Renesansowa Polska-Litwa - Królestwo Wenus, bogini miłości, zniszczone przez Marsa, boga wojny. Odkryj jego „Zapomniane portrety”, władców i wyjątkową kulturę ...
Zapomniane portrety - Wprowadzenie - część A Zapomniane portrety Jagiellonów - część I (1470-1505) Zapomniane portrety Jagiellonów - część II (1506-1529) Zapomniane portrety Jagiellonów - część III (1530-1540) Zapomniane portrety Jagiellonów - część IV (1541-1551) Zapomniane portrety Jagiellonów - część V (1552-1572) Zapomniane portrety Jagiellonów - część VI (1573-1596) Zapomniane portrety - Wprowadzenie - część B Zapomniane portrety polskich Wazów - część I (1587-1623) Zapomniane portrety polskich Wazów - część II (1624-1636) Zapomniane portrety polskich Wazów - część III (1637-1648) Zapomniane portrety polskich Wazów - część IV (1649-1668) Zapomniane portrety „królów rodaków” (1669-1696)
„Przed potopem” to dawny tytuł obrazu, który obecnie identyfikuje się jako przedstawiający Ucztę syna marnotrawnego. Został namalowany przez Cornelisa van Haarlema, malarza z protestanckich Niderlandów, najbardziej znanego z mocno stylizowanych dzieł z aktami w stylu włoskim, w 1615 roku, kiedy wybranym monarchą Rzeczypospolitej był potomek Jagiellonów - Zygmunt III Waza. Mimo ogromnych strat w zbiorach malarstwa twórczość Cornelisa van Haarlema jest licznie reprezentowana w jednym z największych muzeów w Polsce – Muzeum Narodowym w Warszawie, większość obrazów pochodzi z dawnych zbiorów polskich (trzy obrazy z kolekcji Wojciecha Kolasińskiego: Adam i Ewa, Mars i Wenus jako kochankowie, Vanitas oraz Uczta syna marnotrawnego ze zbiorów Tomasza Zielińskiego w Kielcach).
Niestety, jego wcześniejsze losy nie są znane, więc nie można go jednoznacznie łączyć ze Złotym Wiekiem Polski-Litwy, który prawie jak w Biblii zakończył się potopem (1655-1660), karą za grzechy, jak niektórzy mogą sądzić, lub jak otwarcie puszki Pandory wypuszczające cało zło na świat. „Szwedzi i osławieni Niemcy, dla których mord jest igraszką, gwałcenie wiary żartem, rabunek rozkoszą, podpalenie, gwałcenie niewiast i wszelkie zbrodnie radością, miasto nasze, zniszczone mnogimi kontrybucjami, ogniem zniszczyli, zostawiając tylko przedmieście koźmińskie nie spalone”, opisuje zbrodnie w mieście Krotoszyn, spalonym 5 lipca 1656 r., naoczny świadek – altarysta, brat Bartłomiej Gorczyński (za „Lebenserinnerungen”, Bar Loebel Monasch, Rafał Witkowski, s. 16). Równie przerażające są opisy zniszczonego Wilna po wycofaniu się wojsk rosyjskich i kozackich oraz innych miast Najjaśniejszej Rzeczypospolitej. Wojska polskie reagowały z podobną bezwzględnością, czasem także wobec własnych obywateli, którzy współpracowali z okupantami lub zostali oskarżeni o kolaborację. Inwazji towarzyszyły epidemie związane z przemarszami różnych wojsk, zniszczenie gospodarki, zaostrzenie konfliktów oraz podziałów społecznych i etnicznych. Niewyobrażalna Apokalipsa, zesłana nie przez Boga, lecz przez ludzką chciwość. Wojna powinna być zapomnianym reliktem przeszłości, ale niestety nadal nim nie jest. Wydarzenia te przypomina inny obraz znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie. To niewielkie dzieło (olej na miedzi, 29,6 x 37,4 cm, nr inw. 34174) najprawdopodobniej wykonał Christian Melich, nadworny malarz Wazów polsko-litewskich, działający w Wilnie w latach 1604-1655 (podobny stylem do Kapitulacji Michaiła Szeina w Muzeum Narodowym w Krakowie, MNK I-12) lub inny malarz flamandzki. Początkowo sądzono, że przedstawia króla Jana II Kazimierza Wazę po bitwie pod Beresteczkiem w 1651 r., jednak charakterystyczne rysy mężczyzny na koniu pozwoliły z dużą pewnością zidentyfikować go jako Karola X Gustawa, „rozbójnika Europy”, jak go nazywano w Rzeczypospolitej, „który potrafił wywołać okropności wojny w dowolnej części starego kontynentu” (za „Acta Universitatis Lodziensis: Folia Historica”, 2007, s. 56), zaś temat jako jego triumf nad krajem. Kobiece personifikacje Rzeczypospolitej, najprawdopodobniej Polski, Litwy i Rusi (lub Prus), jak trzy boginie z Sądu Parysa, składają hołd „rozbójnikowi Europy”, wspieranemu przez Marsa i Minerwę i depczącemu polskich wrogów w strojach narodowych. Jedna z kobiet (Wenus-Polska) ofiarowuje koronę, a putto lub Kupidyn ofiarowuje symbol Polski – Orła Białego. Mars z wyciągniętym mieczem patrzy na pokorną kobietę. Dramatyczne wydarzenia zmieniają nie tylko jednostki, ale i całe narody.
Mars i Wenus jako kochankowie (Mars rozbrojony przez Wenus) autorstwa Cornelisa van Haarlem, 1609, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Uczta syna marnotrawnego (Przed potopem) autorstwa Cornelisa van Haarlem, 1615, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Triumf Karola X Gustawa „rozbójnika Europy” nad Rzeczpospolitą autorstwa flamandzkiego malarza, najprawdopodobniej Christiana Melicha, ok. 1655, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Bibliografia i nota prawna. Większość faktów historycznych zawartych w „Zapomnianych portretach” oraz informacji o dziełach sztuki łatwo zweryfikować w wiarygodnych źródłach dostępnych w Internecie, w przeciwnym razie zapraszam do odwiedzenia Biblioteki Narodowej – osobiście lub wirtualnie (Polona). Większość przekładów, jeśli nie jest wyraźnie przypisywana komuś innemu w tekście lub cytowanych źródłach, jest mojego autorstwa. Oryginalne obrazy reprodukowane w „Zapomnianych portretach” są uważane za należące do domeny publicznej (wierna fotograficzna reprodukcja dwuwymiarowego dzieła sztuki należącego do domeny publicznej, prawo autorskie wygasa w ciągu 100 lat po śmierci autora) zgodnie z międzynarodowym prawem autorskim (zdjęcia z ogólnodostępnych fototek, stron internetowych odpowiednich instytucji, własne zdjęcia i skany z różnych publikacji z podaniem właściciela), wszystkie zostały jednakże w miarę możliwości wyretuszowane i ulepszone bez znaczącej ingerencji w jakość oryginału, w miarę możliwości (Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 3.0 Unported, CC BY-SA 3.0). Wszelkie interpretacje, identyfikacje i atrybucje, które nie są wyraźnie przypisywane innym autorom w tekście lub cytowanych źródłach, powinny być traktowane jako mojego autorstwa - Marcin Latka (Artinpl).
Większość potwierdzonych wizerunków ostatnich Jagiellonów to oficjalne, popularne portrety zaliczane do szkoły malarstwa północnego. Podobnie jak dzisiaj w niektórych krajach, w XVI wieku ludzie chcieli mieć w domu portret swojego monarchy. Takie wizerunki były często idealizowane, upraszczane i opisywane po łacinie, która była, obok ruskiego i polskiego, językiem urzędowym wielokulturowego państwa. Podawały one oficjalną tytulaturę (Rex, Regina), herb, a nawet wiek (ætatis suæ). Prywatne oraz obrazy dedykowane dla klasy wyższej były mniej bezpośrednie. Malarze posługiwali się złożonym zestawem symboli, które wtedy były czytelne, dziś jednak nie są tak oczywiste.
Od samego początku monarchii jagiellońskiej na ziemiach polsko-litewskich sztukę cechował synkretyzm i wielka różnorodność, co najlepiej ilustrują fundowane przez Jagiellonów kościoły i kaplice. Zostały one zbudowane w stylu gotyckim z typowymi ostrołukami i sklepieniami żebrowymi i ozdobione freskami rusko-bizantyjskimi, łącząc w ten sposób tradycje zachodnie i wschodnie. Być może najstarszymi portretami pierwszego monarchy jagiellońskiego - Jagiełły (Władysława II) są jego podobizny w gotyckiej Kaplicy Świętej Trójcy na Zamku Lubelskim. Zostały one zamówione przez Jagiełłę i wykonane przez mistrza ruskiego Andrieja w 1418 roku. Na jednym przedstawiono króla jako rycerza na koniu, na drugim jako donatora klęczącego przed Najświętszą Marią Panną. Sklepienie zdobi wizerunek Chrystusa Pantokratora nad herbem Jagiellonów (Krzyż Jagielloński). Podobne polichromie wykonali dla Jagiełły ks. prawosławny Hayl około 1420 r. w gotyckim chórze katedry sandomierskiej, a dla jego syna Kazimierza IV Jagiellończyka w kaplicy św. Krzyża katedry wawelskiej malarze pskowscy w 1470 r. Portret Jagiełły jako jednego z Mędrców we wspomnianej kaplicy św. Krzyża (Pokłon Trzech Króli, fragment tryptyku Matki Boskiej Bolesnej) przypisuje się Stanisławowi Durinkowi, którego ojciec pochodził ze Śląska, a jego marmurowy pomnik nagrobny w katedrze wawelskiej artystom z północnych Włoch. Doskonale władający łaciną i innymi językami średniowiecznej i renesansowej Europy, Polacy, Litwini, Rusini, Niemcy i inne grupy etniczne wieloetnicznego kraju, podróżowali do różnych krajów Europy Zachodniej, stąd różne mody, nawet te najdziwniejsze, jak np. wizerunki Chrystusa o trzech twarzach lub wizerunki ukrzyżowanej, brodatej świętej Wilgefortis, z łatwością przenikały do Polski-Litwy. Kryptoportrety, zwłaszcza podobizny pod postacią Dziewicy Maryi, były popularne w różnych częściach Europy co najmniej od połowy XV wieku (np. portrety Agnès Sorel, Bianki Marii Visconti i Lukrecji Buti). Często niepopularni władcy i ich żony lub kochanki przedstawiani byli jako członkowie Świętej Rodziny lub święci. To naturalnie prowadziło do frustracji i czasami jedyną możliwą reakcją była satyra. Dyptyk autorstwa anonimowego malarza flamandzkiego, najprawdopodobniej Marinusa van Reymerswaele, z lat 20. XVI wieku (Muzeum Witterta w Liège, nr inw. 12013), nawiązujący do dyptyków pędzla Hansa Memlinga, Michela Sittowa, Jehana Bellegambe, Jana Provoosta, Jana Gossaerta i innych malarzy jest ewidentną, satyryczną krytyką tych przedstawień. Zamiast zaróżowionych policzków „dziewicy” trzymającej czerwony kwiat goździka, symbol miłości i pasji, ciekawski widz ujrzy brązowe policzki i oset, symbol ziemskiego bólu i grzechu. W dyptyku Hieronima Tscheckenburlina z 1487 r. autorstwa niemieckiego malarza zaróżowioną dziewicę zastępuje gnijący szkielet – memento mori (Kunstmuseum Basel). Czasami sceny historyczne przedstawiano także w mitologicznym lub biblijnym przebraniu lub w fantastycznym otoczeniu. Tak jest w przypadku obrazu przedstawiającego Oblężenie zamku w Malborku w 1454 roku widzianego od zachodu – jednego z czterech obrazów pędzla Martina Schonincka, zamówionych około 1536 roku przez Bractwo Malborskie do powieszenia nad ławą Bractwa w Dworze Artusa w Gdańsku. Dla podkreślenia zwycięstwa Gdańska i monarchii Jagiellonów nad Zakonem Krzyżackim, obrazowi towarzyszy Historia Judyty, zwykłej kobiety, która pokonuje przewyższającego siłą wroga oraz wizerunki Chrystusa Salvatora Mundi i Madonny z Dzieciątkiem (zaginione podczas II wojny światowej). Do popularności kryptoportretów przyczyniła się niewątpliwie także wielka popularność „Metamorfoz” i innych dzieł rzymskiego poety Owidiusza (43 p.n.e. – 17/18 n.e.). Żył on wśród Sarmatów, legendarnych przodków szlachty Polski-Litwy, dlatego uważany był za pierwszego poetę narodowego (por. „Ovidius inter Sarmatas” Barbary Hryszko, s. 453, 455). W „Metamorfozach” poeta podejmuje temat przemian w różne istoty, przebrania, iluzji i oszustwa, a także deifikacji Juliusza Cezara i Augusta, gdyż obaj władcy wywodzili się rzekomo poprzez Eneasza od Wenus, która „uderzyła się obiema rękami w pierś i próbowała ukryć Cezara w chmurze”, pragnąc uratować go przed mieczami spiskowców. Polska-Litwa była najbardziej tolerancyjnym krajem renesansowej Europy, gdzie w pierwszych latach reformacji wiele kościołów służyło jednocześnie jako świątynie protestanckie i katolickie. Brak jest znanych źródeł dotyczących zorganizowanego ikonoklazmu, znanego z zachodniej Europy, w większości przypadków dzieła sztuki sprzedawano, gdy kościoły zostały całkowicie przejęte przez wyznania reformowane. Spory co do charakteru wizerunków pozostawały głównie na papierze – kalwiński kaznodzieja Stanisław Lutomirski nazwał jasnogórską ikonę Czarnej Madonny „bałwochwalską tablicą”, „częstochowską deską” stanowiącą wrota piekieł, zaś jej czczenie cudzołóstwem, a Jakub Wujek odpierał zarzuty ikonoklastów, twierdząc, że „wyrzuciwszy obrazy Pana Chrystusowe, obrazy Lutra, Kalwina i nierządnic swoich na to miejsce wstawiają” (za „Ikonoklazm staropolski” Konrada Morawskiego). W przeciwieństwie do innych krajów, gdzie wizerunki „Upadłej Madonny z wielkim cycem”, nagie lub półnagie wizerunki świętych czy kryptoportrety w kościołach i miejscach publicznych były niszczone przez tłumy protestanckie, w Polsce-Litwie takie incydenty były rzadkie. Przed Wielkim Ikonoklazmem wiele świątyń było wypełnionych nagością i tzw. falsum dogma, przewijającymi się w czasie Soboru Trydenckiego (dwudziesta piąta sesja Tridentium, 3 i 4 grudnia 1563 r.), co „oznacza nie tyle heretycki pogląd, lecz brak ortodokcji z katolickiego punktu widzenia. Ikonografia miała być oczyszczona z takich błędów, jak lubieżność (lascivia), zabobon (superstitio), bezwstydny wdzięk (procax venustas), wreszcie nieuporządkowanie i nieprzemyślenie” (wg „O świętych obrazach” Michała Rożka). „Boska nagość” starożytnego Rzymu i Grecji, odkryta na nowo przez renesans, została zabroniona w kościołach, mimo to zachowało się wiele pięknych dzieł sztuki - jak nagie krucyfiksy dłuta Filippo Brunelleschiego (1410-1415, Santa Maria Novella we Florencji), Michała Anioła (1492, kościół Santo Spirito we Florencji i inny z około 1495, Muzeum Bargello we Florencji) oraz Benvenuto Cellini (1559-1562, Bazylika Klasztoru El Escorial pod Madrytem). Nagość w „Sądzie Ostatecznym” Michała Anioła (1536-1541, Kaplica Sykstyńska) została ocenzurowana rok po śmierci artysty, w 1565 (wg „Michelangelo's Last Judgment - uncensored” Giovanniego Garcii-Fenecha). Na tym fresku prawie wszyscy są nadzy lub półnadzy. Daniele da Volterra zamalował bardziej kontrowersyjną nagość, głównie muskularnych, nagich męskich ciał (kobiety Michała Anioła bardziej przypominają mężczyzn z piersiami, ponieważ artysta spędzał zbyt dużo czasu z mężczyznami, aby zrozumieć kobiecą formę), dzięki czemu Daniele zyskał przydomek Il Braghettone, „majtkarz”. Oszczędził kilka kobiecych wizerunków i ewidentnie homoseksualne sceny wśród Sprawiedliwych (dwóch całujących się młodzieńców i młody mężczyzna całujący brodę starca oraz dwóch nagich młodzieńców w namiętnym pocałunku). Postanowienia trydenckie dotarły do Polski w drodze zarządzeń administracyjnych i zostały przyjęte na synodzie prowincjalnym w Piotrkowie w 1577 r. Sprawami sztuki sakralnej zajmował się synod diecezjalny krakowski, zwołany przez biskupa Marcina Szyszkowskiego w 1621 r. Uchwały synodu były wydarzeniem bez precedensu w kulturze artystycznej Rzeczypospolitej. Opublikowane w rozdziale LI (51) zatytułowanym „O świętych obrazach” (De sacris imaginibus) dzieła Reformationes generales ad clerum et populum ..., stworzyły one wytyczne do kanonu ikonograficznego sztuki sakralnej. Święte obrazy nie mogły mieć cech portretowych, obrazy nagich Adama i Ewy, św. Marii Magdaleny półnagiej lub obejmującej krzyż w obscenicznym i wielobarwnym stroju, św. Anna z trzema mężami, Maryja Panna wymalowana lub wyrzeźbiona w zbyt świeckich, zagranicznych i nieprzyzwoitych szatach powinny zostać usunięte ze świątyń, ponieważ zawierają fałszywe dogmaty, dają prostym ludziom możliwość popadnięcia w niebezpieczne błędy lub są sprzeczne z Pismem Świętym. Zakazy nie były jednak zbytnio respektowane, gdyż w rozległej diecezji krakowskiej zachowały się przedstawienia Świętej Rodziny, liczącej ponad dwadzieścia osób, w tym rodzeństwo Chrystusa (wg „O świętych obrazach” Michała Rożka). Zwycięska kontrreformacja i zwycięska reformacja przeciwstawiały się bezwstydnej żądzy i bezwstydnemu wdziękowi i swoistemu pogaństwu (za „Barok: epoka przeciwieństw” Janusza Pelca, s. 186), ale urzędnicy kościelni nie mogli zakazać „boskiej nagości” w przybytkach świeckich, a nagie wizerunki świętych były nadal popularne po Soborze Trydenckim. Wiele takich obrazów nabywali klienci z Rzeczypospolitej za granicą, w Niderlandach, w Wenecji i w Rzymie, jak najprawdopodobniej Madonnę z dużym biustem pędzla Carla Saraceniego z kolekcji Krosnowskich (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.1605 MNW). Były to czasy wysokiej śmiertelności noworodków i matek, słabo rozwiniętej medycyny, braku publicznej służby zdrowia, kiedy wojny i epidemie pustoszyły duże obszary Europy. Dlatego męskość, potencja i płodność przez wielu uważane były za oznakę Bożego błogosławieństwa (za „Male Reproductive Dysfunction”, red. Fouad R. Kandeel, s. 6). W 1565 Flavio Ruggieri z Bolonii, który towarzyszył Giovanniemu Francesco Commendone, legatowi papieża Piusa IV w Polsce, opisał kraj w rękopisie znajdującym się w Bibliotece Watykańskiej (Ex codice Vatic. inter Ottobon. 3175, nr 36): „Polska jest dosyć dobrze zamieszkała, w szczególności Mazowsze, w innych częściach są także gęste miasta i wioski, ale wszystkie drewniane, rachują ich w ogóle do 90,000, z których jedna połowa należy do króla, druga do szlachty i duchowieństwa, mieszkańców nie licząc szlachty jest półczwarta miliona, to jest półtrzecia miliona chłopów i milion mieszczan. [...] Wszyscy jednak nawet rzemieślnicy mówią po łacinie, i nie trudno nauczyć się tego języka, bo w każdem mieście, w każdej prawie wsi jest szkoła publiczna. Z niewypowiedzianą łatwością przejmują zwyczaje i język obcych narodów, a ze wszystkich zaalpejskich najwięcej uczą się obyczajności i języka włoskiego, który jest u nich bardzo używany i lubiony równie jak strój włoski mianowicie na dworze. Ubiór narodowy jest prawie taki sam jak węgierski, ale lubią stroić się rozmaicie, często suknie odmieniają, przebierają się nawet kilka razy na dzień. Odkąd królowa Bona z domu Sforzów, matka teraźniejszego króla, wprowadziła język, strój i wiele innych zwyczajów włoskich, niektórzy panowie zaczęli budować się po miastach w Małej Polsce i w Mazowszu. Szlachta jest bardzo bogata. [...] Handlem bawią się tylko mieszczanie, Żydzi, Ormianie, z cudzoziemców Niemcy i Włosi. Szlachta przedaje tylko własne zboże, które jest największym bogactwem tego kraju. Spuszczone do Wisły rzekami do niej wpadającymi, idzie Wisłą do Gdańska, gdzie się składa w umyślnie na ten koniec zbudowanych spichlerzach w osobnej części miasta, dokąd straż nikomu w nocy wejść nie pozwala. Zboże polskie karmi całe prawie Niderlandy króla Filipa, nawet okręty portugalskie i innych krajów przybywają po zboże polskie do Gdańska, gdzie ich czasem 400 i 500 nie bez zadziwienia zobaczysz. Litewskie idzie Niemnem do morza bałtyckiego. Zboże podolskie które, jak się rzekło, marnie przepada, możnaby spławiać Dniestrem do morza czarnego, ztamtąd do Konstantynopola i do Wenecyi, o czem myślą teraz stosownie do projektu podanego przez kardynała Kommendoni [Wenecjanin Giovanni Francesco Commendone]. Prócz zboża Polska dostarcza innym krajom lnu, konopi, skór wołowych, miodu, wosku, smoły, potażu, bursztynu, drzewa do budowy okrętów, wełny, bydła, koni, owiec, piwa i pewnego ziela farbierskiego. Z innych krajów sprowadza bławaty, sukna, płótno, szpalery, kobierce, ze wschodu drogie kamienie i klejnoty, z Moskwy sobole, rysie, niedźwiedzie, gronostaje i inne futra których nie ma w Polsce, lub nie jest tyle ile ich mieszkańcy potrzebują dla ochrony od zimna lub dla przepychu. [...] Król z senatem radzi o wszystkich ważnych sprawach, lecz lubo ma głos stanowczy, szlachta, jak się rzekło, tak dalece władzę jego ścieśniła, że mało mu jej nad nią pozostało” (wg „Relacye nuncyuszow apostolskich…” Erazma Rykaczewskiego, s. 125, 128, 131, 132, 136). Marcin Kromer (1512-1589), książę-biskup warmiński, w swoim dziele „Polska, czyli o położeniu, obyczajach, urzędach Rzeczypospolitej Królestwa Polskiego” (Polonia sive de situ, populis, moribus, magistratibus et Republica regni Polonici libri duo), opublikowanym po raz pierwszy w Kolonii w 1577 r., podkreślała, że „za naszych niemal czasów dotarli do ważniejszych miast także włoscy kupcy i rzemieślnicy; ponadto język włoski słyszy się od czasu do czasu z ust co bardziej wykształconych Polaków, bo ci chętnie podróżują do Italii”. Stwierdził też, że „nawet w samym środku Italii trudno by było znaleźć takie jak tu mnóstwo najróżniejszych ludzi, z którymi by się można było porozumieć po łacinie”, zaś co do ustroju dodał, że „Rzeczpospolita Polska niewiele się różni […] od współczesnej nam Rzeczypospolitej Weneckiej” (wg „W podróży po Europie” Wojciech Tygielski, Anna Kalinowska, s. 470). Mikołaj Chwałowic (zm. 1400), zwany Diabłem Weneckim, szlachcic herbu Nałęcz, wzmiankowany jako Nicolaus heres de Wenacia w 1390 r., podobno nazwał swoją posiadłość pod Żninem i Biskupinem, gdzie zbudował wspaniały zamek - Wenecja (Wenacia, Veneciae, Wanaczia, Weneczya, Venecia), po powrocie ze studiów w „Królowej Adriatyku”. Kraj składał się z dwóch głównych państw – Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale był to kraj wieloetniczny i wielokulturowy z liczną społecznością włoską w wielu miastach. Miejscowi najczęściej nazywali go po łacinie po prostu Res Publicae (Republika, Rzeczpospolita) lub Sarmacją (jak Grecy, Rzymianie i Bizantyjczycy w okresie późnego antyku nazywali znaczne obszary Europy Środkowej), bardziej literacko i przez szlachtę. Narodowość nie była rozpatrywana w dzisiejszych kategoriach i była raczej płynna, jak w przypadku Stanisława Orzechowskiego, który nazywał siebie bądź Rusinem (Ruthenus / Rutheni), Roksolanem (Roxolanus / Roxolani) albo pochodzenia ruskiego, narodowości polskiej (gente Ruthenus, natione Polonus / gente Roxolani, natione vero Poloni), opublikowane w jego In Warszaviensi Synodo provinciae Poloniae Pro dignitate sacerdotali oratio (Kraków, 1561) i Fidei catholicae confessio (Kolonia, 1563), zapewne dla podkreślenia jego pochodzenia i przywiązania do Rzeczypospolitej. Rola kobiet w społeczeństwie polsko-litewskim w okresie renesansu znajduje odzwierciedlenie w odrębnej literaturze kobiecej, za której początek uważa się anonimowy „Senatulus to jest sjem niewieści” z 1543 r., a zwłaszcza „Syem Niewieści” Marcina Bielskiego, napisany w latach 1566-1567. Idea wywodzi się z satyrycznego Senatus sive Gynajkosynedrion Erazma z Rotterdamu, opublikowanego w 1528 roku, który wywołał falę naśladownictwa w Europie. Dzieło Bielskiego to jednak duża ilość artykułów proponowanych przez kobiety zamężne, niezamężne oraz wdowy do uchwalenia w Sejmie, które nie mają odpowiednika w dziele Erazma. Prawie nie ma treści satyrycznych, które stanowią trzon dzieła Erazma, pragnącego przede wszystkim wytykać wady kobiet. Głównym elementem utworu Bielskiego jest krytyka mężczyzn (za „Aemulatores Erasmi?...” Justyny A. Kowalik, s. 259). Kobiety wskazują na nieskuteczność męskiej władzy nad krajem i brak troski o wspólne dobro Rzeczypospolitej. Ich argumenty na temat roli kobiet w świecie opierają się na tradycji starożytnej, kiedy to kobiety nie tylko doradzały mężczyznom, ale także rządziły i walczyły o swoje. Dzieło to dało początek całej serii broszurek poświęconych sprawom kobiet, w których jednak akcent przesunął się bardziej na krytykę ubioru kobiecego – „Przygana wymyślnym strojom białogłowskim” z 1600 roku czy „Sejm panieński” Jana Oleskiego (pseudonim), wydany przed 1617 r. Tacy autorzy jak Klemens Janicki (1516-1543), Mikołaj Rej (1505-1569), Krzysztof Opaliński (1609-1655) czy Wacław Potocki (1621-1696) potępiali zmienność w strojach jako przywarę narodową (za „Aemulatores Erasmi? ...”, s. 253), zaś indeks ksiąg zakazanych biskupa Marcina Szyszkowskiego z 1617 r. zakazał licznej grupy tekstów humorystycznych, prześmiewczych, często obscenicznych, przesiąkniętych dwuznacznym erotyzmem i z tych powodów potępionych przez kontrreformację i nowy model kultury. Później, w 1625 r., w swoim „Votvm o naprawie Rzeczypospolitey” Szymon Starowolski piętnował kobiety włoskie lub zitalianizowane, psujące młodzież, zniewieściałość mężczyzn i ich niechęć do obrony ziem wschodnich przed najazdami: „Ów zaś, co go pieszczone włoskie kortezany wychowały w pampuchach [poduszkach], będąc uplątany ich łagodnemi słówki i delicyjami, nie może takowego znieść niewczasu z nami”. Ogromne zróżnicowanie strojów datuje się co najmniej od czasów Zygmunta I. Janicki w swoim poemacie „O rozmaitości i niestałości ubioru polskiego” (In poloni vestibus varietatem et inconstanciam) opisuje króla Władysława Jagiełłę powstającego z grobu i nie mogącego rozpoznać Polaków, a Mikołaj Rej w swoim „Żywocie człowieka poczciwego”, wydanym w 1568 r., opisuje „one rozmyślne włoskie, hiszpańskie wymysly, one dziwne płaszcze [...] jedno krawcowi poruczy, aby mu uczynił jako dziś noszą. A też słyszę w postronnych krajach, gdy się trafi każdy naród namalować [opisywać], tedy Polaka nago malują i z nożycami postaw sukna przed nim, krajże sobie jak raczysz”. Urodzony w Wenecji polski pisarz Alessandro Guagnini dei Rizzoni (Aleksander Gwagnin) przypisuje to zwyczajowi Polaków odwiedzania najdalszych i najróżniejszych krajów, z których przywożono do ojczyzny obce stroje i zwyczaje – „Można widzieć w Polszcze ubiory różnych narodów, a szczególniej włoski, hiszpański, i węgierski, który jest nad inne pospolitszy” (za „Obraz wieku panowania Zygmunta III …” Franciszka Siarczyńskiego, s. 71). Dzieła sztuki zamawiano u najlepszych mistrzów Europy – srebra i biżuterię w Norymberdze i Augsburgu, obrazy i tkaniny w Wenecji i Flandrii, zbroje w Norymberdze i Mediolanie, i innych ośrodkach. Za arrasy przedstawiające Potop (około 5 sztuk) zamówione we Flandrii przez Zygmunta II Augusta na początku lat pięćdziesiątych XVI wieku, uważane za jedne z najwspanialszych w Europie, król zapłacił zawrotną sumę 60 000 (lub 72 000) dukatów. Ponad sto lat później, w 1665 r., ich wartość oszacowano na 1 milion florenów, ziemię żywiecką na 600 000 talarów a bogato wyposażony Pałac Kazimierzowski w Warszawie na 400 000 florenów (wg „Kolekcja tapiserii …” Ryszarda Szmydkiego, s. 105). Była to jednakże tylko niewielka część bogatej kolekcji tkanin Jagiellonów, z których część pochodziła także z Persji (jak kobierce zakupione w 1533 i 1553 r.). Wykonane z drogocennego jedwabiu i przeplatane złotem były znacznie bardziej cenione niż obrazy. „Średnia cena mniejszego dywanu na XVI-wiecznym rynku weneckim wynosiła około 60 do 80 dukatów, co równało się cenie ołtarza zamówionego u znanego malarza lub nawet całego poliptyku mniej znanego mistrza” (wg „Jews and Muslims Made Visible …”, s. 213). W 1586 r. używany dywan w Wenecji kosztował 85 dukatów i 5 soldi, a makaty od kupców flamandzkich 116 dukatów, 5 lirów i 8 soldi (wg „Marriage in Italy, 1300-1650”, s. 37). Mniej więcej w tym czasie, w 1584 roku, Tintoretto otrzymał zaledwie 20 dukatów za duży obraz Adoracji Krzyża (275 x 175 cm) z 6 figurami dla kościoła San Marcuola i 49 dukatów w 1588 roku za obraz ołtarzowy przedstawiający św. Leonarda z ponad 5 figurami do Bazyliki św. Marka w Wenecji. W 1564 r. Tycjan poinformował króla Hiszpanii Filipa II, że będzie musiał zapłacić 200 dukatów za autorską replikę Męczeństwa św. Wawrzyńca, ale że wersję warsztatową może mieć za jedyne 50 dukatów (wg „Tintoretto ... ” Toma Nicholsa, s. 89, 243). Mniejsza wartość obrazów sprawiała, że nie były one tak eksponowane w inwentarzach i korespondencji. Królewskie kolekcje w Hiszpanii były w dużej mierze nienaruszone przez główne konflikty zbrojne, więc zachowało wiele obrazów i związanych z nimi listów. Być może nigdy nie dowiemy się, ile listów Tycjan wysłał do monarchów polsko-litewskich, jeśli w ogóle. Kiedy Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku i szybko przystąpiono do odbudowy zdewastowanych wnętrz Zamku Królewskiego na Wawelu, nie było w nim żadnego wizerunku monarchy (być może z wyjątkiem portretu rządzącego cesarza Austrii, ponieważ budynek służył wojsku). W 1919 r. rozpoczęto systematyczne gromadzenie zbiorów muzealnych dla Wawelu (wg „Rekonstrukcja i kreacja w odnowie Zamku na Wawelu” Piotra M. Stępnia, s. 39). Praktyka wykonywania portretów dla klientów z terenów dzisiejszej Polski na podstawie rysunków studyjnych jest poświadczona co najmniej od początku XVI wieku. Najstarszym znanym przykładem jest tzw. „Księga podobizn” (Visierungsbuch), która zaginęła podczas II wojny światowej. Był to zbiór rysunków przygotowawczych przedstawiających książąt pomorskich, spokrewnionych z Jagiellonami, głównie warsztatu Cranacha. Do najstarszych należały portrety księcia pomorskiego Bogusława X (1454-1523) i jego synowej Amalii (1490-1524), córki Palatyna Reńskiego, autorstwa kręgu Albrechta Dürera, powstałe po 1513 roku. Wszystkie wykonane zostały prawdopodobnie przez członków warsztatu wysłanych na Pomorze lub, co mniej prawdopodobne, przez miejscowych artystów i zostały zwrócone mecenasom z gotowymi wizerunkami. Z okazji podziału Pomorza w 1541 roku wraz ze swoim stryjem księciem Barnimem XI (IX), książę Filip I zamówił portret u Lucasa Cranacha Młodszego. Portret ten, datowany w lewym górnym rogu, znajduje się obecnie w Muzeum Narodowym w Szczecinie, natomiast rysunek przygotowawczy, przypisywany wcześniej Hansowi Holbeinowi Młodszemu lub Albrechtowi Dürerowi, znajduje się w Musée des Beaux-Arts w Reims. Monogramista I.S. z warsztatu Cranacha wykorzystał ten sam zestaw rysunków studyjnych do stworzenia innego podobnego portretu księcia, obecnie w Kunstsammlungen der Veste Coburg. Studia do portretów księżniczki Małgorzaty Pomorskiej (1518-1569) i Anny Brunszwicko-Lüneburskiej (1502-1568), żony Barnima XI (IX), oba datowane na około 1545 r., zostały skrupulatnie opisane przez członka warsztatu wysłanego na Pomorze w celu ich wykonania, wskazując kolory, tkaniny, kształty, aby ułatwić pracę w pracowni artysty. Niewątpliwie na podstawie podobnych rysunków pracownia Cranacha stworzyła miniatury Jagiellonów z Muzeum Czartoryskich. W latach dwudziestych XVII wieku nadworny malarz Zygmunta III Wazy wykonał rysunki lub miniatury, według których Peter Paul Rubens stworzył portret króla (ze zbiorów Heinza Kistersa w Kreuzlingen), prawdopodobnie jako jeden z serii. Zapewne ten sam nadworny malarz namalował portret en pied Zygmunta, obecnie w pałacu wilanowskim. W latach 1644-1650 działający w Haarlemie holenderski rytownik Jonas Suyderhoef wykonał rycinę z podobizną Władysława IV Wazy według obrazu Pietera Claesza. Soutmana (P. Soutman Pinxit Effigiavit et excud / I. Suÿderhoef Sculpsit) i mniej więcej w tym czasie działający również w Haarlemie Soutman stworzył podobny rysunek z wizerunkiem króla (Albertina w Wiedniu). Po niszczycielskim potopie (1655-1660) kraj powoli odradzał się, a najważniejszymi zamówieniami zagranicznymi były głównie wyroby ze srebra, w tym duży srebrny orzeł polski, podstawa heraldyczna dla korony królewskiej, stworzona przez Abrahama I Drentwetta i Heinricha Mannlicha w Augsburgu, najprawdopodobniej na koronację Michała Korybuta Wiśniowieckiego w 1669 r., obecnie na Kremlu moskiewskim. Zagraniczne zamówienia na portrety odrodziły się w większym stopniu za panowania Jana III Sobieskiego. Malarzy francuskich, takich jak Pierre Mignard, Henri Gascar i Alexandre-François Desportes (krótki pobyt w Polsce, w latach 1695-1696), działających głównie w Paryżu, często wymienia się jako autorów portretów członków rodziny Sobieskich. Holenderski malarz Adriaen van der Werff prawdopodobnie namalował portret Jadwigi Elżbiety Neuburskiej z 1696 roku, żony Jakuba Ludwika Sobieskiego, w Rotterdamie lub Düsseldorfie, gdzie działał. Podobnie Jan Frans van Douven, działający w Düsseldorfie od 1682 r., który wykonał kilka podobizn Jakuba Ludwika i jego żony. W Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego zachował się rysunek przygotowawczy autorstwa Prospera Henricusa Lankrinka lub członka jego warsztatu z około 1676 roku do serii portretów Jana III (Coninck in Polen conterfeyt wie hy in woonon ...), opisany w języku niderlandzkim kolorami i nazwami tkanin (violet, wit satin). Lankrink i jego pracownia prawdopodobnie stworzyli je wszystkie w Antwerpii, gdyż jego pobyt w Polsce jest niepotwierdzony. Kilka lat później, około 1693 roku, Henri Gascar, który po 1680 roku przeniósł się z Paryża do Rzymu, namalował realistyczną apoteozę Jana III Sobieskiego w otoczeniu rodziny, przedstawiającą króla, jego żonę, ich córkę i trzech synów. Francuski rytownik Benoît Farjat, działający w Rzymie, wykonał rycinę według oryginalnego obrazu, który prawdopodobnie nie zachował się, datowaną „1693” (Romae Superiorum licentia anno 1693) w lewym dolnym rogu i sygnowaną po łacinie w prawym górnym rogu: „H. Gascar namalował, Benoît Farjat rytował” (H. GASCAR PINX. / BENEDICTVS FARIAT SCVLP.). Znane są dwie kopie warsztatowe tego obrazu - jedna na Wawelu w Krakowie, a druga, najprawdopodobniej z posagu Teresy Kunegundy Sobieskiej, znajduje się w rezydencji monachijskiej. Tak realistyczne przedstawienie rodziny musiało być oparte na rysunkach studyjnych wykonanych w Polsce, gdyż pobyt Gascara w Polsce nie znajduje potwierdzenia w źródłach. Francuski malarz Nicolas de Largillière pracował prawdopodobnie w Paryżu nad portretem Franciszka Zygmunta Gałeckiego (1645-1711), znajdującym się obecnie w Państwowym Muzeum w Schwerinie. Również jeden z najsłynniejszych portretów w polskich zbiorach - portret konny hrabiego Stanisława Kostki Potockiego pędzla Jacques'a Louisa Davida z 1781 roku powstał „na odległość/zdalnie”. W wydanym w 1834 roku katalogu zbiorów Pałacu wilanowskiego wspomniano, że portret wykonano w Paryżu „wzięty ze szkicu zrobionego z natury w ujeżdżalni w Neapolu”. Jeden z takich rysunków modello lub ricordo znajduje się w Bibliotece Narodowej (R.532/III). Podobnie było z posągami i płaskorzeźbami z portretami. Niektóre z najpiękniejszych egzemplarzy zachowanych w Polsce zamówiono w najlepszych warsztatach zagranicznych. Do najstarszych i najlepszych należą epitafia z brązu wykonane w Norymberdze przez warsztat Hermanna Vischera Młodszego, Petera Vischera Starszego i Hansa Vischera na przełomie XV i XVI w., jak np. epitafium Filipa Buonaccorsiego, zwanego Kalimachem, w Krakowie, epitafium Andrzeja Szamotulskiego (zm. 1511), wojewody poznańskiego, w Szamotułach, nagrobek Piotra Kmity z Wiśnicza i kardynała Fryderyka Jagiellończyka (zm. 1503), oba w Katedrze Wawelskiej, jak również nagrobek bankiera króla Zygmunta I, Seweryna Bonera i jego żony Zofii Bonerowej z domu Bethman w Bazylice Mariackiej w Krakowie. Około 1687 roku „Król Zwycięzca” Jan III Sobieski zamówił duże ilości rzeźb w Antwerpii z pracowni Artusa Quellinusa II, jego syna Tomasa II i Lodewijka Willemsensa oraz w Amsterdamie z pracowni Bartholomeusa Eggersa do dekoracji Pałacu w Wilanowie w Warszawie, w tym popiersia pary królewskiej, obecnie w Sankt Petersburgu. Wszystkie te posągi i płaskorzeźby powstały na podstawie rysunków lub portretów, być może podobnych do potrójnego portretu kardynała Richelieu, wykonanego jako studium do popiersia, które miał wykonać włoski rzeźbiarz Gian Lorenzo Bernini w Rzymie. Do sporządzenia pomnika konnego księcia Józefa Poniatowskiego (1763-1813), wykonanego w latach 1826-1832 i inspirowanego pomnikiem Marka Aureliusza w Rzymie, duńsko-islandzki rzeźbiarz Bertel Thorvaldsen (1770-1844), choć przybył z Rzymu do Warszawy w 1820 r., musiał posłużyć się innymi wizerunkami księcia. Inicjatorką budowy pomnika była Anna Potocka z Tyszkiewiczów (1779-1867). Monument został skonfiskowany przez władze rosyjskie po powstaniu listopadowym (1830-1831) i powrócił do Warszawy w marcu 1922 r. Po stłumieniu Powstania Warszawskiego niemieccy nazistowscy najeźdźcy nakazali wysadzenie pomnika w powietrze 16 grudnia 1944 roku. Nowy odlew rzeźby, wykonany w latach 1948-1951, podarowało Warszawie Królestwo Danii. Niektóre źródła również potwierdzają tę praktykę. Podczas drugiego pobytu w Rzymie Stanisław Reszka (1544-1600), który podziwiał obrazy Federico Barocciego w Senigallii i dzieła Giulio Romano w Mantui, ponownie kupuje obrazy oraz srebrne i złote talerze. Wiele dzieł tego typu wysyła jako dary do Polski. Bernardowi Gołyńskiemu (1546-1599) przesyła obrazy, w tym portret króla i własną podobiznę, a królowi Stefanowi Batoremu posyła portret jego bratanka. Te portrety monarchy i jego bratanka powstawały więc w Rzymie lub w Wenecji z rysunków studyjnych lub miniatur, które przywiózł Reszka. Przy innej okazji przesyła osiem porcelanowych „naczonek” w ozdobnej szkatułce dla króla, zakupione w Rzymie, zaś dla Wojciecha Baranowskiego (1548-1615), biskupa przemyskiego, płaskorzeźbę ze św. Albertem rzeźbioną w hebanie. Za pośrednictwem kardynała Ippolito Aldobrandiniego (późniejszego papieża Klemensa VIII), nuncjusza papieskiego w Polsce w latach 1588-1589, przesyła zakupione dla króla obrazy Zbawiciela, haftowany, „najwdzięczniejszej roboty” i św. Augustyna, wykonany z ptasich piór, „najpiękniejszy” (pulcherrimum), jak powiada. Przybyłemu do Rzymu sekretarzowi królewskiemu Rogulskiemu wręcza srebrny kałamarz, a podkomorzy kanclerza Jana Zamoyskiego powierza mu drogocenną gemmę do naprawy we Włoszech, lecz wcześniej Reszka zasięgnął rady krakowskich złotników. Wszystkie te przedmioty, w tym obrazy, musiały być dziełem najlepszych włoskich artystów, ale nazwiska rzadko pojawiają się w źródłach. W 1584 roku siostrzeniec króla Stefana, Andrzej Batory, wraz ze swoimi towarzyszami zakupił i zamówił w Wenecji wiele wykwintnych przedmiotów, w tym złotogłów z herbem, skórę złotem wytłaczaną (kurdyban), robioną na zamówienie przez złotnika Bartolomeo del Calice. Innym razem kupił od Mazzioli „12 misek, 16 srebrnych kul” (12 scudellas, orbes 16 argenteos) i nadzorował pracę artysty, pracującego nad wykonaniem „naczyń szklanych” (vasorum vitreorum). W Rzymie odwiedzają niejakiego Giacomo Hiszpana, aby obejrzeć „cuda sztuki” (mirabilia artis), gdzie Batory prawdopodobnie nabył różne bibeloty i piękne obrazy, pokazywane później delegatom opactwa jędrzejowskiego. Goście z Polski-Litwy wręczyli i otrzymali wiele cennych darów. W 1587 r. senat wenecki za pośrednictwem dwóch ważnych obywateli ofiarował kardynałowi Andrzejowi Batoremu, który przybył jako poseł Rzeczypospolitej z obwieszczeniem obioru Zygmunta III, dwie srebrne misy i dzbany, cztery tace i sześć kandelabrów „pięknego wykonania” (pulchri operis). Papież wręcza dwa medale ze swoim wizerunkiem Rogulskiemu oraz złoty łańcuch kardynałowi Aldobrandini. Po powrocie do Polski kardynał Batory wręcza królowej Annie Jagiellonce otrzymany od kardynała Boromeusza krzyż koralowy i skrzynkę z masy perłowej (ex madre perla), otrzymując w zamian piękny, kosztowny pierścień. Wielu artystów angażowano także we Włoszech. Król Stefan powierza siostrzeńcowi misję sprowadzenia na dwór królewski architektów, którzy opanowali sztukę budowania fortec i zamków. Ponaglany przez króla Reszka podejmuje starania za pośrednictwem hrabiego Taso, jednak już po kilku miesiącach od przybycia udaje mu się przyjąć do służby królewskiej Leoparda Rapiniego, rzymskiego architekta za pensję 600 florenów rocznie. W drodze powrotnej do Polski Simone Genga, architekt i inżynier wojskowy z Urbino, został przyjęty jako dworzanin w obecności arcybiskupa Senigallii. Od Giorgio Vasariego dowiadujemy się, że Wawrzyńcowi Spytkowi Jordanowi (1518-1568), miłośnikowi sztuki odwiedzającemu termy pod Weroną, podarowano niewielki obraz przedstawiający Zdjęcie z krzyża, namalowany przez Giovanniego Francesco Caroto. Stanisław Tomkowicz (1850-1933) przypuszczał, że mógł to być obraz Opłakiwanie Chrystusa, inspirowany „Pietą florencką” Michała Anioła w kolegiacie w Bieczu. Jest jednak bardziej prawdopodobne, że do Polski przywiózł go członek rodziny Sułkowskich, i atrybucja Caroto jest odrzucana. Wawrzyniec, „człowiek wielkiego autorytetu u króla polskiego”, zdaniem Vasariego, sprowadził do Polski-Litwy także włoskiego rzeźbiarza Bartolomeo Ridolfiego i jego syna Ottaviano, gdzie stworzyli oni liczne dzieła w stiuku, duże figury i medaliony oraz opracowali plany pałaców i innych budowli. Ridolfi był zatrudniony u króla Zygmunta Augusta „z honorowymi poborami” (Spitech Giordan grandissimo Signore in Polonia appresso al Re, condotto con onorati stipendi al detto Re di Polonia), jednak wszystkie jego dzieła uległy najprawdopodobniej zniszczeniu podczas potopu. Bartolomeo Orfalla, mieszczanin z Werony, przeprowadził w posiadłościach Spytka odwierty w poszukiwaniu złóż soli podobnej do tej wydobywanej w Bochni i Wieliczce, a wspaniały nagrobek Wawrzyńca w kościele św. Katarzyny i św. Małgorzaty w Krakowie wykonał Santi Gucci w 1603 r. Włosi mieli także wiele wizerunków monarchów polsko-litewskich, z których wiele zostało zapomnianych, gdy Rzeczpospolita przestała być czołową potęgą europejską po potopie (1655-1660). Według ksiąg peregrynacyjnych Macieja Rywockiego z lat 1584-1587, spisanych przez mentora i ochmistrza braci Kryskich z Mazowsza podczas ich trzyletniej podróży na studia i edukację do Włoch, w willi Medici w Rzymie, której właścicielem był kardynał Ferdynand, późniejszy wielki książę Toskanii, w galerii portretów, podziwiał „z króle wszytkie polskie i króla Stefana z królową [Anną Jagiellonką] bardzo podobną”. Ten wizerunek wybranej królowej Rzeczypospolitej, prawdopodobnie autorstwa weneckiego malarza, niewątpliwie przypominał portrety jej drogiej przyjaciółki Bianki Cappello, szlachcianki weneckiej i wielkiej księżnej Toskanii. Według Stanisława Reszki, który był gościem Ferdynanda we Florencji w 1588 r., wielki książę posiadał ritrat (portret, z włoskiego ritratto) króla Zygmunta III Wazy i jego ojca Jana III, króla szwedzkiego. Reszka przesłał mu mapę Rzeczypospolitej wykonaną na atłasie, na której znajdował się także portret Zygmunta III („Posłałem też księciu Jegomości aquilam na hatłasie pięknie drukowaną Regnorum Polonorum, który był barzo wdzięczen. Tam też jest wyrażona twarz Króla Jmci, acz też ma ritrat i Króla Jmci szwedzkiego, a także i Pana naszego”) (wg „Włoskie przygody Polaków ...” Alojzego Sajkowskiego, s. 104). Kilkadziesiąt lat wcześniej Jan Ocieski (1501-1563), sekretarz króla Zygmunta I, zapisał w swoim dzienniku podróży do Rzymu (1540-1541) informację o portrecie króla Zygmunta, będącym w posiadaniu kardynała S. Quatuor z niezwykle pochlebną wzmianką: „to jest król, jakiego nie było wcześniej” (hic est rex, cui similis non est inventus) oraz „który jest królem najmądrzejszym i najbardziej doświadczonym w wielu sprawach” (qui est prudentissimus rex et usu tractandarum rerum probatissimus), według tego kardynała (za „Polskie dzienniki podróży…” Kazimierza Hartleba, s. 52, 55-57, 67-68). Podobnie sytuacja wyglądała w innych krajach europejskich. Po śmierci Władysława IV Wazy w 1648 roku Francesco Magni (1598-1652), pan Strážnic na Morawach, nakazał przeniesienie portretu monarchy polsko-litewskiego z reprezentacyjnego piano nobile, galerii z portretami Habsburgów, przodków, krewnych i dobroczyńców do swojego prywatnego pokoju na drugim piętrze zamku (wg „Portret Władysława IV z Galerii Owalnej ...”, Monika Kuhnke, Jacek Żukowski, s. 75). Oryginalne portrety króla Władysława IV i królowej Marii Kazimiery, według których w XVIII wieku wykonano kopie do Galerii Przodków (Ahnengalerie) rezydencji monachijskiej, uznawano za przedstawiające Karola X Gustawa (KAROLUS X GUSTAVUS) i jego wnuczkę Ulrykę Eleonorę (1688-1741), królową Szwecji (UDALRICA ELEONORA). Masowe zniszczenie dziedzictwa Rzeczypospolitej i powojenny chaos przyczyniły się do takich błędów także w Polsce. I tak w galerii 22 portretów królów Polski, namalowanych w latach 1768-1771 do tzw. Sali Marmurowej Zamku Królewskiego w Warszawie, król Zygmunt II August jest Jagiełłą (VLADISLAUS JAGIELLO, nr inw. ZKW/2713/ab), zaś syn Anny Jagiellonki (1503-1547), arcyksiążę Karol II Styryjski (1540-1590), został przedstawiony jako Zygmunt II August (SIGISMUNDUS AUGUSTUS, ZKW/2719/ab), według opisów pod obrazami. Portrety te są kopiami obrazów pędzla Petera Danckertsa de Rij z około 1643 roku (Pałac w Nieborowie, NB 472 MNW, NB 473 MNW, zdeponowane na Zamku Królewskim w Warszawie), sporządzonymi na podstawie zaginionych oryginałów. Podczas potopu (1655-1660), kiedy sytuacja była rozpaczliwa i wiele osób spodziewało się, że barbarzyńscy najeźdźcy całkowicie zniszczą Królestwo Wenus - splądrowali i spalili większość miast i twierdz Rzeczypospolitej oraz planowali pierwszy rozbiór kraju (traktat w Radnot), król Jan Kazimierz Waza, potomek Jagiellonów, zwrócił się o opiekę do kobiety – Najświętszej Marii Panny. Z inicjatywy żony, królowej Ludwiki Marii Gonzagi, w ufortyfikowanym mieście Lwów na Rusi 1 kwietnia 1656 roku ogłosił Dziewicę swoją Patronką i Królową jego państw („Ciebie za Patronkę moją i za Królowę państw moich dzisiaj obieram”). Wkrótce, po odparciu najeźdźców, średniowieczna bizantyjska ikona Częstochowskiej Czarnej Madonny (Hodegetrii) ze szramami na obliczu, czczona zarówno przez katolików, jak i prawosławnych, i już wcześniej otoczona kultem, stała się najświętszą w całej Polsce. Ufortyfikowane sanktuarium Czarnej Madonny na Jasnej Górze zostało obronione przed grabieżą i zniszczeniem przez armie „rozbójnika Europy” pod koniec 1655 roku, dla Madonny wykonano ryzę (szatę) w stylu ruskim, ozdobioną najpiękniejszymi przykładami barokowej i renesansowej biżuterii ofiarowanej przez pielgrzymów, co stanowi doskonałą ilustrację kultury kraju i jego różnorodności. Główny posąg zdobiący piękną rezydencję „Zwycięskiego Króla” Jana III Sobieskiego, który w 1683 roku ocalił Wiedeń od grabieży i zniszczenia – Pałac w Wilanowie, poza planowanym pomnikiem konnym króla, nie był posągiem Marsa, boga wojny, ani też Apolla, boga sztuk, ani nawet Jowisza, króla bogów, lecz Minerwy - Pallas, bogini mądrości. Powstał on najprawdopodobniej w warsztacie Artusa Quellinusa II w Antwerpii lub Bartholomeusa Eggersa w Amsterdamie i umieszczony był w górnym pawilonie wieńczącym całą konstrukcję. Niestety, ten duży marmurowy posąg, jak i wiele innych, w tym popiersia króla i królowej, zostały zrabowane przez wojska rosyjskie w 1707 roku. W dokumencie zatytułowanym „Connotacya Statui Marmuru Karrarskiego y innych rzeczy w Willanowie pobranych An. August 1707”, opisany został jako „Statua Pallas [...] w oknie salnym nad weysciem do Pałacu podpierayacey ręką prawą o tarczę z Marmuru wyrobioną pozłocistą, na ktorey Napis Vigilando Quiesco [Czuwając, odpoczywam]”. Później najprawdopodobniej statua zdobiła Teatr Kamenny w Sankt Petersburgu (rozebrany po 1886 r.), który Johann Gottlieb Georgi opisał w opublikowanym w 1794 r. „Opisie rosyjskiej stolicy cesarskiej ...”: „Nad głównym wejściem znajduje się wizerunek siedząca Minerwy z marmuru kararyjskiego z jej symbolami i na tarczy: Vigilando quiesco”. To, że nic (lub prawie) się nie zachowało, nie oznacza, że nic nie istniało, więc być może nawet pobyt kilku lub wielu wielkich artystów europejskich w Polsce-Litwie czeka na odkrycie.
Portret królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio w wieku lat 47 odbierającego medalion od polskiego orła królewskiego z monogramem króla Zygmunta Augusta (SA) na piersi autorstwa Parisa Bordone, 1547-1553, Zamek Królewski na Wawelu.
Pokłon Trzech Króli z portretami Elżbiety Rakuszanki, Kazimierza Jagiellończyka i Jagiełły autorstwa Stanisława Durinka
Portret króla Władysława II Jagiełły jako jednego z biblijnych Mędrców, czczonych jako świętych w Kościele katolickim, w scenie Pokłonu Trzech Króli jest jednym z najstarszych wizerunków pierwszego monarchy zjednoczonej Polski-Litwy. Obraz jest częścią Tryptyku Matki Boskiej Bolesnej w Kaplicy Świętego Krzyża (zwanej też Jagiellońską) przy katedrze na Wawelu, wybudowanej w latach 1467-1477 jako kaplica grobowa króla Kazimierza IV Jagiellończyka (1427-1492) i jego żony Elżbiety Rakuszanki (1436-1505) - dolna część, rewers prawego skrzydła.
Tryptyk uważany jest za fundację królowej Elżbiety opłakującej śmierć syna Kazimierza Jagiellończyka (1458-1484), późniejszego świętego - jej herb, Habsburgów, a także polski orzeł i litewska Pogoń znajdują się w dolnej części ramy. Wskazuje na to również tekst hymnu Stabat Mater na ramie (za „Malarstwo polskie: Gotyk, renesans, wczesny manieryzm” Michała Walickiego, s. 313). To z powodu wielkiego i niewątpliwego podobieństwa do wizerunku króla na jego nagrobku w tej samej katedrze, kontekstu i tradycji europejskiej, jeden z Mędrców jest identyfikowany jako portret Jagiełły. Został on również przedstawiany jako jeden z uczonych w scenie Chrystus wśród uczonych na tym samym tryptyku. W konsekwencji dwóch pozostałych Mędrców identyfikuje się jako wizerunki innych polskich władców – Kazimierza Wielkiego i Ludwika Węgierskiego. Pozostali mężczyźni w tle mogli być dworzanami, w tym także autoportret malarza (mężczyzna w w środku grupy, spoglądający na widza), zgodnie ze znaną europejską tradycją. Obrazy w tym tryptyku przypisywane są Stanisławowi Durinkowi (Durynk, Doring, Durniik, Durnijk, During, Dozinlk, Durimk), „malarzowi i iluminatorowi króla polskiego Kazimierza” (pictor et, illuminaitor Casimiri regnis Poloniae), jak jest nazywany w dokumentach z 1451, 1462 i 1463 r., urodzonemu w Krakowie (Stanislai Durimk de Cracovia). Durink był synem Petrusa Gleywiczera vel Olslegera, kupca olejarza z Gliwic na Śląsku. Zmarł bezdzietnie przed 26 stycznia 1492 roku. Jeśli większość tych wizerunków to kryptoportrety prawdziwych ludzi, dlaczego zatem nie Madonna? Wizerunek ten wydaje się zbyt ogólny, jednak na pierwszy rzut oka nie widać dwóch ważnych cech – wysuniętej dolnej wargi Habsburgów i książąt mazowieckich oraz przedstawienie oczu, podobne do portretu królowej Elżbiety, domniemanej fundatorki tryptyku, w Wiedniu (Kunsthistorisches Museum, GG 4648). Zatem Melchior, najstarszy pośród Mędrców, zwany tradycyjnie królem Persji, który przyniósł Jezusowi w darze złoto, nie jest Kazimierzem Wielkim, ale Kazimierzem IV Jagiellończykiem, mężem Elżbiety i synem Jagiełły. Jego wizerunek można również porównać do odpowiednika portretu Elżbiety w Wiedniu (GG 4649), który podobnie jak portret królowej powstał na podstawie przedstawienia pary z Drzewa genealogicznego cesarza Maksymiliana I autorstwa Konrada Dolla, namalowanego w 1497 (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, reprodukowany na litografii autorstwa Josepha Lanzedelly'ego z 1820 r.). Kazimierz IV z dłuższą brodą został przedstawiony na rycinie w Theatrum virorum eruditione singulari clarorum Paula Frehera (Biblioteka Państwowa w Berlinie), wydanemu w 1688 r. w Norymberdze. Ostatni monarcha (Ludwik Węgierski po prawej) został przedstawiony od tyłu, więc jest mniej prawdopodobne, że jest to „portret w przebraniu”. Cel tych nieformalnych portretów był ideologiczny - legitymizacja rządów dynastycznych Jagiellonów w monarchii elekcyjnej, przypomnienie, że mimo że ich rządy zależne są od woli możnowładców, ich władza pochodzi od Boga. Rzymsko-katolicka kaplica Świętego Krzyża została ozdobiona freskami rusko-bizantyjskimi wykonanymi przez malarzy pskowskich w 1470 roku, więc jej program ideowy był ułożony dla wyznawców dwóch głównych religii Polski-Litwy: greckiej i rzymskiej. Bizantyjski krzyż patriarchalny stał się symbolem dynastii Jagiellonów (Krzyż Jagiellonów) a relikwiarz Krzyża Prawdziwego (Vera Crux) cesarza bizantyjskiego Manuela I Komnena (1118-1180), podarowany Jagielle w 1420 roku przez cesarza Manuela II Paleologa (1350-1425), był krzyżem koronacyjnym polskich monarchów (obecnie w Notre-Dame de Paris - Croix Palatine).
Pokłon Trzech Króli z portretami Elżbiety Rakuszanki jako Madonny oraz Kazimierza Jagiellończyka i Jagiełły jako Mędrców, autorstwa Stanisława Durinka, ok. 1484, Katedra na Wawelu.
Rodzina Mikołaja Kopernika jako donatorzy autorstwa Michela Sittowa
W 1484 roku Michel Sittow (ok. 1469-1525), malarz urodzony w hanzeatyckim mieście Rewal w Inflantach (obecnie Tallin w Estonii) przeniósł się do Brugii w Niderlandach, ówcześnie czołowego ośrodka gospodarczego Europy, gdzie kwitły warsztaty malarskie. Przypuszcza się, że do 1488 roku terminował w warsztacie Hansa Memlinga i odbył podróż do Włoch. Będąc w Brugii Sittow miał niewątpliwie okazję spotkać Mikołaja Polaka (Claeys Polains), malarza z Polski, który w 1485 roku został pozwany przez brugijski cech św. Łukasza za używanie gorszego polskiego lazurytu.
Od 1492 Sittow pracował w Toledo dla królowej Izabeli I Kastylijskiej jako nadworny malarz. Opuścił Hiszpanię w 1502 roku i prawdopodobnie pracował we Flandrii dla Joanny Kastylijskiej i jej męża Filipa Pięknego. Michel prawdopodobnie odwiedził Londyn w latach 1503-1505, chociaż ta podróż nie jest udokumentowana. Kilka przypisywanych mu portretów monarchów angielskich mogło powstać również we Flandrii na podstawie rysunków nadesłanych z Londynu. W 1506 r. malarz wrócił do Rewalu, gdzie w 1507 r. wstąpił do miejscowego cechu malarzy, a w 1508 r. ożenił się. W 1514 r. został wezwany do Kopenhagi, by portretować Chrystiana II, króla Danii. Portret miał być prezentem dla narzeczonej Christiana, Izabeli Habsburżanki, wnuczki Izabeli Kastylijskiej. Z Danii udał się do Flandrii, gdzie wstąpił na służbę Małgorzaty Austriaczki, ówczesnej regentki Niderlandów, a stamtąd do Hiszpanii, gdzie wrócił na służbę Ferdynanda II Aragońskiego, męża królowej Izabeli. Kiedy Ferdynand zmarł w 1516 r., Sittow nadal był nadwornym malarzem dla jego wnuka Karola I, przyszłego cesarza Karola V. W nieznanym terminie (między 1516 a 1518 r.) Michel Sittow wrócił do Rewalu, gdzie poślubił Dorothie, córkę kupca o imieniu Allunsze. W 1523 Sittow pełnił funkcję aldermanna (przełożonego cechu) i zmarł na dżumę w swoim rodzinnym mieście między 20 grudnia 1525 a 20 stycznia 1526 roku. Niewykluczone, że w latach 1488-1492 Sittow wrócił do Tallina. Jeśli podróżował drogą morską do lub z Brugii lub Hiszpanii, jego możliwym przystankiem był jeden z największych portów morskich nad Bałtykiem – Gdańsk w Prusach Polskich, główny port polsko-litewski. Jeśli podróżował drogą lądową, to niewątpliwie podróżował przez polskie Prusy i jedno z największych miast na trasie z Brugii do Inflant - Toruń, gdzie król Jagiełło w latach 1424-1428 wybudował zamek (Zamek Dybów). Jednym z ważniejszych dzieł z tego okresu w Toruniu jest późnogotycki obraz Zdjęcie z krzyża z donatorami, znajdujący się obecnie w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie (tempera na desce dębowej, 214 x 146 cm, nr inw. MDP/32/M, wcześniej 184984). Znajdował się on wcześniej w katedrze toruńskiej, a pierwotnie prawdopodobnie w zburzonym kościele św. Wawrzyńca w Toruniu lub jako własność Bractwa Bożego Ciała przy katedrze. Dzieło było prezentowane na międzynarodowej wystawie w Muzeum Narodowym w Warszawie i Zamku Królewskim w Warszawie – „Europa Jagellonica 1386-1572” w latach 2012/2013, poświęconej okresowi, w którym „dynastia Jagiellonów była dominującą siłą polityczną i kulturalną w tej części Europy”. Wielu autorów podkreśla w tym obrazie inspiracje i wpływy malarstwa niderlandzkiego, zwłaszcza Rogiera van der Weydena (wg „Sztuka gotycka w Toruniu” Juliusza Raczkowskiego, Krzysztofa Budzowskiego, s. 58), mistrza Memlinga, który odbył praktykę w jego brukselskim warsztacie. Krajobraz i technika mogą nawet przywodzić na myśl dzieła Giovanniego Belliniego (zm. 1516), takie jak Zdjęcie z krzyża (Gallerie dell'Accademia), a kolorystyka dzieła hiszpańskich mistrzów z końca XV wieku. Wiadomo, że w 1494 roku na dworze króla Jana I Olbrachta przebywał holenderski malarz Johannes z Zeerug. Mógł on być ewentualnym autorem Sacra Conversazione ze św. Barbarą i św. Katarzyną oraz donatorami z Przyczyny Górnej, obrazu namalowanego w 1496 r. (Muzeum Archidiecezjalne w Poznaniu). Obraz ten ufundował do kościoła parafialnego w Dębnie koło Nowego Miasta nad Wartą Ambroży Pampowski herbu Poronia (ok. 1444-1510), starosta generalny wielkopolski, ważny urzędnik dworu królewskiego, przedstawiony jako donator z pierwszą żoną Zofią Kot herbu Doliwa (zm. 1493). Styl obrazu w Pelplinie jest inny i przypomina dzieła przypisywane Michelowi Sittowowi – Portret mężczyzny z goździkiem – Filip Kallimach (Getty Center), Portret króla Danii Chrystiana II (Statens Museum for Kunst), Madonna z Dzieciątkiem (Gemäldegalerie w Berlinie) oraz Portret Diego de Guevary (National Gallery of Art w Waszyngtonie). Był też jedynym znanym artystą tego poziomu z tej części Europy, wykształconym w Niderlandach, któremu dzieło można przypisać. Zdjęcie z krzyża w Pelplinie było częścią tryptyku. Jednak dwa pozostałe obrazy powstały znacznie później w innych warsztatach. Opierając się na stylu i ubiorach, te dwa inne obrazy przypisuje się miejscowemu warsztatowi pod wpływami niderlandzkimi i westfalskimi i datuje na około 1500 rok. Wszystkie trzy obrazy zostały przeniesione do Muzeum w Pelplinie w 1928 roku, a centralny panel przedstawiający Chrystusa w cierniowej koronie zaginął podczas II wojny światowej. Lewe skrzydło przedstawiające Biczowanie Chrystusa wróciło do katedry toruńskiej. Obraz ten ma niemal identyczne wymiary jak Zdjęcie z krzyża (tempera na desce dębowej, 213 x 147 cm), a jeden z żołnierzy dręczących Jezusa ma na piersi wyhaftowany perłami królewski monogram pod koroną. Ten spleciony monogram można odczytać jako IARP (Ioannes Albertus Rex Poloniae), czyli Jan I Olbracht, król Polski od 1492 do śmierci w 1501 roku. Fundator tego obrazu, przedstawiony jako klęczący donator w prawym rogu płyciny, był zatem ściśle związany z dworem królewskim. Mężczyzna ten jest uderzająco podobny do znanych wizerunków najsłynniejszego toruńczyka - Mikołaja Kopernika (ur. 19 lutego 1473 r.), ochrzczonego w toruńskiej katedrze. Niektórzy autorzy uważają, że jest to autentyczny wizerunek astronoma (za „Utworzenie Kociewskiego Centrum Kultury”, 29.06.2022) ufundowany przez niego za życia. Jeśli fundatorem z obrazu Biczowanie jest Kopernik, to donatorami z wcześniejszego Zdjęcia z krzyża powinni być jego rodzice i rodzeństwo. Ojciec Mikołaja, także Mikołaj był zamożnym kupcem krakowskim, synem Jana. Urodził się około 1420 roku. Wiele dyskutuje się, czy był Niemcem, czy Polakiem, być może był po prostu typowym przedstawicielem wielokulturowości Jagiellonów. Do Torunia przeniósł się przed 1458 r., a przed 1448 r. handlował miedzią słowacką, którą Wisłą transportowano do Gdańska, a następnie eksportowano do innych krajów. W 1461 r. udzielił miastu Toruń pożyczki na walkę z Zakonem Krzyżackim. Kopernik Starszy ożenił się z Barbarą Watzenrode, siostrą Lucasa Watzenrode (1447-1512), księcia-biskupa warmińskiego, który studiował w Krakowie, Kolonii i Bolonii. Para miała czworo dzieci, Andrzeja, Barbarę, Katarzynę i Mikołaja. Kopernik ojciec zmarł w 1483 r., a jego żona, która zmarła po 1495 r., ufundowała mu epitafium portretowe, znane dziś tylko z kopii, na której widzimy mężczyznę z wąsami, ze złożonymi rękami do modlitwy, o rysach podobnych do jego syna. Kopia ta została zamówiona ok. 1618 r. przez astronoma Jana Brożka (Ioannes Broscius) dla Akademii Krakowskiej i przemalowana ok. 1873 r. (Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, olej na płótnie, 60 x 47 cm). Ojciec astronoma zmarł w wieku około 63 lat, natomiast przedstawiony mężczyzna jest w znacznie młodszym wieku, dlatego też oryginalne epitafium powstało prawdopodobnie na podstawie jakiegoś wcześniejszego wizerunku. Rysy twarzy mężczyzny ze Zdjęcia z krzyża są bardzo podobne. Wydłużona twarz z szerszymi kośćmi policzkowymi kobiety z obrazu przypomina wizerunki brata Barbary Watzenrode, Lucasa, i jej słynnego syna. Jak wspomniano powyżej, Mikołaj Starszy zmarł w 1483 r., a Sittow przeniósł się do Niderlandów ok. 1484 r. Tak zamożnego kupca lub wdowę po nim było stać na zamówienie obrazu u artysty, przebywającego wówczas prawdopodobnie w Gdańsku, Toruniu lub nawet w Brugii, gdy tam osiadł, i przesłanie go do Torunia. Wygląd młodszego z chłopców odpowiada wiekowi przyszłego astronoma, który miał 10 lat, gdy zmarł jego ojciec. Barbara i Mikołaj mieli dwie córki Barbarę i Katarzynę, podczas gdy na obrazie jest tylko jedna. Starsza Barbara wstąpiła do klasztoru w Chełmnie, gdzie później została opatką i zmarła w 1517 r. Powszechnie uważa się, że to ona została wymieniona w spisie mniszek pod rokiem 1450 (za „Cystersi w społeczeństwie Europy Środkowej” Andrzeja Marka Wyrwy, Józefa Dobosza, s. 114 oraz „Leksykon zakonnic polskich epoki przedrozbiorowej” Małgorzaty Borkowskiej, s. 287), zatem „opuściła” rodzinę ponad 20 lat przed narodzinami Mikołaja astronoma. Oprócz kosztownego polskiego azurytu, malarze w Brugii i innych miastach potrzebowali miedzi Kopernika, która choć naturalnie jest zielona, to „z dodatkiem amoniaku (łatwego do uzyskania z moczu) zmienia kolor na niebieski. Barwa stawała się chemicznie stabilna po dodaniu wapna, i w tym procesie chemicznym uzyskiwano tani, jasnoniebieski kolor, który stał się uniwersalną farbą do ścian, drewna i książek” (wg „All Things Medieval” Ruth A. Johnston, s. 551). W Gdańsku kupcy angielscy i holenderscy nabywali cenere azzurre, niebieski pigment sporządzony z węglanu miedzi (wg „Original treatises dating from the XIIth to XVIIIth centuries on the arts of painting in oil …”, s. cc-cci), podobny do tego widocznego na Zdjęciu z krzyża w Pelplinie.
Portret kupca Mikołaja Kopernika Starszego (zm. 1483) i jego dwóch synów jako donatorów z obrazu Zdjęcie z krzyża autorstwa Michela Sittowa, ok. 1483-1492, Muzeum Diecezjalne w Pelplinie.
Portret Barbary Watzenrode i jej córki jako donatorek z obrazu Zdjęcie z krzyża autorstwa Michela Sittowa, ok. 1483-1492, Muzeum Diecezjalne w Pelplinie.
Zdjęcie z krzyża z rodziną Mikołaja Kopernika jako donatorami autorstwa Michela Sittowa, ok. 1483-1492, Muzeum Diecezjalne w Pelplinie.
Portrety Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem autorstwa Michela Sittowa i warsztatu Giovanniego Belliniego
„Twarz jaśniejsza niż Wenus i włosy Febusa Apolla… [bardziej uderzające] niż kamień wypolerowany przez Fidiasza lub obrazy Apellesa” – tak Philippus Callimachus Experiens (1437-1496) opisuje w swoim poemacie piękno młodego duchownego Lucio Fazini Maffei Fosforo (Lucidus Fosforus, zm. 1503), który został biskupem Segni pod Rzymem w 1481 r. Gdzie indziej radzi starszemu mężczyźnie: „Chociaż szacunek dla zmarszczonego czoła z siwymi włosami jest ceniony ... Quintilius powinien preferować zniewieściałość, by zawsze być gotowym na prostytutki i chłopców” (wg „A Sudden Terror: The Plot to Murder the Pope in Renaissance Rome”, Anthony F. D'Elia, s. 96, 98).
Kallimach (Callimachus), humanista, pisarz i dyplomata, urodził się jako Filippo Buonaccorsi de Tebadis Experiens w San Gimignano w Toskanii we Włoszech. W 1462 r. przeniósł się do Rzymu i został członkiem rzymskiej Akademii Giulio Pomponio Leto (Julius Pomponius Laetus, 1428-1498), którego później oskarżono o sodomię, spisek przeciwko papieżowi Pawłowi II i herezję. Filippo został również oskarżony o udział w zamachu na papieża w 1468 roku i zbiegł przez południowe Włochy (Apulia-Sycylia) do Grecji (Kreta-Cypr-Chios) i Turcji, a następnie do Polski (1469/1470). Wśród jego dokumentów odkryto homoerotyczne wersety, w tym jeden poświęcony Faziniemu. Kara za miłość między dwoma mężczyznami na ziemiach polsko-litewskich była podobna jak zapewne w większości krajów średniowiecznej/renesansowej Europy, niemniej jednak w Polsce-Litwie, podobnie jak Retyk prawie sto lat później, bez trudu znalazł potężnych protektorów, którzy niewątpliwie doskonale wiedzieli o jego „skłonnościach”. Najpierw znalazł pracę u biskupa lwowskiego Grzegorza z Sanoka (zm. 1477), profesora Akademii Krakowskiej. Później został wychowawcą synów króla Kazimierza Jagiellończyka i pełnił różne misje dyplomatyczne. W 1474 r. został mianowany sekretarzem królewskim, w 1476 r. był ambasadorem w Konstantynopolu, zaś w 1486 r. był przedstawicielem króla w Wenecji. Wraz z wstąpieniem na tron jego podopiecznego, Jana Olbrachta, jego władza i wpływy osiągnęły maksimum. W swoich pismach Buonaccorsi opowiadał się za wzmocnieniem władzy królewskiej. Pisał też wiersze i prozę po łacinie, choć najbardziej znany jest z biografii biskupa Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa Grzegorza z Sanoka i króla Władysława III Jagiellończyka. W Polsce pisał także wiersze miłosne, z których wiele adresowanych było do jego dobrodziejki we Lwowie zwanej Fannia Sventoka (Ad Fanniam Sventokam elegiacon carmen, In coronam sibi per Fanniam datam, In eum qui nive concreta collum Fanniae percusserat, De passere Fanniae, Narratio ad Fanniam de ejus errore, De gremio Fanniae, In picturam Fanniae, In reuma pro Fannia dolente oculos). Imię to jest czasami uważane za pseudonim Anny Ligęziny, córki Jana Feliksa Tarnowskiego, lub interpretowane jako Świętochna lub Świętoszka. Słowo Sventoka jest również podobne do słowa „świntucha”. Niemniej jednak, biorąc pod uwagę, że niektórzy geje i transwestyci lubią używać damskich pseudonimów, nie możemy nawet być pewni, że była „ona” kobietą. Po skandalu w Rzymie poeta musiał uważać, fanatycy mogli być wszędzie. Prawie dwa stulecia później, w 1647 r., osoby transpłciowe były na dworze marszałka Adama Kazanowskiego i kanclerza Jerzego Ossolińskiego. Były zapewne też wcześniej na dworze królewskim. Jako dyplomata Kallimach dużo podróżował. Jego pierwszy pobyt w królewskim mieście Toruniu potwierdza list z tego miasta do florenckiego kupca i bankiera Tommaso Portinariego, datowany 4 czerwca 1474 r., dotyczący ołtarza Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”, znajdującego się obecnie w Gdańsku. W 1488 r. osiadł na kilka miesięcy, a może nawet dłużej, w rezydencji biskupa Piotra z Bnina, w Wolborzu koło Piotrkowa i Łodzi. W tym samym roku udał się do Turcji i zabrał ze sobą swojego młodego sługę lub sekretarza Nicholo (lub Nicholaus), którego nazywa „Nicholaus, mój domownik”, prawdopodobnie Mikołaja Kopernika. 3 lipca 1490 r. Kallimach przebywał w Toruniu i mieszkał tam w latach 1494-1496, choć w 1495 r. wyjechał do Wilna, Lublina, i ostatecznie do Krakowa, gdzie zmarł 1 września 1496 roku. Tuż przed śmiercią, 5 lutego 1496 r., kupił od Henryka Snellenberga dwa domy w Toruniu, jeden sąsiadował z domem Lucasa Watzenrode Starszego, dziadka ze strony matki Mikołaja Kopernika (wg „Urania nr 1/2014”, Janusz Małłek, s. 51-52). Podczas dłuższego pobytu w Wenecji w 1477 i 1486 r. Kallimach nawiązał kontakty z najwybitniejszymi politykami, uczonymi i artystami, jak Gentile Bellini (zm. 1507) i jego młodszy brat Giovanni (zm. 1516), bardzo poszukiwany portrecista, który najprawdopodobniej wykonał jego portret (wg „Studia renesansowe”, tom 1, s. 135). W Getty Center w Los Angeles znajduje się „Portret mężczyzny z goździkiem”, przypisywany Michelowi Sittowowi (olej na desce, 23,5 cm x 17,4 cm, nr inw. 69.PB.9). Ów obraz znajdował się przed 1938 rokiem w różnych kolekcjach w Paryżu we Francji i był wcześniej przypisywany Hansowi Memlingowi. Mężczyzna trzyma czerwony goździk, symbol czystej miłości (wg „Signs & Symbols in Christian Art” George'a Fergusona, s. 29). Wyraźne inspiracje malarstwem weneckim widoczne są w kompozycji, zwłaszcza dziełami Giovanniego Belliniego (niebieskie tło, drewniany parapet). Czarny strój, czapka i fryzura mężczyzny są również bardzo weneckie, podobnie jak na autoportrecie Giovanniego w Muzeach Kapitolińskich w Rzymie. Autoportret przedstawia Giovanniego jako młodzieńca, stąd należy go datować na ok. 1460 r., gdyż powszechnie uważa się, że urodził się on ok. 1430 r. Strój i wygląd mężczyzny z portretu w Los Angeles również przypominają ten z epitafium z brązu Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem, wykonane po 1496 r. przez warsztat Hermanna Vischera Młodszego w Norymberdze według projektu Wita Stwosza (bazylika św. Trójcy w Krakowie). Dokładna kopia portretu z Los Angeles, przypisywana Hansowi Memlingowi lub jego naśladowcy, znajduje się w Muzeum Czartoryskich w Krakowie (olej na desce, 24,5 x 19 cm, nr inw. V. 192). Wspomniany on został w katalogu Muzeum z 1914 roku autorstwa Henryka Ochenkowskiego („Galerja obrazów: katalog tymczasowy”) pod numerem 110 wśród innych obrazów szkoły włoskiej i portretu mężczyzny szkoły Giovanniego Belliniego (olej na desce, 41 x 26,5 cm, poz. 4). W tym samym katalogu pod numerem 158 figuruje także obraz Madonny z Dzieciątkiem siedzących przed kotarą, który obecnie przypisywany jest naśladowcy Giovanniego Belliniego i datowany na ok. 1480 r. (Muzeum Czartoryskich, nr inw. MNK XII-202). Ten sam mężczyzna, choć młodszy, został przedstawiony na obrazie przypisywanym szkole włoskiej, sprzedanym w Rudolstadt w Niemczech (olej na desce, 36 x 29 cm, Auktionshaus Wendl, 29.10.2022). Jego strój, czapka i fryzura bardzo przypominają te widoczne na brązowym medalu z popiersiem Giovanniego Belliniego, wykonanym przez Vittore Gambello i datowanym na ok. 1470/1480 rok. Mężczyzna stoi przed kotarą, zza której roztacza się widok na górski krajobraz. Napis w języku angielskim na starej nalepce na odwrocie „The Portrait of Antonio Lanfranco … at Palermo by J. Bellini” wydaje się niewiarygodny, gdyż Jacopo Bellini, ojciec braci Bellinich, zmarł ok. 1470 r. i żaden taki mieszkaniec Palermo, który mógł zamówić swój portret w Wenecji, nie jest wspomniany w źródłach. Styl tego obrazu jest bliski warsztatowi Giovanniego Belliniego. Jest wysoce prawdopodobne, że portret króla Jana Olbrachta, ucznia Kallimacha, zamówiony przez Radę Miasta Torunia do Sali Królewskiej Ratusza około 1645 roku, namalowany według tego samego schematu weneckiego/niderlandzkiego, powstał na podstawie zaginionego oryginału pędzla Giovanniego Belliniego lub Michela Sittowa, powstałego około 1492 r. Jeżeli autor anglojęzycznej inskrypcji nabył obraz w Palermo na Sycylii, to ukazana w tle góra mogła być Etną (Mongibello), aktywnym wulkanem na wschodnim wybrzeżu Sycylii, pomiędzy miastami Mesyna i Katania. W poezji Quattrocenta piekielnie wrzący Mongibello był symbolem próżnych udręk miłosnych i szaleńczego ognia namiętności (wg „Strong Words ...” Lauro Martinesa, s. 135). Strój mężczyzny jest bardzo podobny do tego, który widać na portretach pędzla Antonello da Messina (zm. 1479), malarza z Messyny, z lat 70. XV wieku (Luwr, MI 693 i Muzeum Thyssen-Bornemisza, 18 (1964.7)). „Mówiłem: to jest figiel - zmyśla miłość [...] Wierzę, że płoniesz nie tylko przygasłym, Słabym, łagodnym płomieniem miłości. Lecz ile tylko gwałtownego ognia Nagromadziło się kiedy na ziemi, Tyle go w tobie ze wszystkich sił płonie, Lub ile wyspy Tyrreńskiego Morza I sycylijskie, słynące z wulkanów Wybuchających ogniem, tu przyniosły Z głębi i w tobie zamknęły” (Dicebam: Iocus est, amare fingit [...] Flammis et placido tepere amore / Credam, sed rapidi quod ignis usquam / In terris fuerat simul cohactum / In te viribus extuare cunctis / Aut incendivomo inclitas camino / Tyreni ac Siculi insulas profundi), pisze Kallimach o swych udrękach w wierszu „Do Grzegorza z Sanoka” (Ad Gregorium Sanoceum, ad eundem) (za „Antologia poezji polsko-łacińskiej: 1470-1543”, Antonina Jelicz, Kazimiera Jeżewska, s. 59).
Portret Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem (1437-1496) autorstwa warsztatu Giovanniego Belliniego, ok. 1477 lub później, kolekcja prywatna.
Portret Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem (1437-1496) trzymającego czerwony goździk autorstwa Michela Sittowa, ok. 1488-1492, Getty Center.
Portret Filippa Buonaccorsiego, zwanego Kallimachem (1437-1496) trzymającego czerwony goździk autorstwa warsztatu Michela Sittowa, ok. 1488-1492, Muzeum Czartoryskich.
Portret Jana Olbrachta, króla Polski (1492-1501) w szatach koronacyjnych, warsztat toruński, ok. 1645, Ratusz Staromiejski w Toruniu.
Portret Mikołaja Kopernika autorstwa kręgu Giovanniego Belliniego
Szto piszesz do nas o tot wschod, kotoryi esmo tam tobe u Wilni s palacu naszoho do sadu urobiti roskazali, komentuje w języku białoruskim (staroruskim) królowa Bona Sforza, z pochodzenia Włoszka, o przebudowie renesansowej loggii pałacowej w Wilnie, stolicy Litwy, dokonanej przez włoskiego architekta i rzeźbiarza Bernardo Zanobi de Gianottis, zwanego Romanusem w liście z Krakowa z 25 sierpnia 1539 r. (za „Królowa Bona …” Władysława Pociechy, s. 185). List ten jest doskonałym przykładem polsko-litewskiej różnorodności w XV i XVI wieku.
Wiele materialnych śladów tej różnorodności oraz powiązań polsko-włoskich zaginęło. Kiedy monarchowie polsko-litewscy od czasów średniowiecza mówili i utrzymywali kancelarie w różnych językach, kraje, które pod koniec XVIII wieku dokonały rozbiorów Rzeczypospolitej, w okresie „oświecenia”, próbowały wykorzenić jej kulturę i języki i wszelkie ślady chwalebnej przeszłości kraju. Nawet dzisiaj trudno czasem uwierzyć, że wielcy europejscy artyści i naukowcy mogli mieć cokolwiek wspólnego z biedną i zdewastowaną Polską. Idąc za słynnym powiedzeniem Cycerona „Historia jest nauczycielką życia” (Historia est magistra vitae) warto pamiętać o kontrowersyjnych i bolesnych faktach, być może dzięki temu się nie powtórzą. Według niektórych badaczy to prawdopodobnie młody Mikołaj Kopernik (1473-1543) towarzyszył Filippowi Buonaccorsiemu, zwanemu Kallimachem, wychowawcy synów królewskich i dyplomacie, w jego misji do Turcji w 1488 r. Wysłał go także do Wenecji. Kallimach nazywa tego chłopca „Nicholaus, mój domownik” w liście z Piotrkowa z 15 maja 1488 r. do Laktancjusza Tedaldusa (za „Urania nr 1/2014”, Janusz Małłek, s. 51). Od 1491 do 1494 r. wraz z bratem Andrzejem Kopernik studiował na Uniwersytecie Krakowskim, a w latach 1496-1503 we Włoszech, najpierw w Bolonii, a od 1501 r. w Padwie w Republice Weneckiej. Według Jeremiego Wasiutyńskiego (1907-2005) to on został przedstawiony na portrecie młodzieńca pędzla Giorgione (Gemäldegalerie w Berlinie, nr inw. 12A). Mikołaj podróżował także do innych miast we Włoszech i w Polsce. W 1500 r. opuścił Bolonię i z okazji Roku Świętego przebywał przez jakiś czas w Rzymie, po czym w 1501 r. wrócił do Fromborka. Poprosił o pozwolenie na przedłużenie studiów we Włoszech i w tym samym roku rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie w Padwie. Jednocześnie kontynuował studia prawnicze. W tym czasie Kopernik otrzymał urząd scholastyka kościoła św. Krzyża we Wrocławiu, którego nie sprawował osobiście i zrzekł się tej synekury w 1538 r. Kopernik i jego brat Andrzej, który również otrzymał pozwolenie na naukę, przebywał też czasowo w kurii rzymskiej jako przedstawiciel fromborskiej kapituły katedralnej, nie wiadomo jednak, czy astronom kiedykolwiek otrzymał święcenia kapłańskie. Mikołaj otrzymał doktorat 31 maja 1503 roku na Uniwersytecie w Ferrarze i został doktorem prawa kanonicznego (Doctor iuris canonici). Kopernik nigdy się nie ożenił i nie wiadomo, czy miał dzieci. Anna Schilling, gospodyni, jest czasami wymieniana jako jego kochanka, jednak według listu Kopernika z 2 grudnia 1538 r. była „spokrewnioną i uczciwą gospodynią”, czyli jego siostrzenicą Anną von den Schellings z domu Krüger (wg „Anna Schilling nie była kochanką Mikołaja Kopernika” Krzysztofa Mikulskiego). To młody astronom najprawdopodobniej w latach 1492-1501 ufundował obraz Biczowanie Chrystusa, obecnie w katedrze toruńskiej, gdzie został przedstawiony jako klęczący donator. Żołnierz pokazujący obcisłe majteczki i pośladki tuż nad jego głową może być aluzją do jego prawdziwych „preferencji”. W 1554 r. Georg Joachim de Porris (1514-1574), zwany też Retykiem, jedyny uczeń Mikołaja Kopernika, uznany za winnego w procesie zaocznym i w konsekwencji wygnany z Lipska na 101 lat po rzekomej pijackiej napaści o charakterze homoseksualnym, przeniósł się do Polski, gdzie kontynuował swoją pracę w zakresie matematyki i astronomii, dalej kompilując swoje obliczenia funkcji trygonometrycznych. Mikołaj niewątpliwie znał też osobiście Kallimacha, który pisał wiersze o tematyce homoseksualnej. Astronom zmarł w wieku 70 lat 24 maja 1543 r. we Fromborku. Około 1580 r. przybyły do Torunia z Krakowa miejski lekarz i humanista Melchior Pirnesius (1526-1589) ufundował w katedrze toruńskiej epitafium Kopernika. Później do epitafium dodano portret króla Jana Olbrachta w formie wieńczącego go półkola. Epitafium Kopernika w katedrze fromborskiej powstało w 1735 r. Wcześniejsze z 1580 r., ufundowane przez biskupa Marcina Kromera, zostało zniszczone w 1626 r. przez wojska szwedzkie. Ludzie często wymagają pisemnego potwierdzenia, że dany malarz namalował konkretną osobę, ale w dokumentach jest wiele nieścisłości i, podobnie jak w przypadku wielu dzieł sztuki, wiele dokumentów zaginęło lub zostało zniszczonych. Księżna Izabela Czartoryska ocaliła wiele obiektów ze zbiorów królewskich zgodnie ze swoim mottem: „Przeszłość-Przyszłości”. Dla zachowania polskiego dziedzictwa założyła w Puławach muzeum – Świątynię Sybilli, zwaną też Świątynią Pamięci, otwartą w 1801 roku. Podobnie jak w katalogu zbioru Czartoryskich z 1914 r. autorstwa Henryka Ochenkowskiego, tak i w katalogu stworzonym przez Stefana Saturnina Komornickiego z 1929 r. („Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie”) wymieniono dwa ważne obrazy portretowe z kolekcji, oba powstałe pod koniec XV wieku. W tej publikacji zostały one również reprodukowane – jeden to portret Kallimacha trzymającego czerwony goździk, symbol czystej miłości, pędzla Michela Sittowa (V. 192), przypisywany tam Hansowi Memlingowi (poz. 67), drugi to portret mężczyzny ze szkoły Giovanniego Belliniego (olej na desce, 41 x 26,5 cm, nr inw. MNK XII-210), przypisywany w katalogu z 1929 r. Filippo Mazzoli (1460-1505), poz. 50: „Szkoła z Cremony; wykształcony na wpływach Giov. Bellini'ego. - Portret młodzieńca, w popiersiu; na kasztanowatych włosach ciemno-czerwona czapka; oliwkowo-zielony kaftan i czarny płaszcz. Tło szaro-brunatne”. Atrybucja ta została później odrzucona (za „Malarstwo weneckie…” Agnes Czobor, s. 51 i „Wystawa malarstwa Trecenta i Quattrocenta” Marka Rostworowskiego, s. 100). Wszyscy autorzy podkreślają jednak niezaprzeczalny wpływ Giovanniego Belliniego. Kręgowi lub warsztatowi Giovanniego Belliniego przypisuje się dwa obrazy z dawnych zbiorów polskich - Święta Rodzina (Madonna z Dzieciątkiem ze św. Janem Chrzcicielem i jego rodzicami Elżbietą i Zachariaszem) ze zbiorów Stanisława Zawadzkiego (1743-1806), obecnie w kościele św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Rzeczycy oraz Madonna z Dzieciątkiem ze świętymi i donatorem z kolekcji Potockich na zamku w Łańcucie, wystawiony w 1940 r. w Nowym Jorku, zaginiony. Młodzieniec ubrany jest w typowy strój znany z wielu weneckich portretów z przełomu XV i XVI wieku. Jego wydłużona twarz z szerszymi kośćmi policzkowymi bardzo przypomina rysy znane z portretów Kopernika, zwłaszcza z portretu gołuchowskiego pędzla Crispina Herranta (napis po łac.: R · D · NICOLAO COPERNICO), który najprawdopodobniej powstał na zamówienie Jana Dantyszka (1485-1548) ok. 1533 r. (zaginiony w czasie II wojny światowej, zbiory Izabelli z Czartoryskich Działyńskiej na zamku w Gołuchowie). Można też wskazać na duże podobieństwo do portretu z ratusza w Toruniu, powstałego w 1580 r., oraz do wspomnianej podobizny jako donatora z obrazu Biczowanie, znajdującego się w toruńskiej katedrze. Ten ostatni obraz ujawnia pewne podobieństwa z dziełami wrocławskich warsztatów z końca XV wieku, zwłaszcza z obrazami Leonharta Hörlena. Po powrocie do Fromborka w 1501 roku Kopernik prawdopodobnie podróżował przez Wrocław i według Aleksandra Birkenmajera synekurę wrocławską otrzymał już w 1501 roku za wstawiennictwem wuja Lucasa Watzenrode, biskupa warmińskiego, który chciał w ten sposób zabezpieczyć studia włoskie swego siostrzeńca. Z tej okazji Kopernik mógł zamówić obraz w lokalnych warsztatach. Podczas niedawnej konserwacji obrazu z Muzeum Czartoryskich usunięto niektóre przemalowania, co oddala dzieło od stylu Belliniego, a mężczyzna ma teraz rude włosy i czarne brwi (możliwe, że farbował włosy, co było popularne w Wenecji), ale podobieństwo do wspomnianych wizerunków Kopernika, w tym w młodym wieku autorstwa Sittowa (Pelplin), jest nadal niezaprzeczalne.
Portret Mikołaja Kopernika (1473-1543) autorstwa kręgu Giovanniego Belliniego, 1496-1503, Muzeum Czartoryskich (przed konserwacją).
Portret Mikołaja Kopernika (1473-1543) jako donatora w scenie Biczowanie Chrystusa autorstwa warsztatu toruńskiego lub wrocławskiego, ok. 1501, katedra toruńska.
Portrety weneckie autorstwa Albrechta Dürera oraz portrety biskupa Erazma Ciołka i Agnieszki Ciołkowej
W 1923 roku Kunsthistorisches Museum w Wiedniu nabyło portret młodej „wenecjanki” autorstwa Albrechta Dürera z kolekcji Witolda Klemensa Wańkowicza (1888-1948) w Warszawie, sygnowany monogramem i datowany „1505”. Wcześniej znajdował się on najprawdopodobniej w zbiorach Potockich, zaś w drugiej połowie XVIII wieku portret był własnością Gottfrieda Schwartza (1716-1777), burmistrza Gdańska, wówczas głównego portu Rzeczypospolitej. Niewykluczone, że „Wenecjanka” przybyła do Polski już w XVI wieku.
Dürer, słynny malarz i grafik, przyjechał do Wenecji późną jesienią 1505 roku. Jako syn złotnika, także Albrechta lub Adalberta (Wojciecha), który urodził się ok. 1427 roku w Ajtós koło Gyula na Węgrzech, miał niewątpliwie jakieś związki z jagiellońskimi monarchiami elekcyjnymi. Starszy brat króla Zygmunta I, Władysław II, panował na Węgrzech od 1490 roku. Powód podróży do Wenecji nie jest znany. Być może Dürer chciał nie tylko zarobić, ale także rozwiązać spór o przedruki i kopie swoich rycin autorstwa artysty Marcantonio Raimondiego. Otrzymał również zlecenie od niemieckich kupców z Fondaco dei Tedeschi na wykonanie obrazu do ich kościoła parafialnego - Święto Różańcowe, obecnie w Galerii Narodowej w Pradze. Na początku XVI wieku Wenecja stała się jednym z głównych ośrodków drukarskich i wydawniczych w Europie. Choć pierwsza drukarnia powstała w Krakowie prawdopodobnie już w 1465 r., to w mniej zaludnionej Polsce-Litwie drukarstwo rozwijało się jeszcze w owym czasie, dlatego to właśnie w Wenecji ukazywało się wiele ważnych publikacji. Tamtejsze drukarnie oferowały lepszą jakość i były niewątpliwie dużo bardziej konkurencyjne. W 1501 r. krakowski drukarz Sebastian Hyber (impensis Sebastiani Hyber Co[n]civis Kracovie[n]sis) wydaje w Wenecji Viaticum Wratislaviense dla diecezji wrocławskiej. Cztery lata później, w 1505 r., ten sam Hyber wraz z Janem Hallerem z Rothenburga podejmuje się wydania w Krakowie mszału dla diecezji wrocławskiej (Missale Wratislavien[se]). Do mszału włączono przywilej na sprzedaż nadany przez Jana V Thurzo, biskupa wrocławskiego (syna węgierskiego szlachcica), wraz z jego herbem i wizerunkiem św. Stanisława. W 1505 roku Haller uzyskał od kapituły krakowskiej przywilej na wyłączną sprzedaż brewiarzy sprowadzonych z Wenecji, a 30 września tegoż roku wydawnictwo Hallera otrzymało przywilej królewski na wydawanie druków państwowych (wg „Drukarze dawnej Polski od XV do XVIII wieku” Alodii Kaweckiej-Gryczowej, tom 1, zeszyt 1, s. 330). Zarówno Haller, jak i Hyber byli niewątpliwie zainteresowani twórczością znanego, działającego wówczas w Wenecji artysty grafika – Albrechta Dürera. Jan Haller został obywatelem Krakowa w 1491 roku, ożenił się z Barbarą Kunosch, córką bogatego krakowskiego kuśnierza i dorobił się fortuny na handlu winem i węgierską miedzią. Niewiele wiadomo natomiast o Hyberze, także Hübner lub Hybner. Sądząc po nazwisku, należał do społeczności niemieckojęzycznej w stolicy Polski. Obaj niewątpliwie często podróżowali do Wenecji. W Accademia Carrara w Bergamo, mieście niegdyś należącym do Republiki Weneckiej, znajduje się portret rudowłosego mężczyzny autorstwa Albrechta Dürera lub jego warsztatu, powstały ok. 1505 r. Został on pozyskany w 1866 r. z kolekcji Guglielmo Lochisa. Mężczyzna na obrazie trzyma strzały i zgodnie z inskrypcją w złotej aureoli wokół głowy - SANCTVS SEBASTIANVS MARTYR, został przedstawiony jako św. Sebastian. Wśród artystów weneckich działających w tym czasie w Polsce-Litwie był złotnik i jubiler króla Aleksandra Jagiellończyka (1461-1506), Hieronim Loncza lub Leoncza (Hieronimus Leoncza aurifer), potwierdzony w Krakowie w 1504 i 1505 oraz jego syn Angelo. Weneckie warsztaty szklarskie w Murano były głównymi dostawcami wysokiej jakości szkła na polsko-litewski dwór królewski. Kielich wenecki należący do Aleksandra Jagiellończyka z symbolami heraldycznymi Wielkiego Księstwa Litewskiego, powstały w latach 1501-1502, znajduje się w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, natomiast biskup Erazm Ciołek zamówił dla Aleksandra cały serwis w Wenecji (wg „Z kręgu badań nad związkami polsko-weneckimi w czasach jagiellońskich” Eweliny Lili Polańskiej). Również inne dzieła sztuki były zamawiane w Wenecji już od czasów średniowiecza. Marmurowy pomnik nagrobny króla Władysława II Jagiełły w katedrze wawelskiej, wykuty około 1421 r., przypisywany jest artyście z północnych Włoch, a według hipotezy Juliusza Chrościckiego malarz wenecki Jacopo Bellini stworzył około 1444 r. projekt nagrobka syna Jagiełły Władysława Warneńczyka. Podobno królewski sekretarz i wychowawca synów króla Kazimierza Jagiellończyka, w tym wspomnianego Aleksandra i Zygmunta I, Kallimach (Filippo Buonaccorsi, po ojcu Wenecjanin), znany jako poeta homoerotyczny i dyplomata, wrócił z misji do Wenecji w 1486 roku ze swoim portretem wykonanym prawdopodobnie przez Giovanniego Belliniego. W 1505 roku młody pisarz królewski Jan Dantyszek (1485-1548) z Gdańska, korzystający z królewskiego stypendium, wyjechał do Italii w celu pogłębienia studiów humanistycznych. Po dotarciu do Wenecji wsiadł na statek i udał się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej (wg „Polacy na morzach i oceanach: Do roku 1795” Jerzego Pertka, s. 79). W tym samym roku w drodze do Rzymu odwiedził Wenecję również Erazm Ciołek (1474-1522), zwany Vitellius, biskup płocki, dyplomata i mecenas sztuki, który zgromadził pokaźny księgozbiór. Niektóre miniatury w jego pięknym mszale (Missale Polonicum), powstałym ok. 1515 r. (Biblioteka Narodowa, Rps 3306 III), inspirowane były rycinami Dürera. Popularność rycin Dürera na ziemiach polsko-litewskich doskonale ilustruje przypadek modlitewników Zygmunta I Starego i jego drugiej żony Bony Sforzy autorstwa Stanisława Samostrzelnika (Biblioteka Brytyjska i Biblioteka Bodlejańska), w których również wiele scen inspirowanych było jego twórczością. Innym przykładem jest tzw. Trylogia Piotra Wedelickiego w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej, zbiór drzeworytów Dürera: Apokalipsa (1498) – 15 drzeworytów, Wielka Pasja (1498-1510) – 11 drzeworytów, Żywot Marii (1501-1511) - 20 drzeworytów, wykonana dla Piotra Wedelickiego (1483-1544) z Obornik pod Poznaniem, medyka nadwornego Zygmunta I i Bony Sforzy oraz rektora Akademii Krakowskiej. Z inicjatywy Ciołka synod z 1506 r. zdecydował, że należy drukować nie tylko mszały i brewiarze, ale także statuty i porządki synodalne diecezji płockiej. Prawdopodobnie to on zlecił druk Brewiarza Płockiego (Breviarium Plocense) w Wenecji w 1506 roku (unikatowy egzemplarz z Biblioteki Narodowej w Warszawie spłonął w czasie powstania warszawskiego w 1944 r.). W 1520 r. w Wenecji wydrukowano kolejny Brewiarz Płocki i niemal równocześnie w Krakowie mszał dla diecezji płockiej. Po śmierci biskupa Ciołka w 1522 r. jego wspaniały księgozbiór, obejmujący wiele inkunabułów, głównie weneckich, przeszedł na własność kolegiaty w Pułtusku (wg „Miejsce Płocka w kulturze średniowiecznej Polski” Stefana Krzysztofa Kuczyńskiego, s. 25). Jednym z najwspanialszych przykładów jego mecenatu jest Pontyfikał krakowski (Pontificale Cracoviense), stworzony w latach 1506-1518 przez anonimowego mistrza zwanego Mistrzem Mszału Jasnogórskiego (uważanego niekiedy za Macieja Ryczyńskiego), obecnie w zbiorach Biblioteki Czartoryskich (1212 V Rkps), przy czym scena Ukrzyżowania jest szczególnie piękna i porównywalna z dziełami Dürera (być może autorstwa młodego Samostrzelnika, jako odmienna stylistycznie od pozostałych). Większość miniatur w pontyfikale przedstawia różne czynności biskupa, takie jak błogosławieństwo pontyfikalne lub błogosławieństwo obrazu Matki Boskiej, sceny z życia Marii oraz koronację i intronizację króla, jednak dwie są szczególnie intrygujące. Jedną z nich jest nawiedzenie budowy kościoła przez fundatora, drugą zaś jest miniatura portretowa św. Agnieszki, jedynej świętej niewiasty w pontyfikale. Jeśli uznać wszystkie miniatury za wierną obserwację prawdziwych postaci i wydarzeń z życia Ciołka, w tym koronację króla Polski (Accipe coronam Regni) jako przedstawiającą koronację Aleksandra Jagiellończyka w 1501 roku lub Zygmunta I w 1507 roku, to również te dwie miniatury są blisko z nim związane. Ciołek był fundatorem wielu nowych kościołów, zatem wizytacja budowy kościoła przedstawia go w stroju książęcym w towarzystwie dworzan. Kobieta przedstawiona jako św. Agnieszka była mu najwyraźniej bardzo bliska, dlatego kazał umieścić jej podobiznę w pontyfikale. Wizerunek ten można porównać do portretu młodej kobiety z jednorożcem autorstwa Rafaela (Galleria Borghese w Rzymie), powstałego ok. 1505-1506 i uznawanego za wizerunek Giulii Farnese (1474-1524), metresy papieża Aleksandra VI. Erazm był w Rzymie, kiedy ten obraz powstawał, zaś jego matka i żona jego krewnego, obie miały na imię Agnieszka. Kobieta z miniatury jest zbyt młoda, by być jego matką, a starsze kobiety wówczas, zwłaszcza wdowy, nosiły czepki, należy ją zatem utożsamiać z Agnieszką z Zasańskich (Vitreator) Ciołkową, zmarłą w 1518 r. Agnieszka była żoną mieszczanina krakowskiego Macieja Ciołka, który wyrabiał mydło. Była matką trzech synów: Erazma Ciołka, urodzonego ok. 1492 r., opata mogilskiego i sufragana krakowskiego, Stanisława kanonika pułtuskiego i płockiego oraz Jana, lekarza krakowskiego. Czy zatem Agnieszka była kochanką biskupa płockiego i jej syn lub synowie, byli jego synami, jak to było niemal w ówczesnym zwyczaju? Będąc w Rzymie Erazm miał zapewne okazję podziwiać piękne Apartamenty Borgiów, ozdobione na zlecenie papieża Aleksandra VI, gdzie fresk w Sali Świętych, wykonany przez Pinturicchia w latach 1491-1494, przedstawia syna papieża, kardynała Cesare Borgia (1475-1507) pod postacią cesarza rzymskiego Maksencjusza oraz jego córkę Lukrecję (1480-1519) jako św. Katarzynę Aleksandryjską w scenie Dysputy św. Katarzyny. Młoda kobieta z obrazu Dürera ubrana jest we włoski strój, a jej włosy są rozjaśniane w stylu weneckim. Mogła ona być żoną zamożnego kupca lub drukarza, jak Haller czy Hyber, lub też wenecką szlachcianką lub kurtyzaną, która wpadła w oko słynnemu humaniście, jak Dantyszek czy Ciołek, przy czym najbardziej prawdopodobna jest ostatnia opcja, tycząca bogatego biskupa.
Portret młodej wenecjanki z kolekcji Wańkowicza autorstwa Albrechta Dürera, 1505, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret mężczyzny jako świętego Sebastiana, prawdopodobnie Sebastiana Hybera z Krakowa, autorstwa Albrechta Dürera lub warsztatu, ok. 1505, Akademia Carrara.
Miniaturowy portret Erazma Ciołka (1474-1522), biskupa płockiego w scenie wizytacji budowy kościoła z Pontyfikału krakowskiego autorstwa Mistrza Mszału Jasnogórskiego, 1506-1518, Biblioteka Czartoryskich.
Miniaturowy portret Agnieszki z Zasańskich Ciołkowej (zm. 1518) jako św. Agnieszki z Pontyfikału krakowskiego autorstwa Mistrza Mszału Jasnogórskiego, 1506-1518, Biblioteka Czartoryskich.
Ukrzyżowanie Chrystusa z Pontyfikału Erazma Ciołka autorstwa Stanisława Samostrzelnika, 1506-1518, Biblioteka Czartoryskich.
Portrety Henrique Alemão i monarchów Portugalii autorstwa malarzy niderlandzkich
4 sierpnia 1444 r. kardynał Giuliano Cesarini (1398-1444), który nalegał, aby Władysław III Jagiellończyk, król Polski, Węgier i Chorwacji, złamał traktat z Turkami, zwolnił króla z przysięgi złożonej niewiernym mocą nadaną mu przez papieża. Cesarini zrobił to po potwierdzeniu, że flota galer weneckich wyruszyła nad Bosfor, aby uniemożliwić sułtanowi sprowadzenie posiłków drogą morską. Chociaż Władysław i większość Rady Wojennej opowiadali się za pokojem, chcieli spełnić wolę papieską (za „Der Raub der Stephanskrone” Franza Theuera, s. 149-153). Decydująca bitwa pod Warną miała miejsce 10 listopada 1444 roku na terenie dzisiejszej Bułgarii. Władysław poprowadził mniejszą liczebnie armię przeciwko Osmanom. Bitwa zakończyła się miażdżącą klęską koalicji polsko-węgierskiej, a sam król poległ na polu bitwy w wieku 20 lat, jego ciała nigdy nie odnaleziono.
Według tureckich kronik, głowa Władysława została odcięta i „dla zachowania od zepsucia, głowa króla w miodzie była zatopioną”. Wysłano posła z Wenecji, któremu pokazano w Stambule zachowaną męską głowę, miała ona jednak jasne kędziory, a król był ciemnowłosy (za „Odyseja … ” Leopolda Kielanowskiego, s. 19). W związku z pogłoskami, że Władysław przeżył bitwę, bezkrólewie po jego śmierci trwało trzy lata, a w 1447 roku jego młodszy brat, wielki książę litewski Kazimierz IV Jagiellończyk, został obrany na króla i koronowany. Mniej więcej w tym czasie zamówiono również w Wenecji sarkofag dla zmarłego króla, ale prawdopodobnie z powodu nieudanych poszukiwań jego ciała nie powstał. Rysunek weneckiego malarza Jacopa Belliniego przedstawiający śmierć króla był najprawdopodobniej projektem jednej ze scen, która miała zostać umieszczona na grobowcu królewskim w katedrze wawelskiej (wg „La vie et la mort de Ladislas III Jagellon ... ” Juliusza Chrościckiego, s. 245-264). Władysław III był najstarszym synem Władysława II Jagiełły, króla Polski i Wielkiego Księcia Litewskiego oraz księżniczki Zofii Holszańskiej. Nie miał dzieci i nie ożenił się. Kronikarz Jan Długosz twierdził, że „Władysław, król Węgier i Polski, zbyt skłonny do żądzy mężczyzn, sam był głównym sprawcą upadku całego wojska swego w pierwszej i drugiej wyprawie przeciwko Turkom, który to kontynuował swoje kazirodcze i odrażające przyjemności” (ipsum Wladislaum Hungariae et Poloniae Regem suae et totius sui exercitus ruinae principalem auctorem fuisse, qui in marium libidinem proclivus, nec in priori sua contra Turcos, nec in ea secunda, quam tunc gerebat, expeditione incestus suos et abominabiles voluptates, w: „Joannis Długossii seu longini canonici …” Żegoty Pauli, s. 729). Fragment ten interpretowany jest jakoby król był homoseksualistą (lub biseksualistą). List znaleziony w archiwach krzyżackich w XX wieku, datowany 1452 (lub 1472) i napisany z Lizbony przez zakonnika predykanta Nicolau Florisa do wielkiego mistrza zakonu, wskazuje, że królowi Władysławowi III udało się uciec po bitwie pod Warną i osiedlił się na wyspie portugalskiej (vivit in insulis regni Portugaliae): „Osobiście słyszałem od posiadacza tego listu, Jana Polaka, że jesteś Panie szczególnym przyjacielem króla Władysława, niegdyś najdostojniejszego władcy i pana z Bożej łaski Królestw Polski i Węgier. Pragnę ci oznajmić cudowną nowinę, że król Władysław teraz mieszka na wyspach królestwa Portugalii, a ja jestem jego towarzyszem i współpustelnikiem” (za „Nieznana saga …” Jordana Michova, s. 36). Doprowadziło to do utożsamienia króla z niejakim Henrique Alemão (Henrykiem Niemcem), jednym z pierwszych osadników na portugalskiej Maderze. Wielu królów z dynastii Jagiellonów biegle władało językiem niemieckim, gdyż był to jeden z języków wielokulturowej Polski-Litwy i ogólnie Europy Środkowej, co mogło być możliwym wyjaśnieniem tego pseudonimu. Henrique był również znany jako „Rycerz Świętej Katarzyny z Góry Synaj” (cavaleiro de Santa Catarina do Monte Sinai), co wskazuje, że odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej i tam został członkiem dynastycznego zakonu rycerskiego rodu de Lusignan, który istnieje od XII wieku. Rycerze tego Zakonu strzegli dróg i czuwali nad bezpieczeństwem pielgrzymów udających się na górę Synaj. Szlachta z Madery nazywała Henrique príncipe polónio lub księciem nação polónia, czyli narodu polskiego (za „Uma nuvem num pote de barro” Miguela Castro Henriquesa, s. 13). Niewiele o nim wiadomo poza tym, że w 1457 r. João Gonçalves Zarco przydzielił mu ziemię w ramach reżimu sesmaria, co zostało potwierdzone w liście księcia Henryka Żeglarza i króla Portugalii Afonsa V z tego samego roku. Ożenił się z kobietą z Algarve zwaną Senhorinha Anes de Sá. Para miała dwoje dzieci, Segismundo (Zygmunt) Henriquesa (prawdziwa tożsamość Krzysztofa Kolumba, według portugalskiego historyka Manuela da Silva Rosa), który zaginął na morzu w drodze do Lizbony, oraz Bárbarę Henriques, która poślubiła Afonso Anes do Fraguedo. Wezwany na dwór przez króla Henrique zginął podczas osunięcia się ziemi w rejonie Cabo Girão, kiedy wracał z Algarve. Senhorinha Anes później poślubiła João Rodriguesa. Henrique nakazał budowę pierwszej kaplicy w Madalena do Mar w latach 1454-1457. Uważa się, że mały obraz z kościoła w Madalena do Mar, obecnie w Museu de Arte Sacra do Funchal, przedstawia fundatora pierwszej świątyni - Henrique Alemão i jego żonę Anes de Sá w przebraniu biblijnych rodziców Marii Panny - św. Joachima i św. Anny w popularnej scenie Spotkania przy Złotej Bramie w Jerozolimie przy której Anna poczęła Marię (olej na desce, 51 x 39 cm, nr inw. MASF26). Bogaty strój św. Joachima i portretowe przedstawienie ich twarzy wzmacnia tę interpretację. Dzieło to jest generalnie datowane na ostatnią dekadę XV lub początek XVI wieku, a przedstawienie jako rodziców Dziewicy sugeruje, że prawdopodobnie to dzieci pary ufundowały obraz. Henrique został również przedstawiony w tle w scenie Zwiastowania Anioła św. Joachimowi. Mężczyzna jest uderzająco podobny do rzekomego ojca Henryka Alemão – Jagiełły z jego grobowca w katedrze wawelskiej, być może autorstwa kręgu Donatella, powstałego około 1421 roku i wizerunków w scenach Pokłonu Trzech Króli (jako jeden Trzech Króli) i Chrystusa wśród doktorów (jako jednego z uczonych) autorstwa Stanisława Durinka, także w katedrze wawelskiej, powstałych w latach 1475-1485 (Tryptyk Matki Boskiej Bolesnej). Kształt nosa i ust skierowanych w dół są prawie identyczne. Często mówi się, że dzieci są podobne do swoich rodziców. Modlitewnik króla Władysława III Jagiellończyka, odnoszący się do wróżenia z kryształu (krystallomancja), powstały w Krakowie w latach 1434-1440 (Biblioteka Bodlejańska), wypełniony jest wizerunkami właściciela w różnych pozach. W większości modlitw Władysław, niegodny grzesznik i sługa Boży, prosi aniołów o rozjaśnienie i oświecenie kryształu, aby mógł poznać wszystkie tajemnice świata (wg „Angels around the Crystal: the Prayer Book of King Wladislas ..." Benedeka Langa, s. 5). To kolejny tajemniczy aspekt życia i mecenatu króla. Intrygujące w obrazie z Madalena do Mar jest również to, że przypisuje się go tzw. Mistrzowi Pokłonu z Machico, anonimowemu malarzowi, działającemu w Antwerpii w ostatnich dziesięcioleciach XV i początku XVI wieku, a jego prace wykazują wpływy Joosa van Cleve, a także Mistrza 1518 roku (za „Arte Flamenga, Museu de Arte Sacra do Funchal”, Luiza Clode, Fernando António Baptista Pereira, s. 56). Obraz jest więc importem na Maderę, podobnie jak importem do Polski był Pokłon Trzech Króli z donatorem herbu Odrowąż autorstwa Mistrza 1518 roku (Muzeum Narodowe w Warszawie). W tym samym muzeum znajdują się dwa inne ważne obrazy Mistrza Pokłonu z Machico - Pokłon Trzech Króli i Święty Mikołaj. Pierwszy z nich był prawdopodobnie centralną częścią tryptyku zamówionego do Kaplicy Trzech Króli w kościele parafialnym w Machico, ufundowanym przez Brancę Teixeirę, córkę pierwszego kapitana donatora Machico (najprawdopodobniej kryptoportrety rodziny Branci, w tym jej ojca Tristão Vaz Teixeira). Drugi pochodzi z Domu Miłosierdzia w Funchal (prawdopodobnie kryptoportret Diogo Pinheiro Lobo, pierwszego biskupa Funchal). Styl wszystkich tych obrazów można porównać z dziełami przypisywanymi Janowi Joestowi van Calcarowi (zm. 1519), niderlandzkiemu malarzowi urodzonemu około 1455 roku w Kalkar lub Wesel w Księstwie Kleve, który odwiedził m.in. Genuę i Neapol, zwłaszcza skrzydłami ołtarza głównego w kościele św. Mikołaja w Kalkar. Wspomniane muzeum w Funchal (Museu de Arte Sacra) to istna skarbnica wczesnego malarstwa niderlandzkiego. Wielkoformatowe tryptyki i inne dzieła malarzy, takich jak Dieric Bouts (św. Jakub z dawnej kaplicy Santiago przy katedrze w Funchal), Jan Provoost (panele ze sceną Zwiastowania z kościoła Matriz da Calheta), Joos van Cleve (tryptyk Wcielenia z kościoła Nossa Senhora da Encaração w Funchal, Zwiastowanie z kościoła Bom Jesus da Ribeira w Funchal i tryptyk świętych Piotra, Pawła i Andrzeja wykonany na zlecenie Simão Gonçalves da Câmara, trzeciego kapitana-majora Funchal) oraz naśladowcy Jana Gossaerta (Madonna z Amparo z kaplicy Nossa Senhora do Amparo w katedrze w Funchal) są prezentowane. Zamawianie dzieł sztuki z Flandrii było szeroko praktykowane wśród kupców z Madery w XV i XVI wieku, a niektóre z tych prac mogły być kryptoportretami, podczas gdy w innych wizerunek patrona został włączony do świętej sceny w popularnej formie donatora. Tryptyk Zdjęcie z Krzyża z portretem Jorge Lomelino, jedynego syna Giovan Batisty Lomelliniego z Genui, i jego żony Marii Adão Ferreiry autorstwa Gerarda Davida lub warsztatu a także tryptyk św. Jakuba Mniejszego i św. Filipa z portretami D. Isabel Silva i jej męża Simão Gonçalvesa da Câmara oraz członków ich rodziny jako donatorów autorstwa Pietera Coecke van Aelsta, są najlepszym przykładem. Historycy sztuki spoza Madery często zapominają, że odnoszące sukcesy warsztaty malarskie XVI wieku to przede wszystkim dobrze funkcjonujące przedsiębiorstwa, które w celu zdobycia klienta i pieniędzy nie mogły działać wyłącznie lokalnie. Te portrety w scenach religijnych powstawały zatem na podstawie rysunków przesłanych z Madery, wykonanych przez miejscowego malarza lub członka warsztatu wysłanego z Flandrii na wyspę, ponieważ trudno sobie wyobrazić, żeby cały warsztat przeniósł się z Flandrii lub też cała rodzina z Madery wybrała się do Niderlandów tylko po to, by pozować do obrazu. Inne znakomite flamandzkie zamówienia z Madery zaprezentowano podczas wystawy z okazji 600. rocznicy odkrycia Madery i Porto Santo w Museu Nacional de Arte Antiga w Lizbonie – „Wyspy Białego Złota. Zamówienia artystyczne na Maderze: XV-XVI wiek” (16.11.2017 – 31.03.2018). „Wprowadzenie uprawy trzciny cukrowej na archipelag Madery pod koniec pierwszej połowy XV wieku, w połączeniu z późniejszym rozwojem jej produkcji na dużą skalę, umożliwiło eksport cukru, początkowo przez Lizbonę, a następnie bezpośrednio, do portów Flandrii. […] Nowo powstałe lokalne elity ugruntowały swój status, zlecając dzieła sztuki – obrazy, rzeźby i wyroby ze srebra – z Flandrii, kontynentalnej części Portugalii, a nawet z Orientu” (opis autorstwa kuratorów Fernando António Baptista Pereira, Francisco Clode de Sousa). Kwitnące cukrownictwo i eksport przyciągały cudzoziemców, Flamandów i Włochów, takich jak Lomelino z Genui czy Acciaiuoli z Florencji. Jednym z takich zamówień maderskich spoza Funchal, pokazywanym na wystawie w Lizbonie, jest tryptyk Pokłon Trzech Króli z portretem szlachcica Francisco Homem de Gouveia i jego żony Isabel Afonso de Azevedo jako donatorów pędzla kręgu Pietera Coecke van Aelsta, powstały w latach 20. XVI wieku (kaplica Reis Magos w Estreito da Calheta). Drugi to duży tryptyk Matki Bożej Miłosierdzia w Museu Nacional de Arte Antiga w Lizbonie, stworzony przez Jana Provoosta, który prowadził dwa warsztaty, jeden w Brugii, gdzie został patrycjuszem w 1494 r., i jednocześnie drugi w Antwerpii (olej na desce, 155 x 145 cm - panel środkowy, nr inw. 697 Pint). Pochodzi on z kościoła św. Jana Laterańskiego (igreja de S. João de Latrão) w Gaula i został zakupiony w 1876 roku od Agostinho de Ornellas z Madery. Tryptyk jest najprawdopodobniej odpowiednikiem obrazu, o którym mowa w testamencie bogatego kupca i cukrownika Nuno Fernandesa Cardoso i jego żony Leonor Dias, którzy w 1511 roku zlecili budowę kościoła św. Jana Laterańskiego na swoich ziemiach w Gaula. Datowany jest na około 1515 rok. Postacie klęczące w adoracji w dolnej części obrazu identyfikowane są jako papież Leon X (1475-1521) i król Portugalii Manuel I (1469-1521), na podstawie atrybutów (korony) i tradycyjnej ikonografii. Podobny wizerunek króla znalazł się na innym dużym obrazie zamówionym we Flandrii – Fons Vitae (Fontanna Życia), przypisywanym Colijnowi de Coter i datowanym na ok. 1515-1517 (olej na desce, 267 x 210 cm, Museu da Misericórdia do Porto). Towarzyszą mu jego druga żona Maria Aragońska (1482-1517), a obok niej córki króla z pierwszego małżeństwa Izabela Portugalska (1503-1539), przyszła cesarzowa, oraz Beatrycze Portugalska (1504-1538), przyszła księżna Sabaudii. W związku z tym kobiety za królem w tryptyku lizbońskim pędzla Jana Provoosta to jego żona, dwie córki i jego siostra, owdowiała królowa Eleonora z Viseu (1458-1525). Młody wiek żony króla, ubranej w zieloną suknię, wskazuje, że wzorowano ją na wcześniejszej podobiznie i w przeciwieństwie do innych kobiet nie nosi ona nakrycia głowy, co wskazuje, że jest to jej „niebiańska podobizna”. Ta kobieta jest bardzo podobna do wizerunków pierwszej żony Manuela (i starszej siostry drugiej) Izabeli Aragońskiej (1470-1498), zwłaszcza na obrazie Dziewicy Miłosierdzia z królami katolickimi i ich rodziną autorstwa Diego de la Cruz (Opactwo Santa María la Real de Las Huelgas niedaleko Burgos). Jeśli pierwsza żona została przedstawiona jako donatorka w pobliżu króla i jej córek, druga, Maria Aragońska, została ukazana jako Dziewica Maryja. 7 października 1515 r. Maria urodziła syna Duarte (zm. 1540), księcia Guimarães. Później Duarte i jego starszy brat, Ludwik Portugalski (1506-1555), książę Beja, zostali przedstawieni w przebraniu chrześcijańskich świętych - św. Edwarda Wyznawcy i św. Ludwika, króla Francji, na obrazach autorstwa malarza portugalskiego, obecnie w Museu Nacional de Arte Antiga (431 Pint, 188 Pint). Rodzinne podobieństwo dwóch kobiet – Madonny i pierwszej żony króla Manuela, do matki obu królowych, Izabeli I Kastylijskiej (1451-1504), jest niezaprzeczalne. Kształt ich nosa i dolnej wargi oraz kolor włosów jest bardzo podobny do tego, który widać na portrecie Izabeli autorstwa Juana de Flandes (Pałac Królewski w Madrycie). Podobnie jak w Fons Vitae Colijna de Cotera, Izabela Portugalska, przyszła cesarzowa, pierwsza córka króla Manuela i Izabeli Aragońskiej, w ciemnym stroju, przedstawiona została jako pierwsza, bliżej matki i ojca. Ta sama kobieta, w podobnym stroju, została przedstawiona na innym obrazie przypisywanym Janowi Provoostowi – portrecie tradycyjnie identyfikowanym jako królowa Izabela Kastylijska, obecnie w Galerii Sztuki Uniwersytetu Yale w New Haven (olej na desce, 33,3 x 23,5 cm, 2020.37.4). Pochodzi on z kolekcji cesarza Niemiec i króla Prus Fryderyka III (1831-1888) i jego żony Wiktorii (1840-1901) w Schloss Friedrichshof (zamek Friedrichshof) w Kronberg im Taunus. Jej strój jest również zbliżony do tego widocznego w Fons Vitae, a rysy twarzy do portretu cesarzowej autorstwa naśladowcy Tycjana z angielskiej kolekcji królewskiej, obecnie w Charlecote Park, Warwickshire (NT 533873, inwentarz Karola II w Whitehall, nr 223). Innym ciekawym obrazem flamandzkim w Museu de Arte Sacra w Funchal jest portretowo ujęta św. Maria Magdalena, przypisywana Janowi Provoostowi (olej na desce, 216 x 120 cm, MASF29). Dzieło pochodzi z tego samego kościoła co wizerunek Henrique Alemão i jego żony – kościoła św. Marii Magdaleny w Madalena do Mar, ufundowanego przez Henrique. Ten duży panel został zamówiony przez Izabelę Lopes, zgodnie z jej testamentem z 1524 roku, z przeznaczeniem do ołtarza głównego kościoła w Madalena do Mar. Zgodnie z zapisami jej ostatniej woli wykonanie obrazu miało nastąpić w ciągu maksymalnie dwóch lat od jej śmierci. Isabel Lopes była dwórką Dony Marii de Noronha, żony Simão Gonçalves da Câmara, kapitana-majora Funchal. Była ona żoną João Rodriguesa de Freitas z Algarve, wdowca po Anes de Sá, która z kolei była wdową po Henrique Alemão. Podobnie jak w tryptyku Matki Bożej Miłosierdzia autorstwa Provoosta, jest to również wizerunek królewski, a twarz kobiety bardzo przypomina portrety Eleonory Austriaczki (1498-1558), trzeciej żony króla Manuela, autorstwa Joosa van Cleve i jego warsztatu (Museu Nacional de Arte Antiga - 1981 Pint, Kunsthistorisches Museum in Vienna - GG 6079 i Musée Condé - PE 98). Została ona wdową w 1521 roku. Jako królowa wdowa udała się do Xabregas (lub Enxobregas), gdzie żyła prawie jak zakonnica i opuściła Portugalię w maju 1530 roku, aby poślubić króla Francji Franciszka I. Mniej więcej w tym czasie młodsza siostra Eleonory, Katarzyna Austriaczka (1507-1578), która w lutym 1525 r. poślubiła swojego kuzyna, króla Portugalii Jana III (syna króla Manuela I), została przedstawiana jako św. Katarzyna Aleksandryjska na obrazie autorstwa portugalskiego malarza Domingo Carvalho, który został wysłany do jej krewnych w Hiszpanii (Muzeum Prado w Madrycie, P001320). Mąż Eleonory, król Manuel I, został również przedstawiony w kilku scenach religijnych autorstwa malarzy portugalskich, przede wszystkim w scenie Błogosławieństwa św. Aukty przez papieża Syrycjusza z Ołtarza św. Aukty (Retábulo de Santa Auta) autorstwa mistrza de Santa Auta, prawdopodobnie Cristóvão de Figueiredo, Gregório Lopesa, Garcii Fernandesa bądź też kilku malarzy, malowanej w latach 1518-1525, na obrazie ufundowanym przez królową Eleonorę z Viseu (1458-1525), siostrę króla Manuela, jako biblijny król Dawid pośród Trójcy Świętej z klasztoru Trójcy Świętej w Lizbonie pędzla Garcii Fernandesa, namalowanej w 1537 roku, jako jeden z Mędrców w Pokłonie Trzech Króli z klasztoru Santos-o-Novo w Lizbonie pędzla Gregório Lopesa, obrazie powstałym w latach 1540-1545, prawdopodobnie na zlecenie Jorge de Lencastre (1481-1550), księcia Coimbry, kuzyna króla Manuela I, wszystkie trzy w Museu Nacional de Arte Antiga w Lizbonie, i wreszcie jako św. Aleksy w scenie Zaślubin św. Aleksego, powstałej w 1541 roku, obecnie w Museu de São Roque w Lizbonie. Przez długi czas ten ostatni obraz był identyfikowany jako przedstawiający trzecie małżeństwo króla Manuela I z Eleonorą i obecnie uważa się, że przedstawia jedynie scenę religijną. Obie interpretacje są kwestionowane przez historyków, nikt jednak nie bierze pod uwagę, że obie są poprawne. Podobnie jak w kryptoportrecie Alemão, tak i tutaj pojawia się drugorzędna scena z pokutującą Marią Magdaleną, modlącą się nago przed jaskinią. Takie nagie wizerunki znane były od czasów starożytnych. „W okresie republikańskim nagość i inne boskie przebrania, a także kirysy były noszone przez generałów i polityków jako oznaka wybitnych, wręcz nadludzkich osiągnięć, ale w okresie cesarstwa, gdy były wystawiane w miejscach publicznych, przebrania te były zarezerwowane dla członków rodziny cesarskiej i bardzo niewielu wysokich urzędników. W domach, willach i grobowcach zwykłych ludzi obowiązywały inne zasady, a wyzwoleńcy zazwyczaj woleli boskie przebranie dla swoich posągów grobowych” (za „A Companion to Roman Art. Roman Portraits” autorstwa Jane Feifer, s. 245). Po śmierci swego przystojnego ulubieńca i kochanka Antinousa (ok. 111-ok. 130 r. n.e.) cesarz rzymski Hadrian (76-138) deifikował go i ustanowił zorganizowany kult jego czci, który rozprzestrzenił się po całym Cesarstwie. Kult Antinousa okazał się jednym z najtrwalszych i najpopularniejszych kultów deifikowanych ludzi w imperium rzymskim, a wydarzenia ku jego czci odbywały się jeszcze długo po śmierci Hadriana - „mamy więcej portretowych posągów Antinousa niż kogokolwiek innego w starożytności z wyjątkiem Augusta i samego Hadriana” (za „Mark Golden on Caroline Vout, Power and Eroticism”, s. 64-66). Nagie i „przebrane” rzeźby tego boskiego geja można znaleźć w największych muzeach świata, w tym w Muzeum Narodowym w Warszawie (nr inw. 148819 MNW). Renesans „odkrył na nowo” wiele zapomnianych aspektów kultury rzymskiej, takich jak koncepcja „boskiej nagości” czy kryptoportrety. Leonardo da Vinci wykorzystał podobiznę swojego kochanka i towarzysza, Gian Giacomo Caprotti da Oreno (1480-1524), bardziej znanego jako Salaì, jako model dla swojego świętego Jana Chrzciciela, Bachusa i Angelo incarnato (wg „Leonardo da Vinci : l'Angelo incarnato & Salai …” Carlo Pedretti, Margherita Melani, Daniel Arasse, s. 201). Salaì, co oznacza „mały świntuch” lub „mały diabeł” i pochodzi z języka arabskiego (wg „The Renaissance in Italy: A History”, Kenneth Bartlett, s. 138), przedstawił się jako Monna Vanna (naga Mona Lisa, Museo Ideale Leonardo da Vinci), niemal jak reminiscencja popiersia Antinousa Mondragone, podobnego do wizerunków Ateny Lemnia (Luwr). Namalował się także jako Chrystus Odkupiciel i św. Jan Chrzciciel na dwóch obrazach, obecnie w Pinacoteca Ambrosiana w Mediolanie (nr inw. 2686 i 98). Zgodnie z teorią Dereka Bair (Discovering da Vinci), słynna Mona Lisa Leonarda jest anagramem Mon Salai („Mój Salai” z francuskiego) - „Leonardo był znany z gier słownych i zabaw tytułami, i Mona Lisa nie wyjątkiem. [...] Ponieważ byli dwoma mężczyznami i nie mogli mieć razem dziecka, zamiast tego je namalowali”. Inni badacze twierdzą również, że obraz był oparty głównie na wizerunku młodego mężczyzny, który był uczniem i kochankiem Leonarda (wg „Was the 'Mona Lisa' Based on Leonardo's Male Lover?”, Sarah Cascone). Renesans to także czas, kiedy większość ludzi bez zastrzeżeń wierzyła w tradycyjne kanony, więc Kopernik ze swoją teorią, że to słońce, a nie ziemia jest centrum wszechświata (heliocentryzm kopernikański), został uznany za głupca. Marcin Luter nazwał Kopernika głupcem, który chce „wywrócić do góry nogami całą naukę astronomii” (Der Narr will die ganze Kunst Astronomiae umkehren, 1539), wtórował mu Filip Melanchton, który obszernie cytował Biblię w imieniu tradycyjnego światopoglądu (1549). W 1616 roku Święte Oficjum nazwało teorię heliocentryczną „głupią i absurdalną filozoficznie, oraz formalnie heretycką” (wg „Man and Nature in the Renaissance” Allena G. Debusa, s. 98). Wiele cennych dzieł sztuki w Portugalii zostało zniszczonych podczas straszliwych trzęsień ziemi (w 1531, 1755, 1761 r. w Lizbonie i w 1748 r. na Maderze), ale wiele też się zachowało. W Polsce wojny, najazdy i późniejsze zubożenie kraju, kiedy to sprzedano wiele ocalałych obrazów, znacznie skuteczniej ogołociły kraj z obrazów tzw. europejskich starych mistrzów, dlatego obecnie można zobaczyć bardzo niewiele oryginalnych dzieł zamówionych przez klientów z Polski-Litwy. Do nielicznych zachowanych zamówień z terenów dzisiejszej Polski w Niderlandach należą: Poliptyk z Pruszcza autorstwa Colijna de Cotera i Ołtarz św. Rajnolda autorstwa Joosa van Cleve'a (oba w Muzeum Narodowym w Warszawie), a także pentaptyk z Męką Chrystusa z warsztatu Jana de Moldera (kościół Wniebowzięcia NMP w Żukowie). Grupa Chrzest Chrystusa dłuta holenderskiego rzeźbiarza Nikolausa Gerhaerta van Leydena w krakowskiej kolegiacie św. Floriana była najprawdopodobniej również importem, gdyż jego pobyt w Polsce jest niepotwierdzony. Wspomniana Eleonora Austriaczka, zanim poślubiła króla Manuela i została królową Portugalii, była kandydatką do poślubienia owdowiałego króla Zygmunta I. Jej dziadek, cesarz Maksymilian I, za pośrednictwem Brzetysława Świchowskiego, namawiał Zygmunta do poślubienia Eleonory lub Bony, siostrzenicy jego drugiej żony Bianki Marii Sforzy, oraz aby spotkać się w Wiedniu lub też gdzie indziej w tej sprawie, aby Zygmunt mógł poznać obie księżniczki i zdecydować o swoim wyborze. Cesarz chciałby też, aby ślub odbył się w jego obecności, tymczasem prosi Zygmunta o decyzję przed św. Marcinem (11 listopada), gdyż o obie księżniczki ubiega się wielu. Król posłał listy do najważniejszych senatorów, a wśród nich do Krzysztofa Szydłowieckiego, oficjalnie komunikując propozycje cesarskie i prosząc ich o opinię. Tymczasem Jan Boner, żupnik wielicki, załatwił już portret Eleonory. Wizerunek dosyć podoba się monarsze, ale wątpi, czy został namalowany „sprawiedliwie i szczerze”. Król prosi więc Szydłowieckiego o przysłanie mu jeszcze jednego portretu księżniczki, aby mógł porównać oba i wyrobić sobie w ten sposób lepszą, bardziej zgodną z prawdą opinię. Ponieważ księżniczka przebywała wówczas w Niderlandach (na dworze ciotki w Mechelen), oba musiały zostać wykonane przez malarzy niderlandzkich, choć nie można wykluczyć, że Szydłowiecki sprawił innego malarza, ze szkoły niemieckiej lub włoskiej lub wysłał malarza z Polski. Król postanowił wybrać księżniczkę Eleonorę i poinformować o tym cesarza przez swojego posła Rafała Leszczyńskiego. Oświadczył też Maksymilianowi, że ze względu na wojnę z Moskwą ślub nie mógł się odbyć latem 1517 roku. Niemniej jednak, z powodu „nieprzewidzianych przeszkód” ze strony Habsburgów, małżeństwo to nie zostało zawarte, więc Zygmunt zdecydował się poślubić Bonę Sforzę, siostrzenicę cesarzowej Bianki Marii. Jeśli portret Eleonory spodobał się Zygmuntowi tylko „dosyć”, to król pisze do kanclerza o portrecie Bony, że bardzo mu się podobał (bene nobis placet). Mimo to w kraju było wielu ludzi, którzy byli niechętni projektowi mariażu Zygmunta. Najbardziej wpływowym z nich był arcybiskup Jan Łaski (1456-1531), który chętnie poślubiłby króla z księżniczką Anną Mazowiecką. Miał on otrzymać w darze 1000 dukatów za poparcie tej kandydatury od matki księżniczki, księżnej Anny Radziwiłłowej (1476-1522). Już w 1504 r., jako książę, przebywając w Krakowie, Zygmunt „kazał się odmalować i portret swój ... wysłał do księżnej mazowieckiej Anny” (wg „Kanclerz Krzysztof Szydłowiecki …” Jerzego Kieszkowskiego, tom 1, s. 211-214, 715). Niewątpliwie otrzymał też podobizny księżnej i jej córek. Takie wizerunki były często wymieniane, niestety prawie wszystkie z epoki jagiellońskiej na ziemiach polsko-litewskich zaginęły lub zostały zapomniane.
Portret Henrique Alemão (prawdopodobnie Władysława III Jagiellończyka) i jego żony Anes de Sá jako św. Joachima i św. Anny autorstwa Mistrza Pokłonu z Machico, prawdopodobnie Jana Joesta van Calcara, lata 90. XV wieku lub początek XVI wieku, Museu de Arte Sacra w Funchal.
Centralna część tryptyku Matki Bożej Miłosierdzia z królową Marią Aragońską (1482-1517) jako Madonną i królem Portugalii Manuelem I (1469-1521) oraz członkami jego rodziny jako donatorami, autorstwa Jana Provoosta, ok. 1515, Museu Nacional de Arte Antiga w Lizbonie.
Portret infantki Izabeli Portugalskiej (1503-1539) autorstwa Jana Provoosta, ok. 1515-1517, Galeria Sztuki Uniwersytetu Yale w New Haven.
Fragment portretu Eleonory Austriaczki (1498-1558) jako św. Marii Magdaleny autorstwa Jana Provoosta, ok. 1524-1526, Museu de Arte Sacra w Funchal.
Portrety Izabeli Jagiellonki i Jana Zygmunta Zapolyi autorstwa Jacopino del Conte i Tintoretta
Zaledwie kilka miesięcy po przybyciu na Węgry, 7 lipca 1540 r. w Budzie Izabela Jagiellonka urodziła swojego jedynego syna Jana Zygmunta Zapolyę. 15 dni po jego urodzeniu jego ojciec zmarł nagle 22 lipca 1540 r., a mały Jan Zygmunt został wybrany królem przez węgierskie zgromadzenie szlacheckie w Budzie zaś Izabela jako jego regentka. Opiekę nad małym królem objął biskup Oradei Jerzy Martinuzzi (brat Georgius). Roszczenie Jana Zygmunta do tronu zostało zakwestionowane przez Ferdynanda I austriackiego. Pod pretekstem ochrony interesów Jana sułtan Sulejman Wspaniały kazał swoim wojskom najechać w 1541 roku środkowe Węgry i zająć Budę.
Po opuszczeniu Budy przez węgierski dwór królewski królowa Izabela osiedliła się w Lipovej, a następnie od wiosny 1542 do lata 1551 w dawnym pałacu biskupim w Alba Iulia w Siedmiogrodzie (Transylwania). Isabella była młoda, znana ze swojej urody i karcona za swój kosztowny gust. Rozpoczęła przebudowę dawnego pałacu biskupiego w Alba Iulia w stylu renesansowym. Ta dekada była okresem nieustannych działań wojennych i zaciekłych sporów z Martinuzzim. Izabela utrzymywała regularną korespondencję ze swoimi włoskimi krewnymi, w tym z trzecim kuzynem Ercole II d'Este, księciem Ferrary, a jej bliskim doradcą był Giovanni Battista Castaldo, włoski przywódca najemników (condottiere), pierwszy markiz Cassano, cesarski generał i dowódca na usługach cesarza Karola V i jego młodszego brata, arcyksięcia Ferdynanda I. Castaldo był mecenasem sztuki, a jego zachowane wizerunki wykonali najlepsi artyści związani z dworem hiszpańskim - Tycjan (portret w zbiorach prywatnych), Antonis Mor (portret w Muzeum Thyssen-Bornemisza) i Leone Leoni (popiersie w kościele San Bartolomeo in Nocera Inferiore oraz medal w kolekcji Wallace). W lipcu 1551 r. Izabela w obliczu przewagi poddała się i zgodziła się zrezygnować z Siedmiogrodu w zamian za księstwa śląskie (Opole, Racibórz, Ziębice, Ząbkowice Śląskie) i inne terytoria oferowane przez Ferdynanda. Księstwa śląskie okazały się zrujnowane po wcześniejszych rządach Hohenzollernów, którym Ferdynand przekazał je na 20 lat w zamian za pożyczkę. Nie było nawet rezydencji, która mogłaby pomieścić dwór Izabeli. Wyjechała do Polski, gdzie mieszkała z rodziną przez następne pięć lat. Aby zapewnić jej dochody, brat podarował jej Krzepice i Sanok, a matka Wieluń. Wróciła do Siedmiogrodu w 1556 r. wraz z synem. Isabella otaczała się obcokrajowcami – przede wszystkim Włochami i Polakami. Jej sekretarzem był Paolo Savorgnano z Cividale del Friuli zaś osobistym lekarzem Giorgio Biandrata, który specjalizował się w ginekologii. W 1539 roku Biandrata wydał traktat medyczny na temat ginekologii zatytułowany Gynaeceorum ex Aristotele et Bonaciolo a Georgio Blandrata medico Subalpino noviter excerpta de fecundatione, gravitate, partu et puerperio, kompilację zaczerpniętą z pism Arystotelesa i z Enneas muliebris, zadedykowaną królowej Bonie Sforzy i jej córce Izabeli Jagiellonce. W 1563 Jan Zygmunt Zapolya uczynił go swoim osobistym lekarzem i radcą. Biandrata był unitarianinem i jednym z współzałożycieli Kościołów unitariańskich w Polsce i Siedmiogrodzie. Według „The Art of Love: an Imitation of Ovid, De Arte Amandi” Williama Kinga, opublikowanej w Londynie w 1709 roku (strona XXI), „Izabela, królowa Węgier, około roku 1540, pokazała Petrusowi Angelusowi Barcæusowi [Pier Angelio Bargeo], gdy był w Belgradzie, srebrne pióro z napisem Ovidii Nasonis Calamus oznaczającym, że należało do Owidiusza. Niedawno odnaleziono je wśród jakichś starych ruin i uznano je za czcigodny przedmiot starożytności” (także w: „The Original Works of William King”, wyd. 1776, s. 114). Ten fragment daje pewne wyobrażenie jakości mecenatu i kolekcji Izabeli. Portret Macieja Korwina, króla Węgier, Chorwacji i Czech w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie został namalowany w stylu Andrei Mantegny, włoskiego malarza i studenta archeologii rzymskiej urodzonego w Isola di Carturo w Republice Weneckiej, który prawdopodobnie nigdy nie odwiedził Węgier. Portret syna Macieja, Jana Korwina, w Starej Pinakotece w Monachium przypisuje się Baldassare Estense, malarzowi, który pracował na dworze książąt d'Este w Ferrarze w latach 1471-1504 i który prawdopodobnie również nigdy nie odwiedził Węgier. Podobnie jest w przypadku medalu z popiersiem królowej Beatrice d'Aragona, trzeciej żony Matthiasa w Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie, stworzonego w stylu Giovanniego Cristoforo Romano, rzeźbiarza urodzonego w Rzymie, który później pracował jako medalista dla dworów w Ferrarze i Mantui. Po śmierci Izabeli 15 września 1559 r. Jan Zygmunt przejął kontrolę nad krajem. Mówił i pisał w ośmiu językach: węgierskim, polskim, włoskim, łacińskim, greckim, rumuńskim, niemieckim i tureckim. Był namiętnym miłośnikiem książek, muzyki i tańca, potrafił grać na wielu instrumentach muzycznych. Mimo szczupłej budowy uwielbiał polowania i przy takich okazjach używał włóczni. Nawrócił się z katolicyzmu na luteranizm w 1562 r., i z luteranizmu na kalwinizm w 1564 r. Około pięć lat później został jedynym monarchą unitariańskim w historii, a w 1568 r. proklamował w Turdzie wolność wyznania. W traktacie w Speyer z 1570 r. między Janem Zygmuntem a cesarzem Siedmiogród został uznany za niezależne księstwo podległe Turkom, a Jan Zygmunt zrzekł się tytułu królewskiego. Po śmierci Jana Zygmunta 14 marca 1571 r. jego stryj Zygmunt II August, król polski, i ciotki odziedziczyły część jego skarbów. Nuncjusz papieski Vincenzo dal Portico donosił z Warszawy do Rzymu 15 sierpnia 1571 r. o ogromnej wartości spadku, wycenianego przez niektórych na 500 000 talarów, czemu król zaprzeczył, twierdząc, że był wart tylko 80 000 talarów. Poselstwo polskie wracające z Alba Iulia na początku sierpnia 1571 r. przywiozło do Warszawy tylko część kosztowności, w tym dużą ilość złotych i srebrnych przedmiotów oraz biżuterii, w tym „1 koronę, którą ukoronowano królową; 1 złote berło; 1 złote jabłko” (1 corona, qua regina coronata est; 1 sceptrum aureum; 1 pomum aureum), „4 duże, antyczne i staromodne wazony” (4 magnae, antiquae et vetustae amphorae), ale także niektóre obrazy, takie jak „złoty ołtarz, w którym znajduje się wizerunek Najświętszej Maryi Panny wyceniony na sto czterdzieści osiem florenów węgierskich” (altare aureum, in quo effigies Beatae Mariae, aestimatum centum quadraginta octo item Ungaricorum) czy „portret Gastaldiego – 4 fl. w monecie” (item Gastaldi effigies - 4 fl. in moneta), być może wizerunek Giacomo Gastaldiego (ok. 1500-1566), włoskiego astronoma i kartografa, który tworzył mapy Polski i Węgier lub Giovanniego Battisty Castaldo. „Wizerunek Castaldiego w oprawie z pozłacanego srebra” (Imago Castaldi ex argento inaurato fuso), być może nawet ten sam wizerunek pędzla Tycjana sprzedany przez Galerię Dickinson, znalazł się na liście przedmiotów odziedziczonych przez króla i jego siostry. Wśród spadku znajdował się także wizerunek królowej Bony, wspomniany w liście królowej Szwecji Katarzyny Jagiellonki do jej siostry Zofii z 22 sierpnia 1572 r. w Stegeborgu. „Pozostałość spuścizny należna infantce, która wkrótce tu będzie, jest warta od 70 do 80 tysięcy talarów” (vi resta il legato, della infanta, che sara presto qua che e di valore di 70 in 80 millia tallari) dodał dal Portico w swoim przekazie o spadku Intantki Anny Jagiellonki (wg Katarzyny Gołąbek, „Spadek po Janie Zygmuncie Zápolyi w skarbcu Zygmunta Augusta”). Obraz Madonny z Dzieciątkiem ze św. Janem i aniołami w Muzeum Narodowym w Warszawie, przypisywany Jacopino del Conte, został zakupiony w 1939 roku od F. Godebskiego. Wizerunek Matki Boskiej jest identyczny z portretem Izabeli Jagiellonki w Muzeum Sztuki Samek. Obraz został zatem zlecony wkrótce po narodzinach syna Izabeli w 1540 roku. Oba obrazy zostały namalowane na desce i są stylistycznie bardzo zbliżone do florenckich malarzy manierystycznych Pontormo, Bronzino czy Francesco Salviati. W 1909 roku w przeworskiej kolekcji księcia Andrzeja Lubomirskiego, który był także właścicielem portretu Mikołaja Kopernika pędzla Marco Basaitiego, znajdował się obraz (olej na desce, 53,5 x 39 cm) przypisywany XVI-wiecznej szkole florenckiej „może Jacopo Carrucci zw. Jacopo da Pontormo (1494-1557)”, przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem (według „Katalogu wystawy obrazów malarzy dawnych i współczesnych urządzonej staraniem Andrzejowej Księżny Lubomirskiej” Mieczysława Tretera, poz. 34, s. 11). W National Gallery w Londynie znajduje się portret około dziesięcioletniego chłopca, również przypisywany Jakubowi del Conte, w bogatym stroju książęcym podobnym do tego widocznego na portrecie 19-letniego arcyksięcia Ferdynanda (1529-1595), gubernatora Czech, syna Anny Jagellonki i Ferdynanda I, w Kunsthistorisches Museum, namalowany przez Jakoba Seiseneggera w 1548 r. Omawiany obraz został również namalowany na desce. Zgodnie z opisem Galerii, „chociaż portrety en pied były powszechne w Wenecji i jej włościach, gdzie obrazy były zwykle malowane na płótnie, były rzadkością we Florencji, gdzie malowanie na drewnie utrzymywało się dłużej”, możliwe więc, że został on stworzony przez malarza florenckiego działającego lub wykształconego w Wenecji, jak Salviati, który stworzył portret brata Izabeli, króla Zygmunta II Augusta (Mint Museum of Art w Charlotte). Portret chłopca z Londynu początkowo przypisywano Pontormo, Bronzino lub Salviatiemu, a zakupiono go w Paryżu w 1860 roku od Edmonda Beaucousina. Dawniej znajdował się on w kolekcji księcia Brunszwiku, natomiast w 1556 roku, gdy Izabela wróciła z synem do Siedmiogrodu, jej matka Bona wyjechała przez Wenecję do Bari w południowych Włoszech, młodsza siostra Izabeli Zofia Jagiellonka poślubiła księcia Henryka V i wyjechała do Brunszwiku-Wolfenbüttel, zabierając duży posag i niewątpliwie portrety członków rodziny królewskiej. Ten sam chłopiec, choć nieco starszy, został również przedstawiony na obrazie znajdującym się przed 1917 r. w zbiorach Wojciecha Kolasińskiego w Warszawie, zawartym w katalogu jego kolekcji sprzedanej w Berlinie (poz. 102). Był on namalowany na zielonym tle i przypisywany Jacopo Pontormo. Chłopiec ma na piersi order, podobny do krzyża joannitów (rycerzy maltańskich), wrogów Osmanów, jak krzyż widoczny na płaszczu 12-letniego Ranuccio Farnese (1530-1565), który został przeorem tytularnym zakonu w Wenecji w 1540 r., na jego portrecie pędzla Tycjana, czy krzyża Orderu Złotej Ostrogi, który był często nadawany przez węgierskich monarchów, np. w 1522 r., kiedy król Ludwik II pasował Istvána Bárdiego na rycerza złotej ostrogi w obecności kilku wysokich rangą szlachciców. Został on również przedstawiony jako dorosły mężczyzna na obrazie autorstwa Jacopo Tintoretta, który później znajdował się w kolekcji ambasadora Hiszpanii w Rzymie, a później wicekróla Neapolu, Don Gaspara Méndez de Haro, 7. markiza Carpio, z uwagi na jego inicjały D.G.H. na odwrocie płótna z książęcą koroną. Obraz znajdował się następnie w kolekcji księcia Brancaccio w Rzymie i został sprzedany na aukcji w Londynie w 2011 roku. Według noty katalogowej (Sotheby's, 06 lipca 2011, Lot 58): „Niezwykły kapelusz z ozdobną broszą nie był powszechnie widywany na weneckich wizerunkach z tego okresu i doprowadziło to niektórych do sugestii, że mężczyzna był gościem w Wenecji, nie zaś rodem z tego miasta”. Jeśli wuj Jana Zygmunta, Zygmunt August, zamawiał swoje wizerunki w warsztacie Tintoretta w Wenecji, to samo mógł Jan Zygmunt. Inny pretendent do korony węgierskiej, Ferdynand austriacki, również zamawiał swoje portrety za granicą, jak portret pędzla Lucasa Cranacha Starszego w Pałacu Güstrow, datowany „1548” czy portret autorstwa Tycjana z hiszpańskich zbiorów królewskich, wykonany w połowie XVI wieku, oba najprawdopodobniej na podstawie rysunków przygotowawczych, studyjnych, oraz nie widząc modela. We wszystkich trzech portretach chłopiec/mężczyzna bardzo przypomina wizerunki ciotki Jana Zygmunta ze strony ojca, Barbary Zapolyi, królowej Polski oraz jego matki, autorstwa Cranacha i jego warsztatu.
Portret Izabeli Jagiellonki (1519-1559), królowej Węgier jako Madonny z Dzieciątkiem, św. Janem i aniołkami autorstwa Jacopina del Conte, ok. 1540, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Jana Zygmunta Zapolyi (1540-1571), króla Węgier jako dziecko pędzla Jacopina del Conte, ok. 1550, National Gallery w Londynie.
Portret Jana Zygmunta Zapolyi (1540-1571), króla Węgier jako chłopca z kolekcji Kolasińskich pędzla Jacopina del Conte, ok. 1556, zbiory prywatne.
Portret Jana Zygmunta Zapolyi (1540-1571), króla Węgier autorstwa Tintoretta, lata 60. XVI w., zbiory prywatne.
Portrety Hurrem Sultan i jej córki Mihrimah autorstwa Tycjana i warsztatu
„Niechaj Allah obdarzy Waszą Królewską Mość długim życiem i sprawi, że jeden dzień stanie się tysiącem dni. Pokorna przekazuje: Kiedy otrzymałam twój list pełen miłości, byłam tak szczęśliwa i zadowolona, że trudno to wyrazić słowami. [...] Wraz z tym listem z pozdrowieniami, aby nie były to puste słowa, przesyłamy dwie pary koszul i spodni z paskami, sześć chustek oraz ręczniki do rąk i twarzy. Prosimy o ich przyjęcie i cieszenie się nimi, mimo że nadesłane ubrania nie są ciebie godne. Jeśli Bóg pozwoli, następnym razem każę wykonać bardziej ozdobne. Podsumowując: niech twój Bóg da ci długie życie i niech twój kraj trwa wiecznie. Haseki Sultan”, to treść listu z 1549 roku (956) od Hurrem Sultan (ok. 1504-1558), głównej i legalnej żony sułtana osmańskiego Sulejmana Wspaniałego, do wybranego monarchy Polski-Litwy Zygmunta II Augusta (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, regest KDT, nr 103). Dar w postaci bielizny jest wyrazem szczególnej zażyłości między sułtanką a królem, który nosił koszule uszyte przez jego siostry (według dokumentów z 1545 r. i z września 1547 r.).
Hurrem, po persku „radosna”, znana jest Europejczykom jako Roksolana – od Roksolanii, jak Ptolemeusz nazwał Ruś (zwłaszcza Ukrainę), wówczas część Polski-Litwy. Według „Przeważnej legacyi iaśnie oświeconego książęcia Krzysztopha Zbaraskiego ...” autorstwa Samuela Twardowskiego, wydanej w 1633 roku w Krakowie, była ona córką ukraińskiego popa prawosławnego z Rohatyna i została wzięta do niewoli przez Tatarów („z Rochatyna popa była córa, / Oddana niewolnicą do szaraju”). Podbiła ona serce sułtana, który w 1526 roku zdobył Budę, stolicę Węgier, kończąc panowanie Jagiellonów w tej części Europy. Twardowski twierdzi, że branka podobno uciekła się do czarów: „I zatem ją emirem uczyni swobodną / Od prywatnych zwyczajów i łożnice swojej; / Ale chytrej nie dosyć było w tem Ruskojej, / Gdy używszy do tego Karaimki starej, / Przez kryjome podrzuty i gorące czary / Taki Solimanowi puściła jad w kości, / Że starzec w poduszczonej odświeżał miłości”. Łamiąc tradycję osmańską, około 1533 roku poślubił on Roksolanę, czyniąc ją swoją legalną żoną, i była ona pierwszą cesarską małżonką, która otrzymała tytuł Haseki Sultan. W odpowiedzi na krytykę poddanych Sulejmana, że wziął za żonę „podłą niewolnicę”, według Twardowskiego, jej mąż twierdził, że jest „z polskiego kraju, / Ze krwie jednak królewskiej idzie i rodzaju” i że była siostrą króla Zygmunta („Że ją siostrą Soliman królewską nazywa [...] Ztąd Zygmunta naszego szwagrem swym mianował”). Kuszące wydaje się stwierdzenie, że za tym wszystkim stała królowa Bona, która od 1534/1535 r. zarządzała Rohatynem jako częścią domeny królewskiej i że te dwie kobiety zapobiegły dalszej inwazji Imperium Osmańskiego na Europę Środkową. „Woyna nie ku skazie królestwa, ale raczey ku obronie”, zdanie to było oficjalną doktryną państwową „Królestwa Wenus, bogini miłości” – I Rzeczypospolitej pod rządami elekcyjnej królowej Anny Jagiellonki, córki Bony Sforzy, choć w samym Królestwie nie brakowało mężczyn pragnących ją złamać. Opublikowana została w 1594 r. w Krakowie w dziele „Statuta y metrika przywileiow Koronnych” Stanisława Sarnickiego pod wizerunkiem hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego. Hurrem Sultan miała czterech synów o imieniu Mehmed (1521), Selim (1524), Bayezid (1525) i Cihangir (1531) oraz córkę Mihrimah Sultan (1522). Był też syn Abdullah, który zmarł w wieku 3 lat. Jako sułtanka (włoskie słowo na żonę lub krewną sułtana) Roksolana wywierała bardzo silny wpływ na politykę państwa i opowiadała się za pokojowymi stosunkami z Polską-Litwą. Oprócz Zygmunta Augusta (listy z 1548 i 1549 r.) korespondowała także z jego siostrą Izabelą, królową Węgier (1543) i jego matką, królową Boną. Jan Kierdej alias Said Beg, który został schwytany przez Turków podczas oblężenia jego rodzinnego zamku w Pomorzanach w Rusi Czerwonej w 1498 r., gdy miał osiem lat, trzy razy podróżował do Polski jako wysłannik osmański (w 1531, 1538 i 1543 r.). Gdy w styczniu 1543 r. Kierdej przybył z poselstwem od sułtana do Zygmunta Starego, zaniósł także słowa od sułtanki królowej Bonie. Obie kobiety chciały odroczyć lub uniemożliwić ślub Zygmunta Augusta z arcyksiężniczką Elżbietą Habsburżanką. Królowa Polski, znana z wyrafinowanego gustu, nabywała dzieła sztuki i klejnoty w wielu miejscach, w tym w Turcji (za „Klejnoty w Polsce…” Ewy Letkiewicz, s. 57). Bezpośrednie kontakty Roksolany z władcami republiki weneckiej nie są udokumentowane, ale to właśnie w Wenecji powstała większość jej fikcyjnych lub wiernych podobizn. Można przypuszczać, że duża część tej „produkcji” portretowej była przeznaczona na rynek polsko-litewski. W Polsce i w Turcji mieszkało wielu Wenecjan i niewątpliwie wielu Polaków interesowało się życiem „ruskiej sułtanki”. Syn Roksolany, sułtan Selim II (1524-1574), znany jako Selim „blondyn” ze względu na jasną karnację i blond włosy, wziął za konkubinę Nurbanu Sultan (Cecilia Venier Baffo), członkinię znanej weneckiej rodziny patrycjuszowskiej, oraz legalnie poślubił ją około 1571 roku. Dziesięć listów napisanych przez Nurbanu w latach 1578-1583 do kilku ambasadorów i doży zachowało się w Wenecji. Według Vasariego, wenecki malarz Tycjan, chociaż nigdy nie odwiedził Stambułu, otrzymał od Sulejmana Wspaniałego zlecenie namalowania jego żony Roksolany (Sultana Rossa) i ich córki Mihrimah (Cameria) (według „Images on the Page ...”, Sanda Miller, s. 84). Portret Tycjana przedstawiający Camerię i jej matkę był również wymieniony przez Ridolfiego. Malarz i jego słynny warsztat namalowali również sułtana, a kopie tych wizerunków znajdują się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu oraz w zbiorach prywatnych. Do stworzenia obrazów Tycjan musiał posłużyć się rysunkami lub miniaturami nadesłanymi z Turcji. Po II wojnie światowej na terenach dawnej Rzeczypospolitej zachował się tylko jeden znany malowany wizerunek królowej Bony Sforzy, wykonany za jej życia lub blisko tych dat. Jest to miniatura z cyklu wizerunków Jagiellonów (obecnie w Muzeum Czartoryskich), wykonana przez warsztat Lukasa Cranacha Młodszego (1515-1586) w Wittenberdze w Niemczech około 1553 roku na podstawie rysunku lub innej miniatury nadesłanej z Polski-Litwy. Co ciekawe, zachowały się również dwa wizerunki sułtanek osmańskich, jeden to portret tradycyjnie identyfikowany jako Roksolana w Muzeum Historycznym Lwowa w Ukrainie, a drugi to podobizna jej córki Mihrimah w Muzeum Mazowieckim w Płocku. Oba powstały w XVI wieku i pochodzą ze zbiorów historycznych dawnej Rzeczypospolitej. Portret we Lwowie jest niewielkim obrazem na desce (38 x 26 cm) i pochodzi ze zbiorów Ossolineum, które otrzymało go w 1837 roku od Stanisława Wronowskiego. Wizerunek Mihrimah w Płocku również został namalowany na desce (93 x 69,7 cm) i pochodzi z kolekcji Śliźniów, zdeponowanej przez nich u Radziwiłłów w Zegrzu pod Warszawą w czasie I wojny światowej. Przed II wojną światową w Salonie Czerwonym w pałacu Zamoyskich w Warszawie znajdował się portret „sułtanki tureckiej”, spalony w 1939 r. wraz z całym wyposażeniem pałacu (wg „Ars Auro Prior” Juliusza Chrościckiego, s. 285). Tego typu portrety są również udokumentowane na ziemiach polsko-litewskich znacznie wcześniej. Inwentarz zamku Radziwiłłów w Lubczy na Białorusi z 1633 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, 1/354/0/26/45) wymienia „Obraz Białogłowski z napisem Favorita del gran turcho” (36). Napis w języku włoskim wskazuje, że obraz najprawdopodobniej powstał we Włoszech. Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia następujące wizerunki kobiet tureckich, z których część mogła być pędzla Tycjana: „Turkini w zawoju na wioli gra” (295), „Młoda jakaś pod piórem i turecka” (315), „Młoda jakaś z turska” (316), „Turkini w zawoju w sobolach, baba przy niej” (418) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Niektóre wizerunki, które wcześniej uważano za przedstawiające Katarzynę Cornaro, obecnie identyfikuje się jako portrety Roksolany, jak na przykład obraz we Florencji z atrybutami św. Katarzyny Aleksandryjskiej - koło do łamania kości i aureola (Galeria Uffizi, Inv. 1890, 909). Został on włączony do Galerii w 1773 roku z przypisaniem Veronese, później jednakże odnaleziono na odwrocie łaciński napis Titiani opus - 1542. Bardzo podobny portret z napisem w języku francuskim ROSSA FEMME DE SOLIMAN EMPEREUR DES TURCS (Rosa, małżonka Sulejmana, cesarza Turków) znajduje się w Royal Collection w Kensington Palace (RCIN 406152). Jej strój jest również wyraźnie osmański. Inna wersja tego obrazu znajdowała się przed 1866 rokiem w zbiorach Manfrin w Wenecji, a Samuelle Levi Pollaco wykonał akwafortę według tego obrazu z napisem: CATTERINA CORNARO REGINA DI CIPRO. Jej strój jest nieco inny, a w tle widać trzy piramidy, najprawdopodobniej trzy główne piramidy w Gizie w Egipcie, ówczesnej prowincji Imperium Osmańskiego (Egipt został podbity przez Turków osmańskich w 1517 r.). Prawosławny klasztor św. Katarzyny Aleksandryjskiej, zbudowany na polecenie cesarza bizantyjskiego Justyniana I w miejscu, w którym Mojżesz miał widzieć płonący krzew, święty dla chrześcijaństwa, islamu i judaizmu, również znajduje się w Egipcie (półwysep Synaj). Roksolana była córką prawosławnego popa, stąd niewątpliwie ten klasztor miał dla niej szczególne znaczenie w całym Imperium Osmańskim. Pomniejszona kopia tego wizerunku przypisywana pracowni Tycjana została sprzedana jako „Portret Cateriny Cornaro” (Christie's Londyn, 9 lipca 2021 r., lot 214). Inna wersja tego portretu w popiersiu, wykonana przez naśladowcę Tycjana, znajduje się w Knole House w hrabstwie Kent (NT 129882). Tę samą twarz malarz wykorzystał w swojej słynnej Wenus z lustrem, obecnie w National Gallery of Art w Waszyngtonie (nr inw. 1937.1.34). Obraz ten pozostawał w posiadaniu artysty aż do śmierci, gdzie być może inspirował zwiedzających do zamawiania dla siebie podobnych obrazów lub służył członkom warsztatu za wzór do reprodukcji. Możliwe też, że chciał mieć podobiznę tej pięknej kobiety, jednej z jego najlepszych klientek. Obraz jest zwykle datowany na około 1555 rok, jednak możliwe, że został namalowany znacznie wcześniej, ponieważ „styl i technika malarska Tycjana nigdy nie były jednolite i mogły się różnić w zależności od dzieła, a także z dekady na dekadę”, jak zauważył Peter Humfrey w opisie dzieła w galerii (21 marca 2019 r.). Zdjęcie rentgenowskie z 1971 roku ujawnia, że Tycjan ponownie użył płótna, które niegdyś przedstawiało dwie postaci stojące obok siebie ujęte w trzy czwarte, prawdopodobnie dzieło nie zaakceptowane przez klienta, i obrócił płótno o 90 stopni. Fern Rusk Shapley porównał podwójny portret z tzw. Alegorią Alfonsa d'Avalosa z około 1532 roku (Luwr w Paryżu). Portret Alfonsa d'Avalosa z paziem, należący niegdyś do króla Jana III Sobieskiego i króla Stanisława Augusta Poniatowskiego (Muzeum J. Paula Getty'ego, nr inw. 2003.486), datowany jest na około 1533 rok. Giorgio Tagliaferro sugerował, że ten podwójny portret został zaczęty przez młodego Parisa Bordone, gdy terminował w pracowni Tycjana (prawdopodobnie około 1516 roku przez dwa lata). W lustrze trzymanym przez amorka zdaje się ona nie widzieć siebie, lecz kogoś, kto na nią patrzy, najprawdopodobniej mężczyznę, jej męża. Inny amorek wieńczy jej głowę wieńcem. Dzieło to uważane jest za najdoskonalszą zachowaną wersję kompozycji wykonanej w wielu wariantach przez Tycjana i jego warsztat, z których jedne z najlepszych znajdują się w Państwowym Muzeum Ermitażu, pozyskana w 1814 roku ze zbiorów cesarzowej Józefiny w Malmaison pod Paryżem (nr inw. ГЭ-1524) oraz w Gemäldegalerie w Dreźnie (nr inw. Gal.-Nr. 178). Wersja należąca do króla Hiszpanii (zaginiona) została skopiowana przez Petera Paula Rubensa (Muzeum Narodowe Thyssen-Bornemisza w Madrycie, 350 (1957.5)). Ta sama kobieta, w podobnej pozie i stroju jak na obrazie we Florencji, została przedstawiona na obrazie przypisywanym warsztatowi Tycjana, znajdującym się obecnie w John and Mable Ringling Museum of Art w Sarasocie na Florydzie (numer inwentarzowy SN58). Pochodzi z kolekcji Riccardi we Florencji, sprzedanej Lucienowi Bonaparte (1775-1840), młodszemu bratu Napoleona Bonaparte, dokładnie tak samo jak „Portret księżnej Sforza” (Portret królowej Bony Sforzy) pędzla Tycjana. Zatem oba portrety – Królowej Polski i Sułtanki Imperium Osmańskiego powstały najprawdopodobniej w tym samym czasie w Wenecji i zostały wysłane do Florencji. Trzyma ona w ręku zwierzątko, najprawdopodobniej norkę lub łasicę, talizman płodności. Kwiat w jej dekolcie może wskazywać, że jest panną młodą lub świeżo poślubioną małżonką. Nieco inna wersja tego obrazu znajduje się w zbiorach prywatnych. Została również przedstawiona na innym portrecie pędzla Tycjana (National Gallery of Art, Washington, 1939.1.292), ubrana w podobną zieloną suknię, kolor symbolizujący płodność. W dłoniach trzyma jabłko, które w sztuce często kojarzone jest z kobiecą seksualnością. Ten obraz był prawdopodobnie własnością Michela Particelli d'Hémery (1596-1650) w Paryżu we Francji. Sojusz francusko-osmański, jeden z najdłużej trwających i najważniejszych sojuszy zagranicznych Francji, powstał w 1536 roku między królem Francji Franciszkiem I a sułtanem Sulejmanem I. Król francuski bez wątpienia posiadał podobizny sułtana i jego wpływowej żony. Istnieje wiele wariantów i kopii tego wizerunku. W podobnym portrecie z prywatnej kolekcji w Veneto (sprzedany w Dorotheum w Wiedniu, 17.10.2017, lot 233) jej osmańska suknia jest różowa, symbol małżeństwa, ona sama zaś przygotowuje swój ślubny wianek (podobny do tego widocznego na jej głowie w głowie wersji z Waszyngtonu). Styl tego obrazu jest szczególnie bliski Giovanniemu Cariani. Byłoby to dość niezwykłe, gdyby chrześcijańska szlachcianka z Wenecji była ubrana w strój osmański na swój ślub. Zatem poprzez te portrety „Rusinka” chciała ogłosić światu, że nie jest konkubiną, ale prawowitą żoną sułtana. Po 1543 roku naśladowca Tycjana, najprawdopodobniej Alessandro Varotari (1588-1649), znany jako Il Padovanino, skopiował inną wersję tego obrazu z modelką trzymającą pustą wazę (Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie, Gal.-Nr. 173). Portret identyfikowany jako Roksolana z kolekcji Sir Richarda Worsleya w Appuldurcumbe House, Isle of Wight (1804, jako „Gentile Bellino”) autorstwa naśladowcy Tycjana przedstawia ją trzymającą pusty wazon. Wraz z łacińskim napisem na kolumnie „wszystko marność” (OMNIA VANITAS) może symbolizować wielką stratę. W dniu 7 listopada 1543 r. najstarszy syn Hurrem Sultan, książę Mehmed, zmarł w Manisie, prawdopodobnie na ospę. Sułtanka znała najprawdopodobniej łacinę, gdyż społeczność rzymskokatolicka była obecna w Rohatynie od średniowiecza. Jej duży turban i twarz przypominają lwowski portret. Styl tego obrazu jest również bliski Giovanniemu Cariani. Podobnie jak lwowska podobizna, również wizerunek Mihrimah (Camerii) w Płocku ma odpowiednik wykonany przez warsztat Tycjana, obecnie w Courtauld Gallery w Londynie, kopia zaginionego oryginału pędzla Tycjana. Pochodzi z kolekcji hrabiego Antoine Seilerna (1901-1978), anglo-austriackiego kolekcjonera i historyka sztuki. Podobnie jak jej matka, Cameria została przedstawiona z kołem świętej Katarzyny Aleksandryjskiej. Studium do tego portretu autorstwa Tycjana lub jego warsztatu znajduje się w wiedeńskiej Albertinie (numer inwentarzowy 1492). Portret Camerii w Musée Fabre w Montpellier (numer inwentarzowy 65.2.1) namalowała Sofonisba Anguissola (sygnatura: PINXIT SOPHONISBE ANGUSSOLA VIRGO CRE. XIII SUCC). Podobnie jak królowa Bona, która z powodzeniem rządziła w świecie zdominowanym przez mężczyzn, „Rusinka” doskonale zdawała sobie sprawę z potęgi obrazu i przekazywała splendor swojego panowania poprzez obrazy stworzone przez wenecki warsztat Tycjana.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako oblubienicy autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1533, John and Mable Ringling Museum of Art w Sarasocie.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako oblubienicy autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1533, kolekcja prywatna.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako oblubienicy trzymającej jabłko autorstwa Tycjana, ok. 1533, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako oblubienicy trzymającej wianek ślubny autorstwa warsztatu Tycjana lub Giovanniego Cariani, ok. 1533, kolekcja prywatna.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) trzymającej pustą wazę, autorstwa naśladowcy Tycjana, najprawdopodobniej Alessandro Varotari, po 1543 r., Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako Wenus z lustrem autorstwa Tycjana, ok. 1533 lub później, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako Wenus z lustrem autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1533 lub później, Państwowe Muzeum Ermitażu.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako Wenus z lustrem autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1533 lub później, Gemäldegalerie w Dreźnie.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) z piramidami autorstwa Tycjana, ok. 1542, kolekcja prywatna.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) jako św. Katarzyny Aleksandryjskiej autorstwa warsztatu Tycjana, 1542, Galeria Uffizi.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1542, kolekcja prywatna.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) autorstwa naśladowcy Tycjana, ok. 1542, Knole House.
Portret Hurrem Sultan (Roksolany, ok. 1504-1558) trzymającej pustą wazę autorstwa naśladowcy Tycjana lub Giovanniego Cariani, ok. 1543, kolekcja prywatna.
Rysunek przygotowawczy do portretu Mihrimah Sultan (Camerii, 1522-1578) autorstwa Tycjana lub warsztatu, po 1541, Albertina w Wiedniu.
Portret Mihrimah Sultan (Camerii, 1522-1578) jako św. Katarzyny Aleksandryjskiej autorstwa warsztatu Tycjana, po 1541 r., Courtauld Gallery w Londynie
Portret Mihrimah Sultan (Camerii, 1522-1578) autorstwa nieznanego malarza wg Tycjana, po 1541, Muzeum Mazowieckie w Płocku.
Portret dworzanina królewskiego Jana Krzysztoporskiego autorstwa Bernardino Licinio
Interpretacja architektury klasycznej przez weneckiego architekta Andreę Palladio (1508-1580), znana jako palladianizm, wskrzeszona przez architektów brytyjskich na początku XVIII wieku, stała się dominującym stylem architektonicznym do końca wieku. Prace architekta i jego podobizny stały się towarem bardzo poszukiwanym.
Dlatego właściciel portretu nieznanego szlachcica pędzla Bernardina Licinio, być może malarz, postanowił zrobić z niego portret słynnego architekta. Dodał napis po łacinie (ANDREAS. PALADIO. A.) oraz ekierkę i cyrkiel w prawej ręce modela, aby uczynić to „fałszerstwo” bardziej prawdopodobnym. Portret, który dziś znajduje się w Pałacu Kensington, został nabyty w 1762 roku przez króla Jerzego III od Josepha Smitha, brytyjskiego konsula w Wenecji. Drewniane atrybuty prostego architekta kontrastują ostro z bogatym strojem modela, szkarłatnym kaftanem z weneckiego jedwabiu, złotymi pierścieniami z drogocennymi kamieniami i płaszczem podszytym drogim wschodnim futrem. Również przedstawiony mężczyzna jest bardziej we wschodnim typie niż Włochem. Tak drogi, najczęściej metalowy instrument, jak cyrkiel, jest wyraźnie wyeksponowany na portretach architektów pędzla Lorenza Lotto, podczas gdy na portrecie Licinio jest ledwo widoczny. Mały palec jest dowodem na to, że atrybuty zostały dodane później, gdyż jego wygląd jest anatomicznie niemożliwy do utrzymania przedstawionych instrumentów. Według oryginalnej inskrypcji (ANNOR. XXIII. M.DXLI) w 1541 roku przedstawiony mężczyzna miał 23 lata, dokładnie tak samo jak Jan Krzysztoporski (1518-1585), szlachcic herbu Nowina z centralnej Polski. W latach 1537-1539 studiował on w luterańskiej Wittenberdze pod kierunkiem Filipa Melanchtona, któremu polecił go „ojciec polskiej demokracji” Andrzej Frycz Modrzewski. Następnie udał się na dalsze studia do Padwy (wpisany jako loannes Christophorinus), gdzie 4 maja 1540 został wybrany konsyliarzem nacji polskiej. W styczniu 1541 r. witał w Treviso, niedaleko Wenecji, kanclerza Jana Ocieskiego (1501-1563) w drodze do Rzymu. Po powrocie do Polski został przyjęty na dwór królewski 2 lipca 1545, a w 1551 mianowany został sekretarzem królewskim. Był posłem króla Zygmunta Augusta do papieża Juliusza III w 1551 r., do Joachima II Hektora, elektora brandenburskiego w 1552 r. i do Izabeli Jagiellonki, królowej Węgier w 1553 r. Jako wyznawca kalwinizmu założył w swoim majątku w Bogdanowie k. Piotrkowa Trybunalskiego zbór tego wyznania. Posiadał też dużą bibliotekę w swoim murowanym dworze warownym w Woli Krzysztoporskiej, który wybudował, zniszczonym podczas kolejnych wojen.
Portret dworzanina królewskiego Jana Krzysztoporskiego (1518-1585) autorstwa Bernardino Licinio, 1541, Pałac Kensington.
Portrety Jana Krzysztoporskiego, Jana Turobińczyka i Wanduli von Schaumberg autorstwa Hansa Mielicha
Około 1536 r. niemiecki malarz Hans Mielich (także Milich, Muelich lub Müelich), urodzony w Monachium, wyjechał do Ratyzbony, gdzie pracował pod wpływem Albrechta Altdorfera i Szkoły Naddunajskiej. Przebywał tam do 1540 roku, kiedy to wrócił do Monachium. W tym czasie, od 1539 do 1541 r., Ratyzbona była miejscem spotkań przedstawicieli różnych wspólnot chrześcijańskich oraz debat między katolikami i protestantami, których kulminacją był kolokwium ratyzbońskie, zwane też sejmem ratyzbońskim (1541). Wśród osób żywo zainteresowanych debatami byli Jan Łaski (Johannes a Lasco, 1499-1560), polski reformator kalwiński, później zaangażowany w projekt tłumaczenia Biblii Radziwiłłowskiej, który studiował w Moguncji zimą 1539/40, oraz Wandula von Schaumberg (1482-1545), księżna-ksieni cesarskiego opactwa Obermünster w Ratyzbonie od 1536 r., która miała mandat i głos na sejmie cesarskim. W 1536 roku Mielich stworzył obraz Ukrzyżowanie Chrystusa ze swoim monogramem, datą i herbem rodziny von Schaumberg, dziś w Landesmuseum w Hanowerze, najprawdopodobniej na zamówienie Wanduli.
Portret zamożnej staruszki w czarnej sukni, białym czapcu i podwice autorstwa Hansa Mielicha w Museu Nacional d'Art de Catalunya w Barcelonie, depozyt kolekcji Thyssen-Bornemisza, pochodzi z kolekcji tajemniczego hrabiego J. S. Tryszkiewicza w jego francuskim zamku Birre. Żadna taka osoba i zamek nie są potwierdzone w źródłach, jednak hrabia Jan Tyszkiewicz, zmarły w Paryżu 9 czerwca 1901 r., był właścicielem zamku w Birżach na Litwie oraz synem znanego kolekcjonera dzieł sztuki Michała Tyszkiewicza. Zarówno ród, jak i zamek były różnie nazywane w różnych językach wielokulturowego narodu, stąd pomyłka jest uzasadniona. Przed Tyszkiewiczami zamek Birże był główną siedzibą kalwińskiej gałęzi rodu Radziwiłłów. Według inskrypcji w języku niemieckim kobieta na obrazie miała w 1539 roku 57 lat (MEINES ALTERS IM . 57 . IAR . / 1539 / HM), dokładnie tak samo jak Wandula von Schaumberg, która podobnie jak Radziwiłłowie była księżniczką cesarską. W 1541 artysta udał się do Rzymu, prawdopodobnie za namową księcia Wilhelma IV Bawarskiego. We Włoszech przebywał co najmniej do 1543 r., a po powrocie 11 lipca 1543 r. został przyjęty do cechu malarzy monachijskich. Hans był malarzem nadwornym kolejnego księcia Alberta V Bawarskiego i jego żony Anny Habsburżanki (1528-1590), córki Anny Jagellonki (1503-1547) i młodszej siostry Elżbiety Habsburżanki (1526-1545), pierwszej żony Zygmunta II Augusta. Albert i Anna pobrali się 4 lipca 1546 r. w Ratyzbonie. W drodze do Rzymu Mielich najprawdopodobniej zatrzymał się w Padwie, gdzie w 1541 r. Andreas Hertwig (1513-1575), członek wrocławskiego rodu patrycjuszy, w wieku 28 lat uzyskał stopień doktora obu praw. Hertwig zlecił wykonanie swojego portretu, obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie. 10 grudnia 1540 r. z Krakowa na misję dyplomatyczną do Rzymu wyruszył Jan Ocieski herbu Jastrzębiec (1501-1563), sekretarz króla Zygmunta I. Niewykluczone, że towarzyszył mu Jan Turobińczyk (Joannes Turobinus, 1511-1575), znawca Cycerona i Owidiusza, który po studiach w Krakowie w 1538 roku został sekretarzem biskupa płockiego oraz innego sekretarza króla, Jakuba Buczackiego, i na dwa lata przeniósł się na dwór biskupi w Pułtusku. Gdy Buczacki zmarł 6 maja 1541 r., stracił protektora i przeniósł się do Krakowa, gdzie postanowił kontynuować studia. Jan przyjął święcenia kapłańskie ok. 1545 r., wykładał prawo rzymskie, a w 1561 r. został wybrany rektorem Akademii Krakowskiej. Portret mężczyzny trzymającego rękawiczki w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze jest bardzo podobny do portretu Andreasa Hertwiga w Warszawie. Według inskrypcji na odwrocie, przedstawiony mężczyzna to także Andreas Hertwig, stąd portret przypisywany jest tzw. Mistrzowi Portretu Andreasa Hertwiga. Rysy twarzy jednak się nie zgadzają i według oryginalnej inskrypcji w języku łacińskim mężczyzna miał 30 lat w dniu 8 maja 1541 r. (M D XXXXI / D VIII MAI / AETATIS XXX), dokładnie tak samo jak Jan Turobińczyk, gdy dotarła do niego wiadomość o śmierci jego protektora i kiedy mógł zdecydować się na zmianę swojego życia i powrót na studia. Inny portret podobny do wizerunku Andreasa Hertwiga w Warszawie znajduje się w zbiorach prywatnych. Młody mężczyzna w bogatym stroju został przedstawiony na zielonym tle. Zgodnie z inskrypcją po łacinie 22 listopada 1543 r. miał on 25 lat (M. D. XLIII. DE. XX. NOVEMBE / .AETATIS. XXV), dokładnie tak samo jak przebywający w tym czasie jeszcze we Włoszech Jan Krzysztoporski. Jego rysy twarzy są zbliżone do portretu autorstwa Bernardino Licinio powstałego zaledwie dwa lata wcześniej, w 1541 r. (Pałac Kensington). Różnica w kolorze oczu wynika prawdopodobnie z techniki i stylu malowania. Pierścienie na jego palcu są prawie identyczne na obu obrazach, a herb na sygnecie widocznym na portrecie z 1543 r. jest bardzo podobny do herbu Nowina, który zamieszczono w XV-wiecznym Armorial de l'Europe et de la Toison d'or (Biblioteka Narodowa Francji). Litery na sygnecie można odczytać jako IK (Ioannes Krzysztoporski). Na początku XVII wieku nadwornym malarzem Wazów polsko-litewskich był Christian Melich, który według niektórych źródeł pochodził z Antwerpii. Nie wyklucza to jednak możliwości, że był krewnym Hansa Mielicha. Stworzył on jeden z najstarszych widoków Warszawy, obecnie w Monachium, najprawdopodobniej z posagu Anny Katarzyny Konstancji Wazy.
Portret księżnej-ksieni Wanduli von Schaumberg (1482-1545) w wieku 57 lat, z zamku Radziwiłłów w Birżach, pędzla Hansa Mielicha, 1539, Museu Nacional d'Art de Catalunya.
Portret Jana Turobińczyka (1511-1575) w wieku 30 lat pędzla Hansa Mielicha, 1541, Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze.
Portret Jana Krzysztoporskiego (1518-1585) w wieku 25 lat pędzla Hansa Mielicha, 1543, zbiory prywatne.
Portrety Franciszki de Luxembourg-Ligny autorstwa Hansa Bessera i warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego
Ulice, domy, świątynie, łaźnie i inne budowle starożytnej Grecji i Rzymu pełne były posągów, fresków i mozaik przedstawiających nagich bogów i władców. Z pewnością w takich temperaturach na południu Europy, gdzie wychowała się Bona Sforza, łatwiej było się rozebrać niż ubrać. Bardziej na północy sytuacja była zupełnie odwrotna, aby chronić się przed zimnem, ludzie ubierali się i rzadko widywali nagość, przez co stali się bardziej pruderyjni pod tym względem. Renesans na nowo odkrył nagie posągi i obrazy starożytne, a dziś niektóre programy telewizyjne na nowo odkryły koncepcję, że dobrze jest zobaczyć potencjalnego partnera nago przed jakimkolwiek zaangażowaniem, przynajmniej dla niektórych osób.
W 1549 roku cesarz Karol V (1500-1558) zamówił posąg z brązu przedstawiający jego samego jako nagiego starożytnego boga oraz pasującą zbroję, aby można było go ubrać. Rzeźba, stworzona w Mediolanie przez włoskich rzeźbiarzy Leone i Pompeo Leoni, została zaprezentowana cesarzowi w Brukseli w 1556 roku, a następnie przewieziona do Madrytu, obecnie w Muzeum Prado (numer inwentarzowy E000273). W 1535 Franciszka de Luxembourg-Ligny, córka hrabiego Karola I de Ligny i Charlotte d'Estouteville, poślubiła Bernharda III, margrabiego Baden-Baden. Franciszka była hrabiną Brienne i Ligny oraz dziedziczką hrabstwa Roussy. Miała ona około 15 lat, zaś narzeczony 61 lat. Prawie rok po ślubie urodziła mężowi syna Filiberta, urodzonego 22 stycznia 1536 roku. Bernhard zmarł 29 czerwca 1536 roku, a ich drugi syn Krzysztof urodził się pośmiertnie 26 lutego 1537 roku. Kolejne lata obfitowały w spory o opiekę nad dziećmi, o którą ubiegał się ich wuj Ernest, margrabia Baden-Durlach, zwolennik luteranizmu oraz książę Wilhelm IV Bawarski, mąż siostrzenicy Bernharda Marii Jakobei z Baden-Sponheim, zagorzały katolik. W porozumieniu z Franciszką jej najstarszy syn Filibert spędził część swojej młodości na dworze księcia Wilhelma IV w Monachium. Franciszka ponownie wyszła za mąż 19 kwietnia 1543 r. za hrabiego Adolfa IV von Nassau-Idstein (1518-1556), który był bardziej w jej wieku, i urodziła mu troje dzieci. W 1549 r. Hans Besser, nadworny malarz Fryderyka II Wittelsbacha, elektora Palatynatu Reńskiego, stworzył cykl portretów najstarszych synów Franciszki, Filiberta i Krzysztofa (w Monachium ze zbiorów książąt bawarskich i w Wiedniu ze zbiorów Habsburgów). W 1531 r. Fryderyk Wittelsbach był kandydatem do ręki królewny Jadwigi Jagiellonki, musiał zatem otrzymać jej portret, zapewne w popularnym „przebraniu” Wenus z Kupidynem. Obraz przedstawiający Wenus z Kupidynem w Starej Pinakotece w Monachium z około 1540 roku namalowany jest w formie typowej dla Wenus Cranacha. Jego styl nie jest jednak typowy dla Cranacha i jego warsztatu, stąd obraz ten przypisywany jest także kopiście Cranacha z początku XVII wieku Heinrichowi Bollandtowi. Obraz został zakupiony w 1812 roku z Pałacu Bayreuth. W 1541 r. Bayreuth otrzymał wnuk Zofii Jagiellonki, siostry króla Zygmunta I, margrabia brandenburski-Kulmbach Albrecht Alcybiades. Pomagał on cesarzowi Karolowi V w jego wojnie z Francją w 1543 r., ale wkrótce porzucił obóz Karola i dołączył do ligi, która proponowała obalenie cesarza poprzez sojusz z francuskim królem Henrykiem II. Ostatnie lata życia spędził w Pforzheim z rodziną swojej siostry Kunegundy, która była żoną Karola II Badeńskiego, bratanka Bernharda III. Albrecht Alcybiades nie był żonaty, zatem mariaż z owdowiałą margrabiną Badenii i francuską szlachcianką byłby dla niego idealny. Nieco inne i nieco mniejsze powtórzenie obrazu z Monachium zostało sprzedane w Brukseli 7 listopada 2000 roku. Podobny obraz, z Pałacu Rastatt, został pocięty na kawałki przed 1772 rokiem, a zachowane fragmenty znajdują się obecnie w Staatliche Kunsthalle Karlsruhe (Wenus z tiarą i Kupidyn ze strzałą). Pałac Rastatt został zbudowany w latach 1700-1707 przez włoskiego architekta dla margrabiego Ludwika Wilhelma z Baden-Baden, bezpośredniego potomka Franciszki de Luxembourg-Ligny. Ta sama kobieta, co na wyżej wymienionych obrazach, została również przedstawiona w serii portretów autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego. Najprawdopodobniej wszystkie przedstawiały ją jako Salome, a niektóre z nich zostały później pocięte, aby górna część mogła być sprzedana jako portret, zaś dolna jako św. Jan Chrzciciel. Ze względu na strój kobiety należy je datować na koniec lat 30. lub początek lat 40. XVI-go wieku, jednak jeden z tych portretów, ze starej kolekcji pałacu Friedensteina w Gotha, gdzie znajduje się wizerunek Jadwigi Jagiellonki jako Madonny, datowany jest na 1549 r. Egzemplarz tego ostatniego obrazu z kolekcji książąt brunszwickich znajduje się w Muzeum Herzoga Antona Ulricha. Portret znajdujący się obecnie w Galerii Państwowej w Pałacu Johannisburg w Aschaffenburgu, pochodzi z kolekcji sztuki Hermanna Goeringa a inny, sprzedany w 2012 roku, znajdował się w kolekcji księcia Serge'a Koudacheffa w Petersburgu przed 1902 rokiem. Kolejny, sygnowany monogramem HVK, był uwzględniony przed 1930 r. w inwentarzu Veste Coburg. Istnieje również wersja przestawiająca tę modelkę jako Judytę z głową Holofernesa w pałacu Sanssouci w Poczdamie oraz kilka obrazów, na których kobieta została przedstawiona w satyrycznej scenie niedobranej pary, z których część przypisywana jest innemu XVII-wiecznemu kopiście Cranacha, Christianowi Richterowi. Rysy twarzy na wszystkich tych wizerunkach bardzo przypominają portrety synów Franciszki de Luxembourg-Ligny pędzla Hansa Bessera, a stylistycznie niektóre z tych prac są bardzo zbliżone do portretów wykonanych przez tego nadwornego malarza.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden jako Wenus i Kupidyna autorstwa Hansa Bessera lub warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1540, Stara Pinakoteka w Monachium.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden jako Wenus z tiarą autorstwa Hansa Bessera lub warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego, ca. 1540, Staatliche Kunsthalle Karlsruhe.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden, warsztat Lucasa Cranacha Młodszego, 1535-1549, Pałac Johannisburg w Aschaffenburgu.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden, warsztat Lucasa Cranacha Młodszego, 1535-1549, zbiory prywatne.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden autorstwa monogramisty HVK, 1535-1549, zbiory prywatne.
Portret Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden jako Salome, warsztat Lucasa Cranacha Młodszego, 1549, Pałac Friedenstein w Gotha.
Niedobrana para, karykatura Franciszki de Luxembourg-Ligny (zm. 1566), margrabiny Baden-Baden i jej męża autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego lub Christiana Richtera, 1535-1566 lub początek XVII w., zbiory prywatne.
Portrety księcia Barnima IX, jego żony i trzech córek autorstwa Lucasa Cranacha Starszego, jego syna i warsztatu
W 1543 r. trzy córki księcia pomorskiego na Szczecinie Barnima IX i jego żony Anny Brunszwicko-Lüneburskiej: Maria (1527-1554), Dorota (1528-1558) i Anna (1531-1592) osiągnęły wiek prawny do zawarcia małżeństwa (12 lat). W tym samym roku 6 maja 1543 młody kuzyn Barnima, król Polski Zygmunt August poślubił Elżbietę Habsburżankę (1526-1545).
Trzy siostry Zygmunta Augusta Zofia, Anna i Katarzyna również były niezamężne, a wuj Barnima Zygmunt I miał nadzieję znaleźć dla każdej z nich odpowiedniego męża. Ze względu na pokrewieństwo panujących rodów polsko-litewskiego i pomorskiego, niewątpliwie wymieniali oni miedzy sobą swoje podobizny. Prawie rok później 16 lipca 1544 roku Maria, najstarsza córka Barnima, poślubiła Ottona IV, hrabiego Holstein-Schaumburg-Pineberg (1517-1576). Dorota musiała czekać jeszcze dziesięć lat, aby poślubić hrabiego Jana I von Mansfeld-Hinterort (zm. 1567) 8 lipca 1554 r., a Anna trzykrotnie wychodziła za mąż, najpierw za księcia Karola I von Anhalt-Zerbst (1534-1561) w 1557 r., następnie za Henryka VI, burgrabiego Plauen (1536-1572) w 1566 r., a po jego śmierci za Jobsta II, hrabiego Barby-Mühlingen (1544-1609) w 1576 r. Niewielki obraz przedstawiający Herkulesa i Omfale autorstwa Lucasa Cranacha Starszego i pracowni w Muzeum Narodowym w Warszawie jest bardzo podobny do obrazu z kolekcji Mielżyńskich w Poznaniu, ukazującego rodzinę Zygmunta I w 1537 r. Wymiary (48,7 x 74,8 cm / 48 x 73 cm), kompozycja, nawet pozy i kostiumy są bardzo podobne. Obraz ten został najprawdopodobniej przeniesiony w czasie II wojny światowej do niemieckiego repozytorium sztuki w Kamenz (Kamieniec Ząbkowicki), prawdopodobnie ze Śląskiego Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu. Około 1543 r. władcą pobliskiej Legnicy był Fryderyk II, podobnie jak Barnim zagorzały zwolennik reformacji i jego daleki krewny. Obaj książęta mieli bliskie związki z pobliską Polską. Młodszy syn Fryderyka Jerzy, późniejszy Jerzy II legnicko-brzeski, nie był wówczas żonaty. Niewykluczone, że ten modny portret rodziny Barnima w przebraniu mitologicznych bohaterów otrzymał legnicki ród rządzący. Praca idealnie pasuje do składu panującego rodu pomorsko-szczecińskiego około 1543 roku, a rysy twarzy Herkulesa i Omfale są bardzo podobne do innych portretów Barnima IX i jego żony. Opisany obraz jest zredukowaną wersją większej kompozycji, która znajdowała się w kolekcji Stemmlera w Kolonii, obecnie w zbiorach prywatnych. Jest on bardzo podobny do portretu rodziny Barnima jako Herkulesa i Omfale z 1532 roku w Berlinie (zaginiony). Wizerunek Marii pomorsko-szczecińskiej z kaczką zawieszoną bezpośrednio nad nią, symbol wierności małżeńskiej i inteligencji, jest niemal identyczny z wizerunkiem jej matki Anny z Brunszwiku-Lüneburga z wcześniejszego obrazu. Całość kompozycji oparta jest na rysunku przygotowawczym zachowanym w Muzeum Grafiki i Rysunku w Berlinie (Kupferstichkabinett, numer inwentarzowy 13712), sygnowanym monogramem L.G., wykonanym najprawdopodobniej przez ucznia Cranacha, który został wysłany do Szczecina lub nadwornego malarza Barnima. Wszystkie córki Barnima, w tym najmłodsza Sybilla, urodzona w 1541 r., zostały przedstawione na dużym obrazie autorstwa Corneliusa Krommeny z 1598 r., przedstawiającym drzewo genealogiczne rodu pomorskiego, dziś w Muzeum Narodowym w Szczecinie. Portret młodej kobiety jako Salome w wianku na głowie w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie jest niemal identyczny z wizerunkiem Marii pomorsko-szczecińskiej na obu wspomnianych obrazach przedstawiających Herkulesa i Omfale. Portret ten był wymieniony w inwentarzu z 1770 roku na Zamku Bratysławskim, oficjalnej siedzibie królów Węgier, a później przeniesiony do zbiorów cesarskich w Wiedniu. Ta sama kobieta została przedstawiona jako Lukrecja na obrazie autorstwa pracowni Lucasa Cranacha Starszego, który przed 1929 r. znajdował się w prywatnej kolekcji w Amsterdamie, obecnie w Starej Pinakotece w Monachium oraz jako Wenus z Kupidynem jako złodziejem miodu z kolekcji książąt Liechtensteinu w Wiedniu, obecnie w Muzeum Kröller-Müller w Otterlo. Portret damy jako Judyty w zielonej sukni w National Gallery of Ireland w Dublinie, zakupiony w 1879 roku z kolekcji pana Coxa w Londynie, idealnie pasuje do wizerunku Doroty pomorsko-szczecińskiej na opisywanych obrazach. Jej poza i strój są bardzo podobne do matki Doroty na obu obrazach przedstawiających Herkulesa i Omfale. Bardzo podobne do wizerunku Doroty są również dwa wizerunki Lukrecji przypisywane Lucasowi Cranachowi Młodszemu, jeden z Galerie Attems w Gorizii, obecnie w Pałacu Eggenberg w Grazu, oraz drugi zakupiony w 1934 roku przez Muzeum Sztuki w Bazylei. Twarz Salome w wianku z głową św. Jana Chrzciciela, która dawniej znajdowała się w zbiorach króla Wirtembergii, obecnie w Muzeum i Galerii Uniwersytetu Boba Jonesa w Greenville jest identyczna z wizerunkiem najmłodszej córki Barnima na obrazie warszawskim. Malarz najwyraźniej wykorzystał ten sam szablonowy rysunek do stworzenia obu miniatur. Inna bardzo podobna Salome, przypisywana Cranachowi Młodszemu, pochodzi z kolekcji Zamku Ambras wybudowanego przez arcyksięcia Ferdynanda II austriackiego (1529-1595), drugiego syna Anny Jagiellonki i cesarza Ferdynanda I. Ofiarował ją w 1930 roku Gustaf Werner do Muzeum Sztuki w Göteborgu. Malarz dodał fantastyczny pejzaż w tle. Wreszcie w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze znajduje się obraz przedstawiający Wenus z Kupidynem jako złodziejem miodu z tego samego okresu, również przypisywany Cranachowi Młodszemu. Twarz Wenus jest identyczna z portretem Anny pomorsko-szczecińskiej na obrazie z kolekcji Stemmlera. Obraz pochodzi z rezydencji biskupów katolickich we Fryzyndze, gdzie był znany jako św. Juliana. Nie można wykluczyć, że pierwotnie znajdował się w polsko-litewskich zbiorach królewskich i został przewieziony do pobliskiego Neuburga an der Donau z kolekcją królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny lub przywieziony przez inną znamienitą damę polsko-litewską w Bawarii. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się również obraz przedstawiający moralistyczną tematykę niedopasowanej pary, autorstwa Lucasa Cranacha Starszego lub jego syna z trzeciej ćwierci XVI wieku. Został zakupiony przez Muzeum w 1865 roku z kolekcji Henryka Bahré. Kobieta wsunęła rękę do mieszka staruszka, co nie pozostawia wątpliwości co do podstaw tego związku. Jej twarz i kostium bazują na tym samym zestawie szablonowych rysunków, które posłużyły do stworzenia portretów Anny pomorsko-szczecińskiej. Obraz jest wysokiej jakości, dlatego patron, który go zlecił, był zamożny. Podczas gdy Georgia pomorska (1531-1573), córka Jerzego I, brata Barnima, wyszła za mąż w 1563 roku za polskiego szlachcica i luteranina Stanisława Latalskiego (1535-1598), starostę inowrocławskiego i człuchowskiego, jej kuzynka Anna wybierała tytularnych i dziedzicznych książąt niemieckich w swoich kolejnych małżeństwach. Możliwe zatem, że obraz ten powstał na zamówienie dworu królewskiego lub magnata polsko-litewskiego.
Rysunek przygotowawczy do portretu Barnima IX, księcia pomorskiego na Szczecinie, jego żony i trzech córek w scenie Herkules u Omfale autorstwa monogramisty L.G. lub warsztatu Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1543, Muzeum Grafiki i Rysunku w Berlinie.
Portret Barnima IX, księcia pomorskiego na Szczecinie, jego żony i trzech córek w scenie Herkules u Omfale autorstwa Lucasa Cranacha Starszego i warsztatu, ok. 1543, zbiory prywatne.
Portret Barnima IX, księcia pomorskiego na Szczecinie, jego żony i trzech córek w scenie Herkules u Omfale autorstwa Lucasa Cranacha Starszego i warsztatu, ok. 1543, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Marii pomorsko-szczecińskiej (1527-1554) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela autorstwa Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1539-1543, Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie.
Portret Marii pomorsko-szczecińskiej (1527-1554) jako Lukrecji autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1543, Stara Pinakoteka w Monachium.
Portret Marii pomorsko-szczecińskiej (1527-1554) jako Wenus z Kupidynem złodziejem miodu, autorstwa Lucasa Cranacha Starszego lub jego syna, ok. 1543, Muzeum Kröller-Müller w Otterlo.
Portret Doroty pomorsko-szczecińskiej (1528-1558) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1543-1550, Irlandzka Galeria Narodowa.
Portret Doroty pomorsko-szczecińskiej (1528-1558) jako Lukrecji autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1543-1550, Pałac Eggenberg w Grazu.
Portret Doroty pomorsko-szczecińskiej (1528-1558) jako Lukrecji autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1543-1550, Muzeum Sztuki w Bazylei.
Portret Anny pomorsko-szczecińskiej (1531-1592) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela autorstwa Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1543, Muzeum i Galeria Uniwersytetu Boba Jonesa w Greenville.
Portret Anny pomorsko-szczecińskiej (1531-1592) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1543-1550, Muzeum Sztuki w Göteborgu.
Portret Anny pomorsko-szczecińskiej (1531-1592) jako Wenus z Kupidynem złodziejem miodu autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1543-1550, Germanisches Nationalmuseum.
Niedobrana para, karykatura Anny pomorsko-szczecińskiej (1531-1592) autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego lub jego syna, 3. ćw. XVI w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Zygmunta Augusta w zbroi autorstwa Giovanniego Cariani
„Przyjdźcie biedni i z radością pijcie bezpłatnie wodę, którą zapewniła Bona, królowa Polski” (Pauperes sitientes venite cum laetitia et sine argento. Bibite aquas, quas Bona regina Poloniae preparavit) to łaciński napis na jednej z dwóch cystern, która znajduje się jeszcze w pobliżu katedry w Bari, druga, po której dziś nie ma śladów, znajdowała się w pobliżu kościoła San Domenico i znana jest jedynie inskrypcja (Bona regina Poloniae preparavit piscinas. Pauperes sitientes venite cum laetitia et sine argento). Królowa była wielkim dobroczyńcą tego arcybiskupiego miasta i między innymi cennymi darami zwiększyła liczbę publicznych fontann. Z Polski kierowała wieloma interwencjami w swoim księstwie dla poprawy życia i dobrobytu mieszkańców, budując kanały, studnie, wspomagając datkami kościoły.
Bona próbowała również powiększyć swój majątek we Włoszech. W 1536 r. kupiła miasto Capurso, a w 1542 r. także hrabstwa Noia i Triggiano. Aby osiągnąć kwotę niezbędną do zakupu hrabstwa (68 000 dukatów) nałożyła nowe podatki i przy tej okazji mieszczanie Bari skarżyli się, że Modugno koło Bari jest „chwalone i kochane bardziej niż to miasto (Bari) przez W.W. (Waszą Wysokość)” (laudata e amata più di questa città (Bari) dalla M.V. (maestà vostra)). Królowa bardzo dbała o swoje dziedziczne księstwa Bari i Rossano i chciała, aby odziedziczył je jej syn. Wśród wielu Włochów na polsko-litewskim dworze królewskim, wielu pochodziło z Bari. W latach 30. i 40. XVI wieku na dworze przebywało dwóch lekarzy z Bari – Giacomo Zofo (Jacobus Zophus Bariensis), którego w 1537 r. nazywano Sacrae Mtis phisicus, oraz Giacomo Ferdinando da Bari (Jacobus Ferdinandus Bariensis), który opublikował w Krakowie dwa traktaty (De foelici connubio serenissimi Ungariae regis Joannis et S. Isabellae Poloniae regis filiae, 1539 i De regimine a peste praeservativo tractatus, 1543). W 1537 r. byli jeszcze Scipio Scholaris Barensis Italus, sekretarz królewski i prepozyt sandomierski, Kleofa, subkantor katedry św. Mikołaja w Bari (Cleophas Succantor Ecclac S. Nicolai, Barensis), który był bratem Sigismondo, królewskiego kuchmistrza, Teodoro de Capittelis i Sabino de Saracenis. Z polecenia Bony w 1545 r. prawnik Vincenzo Massilla (lub Massilio, 1499-1580) opracował barijski kodeks prawa zwyczajowego (Commentarii super consuetudinibus praeclarae civitatis Bari), spisany w Krakowie w latach przebywania na dworze polskim, a uzupełniony w Padwie, opublikowany po raz pierwszy w 1550 r. przez Giacomo Fabriano, a następnie przez Bernardino Basa w Wenecji w 1596 r. Massilla był znanym prawnikiem i został doradcą królowej. W 1538 r. objął stanowisko namiestnika Rossano i przeniósł się do Krakowa jako rewident generalny państw feudalnych Bony Sforzy w południowych Włoszech. Starała się ona również o pozwolenie na mianowanie biskupów Bari i Rossano, ale papież odmówił. W 1543 roku królowa Bona powróciła do swojego planu sprzedaży księstwa Rossano i w tym celu przybył do Polski przedstawiciel miasta Rossano - Felice Brillo (Britio). Kilka lat później, 30 sierpnia 1549 roku, królewskim ogrodnikiem został Luigi Zifando z Bari (Siphandus Loisius hortulanus Italus Barensis). Kilka osób z Modugno koło Bari służyło królowej, a później jej synowi Zygmuntowi Augustowi, jak Girolamo Cornale, który zmarł w Warszawie, oraz księża Vito Pascale i wspomniany Scipione Scolaro lub Scolare (Scholaris). Będąc w Polsce w 1550 roku Pascale zbudował sobie pałac w Modugno (Palazzo Pascale-Scarli), którego architekturę przypisuje się wpływom działającego w Polsce florenckiego architekta Bartolomeo Berecciego. Dwór syna Bony Zygmunta Augusta w Wilnie był również zdominowany przez Włochów, jak dwóch śpiewaków królowej, Erasmo i Silvester, incisor gemmarum Jacopo Caraglio, aptekarz Floro Carbosto, ślusarz – Domenico, budowniczowie – Gasparus i Martinus, rzeźbiarz Bartholomeo, muzyk Sebaldus, harfiarz Franciscus, opiekun włoskich ogierów królewskich Marino, złotnicy: Antonio, Vincentino, Christoforus i Bartholomeo, krawiec Pietro i murarz Benedictus. Król preferował styl włoski w swoim stroju i zwykle nosił krótki włoski kaftan z czarnego jedwabiu lub niemiecki kaftan z czarnego sukna z Vicenzy. Najdroższą częścią jego stroju była sobolowa czapka, płaszcz germak z czarnego adamaszku, podszyty futrem popielic i włoski, złocony miecz, „dar Baru” (czyli Bari). Wśród drogiego wyposażenia jego trzypokojowego mieszkania na nowym Zamku Wileńskim były lustra weneckie – jedno z nich w drogocennych ramach zdobionych perłami i srebrem. Szkło weneckie dostarczali na dwór kupcy wileńscy Morsztyn i Łojek (za „Zygmunt August: Wielki Książę Litwy do roku 1548” Ludwika Kolankowskiego, s. 329, 332). W Galerii Parmeggiani w Reggio Emilia (Musei Civici) znajduje się „Portret rycerza”, przypisywany zmarłemu w Wenecji w 1547 r. Giovanniemu Carianiemu (olej na płótnie, 95 x 77 cm, nr inwentarzowy 76). Pochodzi z kolekcji Luigiego Francesco Giovanniego Parmeggianiego (1860-1945), włoskiego anarchisty, fałszerza, marszanda i kolekcjonera, który przed otwarciem swojej galerii w 1928 roku w rodzinnym mieście mieszkał głównie w Brukseli, Londynie i Paryżu. Młody człowiek trzyma rękę na hełmie. Jego droga zbroja wskazuje, że jest członkiem arystokracji, rycerzem, a krajobraz za nim niewątpliwie przedstawia jego zamek. Widoczna jest tylko jedna wieża i kościół po prawej stronie. Ten układ i kształt wież odpowiada Zamkowi w Bari (Castello Normanno-Svevo, Ciastello) i Katedrze w Bari (Arciuescouato) widzianym z „Bramy Królewskiej” (Porta Reale) i przedstawionym na rycinie z początku XVIII wieku autorstwa Michele Luigi Muzio (budowle C, A i H). Twarz mężczyzny bardzo przypomina wizerunki młodego Zygmunta Augusta, który w tym czasie był uważany za następcę swojej matki w Księstwie Bari. Obrazy ze szkoły weneckiej należą do najcenniejszych związanych z Bari lub regionem - św. Piotr Męczennik z kościoła Santa Maria la Nova w Monopoli autorstwa Giovanniego Belliniego, Madonna tronująca ze św. Henrykiem z Uppsali i św. Antonim z Padwy pędzla Parisa Bordone lub Madonna z Dzieciątkiem ze św. Katarzyną Aleksandryjską i św. Urszulą z donatorem z rodziny Ardizzone z katedry w Bari autorstwa Paolo Veronese (Pinacoteca metropolitana di Bari).
Portret Zygmunta II Augusta w zbroi na tle widoku zamku w Bari autorstwa Giovanniego Cariani, ok. 1543, Galeria Parmeggiani w Reggio Emilia.
Portret Barbary Radziwiłłówny, Elżbiety Habsburżanki i Zygmunta Augusta jako Flory, Junony i Jowisza autorstwa Parisa Bordone
Owidiusz w Fasti V opowiada historię Junony, królowej bogów, która zirytowana na swego męża Jowisza za to, że uderzeniem topora Wulkana wydał Minerwę z własnej głowy, poskarżyła się Florze, bogini płodności i kwitnących roślin. Flora podarowała jej potajemnie kwiat, dotykając tylko którego kobiety natychmiast stawały się matkami. W ten sposób Junona wydała na świat boga Marsa. Renesans przedstawiał Florę w dwóch aspektach: Flora Primavera, ucieleśnienie prawdziwej miłości małżeńskiej, oraz Flora Meretrix, prostytutkę i kurtyzanę, którą Herkules wygrał na noc w zakładzie.
Ponieważ matka Herkulesa była śmiertelna, Jupiter przyłożył go do piersi swojej żony, wiedząc, że Herkules uzyska nieśmiertelność dzięki jej mleku i zgodnie z mitem kropelki mleka skrystalizowały się, tworząc Drogę Mleczną. Jako Junona Lucina (Junona przynosząca światło) czuwała nad ciążą, porodem i matkami, a jako Junona Regina (Junona Królowa) była boginią patronką Rzymu i Cesarstwa Rzymskiego. Wielka popularność dzieł Owidiusza w Polsce-Litwie-Rusi, zwanej poetycko Sarmacją, odcisnęła piętno na charakterze dekoracji wielu budowli w całym kraju, w tym rezydencji królewskich, które niewątpliwie wypełnione były wieloma motywami owidiańskimi. Te powstałe po potopie, w latach 80. XVII w., zachowały się w Pałacu w Wilanowie i pawilonie kąpielowym Lubomirskich w Warszawie (na podstawie rycin Abrahama van Diepenbeecka). „W XVI w. ze związków Owidiusza z Sarmacją zrodziła się legenda, że mieszkał on w Polsce, nauczył się mówić po polsku, a także, że zmarł i został pochowany nad Morzem Czarnym, czyli w granicach Rzeczypospolitej. Twierdzono, że Owidiusz był pierwszym polskim poetą, a jego „naturalizacja” i „odkrycie jego grobu” ukształtowały świadomość klas rządzących i elit Rzeczypospolitej” (za „Ovidius inter Sarmatas” autorstwa Barbary Hryszko, s. 453, 455). Jego słynne „Metamorfozy” dotyczyły przemian ludzi w inne istoty i deifikacji potomków Wenus, bogini miłości. Wiele dzieł łacińskich Andrzeja Krzyckiego (Andreas Cricius, 1482-1537), sekretarza królowej Bony, otwarcie inspirowanych jest twórczością Owidiusza, a Piotr Wężyk Widawski sparafrazował fragment „Metamorfoz” w dziele pod tytułem „Philomela. Morale. To iest S. Ksiąg rozmáitych Autorow wykład obycżáyny. Pod Obraz Boginiey Wenery”, wydanym w Krakowie w 1586 r., w którym „pisał nie tylko, że Owidiusz był w Polsce bardzo popularny i szeroko znany, ale także wyraził przekonanie, że Owidiusz przybył do Polski, gdzie nauczył się języka polskiego i został Polakiem”. Na obrazie pędzla Parisa Bordone w Ermitażu (olej na płótnie, 108 x 129 cm, nr inw. ГЭ-163) Flora otrzymuje kwiaty i zioła od Kupidyna, boga pożądania i erotycznej miłości, syna Marsa i Wenus. Kupidyn wieńczy również głowę Junony wieńcem. Królowa bogów zabiera zioła z ręki Flory, mając nadzieję, że nie zauważył jej stojący za nią mąż Jowisz Dolichenus, „orientalny” król bogów trzymający topór. Obraz pochodzi z kolekcji Sir Roberta Walpole'a w Houghton Hall, sprzedanej carycy Katarzynie II w 1779 roku. Przesłanie obrazu jest jasne, dzięki kochance królowa jest płodna. Bohaterami są zatem „orientalny” król Zygmunt August jako Jowisz, jego pierwsza żona królowa Elżbieta Habsburżanka, córka króla Rzymian jako Junona oraz kochanka Zygmunta Augusta Barbara Radziwiłł jako Flora.
Portret Barbary Radziwiłłówny, Elżbiety Habsburżanki i Zygmunta Augusta jako Flory, Junony i Jowisza autorstwa Parisa Bordone, 1543-1551, Państwowe Muzeum Ermitażu.
Portrety Barbary Radziwiłłówny i jej matki jako Venus Pudica autorstwa Vincenta Sellaera i kręgu Michiela Coxie
Przed 1550 rokiem król Zygmunt August zamówił tkaniny w najlepszych warsztatach tkackich w Brukseli. Zachowane arrasy z tej bogatej kolekcji, przechowywane obecnie w Zamku Królewskim na Wawelu i w innych muzeach, przedstawiają historie biblijne, bujny świat egzotycznych roślin i zwierząt, monogram króla SA w bogatej renesansowej oprawie oraz herby Polski i Litwy. Kartony do arrasów figuratywnych zostały stworzone przez flamandzkiego malarza Michiela Coxie (1499-1592), „bardzo cenionego wśród flamandzkich rzemieślników” (molto fra gli artefici fiamminghi celebrato), według Giorgio Vasariego. Nazywany flamandzkim Rafaelem, Coxie był nadwornym malarzem cesarza Karola V i jego syna, króla Hiszpanii Filipa II, chociaż prawdopodobnie nigdy nie odwiedził Hiszpanii. Często czerpał inspiracje lub kopiował mistrzów włoskich, takich jak Rafael, Michał Anioł, Tycjan czy Sebastiano del Piombo, ale także ze starożytności klasycznej. Jego Moralny upadek ludzkości (Uprowadzenie żon ludzkich przez synów bogów) z nagą kobietą w centrum kompozycji, wykonany w pracowni Jana de Kempeneera w latach 1548-1553 (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW/511), jest najlepszym tego przykładem.
Coxie był także uznanym portrecistą. Stworzył wizerunek Krystyny Duńskiej (Allen Memorial Art Museum, nr inw. 1953.270) oraz swój autoportret jako św. Jerzy ubrany w tę samą zbroję, co cesarz Karol V podczas bitwy pod Mühlbergiem w 1548 r. na obrazie pędzla Tycjana (Muzeum Prado, P00410, zauważone przez Roela Renmansa, Flickr, 23 lutego 2015 r.), na lewym skrzydle tryptyku św. Jerzego (Królewskie Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii, 373). Prawdopodobnie namalował także kopię wspomnianego portretu konnego cesarza autorstwa Tycjana. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się intrygujący obraz przedstawiający nagą kobietę, wykonany przez krąg Michiela Coxie, być może jego warsztat (olej na desce, 60 x 49 cm, M.Ob.2158 MNW). Styl tego dzieła nawiązuje do sprzedanego w 2020 roku portretu królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem (olej na desce, 95 x 76 cm, Sotheby's Londyn, 23 września 2020 r., lot 33). Twarz też jest taka sama, jakby malarz do stworzenia obu dzieł posłużył się tym samym zestawem rysunków studyjnych. Uważa się, że przedstawia pokutującą św. Marię Magdalenę, gdyż na niektórych wersjach kobieta została przedstawiana z typowym dla tej świętej atrybutem – alabastrowym pojemnikiem z olejkiem (Wadsworth Atheneum Museum of Art). Obraz pozyskano przed 1979 rokiem. Niektóre kopie przypisywane są Bernaertowi de Ryckere (z kolekcji prywatnej, 70 x 50 cm) lub, bardziej wyidealizowana, szkole florenckiej (ze zbiorów prywatnych, 62 x 52 cm). Wersję znajdującą się w Luwrze, pozyskaną z nieznanych zbiorów w Nicei w 1946 r. (olej na desce, 73 x 55 cm, RF 1946 9), przypisuje się malarzowi flamandzkiemu. Postać kobieca na obrazach jest różnie interpretowana jako Maria Magdalena, Batszeba, Lukrecja lub Kleopatra. W niektórych przypadkach jest to poparte odpowiednimi atrybutami, ale w innych przypadkach postać ukazana jest bez żadnych atrybutów. Badacze ogólnie przypisują te obrazy Fransowi Florisowi, Michielowi Coxie lub Vincentowi Sellaerowi i ich warsztatom. Możliwe, że oryginał wykonał malarz włoski, a dokładniej wenecki, gdyż malarze flamandzcy kopiowali lub inspirowali się ich dziełami. Kopia Alegorii miłości (Naga kobieta i mężczyzna z lustrami) autorstwa warsztatu Tycjana (oryginał w National Gallery of Art, Waszyngton), identyfikowanej jako portret Alfonsa I d'Este i Laury Dianti lub Fryderyka Gonzagi i Isabelli Boschetti, sprzedana w 1992 r., jest przypisywana Michielowi Coxie (Dorotheum w Wiedniu, 18 marca 1992 r., lot 64). Bardzo podobna kompozycja lustrzana została sprzedana w Berlinie w 2020 roku (olej na desce, 45,5 x 32 cm, Galerie Bassenge, 26 listopada 2020 r., lot 6003). Jednakże twarz kobiety jest inna. Jest ona też znacznie starsza od kobiety z obrazu warszawskiego. Nie ma żadnych atrybutów, dlatego obraz interpretuje się jako przedstawienie Wenus – starzejącej się Wenus ukazanej jako cnotliwa Wenus Pudica. Wskazywałoby to, że dzieło to można by interpretować jako ukrytą alegorię vanitas. Trudno obecnie określić, która wersja może być oryginalna, jednak zakładając, że obaj malarze stworzyli kopie tej samej kompozycji, należałoby stwierdzić, że obrazy przedstawiają matkę i córkę. Młodsza kobieta na warszawskim obrazie patrzy na matkę, która z kolei patrzy na widza. Starsza kobieta jest zatem matką królowej Barbary i przypomina wizerunki Barbary Kolanki (zm. 1550), autorstwa Lucasa Cranacha Starszego. Tego typu przedstawienia były popularne w połowie XVI w. i często już ogólne podobieństwo i kontekst wystarczają do ustalenia modela lub modeliki, jak w przypadku portretu Diany de Poitiers (1499-1566), faworyty króla Francji Henryka II przedstawionej jako półnaga Pax, bogini pokoju (Alegoria Pokoju), autorstwa Szkoły Fontainebleau (Museo Nazionale del Bargello we Florencji). Inne przykłady obejmują kilka nagich kryptoportretów autorstwa Agnolo Bronzino, takich jak portret Kosmy I Medyceusza (1519-1574), wielkiego księcia Toskanii jako Orfeusza (Philadelphia Museum of Art), portret Andrei Dorii (1466-1560 ) jako Neptuna (Pinacoteca di Brera w Mediolanie), Zstąpienie Chrystusa do piekieł z kilkoma współczesnymi portretami (Bazylika Santa Croce we Florencji) oraz portret szesnastoletniego kardynała Giovanniego de' Medici Młodszego (1543-1562) jako św. Jana Chrzciciela (Galeria Borghese w Rzymie). Od XVII w. wiele obrazów ze zbiorów Radziwiłłów zostało w różny sposób przeniesionych do Berlina. Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), mieszkającej w Berlinie, Królewcu i Heidelbergu, sporządzony w 1671 r., wymienia liczne przedstawienia tego typu, jak np. duży panel z nagą kobietą (794 ) i kilka wizerunków św. Marii Magdaleny (357, 369, 531, 792, 855, 867) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). W kontekście znanych komentarzy na temat Barbary Radziwiłłówny i jej matki, choć zapewne przesadzonych, wizerunki te również wydają się trafne. Stanisław Orzechowski napisał, że Zygmunt August „chce szukać u małżonki swojej sił i męstwa w służbie Wenery” i stwierdził m.in., że Barbara „miała taką matkę, o której zawsze źle słyszało się z powodu jej lubieżności, bezwstydu, trucicielstwa i czarów”, a dworzanin królewski Stanisław Bojanowski dodawał, że Barbara „nie przestaje różować twarzy, aby nas łudzić aż do [swego] ostatniego tchu”, nawet wtedy, gdy było już jasne, że choroby nie da się uleczyć (wg „Nieprzyzwoite małżeństwo” Anny Odrzywolskiej, s. 69).
Portret Barbary Kolanki jako Wenus Pudica autorstwa Vincenta Sellaera, ok. 1545-1550, zbiory prywatne.
Portret Barbary Radziwiłłówny jako Wenus Pudica autorstwa kręgu Michiela Coxie, ok. 1545-1550, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Sąd Parysa z portretami Jadwigi Jagiellonki i członków jej rodziny autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego lub Lucass Cranacha Młodszego
15 lutego 1545 r. w Berlinie odbyły się z wielkim przepychem podwójne zaślubiny. Księżniczka Zofia legnicka (1525-1546), córka Fryderyka II (1480-1547), księcia legnickiego, brzeskiego i wołowskiego i jego drugiej żony, Zofii Hohenzollern (1485-1537), poślubiła Jana Jerzego Hohenzollerna (1525-1598), syna Magdaleny Saskiej (1507-1534) i Joachima II Hektora (1505-1571), elektora brandenburskiego, natomiast siostra Jana Jerzego, Barbara (1527-1595), poślubiła Jerzego (1523- 1586), brata Zofii legnickiej. Małżeństwo to scementowało sojusz Piastów śląskich i Hohenzollernów zawarty 18 października 1537 r. w Legnicy wraz z zaręczynami książęcych dzieci.
Obie panny młode, Zofia (wnuczka Zofii Jagiellonki, margrabiny brandenburskiej na Ansbach) i Barbara (wnuczka Barbary Jagiellonki, księżnej Saksonii) oraz urzędująca elektorowa brandenburska - Jadwiga Jagiellonka (1513-1573), były spokrewnione. Jadwiga była drugą żoną Joachima II Hektora i mieli sześcioro dzieci - ich pierwszy syn, Zygmunt (1538-1566), przyszły biskup Magdeburga i Halberstadt, imię otrzymał po ojcu Jadwigi. Po wprowadzeniu przez Joachima II wiary ewangelickiej w elektoracie, elektorowa pozostała przy wierze katolickiej. Na początku 1551 r. (według innych źródeł jesienią 1549 r.) Joachim II i Jadwiga udali się do lasu Schorfheide pod Berlinem na polowanie na dzika. Para elektorska mieszkała w domku myśliwskim Grimnitz. 7 stycznia 1551 r., gdy wyszli rano na spacer na piętro, spróchniała podłoga zawaliła się pod nimi i Jadwiga wpadła do komnaty poniżej. Podobno odmówiła leczenia ze skromności. Chociaż elektorowa wyzdrowiała, jej miednica, stopy i biodra były tak poważnie poranione, że do końca życia musiała chodzić o kulach. Joachim, który zawisł między dwiema belkami, o które opierał się rękami i ramionami, został uratowany przed upadkiem przez służącego. Zniesmaczony swoją żoną kaleką brał konkubiny. Elektorowa pogodziła się z mężem dziewięć lat później, w 1560 r., kiedy uroczystość srebrnych godów zbiegła się w czasie ze ślubem ich drugiej córki, Jadwigi (1540-1602), z Juliuszem brunszwickim (1528-1589), pasierbem Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej Brunszwiku. Zamiast chrześcijańskiego współczucia podli ludzie rozsiewali pogłoski o karze boskiej, ponieważ elektorowa była katoliczką i cudzoziemką, nie mówiącą (przynajmniej na początku) po niemiecku. Młodszy brat elektora, margrabia Hans von Küstrin (1513-1571), zagorzały luteranin, twierdził nawet, że do tego strasznego wypadku doszło po tym gdy dwa złote lub srebrne wizerunki Matki Boskiej ze skarbca katedry berlińskiej (być może ruskie lub bizantyjskie ikony Matki Bożej Hodegetrii) zostały przyniesione Jadwidze, zaś ona i jej damy dworu zapadły się wraz z obrazami. Wypadek opisał w liście do Andrzeja I Górki (1500-1551), kasztelana poznańskiego, znajdującym się w Archiwum Pruskiej Rodziny Królewskiej w Berlinie (wg „Jagiellonki polskie w XVI wieku”, t. 3, s. 282). Dodał również, że „podłoga w żadném miejscu nie była spróchniałą, ani uszkodzoną, nawet tam gdzie się zawaliła” oraz że „dwa lub trzy dni przed tym wypadkiem, pokazała się wielka światłość na niebie nad zamkiem Grimnitz” (Es ist aber sonsten der Boden an diesem gebew an keinem ort verstockt, verfault und schadhafft gewesen, auch an den enden nicht do er eingangen. Item ein zwen oder drey tage zuvor, ehe denn diese Ding gescheen, bey der nacht, hatt sich ueber dem hause Grimnitz, so weit sich allein desselben Vmbkreiss erstreckt, ein grosser luchter glanz um Himmell erhoben). Według innej legendy nie był to wypadek, lecz zamach na życie elektora przygotowany przez kochanka Jadwigi, polskiego szlachcica, gościa pary książęcej. Złośliwie przepiłował on deski podłogowe, aby wyeliminować rywala. Ogarnięty wyrzutami sumienia po nieoczekiwanym wyniku swego czynu zostaje pustelnikiem (za „Allgemeine Encyklopädie der Wissenschaften und Künste” z 1871 r., t. 1, nr 91, s. 352). W Grimnitz Joachim II poznał piękną żonę mistrza odlewni dział i dzwonów, zwaną przez to „piękną odlewniczką” (Die Schöne Gießerin), Annę Dieterich z domu Sydow, i uczynił ją swoją kochanką. Jej mąż Michael Dieterich, zmarły w 1561 r., był ostatnim kierownikiem odlewni elektorskiej w Grimnitz. Anna Sydow mieszkała przez wiele lat w zameczku myśliwskim Grunewald, który Joachim wybudował w latach 1542-1543 i urodziła mu dwoje dzieci. Romans z nią rzekomo zaczął się po wypadku, choć nie ma na to jednoznacznych dowodów, więc mogli się poznać dużo wcześniej. Niewiele wiadomo o życiu Jadwigi. Jako Polka-Litwinka, kobieta i katoliczka nie była wysoko ceniona w historiografii brandenburskiej. Towarzyszyła mężowi na Sejmach Rzeszy – w 1541 r. w Ratyzbonie oraz w 1547 r. w Augsburgu. Korespondowała ze swoją przyrodnią siostrą Izabelą, królową Węgier i przyrodnim bratem Zygmuntem Augustem. W liście z Warszawy 17 września 1571 r. (obecnie na Wawelu), pisanym atramentem z drobinkami złota, Zygmunt August nazwał ją „Infantką Królestwa Polskiego, Margrabiną brandenburską” (Illvstrissimæ Principi dominæ Heduigi, Dei gratia Infanti Regni Poloniæ Marchionisæ Brandemburgensi ...). Na swoim ostatnim znanym portrecie jest bardzo otyła, niewiele więcej niż jej mąż, prawdopodobnie z powodu trudności w chodzeniu. Powstał on w 1562 roku jako dzieło włoskiego malarza Giovanniego Battisty Periniego (Parine) oraz jako odpowiednik portretu Joachima II (Muzeum Miejskie w Berlinie, VII 60/642x), jednak znany jest z późniejszej kopii wykonanej w 1620 roku przez Heinricha Bollandta (Pałac Berliński, Berliner Schloss), która zaginęła podczas II wojny światowej. Jeśli chodzi o panny młode z podwójnych zaślubin z 1545 r., Zofia legnicka zmarła kilka dni po urodzeniu syna Joachima Fryderyka (1546-1608), następcy ojca jako elektora brandenburskiego. Barbara została księżną brzeską w 1547 r. Urodziła mężowi siedmioro dzieci, pięć córek i dwóch synów, a gdy Jerzy II zmarł w 1586 r., po czterdziestu jeden latach małżeństwa, pozostawił księstwo brzeskie swojej żonie jako jej posag z pełną władzą, aż do śmierci. Fascynacja Jerzego II włoskim dworem Jagiellonów znajduje odzwierciedlenie w architekturze „śląskiego Wawelu” – Zamku Piastowskiego w Brzegu. Arkadowy dziedziniec zamku został zbudowany w latach 1547-1560 przez Giovanniego Battistę de Pario i jego syna Francesco, natomiast główną bramę ozdobiono wizerunkami Piastów Śląskich. Rzeźbiarze Andreas Walther i Jakob Warter wykonali popiersia przodków Jerzego II oraz wieńczący bramę herb Królestwa Polskiego - choć Jerzy II był wasalem Habsburgów, sprzeciwiał się ich absolutystycznej polityce na Śląsku. Nad portalem wyrzeźbili podobizny en pied księcia i jego żony (1551-1553). Tapiserie zamówione przez Jerzego i Barbarę w latach 1567-1586 przypominają słynne opony jagiellońskie (arrasy wawelskie) i wskazują, że w dziedzinie sztuki i mecenatu prawie wszystko w Brzegu było jak w Krakowie. W zameczku myśliwskim Grunewald w Berlinie znajduje się duży obraz autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego lub Lucasa Cranacha Młodszego, przedstawiający Sąd Parysa (olej na desce, 209,5 x 107,2 cm, GK I 1185). Jest podobny do zidentyfikowanych przeze mnie alegorycznych portretów książąt legnicko-brzeskich, ziębicko-oleśnickich i lubińskich w scenie Sądu Parysa z lat 20-tych XVI wieku, jednak powstał znacznie później - datowany jest on zmiennie na lata 1540-1545. Obraz jest jednym z czterech, które należały do elektora Joachima II i znajdowały się w 1793 roku w Pałacu Berlińskim. Kobieta w centrum kompozycji to bogini Wenus, najpiękniejsza z bogiń, które osądzi Parys. Patrzy on na widza. Jest to niewątpliwie „kryptoportret” kobiety, która najprawdopodobniej zamówiła ten obraz. Wie on doskonale, kto wygra ten swoisty konkurs, jednak kładzie dłoń na zbroi mężczyzny sportretowanego jako Parys, jakby chciała powiedzieć stop, powinieneś iść za głosem serca i wybrać kogoś innego. Starzec za nią to Merkury, posłaniec bogów. Unosi laskę, którą uderza Parysa w pierś, ostrzegając go głośnym okrzykiem przed kobiecym wdziękiem i nakłaniając do rozważnej decyzji. Kupidyn, bóg miłości i pożądania, celuje strzałą w młodą kobietę stojącą przy Merkurym. Wenus na tym obrazie ma rysy elektorowej Jadwigi Jagiellonki, podobne jak na obrazie pędzla Hansa Krella z tej samej kolekcji czy na wielu obrazach autorstwa Lucasa Cranacha Starszego i jego warsztatu. Merkury to więc książę Fryderyk II legnicko-brzeski, który na wcześniejszych obrazach przedstawiany był jako Parys, drugą boginią jest jego córka Zofia Legnicka, zaś Parys to jej mąż Jan Jerzy Brandenburski - rysy odpowiadają jego wizerunkowi autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego w Dreźnie (Gemäldegalerie Alte Meister, nr inw. 1949). Trzecią boginią jest Barbara Brandenburska, siostra Jana Jerzego i przyszła księżna brzeska. Obraz ten jest zatem upamiętnieniem podwójnego małżeństwa i przymierza z Piastami śląskimi. Podobny Sąd Parysa autorstwa naśladowcy Lucasa Cranacha Starszego był także w Berlinie (olej na desce, 50,5 x 34 cm, kolekcja prywatna przed 2009), jednak po prawej stronie można rozpoznać tylko Jadwigę. Pozostali ludzie są inni. Parys patrzy na Wenus-Jadwigę, a inna kobieta trzyma rękę na jego ramieniu i wskazuje na jego serce, podczas gdy Kupidyn kieruje strzałę w jej serce. Jest to więc najprawdopodobniej mąż Jadwigi, elektor Joachim II i jego nowa metresa, a obraz powstał by usankcjonować ten nowy związek. Trzecią kobietą w tej scenie jest najprawdopodobniej Zofia legnicka, gdyż bardzo podobny wizerunek można zobaczyć na innym dużym obrazie ze wspomnianej serii z Pałacu Berlińskiego. Trzyma ona buty Batszeby w scenie Batszeby w kąpieli (olej na desce, 208 x 106 cm, GK I 1186), podobnie jak na obrazie Cranacha z 1526 r., pochodzącego najprawdopodobniej z posagu Jadwigi, przedstawiającego jej ojca Zygmunta I, jego żonę Bonę oraz metresę Katarzynę Telniczankę w tej samej scenie (Gemäldegalerie w Berlinie). Batszeba mogła być zatem portretem metresy Joachima – Anny Sydow, podczas gdy on ukazywany został jako biblijny król Dawid. Barbara Brandenburska również została przedstawiona na innym obrazie pędzla Cranacha. Lukrecja z kolekcji Hansa Grisebacha w Berlinie, przypisywana Lucasowi Cranachowi Starszemu lub jego synowi Cranachowi Młodszemu, ma rysy zbliżone do tych z obrazu z Pałacu Berlińskiego i z jej pomnika z zamku brzeskiego. Niewątpliwą inspiracją był tu ikoniczny wizerunek Bony Sforzy, królowej Polski, stworzony dekadę wcześniej, sławiony przez arcybiskupa gnieźnieńskiego Andrzeja Krzyckiego (1482-1537) w epigramacie „Na Lukrecję namalowaną zbyt swawolnie” (In Lucretiam lascivius depictam). Również w dziedzinie portretu książęta legnicko-brzescy silnie inspirowali się polskim dworem królewskim. Protestantyzm przeciwstawiał się takiej „lubieżności”, więc najprawdopodobniej w drugiej połowie XVI wieku, jak wskazuje styl, została ona ubrana. To przemalowanie (suknia) zostało usunięte po 1974 roku.
Sąd Parysa z portretami Jadwigi Jagiellonki (1513-1573), Zofii legnickiej (1525-1546), Barbary Brandenburskiej (1527-1595), Fryderyka II legnicko-brzeskiego (1480-1547) i Jana Jerzego Brandenburskiego (1525 -1598), autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego lub Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1545, pałacyk myśliwski Grunewald.
Sąd Parysa z portretami Jadwigi Jagiellonki (1513-1573) i członków jej rodziny, autorstwa naśladowcy Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1545-1550, kolekcja prywatna.
Batszeba w kąpieli z portretami Zofii legnickiej (1525-1546), Joachima II Hektora (1505-1571) i najprawdopodobniej Anny Sydow, autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego lub Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1545-1550, pałacyk myśliwski Grunewald.
Portret Barbary Brandenburskiej (1527-1595), księżnej brzeskiej jako Lukrecji, warsztat Lucasa Cranacha Starszego lub Lucasa Cranacha Młodszego, ok. 1545-1550, kolekcja prywatna.
Portret elektorowej Jadwigi Jagiellonki (1513-1573) pędzla Heinricha Bollandta wg Giovanniego Battisty Periniego, 1620 wg oryginału z 1562, Pałac Berliński, utracony w czasie II wojny światowej. Wirtualna rekonstrukcja, © Marcin Latka
Portret Stanisława Orzechowskiego autorstwa Giovanniego Cariani
„Moją ojczyzną jest Ruś położona nad rzeką Tyras, którą mieszkańcy nadbrzeżnych okolic nazywają Dniestrem, u podnóża Karpat, których pasmo oddziela Sarmację od Węgier” – rozpoczyna tymi słowami swoją autobiografię Stanisław Orzechowski lub Stanislaus Orichovius (1513-1566), szlachcic herbu Oksza. Słowa te napisał w 1564 r. na prośbę Giovanniego Francesco Commendone (1523-1584), biskupa weneckiego i legata papieskiego w Polsce (list z Radymna z 10 grudnia 1564 r.). W liście z Przemyśla z 15 sierpnia 1549 r. (Datae Premisliae, oppido Russiae, die Assumptionis beatae Virginis, anno Christi Dei nostri 1549) do Paolo Ramusio (Paulus Rhamnusius), sekretarza Rady Dziesięciu w Wenecji, dodaje, że „mój kraj, surowy i nieokrzesany, który zawsze czcił Marsa, lecz dopiero niedawno zaczął czcić Minerwę. Ruś bowiem uprzednio nie różniła się zbytnio rodem i obyczajami od Scytów, z którymi graniczy, jednak mając stosunki z Grekami, od których przyjęła wyznanie i wiarę, porzuciła swoją scytyjską szorstkość i dzikość, i teraz jest łagodna, spokojna i żyzna, lubuje się wielce w literaturze łacińskiej i greckiej” (za „Orichoviana…” Józefa Korzeniowskiego, tom 1, s. 281, 587).
Wykształcony na uniwersytetach w Krakowie (1526), Wiedniu (1527), Wittenberdze (1529), Padwie (1532), Bolonii (1540) i kontynuując studia w Rzymie i Wenecji, Orzechowski był typowym przedstawicielem polsko-litewskiej różnorodności. Urodził się 11 listopada 1513 r. w Przemyślu lub niedalekich Orzechowcach. Stanisław był bardzo dumny ze swojego ruskiego pochodzenia i określał się jako gente Roxolani, natione vero Poloni (pochodzenia ruskiego/roksolańskiego, narodowości polskiej), pisał jednak głównie po łacinie. 5 lipca 1525 r. w wieku 12 lat przyjął święcenia kapłańskie i został kanonikiem przemyskim. W 1543 r., wkrótce po powrocie do Polski, został ekskomunikowany przez biskupa Stanisława Tarło za posiadanie wielu niezgodnych ze sobą beneficjów i za nieobecność na synodzie diecezjalnym. Kilka lat później, w 1547 r., nowy biskup przemyski Jan Dziaduski oskarżył Orzechowskiego, który miał potomstwo ze swoją konkubiną Anną Zaparcianką (Anuchną z Brzozowa), o prowadzenie gorszącego życia. W 1550 r. Stanisław zorganizował w Urzejowicach ślub księdza katolickiego Marcina Krowickiego i Magdaleny Pobiedzińskiej. Rok później, w 1551 roku, sam ożenił się w Lścinie z szesnastoletnią szlachcianką Magdaleną Chełmską, za co biskup biskup Dziaduski ekskomunikował Orzechowskiego. Często korespondował z królem Zygmuntem Augusem, Mikołajem „Czarnym” Radziwiłłem, Janem Amorem Tarnowskim i jego synem Janem Krzysztofem, Piotrem Kmitą, Jakubem Uchańskim oraz pisał listy do kardynała Aleksandra Farnese (listy datowane 1 maja 1549 r. i 15 stycznia 1566 r. z Przemyśla), papieża Juliusza III (list z Przemyśla z 11 maja 1551 r.) oraz króla Ferdynanda (list z Krakowa z 7 września 1553 r.). Przemówienie Orzechowskiego na pogrzebie króla Zygmunta I zostało opublikowane w Krakowie w 1548 r. (Funebris oratio: habita a Stanislao Orichovio ...), a następnie w tym samym roku w Wenecji z herbem królowej Bony Sforzy na stronie tytułowej (Stanilai Orichouii Rhuteni Ornata et copiosa oratio ...), opublikowane przez Paolo Ramusio i wznowione w 1559 r. także w Wenecji, w zbiorze Orationes clarorum virorum. W liście z Wenecji z 1548 r. Ramusio poprosił Orzechowskiego o przesłanie mu innych dzieł za pośrednictwem sekretarza Bony, Vitto Paschalisa (Reverendi Domini Vitti Paschalis Serenissimae Reginae Bonae a secretis). Nie jest znany żaden wizerunek Orzechowskiego wykonany za jego życia. Portret opublikowany w „Starożytnościach Galicyjskich” we Lwowie w 1840 r. (litografia Teofila Żychowicza) przedstawia mężczyznę w stroju z połowy XVII wieku, a więc prawie sto lat po jego śmierci (1566 r.). W 2022 roku w Paryżu sprzedano portret brodatego mężczyzny trzymającego prawą rękę na hełmie, a lewą na mieczu, przypisywany kręgowi Tycjana (olej na płótnie, 94 x 75 cm, Hotel Drouot, 17 czerwca 2022, lot 18). Obraz pochodzi z kolekcji Achille'a Chiesy w Mediolanie (sprzedany w American Art Galleries w Nowym Jorku, 22-23 listopada 1927, nr 117, jako Portret wojownika), którego stan zachowania nie był bardzo dobry już w 1927 roku. W prawym górnym rogu widnieje miano portretowanego, niestety jest ono nieczytelne. Jego twarz została nieco zmieniona podczas renowacji, jednak styl portretu, a zwłaszcza sposób malowania rąk, pozwala przypisać obraz Giovanniemu Carianiemu (zm. 1547), znanemu również jako Giovanni Busi lub Il Cariani, aktywnemu w Wenecji i Bergamo pod Mediolanem. Według łacińskich dat widocznych na niektórych starych reprodukcjach mężczyzna miał w 1545 r. 32 lata (ÆTAT SVÆ ANNO / XXXII / MD.XLV), dokładnie tak samo jak Stanisław Orzechowski, który rok wcześniej, w 1544 r., opublikował w Krakowie swoje dwa ważne dzieła – „Chrzest Rusinów. Bulla o braku potrzeby rebaptyzacji Rusinów” (Baptismus Ruthenorum. Bulla de non rebaptisandis Ruthenis) oraz Ad Sigismundum Poloniae Regem Turcica Secunda wzywająca chrześcijańską Europę do solidarności przeciwko Imperium Osmańskiemu. W 1545 roku Orzechowski został oskarżony o pobicie poddanego biskupa Dziaduskiego z Przysieczny, zaś szlachcic na obrazie ma pozę gotową do obrony wszelkimi środkami. Jego hełm, choć ogólnie przypominający niektóre renesansowe burgonety, jest bardzo niezwykły, a najbliższą analogię można znaleźć z hełmami odkrytymi w scytyjskich kurhanach (porównaj „The Scythians 700–300 BC” E.V. Cernenko). Mężczyzna trzyma go, ponieważ prawdopodobnie został znaleziony w pobliżu jego miejsca pochodzenia, jest więc cenną pamiątką po starożytnych mieszkańcach tej ziemi i ważnym symbolem.
Portret Stanisława Orzechowskiego (1513-1566), w wieku lat 32, autorstwa Giovanniego Carianiego, 1545, zbiory prywatne.
Portret Stanisława Karnkowskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
Stanisław Karnkowski herbu Junosza urodził się 10 maja 1520 r. w Karnkowie koło Włocławka jako syn Tadeusza vel Dadźboga, dziedzica Karnkowa i Elżbiety Olszewskiej z Kanigowa. Jako młody człowiek opuścił dom rodzinny i udał się do swojego wuja, biskupa włocławskiego Jana Karnkowskiego (1472-1537). To jemu właśnie zawdzięczał Karnkowski wczesną edukację.
W 1539 r. rozpoczął studia na Akademii Krakowskiej. Po ich zakończeniu, w 1545 r. wyjechał na dalsze kształcenie do Włoch – najpierw do Perugii, a następnie do Padwy, gdzie ukończył studia doktoratem utriusque iuris. Studiował także w Wittenberdze, gdzie zapoznał się z nauką Lutra. Po powrocie ze studiów w 1550 r. został sekretarzem biskupa chełmińskiego, a następnie Jana Drohojowskiego, biskupa włocławskiego. W 1555 r. został sekretarzem króla Zygmunta Augusta, od 1558 r. był referendarzem wielkim koronnym, a w 1563 r. sekretarzem wielkim, a później biskupem kujawskim od 1567 r., arcybiskupem gnieźnieńskim i prymasem Polski od 1581 r. Jako regent Rzeczypospolitej (Interrex), sprawował rządy w latach 1586-1587, po śmierci króla Stefana Batorego. Karnkowski zgromadził jedną z najbogatszych polskich bibliotek przełomu XVI i XVII wieku, obejmującą według niektórych szacunków 322 pozycje, z których część nabył podczas studiów za granicą, jak Consilia Ludouici Romani autorstwa Lodovico Pontano, wydaną w 1545 r. (Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie). Portret młodego mężczyzny w czarnym stroju z wysokim kołnierzem oraz trzymającego prawą rękę na podstawie kolumny, został po raz pierwszy wymieniony w 1720 roku w Wielkim Gabinecie Pałacu Kensington jako dzieło Tycjana. Obecnie uważa się, że jest to najwcześniejsze datowane dzieło Tintoretta. Według napisu po łacinie na cokole, mężczyzna miał 25 lat w 1545 r. (AN XXV / 1545), dokładnie tak samo jak Stanisław Karnkowski, gdy rozpoczynał studia we Włoszech. Mężczyzna bardzo przypomina Karnkowskiego z jego portretu jako biskupa włocławskiego, wykonanego w latach 1567-1570 przez nieznanego malarza (Wyższe Seminarium Duchowne we Włocławku) oraz jako Prymasa Polski w zielonej sutannie (Pałac Arcybiskupi w Gnieźnie), namalowanego w 1600 roku przez Monogrammistę I.S. W prywatnej kolekcji w Szwajcarii znajduje się zredukowana kopia tego wizerunku przypisywana również Jacopo Tintoretto.
Portret Stanisława Karnkowskiego (1520-1603), lat 25 autorstwa Jacopo Tintoretto, 1545, Pałac Kensington.
Portret Stanisława Karnkowskiego (1520-1603), lat 25 autorstwa Jacopo Tintoretto, ok. 1545, zbiory prywatne.
Portrety Stanisława Spytka Tarnowskiego pędzla Tintoretta
„Stanisław hrabia Tarnowski, człowiek o najdoskonalszych darach umysłu, ciała i majątku, urodzony w pierwszej rodzinie szlacheckiej, przebywszy Węgry, Mezję, Macedonię, Grecję, Syrię, Judeę, Arabię, Egipt, Włochy i Niemcy za młodu, otrzymawszy od Papieża i Cesarza insygnia świętej służby oraz obdarowany honorami od książąt chrześcijańskich i tureckich, wrócił do domu i został odznaczony najwyższymi honorami przez króla Zygmunta” (Stanislao Comiti a Tarnow viri animi corporis et fortunae dotibus absolutissimo, qui primaria ortus familia, adolescens Hungaria, Moesia, Macedonia, Graecia, Syria, Judaea, Arabia, Aegypto, Italia, Germania peragratis, ac utriusque sanctae militiae insignis a Pontifice et Imperatore acceptis praeclarisque honorariis Principibus tam Christianis quam Turcicis onustus domum rediens, a rego Sigismundo summis honoribus est exornatus) to fragment łacińskiej inskrypcji, która znajdowała się w górnej części pomnika nagrobnego Stanisława Spytka Tarnowskiego (1514-1568), wojewody sandomierskiego w kościele w Chrobrzu, między Krakowem a Kielcami.
Ten wspaniały pomnik, uważany za jeden z najlepszych w Polsce, ufundowała w 1569 roku żona Stanisława, Barbara Drzewicka (Barbara de Drzewicza), siostrzenica prymasa Macieja Drzewickiego (1467-1535). Inskrypcja w dolnej części upamiętnia fundację i informuje, że Stanisław żył 53 lata i prawie siedem miesięcy i zmarł na zamku w Krzeszowie nad Sanem 6 kwietnia 1568 r. o trzeciej godzinie następnej nocy (Vixit annos LIII menses fere septem obyt in arce Krzessow [...] MDLXVIII sexta aprilis hora tertia noctis seqventis). Zmarłego ukazano w modnej „pozie Sansovinowskiej”, śpiącego nad sarkofagiem w bogato zdobionej renesansowej zbroi. Za postacią wojewody środek arkady wypełnia kartusz z jego herbami z krzyżem bożogrobców oraz atrybuty św. Katarzyny Aleksandryjskiej, upamiętniające jego pielgrzymkę do Ziemi Świętej i klasztoru św. Katarzyny na Górze Synaj. Po obu stronach arkady znajdują się panoplia (zbroje, napierśniki, hełmy, pistolety, włócznie, bębny), a nad nimi nisze z rzeźbami św. Michała Archanioła i Samsona rozdzierającego paszczę lwa. Ten ostatni posąg jest najbardziej niezwykły spośród wielu rzeźb w tym pomniku i jest również utożsamiany z Benajaszem, synem Jojady, kapitanem gwardii króla Dawida, który poparł Salomona i został dowódcą jego armii (wg „Nagrobki w Chrobrzu ...” Witolda Kieszkowskiego, s. 123). Jego rzymski strój z anatomiczną zbroją (lorica musculata) centuriona również zbliża go do Herkulesa zabijającego lwa nemejskiego. Pomnik przypisuje się najwybitniejszemu rzeźbiarzowi polskiego renesansu – Janowi Michałowiczowi z Urzędowa lub jego warsztatowi. Stanisław był synem Jana Spytka Tarnowskiego i Barbary Szydłowieckiej, bratanicy Krzysztofa, kanclerza wielkiego koronnego. W latach trzydziestych XVI wieku, być może wraz z ojcem, odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej. W 1537 r. został mianowany miecznikiem koronnym, starostą sieradzkim, a w 1547 r. kasztelanem zawichojskim. W 1555 r. został skarbnikiem wielkim koronnym, a w 1561 r. wojewodą sandomierskim. Przed 1538 r. ożenił się z Barbarą i mieli siedmioro dzieci – sześć córek i jednego syna. Około 1552 r. odkupił od Tęczyńskich Chroberz i Kozubów za 70 000 florenów i ufundował w Chrobrzu kościół. Bogate średniowieczne zamki w Chrobrzu i Krzeszowie, które niewątpliwie przebudował w stylu renesansowym, jak wszyscy podobni magnaci tamtych czasów, zostały zniszczone. W 2017 roku podczas 7. Międzynarodowego Biennale Sztuki w Pekinie w Chińskim Narodowym Muzeum Sztuki pokazano na ekspozycji „Dowódcę w starożytnej zbroi” autorstwa Jacopo Tintoretto (olej na płótnie, 220 x 120 cm) z prywatnej kolekcji. Wcześniej, w 2015 roku, obraz był też częścią wystawy „Images of a Genius. The Face of Leonardo” w Huashan Creative Park w Tajpej na Tajwanie. W tym czasie konserwatorzy zmodyfikowali ustawienie jego lewej stopy. Mężczyzna ma na sobie bogatą zbroję w stylu rzymskim, heroiczny anatomiczny kirys, naśladujący wyidealizowaną męską sylwetkę, oraz sandały caligae. Jego złoty hełm cassis zdobią bogate płaskorzeźby. Jego miecz nie jest jednak typowym gladiusem rzymskiego żołnierza, a bardziej szablą orientalną, jest on zatem bardziej wschodnim wojownikiem, jak Sarmaci, legendarni najeźdźcy ziem słowiańskich w starożytności i rzekomi przodkowie szlachty Rzeczpospolitej. Portret ten datowany jest w katalogach na rok 1545 i według łacińskiej inskrypcji model miał w chwili namalowania 31 lat (ÆTATIS SVÆ / AÑ XXXI), podobnie jak Stanisław Spytek Tarnowski, który według niektórych źródeł urodził się w październiku 1514 r. (wg „Hetman Jan Tarnowski ...” Włodzimierza Dworzaczka, s. 375). Jako pielgrzym do Ziemi Świętej, podobnie jak wielu innych pielgrzymów z Polski-Litwy, bez wątpienia zaokrętował się na statek w Wenecji. Możliwe, że odwiedził miasto w 1545 roku, ale bardziej prawdopodobne jest, że swój portret zamówił w Republice Weneckiej na podstawie rysunków studyjnych nadesłanych z Polski. Ten sam mężczyzna został przedstawiony także na innym portrecie pędzla Tintoretta, w popiersiu, w czarnym płaszczu podbitym futrem (olej na płótnie, 50,2 x 35 cm). Został on sprzedany w 2002 roku (Christie's Nowy York, 25 stycznia 2002, lot 27) i pochodzi z kolekcji księcia Adama Jerzego Czartoryskiego (1770-1861) w Paryżu. Zbiory Czartoryskich, rozproszone po powstaniu 1830 r., potajemnie wywieziono do Paryża, gdzie żona Adama, Zofia Anna Sapieha, nabyła w 1843 r. Hôtel Lambert. Pojawia się on też na innym portrecie pędzla Tintoretta, obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 73 x 65 cm, GG 11). Obraz ten datowany jest na lata 1547/1548 i można go zidentyfikować w kolekcji cesarskiej w Wiedniu w 1816 r. Po rozbiorach Polski (1772-1795), kiedy Wiedeń stał się nową stolicą dla szlachty w południowej Polsce, wielu przeniosło tam swoje kolekcje dzieł sztuki. Niewykluczone też, że portret trafił do Wiednia już w XVI wieku – w 1547 roku Stanisław Spytek został kasztelanem zawichojskim (Zawichostu koło Sandomierza), a jego krewny Jan Amor Tarnowski (1488-1561) uzyskał od cesarza tytuł hrabiego związany z posiadłościami w południowej Polsce. Mimo ogromnych strat w polskich zbiorach sztuki w wyniku wojen, najazdów i późniejszego zubożenia kraju, niektóre dzieła malarzy weneckich, w tym Tintoretta, przetrwały zniszczenia, konfiskaty i ewakuacje. Jednym z takich obrazów jest Narcyz Tintoretta z około 1560 roku, zakupiony w 2017 roku przez Muzeum Narodowe we Wrocławiu od prywatnego kolekcjonera. W XIX wieku obraz był własnością Ottona Hausnera (1827-1890) we Lwowie. Choć galicyjski kolekcjoner sztuki mógł nabyć ten obraz podczas swoich podróży po Europie Zachodniej, a zwłaszcza we Włoszech, to raczej kupił go w Polsce lub na Ukrainie. Lwów, stolica województwa ruskiego, był ważnym ośrodkiem gospodarczym Rzeczypospolitej, ze znaczącymi wpływami i społecznością włoską, a zamożna szlachta i patrycjusze często zamawiali i sprowadzali takie obrazy z zagranicy. W stosunku do portretu, sztuki świeckiej i europejskich dawnych mistrzów, wielu historyków sztuki chce postrzegać Polskę sprzed XIX wieku jako artystyczną pustynię, ale zachowane inwentarze i inne dokumenty z XVI, XVII i XVIII wieku dowodzą, że tak nie było.
Portret Stanisława Spytka Tarnowskiego (1514-1568), w wieku lat 31, w antycznej zbroi autorstwa Tintoretta, 1545, kolekcja prywatna.
Portret Stanisława Spytka Tarnowskiego (1514-1568) z kolekcji Czartoryskich autorstwa Tintoretta, ok. 1545, kolekcja prywatna.
Portret Stanisława Spytka Tarnowskiego (1514-1568) autorstwa Tintoretta, 1547/1548, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Narcyz z kolekcji Hausnera we Lwowie autorstwa Tintoretta, ok. 1560, Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
Portrety Erazma Kretkowskiego autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego i Giovanniego Cariani
„Tu leży Kretkowski, gdzie cię los zawiódł, Gdyś wszystkie lądy i wszystkie morza wokół siebie zwiedził, Nie męcząc członków trudem, Przebyłeś bystry Ganges i lodowe fale Borystenesu [Dniepru], Tag i Ren, dwuramienną Istrię I siedem bliźniaczych bram Nilu. Teraz zobaczysz wielki Olimp I eteryczne domy, gdzie pośród bogów, śmiejecie się z trosk, nadziei i lamentów ludzkich” (HIC TE CRETCOVI MORS ET TVA FATA MANEBANT / CVM TERRAS OMNES ET CVM MARIA OMNIA CIRCVM / LVSTRARES NVLLO DEFESSVS MEMBRA LABORE / TE RAPIDVS GANGES GELIDÆQ. BORISTENSIS VNDÆ / TE TAGVS ET RHÆNVS TE RIPA BINOMINIS ISTRI / ET SEPTAGEMINI NOVERVNT OSTIA NILI / NVNC CONCESSISTI MAGNVM VISVRVS OLYMPVM / ÆTHEREASQ. DOMOS VBI DIIS IMMISTVS INANES / ET CVRAS ET SPES HOMINVM LAMENTAQ. RIDES.), głosi tzw. Epitaphium Cretcovii w Bazylice Św. Antoniego w Padwie - łacińskie epitafium autorstwa poety Jana Kochanowskiego, poświęcone Erazmowi Kretkowskiemu (1508-1558). Jest to jeden z pierwszych znanych tekstów poetyckich Kochanowskiego, który wiosną 1558 roku po raz trzeci udał się w podróż do Italii.
Kretkowski, kasztelan gnieźnieński, zmarł w Padwie w Republice Weneckiej 16 maja 1558 r. w wieku 50 lat, zgodnie z pierwszą częścią napisu na jego epitafium (ANN. ÆTAT. SVÆ QVINQVAG. OBIIT PATAV. DIE MAII XVI M D L VIII), na początku kolejnej dłuższej podróży. Jego piękne epitafium z popiersiem z brązu wykonał prawdopodobnie Francesco Segala (ok. 1535-1592), rzeźbiarz działający w Wenecji i Padwie, który służył na dworze Wilhelma Gonzagi w Mantui, lub Agostino Zoppo (zm. 1572), działający w Padwie i Wenecji. Powstało ono przed 1560 r., prawdopodobnie ufundowane przez jego kuzyna Jerzego Rokitnickiego. Popiersie Kretkowskiego przedstawia stosunkowo młodego mężczyznę, w wieku około 30 lub 40 lat, było zatem wzorowane na wcześniejszej podobiznie, miniaturze, rysunku, portrecie lub, co mniej prawdopodobnie, posągu również artysty weneckiego, bo w 1538 roku, w wieku 30 lat Kretkowski był posłem polsko-litewskim do Imperium Osmańskiego i niewątpliwie odwiedził Wenecję. W 1538 r. został także kasztelanem brzeskokujawskim, a jego fryzura jest typowa dla końca lat 30. XVI wieku - m.in. portret młodzieńca w wianku z rodu Rava autorstwa Lucasa Cranacha Starszego, datowany „1539” (Museu de Arte de São Paulo). Poza tym, że był podróżnikiem i odkrywcą, o czym wspomina jego epitafium, Erazm, syn Mikołaja Kretkowskiego, wojewody inowrocławskiego, i Anny Pampowskiej, córki wojewody sieradzkiego Ambrożego, podobnie jak ojciec był dworzaninem na dworze królewskim Zygmunta I i Bony Sforzy. W 1534 r. zaręczył się z damą dworu królowej Bony, Zuzanną Myszkowską, córką Marcina, kasztelana wieluńskiego. Jednak intercyza została zerwana przez rodziców panny młodej i Kretkowski do końca życia pozostał kawalerem. Dzięki poparciu królowej Bony otrzymał od króla intratne urzędy i godności. W 1545 r. uzyskał nominację na wojewodę brzeskokujawskiego, nominację tę jednak unieważniono, zaś od 1546 r. był starostą pyzdrskim. Był przełożonym ceł wielkopolskich (1547), a od 1551 r. piastował urząd kasztelana gnieźnieńskiego. Wkrótce jednak Kretkowski znalazł się w opozycji do królowej Bony, gdyż wraz z grupą magnatów poparł małżeństwo młodego króla Zygmunta Augusta z jego kochanką Barbarą Radziwiłłówną (wg „Pomnik Erazma Kretkowskiego ...” Jerzego Kowalczyka, s. 56). W 1551 r. był jednym z komisarzy na spotkanie z komisarzami króla Ferdynanda Habsburga podczas zjazdu głogowskiego, a w 1555 r. wraz z biskupem włocławskim Janem Drohojowskim został wysłany do księcia Brunszwiku-Lüneburga Henryka V w sprawie jego małżeństwa z królewną Zofią Jagiellonką. Erazm miał zatem dobre stosunki i koneksje w Niemczech. Nie wiadomo dokładnie, kiedy odwiedził Indie, Egipt czy Istrię w Republice Weneckiej, jednak musiał rozpocząć swoją podróż od wejścia na statek w Wenecji. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret brodatego mężczyzny w szaro-czarnym płaszczu, przypisywany Lucasowi Cranachowi Młodszemu (olej na desce, 64,5 x 49 cm, M.Ob.836). Pochodzi z kolekcji Carla Daniela Friedricha Bacha (1756-1829), niemieckiego malarza, rysownika i nauczyciela, który przekazał obraz Śląskiemu Towarzystwu Kultury Patriotycznej we Wrocławiu. Po 1945 roku obraz został przeniesiony do Warszawy z niemieckiej nazistowskiej Składnicy Sztuki w Kamenz (Kamieńcu Ząbkowickim), a wcześniej znajdował się w Śląskim Muzeum Sztuk Pięknych we Wrocławiu (nr inw. 1284). Nie wiadomo skąd i w jaki sposób Bach nabył obraz, ale od 1780 roku był on malarzem w służbie hrabiego Józefa Maksymiliana Ossolińskiego, zamożnego ziemianina, polityka i historyka w Warszawie. W 1784 r. towarzyszył hrabiemu Janowi Potockiemu, podróżnikowi, historykowi, powieściopisarzowi i dyplomacie, w jego podróży do Niderlandów, Francji i Włoch, a w latach 1786-1792 na koszt Potockiego studiował, początkowo w Rzymie, później w Portici. Przebywał w Paryżu, Wenecji, Wiedniu i Berlinie. Według łacińskiej inskrypcji w lewym górnym rogu obrazu, mężczyzna na portrecie miał 38 lat w roku 1546, kiedy powstał obraz (1546 / ANNO ÆTATIS SVÆ. XXXVIII), dokładnie tak samo jak Kretkowski, kiedy został starostą Pyzdr. Podobiznami upamiętniał on ważne wydarzenia w swoim życiu, o czym świadczy pierwowzór jego popiersia z brązu. Jednak w takim portrecie do użytku prywatnego lub dla rodziny czy bliskich przyjaciół nie musiał przypominać, że był szlachcicem herbu Dołęga i starostą pyzdrskim, jak na epitafium przeznaczonym dla szerszej publiczności. Wystarczyło przypomnienie daty stworzenia obrazu i jego wieku. Mężczyzna na portrecie bardzo przypomina rysy przedstawione na popiersiu Kretkowskiego. Rysunek studyjny do tego lub innego portretu starosty pyzdrskiego znajduje się w Muzeum Sztuk Pięknych w Reims (tempera na papierze, 36,5 x 24,7 cm, 795.1.276). Został on zakupiony w 1752 r. przez miasto Reims wraz z zestawem innych rysunków studyjnych Cranacha i jego pracowni, w tym podobizną księcia pomorskiego Filipa I z około 1541 r. (795.1.266). Mężczyzna ma ten sam wyraz na ustach, chociaż jego broda jest na tym wizerunku krótsza. Ten sam mężczyzna, z dłuższą brodą i w czarnej czapce, został przedstawiony na innym obrazie, który został sprzedany w 2012 roku w Bostonie (olej na płótnie, 75,5 x 63,5 cm, sprzedany w Bonhams Skinner, 18 maja 2012, lot 202), jako pędzla szkoły włoskiej. Obraz został zakupiony od Harris & Holt Antiques, West Yorkshire w Anglii i był wcześniej przypisywany Tycjanowi lub jego kręgowi. Styl obrazu jest najbliższy stylowi Giovanniego Busi il Cariani, który zmarł w Wenecji w 1547 roku. Mężczyzna ma na sobie podobny szaro-czarny płaszcz, jak na obrazie Cranacha, ale w tej wersji jest on podszyty drogim futrem. Chociaż jest prawdopodobne, że Kretkowski odwiedził oba warsztaty, w Wittenberdze i Wenecji, bardziej prawdopodobne jest, że podobnie jak królowa Bona został namalowany przez członka warsztatu wysłanego do Polski w celu wykonania rysunków studyjnych.
Rysunek przygotowawczy do portretu Erazma Kretkowskiego (1508-1558), starosty pyzdrskiego autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego lub warsztatu, ok. 1546, Muzeum Sztuk Pięknych w Reims.
Portret Erazma Kretkowskiego (1508-1558), starosty pyzdrskiego, w wieku lat 38, autorstwa Lucasa Cranacha młodszego, 1546, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Erazma Kretkowskiego (1508-1558), starosty pyzdrskiego autorstwa Giovanniego Cariani, ok. 1546, kolekcja prywatna.
Portret Barbary Radziwiłłówny w niebieskiej sukni, La Bella autorstwa Tycjana
W maju 1543 22-letni król Zygmunt August poślubił swoją 16-letnią kuzynkę Elżbietę Habsburżankę. Podczas wjazdu do Krakowa na jej koronację możnowładcy i rycerze Królestwa ubrani byli we wszelkiego rodzaju stroje, w tym włoskie, francuskie i weneckie. Młoda królowa zmarła zaledwie dwa lata później, nie dając następcy tronu. Zygmunt August zamówił dla niej wspaniały marmurowy pomnik nagrobny u wykształconego w Wenecji rzeźbiarza padewskiego Giovanniego Marii Mosca zwanego Padovano. Król liczył na to, że jego kochanka Barbara Radziwiłłówna, którą zamierzał poślubić, da mu potomstwo.
Portret damy w niebieskiej sukni autorstwa Tycjana, znanej jako La Bella, jest bardzo podobny do wizerunków Barbary, zwłaszcza jej portretu w Waszyngtonie. Złote spinki na jej sukni w postaci ozdobnych kokardek, choć namalowane mniej starannie, są niemal identyczne. Jej ubiór jest uosobieniem XVI-wiecznego luksusu – suknia z weneckiego aksamitu barwionego kosztownym błękitem indygo, haftowana złotą nicią i podszyta sobolami, których Polska i Litwa była w tym czasie jednym z czołowych eksporterów. Trzyma ona gruby złoty łańcuch i wskazuje na futro z sobola, łasicy, zibellino, na prawej dłoni, popularny dodatek dla młodych panien jako talizman płodności. Współczesne bestiariusze wskazują, że samica łasicy poczęła przez ucho i rodziła przez usta. Ta „cudowna” metoda poczęcia miała odpowiadać Zwiastowaniu Chrystusa, który został poczęty, gdy anioł szepnął do ucha Dziewicy Maryi (według „Sexy weasels in Renaissance art” Chelsea Nichols). Zibellino oznacza zatem nadzieję, że kobieta zostanie pobłogosławiona dobrą płodnością i urodzi mężowi wiele zdrowych dzieci. Ta symbolika wyklucza możliwość, że portret przedstawia wenecką kurtyzanę („kobietę ubraną w niebieską suknię”), potajemnie namalowaną przez Tycjana dla Francesco Marii I della Rovere, księcia Urbino około 1535 roku, który był już żonaty i miał trzy córki i dwóch synów. Już w 1545 r. papież Paweł III chciał wydać swoją wnuczkę Vittorię Farnese za owdowiałego Zygmunta Augusta, który jednak poślubił potajemnie swoją kochankę między 1545 a 1547 r. (według niektórych źródeł pobrali się 25 listopada 1545 r.). Vittoria ostatecznie wyszła za mąż 29 czerwca 1547 r. za Guidobaldo II della Rovere, księcia Urbino (syna Francesco Marii), który w tym czasie był w służbie Republiki Weneckiej. Jest wysoce prawdopodobne, że książę lub Vittoria otrzymali portret królewskiej kochanki, który został później przewieziony do Florencji. Kopia portretu z warsztatu Tycjana, najprawdopodobniej autorstwa Lamberta Sustrisa, malowana tańszymi pigmentami bez drogiej ultramaryny, jest dowodem na to, że podobnie jak w przypadku portretów cesarzowej Izabeli Portugalskiej, modelki nie było w atelier malarza, a portret był jedenym z serii. Były też błędy i niedociągnięcia, jej złote spinki zostały zastąpione prostymi czerwonymi wstążkami. Porównanie z portretami cesarzowej Izabeli potwierdza, że Tycjan kochał proporcje i klasyczne piękno. Dzięki uczynieniu oczu nieco większymi i bardziej widocznymi oraz zharmonizowaniu rysów, osiągnął to, czego oczekiwali jego klienci, aby być pięknymi na portretach, blisko bogów z ich greckich i rzymskich posągów, był to renesans. Miniatura nieznanego miniaturzysty Krausego, prawdopodobnie amatora, z końca XVIII lub początku XIX wieku na Zamku Królewskim w Warszawie wskazuje, że wersja obrazu znajdowała się również w Polsce, być może w zbiorach króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Od 1545 roku młody król Zygmunt August nie szczędził pieniędzy dla swojej kochanki. Kupcy żydowscy i florenccy Abraham Czech, Symon Lippi i Kasper Gucci (lub Guzzi) dostarczali na dwór królewski ogromne ilości drogich tkanin i futer. W latach 1544-1546 młody król zatrudniał na swoim dworze w Krakowie i Wilnie wielu nowych jubilerów, m.in. Antonio Gatti z Wenecji, Vincenzo Palumbo (Vincentius Palumba), Bartolo Battista, Włoch Christophorus, Giovanni Evangelista z Florencji, Hannus (Hans) Gunthe, Niemiec Erazm Prettner i Hannus Czigan, Franciszek i Stanisław Merlicz, Stanisław Wojt - Gostyński, Marcin Sibenburg z Siedmiogrodu itd. Nie wspominając już o Giovannim Jacopo Caraglio, który około 1550 roku stworzył kameę z bosko pięknym profilem Barbary. W ciągu zaledwie jednego roku, 1545, król kupił od złotników wileńskich i krakowskich aż 15 złotych pierścieni z drogimi kamieniami. W 1547 r. Girolamo Mazzola Bedoli, malarz z Lombardii, stworzył obraz Pokłon Trzech Króli dla Certosa Sancta Maria Schola Dei w Parmie, obecnie w Galleria nazionale di Parma (nr inw. GN145). Mężczyzna przedstawiony jako jeden z Mędrców ma strój wyraźnie inspirowany strojem szlachcica polsko-litewskiego. Jego orientalna szabla i barwy – karmazyn i biel, narodowe barwy Polski, wskazują również, że jest to przedstawiciel Polski-Litwy, najprawdopodobniej zainspirowany wzmożoną obecnością posłów/ambasadorów królestwa w ówczesnych kręgach artystycznych we Włoszech. Według źródeł Barbara była pięknością, stąd włoski tytuł La Bella jest w pełni zasłużony. „Ze składu ciała i twarzy była tak urodziwa, że z zazdrości ludzie uwłaczali jej niewinności”, była „na schwał cudna, jakoby druga Helena [Helena Trojańska]” jak napisano w panegiryku, miała białą alabastrową skórę, odznaczała się „słodyczą wejrzenia, łagodnością mowy, powolnością ruchów”.
Portret Barbary Radziwiłłówny w niebieskiej sukni, La Bella autorstwa Tycjana, 1545-1547, Pałac Pitti we Florencji.
Portret Barbary Radziwiłłówny, La Bella autorstwa warsztatu Tycjana, najprawdopodobniej Lamberta Sustrisa, 1545-1547, zbiory prywatne.
Portret Barbary Radziwiłłówny w stroju francuskim
15 czerwca 1545 zmarła Elżbieta Habsburżanka, pierwsza żona Zygmunta Augusta, który kontynuował romans z poznaną w 1543 kochanką Barbarą Radziwiłłówną. Już we wrześniu 1546 krążyły po Krakowie pogłoski, że Zygmunt zamierza poślubić „kobietę prywatną o najgorszej opinii”. Aby temu zapobiec i wzmocnić sojusz proturecki (najstarsza córka Bony, Izabela Jagiellonka, została ustanowiona przez sułtana Sulejmana regentką Węgier w imieniu jej małoletniego syna), postanowiono poślubić Zygmunta z Anną d'Este (1531-1607), córką księcia Ferrary spokrewnioną z francuskim domem panującym.
Miniatura damy we włoskim stroju, uważana za wizerunek Bony z lat czterdziestych XVI wieku, która znajdowała się w zbiorach Czartoryskich, nie może przedstawiać Bony, ponieważ kobieta jest znacznie młodsza i rysy są zupełnie różne, jest jednak bardzo podobny do wizerunków Barbary Radziwiłłówny. Z drugiej strony rysy tej damy są bardzo podobne do tych widocznych na portrecie kobiety trzymającej kielich i księgę w Muzeum Narodowym w Warszawie, niegdyś w kolekcji marszanda Viktora Modrzewskiego w Amsterdamie, a zatem prawdopodobnie pochodzącego z jakiejś kolekcji magnackiej w Polsce. Ten ostatni obraz przypisywany jest kręgowi Mistrza Półfigur Kobiecych, flamandzkiemu bądź francuskiemu malarzowi nadwornemu, który często przedstawiał damy jako ich święte patronki, a także pracował dla innych dworów europejskich (np. portret Izabeli Portugalskiej w Lizbonie). Kobieta ubrana jest zgodnie z modą francuską, bardzo podobną do stroju z portretu Katarzyny Medycejskiej, królowej Francji z około 1547 roku w Uffizi (inw. 1890: inw. 2448). Trzyma ona modlitewnik i kielich, atrybut św. Barbary, chroniącej przed nagłą i gwałtowną śmiercią (scena na kielichu przedstawia mężczyznę zabijającego innego mężczyznę) oraz patronkę kobiet w ciąży (wraz ze św. Małgorzatą z Antiochii). Oba obrazy to najprawdopodobniej kopie warsztatowe pochodzące z większego zamówienia portretów oficjalnych, ale podobieństwo jest nadal widoczne.
Portret Barbary Radziwiłłówny w stroju francuskim, krąg Mistrza Półfigur Kobiecych, ok. 1546-1547, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Miniatura Barbary Radziwiłłówny, krąg Jana van Calcara, ca. 1546-1547, Muzeum Czartoryskich (?), opublikowana w Jagiellonkach polskich (1868) Aleksandra Przeździeckiego.
Miniatura portretowa królowej Bony Sforzy d'Aragona autorstwa Jana van Calcara, ok. 1546, Galeria Uffizi we Florencji.
Portret Thomasa Howarda, księcia Norfolk autorstwa Giovanniego Cariani lub Bernardino Licinio
W lutym 1546 r. przybył do Londynu poseł polsko-litewski Stanisław Lasota herbu Rawicz (ok. 1515-1561), dworzanin królowej Bony Sforzy (aulicus Bonae Reginae), pokojowiec, przedstawiciel dyplomatyczny i sekretarz królewski. Przedstawił Henrykowi VIII kuszące propozycje współpracy z Polską i zapewnił monarchę angielskiego, że Polska nie zamierza zaprzestać dostaw zboża do Anglii, która w tym czasie była w stanie wojny z Francją i potrzebowała stałych dostaw zboża dla kraju i na front.
Lasota, cieszący się zaufaniem rodziny królewskiej, był wykorzystywany do dyskretnych misji. Przedstawił także projekt (bez oficjalnego upoważnienia) zaślubin Zygmunta Augusta z księżniczką Marią Tudor (1516-1558). Henryk VIII nagrodził Lasotę złotym łańcuchem i mianował go złotym rycerzem (eques auratus) przed całym dworem. Zachował się nawet dokument w aktach Tajnej Rady, z którego wynika, że Rada zapłaciła „Aprilis 1546 r. Cornelysowi, złotnikowi, za zrobienie łańcucha collar of esses dla szlachcica z Polonii”. Lasota wyruszył z Wilna w 1545 r. i zanim dotarł do Anglii, odwiedził także Wiedeń, Monachium i Hiszpanię. W marcu 1546 r. Stanisław opuszcza Londyn i przybywa do Paryża, gdzie z kolei proponuje małżeństwo Zygmunta Augusta z księżniczką Małgorzatą Walezjuszką (1523-1574), córką króla Franciszka I. Rok później Lasota ponownie udaje się do Anglii z oficjalna ambasadą (za „Polska w oczach Anglików XIV-XVI w.” Henryka Zinsa, s. 70-71). Cenne dary były częścią ówczesnej dyplomacji i Lasota niewątpliwie przywiózł też wiele wspaniałych podarunków. W 1546 r. Zygmunt I ofiarował Ercole II d'Este, księciu Ferrary, złoty łańcuch o wartości 150 węgierskich złotych florenów. Jego żona, królowa Bona, podobnie jak później jej syn, żywiła szczególne zamiłowanie do biżuterii. W 1543 roku dała synowi 40 srebrnych pucharów, wiele złotych łańcuchów i inne kosztowności. Sama królowa, lub dla niej, zamawiała wykwintne klejnoty u najlepszych złotników w Polsce-Litwie oraz za granicą. Na początku 1526 r. zamówiono w Norymberdze złoty łańcuch dla Bony, a w 1546 r. Seweryn Boner zapłacił norymberskiemu złotnikowi Nicolausowi Nonarthowi 300 florenów za wykonanie zwieszeń dla jej córek. Perły kupowano za ogromne sumy w Wenecji i Gdańsku, a gotowe klejnoty kupowano w Norymberdze i Turcji (za „Klejnoty w Polsce…” Ewy Letkiewicz, s. 57). W 1545 r. nadworny hafciarz Sebald Linck otrzymał złoto weneckie i jakiś inny rodzaj złota, który w rachunkach określany jest jako aurum panniculare, do ozdobienia ceremonialnej szaty Zygmunta I. W 1554 roku poseł królowej zakupił w Antwerpii „wyroby złotnicze za kwotę 6000, aby przekazać je Królowej Anglii”, jak relacjonował ambasador wenecki na dworze cesarskim Marc'Antonio Damula, a dwa lata później Pietro Vanni (anglicyzowany jako Peter Vannes), łaciński sekretarz króla Henryka VIII, opisując wyjazd Bony z Polski i jej pobyt w Wenecji, napisał, że „rozmaitymi sekretnymi drogami wywiozła ona z kraju nieskończoną ilość skarbów i klejnotów” (do Rady, 7 marca 1556 r. w Wenecji). Portrety były również integralną częścią dyplomacji. Władcy wymieniali się wizerunkami, portretami potencjalnych narzeczonych, członków rodziny, ważnych osobistości i sławnych ludzi. W czerwcu 1529 r. portret księcia Mantui Fryderyka II Gonzagi (1500-1540) przywiózł Bonie jego wysłannik, a w 1530 r. dyplomata w służbie Zygmunta i Bony Jan Dantyszek wysłał do Krzysztofa Szydłowieckiego, kanclerza wielkiego koronnego, portret hiszpańskiego konkwistadora Hernána Cortésa. W Warszawie zachował się jeden z najlepszych portretów Henryka VIII autorstwa kręgu Hansa Holbeina Młodszego, namalowany prawdopodobnie przez Lucasa Horenbouta (Muzeum Narodowe w Warszawie, olej na desce dębowej, 106 x 79 cm, nr inw. 128165). Portret jest wersją wizerunku króla stworzonego przez Holbeina Młodszego w 1537 roku jako część malowidła w Pałacu Whitehall. Wcześniej znajdował się on w zbiorach Jakuba Ksawerego Aleksandra Potockiego (1863-1934) i Leona Sapiehy (napis na odwrocie: L. Sapieha), a w 1831 r. „Henryk VIII Król Angielski przez Holbeyna na drzewie w ramach złoconych” wymieniony jest w spisie obrazów Ludwika Michała Paca autorstwa Antoniego Blanka (1 lutego 1831, Ossolineum, Wrocław). Inny katalog autorstwa Blanka, kolekcji Radziwiłłów w Nieborowie koło Łodzi, wydany w 1835 r., wymienia pięć obrazów Holbeina (poz. 426, 427, 458, 503, 505). Portret gdańskiego kupca Georga Gisze (1497-1562), pasowanego na rycerza przez króla polskiego Zygmunta I w 1519 roku, został wykonany przez Hansa Holbeina Młodszego w 1532 roku w Londynie z przeznaczeniem do przesłania jego bratu Tiedemannowi Giese, sekretarzowi króla Polski (obecnie w Gemäldegalerie w Berlinie). W kolekcji prywatnej w Hamburgu w Niemczech znajduje się portret bogatego szlachcica. Jego rysy twarzy i strój są uderzająco podobne do tych z wizerunków Thomasa Howarda (1473-1554), trzeciego księcia Norfolk, lorda marszałka i lorda wielkiego skarbnika, wuja dwóch żon króla Henryka VIII, Anny Boleyn i Katarzyny Howard oraz jednego z najpotężniejszych szlachciców w kraju. Hans Holbein Młodszy i jego warsztat stworzyli serię portretów księcia Norfolk (zamek Windsor, zamek Howard i kolekcja prywatna) w wieku 66 lat, a zatem u szczytu jego potęgi w 1539 r. Chociaż przez większość życia był faworyzowany przez Henryka VIII, jego pozycja stała się niestabilna po egzekucji jego krewnej Katarzyny Howard w 1542 r. i ponownie w 1546 r., kiedy on i jego syn zostali aresztowani za zdradę (12 grudnia). Ten czołowy polityk katolicki pod rządami Henryka VIII i Marii Tudor został opisany przez weneckiego ambasadora Ludovico Falieri w 1531 roku: „ma [on] bardzo duże doświadczenie w polityce, wspaniale dyskutuje o sprawach świata, aspiruje do większego wyniesienia i jest nieprzychylny obcokrajowcom, zwłaszcza naszemu narodowi weneckiemu. Ma pięćdziesiąt osiem lat, jest niskiego wzrostu i szczupły”. Wspomniany portret w Hamburgu przedstawia starszego mężczyznę w wieku 60 lub 70 lat w stroju z lat 40. XVI wieku. Kształt jego złotych spinek na rękawach przypomina różę Tudorów, zaś prawą rękę trzyma na zamkniętym hełmie zbroi w stylu włoskim/francuskim. W czerwcu 1543 roku Howard wypowiedział wojnę Francji w imieniu króla podczas wojny włoskiej w latach 1542-1546. Został mianowany generałem-porucznikiem armii i dowodził wojskami angielskimi podczas nieudanego oblężenia Montreuil. 7 czerwca 1546 r. podpisano z Francją traktat w Ardres. Wszystko wskazuje na to, że jest to portret Howarda, poza złotym łańcuchem na jego szyi. Na wszystkich portretach pędzla Holbeina i warsztatu nosi on Order Podwiązki, ważnego zakonu rycerskiego związanego z koroną angielską. Jeśli uznać portret za podobiznę księcia Norfolk, to ten odmienny łańcuch był elementem zabiegów dyplomatycznych wodza, który narzekał na niedostateczne zaopatrzenie swojej armii w czasie kampanii francuskiej. Jest to zatem wiadomość dla kogoś: „Podoba mi się twój dar, możemy zostać sojusznikami”. Inną intrygującą rzeczą w tym portrecie jest jego autor. Obraz został namalowany przez włoskiego malarza w stylu bliskim Giovanniemu Carianiemu i Bernardino Licinio. Federico Zeri przypisał dzieło w 1982 r. Carianiemu, który zmarł w Wenecji w 1547 r., lub szesnastowiecznej szkole z Ferrary. W 1546 roku królowa Bona zamówiła serię obrazów dla katedry krakowskiej w Wenecji, a kontakty z Ferrarą zwiększyły się w związku z planowanym ślubem Zygmunta Augusta z Anną d'Este (portret panny młodej miał przysłać przez Wenecję Carlo Foresta, jeden z agentów krakowskiego kupca Gaspare Gucci). Podsumowując, portret w Hamburgu powstał w Wenecji zamówiony dla lub przez dwór polsko-litewski na podstawie rysunku lub miniatury przesłanej z Anglii. Mimo wielkiego bogactwa mariaż z odległą, elekcyjną monarchią polsko-litewską nie był uważany za korzystny dla dziedzicznych królów Anglii, zwłaszcza gdy skończyła się wojna z Francją i nie potrzebowali oni zwiększonych dostaw zboża, zaś Zygmunt August postanowił poślubić swoją kochankę Barbarę Radziwiłłównę.
Portret Georga Gisze (1497-1562), kupca gdańskiego autorstwa Hansa Holbeina Młodszego, 1532, Gemäldegalerie w Berlinie.
Portret Henryka VIII, króla Anglii autorstwa kręgu Hansa Holbeina Młodszego, najprawdopodobniej Lucasa Horenbouta, 1537-1546, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Thomasa Howarda (1473-1554), trzeciego księcia Norfolk autorstwa Giovanniego Carianiego lub Bernardino Licinio, 1542-1546, zbiory prywatne.
Portret Catherine Willoughby, księżnej Suffolk autorstwa warsztatu Hansa Holbeina Młodszego
Uważa się, że Catherine Willoughby (1519-1580) była kandydatką do poślubienia Zygmunta Augusta po tym, jak ambasadorowi Polski nie udało się uzyskać ręki księżniczki Marii Tudor w 1546 r., zaś w latach 1557-1559 ona i jej mąż zostali „honorowo umieszczeni w hrabstwie wspomnianego króla Polski, w Sanogelii [Żmudzi na Litwie], zwanym Crozen [Kroże/Kražiai]” (wg „Chronicles of the House of Willoughby de Eresby”, s. 98). Catherine była córką i dziedziczką Williama Willoughby'ego, 11. barona Willoughby de Eresby, oraz jego drugiej żony, Maríi de Salinas, dwórki królowej Katarzyny Aragońskiej. Ona i jej drugi mąż Richard Bertie (1516-1582) byli wyznania protestanckiego i w 1555 roku zostali zmuszeni do ucieczki z Anglii z powodu katolickich rządów królowej Marii I i wrócili do Anglii dopiero pod rządami protestanckiej królowej Elżbiety I.
Jej pierwszym mężem był Charles Brandon, 1. książę Suffolk, którego poślubiła 7 września 1533 r., w wieku 14 lat. Mieli dwóch synów, obaj zmarli młodo w 1551 r. - Henryka (ur. 1535) i Karola (ur. 1537). W Metropolitan Museum of Art znajduje się portret 17-letniej dziewczyny (łac. ANNO ETATIS·SVÆ XVII) autorstwa warsztatu Hansa Holbeina Młodszego, identyfikowany również jako wizerunek Katarzyny Howard, królowej Anglii od 1540 do 1542, stąd datowany na ok. 1540 r. (olej na desce, 28,3 x 23,2 cm, nr inw. 49.7.30). Obraz znajdował się na początku XIX wieku w zbiorach księcia Józefa Antoniego Poniatowskiego (1763-1813), bratanka króla Stanisława Augusta, który odziedziczył wiele obrazów ze jego kolekcji, a co za tym idzie także z historycznych kolekcji królewskich. Główną cechą jej twarzy jest charakterystyczna górna warga, widoczna również na zdjęciu obrazu przed konserwacją, kiedy usunięto retusze. Podobny kształt wargi jest widoczny na portretach identyfikowanych jako przedstawiające dzieci Catherine Willoughby - Henry'ego Brandona, 2. księcia Suffolk (1535-1551) autorstwa Hansa Holbeina Młodszego (Royal Collection, RCIN 422294) i Susan Bertie (ur. 1554) autorstwa nieznanego malarza (Beaney House of Art and Knowledge). Jej twarz i poza również przypominają te z rysunku portretowego księżnej Suffolk autorstwa Hansa Holbeina Młodszego, wykonanego w latach 1532-1543 (zamek Windsor, RCIN 912194). Podobieństwo kobiety z obrazu do późniejszego wizerunku córki Catherine jest zaskakujące. Brosza z kameą na jej piersi z dwiema głowami może przedstawiać Kastora i Polluksa, astronomiczne Bliźnięta, interpretowane przez renesansowych mitografów w kategoriach wspólnej nieśmiertelności i więzi łączącej dwoje ludzi nawet po śmierci (wg „Castor and Pollux”, Cengage, Encyclopedia.com).
Portret Catherine Willoughby (1519-1580), księżnej Suffolk w wieku lat 17 autorstwa warsztatu Hansa Holbeina Młodszego, ok. 1536, Metropolitan Museum of Art.
Portret Zofii Firlejowej jako Wenus autorstwa warsztatu Giovanniego Carianiego
W 1546 lub na początku 1547 r. Jan Firlej (1521-1574) herbu Lewart, późniejszy marszałek wielki koronny, wojewoda krakowski i przywódca obozu kalwińskiego, poślubił niezwykle zamożną Zofię Bonerównę, córkę bankiera królewskiego Seweryna Bonera (1486-1549), otrzymując ogromny posag w wysokości 47 000 florenów oraz majątek Bonerów w okolicach zamku Ogrodzieniec. Jan był najstarszym synem Piotra Firleja (zm. 1553), wojewody ruskiego od 1545 r. oraz zaufanego doradcy królowej Bony Sforzy i króla Zygmunta Augusta, oraz Katarzyny Tęczyńskiej. Zawarte z inicjatywy ojca, który pieniądze z posagu żony Jana wykorzystał na spłatę długów, małżeństwo to okazało się bardzo korzystne z punktu widzenia interesów rodziny.
Piotr był mecenasem sztuki, rozbudował swój zamek w Janowcu i wybudował renesansowy pałac w Lubartowie. Jego kosztem około 1553 roku powstał piękny nagrobek autorstwa Giovanni Maria Mosca, zwanego il Padovano w kościele Dominikanów w Lublinie. W swoich wielkich majątkach w Dąbrowicy, wsi oddalonej o milę od Lublina, miał wspaniały pałac, którego schody wykute w marmurze podziwiał poeta Jan Kochanowski. Rodzice Zofii byli również znanymi mecenasami sztuki. Brązowa rzeźba nagrobna Seweryna i jego żony Zofii z domu Bethman została wykonana w latach 1532-1538 przez Hansa Vischera w Norymberdze i przewieziona do Krakowa. W latach 1530-1547 Seweryn przebudował i rozbudował Zamek Ogrodzieniec, przekształcając średniowieczną warownię w zamek renesansowy - zwany „małym Wawelem”. Bonerowie wyposażyli go w piękne meble, arrasy i inne cenne przedmioty sprowadzone z zagranicy. W 1655 roku zamek został częściowo spalony przez wojska szwedzkie, które stacjonowały tam przez prawie dwa lata, niszcząc znaczną część zabudowy. Podobnie jak na dworze królewskim, wiele takich przedmiotów zamawiano lub nabywano również w Wenecji. W 1546 roku wenecjanin Aloisio otrzymał futro i kilkadziesiąt talarów za łączną kwotę 78 złotych 10 groszy na różne instrumenty, które na rozkaz króla sprowadził z Wenecji do Krakowa. Jako wielkorządca dóbr królewskich ojciec Zofii Seweryn, który prowadził księgi rachunkowe dworu, pośredniczył w wielu takich zakupach. W 1553 r. dwaj Żydzi kazimierscy, Jonasz, starszy gminy kazimierskiej, oraz Izak, syn drugiego seniora tej gminy i dostawcy królewskiego Izraela Nigera, wzięli udział w wysłanej przez króla misji handlowej do Wiednia i Wenecji w celu zakupu cennych przedmiotów dla dworu królewskiego, otrzymując zaliczkę w wysokości 840 florenów węgierskich w złocie. Kilka miesięcy później (11 kwietnia 1553 r.) Izak Izraelowicz Niger (Schwarz) został ponownie wysłany do Wenecji w celu zakupu prezentów ślubnych dla trzeciej żony Zygmunta Augusta, Katarzyny Habsburżanki, otrzymując 400 florenów węgierskich w złocie (wg „Biuletyn Żydowskiego Instytutu Historycznego”, zeszyty 153-160, s. 7). Mieszkańcy królewskiego miasta Krakowa byli znawcami sztuki i posiadali ważne kolekcje malarstwa i portretów. W 1540 r. Katarzyna, wdowa po krakowskim kupcu Pawle Kaufmanie, zamieszkała w klasztorze św. Andrzeja, pozostawiła w testamencie swe portrety klasztorowi (Omes imagines suas dat, donat se defuncta, Conventui huic s. Andrere, ad Ecclesiam et etiam sororibus monialibus), a w 1542 roku w spisie obrazów zmarłego Melchiora Czyżowskiego, podrzęczego zamku krakowskiego (Viceprocuratori Castri Cracoviensis), znalazły się dwa jego portrety (Duæ imagines Dni Melchioris C ...), wizerunek Herodiady (Tabula pieta, Herodiadis), prawdopodobnie warsztatu Cranacha, cudzołożnicy (Figura de muliere deprehensa in adulterio), prawdopodobnie pędzla malarza weneckiego, dwanaście prac Herkulesa (Duodecem labores Herculis), widok Wenecji (Cortena in qua depicta est Venetia), obraz Judyty i Herodiady, malowany z obu stron (Tabula Judith et Herodiadis, ex utraque parte depicta), obraz Tysbe i drugi przedstawiający Judytę (Figura Thisbe, Fig. Judith), Narodzenie Chrystusa (Nativitatis Christi) oraz wizerunek Marii Magdaleny (Mariæ Magdalenæ), najprawdopodobniej autorstwa szkoły weneckiej, oraz inne obrazy religijne. Ponad pół wieku później, około 1607 r., inny przedstawiciel rodu, Hieronim Czyżowski, zapisany w księgach nacji polskiej 15 lat wcześniej, w 1592 r., zamówił obraz pędzla weneckiego malarza Pietra Malombry ze swoim portretem jako donator (Wskrzeszenie rycerza Piotrawina przez św. Stanisława) do ołtarza nacji polskiej w Bazylice św. Antoniego w Padwie. W Scottish National Gallery znajduje się studium przygotowawcze do tego obrazu (nr inw. RSA 221), w którym jednak darczyńca nie występuje w kompozycji, co wskazuje, że jego portret został dodany później, być może na podstawie rysunku przesłanego z Polski. Bonerówna poślubiła Jana Firleja na krótko przed lub po jego powrocie z misji dyplomatycznej na dworze Ferdynanda I Habsburga i najprawdopodobniej na dwór w Ferrarze. Urodziła mu dwie córki Jadwigę i Zofię oraz czterech synów Mikołaja, Andrzeja, Jana i Piotra. Zofia zmarła w 1563 r. lub później, a Jan ożenił po raz drugi z Zofią Dzikówną (zm. po 1566 r.), a później z Barbarą Mniszech (zm. 1580 r.). Para prawdopodobnie miała jeszcze jedną córkę Elżbietę, która jednak zmarła w młodym wieku w 1580 r. Jej nagrobek za głównym ołtarzem kościoła w Bejscach pod Krakowem ufundował jej brat Mikołaj Firlej (zm. 1600), wojewoda krakowski, który posiada w tym samym kościele wspaniałą kaplicę grobową, wzorowaną na kaplicy Zygmuntowskiej. Pomnik dziewicy polskiej, według łacińskiego napisu (ELIZABETHAE / IOAN(NIS) FIRLEII A DAMBROWICA PALAT(INI) ET CAPIT(ANEI) CRACOVIEN(SIS) / ATQVE MARSALCI REGNI F(ILIAE) / VIRGINI NATALIB(VS) ILLVSTRI. FORMA INSIGNI AETATE FLORE(N)TI / VITA PVDICISSIMAE [...] NICOL(AVS) FIRLEIVS A DAMBROWICA IO(ANNES) F(IRLEIVS) - CASTELL(ANVS) BIECEN(SIS) / SORORI INCOMPARABILI E DOLORIS ET AMORIS FRATERNI / MOERENS POS(VIT) / OBIIT AN(N)O D(OMI)NI : M.D.LXXX), jest uważany za rzadkość i jest przypisywany warsztatowi Girolamo Canavesi. Przedstawiano ją śpiącą, półleżącą, w pozie nawiązującej do Narodzin Wenus, rzymskiego fresku z Domu Wenus w Pompejach, powstałego w I wieku naszej ery, czy Wenus z cassone ze scenami bitwy Greków i Amazonek przed murami Troi autorstwa warsztatu Paolo Uccello, namalowanej ok. 1460 r. (Galeria Sztuki Uniwersytetu Yale, New Haven). Nagrobek Elżbiety wieńczy herb Firlejów - Lewart, wspięty lampart. W 2014 roku w Londynie sprzedano nieoprawiony obraz leżącej Wenus z Kupidynem autorstwa warsztatu Giovanniego Carianiego (zm. 1547) (olej na płótnie, 102 x 172,2 cm, Bonhams, 9 lipca 2014, lot 35). Kupidyn celuje strzałą w serce leżącej kobiety, symbolizując miłość. W prawym rogu płótna, na drzewie widnieje tarcza herbowa przedstawiająca wspiętego lamparta na czerwonym tle, bardzo podobny do tego widocznego na pomniku Elżbiety Firlejówny w Bejscach, a także wielu innych przedstawieniach herbu rodziny Firlejów. W tle przedstawiono gotycką katedrę, bardzo podobną do katedry św. Szczepana w Panoramie Wiednia (Vienna, Citta Capitale dell' Austria), wykonanej przez włoskiego rytownika około 1618 r. (Wien Museum, nr inw. 34786). Obraz przywodzi na myśl erotyczne tabliczki z kredensu-kabinetu autorstwa Petera Flötnera lub Wenzela Jamnitzera z Ordynacji Zamoyskich w Warszawie (zaginionego w czasie II wojny światowej). Kabinet zdobiło 26 tablic z brązu z nagimi postaciami leżących kobiet. Powstał on najprawdopodobniej w Augsburgu lub Norymberdze i mógł pochodzić z zamówienia królewskiego lub magnackiego. Flötner stworzył kilka znakomitych dzieł sztuki dla Zygmunta I w latach trzydziestych XVI wieku, w tym srebrny ołtarz do kaplicy Zygmuntowskiej i szkatułkę Jadwigi Jagiellonki (Sankt Petersburg). Jeśli omawiany wizerunek żony Jana Firleja jako Wenus został namalowany przez warsztat Carianiego na krótko przed śmiercią artysty, tłumaczyłoby to, dlaczego Firlej zdecydował się zamówić swój portret u młodego Jacopo Tintoretto w 1547 roku (Muzeum Kröller-Müller). Rękopis w Ossolineum (sygn. 2232) z lat 50. XVII w. wymienia dużą liczbę klejnotów, mebli, obrazów, ksiąg, strojów, tkanin z herbem Lewart oraz relikwii z dóbr Firlejów w Dąbrowicy, Ogrodzieńcu i Bejscach. Zawiera również wiele importowanych towarów i portretów, jak „wachlarzów cudzoziemskich”, „obrazów nieboszczykowskich przodków i rozmaitych sztuk gwałt drogich i kosztownych”, „wielkie dywańskie kobierce perskie i domowej roboty”, „obrazy dwa: jeden po francuzku, drugi po polsku, i trzeci zaczęty, po francuzku”, „starodawnych obrazów niemało w Ogrodzińcu i w Dąbrowicy, jako jeden karzeł z wielkim synem; nabożnych obrazów kosztownych na miedziach, na płótnach gwałt”, „śkła kosztowne, zakopane były w piwnicy w Dąbrowicy przed nieprzyjacielem, Jarosz Kossowski to kopał”, najprawdopodobniej szkło weneckie ocalałe w czasie potopu (1655-1660), „kielich Bonarowski, pieczątki złote trzy, w jednę składane, wymyślną robotą”, najprawdopodobniej z posagu Zofii Bonerówny, „okulary cudzoziemskie rozmaite, miedziane, liczmany cudzoziemskie” i inne przedmioty.
Portret Zofii Firlejowej z domu Boner (zm. 1563) jako Wenus z Kupidynem oraz herbem Lewart, warsztat Giovanniego Carianiego, 1546-1547, własność prywatna.
Portret Jana Firleja autorstwa Jacopo Tintoretto
Dzięki staraniom ojca Jan Firlej (1521-1574) otrzymał wykształcenie na najwyższym poziomie. Studiował na Uniwersytecie w Lipsku przez dwa lata, a następnie kontynuował naukę na Uniwersytecie w Padwie przez kolejne dwa lata. Stamtąd wraz ze swoim krewnym hrabią Stanisławem Gabrielem Tęczyńskim (1514-1561), podkomorzym sandomierskim i Stanisławem Czernym, starostą dobczyckim udał się do Ziemi Świętej, odwiedził Egipt i Palestynę. Wyruszyli w podróż z Wenecji w drugiej połowie 1541 r. - 16 czerwca tegoż roku uczestniczył w uroczystej procesji w Wenecji jako Pan Dąbrowicy (dominus de Dambrouicza) wśród pielgrzymów jerozolimskich (peregrinorum Hierosolimitanorum). Podróżował także do Rzymu. Około 1543 r. powrócił do Polski, a w 1545 r. wstąpił na służbę króla Zygmunta I. W tym samym roku został wysłany z misją do cesarza Karola V na sejm Świętego Cesarstwa Rzymskiego w Wormacji. Według Stanisława Hozjusza (Hosius, Op. I, 459) w 1547 r. jako poseł brał udział w działaniach dyplomatycznych na dworze Ferdynanda I austriackiego, być może dotyczących małżeństwa króla z Barbarą Radziwiłłówną lub planów poślubienia Anny d'Este (1531-1607), córki księcia Ferrary.
W styczniu 1546 roku Giovanni Andrea Valentino (de Valentinis), nadworny lekarz Zygmunta Starego i królowej Bony, został wysłany z Krakowa z poufną misją do rezydującego na Litwie Zygmunta Augusta w sprawie małżeństwa z Anną d'Este. Mniej więcej w tym czasie poseł księcia Ferrary Antoni Valentino, przebywający w Polsce od 30 sierpnia 1545 do września 1546, do Bartolomeo Prospero, wysyła list do sekretarza księcia Ercole II, w celu przyspieszenia wysyłki portretu narzeczonej. „Zalecał przy tym eksportować przesyłkę do Wenecji nie pocztą królewską, lecz drogą prywatną na ręce Carlo Foresty, jednego z agentów kupca krakowskiego florentyńczyka Gaspare Gucci” (wg „Działalność Włochów w Polsce w I połowie XVI wieku” Danuty Quirini-Popławskiej, s. 87). Niewykluczone, że wspomniany w liście portret powstał w Wenecji, gdyż książęta Ferrary zlecali tam również swoje wizerunki, m.in. portret Alfonsa II d'Este (1533-1597) autorstwa Tycjana lub warsztatu w zamku Arolsen, zidentyfikowany przeze mnie. W 1909 roku w zbiorach księcia Andrzeja Lubomirskiego w Przeworsku znajdował się niewielki obraz (olej na blasze, 26 x 35 cm) przypisywany XVI-wiecznej szkole weneckiej przedstawiający „Matkę Boską w otoczeniu osób, mających wedle tradycyi przedstawiać familię książąt d'Este; złotowłosa niewiasta przedstawia prawdopodobnie słynną Eleonorę d'Este” (według „Katalogu wystawy obrazów malarzy dawnych i współczesnych urządzonej staraniem Andrzejowej Księżny Lubomirskiej” Mieczysława Tretera, poz. 36, s. 11). W 1547 r. malarz Pietro Veneziano (Petrus Venetus) namalował obraz do ołtarza głównego katedry na Wawelu, zaś Tycjan został wezwany do namalowania Karola V i innych w Augsburgu. Obraz w Muzeum Kröller-Müller w Otterlo, przypisywany Jacopo Tintoretto, przedstawia zamożnego szlachcica w czarnym płaszczu podszytym niezwykle drogim futrem rysia. Jego dumna poza i rękawiczki również wskazują na jego pozycję. Obraz ten został nabyty przez Helene Kröller-Müller w 1921 roku, a wcześniej znajdował się w zbiorach hrabiego Balbi w Wenecji i prawdopodobnie w zbiorach Giustinian-Lolin w Wenecji. Według inskrypcji w lewym dolnym rogu mężczyzna miał 26 lat w 1547 r. (ANN·XXVI·MEN·VI·/·MD·XL·VII·), dokładnie tak samo jak Jan Firlej, gdy został wysłany na misję do Austrii i prawdopodobnie do Wenecji i Ferrary.
Portret Jana Firleja (1521-1574) w wieku 26 lat, pędzla Jacopo Tintoretto, 1547, Muzeum Kröller-Müller.
Portret Mikołaja „Rudego” Radziwiłła autorstwa warsztatu Giovanniego Carianiego
W 1547 r. Mikołaj III Radziwiłł (1512-1584), podczaszy wielki litewski, syn hetmana wielkiego litewskiego Jerzego „Herkulesa” Radziwiłła i Barbary Kolanki, otrzymał tytuł księcia cesarstwa rzymskiego na Birżach i Dubinkach od cesarza Karola V. Otrzymał go wraz ze swoim kuzynem Mikołajem (1515-1565), ówczesnym marszałkiem wielkim litewskim, który został księciem na Nieświeżu i Ołyce. Aby nie mylić go z jego imiennikiem, kuzynom nadano przydomki ze względu na kolor włosów. Mikołaj III jest bardziej znany jako „Rudy”, a jego kuzyn jako „Czarny”.
Mniej więcej w tym samym roku król Zygmunt II August ożenił się potajemnie z młodszą siostrą Mikołaja Barbarą, sądząc, że jest ona w ciąży. Mikołaj „Rudy” był odtąd szwagrem i powiernikiem króla. Dzięki protekcji króla został w 1545 r. łowczym litewskim, a od 1550 r. wojewodą trockim. Mikołaj był uznanym wodzem, brał udział w wojnie z Moskwą w latach 1534-1537, w tym w oblężeniu Staroduba w 1535 roku. Portret członka rodziny Radziwiłłów, uznawany za wizerunek Jana Radziwiłła (zm. 1522), zwanego „Brodatym”, ojca Mikołaja „Czarnego”, w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku, pochodzi z galerii portretów na zamku Radziwiłłów w Nieświeżu. Ze względu na styl stroju i technikę, dzieło to datuje się na ogół na początek XVII wieku. Jest on jednak bardzo zbliżony stylistycznie do innego portretu z tej samej kolekcji, portretu księcia Mikołaja II Radziwiłła (1470-1521) pędzla Giovanniego Carianiego, powstałego około 1520 roku. Twarz modela została wykonana w stylu Carianiego, najprawdopodobniej przez samego mistrza, reszta zaś, mniej dopracowana, bez wątpienia wykonana została przez ucznia malarza. Cariani, choć często pracował w Bergamo pod Mediolanem, zmarł w Wenecji. Data śmierci artysty nie jest znana, jego ostatnią obecność udokumentowano 26 listopada 1547 r. w testamencie córki Pieriny, zatem jego śmierć nastąpiła zapewne w roku następnym. Poza i szarfa mężczyzny bardzo przypomina wizerunek Mikołaja III Radziwiłła w Ermitażu (ОР-45840) sygnowany po polsku/łacinie: „Mikołay Xże na Birżach, Wda Wileński, Kanclerz y Hetman / Evangelik, cognomento Rufus”, z pierwszej połowy XVII wieku. Mężczyzna trzyma regiment. Jego czarna zbroja jest prawie identyczna z czarną zbroją Mikołaja III Radziwiłła w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Zbroja ta, stworzona przez włoski warsztat około 1545 r., została podarowana w 1580 r. przez samego Mikołaja Ferdynandowi II (1529-1595), arcyksięciu austriackiemu, synowi Anny Jagiellonki. Wiszący u jego pasa miecz jest podobny do złotego rapiera arcyksięcia Maksymiliana, najstarszego syna Anny Jagiellonki, stworzonego przez Antonio Piccinino w Mediolanie i przez hiszpański warsztat ok. 1550 r. (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu). Mężczyzna wreszcie przypomina z wyglądu wizerunek matki Mikołaja Barbary Kolanki autorstwa Cranacha (Wartburg-Stiftung in Eisenach) oraz jego siostry Barbary-La Bella autorstwa Tycjana (Pałac Pitti we Florencji).
Portret Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (1512-1584) autorstwa warsztatu Giovanniego Cariani, ok. 1547, Narodowe Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku.
Portrety członków rodziny Radziwiłłów autorstwa Giampietro Silvio i Parisa Bordone
Jan Radziwiłł (1516-1551), wraz ze swoim starszym bratem Mikołajem „Czarnym” Radziwiłłem (1515-1565), dorastał na dworze króla Zygmunta Starego. Jako dworzanin królewski, wyposażony w listy polecające od króla Zygmunta I i królowej Bony, w 1542 roku udał się do Włoch – z pewnością odwiedził Ferrarę, Padwę i Wenecję. Zarówno w czasie podróży do Włoch, jak i w drodze powrotnej zatrzymywał się w Wiedniu na dworze Ferdynanda, króla Czech i Węgier. Do Krakowa powrócił we wrześniu 1542 r. Prawdopodobnie właśnie podczas tej podróży Jan zapoznał się z reformacją i powrócił do kraju jako luteranin (za „Archiva temporum testes …” Grzegorza Bujaka, Tomasza Nowickiego, Piotra Siwickiego, s. 218).
Był on pierwszym Radziwiłłem, który umarł w wierze ewangelickiej, o czym świadczą mowy pogrzebowe Wacława Agryppy i Filipa Melanchtona – Oratio Fvnebris de Illvstrissimi Principis et Domini Domini Iohannis Radzivili ..., wydane w Wittenberdze w 1553 r. W 1544 r. został krajczym wielkim litewskim (incisor Lithuaniae). Był także starostą tykocińskim. Korespondował z księciem pruskim Albrechtem, gdyż zachowało się kilka listów księcia do Jana z 1546 roku. 24 grudnia 1547 roku dzięki staraniom starszego brata otrzymał tytuł księcia Świętego Cesarstwa Rzymskiego i prawdopodobnie w tym roku poślubił Elżbietę Herburt z Felsztyna. Zmarł bezpotomnie 27 września 1551 r. Najprawdopodobniej to Jan, kuzyn Barbary i powiernik młodego króla, ułatwił ich spotkanie (za „Przeglad polski …” Stanisława Koźmiana, tomy 9-12, s. 7). Brał udział w wystawnych ucztach i maskaradach w Wilnie, podczas których „same sromotnice lub wdowy z nierządu i gachostwa znajome przed wszystkimi innymi zacnymi niewiastami witane i przyjmowane bywają. Każda bowiem, ponieważ bogactwa tylko są u nas w cenie, uważa siebie za dosyć uczciwą, kiedy się wspaniałym wozem od wielu koni ciągnionym przejeżdża, albo też kiedy w złoto, szkarłaty i perły wystrojona, po wszystkich rynkach i rozstajnych ulicach oczom się ludzkim przedstawia” – ubolewał teolog kalwiński Andrzej Wolan (Andreas Volanus), sekretarz królewski (tekst opublikowany w 1569 r.). Podczas jednego z takich przyjęć Jan Radziwiłł tak zauroczył się pewną niewiastą, że zostawił żonę (wg „Najsłynniejsze miłości królów polskich” Jerzego Besali, s. 111-114). „August wpadł w miłość Barbary Radziwiłłówny, która to kobieta sławnego na Litwie rodu [...] zawsze poświęcała więcej uwagi wszystkim innym sprawom niż sławie [czyli dobrej opinii]. Utraciwszy z wieloma wstydliwość, król zwiedziony przez nich samych, wysławiających kształt i ciało, i łatwą rozpustę, naprzód do niej został doprowadzony” – pisał sekretarz nuncjusza papieskiego Antonio Maria Graziani (Gratiani). Znali się zapewne od dzieciństwa, gdyż Zygmunt August często przebywał z rodzicami na Litwie, a dwór Radziwiłłów sąsiadował z Zamkiem Wielkoksiążęcym w Wilnie. Być może kolejne spotkanie odbyło się w Gieranonach na Białorusi w październiku 1543 roku. Niedługo po śmierci pierwszej żony Zygmunta Augusta wiele mówiło się o możliwym małżeństwie. Wkrótce na temat faworyty króla zaczęły krążyć bardzo nieprzyjemne komentarze. Kanonik Stanisław Górski (zm. 1572), sekretarz królowej Bony w latach 1535-1548, naliczył trzydziestu ośmiu jej kochanków, nazywał ją „wiborna kurwa” lub magna meretrix i twierdził, że nie okazywała żalu z powodu utraty pierwszego męża i nie nosiła żałoby. Stanisław Orzechowski (1513-1566), kanonik przemyski, przeciwnik celibatu, pisał w 1548 r., że „gdy dorosła i została oddana poprzedniemu małżonkowi, tak się prowadziła, że dorównywała bezwstydowi matki, a nawet go przewyższała, i znana była z licznych grzechów lubieżności i bezwstydu”. Pisał również, że „wałęsają się tu i ówdzie ludzie, którzy się tarzali lubieżnie z tą Taidą [skruszoną kurtyzaną]”. Później nawet jej kuzyn Mikołaj „Czarny” wypowiadał się o niej nieprzychylnie: „Wszak była za Gasztołdem, a w tym domu ex usu et natura crescebat illa diabolica symulatio [diabelska symulacja wyrosła z praktyki i natury]” i że „oddawała się diabelskim praktykom z potrzeby i przyrodzenia”. Pogłoski takie najprawdopodobniej podsycała królowa Bona, gdyż małżeństwo z poddaną nie było dobrze widziane w większości wysoce zhierarchizowanych krajów Europy Zachodniej, w tym w jej rodzinnych Włoszech (w Polsce-Litwie monarcha był wybierany i nie było żadnych tytułów dziedzicznych poza tytułami przyznanymi przez cesarza, szukającego w ten sposób zwolenników). Swoje obawy wyraziła w liście do burmistrza Gdańska Johanna von Werdena (1495-1554). W akcję mającą na celu zniesławienie kochanki króla zaangażowało się wielu znanych autorów, dlatego trudno dziś określić, na ile była to prawda. Brat Barbary Mikołaj „Rudy” i jej kuzyn Mikołaj „Czarny” po konsultacji z jej matką Barbarą Kolanką poprosili króla, aby zaprzestał odwiedzania ich domu, gdyż jego stosunki z Barbarą przyniosły wstyd całej rodzinie. Niedługo potem król potajemnie poślubił swoją faworytę. Kiedy Barbara została królową, jej brat Mikołaj „Rudy” był przełożonym straży otaczającej królową na Litwie. Król przesyłał mu liczne listy (przechowywane w Bibliotece Cesarskiej w Petersburgu). Zygmunt August obawiał się że Barbara zostanie otruta. Zachowały się szczegółowe zalecenia dotyczące tego, jak królowa powinna pić i kto powinien przygotowywać jej napoje, i wedle jego woli, mężczyźni powinni podawać jej napój, a nie kobiety. Królowa również chciała we wszystkim dostosować się do życzeń męża. Pewnego razu pyta, w co się ubrać, na jego powitanie. Król odpowiada, że powinna go powitać „w szacie czarnej z sukna włoskiego” (za „Biblioteka warszawska”, tom 4, s. 631). W Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajduje się portret mężczyzny trzymającego list (olej na płótnie, 82 x 66 cm, GG 1537). Obraz pochodzi z kolekcji arcyksięcia austriackiego Leopolda Wilhelma i został uwzględniony w Theatrum Pictorium (nr 54), przed zidentyfikowanymi przeze mnie dwoma obrazami przedstawiającymi Andrzeja Frycza Modrzewskiego i króla Zygmunta I (nr 56, 57). Jak wynika z inskrypcji znajdującej się w Theatrum Pictorium, oryginalny obraz namalował Tycjan (I. Titian p.), natomiast płótno w Wiedniu jest sygnowane przez innego weneckiego malarza Giampietro Silvio (1495-1552), co wskazuje, że podpis prawdopodobnie nie był wcześniej znany. Portret jest wyraźnie inspirowany niektórymi wizerunkami Marcina Lutra i Filipa Melanchtona autorstwa Lucasa Cranacha i pracowni, a mężczyzna przypomina protestanckiego kaznodzieję. Jednak jego czarny płaszcz z błyszczącego jedwabiu i bogaty pierścień na palcu wskazują, że jest raczej arystokratą. Jak wynika ze wspomnianego podpisu malarza znajdującego się po prawej stronie nad jego ramieniem, obraz powstał w roku 1542 (Jo.pe.S. 1542), kiedy Jan Radziwiłł odwiedził Republikę Wenecką i Wiedeń. Ten sam mężczyzna został przedstawiony na innym obrazie Silvio, znajdującym się obecnie w Gemäldegalerie w Berlinie (olej na płótnie, 102 x 144 cm, nr inw. 196). Obraz został zakupiony w 1815 roku w Paryżu z kolekcji Giustiniani przez króla Prus Fryderyka Wilhelma III (1770-1840) wraz z blisko 160 innymi dziełami i przewieziony do Berlina. Zbiór został przeniesiony do Paryża w 1807 roku z Rzymu, gdzie przechowywany był w Pałacu Giustiniani zbudowanym na początku XVII wieku i prawdopodobnie odpowiada obrazowi wzmiankowanemu w inwentarzu zbioru z 1638 roku z atrybucją Giorgione. Mężczyzna ubrany jest w czerwony płaszcz starosty lub podobny do karmazynowego żupana szlachty polsko-litewskiej, powstał zatem po 1544 roku. Scena przedstawia Chrystusa i jawnogrzesznicę (Cudzołożnica przyprowadzona przed oblicze Chrystusa), ilustrujący fragment z Nowego Testamentu, w którym grupa uczonych w Piśmie i faryzeuszy konfrontuje się z Jezusem, przerywając jego nauczanie. Przyprowadzają oni kobietę, oskarżając ją o cudzołóstwo. Twierzą, że karą dla kogoś takiego jak ona powinno być ukamienowanie, zgodnie z prawem Mojżeszowym. Jezus oświadcza, że ten, kto jest bez grzechu, powinien pierwszy rzucić w nią kamieniem. Uważa się, że wizerunek cudzołożnicy to kryptoportret słynnej i „wspaniałej kurtyzany” (somtuosa meretrize) Julii Lombardo, która była właścicielką takiego obrazu przed śmiercią w 1542 roku w Wenecji. Nie wiadomo, w jaki sposób obraz trafił do Rzymu, do kolekcji genueńskiego bankiera Vincenzo Giustinianiego (1564-1637). Najprawdopodobniej został wysłany do Wiecznego Miasta wkrótce po jego stworzeniu. Kobieta przypomina wizerunek królowej Barbary autorstwa warsztatu Parisa Bordone w Knole House w hrabstwie Kent (NT 129951) oraz inne portrety królowej, natomiast twarz Chrystusa bardzo przypomina wizerunek brata Barbary, Mikołaja „Rudego”, autorstwa pracowni Giovanniego Cariani w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku. Ma ciemne włosy, gdyż według znanej ikonografii Chrystus nie mógł mieć rudych włosów. Inną wersję tego obrazu można znaleźć w Wilnie. Pochodzi z kolekcji doktora Pranasa Kiznisa eksponowanej w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich (Zamek Dolny w Wilnie). W kolekcji tej znajduje się portret papieża Leona X autorstwa Jacopino del Conte oraz Zuzanna i starcy autorstwa Palma il Giovane. Dokładne pochodzenie nie jest jednak określone. Nawet jeśli obraz został pozyskany we Włoszech, gdzie najprawdopodobniej również powstał, nie wyklucza to identyfikacji tych samych protagonistów jako kryptoportretów Barbary Radziwiłłówny i jej brata. Obraz ten miał duże znaczenie polityczne i dlatego mógł być przeznaczony dla rodziny lub przyjaciół we Włoszech. Niewiele wiadomo o Silvio, który zmarł w Wenecji w 1551 r., urodził się on prawdopodobnie na terytorium Wenecji około 1495 r. i pod niektórymi swoimi dziełami podpisał się jako Joannes Petrus Silvius Venetus, określając się w ten sposób jako Wenecjanin. Być może jego pobyt w Polsce-Litwie oczekuje na odkrycie. Takie przedstawienia w scenie Chrystusa i jawnogrzesznicy były popularne w XVI-wiecznej Europie, zwłaszcza w kontekście dobrze znanego „cudzołóstwa”. Obraz Georga Vischera z Galerii Elektorskiej w Monachium (Alte Pinakothek, nr inw. 1411), datowany „1637”, jest najprawdopodobniej kopią zaginionego oryginału autorstwa Albrechta Dürera z około 1520 roku. Dürer przedstawił siebie jako Chrystusa, a cudzołożnica nosi rysy metresy Alfonsa d'Este (1476-1534), księcia Ferrary (krewnego królowej Bony Sforzy) - Laury Dianti (zm. 1573), zwanej Eustochią. Laurę często przedstawiano w wielu biblijnych przebraniach, jak Madonna z Dzieciątkiem i św. Janem Chrzcicielem (Galeria Uffizi we Florencji i Musée Fesch w Ajaccio), św. Maria Magdalena (zbiory prywatne), Salome (zbiory prywatne), wszystkie autorstwa Tycjana i naśladowców, a także w scenie Jezusa przemawiającego do Laury Dianti i jej prawnuka Alfonsa III d'Este, księcia Modeny i Reggio autorstwa kręgu Sante Peranda (Château de Chenonceau). Podobnie jak na obrazie berlińskim, na którym w lewym górnym rogu przedstawiono Jana Radziwiłła jako donatora, tak i na obrazie pędzla Vischera jest taki wizerunek (mężczyzna w zielonym czepku patrzący na widza). W 1642 r. w sporze z rodziną d'Este prawnicy Stolicy Apostolskiej nawiązali nawet do sposobu, w jaki babka księcia Franciszka I została przedstawiona na portrecie sprzed wielu lat (wizerunek Laury pędzla Tycjana gdzie przypomina egzotyczną kurtyzanę). Brak regaliów i swobodna konwencja „nieprzyzwoitej” kobiety były ich zdaniem dowodem na to, że władca pochodzi z nieprawego łoża (wg „Prawna ochrona królewskich wizerunków” Jacka Żukowskiego). Z uwagi na to w okresie kontrreformacji zniszczono wiele „nieprzyzwoitych” wizerunków, w tym najprawdopodobniej oryginał pędzla Dürera. Inna podobna scena z portretami znajduje się w Schloss Johannisburg w Aschaffenburgu (nr inw. 6246). Pochodzi z galerii Zweibrücken i być może znajdowała się niegdyś w katedrze w Halle, przebudowanej około 1520 roku przez kardynała Albrechta Hohenzollerna (1490-1545). Na tym obrazie, przypisywanym warsztatowi lub kręgowi Lucasa Cranacha Starszego (prawdopodobnie pędzla Hansa Abla), Albrecht został przedstawiony jako Chrystus a jego konkubina Elisabeth (Leys) Schütz (zm. 1527) jako cudzołożnica. Kardynała często przedstawiano także w innych przebraniach świętych, takich jak św. Hieronim, św. Erazm i św. Marcin a jego konkubinę jako św. Urszulę. Ta sama kobieta i mężczyzna zostali przedstawieni razem także na innym obrazie. Portret ten przypisywany jest Parisowi Bordone, jednak jego styl wykazuje duże podobieństwa z niektórymi dziełami Giovanniego Cariani, jak np. wspomniany wizerunk Mikołaja „Rudego” w Mińsku. Bordone prawdopodobnie skopiował obraz Carianiego i zainspirował się jego stylem. Obraz znajduje się obecnie w Muzeum Nivaagaard w Nivå w Danii (olej na płótnie, 84,5 x 71 cm, 0009NMK) i został zakupiony 11 września 1906 roku od Lessera w Londynie przez duńskiego biznesmena Johannesa Hage'a (1842-1923). Strój młodej kobiety jest bardzo podobny do tego, który widać na Portrecie młodej kobiety pędzla Bordone w National Gallery w Londynie, datowanym na około 1545 rok (NG674) lub na Portretie damy z Pałacu Pitti we Florencji, datowanym pomiędzy 1545 i 1555 r. (Palatina 109, 1912) lub na obrazie Toaleta kobiet z około 1545 roku w National Galleries Scotland (NG 10). Kobieta trzyma rękę na swoim łonie, jakby chciała powiedzieć, że jest niewinna, a pogłoski są fałszywe. Mężczyzna stojący za nią jest do niej podobny i trzyma ręce na jej ramionach w geście wsparcia, to ewidentnie jej brat. Ten sam mężczyzna jest przedstawiony na innym obrazie autorstwa Bordone, w którym jego poza i rysy twarzy również przypominają jego kuzyna Jana Radziwiłła z obrazu pędzla Silvio w Berlinie. Trzyma on w ręku list, a obraz można porównać do portretu królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio na Zamku Królewskim na Wawelu z lat 1547-1553. Obraz pochodzi z kolekcji Grafa von Galena w Haus Assen w Lippborgu w północnych Niemczech. Od początków XVII w. ród Radziwiłłów posiadał w Niemczech znaczące koneksje i majątki. Obraz został sprzedany w 2004 roku w Londynie (olej na płótnie, 92,4 x 74 cm, Sotheby's, 08 lipca 2004, lot 300). Wśród obrazów należących do „Króla Zwycięzcy” Jana III Sobieskiego (1629-1696), które mogły pochodzić z wcześniejszych zbiorów królewskich i wzmiankowanych w inwentarzu Pałacu w Wilanowie z 1696 r., znajdujemy „Obraz mulieris in adulterio a Iudaeis deprehensae [kobieta przyłapana przez Żydów na cudzołóstwie] wramach złocistych rzniętych” (nr 70). Oprócz drogiej ramy obraz ten wisiał w reprezentacyjnym wnętrzu Antykamery Króla, obok „Chrystusa Pana z Farazeuszami [Chrystus wśród doktorów] wramach złocistych Rafaela” (nr 69). Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), które przetrwały potop (1655-1660), sporządzony w 1671 r., oprócz portretów królowej Barbary i jej męża, wymienia następujące portrety członków rodziny: Nicolaus Radziwił Dux in Ołyka et Nieśwież Palatinus Vilnen. (10), Joanes Radziwil Dux in Muszniki Archicamer. M.D.L. (15), Joanes Radziwił Dux in Olika et Nieśwież Etatis Sue 35 (17), Nicolaus Radziwił Dux Birzarum et Dubincorum, Palaitinus Vilnen. Gnalis Dux Exercitum M.D.L. (21) i wiele innych bliżej nieokreślonych portretów, jak np. „Osoba po niemiecku w czerni, włosy żółte” (271). W inwentarzu wymieniono także obrazy takie jak „Lucyfer z diabłami, obraz na blasze” (579).
Portret Jana Radziwiłła (1516-1551) trzymającego list autorstwa Giampietro Silvio, 1542, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Jana Radziwiłła (1516-1551) z Theatrum Pictorium (54) autorstwa Jana van Troyena, 1660, Książęca Biblioteka Dworska Waldeck.
Chrystus i cudzołożnica z portretami Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551), jej brata Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (1512-1584) i kuzyna Jana Radziwiłła (1516-1551) autorstwa Giampietro Silvio, ok. 1545-1547, Gemäldegalerie w Berlinie.
Chrystus i cudzołożnica z portretami Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551) i jej brata Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (1512-1584) autorstwa Giampietro Silvio, ok. 1545-1547, Pałac Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie.
Portret Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551) i jej brata Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (1512-1584) autorstwa Parisa Bordone, ok. 1545-1547, Muzeum Nivaagaard w Nivå.
Portret Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (1512-1584) trzymającego list autorstwa Parisa Bordone, ok. 1550, zbiory prywatne.
Portrety ciężarnej Barbary Radziwiłłówny
W liście z 26 listopada 1547 r. Stanisław Andrejewicz Dowojno (zm. 1566) donosił królowi Zygmuntowi Augustowi o poronieniu Barbary Radziwiłłówny, którą ten potajemnie poślubił w 1547 roku. Mając dużą liczbę kochanek przed, w trakcie i po ślubie, król pozostał bezdzietny. W pewnym momencie Sejm był skłonny uznać za jego następcę każdego męskiego potomka Zygmunta.
Sprzedany w 1904 roku w Paryżu portret damy ze służącą autorstwa Jana van Calcara z kolekcji księcia Leona Sapiehy miał przedstawiać ciężarną Barbarę Radziwiłł (prawdopodobnie zaginiony podczas II wojny światowej). Ukazywał on kobietę w czerwonej sukni we włoskim stylu ze szmaragdowym wisiorem na piersi w towarzystwie akuszerki. Rachunek królewskiego hafciarza, który pobrał od skarbca opłatę za „szathę na czerwonim axaminczie”, którą w 1549 r. wyhaftował dla królowej Barbary perłami i złotą nicią za 100 florenów, potwierdza, że podobne suknie były w jej posiadaniu. Portret Calcara jest bardzo zbliżony kompozycją do portretu znanego jako wizerunek Sidonii von Borcke (Sidonii Czarodziejki) (1548-1620) przypisywanego warsztatowi Lucasa Cranacha Starszego. Portret ten znajdował się przed II wojną światową w pałacu Von Borcke w Starogardzie (zniszczony), należącym do zamożnej rodziny pomorskiej pochodzenia słowiańskiego, wraz z wizerunkiem Zofii Jagiellonki (1522-1575) i jej męża. Strój modelki utrzymany jest w stylu niemieckim i jest podobny do stroju krewnej Zygmunta Augusta Anny z Brunszwiku-Lüneburga (1502-1568) (jako żony Barnima XI księcia pomorskiego) z ok. 1545 r. lub portretu Agnes von Hayn z 1543 r. autorstwa Cranacha lub jego warsztatu, stąd nie może to być Sidonia, która urodziła się w 1548 roku. Kobieta na obrazie trzyma kielich, aluzja do swojej patronki, św. Barbary, zupełnie jak w tryptyku autorstwa Cranacha z 1506 r. w Dreźnie (ręka jest prawie identyczna). Stronę tytułową dzieła „Napis nad grobem zacney Krolowey Barbary Radziwiłowny” pieśni żałobnej ku czci ukochanej żony króla, wydanej w Krakowie w 1558 r., zdobi piękny drzeworyt przedstawiający św. Barbarę na tle wież zamku. Oba obrazy, zarówno Calcara, jak i z warsztatu Cranacha, niewątpliwie stanowiły element propagandy jagiellońskiej, mającej na celu legitymizację królewskiej kochanki jako królowej Polski.
Portret ciężarnej Barbary Radziwiłłówny z akuszerką, warsztat Lucasa Cranacha Starszego, 1546-1547, Pałac von Borcke w Starogardzie, najprawdopodobniej zniszczony w czasie II wojny światowej.
Portret ciężarnej Barbary Radziwiłłówny z akuszerką, Jan van Calcar lub krąg, 1546-1547, z kolekcji księcia Leona Sapiehy, sprzedany w 1904 r. w Paryżu, prawdopodobnie zaginiony w czasie II wojny światowej.
Portret Barbary Radziwiłłówny autorstwa Moretto da Brescia lub Jana van Calcar
Portret nieznanej damy w bieli w National Gallery of Art w Waszyngtonie (olej na płótnie, 106,4 x 87,6 cm, 1939.1.230), przypisywany Moretto da Brescia, malarzowi z Republiki Weneckiej, który mógł praktykować u Tycjana, można porównać z portretem Jana Stephana van Calcara, ucznia Tycjana, z kolekcji Sapiehów w Paryżu. Ten ostatni obraz, najprawdopodobniej zaginiony w czasie II wojny światowej, przedstawiał drugą żonę Zygmunta Augusta, Barbarę Radziwiłłównę. Zarówno rysy twarzy, jak i styl stroju i detale są bardzo podobne. Suknia modelki na obrazie Moretto jest również bardzo podobna do tej widocznej na miniaturze damy z naszyjnikiem z pereł, którą można zidentyfikować jako wizerunek Bony Sforzy d'Aragona, królowej Polski z drugiej połowy lat czterdziestych XVI wieku (Uffizi, Inv. 1890, 9005).
Rachunek królewskiego hafciarza Zygmunta Augusta, który pobrał ze skarbca królewskiego za „szatę z białego tabinu”, którą w 1549 roku wyhaftował dla królowej Barbary w „szeroky bram ze zlotoglowu y zielonego axamintu” za 15 florenów, potwierdza, że podobne suknie były w jej posiadaniu. Krawcem królowej był Włoch Francesco, który został przyjęty na jej służbę w Wilnie 2 maja 1548 r. z roczną pensją gr. 30 fl. 30. W maju 1543 r. podczas wjazdu do Krakowa na koronację Elżbiety Habsburżanki panowie i rycerze Królestwa ubrani byli we wszelkiego rodzaju stroje, w tym włoskie, francuskie i hiszpańskie, a młody król Zygmunt August był w stroju niemieckim, prawdopodobnie z uprzejmości dla Elżbiety. Inwentarz posagu siostry Zygmunta Augusta Katarzyny Jagiellonki z 1562 r. wymienia 13 szat francuskich i hiszpańskich. Obraz w Waszyngtonie pochodzi z kolekcji hrabiego Alessandro Continiego Bonacossiego (1878-1955) w Rzymie i Florencji, do którego należał także portret Zygmunta Augusta pędzla Francesco Salviatiego (Mint Museum of Art, 39.1) oraz portrety króla i jego trzeciej żony autorstwa Tintoretta lub Tycjana (Galeria Uffizi i Muzeum Narodowe Serbii), sprzedany w 1936 roku Fundacji Samuela H. Kressa. Portret królowej Barbary (poz. 19) wymieniany jest wśród obrazów włoskich w kolekcji księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) w 1657 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie - AGAD, 1/354/0/26/79.2).
Portret Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551) w bieli pędzla Moretto da Brescia lub Jana van Calcara, ok. 1546-1548, National Gallery of Art, Waszyngton.
Portrety Zygmunta II Augusta autorstwa Jana van Calcara lub Moretto da Brescia
Około 1547 roku, mimo niechęci matki i wrogości szlachty, Zygmunt August, król polski i wielki książę litewski, potajemnie poślubił swoją kochankę Barbarę Radziwiłłównę, szlachciankę litewską, którą poznał w 1543 roku.
Portret przypisywany Janowi van Calcar (olej na płótnie, 125,5 x 92 cm, sprzedany w Dorotheum w Wiedniu, 14 kwietnia 2005 r., lot 12) ukazuje młodzieńca (Zygmunt August miał 26 lat w 1546 roku). Stoi on na tle starożytnych budowli podobnych do rekonstrukcji Mauzoleum cesarza Augusta w Rzymie opublikowanej w 1575 roku (król urodzony 1 sierpnia otrzymał imię pierwszego rzymskiego cesarza Oktawiana Augusta) i królewskiego castrum doloris w Rzymie w 1572 roku lub obelisk widoczny na portrecie królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio z około 1553 roku. Obraz pochodzi z kolekcji Johna Rushouta, 2. barona Northwicka (1770-1859), kolekcjonera dzieł sztuki, antyków i monet, i został najprawdopodobniej nabyty we Włoszech w 1790 roku. W „Catalogue of the pictures, works of art, &c. at Northwick Park” z 1864 r., został wymieniony z przypisaniem Parmigianino jako „Portret Kosmy Medyceusza” (Portrait of Cosmo de Medici, nr 34). Przypuszczalny autor Jan van Calcar, uczeń Tycjana w Wenecji, przeniósł się do Neapolu około 1543 r., gdzie zmarł przed 1550 r. Matka Zygmunta Bona Sforza była wnuczką króla Neapolu Alfonsa II, a od 1524 r. księżną pobliskiego Bari i Rossano. Według relacji dworzanina Zygmunta Augusta Stanisława Wlosseka z lat 1545-1548 król posiadał „suknie podszywane rysiami, krótkie wloskie”, szaty z czarnego aksamitu i pończochy z „czarnego armezynu [rodzaj jedwabiu]”, czarne zamszowe buty itp. rejestr jego strojów z 1572 r. obejmuje szaty włoskie, niemieckie i adziamskie [perskie] o wartości 5351 zł. Portret mógł być pendantem do portretu Barbary Radziwiłłówny o podobnych wymiarach, przypisywanego Moretto da Brescia (National Gallery of Art, 1939.1.230), który można również przypisać Calcarowi, podobnie jak poprzednio opisywany tu portret mężczyzny przypisywano Moretto da Brescia, i odwrotnie. Mężczyzna trzyma w prawej dłoni czerwony kwiat goździka, symbol namiętności, miłości, przywiązania i zaręczyn. Ten sam pozujący został ukazany na portrecie w Wiedniu (Kunsthistorisches Museum, olej na płótnie, 86,5 x 59 cm, nr inw. GG 79), sygnowanym przez Calcara (.eapolis f. / Stephanus / Calcarius) oraz na obrazie przypisywanym przebywającemu przez krótki czas w Wenecji Francesco Salviatiemu w Mint Museum (olej na desce, 109,2 x 82,9 cm, 39.1). Jak wynika z inskrypcji, obraz wiedeński został namalowany w Neapolu i został wymioniony w Galerii Cesarskiej w 1772 roku, zatem prawdopodobnie był to dar dla Habsburgów. Natomiast obraz Salviatiego pochodzi z kolekcji hrabiego Alessandro Continiego Bonacossiego (1878-1955) w Rzymie i Florencji, do którego należał także wspomniany portret drugiej żony króla Barbary Radziwiłłówny oraz portrety Zygmunta Augusta i jego trzeciej żony autorstwa Tintoretta lub Tycjana (Galeria Uffizi i Muzeum Narodowe Serbii), sprzedany Samuelowi Henry’emu Kressowi 1 września 1939 r. Medal w złocie Zygmunta II Augusta z okazji rocznicy urodzin i koronacji z popiersiem i herbem młodego króla wykonał mniej znany medalier Domenico Veneziano (Dominicus Venetus, Dominik z Wenecji) w 1548 r. - napis „Zygmunt August, król Polski, wielki książę litewski, lat 29” (SIGIS[mundus] AVG[ustus] REX POLO[niae] MG[magnus] DVX LIT[huaniae] AET[atis] S[uae] XXIX), obecnie w Ossolineum we Wrocławiu (numer inwentarzowy G 1611). Swoje dzieło artysta podpisał na rewersie wokół polskiego orła: „Domenico Veneziano wykonał [mnie] w roku Pańskim 1548” (ANO D[omini] NRI[nostri] M.D.XLVIII. DOMINICVS VENETVS FECIT.).
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572), autorstwa Jana van Calcara lub Moretto da Brescia, ok. 1546-1548, zbiory prywatne.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572) z rękawiczkami, autorstwa Jana van Calcara, lata czterdzieste XVI w., Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572) z rękawiczkami, przypisywany Francesco Salviati, lata czterdzieste XVI w., Mint Museum of Art, Charlotte.
Portrety Zygmunta Augusta i królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio pędzla Parisa Bordone i warsztatu
W 1972 roku portret królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio został ofiarowany na Zamek Królewski na Wawelu w Krakowie przez Juliana Godlewskiego. Po 1795 r., kiedy Polska utraciła niepodległość, zamek, który w 1702 r. strawił niszczycielski pożar i był kilkakrotnie plądrowany przez różnych najeźdźców, został przekształcony w koszary i szpital wojskowy i nie zachowały się w nim prawie żadne ślady dawnej królewskiej świetności. Przed 1664 r. obraz znajdował się w zbiorach Musellich w Weronie.
Caraglio urodził się w Weronie w Republice Weneckiej około 1500 lub 1505 roku. Działał w swoim rodzinnym mieście, a także w Rzymie i Wenecji. We Włoszech znany był głównie jako miedziorytnik i medalier. Do Krakowa przybył około 1538 roku jako uznany artysta. Po przybyciu na dwór jagielloński prawdopodobnie rozstał się z grafiką i poświęcił się wyłącznie złotnictwu i jubilerstwu, wykonując głównie klejnoty z wizerunkami członków rodziny królewskiej. W uznaniu jego zasług Zygmunt August nadał mu w 1552 r. nobilitację. Caraglio był także obywatelem stołecznego Krakowa i wraz z urodzoną tam żoną Katarzyną mieszkał w kupionym za murami domu w Czarnej Wsi. Miał syna Ludwika i córkę Katarzynę. W czasie swojego długiego pobytu w Polsce artysta z pewnością odbył wiele podróży do Włoch. Świadczy o tym między innymi dość dobra znajomość jego życia i twórczości przez Vasariego. O jednej z jego podróży do Włoch - prawdopodobnie w interesach - dowiadujemy się z relacji sporządzonych przez Justusa Decjusza. Rachunek z kwietnia 1553 r. oprócz zestawienia wydatków na rudy przez Caraglio zawiera między innymi odnoszący się do niego zapis: pro viatico itineris in Italiam (zaopatrzenie na podróż do Włoch) (wg „Caraglio w Polsce” Jerzego Wojciechowskiego, s. 29). Portret Caraglio przypisywano w XVII wieku Tycjanowi, a później Bordone, który od października 1552 mieszkał w Wenecji, a wcześniej w Mediolanie w latach 1548-1552. Caraglio przyjmuje lub pokornie ofiarowuje medalion z wizerunkiem króla (prawdopodobnie wykonany przez niego samego) polskiemu Orłowi Królewskiemu z monogramem SA Zygmunta Augusta na piersi. Orzeł stoi na złotym hełmie wśród innych prac i przyborów niezbędnych złotnikowi. W 1552 roku Caraglio udał się do Wilna, aby wykonać dla króla złoconą tarczę otoczoną złotymi różami z krzyżem w czerwonej emalii oraz trzy inne srebrne tarcze ozdobione ornamentem głów orłów (Exposita pro ornandis scutis S.M.R. per Ioannem Iacobum Caralium Italum 1553) wraz z trzema innymi złotnikami Gaspare da Castiglione, Grzegorzem ze Stradomia i Łukaszem Susskim. W tle znajduje się obelisk i rzymski amfiteatr, identyfikowany jako symbol Werony - Arena di Verona. Według napisu w języku łacińskim na podstawie kolumny, w chwili powstania obrazu miał on 47 lat (ATATIS / SVAE / ANN[O] / ХХХХ / VII), jednak jego twarz wydaje się dużo młodsza. Na podstawie tej inskrypcji powszechnie uważa się, że obraz powstał w latach 1547-1553, prawdopodobnie w czasie jego potwierdzonego pobytu we Włoszech w 1553 roku, jednak nie można wykluczyć, że powstał on na podstawie rysunku lub miniatury przesłanej z Polski. Caraglio prawdopodobnie podarował ten portret swojej siostrze Marghericie, która mieszkała w Weronie. W okolicach Parmy, w miejscowości Sancti Buseti, artysta kupił dom z gruntem i winnicami. Caraglio zamierzał na starość opuścić dwór Zygmunta Augusta i powrócić do Italii. Zamierzeń jednak nie spełnił, zmarł w Krakowie ok. 26 sierpnia 1565 r. i został pochowany w kościele Karmelitów, który został w dużej mierze zniszczony podczas potopu (1655-1660). Dom w Weronie zapisał Elisabetcie, wnuczce swojej siostry. Żona artysty, Katarzyna, wyszła ponownie za mąż za włoskiego szewca Scipio de Grandis. Ten sam mężczyzna, co na obrazie wawelskim, został przedstawiony na płótnie sprzedanym w Wiedniu w 2012 roku (Dorotheum, 13.12.2012, Lot 12, olej na płótnie, 61,5 x 53 cm). Ma na sobie podobny strój, za nim jest podobna kolumna, zaś tkanina w tle i styl całego obrazu jest bardzo zbliżony do dzieł Parisa Bordone i jego warsztatu, porównywalny do portretu mężczyzny w Luwrze, identyfikowanego jako wizerunek Thomasa Stahela, datowany „1540”. Portret został sprzedany w Austrii, natomiast Caraglio udał się w 1557 r. na pobliską Słowację, gdzie przebywał na dworze Olbrachta Łaskiego (1536-1604), polskiego szlachcica, alchemika i dworzanina, w Kieżmarku. W wieku dwunastu lat Łaski został wysłany na dwór cesarza Karola V, który polecił go swemu bratu Ferdynandowi Habsburgowi. W 1551 wrócił do Polski, a w 1553 r. udał się do Wiednia, gdzie został sekretarzem Katarzyny Habsburżanki, trzeciej żony króla Zygmunta Augusta. W 1556 r. ponownie odwiedził Polskę, gdzie poznał bogatą wdowę Katarzynę z Buczyńskich Seredy. Ich ślub odbył się w 1558 roku w Kieżmarku. Niewykluczone, że albo Łaski, albo Habsburgowie otrzymali portret słynnego jubilera polskiego króla. Caraglio niewątpliwie pośredniczył także w zamówieniach na wizerunki swego patrona, króla Zygmunta Augusta. W 2011 roku na aukcji w Paryżu sprzedano mały portret brodatego mężczyzny z kolekcji Château de Gourdon koło Nicei w południowej Francji (olej na płótnie, 39,8 x 31,5 cm, Christie's, 30 marca 2011, lot 487). Początkowo przypisywano go naśladowcy Moretto da Brescia, a później Parisowi Bordone i datowano na lata pięćdziesiąte XVI wieku. Nie jest znane jego wcześniejsze pochodzenie. Zbiory średniowiecznego zamku Gourdon zostały oszczędzone podczas rewolucji francuskiej. Rozbudowany przez Lombardów w XVII wieku zamek został zapisany przez Jeana Paula II de Lombard jego siostrzeńcowi markizowi de Villeneuve-Bargemon, którego spadkobiercy sprzedali rezydencję w 1918 roku Amerykance, pannie Noris, która w 1938 roku otworzyła muzeum. Zajęty w czasie II wojny światowej przez Niemców, następnie odrestaurowany przez hrabinę Zalewską, został później nabyty przez francuskiego biznesmena Laurenta Negro (1929-1996). Niewykluczone zatem, że obraz został wysłany z Wenecji do Francji już w XVI wieku lub przywieziony z Polski przez hrabinę Zalewską lub jej przodków. Bordone namalował drugą, nieco większą wersję tego portretu (olej na płótnie, 57,2 × 41,9 cm), która znajdowała się w kolekcji markiza Ailesbury w Anglii, a później w Hallsborough Gallery w Londynie. „Strój obu postaci jest skromny, ale wyraźnie luksusowy i oddaje znaczenie modela bez potrzeby przepychu” (według wpisu do katalogu Sphinx Fine Art). Rysy twarzy mężczyzny, ruda broda i ciemne włosy doskonale korespondują z innymi zidentyfikowanymi przeze mnie wizerunkami króla Zygmunta Augusta autorstwa Bordone, Moretto da Brescia lub Jana van Calcara, Francesca Salviatiego i Tintoretta. Podobnie jak w przypadku portretu Anny z Brunszwiku-Lüneburga (1502-1568), żony Barnima XI Pomorza pędzla Lucasa Cranacha Starszego oraz portretu Jana III Sobieskiego z Orderem Ducha Świętego pędzla Prospera Henricusa Lankrinka, artysta najprawdopodobniej w ogóle nie widział modela, ale dzięki szczegółowym rysunkom z opisami kolorów i tkanin był w stanie stworzyć dzieło o dużym kunszcie i podobieństwie.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572), z Château de Gourdon, pędzla Parisa Bordone, 1547-1553, zbiory prywatne.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572), z kolekcji Ailesbury, pędzla Parisa Bordone, 1547-1553, zbiory prywatne.
Portret królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio (1500/1505-1565) autorstwa warsztatu Parisa Bordone, 1547-1553, zbiory prywatne.
Portrety Barbary Radziwiłłówny i Zygmunta Augusta autorstwa kręgu Tycjana
W XVIII wieku, wraz z rosnącą popularnością historii Marii królowej Szkotów, jako jej wizerunek zidentyfikowano portret nieznanej damy, tzw. Portret Carleton w Chatsworth House, ze względu na duże podobieństwo do ryciny autorstwa Hieronymusa Cocka z około 1556 roku i historii Chatsworth House. Powstały liczne ryciny i kopie tego portretu. Dziś jednak badacze odrzucają tę identyfikację.
Stylistyka obrazu zbliżona jest do kręgu Tycjana i weneckiego malarstwa portretowego jak również kompozycja z krzesłem (krzesło Savonaroli), oknem i bogatymi tkaninami, weneckim aksamitem i złotogłowiem. Jednak strój, będący mieszanką wzorów francuskich, włoskich, hiszpańskich i niemieckich z lat 40. XVI wieku, nie jest typowy dla Wenecji. Również modelka nie jest typową, nieco pulchną „wenecką pięknością”. W 1572 r. królewski hafciarz pobierał od skarbu królewskiego za suknie, które wyhaftował dla królowej Barbary w 1549 r., w tym jedną, najdroższą, za którą zażądał 100 florenów: „Hawtowalem szathę na czerwonim axaminczie; kxtalt [stanik], rekawy y trzi bramy okolo dolu z perel y ze zlota”. Podobne bufiaste rękawy na ramionach widoczne są na portretach Barbary autorstwa Moretto da Brescia (Waszyngton), Jana van Calcara (Paryż, zaginiony) oraz z kręgu Lucasa Cranacha Młodszego (Kraków). W lutym 1548 rozpoczęła się długa bitwa o uznanie Barbary za żonę Zygmunta Augusta i ukoronowanie jej na królową Polski. Niemal od ślubu w 1547 roku zdrowie Barbary zaczęło się pogarszać. Zygmunt August osobiście opiekował się chorą żoną. Być może szukał też pomocy u jedynego możliwego sojusznika – Edwarda VI Tudora, króla-chłopca, który podobnie jak Zygmunt został koronowany w wieku 10 lat oraz syna Henryka VIII, który zerwał z Kościołem katolickim, by poślubić swoją kochankę Annę Boleyn. W 1545 r., aby wyleczyć swoją pierwszą żonę Elżbietę z epilepsji, Zygmunt pragnął uzyskać pierścień koronacyjny króla angielskiego, który miał być skutecznym antidotum. W 1549 r. przybył do Londynu Jan Łaski (Joannes a Lasco), polski reformator kalwiński, sekretarz króla Zygmunta I i przyjaciel Radziwiłłów (brat Barbary nawrócił się na kalwinizm w 1564 r.), by zostać superintendentem zborów dla cudzoziemców. Niewątpliwie pośredniczył on u króla Anglii w osobistych sprawach Zygmunta Augusta i najpewniej przywiózł do Anglii portret jego żony. Ośmiokątna wieża na portrecie jest bardzo podobna do głównego obiektu XVI-wiecznego Wilna, średniowiecznej dzwonnicy katedralnej, przebudowanej w stylu renesansowym za panowania Zygmunta Augusta po 1544 r. (a później w wyniku pożarów i najazdów) a znajdującej się w pobliżu rezydencji Barbary, Pałacu Wielkich Książąt Litewskich (Zamek Dolny). Kobieta trzyma dwie róże, białą i czerwoną – białe róże stały się symbolami czystości, czerwone zaś odkupieńczej krwi, a oba kolory wraz z zielenią ich liści symbolizowały także trzy cnoty kardynalne: wiarę, nadzieję i miłość (wg „The Routledge Companion to Medieval Iconography” Columa Hourihane'a, 2016, s. 459). Portret mężczyzny siedzącego przy oknie z „miastem północnym za nim” jest bardzo podobny do innych wizerunków Zygmunta Augusta, natomiast krajobraz jest niemal identyczny z tym widocznym na portrecie Carleton. To prawie tak, jakby król siedział na tym samym krześle w pokoju na Zamku Wileńskim obok ukochanej żony. Portret pochodzi z prywatnej kolekcji w Londynie i został sprzedany w 1997 r. z atrybucją Jacopo Robusti, zwanego Tintoretto (olej na płótnie, 103,5 x 86,5 cm, sprzedany w Christie's Londyn, 18 kwietnia 1997 r., live auction 5778, lot 159). Na tym wizerunku nos monarchy jest bardziej haczykowaty niż na innych zidentyfikowanych przeze mnie portretach autorstwa malarzy weneckich, jednakże na dwóch drzeworytach z portretem Zygmunta Augusta, opublikowanych w Krakowie w 1570 r. w „Statuta y przywileie koronne z łacińskiego ięzyka na polskie przełożone” Jana Herburta, jego nos wygląda inaczej na obu z nich. Dziwny, raczej nienaturalny wygląd jego palca wskazuje również, że portret jest najprawdopodobniej kopią innego wizerunku lub powstał wyłącznie na podstawie rysunków studyjnych. Portret generała autorstwa Tycjana w Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel identyfikowany jest przez Irynę Lavrovskaya jako podobizna wpływowego kuzyna Barbary Radziwiłłówny Mikołaja „Czarnego” Radziwiłła (Dziedzictwo, N. 2, 1993. s. 82-84). Powstanie galerii portretów w Nieświeżu wiązane jest z Radziwiłłem „Czarnym”, który zamawiał obrazy za granicą, m.in. w Strasburgu (za „Monumenta variis Radivillorum…” Tadeusza Bernatowicza, s. 20). Podobnie jak król Zygmunt II August - zbroje w Zbrojowni Królewskiej w Sztokholmie, Muzeum Kremlowskim i Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, swój komplet zbroi dla rycerza i konia zamówił on u Kunza Lochnera w Norymberdze (Kunsthistorisches Museum, część elementów znajduje się w Metropolitan Museum of Art). W jednym z listów stęskniony ojciec polecił studiującemu za granicą synowi Mikołajowi Krzysztofowi „Sierotce”, aby zlecił wykonanie portretu i wysłał go na Litwę. Przysłany ze Strasburga wizerunek wzbudził niezadowolenie, a jednocześnie kąśliwe uwagi na temat ubioru syna. Wojewoda zlecił wykonanie nowego portretu Mikołaja Krzysztofa, naturalnej wielkości, aby mógł zobaczyć, jaki jest wysoki. Kazał też wymalować synowi na piersi łańcuch z wizerunkiem króla (wg „Tylem się w Strazburku nauczył …” Zdzisława Pietrzyka, s. 164).
Portret Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551) autorstwa kręgu Tycjana, ok. 1549, Chatsworth House.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572) autorstwa kręgu Tycjana, ok. 1547-1549, zbiory prywatne.
Portret Mikołaja „Czarnego” Radziwiłła (1515-1565) autorstwa Tycjana, 1550-1552, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portrety Barbary Radziwiłłówny autorstwa flamandzkich malarzy
Wizerunek, wcześniej zidentyfikowany jako Anne de Pisseleu, księżnej d'Etampes (dzisiejsi uczeni odrzucają tę identyfikację), jest bardzo podobny pod względem rysów twarzy i stylu kostiumu do tzw. Portretu Carletona w Chatsworth i portretu Barbary Radziwiłłówny autorstwa Moretto da Brescia w Waszyngtonie. Znany on tylko z XIX-wiecznych kopii, gdyż oryginał z około 1550 (lub 1549) z francuskich zbiorów królewskich, najprawdopodobniej autorstwa flamandzkiego malarza, uważa się za zaginiony.
Anne de Pisseleu była główną metresą Franciszka I, króla Francji i zagorzałą kalwinistką, która doradzała Franciszkowi w kwestii tolerancji dla hugenotów. Nawet po jej obaleniu, po śmierci Franciszka w marcu 1547, była jedną z najbardziej wpływowych i zamożnych protestantek we Francji. Nie można wykluczyć, że Zygmunt August i Radziwiłłowie zwrócili się do niej ze swoją sprawą - koronacją Barbary na królową i uznaniem jej na arenie międzynarodowej, a ofiarowana jej kopia wizerunku Barbary została po rewolucji francuskiej pomylona z jej portretem. Około roku 1548 lub 1549 Zygmunt August zamówił w Niderlandach Hiszpańskich (Flandrii) pierwszy zestaw nowych arrasów do swoich rezydencji (tzw. arrasy wawelskie). Jest wielce prawdopodobne, że podobnie jak wcześniej jego ojciec w 1536 roku zamówił tam również kilka obrazów. Również szczegóły stroju modelki znajdują potwierdzenie w rachunku królewskiego hafciarza, który w 1549 r. pobrał od skarbu królewskiego za stroje haftowane dla królowej Barbary: „Czerwony axamintny byret hawtowalem z perlamy; zarobilem od niego fl. 6”. Powstały około 1550 roku portret damy w stroju hiszpańskim, uważany wcześniej za Anne Boleyn z Musée Condé, jest zdumiewająco podobny do serii portretów najstarszej w tym czasie niezamężnej siostry Zygmunta Augusta, Zofii Jagiellonki. Jest on prawie jak pendant do portretu Zofii, kostium jest bardzo podobny, zaś oba wizerunki bez wątpienia powstały w tej samej pracowni. Jest w dużej mierze wyidealizowany, jak niektóre portrety Małgorzaty Parmeńskiej wykonane według oryginału autorstwa Antonio Moro, jednak podobieństwo do Barbary jest silne. Za pośrednictwem swojej matki, Bony Sforzy d'Aragona, mąż Barbary miał roszczenia do Królestwa Neapolu i Księstwa Mediolanu, które były częścią Imperium Hiszpańskiego. Podobnie jak w przypadku poprzedniego portretu, czarne szaty są również zawarte w tym samym rachunku królewskiego hafciarza z 1549 r.: „Szatę na czarnei theleczie; hawtowalem z perel ksztalt [stanik] y rękawy; zarobilem od tey szaty fl. 40.”. lub „Hawtowalem szatę czarnego axaminthu, bramy dwa perlowe okolo dolu; zarobilem od niey fl. 60.”. Portret tajemniczej damy z Picker Art Gallery w Hamilton został niewątpliwie namalowany przez jakiegoś niderlandzkiego mistrza i jest bardzo zbliżony do nieco karykaturalnego stylu Joosa van Cleve i jego syna Cornelisa (np. portrety Henryka VIII, króla Anglii). Kobieta nosi natomiast strój włoski z lat 40. XVI wieku, podobny do portretu damy z nutami z Getty Center. Klejnot na jej naszyjniku ma również adekwatne znaczenie symboliczne, rubin jest symbolem zarówno królewskości, jak i miłości, szafir symbolem czystości i Królestwa Bożego, a perła była symbolem wierności. Poza podobieństwem do innych portretów Barbary, której mąż bardzo lubił włoską modę, a jej krawiec był Włochem, to kolejna wskazówka, że jest to również jej portret.
Portret Barbary Radziwiłłówny w perłowym berecie, rycina z 1849 r. wg zaginionego oryginału malarza flamandzkiego z ok. 1549 r., zbiory prywatne.
Portret Barbary Radziwiłłówny w perłowym berecie, XIX w. wg zaginionego oryginału malarza flamandzkiego z ok. 1549, Muzeum Wiktorii i Alberta.
Portret Barbary Radziwiłłówny w stroju hiszpańskim, autorstwa flamandzkiego malarza, ok. 1550 r., Musée Condé.
Portret Barbary Radziwiłłówny w stroju włoskim, autorstwa flamandzkiego malarza, prawdopodobnie Cornelisa van Cleve, 1545-1550, Picker Art Gallery w Hamilton.
Portret królowej Bony Sforzy autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego
Portret starej kobiety autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego z Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie wykazuje silne podobieństwo do współczesnych wizerunków królowej Bony Sforzy. Charakterystyczny strój owdowiałej starszej pani królowa zaczęła nosić około 1548 roku, po śmierci Zygmunta I.
Jeśli chodzi o kolor oczu i rysy, porównanie z portretami cesarza Karola V, jej portretów autorstwa Bernardino Licinio oraz jej córki, dowodzi, że różne warsztaty różnie interpretowały wizerunki królewskie i jako że naturalna ultramaryna (ciemnoniebieski kolor) była w XVI wieku drogim pigmentem, do wykonania kopii używano tańszych pigmentów (kolor oczu). W liście z 31 sierpnia 1538 Bona Sforza wspomina o dwóch portretach swojej córki Izabeli i skarży się, że jej rysy na portrecie nie są zbyt dobrze oddane. Podobnie jak malarze weneccy, aby sprostać wysokiemu popytowi na swoje dzieła, Cranach rozwinął duży warsztat i „styl malarski, który polegał na skrótowych rozwiązaniach i szerokim stosowaniu łatwych do skopiowania wzorów i wyuczonych metod wytwarzania detali dekoracyjnych, które z powodzeniem mogły być powielane przez asystentów”. Na jego nagrobku w kościele miejskim w Weimarze można nadal przeczytać epitet „najszybszy malarz” (pictor celerrimus) (za „German Paintings in the Metropolitan Museum of Art, 1350-1600”, s. 77). Mimo ogromnych strat podczas wielu wojen i najazdów, nazwisko Cranacha lub obrazy w jego stylu pojawiają się w wielu publikacjach i inwentarzach dotyczących historycznych kolekcji malarstwa w Polsce-Litwie. Jeszcze przed wstąpieniem na tron jako samodzielny władca Zygmunt August stara się za pośrednictwem swojego kuzyna księcia Albrechta Hohenzollerna o portrety książąt niemieckich pędzla Lucasa Cranacha Starszego (wg „Malarstwo polskie: Gotyk, renesans, wczesny manieryzm” Michała Walickiego, s. 36). Obrazy zostały wysłane w lutym 1547 r. przez Piotra Wojanowskiego, dzierżawcę grudziądzkiego i zawisły w powstającej w Wilnie galerii królewskiej (według „Zygmunt August: Wielki Książę Litwy do roku 1548” Ludwika Kolankowskiego, s. 329). Obraz Madonna z Dzieciątkiem z dwoma aniołami na tle pejzażu, namalowany przez naśladowcę Lucasa Cranacha Starszego, został prawdopodobnie ofiarowany kościołowi Bożego Ciała w Krakowie przez króla Zygmunta II Augusta. Pierwsza wzmianka o obrazie pochodzi z 1571 roku i została później opisana przez kronikarza klasztoru Stefana Ranotowicza (1617-1694) w jego Casimiriae civitatis, urbi Cracoviensi confrontatae, origo. Ranotowicz stwierdza, że „obraz mamy w pallatium niemiecki z darowizny królewskiej co Beatae Mariae Virginis presentat” (za „Madonna z Dzieciątkiem w krakowskim klasztorze kanoników regularnych…” Zbigniewa Jakubowskiego, s. 130). Mikołaj „Czarny” Radziwiłł, kuzyn drugiej żony króla Barbary, miał arras niemiecki według obrazu Cranacha, a w 1535 r. mieszka w Krakowie Pomorzanin Antoni Wida, prawdopodobnie uczeń Cranacha, w 1557 r. odnotowany jako nadworny malarz Zygmunta Augusta w Wilnie (częściowo za „Dwa nieznane obrazy Łukasza Cranacha Starszego” Wandy Dreckiej, s. 625). Inwentarze sporządzone w 1671 roku w Królewcu wymieniają ogromny majątek odziedziczony przez księżniczkę Ludwikę Karolinę Radziwiłłównę (1667-1695) po jej ojcu Bogusławie Radziwiłle (1620-1669), którego majątki porównywane były przez współczesnych do „Mantui, Modeny i inne mniejsze we Włoszech państwa”. Wśród ponad 900 obrazów znajdujących się w inwentarzu znalazły się portrety, sceny mitologiczne i biblijne autorstwa Lucasa Cranacha (24 szt.) obok „Twarzy Pana Jezusa roboty Alberta Duera”, czyli Albrechta Dürera, oraz „Obraz Pawła Caliaro”, czyli Paolo Caliari znany jako Veronese, około 25 obrazów włoskich, kilka portretów nieznanych dam i kawalerów włoskich, niemieckich i francuskich, obrazy z „nagimi” i „półnagimi” kobietami, ikony ruskie i rosyjskie, ołtarz grecki i jedna „Fantazyja Hiszpańska”. Portrety członków rodu Radziwiłłów, królów polskich od Jana I Olbrachta (1459-1501), ponad 20 wizerunków Wazów i członków ich rodziny, cesarzy niemieckich, królów Szwecji, Francji, Anglii i Hiszpanii oraz różnych osobistości zagranicznych, zebrane przez kilka pokoleń, stanowiły dominującą część ponad 300 pozycji inwentarza (za „Galerie obrazów i „Gabinety Sztuki” Radziwiłłów w XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 90). Inwentarz wymienia również wiele obrazów, które mogły być dziełem Cranacha Starszego i jego syna lub XVI-wiecznych malarzy weneckich lub niderlandzkich: Dama w szacie białej, w klejnociech, korona na głowie (71), Dama w rysim płaszczyku w czerni, piesek przy niej (72), Dama w czamarze, korona dyjaimentowa na głowie z perłami, rękawiczki trzyma (73), Dama piękna w perłowym stroju i szata perłami sadzona (80), Białogłowa która się widelcami przebiła (292), Białogłowa jakaś, obraz z wierzchu okrągły (293), Mężczyzna na tenże kształt, snadź mąż tej (294), Dydo co się widelcami przebiła (417), Obraz wielki Wenecyja (472), Lukrecyja która się przebiła, ramy złociste (690), Damy która się przebiła nagiej, ramy złociste (691), Damy strojnej z dziecię[cie]m, na desce spadanej (692), Dama w szacie czerwonej, która się przebiła (693), Obrazik: niemiec z białogłową nagą (obłapiwszy się, chłopięta nadzy posługują) (737), Osoba z brodą długą, w czerni, napis An° 1553 etatis 47 (753), Dama pod namiotem pierś ukazała (840), Wenus z Kupidynem, którego pszczoły pokąsały (763), dwa portrety królowej Polski Barbary Radziwiłówny (79 i 115) oraz portret króla Zygmunta Augusta, na desce (595) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). W inwentarzu znajduje się także kilka aktów i obrazów erotycznych, a to tylko część wspaniałych kolekcji Radziwiłłów, które przetrwały potop (1655-1660). Być może obrazy należące do krakowianina Melchiora Czyżewskiego (zm. 1542): Tabula Judith et Herodiadis ex utraque parte depicta oraz do rajcy krakowskiego Jana Paviolego z 1655 r.: „Betsabe, kąpiąca się”, „Judyta”, „konterfekt Chrystiana króla duńskiego”, „księcia saskiego”, miały coś wspólnego z warsztatem wittenberskim. W kolekcji króla Jana II Kazimierza Wazy, wnuka Bony Sforzy, sprzedanej na aukcji w Paryżu w 1672 r., znajdowała się Madonna z Dzieciątkiem pędzla Cranacha (Une Vierge avec un petit Christ, peint sur bois. Original de Lucas Cronus), być mająca rysy jego słynnej babki. Król Stanisław August (1732-1798) miał 6 obrazów Cranacha i jego warsztatu, jeden przedstawiający św. Hieronima, pozostałe pięć o tematyce mitologicznej: Venus et l'Amour sur bois (nr 941), Pyrame et Thisbe (nr. 912), Venus Couchee (nr 913), Venus surprise avec Mars (nr 914), Venus et Mars (nr 915). Wiele obrazów weneckich, włoskich i niemieckich wystawiono w Warszawie w Pałacu Bruhla w 1880 r., niektóre z nich mogły pierwotnie znajdować się w kolekcji królewskiej: Lucas Cranach - Starzec z młodą dziewczyną (35, Muzeum), Jacopo Bassano - Wulkan kujący strzały (43, Muzeum), Moretto da Brescia – Madonna ze św. Rochem i św. Anną (51, Muzeum), Gentile Bellini - Chrystus po zdjęciu z krzyża w otoczeniu świętych (66, Muzeum), Tintoretto - Chrzest Chrystusa (71, 81, Muzeum), Szkoła Paolo Veronese - Kuszenie św. Antoniego (84, Muzeum), Jacopo Bassano - Pokłon pasterzy, własność hrabiny Kossakowskiej (4, sala D), Szkoła Tycjana - Chrzest Chrystusa, własność hrabiny Marii Łubieńskiej (6, sala D), Giovanni Bellini - Madonna, własność Stanisława hr. Plater-Zyberk (75, sala D), Bernardo Luini - Chrystus i św. Jan, własność p. Chrapowickiej (76, sala D), Bassano - scena biblijna, własność p. Rusieckiej (19, sala E), Szkoła wenecka - Przedmiot historyczny: uczta królów, własność Jana Sulatyckiego (2, sala F), Lucas Cranach - Nimfa spoczywająca, własność Jana Sulatyckiego (35, sala F) (wg „Katalog obrazów starożytnych …” Józefa Ungera). Inne znaczące obrazy Cranacha i jego warsztatu związane z Polską i najprawdopodobniej dworem królewskim to Stygmatyzacja św. Franciszka powstały ok. 1502-1503, obecnie w Belwederze w Wiedniu (nr inw. 1273), w Polsce prawdopodobnie już w XVI wieku a w XIX wieku w zbiorach rodziny Szembeków w Zawadzie koło Myślenic, porównywalny z obrazami włoskich mistrzów Gentile da Fabriano (Fundacja Magnani-Rocca) czy Lorenzo di Credi (Musée Fesch), Rzeź niewiniątek w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.587), które znajdowało się ok. 1850 r. w zbiorach Regulskich w Warszawie, portret księżniczki Sybilli Kliwijskiej (1512-1554) jako panny młodej z kolekcji Skórzewskiego, sygnowany insygniami artysty i datowany „1526” (Muzeum Narodowe w Poznaniu, zaginiony), portret księcia Saksonii Jerzego Brodatego, męża Barbary Jagiellonki (PAN w Krakowie, zaginiony), domniemany portret księcia saskiego Henryka IV Pobożnego (kolekcja Frąckiewicza, zaginiony), miniaturowy portret Katarzyny von Bora „Luterki” (ze zbiorów Leandra Marconiego w Warszawie, zniszczony w 1944) (częściowo wg „Polskie Cranachiana” Wandy Dreckiej).
Portret królowej Bony Sforzy autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego, 1549, Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie.
Portret Zygmunta Augusta z budową mostu w Warszawie autorstwa Tintoretta
„Zygmunt August zbudował na Wiśle most drewniany, długi stóp 1150, który tak długością, jak i wspaniałością widoku w całej Europie prawie nie miał sobie równego, podziw powszechny wywołując” - stwierdza Georg Braun w dziele Theatri praecipuarum totius mundi urbium (Przegląd głównych miast świata) opublikowanym w Kolonii w 1617 roku.
W 1549 roku, aby ułatwić komunikację z Wielkim Księstwem Litewskim, w którym mieszkała Barbara, Zygmunt August postanowił sfinansować budowę stałego mostu w Warszawie. W 1549 r. kupił od Stanisława Jeżowskiego, pisarza ziemskiego warszawskiego, dziedziczny przywilej przewozowy na przeprawę przez Wisłę, dając mu w zamian „dwie wsie, młyn i połowę drugiego młyna, 40 włók lasu oraz 200 florenów”. Portret mężczyzny z „pejzażem północnym”, ukazującym konstrukcję drewnianego mostu w National Gallery of Art w Waszyngtonie, autorstwa Jacopo Tintoretta, jest bardzo podobny do innych wizerunków Zygmunta Augusta. Został zakupiony w 1839 roku w Bolonii przez Williama Buchanana. Bolonia słynęła z uniwersytetu, architektów i inżynierów, jak choćby Giacomo da Vignola (1507-1573), który tam rozpoczął karierę architekta i gdzie w 1548 r. zbudował trzy śluzy wodne czy Sebastiano Serlio (1475-1554), wybitny architekt i teoretyk architektury urodzony w Bolonii. W 1547 r. królowa Bona chciała zaangażować Serlio, ożenionego z jej damą dworu Francescą Palladia, na swoim dworze. Ponieważ Serlio miał już stanowisko we Francji, zaproponował Bonie swoich uczniów. W liście do Ercole d'Este Bona poprosiła o budowniczego, który mógłby wszystko zbudować a w 1549 roku królowa osiadła w Warszawie. Od 1548 r. nadwornym lekarzem króla był Piotr z Poznania, który doktoryzował się w Bolonii, a w 1549 r. wykształcony w Bolonii Hiszpan Pedro Ruiz de Moros (Piotr Roizjusz), został dworzaninem Zygmunta Augusta i radcą sądowym (iuris consultus), dzięki rekomendacji swojego kolegi ze studiów w Bolonii, królewskiego sekretarza Marcina Kromera. Od 4 czerwca do 24 września 1547 r. mistrz ciesielski Maciej, zwany Maciejem Molendinatorem, wraz ze swoimi pomocnikami kierował budową drewnianego mostu na ceglanych podporach krytych gontem, który prowadził przez rzekę Wilenkę w Wilnie z pałacu królewskiego do królewskich stajni. Nie wiadomo, czy faktycznie rozpoczęto budowę w 1549 roku, czy portret był tylko jednym z szeregu materiałów przeznaczonych do celów propagandowych, potwierdzających innowacyjność państwa Jagiellonów. Możliwe, że z powodu problemów ze znalezieniem odpowiedniego inżyniera do pomocy przy budowie największego mostu XVI-wiecznej Europy, projekt został przełożony. Dopiero po 19 latach, 25 czerwca 1568, dziesięć lat po uruchomieniu regularnej poczty polskiej (Kraków - Wenecja), rozpoczęto budowę. Most został udostępniony do użytku 5 kwietnia 1573 roku, kilka miesięcy po śmierci jego fundatora, ukończony przez jego siostrę Annę Jagiellonkę, która w 1582 roku zbudowała także Wieżę Mostową, która miała chronić budowlę. Most o długości 500 metrów był pierwszą stałą przeprawą przez Wisłę w Warszawie, najdłuższą w tym czasie drewnianą przeprawą w Europie i nowinką techniczną. Został wykonany z drewna dębowego i żelaza oraz wyposażony w układ nośny wieszarowy. Most zbudował „Erasmus Cziotko, fabrikator pontis Varszoviensis” (Erazm z Zakroczymia), który według niektórych badaczy był Włochem, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało Giotto, nazwisko które nosiła rodzina florenckich budowniczych.
Portret Zygmunta Augusta z budową mostu w Warszawie autorstwa Tintoretta, ok. 1549, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Portret Zygmunta Augusta autorstwa Tintoretta lub warsztatu, lata 40. XVI w., zbiory prywatne.
Portrety Zygmunta Augusta w zbroi oraz w czarnym kapeluszu autorstwa Tintoretta
Na początku 1549 r. Barbara Radziwiłłówna przybyła z Wilna, przez królewski Radom (wrzesień 1548), do Nowego Korczyna pod Krakowem na koronację i uroczysty wjazd do miasta jako nowa królowa. Osiem razy w roku w Nowym Korczynie odbywały się wielkie targi zbożowe. Zakupione tam zboże spławiano Wisłą do Gdańska dużymi barkami, podobnymi do galer, co widać na Widoku Warszawy z ok. 1625 r. Panowie Królestwa przybyli na powitanie Barbary w Korczynie i 12 lutego 1549 r. wyruszyła w podróż do stolicy.
Spływ rzeką z lub do Korczyna byłby najłatwiejszy, jednak źródła tego nie potwierdzają. Rachunki z 1535 r. informują jednak o łodziach Zygmunta I i jego syna Zygmunta Augusta. Widoczny na obrazie posąg na statku to niewątpliwie święty Krzysztof, patron podróżnych, stąd raczej nie jest to okręt wojenny. Wizerunek znajduje się w Wiedniu, a austriaccy Habsburgowie byli krewnymi Zygmunta Augusta, jako krewnego Anny Jagiellonki (1503-1547), dwie z jego żon były jej córkami, a portrety często zamawiano do wysłania odległym krewnym. Portret, który można datować na 1550 r., choć wyidealizowany, przypomina inne wizerunki króla autorstwa Tintoretta, zaś u podstawy kolumny widnieje napis ANOR XXX (rok 30). Zygmunt August ukończył 30 lat 1 sierpnia 1550 r., a jego ukochana żona została koronowana 7 grudnia 1550 r. Według opisu wyglądu matki Zygmunta Bony „włosy ma śliczne jasnopłowe [jasny blond], kiedy (rzecz dziwna) rzęsy i brwi są zupełnie czarne”, czy zatem odziedziczył po niej anomalię w kolorze włosów? Ten sam pozujący został również przedstawiony w czarnym kapeluszu na portrecie autorstwa Tintoretta z prywatnej kolekcji i jego warsztatowej kopii w Musée des Beaux-Arts w Rouen.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572) z królewską galerą, autorstwa Tintoretta, ok. 1550, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Zygmunta II Augusta (1520-1572) w zbroi, autorstwa warsztatu Tintoretto, ok. 1550, zbiory prywatne.
Portret Zygmunta Augusta w czarnym kapeluszu autorstwa Tintoretta, 1545-1550, zbiory prywatne.
Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna jako Jowisz i Io autorstwa Parisa Bordone
W „Metamorfozach” Owidiusza, Jowisz, król bogów zauważył Io, śmiertelniczkę i kapłankę jego żony Junony, królowej bogów. Pożądał jej i ją uwiódł. Obraz Parisa Bordone w Göteborgu ukazuje moment, w którym bóg odkrywa, że zbliża się jego zazdrosna żona i unosi zielony płaszcz, by ukryć swoją kochankę. Mit ten doskonale wpisuje się w opowieść o romansie Zygmunta Augusta i jego kochanki Barbary Radziwiłłówny, szlachcianki litewskiej, którą poznał w 1543 r., gdy był żonaty z Elżbietą Habsburżanką (1526-1545), oraz którą potajemnie poślubił mimo braku aprobaty swej matki, wpływowej królowej Bony.
Według Vasariego Bordone stworzył dwie wersje kompozycji. Jedną dla kardynała Jeana de Lorraine (1498-1550) w 1538, kiedy udał się na dwór Franciszka I, króla Francji w Fontainebleau, zaś drugiego „Jowisza i nimfę” dla króla Polski. Badacze zwrócili uwagę, że stylistycznie płótno powinno być datowane na lata pięćdziesiąte XVI wieku, zatem nie może chodzić o obraz stworzony dla kardynała de Lorraine. Dzieło miało być przywiezione do Szwecji przez francuskiego malarza Louisa Masrelieza (1748-1810), stąd nie można wykluczyć, że zostało przewiezione do Francji przez Jana Kazimierza Wazę, prawnuka Bony, po jego abdykacji w 1668 roku, że Masreliez nabył we Włoszech kopię obrazu przygotowanego dla króla polskiego, być może modello lub ricordo, bądź był on zdobyty przez wojska szwedzkie w czasie potopu (1655-1660) i zakupiony przez Masrelieza w Szwecji. Podobizna Io nie jest tak „pomnikowa”, jak inne wizerunki bogiń Bordone, może być to wizerunek kurtyzany, ale w szczególności może to być królewska kochanka i można ją porównać z wizerunkami Barbary, natomiast Jowisza z wizerunkami Zygmunta Augusta i tym samym uznać za element propagandy jagiellońskiej, mającej na celu usankcjonowanie królewskiej kochanki jako królowej Polski.
Zygmunt August i Barbara Radziwiłłówna jako Jowisz i Io, Paris Bordone, lata 50. XVI w., Muzeum Sztuki w Göteborgu.
Zygmunt August jako Chrystus Lux mundi autorstwa Parisa Bordone
Szczególne upodobanie królowej Bony do obrazów przedstawiających ją jako Marię Pannę i jej syna jako Jezusa, postaci biblijnych i świętych potwierdzają jej podobizny autorstwa Francesco Bissolo i Lucasa Cranacha. Takie portrety były popularne w całej Europie od średniowiecza.
Przykłady obejmują wizerunek Agnès Sorel, kochanki króla Francji Karola VII, jako Madonny Lactans autorstwa Jeana Fouquet z lat pięćdziesiątych XV wieku, Giulii Farnese, kochanki papieża Aleksandra VI jako Dziewicy Maryi („la signora Giulia Farnese nel volto d'una Nostra Donna” wg Vasariego) i jego córki Lukrecji Borgii jako św. Katarzyny malowanych przez Pinturicchio z lat 90. XV wieku, Marii Burgundzkiej pod postacią Marii Magdaleny z ok. 1500 r., Franciszka I, króla Francji jako św. Jana Chrzciciela autorstwa Jeana Cloueta z ok. 1518 r., Katarzyny Austriaczki, królowej Portugalii jako św. Katarzyny autorstwa Domingo Carvalho z ok. 1530 r., autoportrety Albrechta Dürera jako Zbawiciela lub Salvator Mundi Leonarda, być może autoportret lub wizerunki jego kochanka Salaì jako św. Jana Chrzciciela i wiele innych. Marmurowe tondo zdobiące Kaplicę Zygmuntowską w Katedrze Wawelskiej, stworzonej przez Bartolommeo Berrecciego w latach 1519-1533 jako kaplica grobowa dla ostatnich członków dynastii Jagiellonów, przedstawia króla Zygmunta I Starego jako biblijnego króla Salomona i króla Dawida (lub jego bankiera Jana Bonera). Rycina opublikowana w „Le grand theatre historique, ou nouvelle histoire universelle” w Lejdzie w 1703 r., według oryginalnego rysunku z 1548 r., ukazuje króla Zygmunta I Starego na łożu śmierci, udzielającego błogosławieństwa swemu następcy Zygmuntowi Augustowi, przedstawionemu z długimi włosami. W lutym 1556 Bona wyjechała z Polski do rodzinnych Włoch przez Wenecję ze skarbami zgromadzonymi przez 38 lat, załadowanymi na 12 wozów zaprzężonych w sześć koni. Zapewne zabrała ze sobą obrazy religijne, portrety członków rodziny królewskiej i ukochanego syna Augusta. Zamieszkała w Bari koło Neapolu, odziedziczonym po matce, dokąd przybyła 13 maja 1556 r. Królowa zmarła zaledwie rok później, 19 listopada 1557, w wieku 63 lat. Została otruta przez swojego dworzanina Gian Lorenzo Pappacodę, który sfałszował jej ostatnią wolę i ukradł jej skarby. Obraz ukazujący Chrystusa jako światłość świata (Lux mundi) w National Gallery w Londynie (kopia w Accademia Carrara w Bergamo) bardzo przypomina znane wizerunki Zygmunta Augusta. Został przekazany do National Gallery w 1901 roku przez spadkobierców chirurga, któremu z kolei ofiarował obraz członek Ambasady Królestwa Obojga Sycylii, powstałego z połączenia Królestwa Sycylii z Królestwem Neapolu w 1816 r., w podziękowaniu za życzliwość dla sycylijskiej damy okazaną w 1819 roku. Według muzealnego opisu „obrazy tego typu były przechowywane w domach, zwłaszcza w sypialniach”, czy zatem Bona miała go przy łożu śmierci w Bari? Ta konwencja portretu historié była niewątpliwie dobrze znana królowej dzięki portretom Wawrzyńca Medyceusza (1492-1519), księcia Urbino, pędzla weneckich malarzy, przedstawianego jako Chrystus Odkupiciel Świata (Salvator Mundi). Niektóre obrazy sakralne na dawnych ziemiach polsko-litewskich również uznawane są za wizerunki monarchów, jak np. Matka Boża Ostrobramska w Wilnie, przedstawiająca rzekomo Barbarę Radziwiłłównę, kochankę, a później żonę Zygmunta Augusta, czy portret królowej Marii Kazimiery Sobieskiej (1641-1716) jako św. Barbara w katedrze bydgoskiej. Uważa się, że obraz w Wilnie powstał jako jeden z dwóch obrazów, jeden przedstawiający Chrystusa Zbawiciela (Salvator Mundi), a drugi Marię Pannę. Inne wersje i kopie warsztatowe obrazu w Londynie znajdują się obecnie w Accademia Carrara w Bergamo (ofiarowany w 1908 r.), spuścizna hrabiny Marii Ricotti Caleppio, wdowy po patrycjuszu z Ankony, Raimondo Ricottim, który zmarł w swojej willi w Rzymie, w opactwie San Benedetto in Polirone koło Mantui, prawdopodobnie z kolekcji Gonzagów, oraz w Musée Rolin w Autun we Francji, przeniesiony z Luwru, najprawdopodobniej z francuskiej kolekcji królewskiej. Inny zredukowany wariant (61 x 50,5 cm), z prywatnej kolekcji, został sprzedany w Nowym Jorku (Sotheby's, 2 listopada 2000, Lot 68). Jest zatem wysoce prawdopodobne, że wizerunki króla Polski pod postacią Zbawiciela trafiły wkrótce po wykonaniu w weneckim warsztacie Parisa Bordone na różne dwory królewskie i książęce w Europie, m.in. do Rzymu, Mantui i Francji. W jednym z bocznych ołtarzy kościoła Wniebowzięcia NMP w Kraśniku znajduje się obraz Salvator Mundi autorstwa pracowni Parisa Bordone z połowy XVI wieku. Możliwe, że ofiarował go świątyni Stanisław Gabriel Tęczyński (1514-1561) lub jego syn Jan Baptysta Tęczyński (1540-1563), właściciele Kraśnika, i że został pierwotnie podarowany jednemu z nich przez króla.
Zygmunt August jako Chrystus Lux mundi autorstwa Parisa Bordone, 1548-1550, National Gallery w Londynie.
Zygmunt August jako Chrystus Lux mundi autorstwa Parisa Bordone, 1548-1550, Accademia Carrara w Bergamo.
Zygmunt August jako Chrystus Lux mundi autorstwa warsztatu Parisa Bordone, 1548-1550, opactwo San Benedetto in Polirone.
Zygmunt August jako Chrystus Zbawiciel (Salvator Mundi) autorstwa warsztatu Parisa Bordone, 1548-1550, zbiory prywatne.
Chrystus Odkupiciel Świata (Salvator Mundi) autorstwa warsztatu Parisa Bordone, poł. XVI w., kościół Wniebowzięcia NMP w Kraśniku.
Portrety królowej Barbary Radziwiłłówny autorstwa Cornelisa van Cleve
W okresie międzywojennym w Polsce zwrócono uwagę na podobieństwo oblicza Madonny Ostrobramskiej, znaczącej ikony Najświętszej Maryi Panny czczonej w Wilnie na Litwie, z wizerunkami szlachcianki litewskiej Barbary Radziwiłłówny, która została królową Polski. Hipotezę tę przedstawił Zbigniew Kuchowicz w swojej książce „Wizerunki niepospolitych niewiast staropolskich XVI-XVIII wieku”, w której stwierdził, że fakt podobieństwa Madonny wileńskiej do królowej został dostrzeżony przez polskich historyków w kręgach katolickich. Juliusz Kłos, profesor Uniwersytetu Wileńskiego, w przewodniku po Wilnie napisał, że obraz ten można zaliczyć do szkoły włoskiej z połowy XVI w., zauważył też uderzające podobieństwo twarzy Madonny do portretów Barbary Radziwiłłówny. Na podobieństwo zwrócił także uwagę ks. Piotr Śledziewski, według którego „typ Madonny Ostrobramskiej jest uderzająco podobny do portretu królowej Barbary Radziwiłłówny [...] Ten sam nos, ta sama broda i usta, te same oczy i oczodoły, ta sama budowa ciała”. Ostatecznie ustalono, że obraz powstał nie w czasach, gdy żyła Barbara, lecz znacznie później. Nie wyklucza to jednak, że jego twórca mógł zainspirować się którymś z portretów królowej (wg „Duchy Kresów Wschodnich” Alicji Łukawskiej, s. 35).
Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej został namalowany prawdopodobnie w Wilnie w latach dwudziestych XVII wieku przez nieznanego malarza. Przed pojawieniem się kaplicy w 1671 roku ten duży obraz (200 x 165 cm), namalowany na dębowych deskach, wisiał w małej niszy po wewnętrznej stronie bramy miejskiej. W niszy zewnętrznej ściany wspomnianej bramy, niejako do pary z wizerunkiem Madonny, zawieszono obraz Chrystusa Odkupiciela (Salvator Mundi), również malowany na deskach dębowych, obecnie w Muzeum Dziedzictwa Sakralnego w Wilnie (przemalowany w XVIII i pod koniec XIX w.). Kult obrazu Matki Bożej rozpoczął się po katastrofalnym potopie, po roku 1655. Według niektórych autorów pierwowzorami były dzieła flamandzkiego malarza Maertena de Vos z końca XVI w., jednak biorąc pod uwagę identyfikację rysów Matki Boskiej, oryginalny obraz, na podstawie którego namalowano jej twarz, powstał około połowy XVI wieku. Tę samą twarz wykorzystano na innym obrazie Madonny, przechowywanym obecnie w klasztorze Sióstr Klarysek w Krakowie. Ten niewielki obraz ufundował ksiądz Adam Opatowiusz (Opatowczyk lub Opatovius, 1574-1647), kanonik krakowski i siedmiokrotny rektor Akademii Krakowskiej, doktor filozofii (1598) i teologii (1619), wykształcony w Padwie i Rzymie. Przedstawiony on został jako donator trzymający stopę Dzieciątka w dolnej części obrazu, ze św. Franciszkiem z Asyżu po lewej stronie, którego wizerunek, zdaniem Michała Walickiego, inspirowany był twórczością XIII-wiecznych malarzy włoskich Margaritone d'Arezzo lub Bonaventury Berlinghieri (za „Złoty widnokrąg”, s. 107). W tym samym klasztorze znajduje się także portret Opatowiusza z krucyfiksem, zatem wizerunek św. Franciszka wzorowany był prawdopodobnie na importowanym średniowiecznym obrazie włoskim. Wizerunek Matki Boskiej i śpiącego Dzieciątka Opatowiusza jest bezpośrednio inspirowany obrazem przechowywanym obecnie na zamku królewskim w Blois (olej na desce, 81,2 x 64,8 cm, nr inw. 869.2.20, wcześniej IP 57). Obraz ten, datowany przez znawców na około 1550 rok, pochodzi z ofiarowanej w 1869 roku kolekcji Pauline lub Marguerite-Pauline Fourès z domu Bellisle, Madame de Ranchoup – hrabiny Ranchoup, jak lubiła by ją nazywać, kochanki Napoleona Bonaparte. Obraz pierwotnie przypisywany był Lambertowi Lombardowi, a obecnie Cornelisowi van Cleve, który najprawdopodobniej namalował portret królowej Barbary w czerwonej sukni (Picker Art Gallery w Hamilton). Istnieje wiele kopii tego dzieła. Wersje dobrej jakości można znaleźć w Musée Magnin w Dijon (olej na desce, 81,5 x 66,6 cm, 1938E183) oraz w Gemäldegalerie w Berlinie (olej na desce, 80 x 65 cm, 653). Dwie inne wersje z kolekcji prywatnych sprzedano w 2012 roku (olej na desce, 84 x 70 cm, Bonhams Londyn, 5 grudnia 2012 r., lot 86) i w 2020 roku (olej na desce, 95 x 76 cm, Sotheby's London, 23 września 2020 r., lot 33). Na tym ostatnim obrazie, przypisywanym naśladowcy Cornelisa van Cleve’a, w tle dodano marmurową kolumnę. Stylistyka tego obrazu najbardziej przypomina portret królowej Barbary nago przechowywany w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.2158 MNW), przypisywany kręgowi Michiela Coxie. Twarz Madonny zaskakująco przypomina zidentyfikowane przeze mnie wizerunki Barbary Radziwiłłówny autorstwa Parisa Bordone (Muzeum Nivaagaard w Nivå) i Giampietro Silvio (Pałac Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie). Madonna Opatowiusza ma na głowie koronę, aby podkreślić jej królewski status. Podobną Madonnę można zobaczyć także w kompozycji przedstawiającej Pokłon Trzech Króli autorstwa Cornelisa van Cleve'a. Malarz i jego warsztat stworzyli wiele takich kompozycji, ale jedna z nich, przechowywana w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na desce, 125,1 x 96,1 cm, GG 1703), jest bardzo specyficzna. Obraz został namalowany w manierze Cornelisa van Cleve'a i jest sygnowany monogramem CAVB. Bardzo młody wiek św. Józefa, który zwykle był przedstawiany jako starzec, oraz duże podobieństwo wizerunku klęczącego świętego Melchiora, najstarszego z Trzech Króli, z wizerunkiem króla Zygmunta I w podobnej scenie autorstwa Joosa van Cleve'a (Gemäldegalerie w Berlinie), a także do innych portretów króla, zwłaszcza jako donatora autorstwa warsztatu Michela Sittowa (zbiory prywatne) oraz Hansa von Kulmbacha (zamek w Gołuchowie), wskazują, że jest to bardziej alegoria polityczna niż scena religijna. Choć stary król, zmarły w 1548 roku, przed koronacją Barbary, w kilku listach potępiał małżeństwo syna z metresą, to powszechnie uważa się, że dobrze traktował swoją synową, dlatego też królowa Bona, która twierdziła później, że skandal przyczynił się do śmierci jej męża, być może była inicjatorką wspomnianych listów. Trzech mężczyzn otaczających Madonnę-Barbarę należy zatem utożsamić z jej bratem Mikołajem „Rudym” jako św. Józefem, jej kuzynem Mikołajem „Czarnym” jako św. Kacprem oraz królem Zygmuntem I noszącym Order Złotego Runa, jako św. Melchiorem zaś całą scenę można porównać do podobnej z kryptoportretem cesarza Fryderyka III pędzla Joosa van Cleve'a (Muzeum Narodowe w Poznaniu i Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie). Obraz znajdował się w galerii wiedeńskiej w 1783 roku, zatem mógł być darem Radziwiłłów dla cesarza w celu usankcjonowania małżeństwa Zygmunta Augusta.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem autorstwa Cornelisa van Cleve, ok. 1550, Zamek Królewski w Blois.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem autorstwa Cornelisa van Cleve, ok. 1550, Musée Magnin w Dijon.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem autorstwa Cornelisa van Cleve, ok. 1550, zbiory prywatne.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem autorstwa Cornelisa van Cleve, ok. 1550, Gemäldegalerie w Berlinie.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny jako Madonny ze śpiącym Dzieciątkiem autorstwa kręgu Michiela Coxie, ok. 1550, zbiory prywatne.
Madonna ze śpiącym Dzieciątkiem ze św. Franciszkiem z Asyżu i księdzem Adamem Opatowiuszem, autorstwa nieznanego malarza, 2. ćw. XVII w., Klasztor Sióstr Klarysek w Krakowie.
Pokłon Trzech Króli z portretami Zygmunta I, Barbary Radziwiłłówny, Mikołaja „Czarnego” i Mikołaja „Rudego” Radziwiłła autorstwa Cornelisa van Cleve, ok. 1550, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portrety Franciszka Krasińskiego i Piotra Dunin-Wolskiego autorstwa Lamberta Sustrisa lub warsztatu
Franciszek Krasiński, szlachcic herbu Ślepowron, urodził się 10 kwietnia 1525 r. prawdopodobnie we wsi Krasne na Mazowszu na północ od Warszawy, w rodzinie Jana Andrzeja Krasińskiego, stolnika Ciechanowskiego i Katarzyny Mrokowskiej. Wykształcenie podstawowe otrzymał w protestanckim gimnazjum w Zgorzelcu na Śląsku (część Czech), następnie studiował u Filipa Melanchtona na Uniwersytecie w Wittenberdze, skąd za radą biskupa Mikołaja Dzierzgowskiego zrezygnował. W 1541 r. wstąpił na Uniwersytet Krakowski, później wyjechał do Włoch, gdzie studiował na Uniwersytecie Bolońskim, a 4 czerwca 1551 r. na Uniwersytecie w Rzymie został doktorem obojga praw. Po powrocie do Polski najprawdopodobniej przyjął święcenia kapłańskie i został sekretarzem swego dalekiego krewnego, prymasa Mikołaja Dzieżgowskiego, który pomógł mu uzyskać kilka przywilejów kościelnych: archidiakonatu kaliskiego oraz stanowiska kanonika łuckiego, łowickiego i krakowskiego. W 1560 roku Franciszek został sekretarzem króla Zygmunta Augusta pod patronatem prymasa Jana Przerębskiego. Pełnił funkcje dyplomatyczne, zwłaszcza w Wiedniu, gdzie w latach 1565-1568 był ambasadorem na dworze cesarskim. Później był podkanclerzym koronnym w latach 1569-1574 i biskupem krakowskim w latach 1572-1577. Chorując na gruźlicę często przebywał na zamku biskupów krakowskich w Bodzentynie. Zmarł tam 16 marca 1577 r. i zgodnie ze swoją wolą został pochowany w miejscowym kościele, gdzie zachował się jego marmurowy pomnik nagrobny wykonany przez warsztat Girolamo Canavesi w Krakowie.
Rysy twarzy mężczyzny w kunsztownie haftowanym kaftanie i czarnej pelerynie obszytej futrem na portrecie przypisywanym Lambertowi Sustrisowi są bardzo podobne do znanych wizerunków Franciszka Krasińskiego, zwłaszcza do jego portretu pędzla anonimowego malarza znajdującego się przed II wojną światową w zbiorach Ludwiki Czartoryskiej z Krasińskich w Krasnem, zaginiony. Również poza jest bardzo podobna. Obraz w Krasnem datowany był w prawym górnym rogu Ao 1576, być może jednak jest to późniejszy dodatek, gdyż na tym portrecie jest on znacznie młodszy niż na innych znanych wizerunkach (np. portret w klasztorze franciszkanów w Krakowie z ok. 1572 r.). Obraz przypisywany Sustrisowi został sprzedany w Nowym Jorku w 1989 roku i został namalowany na desce. Według inskrypcji w języku łacińskim w prawym dolnym rogu mężczyzna miał 25 lat w 1550 r. (.ET TATIS SVE../.ANNVS./.XXV./.P./MDL), dokładnie tak samo jak Franciszek Krasiński, gdy studiował w Bolonii i Rzymie. W Galerii Colonna w Rzymie znajduje się portret mężczyzny trzymającego rękawiczki (olej na płótnie, 88 x 65 cm, nr inw. Fid. n. 1477), którzy również bardzo przypomina Franciszka Krasińskiego z portretu w Krasnem oraz opisanego wizerunku przypisywanego Sustrisowi. Wcześniej przypisywano go Lorenzo Lotto, Nicolasowi Neufchatelowi czy Dirckowi Barendszowi (atrybucje odrzucone), a obecnie anonimowemu malarzowi z południowych Niderlandów. Wcześniejsze atrybucje i styl tego obrazu doskonale wpisują się w dorobek Sustrisa, holenderskiego malarza, który pracował w pracowni Tycjana i uwzględniał w swoich dziełach elementy włoskiego renesansu. Strój mężczyzny i styl jest również bardzo podobny do obrazu z 1550 roku. Data święceń kapłańskich Krasińskiego nie jest znana. Był on kanonikiem gnieźnieńskim od 1556 r., jednak podobnie jak Kopernik czy Jan Dantyszek mógł nie mieć święceń kapłańskich. Strój i pozę modela można porównać do wizerunków Antoine'a Perrenot de Granvelle (1517-1586), czołowego ministra hiszpańskich Habsburgów, który został kanonikiem Besançon i protonotariuszem apostolskim w 1529 roku, mając zaledwie 12 lat, następnie, w listopadzie 1538 r., mając zaledwie dwadzieścia jeden lat, został mianowany biskupem Arras, a dwa lata później przyjął święcenia kapłańskie (wg „Les Granvelle et les anciens Pays-Bas” Krista de Jonge, Gustaaf Janssens, s. 20). Granvelle został także arcybiskupem Malines (1560) i kardynałem (1561), jednak w większości jego portretów, jak ten stworzony przez Fransa Florisa około 1541, z niebieskimi oczami, pędzla Tycjana z 1548 r., Antonisa Mora z 1549 r. i około 1560 r. oraz rycinie Lambertusa Suaviusa z 1556 r., wszystkie z ciemnymi oczami, nie ma wyraźnego nawiązania do jego kapłaństwa. Szereg zachowanych portretów polsko-litewskich „książąt Kościoła” to oficjalne wizerunki przeznaczone do kościołów, w których patron był przedstawiany w szatach pontyfikalnych. Na prywatnych wizerunkach mogli on jednakże pozwolić sobie, podobnie jak Granvelle, na przedstawienie w mniej formalnym stroju, bardziej typowym dla szlachcica niż księdza. Według łacińskiej inskrypcji u góry po lewej, mężczyzna miał 37 lat w 1562 r. (A° 1562 / AETATIS. 37), dokładnie tak samo jak sekretarz królewski Franciszek Krasiński. Mógł on zatem zamówić tę podobiznę w Wenecji, a następnie wysłać ją do Rzymu, choć niewykluczone, że w 1562 roku przebywał we Włoszech. Inny portret przypisywany Lambertowi Sustrisowi lub jego pracowni przedstawia brodatego mężczyznę w czarnym stroju, w czarnym kapeluszu, trzymającego książkę i siedzącego na krześle. Obraz ten został sprzedany w Londynie w 2005 roku. Nad głową mężczyzny widnieje napis i data Roma Ano 1564 Etatis Mae 33 (Rzym rok 1564 mojego wieku 33) oraz trzy inne napisy w języku greckim (lub ormiańskim), hebrajskim i włoskim. Napis w języku włoskim Non ognuno che mi dice signor / Signore entrata nel regno de cieli: / ma colui che fa la volunta del / padre mio che e ne' cieli (Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie) to wersety siódmego rozdziału Ewangelii wg św. Mateusza w Nowym Testamencie, część Kazania na Górze o prawdziwych i fałszywych prorokach. Wiek mężczyzny idealnie pasuje do wieku Piotra Dunin-Wolskiego (1531-1590), syna kanclerza wielkiego koronnego Pawła Dunin-Wolskiego i Doroty Wiewieckiej herbu Jastrzębiec, który po studiach wstępnych w Akademii Lubrańskiego w Poznaniu wyjechał na studia do Bolonii i Padwy. W Bolonii w 1554 r. wymieniany jest jako uczeń Sebastiano Corrado (Sebastianus Corradus), profesora greki i łaciny, który przetłumaczył Platona na łacinę. Od 1545 r. był on kanonikiem poznańskim, a po powrocie z Włoch przebywał na dworze króla Zygmunta Augusta, gdzie wykazał się jako człowiek szczególnie uzdolniony w językach obcych i dyplomacji. Dlatego w 1560 roku został wysłany do Madrytu w Hiszpanii, gdzie przebywał ponad 10 lat, próbując odzyskać dla króla tzw. sumy neapolitańskie. Jego pobyt w Rzymie w 1564 r. nie jest wzmiankowany w źródłach, jednak listy z Barcelony z 4 marca do kardynała Stanisława Hozjusza i z Madrytu z 23 września do biskupa Marcina Kromera mogą wskazywać na taką podróż. Do Polski powrócił w 1573 r. Był kolekcjonerem antyków i zgromadził dużą bibliotekę, którą przekazał Akademii Krakowskiej (ok. 1000 tomów) i bibliotece Kapituły Płockiej (130 tomów). Dunin-Wolski zmarł w Płocku 20 sierpnia 1590 r. i został pochowany w kościele katedralnym, gdzie zachowała się jego płyta nagrobna oraz portret. Wizerunek ten, wykonany po jego śmierci w XVII lub XVIII w. przez miejscowego malarza, niezaprzeczalnie został skopiowany z innego wizerunku biskupa płockiego (od 1577 r.) i jest zdumiewająco podobny do opisywanego obrazu pędzla Sustrisa lub jego warsztatu.
Portret Franciszka Krasińskiego (1525-1577), lat 25, w haftowanym dublecie autorstwa Lamberta Sustrisa, 1550, zbiory prywatne.
Portret sekretarza królewskiego Franciszka Krasińskiego (1525-1577), lat 37, trzymającego rękawiczki autorstwa Lambert Sustrisa, 1562, Galeria Colonna w Rzymie.
Portret kanonika Piotra Dunina-Wolskiego (1531-1590), lat 33 autorstwa Lamberta Sustrisa lub warsztatu, 1564, zbiory prywatne.
Portrety królowej Barbary Radziwiłłówny i jej ojca autorstwa warsztatu Parisa Bordone
„Powiadają, że N[ajjaśniejsza] królowa Bona, która dotychczas niewiele o rzeczy boskie dbała, zaczyna nakłaniać się do nowinek w religii. Albowiem czyta książeczki włoskie niejakiego Bernardina Ochina, niegdyś mnicha we Włoszech, i fundatora nowego Zgromadzenia Kapucynów, ale który zmienił wiarę i teraz w Anglii naucza. Zapewniają, że chciałby podobnego rodzaju nauczycieli czyli kaznodziejów sprowadzić. Dziwna zmiana w umyśle téj kobiety! Nastąpiło także pogodzenie się jej z królową Barbarą. Przez posła swojego i spowiednika, Franciszka Lismanina z Korcyry [Francesco Lismanini z Korfu], Bona zazwała Barbarę najukochańszą synową, poleciła jej siebie i córki swoje w najpochlebniejszych wyrazach i małe podarki posłała. Wielu utrzymuje, że uczyniła to podstępnie, wcale nie dla Barbary, ale dla zniewolenia sobie króla syna, który tak przywiązany jest do żony, że nienawidzi tych, którzy ją nienawiścią prześladują, i że jej to tém łatwiej przyszło, iż wie, że królowa Barbara już niedługo żyć będzie. Sam zaś spowiednik królowej Bony, o którym wyżej wspomniałem, zapewnił mnie uroczyście, że ta zgoda jest rzeczywistą i zrządzeniem boskiém. I to jest godna uwagi zmiana umysłu” – zanotował w liście z 9 marca 1551 roku doktor Johannes Lang, poseł króla Ferdynanda I.
List ten ilustruje nie tylko relacje rodzinne w obrębie dynastii Jagiellonów około połowy XVI wieku, ale także popularność kultury włoskiej oraz nowe idee i tendencje na dworze królewskim. We wcześniejszym liście datowanym na 4 stycznia 1551 roku ze Świdnicy (Swidniciae) do króla doktor Lang dodaje o reformach religijnych w Polsce-Litwie: „Już dawniej pisałem W. Kr. M. o małżeństwie zawartém przez księdza w Pinczowie, mieście czternaście mil od Krakowa odległém. Teraz donoszą mi o zaprowadzeniu tam nowéj liturgii, po wypędzeniu zakonników; mszę śpiewają w języku polskim, a potępiają kommunię pod jedną postacią w eucharystyi. Dziwnie tłumnie zjeżdża się tam szlachta, zuchwale depcząc dawne obrządki kościelne. O ile przewidzieć mogę, widzi mi się, że pomimo sprzeciwiania się niektórych mężów, Polska przemocą zdobędzie małżeństwo księży i kommunią pod dwiema postaciami. Dziwna tam będzie zmiana w rzeczach kościelnych” (za „Jagiellonki polskie…” Aleksandra Przezdzieckiego, tom 5, s. LXVIII-LXX). W Knole House w hrabstwie Kent w Anglii znajduje się kolejny portret nieznanej damy, zwanej Marią, królową Szkotów, o długości trzech czwartych (olej na płótnie, 107 x 89 cm, NT 129951), podobny do tzw. portretu Carleton w Chatsworth House. Młoda kobieta ma na sobie suknię w kolorze kości słoniowej, haftowaną złotem, z niebieskimi rękawami. Jej włosy ozdobione są perłami i czerwonymi kwiatami goździków, symbolami miłości i namiętności. Ze względu na wcześniejszą identyfikację portret przypisywany jest szkole francuskiej lub flamandzkiej. W XVIII i XIX wieku do tego fenomenu przyczyniła się romantyczna legenda i tragiczna śmierć królowej Szkotów, i nawet córka przeciwnika Marii – Sir Francisa Walsinghama (zm. 1590), Frances Walsingham (1567-1633), Lady Sidney została Marią, królową Szkotów. Być może w XIX wieku napis na małej etykiecie trompe l'oeil, lub cartellino, widoczny w lewym górnym rogu, na pięknym portrecie Frances przypisywanym Robertowi Peake'owi (Fine Arts Museums of San Francisco, 1954.75), został zmieniony na łaciński: MARIA REGINA SCOTIAE. Korzystając z nowej technologii, konserwatorzy odkryli oryginalny napis: The Ladie Sidney daughter to Secretarye Walsingham (wg „Who's That Lady? …” Elise Effmann Clifford). Podobnie było z portretem królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575) w stroju hiszpańskim (Muzeum Czartoryskich, MNK XII-296) czy portretem kardynała Jana Alberta Wazy (1612-1634) autorstwa szkoły weneckiej (najprawdopodobniej Tommaso Dolabelli, Pałac w Wilanowie, Wil.1240), który według późniejszej inskrypcji przedstawia kardynała Andrzeja Batorego (1562-1599). Rysy damy przypominają portret Carleton i miniaturę królowej Barbary autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego (Muzeum Czartoryskich, MNK IV-V-1433), a także inne portrety królowej. Styl tego obrazu nawiązuje do wizerunku en pied ojca królowej Barbary – Jerzego Radziwiłła (1480-1541), zwanego „Herkulesem” znajdującego się w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku (olej na płótnie, 210 x 122 cm). Można go porównać do portretów Zygmunta Augusta w przebraniu Chrystusa jako Lux mundi wykonanych przez pracownię Parisa Bordone (Accademia Carrara w Bergamo i Opactwo San Benedetto w Polirone) oraz do portretu podwójnego, przypisywanego Bordone (Nivaagaard Museum, 0009NMK) oraz portretu mężczyzny w Paryżu (Luwr, INV 126; MR 74). Jak wynika z łacińskiej inskrypcji w lewym górnym rogu, Jerzy Radziwiłł został namalowany w 1541 roku w wieku 55 lat (GEORGIVS RADZIWIL CASTELLANVS VILENSIS [...] AÑO DNI. M.D.XXXXI. ÆTATIS VERO SVÆ LV.). Inwentarz obrazów ze zbiorów księżniczki Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia niektóre wizerunki, które przetrwały potop (1655-1660). Wśród tych portretów wiele powstało w 1550 r., jak np. Nicolaus Radziwil Cognomento, 2dus Dux in Gonidz Palatinus Vilne[n]sis Cancelarius M.D.L. (1), Georius Radziwił Castelanus Vilnens. Gnalis dux Exercitum M.D.L. (9), Joanes Radziwił Dux in Muszniki Archicamer. M.D.L. (15) oraz Nicolaus Radziwił Dux Birzarum et Dubincorum, Palaitinus Vilnen. Gnalis Dux Exercitum M.D.L. (21). Powstanie takiej galerii przodków i innych członków rodu jest prawdopodobnie powiązane z koronacją królowej Barbary, która miała miejsce 7 grudnia 1550 roku.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny autorstwa warsztatu Parisa Bordone, ok. 1549-1551, Knole House.
Portret Jerzego „Herkulesa” Radziwiłła, kasztelana wileńskiego, autorstwa warsztatu Parisa Bordone, ok. 1549-1551, Narodowe Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku.
Portrety Zofii Jagiellonki w stroju hiszpańskim
Córki Bony Sforzy d'Aragona, królowej Polski, wielkiej księżnej litewskiej oraz księżnej Bari i Rossano były potomkami Alfonsa V, króla Aragonii, Sycylii i Neapolu.
Kontakty z Hiszpanią nasiliły się po 1550 r. W latach 1550 i 1553 do cesarza wysyłano dworzanina królowej Bony Gian Lorenzo Pappacodę (1541-1576) z nieznanymi instrukcjami wydanymi mu przez królową. W marcu 1554 r. udał się on także do Londynu i Brukseli. Zadaniem Pappacody było przekonanie cesarza i króla Hiszpanii do interwencji w imieniu Bony na dworze Zygmunta Augusta, aby ułatwić jej opuszczenie Polski i uzyskanie dla niej stanowiska wicekróla Neapolu, wakującego od 1553 roku po śmierci Pedra Álvareza de Toledo y Zúñiga (wg „Odrodzenie i reformacja w Polsce”, tom 44, s. 201). Listem datowanym 11 maja 1550 roku z Valladolid Juan Alonso de Gámiz, sekretarz Karola V, poinformował króla Ferdynanda I o przybyciu „sekretarza króla polskiego z listami i darami” (secretario del rey de Polonia con letras y presentes para sus altezas), w tym sześcioma końmi z aksamitnymi siodłami, bogato haftowanymi emblematami królewskimi (seys cavallos portantes concubiertas de terciopelo morado y la devisa del rey bordada), a także skórami sobolowymi, gronostajami i wilczymi dla króla i królowej (wg „Urkunden und Regesten …” Hansa von Volteliniego, s. L-LI). Portret damy o jasnych włosach w stroju hiszpańskim z lat pięćdziesiątych XVI wieku, który istnieje w wielu kopiach, choć wyidealizowany, jest bardzo podobny do portretu Zofii w stroju francusko-niemieckim w Kassel autorstwa naśladowcy Tycjana i jej miniatury w stroju niemiecko-polskim autorstwa warsztatu Cranacha Młodszego. W Polsce zachowały się co najmniej dwa obrazy (jeden w Krakowie i drugi w Warszawie) oraz jeden gorszej jakości, najprawdopodobniej zaginiony podczas II wojny światowej, który tradycyjnie identyfikowano jako podobiznę Zofii (również podobny do bardzo wyidealizowanego portretu Barbary Radziwiłłówny w Musée Condé, znanego jako „Anna Boleyn”, nr inw. PE 564). Obraz krakowski zakupiła w latach 1789-1791 w Edynburgu księżna Izabela Czartoryska jako portret Marii, królowej Szkotów, stąd dodany w XVII lub XVIII w. napis w języku francuskim: MARIE STUART REYNE D'ESCOSSE (Muzeum Czartoryskich, olej na desce, 22 x 17 cm, MNK XII-296). Niemal dokładna kopia tego wizerunku, przypisywana kręgowi Jeana Cloueta, została sprzedana w Zurychu w 2011 roku (olej na desce, 23,3 x 18,2 cm, sprzedany w Koller Auctions, 1 kwietnia 2011 r., lot 3012). Wersja warszawska jest nieco odmienna i została nabyta w 1972 r. ze zbiorów Radziwiłłów (Muzeum Narodowe w Warszawie, olej na desce, 24,5 x 19 cm, M.Ob.654). Po ślubie Izabeli Jagiellonki w 1539 roku Zofia była najstarszą, jeszcze niezamężną córką Bony. Trzy z młodszych córek Bony ubierały się identycznie, o czym świadczą ich miniatury z warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego z około 1553 roku, zaś inwentarz posagu najmłodszej Katarzyny zawiera wiele strojów hiszpańskich, takich jak czarny aksamitny płaszcz z 53 hiszpańskimi zapinkami (feretami) o wartości 270 talarów, „ferety na szatach (trzynastu) francuskich i hiszpańskich”, czy „szata pod gardło aksamitu czarnego, po hiszpańsku uczyniona” ze 198 zapinkami itp. Moda była niewątpliwie wykorzystywana w złożonej polityce jagiellońskiej, a portrety mogły być zamówione w hiszpańskich Niderlandach (Flandria) i Włoszech. Portret z prywatnej kolekcji w Szwecji (olej na desce, 26 x 19 cm, sprzedany w Metropol Auktioner w Sztokholmie, 26 stycznia 2015 r., nr 938 5124), prawdopodobnie zabrany w czasie potopu (1655-1660), wykonany przez ten sam warsztat, przedstawia Zofię w podobnym stroju hiszpańsko-francuskim.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w stroju hiszpańskim, malarz flamandzki, 1550-1556, Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w stroju hiszpańskim, malarz flamandzki, 1550-1556, zbiory prywatne.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w stroju hiszpańskim, malarz flamandzki lub włoski, 1550-1556, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w stroju hiszpańsko-francuskim, malarz flamandzki, 1550-1556, zbiory prywatne.
Portrety Zygmunta Augusta i Katarzyny Habsburżanki jako Adama i Ewy z arrasu Szczęśliwość rajska
„Adam i Ewa, rodzice nieszczęścia, stali wymalowani zgodnie z prawdziwym obrazem i słowem na wszystkich arrasach tkanych złotem. A ponieważ te wizerunki pierwszych rodziców, oprócz innych rzeczy, które można było zobaczyć, były z godnego podziwu materiału i najlepszej roboty, ukażę je jak Cebetis, aby można było dostrzec dzieło doskonałego artysty, a także geniusz najlepszego króla [...]. Na pierwszym arrasie, u wezgłowia weselnego łoża, widzieliśmy błogość na twarzach naszych rodziców, na których, gdy byli szczęśliwymi, nie wstydzili się być nadzy. Co więcej, nagość obojga tak poruszała dusze, zwłaszcza nagość męża Ewy, że lubieżne dziewczęta uśmiechały się do Adama, gdy wchodziły. Gdy bowiem łono mężczyzny zostaje otwarte, wypełnia się płeć kobiety” (calamitatis parentes Adam et Eva ad effigiem veritatis stabant textu picti ambo per omnes Cortinas, auro praetextati. Et quoniam illae primorum parentum effigies praeter caeteras res visendas, admirabili fuerunt materia et opere, eas ad Cebetis instar demonstrabo, ut inde cum opus ipsum praeclari artificis, tum vero ingenium optimi regis pernoscatis [...]. In prima Cortina, ad caput genialis lecti, parentum nostrorum contextu expressa felicitatis cernebatur effigies; in qua felices illi cum essent, non erubescebant nudi. Porro utriusque nuditas ita commovebat animos, ut viri Evae, Adamo vero lascivae introingressae arriderent puellae. Aperta enim pube ille viri, haec foeminae sexum sinu ostendebant pleno), wychwala prawdziwość wizerunków postaci Adama i Ewy na arrasie zamówionym przez króla Zygmunta II Augusta, Stanisław Orzechowski (1513-1566) w swoim „Penegiryku na zaślubiny Zygmunta Augusta króla polskiego” (Panagyricus Nuptiarum Sigimundi Augusti Poloniae Regis), wydanym w Krakowie w 1553 r.
Orzechowski (Stanislao Orichovio Roxolano lub Stanislaus Orichovius Ruthenus), ruski ksiądz katolicki, urodzony w Przemyślu lub jego okolicach, wykształcony w Krakowie, Wittenberdze, Padwie, Bolonii, Rzymie i Wenecji, żonaty ze szlachcianką Magdaleną Chełmską, opisał uroczystości i dekoracje Zamku Królewskiego na Wawelu w Krakowie podczas królewskiego ślubu 30 lipca 1553 r. Oblubienica Katarzyna Habsburżanka, córka Anny Jagiellonki (1503-1547), była siostrą pierwszej żony Zygmunta Augusta i wdową po księciu Mantui. Komnaty weselne zdobiły arrasy z cyklu Dzieje Pierwszych Rodziców, wykonane w Brukseli przez pracownię Jana de Kempeneer według kartonów Michiela I Coxcie, najprawdopodobniej z tej okazji, w tym opisywana Szczęśliwość rajska. Autor podkreśla, że przedstawiano ich nago, podczas gdy zarówno łono Ewy, jak i Adama na tym arrasie są obecnie pokryte gałązkami winorośli. „Bliższe przyjrzenie się technice tkaniny w tych miejscach stwierdza, że gałązka winna zakrywająca łono Ewy, jak i druga gałązka zakrywająca łono Adama, jest wytkana względnie wyhaftowana osobno i nałożona na samą tkaninę” – stwierdzają Mieczysław Gębarowicz i Tadeusz Mańkowski w ich publikacji z 1937 roku („Arasy Zygmunta Agusta”, s. 23). Gałązki winorośli zostały dodane prawdopodobnie w 1670 r., kiedy arras przewieziono na Jasną Górę z okazji ślubu króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Innym intrygującym aspektem jest prawdziwość obrazów tak podkreślana przez Orzechowskiego. Chodzi o prawdziwy wizerunek legendarnych pierwszych rodziców, kobiety i mężczyzny, czy, najprawdopodobniej, młodej pary? Rysy twarzy Adama bardzo przypominają wizerunki króla Zygmunta Augusta, zwłaszcza portret autorstwa Jana van Calcara na tle mauzoleum cesarza Augusta w Rzymie (ze zbiorów prywatnych), natomiast twarz Ewy jest bardzo podobna do twarzy królowej Katarzyny Habsburżanki, przedstawionej jako Wenus z lutnistą pędzla Tycjana (Metropolitan Museum of Art). Te dwie podobizny można porównać do nagich wizerunków monarchów francuskich z ich grobowców w Bazylice Saint-Denis - grobowca Ludwika XII i Anny Bretońskiej (1515-1531), grobowca Franciszka I i Klaudii Walezjuszki (1548-1570), a zwłaszcza grobowca Henryka II i Katarzyny Medycejskiej (1560-1573), wszystkie inspirowane sztuką włoską.
Portret króla Zygmunta Augusta (1520-1572) jako Adama z arrasu Szczęśliwość rajska, warsztat Jana de Kempeneer wg kartonu Michiela I Coxcie, ok. 1553, Zamek Królewski na Wawelu.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Ewy z arrasu Szczęśliwość rajska, warsztat Jana de Kempeneer wg kartonu Michiela I Coxcie, ok. 1553, Zamek Królewski na Wawelu.
Arras Szczęśliwość rajska, warsztat Jana de Kempeneer wg kartonu Michiela I Coxcie, ok. 1553, Zamek Królewski na Wawelu.
Portrety Zofii Jagiellonki i Katarzyny Habsburżanki autorstwa Tycjana i warsztatu
„Moje serce skłania mnie do opowiadania o formach przemienionych w nowe ciała” (In nova fert animus mutatas dicere forma corpora) – stwierdza Owidiusz w pierwszych wersach swoich „Metamorfoz” (Przemiany). Skoro bogowie mogli zamieniać się w ludzi, dlaczego ludzie (a zwłaszcza arystokraci) nie mogliby zamienić się w bogów? Przynajmniej na obrazach.
Kiedy w czerwcu 1553 roku Zygmunt II August poślubił swoją daleką kuzynkę Katarzynę Habsburżankę, owdowiałą księżną Mantui, jego trzy młodsze siostry Zofia, Anna i Katarzyna nie były zamężne. W tym samym czasie kuzyn Katarzyny, Filip Hiszpański (1527-1598), książę Mediolanu od 1540 r., syn cesarza Karola V, był wdowcem po śmierci swojej pierwszej żony Marii Manueli (1527-1545), infantki Portugalii. Filip niezaprzeczalnie otrzymał portret swojej dalekiej krewnej królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575), najstarszej z niezamężnych wówczas córek Bony Sforzy. Pod koniec 1553 roku ogłoszono ślub Filipa z jego daleką ciotką, królową Anglii Marią I (1516-1558). Okazało się jednak, że Filip był tylko księciem i nie mogło być mowy o małżeństwie między królową a kimś niższej rangi. Karol V rozwiązał tę niedogodność zrzekając się Królestwa Neapolu na rzecz swego syna, aby został on królem. 25 lipca 1554 r. Filip poślubił królową Anglii. Obraz Salome z głową Jana Chrzciciela pędzla Tycjana w Muzeum Prado w Madrycie datowany jest na około 1550 r. Wielu autorów podkreśla erotyczny wymiar tej sceny. Dzieło zostało zinwentaryzowane jako część królewskiej kolekcji w Alcazarze w Madrycie w latach 1666-1734, i zostało prawdopodobnie pozyskane z kolekcji I. markiza Leganés w latach 1652-1655, który prawdopodobnie kupił obraz na aukcji kolekcji króla Anglii Karola I. Według innych źródeł „Salome, pędzla Tycjana, namalowana około 1550 r., pojawia się we wczesnym inwentarzu kolekcji Lerma. W 1623 r. Filip IV podarował ją księciu Walii, późniejszemu Karolowi, królowi Anglii” (wg „Enciclopedia del Museo del Prado” , tom 3, s. 805). W warsztacie Tycjana powstało kilka replik tego obrazu, przekształcając Salome w dziewczynę trzymającą tacę z owocami, prawdopodobnie przedstawiającą Pomonę, boginię urodzajnej obfitości i żonę boga Wertumnusa (Voltumnus), najwyższego boga panteonu etruskiego. Według „Metamorfoz” Owidiusza (XIV) Wertumnus, po kilku nieudanych próbach zalotów, nakłonił Pomonę do rozmowy z nim, przybierając postać starej kobiety i uzyskując dostęp do jej sadu. Jedna z lepszych wersja tej kompozycji, pozyskana w 1832 roku z kolekcji Abate Luigi Celotti we Florencji, znajduje się obecnie w Gemäldegalerie w Berlinie. Na obu obrazach dziewczyna ma na sobie bogatą wysadzaną klejnotami tiarę, jest ona zatem zdecydowanie księżniczką, a głównym owocem na jej tacy jest pigwa (lub jabłko cydońskie), podobna do tej widocznej na akwarelach Jorisa Hoefnagela z około 1595 roku, jedna z Wenus rozbrajającą Amora (Duńska Galeria Narodowa), mniej prawdopodobnie cytryna, symbol wierności w miłości, związany z Matką Boską. Żółty owoc w kształcie cytryny lub gruszki, przywodzący na myśl kobiece ciało, był poświęcony Wenus, która była często przedstawiana trzymając go w prawej ręce, jako symbol miłości, szczęścia i wierności. „Zarówno Grecy, jak i Rzymianie używali gałązek i owoców pigwy do dekoracji sypialni małżeńskiej. Owoc stał się nieodłączną częścią ceremonii zaślubin, podczas których panna młoda i pan młody spożywali pigwę miodową. Zjedzenie owocu było symbolem skonsumowania małżeństwa” (wg „Tree Magic: Connecting with the Spirit & Wisdom of Trees” Sandry Kynes). Według Columelli (4-ok. 70 r. n.e.), wybitnego pisarza o rolnictwie w Cesarstwie Rzymskim, „Pigwa nie tylko daje przyjemność, ale i zdrowie”. „Rzymianie podawali pigwę swoim bliskim, aby zachęcić do wierności, a nowożeńcy dzielili się pigwą, aby zapewnić szczęśliwe małżeństwo” (wg „A Kitchen Witch's World of Magical Food” Rachel Patterson). Mniej więcej w tym czasie warsztat Tycjana stworzył kolejną wersję tej kompozycji, która znajdowała się przed 1916 r. w kolekcji Volpi we Florencji (zatem prawdopodobnie obie Pomony znajdowały się początkowo w kolekcji Medyceuszy). Twarz i poza kobiety są identyczne jak w Herodiadzie Raczyńskich, która jest podobizną królowej Katarzyny Habsburżanki. Twarz księżniczki na obrazie w Prado bardzo przypomina wizerunki królewny Zofii Jagiellonki pędzla Cranacha oraz w stroju hiszpańskim autorstwa flamandzkiego malarza. Niektóre kopie tej Salome i Pomony zostały stworzone przez warsztat Tycjana, jak na przykład kopia z Knebworth House, sprzedana w 2003 r., czy wersja pomniejszona, sprzedana w 2020 r. (Bonhams Londyn, 21 października 2020 r., lot 3), co również wskazuje że była ona ważną osobą. W innym wariancie Salome/Pomony autorstwa warsztatu Tycjana królewna „przeobraża się” w kolejną femme fatale – Pandorę, trzymającą na tacy bogato zdobioną klejnotami szkatułkę (puszkę), jak na późniejszych obrazach pędzla Jamesa Smethama (ok. 1865), Dante Gabriela Rossettiego (1871), Johna Williama Waterhouse’a (1896) czy Odilona Redona (1910/1912). Pandora miała zostać stworzona przez Hefajstosa (Wulkana) na polecenie Zeusa (Jowisza), jako pierwsza kobieta, którą każdy z bogów obdarzył jakimiś specjalnymi darami – Atena (Minerva) dała jej inteligencję, talent i maniery, zaś Afrodyta (Wenus) piękność bogini, a także otrzymała puszkę zawierające całe zło, jakie może dotknąć ludzkość, z ostrzeżeniem, aby nigdy jej nie otwierać. W czasach nowożytnych Pandora i jej naczynie stały się między innymi symbolem uwodzicielskiej siły kobiet. Obraz ten, pochodzący z francuskiej kolekcji królewskiej, wymieniany wśród obrazów księcia Orleanu Filipa II (1674-1723), regenta królestwa Francji w latach 1715-1723, znajduje się obecnie w prywatnej kolekcji w Mediolanie. W XIX i XX wieku wiele obrazów powróciło do miejsca pochodzenia, choć wcale nie oznacza to, że modelka była Włoszką (jednak warto wspomnieć, że przez matkę królewna Zofia była Włoszką). Palce jej prawej ręki, pierwotnie podtrzymujące większą tacę w oryginalnej wersji (Salome) na tym wizerunku Pandory, są dziwacznie uniesione, tak że dziewczyna trzyma ciężką srebrną tacę i znacznie cięższą szkatułkę tylko częścią dłoni. To kolejny dowód na to, że obraz nie został wykonany na żywo, ale powstał na podstawie rysunków studyjnych nadesłanych z Polski-Litwy i nie mogła do niego pozować córka Tycjana, bo inaczej zraniłaby się trzymając w ten sposób te ciężkie przedmioty. Wersja obrazu Godfrieda Schalckena z 1690 roku (Mauritshuis) została sprzedana w Wielkiej Brytanii w grudniu 2020 roku jako Pandora. Niektóre kopie obrazu z pracowni Tycjana sprzedano jako „Puszka Pandory” (Maniera Guido Reniego, 2014 r. i Szkoła Brytyjska, XIX w., 2010 r.), a Helena Tekla z Ossolińskich Lubomirska (zm. 1687), córka kanclerza Jerzego Ossolińskiego (1595-1650) została przedstawiona pod postacią Pandory trzymającej wazę z brązu z herbem Lubomirskich - Szreniawa oraz napisem w języku włoskim SPENTO E IE [IL] LUME / NON L'ADORE (zgasło światło, nie żar), będącym parafrazą wersu z wiersza Adone („Adonis”, 1623) Giambattisty Marino (przypisywane Claude'owi Callotowi i kręgowi, Muzeum Narodowe i Pałac w Wilanowie w Warszawie). Helena Tekla szczególnie upodobała sobie różne przebrania w swoich wizerunkach. Na jej portrecie pędzla Nicolasa Mignarda, zatem zamówionym i wykonanym we Francji, przedstawiona jest jako Flora, rzymska bogini kwiatów i wiosny (na odwrocie: Capitane Lubomirski / par Nic. Mignard., Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.1253 MNW), a w inwentarzu Zamku Wiśnicz z 1661 r. wymieniono „konterfet Jejmości, na kształt świętej Heleny” oraz „konterfet cały Jejmości na kształt Dyjanny z charty”. Wanda Drecka interpretuje to przedstawienie owdowiałej księżnej Lubomirskiej „jako strażniczka wszelkich cnót lub Pandora wszystko darząca” (za „Dwa portrety księżnej na Wiśniczu”, s. 386). Nie był to jednakże tylko XVII-wieczny wynalazek i takie przedstawienia znane były znacznie wcześniej (Pandora z francuskiej kolekcji królewskiej uznawana była za portret córki Tycjana Lavinii), także w Polsce-Litwie, gdzie wpływy włoskie były tak silne w XVI wieku. Niestety na ziemiach polsko-litewskich straty dziedzictwa kulturowego w czasie potopu (1655-1660) i kolejnych najazdów były tak wielkie, że wszystko poszło w zapomnienie.
Portret królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575) jako Salome autorstwa Tycjana, 1550-1553, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575) jako Pomony autorstwa warsztatu Tycjana, 1550-1553, Gemäldegalerie w Berlinie.
Portret królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575) jako Pandory autorstwa warsztatu Tycjana, 1550-1553, zbiory prywatne.
Portret królewny Zofii Jagiellonki (1522-1575) autorstwa naśladowcy Tycjana, po 1553, zbiory prywatne.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Pomona autorstwa warsztatu Tycjana, 1553-1565, zbiory prywatne.
Alegoryczne portrety królowej Katarzyny Habsburżanki autorstwa warsztatu Tycjana
Inna wersja Pomony w Berlinie autorstwa warsztatu Tycjana znajdowała się przed 1970 rokiem w prywatnych zbiorach w Wiedniu w Austrii (olej na płótnie, 99 × 82,5 cm), jednak jej rysy twarzy są nieco inne, twarz jest bardziej wydłużona, a dolna warga jest bardziej wysunięta, jak na większości portretów krewnych Katarzyny Habsburżanki w Wiedniu. Jej rysy są bardzo zbliżone do św. Katarzyny Aleksandryjskiej z Prado (numer inwentarzowy P000447) i Herodiady Raczyńskich. Ta sama twarz i poza została skopiowana na obrazie przedstawiającym nimfę i satyra, który znajdował się przed 1889 rokiem w kolekcji Jamesa E. Scrippsa w Detroit (olej na płótnie, 99 × 80,6 cm), przypisywany naśladowcy Tycjana, prawdopodobnie namalowany przez jego ucznia Girolamo Dente. Nimfa figlarnie szarpie za ucho satyra, który ma zapewne rysy nadwornego karła. Satyrowie byli bóstwami natury i częścią orszaku Bachusa. Uważano je za symbol naturalnej płodności lub męskości i często były przedstawiane jako uganiające się za nimfami, symbolizującymi cnotliwość.
Podobne obrazy znajdowały się w zbiorach królewskich i magnackich w Polsce-Litwie. Inwentarz Kunstkamery zamku Radziwiłłów w Lubczy z 1647 r. wymienia obraz „Dama naga z satyrem” ofiarowany przez króla Jana II Kazimierza Wazę a w 1633 r. obraz „Dianna z Pannami z którey się śmieją Faunowie” dar jego poprzednika Władysława IV (za „Galerie obrazów i „Gabinety Sztuki” Radziwiłłów w XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 96). Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia wiele aktów i obrazów erotycznych, z których część mogła być dziełem Tycjana: Dama wpół naga w sobolach (297, być może kopia dziewczyny w futrze pędzla Tycjana w Wiedniu), Białagłowa naga śpi a dwaj się przypatrują (351), Białagłowa naga śpi a lutnia przy niej i flasza z napojem a mężczyzna się przypatruje (370), Obraz plugawy, Kupidynowie i nagich siła (371), Bachanalia (372), Adonis Wenerę mocuje (374, być może kopia Wenus i Adonisa autorstwa Tycjana w Madrycie), Dama w kwiatach (375) i Dama jakaś z kwiatkami (419, być może kopia Flory Tycjana we Florencji), Nagich dwie, jedna się grzebieniem czesze (420), Białagłowa leżąca kieliszek trzyma, przed nią mężczyzna a na szyi Kupido (430), Trzy nimfy i Kuipido (431), Obrazków dwa z blachy srebrnej, jeden Kupidyna z Wenerą, a drugie lustitia (628-629), Wenus między dwiema Kupidynami. Obraz specjalny (762, najprawdopodobniej obraz autorstwa warsztatu Bernardino Luiniego w pałacu wilanowskim lub kopia), Białagłowa naga bawełnicą się nakryła, na desce sporej (794, być może kopia portretu Beatrice Aragońskiej jako Wenus pędzla Lorenza Costy w Budapeszcie), Zuzan[n]y ś. i dwóch starców, obraz wielki na płótnie (815), Obraz: dama naga śpi a satyr przy niej, ten obraz od króla Jana Kazimierza (820), Trzy nimfy i Kupido przy nich (826), Dama z Satyrem, plugawy (842), Dama leżąca. Obraz niewielki, ramy złociste (843), Dama naga z łabędziem, obraz kamienny (844, prawdopodobnie Leda autorstwa Alessandro Turchi, ucznia Carlo Cagliari w Wenecji), Osoba jakaś naga pod płaszczykiem czerwonym (863, prawdopodobnie kopia „Kochanki Tycjana” w Apsley House) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). W inwentarzu znalazło się również kilka obrazów, które można zidentyfikować jako Lukrecja lub Salome autorstwa Cranacha, a to tylko część wspaniałych kolekcji Radziwiłłów, które przetrwały potop (1655-1660). „Bogini Diana z Bogiem Panem / Ta niewinna pierś, która zawsze / Była schronieniem skromności / I umykała przed konsorcjum ludzi / By uniknąć jakiegoś zabronionego aktu” (la Dea Diana col Dio Pan / Quel casto petto, che perpetuamente / S'era di pudicitia albergo fatto / E fuggiva il consortio de la gente / Per non venir a qualche illecito atto) to napis w języku włoskim pod erotyczną (obsceniczną według niektórych standardów) grafiką, ukazującą Jowisza przemienionego w Satyra i Dianę z serii 15 rycin przedstawiających Miłości bogów (Gli amori degli dei). Wersja w Duńskiej Galerii Narodowej (Statens Museum for Kunst) w Kopenhadze przypisywana jest Jacopo Caraglio, nadwornemu złotnikowi i medalierowi króla Zygmunta II Augusta (numer inwentarzowy KKSgb7584). W latach 1527-1537 Caraglio przebywał w Wenecji, a od około 1539 roku w Polsce-Litwie, gdzie pracował aż do śmierci 26 sierpnia 1565 roku.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Pomony, warsztat Tycjana, 1553-1565, zbiory prywatne.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako nimfy z satyrem, autorstwa naśladowcy Tycjana, prawdopodobnie Girolamo Dente, 1553-1565, zbiory prywatne.
Rycina erotyczna przedstawiająca Jowisza przemienionego w Satyra i Dianę, autorstwa Jacopo Caraglio, druga ćwierć XVI wieku, Galeria Narodowa Danii.
Portret Zofii Jagiellonki autorstwa kręgu Tycjana
Zaginiony w czasie II wojny światowej portret Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej brunszwicko-lüneburskiej z pałacu von Borcke w Starogardzie, był prawdopodobnie jedynym sygnowanym wizerunkiem najdokładniej ukazującym jej rysy. Bardzo przypomina rysy damy z portretu autorstwa weneckiego malarza z kręgu Tycjana w Kassel.
Portret w Kassel jest identyfikowany jako wizerunek kuzynki Zofii, arcyksiężnej Eleonory austriackiej (1534-1594), księżnej Mantui (córki Anny Jagelloniki, królowej Niemiec, Czech i Węgier) i żony Wilhelma Gonzagi, z uwagi na duże podobieństwo stroju i lokalizację, Gonzagowie z Mantui często zamawiali swoje podobizny w pobliskiej Wenecji. Brakuje jednak ważnej cechy, osławionej habsburskiej wargi, wywodzącej się podobno od Cymbarki mazowieckiej, znak prestiżu w XVI wieku, odziedziczony przez Eleonorę po jej ojcu, cesarzu Ferdynandzie I. Strój i rysy modelki na obrazie są bardzo podobne do tych widocznych na miniaturze ukazującej matkę Zofii Bonę Sforzę (w Muzeum Czartoryskich w Krakowie), która odwiedziła Wenecję w 1556 roku w roku ślubu Zofii z 66-letnim Henrykiem V, księciem Brunszwiku-Wolfenbüttel. Bardzo możliwe, że obraz powstał w Wenecji na zamówienie brata Zofii, króla Zygmunta Augusta lub jej matki. W tej samej kolekcji w Kassel znajdują się również dwa inne portrety z tego samego okresu autorstwa malarzy weneckich, które są związane z Jagiellonami, portret siostry Zofii Anny Jagiellonki (1523-1596) oraz portret generała, który według Iryny Lavrovskaya mogł być podobizną wpływowego kuzyna Barbary Radziwiłłówny (drugiej żony brata Zofii), Mikołaja "Czarnego" Radziwiłła (Heritage, N. 2, 1993. s. 82-84). Małżeństwo 34-letniej królewny ze starcem wykpiono na obrazie, stworzonym przez warsztat lub naśladowcę Lucasa Cranacha Starszego, zachowanym w Galerii Narodowej w Pradze. Dzieło pozyskano w 1945 r. ze zbiorów rodziny Nostitz w Pradze (pierwszy zapis prawdopodobny 1738 r., zapis ostateczny 1818 r.). Malarz wykorzystał wcześniejsze wizerunki królewny w popularnym temacie „groteskowego małżeństwa”, sięgającym starożytności, kiedy Plautus, rzymski poeta komiczny z III wieku p.n.e., ostrzegał starszych mężczyzn przed zalotami młodszych dam. Napis SMVST.A. na jej czepcu należy zatem interpretować jako satyryczny anagram.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w czarnej sukni autorstwa kręgu Tycjana, ok. 1553-1565, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575) w czarnej sukni autorstwa kręgu Tycjana, najprawdopodobniej Lamberta Sustrisa, ok. 1553-1565, Memphis Brooks Museum of Art.
Niedopasowani kochankowie, karykatura Zofii Jagiellonki (1522-1575) i jej męża Henryka V, księcia Brunszwiku-Wolfenbüttel (1489-1568) autorstwa naśladowcy Lucasa Cranacha Starszego, ok. 1556, Galeria Narodowa w Pradze.
Portrety Zofii Tarnowskiej autorstwa Lamberta Sustrisa i warsztatu Tycjana
18 stycznia 1553 r. rozpoczął się w Krakowie sejm, ale posiedzenie zostało natychmiast zawieszone, gdyż większość posłów i senatorów wyjechała do Tarnowa na ślub dziewiętnastoletniej córki wojewody krakowskiego i hetmana wielkiego koronnego. Zofia Tarnowska (1534-1570), jedyna córka Jana Amora Tarnowskiego i Zofii Szydłowieckiej, poślubiła Konstantego Wasyla (1526-1608), syna księcia Konstantego Ostrogskiego i jego żony Aleksandry Olelkowicz-Słuckiej.
W 1550 roku dwudziestopięcioletni Konstanty Wasyl otrzymał od króla Zygmunta Augusta urząd marszałka ziemi wołyńskiej. Rok później brał udział w walce z Tatarami, którzy spalili miasto i zamek w Bracławiu i prawdopodobnie spotkał hetmana wielkiego Jana Amora Tarnowskiego, który przybył do miasta z polskimi posiłkami. Ponieważ pan młody był prawosławny, a panna młoda katoliczką, para została pobłogosławiona przez księży obu obrządków. Uroczystości musiały być bardzo imponujące, skoro Tarnowski pożyczył na tę okazję od królowej Bony 10 tysięcy złotych węgierskich bądź na ślub syna zaledwie dwa lata później. Emericus Colosvarinus (Imre Kolozsvár) z Klużu-Napoki napisał specjalne przemówienie pt. De Tarnoviensibus nuptiis oratio, wydane w Krakowie (w tymże roku opublikował też przemówienie z okazji trzeciego małżeństwa króla Zygmunta Augusta). Biorąc Zofię Tarnowską za żonę, Konstanty Wasyl stał się zięciem najwyższego świeckiego dostojnika Królestwa Polskiego, największego posiadacza ziemskiego, znanego dowódcy wojskowego i teoretyka wojskowości. Bezpośrednio po ślubie Konstanty Wasyl wraz z żoną udali się do jego zamku w Dubnie na Wołyniu. Rok później, w 1554 r. w Tarnowie Zofia urodziła syna Janusza. Młodszy brat Zofii, Jan Krzysztof Tarnowski (1537-1567), zaledwie kilka miesięcy po urodzeniu, został formalnym następcą ojca po śmierci brata Jana Amora (1516-1537). W wieku jedenastu lat wraz ze swoim wychowawcą Jakubem Niemieczkowskim, kanonikiem tarnowskim, został wysłany do Augsburga, gdzie na sejmie Rzeszy 25 lutego 1548 był świadkiem uroczystej inauguracji księcia Maurycego (1521-1553) jako elektora Saksonii. W tym samym roku do Augsburga przybyli także Tycjan i Lambert Sustris. W grudniu tego roku młody Tarnowski wyjechał do Wiednia, aby kontynuować naukę na dworze króla Ferdynanda I. Rok później, w listopadzie 1549 roku, jego ojciec hetman Jan Tarnowski kupił mu dobra Roudnice nad Labem w Czechach. W latach 1550-1556 Jan Krzysztof wybudował renesansowe skrzydło wschodnie z arkadami zamku Roudnice nad Labem. W 1553 wyruszył w kolejną podróż edukacyjną, która według Stanisława Orzechowskiego miała kosztować ojca olbrzymią sumę 100 tysięcy złotych. Odwiedził Niemcy, Brukselę, gdzie został przedstawiony cesarzowi Karolowi V i Londyn. Następnie udał się do Bazylei i do Włoch, gdzie poznał poetę Jana Kochanowskiego. W Rzymie był gościem papieża Juliusza III, a w Parmie książąt Farnese. 22 kwietnia 1551 zmarła Zofia Szydłowiecka i została pochowana w kolegiacie w Opatowie. Peter a Rothis opublikował w Wiedniu panegiryk na cześć zmarłej. Przypisywany Lambertowi Sustrisowi obraz w Rijksmuseum w Amsterdamie przedstawiający nagą kobietę jest bardzo podobny do powstałego kilka lat wcześniej portretu królewny Izabeli Jagiellonki (Wenus z Urbino). W 1854 r. obraz, jako dzieło Tycjana, znajdował się w kolekcji Josepha Neelda (1789-1856) w Grittleton House, niedaleko Chippenham. Podobnie jak w Wenus z Urbino, wszystko nawiązuje do zalet panny młodej i celu obrazu. Poza kobiety, choć inspirowana obrazem Tycjana, znajduje swoje źródło w antycznej rzymskiej rzeźbie (np. posąg młodej rzymianki z okresu Flawiuszów w Muzeach Watykańskich). Pozę tę powtórzono w pomniku nagrobnym Barbary Tarnowskiej z Tęczyńskich (zm. 1521), pierwszej żony Jana Amora w katedrze tarnowskiej, najprawdopodobniej stworzonym przez Giovanniego Marię Padovano w 1536 roku lub wcześniej, pomniku Urszuli Leżeńskiej w kościele w Brzezinach, dzieła Jana Michałowicza z Urzędowa, powstałego w latach 1563-1568 oraz w pomniku nagrobnym Zofii Tarnowskiej, księżnej Ostrogskiej, córki Jana Amora, także w katedrze tarnowskiej, dłuta współpracownika Padovana Wojciecha Kuszczyca, powstałego po 1570 roku. Twarz młodej kobiety z odstającymi uszami bardzo przypomina podobiznę księżnej Ostrogskiej Zofii Tarnowskiej, najprawdopodobniej XIX-wieczną kopię oryginału z końca lat 50. XVI wieku (Muzeum Akademii Ostrogskiej) oraz wizerunek brata, matki i ojca Zofii. Jan Amor Tarnowski, światowy człowiek, który 4 lipca 1518 r. popłynął z Wenecji do Jerozolimy, który 20 lutego 1536 r. zorganizował w Krakowie wspaniałe wesele dla Krystyny Szydłowieckiej, młodszej siostry swojej drugiej żony, która wychodziła za księcia Ziębicko-Oleśnickiego i który 10 lipca 1537 r. gościł na swoim zamku w Tarnowie króla i królową Bonę, mógł planować międzynarodowe małżeństwo dla swojej jedynej córki. Kopia tego obrazu autorstwa warsztatu lub kręgu Tycjana z kolekcji Byström, prawdopodobnie wywieziona z Polski w czasie potopu (1655-1660), znajduje się w Nationalmuseum w Sztokholmie. Kolejna wersja jest obecnie częścią kolekcji Galerii Borghese w Rzymie, gdzie znajduje się również portret królowej Anny Jagellonki (1503-1547) jako Wenus autorstwa Lucasa Cranacha Starszego. Według inwentarza kolekcji Borghese z 1650 r. był to jeden z pary podobnych obrazów Wenus znajdujących się w tym samym pomieszczeniu (mała galeria, obecnie sala XI). Inwentarz z 1693 r. odnotowuje je jako dwa obrazy nad drzwiami (supraporta) w tym samym pomieszczeniu (szóstym) jako „poziomy duży obraz nagiej kobiety na łożu z kwiatami na nim z pięcioma innymi postaciami, jedną grającą na cimbolo i drugą, która zagląda do skrzyni” (un quadro bislongo grande una Donna Nuda sopra un letto con fiori sopra il letto con cinque altre figurine una che sona il Cimbolo e l'altra che guarda dentro un Cassa, numer 333) oraz „duży obraz przedstawiający nagą Wenus na łożu z psem śpiącym, z dwiema innymi postaciami, z ręką między udami, wysokości 5 dłoni” (un quadro grande di una Venere nuda sopra il letto con un Cagnolino che dorme con due altre figure con la mano tra le coscie alto di 5 palmi, numer 322), która była kolejną wersją Wenus z Urbino - portretu Izabeli Jagiellonki. Dwie inne wersje tego obrazu, obie na czarnym tle, zostały sprzedane, jedna w Londynie - „Dama jako Wenus, leżąca na łóżku autorstwa naśladowcy Tycjana” (Christie's, 11 lipca 2003, aukcja 9665, lot 199) oraz inna w Rzymie - „Wenus, maniera Lamberta Sustrisa” (Finarte Auctions, 28 listopada 2017, aukcja 144/145, lot 62). Ta sama kobieta została również przedstawiona w podobnej kompozycji, tym razem bardziej mitologicznej, ze względu na obecność boga wojny Marsa i boga pożądania Kupidyna, syna bogini miłości Wenus i Marsa, oraz gołębicy. „Rzymianie składali gołębice w ofierze Wenus, bogini miłości, którą Owidiusz i inni pisarze reprezentowali jako jadącą w rydwanie ciągniętym przez gołębice”. Biała gołębica jest symbolem monogamii i trwałej miłości, ale też regenerujących i płodnych mocy bogini „wywodzących się z głośnych zalotów i płodnego rozrodu ptaków” (wg „Animals and Animal Symbols in World Culture” Deana Millera, s. 54). Znany jest z co najmniej trzech różnych wersji, jedna z kręgu Tycjana, znajduje się w królewskim pałacu w Wilanowie w Warszawie. Obraz został najprawdopodobniej zakupiony przez Stanisława Kostkę Potockiego przed 1798 r. jako dzieło Agostino Carracciego, choć nie można wykluczyć, że został dodany do kolekcji znacznie wcześniej. Mniejsza wersja w stylu Lamberta Sustrisa znajduje się w Ermitażu w Sankt Petersburgu od 1792 r. i pochodzi z kolekcji księcia Grigorija Potiomkina, który w trakcie swojej kariery nabył ziemie w rejonie Kijowa i Bracławskim, prowincjach należących do Rzeczpospolitej. Miniaturowa kopia wersji z Ermitażu, malowana na miedzi, znajdowała się w prywatnej kolekcji we Włoszech przed 2015 rokiem. Kolejne dwie wersje, również przypisywane Sustrisowi lub jego kręgowi, znajdują się w zbiorach prywatnych we Florencji i w Rzymie, przy czym wersja we Florencji jest zbliżona do stylu Bernardino Licinio (zm. 1565). Kształt zamku w odległym tle nawiązuje do układu Zamku Tarnowskich na Górze św. Marcina w Tarnowie. Kobietę przedstawiono także w serii obrazów ukazujących biblijną bohaterkę Judytę, wzór cnotliwości. W wersji ze zbiorów prywatnych we Włoszech ukazana jest w zielonej sukni z uniesionym mieczem w kompozycji zbliżonej do wizerunku Zofii Szydłowieckiej jako Judyty autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego. Inna wersja tej Judyty znajdowała się w prywatnej kolekcji w Mönchengladbach w Niemczech. Wersja z kolekcji Cobbe w Hatchlands Park przedstawia ją w niebieskiej sukni przed nagim ciałem Holofernesa. Została odnotowana w pośmiertnym inwentarzu kolekcji urodzonego w Sztokholmie szwedzkiego kupca Henrika Wilhelma Peilla (1730-1797), jako „Włoska, Judyta z głową Holofernesa”. W wersji z Palais des Beaux-Arts de Lille jest przedstawiona w czerwonej sukni i towarzyszy jej służąca. Obraz ten został nabyty przez Ludwika XIV w 1662 roku od bankiera i kolekcjonera Everharda Jabacha, urodzonego w Kolonii. Niższej jakości kopia wersji w Lille znajduje się w opactwie Münsterschwarzach. W średniowieczu jego wpływy sięgały na północ aż do Bremy, a na południe do Lambach koło Linzu w dzisiejszej Austrii. W latach 1631-1634 opat z Münsterschwarzach, który przebywał na wygnaniu w Austrii, być może nabył tam obraz z kolekcji królowej Polski Katarzyny Habsburżanki, zmarłej w Linzu 28 lutego 1572 r. W końcu została ona również przedstawiona jako kolejna biblijna bohaterka Zuzanna, uosobienie cnoty i czystości kobiecej, niesłusznie oskarżona o cudzołóstwo. Obraz ten został zakupiony w 1961 roku przez Museo de Arte de Ponce z kolekcji rodziny Trolle-Bonde w zamku Trolleholm w południowej Szwecji. Malarz najwyraźniej wykorzystał ten sam zestaw rysunków przygotowawczych do stworzenia twarzy Zuzanny i Judyty w Lille. Popularność „obscenicznych” wizerunków na ziemiach polsko-litewskich przed potopem (1655-1660) była najwyraźniej tak duża, że niektórzy autorzy nawoływali przeciwko nim. „Malowania i rzeźby nierządności pełne, rozmowy i pieśni wszeteczne [...] kogo do wszelakiego wszeteczeństwa nie przywiodą?” (Picturae & statuae lascivae, sermones & cantilenae obscoenitatis plenae [...], quam aetatem quem sexum non contaminant?), pisał w swoim traktacie „Rozważania o poprawie Rzeczypospolitej” (Commentariorvm de rep[vblica] emendanda) dedykowanym królowi Zygmuntowi Augustowi i opublikowanym w Krakowie w 1551 jego sekretarz Andrzej Frycz Modrzewski (1503-1572). Pół wieku później Sebastian Petrycy, profesor Akademii Krakowskiej, w swoich komentarzach do Oeconomicum libri duo Arystotelesa (Oekonomiki Aristotelesowey To Iest Rządu Domowego z dokładem Księgi Dwoie), wydanych w Krakowie w 1601 roku, pisał, że dzieci i panny „przypatruiąc sie malowanym osobom nagim snadnie sie niewstydu nauczą” i potwierdził tę opinię w glosie do „Polityki” Arystotelesa (wyd. 1605), pisząc, że „wszeteczne obrazy maią bydź kryte przed młodzią [...] aby sie nie gorszyli młodzi ludzie” (częściowo za „Ksiądz Stanisław Orzechowski i swawolne dziewczęta” Marcina Fabiańskiego, s. 57 -58). Ten sam Sebastian Petrycy skarży się też na patrycjuszy, którzy w swoich nowo budowanych domach „obrazów drogich nastawiają”, przedstawiających Wulkana, Jowisza, Marsa, Wenus i Kupidyna. Zdaniem Wandy Dreckiej ta „kosztowność” obrazów wskazywałaby na malarstwo importowane. W inwentarzach kolekcji Bogusława Radziwiłła z lat 1656 i 1657 znajdują się obrazy „Kupido, Venus y Pallas”, „Venus z Arkulesem” oraz „Venus y Kupido” (wg „Polskie Cranachiana” Wandy Dreckiej, s. 26-27) pędzla Cranacha lub malarzy weneckich.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) nago (Leżąca Wenus) autorstwa Lamberta Sustrisa, 1550-1553, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) nago (Leżąca Wenus) autorstwa warsztatu lub kręgu Tycjana, 1550-1553, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) nago (Leżąca Wenus) autorstwa kręgu Lamberta Sustrisa, 1550-1553, Galeria Borghese w Rzymie.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) nago (Leżąca Wenus) autorstwa Lamberta Sustrisa, 1550-1553, zbiory prywatne.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Wenus z gołębicą autorstwa kręgu Tycjana, 1550-1553, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Wenus z gołębicą autorstwa Lamberta Sustrisa, 1550-1553, Państwowe Muzeum Ermitażu.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Wenus z gołębicą autorstwa Lamberta Sustrisa, 1550-1553, zbiory prywatne.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Wenus z gołębicą autorstwa kręgu Lamberta Sustrisa, 1550-1553, zbiory prywatne w Rzymie.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Wenus z gołębicą autorstwa kręgu Lamberta Sustrisa lub Bernardino Licinio, 1550-1553, zbiory prywatne we Florencji.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., Kolekcja Cobbe w Hatchlands Park.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., Palais des Beaux-Arts de Lille.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Judyty z głową Holofernesa autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., opactwo Münsterschwarzach.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570) jako Zuzanny autorstwa Lamberta Sustrisa, lata 50. XVI w., Museo de Arte de Ponce.
Portrety Katarzyny Habsburżanki i Zofii Tarnowskiej autorstwa Tycjana
Wydarzenia rodzinne, które miały miejsce w 1553 roku, przyniosły wielkie ożywienie w monotonnej egzystencji Jagiellonów. Wiosną królowa Izabela przyjechała do Warszawy ze swoim 13-letnim synem Janem Zygmuntem Zapolyą, by zamieszkać z matką i siostrami. Wkrótce Zygmunt August odwiedził także Warszawę, a w czerwcu cała rodzina udała się do Krakowa na jego ślub z Katarzyną Habsburżanką, owdowiałą księżną Mantui. Małżeństwo dynastyczne króla z córką Ferdynanda I, zaledwie kilka miesięcy po ślubie jedynej córki hetmana Jana Amora Tarnowskiego, zostało postanowione by zapobiec groźbie sojuszu cara Iwana Groźnego z Habsburgami przeciwko Polsce-Litwie. W lipcu brat Katarzyny, arcyksiążę Ferdynand, namiestnik Czech, odwiózł ją do Krakowa. W uroczystości wzięli udział książę pruski Albrecht Hohenzollern, książęta śląscy - cieszyńscy, legnicko-brzescy i oleśniccy, legat papieski Marcantonio Maffei z Bergamo (Republika Wenecka), wielu posłów zagranicznych i magnatów polskich. Uroczysty wjazd do Krakowa odbył się 29 lipca, a koronacja następnego dnia. Podczas procesji koronę królewską niósł Jan Amor Tarnowski.
Podczas swojej wizyty arcyksiążę domagał się przyznania Habsburgom sukcesji w Polsce-Litwie na wypadek śmierci króla bez męskiego potomka. Zygmunt August wydawał się skłonny zgodzić się na tę prośbę, jednak senatorowie, zainspirowani przez Tarnowskiego, mieli mu odpowiedzieć, że tak się nie stanie, bo król nie ma do tego prawa. W tym samym roku Francesco Lismanini, kaznodzieja i spowiednik Zygmunta Augusta, został wysłany do Wenecji by zakupić książki do jego biblioteki. Przed powrotem w 1556 r. odwiedził też Morawy, Padwę, Mediolan, Lyon, Paryż, Genewę, Zurych, Strasburg i Stuttgart, a wśród książek wydanych w tym okresie znalazły się dwie dedykowane hetmanowi Tarnowskiemu, obie autorstwa włoskiego lekarza Giovanniego Battisty Monte (Johannes Baptista Montanus), Explicationes, wydane w Padwie w 1553 oraz In quartam fen primi canonis Avicennae Lectiones, wydane w Wenecji w 1556. Około 1553 zmarł Giovanni Alantsee z Wenecji, aptekarz z Płocka, początkowo dostawca książąt mazowieckich, a później dworu Zygmunta I, który pozostawał w służbie Bony (wysłany przez nią w 1537 r. na tajną misję do Wiednia). Jednym z Włochów, którzy na rozkaz polskiego dworu królewskiego podróżowali często do Wenecji, był niejaki Tamburino. 30 kwietnia 1549 r. otrzymał 1 dukata za bliżej nieokreślone zamówienie. Przed wyjazdem do Włoch królowa zdeponowała w bankach weneckich, a także pożyczyła na procent swoje wielkie dochody z Mazowsza, Litwy i Bari. W listopadzie 1555 r. królowa Bona napisała do żony hetmana, Zofii Tarnowskiej z Szydłowieckich, prosząc ją, aby wybrała wiekową damę (matronam antiquam), która mogłaby towarzyszyć jej córce Zofii do męża w Niemczech. W 1559 r. Zygmunt August przyjął do służby w Wilnie dwóch złotników z Wenecji Antonio Gattis i Pietro Fontana. Skoro Filip II mógł zlecać obrazy w weneckim warsztacie Tycjana, to tak samo mógł król polski i polscy magnaci. Kraków i Tarnów są bliżej Wenecji drogą lądową, niż Madryt. Również niektóre kontakty książąt Ostroga z Wenecją i Włochami są potwierdzone w źródłach. Nauczycielem synów Konstantego Wasyla był m.in. Grek Eustachy Natanael z Krety. Wykształcony był on prawdopodobnie, jak wielu Greków z Krety, we Włoszech, prawdopodobnie w Wenecji. W Ostrogu osiedlił się także inny Grek, Emanuel Moschopulos, wykształcony w Collegium Germanicum w Rzymie. Według listów Germanika Malaspiny z 1595 r. (ok. 1550-1604), nuncjusza papieskiego w Polsce, Konstanty Wasyl poprosił nawet katolickiego patriarchę Wenecji o przyjazd do Polski: a riformare il suo dominio (by zreformować jego domenę). Herodiada z głową św. Jana Chrzciciela, znana również jako Salome, autorstwa Tycjana znana jest z kilku wersji. Najlepsza, tzw. Herodiada Raczyńskich, znajdowała się w XIX wieku w posiadaniu szlacheckiego rodu Raczyńskich, zgodnie z etykietą na odwrocie (wg „Nemesis: Fatal Women” Nicholasa Halla, s. 19). Twarz kobiety jest identyczna z twarzą Wenus z lutnistą Tycjana w Metropolitan Museum of Art i św. Katarzyną Tycjana w Muzeum Prado w Madrycie, jest to zatem wizerunek królowej Katarzyny Habsburżanki, trzeciej żony Zygmunta Augusta, w przebraniu biblijnej kusicielki. Kopia tego obrazu pędzla Tycjana i warsztatu, która do 1649 roku znajdowała się w kolekcji królewskiej w Anglii (Hampton Court), znajduje się obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki Zachodniej w Tokio. Kolejna kopia autorstwa warsztatu lub naśladowcy Tycjana z prywatnej kolekcji w Niemczech została sprzedana w Kolonii (olej na płótnie, 106 x 93,5 cm, Van Ham Kunstauktionen, 19 maja 2022, lot 517). Również Parrasio Micheli (ok. 1516-1578), malarz tworzący pod głębokim wpływem dzieł Tycjana, który należał do patrycjuszowskiej rodziny Michielów w Wenecji, skopiował ten obraz. Był on własnością weneckiej rodziny (olej na płótnie, 104 x 93 cm, sprzedany w Domu Aukcyjnym Babuino, 28 marca 2023, lot 18). Jest też inny podobny obraz Tycjana przedstawiający inną biblijną bohaterkę, Judytę, w identycznej pozie. Ten obraz był do 1677 r. we Florencji w kolekcji Marchese Carlo Gerini (1616-1673), obecnie w Instytucie Sztuki w Detroit. Według badań rentgenowskich został on namalowany na innym niedokończonym portrecie monarchy trzymającego jabłko królewskie i berło (wg „Nemesis: Fatal Women” Nicholasa Halla, s. 18), być może Zygmunta Augusta. Przedstawiona kobieta jest bardzo podobna do innych podobizn Zofii Tarnowskiej (1534-1570), księżnej Ostrogskiej autorstwa Lamberta Sustrisa i warsztatu Tycjana, zwłaszcza do jej podobizn jako Judyty.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Herodiady (lub Salome) z głową św. Jana Chrzciciela i służącymi (Herodiada Raczyńskich) autorstwa Tycjana, 1553-1565, zbiory prywatne.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela i służącymi autorstwa Tycjana, 1553-1565, Narodowe Muzeum Sztuki Zachodniej w Tokio.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela i służącymi autorstwa warsztatu lub naśladowcy Tycjana, 1553-1565, zbiory prywatne.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Salome z głową św. Jana Chrzciciela i sługą autrostwa Parrasio Micheli wg Tycjana, 1553-1565, zbiory prywatne.
Portret Zofii Tarnowskiej (1534-1570), księżnej Ostrogskiej jako Judyty z głową Holofernesa i służącym autorstwa Tycjana, 1553-1565, Instytut Sztuki w Detroit.
Portret Konstantego Wasyla Ostrogskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
Mężczyzna w czarnym stroju podszytym białym futrem na portrecie pędzla Jacopo Tintoretto w National Galleries of Scotland w Edynburgu, w depozycie Galerii od 1947 roku, bardzo przypomina wizerunki księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego (1526-1608), w tym ten widoczny na złotym medalu z jego portretem (skarbiec Ławry Peczerskiej oraz Ermitaż), oraz jego matki Aleksandry Olelkowicz-Słuckiej z obrazów autorstwa Cranacha i jego warsztatu. Datowany jest on na okres 1550-1555, kiedy to w 1553 r. w wieku 27 lat Konstanty Wasyl poślubił Zofię Tarnowską. Obraz pochodzi z kolekcji Williama Coninghama w Londynie, podobnie jak portret królowej Anny Jagiellonki (1523-1596) z psem autorstwa Francesco Montemezzano, obecnie w Metropolitan Museum of Art.
W 1559 roku Konstanty Wasyl został wojewodą kijowskim. Siła gospodarcza jego majątków i znaczne wpływy polityczne szybko przyniosły mu tytuł „niekoronowanego króla Rusi”. W 1574 roku przeniósł książęcą rezydencję z Dubna do Ostroga, gdzie pod kierunkiem włoskiego architekta Pietro Sperendio z Breno koło Lugano podjęto przebudowę zamku. Najprawdopodobniej dla Konstantego Wasyla pracował także Cristoforo Bozzano (Krzysztof Bodzan) z Ferrary, zwany incola Russiae (mieszkaniec Rusi), który w 1566 r. przebudował zamek Tarnopol dla Jana Krzysztofa Tarnowskiego.
Portret Konstantego Wasyla Ostrogskiego (1526-1608) autorstwa Jacopo Tintoretto, 1553-1565, National Galleries of Scotland.
Portrety Thomasa Stafforda, ambasadora króla Polski autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego i warsztatu
Portret mężczyzny autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego prezentującego list datowany po włosku 20 września 1553 r. (Di Settembre alli XX del M.D.LIII), znany jest z co najmniej trzech wersji. Jego lewa ręka, trzymająca kolejny dokument, jest bardzo podobna do słynnego krawca Moroniego w National Gallery w Londynie. Jedna wersja, sprzedana w 2015 roku w Londynie, pochodzi z kolekcji Marquise de Brissac we Francji, druga w Honolulu Museum of Art, znajdowała się przed 1821 rokiem w kolekcji Edwarda Solly'ego (1776-1844) w Londynie, zaś inna z kolekcji prywatnej w Skandynawii, przedstawiająca tylko głowę mężczyzny, została sprzedana na aukcji w Londynie (Sotheby's, 09.12.2003, lot 326). Dwie wersje zostały namalowane na płótnie, a najmniejsza, przypisywana szkole włoskiej z początku XVII wieku, została namalowana na drewnie.
Oprócz daty i skrótu D V S, który mógł brzmieć Dominationis Vestrae Servitor (Sługa Waszej Wysokości) po łacinie lub Di Vostra Signoria (Waszej Mości) po włosku, reszta jest nieczytelna i mogła być po włosku lub po łacinie. Mężczyzna pokazuje zatem swój list, prawdopodobnie odpowiedź, adresowany do kogoś bardzo ważnego. 9 lipca 1553 r. Maria Tudor, najstarsza córka króla angielskiego Henryka VIII, ogłosiła się królową Anglii. 3 sierpnia triumfalnie wjechała do Londynu ze swoją siostrą Elżbietą i uroczyście przejęła Tower. 27 września wraz z Elżbietą przeniosły się do Tower, jak to było w zwyczaju tuż przed koronacją nowego monarchy, a 1 października 1553 roku Maria została koronowana w Opactwie Westminsterskim. Podczas gdy w liście, w języku portugalskim, datowanym w Lizbonie, 20 września 1553 r., król Portugalii Jan III zawiadamia o wysłaniu Lorenzo Piz de Tavora, członka jego rady, jako swego ambasadora, aby pogratulować Jej Królewskiej Mości wstąpienia na tron, Zygmunt August, król polski, wysyła list po łacinie, datowany w Krakowie, 1 października 1553 r., adresowany do królowej Marii. Wysyła z poselstwem do Jej Królewskiej Mości Thomasa Stafforda, wnuka Najszlachetniejszego Edwarda Stafforda, zmarłego księcia Buckingham. Uprasza królową, aby bez wahania zaufała wspomnianemu Staffordowi, o którym wspomina w najwyższych superlatywach, zwłaszcza w odniesieniu do jego wysokich i eleganckich manier (Lat. State Paper Office, Royal Letters, t. XVI. s. 9). Również świeżo poślubiona żona króla, królowa Katarzyna Habsburżanka, wysyła list 1 października 1553 r. do królowej Marii, gratulując jej wstąpienia na tron, wysoko chwaląc Thomasa Stafforda i żarliwie prosząc o przywrócenie go do zaszczytów oraz posiadłości poprzednio posiadanych przez jego przodków (Lat. State Paper Office, Royal Letters, t. XVI. s. 11). Wkrótce po wyjeździe Jana Łaskiego z Anglii Hieronim Makowiecki przybył do Londynu pod koniec 1553 roku jako poseł króla polskiego, a w następnym roku Leonrad Górecki był przedstawicielem króla polskiego na ślubie Marii z Filipem II Hiszpańskim. Zgodnie z listem Marc'Antonio Damuli, ambasadora Wenecji na dworze cesarskim, do doży i senatu, datowanym 12 sierpnia 1554 r. w Brukseli: „Rozprawia się o przekazaniu królowej Polski [Bonie Sforzy] rządu królestwa Neapolu wraz z radą, zaś cesarz już potwierdził, że jest z tego kontent, i usiłują uzyskać zgodę króla Anglii, który ma ją ochoczo udzielić, miarkując królestwo Neapolu, znużonego i przytłoczonego licznymi krzywdami doznanymi z rąk hiszpańskich gubernatorów. Wspomniany ambasador królowej kupił organy w Antwerpii za 3000 koron, a także dzieła złotnicze za kwotę 6000, aby przekazać je Królowej Anglii i pojedzie tam, aby spróbować zaaranżować ten interes, który ma być bardzo bliski zakończenia”. Thomas Stafford (ok. 1533-1557) był dziewiątym dzieckiem i drugim synem Henryka Stafforda, I barona Stafford i Urszuli Pole, który dożył wieku dorosłego. Jego babką ze strony matki była Margaret Pole, hrabina Salisbury i ostatnia bezpośrednia potomkini Plantagenetów. To pochodzenie sprawiło, że Thomas i jego rodzina byli szczególnie blisko tronu Anglii. W 1550 r. udał się do Rzymu, gdzie jego wuj kardynał Reginald Pole (1500-1558) został niemal wybrany na papieża na konklawe zwołanym po śmierci papieża Pawła III, i gdzie pozostał przez trzy lata. W maju 1553 r. przebywał w Wenecji, kiedy to Signoria pozwoliła mu oglądać klejnoty Świętego Marka i nosić broń na terytoriach Republiki. Do Polski przybył latem 1553 r., kiedy Zygmunt August świętował swoje trzecie małżeństwo z Katarzyną, córką Anny Jagiellonki. Najprawdopodobniej z jej inicjatywy Stafford został posłem polsko-litewskim do Anglii. Prośba króla, by przywrócić go do tytułu księcia Buckingham, nie odniosła skutku, gdyż w styczniu 1554 r. przyłączył się do buntu, skierowanego przeciwko planom Marii, by zostać żoną Filipa II. Rebelianci zostali pokonani, Stafford został schwytany, ale zdołał zbiec do Francji, gdzie ogłosił swoje roszczenia do korony angielskiej. Wrócił do Anglii w kwietniu 1557 r., ale został aresztowany i skazany na śmierć jako zdrajca. Został ścięty 28 maja 1557 roku na Tower Hill w Londynie. Data na liście we wspomnianych portretach idealnie pasuje do czasu, w którym Stafford mógł otrzymać nominację ambasadorską i wysłać odpowiedź wyrażającą uznanie dla króla Polski. Również poprzednie lokalizacje dzieł pasują do podróży Stafforda - jeden z obrazów był w Anglii, drugi we Francji, trzeci w Skandynawii, być może zabrany z Polski podczas Potopu. Mężczyzna jest bardzo podobny do wizerunków wuja Thomasa, kardynała Reginalda Pole'a autorstwa Sebastiano del Piombo i warsztatu, w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie i w Ermitażu oraz pędzla nieznanego artysty, w Trinity College Uniwersytetu w Cambridge.
Portret Thomasa Stafforda (ok. 1533-1557), ambasadora króla Polski autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, 1553, zbiory prywatne.
Portret Thomasa Stafforda (ok. 1533-1557), ambasadora króla Polski autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego lub warsztatu, 1553, Honolulu Museum of Art.
Portret Thomasa Stafforda (ok. 1533-1557), ambasadora króla Polski autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1553, zbiory prywatne.
Portret Abrahama Zbąskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
W 1553 r. zmarł Stanisław Zbąski, kasztelan lubelski, ojciec Abrahama i Stanisława (1540-1585), i na podstawie testamentu zapisanego w lubelskiej księdze miejskiej Abraham miał otrzymać majątek Kurów z grodziskiem pod Płonkami, zaś Stanisław miasto Kurów i rekompensatę w wysokości 1000 florenów. W tym samym roku kościół katolicki w Kurowie został zamieniony na świątynię protestancką.
Kasztelan lubelski, sam wykształcony w Lipsku (1513/1514) i najprawdopodobniej we Włoszech, w lutym 1544 r. wysłał swojego najstarszego syna na protestancki uniwersytet w Wittenberdze wraz z innym Abrahamem Zbąskim (D. Abrahamus / D. Abrahamus de Sbanski / poloni), identyfikowanym jako syn wielkopolskiego Piotra Zbąskiego (zm. 1543), właściciela Zbąszynia, który prawdopodobnie był w tym samym wieku co jego przyjaciel Marcin Czechowic (ur. XI 1532) i syn Stanisława. Niejaki Abraham Zbąski studiował także w Królewcu (Königsberg) w Prusach Książęcych w 1547 r. (jako Abrahamus Esbonski. Polonus) i w Bazylei od maja 1551 r. 30 listopada 1550 r. Abraham Zbąski (ten z Kurowa lub ze Zbąszynia) wstępuje na dwór króla Zygmunta Augusta. Być może pod wpływem Abrahama Zbąskiego Celio Secondo Curione (Caelius Secundus Curio), włoski humanista, dedykował królowi Zygmuntowi Augustowi dzieło De amplitudine beati regni Dei, wydane w Bazylei w 1554 r. – 1 grudnia 1552 r. w liście do Zbąskiego zapytywał o tytuł polskiego króla, któremu to zamierzał zadedykować swoją książkę. Celio dedykował Abrahamowi swój Selectarum epistolarum librer II, wydany w 1553 r., zaś jego odręczna dedykacja dla Zbąskiego zachowała się w tomie jego M. Tullii Ciceronis Philippicae orationes XIIII, wydanego w 1551 r. (Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu). Tenże Abraham Zbąski często podróżował do Włoch, głównie do Bolonii, w latach 1553/1554, 1558/1559 i między 1560 a 1564 r. „Jakoż słyszę ten Abram, nowo z Włoch nastały, Że to może w tym domu klenot być niemały”, pisał o rodzinie Zbąskich w wydanym w 1562 „Zwierzyńcu”, poeta i prozaik Mikołaj Rej. W 1554 r. kontynuował studia na uniwersytecie w Lipsku, gdzie zapisał się na semestr zimowy (jako Abrahamus Sbansky) razem z Marcinem Czechowicem (Martinus Czechowicz), myślicielem protestanckim i czołowym przedstawicielem polskiego unitaryzmu, oraz Stanisławem Zbąskim z Lublina (Stanislaus Sboxsky Lubelensis), swoim bratem lub kuzynem. Portret młodego mężczyzny autorstwa Jacopo Tintoretto w Barber Institute of Fine Arts w Birmingham został pozyskany w 1937 roku z kolekcji Francisa Dreya (1885-1952) w Londynie, który wspominał, że portret znajdował się wcześniej we francuskiej prywatnej kolekcji. Na tej podstawie, biorąc pod uwagę styl stroju, sugerowano, że modelem był Francuz. Jego bogaty strój, bardziej północny, miecz i rękawiczki wskazują, że mężczyzna był zamożnym szlachcicem, podobnie jak Zbąscy herbu Nałęcz. Zgodnie z łacińską inskrypcją w prawym górnym rogu, w marcu (lub maju) 1554 mężczyzna miał 22 lata (ANNO 1554 MENSE MA / AETATIS SUAE 22). Ta data i wiek odpowiadają wiekowi jednego ze Zbąskich (obaj urodzeni ok. 1531 lub 1532 r.), który w latach 1553/1554 przebywał we Włoszech, a zimą 1554 r. zapisał się na Uniwersytet w Lipsku, leżącego dalej na północ od Wenecji. Zauważalne jest podobieństwo do wizerunku Stanisława Zbąskiego (1540-1585), z jego nagrobka w Kurowie, stworzonego przez włoskiego rzeźbiarza Santi Gucciego lub jego warsztat, oraz do dalekiego potomka Zbąskich, biskupa Jana Stanisława Zbąskiego (1629-1697) z jego portretu w zamku Skokloster w Szwecji.
Portret Abrahama Zbąskiego, lat 22, autorstwa Jacopo Tintoretto, 1554, The Barber Institute of Fine Arts.
Portrety Halszki Ostrogskiej pędzla Bernardino Licinio i warsztatu Tintoretta
„Cóż się to ze mną dzieje? gdziem jest zaniesiony? Do Francyej, czy do Włoch, gdzieli w insze strony? A wszakci mię do siebie prosił na wesele Sąsiad, a ja dziwny strój widzę w tym tu kole Niewieściej płci, a żadnej Polki tu nie baczę, Witam sam nie wiem kogo, nie wiem kogo raczę. Oto ta siedzi widzę, z weneckiej dziedziny, A ta zasię w tej szacie, z hiszpańskiej krainy. To podobno Francuzka, ta zaś niderlancki Ubiór na sobie nosi, czyli to florencki?”, opisuje wielkie zróżnicowanie mody kobiecej w I Rzeczypospolitej w satyrze „Przygana wymyślnym strojom białogłowskim”, wydanej w Krakowie w 1600 r., Piotr Zbylitowski (1569-1649), poeta i dworzanin.
Od 1585 Zbylitowski był dworzaninem wojewody poznańskiego Stanisława Górki (1538-1592), następnie w 1593 r. uczestniczył w poselstwie Czarnkowskich do przebywającego w Szwecji króla Zygmunta III. Po powrocie do Polski ożenił się z Barbarą Słupską i zamieszkał we wsi Marcinkowice koło Sącza na południu Polski. Oprócz różnorodności ubioru, która znajduje potwierdzenie w Polsce-Litwie co najmniej od wystawnych ceremonii zaślubin Zygmunta II Augusta w 1543 r., w swym dziele, które zadedykował swojej patronce starościnie Zofii Czarnkowskiej z Herburtów (zm. 1631), krytykuje również wielkie bogactwo strojów i biżuterii. Ekstrawaganckie nakrycia głowy, korony i kryzy na głowach, perły i rubiny, naszyjniki z drogocennych brylantów, suknie z „sześcioma rękawami” zdobione perłami i kamieniami szlachetnymi, fortugały hiszpańskie i francuskie („portugał jak się na niej koli”), czapki stożkowate na wzór tureckiego kiwiora, szaty haftowane złotem, wiodą go do kąśliwych uwag – „szkoda, że też u nosa nie zawiesi czego”, „jak się szyja nie urwie od tych krezów srogich” z flamandzkich koronek, „taby się trudno miała ruszyć do roboty” czy „trudnoć je bowiem poznać w takowym ubierze”. Kobiety z Polski-Litwy ubierały się według najnowszej mody z Włoch, Hiszpanii i Francji, bo ze względu na wysoką cenę polskiego zboża „nie wieleć to kosztuje”, a tak bogaty strój można mieć „za jedenci bróg żyta”. Swoim konserwatywnym mężom, którzy chcieli, aby nosiły skromniejsze lub polskie stroje, żony z fukiem powiadały: „towarzyszemci ja twój, a nie służebnica, wolno mi jako tobie, jam nie niewolnica”. Synod protestantów w Poznaniu, zwołany w 1570 r., uchwalił zasadę nagany i karania „ubiorów rozpustnych”, co generalnie nie przyniosło pożądanych rezultatów (za „Reformacja w Polsce” Henryka Barycza, t. 4, s. 39). Ten przepych strojów, podobnie jak we Włoszech, Hiszpanii i Francji, znalazł niewątpliwie odzwierciedlenie w portretach, jednak ktoś, kto przyjrzy się portretom kobiet z Polski-Litwy przed Potopem (1655-1660) oraz tym artykułem, odniesie wrażenie, że był to biedny kraj starych zakonnic. Takie stwierdzenie byłoby słuszne, ponieważ większość portretów, które przetrwały zniszczenia wojenne i późniejsze zubożenie kraju, wykonali mniej wprawni lokalni artyści dla kościołów i klasztorów. Takie portrety były zamawiane przez zamożne kobiety w podeszłym wieku do świątyń, które fundowały lub wspierały. Ukazane one zostały w czarnym stroju zakrywającym całe ciało, białym czepcu zakrywającym włosy i uszy oraz trzymając różaniec. Duża liczba tych portretów przetrwała ponieważ, nie były one wysokiej klasy artystycznej, bądź powstały dla kościołów prowincjonalnych, oddalonych od głównych ośrodków gospodarczych kraju, które zostały zniszczone, albo jedno i drugie. Ponad stulecie sztuki portretowej w Polsce-Litwie, głównie młodych kobiet, znikło niemal całkowicie. W 1551 roku najbogatsza oblubienica w Polsce-Litwie – Elżbieta (1539-1582), księżna Ostrogska, zwana Halszką Ostrogską (illustri virgini Elisabetae Duci Ostroviensi, Kxięzna Helska Ilijna Ostroska, Hałżbieta Ilinaja Kniażna Ostroskaja), osiągnęła pełnoletność do zawarcia małżeństwa (12) i rozpoczęła się walka o jej rękę. Była ona jedynym dzieckiem Beaty Kościeleckiej (1515-1576), nieślubnej córki króla Zygmunta I i protegowanej królowej Bony, oraz jej męża księcia Ilii Ostrogskiego (1510-1539). Ogromny majątek Halszki wzbudził tak duże zainteresowanie, że w 1551 roku sejm wileński podjął specjalną uchwałę stwierdzającą, że „wdowa [Beata] nie może bez zezwolenia bliskich krewnych wydać córki za mąż”, w tym opiekunów, jej wuja księcia Konstantego Wasyla (1526- 1608) i króla Zygmunta II Augusta. Dwa lata później, w 1553 roku Konstanty Wasyl postanowił poślubić Halszkę z księciem Dymitrem Sanguszką (1530-1554), bohaterem obrony Żytomierza przed najazdem Tatarów i najstarszym synem jej drugiego opiekuna, księcia Fiodora Sanguszki (zm. 1547). Dymitr otrzymał pisemną zgodę Konstantego Wasyla i matki na małżeństwo, jednak gdy król sprzeciwił się, matka wycofała zgodę. Na początku września 1553 Konstanty Wasyl i Dymitr przybyli do Ostroga, gdzie mieszkała wdowa z córką i wzięli zamek szturmem. Podczas wymuszonych zaślubin 6 września 1553 r. Halszka milczała, a jej wuj odpowiadał za nią. Beata napisała skargę do króla, że małżeństwo odbyło się bez jej zgody, w konsekwencji Zygmunt II August pozbawił Sanguszkę urzędu starosty i kazał mu stawić się w styczniu 1554 r. w Knyszynie na dworze królewskim. Mimo interwencji Ferdynanda I Habsburga, króla rzymskiego i przyszłego cesarza, który nieustannie intrygował przeciw Jagiellonom, w liście z 11 grudnia 1553 r., zrzucającym winę za ten incydent na matkę Halszki, która „zaczęła sobie przywłaszczać i córkę bez przyzwolenia i zgody stryja chciała wydać za maż po własnej myśli”, książę Konstanty Wasyl został przez króla pozbawiony praw opiekuna, a Dymitr został skazany na utratę czci za niestawiennictwo na dworze, banicję, konfiskatę majątku i nakazano mu oddanie Halszki matce. 20 stycznia 1554 r. wyznaczono nagrodę w wysokości 200 złotych za głowę Sanguszki. Dymitr i Halszka, przebrana za służącego, uciekli do Czech, licząc na schronienie na zamku Roudnice, który należał do hetmana Jana Amora Tarnowskiego, teścia księcia Konstantego Wasyla. Ścigał ich wojewoda kaliski Marcin Zborowski, który schwytał ich w miejscowości Lysá nad Labem pod Pragą i w obawie, że Ferdynand I uwolni Dymitra, kazał swoim sługom zabić go w nocy 3 lutego pod Jaroměřem w pobliżu granicy ze Śląskiem. Za zabójstwo na terytorium obcego państwa Zborowski został aresztowany i osadzony w więzieniu, jednak dzięki wstawiennictwu króla Zygmunta II Augusta król czeski szybko nakazał jego uwolnienie. Zborowski zabrał Halszkę do Poznania do jej krewnych Kościeleckich i Górków. 15 marca 1554 r. ponownie zobaczyła matkę, która przybyła do Poznania. Uroda i bogactwo młodej 14-letniej wdowy ponownie przyciągały licznych zalotników, w tym synów Marcina Zborowskiego, Piotra i Marcina, kalwinów. Beata opowiedziała się za prawosławnym księciem Siemionem Olelkowiczem-Słuckim (zm. 1560). Król zdecydował jednak wydać ją za swojego wiernego zwolennika, hrabiego Łukasza III Górkę (zm. 1573), luteranina, co ogłoszono w maju 1555 r. Dzięki poparciu królowej Bony, Beata i jej córka zdecydowanie sprzeciwiły się woli monarchy a Halszka napisała nawet do Górki, że prędzej umrze niż za niego wyjdzie. Jednak wraz z wyjazdem Bony do Włoch w 1556 roku ich sytuacja stawała się coraz trudniejsza. W końcu król stracił cierpliwość i postanowił wymusić małżeństwo. Ślub odbył się 16 lutego 1559 roku na Zamku Królewskim w Warszawie, jednak małżeństwo pozostało nieskonsumowane (non consummatum). Gdy dwór królewski przeniósł się do Wilna, księżna Beata wraz z córką potajemnie uciekły do Lwowa, gdzie znalazły schronienie w ufortyfikowanym męskim klasztorze dominikanów. Król nakazał odebranie Halszki matce i zabranie jej do męża. Wojska królewskie obległy klasztor, ale kobiety poddały się dopiero po odcięciu wody. Ku zdziwieniu starosty lwowskiego, który wkroczył do klasztoru z rozkazu króla, Beata oznajmiła, że jej córka właśnie wyszła za mąż za księcia Olelkowicza-Słuckiego, który przybył do klasztoru przebrany za żebraka, a małżeństwo zostało skonsumowane, więc Górka nie ma już prawa do Halszki. Młodą księżniczkę przewieziono do Warszawy, gdzie król uznał za nieważne wszystkie umowy zawarte z księciem Olelkowiczem-Słuckim i przekazał ją Łukaszowi Górce, który mimo jej oporów wywiózł ją wkrótce do swojej rezydencji w Szamotułach. Często towarzyszyła mężowi, zawsze ubrana na czarno. Kiedy zmarł on nagle na początku 1573 r., zamierzała wyjść za mąż za Jana Ostroroga, ale jej wuj Konstanty Wasyl nie zezwolił na to. Wróciła na Ruś, gdzie zmarła w Dubnie w 1582 roku w wieku 43 lat. Nie zachował się żaden sygnowany wizerunek Halszki. W 1996 roku ukraiński artysta stworzył jej portret imaginacyjny i przedstawił ją jak zakonnicę trzymającą modlitewnik. W paryskiej Galerie Canesso znajduje się obraz przedstawiający „Młodą kobietę i jej zalotnika”, przypisywany zmarłemu w Wenecji około 1565 r. Bernardino Licinio (olej na desce, 81,3 x 114,3 cm). Ten sam malarz wykonał zidentyfikowane przeze mnie portrety matki Halszki, Beaty. Obraz został sprzedany w 2012 roku (Sotheby's Nowy York, 26 stycznia 2012, lot 21) i pochodzi z kolekcji Caroline Murat (1782-1839), królowej Neapolu, sprzedanej w 1822 roku, kiedy przebywała na wygnaniu na zamku Frohsdorf w Austrii. Nabyła go zatem prawdopodobnie w Austrii, gdzie rezydował król Ferdynand I lub w Neapolu, gdzie po jej śmierci w Bari przeniesiono kolekcje królowej Bony. Niewykluczone, że jedno z nich otrzymało ten obraz w darze. Młoda kobieta z rozpuszczonymi blond włosami ma na sobie zielony płaszcz, kolor symbolizujący płodność. Jej biała lniana koszula zsunęła się z ramienia, odsłaniając piersi. Płaskorzeźba za nią, przedstawiająca wojownika w antycznej zbroi, nawiązuje do mitologii. Mogła ona przedstawiać Odyseusza opuszczającego Penelopę, ale w późniejszym etapie powstawania obrazu została zamalowana i odsłonięta podczas niedawnej restauracji dzieła po 2012 roku. Kobieta odwraca twarz, spoglądając na swojego zalotnika. W odpowiedzi kładzie on prawą rękę na jej nadgarstku, zaś lewą na sercu w geście zapewnienia o szczerości swych uczuć. Nawiązujący do piękności pędzla Palmy Vecchio i Tycjana obraz datowany jest na około 1520 rok, jednak strój zalotnika wskazuje, że powstał znacznie później. Jego karmazynowy satynowy dublet i regularnie rozcinany kaftan są prawie identyczne z tymi, które można zobaczyć na portrecie Lodovico Capponiego pędzla Agnolo Bronzino (The Frick Collection, 1915.1.19), który jest generalnie datowany na około 1550-1555. Jego poza i kapelusz przypominają króla Edwarda VI trzymającego kwiat, pędzla Williama Scrotsa (National Portrait Gallery i Compton Verney), wizerunek datowany na około 1547-1550. Kopia warsztatowa lub autorstwa nieznanego XVII-wiecznego kopisty, jak Alessandro Varotari (1588-1649), tego obrazu została wystawiona na sprzedaż w 2023 roku w Mosta na Malcie (olej na płótnie, 112 x 87 cm, Belgravia Auction Gallery, 9 grudnia 2023 r., lot 512). Ta sama kobieta została przedstawiona na innym obrazie przypisywanym Licinio. Został on skonfiskowany w czasie II wojny światowej z kolekcji Van Rinckhuyzena w Holandii z przeznaczeniem do Führermuseum w Linzu (olej na płótnie, 80,5 x 81 cm). Obraz ten jest zwykle datowany na około 1514 rok, ale w tym przypadku datowanie również nie jest zbyt adekwatne, ponieważ jej czarna suknia najbardziej przypomina tę widoczną na portrecie poetki Laury Battiferri, również autorstwa Bronzino (Palazzo Vecchio we Florencji), datowanym na około 1555- 1560. Trzyma ona wachlarz z piór, podobny do tego z portretu Katarzyny Medycejskiej (1519-1589), królowej Francji pędzla Germain Le Manniera (Palazzo Pitti we Florencji, nr inw. 1890, n. 2448), powstałego w latach 1547-1559. Przedstawiona została także na obrazie autorstwa warsztatu Jacopo Tintoretta, znajdującym się obecnie w Muzeum Sztuk Pięknych w Montrealu (olej na płótnie, 102,9 x 86,4 cm, nr inw. 180) z lat pięćdziesiątych XVI wieku. We wszystkich wymienionych wizerunkach twarz modelki przypomina zidentyfikowane przeze mnie wizerunki matki i ojca Halszki pędzla Bernardina Licinio. Zalotnikiem na paryskim obrazie mógł więc być Dymitr Sanguszko, Siemion Olelkowicz-Słucki lub Łukasz III Górka.
Portret księżnej Elżbiety (Halszki) Ostrogskiej (1539-1582) i zalotnika autorstwa Bernardino Licinio, ok. 1554-1555, Galerie Canesso w Paryżu.
Portret księżnej Elżbiety (Halszki) Ostrogskiej (1539-1582) i zalotnika autorstwa naśladowcy Bernardyna Licinio, po 1554 (XVII w.?), kolekcja prywatna.
Portret księżnej Elżbiety (Halszki) Ostrogskiej (1539-1582) trzymającej wachlarz z piór, autorstwa warsztatu Bernardino Licinio, ok. 1555-1560, kolekcja prywatna.
Portret księżnej Elżbiety (Halszki) Ostrogskiej (1539-1582), autorstwa warsztatu Tintoretta, lata 50. XVI w., Muzeum Sztuk Pięknych w Montrealu.
Portret Adama Konarskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
W 1552 roku rozpoczęła się błyskotliwa kariera dyplomatyczna młodego wielkopolskiego szlachcica Adama Konarskiego (1526-1574). Król Zygmunt August wysłał go do Rzymu jako posła do papieża Juliusza III. Być może efektem tej misji było wysłanie w 1555 roku do Polski pierwszego nuncjusza apostolskiego, biskupa Luigiego Lippomano.
Adam był synem wojewody kaliskiego Jerzego Konarskiego i Agnieszki Kobylińskiej. Studiował w Akademii Lubrańskiego w Poznaniu, następnie we Frankfurcie nad Odrą, od 1542 r. w Wittenberdze, a później w Padwie, skąd w 1547 r. powrócił do ojczyzny. Postanowił poświęcić się karierze kościelnej jako kapłan, ale w wyniku odmowy objęcia urzędu koadiutora poznańskiego, za radą ojca zdecydował się na karierę świecką. W 1548 r. został sekretarzem króla Zygmunta Augusta, a w 1551 r. został mianowany podkomorzym poznańskim, urzędnikiem odpowiedzialnym za nadzór nad służbą i dworzanami króla. W tym samym roku otrzymał ostatecznie probostwo poznańskie, ale nie zrezygnował z pracy w kancelarii królewskiej. Z okazji zaślubin króla z Katarzyną Habsburżanką udał się do Krakowa w czerwcu 1553 r. wraz z nuncjuszem Marco Antonio Maffei (1521-1583), arcybiskupem Chieti (urodzonym w Bergamo w Republice Weneckiej) i wrócił do Rzymu w listopadzie, by pozostać tam do kwietnia 1555 r. (wg Emanuele Kanceff, Richard Casimir Lewański „Viaggiatori polacchi in Italia”, s. 119). Po powrocie otrzymał stanowisko kanonika krakowskiego i scholastyka łęczyckiego. Został ponownie wysłany do Rzymu w 1557 r. po śmierci królowej Bony, a w 1560 r. również do Neapolu, w związku ze spadkiem królowej. W 1562 r. za zasługi dla króla otrzymał urząd biskupa poznańskiego, który objął po powrocie do Polski w 1564 r. W 1563 r. Girolamo Maggi (ok. 1523-1572), włoski uczony, prawnik i poeta, znany także pod łacińskim imieniem Hieronymus Magius, zadedykował Konarskiemu swoje Variarvm lectionvm seu Miscalleneorum libri IIII, wydane w Wenecji (Venetiis: ex officina Iordani Zileti). W latach 1566-1567 Adam udał się do Padwy. Biskup Konarski zmarł 2 grudnia 1574 w Ciążeniu i został pochowany w katedrze poznańskiej. Jego piękny nagrobek (w kaplicy Świętej Trójcy) wykonał rzeźbiarz królewski (wspomniany w dokumentach dworu królewskiego w 1562 r.), Gerolamo Canavesi, który według informacji z jego podpisu wykonał go w swoim warsztacie przy ulicy Floriańskiej w Krakowie (Opus Ieronimi Canavesi qui manet Cracoviae in platea Sancti Floriani). Rzeźbę przewieziono i zmontowano w Poznaniu około 1575 roku. Portret brodatego mężczyzny trzymającego rękawiczki autorstwa Jacopo Tintoretto w National Gallery of Ireland w Dublinie został zakupiony w Christie's w Londynie w 1866 roku. Według łacińskiej inskrypcji mężczyzna miał 29 lat w 1555 r. (1555 / AETATIS.29), dokładnie jak Adam Konarski, gdy wracał z misji do Włoch, niezaprzeczalnie przez Republikę Wenecką, do Polski-Litwy. Mężczyzna bardzo przypomina wizerunek biskupa Adama Konarskiego w Muzeum Narodowym w Poznaniu oraz rysy twarzy z jego rzeźby nagrobnej w katedrze poznańskiej.
Portret sekretarza królewskiego Adama Konarskiego (1526-1574), lat 29 autorstwa Jacopo Tintoretto, 1555, National Gallery of Ireland.
Autoportrety i portrety Zygmunta Augusta i Barbary Radziwiłłówny autorstwa Lucii Anguissoli
Proweniencja portretu damy siedzącej na krześle ze zbiorów królewskiego pałacu w Wilanowie w Warszawie (nr inw. Wil. 1602) nie jest znana. Sugerowano, że pochodzi z kolekcji Aleksandra Potockiego lub jego rodziców - Aleksandry z Lubomirskich i Stanisława Kostki Potockich, nie można jednak wykluczyć, że pochodzi z kolekcji królewskiej. Może być on tożsamy z obrazem, „na ktorym Dama Siedzi” (nr 247), wymienionym w inwentarzu Pałacu w Wilanowie z 1696 r. w części dotyczącej obrazów przywiezionych z różnych rezydencji królewskich do Pałacu Marywil w Warszawie (Connotacya Obrazow, w Maryamwil, zostaiących, ktore zroznych Mieysc Comportowane były, nr 242-303). Obraz w Wilanowie przypisywano Agnolo Bronzino i Scipione Pulzone.
Kobieta została również przedstawiona na innym podobnym portrecie w ćwierć długości, który znajduje się w Galerii Spada w Rzymie. Obraz ten przypisywany jest Sofonisbie Anguissola, natomiast strój jest podobny do tego widocznego na autoportrecie Lucii Anguissola w Castello Sforzesco w Mediolanie. Ten ostatni obraz jest raczej miniaturą (28 x 20 cm) i został sygnowany i datowany przez autorkę „1557” (MD / LVII / LVCIA / ANGUISOLA / VIRGO AMILCA / RIS FILIA SE IP / SA PINX.IT). Lucia była młodszą siostrą Sofonisby i została wprowadzona w sztukę malarską przez Sofonisbę i być może doskonaliła się w pracowni Bernardino Campiego. Zaledwie dwa lata wcześniej, w 1555 roku, Lucia i jej dwie siostry, Europa i Minerva, zostały przedstawione przez Sofonisbę w słynnej Partii szachów (Gra w szachy), podpisanej i datowanej na brzegu szachownicy (SOPHONISBA ANGUSSOLA VIRGO AMILCARIS FILIA EX VERA EFFIGIE TRES SUAS SORORES ET ANCILLAM PINXIT MDLV). Gra w szachy została zakupiona w Paryżu w 1823 r. przez Atanazego Raczyńskiego i dziś znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Poznaniu. Wizerunek Lucii w Grze w szachy jest bardzo podobny do wspomnianych dwóch portretów w Wilanowie i Galerii Spada. Kopia portretu z Galerii Spada, w zielonej sukni, znajduje się w zbiorach prywatnych. Wizerunek ten był identyfikowany jako portret wielkiej księżnej Toskanii Bianki Cappello i przypisywany Alessandro di Cristofano Allori lub jako autoportret Sofonisby. Również inny portret jest podobny do wspomnianych dwóch prac w Wilanowie i Rzymie, portret damy jako św. Łucji, w pół długości, w czerwonej haftowanej sukni i brązowym płaszczu, przypisywany kręgowi Sofonisby Anguissola, który został sprzedany w grudniu 2012 roku (Christie's, lot 171). Został on namalowany bardziej z góry, jak autoportret patrząc w lustro nad głową modelki, przez co sylwetka jest smuklejsza, a głowa większa. Kobieta trzyma atrybuty św. Łucji (łac. Sancta Lucia, wł. Santa Lucia) - gałązkę palmową, symbol męczeństwa i oczy, które zostały jej cudownie przywrócone. Styl wszystkich tych trzech większych wizerunków, w Wilanowie, Galerii Spada i jako św. Łucji, jest bardzo zbliżony do najbardziej znanego dzieła Lucii Anguissoli, portretu lekarza z Cremony Pietro Manna trzymającego laskę Asklepiosa, obecnie w Prado w Madrycie. To dzieło również zostało sygnowane (LVCIA ANGVISOLA AMILCARIS / F[ilia] · ADOLESCENS · F[ecit]) i prawdopodobnie zostało wysłane do króla hiszpańskiego Filipa II, aby zdobyć królewską łaskę. Portret króla Zygmunta II Augusta w zbroi en pied w Starej Pinakotece w Monachium, odkryty przeze mnie w sierpniu 2017 roku, jest stylistycznie bardzo podobny do opisanego powyżej portretu w Wilanowie. Na tym portrecie król ma jednak nienaturalnie duże oczy, które miały stać się znakiem rozpoznawczym autoportretów i miniatur portretowych pędzla Sofonisby. Można zatem przypuszczać, że Lucia wysłała swój autoportret do Warszawy, by zaskarbić sobie królewską łaskę, i stworzyła kilka podobizn rodziny królewskiej na podstawie miniatur wykonanych przez siostrę. 29 listopada 2017 r. na aukcji został sprzedany kolejny portret przypisywany Lucii Anguissoli (Wannenes Art Auctions, lot 657). Praca ta jest podobna do autoportretu Lucii w Castello Sforzesco, jednak jej strój i fryzura są niemal identyczne z tzw. Portretem Carleton w Chatsworth House, portretem drugiej żony Zygmunta Augusta Barbary Radziwiłłówny (1520/23-1551) autorstwa kręgu Tycjana. Gdyby nie styl i rama tego małego wizerunku namalowanego na miedzi, można by go uznać za kolejną XVIII-wieczną kopię Portretu Carleton. Niewykluczone, że Lucia, podobnie jak Sofonisba, stworzyła własną podobiznę w stroju królowej Polski, pracując nad większym portretem królowej. Rysy twarzy są również bardzo podobne do portretu Barbary autorstwa flamandzkiego malarza w Musée Condé.
Partia szachów autorstwa Sofonisby Anguissola, 1555, Muzeum Narodowe w Poznaniu.
Autoportret w sukni ze złotogłowiu autorstwa Lucii Anguissoli, ok. 1555-1560, Galleria Spada w Rzymie.
Autoportret w zielonej sukni autorstwa Lucii Anguissoli, ok. 1555-1560, zbiory prywatne.
Autoportret siedząc na krześle autorstwa Lucii Anguissoli, ok. 1555-1560, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Autoportret jako św. Łucja autorstwa Lucii Anguissoli, ok. 1555-1560, zbiory prywatne.
Portret króla Zygmunta II Augusta autorstwa Lucii Anguissoli, ok. 1555-1560, Stara Pinakoteka w Monachium.
Portret królowej Barbary Radziwiłłówny autorstwa kręgu Sofonisby lub Lucii Anguissoli, lata 50. XVI w., zbiory prywatne.
Portrety Jagiellonów i Książąt Pomorskich autorstwa Giovanniego Battisty Periniego i warsztatu
„Najznakomitszy książę, bardzo drogi przyjacielu. Nie tak dawno Jan Perinus, nasz wybitny i wierny malarz, skarżył się nam, chociaż spadek po jego wuju, nieżyjącym już Johannesie Perinusie przeszedł na niego i jego braci podług prawowitej linii dziedziczenia jako najbliższych krewnych, odkryli jednak Franciscusa Taurellusa i jego małżonki, którzy podług darowizny twierdzą, że to samo dziedzictwo należy do nich” (Illustrissime princeps, amice plurimum dilecte. Conquestus est apud nos non ita pridem Johannes Perinus, pictor insignis ac fidelis noster, etsi haereditas patrui quondam Johannis Perini ad se fratresque suos legitimo successionis tramite tanquam ad proximos agnatos ab intestato devoluta esset, repertos tamen Franciscum Taurellum et consortes eius, qui (quod) ex donatione eandem haereditatem ad se pertinere contenderent), pisał Jan Fryderyk (1542-1600), książę pomorski w liście datowanym 10 czerwca 1578 ze Szczecina do Franciszka (Francesco) I Medyceusza (1541-1587), wielkiego księcia Toskanii.
Książę interweniował w interesie włoskiego malarza Giovanniego Battisty Periniego (Parine) z Florencji, swojego nadwornego malarza. Zanim został „książęcym portrecistą pomorskim” (fürstlich-pommerischen Contrafaitmaler), pracował dla dworu elektorskiego w Berlinie i około 1562 r. stworzył portret elektorowej Jadwigi Jagiellonki (1513-1573), znany z kopii pędzla Heinricha Bollandta (Pałac Berliński, zaginiony w czasie II wojny światowej) oraz portret jej męża Joachima II (Muzeum Miejskie w Berlinie, VII 60/642 x). Prawdopodobnie został nadwornym malarzem Joachima w 1524 r., jako że pod tą datą wymieniony jest pewien malarz Johann Baptista, który był uważany za „najlepszego malarza ze wszystkich w Marchii [Brandenburskiej]” (der beste Maler überhaupt in der Mark). Ponieważ pracował dla elektorowej i jako że w XVI wieku było w zwyczaju wypożyczać malarzy na inne dwory królewskie i książęce, prawdopodobnie pracował także dla Jagiellonów. Niejaki Giovanni Battista Perini, syn Piero, jest wymieniany we Florencji w 1561 i 1563 roku, ale jego zawód nie jest określony. Jeśli był malarzem Joachima II, to albo wrócił do ojczyzny, albo pracował na zlecenie elektora z Florencji. Powszechnie myślimy o „pracy zdalnej” jako o wynalazku XXI wieku, jednak już w XVI wieku, a nawet wcześniej, wielu artystów pracowało zdalnie. Cranach pracował w ten sposób dla wielu swoich klientów, jak również wielu malarzy weneckich, w szczególności Tycjan, który kopiował inne obrazy i rysunki studyjne. Dla Karola V w 1548 roku namalował on jego żonę Izabelę Portugalską, która zmarła w 1539 roku, używając jako odniesienia obrazu gorszej jakości. W ten sposób rzymski rzeźbiarz Bernini pracował dla francuskiego kardynała Richelieu i króla Anglii. Tak zwana „Księga wizerunków” (Visierungsbuch), zaginiona podczas II wojny światowej, pełna była różnych rysunków przygotowawczych do wizerunków książąt pomorskich, głównie autorstwa warsztatu Cranacha, w tym portretów Jana Fryderyka i jego brata Ernesta Ludwika z 1553 r. Zostały one najprawdopodobniej zwrócone wraz z gotowymi portretami. Możliwy jest również scenariusz, w którym brak zapłaty ze strony elektora skłonił Periniego do opuszczenia Florencji w celu osobistego dochodzenia należności, a gdy jej nie otrzymał zdecydował się wstąpić na służbę księcia pomorskiego. Joachim II zmarł w 1571 roku i w tymże roku Perini namalował elektorową Katarzynę (w liście do niej żądał 110 talarów, podczas gdy ona chciała mu zapłacić tylko 80 talarów) i spędził w tym okresie dużo czasu w Kostrzynie (Cüstrin), gdzie namalował słynnego Leonharda Thurneyssera, jak wynika z jednego z jego listów. Thurneysser zapłacił mu za portret 20 talarów (za „Berliner Kunstblatt” Ernsta Heinricha Toelkena, tom 1, s. 143). Perini był zatrudniony przez książąt pomorskich już w 1575 roku, gdyż 6 września 1575 roku księżna wdowa Maria Saska (1515-1583) napisała w liście z Wołogoszczy do swego najstarszego syna, księcia Jana Fryderyka, że malarz skarżył się jej na niewypłacaną przez elektora brandenburskiego pensję (za „Baltische Studien”, tom 36, s. 66). W 1577 r. wykonał retabulum do kaplicy książęcej w Szczecinie, przebudowanej w stylu renesansowym w latach 1575-1577 i ozdobionej freskami w stylu włoskim (zniszczone podczas nalotów w 1944 r.). Wykonał niewątpliwie wiele portretów, jednak znana jest tylko jedna wzmianka w inwentarzu majątku księcia Barnima X/XII (1549-1603) tego dotycząca: „pełnopostaciowy wizerunek zmarłego księcia Jana Fryderyka i jego żony autorstwa Johanna Baptisty” (hochseligen Herzog Johann Friedrichs F. G. und derselben Gemahlin Contrafei per Johannem Baptistam ganzer Gestalt). Malarz zmarł 6 kwietnia 1584 r. w Szczecinie. Kontakty księcia Jana Fryderyka z jego „bardzo drogim przyjacielem” wielkim księciem Franciszkiem z pewnością nie ograniczały się do jednego listu. Monarchowie tej epoki często wymieniali swoje podobizny i cenne dary, a Francesco był znanym mecenasem sztuki. W 1560 roku jeden z najbardziej produktywnych medalierów włoskiego renesansu, Pastorino de' Pastorini (1508-1592), który cztery lata wcześniej (w 1556 roku) stworzył medal z popiersiem królowej Bony Sforzy, wykonał medal z popiersiem wielkiego księcia Francesco (Metropolitan Museum of Art, 1974.167). Na awersie przedstawia profil księcia, a na rewersie Tiberinusa, geniusza Tybru oraz napis Felicitati Temporum S.P.Q.R. po łacinie. Dwanaście lat później, w 1572 r. stworzył kolejny medal księcia, a w 1579 r. medal jego żony Bianki Cappello (Museo del Bargello i British Museum). Być może Francesco polecił Pastoriniego księciu Janowi Fryderykowi, ponieważ złoty medal z jego popiersiem został wykonany w stylu Pastoriniego (Münzkabinett w Dreźnie, BRA4086). Stylistycznie jest on szczególnie bliski medalom z popiersiami Gianfrancesco Bonipertiego i Massimiano Gonzagi, markiza de Luzzara z lat 50. XVI wieku (oba w Metropolitan Museum of Art) oraz medalowi Ercole II d'Este, księcia Ferrary, z około 1534 roku (National Gallery of Art, Waszyngton). Według daty w języku łacińskim został wybity w 1573 roku (M.D.LXXIII). Jego wiek jest również po łacinie (Æ XXXII), jednak jego imię i skrót tytułu są w języku niemieckim (Hans Friderich H[erzog] Z[u] S[tettin] P[ommern]). Medal z popiersiem Gracii Nasi Młodszej (la Chica) autorstwa Pastoriniego z ok. 1558 r. nosi imię modelki zapisane literami hebrajskimi, a jej wiek po łacinie, zatem też takie mieszanki językowe nie były dla Pastoriniego nowością. Dwie złączone dłonie i napis „Pamiętaj mnie” (Memento Me) na odwrocie medalu Jana Fryderyka sugerują, że był to dar dla jego bliskich w Saksonii. W latach 1971-1984 odbudowano Zamek Królewski w Warszawie ze środków zebranych przez komitety obywatelskie zorganizowane w całej Polsce i w wielu innych krajach z liczną społecznością polską. Budynek, który był siedzibą polskich królów i parlamentu, został zbombardowany przez Niemców we wrześniu 1939 roku. W kolejnych latach okupacji niemieckiej zamek był metodycznie rabowany i plądrowany przez okupanta i celowo pozostawiony bez zabezpieczenia, aby spowodować dalsze zniszczenia. We wrześniu 1944 r., tuż przed zakończeniem II wojny światowej, Niemcy wysadzili budynek w powietrze. W 1977 roku rząd RFN podarował odbudowanemu Zamkowi Królewskiemu trzy podobizny en pied Jagiellonów – Zygmunta I, jego drugiej żony Bony Sforzy oraz najstarszej córki Izabeli Jagiellonki, królowej Węgier (olej na płótnie, 203,5 x 108, 210,5 x 111, 203,5 x 111,5 cm, nr inw. ZKW/59, ZKW/60, ZKW/61). Obrazy pochodzą z kolekcji Wittelsbachów w Monachium i mogły być częścią posagu Anny Katarzyny Konstancji Wazy, prawnuczki Zygmunta i Bony. Malarz najwyraźniej wykorzystał ten sam lub podobny zestaw rysunków przygotowawczych, co pracownia Lucasa Cranacha Młodszego, do stworzenia miniatur Jagiellonów, datowanych zmiennie na lata 1553-1565 (Muzeum Czartoryskich). Miniatury te zakupił w Londynie przed połową XIX wieku polski kolekcjoner Adolf Cichowski, a w 1859 roku na aukcji jego kolekcji w Paryżu nabył je Władysław Czartoryski. Pochodzenie i wcześniejsza historia tego cyklu w Anglii nie jest znane. Miniatury zamówione przez polskich monarchów u zagranicznego artysty w XVI wieku zostały zatem ponownie zakupione za granicą w XIX wieku. W owym czasie warsztat Cranacha stworzył kilka portretów en pied, jak np. wizerunek Augusta, elektora Saksonii i jego żony Anny Duńskiej z około 1564 roku (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu), z cesarskiej kolekcji w Stallburgu w Wiedniu, stąd najprawdopodobniej będące darem dla Habsburgów lub portrety Joachima Ernesta, księcia Anhaltu i jego pierwszej żony Agnieszki Barby-Mühlingen, namalowane w 1563 r. (Georgium w Dessau). Podobizny Jagiellonów mogły więc stanowić część dużego zamówienia na wizerunki rodziny królewskiej u różnych malarzy, w tym Cranacha. Z powodu tego ogólnego podobieństwa do miniatur Cranacha, pełnowymiarowe portrety warszawskie przypisuje się malarzowi niemieckiemu lub polskiemu, ale ich styl i technika wskazują na wpływy włoskie. Cykl znajdujący się w Muzeum Czartoryskich składa się z 10 miniaturowych portretów, w cyklu warszawskim en pied, brakuje więc co najmniej 7 wizerunków, zakładając, że odzwierciedlał on miniatury Cranacha. Portret królewny Katarzyny Jagiellonki w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze (olej na płótnie, 201 x 99 cm, Gm 622), zniszczony w czasie II wojny światowej, prawdopodobnie pochodził z tej serii, podobnie jak dwa inne obrazy z tego muzeum - portrety dwóch żon Zygmunta II Augusta, Elżbiety Habsburżanki (1526-1545) i Katarzyny Habsburżanki (1533-1572), córek Anny Jagiellonki (1503-1547). Kompozycja tych dwóch ostatnich portretów różni się nieco od opisanych wyżej czterech obrazów. Mają one podobne wymiary (olej na płótnie, 200 x 103 cm, Gm617 i 195,5 x 101,5 cm, Gm623), jednak owe dwa posiadają inskrypcje po niemiecku i po łacinie, więc albo pochodzą z innego cyklu, albo zostały wykonane oddzielnie i wysłane do siostry dwóch królowych Anny Habsburżanki (1528-1590), księżnej Bawarii. Oba obrazy przedstawiające żony Zygmunta Augusta mają podobny monogram PF, który jest identyfikowany jako monogram malarza, ale jego tożsamość pozostaje nieznana, stąd nazywany jest Monogramistą PF. Styl obu obrazów przypomina portret Joachima II pędzla Periniego w Berlinie. Ów portret jest niesygnowany i opatrzony łacińską inskrypcją, ale jej styl wskazuje, że autor był niemieckim malarzem nadwornym. Niewykluczone, że na portretach dwóch królowych Polski napis został dodany później, a monogram mógł być skrótem od Perini fecit po łacinie, czyli wykonane przez Periniego. Być może także odkryty przeze mnie w 2017 r. portret en pied Zygmunta II Augusta w zbroi pędzla Lucii Anguissoli (olej na płótnie, 200 x 118 cm, Alte Pinakothek w Monachium, 7128) należał do tego lub podobnego cyklu, choć jego kompozycja jest inna, a malarz nie kopiuje tego samego wizerunku, co Cranach w serii Czartoryskich. Innym portretem, który może pochodzić z tego samego warsztatu, jest portret brodatego mężczyzny w pałacu wersalskim (olej na papierze naklejonym na płótno, 96 x 77 cm, 893 (M.R.B. 172)). Na ogół jest datowany na XVII wiek, ale jego styl i strój modela wskazują, że pochodzi z połowy XVI wieku. Mężczyzna wykazuje duże podobieństwo do wizerunku króla Zygmunta II Augusta autorstwa weneckiego malarza Battisty Franco Veneziano z około 1561 r. (rycina, Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-OB-105.261). Innym możliwym autorem tego obrazu mógł być Giovanni del Monte, który był nadwornym malarzem króla około 1557 roku, jednak nie jest znane żadne sygnowane dzieło tego malarza. Jedynym znanym portretem władców pomorskich przypisywanym Giovanniemu Battiście Periniemu był zaginiony podczas II wojny światowej wizerunek księcia Jana Fryderyka w Muzeum Pomorskim w Szczecinie. Według łacińskiej inskrypcji został namalowany w 1571 r. (ANNO DOMINI 1571), cztery lata przed tym, jak powszechnie uważa się, że Perini został nadwornym malarzem księcia. Italianizujący portret księcia Jana Fryderyka i jego żony Erdmuty jako donatorów pod krucyfiksem w ołtarzu głównym kościoła św. Jacka w Słupsku, niewątpliwie powstał w środowisku Periniego. Ufundowała go najprawdopodobniej Erdmuta, a namalował najprawdopodobniej Jakob Funck w 1602 r., malarz i stolarz z Kołobrzegu, który podpisał go monogramem I.F.F. (Jacobus Funck fecit) na krzyżu. Mógł on być uczniem Periniego. W Muzeum Narodowym w Sztokholmie znajduje się podobny mały portret pary książęcej, również zbliżony do stylu Periniego, choć przypisywany Lucasowi Cranachowi Młodszemu (olej na desce, 32 x 52 cm, NMGrh 94). Pochodzi z zamku Gripsholm i według XVIII-wiecznej inskrypcji po szwedzku przedstawia Chrystiana IV Duńskiego (1577-1648) i jego żonę Annę Katarzynę Brandenburską (1575-1612), co jest oczywiście błędne, gdyż choć para ubrana jest w stroje z lat 90. XVI wieku, ale kiedy wzięli ślub w 1597 r., Christian i Anna Katarzyna mieli po dwadzieścia kilka lat, podczas gdy para na obrazie jest znacznie starsza, a wizerunki nie pasują do innych portretów króla Danii i jego żony. Można go również porównać do portretu młodszego brata Jana Fryderyka Bogusława XIII i jego żony Anny szlezwicko-holsztyńskiej z 1600 roku, a wizerunek kobiety bardzo przypomina model do medalu z popiersiem Erdmuty autorstwa Tobiasa Wolffa z 1600 (Münzkabinett w Berlinie). Twarz mężczyzny, poza wspomnianym portretem w Słupsku, przypomina również twarz księcia Jana Fryderyka z jego srebrnego talara z 1594 r. (Münzkabinett w Berlinie). Obraz trafił więc najprawdopodobniej do Szwecji po 1630 r., podczas szwedzkiej okupacji Pomorza.
Portret króla Zygmunta I (1467-1548) autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Periniego, lata 50. lub 60. XVI w., Zamek Królewski w Warszawie.
Portret królowej Bony Sforzy (1494-1557) autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Periniego, lata 50. lub 60. XVI w., Zamek Królewski w Warszawie.
Portret Izabeli Jagiellonki (1519-1559), królowej Węgier, autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Periniego, lata 50. lub 60. XVI w., Zamek Królewski w Warszawie.
Portret królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Periniego, lata 50. lub 60. XVI w., Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze, zaginiony.
Portret królowej Elżbiety Habsburżanki (1526-1545), w wieku lat 16, autorstwa Giovanniego Battisty Periniego, 1542 lub później, Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572), w wieku lat 24, autorstwa Giovanniego Battisty Periniego, 1557 lub później, Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) autorstwa Giovanniego Battisty Periniego lub Giovanniego del Monte, ok. 1560, Pałac Wersalski.
Złoty medal z popiersiem księcia Jana Fryderyka Pomorskiego (1542-1600), w wieku lat 32, autorstwa Pastorino de' Pastorini, 1573, Münzkabinett w Dreźnie (Zdjęcie: © SKD).
Portret księcia Jana Fryderyka Pomorskiego (1542-1600) i jego żony Erdmuty Brandenburskiej (1561-1623) autorstwa kręgu Giovanniego Battisty Periniego, prawdopodobnie Jakoba Funcka, lata 90. XVI wieku, zamek Gripsholm.
Portrety Zygmunta Augusta oraz jego trzeciej żony autorstwa Tintoretto i Lamberta Sustrisa
Po ślubie Zygmunta I z Boną Sforzą w 1518 r. stopniowo zwiększała się obecność artystów włoskich w Polsce i Litwie.
W 1547 r. malarz Pietro Veneziano (Petrus Venetus), najprawdopodobniej w Krakowie, wykonał obraz do ołtarza głównego katedry wawelskiej. Dziesięć lat później, 10 marca 1557 w Wilnie, król Zygmunt August wydaje paszport weneckiemu malarzowi Giovanniemu del Monte na wyjazd do Włoch, a według Vasariego Paris Bordone „wysłał do króla polskiego obraz, który był bardzo piękny, na którym był Jowisz i nimfa” (Mando al Re di Polonia un quadro che fu tenuto cosa bellissima, nel quale era Giove con una ninfa). Ten ostatni stworzył także alegoryczny portret królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio, otrzymującego medalion z wizerunkiem króla jako dowód jego nobilitacji i królewskiego mecenatu Zygmunta Augusta. Giovanni Battista Ferri (Ferro) z Padwy w Republice Weneckiej pracował w Warszawie około 1548 r., a królewskie rachunki z 1563 r. informują o wypłacie ponad stu talarów Rochio Marconio, pictori Veneciano za osiem obrazów wykonanych dla króla. Portret Zygmunta Starego z ok. 1547 r. ze zbiorów Morstinów w Pławowicach, obecnie na Wawelu (nr inw. ZKWawel 3239), jest określany przez Michała Walickiego jako bardzo wyraźny przejaw tradycji weneckiej (wg „Malarstwo polskie: Gotyk, renesans, wczesny manieryzm”, s. 33). Niewykluczone, że obraz ten, przypisywany niekiedy niemieckiemu malarzowi Andreasowi Jungholzowi, w rzeczywistości został stworzony przez Pietro Veneziano lub jego krąg. Kontakty ze środowiskiem weneckim Tycjana zostały najprawdopodobniej jeszcze bardziej zintensyfikowane, gdy w 1553 roku Zygmunt August poślubił swoją kuzynkę Katarzynę Austriacką, owdowiałą księżną Mantui po śmierci Franciszka III Gonzagi. Duże zapotrzebowanie na obrazy w warsztatach weneckich wymagało od malarzy szybkiego ukończenia pracy. Wiązało się to ze zmianą techniki, która wykorzystuje serię szybkich pociągnięć pędzla, aby stworzyć wrażenie twarzy i przedmiotów. Dla wielu wybitnych mecenasów szybkość była bardzo ważna, ponieważ kopie tego samego wizerunku musiały być wysłane do różnych krewnych, jak wizerunki Habsburgów autorstwa Tycjana. W liście z 1548 roku Andrea Calmo wychwalał zdolność Tintoretta do uchwycenia podobieństwa z natury w zaledwie pół godziny zaś według Vasariego pracował tak szybko, że zwykle kończył, podczas gdy inni dopiero myśleli o rozpoczęciu. 18 grudnia 1565 r. we Florencji Franciszek I Medyceusz, który od 1564 r. był regentem Wielkiego Księstwa Toskanii, poślubił Joannę Habsburżankę, najmłodszą córkę Anny Jagiellonki (1503-1547), królowej Niemiec, Czech i Węgier oraz siostrę Katarzyny Habsburżanki, królowej Polski. Z zachowanych listów wynika, że w tym roku Zygmunt August wysłał do Florencji co najmniej dwóch posłów: list z 10 marca 1565 r. zawiadamiający Franciszka o wysłaniu posła Piotra Barziego (z rodziny pochodzenia włoskiego), kasztelana przemyskiego oraz dwa listy z 2 października i 6.1565 o wysłaniu na ślub księcia posła Piotra Kłoczowskiego, sekretarza królewskiego (wg „Archeion”, t. 53-56, s. 158). Mniej więcej w tym czasie florencki malarz Alessandro Allori i jego warsztat stworzyli kilka portretów młodego Franciszka I Medyceusza trzymającego miniaturę swojej żony Joanny, które niewątpliwie miały trafić na różne europejskie dwory królewskie i książęce. Niewykluczone, że także król polski, który wysłał swego posła na ślub Franciszka, otrzymał kopię tego wizerunku zaś wersja, którą przed 1826 r. nabył Gustaw Adolf von Ingenheim (1789-1855), obraz przewieziony później do Rysiowic na Śląsku, a obecnie na Wawelu (nr inw. 2175), można za taką uznać. Również książęta Toskanii niewątpliwie posiadali wizerunki polsko-litewskiej pary królewskiej. Portret mężczyzny w futrze, przypisywany Tintoretto, w Galerii Uffizi we Florencji (numer inwentarzowy Contini Bonacossi 33), został pozyskany w 1969 roku z kolekcji Contini Bonacossi w ich Villa Vittoria we Florencji. Zgodnie z muzealnym opisem obrazu, w dziele tym widoczne są związki z dziełami portretowymi pędzla Tycjana. Mężczyzna z długą brodą po czterdziestce lub pięćdziesiątce ubrany jest w drogie futro, które sprowadzano do Europy Zachodniej głównie ze wschodniej części kontynentu. Polska i Litwa w tym czasie były uważane za jednego z największych eksporterów skór różnych zwierząt: „całkowita liczba skór wyeksportowanych z Polski w drugiej połowie XVI wieku wyniosła około 150 000” (Acta Poloniae Historica, 1968, Tomy 18 - 20, s. 203). W 1560 r. Berardo Bongiovanni, biskup Camerino, pisał, że „Król [Zygmunt August] ubiera się po prostu, ale ma wszelkiego rodzaju ubiory, węgierskie, włoskie, złotogłowe, jedwabne, letnie i zimowe podszyte sobolami, wilkami, rysiami, czarnemi lisami, wartujące przeszło 80,000 szkudów złotych”. Pięć lat później, w 1565 r., Flavio Ruggieri opisywał króla: „Ma lat 45, wzrost przystojny, zdatności mierne, wielką słodycz charakteru, skłonniejszy raczej do pokoju niż do wojny, mówi po włosku przez pamięć matki, kocha się w koniach których trzyma na stajni przeszło trzy tysiące, lubi klejnoty których ma więcej jak za milion czerwonych złotych, ubiera się po prostu choć ma bogate suknie a mianowicie futra wielkiej wartości”. Mężczyzna wykazuje duże podobieństwo do zachowanych wizerunków Zygmunta Augusta, zwłaszcza miniatury autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego w Muzeum Czartoryskich w Krakowie (sygn. inw. XII-538), powstałej w latach 1553-1565. Te same rysy twarzy zostały również uchwycone na dwóch innych portretach przypisywanych Jacopo Tintoretto lub jego warsztatowi, oba w prywatnych zbiorach. Na jednym z nich mężczyzna, znacznie młodszy niż na wersji z kolekcji Contini Bonacossi, bardzo przypomina Zygmunta Augusta z jego podobizny wykonanej przez Marcella Bacciarellego (uznawanej za wizerunek Jagiełły), z Pokoju Marmurowego na Zamku Królewskim w Warszawie, powstałej w latach 1768-1771 (nr inw. ZKW/2713). Odpowiednikiem portretu w Uffizi jest niewątpliwie inny portret z kolekcji Contini Bonacossi o podobnych wymiarach (109 × 91 cm / 110 × 83 cm) i kompozycji, przedstawiający żonę mężczyzny, obecnie w Belgradzie (Muzeum Narodowe Serbii). Federico Zeri (1921-1998), zauważył duże podobieństwo tego portretu do miniatury Katarzyny Habsburżanki w Muzeum Czartoryskich (Fondazione Federico Zeri, karta nr 43428), wykonanej, podobnie jak wizerunek Zygmunta Augusta, przez Lucasa Cranacha Młodszego w jego warsztacie w Wittenberdze. Jednak portret jest identyfikowany jako przedstawiający Krystynę duńską (1521-1590), mimo że nie wykazuje podobieństwa do żadnego potwierdzonego wizerunku owdowiałej księżnej Mediolanu i księżnej Lotaryngii, która ubierała się bardziej zgodnie z modą francusko-niderlandzką, a nie środkowoeuropejską, jak kobieta na opisanym portrecie. W lewej ręce trzyma ona kompas, zaś prawą na globusie. Zainteresowanie Katarzyny kartografią potwierdza jej wsparcie dla kartografa Stanisława Pachołowieckiego, który służył jej w latach 1563-1566 (wg „Słownik biograficzny historii Polski: L-Ż” Janina Chodera, Feliks Kiryk, s. 1104). Ukazana została w czarnej sukini, prawdopodobnie żałobnej po śmierci jej ojca, cesarza Ferdynanda I (zm. 25 lipca 1564), zatem portret należy datować na około 1564 lub 1565 rok, na krótko przed jej wyjazdem do Wiednia (październik 1566 r.). Kopia obrazu z Belgradu, namalowana na dębowej desce, znajduje się w Kassel (Gemäldegalerie Alte Meister, nr inw. SM 1.1.940), gdzie znajduje się także kilka innych zidentyfikowanych przeze mnie portretów Jagiellonów. Styl obrazu w Kassel jest bardziej niderlandzki i można go przypisać Lambertowi Sustrisowi, holenderskiemu malarzowi, prawdopodobnie uczniowi Jana van Scorela, działającemu głównie w Wenecji, gdzie pracował w pracowni Tycjana. Król Zygmunt August ustanowił stałe połączenie pocztowe między Krakowem a Wenecją. „Do zadań poczty należało przyjmowanie zamówień na rynkach, przesyłanie bardzo drogich i lekkich towarów [jak obrazy na płótnie] oraz monety kruszcowej” (wg „Historia gospodarcza Polski do 1989 roku: zarys problematyki” Mirosława Krajewskiego, s. 82). Często korzystali z niego kupcy importujący dobra luksusowe, jak Tucci, Bianchi, Montelupi, rodzina Pinozzo, pochodzący z Wenecji, Battista Fontanini, Giulio del Pace, Alberto de Fin, Paolo Cellari, Battista Cecchi, Blenci i wielu innych. Poczta zorganizowana była na wzór włoski i przez wiele lat prowadzona była głównie przez Włochów. Od 1558 r. prowadził ją Prospero Provano, następnie od 1562 r. Krzysztof de Taxis, były poczmistrz augsburski i poczmistrz dworu cesarskiego, od 1564 r. Pietro Maffon, pochodzący z Brescii w Republice Weneckiej, a po nim od 1568 r. Sebastiano Montelupi, kupiec florencki, który otrzymywał roczną pensję w wysokości 1300 talarów. W 1562 r. transport z Krakowa przez Wiedeń do Wenecji trwał około 10 dni, a z Krakowa do Wilna przez Warszawę - 7 dni. Poczta królewska była bezpłatna, prywatni nadawcy płacili według uzgodnionej stawki. Montelupi był zobowiązany do przewożenia poczty królewskiej i dyplomatycznej, więc co tydzień wysyłał konnych posłańców. Poczta królewska przez blisko 100 lat znajdowała się pod zarządem rodu Montelupich, którzy do 1662 roku utrzymywali linię między Krakowem a Wenecją.
Portret króla Zygmunta II Augusta w czarnym futrzanym płaszczu autorstwa Tintoretta, lata 50. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) autorstwa Tintoretta, lata 50. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) z futrem autorstwa Tintoretta, ok. 1565 r., Galeria Uffizi.
Portret królowej Katarzyny Austriackiej (1533-1572) z globusem i kompasem autorstwa Tintoretta lub Tycjana, ok. 1565 r., Muzeum Narodowe Serbii w Belgradzie.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) z globusem i kompasem, autorstwa Lamberta Sustrisa, ok. 1565, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portret Franciszka I Medyceusza (1541-1587) autorstwa Alessandro Allori, ok. 1565, Zamek Królewski na Wawelu.
Portrety Zygmunta Augusta, Katarzyny Habsburżanki oraz karła nadwornego Estanislao autorstwa malarzy weneckich
W 1553 roku Zygmunt II August postanowił ożenić się po raz trzeci z owdowiałą księżną Mantui i jego kuzynką Katarzyną Habsburżanką. Uroczystości weselne trwały 10 dni, a Katarzyna wniosła w posagu 100 tysięcy florenów oraz 500 grzywien srebra, 48 drogich sukien i około 800 klejnotów. Nieco odległe małżeństwo trwało kilka lat, a Katarzyna związała się z dwiema jeszcze niezamężnymi siostrami Zygmunta, Anną i Katarzyną Jagiellonką.
Dwór królewski często podróżował z Krakowa przez Warszawę do Wilna. W październiku 1558 królowa poważnie zachorowała. Zygmunt był przekonany, że to padaczka, ta sama choroba, która dręczyła jego pierwszą żonę i siostrę Katarzyny. Z tego powodu małżeństwo stało się jeszcze bardziej odległe, a król starał się o unieważnienie. Była to sprawa o znaczeniu międzynarodowym, ojciec Katarzyny Ferdynand I, cesarz rzymski rządził rozległymi terytoriami na zachód i południe od Polski i Litwy oraz pomagał carowi Iwanowi Groźnemu w rozbudowie jego imperium na wschodniej granicy królestwa Zygmunta, zaś kuzyn Katarzyny, Filip II, król Hiszpanii był najpotężniejszym człowiekiem w Europie, władcą połowy znanego świata, od którego Zygmunt domagał się spadku po matce Bonie. Królowa przywiązała się do swojej nowej ojczyzny, a jej rodzina wykorzystała swoje wpływy, aby nie dopuścić do rozwodu. Arcykatolicki król Hiszpanii niezaprzeczalnie otrzymał portrety pary. Portret damy w sukni z zielonego adamaszku przypisywany Tycjanowi z hiszpańskiej kolekcji królewskiej jest bardzo podobny do portretu Katarzyny tego samego malarza na zamku Voigtsberg i do jej portretu w Belgradzie. Jest on odnotowany w inwentarzu Pałacu Buen Retiro w Madrycie z 1794 r. jako pendant portretu żołnierza, obecnie przypisywanego Giovanniemu Battiście Moroniemu, malarzowi wykształconemu pod kierunkiem Moretto da Brescii i Tycjana: „Nr 383. Inny [obraz] autorstwa Tycjana: Portret pani: długi na jard i ćwierć i szeroki na jard, towarzysz do 402. pozłacana rama” (Otra [pintura] de Tiziano: Retrato de una madama: de vara y quarta de largo y una de ancho, compañera del 402. marco dorado) i „Nr 402. Inny [obraz] autorstwa Tycjana: portret mężczyzny w połowie długości, półtora łokcia wysoki i szeroki na metr, w złoconej ramie” (Otra [pintura] de Tiziano : retrato de medio cuerpo de un hombre, de vara y media de alto y vara de ancho, con marco dorado). Wizerunek „żołnierza” bardzo przypomina portrety króla, a jego strój utrzymany jest w stylu podobnym do tego widocznego na miniaturze Cranacha Młodszego w Muzeum Czartoryskich. Portrety Zygmunta Augusta (najprawdopodobniej) i jego trzeciej żony znajdowały się w zbiorach ulubionej rezydencji króla Filipa II – Pałacu Królewskiego El Pardo pod Madrytem, wśród obrazów Tycjana – „W innym pudełku znajdował się portret króla Polski, w zbroi i bez hełmu, na płótnie” (En otra caja metido el retrato del rey de Polonia, armado e sin morrion, en lienzo) oraz „Katarzyna, żona Zygmunta Augusta, króla Polski” (Catalina, muger de Sigismundo Augusto, rey de Polonia) (por. „Archivo español de arte”, tom 64, s. 279 i „Unveröffentlichte Beiträge zur Geschichte …” Manuela Remóna Zarco del Valle, s. 236). Oba obrazy mają podobne wymiary (119 x 91 cm / 117 x 92 cm, nr inw. P000262, P000487) i pasującą kompozycję, podobnie jak portrety Pietro Marii Rossiego, hrabiego San Secondo i jego żony Camilli Gonzagi pędzla Parmigianino z tej samej kolekcji (Muzeum Prado), portret żony namalowany został z „tańszym”, prostym, ciemnym tłem. Portrety Zygmunta i Katarzyny z kolekcji Contini Bonacossi, choć bardzo podobne, różnią się nieco stylistycznie, jeden jest bliższy stylowi Tintoretto, drugi Tycjana, dlatego nie można wykluczyć, że podobnie jak w przypadku słynnych flamandzkich arrasów Zygmunta jego duże zamówienie na serię portretów zostało wykonane przez różne współpracujące warsztaty z Republiki Weneckiej. Mniejsza wersja (22 x 17 cm) portretu kobiety z Prado, obecnie w Museo Correr w Wenecji (nr inw. Cl. I n. 0091), przypisywana jest Domenico Tintoretto (1560-1635). Zygmunt August spotkał się z żoną w październiku 1562 r. na ślubie Katarzyny Jagiellonki w Wilnie. Siostry króla i jego żona ubierały się podobnie zaś podobna suknia w stylu weneckim do tej widocznej na portrecie królowej Katarzyny, znajduje się w inwentarzu posagu Katarzyny Jagiellonki: „Adamaszkowe (4 sztuk). Szata opadła adamaszkowa zielona, na niej bram złotogłowowy z czerwonym jedwabiem szeroki u dołu, aksamitem zielonym wzorzysto rzezanym pokryty, sznurkowanie złote na bramie z zielonym jedwabiem. Kształt i rękawy wzdłuż takimże bramem bramowane”. Zygmunt August miał swoich ambasadorów w Hiszpanii, Wojciecha Kryskiego w latach 1559-1562 i Piotra Wolskiego w 1561. Wysyłał listy do króla Hiszpanii i jego sekretarza Gonzalo Péreza (jak 1 stycznia 1561 Estado, leg. 650, ks. 178). Miał też swoich nieformalnych wysłanników w Hiszpanii, karłów Domingo de Polonia el Mico, wymienianego w rachunkach Don Carlosa w latach 1559-1565, oraz Estanislao (Stanisław, zm. 1579), który był na dworze Filipa II w latach 1553 -1562, i którego Covarrubias opisywał jako „gładkiego i proporcjonalnego we wszystkich kończynach”, a inne źródła wymieniały jako zręczną, dobrze wykształconą i rozsądną osobę (wg „Velázquez y su siglo” Carla Justiego, s. 621). Estanislao notowany jest w Polsce w latach 1563-1571. Oprócz bycia zręcznym myśliwym był też najprawdopodobniej zręcznym dyplomatą, podobnie jak Jan Krasowski zwany Domino, polski karzeł Katarzyny Medycejskiej, królowej Francji czy Dorothea Ostrelska, zwana Dosieczką, karlica siostry Zygmunta Katarzyny Jagiellonki, królowej Szwecji. Królowa Katarzyna Habsburżanka wysłała polskie karły do swojego brata arcyksięcia Ferdynanda II Habsburga (1529-1595), oraz do swojego szwagra Albrechta V (1528-1579), księcia Bawarii. W galerii arcyksięcia Ferdynanda II w Ambras znajdował się portret „wielkiego Polaka” (gross Polackh) w żółtym płaszczu z napisem DER GROS POLAC, prawdopodobnie skopiowany przez Antona Boys'a z oryginału, wzmiankowanego w inwentarzu z 1621 r. (Aber ain pildnus aines Tartarn oder Polln mit ainem gelben röckhl, f. 358), natomiast w inwentarzu książęcej kunstkamery w Monachium z 1598 r. spisanym przez Johanna Baptista Ficklera wspomina się o portrecie polskiego karła Gregorija Brafskofskiego (Conterfeht des zwergen Gregorij Brafskofski so ain Poläckh, 3299/3268) (za „Die Porträtsammlung des Erzherzogs …” Friedricha Kennera, poz. 159). W 1563 r. król Hiszpanii umieścił dwa portrety Estanislao, jeden przedstawiający go w polskim stroju z karmazynowego adamaszku, oba autorstwa Tycjana, wśród portretów rodziny królewskiej w jego pałacu El Pardo w Madrycie (wymieniane w inwentarzu pałacu z 1614-1617 r., numer 1060 i 1070). Jest też bardzo prawdopodobne, że król Polski miał jego portret. Portret nieznanego karła w Kassel przypisywany Anthonisowi Morowi (olej na desce, 105 x 82,2 cm, nr inw. GK 39), choć stylistycznie również bliski szkole weneckiej, wydaje się idealnie pasować. W tej samej kolekcji w Kassel znajdują się również inne portrety związane z Jagiellonami. Zamyślona małpa na tym obrazie jest zdecydowanie bardziej symbolem związanym z głęboką wiedzą i inteligencją niż wesołością. Rysunek autorstwa Federico Zuccaro (Zuccari) w Muzeum Cerralbo w Madrycie (nr inw. 04705) przedstawia monarchę przyjmującego emisariusza z kardynałem oraz postaciami w strojach polskich. Wizerunek monarchy zbliżony jest do portretu króla Zygmunta Augusta w szatach koronacyjnych z tezy Gabriela Kiliana Ligęzy (1628) oraz innych wizerunków króla. W National Gallery of Ireland znajduje się kolejny rysunek Zuccaro, przedstawiający matkę króla Bonę Sforzę (nr inw. NGI.3247). W latach 1563-1565 malarz działał w Wenecji przy rodzinie Grimani z Santa Maria Formosa. Jest wysoce prawdopodobne, że był też zatrudniony nad jakimś dużym zleceniem od króla Polski. Możliwe, że portrety z Prado wykonała Sofonisba Anguissola, urodzona w Cremonie w Księstwie Mediolanu, która zimą 1559-1560 przybyła do Madrytu, by służyć jako nadworna malarka i dama dworu królowej Hiszpanii.
Portret króla Zygmunta Augusta w szkarłatnym stroju autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego lub kręgu Tycjana, prawdopodobnie Sofonisba Anguissola, ok. 1560, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki w sukni z zielonego adamaszku autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego lub kręgu Tycjana, prawdopodobnie Sofonisba Anguissola, ok. 1560, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki trzymającej książkę autorstwa weneckiego malarza, ok. 1560, Museo Correr w Wenecji.
Portret nadwornego karła Estanislao (Stanisława, zm. 1579) autorstwa Anthonisa Mora lub kręgu Tycjana, ok. 1560, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Zygmunt II August przyjmujący emisariusza z kardynałem i postaciami w strojach polskich autorstwa Federico Zuccaro, 1563-1565, Muzeum Cerralbo w Madrycie.
Bona Sforza, Królowa Polski, Federico Zuccaro, 1563-1565, National Gallery of Ireland.
Portret Marco Antonio Savelli autorstwa warsztatu Giovanniego Battisty Moroniego lub Moretto da Brescia
Portret szlachcica, przypisywany Moretto da Brescia, z kolekcji Potockich w Zamku w Łańcucie, który był eksponowany w 1940 roku w Nowym Jorku (katalog „For Peace and Freedom. Old masters: a collection of Polish-owned works of art ...”, s. 25, il. 24), obecne miejsce przechowywania nieznane, przedstawia mężczyznę trzymającego otwartą książkę na kamiennym postumencie. Obraz ten jest kopią większej kompozycji, znajdującej się obecnie w Muzeum Calouste Gulbenkiana w Lizbonie, nabytej w Amsterdamie w 1925 roku i pierwotnie najprawdopodobniej w kolekcji Uggeri w Brescii. Zgodnie z łacińską inskrypcją na marmurowym cokole, mężczyzna był członkiem bogatej i wpływowej rzymskiej arystokratycznej rodziny Savelli (· M · A · SAVELL[i] / EX FAM[ilia] · ROMAN[a]) i najprawdopodobniej nazywał się Marco Antonio Savelli. Portret przypisywany jest Giovanniemu Battiście Moroniemu i można go datować na połowę XVI wieku.
Najpotężniejszym członkiem rodu Savelli w owym czasie był kardynał Giacomo Savelli (1523-1587), który oficjalnie zastępował Alessandro Farnese (1520-1589), kardynała protektora Polski (od 1544) podczas jego nieobecności w Rzymie od czerwca 1562 r. W połowie 1562 r. kancelaria królewska coraz częściej zwracała się z prośbami w sprawach polskich nie tylko do protektora i podkanclerza, ale także do kardynała Karola Boromeusza, protonotariusza apostolskiego oraz do kardynałów Giacomo Savelli i Otto Truchsessa von Waldburg. Niewykluczone, że ten nieznany Marco Antonio Savelli został wysłany przez swego krewnego kardynała z misją najpierw do Republiki Weneckiej, a następnie do Polski-Litwy.
Portret Marco Antonio Savelli z zamku w Łańcucie, warsztat Giovanniego Battisty Moroniego lub Moretto da Brescia, połowa XVI w., obecne miejsce przechowywania nieznane.
Portrety Krzysztofa Warszewickiego autorstwa Paolo Veronese i Jacopo Tintoretto
Krzysztof Warszewicki (łac. Christophorus Varsavitius lub Varsevitius), szlachcic herbu Kuszaba, urodził się w Warszewicach pod Warszawą jako syn Jana Warszewickiego, kasztelana liwskiego (1544-1554), a później kasztelana warszawskiego (1555-1556) i jego drugiej żony Elżbiety Parysówny. Przyszedł na świat w pierwszych miesiącach 1543 roku, a rok jego urodzin z pewnością ustalił Teodor Wierzbowski na podstawie notatki Vincenzo Laureo (Lauro), biskupa Mondovì, nuncjusza papieskiego w Polsce-Litwie. Opisując konwencję warszawską z 1574 r., Laureo wspomina ataki i oskarżenia, jakie Warszewicki otrzymywał od przeciwników za poprzednie prowadzenie się, a zwłaszcza za lekkomyślny czyn, którego dopuścił się we Włoszech piętnaście lat wcześniej, w 1559 r., „mając lat szesnaście”. Wiosną 1603 r. Warszewicki w przemówieniu do króla Anglii Jakuba I stwierdza, że ma „ponad sześćdziesiąt lat” (mihi-ultra quam sexagenario).
Stary ojciec i młoda matka zaspokajali jego zachcianki. Wysyłają go na dwór króla Ferdynanda I do Pragi i Wiednia, gdzie mały Krzysztof został przyjęty jako paź. Stamtąd jedenastoletni chłopiec, prawdopodobnie wraz z posłami Ferdynanda, został wysłany do Londynu na ślub Filipa hiszpańskiego z Marią Tudor, królową Anglii. Wspaniały wjazd hiszpańskiego księcia do stolicy Anglii 25 lipca 1554 roku, mimo młodego wieku Krzysztofa, wywarł na nim silne wrażenie i przyczynił się do jego sympatii do dynastii Habsburgów. Wracając z Londynu do Polski, Krzysztof prawdopodobnie zatrzymywał się na dworze Jana Tarnowskiego, kasztelana krakowskiego, lub na dworze Jana Tęczyńskiego, wojewody sandomierskiego, z którego rodziną dziadek i ojciec Krzysztofa mieli bliskie stosunki. Przebywał także w domu swoich rodziców. Piotr Myszkowski, poznawszy jego ojca na sejmie piotrkowskim w 1555 r., namawiał go do wysłania syna za granicę, gdzie mógłby otrzymać lepsze wykształcenie. Kasztelan podjął decyzję o wysłaniu syna do Niemiec. W końcu kwietnia 1556 roku Krzysztof wraz z Franciszkiem Zabłockim i Janem Głoskowskim przybyli do Lipska i zapisali się na semestr letni jako studenci „nacji polskiej”, lecz po dwóch miesiącach wyjechali z Lipska do Wittenbergi, gdzie również zapisali się do uniwersytet w lipcu tego roku. Następnie Krzysztof udał się do Pragi i Wiednia, prawdopodobnie dlatego, że mógł tam zdobyć listy polecające potrzebne do Włoch. Wyjeżdżając z Wiednia, zabrał pewnemu Włochowi pieniądze i konia, złapano go jednak w Villach i zmuszono do zwrotu skradzionych rzeczy, jak twierdził Mikołaj Dłuski osiemnaście lat później. Czternastoletni Warszewicki udał się do Bolonii, gdzie spędził ponad dwa lata studiując na uniwersytecie, aż do jesieni 1559 roku. Naturalnym przystankiem w jego podróży z Wiednia była Wenecja, choć dokładne daty jego pobytu nie są znane. W przemówieniu wygłoszonym w Wenecji w marcu 1602 roku mówi: „po czterdziestu latach wróciłem do was” (post quadragesimum annum ad Vos appuli). Odwiedził także Neapol, Rzym, Florencję i Ferrarę. Pewne aspekty jego pobytu we Włoszech zostały omówione na zjeździe warszawskim 2 września 1574 r. przed sejmem, kiedy został wybrany na posła z Mazowsza. Abraham Zbąski i Piotr Kłoczewski, starosta małogoski, oskarżyli Warszewickiego o kradzież złotego łańcucha Krzysztofowi Lwowskiemu w Neapolu, że pożyczał pieniądze w wielu włoskich miastach, uciekł i został skazany zaocznie, a Polacy stracili reputację u Włochów z tego powodu oraz nieprzyzwoitości „z mężczyznami niecnym sposobem rozpustując”. Z Wenecji wrócił przez Wiedeń do Polski i wiosną 1561 roku znalazł się w Warszawie. Do Włoch powrócił w latach 1567 i 1571 wraz z biskupem Adamem Konarskim (1526-1574), jako jego dworzanin i sekretarz. Został księdzem w 1598 r. i dzięki przyznaniu 150 złotych od kapituły krakowskiej i 100 dukatów od rady gdańska w październiku 1600 r. wrócił ponownie do Włoch, przejeżdżając przez Pragę, Monachium, Augsburg i Innsbruck. Odwiedził także Mantuę, Rzym, Genuę, Bolonię i przebywał ponad cztery miesiące w Wenecji w towarzystwie Giovanniego Delfino (1545-1622), prokuratora św. Marka (wg „Krzysztof Warszewicki 1543-1603 i jego dzieła…”, s. 56-64, 129). Przyrodni brat Krzysztofa, Stanisław (zm. 1591), który studiował w Krakowie, Wittenberdze (u Filipa Melanchtona) i Padwie, był od 1556 r. sekretarzem króla Zygmunta II Augusta. Warszewicki był jednym z najgłośniejszych krytyków systemu elekcyjnego w Polsce-Litwie, choć przyznawał, że jest on zakorzeniony w staropolskich zwyczajach. Jego fascynację królową Adriatyku najlepiej odzwierciedla jego pierwsze większe dzieło, poemat narracyjny „Wenecja” (Venecia/Wenecia), wydany po raz pierwszy w 1572 r. w Krakowie, oraz w 1587 r. także w Krakowie. W utworze zastosował konwencję lamentu personifikacji Wenecji, która ukazuje panoramiczny obraz stosunków Republiki Weneckiej z Portą Osmańską (za „Venice in Polish Literature ...” Michała Kurana, s. 24). W Muzeum Boijmans Van Beuningen w Rotterdamie znajduje się portret chłopca przypisywany Paolo Veronese (olej na płótnie, 30,5 x 21,7 cm, nr inw. 2570 (OK)). W 1928 r. obraz był w kolekcji Jacques’a Goudstikkera (1897-1940) w Amsterdamie (wg „Paolo Veronese…” Adolfo Venturiego, s. 120), a w 1958 r. został zakupiony przez muzeum. Znacząco wyretuszowany napis w górnej część dzieła wskazuje rok 1558 (Anno 1558), kiedy to malarz pracował przy dekoracji Biblioteki Marciana w Wenecji, malował freski w Palazzo Trevisan na Murano, a w latach 1560-1561 został wezwany do dekoracji Willi Barbaro w Maser. Napis mógł zostać dodany już po opuszczeniu pracowni artysty, a chłopiec miał 15 lub 13 lat (Aetatis 15[3]), gdyż ostatnia cyfra nie jest wyraźnie widoczna. W tamtym czasie zamożni Wenecjanie woleli większe wizerunki, portrety en pied lub grupowe oraz freski (portrety Francesco Franceschiniego, Iseppo da Porto i jego syna, Livii da Porto Thiene i jej córki, Giustinii Giustiniani na balkonie), więc ta niewielki wizerunek, łatwy w transporcie i do wysyłki w inne miejsce, jest dość nietypowy. Około 1558 roku, gdy miał 15 lat, zmarł Jan, ojciec Krzysztofa, i nie wiadomo, czy wrócił on do Polski z Bolonii, jeśli tak, to podróżował przez Wenecję lub okolice. Taki mały obraz byłby dobrym prezentem dla jego zmartwionej matki. Ten sam mężczyzna, choć starszy, przedstawiony jest na innym obrazie ze szkoły weneckiej. Ten większy portret w popiersiu na tle czerwonej zasłony wykonał Jacopo Tintoretto (olej na płótnie, 70,3 x 58 cm, sprzedany w Christie's w Londynie, 7 grudnia 2007 r., aukcja 7448, lot 195). Pochodzi on z kolekcji Oskara Ernsta Karla von Sperlinga (1814-1872), niemieckiego generała w armii pruskiej, który stacjonował we Wrocławiu, a zmarł w Dreźnie (sprzedany w Kunstsalon Paul Cassirer w Berlinie 1 września 1931 r.). Jego wcześniejsza historia nie jest znana. Krajobraz za nim przedstawia fantazyjną nadbrzeżną świątynię z dużymi schodami, bramą w kształcie łuku triumfalnego i rozetą. Jest to prawdopodobnie świątynia Apolla w Delfach, na której starożytni umieścili napis „Poznaj siebie samego” (Gnothi seauton). „Niech więc dyplomata, zgodnie ze wskazaniem Apollina Delfickiego, oraz z moją uprzednio udzieloną radą, dąży do poznania siebie samego” – radzi Warszewicki w swoim De legato et legatione z 1595 r. (za „O pośle i poselstwach” Jerzego Życkiego). W tym dziele często nawiązuje także do Wenecji. Na początku 1567 roku Warszewicki wyjechał do Rzymu. 21 marca 1567 r. przebywał w Padwie i najprawdopodobniej wrócił do Polski z listem papieża Piusa V z dnia 8 marca 1570 roku do infantki Anny Jagiellonki. Jego listy do Konarskiego adresowane są z Padwy – 18 maja i 10 sierpnia 1571 r. W obu przypadkach jedynym bezpośrednim łącznikiem z Wenecją jest malarz, co nie znaczy, że model również był wenecjaninem.
Portret Krzysztofa Warszewickiego (1543-1603) w wieku 15 lat autorstwa Paolo Veronese, 1558, Muzeum Boijmans Van Beuningen.
Portret Krzysztofa Warszewickiego (1543-1603) pędzla Jacopo Tintoretto, ok. 1571, zbiory prywatne.
Portrety księżniczki Elżbiety Radziwiłłówny autorstwa Lamberta Sustrisa i Fransa Florisa
W 1554 r. ukończono budowę wielkiej twierdzy w Brzeżanach na zachodniej Ukrainie, zwanej „Kresowym Wawelem”, a jej fundator Mikołaj Sieniawski (1489-1569), wojewoda ruski, upamiętnił to wydarzenie na kamiennej tablicy z łacińskim napisem nad bramą południową. Architekt budowli nie jest znany, jednak renesansowa dekoracja sugeruje, że był Włochem.
Mikołaj pochodzący ze szlacheckiego rodu z Sieniawy w południowo-wschodniej Polsce, wyniósł nazwisko Sieniawskich do wielkiej potęgi i znaczenia. Za hetmana Jana Amora Tarnowskiego, tego samego herbu Leliwa, Sieniawski brał udział w bitwie pod Obertynem w 1531 roku oraz w aż 20 innych kampaniach wojennych. W 1539 r. za wstawiennictwem Tarnowskiego został hetmanem polnym koronnym i otrzymał od króla Zygmunta I twierdzę w Międzybożu, którą przebudował w stylu renesansowym. Około 1518 ożenił się z Katarzyną Kolanką (zm. po 1544), córką hetmana polnego koronnego Jana Koły (zm. 1543) i siostrzenicą Barbary Kolanki (zm. 1550), żony Jerzego Radziwiłła (1480-1541), zwanego „Herkulesem”. Sieniawski był kalwinistą i wychowywał swoje dzieci jako protestantów. Niemniej jednak jego najstarszy syn Hieronim (1519-1582), który w 1548 r. został dworzaninem króla Zygmunta Augusta, poślubił katoliczkę, księżniczkę Elżbietę Radziwiłłównę (zm. 1565). Religia była wówczas przeszkodą nie do pokonania w wielu krajach podzielonej Europy, ale najwyraźniej nie w XVI-wiecznej Polsce-Litwie, „Królestwie Wenus”, bogini miłości. Hieronim i Elżbieta pobrali się przed 30 maja 1558 r., gdyż w tym dniu Sieniawski zapisał swojej żonie „na wieczność” dobra, w tym Waniewo, które mu wcześniej darowała „i osobliwym prawom jemu polskim zapisała” (wg „Podlaska siedziba Radziwiłłów w Waniewie z początku XVI wieku ...” Wojciecha Bisa). Elżbieta, księżna na Goniądzu i Medelach, była najmłodszą z trzech córek Jana Radziwiłła (zm. 1542) i Anny Kostewicz herbu Leliwa. Ponieważ Jan nie miał syna, linia rodu Radziwiłłów na Goniądzu i Medelach wygasła, a jego posiadłości zostały podzielone między córki: Annę, urodzoną w 1525 r., Petronellę, urodzoną w 1526 r. i Elżbietę. 5 czerwca 1559 r. król Zygmunt August nakazuje Piotrowi Falczewskiemu, dzierżawcy knyszyńskiemu i Piotrowi Konińskiemu, namiestnikowi bełskiemu, roztrząsnąć sprawę między poddanymi królewskimi zamku tykocińskiego a podkomorzym kamienieckim Hieronimem Sieniawskim i jego żoną Elżbietą Radziwiłłówną. Po śmierci Elżbiety jej majątki odziedziczył jej mąż, który w 1577 roku sprzedał Waniewo księciu Olelkowicz-Słuckiemu. W XVIII wieku Zamek Brzeżany słynął z kolekcji obrazów, której pozostałości znajdują się obecnie w różnych muzeach Ukrainy. W 1762 roku zbiory znajdowały się w 14 salach, innych pomieszczeniach i bibliotece. Ściany pokryto historycznymi obrazami. Na plafonach dwóch dużych sal umieszczono kompozycje batalistyczne, a Salę Wielką ozdobiono 48 portretami królów Polski. W salach „wiedeńskich”, jedna z dużym płótnem na suficie przedstawiającym odsiecz wiedeńską w 1683 roku i ścianami pokrytymi czerwono-złotym brokatem, znajdowały się portrety królowej Jadwigi i cara Piotra I, druga ze złoconym stropem w stylu weneckim oraz ścianami pokrytymi zielono-czerwonym brokatem także obwieszona była portretami. W sali o ścianach pokrytych perską tkaniną ze złotem i srebrem znajdowały się portrety Hieronima Sieniawskiego, króla Zygmunta Augusta, Potockiego, wojewody kijowskiego oraz krajobraz. W kolejnym pomieszczeniu, pokrytym zielono-czerwonym brokatem i czerwonymi portierami, znajdowały się włoskie obrazy religijne. Pozłacany drewniany strop jednej z sal ozdobiono planetami i rzeźbionymi ludzkimi głowami, najprawdopodobniej podobnymi do pierwotnego stropu kasetonowego w Izbie Poselskiej na Wawelu. Był tam duży żyrandol w kształcie piramidy i kilka portretów członków rodziny. Dalej była biblioteka z innymi obrazami oraz sala ze złoconym sufitem z 11 obrazami przedstawiającymi epizody z bitwy pod Chocimiem (1621) i kilkoma innymi portretami. W czwartej górnej sali znajdował się złocony sufit wypełniony portretami (wg „Brzeżany w czasach Rzeczypospolitej Polskiej: monografia historyczna” Maurycego Maciszewskiego, s. 33-34). Od 1772 roku, po I rozbiorze Polski, Brzeżany należały do Austrii, natomiast potomkowie Sieniawskich mieszkali w zaborze rosyjskim. Opuszczony zamek stopniowo popadał w ruinę. Wiele cennych przedmiotów sprzedano na licytacji 16 sierpnia 1784 r. Kiedy księżna Lubomirska wygrała w Wiedniu proces przeciwko rządowi austriackiemu o odzyskanie portretów Sieniawskich malowanych na srebrze i innych kosztowności z rodzinnych grobów, okazało się, że zostały stopione na monety. Obrazy i portrety przeniesiono do oficyn, gdzie gniły i rozpadały się w proch (wg „Brzeżany w czasach Rzeczypospolitej Polskiej: monografia historyczna” Maurycego Maciszewskiego, s. s. 54). Autor artykułu opublikowanego w Dzienniku Literackim z 1860 r. (nr 49) wspominał: „Dziś tylko dodam, że w kaplicy i zamkowych salach brzezańskich były bardzo kosztowne obrazy włoskie. Żyją jeszcze ludzie, którzy je zapamiętali. Z tych obrazów płacili Sieniawscy niektóre po kilka tysięcy dukatów. Gdym się przed laty pytał stróża kaplicy i zamku, prostego chłopka, gdzie się podziały te obrazy, odpowiedział mi, że mniejsze rozebrano i rozkradziono, a większe płótna z rozkazu oficjalistów pocięto na wory. Stało się to przed 30 laty. Między obrazami było wiele portretów historycznych, a mianowicie rodziny Sieniawskich”. Dzieła zniszczenia dokonano w czasie I i II wojny światowej. „Królestwo Marsa”, boga wojny, pozostawiło w Brzeżanach tylko ruiny. Portret damy w Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie na Ukrainie (numer inwentarzowy ЗЖ-112) został nabyty w 1950 roku od Aleksandry Mitrofanovny Aleksiejewej Bukoweckiej (zm. 1956), żony ukraińskiego malarza Jewgienija Iosifowicza Bukoweckiego (1866-1948). W 1891 roku Bukowecki odbył podróż do Europy Zachodniej, w tym samym roku wracając do Odessy. W Paryżu uczęszczał do Académie Julian i przez pewien czas pracował w Monachium. Niemniej jednak on lub jego żona najprawdopodobniej nabyli obraz później na Ukrainie. Wizerunek uważany jest za dzieło XVI-wiecznego weneckiego artysty i datowany na lata 1550-1560. W 1954 roku na odwrocie głównego płótna znaleziono fragment innego płótna z napisem: restavrir 1877. Co ciekawe, między 1876-1878 Stanisław Potocki rozpoczął prace remontowo-restauracyjne w Brzeżanach. Strój przedstawianej kobiety jest bardzo podobny do tego widocznego na wizerunku królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) z nieznanej kolekcji (opublikowany na livejournal.com 2 czerwca 2017 r.). Portret królowej opatrzony jest inskrypcją po łacinie: CHATARINA.REGINA.POLONIE.ARCHI: / AVSTRIE, zatem należy datować go na lata 1553-1565, czyli przed jej wyjazdem z Polski. Jest również bardzo zbliżony do tego widocznego na portrecie nieznanej damy ubranej w czerwoną aksamitną suknię z białym koronkowym przodem w kształcie litery V z lat pięćdziesiątych XVI wieku w Apsley House. Inny podobny strój i poza modelki widoczny jest na portrecie damy w czerwonej sukni autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego w Gemäldegalerie Alte Meister, datowanym na około 1560 rok. Kobieta nosi ciężkie złote kolczyki z kameami z kobiecymi popiersiami oraz pas z dużą kameą z siedzącą boginią Minerwą trzymającą na prawej ręce figurę Wiktorii, bogini zwycięstwa. Podobne kamee osadzono na szkatułce Jadwigi Jagiellonki, powstałej w 1533 r. (Państwowe Muzeum Ermitażu) oraz na szkatułce królowej Bony Sforzy, powstałej w 1518 r. lub później (Muzeum Czartoryskich, zaginiona w czasie II wojny światowej). Pewne podobieństwo wykazuje także kamea z popiersiem królowej Barbary Radziwiłłówny autorstwa Jacopa Caraglio, wykonana ok. 1550 r. (Staatliche Münzsammlung w Monachium). Stylistyka wspomnianego portretu w Odessie jest bardzo zbliżona do portretu Weroniki Vöhlin, powstałego w 1552 r. oraz do portretu cesarza Karola V, powstałego w 1548 r., oba w Starej Pinakotece w Monachium i przypisywane Lambertowi Sustrisowi, malarzowi, który stworzył kilka podobizn Zofii Tarnowskiej (1534-1570), jedynej córki hetmana Jana Amora Tarnowskiego. Ta sama kobieta została również przedstawiona na innym obrazie przypisywanym Sustrisowi lub jego kręgowi, a przedstawiającym Wenus z Kupidynem oraz widokiem wieczornego pejzażu. Został on namalowany na płótnie (88 x 111 cm) i znajduje się obecnie w prywatnej kolekcji w Niemczech. Mniejsza wersja tej kompozycji (29,5 x 42 cm), namalowana na desce, znajduje się w Muzeum Hallwyl w Sztokholmie. Została ona zakupiona w 1919 r. w Berlinie, gdzie przed 1869 r. znajdował się Pałac Radziwiłłów (późniejsza Kancelaria Rzeszy). Na podstawie sygnatury (F.F.) i stylu przypisywana jest ona flamandzkiemu malarzowi Fransowi Florisowi, który podróżował do Włoch prawdopodobnie już w 1541 lub 1542 roku. Spędził tam kilka lat z bratem Cornelisem. Od 1547 r. aż do śmierci mieszkał w Antwerpii, gdzie prowadził dużą pracownię z wieloma uczniami. W 1549 roku Cornelis Floris otrzymał zlecenie wykonania pomnika nagrobnego dla Doroty, żony księcia pruskiego Albrechta, kuzyna króla Zygmunta Augusta, w katedrze królewieckiej. Projekt kilku arrasów z monogramem Zygmunta Augusta (Zamek Królewski na Wawelu), powstałych około 1555 roku, przypisywany jest Cornelisowi Florisowi. Do śmierci w 1575 r. pracował nad imponującym cyklem rzeźb w kraju i za granicą, m.in. nagrobkiem księcia Albrechta w Królewcu, wyrzeźbionym w 1570 r. Królewiec był stolicą Prus Książęcych, lennem Polski (do 1657) i jednym z największych miast i portów położonych w pobliżu majątków linii Radziwiłłów na Goniądzu i Medelach. Obrazy Fransa Florisa były sprowadzane do różnych krajów Europy już w XVI wieku, jak powstały w 1565 roku Sąd Ostateczny, obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, który był odnotowany w Pradze w 1621 roku, zaś sam malarz zmarł podczas pracy nad dużymi obrazami dla hiszpańskiego klienta. W Polsce znajduje się Alegoria Caritas, pozyskana w 1941 roku dla Muzeum w Gdańsku (nr inw. M/453/MPG) oraz portret dziewczyny jako Diany w Muzeum Narodowym we Wrocławiu (nr inw. VIII-2247). Święta Rodzina Fransa Florisa z zamku w Łańcucie datowana na ok. 1555 r. została sprzedane w 1945 r. w Zurychu, a sarkofag Zygmunta Augusta z alegoriami pięciu zmysłów (katedra na Wawelu) wykonali flamandzcy/holenderscy rzeźbiarze (Monogrammist FVA i Wylm van Gulich) w 1572 r. zainspirowani rycinami według rysunków Fransa Florisa. Modelka z opisanych obrazów pędzla Lamberta Sustrisa i Fransa Florisa przypomina wizerunki Anny Kostewicz i Jana Radziwiłła (rycina i portret w Muzeum Narodowym w Warszawie), rodziców Elżbiety Radziwiłłówny. Wśród obrazów ofiarowanych w 1994 roku przez Karolinę Lanckorońską Zamkowi Królewskiemu na Wawelu w Krakowie znajduje się niewielki obraz przedstawiający Odpoczynek w czasie ucieczki do Egiptu (olej na desce, 94,5 x 69,6), namalowany w stylu zbliżonym do Lamberta Sustrisa (nr inw. ZKWawel 7954). Przed 1915 r. znajdował się on w pałacu Lanckorońskich w Rozdole, między Brzeżanami a Lwowem na Ukrainie, później przetransportowany do Wiednia.
Portret księżnej Elżbiety Radziwiłłówny (zm. 1565) autorstwa Lamberta Sustrisa, 1558-1560, Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie.
Portret księżnej Elżbiety Radziwiłłówny (zm. 1565) jako Wenus z Kupidynem autorstwa Lamberta Sustrisa lub kręgu, 1558-1560, zbiory prywatne.
Portret księżnej Elżbiety Radziwiłłówny (zm. 1565) jako Wenus z Kupidynem autorstwa Fransa Florisa, 1558-1560, Muzeum Hallwyl w Sztokholmie.
Święta Rodzina z Zamku w Łańcucie autorstwa Fransa Florisa, ok. 1555, zbiory prywatne.
Odpoczynek w czasie ucieczki do Egiptu autorstwa Lamberta Sustrisa, trzecia ćw. XVI w., Zamek Królewski na Wawelu.
Portrety Anny Jagiellonki, Katarzyny Jagiellonki i Katarzyny Habsburżanki jako Wenus autorstwa Tycjana
W 1558 r. zmarła Maria Tudor i Filip II, król Hiszpanii, władca połowy znanego świata ponownie owdowiał. Postanowił się ożenić. Przyszła żona powinna być płodna i urodzić mu wielu zdrowych synów, gdyż jego jedyny syn Don Carlos wykazywał oznaki niestabilności psychicznej. Jednocześnie nasiliły się kontakty polskiego dworu z Hiszpanią. Możliwe, że Zygmunt August zaproponował swoje dwie niezamężne siostry Annę i Katarzynę i wysłał do Hiszpanii ich portrety. Związek małżeński z królem Hiszpanii, oprócz wielkiego prestiżu, ułatwiłby także Zygmuntowi ubieganie się o spuściznę po matce oraz odzyskanie sum neapolitańskich.
W styczniu 1558 r. radca króla Hiszpanii Alonso Sánchez w imieniu Korony Hiszpańskiej objął w posiadanie dobra zmarłej królowej Polski Bony i skonfiskował wszystko, co znajdowało się na zamku w Bari. Wojciech Kryski został wysłany do Madrytu, aby odwołać się do Filipa II w sprawie spadku po Bonie. Z Wilna nadane zostały instrukcje dla Kryskiego (16 stycznia 1558 r.) oraz list Zygmunta Augusta do Filipa (17 kwietnia 1558 r.). List Pietro Aretino do Alessandro Pesenti z Werony, muzyka na dworze królewskim, datowany 17 lipca 1539 r., jest najwcześniejszą wzmianką o obecności Giovanniego Jacopo Caraglio w Polsce. Pesenti był organistą kardynała Ippolito d'Este, zanim 20 sierpnia 1521 r. został królewskim muzykiem na dworze Zygmunta i Bony. Był ulubionym organistą Bony, a Caraglio stworzył medal z jego profilem na awersie i instrumentami muzycznymi na rewersie (Münzkabinett w Berlinie). Byli też inni wybitni włoscy muzycy w królewskiej capelli, jak Giovanni Balli, znany w Polsce jako Dziano lub Dzianoballi, któremu w latach 60. XVI wieku płacono 25 florenów kwartalnie i wielu innych. Wśród lutnistów faworytem króla Zygmunta Augusta był Walenty Bakwark lub Greff Bakffark (1515-1576), urodzony w Siedmiogrodzie, który wstąpił do służby 12 czerwca 1549 roku w Krakowie. Otrzymał od króla wiele darów, a jego uposażenie wzrosło ze 150 florenów w 1558 r. do 175 florenów w 1564 r. W 1559 r. nabył on dom w Wilnie i podróżował do Gdańska, Augsburga, Lyonu, Rzymu i Wenecji. Od 1552 r. nadwornymi organistami króla byli Marcin Andreopolita z Jędrzejowa i Mikołaj z Chrzanowa (zm. 1562), organista i kompozytor. Najprawdopodobniej przed przyjazdem do Polski Caraglio stworzył liczne druki erotyczne, w tym zespół Miłości Bogów, zawierające również bardzo śmiałe sceny. Jeden z wizerunkiem Wenus i Kupidyna (Di Venere et amore) jest przez niego sygnowany (Rijksmuseum Amsterdam). W kwietniu 1552 r. Caraglio odbył krótką podróż do Włoch. 18 października 1558 r. w Warszawie Zygmunt August wydał przywilej dla kupca piemonckiego Prospero Provano (lub Prosper Provana, zm. 1584), na zorganizowanie stałej poczty Kraków - Wenecja przez Wiedeń (Ordinatio postae Cracowia Venetias et super eandem generosus Prosper Provana praeficitur). Przedsiębiorstwo było dotowane przez króla, a Prospero otrzymywał 1500 talarów rocznie ze skarbu królewskiego. Poczta miała przewozić bagaże i ludzi. Dwa obrazy autorstwa Tycjana z hiszpańskiej kolekcji królewskiej i jeden z kolekcji Medyceuszy we Florencji autorstwa warsztatu Tycjana przedstawiają Wenus, boginię miłości. Powstały w tym samym czasie i są niemal identyczne, jednak kobiety są różne. W wersjach z Prado muzyk w trakcie gry odwraca głowę na widok urodziwej nagiej kobiety. Kieruje wzrok na jej łono. W wersji z Uffizi muzyk został zastąpiony kuropatwą, symbolem pożądania seksualnego. Podobnie jak w Wenus z Urbino, wszystko nawiązuje do zalet panny młodej i celu obrazu. Pies to symbol wierności, osły nawiązują do wiecznej miłości, jeleń to atrybut łowczyni Diany, dziewiczej bogini i opiekunki porodów a paw, święty ptak Junony, królowej bogów, siedzący na fontannie to nawiązanie do płodności. Posąg satyra na fontannie jest symbolem seksualności i zmysłowej miłości. Para przytulonych kochanków zmierza w stronę zachodzącego słońca. Kopia „starszej” Wenus z Prado znajduje się obecnie w Mauritshuis w Hadze (olej na płótnie, 157 x 213 cm, nr inw. 343). Obraz ten powstał w pracowni Tycjana i na początku XIX wieku znajdował się w kolekcji Luciena Bonaparte, młodszego brata Napoleona Bonaparte, a później do 1839 roku należał do kardynała Josepha Fescha w Rzymie. Inna, najprawdopodobniej kopia warsztatowa, zbliżona do dzieł Lamberta Sustrisa, znajduje się w Royal Collection w Anglii (olej na płótnie, 96,3 x 136,9 cm, RCIN 402669). Obraz ten niegdyś należał do króla Karola I i jest również przypisywany hiszpańskiemu artyście Miguelowi de la Cruz (Michael Cross, aktywny 1623-1660). Obrazy z Gemäldegalerie w Berlinie, Metropolitan Museum of Art i Fitzwilliam Museum są podobne, ale kobiety są zamężne. Muzyk kieruje wzrok na piersi bogini, symbol macierzyństwa, lub na głowę zwieńczoną wieńcem. Łono kobiety jest zakryte, a na berlińskim obrazie bogini odjeżdża (powóz w tle) ku szczytom dalekiej północy - dobrej jakości kopia tego obrazu, prawdopodobnie pędzla dziewiętnastowiecznego kopisty Tycjana, znajduje się w Kownie na Litwie (olej na płótnie, 115,5 x 202 cm, Narodowe Muzeum Sztuki, nr inw. ČDM MŽ 1217). Krajobraz z jeleniami i tańczącymi satyrami na obrazach koronowanej Wenus nawiązuje do płodności. Mimo boskiej urody dwóch sióstr króla Polski, Anny i Katarzyny Jagiellonek, Filip zdecydował się na korzystniejszy mariaż z sąsiednią Francją i poślubił Elżbietę Walezjuszkę, zaręczoną z jego synem. Młodsza Katarzyna poślubiła księcia Finlandii w 1562 roku w Wilnie i wyjechała do Finlandii. Obraz w Gemäldegalerie w Berlinie został zakupiony w 1918 roku z prywatnej kolekcji w Wiedniu, a obraz w Fitzwilliam Museum do 1621 roku znajdował się w cesarskich zbiorach w Pradze, zatem oba były niegdyś wysłane do Habsburgów. Lambert Sustris stworzył pomniejszoną kopię wersji z Fitzwilliam Museum bez lutnisty (ewentualnie przycięta później), która została sprzedana w Rzymie w 2014 r. (Minerva Auctions, 24 listopada 2014 r., lot 18). Obraz znajdujący się w Metropolitan Museum of Art został szczegółowo opisany w inwentarzu kolekcji Pio di Savoia w Rzymie z 1724 roku. Kardynał Rodolfo Pio da Carpi, humanista i mecenas sztuki, był kandydatem Filipa II Hiszpańskiego na konklawe w 1559 roku. Katarzyna Habsburżanka, chcąc ocalić swoje małżeństwo i dać dziedzica Zygmuntowi Augustowi, najprawdopodobniej wysłała swój portret do Rzymu po błogosławieństwo, podobnie jak jej matka Anna Jagiellonka ok. 1531 r. (Galeria Borghese). Wizerunek św. Katarzyny Aleksandryjskiej autorstwa Tycjana z około 1560 roku w Muzeum Prado jest bardzo podobny do innych wizerunków królowej Katarzyny i jej portretów jako Wenus. Rozcięte koło i miecz nawiązują do męczeństwa świętej i trudnej sytuacji małżeńskiej królowej. Jej królewski status był odpowiedni dla fundacji, takiej jak Królewski Klasztor El Escorial (odnotowany w inwentarzu z 1593 r.). Mimo wysiłków nie udało się jej uratować małżeństwa. Obraz Wenus w Berlinie został nabyty w 1918 roku, kiedy Polska odzyskała niepodległość po 123 latach, „rozebrana” przez sąsiednie kraje. Blond boginie kultury europejskiej były zatem władczyniami kraju, który nie powinien istnieć (w opinii krajów, które dokonały rozbiorów I Rzeczypospolitej), coś zupełnie niewyobrażalnego i nie do przyjęcia dla wielu ludzi w tamtych czasach.
Portret królewny Anny Jagiellonki (1523-1596) jako Wenus z organistą autorstwa Tycjana, ok. 1558, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królewny Anny Jagiellonki (1523-1596) jako Wenus z organistą autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1558, Mauritshuis w Hadze.
Portret królewny Anny Jagiellonki (1523-1596) jako Wenus z organistą autorstwa warsztatu lub naśladowcy Tycjana, być może Lamberta Sustrisa, ok. 1558 lub później, The Royal Collection.
Portret królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) jako Wenus z organistą autorstwa Tycjana, ok. 1558, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) jako Wenus z kuropatwą (Venere della pernice) autorstwa warsztatu Tycjana, ok. 1558, Galeria Uffizi we Florencji.
Portret królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) jako Wenus z organistą autorstwa Tycjana, ok. 1562, Gemäldegalerie w Berlinie.
Portret królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) jako Wenus z organistą, autorstwa naśladowcy Tycjana, 1. poł. XIX w., Narodowe Muzeum Sztuki w Kownie.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus z lutnistą autorstwa Tycjana, 1558-1565, Fitzwilliam Museum w Cambridge.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus, autorstwa Lamberta Sustrisa, 1558-1565, zbiory prywatne.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus z lutnistą autorstwa Tycjana, 1558-1565, Metropolitan Museum of Art.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Świętej Katarzyny autorstwa Tycjana, 1558-1565, Muzeum Prado w Madrycie.
Wenus i Kupidyn autorstwa Giovanniego Jacopo Caraglio, połowa XVI wieku, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret Katarzyny Jagiellonki w czerwieni autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego
Młoda kobieta na portrecie damy, znanym jako La Dama in Rosso (Dama w czerwieni) Giovanniego Battisty Moroniego w National Gallery w Londynie, bardzo przypomina miniaturę Katarzyny Jagiellonki w stroju niemieckim autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego i jej portrety autorstwa Tycjana i jego warsztatu.
Identyfikacja jako portret poetki Lucii Albani Avogadro (1534-1568) opiera się na jej rytowanym profilu, z ogólnym podobieństwem, autorstwa Giovanniego Fortunato Lolmo, stworzonym w latach 1575-1588, a więc prawie dziesięć lat po jej śmierci, oraz inwentarzu kolekcji Scipione Avogadro w Brescii, który opisuje „dwa portrety autorstwa Moretto [da Brescia], jeden stojącego hrabiego Faustina, drugi hrabiny Lucii, jego żony” (Due ritratti del Moretto, uno del conte Faustino in piedi, altro della contessa Lucia sua moglie). Obraz został zakupiony od signora Giuseppe Basliniego w Mediolanie w 1876 roku wraz z innymi portretami z kolekcji Fenaroli Avogadro, najprawdopodobniej z ich willi w Rezzato koło Brescii. Jego wcześniejsza historia jest nieznana, możliwe więc, że został nabyty podczas rozbudowy ich willi w XVIII wieku lub że Filippo Avogadro, który w 1556 roku w Treviso witał królową Bonę, chciał mieć portret jej pięknej córki. Modelka wskazuje na prosty wachlarz ze słomy przeplatanej jedwabiem, głównego akcesorium jak na portrecie autorstwa Tycjana w Dreźnie. Wachlarz był uważany za symbol statusu w starożytnym Rzymie i został zaadaptowany jako środek ochrony świętych naczyń przed zanieczyszczeniem powodowanym przez muchy i inne owady w Kościele chrześcijańskim (flabellum), stając się tym samym symbolem czystości i cnotliwości. W Wenecji i Padwie wachlarz nosiły zaręczone lub zamężne kobiety. Jego specyficzny ośmiokątny kształt może być odniesieniem do odnowy i przejścia, gdyż osiem to liczba Zmartwychwstania (wg „Signs & Symbols in Christian Art” George'a Ferguso, 1961, s. 154), może być zatem interpretowany jako gotowość do zmiany stanu cywilnego. W 1560 roku, w wieku 34 lat, Katarzyna była nadal niezamężna i nie chciała być zaręczona z tyranem, carem Iwanem IV, który najechał Inflanty, popełniając straszne okrucieństwa. Ten portret byłby dobrą informacją, że woli włoskiego zalotnika. Został on zamówiony w tym samym czasie co portrety brata Katarzyny i jego żony autorstwa Moroniego, Tycjana lub Sofonisby Anguissola (Muzeum Prado).
Portret Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) w czerwieni autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego lub Sofonisby Anguissola, 1556-1560, National Gallery w Londynie.
Portrety Katarzyny Jagiellonki autorstwa kręgu Tycjana
W XVI wieku moda była instrumentem polityki, a księżniczki polsko-litewskie miały w swoich kufrach szaty hiszpańskie, francuskie i niemieckie. Inwentarz posagu Katarzyny Jagiellonki (1526-1583), księżnej finlandzkiej, zawiera wiele pozycji podobnych do tych widocznych w portretach identyfikowanych jako portrety księżnej Urbino:
- „Alspanty [naszyjniki] z kamieńmi, sztuk 17 (najdroższy 16,800 talarów)”, - „Czepce perłowe (sztuk 13). Od 40 talar. do 335”, - „Ferety [zapinki] na szatach (trzynastu) francuskich i hiszpańskich”, - 17 aksamitnych szat spodnich, w tym jedna karmazynowa z 72 francuskimi zapinkami oraz „pontalów [klejnoty i ozdoby naszyte na suknię, imitujące hafty] podługowatych w klocki z takimże szmalcem jest par 146”, - 6 szat spodnich satynowych, jedna szata z białej satyny haftowanej złotem i srebrem z 76 zapinkami oraz szata z brunatnej satyny haftowanej na całej długości złotą nicią. Słynne zawieszenie Katarzyny z jej monogramem C, z którym została pochowana, nie zostało wyszczególnione w inwentarzu, a podobna siatka z perłami została przedstawiona na kamei z wizerunkiem matki Katarzyny, Bony Sforzy, oraz na portrecie córki Ferdynanda I, najprawdopodobniej jednej z żon Zygmunta Augusta w National Gallery of Ireland. Liczne klejnoty i bukiet róż nawiązują do niewinności i cech panny młodej. Zawieszenie jest klejnotem, w którym osadzone są trzy różne kamienie, z których każdy ma swoje dokładne znaczenie: szmaragd wskazuje na czystość, rubin na miłosierdzie, szafir zaś na czystość, a wielka perła jest wreszcie symbolem wierności małżeńskiej. Widoczny na portrecie monogram na francuskich (?) zapinkach można interpretować jako przeplatane CC, podobnie jak monogram Katarzyny Medycejskiej, królowej Francji. Identyfikacja jako portret Giulii da Varano (1523-1547) opiera się głównie na inwentarzu Pałacu Książęcego w Pesaro z około 1624 roku, który mówi o portrecie księżnej w hebanowych ramach z jej herbem i przeplecionym monogramem G.G. Giulii i jej męża.
Portret Katarzyny Jagiellonki (1526-1583), szkoła wenecka, lata 50. XVI w., Muzeum Bardini we Florencji.
Portret Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) w perłowym czepcu autorstwa kręgu Tycjana, ok. 1560, zbiory prywatne.
Portret Katarzyny Jagiellonki (1526-1583) jako narzeczonej autorstwa kręgu Tycjana, przed 1562 r. Pałac Pitti we Florencji.
Portret Jana Firleja autorstwa Tycjana
Po misjach u cesarza Karola V w Wormacji w 1545 r. i na dworze króla Ferdynanda I Habsburga w 1547 r. błyskotliwa kariera Jana Firleja (1521-1574) nabierała tempa. Był dworzaninem królewskim (1545), sekretarzem królewskim (1554), kasztelanem bełskim (1555), wojewodą bełskim (1556), wojewodą lubelskim (1561), marszałkiem wielkim koronnym (1563), wojewodą i starostą krakowskim (1572) oraz marszałkiem Sejmu (1573). Po 1550 r. przeszedł na luteranizm, następnie na kalwinizm i wprowadził w swoich dobrach protestantyzm. Był jednym z najwybitniejszych propagatorów protestantyzmu w Rzeczypospolitej i gorącym obrońcą polskich dysydentów.
Zanim królowa Bona wyjechała do Włoch w 1556 roku, Jan został oddelegowany przez króla Zygmunta Augusta wraz z kilkoma innymi kasztelanami pod kierunkiem kanclerza koronnego Jana Ocieskiego do odebrania od niej ważnych dokumentów państwowych. Ciekawy jest opis ich działalności, zachowany w liście kanclerza z dnia 27 stycznia 1556 r. z Warszawy do króla: „Gdyśmy przyszli ku odbieraniu listów, ten początek był słów Jéj M.: Chwala Bogu że wszyscy mają wiedzieć o moich interesach. Za czasów pana mojego, nikt nie wiedział com ja w skrzynce mojej miała; dziś muszę ją otworzyć. Ale za prawdę rada jestem temu, i chętnie to uczynię” (Laudetur Deus quod omnes debent scire res meas; tempore domini mei nemo scivit quid ego in cista mea habebam; nunc oportet me aperire. Sed vere ego sum contenta, libenter faciam). To głównie protekcja królowej Bony pomogła rodowi Firlejów wzrosnąć: „Ta co od nas uciekła z niezmiernym połowem / Chytra, chciwa, lubieżna, Włoszka jednem słowem, […] Tem co zdarła od drugich, stroiła Firleje” – pisał Ignacy Krasicki (1735-1801). Co ciekawe, ta negatywna opinia o królowej została napisana przez biskupa katolickiego, który po pierwszym rozbiorze Polski stał się bliskim przyjacielem Fryderyka II Pruskiego, uważanego za mizogina i homoseksualistę (wg „Dwie książki o Ignacym Krasickim” Stefana Jerzego Buksińskiego, s. 62). Po śmierci szwagra Jana Bonera (1516-1562) zamek w Ogrodzieńcu przeszedł w posiadanie Jana Firleja, jako męża Zofii, córki Seweryna Bonera. Ojciec Zofii był królewskim bankierem i baronem na Ogrodzieńcu, tytuł ten otrzymał od króla Ferdynanda I w 1540 r. Firlej był także posłem królewskim do Mołdawii, gdzie przyjmował przysięgę wierności od Bogdana IV (1555-1574), hospodara Mołdawii (od 1568 do 1572 r.). W czasie pierwszego bezkrólewia (1572-1573) dwór francuski przesyłał mu przez pewnego Polaka bogate dary, aby uzyskać jego poparcie dla kandydatury Henryka, księcia Andegaweńskiego na tron polsko-litewski, lecz Firlej odrzucił dary i surowo zganił posłańca. Podobno chciał tronu dla siebie. W galerii obrazów Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajduje się portret mężczyzny w płaszczu podbitym drogim futrem rysia, pędzla Tycjana (olej na płótnie, 115,8 x 89 cm, GG 76). Obraz pochodzi z kolekcji arcyksięcia Leopolda Wilhelma Habsburga i został uwzględniony w Theatrum Pictorium (nr 95), zaraz po dwóch obrazach przedstawiających Roksolanę (nr 93, 94), zidentyfikowanych przeze mnie. David Teniers Młodszy, nadworny malarz arcyksięcia Leopolda Wilhelma, stworzył w latach 1650-1656 małą kopię tego obrazu, obecnie w Courtauld Institute of Art (olej na desce, 22,6 x 17 cm, P.1978.PG.436). Przedstawił również obraz w kilku ujęciach Galerii Arcyksiążęcej w Brukseli (Galeria Państwowa w Schleißheim, 1819, 1840, 1841), jednak w nieprawidłowym układzie, prawdopodobnie kopiując wcześniejszą wersję ryciny Lucasa Vorstermana lub rysunek przygotowawczy. Wcześniej uważano, że obraz Tycjana przedstawia Filippo di Piero Strozzi (1541-1582), członka florenckiej rodziny Strozzi i kondotiera, który w 1557 roku wstąpił do armii francuskiej i walczył z kalwińskimi hugenotami, ale ta identyfikacja została odrzucona. Miniatura przedstawiająca Strozziego, prawdopodobnie autorstwa Antona Boysa, również znajduje się w Kunsthistorisches Museum. W zbiorach Habsburgów znajdowało się wiele portretów wybitnych postaci, w większości wysyłanych jako dary, więc mężczyzna na obrazie weneckiego malarza musiał być ważną postacią międzynarodową. To bardziej oficjalny portret, więc mężczyzna raczej nie był wojownikiem czy dowódcą wojskowym, jak Strozzi przedstawiony w zbroi admirała. Był najprawdopodobniej dyplomatą lub politykiem. Obraz był początkowo większy w górnej części, o czym świadczą stare fotografie i kopie pędzla Teniersa. Jego twarz również została zmieniona. Prawdopodobnie została przemalowana przez innego malarza, ponieważ Tycjan nie oddał dobrze podobieństwa modela, a zmiany te zostały usunięte w XX wieku. Poza i rysy twarzy mężczyzny, zwłaszcza w wersjach przed konserwacją, przypominają portret autorstwa Jacopo Tintoretto w Muzeum Kröller-Müller, przedstawiający Firleja w 1547 roku w wieku 26 lat. Obraz datowany jest na ogół na około 1560 rok, kiedy to Jan uzyskał ważne stanowiska wojewody lubelskiego (1561) i marszałka wielkiego koronnego (1563). Jako kalwinistę bliskiego królowej Bonie, generalnie można go postrzegać jako przeciwnika Habsburgów i ich polityki, ale jako ważnego dostojnika, podobnie jak dla dworu francuskiego, dobre stosunki z nim były niewątpliwie istotne. Dobrze więc było otrzymać jego piękny portret, ale niekoniecznie pamiętać jego tożsamości.
Portret Jana Firleja (1521-1574) pędzla Tycjana, lata 60. XVI w., Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Jana Firleja (1521-1574) pędzla Tycjana, lata 60. XVI w., Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (przed konserwacją).
Portret Jana Firleja (1521-1574) pędzla Davida Teniersa Młodszego wg Tycjana, lata 50. XVII wieku, Courtauld Gallery w Londynie.
Portret Jana Firleja (1521-1574) z Theatrum Pictorium (95) autorstwa Lucasa Vorstermana Starszego wg Tycjana, 1673, Słowacka Galeria Narodowa w Bratysławie.
Portret Katarzyny Jagiellonki w bieli autorstwa Tycjana
W pierwszej połowie XVIII wieku szwedzki malarz Georg Engelhard Schröder wykonał kopie dwóch portretów weneckich dam autorstwa Tycjana. Te dwa portrety, w zamku Gripsholm pod Sztokholmem, są niezaprzeczalnie parą, pendantami przedstawiającymi dwie członkinie tej samej rodziny, siostry. Są to jedyne dwie kopie Tycjana autorstwa Schrödera w tej kolekcji, mają niemal identyczne wymiary (99 x 80 cm / 100 x 81 cm), kompozycję, obie kobiety są podobne, a obrazy mają nawet podobny numer inwentarzowy (NMGrh 187, NMGrh 186, dowód na to, że zawsze były razem. Kobieta trzymająca krzyż i księgę to Anna Jagiellonka, jak na obrazie z kręgu Tycjana w Kassel, druga zatem musi być jej młodszą siostrą Katarzyną Jagiellonką, księżną finlandzką od 1562 roku, a później królową Szwecji.
Po 1715 roku zamek Gripsholm został opuszczony przez dwór królewski, a w latach 1720-1770 służył jako więzienie powiatowe. W 1724 Schröder został nadwornym malarzem Fryderyka I Heskiego, króla Szwecji, który bardzo go cenił. Jest bardzo prawdopodobne, że król nakazał malarzowi skopiować dwa stare, zniszczone portrety nieznanych dam z Gripsholmu, które następnie zostały wyrzucone i zastąpione kopiami Schrödera. Portret drugiej damy w białej sukni i trzymającej wachlarz, uważanej za kochankę Tycjana, jego córkę w stroju panny młodej lub wenecką kurtyzanę, znany jest z kilku kopii. Najbardziej popularna jest ta w Dreźnie (bez wzoru na stroju modelki, o czym uczeń Tycjana najprawdopodobniej zapomniał lub nie zdążył dodać), nabyta w 1746 r. ze zbiorów rodziny d'Este (Gemäldegalerie Alte Meister, olej na płótnie, 102 x 86 cm, sygn. inw. Gal.-Nr. 170), która była zaprzyjaźniona i sprzymierzona z „księżniczką mediolańską”, Boną Sforzą, matką Katarzyny. Drugi, obecnie zaginiony, został skopiowany przez Petera Paula Rubensa, najprawdopodobniej podczas jego pobytu w Mantui w latach 1600-1608, wraz z portretem Isabelli d'Este, również autorstwa Tycjana i również uważanym za zaginiony (oba w Wiedniu - Kunsthistorisches Museum, olej na płótnie, 96,2 x 73 cm, GG 531) oraz inny odnotowany przez Antona van Dycka w jego włoskim szkicowniku (Muzeum Brytyjskie) z lat 20. XVII wieku. W przypadku kopii autorstwa Rubensa jest również wysoce prawdopodobne, że syn Katarzyny, Zygmunt III Waza, który zamawiał obrazy i portrety u flamandzkiego malarza, również zlecił wykonanie kopii portretu swojej matki około 1628 roku. Inny wersja pędzla malarza flamandzkiego, trzymając różę, znajduje się w Canterbury Museums and Galleries (olej na płótnie, 54 x 40 cm, CANCM:4036). Suknia, jak ta widoczna na portretach, jest opisana wśród strojów księżnej finlandzkiej w inwentarzu jej posagu z 1562 roku: „Atłasowe (6 sztuk). Szata atłasowa biała; na niej cztery bramy u dołu z tkanic drutowego złota ze srebrem; kształt i rękawy tymże bramem bramowane; feretów na nich z czerwonym szmalcem 76”. Nawet bez idealizacji Tycjana, Katarzyna, podobnie jak jej matka, była uważana za piękną kobietę, co niestety jest mniej widoczne na jej portretach w stroju niemieckim autorstwa Cranacha Młodszego. Poseł rosyjski donosił carowi Iwanowi Groźnemu w 1560 roku, że Katarzyna jest piękna, ale że płakała (według „Furstinnan : en biografi om drottning Katarina Jagellonica” Evy Mattssons, 2018), nie chcąc poślubić mężczyzny słynącego z przemocy i okrucieństwa. Obraz w Dreźnie i jego kopie powstał najprawdopodobniej na zamówienie Zygmunta Augusta lub Anny Jagiellonki by zostać wysłany do włoskich przyjaciół. Inna wersja tego portretu autorstwa kręgu Tycjana, najprawdopodobniej z kolekcji Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej Brunszwiku-Wolfenbüttel, znajduje się również w Kassel niedaleko Brunszwiku (Pałac Wilhelmshöhe, olej na płótnie, 99 x 79 cm, nr inw. 490). Trzy siostry Zofia, Anna i Katarzyna są zatem ponownie razem na swoich portretach w Kassel. W 1563 roku król Szwecji Eryk XIV uwięził w zamku Gripsholm swojego brata Jana i jego małżonkę Katarzynę Jagiellonkę. Kilka lat później Katarzyna udzieliła swojej siostrze Annie upoważnienia do walki o włoskie dziedzictwo królowej Bony. W Galerii Uffizi we Florencji znajduje się również miniatura autorstwa włoskiego malarza, być może Sofonisby Anguissoli, przedstawiająca tę samą jasnowłosą kobietę w stroju podobnym do tego widocznego na portretach Katarzyny Stenbock, królowej Szwecji z lat 60. XVI wieku (olej na desce orzecha, 13 cm, Inv. 1890, n. 3953). Przedstawia Katarzynę Jagiellonkę w czasie uwięzienia w zamku Gripsholm w latach 1563-1567. Chociaż uważana za litościwą i lojalną królową, kwestie religijne sprawiły, że Katarzyna była niepopularna wśród jej współczesnych w Szwecji. Katolicka królowa utrzymywała bliskie stosunki z Polską-Litwą i Włochami. Jej agentem był Paolo Ferrari z Cremony, miała też swoich ambasadorów w Rzymie, niderlandzkiego katolika Petrusa Rosinusa i Ture Bielke. Uważa się, że Katarzyna miała wpływ na swojego męża Jana III, króla Szwecji w wielu dziedzinach, takich jak jego postawa w kwestiach religijnych, polityka zagraniczna i sztuka. Imiona jej córki i syna, Izabella (na cześć jej babki Izabelli d'Aragony z Neapolu, księżnej Mediolanu) i Zygmunt (na cześć jej ojca), oba wbrew szwedzkiej tradycji, wskazują, że podobnie jak jej matka Bona Sforza, miała znacznie większy wpływ na politykę, niż oficjalnie się utrzymuje.
Portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli autorstwa Tycjana, ok. 1562, Galeria Drezdeńska.
Portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli autorstwa kręgu Tycjana, ok. 1562, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli autorstwa Petera Paula Rubensa według zaginionego oryginału Tycjana, ok. 1600-1608 lub 1628, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej trzymającej różę, autorstwa flamandzkiego malarza według oryginału Tycjana, po 1562, Canterbury Museums and Galleries.
Portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli autorstwa Georga Engelharda Schrödera według oryginału autorstwa Tycjana, 1724-1750, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Miniaturowy portret Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej, autorstwa włoskiego malarza, prawdopodobnie Sofonisby Anguissola, 1563-1567, Galeria Uffizi we Florencji.
Portret króla Zygmunta Augusta trzymającego buzdygan autorstwa warsztatu lub naśladowcy Giovanniego Battisty Moroniego
W 1551 r. Georg Joachim de Porris (1514-1574) lub von Lauchen, znany również jako Retyk, matematyk i astronom pochodzenia włoskiego, najbardziej znany ze swoich tablic trygonometrycznych i jako jedyny uczeń Mikołaja Kopernika, stracił pracę na Uniwersytecie w Lipsku w wyniku domniemanej pijackiej napaści o naturze homoseksualnej na młodego studenta, syna kupca Hansa Meusela. Został skazany na 101 lat wygnania z Lipska. W rezultacie stracił również poparcie wielu wieloletnich dobroczyńców, w tym Filipa Melanchtona. Wcześniejsze pogłoski o homoseksualizmie zmusiły go do wyjazdu z Wittenbergi do Lipska. Constitutio Criminalis Carolina, obszerny kodeks karny, ogłoszony w 1532 r. przez cesarza Karola V i wiążący dla Świętego Cesarstwa Rzymskiego do 1806 r., nakazywał karę śmierci za homoseksualizm. Retyk zbiegł po tym oskarżeniu, przez pewien czas mieszkając w Chemnitz, zanim ostatecznie przeniósł się do Pragi, gdzie studiował medycynę. Następnie przeniósł się do Krakowa. Osiedliwszy się tam, gdzie zamieszkał w kamienicy Kaufmanów na Rynku Głównym, wznosi wysoki obelisk w podkrakowskich Balicach przy pomocy finansowej i technicznej Jana Bonera (1516-1562), doradcy królewskiego i przywódcy małopolskich kalwinów. Ten gnomon o wysokości 45 stóp rzymskich (około 15 metrów) używany do oznaczania deklinacji Słońca, niezbędny do obserwacji i obliczeń astronomicznych, był gotowy w połowie lipca 1554 roku (zgodnie z listem Retyka do Jana Kratona, wrocławskiego przyrodnika, z 20 lipca 1554 r.). Uważano, że piramidalny kształt obelisku jest łącznikiem między niebem a ziemią i symbolem niebiańskiej mądrości. Obelisk Retyka stał się symbolem Oficyny Łazarzowej (Officina Lazari), drukarni Łazarza Andrysowicza (zm. przed 1577) w Krakowie.
W latach 1562-1563 Retyk był ściśle związany z dworem króla Zygmunta Augusta, wykonując dla niego rzadkie instrumenty astronomiczne z okazji słynnej koniunkcji sierpniowej Jowisza i Saturna w 1563 r. Po śmierci Jana Benedykta Solfy (1483-1564), nadwornego lekarza króla, Retyk objął jego stanowisko i funkcję nadwornego astrologa. Według relacji Berardo Bongiovanniego, biskupa Camerino i nuncjusza papieskiego w Polsce (1560-1563), napisanych w 1560 r.: „król trzyma na stajni 2000 koni, z których 600 widziałem, reszta była po wsiach na paszy, równie jak źrebce i stadnina. Widziałem także 20 zbroi królewskich, z których cztery przedziwnej roboty, mianowicie jedna z piękną rzeźbą i wysadzanemi srebrem figurami, wyrażającemi wszystkie odniesione przez przodków na Moskwie zwycięztwa. Kosztowała 6000 szkudów. Na innych są inne zwycięztwa. [...] Ma nakoniec trzydzieści siodeł i rzędów na konie, tak bogatych iż niepodobna widzieć gdzieindziej bogatszych. Że niektóre są ze szczerego złota i srebra, to nie zadziwia bynajmniej, wiedząc że należą do takiego króla; lecz że zarazem są arcydziełem sztuki, temuby nikt nie uwierzył, kto nie widział. [...] W każdej sztuce król ma biegłych mistrzów, do klejnotów i rzeźby na nich Jakuba z Werony, do lania dział kilku Francuzów, Wenecyanina do snycerstwa, Węgra biegłego lutnistę, Prospera Anacleri Neapolitańczyka do ujeżdżania koni, i tak następnie do każdego kunsztu. Tym wszystkim pozwala żyć, jak się każdemu podoba, bo jest tak dobry i łaskawy, iż niechciałby sprawić nikomu najmniejszej przykrości. Życzyłbym tylko aby w materyi religii był nieco surowszy” (wg „Relacye nuncyuszów apostolskich”, t. 1, s. 96-100). W 1565 r. Flavio Ruggieri donosił, że „król ma konie w Litwie sprowadzone z królestwa Neapolitańskiego za czasów królowej Bony, kiedy nawzajem i z Polski także wiele koni wyprowadzać do Włoch zaczęto”. Inny Ruggieri (lub Ruggeri), Giulio, nuncjusz papieski od 1565 r., odwołany na początku 1568 r., sporządził dla papieskiej informacji pełny raport, w którym na wzór weneckich relacji stwierdzał o królu: „mieszka teraz zazwyczaj w Litwie, najczęściej w Knyszynie, małym zamku tej prowincyi na pograniczu Mazowsza, gdzie ma stajnie z mnóstwem pięknych koni, z których jedne są neapolitańskie, drugie tureckie, inne hiszpańskie lub mantuańskie, a najwięcej polskich. To upodobanie w koniach jest poniekąd przyczyną że król lubi tu mieszkać, może i to także że to miejsce będąc prawie w środku jego państw dogodniejsze jest pod względem administracyi krajowej dla króla i osób mających do niego interes, niżeli Kraków leżący na brzegu Polski” (wg „Relacye nuncyuszów apostolskich”, t. 1, s. 182). Adam Miciński, koniuszy nadworny króla, w wydanym w Krakowie w 1570 roku dziele „O swierzopach i ograch” podaje, że stada królewskie składały się z ogierów arabskich, tureckich i perskich, oraz klaczy polskich, oraz że Mikołaj Radziwiłł Czarny (1515-1565), sprowadził dla króla ogiery z Archipelagu (Wyspy Greckie), m.in. z rządzonego przez Wenecję miasta Candia (dzisiejszy Heraklion, Kreta). W 1565 r. mieszczanin gdański Giert Hulmacher dostarczył królowi dwa zakupione w Niderlandach konie fryzyjskie. Portret mężczyzny w zbroi w North Carolina Museum of Art w Raleigh jest sygnowany w lewym dolnym rogu monorgamem G B M i datą „1563”, stąd przypisywany jest naśladowcy Giovanniego Battisty Moroniego. Styl tego obrazu jest również bardzo bliski Moroniemu. Na początku XIX wieku był on własnością Lorda Stalbridge w Londynie. Mężczyzna, w częściowo pozłacanej zbroi, dzierży złoty buzdygan pochodzenia wschodniego, bardzo popularny w Polsce-Litwie w XVI i XVII wieku. Jego karmazynowe pludry z weneckiej tkaniny są bardzo podobne do tych widocznych na portrecie Zygmunta Augusta w szkarłatnym stroju w Muzeum Prado w Madrycie. Za mężczyzną, wśród antycznych rzymskich ruin, stoi jego biały koń i obelisk, podobny do tego widocznego w rekonstrukcji Mauzoleum cesarza Augusta w Rzymie opublikowanej w 1575 r., na stronie tytułowej Canon doctrinae triangulorum Retyka, wydanej w Lipsku w roku 1551, wielu wydaniach Oficyny Łazarzowej, niektórych sponsorowanych lub dedykowanych monarchom polsko-litewskim, czy na portrecie królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio z ok. 1553 r. Rysy twarzy mężczyzny bardzo przypominają wizerunki króla Zygmunta Augusta autorstwa Tintoretta.
Portret króla Zygmunta Augusta w zbroi trzymającego buzdygan autorstwa warsztatu lub naśladowcy Giovanniego Battisty Moroniego, 1563, North Carolina Museum of Art.
Portret króla Zygmunta II Augusta w wieku 43 lat pędzla Tintoretta
„Dla magnatów elekcyjny władca był tylko primus inter pares, któremu należało okazywać cześć i szacunek jako symbolowi państwa, ale niekoniecznie posłuszeństwo. Niektórzy możnowładcy pozwalali sobie nawet na atakowanie i lekceważenie monarchy” (za „Obyczaje w Polsce ...” Andrzeja Chwalby, s. 203). W wielkiej sali jego pięknego pałacu w Warszawie (Pałac Sandomierski), wśród portretów przodków kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego (1595-1650), znalazł się portret króla Władysława IV Wazy z takim właśnie napisem - Primus inter pares (Pierwszy wśród równych). Termin ten został wprowadzony za czasów cesarza Augusta na określenie jego pozycji w państwie rzymskim (pryncypat). August chciał tym określeniem podkreślić swoje podporządkowanie instytucjom republikańskim, de facto był jednak władcą absolutnym. Zdaniem Aleksandra Bronikowskiego panowanie Zygmunta Augusta w Polsce-Litwie, konstytucyjnego króla o niewielkiej władzy, ukazuje proces dalszego ograniczania prerogatyw monarchy.
Taka pozycja polskiego monarchy determinowała także ikonografię. Większość ludzi przyzwyczajonych do znanych wizerunków Franciszka I, króla Francji, a zwłaszcza Henryka VIII, króla Anglii, w bogatych tkaninach i ozdobionych od stóp do głów drogocennymi kamieniami i klejnotami, uważa je za archetyp renesansowego monarchy. Mimo że jego garderoba była pełna najznakomitszych strojów europejskich i orientalnych, Zygmunt August ubierał się zazwyczaj skromnie, podobnie jak władcy największej potęgi europejskiej XVI wieku – Hiszpanii. Na wielu portretach Cesarz Karol V (1500-1558) ubrany jest w prosty czarny strój. Gdyby nie cechy charakterystyczne jego twarzy oraz Order Złotego Runa, portrety te można by uznać za wizerunki zwykłego kupca (np. seria autorstwa warsztatu Jana Cornelisz Vermeyena). Niektóre portrety brata cesarza i następcy na tronie cesarskim Ferdynanda I Habsburga (1503-1564), męża Anny Jagiellonki (1503-1547), pędzla warsztatu i naśladowców Tycjana, zostały nawet opatrzone standardową inskrypcją łacińską wskazującą jedynie wiek modela i datę (Muzeum Prado w Madrycie i zbiory prywatne w Wiedniu). Według wspomnianej inskrypcji Ferdynand miał 46 lat w 1548 r. (MDXLVIII / ANNO ETATIS SVE / XXXXVI), co nie jest do końca dokładne, gdyż urodził się 10 marca 1503 r., a więc ogólnie rzecz biorąc powinien mieć 45 lat w 1548 r. Jednak wersja z zamku Fuggerów w Babenhausen podaje tytuł (FERDINANDVS. D.G. ROMA. / IMP. ANNO. 1548), a podobieństwo do wielu innych jego zachowanych wizerunków jest tak oczywiste, że identyfikacja nie jest podawana w wątpliwość. Na wspomnianych portretach Ferdynanda zwraca uwagę również kolor jego włosów, który jest inny we wszystkich wersjach. Ma on najciemniejsze włosy w wersjach portretu znajdujących się w Hiszpanii (Prado i Klasztor Las Descalzas Reales w Madrycie, przypisywany Anthonisowi Morowi) i najjaśniejsze w wersjach w Niemczech i Austrii. Ferdynand zamówił swoje portrety w pracowni Tycjana w Wenecji, a jedna wersja trafiła niewątpliwie do Polski do krewnego jego żony Zygmunta II Augusta (również męża dwóch córek Ferdynanda). Około 1538 r. Tycjan i jego uczniowie wykonali także serię portretów króla Francji Franciszka I (1494-1547), inspirowanych rzekomo medalem stworzonym przez Benvenuto Celliniego w Fontainebleau w 1537 r. Dwa z tych portretów, w Luwrze i w Harewood House są bardzo podobne, jednakże różnią się wieloma detalami (fryzura, strój, tło), więc bardziej prawdopodobne jest, że portrety te namalowane zostały na podstawie rysunków studyjnych króla nadesłanych z Francji. Owe portrety były darami dla różnych monarchów Europy i były kopiowane przez różne warsztaty. Darem dla Zygmunta Augusta mógł być portret włoskiego księcia Sabaudii Emanuela Filiberta (1528-1580), namalowany przez krąg Antonisa Mora w Niderlandach w latach 1555-1558, obecnie w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. W liście z Królewca datowanym 10 kwietnia 1546 r. książę pruski Albrecht donosi królowi duńskiemu Chrystianowi III, że młody król polski Zygmunt August rozpoczął budowę nowego pałacu w Wilnie, do którego dekoracji chciał między innymi rzeczami, portrety króla i jego rodziny oraz prosząc, aby zostały dostarczone przez Jego Królewską Mość, na co król w liście datowanym z Kolding, 6 czerwca 1546 r., odpowiada księciu, że chętnie wysłałby królowi polskiemu żądane portrety, ale ponieważ nie były one gotowe, a portrecista Jego Królewskiej Mości Jakob Binck, którego jakiś czas wcześniej wysłał do księcia, jeszcze nie wrócił, musi poczekać, aż malarz wróci i je ukończy (wg „The Fine Arts Quarterly Review”, tom 2, s. 374-375). Na początku 1570 r. przybył do Warszawy, gdzie od stycznia 1570 r. osiadł na stałe Zygmunt August, poseł szwedzki z portretem królewicza Zygmunta (1566-1632), syna jego siostry Katarzyny. Jednym z nielicznych zachowanych, malowanych i inskrybowanych wizerunków „ostatniego z Jagiellonów” jest portret w Muzeum Narodowym w Krakowie (SIGISM. AUGUSTUS REX / POLONIÆ IAGELLONIDARUM / ULTIMUS, MNK I-21). Powstał prawdopodobnie w pierwszej połowie XVII wieku jako kopia zaginionego oryginału pędzla Lucasa Cranacha Młodszego (znanego z miniatury z jego warsztatu w tym samym muzeum, odbicie lustrzane, zbiory Czartoryskich, MNK XII-538). Nabył go w Szwecji Polak Henryk Bukowski (1839-1900), który po powstaniu styczniowym osiadł w Sztokholmie i założył antykwariat. W 2022 roku zlicytowano portret szlachcica autorstwa Jacopo Robustiego znanego jako Tintoretto z kolekcji Ferria Contin w Mediolanie (olej na płótnie, 117 x 92 cm, Pandolfini Casa d'Aste, 28 września 2022, aukcja 1160, lot 21). Według inskrypcji w języku łacińskim po prawej stronie mężczyzna miał 43 lata w 1563 roku (AÑO ÆTATIS / SVÆ XXXX III / 1563), dokładnie tak jak król Zygmunt II August (ur. 1 sierpnia 1520), gdy warsztat lub naśladowca Giovanniego Battisty Moroniego, namalował jego portret trzymając buzdygan (North Carolina Museum of Art). Mężczyzna jest uderzająco podobny do innych zidentyfikowanych przeze mnie wizerunków monarchy pędzla Tintoretta, a jego przymrużone oczy sprawiają, że bardzo przypomina wizerunki swej matki z jej portretów autorstwa Cranacha. Ten sam mężczyzna o podobnym wyrazie twarzy został przedstawiony na innym obrazie pędzla Tintoretta, znajdującym się obecnie w Rollins Museum of Art w Winter Park na Florydzie (olej na płótnie, 57,46 x 46,35, nr inw. 1962.2). Jest on jednak znacznie starszy i nosi zdobioną złotem zbroję, podobną do tej zwidocznej na portrecie Zygmunta Augusta w wieku 30 lat z galerą królewską (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 24). Podobna jest również twarz, podobnie jak na mniejszych dziełach „pochodnych” tego portretu. Portret był wcześniej przypisywany Paolo Veronese.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572), w wieku lat 43, pędzla Tintoretto, 1563, zbiory prywatne.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) w zbroi autorstwa Tintoretto, 1565-1570, Rollins Museum of Art.
Portret Georgii pomorskiej, hrabiny Latalskiej autorstwa Paolo Veronese lub kręgu
24 października 1563 r. w Wolgast (Wołogoszcz) Georgia pomorska, wnuczka Anny Jagiellonki (1476-1503), księżnej pomorskiej, poślubiła Stanisława Latalskiego (1535-1598), hrabiego na Łabiszynie, starostę inowrocławskiego i człuchowskiego. Z tej okazji książę pomorski-Wolgast Filip I (1515-1560) zwrócił się do administracji dworskiej swojego wuja Barnima IX w Szczecinie o większą serię tapiserii do dekoracji ślubnych komnat, łącznie 28 sztuk.
Georgia była pośmiertną córką księcia pomorskiego Jerzego I i jego drugiej żony Małgorzaty Brandenburskiej (1511-1577). Urodziła się 28 listopada 1531 r. jako jedyne dziecko pary i otrzymała imię po ojcu. Kiedy w 1534 roku jej matka ponownie wyszła za mąż, wychowywała się na dworze swojego ojczyma, księcia Jana V von Anhalt-Zerbst (1504-1551) w Dessau. Zdecydowano jednak, że gdy w 1539 roku osiągnie wiek lat osiem, musi wrócić na Pomorze pod opiekę jej przyrodniego brata Filipa I. Mimo to Małgorzata mogła zatrzymać przy sobie córkę do maja 1543 roku., kiedy w końcu została wysłana do Wolgast. Planowano poślubić ją Jarosławowi z Pernstejnu (1528-1560), księciu szwedzkiemu Erykowi (1533-1577), przyszłemu Erykowi XIV, gdy miała zaledwie 10 lat, a później Ottonowi II (1528-1603), księciu Brunszwiku-Harburga. Jesienią 1562 r. rozpoczęto rokowania ze Stanisławem Latalskim, posłem Wielkopolski na sejm piotrkowski w latach 1562/1563. Latalski był synem Janusza, wojewody poznańskiego i Barbary z Kretkowskich. Jego ojciec otrzymał od cesarza Karola V w 1538 r. tytuł hrabiego Świętego Cesarstwa, a w 1543 r. został wysłany do cesarza Ferdynanda w celu zaaranżowania małżeństwa Zygmunta Augusta z Elżbietą Habsburżanką. W 1554 r. młody Stanisław w towarzystwie Jana Krzysztofa Tarnowskiego, syna hetmana Jana Amora i Mikołaja Mieleckiego udał się do Anglii, Szwajcarii i Włoch. Para mieszkała w Łabiszynie i Człuchowie, gdzie Georgię odwiedziła jej matka Małgorzata Brandenburska. W 1564 r. Stanisław udał się do Wittenbergi, do studiujących tam bratanków żony książąt pomorskich Ernesta Ludwika i Barnima. W tym samym roku pod wpływem Georgii przeszedł na luteranizm i sprowadził ze Szczecina kaznodzieję Paula Elarda (lub Elharda) i jego brata Hansa, oddając im w 1564 roku kaplicę zamkową w Człuchowie, a dwa lata później także kościół parafialny. Większość mieszkańców miasta przeszła na luteranizm. Zbudował też drewniany kościół ewangelicki w Łabiszynie. Po urodzeniu pierwszego dziecka w 1566 roku, trzy lata po ślubie - córki Marii Anny - Georgia postradała zmysły i od tego czasu nie odzyskała już w pełni zdrowia psychicznego. Zmarła przy porodzie pod koniec 1573 lub na początku 1574 r. Portret kobiety ubranej w wyszukaną żółtą jedwabną suknię w Pałacu Kensington został namalowany w stylu zbliżonym do Paolo Veronese (olej na płótnie, 87,6 x 64,8 cm, RCIN 400552). Przypisywany był wcześniej Leandro Bassano i pochodzi z kolekcji rodziny Capel w Kew Palace w Londynie (nabyty w 1731 r.). Niezidentyfikowany herb został namalowany w innym stylu, stąd wyraźnie jest późniejszym dodatkiem. Został on umieszczony na oryginalnej inskrypcji po łacinie, częściowo czytelnej do dziś: AETATIS SVAE XXXII. / ANNO DNI / 1.5.6.3 / SIBI. Kobieta miała zatem 32 lata w 1563 roku, dokładnie jak Georgia pomorska, kiedy poślubiła Latalskiego. Górna część jej sukni jest prześwitująca i wyszywana białymi kwiatami o pięciu płatkach, bardzo podobnymi do róży Lutra widocznej na epitafium Kathariny von Bora (1499-1552), żony Marcina Lutra, w Marienkirche w Torgau, powstałego w 1552 r. Wokół jej szyi jest sznur pereł, kojarzonych z cnotliwością i niewinnością oraz duży wisior z zielonym klejnotem na długim łańcuchu, kolor symbolizujący płodność. Na dłoni trzyma zieloną papugę, symbol macierzyństwa. Kobieta jest bardzo podobna do przyrodniego brata Georgii pomorskiej, księcia Joachima Ernesta Anhalt-Zerbst (1536-1586) na jego podobiznach autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego (Georgium in Dessau i kolekcja prywatna) oraz do podobizn matki Georgii Małgorzaty Brandenburskiej pędzla Lucasa Cranacha Starszego, zidentyfikowanych przeze mnie (zameczek myśliwski Grunewald w Berlinie i kolekcja prywatna).
Portret Georgii pomorskiej (1531-1573/74), hrabiny Latalskiej, lat 32 z papugą autorstwa Paolo Veronese lub kręgu, 1563, Pałac Kensington.
Portret Anny Jagiellonki trzymającej zibellino autorstwa Tintoretto
W 1562 r. z okazji ślubu swojej młodszej siostry Katarzyny w Wilnie Anna zamówiła dla siebie trzy szaty: „jedna szata z czerwonej talety, a dwie hazuki z czerwonego axamitu”, wszystkie obszyte perłami. Siostry ubierały się identycznie, o czym świadczą ich miniatury z warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego z około 1553 roku. W inwentarzu posagu Katarzyny znajduje się wiele pozycji podobnych do tych widocznych na portrecie damy trzymającej zibellino autorstwa Tintoretta z około 1565 roku: złoty pas wysadzany rubinami, szafirami i perłami o wartości 1700 talarów, „Sobol czarny ze dwu pojedynkowych zszyty, głowa u niego i cztery stopy u nóg złote, kamieńmi drogiemi oprawione” o wartości 1400 talarów, łańcuch dużych okrągłych, orientalnych pereł o wartości 1000 talarów, naszyjnik z okrągłych, orientalnych pereł o wartości 985 talarów, aksamitna, długa, karmazynowa szata z trzema rzędami perłowych brzegów z 72 emaliowanymi sprzączkami w stylu francuskim, aksamitna bordowa suknia hazuka podszyta sobolami, cztery aksamitne szaty wierzchnie na lato, jedenaście białych lnianych koszul ze złotymi rękawami, a nawet „kobierzec jeden żółty turecki wielki na stół”.
We wrześniu 1565 przybył do Krakowa hrabia Klemens Pietra, by ogłosić ślub wielkiego księcia Toskanii Franciszka I Medyceusza z kuzynką Zygmunta Augusta i Anny, Joanną Austriaczką (siostrą pierwszej i trzeciej żony Zygmunta Augusta) oraz poprosić o rękę Anny dla 16-letniego Ferdinanda, brata księcia Francesco. Jest wysoce prawdopodobne, że z tej okazji król zamówił w warsztacie Tintoretta w Wenecji portret swój, swojej żony i 42-letniej siostry, wykonany podobnie jak wcześniejsze wizerunki Jagiellonów przez medaliera van Herwijcka czy malarza Cranacha Młodszego, na podstawie rysunków lub miniatur przesłanych z Polski. Eksperci często zwracają uwagę na wyjątkowość tego wizerunku, znajdującego się obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 98 x 75,5 cm, nr inw. GG 48), nie tylko ze względu na frontalne ujęcie kobiety, ale także nietypowy krój jej stroju - czerwona aksamitna suknia. Dla autorów wystawy „Tycjan i wizerunki kobiet w XVI-wiecznej Wenecji” w Pałacu Królewskim w Mediolanie (23 lutego–5 czerwca 2022 r.) „nie jest to wenecka szlachcianka, lecz dama z weneckiego zaścianka” (Il vestito fa ritenere che non si tratti di una gentildonna veneziana ma dell'entroterra veneto) a jej biżuteria i orientalny dywan wyrażają dobry gust i wysoki status społeczny. Podobnie jak wizerunek drugiej żony brata Anny, Barbary Radziwiłłówny, zwany „La Bella” (Pałac Pitti we Florencji, nr inw. 1912 no. 18), zibellino na jej dłoni jest talizmanem płodności, wskazującym, że jest to niezamężna kobieta. Skórki łasic (zibellino) importowano do Włoch głównie z Polski-Litwy i Moskwy. Obraz ten, czasami przypisywany także Marietcie Robusti, zwanej Tintoretta (zm. 1590), pochodzi najprawdopodobniej z kolekcji księcia Jakuba Hamiltona (1606-1649), która po jego śmierci znalazła się w zbiorach arcyksięcia Leopolda Wilhelma Habsburga w Brukseli. Hamilton kolekcjonował obrazy weneckie za pośrednictwem swojego agenta, wicehrabiego Basila Feildinga, który został wysłany w 1634 roku jako ambasador do Wenecji, gdzie przebywał przez pięć lat. Różni się jednak od dzieła reprezentowanego w katalogu zbiorów arcyksięcia – Theatrum Pictorium (nr 79). Rycina Lucasa Vorstermana Młodszego przedstawia nieco większy obraz oraz fragmenty architektury w tle i przypisuje oryginalny obraz Tycjanowi. Nie ma również zibellino. Możliwe, że obraz został przemalowany i przycięty lub że jest to jedna z wielu wersji należących do Habsburgów, krewnych królewny Anny Jagiellonki, którzy niewątpliwie otrzymali jej wizerunki. Dzieło wymieniono w inwentarzu galerii w 1735 roku. Portret przypomina miniaturę Anny z około 1553 r. wykonaną w warsztacie Cranacha, jej pomnik nagrobny z około 1584 r. oraz portret pędzla Tintoretta w Collegium Maius w Krakowie.
Portret królewny Anny Jagiellonki (1523-1596) trzymającej zibellino autorstwa Tintoretto, ok. 1565, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret królewny Anny Jagiellonki (1523-1596) z Theatrum Pictorium (79) autorstwa Lucasa Vorstermana Młodszego według Tycjana, 1660, Książęca Biblioteka Dworska Waldeck.
Portrety królowej Katarzyny Habsburżanki jako Wenus Verticordia autorstwa Tycjana i warsztatu
„Przybyłem dziś do Radomia, gdzie mieszka królowa, i tegoż samego wieczora byłem u najjaśniejszéj pani, pocieszając ją imieniem Ojca św. po stracie cesarza J. M., chociaż już przed trzema miesiącami dopełniłem względem niej tego obowiązku przez jednego z moich sekretarzów, którego tym końcem umyślnie do Radomia posyłałem. Królowa zdawała się to nader mile przyjmować, i najpokorniej całuje za to najświętsze nogi Jego Świątobliwości. Prosiła, abym nazajutrz z rana ją odwiedził dla swobodniejszego pomówienia” – pisał o swojej wizycie 3 grudnia 1564 r. u królowej Katarzyny Habsburżanki, wenecki biskup i nuncjusz papieski Giovanni Francesco Commendone (1523-1584), w liście do kardynała Karola Boromeusza (1538-1584), przyszłego świętego.
Następnego dnia odbyła się ta tajna audiencja, której opis znajdujemy w kolejnym liście Commendone: „Na niem właśnie przełożyła mi dokładnie stan swój nieszczęśliwy, uskarżając się, iż prócz bezpowodnego jéj opuszczenia, starano się jeszcze o rozwód, i że to jakoby było główną przyczyną Synodu. Roztrząsała potem wszystkie czynione jej zarzuty z taką uwagą, z taką oględnością i uszanowaniem dla króla, że nie wiem czy więcej politowania, czy podziwienia we mnie wzbudziła. Później mówiła obszernie, że zna dobrze, jaki w tem wszystkiem mają udział ministrowie, a osobliwie posłowie dworów; prosiła mię więc i zaklinała na święte kapłaństwo, na imie, którem aż dotąd posiadał, na życzliwość, jaką mi okazywał najjaśniejszy jej ojciec i jaką mają ku mnie najjaśniejsi jej bracia, tudzież książe bawarski, ażebym się nad nią zlitował; potem zaś wynurzyła się zupełnie i rzekła, że doniesiono jej tajemnie o czynionych zabiegach u Ojca św. o rozwód, i że już Jego Świątobliwość za radą i wdaniem się mojem na to przyzwala. [...] Wszystkie te wyrazy wymawiała z gorzkiemi łzami i Ikaniem, tak, że zaledwo mogłem jej odpowiedzieć [...] i upewniłem najrzetelniej, że król przedemną ani jednego nawet słowa o rozwodzie nie wspomniał. [...] Pragnę i spodziewam się przekonać kiedyś królowę, żem wprost przeciwnie postępował; że starałem się różnemi drogami i pod rozmaitemi pozorami odwieść od tych zamiarów, przytłumić te myśli, i że w tej mierze takież jest zdanie i Ojca Św. [...] Na wieczerzy (bo chciała żebym z nią, wieczerzał) widziałem ją wielce pocieszoną. Nakoniec żegnając mnie, wzięła znowu na stronę i prosiła, abym zalecił pobożne jej służby Ojcu św. blagając, aby raczył ją mieć w opiece, i nie zapomniał w świętych modlitwach, aby ją Pan Bóg w tych zmartwieniach pocieszył. Rozumiem, że wojna węgierska zwiększyła podejrzenia królowej: niektórzy bowiem utrzymują, że dla tego rozwodu i dla innych praktyk Cesarza z Mistrzem pruskim i Moskwą przeciwko Królestwu Polskiemu, starano się go uwikłać w te kłopoty siedmiogrodzkie. Jakąkolwiek będę miał odpowiedź w rzeczy rozwodu, choćby najobojętniejszą, najpokorniej przypominam W. D. rozkazać ją kluczem pisać” (wg „Jagiellonki polskie w XVI. wieku. Korrespondencya Polska” Aleksandra Przeździeckiego, t. 3, s. 104- 107). Niewątpliwie również dzieła sztuki, obrazy, były częścią wszystkich tych tajnych negocjacji i wysiłków politycznych. W maju 1562 r. królowa zamieszkała w Radomiu sama, opuszczona przez króla. Jako owdowiała księżna Mantui, córka cesarza i kuzynka Filipa II hiszpańskiego, znała moc obrazu i alegorii. W Galerii Borghese w Rzymie, gdzie znajduje się również portret matki Katarzyny Habsburżanki, królowej Anny Jagellonki (1503-1547) jako Wenus z Kupidynem kradnącym miód, autorstwa Lucasa Cranacha Starszego, znajduje się również obraz Wenus zawiązująca oczy Amorowi pędzla Tycjana, datowany przez Adolfo Venturiego do około 1565. Prawdopodobnie został nabyty w 1608 roku jako część kolekcji kardynała Paolo Emilio Sfondrati. Według Erwina Panofsky'ego ukazuje on Wenus Verticordia pomiędzy Kupidynem z zawiązanymi oczami i Anterosem, tym z otwartymi oczami, symbolami kontrastujących aspektów miłości, ślepej i zmysłowej oraz widzącej jasno i cnotliwej, oraz dwie nimfy symbolizujące przywiązanie małżeńskie i cnotliwość. Rzymskie matrony, które były tak znane z dobrego zarządzania, że stary Katon powiedział senatowi: „My, Rzymianie, rządzimy całym światem za granicą, ale sami jesteśmy rządzeni przez nasze żony w domu”, wzniosły świątynię tej Wenus Verticordia, quæ maritos uxoribus reddebat benevolos (Wenus nawracająca serca, która sprawia, że mężowie są dobrze nastawieni do swoich żon), do której (jeśli zaszła jakaś różnica między mężem a żoną) natychmiast się uciekali. Tam składali ofiarę, białego jelenia, według Plutarcha, sine felle, bez żółci (niektórzy mówią, że jak w świątyni Junony) i odmawiali modlitwy o pokój małżeński (wg „The Anatomy of Melancholy” Roberta Burtona, tom 3, s. 310). Wenus ma rysy królowej Katarzyny Habsburżanki, podobne do jej innych wizerunków pędzla Tycjana. Królowa prawdopodobnie zamówiła go jako prezent dla papieża lub jednego z kardynałów. Kopia tego obrazu znajdowała się w kolekcji Cornelisa van der Geest i jest widoczna na dwóch obrazach przedstawiających jego galerię sztuki z lat 30. XVI wieku autorstwa Willema van Haechta. W 1624 roku królewicz Władysław Zygmunt Waza, wnuk Katarzyny Jagiellonki, odwiedził jego galerię w Antwerpii. Nationalmuseum w Sztokholmie posiada dwie kopie warsztatowe tego obrazu, spośród czterech znanych wcześniej. Jeden, przypisywany Andrei Schiavone (nr inw. NM 7170), trafił do Nationalmuseum z kolekcją rzymskiego marszanda Nicola Martelli, w 1804 r., drugi został przeniesiony w 1866 r. ze szwedzkiej kolekcji królewskiej (nr inw. NM 205). Możliwe, że niektóre znane wcześniej kopie zostały zabrane z rezydencji magnackich lub królewskich w Polsce w czasie potopu (1655-1660), a nawet z Zamku Królewskiego w Radomiu, który został splądrowany i spalony wiosną 1656 roku. Co ciekawe, w Pinacoteca Ambrosiana w Mediolanie znajduje się obraz autorstwa Tycjana przedstawiający Adorację Trzech Króli z tego okresu z postaciami w orientalnych strojach, bardzo zbliżonych do współczesnych strojów polsko-litewskich. Dzieło to pochodzi z kolekcji kardynała Federico Borromeo (1564-1631), kuzyna św. Karola Boromeusza. Nie można wykluczyć, że był to kolejny luksusowy prezent od Królowej Polski zamówiony w Wenecji. Jakiś czas później, najprawdopodobniej w latach 1566-1570, a więc po wyjeździe królowej do Austrii, Tycjan stworzył kolejną wersję tej kompozycji. W pewnym momencie po ukończeniu obrazu, najprawdopodobniej w połowie XVIII wieku, ścięto jego prawy bok. Przed 1739 r. znajdował się on w kolekcji Charlesa Jervasa lub Jarvisa w Londynie (sprzedany na aukcji w jego rezydencji w Londynie, 11-20 marca 1739, dzień ósmy, nr 543, jako dzieło Tycjana). W 1950 r. obraz został sprzedany Fundacji Samuela H. Kressa w Nowym Jorku, a w 1952 przekazany National Gallery of Art w Waszyngtonie. Jasnowłosa bogini wydaje się młodsza i piękniejsza, a kompozycja została zmodyfikowana. Inwentarze do 1780 r. opisują obraz jako „Wenus wiążąca oczy Kupidyna i Gracje oddające hołd”, podobny do obrazu w królewskim pałacu w Wilanowie w Warszawie (Wil.1548), na którym Wenus nosi rysy królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), wnuczki Katarzyny Jagiellonki, oraz obrazu w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, na którym Wenus ma rysy pierwszej żony Władysława Wazy, Cecylii Renaty. Postacie trzymają atrybuty bogini miłości: jabłka, gołębicę i kwiaty. Można je również interpretować jako asystentów Fortuny Virilis, aspektu lub manifestacji bogini Fortuny, często przedstawianej z rogiem obfitości i kojarzonej z Wenus Verticordia. Fortuna Virilis, według poety Owidiusza, miała moc ukrywania fizycznych niedoskonałości kobiet przed oczami mężczyzn. Rentgenogramy ujawniły szereg zmian, zwłaszcza na twarzy kobiety, która początkowo była mniej wysublimowana i bardziej zbliżona do rysów królowej. Możliwe, że poprzez ten obraz Katarzyna chciała przekonać Zygmunta Augusta, że jej miejsce jest u jego boku i że powinna wrócić do Polski.
Alegoria z portretem królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca) Tycjana, 1563-1565, Galeria Borghese w Rzymie.
Alegoria z portretem królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca) autorstwa warsztatu Tycjana, przypisywana Andrei Schiavone, 1563-1565, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Alegoria z portretem królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca) autorstwa Tycjana lub warsztatu, 1566-1570, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Adoracja Trzech Króli z postaciami w strojach polsko-litewskich autorstwa Tycjana, ok. 1560, Pinakoteka Ambrosiana.
Portret Jana Amora Tarnowskiego autorstwa Tintoretto
W Muzeum Prado w Madrycie znajduje się ciekawy portret przypisywany Jacopo Tintoretto z hiszpańskiej kolekcji królewskiej (olej na płótnie, 82 x 67 cm, nr inw. P000366). Ponieważ obraz został ewidentnie namalowany przez weneckiego malarza, a tożsamość modela nie jest znana, uważany jest za „Portret weneckiego admirała”. Mężczyzna w bogatej, zdobionej złotem zbroi trzyma regiment, który tradycyjnie uznawany jest za atrybut wysokiego rangą oficera wojskowego.
Dzieło to ofiarował królowi Hiszpanii Filipowi IV (1605-1665) Diego Felipez de Guzmán (1580-1655), 1. markiz Leganés, hiszpański polityk i dowódca wojskowy, który przez ponad 20 lat walczył w hiszpańskich Niderlandach, a w 1635 został mianowany kapitanem generalnym i gubernatorem Księstwa Mediolanu. Takie portrety ważnych dowódców wojskowych były wówczas często wymieniane w Europie i wysyłane w różne miejsca, zatem Leganés mógł nabyć ten obraz we Włoszech, ale także we Flandrii lub w Hiszpanii. Wizerunek jest zdumiewająco podobny w rysach, pozie i stylu zbroi do znanej podobizny Jana Amora Tarnowskiego, zamówionej przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego ok. 1781 r. do jego galerii wizerunków Sławnych Polaków na Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW/3409). Obraz, podobnie jak reszta, był niewątpliwie oparty na jakimś oryginalnym portrecie zachowanym jeszcze w królewskich zbiorach. Namalował go nadworny malarz króla Stanisława Augusta, Marcello Bacciarelli, który skopiował także inne wizerunki słynnych Polaków, w tym Kopernika (ZKW/3433). W czasie Wielkiej Wojny Północnej rezydencje królewskie Rzeczypospolitej, republiki szlacheckiej w stylu weneckim, utworzonej w 1569 r. przy wsparciu ostatniego męskiego Jagiellona, Zygmunta Augusta, zostały splądrowane i ponownie spalone przez różnych najeźdźców w 1702 i 1707 roku. Z tego względu właśnie wizerunek Zygmunta Augusta, zachowany w zbiorach królewskich ok. 1768 r., pomylono z wizerunkiem protoplasty dynastii polsko-litewskiej - Władysława Jagiełły w cyklu Królów Polskich w Sali Marmurowej na Zamku Królewskim w Warszawie, wykonanym na zlecenie Poniatowskiego. Jan Amor Tarnowski (1488-1561) był znanym dowódcą wojskowym, teoretykiem wojskowości i mężem stanu, który w 1518 roku został rycerzem Zakonu Grobu Bożego w Jerozolimie i został mianowany przez króla Manuela I w Lizbonie rycerzem Portugalii. W pierwszej połowie lat czterdziestych XVI w. hetman był już dobrze znany Habsburgom jako oficer wojskowy i polityk, o czym świadczy list króla Ferdynanda I wysłany do Juana Alonso de Gámiza. Król czeski prosił nie tylko o to, aby Elżbieta Habsburżanka nagrodziła Tarnowskiego, ale także o to, aby „za pośrednictwem Jej Królewskiej Mości otrzymał nadanie na Półwyspie Iberyjskim”. W relacji z wyprawy maestre de campo Bernardo de Aldana na Węgry w 1548 roku wymieniony jest jako „bardzo szlachetny hrabia Tornoz”. Hetman często korespondował z dworem wiedeńskim, a być może także z Hiszpanią, w celu uzyskania wysokiego stanowiska w armii cesarskiej i hiszpańskiej. W lipcu 1554 roku Karol V pisał z Brukseli do księcia Filipa i Marii Węgierskiej, czy to w związku z Janem Amorem Tarnowskim, czy jego synem Janem Krzysztofem, informując ich, że „przybył tu hrabia Tarna, Polak (…), prosząc, aby być obecnym na waszych zaślubinach, a następnie przy pierwszej okazji udać się do Hiszpanii, aby zobaczyć tę prowincję. A będąc osobą, którą jest, i będąc nam gorąco poleconym przez króla i królową Czech, moje dzieci, godnym uznania jest aby spotkał się z ciepłym przyjęciem i dobrym traktowaniem. Uprzejmie proszę, abyście przez cały czas pobytu otaczali go szczególną opieką” (za „Jan Tarnowski and Spain” Pawła Szadkowskiego, s. 55-57). Portret nosi wreszcie pewne podobieństwo do wizerunków Jana Amora i jego syna na monumentalnym nagrobku w katedrze tarnowskiej, wykonanym w latach 1561-1573 przez kształconego w Wenecji rzeźbiarza Giovanniego Marię Moscę zwanego Padovano, który stworzył także pomniki nagrobne dwóch żon Zygmunta Augusta. Według inwentarza piękny szturmak paradny ze zbiorów Ordynacji Krasińskich w Warszawie należał do hetmana Tarnowskiego (Muzeum Wojska Polskiego, 35128 MWP). Jest on bogato zdobiony grawerowanymi i tłoczonymi scenami mitologicznymi i biblijnymi – porwanie Sabinek, walka Rzymian z plemionami barbarzyńskimi, przybycie Judyty do obozu Holofernesa, scenami z życia obozowego oraz stylizowanym orłem jagiellońskim z literą „S” króla Zygmunta I na piersi. Uważany jest za dzieło warsztatu paryskiego, włoskiego lub polskiego, co wskazuje, że hetman zamawiał znakomite dzieła sztuki z zagranicy. Ten sam mężczyzna został przedstawiony na innym obrazie przypisywanym kręgowi Jacopa Tintoretta lub Tycjana, w trzech czwartych długości, w zbroi z karmazynową tuniką i trzymającego regiment (olej na płótnie, 120,7 x 94,9 cm). Ten „Portret weneckiego oficera” pochodzi z prywatnej kolekcji i został sprzedany w kwietniu 2006 r. (Christie's New York, lot 206). Aksamitna tunika mężczyzny ze wszytymi metalowymi blaszkami jest podobna do tzw. brygantyny corazzina, formy zbroi wykonanej z grubego sukna wyłożonego małymi stalowymi blaszkami, takiej jak ta ze Zbrojowni Królewskiej w Warszawie, wykonanej prawdopodobnie w Polsce lub we Włoszech około 1550 r., obecnie w Livrustkammaren w Sztokholmie (szwedzki łup wojenny w 1655 r., 23167 LRK). Teść hetmana, kanclerz Krzysztof Szydłowiecki, w podobnej szkarłatnej brygantynie i zbroi, został przedstawiony na obrazie pędzla Tycjana (Pinacoteca Ambrosiana w Mediolanie). Jego duży mieszek (braguette), wyróżniający się dodatek do pełnej zbroi i afirmacja męskości, został „ocenzurowany” i przemalowany, najprawdopodobniej w XIX wieku. Podczas francuskich wojen religijnych, które trwały od 1562 do 1598 roku, katolicy kpili z hugenotów jako niedołężnych ébraguettés (pozbawionych męskości), ponieważ nie nosili wydatnego mieszka (wg „A Cultural History of Dress and Fashion in the Renaissance” Elizabeth Currie, s. 70).
Portret Jana Amora Tarnowskiego (1488-1561) w zbroi trzymającego regiment, autorstwa Tintoretto, 1550-1575, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret Jana Amora Tarnowskiego (1488-1561) w zbroi z karmazynową brygantyną, trzymającego regiment, autorstwa kręgu Jacopo Tintoretto lub Tycjana, lata 50. XVI w., własność prywatna.
Portret Jerzego Jazłowieckiego autorstwa Lamberta Sustrisa
W 1563 roku Stefan Tomsa, potomek bojarów mołdawskich, przeprowadził udany spisek przeciwko protestanckiemu władcy Jakubowi Heraklidowi, znanemu jako Despot Voda, który po 3-miesięcznym oblężeniu zamku suczawskiego został zdradzony przez najemników i osobiście zabity przez Tomsę. Na znak poddania się sułtanowi Sulejmanowi I Stefan nakazał wysłanie schwytanego księcia ruskiego Dymitra Wiśniowieckiego, który był zaangażowany w sprawy mołdawskie, do Stambułu, gdzie Wiśniowiecki został zakatowany na śmierć. Nie mogąc uzyskać uznania Wysokiej Porty i utrzymać się na tronie, Tomsa zbiegł do Polski, gdzie król Zygmunt II August, chcąc ułagodzić Turków, nakazał kasztelanowi kamienieckiemu, Jerzemu Jazłowieckiemu (zm. 1575) pojmanie go. Hospodar mołdawski został uwięziony, a następnie skazany na śmierć i ścięty we Lwowie 5 maja 1564 roku.
Jazłowiecki, urodzony w 1510 r. lub wcześniej, był synem Mikołaja Monasterskiego herbu Abdank (ok. 1490-1559), kasztelana kamienieckiego i jego żony Ewy Podfilipskiej. Wychowywał się na dworze biskupa krakowskiego Piotra Tomickiego (1464-1535), ale wkrótce rozpoczął karierę wojskową pod okiem Jana Amora Tarnowskiego (1488-1561) i Mikołaja Sieniawskiego (1489-1569) i uczestniczył w wielu bitwach. Już w 1528 roku jako 18-latek zasłynął jako rotmistrz królewski w bitwie z Tatarami pod Kamieńcem. W 1546 r. pod wpływem żony Elżbiety Tarło przeszedł na kalwinizm, a później zamknął kościoły w swoich dobrach i wypędził dominikanów. W 1544 r. odkupił od Mikołaja Sieniawskiego miasto i zamek Jazłowiec wraz z okolicznymi wsiami za 6400 zł. Sumę ostatecznie zapłacono w 1546 r., a od 1547 r. zaczął używać nazwiska Jazłowiecki. W latach 1550-1556 Jerzy przebudował średniowieczną twierdzę w Jazłowcu w stylu renesansowym według projektu włoskich architektów z grupy lwowskiej Antoniego, Gabriela i Kiliana Quadro, braci Jana Battisty di Quadro, działającego w Poznaniu (wg „Sztuka polska: Renesans i manieryzm”, tom 3, s. 120). Warto zauważyć, że styl kamiennego portalu nad wejściem do zamku jest zbliżony do tego z zamku Mikołaja Sieniawskiego w Brzeżanach, powstałego w 1554 roku. W kwietniu 1564 r. Jazłowiecki został wysłany jako emisariusz królewski do sułtana Sulejmana Wspaniałego, za co otrzymał od króla Zygmunta Augusta miejsce w Senacie. W 1567 r. Jerzy został wojewodą podolskim, w 1569 r. wojewodą ruskim i w tym samym roku został mianowany hetmanem polnym koronnym i hetmanem wielkim koronnym (bez formalnej nominacji). Zreorganizował także obronę południowych granic przed Tatarami. W okresie bezkrólewia w 1573 r. Jazłowiecki został zgłoszony przez stronnictwo piastowskie jako kandydat do tronu polskiego i uzyskał poparcie sułtana Selima II (wg „Jak w dawnej Polsce królów obierano” Marka Boruckiego, s. 69). W Staatliche Kunsthalle w Karlsruhe znajduje się portret generała przypisywany Lambertowi Sustrisowi (nr inw. 418), zbliżony stylistycznie do portretu księżnej Elżbiety Radziwiłłówny (Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie), synowej Mikołaja Sieniawskiego, zidentyfikowanego przeze mnie. Ten obraz o nieznanej proweniencji był przypisywany weneckiemu naśladowcy Tycjana w katalogach galerii z lat 1881-1920. 55-letni mężczyzna, zgodnie z łacińską inskrypcją w lewym dolnym rogu obrazu (ETATIS / SVE AN / LV), trzyma ciężki miecz. Jego zbroja, broda oraz ogolona głowa są uderzająco podobne do pomnika Mikołaja Sieniawskiego z jego nagrobka w Brzeżanach (zniszczonego w czasie II wojny światowej). Za nim ukazano widok tego samego mężczyzny, który zsiadłszy ze swego wierzchowca, stoi przed ciałem innego mężczyzny, któremu odcięto głowę. Zabity ubrany jest w osmański turban z plisowaną częścią z czerwonego aksamitu, zwaną külah, podobny do tego widocznego na rysunku autorstwa szkoły niemieckiej z końca XVI w., przedstawiającego szlachciców wołoskiego i mołdawskiego na koniach (z napisem ... reitten die Wallachen unnd Moldauer ..., kolekcja prywatna). Michał Waleczny (1558-1601), hospodar Wołoszczyzny i Mołdawii, został ukazany w podobnym turbanie na obrazie Uczta Heroda i ścięcie św. Jana Chrzciciela pędzla Bartholomeusa Strobla, powstałym w latach 1630-1633 (Muzeum Prado w Madrycie), jak również Aleksander II Mavrocordatos Firaris (1754-1819), hospodar Mołdawii, który na portrecie wykonanym w 1785 roku lub później nosi podobne nakrycie głowy (zbiory prywatne). Stojący mężczyzna nie trzyma miecza, nie dokonał on egzekucji drugiego mężczyzny, jednakże go schwytał. Generał z obrazu wykazuje duże podobieństwo do portretu Jerzego Jazłowieckiego, przedstawionego jako hetman polny koronny z buławą, znanego z fotografii z kolekcji historyka Aleksandra Czołowskiego (1865-1944), najprawdopodobniej XVII-wiecznej kopii obrazu wykonanego około 1569 r. Mężczyzna w chwili powstania portretu był w tym samym wieku (około 54 lub 55 lat) co Jazłowiecki, gdy pojmał hospodara mołdawskiego w 1564 r.
Portret Jerzego Jazłowieckiego (ok. 1510-1575), kasztelana kamienieckiego w wieku 55 lat, autorstwa Lamberta Sustrisa, ok. 1565, Staatliche Kunsthalle w Karlsruhe.
Portrety Mikołaja Reja autorstwa Sofonisby Anguissoli i Giovanniego Battisty Moroniego
„Niech Mantua szczyci się Wergiliuszem, Werona Katullem, Tobą, Reju, wieszczem swoim, niech szczyci się kraj Sarmaty [Polska-Litwa]. A to tym bardziej, że wielu wydała ziemia italska i grecka, W Sarmacji ty jesteś niemal jedyny” (Mantua Vergilium iactet, Verona Catullum: Te Rei, vatem Sarmatis ora suum. Hocque magis, multos quoniam tulit Itala tellus Graiaque: Sarmatiae tu prope solus ades) (według polskiego tłumaczenia w „Wizerunk własny ... ", część 2, Helena Kapełuś, Władysław Kuraszkiewicz, s. 97), wychwala poetę Mikołaja Reja, lub Mikołaja Reya z Nagłowic, w swojej łacińskiej dedykacji Petrus Roysius Maureus (tj. Piotr Roizjusz Maur, właściwie Pedro Ruiz de Moros). Hiszpański poeta i dworzanin króla Zygmunta Augusta zamieścił ten krótki wiersz w „Wizerunku własnym żywota człowyeka poczciwego” Reja, wydanym w Krakowie w latach 1558-1560 przed drukowaną podobizną poety ukazującą go w wieku 50 lat (zatem stworzoną w 1555 r.). Pod portretem Reja widnieje inny łaciński wiersz jego przyjaciela Andrzeja Trzecieskiego (Trecesius, zm. 1584), w którym nazywa go on polskim Dantem (Noster hic est Dantes).
Uważany za „ojca literatury polskiej”, Rej był jednym z pierwszych poetów piszących po polsku (a nie po łacinie). Urodził się w szlacheckiej rodzinie w Żurawnem na Ukrainie w 1505 r. W 1518 r. widnieje jako student Akademii Krakowskiej, a w 1525 r. ojciec wysłał go na dwór magnacki Andrzeja Tęczyńskiego. W latach 1541-1548 przeszedł na luteranizm, a następnie na kalwinizm. Rej brał udział w synodach, fundował kościoły i szkoły w swoich dobrach. Katolicy, którzy zarzucali mu profanację kościołów, wypędzanie katolickich księży i prześladowanie mnichów, nazywali go szatanem rozwiązanym, smokiem z Okszy, Sardanapalem Nagłowskim oraz człowiekiem bez honoru i wiary. W 1603 r. jako autor został wpisany do pierwszego polskiego Indeksu Ksiąg Zakazanych. Utrzymywał bliskie kontakty z dworami Zygmunta I Starego i Zygmunta II Augusta. Rej jako pierwszy w literaturze polskiej otrzymał też za swoją pracę sowitą nagrodę. Od króla Zygmunta I otrzymał Temerowce, a od Zygmunta Augusta Dziewięciele oraz dwa miasta, w tym Rejowiec, założony przez Reja w 1547 r. Mikołaj zmarł w Rejowcu w 1569 r. Jego wnuk, Andrzej Rej, sekretarz królewski i kalwinista, został namalowany przez Rembrandta w grudniu 1637 r., gdy przebywał jako ambasador w Amsterdamie (prawdopodobnie obraz w National Gallery of Art w Waszyngtonie). Wprawdzie wychwalał mądrość królowej Bony w swoim „Zwierzyńcu” z 1562 r. („Rozum miała, że y dziś ta niewieścia główka Sławna w Polszcze, y długo pamiętne iey słówka. Włoszka była z narodu, gdzye się rozum rodzi”), urodę jej córek Anny i Katarzyny i poświęcił swój „Żywot Józefa” (1545) jej córce Izabeli, królowej Węgier, jest chyba pierwszym autorem w Polsce, który przeciwstawił się silnym kobietom i ich wpływom. W napisanym przed 1547 r. i opublikowanym prawdopodobnie anonimowo dialogu Warwasa z Lupusem o przebiegłości kobiet zaczyna od apelu do Wenus (Wenery), patronki kobiet. Kobiety nie uczestniczą w sejmikach i sejmach, nie zasiadają nad książkami, a mimo to wodzą mężczyzn za nos. Wszystkie kobiety są przebiegłe i śmieją się skrycie z mężczyzn, którzy piją nawet ich zdrowie z ich butów (za „Mikołaja Reja, żywot i pisma” Michała Janika, s. 36). Rej często krytykuje kobiety, ich ekstrawaganckie stroje i przesadny makijaż - „iż się zdała jakoby była w maskarze”. Na drugim znanym wizerunku poety, opublikowanym w późniejszym wydaniu jego „Wizerunku własnego” oraz w „Zwyerciadle”, wydanym w 1568 r., podobnie jak na tym z 1555 r., nie jest on przedstawiony w stroju narodowym (karmazynowy żupan), jak można by się spodziewać po ówczesnym poecie narodowym, ale w bogatym stroju zagranicznym – haftowanej koszuli we włoskim stylu, bogatym dublecie (pourpoint), czapce i z kilkoma łańcuchami. Na tym ostatnim portrecie trzyma książkę, aby przypomnieć nam, że jest poetą. Oba portrety to drzeworyty, wykonane przez artystę pracującego dla krakowskiego drukarza i księgarza Macieja Wirzbięty i najprawdopodobniej powstały według ówczesnego zwyczaju na podstawie oryginalnego malowanego wizerunku poety. Później rytownicy zaczęli dodawać odpowiednie napisy, że byli autorami, nie zaś malarz, który stworzył oryginalny portret (po łacinie fecit, sculpsit, pinxit, delineavit, invenit). Wykształceni Polacy oprócz książek zamawiali i nabywali także portrety swoich ulubionych autorów zagranicznych. Portret Dantego Alighieri (1265-1321) autorstwa Pontormo lub warsztatu w Muzeum Czartoryskich (nr inw. XII-218) został sprowadzony do Polski najprawdopodobniej już w XVI wieku (namalowany około 1530 roku). Później nabyła go księżna Izabela Czartoryska, która umieściła go obok podobizn Torquato Tasso (423), Francesca Petrarki (424) i Beatrice Portinari (425) w otwartej w 1801 r. Świątyni Pamięci w Puławach. W jej zbiorach, które powiększała także o nowe nabytki zagraniczne, były też listy Tasso (891), Ariosto (892), a także portrety francuskich poetów doby renesansu François Rabelais (944), Clément Marot (945) i Michel de Montaigne (946), a nawet krzesła Jeana-Jacquesa Rousseau (1310) i Williama Shakespeare'a (1311) w specjalnych futerałach, wymienione w inwentarzu zbiorów opublikowanego w 1828 r. („Poczet pamiątek …”). Wśród obrazów należących do „Króla Zwycięzcy” Jana III Sobieskiego (1629-1696), które mogły pochodzić z wcześniejszych zbiorów królewskich lub z kolekcji jego ojca Jakuba Sobieskiego (1591-1646), a wspomnianych w inwentarzu Pałacu w Wilanowie z 1696 r., znajdujemy „Obraz Cycerona wramach czarnych” (nr 223), „Obrazow para na iednym Petrarcha, na drugim Laura zona iego, wramach czarnych” (nr 224) oraz „Obraz na ktorym Laura” (nr 246). Dlaczego więc Francuzi czy Włosi nie mogli mieć portretu słynnego sarmackiego poety? Zwłaszcza, że wiele polskich zbiorów przeniesiono do Francji i Włoch. W Muzeum Sztuk Pięknych w Reims we Francji znajduje się portret mężczyzny siedzącego na krześle i trzymającego książkę (olej na płótnie, 115 x 96,1 cm, nr inw. 910.4.1). Przerwano mu czytanie, więc włożył palec do książki, żeby nie przegapić strony. Patrzy na widza, a romantyczne ruiny za nim sugerują, że jest poetą. Na stole leży kolejna książka. Ogólny styl obrazu sugeruje Giovanniego Battistę Moroniego jako możliwego autora, ale technika jest inna, więc być może wykonał go malarz z warsztatu lub kręgu Moroniego. Można go jednak porównać także do niektórych prac Sofonisby Anguissoli, jak jej autoportret z Bernardino Campim (Pinacoteca Nazionale di Siena) czy autoportret przy sztalugach (zamek w Łańcucie), oba z lat 50. XVI wieku. Jego oczy również wskazują na to, że mogła być autorką, gdyż często je powiększała na swoich obrazach. Portret ten przypisywany był wcześniej Lorenzo Lotto, który zmarł w Loreto w latach 1556/1557, i można go datować najwcześniej na około 1550 r. (niektóre źródła podają ok. 1560 r.). Obraz został przekazany w 1910 roku przez francuskiego polityka Louisa Victora Diancourta (1825-1910), urodzonego w Reims, a jego wcześniejsze pochodzenie nie jest znane. Być może początkowo istniała ustna tradycja lub dokumenty wskazujące, że obraz przedstawia słynnego poetę z XVI wieku, dlatego ponieważ portret znajdował się we Francji, został uznany za podobiznę francuskiego poety François Rabelais (ur. 1553), mimo że nie ma podobieństwa do innych jego wizerunków. Rabelais przebywał we Włoszech, w Turynie i Rzymie, w latach 1534, 1540, 1547-1550, jako lekarz i sekretarz kardynała Jeana du Bellaya, niemniej jednak jako duchowny na większości potwierdzonych wizerunków przedstawiony jest w dużym birecie, typowym dla duchownych chrześcijańskich, z tego powodu i braku podobieństwa identyfikacja jest obecnie odrzucana, a dzieło określane jest mianem „portretu nieznanego mężczyzny”. Mężczyzna ma na sobie karmazynową tunikę, typową dla ówczesnej szlachty polsko-litewskiej (Rej był zamożnym szlachcicem herbu Oksza), a jego czapka, koszula i twarz bardzo przypominają rycinę przedstawiającą Mikołaja Reja w wieku 50 lat. Istnieje inna wersja tego portretu, tym razem jednak autorstwa Moroniego, obecnie w Szpitalu im. Papieża Jana XXIII w Bergamo (olej na płótnie, 86 x 71 cm, nr inw. 57099). Pochodzący z kolekcji prawnika Giacomo Bettami de-Baziniego i podarowany szpitalowi przez jego syna Antonio, obraz przechowywany był w Akademii Carrara od 1879 roku. Prawdopodobnie został zakupiony na rynku sztuki w Bergamo na początku XVIII wieku. „Starzec siedzący w fotelu w stylu Tycjana jest jednym z najlepszych dzieł tego malarza w domu Bettame” (Un vecchio seduto sopra sedia d'appoggio tutto tizianesco è de' migliori dell'autore in casa Bettame), chwalił jakość obrazu Francesco Maria Tassi w 1793 roku. Obraz jest ogólnie datowany na lata sześćdziesiąte XVI wieku, a mężczyzna jest znacznie starszy. Jego poza i strój są niemal identyczne jak na obrazie z Reims, jakby malarz użył tych samych rysunków studyjnych, które zostały użyte do poprzedniego obrazu i tylko zmienił twarz. Jego zmarszczone brwi i bardziej haczykowaty nos bardziej przypominają portret Reja z 1568 roku. Swój „Wizerunk własny” Mikołaj zadedykował hetmanowi Janowi Amorowi Tarnowskiemu (1488-1561), jednemu z najbogatszych ludzi w Polsce-Litwie, którego portrety namalował Jacopo Tintoretto, a pomnik nagrobny wyrzeźbił Giammaria Mosca zwany Padovano. Portret Reja, podobnie jak portret innego wybitnego polskiego poety renesansu – Jana Kochanowskiego (1530-1584) z 1565 roku (Rijksmuseum Amsterdam), został więc najprawdopodobniej stworzony przez Giovanniego Battistę Moroniego z rysunków nadesłanych z Polski. To samo tło, co na obrazie w Reims, zostało użyte w innym portrecie autorstwa warsztatu Moroniego, obecnie w Pałacu Narodowym Ajuda w Lizbonie (olej na płótnie, 112,7 x 109 cm, nr inw. 496). Przedstawia duchownego w czarnym birecie, siedzącego na krześle i trzymającego klepsydrę. Jego twarz bardziej przypomina wizerunki Rabelais'go, w szczególności jego roześmiane portrety, niż obraz z Reims.
Portret Mikołaja Reja (1505-1569) autorstwa Sofonisby Anguissola lub kręgu Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1555, Muzeum Sztuk Pięknych w Reims.
Portret Mikołaja Reja (1505-1569) autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1568, Szpital im. Papieża Jana XXIII w Bergamo.
Portret Jana Kochanowskiego autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego
Prawie wszystkie dawne kościoły na dawnych terenach I Rzeczypospolitej posiadają przynajmniej jeden wysokiej jakości pomnik nagrobny w stylu włoskim z podobizną zmarłego, ale bardzo rzadko spotykane są obrazy portretowe. Wojny i najazdy zubożyły naród, a większość zachowanych w kraju obrazów niereligijnych została sprzedana przez właścicieli.
Dokładna data urodzenia Jana Kochanowskiego nie jest znana, jednak według inskrypcji na epitafium poety w kościele w Zwoleniu k. Radomia zmarł 22 sierpnia 1584 r. w wieku 54 lat (Obiit anno 1584 die 22 Augusti. Aetatis 54), zatem urodził się w 1530 r. Rozpoczął naukę na Wydziale Artium Akademii Krakowskiej w 1544 r. Prawdopodobnie w czerwcu 1549 r. opuścił Akademię i być może wyjechał do Wrocławia, gdzie przebywał do końca 1549 r. W latach 1551 -1552 przebywał w Królewcu (Königsberg), stolicy Prus Polskich (lenno korony polskiej). Z Królewca wyjechał do Padwy w 1552 r., gdzie studiował do 1555 r. Kochanowski został wybrany radcą nacji polskiej na uniwersytecie w Padwie (przypuszczalnie od czerwca do 2 sierpnia 1554). Wrócił do Polski w 1555 roku i po kilku miesiącach spędzonych w Królewcu i Radomiu wyjechał pod koniec lata 1556 r. do Włoch, przypuszczalnie dla podreperowania zdrowia. Powrócił do Polski w latach 1557-1558 i wiosną tego roku po raz trzeci wyjechał do Włoch. Pod koniec 1558 r. Kochanowski wyjechał do Francji, a w maju 1559 r. powrócił do Polski. W połowie 1563 r. Jan wszedł na służbę podkanclerzego Piotra Myszkowskiego, dzięki któremu został sekretarzem króla Zygmunta Augusta przed lutym 1564 r., urząd który piastował do śmierci. W 1564 r. pomagał swemu przyjacielowi Andrzejowi Patrycemu Nideckiemu (Andreas Patricius Nidecicus), także sekretarzowi na podróżującym dworze i kancelarii Zygmunta Augusta (Kraków - Warszawa - Wilno). Nidecki przygotowywał do druku drugie zasadnicze wydanie „Fragmentów” Cycerona. Wydał je w Wenecji w 1565 r. drukarz Giordano Ziletti (Andr. Patricii Striceconis Ad Tomos IIII Fragmentorvm M. Tvllii Ciceronis ex officina Stellae Iordani Zileti), który publikował także wielu innych autorów polsko-litewskich. W październiku 1565 r. inny sekretarz królewski i przyjaciel Kochanowskiego, Piotr Kłoczowski (lub Kłoczewski), wyjechał do Ferrary jako poseł króla na ślub Alfonsa II d'Este z kuzynką Zygmunta Augusta, arcyksiężną Barbarą Austriaczką. Kłoczowski, który podobno towarzyszył mu podczas pierwszej podróży do Włoch, zaproponował mu nową podróż: „Niechcę cię Piotrze, do Włoch drugi raz prowadzić, Trafisz sam: a mnie téż czas o sobie poradzić. Jeśli mi w rewerendzie, czy lepiej w sajanie, Jeśli mieszkać przy dworze, czy na swoim łanie” – pisał poeta (Xięga IV, XII.). Jan Kochanowski, uważany za jednego z najwybitniejszych polskich poetów, zmarł w Lublinie. Jego bratankowie Krzysztof (zm. 1616) i Jerzy (zm. 1633) ufundowali mu marmurowe epitafium w rodzinnej kaplicy w Zwoleniu, wykonane w Krakowie ok. 1610 r. przez warsztat Giovanniego Lucano Reitino di Lugano i przetransportowane do Zwolenia. Portret mężczyzny trzymającego list pędzla Giovanniego Battisty Moroniego w Rijksmuseum Amsterdam można porównać z pośmiertnym wizerunkiem poety w Zwoleniu. Opatrzony jest napisem po łacinie i podpisem artysty u dołu listu: AEt. Suae. XXXV. Miii MDLXV. Giu. Bat.a Moroni (wiek 35. 1565. Giovanni Battista Moroni), które idealnie pasują do wieku Kochanowskiego w 1565 r.
Portret Jana Kochanowskiego (1530-1584) w wieku 35 lat trzymającego list pędzla Giovanniego Battisty Moroniego, 1565, Rijksmuseum Amsterdam.
Portrety Jana Krzysztofa Tarnowskiego autorstwa kręgu Dosso Dossi i Lamberta Sustrisa
Wojny i najazdy przyczyniły się nie tylko do grabieży i niszczenia dzieł sztuki, w tym obrazów, ale także do powstałego chaosu i zubożenia, zatem wiele zachowanych wizerunków oraz dokumentów potwierdzających autora i tożsamość modelów zaginęło. Pogarszające się warunki bytowe odbiły się także na zbiorach sztuki, gdyż dobrego pędzla i dobrze zachowane obrazy były często sprzedawane, a obrazy zaniedbane, nawet wielkich mistrzów, z powodu zniszczenia musiały zostać wyrzucone.
Zapewne z tego powodu nieznany miejscowy malarz wykonał w XVIII wieku kopię całopostaciowego portretu hrabiego Jana Krzysztofa Tarnowskiego (1537-1567), znajdującego się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 229 x 114 cm, nr inw. MP 5249 MNW). Oryginał musiał być wykonany dobrym pędzlem weneckim, gdyż malarz zainspirował się rozmytymi pociągnięciami malarzy z kręgu Tycjana, widocznymi szczególnie w górnej części obrazu. Tożsamość modela potwierdza duży herb Tarnowskich - Leliwa, nad jego głową po prawej stronie, oraz długi napis w języku łacińskim po lewej stronie - Joannes Christophorus Comes / In Tarnow Tarnowski ..., wymieniający wszystkie jego tytuły. Obraz pochodzi z kolekcji Tarnowskich, zdeponowanej wraz z pięcioma innymi portretami w Muzeum Narodowym w czasie II wojny światowej. Jego strój, choć ogólnie przypominający XVI-wieczny strój szlachty polsko-litewskiej i węgierskiej, bardzo do siebie podobnych (fantazyjna szkofia, ozdoba czapki pochodzenia węgierskiego i polska delia podbita futrem), jest dość nietypowy. Podobną tunikę z dłuższym tyłem, haftowaną z przodu pionowymi rzędami guzów, widać na wizerunku Polaka (Polognois, k. 41) z Théâtre de tous les peuples et nations de la terre Lucasa de Heere, namalowanego w latach 70. XVI wieku (Universiteitsbibliotheek Gent). Jednak szersze rękawy, srebrny kolor, pasek i podwiązki nie są typowe i możliwe, że nosi on strój wykonany w Lizbonie w 1516 roku dla jego ojca Jana Amora Tarnowskiego, jak sugerowali niektórzy autorzy. Polski szlachcic w stroju węgiersko-portugalskim jest kolejnym potwierdzeniem ogromnej różnorodności mody w Polsce-Litwie okresu renesansu, potwierdzonej przez tak wielu autorów, o czym dziś się zapomniana. Król Portugalii Manuel I (1469-1521) ukazany został w podobnej tunice w kryptoportrecie jako św. Aleksy w scenie Zaślubin św. Aleksego autorstwa Garcii Fernandesa, namalowanej w 1541 r. (Museu de São Roque w Lizbonie), zaś portret i strój Tarnowskiego można porównać do niektórych portretów namiestników Indii portugalskich - Francisco de Almeida (zm. 1510) i Afonso de Albuquerque (zm. 1515), powstałych po 1545 roku, oba w Museu Nacional de Arte Antiga w Lizbonie. Taka różnorodność była nie tylko polską specjalnością i występowała także w innych krajach Europy. Portret en pied hiszpańskiej szlachcianki Doñi Policeny de Ungoa (Polissena Unganada), córki Juana de Ungoa, barona de Sonek y Ensek, Mayordomo del Emperador (Szambelana cesarskiego) i Margarity Loqueren, Camarera de la Emperatriz (Pokojowej cesarzowej), guwernantki dzieci cesarzowej Marii Hiszpańskiej (1528-1603) i żony Don Pedro Laso de Castilla, przedstawia ją ubraną na modłę niemiecko-austriacką dworu cesarskiego w Pradze i Wiedniu z lat pięćdziesiątych XVI wieku (nie zaś hiszpańską, jak cesarzowa). Napis w języku włoskim: ILL. DONNA POLISSENA UNGANADA MOGLIE DI D. PIETRO LASSO DE CASTIGLIA ... potwierdza jej tożsamość. Portret ten pochodzi z kolekcji Arrighi de Casanova w Château de Courson pod Paryżem i był różnie przypisywany szkole włoskiej, hiszpańskiej (kręg Alonso Sánchez Coello) i austriackiej (naśladowca Jakoba Seiseneggera). W najnowszej literaturze identyfikacja modela na portrecie warszawskim została zakwestionowana w związku z odkryciem miniatury w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (GG 5338). Według krótkiej inskrypcji w języku łacińskim (IOANNES / COMES / A SERIN) przedstawia ona hrabiego Jana Zrinskiego (ok. 1565-1612), szlachcica z rodu Zrinskich (Zrínyi) z Zrin (Serin), syna Mikołaja IV 1508-1566) i Ewy z Rožmberka (1537-1591). Zdaniem Jana K. Ostrowskiego („Portret w dawnej Polsce”, s. 34), modela należy raczej utożsamiać z ojcem Jana, słynnym wodzem Mikołajem IV, zatem ten napis jest częściowo błędny, stąd jego autor miał niejasne pojęcie o tym, kto został przedstawiony. Jeśli pierwsza część inskrypcji (IOANNES) może być błędna, druga (A SERIN) również może być kwestionowana, a modelem nie jest Jan Zrinský, lecz Jan Tarnowski. Ta niewielka miniatura pochodzi z serii prawie 150 współczesnych i historycznych portretów władców Europy oraz członków cesarskiego rodu Habsburgów, w tym wielu monarchów polskich. Wiele z nich namalował flamandzki malarz Anton Boys dla arcyksięcia Ferdynanda II (1529-1595), syna Anny Jagiellonki (1503-1547), po 1579 roku, kiedy został jego malarzem nadwornym. Boys skopiowali wiele innych wizerunków z kolekcji cesarskiej, przedstawiających modeli na ciemnym lub brązowym tle, jednak zdarzały się pomyłki, i wizerunek Viridis Visconti (1352-1414), księżnej Austrii i córki pana Mediolanu, Barnaby Viscontiego, to najprawdopodobniej wizerunek Izabeli Aragońskiej (1470-1524), księżnej Mediolanu i matki Bony Sforzy, gdyż bardzo przypomina jej profil z lunety w domu Atellani w Mediolanie. Miniatura hrabiego Jana jest inna i wykazuje wyraźne wpływy stylu flamandzkiego (kolorystyka) i włoskiego (rozmyte pociągnięcia pędzla). W odróżnieniu od pozostałych miniatur z serii posiada charakterystyczne tło - zieloną tkaninę. Nie tylko technika jest inna, ale także kompozycja. Tak więc ta wcześniejsza miniatura autorstwa innego malarza została dostosowana do serii poprzez dodanie napisu. Bardzo ważne dla identyfikacji modela jest również to, który mężczyzna został przedstawiony na większej wersji z bardziej szczegółowym opisem. Przede wszystkim osoba zamawiająca portret była zainteresowana posiadaniem pełnej wersji. Większy obraz przedstawia hrabiego Jana Krzysztofa Tarnowskiego. Pozostał tylko ewentualny autor miniatury i wszystkie podane czynniki przemawiają za Lambertem Sustrisem (zm. 1584 lub później), holenderskim malarzem działającym głównie w Wenecji, który w 1552 stworzył całopostaciowe portrety Hansa Christopha Vöhlina i jego żony Weroniki von Freyberg zum Eisenberg (Alte Pinakothek), a także wiele zidentyfikowanych przeze mnie wizerunków siostry Jana Krzysztofa Zofii Tarnowskiej (1534-1570). Ten sam mężczyzna, również na tle zielonej tkaniny, ale teraz w bardziej włoskim stroju, żółtym dublecie i haftowanej koszuli, został przedstawiony na innym portrecie, sprzedanym w Londynie w 2019 r. (olej na płótnie, prawdopodobnie zmniejszony, 56,5 x 45,3 cm, Sotheby's, 5 grudzień 2019 r., lot 109). Pochodzi z kolekcji Addeo w Rzymie i był identyfikowany jako portret księcia Alfonsa I d'Este (1476-1534) oraz przypisywany Dosso Dossi (zm. 1542). Zarówno identyfikacja, jak i atrybucja zostały później odrzucone, a obraz został sprzedany jako krąg Girolamo da Carpi (1501-1556), który współpracował z Dosso Dossim przy zamówieniach dla rodziny d'Este. Widoczne są wpływy stylu Dossiego, możliwe jest więc autorstwo jego uczniów, takich jak Giuseppe Mazzuoli (zm. 1589) czy Giovanni Francesco Surchi (zm. 1590). Jednak styl tego obrazu jest również bardzo podobny do studium głowy młodego mężczyzny, być może będącego portretem młodego Tintoretta, przypisywanego Lambertowi Sustrisowi (Słowacka Galeria Narodowa, O 5116). Cecha charakterystyczna dzieci Zofii Szydłowieckiej (1514-1551) - odstające uszy, widoczne na pomniku nagrobnym Jana Krzysztofa Tarnowskiego autorstwa Giammarii Mosca Il Padovano w katedrze tarnowskiej, a także na portretach jego siostry autorstwa Sustrisa, zauważalna jest w obu opisywanych obrazach w Wiedniu oraz z kolekcji Addeo. Biorąc pod uwagę wiek mężczyzny, oba wizerunki powstały najprawdopodobniej na krótko przed śmiercią Jana Krzysztofa, który zmarł na gruźlicę 1 kwietnia 1567 roku jako ostatni męski przedstawiciel tarnowskiej linii rodu Tarnowskich. Drugie imię Jan Krzysztof otrzymał na cześć swojego dziadka ze strony matki Krzysztofa Szydłowieckiego (1467-1532), kanclerza wielkiego koronnego, którego portret pędzla Tycjana znajduje się w Pinacoteca Ambrosiana w Mediolanie. Pan na Tarnowie otrzymał doskonałe wykształcenie i dużo podróżował w młodości. Był hrabią cesarskim i właścicielem Roudnic nad Łabą w Czechach, a w 1548 r. gościł na dworze cesarskim w Wiedniu. W 1554 r. zaś udał się do Włoch. Po śmierci ojca w 1561 r. młody hrabia tarnowski utrzymywał najściślejsze stosunki z Mikołajem Radziwiłłem Czarnym (1515-1565), mężem swojej ciotki. Po śmierci Radziwiłła Jan Krzysztof zarządzał jego dobrami położonymi w Koronie, w tym Szydłowcem. Utrzymywał duży dwór, a jego głównym dostawcą był Żyd z Sandomierza Jakub Szklarz, który sprowadzał towary z Gdańska (wg „Panowie na Tarnowie …” Krzysztofa Moskala, cz. 9). Prawdopodobnie to Jan Krzysztof zamówił dla swojego ojca pomnik nagrobny w warsztacie Padovano, wzorowany na pomnikach weneckich dożów, którego koncepcję mógł poddać poeta Jan Kochanowski, który kilka swoich utworów dedykował Janowi Krzysztofowi. Pedro Ruiz de Moros zadedykował mu swoją Carmen fvnebre in obitv, wydaną w Krakowie w 1561 r., a Stanisław Orzechowski Panagiricus nuptiarum, wydaną w Krakowie w 1553 r. Inwentarze zamku tarnowskiego, podobnie jak sam zamek, nie zachowały się, ale pewne wyobrażenie o jego bogactwie może dawać testament nadwornego lekarza i sekretarza hrabiego Jana Amora Tarnowskiego, Stanisława Rożanki (Rosarius). Kształcił się on na Uniwersytecie w Padwie w Republice Weneckiej. W testamencie z 1569 r., który został otwarty po jego śmierci w 1572 r., kalwinista Stanisław, właściciel domu przy ul. św. Floriana w Krakowie, wymienił wiele ze swoich wspaniałych majętności. „A okrom rzeczy wyżej opisanych (są to kosztowności, suknie, sprzęty i t. p.) mam stare rzymskie i greckie numizmata, księgi, mappy, obrazy i t. d. Z tych P. Doktorowi Walentemu bratu, oddać należy wszytkie księgi moje i mappy, i numizmata antiqua tak złote jako i srebrne, tym obczajem aby tego używał a dochował. […] P. Janowi drugiemu bratu mojemu, chcę aby dano szubkę adamaszkową sobolmi podszytą, kubek srebrny z przykrywką, rostruchaników cztery i koneweczkę srebrną, i flasze wszytkie, i zbroje, także obrazy, rydwan &c. &c. (za „Skarbniczka naszej archeologji…”, Ambroży Grabowski, s. 65). W 1542 roku Jan Amor, w wieku lat 54, ojciec Jana Krzysztofa, chorujący na podagrę, udał się na kurację do Włoch, prawdopodobnie do Abano Terme, uzdrowiska położonego niedaleko Padwy. Odwiedził także księcia Ferrary Ercole II d'Este i wrócił przez Wiedeń, gdzie król Ferdynand miał mu zaproponować dowodzenie nad swoją armią w czasie wojny z Imperium Osmańskim, ten zaś nie przyjął propozycji ze względu na dobre stosunki między królem Zygmuntem I i Turkami. Takimi podróżami motywuje się pochodzenie wielu pięknych włoskich dzieł sztuki znajdujących się w zbiorach wielu europejskich muzeów. Zbiory hrabiów tarnowskich były niewątpliwie znakomite i porównywalne do zbiorów książąt Ferrary, jednak dzisiaj w Tarnowie nie zachowały się żadne ślady tego mecenatu, wszystko zostało rozgrabione, zniszczone lub rozproszone. Tarnowscy swoim pomnikiem nagrobnym dorównywali, a nawet przewyższali weneckich dożów i królów Polski, a ich portrety były równie wspaniałe.
Miniaturowy portret hrabiego Jana Krzysztofa Tarnowskiego (1537-1567), pędzla Lamberta Sustrisa, ok. 1565-1567, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret hrabiego Jana Krzysztofa Tarnowskiego (1537-1567) autorstwa kręgu Dosso Dossi lub Lamberta Sustrisa, ok. 1565-1567, kolekcja prywatna.
Portret Wawrzyńca Goślickiego autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego
3 stycznia 1567 r. Wawrzyniec Grzymała Goślicki (Laurentius Grimaldius Goslicius) uzyskał stopień Doctor Utruisque Juris (doktor obu praw – cywilnego i kościelnego) na Uniwersytecie Bolońskim.
Goślicki urodził się pod Płockiem na Mazowszu i po studiach na Akademii Krakowskiej wyjechał po 1562 roku do Włoch. W czasie studiów w Padwie, w 1564 opublikował łaciński poemat De victoria Sigismundi Augusti, który poświęcił zwycięstwu króla Zygmunta Augusta nad carem Iwanem IV Groźnym w wojnie 1560 r. Po uzyskaniu doktoratu w Bolonii odwiedził wraz z przyjaciółmi Rzym, a następnie Neapol. W drodze powrotnej Goślicki zatrzymał się na chwilę w Rzymie. W 1568 r. podczas pobytu w Wenecji opublikował swoje najbardziej znane dzieło De optimo senatore, także dedykowane królowi Zygmuntowi Augustowi. Książka wydrukowana przez Giordano Zilettiego została później przetłumaczona na język angielski pod tytułami The Counselor (Radca) i The Accomplished Senator (Zasłużony senator). Po powrocie do Polski w 1569 r. wszedł do służby królewskiej jako sekretarz królewski. Później zdecydował się zostać księdzem i został wyniesiony do godności biskupiej w 1577 r. Następnie, w 1586 r., został biskupem Kamieńca Podolskiego i zgodnie z dokumentem wydanym przez kardynała Alessandro Farnese pt. Propositio cosistorialis miał w 1586 r. 48 lat, urodził się zatem w 1538 roku. Wawrzyniec Goślicki zmarł 31 października 1607 r. w Ciążeniu pod Poznaniem jako biskup poznański (od 1601 r.) i został pochowany w katedrze poznańskiej. Zgodnie z testamentem jego pomnik nagrobny miał być wzorowany na pomniku jego poprzednika biskupa Adama Konarskiego, dziele mediolańskiego rzeźbiarza Girolamo Canavesi, który miał swój warsztat w Krakowie. Pomnik Goślickiego stworzony w Krakowie, prawdopodobnie przez warsztat Giovanniego Lucano Reitino di Lugano, jako pomnik Konarskiego, został przewieziony do Poznania po 1607 roku. Wizerunek młodzieńca autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego w Accademia Carrara w Bergamo (olej na płótnie, 56,9 x 44,4 cm) jest bardzo podobny do rysów Goślickiego z jego pomnika w Poznaniu. Zgodnie z inskrypcją po łacinie (ANNO . AETATIS . XXIX . / M . D . LXVII) mężczyzna miał 29 lat w 1567 r., dokładnie tak samo jak Goślicki, gdy uzyskał stopień naukowy u Carolusa Sigoniusa w Bolonii. Inna wersja autorstwa warsztatu lub naśladowcy Moroniego znajduje się w zbiorach prywatnych we Florencji (olej na płótnie, 52 x 42 cm).
Portret Wawrzyńca Goślickiego (1538-1607) w wieku 29 lat autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, 1567, Accademia Carrara w Bergamo.
Portret Wawrzyńca Goślickiego (1538-1607) autorstwa warsztatu lub naśladowcy Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1567, kolekcja prywatna.
Portret sekretarza królewskiego Jana Zamoyskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
„Carissimo Signore Valerio Montelupi, Otrzymałem list od mego Ursyna z Padwy. Pisze, że zgodnie z mym poleceniem udał się do Wenecji w sprawach malarza. Obejrzał obrazy już prawie wykończone. Z opisu jego widzę dwie rzeczy, nanktóre należy zwrócić baczną uwagę. Po pierwsze - było moją intencją aby dwie tylko postacie były wyobrażone wyraziście i ozdobnie, a to postać stojącego Zbawiciela i figura św. Tomasza klęczącego z ręką wyciągniętą do boku Chrystusa”, pisze po włosku kanclerz Jan Zamoyski (1542-1605) w liście z 1602 roku w sprawie obrazów do kolegiaty w Zamościu, zleconych w pracowni Domenico Tintoretto w Wenecji (wg „Jan Zamoyski klientem Domenica Tintoretta” Jana Białostockiego, s. 60).
Zamoyski studiował na uniwersytetach w Paryżu i Padwie, gdzie w 1563 roku został konsyliarzem nacji polskiej i rektorem uniwersytetu. Porzucił także kalwinizm na rzecz katolicyzmu i odkrył swoje zamiłowanie do polityki. W Archiwum Weneckim znajduje się jedyny w swoim rodzaju dokument, w którym Senat Wenecki gratuluje królowi Polski posiadania takiego obywatela w swoim kraju i wyraża najwyższe uznanie dla Zamoyskiego (Senato I Filza, 43. Terra 1565 da Marzo, a tutto Giugno): „Działo się 7 Kwietnia r. 1565 na sesyi Senatu. Do Najjaśniejszego Króla Polskiego. Jan Zamoyski syn zacnego i szlachetnego męża starosty Bełzkiego, w naszym uniwersytecie Padewskim, przez kilka lat z wielką chwałą i zaszczytem przebywał; najzacniejszy ten mąż w roku ubiegłym był gymnasiarchą [rektorem] [...] W urzędzie tym tak doskonale i świetnie się sprawował, że nietylko serca całej młodzieży dla kształcenia umysłu nauką do Padwy przybyłej, ale i wszystkich obywateli, a szczególniej urzędników naszych życzliwość w szczególniejszy sposób pozyskać potrafił. Z tego powodu przyjmowaliśmy go u siebie zawsze z najlepszą wolą, a kiedy tylko zdarzała się do tego sposobność, staraliśmy się go otaczać względami i uszanowaniem. Rozmaite nas powody do takiego postępowania skłaniały; przedewszystkiem ażeby Waszej Król. Mości którą wielce kochamy i której zupełnie jesteśmy oddani, w jak najlepszy sposób dogodzić, powtóre, bo do najzacniejszego narodu Polskiego głęboko jesteśmy przywiązani, nakoniec w przekonaniu że Zamoyskiego zasługi i cnoty tego po nas wymagały”. Po powrocie do Polski Zamoyski został mianowany sekretarzem króla Zygmunta Augusta i w 1567 roku, mając 25 lat, pełnił funkcję komisarza królewskiego, któremu powierzono odpowiedzialną i niebezpieczną misję. Na czele dworskich sił zbrojnych siłą odebrał rodzinie Starzechowskich nielegalnie zajęte starostwa samborskie i drohobyckie. Obraz pędzla Jacopo Tintoretto z Fundación Banco Santander w Madrycie przedstawia młodego dwudziestopięcioletniego mężczyznę (ANN.XXV). Jego wysoki status społeczny podkreślają złote pierścienie, haftowany złotem pas oraz płaszcz podszyty gronostajem. Stoi dumnie z ręką na stole pokrytym karmazynowym materiałem. Jego ręce i stół zostały namalowane niezbyt starannie, co może świadczyć o tym, że obraz został ukończony w pośpiechu przez pracownię artysty pracującą na dużym zleceniem. Mężczyzna bardzo przypomina wizerunki Jana Zamoyskiego, zwłaszcza jego portret przypisywany Janowi Szwankowskiemu (Zamek Olesko) oraz rycinę autorstwa Dominicusa Custosa według Giovanniego Battisty Fontany (British Museum), oba powstałe w późniejszych latach. Portret przypisywany Tintoretto lub Tycjanowi z tego samego okresu znajduje się w Odeskim Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej. Przedstawia Girolamo Priuli (1486-1567), który był dożą weneckim w latach 1559-1567, kiedy Zamoyski przebywał w Wenecji. Podczas renowacji obrazu odkryto inskrypcje TIZIANO i litery TI (nad ramieniem), jednak bardzo podobny portret w kolekcji prywatnej i większość większych wersji przypisywanych jest Tintoretto. Portret Priulego został przeniesiony z Państwowego Muzeum Ermitażu w Sankt Petersburgu do Muzeum Odeskiego w 1949 roku. Obraz pochodzi z kolekcji księcia Lwa Wiktorowicza Koczubeja (1810-1890), który zasłużył się w szturmie na warszawskie fortyfikacje podczas powstania listopadowego (1830-1831) przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Numer inwentarzowy na odwrocie „453” bywa interpretowany jako równoznaczny z wpisem w XVIII-wiecznym katalogu zbiorów Gonzagów, nie wiadomo jednak, gdzie dokładnie Koczubej nabył obraz. Po upadku powstania listopadowego skonfiskowano zbiory magnatów, którzy stanęli po stronie powstańców, m.in. obraz Madonny z Dzieciątkiem autorstwa Francesco Francia w Państwowym Muzeum Ermitażu (nr inw. ГЭ-199), powstały w latach 1515-1517, został skonfiskowany w 1832 r. ze zbiorów Sapiehów w Dereczynie, obejmujących 36 obrazów dawnych mistrzów i 72 portrety (wg „Przegląd warszawski”, 1923, t. 25-27, s. 266). W tym przypadku bardzo prawdopodobna jest teza, że portret Priulego ofiarowano pierwotnie Zamoyskiemu lub królowi Zygmuntowi Augustowi.
Portret sekretarza królewskiego Jana Zamoyskiego (1542-1605) w wieku 25 lat autorstwa Jacopo Tintoretto, ok. 1567, Fundación Banco Santander.
Portret Girolamo Priuli (1486-1567), doży Wenecji autorstwa Tintoretta lub Tycjana, 1559-1567, Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie.
Portrety Zuzanny Orłowskiej autorstwa Jacopo Tintoretto
„Król zwodziciel, z litewskiej i włoskiej krwi zmieszanej pochodzący, z nikim nie postępował szczerze. Odpłacając się za wstyd którym mię okrył, chcę mu oddać złe za złe” – cytuje oskarżenia Zuzanny Orłowskiej (lub Szabinówny Charytańskiej, zm. po 1583), kochanki króla Zygmunta II Augusta, historyk Świętosław Orzelski (1549-1598) w księdze Interregni Poloniae libri VIII (1572-1576).
Trzecie małżeństwo króla z daleką kuzynką i austriacką arcyksiężniczką Katarzyną, zawarte w 1553 roku, od początku nie było szczęśliwe. Jeszcze przed wyjazdem żony w 1566 r., na początku lat 60. XVI w. miał podobno romans z Reginą Rylską, żoną dworzanina Jana Rylskiego. Romans króla i Zuzanny rozpoczął się prawdopodobnie w 1565 roku, czyli przed wyjazdem królowej Katarzyny z Polski. Według relacji dworzanina króla Zuzanna miała być nieślubną córką kanonika krakowskiego, inne źródła wskazują jednak, że jej ojcem był Szymon Szabin Charytański. Król i jego świta nazywali ją Orłowską, być może nawiązując do herbu króla (Orzeł Biały). Orłowska była podejrzewana o znajomość magii i razem ze swoją ciotką, słynną uzdrowicielką-znachorką Dorotą Korycką miała leczyć Zygmunta Augusta, otrzymując za swoje usługi wysokie wynagrodzenie. Z czasem uczucia króla do Orłowskiej osłabły, a po wyzdrowieniu król zdecydował, że „żadnych nie będzie miał styczności z demonami i podobnymi niewiastami”, jak pisał w liście do swego dworzanina Stanisława Czarnotulskiego. Porzucił swoją kochankę, a jej miejsce w królewskiej alkowie zajęła Anna Zajączkowska, dama dworu siostry Zygmunta Anny Jagiellonki. Najprawdopodobniej przyczyną rozstania Zuzanny z królem była jej zdrada. Choć sama Orłowska nie była mu wierna, wierzyła, że to król haniebnie ją porzucił i upokorzył. Podobno w każdy czwartek „zaprosiwszy diabłów na wieczerzę”, jak pisał Orzelski, który wiedział to od łożniczego króla, Jana Wilkockiego, używała magii i posypywała grochem rozżarzone węgle, mówiąc: „Ten kto mnie porzucił, niech tak się męczy i skwierczy”. Gdy w 1569 r. Zygmunt August poważnie zachorował, nakazał wezwać Korycką i Orłowską. Kiedy obie kobiety odmówiły mu pomocy, obiecał swojej byłej metresie tysiąc złotych jako posag, gdy wyjdzie za mąż. Po śmierci króla Zuzanna Orłowska wyszła za mąż za szlachcica Piotra Bogatko, który w 1583 r. zapisał żonie 2400 florenów jako wiano, mieli razem czterech synów. Kąpiel Zuzanny lub Zuzanna w kąpieli w Luwrze pędzla Jacopo Tintoretta (olej na płótnie, 167 x 238 cm, nr inw. INV 568; MR 498) ukazuje fragment ze starotestamentowej historii, w której biblijna bohaterka Zuzanna, uosobienie cnoty i czystości kobiecej, niesłusznie oskarżona o cudzołóstwo, jest podglądana przez dwóch pożądających jej starszych mężczyzn, znajomych jej męża. Siedzi naga w ogrodzie przy sadzawce, podczas gdy jej służące suszą lub czeszą jej włosy i obcinają jej paznokcie. Kuropatwa u jej stóp to symbol pożądania seksualnego, a trzy żaby to symbol płodności. „Żaba była również poświęcona Wenus, rzymskiej bogini miłości i płodności. Joni Wenus (żeńskie genitalia) czasami przedstawiano jako fleur-delis składające się z trzech żab” (wg „Eye of Newt and Toe of Frog, Adder's Fork and Lizard's Leg: The Lore and Mythology of Amphibians and Reptiles” Marty'ego Crumpa, s. 135). „Wiele średniowiecznych przepisów na magiczne i lecznicze mikstury i maści zawierało żaby i/lub ropuchy jako składniki, zwierzęta te były używane w rytuałach odpędzania suszy. Ponadto ludzie w okresie średniowiecza i renesansu uważali, że czarownice mogą zamieniać się w żaby i ropuchy. Mówiono też, że diabeł czasami przybiera postać żaby lub ropuchy” (wg „Witchcraft” Patricii D. Netzley, s. 114). Dwie kaczki reprezentują stałość i odrodzenie, a królik symbolizuje płodność. Zwrócona na zewnątrz twarz modelki wpatrującej się w widza, jest jasną informacją, że jest ona kimś ważnym. Dzieło jest obrazem olejnym na płótnie i datowane jest na ogół na trzecią ćwierć XVI wieku (1550-1575). Neoklasyczna rama nie jest oryginalna i została dodana w XIX wieku. Zuzanna w kąpieli została nabyta przez króla Francji Ludwika XIV w 1684 roku od markiza d'Hauterive de L'Aubespine. Przypuszcza się, że obraz należał on wcześniej do króla Anglii Karola I (aukcja, Londyn 21 czerwca 1650 r., nr 229), jednak może być również równoznaczny z „Obrazem malowanym na płótnie, przedstawiającym nagą kobietę, bez ramy” (poz. 440) z inwentarza majątku króla Jana Kazimierza Wazy, prawnuka Zygmunta I, sprzedanym w Paryżu w 1673 r. panu de Bruny za 16,10 liwrów. „Zuzan[n]y ś. i dwóch starców, obraz wielki na płótnie” (815) wymieniony jest wśród obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), zinwentaryzowanych w 1671 r. (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Ta sama kobieta została również przedstawiona na portrecie autorstwa Tintoretta, należącym do Rijksdienst voor het Cultureel Erfgoed w Amersfoort (olej na płótnie, 101,5 x 77,5 cm, NK1639), który przed 1941 rokiem znajdował się w kolekcji Otto Lanza w Amsterdamie. Siedzi ona na krześle, ubrana w bogaty strój w stylu weneckim z pomarańczowego jedwabiu. „W starożytnym Rzymie żony kapłanów Jowisza [króla bogów] nosiły flammeum, pomarańczowo-żółty welon. Młode zaręczone Rzymianki skopiowały ten styl jako symbol nadziei na długie i owocne małżeństwo” (wg „Colors for Your Every Mood: Discover Your True Decorating Colors” Leatrice Eiseman, s. 49). Na podstawie tych wszystkich faktów modelkę należy identyfikować jako kochankę króla Zuzannę Orłowską. Podobnie jak królewskie wizerunki, portrety metresy króla powstawały w Republice Weneckiej na podstawie rysunków lub miniatur nadesłanych z Polski-Litwy. Tzw. Księga Marszałkowska, czyli rejestr wydatków urzędowych dworu Zygmunta Augusta w latach 1543-1572, który został opisany w publikacji Stanisława Tomkowicza z 1924 r. („Na dworze królewskim dwóch ostatnich Jagiellonów ”, s. 31, 32 , 36), milczy na temat nadwornych malarzy, podobnie jak rachunki. Tomkowicz sugeruje, że być może ich płace księgowano oddzielnie i dodaje, że król często kupował obrazy, przeważnie portrety, nawet w partiach po 16 i 20 sztuk, jednakże „w ciągu kilku lat zapisano jeden wydatek na zakup obrazu, przedstawiającego... nagą kobietę”. Rachunki z 1547 r. wspominają także o wpłacie na rzecz prostytutki (meretricem) Zofii Długiej, która ubrana w zbroję miała walczyć z Herburtem i Łaszczem w turnieju kopijników na koszt skarbu nadwornego.
Portret Zuzanny Orłowskiej, metresy króla Zygmunta Augusta, jako Zuzanna w kąpieli autorstwa Jacopo Tintoretta, 1565-1568, Luwr.
Portret Zuzanny Orłowskiej, metresy króla Zygmunta II Augusta autorstwa Jacopo Tintoretto, 1565-1568, Rijksdienst voor het Cultureel Erfgoed.
Portrety Andreasa Jerina autorstwa kręgu Giovanniego Battisty Moroniego i Gillisa Claeissensa
Latem 1566 roku młody Andreas Jerin (również von Jerin, Gerinus lub Jerinus) udał się do Rzymu, aby kontynuować studia filozoficzno-teologiczne. Od 1559 r. studiował na uniwersytecie w Dillingen w Bawarii, gdzie w 1563 uzyskał tytuł magistra. Jako wychowawca braci Gebharda i Christopha Truchsessów von Waldburg, synów radcy cesarskiego, kontynuował studia na uniwersytecie w Lowanium (Leuven/Louvain) w hiszpańskich Niderlandach w 1563 roku, a następnie został przyjęty jako alumn w Collegium Germanicum et Hungaricum w Rzymie w październiku 1566 roku z polecenia Petrusa Canisiusa, holenderskiego jezuity. Dwa lata później przyjął święcenia kapłańskie w zakrystii Bazyliki św. Piotra (15 grudnia 1568 r.). Był następnie proboszczem Gwardii Szwajcarskiej. W 1571 roku otrzymał doktorat z teologii na Uniwersytecie w Bolonii, a kardynał Otto Truchsess von Waldburg nadał mu parafię w Dillingen.
Już w 1570 r. otrzymał kanonię przy wrocławskiej katedrze św. Jana Chrzciciela, gdzie w 1572 r. został kaznodzieją katedralnym. Jednocześnie otrzymał urząd rektora wrocławskiego seminarium duchownego. Od 1573 r. był kustoszem kościoła św. Krzyża (do 1538 r. scholastykiem tego kościoła był Kopernik). Prepozytem wrocławskim był wówczas Hieronim Rozdrażewski (zm. 1600). Rozdrażewski otrzymał prepozyturę w 1567 r., jednak ze względu na silny opór kapituły objął ją dopiero w 1570 r. W dzieciństwie przebywał on z braćmi na dworze królewskim we Francji oraz studiował w Ingolstadt i Rzymie, zaś pod koniec panowania Zygmunta Augusta został sekretarzem królewskim. Brał udział w życiu politycznym Polski, a obowiązki we Wrocławiu pełnił na jego prośbę Andreas. W 1578 r. Rozdrażewski zrezygnował z prepozytury na rzecz Jerina. W dniu 29 września 1578 Jerin został wyniesiony do czeskiej szlachty w Pradze. Za zasługi jako poseł cesarski w Polsce cesarz Rudolf II podniósł go do rangi cesarskiej i dziedzicznej szlachty austriackiej 25 lutego 1583 r. Po śmierci biskupa wrocławskiego Marcina von Gerstmanna kapituła katedralna wybrała Jerina, kandydata cesarza, jako jego następcę 1 lipca 1585 r. Mimo pewnych sprzeciwów wobec Jerina jako nie-Ślązaka i pochodzenia nieszlacheckiego, został wyświęcony 9 lutego 1586 r. W tym samym czasie cesarz mianował go starostą generalnym Śląska. Andreas upamiętniał ważne wydarzenia w swoim życiu portretami. Dwa z jego zachowanych wizerunków powstały tuż po wyniesieniu go na biskupa wrocławskiego. Jednen, przypisywany Marcinowi Koberowi, znajduje się w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Drugi, przedstawiający go w wieku 47 lat (suae aetatis XXXX VII) i przypisywany Bartholomeusowi Fichtenbergerowi, został najprawdopodobniej ofiarowany przez samego biskupa do kościoła parafialnego św. Jerzego w jego rodzinnym mieście Riedlingen nad Dunajem w południowo-zachodnich Niemczech, około 400 km na północ od Bergamo i Mediolanu. Podarował też kościołowi w Riedlingen srebrny kielich ze swoim herbem (portret i kielich znajdują się obecnie w miejscowym muzeum). Był mecenasem nauki i sztuki. W 1590 roku zlecił on złotnikowi Paulowi Nitschowi (1548-1609) wykonanie cennego srebrnego ołtarza głównego dla katedry wrocławskiej, niedawno zrekonstruowanego po zniszczeniach II wojny światowej. W 1624 r. podczas wizyty w mieście ołtarz podziwiał królewicz Władysław Zygmunt Waza (późniejszy król Polski jako Władysław IV). Fichtenberger namalował skrzydła tego retabulum w 1591 roku, zaś biskup został przedstawiony w scenie Kazania św. Jana Chrzciciela oraz jako św. Ambroży, biskup Mediolanu i patron tego miasta, na skrzydłach zewnętrznych z Ojcami Kościoła. W 1586 r. Nitsch wykonał także złoty ołtarzyk przenośny dla biskupa (katedra wrocławska). 28 marca 2019 r. na aukcji w Monachium został sprzedany portret mężczyzny w czarnym dublecie, białej kryzie i czarnym kapeluszu, przypisywany kręgowi Giovanniego Battisty Moroniego (Hampel Fine Art Auctions, olej na płótnie, 68,6 x 52,7 cm, lot 1045). Według oryginalnej inskrypcji w języku łacińskim, zakrytej z powodu złego stanu zachowania i powtórzonej przez konserwatora na odwrocie, mężczyzna miał 27 lat w 1567 r. (ÆTATIS. SVE. 27. / ANNO DNI 1567, u góry po lewej), dokładnie tak, jak Jerin, kiedy studiował w Rzymie. Jeśli przybył tam z Riedlingen, gdzie się urodził w 1540 r., lub z Lowanium przez Riedlingen, jego możliwym przystankiem przed październikiem 1566 r. było Bergamo w Republice Weneckiej lub Mediolan, gdzie mógł zamówić portret. Najsłynniejszym warsztatem malarskim na tym terenie był wówczas warsztat Moroniego, który w 1567 roku stworzył obraz Ostatniej Wieczerzy dla kościoła w Romano di Lombardia oraz portret Wawrzyńca Grzymały Goślickiego (Accademia Carrara w Bergamo). Mężczyzna z obrazu wykazuje duże podobieństwo do wspomnianych wizerunków Andreasa Jerina. Istnieje prawie wierna kopia tego portretu, o długości trzech czwartych, która została jednak wykonana przez inny warsztat, bliższy szkole flamandzkiej. Została ona również sprzedana w Hampel w Monachium (4 grudnia 2020, olej na drewnie, 43 x 33,5 cm, nr 1121) i pochodzi z prywatnej kolekcji w Paryżu. Obraz przypisuje się flamandzkiemu malarzowi Gillisowi Claeissensowi (zm. 1605) lub jego kręgowi. Gillis, urodzony w Brugii, był członkiem wybitnej rodziny artystów i jest utożsamiany z monogramistą G.E.C. Został on przyjęty jako mistrz cechu św. Łukasza w Brugii 18 października 1566 r. i pozostał w warsztacie swojego ojca Pietera Claeissensa Starszego do 1570 r. Wydaje się, że Jerin zamówił we Flandrii kopię swojego włoskiego portretu dla swoich przyjaciół w Lowanium lub gdzie indziej. Portret namalowany w bardzo podobnym stylu znajduje się we Lwowie w Ukrainie (Galeria Narodowa, olej na desce, 28,8 x 21, nr inw. Ж-453). Przedstawia modlącą się młodą dziewczynę, a jej strój wskazuje, że obraz powstał w latach 70. XVI wieku. Przypisywany jest malarzowi niemieckiemu lub południowo-niderlandzkiemu i pochodzi najprawdopodobniej z kolekcji książąt Lubomirskich. Zanim wszystko zniszczyła wojna i nienawiść, I Rzeczpospolita, utworzona przez Unię Lubelską w lipcu 1569 roku, była dla różnych ludzi ziemią wielkiego dobrobytu. Od średniowiecza przybywający do Lwowa kupcy weneccy, genueńscy i inni przywozili z Kaffy, wielkiego ośrodka genueńskiego handlu nad Morzem Czarnym, przyprawy, tkaniny jedwabne, klejnoty, broń ozdobną i wyroby z safianu. Stamtąd towary wschodnie transportowano dalej do Krakowa i Wrocławia, a następnie do Norymbergi i aż do portu w Brugii we Flandrii. Kupcy lwowscy sprzedawali im sukno, bursztyn, surowe skóry i śledzie (za „Prace Komisji Historycznej”, t. 65, s. 198). W XIV-XV w. we Lwowie istniała faktoria handlowa Zakonu Krzyżackiego, a w 1392 r. składowano w mieście bursztyn pruski w piwnicy kupca Ebirharda Swarcze. Ze Lwowa bursztyn eksportowano do Konstantynopola (wg „Z historii południowo-wschodniego szlaku bursztynowego” Jarosława R. Daszkiewicza, s. 261). Handel kwitł w drugiej połowie XVI wieku - dwóch lwowskich Żydów zapłaciło Chaimowi Kohenowi z Konstantynopola pięćdziesiąt funtów bursztynu za wino, ryż i korzenie (cassiae), ormianin Krzysztof, tłumacz Jego Wysokości, bierze od Chaskiela Judowego wino i daje mu w zamian cynę, sukno z Lyonu i Gdańska oraz sukno karazye, grecki kupiec Konstantinos Korniaktos (Konstanty Korniakt) bierze od lwowskiego kupca Wilhelma Bogera angielskie i holenderskie sukno i płaci mu ałunem, żytem i pszenicą. Eksport zboża do Gdańska w drugiej połowie XVI wieku we Lwowie zdominowany był przez dwóch miejscowych kupców Zebalda Aichingera i Stanisława Szembka, a w drugim rzędzie stała cała kolonia Anglików osiadłych w mieście, jak Tomasz Górny, Wilhelm Allandt, Jan Whigt, Wilhelm Babington, Jan Pontis, Ryszard Hudson i Wilhelm Moore. Jednym z głównych odbiorców zboża we Lwowie w tym czasie był londyński kupiec Ryszard Stapper, którego agentem we Lwowie był Jan Pontis (za „Patrycyat i mieszczaństwo lwowskie…” Władysława Łozińskiego, s. 43, 46-47) . Artyści zagraniczni, jak włoscy architekci Pietro di Barbona (zm. 1588) i Paolo Dominici Romanus (zm. 1618), architekt Andreas Bemer (Andrzej Bemer, zm. po 1626) pochodzenia niemieckiego lub czeskiego oraz rzeźbiarz holenderski Hendrik Horst (zm. 1612), działali we Lwowie. Możliwe, że przedstawiona dziewczyna była córką kupca, a jej portret został zamówiony w Brugii i wysłany do Lwowa. W czasie studiów Jerin miał okazję poznać wielu Polaków, a podczas swoich pobytów w Rzeczypospolitej jako poseł cesarski (Lublin, 1589 i Kraków, 1592) miał okazję podziwiać niektóre ze znakomitych dzieł sztuki z kolekcji królewskiej, w tym słynny srebrny ołtarz Zygmunta I w jego kaplicy przy katedrze na Wawelu, powstały w Norymberdze w latach 1531-1538, który prawdopodobnie zainspirował fundację Andreasa dla katedry wrocławskiej. Z okazji rokowań pokojowych z Rzecząpospolitą w 1589 r. Andrzej Schoneus z Głogowa (Andreas Glogoviensis), późniejszy rektor Akademii Krakowskiej, opublikował w Krakowie dwie ody o „pokoju sarmackim” (De pace Sarmatica Odae II Ad Andream Gerinum), dedykowane Jerinowi.
Portret Andreasa Jerina (1540-1596) w wieku lat 27, autorstwa kręgu Giovanniego Battisty Moroniego, 1567, zbiory prywatne.
Portret Andreasa Jerina (1540-1596) w czarnym dublecie autorstwa Gillisa Claeissensa, ok. 1567, kolekcja prywatna.
Portret młodej dziewczyny jako donatorki autorstwa Gillisa Claeissensa, lata 70. XVI wieku, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki.
Portrety Wojciecha Sędziwoja Czarnkowskiego autorstwa Adriaena Thomasz. Key
Latem 1568 roku zmarł Jakub Ostroróg, starosta generalny wielkopolski, „mąż obdarzony niezwykłą łagodnością, pobożnością i rozwagą, miłośnik sprawiedliwości i równości wobec prawa”, jak pisał kronikarz miasta Poznania. Ostroróg był wybitnym poznańskim magnatem i politykiem, jednym z głównych przywódców wspólnoty braci czeskich. Społeczność protestancka w mieście rozwijała się pod jego opieką. Został mianowany starostą poznańskim i generalnym przez króla Zygmunta II Augusta w 1566 roku.
Miejsce dysydenta na poznańskim zamku królewskim objął katolik Wojciech Sędziwój Czarnkowski (1527-1578), i wkrótce jezuici otrzymali budynki w Poznaniu (wg „Życie codzienne w renesansowym Poznaniu, 1518-1619” Lucyny Sieciechowiczowej, s. 91). Czarnkowski, szlachcic herbu Nałęcz III, studiował w Wittenberdze w 1543 r. i Lipsku w 1545 r., a w 1552 r. został dworzaninem królewskim. On i jego starszy brat Stanisław Sędziwój (1526-1602), referendarz koronny, byli gorącymi zwolennikami domu Habsburgów. Stanisław, wykształcony na uniwersytetach niemieckich w Wittenberdze i Lipsku, przebywał na dworze Karola V i w 1564 r. był posłem do książąt pomorskich, a w latach 1568, 1570 i 1571 do Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej Brunszwiku-Lüneburg. W 1575 roku bracia podpisali elekcję cesarza Maksymiliana II Habsburga przeciwko królowej Annie Jagiellonce i jej mężowi. Podczas kolejnej elekcji królewskiej w 1587 r. jego syn Adam Sędziwój (1555-1627) i brat podpisali elekcję arcyksięcia Maksymiliana III Habsburga (1558-1618) przeciwko kandydatowi królowej Zygmuntowi III Wazie. Portret Adama Sędziwoja, powstały w latach 1605-1610 i najprawdopodobniej wysłany do Medyceuszy, znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji (nr inw. 2354/1890). W późniejszym okresie życia stał się on stronnikiem króla Zygmunta III Wazy, zorganizował w Wielkopolsce konfederację w obronie króla w czasie rokoszu Zebrzydowskiego, a na swoim portrecie został przedstawiony w stroju narodowym (karmazynowy żupan i płaszcz delia). W Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajduje się portret mężczyzny w stroju hiszpańskim przypisywany Adriaenowi Thomaszowi Key (olej na desce, 109 x 82,5 cm, sygn. inw. GG 1034). Można go zidentyfikować w skarbcu kolekcji cesarskiej w Wiedniu w 1773 r. Obraz był najprawdopodobniej darem dla Habsburgów. Według łacińskiego napisu w prawym górnym rogu obrazu mężczyzna miał 41 lat w 1568 r. (A°.ÆTATIS.41 /.1568.), dokładnie tak samo jak Wojciech Sędziwój Czarnkowski, gdy został starostą generalnym Wielkopolski. Pomniejszona wersja tego portretu w owalu znajdowała się najprawdopodobniej w zbiorach prywatnych, obecnie miejsce przechowywania nieznane (za „Adriaen Thomasz. Key…”, Koenraad Jonckheere, s. 89). Wpływy niderlandzkie nasilały się w tym czasie w Polsce-Litwie, co znajduje odzwierciedlenie w architekturze miast dawnej Rzeczypospolitej, takich jak Gdańsk, Elbląg, Toruń i Królewiec (wówczas Prusy Książęce były lennem Polski). Na osiedlenie się w Rzeczypospolitej zdecydowali się też niektórzy malarze niderlandzcy, jak nadworny malarz Jakob Mertens z Antwerpii czy Isaak van den Blocke (urodzony w Mechelen lub Królewcu). Inni, jak Tobias Fendt (Kraków, ok. 1576 r.) i Hans Vredeman de Vries (działający w Gdańsku w latach 1592-1595), przebywali czasowo lub tylko przyjmowali zamówienia od klientów z Polski-Litwy. Wielu znanych artystów nie chciało podróżować, zwłaszcza gdy byli zajęci dużym popytem lokalnym. Aby mieć marmurowe popiersie wykonane przez słynnego włoskiego rzeźbiarza Gian Lorenzo Berniniego, działającego w Rzymie, król Anglii Karol I zamówił swój potrójny portret namalowany w latach 1635-1636 przez flamandzkiego malarza Antona van Dycka, ukazujący króla z trzech punktów widzenia (Royal Collection, RCIN 404420). W 1638 roku zamówił on podobny portret i popiersie swojej żony Henrietty Marii. Około 1640-1642 r. również kardynał Richelieu z Francji wysłał swój potrójny portret autorstwa Philippe'a de Champaigne do Rzymu (National Gallery w Londynie, NG798) jako studium do swojego posągu autorstwa Francesco Mochi i popiersia Berniniego (Luwr, MR 2165) a w sierpniu 1650 r. Franciszek I d'Este, książę Modeny i Reggio, wysłał obrazy pędzla Justusa Sustermansa i Jeana Boulangera jako studium do marmurowego popiersia Berniniego (Galleria Estense w Modenie). W 1552 r. roku marmurowe bloki i posągi wykonane przez Giovanniego Marię Moscę zwanego Padovano i Giovanniego Ciniego w Krakowie do pomników dwóch żon Zygmunta II Augusta spłynęły Wisłą do Gdańska i Królewca, a następnie Niemnem i Wilią do stolicy Wielkiego Księstwa Litewskiego - Wilna, pokonując łącznie ponad 1500 km. Obrazy były lżejsze i łatwiejsze w transporcie na duże odległości niż ciężkie i kruche rzeźby.
Portret Wojciecha Sędziwoja Czarnkowskiego (1527-1578), starosty generalnego Wielkopolski, w wieku lat 41, autorstwa Adriaena Thomasza Key, 1568, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Wojciecha Sędziwoja Czarnkowskiego (1527-1578), starosty generalnego Wielkopolski autorstwa Adriaena Thomasza Key, ok. 1568, obecnie miejsce przechowywania nieznane.
Portret doktora Wojciecha Oczki autorstwa weneckiego malarza
W 1569 roku doktor Wojciech Oczko (1537-1599), zwany Ocellusem, lekarz, filozof i jeden z twórców polskiej medycyny, który studiował kiłę (syfilis) i gorące źródła, powrócił ze studiów zagranicznych do rodzinnej Warszawy i nowo powstałej Rzeczypospolitej - Unia Lubelska podpisana 1 lipca 1569 r. utworzyła jedno państwo, Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Zaczął praktykować medycynę w szpitalu św. Marcina.
Ojcem Oczki był stelmach warszawski Stanisław (zm. 1572), jeden z jego braci Rościsław (Roslanus) był księdzem, a siostra Jadwiga poślubiła malarza Macieja. Do Akademii Krakowskiej wyjechał około 1559 lub 1560 r., gdyż w 1562 r. uzyskał tam tytuł bakałarza. Następnie uzyskał tytuł magistra w szkole katedralnej w Warszawie oraz stypendium kapituły w 1565 r. na studia medyczne we Włoszech. Wojciech studiował na uniwersytetach w Padwie, Rzymie i Bolonii, gdzie uzyskał doktorat z medycyny. Podróżował także do Hiszpanii i Francji, gdzie przebywał w Montpellier. Aby zatrzymać go w Warszawie kapituła szpitala św. Marcina podarowała mu dom blisko szpitala bez żadnych opłat, pod warunkiem, że sam w nim zamieszka i będzie wykonywał niezbędne remonty. Później w 1571 r. podjęto kolejną uchwałę, że Oczko ma bezpłatnie leczyć ubogich w szpitalu. W tym czasie jego sława była tak wielka w kraju, że został archiatrem (naczelnym lekarzem) Zygmunta Augusta i sekretarzem królewskim (D. D. Sigism: Aug: Poloniae regis Archiatro ac Secretario), zgodnie z inskrypcją na jego epitafium. Następnie przez pewien czas służył jako lekarz osobisty biskupa krakowskiego Franciszka Krasińskiego, a w latach 1576-1582 (z przerwami) jako lekarz nadworny Stefana Batorego (król i jego poprzednik Zygmunt August chorowali m.in. na choroby weneryczne). Wojciech miał też zainteresowania literackie i przygotował inscenizację sztuki Jana Kochanowskiego „Odprawa posłów greckich”, wystawionej na ślubie podkanclerzego Jana Zamoyskiego na królewskim Zamku w Ujazdowie w Warszawie - nota w rachunkach podkanclerzego z 6 stycznia 1578 r. podaje: „P. Doktorowi Oczkowi dałem na budowanie, na malowanie etc do tra(g)edyjej 151 (zł)”. Jego główne dzieło „Przymiot francuski”, wydane w Krakowie w 1581 roku, to obszerny esej o kile, w którym zaprzecza fałszywym poglądom współczesnych - w Rosji, gdzie choroba dotarła w owym czasie, nazwano ją polską chorobą (wg „Short History of Human Error” Olivera Thomsona, s. 328). W swoim drugim eseju „Cieplice”, wydanym w Krakowie w 1578 roku, mówi o znaczeniu i zaletach wód mineralnych. Od 1598 r. Oczko mieszkał w Lublinie, gdzie rok później zmarł. Został pochowany w kościele bernardynów w Lublinie, gdzie jego bratanek Wincenty Oczko, kanonik gnieźnieński, ufundował mu epitafium z dwubarwnego marmuru. Portret rudobrodego mężczyzny w Muzeum Städel we Frankfurcie nad Menem został pozyskany 17 kwietnia 1819 roku z kolekcji Johanna Friedricha Morgensterna (1777-1844), niemieckiego pejzażysty, jako dzieło Tycjana. Morgenstern najprawdopodobniej nabył obraz podczas studiów w drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych w latach 1797-1798 (w pierwszej połowie XVIII wieku Drezno było nieformalną stolicą Rzeczypospolitej jako główna rezydencja królów saskich). Mężczyzna w dworskim czarnym stroju w stylu francusko-włoskim trzyma rękę na książkach, musi zatem być uczonym. Według napisu po łacinie na podstawie kolumny miał on 33 lata w 1570 r. ([A]NNOR[VM]. XXXIII / ANNO. MDLXX), dokładnie tak jak Wojciech Oczko, gdy został lekarzem królewskim w Warszawie. Znak pod inskrypcją interpretowany jest jako przedstawiający smoka, ale może to być również znak rządzący genitaliami Skorpion, jak na niemieckim drzeworycie z 1512 r. (Homo signorum lub człowiek zodiakalny) lub rycinie z 1484 r. przedstawiającej osobę z syfilisem. Epidemia kiły w listopadzie 1484 r. została przypisana przez Gaspara Torella (1452-1520), lekarza papieża Aleksandra VI i Cesare Borgii oraz Bartolomeo della Rocca zwanego Cocles (1467-1504), astrologa z Bolonii, koniunkcji czterech wielkich planet w znaku Skorpiona. Portret Oczki mógł być wykonany przez weneckiego artystę działającego w tym czasie na dworze królewskim lub zlecony w Wenecji na podstawie rysunków, podobnie jak wizerunki królewskie.
Portret doktora Wojciecha Oczki (1537-1599), naczelnego lekarza króla Zygmunta Augusta, lat 33 autorstwa weneckiego malarza, 1570, Muzeum Städel.
Portret mężczyzny w stroju wschodnim, prawdopodobnie śpiewaka Krzysztofa Klabona pędzla Jacopo Tintoretto
Katalog Wallraf-Richartz-Museum w Kolonii z 1927 r. („Wegweiser durch die Gemälde-Galerie des Wallraf-Richartz-Museums”, s. 70, nr 516) zawiera portret mężczyzny w stroju wschodnim namalowany w stylu Jacopo Tintoretto, najprawdopodobniej zaginiony w czasie II wojny światowej. Jego długa szata spodnia z jasnego jedwabiu zapinana na złote guziki jest podobna do polskiego żupana, zaś jego ciemny płaszcz jest podszyty futrem, nosi on również ciężki złoty łańcuch. Strój ten bardzo przypomina strój jeźdźca z Ukrzyżowania autorstwa kręgu Lucasa Cranacha Starszego z 1549 r. (Muzeum w Salzburgu), ubiór z portretu Jana Opalińskiego (1546-1598), powstałego w 1591 r. (Muzeum Narodowe w Poznaniu), czy stroje na rycinie autorstwa Abrahama de Bruyna przedstawiającej dwanaście typów ubiorów polskich i węgierskich, powstałej ok. 1581 r. (Rijksmuseum Amsterdam).
Na zachowanej fotografii widoczny jest tylko częściowo napis w języku łacińskim, przykryty późniejszą ramą: [...] VIII / [...] NTOR / [...] MNI PRIN. / [...] D. / [...] XX. Przypuszczalnie tekst pierwotnie brzmiał: „Jego wiek 28, główny śpiewak, w Roku Pańskim 1570” ([ÆTATIS SVÆ XX]VIII / [CA]NTOR / OMNI[VM] PRIN.[CEPS] / [A.] D. / [MDL]XX). Model trzyma małą książeczkę, która może być psałterzem zawierającym wersetowe tłumaczenie Księgi Psalmów, z przeznaczeniem do śpiewania jako hymny. Portret może być zatem wizerunkiem Krzysztofa Klabona lub Clabona (Christophorus Clabonius), który według niektórych źródeł pochodził z Królewca w ówczesnych Prusach Książęcych, lennie Polski (notatka z 1604 r.: Eruditus Christophorus Clabonius Regiomontanus S.R.M. chori musices praefectus) lub był Włochem, a jego prawdziwe nazwisko brzmiało Claboni. Jeśli urodził się w 1542 r. (miał 28 lat w 1570 r.), mógł przybyć do Polski w 1553 r. z królową Katarzyną Habsburżanką, owdowiałą księżną Mantui. Przed 1565 r. Klabon należał do grupy młodych śpiewaków w orkiestrze królewskiej króla Zygmunta Augusta, a od 1565 r. do grupy instrumentalistów (translatus ex pueris cantoribus ad numerum fistulatorum). 4 lutego 1567 r. wraz z czterema innymi muzykami awansował na głównych grajków na instrumentach dętych (ad fistulatores maiores). Antoni Klabon, najprawdopodobniej brat Krzysztofa, został przyjęty do służby królewskiej jako trębacz w Lublinie 25 czerwca 1569 r. (Antonius Klabon tubicinator. Susceptus in servitium Maiestatis Regiae Liublini die 25 Iunii 1569, habebit omnem provisionem similem reliquis). W 1576 r., za panowania Stefana Batorego, Krzysztof został kapelmistrzem kapeli dworskiej, a w 1596 r., za panowania Zygmunta III Wazy, zastąpił go Luca Marenzio. Śpiewał na weselu Jana Zamoyskiego z Gryzeldą Batory (1583), przy akompaniamencie lutni na dwóch ślubach Zygmunta III oraz na uroczystości z okazji zdobycia Smoleńska (1611). Dwukrotnie podróżował z Zygmuntem III do Szwecji (1593-1594 i 1598). Klabon był także kompozytorem, jego zachowane utwory to „Pieśni Kalliopy słowieńskiey. Na teraznieysze pod Byczyną zwycięstwo” na 4 głosy mieszane, 3 równe oraz na głos solowy z lutnią, wydane w Krakowie w 1588 r., jeden utwór sakralny, pięcioczęściowy Aliud Kyrie (Kyrie ultimum) z zaginionych łowickich tabulatur organowych oraz partia sopranowa innego utworu, Officium Sancta Maria. „Liczne rezydencje powodowały rozproszenie dworzan Zygmunta Augusta. Wielu z nich przebywało z dala od osoby króla. Przykładowo w 1570 r. przełożony kapeli królewskiej Jerzy Jasińczyc wraz z częścią muzyków mieszkał w Krakowie, podczas gdy pozostali znajdowali się w Warszawie przy królu, który zresztą narzekał, że jest ich za mało” (wg „Barok”, t. 11, 2004, s. 23). Niektórzy znani muzycy z królewskiej kapeli, jak Valentin Bakfark, dużo podróżowali po Europie. Według rachunków dworu księcia bawarskiego Alberta V w Monachium, w 1570 roku śpiewakowi z Polski zapłacono za występ 4 floreny (Ainem Sänger aus Polln so vmb diennst angehalten 4 fl. wg „Beiträge zur Geschichte der bayerischen Hofkapelle” , tom 2, s. 47).
Portret mężczyzny w stroju wschodnim, prawdopodobnie śpiewaka Krzysztofa Klabona pędzla Jacopo Tintoretto, ok. 1570, Wallraf-Richartz-Museum.
Portrety Zygmunta Augusta z jego flotą morską oraz w starszym wieku autorstwa Tintoretto
Między 1655-1660 r. na Rzeczpospolitą Obojga Narodów, bogatą republikę szlachecką w stylu weneckim, utworzoną w 1569 r. przy wsparciu ostatniego męskiego Jagiellona, Zygmunta Augusta, najechały sąsiednie państwa z północy, południa, wschodu i zachodu - Potop. Rezydencje królewskie i magnackie w Warszawie, Krakowie, Grodnie i Wilnie oraz w innych lokalizacjach zostały splądrowane i spalone, co spowodowało utratę dzieł największych malarzy weneckich, takich jak Paris Bordone, Tintoretto czy Palma Giovane oraz utratę pamięci o wizerunkach królewskich i ich mecenacie.
Portret „weneckiego admirała” w zbroi z lat 70. XVI wieku, pozyskany przez Muzeum Narodowe w Warszawie w 1936 r. ze zbiorów Popławskiego (olej na płótnie, 81 x 68 cm, nr inw. M.Ob.635, wcześniej 34679), bardzo przypomina wizerunki króla z ostatnich lat jego życia, zwłaszcza miniaturę wykonaną w warsztacie Dircka de Quade van Ravesteyna z Muzeum Czartoryskich (MNK XII-146), namalowaną według oryginału z około 1570 roku. Według Universae historiae sui temporis libri XXX (editio aucta 1581, s. 516), pierwotnie opublikowanej w Wenecji w 1572 r., król miał wystawić przeciwko Danii ogromną flotę, składającą się z galer z trzema, pięcioma i więcej rzędami na wzór wenecki by chronić „Sarmację”. Wiosną 1570 roku powierzył Komisji Morskiej budowę pierwszego statku dla floty polsko-litewskiej, sprowadzając z Wenecji specjalistów Domenico Zaviazelo (Dominicus Sabioncellus) i Giacomo de Salvadore. Krótko przed ukończeniem 50. roku życia w 1570 r. zdrowie króla gwałtownie się pogorszyło. Antonio Maria Graziani wspomina, że Zygmunt nie był w stanie wytrzymać bez laski, witając w listopadzie 1571 r. weneckiego kardynała Giovanniego Francesco Commendone, który został wysłany przez papieża Piusa V, by dołączył do krucjaty Wenecji, Państwa Kościelnego i Hiszpanii przeciwko Imperium Osmańskiemu. Podczas badań przeprowadzonych w 1996 roku w Muzeum Narodowym, prześwietlenie ujawniło niedokończony portret innego mężczyzny lub tego samego, ale młodszego, być może dzieła nieopłaconego lub niezaakceptowanego przez zleceniodawcę. Malarz wykorzystał wcześniejszą kompozycję do namalowania na niej nowego obrazu, co było powszechną praktyką w jego pracowni. W zbiorach Popławskiego obraz przypisywany był Tintoretto. Jan Żarnowski w katalogu kolekcji z 1936 roku zaproponował Jacopo Bassano jako potencjalnego autora, zwrócił jednak uwagę na podobieństwo tego obrazu m.in. do dwóch portretów pędzla Tintoretta z Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (za „Katalog wystawy obrazów ze zbiorów dr. Jana Popławskiego”, nr 19, s. 48). Jeden to zidentyfikowany przeze mnie portret Zygmunta Augusta z galerą królewską (GG 24), drugi to portret starca w futrzanym płaszczu i karminowej tunice, podobnej do polsko-litewskiego żupana (olej na płótnie, 92,4 x 59,5 cm, GG 25). Kwit wystawiony przez królewnę Annę Jagiellonkę po śmierci Zygmunta Augusta Stanisławowi Fogelwederowi, oprócz strojów włoskich, niemieckich i perskich, wymienia liczne stroje futrzane, m.in. futra i kożuchy z soboli, lampartów, rosomaków, rysi, wilków, lisów czarnych oraz stroje tradycyjne – żupany, kopieniaki, kabaty, kolety, delie (za „Ubiory w Polsce …” Łukasza Gołębiowskiego, s. 16), które przeważnie były karmazynowe. Podobieństwo mężczyzn na wszystkich wspomnianych wizerunkach, zarówno w Wiedniu, jak i w Warszawie, jest uderzające. Wizerunek mężczyzny w futrze również datowany jest na ok. 1570 r., podobnie jak obraz warszawski, i pochodzi z kolekcji arcyksięcia Leopolda Wilhelma Habsburga w Brukseli, uwzględniony w katalogu jego kolekcji - Theatrum Pictorium (nr 103). O intensywności kontaktów polsko-litewskich z Republiką Wenecką około 1570 roku świadczą zachowane dzieła sztuki. Portret senatora weneckiego trzymającego w ręku list, autorstwa Jacopo Tintoretto o nieznanej proweniencji w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku, został najprawdopodobniej przetransportowany w tym czasie do Rzeczypospolitej, być może ofiarowany królowi Zygmuntowi Augustowi lub Radziwiłłom. Mapa I Rzeczypospolitej - „Sarmacka część Europy, która podlega Zygmuntowi Augustowi, najpotężniejszemu królowi Polski” (Partis Sarmatiae Europae, quae Sigismundo Augusto regi Poloniae potentissimo subiacet) autorstwa Andrzeja Pograbki (Andreas Pograbius), dedykowana Mikołajowi Tomickiemu, synowi kasztelana gnieźnieńskiego, została wydana w Wenecji w 1570 r. przez Nicolò Nelli. Na obrazie Tintoretta z kolekcji prywatnej ten sam mężczyzna, choć starszy, został przedstawiony w ciemnej czapce, bardzo podobnej do tych, które widnieją się na wielu rytowanych wizerunkach ostatniego męskiego potomka Jagiellonów - wizerunek autorstwa Fransa Huysa i Hieronymusa Cocka (1553-1562), w wieku 35 lat wykonany przez Hansa Sauerdumma (1554), autorstwa Battisty Franco Veneziano (ok. 1561), opublikowany w „Statuta y przywileie koronne …” Jana Herburta autorstwa Monogrammisty WS (1570), czy wykonany przez Dominicusa Custosa (1601), a także na portrecie w wieku 41 lat, namalowanym zatem ok. 1561 r., z kolekcji Zamku Królewskiego na Wawelu (nr inw. 535).
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) w zbroi ze swoją flotą morską autorstwa Tintoretta, ok. 1570 r., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) w futrzanym płaszczu i żupanie pędzla Tintoretta, ok. 1570 r., Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) z Theatrum Pictorium (103) autorstwa Lucasa Vorstermana Młodszego według Tintoretto, 1660, Książęca Biblioteka Dworska Waldeck.
Portret króla Zygmunta II Augusta (1520-1572) w czapce autorstwa Tintoretta, ok. 1572, zbiory prywatne.
Portret senatora weneckiego trzymającego list autorstwa Jacopo Tintoretto, 3. ćw. XVI w., Narodowe Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku.
Portrety dzieci Katarzyny Jagiellonki autorstwa Sofonisby Anguissoli i Tycjana
W liście z 8 stycznia 1570 r. z Warszawy (w archiwum cesarskim w Wiedniu) poseł cesarski Johannes Cyrus, opat klasztoru norbertanów we Wrocławiu, donosi baronowi Trautsonowi von Sprechenstein, że król Szwecji Jan III wysłał posła na dwór polsko-litewski z portretem swego syna, królewicza Zygmunta, i że prawdopodobnie będzie chciał go wynieść na tron polsko-litewski. Dodaje też, że rok wcześniej monarcha szwedzki otrzymał wiele listów z Niemiec (najprawdopodobniej od Zofii Jagiellonki, księżnej Brunszwiku-Lüneburga), Prus i Polski nakłaniających go do zadbania o interesy syna i sukcesję w Polsce-Litwie (wg „Dyarysze Sejmów koronnych 1548, 1553 i 1570 r. ...” Józefa Szujskiego, s. 134).
W marcu 1569 r. Zygmunt August zgodził się na spotkanie z cesarzem w sprawie sukcesji. Maksymilian II ustalił nawet datę zjazdu we Wrocławiu na sierpień 1569 r., ale król poprosił o odłożenie terminu. Ostatecznie, mimo starań opata Cyrusa, zjazd w ogóle się nie odbył, gdyż Zygmunt August świadomie opóźniał jego termin. Królewicz Zygmunt, jako jedyny syn panującego króla Szwecji, był przede wszystkim jego następcą, ponieważ Szwecja była monarchią dziedziczną, więc powodzenie tych wszystkich przedsięwzięć należy przypisać przede wszystkim żonie Jana III, Katarzynie Jagiellonce. Wraz z rodzeństwem Zygmuntem Augustem, Zofią i Anną najprawdopodobniej dążyła do stworzenia pokojowego związku różnych krajów Europy pod jednym królem, rozszerzając w ten sposób ideę Rzeczypospolitej (Res publica), ustanowionej przez Unię Lubelską w lipcu 1569 r. Bardzo innowacyjny projekt w XVI-wiecznej Europie, kiedy wielu ludzi uważało za szlachetne najeżdżać inne narody, zabijać ludzi, plądrować, niszczyć, podporządkowywać sobie innych i w ten sposób tworzyć prymitywne imperia. Niestety, takie pokojowe współistnienie nigdy nie miało w Europie realnej szansy przed tragedią II wojny światowej. Katarzyna rządziła Szwecją podobnie jak jej matka Bona w Polsce-Litwie, w sposób opisany przez Mikołaja Reja w jego dialogu między Warwasem a Lupusem, stąd wiele jej decyzji jest przypisywanych lub sygnowanych przez jej męża. W wielu kulturach mówi się, że mężczyzna jest głową, ale kobieta jest szyją i może obrócić głowę w dowolny sposób. To ona zatem nakazała namalować portret syna i wysłać z oficjalnym poselstwem do Polski-Litwy. Symbolika tego portretu musiała być oczywista dla każdego w kraju, można więc przypuszczać, że podobnie jak inne wizerunki Jagiellonów powstał on na zamówienie u renomowanego warsztatu zagranicznego, a królewicz ubrany był w strój narodowy. Nie zachował się żaden inny dokument dotyczący tego obrazu, jak prawdopodobnie sam wizerunek. Jednak takie portrety często powstawały w seriach dla różnych notabli. Nie może to chodzić o portret en pied 2-letniego królewicza, przypisywany holenderskiemu malarzowi Johanowi Baptyście van Utherowi (Zamek Królewski na Wawelu, nr inw. 3221, ze zbiorów PAU w Krakowie), gdyż według inskrypcji powstał dwa lata wcześniej, w 1568 roku, kiedy królewicz miał rzeczywiście 2 lata (ÆTATIS SVÆ 2 / 1568). Co więcej, bardziej niemiecki lub flamandzki strój chłopca z kryzą nie spodobałby się zwolennikom sprawy narodowej. W Muzeum Zamojskim znajduje się niewielki owalny portret chłopca w kapeluszu z piórem, który na pierwszy rzut oka może przypominać dzieła wielkiej polskiej malarki Olgi Boznańskiej (1865-1940), która inspirowała się twórczością Diego Velázqueza (1599-1660), i również malowała dzieci, czy też XIX-wieczny pastisz portretów hiszpańskich infantów pędzla Velázqueza, jak wizerunki Filipa Prospera, księcia Asturii (1657-1661), jednak zdaniem ekspertów obraz ten pochodzi ze szkoły włoskiej i powstał na początku XVII wieku. Niedawno obraz został włączony na ekspozycję we wnętrzach końca XVI wieku, zawieszony nad innym importem z Włoch komodą w stylu orientalnym inkrustowaną masą perłową, kością słoniową i srebrem, tzw. techniką Certosina, z początku XVIII wieku. Wiele najstarszych obrazów znajdujących się w muzeum, jak Putto z tamburynem autorstwa kręgu Tycjana czy Lorenzo Lotto z pierwszej połowy XVI wieku, kopia oryginału z około 1510 roku przypisywanego Tycjanowi (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu), pochodzi ze zbiorów Ordynacji Zamoyskich w Warszawie. Oprócz zakupu obrazów włoskich Zamoyscy otrzymywali je także w darze, jak np. w 1599 r., kiedy nuncjusz papieski Claudio Rangoni, biskup Reggio, podarował kanclerzowi Janowi Zamoyskiemu i jego żonie kopię cudownego obrazu Matki Bożej z Reggio, a w 1603 r. ten sam Rangoni wysłał Zamoyskiemu także portret papieża Klemensa VIII. W inwentarzu z 1583 r. wymieniono dwa obrazy religijne Marii Magdaleny i Chrystusa niosącego krzyż (według „Kultura i ideologia Jana Zamoyskiego” Jerzego Kowalczyka, s. 97-98), być może kryptoportrety ze szkoły włoskiej. Rycina z 1604 r. z wizerunkiem Jana Zamoyskiego (British Museum) została wykonana przez rytownika rzymskiego Giacomo Lauro (Iacobus Laurus Romanus) najprawdopodobniej na podstawie rysunku studyjnego lub miniatury przesłanej z Polski. Karmazynowy strój chłopca i charakterystyczna czapka są typowe dla mody narodowej Rzeczypospolitej z przełomu XVI i XVII wieku. Podobny strój spotykamy w wielu dziełach sztuki przedstawiających szlachtę polsko-litewską jak miniatura z polskimi jeźdźcami z Kriegsordnung (rozporządzenia wojskowego) Albrechtata Pruskiego z 1555 r. (Biblioteka Państwowa w Berlinie), którego kopia najprawdopodobniej należała do jego kuzyna i zwierzchnika Zygmunta Augusta, czy wizerunek szlachcica polsko-litewskiego (Polacho) z Habiti Antichi Et Moderni di tutto il Mondo … Cesare Vecellio, wydanego w Wenecji w 1598 r. (Biblioteka Czartoryskich w Krakowie). Podobny szkarłatny strój i kapelusz można zobaczyć także na wizerunku Polaka (Polognois) z Théâtre de tous les peuples et nations de la terre Lucasa de Heere, namalowanego w latach 70. XVI w., w przedstawieniach szlachty polsko-litewskiej w Theatrum virtutum ac meritorum D. Stanislai Hosii Tomasza Tretera, namalowanych w latach 1595-1600 (Biblioteka Narodowa) lub w znacznie późniejszym fragmencie mapy Rzeczypospolitej (Poloniae Nova et Acvrata Descriptio) Jana Janssoniusa, wydanej w Amsterdamie w 1675 r. (Biblioteka Narodowa). Szerokie, rozmyte pociągnięcia pędzla zamojskiego obrazu są charakterystyczne dla jednego malarza żyjącego w okolicach początku XVII wieku - Tycjana. Był jednym z pierwszych, który zostawiał tak widoczne plamy farby powstałe za pomocą dynamicznych krótkich pociągnięć pędzla, dając w ten sposób inspirację wielu późniejszym artystom, między innymi Velázquezowi i Rembrandtowi. Duża ilość zamówień wymagała od niego szybkości i uproszczenia techniki malarskiej. Szczególnie widoczne jest to w jego późnych obrazach, powstałych w latach 1565-1576 - Chłopiec z psami na tle pejzażu (Museum Boijmans Van Beuningen), Święty Hieronim (Muzeum Thyssen-Bornemisza) oraz Ukoronowanie cierniem (Alte Pinakothek). Portret chłopca został namalowany na drewnie cedrowym, wartościowym materiale szczególnie cenionym przez stolarzy, sprowadzanym do Wenecji z Libanu, Cypru i Syrii w XVI i XVII wieku. Tycjana i jego warsztat zwykle kojarzy się z płótnem jako podstawowym materiałem, jednak niektóre z mniejszych, wykwintnych obrazów mistrza dla królewskich mecenasów powstały na droższym drewnie, a nawet marmurze, jak na przykład Mater Dolorosa ze złożonymi rękami z 1554 r. (olej na desce, 68 x 61 cm, Muzeum Prado, P000443) i Mater Dolorosa z rozłożonymi rękami z 1555 r. (olej na marmurze, 68 x 53 cm, Muzeum Prado, P000444), obie powstałe na zamówienie cesarza Karola V, a także Pokutująca Magdalena, prawdopodobnie namalowana dla Francesca Marii della Rovere, księcia Urbino, w latach 1533-1535 (olej na desce, 85,8 x 69,5 cm, Pałac Pitti, Palatina 67) lub portret papieża Juliusza II, namalowany w latach 1545-1546, ze zbiorów Vittorii della Rovere (olej na desce, 100 x 82,5 cm, Pałac Pitti, Palatina 79). Chłopiec na obrazie może mieć trzy lub cztery lata, tak jak królewicz Zygmunt, urodzony 20 czerwca 1566 r., a wizerunek przypomina wcześniejszy obraz i portret siostry Zygmunta, królewny Elżbiety „Izabeli” Wazówny (1564-1566), na Wawelu (olej na płótnie, 94,8 x 54,7 cm, 3934). Ten ostatni portret to kolejny intrygujący aspekt mecenatu królowej Szwecji. Styl obrazu jest wyraźnie włoski, a ze względu na napis ISABEL w języku hiszpańskim (średniowieczna hiszpańska forma Elżbiety) początkowo sądzono, że przedstawia on starszą siostrę Katarzyny, Izabelę Jagiellonkę (1519-1559) i datowany był na ok. 1525. Obraz ten pochodzi ze zbiorów rodziny Sapiehów w Krasiczynie. Strój dziewczynki z małą kryzą jest znacznie późniejszy, a wizerunek przypomina posąg królewny Izabeli na sarkofagu jej grobowca wyrzeźbionego przez Willema Boya z około 1570 r. (Katedra Strängnäs). Jako najstarsza córka Katarzyny otrzymała imię na cześć swojej słynnej prababki Izabeli Aragońskiej (1470-1524), księżnej Mediolanu i suo iure księżnej Bari. Styl tego wizerunku najbardziej przypomina obrazy przypisywane Sofonisbie Anguissoli, nadwornej malarce i damie dworu Elżbiety Walezjuszki (Isabel de Francia, Isabelle de Valois), królowej Hiszpanii, od 1560 r. do śmierci królowej w 1568 r., która mieszkała na dworze hiszpańskim w Madrycie. Do najbliższych analogicznych obrazów należą autoportret z Bernardino Campim z lat pięćdziesiątych XVI wieku (Pinacoteca Nazionale di Siena), podwójny portret dwóch młodych dziewcząt z około 1570 roku (Pałac Królewski w Genui) oraz portret młodej kobiety z około 1580 roku (Muzeum Lázaro Galdiano). Bycie namalowanym przez nadwornego malarza królowej Hiszpanii było w XVI wieku wielkim prestiżem, ponadto ze strony matki Katarzyna była potomkinią niektórych monarchów aragońskich. Bardzo zamożnych Jagiellonów było stać na taką „ekstrawagancję”. Styl tego obrazu zarówno pod względem kompozycji, jak i techniki przypomina serię obrazów dzieci cesarza Maksymiliana II (1527-1576), syna Anny Jagiellonki (1503-1547), w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu - arcyksiężnej Anny (1549-1580) (95 x 60 cm, 8148), arcyksięcia Rudolfa (1552-1612) (95 x 55,5 cm, 3369), arcyksięcia Macieja (1557-1619) (95 x 56 cm, 3372), arcyksięcia Maksymiliana (1558-1618) (95 x 55,5 cm, 3370), arcyksięcia Alberta (1559-1621) (95 x 55,5 cm, 3267) i arcyksięcia Wacława (1561-1578) (95 x 55,5 cm, 3371). Prawdopodobnie zostały one zamówione w Hiszpanii, gdyż matką dzieci była hiszpańska infantka Maria (1528-1603), córka cesarza Karola V i Izabeli Portugalskiej. Również wymiary i styl inskrypcji wszystkich tych obrazów są podobne, więc portret Izabeli Wazówny mógłby być jednym z wielu obrazów przedstawiających dzieci Katarzyny Jagiellonki autorstwa Anguissoli lub jej warsztatu. Niewykluczone też, że portret wawelski w ogóle nie przedstawia Wazówny, gdyż brakuje niektórych obrazów z serii habsburskiej, w tym wizerunku Elżbiety Austriaczki (1554-1592), przyszłej królowej Francji. Styl portretu królewny można również porównać do autoportretu Sofonisby przy sztalugach (zamek w Łańcucie), który prawdopodobnie był reklamą jej talentu lub prezentem dla hojnego klienta wysłanym do Polski. Katarzyna najprawdopodobniej zamawiała wizerunki swoich dzieci za pośrednictwem swoich posłów, takich jak Ture Bielke (1548-1600), który odwiedził Szczecin w 1570 roku, a później udał się do Wenecji czy hrabia Olivero di Arco, który po jesieni 1568 roku wszedł w stosunki z dworem królewskim Szwecji, a latem 1570 roku przedstawił się w Wenecji jako oficjalny ambasador szwedzkiego monarchy (za „Le Saint-Siège et la Suède…” Henry'ego Biaudeta, s. 208). W listopadzie 1569 r. wenecki kardynał Giovanni Francesco Commendone, legat papieski w Polsce, napisał do królewny Anny list z zapytaniem, czy siostra Anny, jako nowa królowa Szwecji, może wpływać na politykę kraju, podczas gdy Katarzyna korespondowała w tym samym czasie z papieżem (np. list Piusa V do Katarzyny Jagiellonki, 8 marca 1570). Pośrednikami na dworze hiszpańskim mogli być ambasadorowie polscy, Piotr Dunin-Wolski (1531-1590), reprezentujący interesy Rzeczypospolitej w latach 1561-1573, lub Piotr Barzy, starosta lwowski, wysłany do Madrytu w 1566 roku, gdzie zmarł w 1569 roku. Także wspomniany obraz chłopca z psami na tle pejzażu (olej na płótnie, 99,5 x 117 cm, Muzeum Boijmans Van Beuningen) może być związany z Polską-Litwą. Ponieważ artysta wykorzystał ten sam rysunek studyjny psa co na portrecie generała w Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel, namalowanym w latach 1550-1552, przypuszcza się, że został on zamówiony przez tego samego klienta lub jego rodzinę. Zdaniem Iryny Lavrovskaya portret generała mógł być podobizną Mikołaja „Czarnego” Radziwiłła (Dziedzictwo, nr 2, 1993, s. 82-84). Wizerunek chłopca obejmującego psa, który patrzy na drugiego psa karmiącego dwa szczeniaki po lewej stronie, przywołuje na myśl historię porzuconych Romulusa i Remusa (Wilczyca kapitolińska), założycieli miasta Rzym i dzieci boga wojny Marsa i kapłanki Rei Silwii. Co ciekawe, najstarszemu synowi Mikołaja „Czarnego”, Mikołajowi Krzysztofowi (1549-1616) podobno nadano przydomek „Sierotka”, gdy król Zygmunt August znalazł pozostawione bez opieki dziecko w jednej z sal pałacu królewskiego. Po studiach w Strasburgu, w połowie 1566 roku młody 17-letni Radziwiłł udał się przez Bazyleę i Zurych do Włoch. Przebywał dłużej w Wenecji, Padwie i Bolonii, odwiedził też Florencję, Rzym i Neapol i jak sam napisał „wszystko co było godne widzenia”. Do kraju powrócił w 1569 r. (za „Polski słownik biograficzny”, 1935, t. 24, s. 301). Po śmierci matki w 1562 r. i ojca w 1565 r., w tym okresie życia naprawdę mógł poczuć się jak sierota, więc alegoryczny obraz przypominający ojca byłby dobrą pamiątką z Wenecji.
Portret królewny Elżbiety „Izabeli” Wazówny (1564-1566), córki Katarzyny Jagiellonki lub Elżbiety Austriaczki (1554-1592), wnuczki Anny Jagiellonki (1503-1547), autorstwa Sofonisby Anguissoli, lata 60. XVI w., Zamek Królewski na Wawelu.
Portret królewicza Zygmunta Wazy (1566-1632), syna Katarzyny Jagiellonki, w stroju polsko-litewskim autorstwa Tycjana, ok. 1570, Muzeum Zamojskie.
Chłopiec z psami na tle pejzażu, najprawdopodobniej alegoryczny portret Mikołaja Krzysztofa „Sierotki” Radziwiłła (1549-1616) pędzla Tycjana, 1565-1576, Muzeum Boijmans Van Beuningen.
Portret Infantki Juany de Austria z nadworną karlicą Aną de Polonia autorstwa Sofonisby Anguissola
„Mamy z nimi ogromną radość (...) z każdym dniem ten dar staje się dla nas przyjemniejszy, za co również składamy wyrazy wdzięczności Vostrae Serenitati” – pisał cesarz Karol V 11 maja 1544 r. do królowej Bony Sforzy, która wysłała do niego dwa wychowane na jej dworze karły, Kornela i Katarzynę.
Karły były obecne na polskim dworze od średniowiecza, jednak za panowania Zygmunta I i Bony ich obecność znacznie wzrosła. Jako słudzy Ozyrysa i ich związek z innymi egipskimi bogami płodności i stworzenia, takimi jak Bes, Hathor, Ptah, karły były również symbolami płodności, odrodzenia i obfitości w starożytnym świecie rzymskim, a jeden fresk z Pompei koło Neapolu jest bardzo szczególnym przykładem tego symbolizmu (wg „The sense of Dwarfs in Nilotic scenes” w: „Nile into Tiber: Egypt in the Roman World”, Paul G.P. Meyboom i Miguel John Versluys, 2007, s. 205). Aby zapewnić przetrwanie dynastii w czasach, gdy śmiertelność dzieci była bardzo wysoka, płodność była bardzo ważna dla Bony, wnuczki Alfonsa II, króla Neapolu. Na polskim dworze były hiszpańskie karły, jak Sebastian Guzman, któremu płacono 100 florenów, łokieć lyońskiego sukna i adamaszku, a polscy monarchowie wysyłali swoje karły do Hiszpanii, jak Domingo de Polonia el Mico, który pojawia się w domu Don Carlosa w latach 1559-1565. Obecność polskich karłów była również znacząca na dworze francuskim. W 1556 roku Zygmunt August wysłał do Katarzyny Medycejskiej, królowej Francji, dwóch karłów, zwanych grand Pollacre i le petit nain Pollacre, a w 1579 roku karzeł Majoski (lub Majosky) nawet studiował na jej koszt. Na dworze Jagiellonów przebywało wiele karlic, jak niejaka Maryna, stara karlica królowej Bony, opłacana przez króla Stefana Batorego, czy Jagnieszka (Agnieszka), karlica królewny Zofii Jagiellonki, która była jej sekretarką. Królowa Barbara Radziwiłłówna miała na swoim dworze karła Okulę (lub Okulińskiego) i otrzymała od wojewodziny nowogródzkiej dwie karlice. Po wyjeździe matki do rodzinnych Włoch, gdy jej wszystkie siostry wyszły za mąż, a brat zajęty był sprawami państwa i swoimi kochankami, Anna Jagiellonka zajmowała się haftem, wychowywaniem przybranych dzieci i karłów. Portret przedstawiający dziewczynkę skrywającą się pod ramieniem kobiety autorstwa Sofonisby Anguissola w Bostonie (Isabella Stewart Gardner Museum, olej na płótnie, 194 x 108,3 cm, P26w15), ze względu na wygląd jej kryzy, można datować na koniec lat 60. lub początek lat 70. XVI wieku. Kobieta to Infantka Doña Juana de Austria (Joanna Austriaczka), owdowiała księżniczka Portugalii, siostra króla Filipa II Hiszpańskiego, władcy jednej połowy świata i matka Sebastiana, króla Portugalii, władcy drugiej połowy świata (według traktatu z Tordesillas, 1494), siostra cesarzowej Maria Hiszpańskiej, a także arcyksiężna austriacka, księżniczka burgundzka, przyjaciółka Ignacego Loyoli, założyciela Towarzystwa Jezusowego (jezuitów), jednego z najbardziej wpływowych zakonów katolickiej reformacji, której spowiednikiem był jej kuzyn Franciszek Borgia, trzeci przełożony generalny jezuitów. Była najbardziej wpływową i potężną kobietą w Europie. Portret, który uznawany jest za wizerunek Katarzyny Stenbock (1535-1621), królowej Szwecji z pałacu Stenbock w Kolga (Kolk) w Estonii, obecnie w zbiorach prywatnych (olej na płótnie, 63 x 50 cm, sprzedany w Domu Aukcyjnym Bukowskis w Sztokholmie, aukcja 621, 11 grudnia 2019 r., lot 414), jest de facto kopią lub wersją portretu Juany de Austria autorstwa Alonso Sánchez Coello z 1557 r. (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu), najprawdopodobniej stworzoną przez Sofonisbę ok. 1560 r. Pałac Kolga należał niegdyś do szwedzkiego żołnierza Gustafa Otto Stenbocka (1614-1685), który podczas najazdu na Rzeczpospolitą został awansowany na feldmarszałka. Obraz ten, wysłany niegdyś przez Juanę do Zygmunta Augusta lub jego siostry Anny, został więc zabrany z jednej z królewskich rezydencji podczas potopu (1655-1660) i ta nieznana dama została później zidentyfikowana jako królowa Szwecji z rodu Stenbock. Portret w Bostonie jest również bardzo podobny do portretu w Muzeum Basków w Bayonne autorstwa Sofonisby lub Juana Pantoji de la Cruz (olej na płótnie, 170 x 120 cm, nr inw. G 2). Przedstawia Isabelę de Francia (Elżbieta Walezjuszka, 1545-1568), królową Hiszpanii, córkę Katarzyny Medycejskiej i trzecią żonę Filipa II, z małą dziewczynką, która może być jej francuską karlicą Doñą Luisą. To właśnie portret królowej Isabeli, Sofonisba wysłała Papieżowi Piusowi IV w 1561 r.: „Słyszałam od najczcigodniejszego nuncjusza Waszej Świątobliwości, że życzyłeś sobie podobizny mojego autorstwa Jej Królewskiej Mości, mojej pani” zgodnie z listem Sofonisby z Madrytu, 16 września 1561 oraz „Otrzymaliśmy portret najjaśniejszej królowej Hiszpanii, naszej najdroższej córki, który nam posłałaś” zgodnie z listem Papieża z Rzymu 15 października 1561. Dziewczynka na portrecie bostońskim trzyma w dłoni trzy róże. Związek róży z miłością jest zbyt powszechny, by wymagał opracowania, był to kwiat Wenus, bogini miłości w starożytnym Rzymie. Trzy kwiaty symbolizują także chrześcijańskie cnoty teologiczne, wiarę, nadzieję i miłość, z miłością wskazaną przez Pawła Apostoła jako „największą z nich” (1 Kor 13). Jest więc ona cudzoziemką na dworze hiszpańskim, a obraz to przesłanie: jestem bezpieczna, mam potężnego protektora, nie martw się o mnie, kocham cię, pamiętam o tobie i tęsknię za tobą. To wiadomość dla kogoś bardzo ważnego dla dziewczynki, ale też ważnego dla Juany. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że jest to wiadomość dla przybranej matki dziewczynki, Anny Jagiellonki, która dla wzmocnienia swoich szans na koronę po śmierci brata przyjęła bezprecedensowy, ale ważny politycznie hiszpański tytuł Infantki: Anna Infans Poloniae (Anna, Infantka Polski, np. jej list do kardynała Stanisława Hozjusza z Łomży, 16 XI 1572). W XVI wieku portrety hiszpańskie rzadko przedstawiały członków tej samej rodziny razem. Dławiąca etykieta dworska czyniła wyjątek tylko dla karłów i błaznów dworskich, jak w portrecie infantki Izabeli Klary Eugenii z karlicą Magdaleną Ruiz autorstwa Alonso Sánchez Coello z ok. 1585 r. (Muzeum Prado) czy w portrecie ciężarnej młodszej siostry Anny Habsburżanki (1573-1598), królowej Polski - Małgorzaty, królowej Hiszpanii z karlicą Doñą Sofíą (jej imię może wskazywać na wschodnie pochodzenie) z ok. 1601 r. autorstwa Juana Pantoja de la Cruz lub Bartolomé Gonzáleza (Kunsthistorisches Museum). Więzy krwi i więzy rodzinne były bardzo ważne dla hiszpańskich Habsburgów, Ana de Austria (Anna Austriaczka, 1549-1580), czwarta żona Filipa II, była jego siostrzenicą (jej matka Maria była jego siostrą, a ojciec kuzynem). Źródła hiszpańskie podają, że w 1578 r. zmarła Doña Ana de Polonia, nadworna karlica królowej Any de Austria (wg „Ana de Austria (1549-1580) y su coleccion artistica”, w: „Portuguese Studies Review”, Almudena Perez de Tudela, 2007, s. 199), najprawdopodobniej to ta sama osoba wzmiankowana w 1578 r. w Cuentas de Mercaderes (Rachunki kupieckie), M. 4, przyznających jej spódnicę i inne ubiory. Jeśli jest ona tą samą osobą co na portrecie z Juaną, a po śmierci Juany w 1573 roku wstąpiła na dwór obcej królowej, która przybyła do Hiszpanii jesienią 1570 roku, ta urocza zielonooka dziewczynka była prawdopodobnie kimś więcej niż sympatyczną nadworną karlicą. Jej imię może wskazywać, poza krajem jej pochodzenia, także na jej rodzinę, jak np. Doña Juana de Austria (Joanna Austriaczka, Joanna z Domu Austriackiego, Habsburgów), która urodziła się w Madrycie i nigdy nie odwiedziła Austrii, stąd Doña Ana de Polonia (Anna Polka, Anna z Domu Polskiego, Jagiellonów). Czy zatem ta dziewczynka była nieślubną córką Zygmunta Augusta, który po śmierci Barbary w 1551 r. rozpaczliwie pragnął mieć dziecko lub jego siostry Anny, energicznej (gagliarda di cervello) starej panny? Takiej śmiałej hipotezy nie można wykluczyć ze względu na jej charakter, który należy raczej ukrywać i utrzymywać w tajemnicy, oraz brak źródeł (w Polsce, oprócz obrazów, podczas wojen zniszczonych zostało także wiele archiwów). Zachowane źródła, zwłaszcza z ostatnich lat panowania Zygmunta Augusta, budzą kontrowersje. Poseł cesarski Johannes Cyrus, opat klasztoru św. Wincentego we Wrocławiu, w liście z 3 marca 1571 r. stwierdza, że „król poślubiłby nawet żebraczkę, gdyby tylko dała mu syna” oraz Świętosław Orzelski, poseł na Sejm i działacz luterański, w jego pamiętniku, że „w tymże zamku [Zamku Królewskim w Warszawie], gdzie mieszkała infantka Anna, w jednym łożu leżała Zuzanna, w drugim Giżanka, trzecia u Mniszka, czwarta u pokojowego królewskiego Kniaźnika, piąta u Jaszowskiego” o „sokołach” (m.in. Zuzannie Orłowskiej, Annie Zajączkowskiej i Barbarze Giżance), kochankach króla. Podobno miał też z nimi nieślubne córki. Być może badania w archiwach hiszpańskich pozwolą potwierdzić lub wykluczyć hipotezę, że Ana de Polonia była córką Zygmunta lub jego siostry Anny i została wysłana do dalekiej Hiszpanii. Obraz został zakupiony przez Isabellę Stewart Gardner w 1897 roku z kolekcji Marchese Fabrizio Paolucci di Calboli w Forli. Jego wcześniejsza historia jest nieznana. Najprawdopodobniej nabył ją w Polsce kardynał Camillo Paolucci urodzony w Forli, który był nuncjuszem papieskim w Polsce w latach 1727-1738. Również wcześniejsza proweniencja jest możliwa dzięki kardynałowi Alessandro Riario Sforza, dalekiemu krewnemu Anny z gałęzi rodu panów Forli i Imoli, który został mianowany legatem papieskim w Hiszpanii w 1580 roku, zaledwie dwa lata po śmierci Any de Polonia, i który to mógł nabyć kopię obrazu wykonanego dla królowej Polski.
Portret infantki Juany de Austria (Joanna Austriaczka) z pałacu Stenbock autorstwa Sofonisby Anguissola lub warsztatu, ok. 1560 r., zbiory prywatne.
Portret królowej Isabeli de Francia (Elżbiety Walezjuszki) z karlicą autorstwa Sofonisby Anguissola, 1565-1568, Muzeum Basków w Bayonne.
Portret Infantki Juany de Austria (Joanna Austriaczka) z karlicą Aną de Polonia autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1572 r., Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie.
Portret Stanisława Reszki autorstwa Adriaena Thomasz. Key
W 1569 r. Stanisław Reszka (Rescius), sekretarz kardynała Stanisława Hozjusza udał się z nim do Rzymu. W czasie tego pobytu asystował kardynałowi w jego działalności publicznej w Kurii Rzymskiej oraz podczas konklawe w 1572 r. W tym samym roku także posłował w jego imieniu do wicekróla Neapolu, kardynała Granvelle („Na trzeci dzień po wyborze papieża Grzegorza XIII wyjechałem z najdostojniejszym kardynałem Granvellą do Neapolu” – pisał Reszka w liście), a rok później do króla elekta Henryka Walezego. Pomagał kardynałowi w organizacji podróży i pobytu w Wiecznym Mieście. Coraz bardziej działał też na polu kulturalnym i literackim. Rescius asystował przy publikacji dzieł kardynała Hozjusza (Paryż 1562, Antwerpia 1566 i 1571, Kolonia 1584). Opera qvae hactenus extitervnt omnia ... ukazała się w Antwerpii nakładem oficyny wdowy i spadkobiercy Joannesa Steelsiusa (Antverpiae : in aedibus viduae et haeredum Ioannis Stelsij), wkrótce po powrocie Hozjusza do Polski po konklawe papieskim 1565-6 (20 grudnia – 7 stycznia) a Opera omnia ukazały się w tym samym wydawnictwie w 1571 roku, stąd też dzieło to zostało przygotowane do publikacji w Rzymie. Portret kardynała Hozjusza en pied, ofiarowany przez papieża Jana Pawła II w 1987 roku do odbudowanego Zamku Królewskiego w Warszawie (nr inw. ZKW/2207/ab, wcześniej w Bibliotece Watykańskiej), został namalowany w 1575 roku przez flamandzkiego malarza Giulio (Julius) della Croce, zwanego Giulio Fiammingo. Sam Reszka publikował w Rzymie portrety z biografiami papieży (1580), cesarzy rzymskich (1583), kardynała Hozjusza (1588) i królów polskich (1591) (wg „Vademecum malarstwa polskiego” Stanisława Jordanowskiego, s. 44).
Stanisław, wykształcony w Akademii Lubrańskiego (Collegium Lubranscianum) w Poznaniu, we Frankfurcie nad Odrą oraz w Wittenberdze i Lipsku, pochodził z rodziny mieszczańskiej. Urodził się 14 września 1544 r. w Buku w Wielkopolsce. Doktoryzował się w Perugii i w 1559 r. został sekretarzem biskupa Stanisława Hozjusza. W 1565 r. został wyświęcony na diakona w Rzymie, a w 1571 r. został kanonikiem warmińskim. Dwa lata później, w 1573 r. został mianowany przez króla Henryka Walezego sekretarzem królewskim, a w 1575 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk Hozjusza w kościele św. Klemensa w Rzymie. Od 1592 przebywał w Neapolu jako poseł Rzeczypospolitej. Jednym z największych osiągnięć Reszki w Rzymie było założenie Kolegium Polskiego. Polecał wielu Polaków i Prusów księciu-biskupowi warmińskiemu Marcinowi Kromerowi, jak Leonard Neuman, olsztynianin, którego nie przyjęto do Collegium Germanicum w Rzymie (za „Działalność polonijna Stanisława Reszki…” Aleksandra Rudzińskiego, s. 70, 72). Jako agent dyplomatyczny w Rzymie, wyróżniający się gustem artystycznym, Rescius staje się jednocześnie agentem artystycznym monarchów Rzeczypospolitej. Był ważnym dostawcą dzieł sztuki dla Zygmunta III Wazy, który nabywał je w Neapolu, Rzymie i Wenecji, wraz z Tomaszem Treterem, Janem Andrzejem Próchnickim, Bartłomiejem Powsińskim, posłami hiszpańskimi i włoskimi i magnatami wyjeżdżającymi za granicę (wg „Malarstwo europejskie w zbiorach polskich, 1300-1800”, Jan Białostocki, Michał Walicki, s. 19). Korespondował także z królową Anną Jagiellonką, której wysłał z Rzymu 19 stycznia 1584 r. list „wespół z kamieniem indyjskim”. W Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajduje się portret mężczyzny z rudawą brodą pędzla Adriaena Thomasz. Key (olej w desce, 85 x 63 cm, nr inw. GG 3679, sygnowany u góry po lewej monogramem: AK). Ten obraz wymieniony jest w cesarskiej kolekcji w Pradze w 1685 roku i został przeniesiony do Wiednia w 1876 roku. Key, malarz kalwiński działający w Antwerpii w Niderlandach Hiszpańskich, namalował w 1579 roku kilka wersji wizerunku przywódcy powstania holenderskiego Wilhelma Orańskiego, zwanego Milczącym, jednak niektóre portrety przeciwnika Wilhelma, Don Fernando Álvareza de Toledo, 3. księcia Alby, są mu również przypisywane, we współpracy z Willemem Key (w Palacio de Liria w Madrycie i w Museum Prinsenhof w Delft), a także portrety Małgorzaty Parmeńskiej (1522-1586), katolickiej regentki Niderlandów (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 768 i Museum Prinsenhof w Delft). Mężczyzna z rudawą brodą trzyma w prawej ręce rękawiczki, a jego czarny strój i poza przypominają portrety Antoine'a Perrenot de Granvelle (1517-1586), gdy był biskupem Arras, zwłaszcza obraz pędzla antwerpskiego malarza Antonisa Mora w Kunsthistorisches Museum, powstały w 1549 r. (GG 1035) lub podobny portret przyszłego kardynała pędzla Tycjana, wykonany rok wcześniej (Nelson-Atkins Museum of Art, 30-15). Według łacińskiej inskrypcji w górnej części obrazu mężczyzna miał 28 lat w 1572 r. (1572 / Æ T A. 28), dokładnie tak jak Rescius, kiedy towarzyszył kardynałowi Granvelle do Neapolu. Dyplomata zmarł tam w 1600 roku.
Portret Stanisława Reszki (1544-1600), w wieku lat 28 autorstwa Adriaena Thomasz. Key, 1572, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portrety Don Józefa Nasi, księcia Naksos autorstwa Lorenzo Sabatiniego i kręgu
„Podczas gdy Selim jako namiestnik sułtana w Kutajch [Kütahya] przebywał, przybył właśnie do dworu sułtana Don Józef Nasi i zręczném obejściem, układną rozmową a nadewszystko bogactwy, do tyla ujął sobie serce sułtana, iż ten napisał list do księcia Ferrary Herkulesa II, aby zezwolił krewnemu Don Józefa przenieść się wraz z majątkiem do Turcyi, co téż 1558 r. nastąpiło”, pisze Aleksander Kraushar w swojej „Historii Żydów w Polsce”, wydanej w Warszawie w 1865 r. (t. 1-2, s. 314).
Autor odnosi się do księcia Selima (1524-1574), syna Hurrem Sultan (Roksolany), żony sułtana Sulejmana Wspaniałego, który po śmierci matki w 1558 r. stoczył otwartą walkę ze swoim bratem Bayezidem o tron. Książę Selim, który miał poparcie ojca, wyszedł zwycięsko, a Bayezid uciekł do imperium Safawidów ze swoimi synami i małą armią. Wspomniany w tym fragmencie Don Józef Nasi (ok. 1524-1579) był żydowskim dyplomatą, bankierem i doradcą finansowym na dworze sułtanów osmańskich Sulejmana I i jego syna Selima II. W swoim burzliwym życiu nosił różne nazwiska: portugalskie João Miques w Portugalii, włoskie Giovanni Miches w Wenecji, kastylijskie Juan Miguez w Hiszpanii i Flandrii oraz Joseph Nasi lub Jusuff Nassy w Konstantynopolu (Stambuł) i wiele wariantów tego miana. Urodził się około 1524 roku w Portugalii, gdzie rodzina uciekła przed prześladowaniami w Kastylii. Ojciec Józefa, Agostinho, był lekarzem, który wykładał na Uniwersytecie w Lizbonie, a jego ciotką była Gracia Mendes Nasi (1510-1569), znana również pod schrystianizowanym nazwiskiem Beatrice de Luna Miques, żona Don Francisco Mendesa. Ten ostatni we współpracy ze swoim bratem Diogo zbudował prawdziwe imperium handlowe, handlując głównie przyprawami. W latach trzydziestych XVI wieku, po ustanowieniu inkwizycji w Portugalii i śmierci Don Francisco, Józef uciekł ze swoją ciotką Doną Gracią, która przejęła zarządzanie operacjami bankowymi jej męża, do Antwerpii. Ogromne bogactwo umożliwiło jej wpływanie na królów i papieży. Około 1545 r. rodzina przeniosła się do Wenecji, a stamtąd do bardziej tolerancyjnej Ferrary. W tym czasie bardziej otwarcie powrócili do judaizmu. W 1553 r. w Ferrarze opublikowano judeo-hiszpańskie tłumaczenie Biblii hebrajskiej, jedno dedykowane księciu Ercole II d'Este (1508-1559) i drugie przeznaczone dla żydowskich czytelników dedykowane Gracii Nasi - Biblia ferraryjska. Wkrótce po sporach o kontrolę nad rodzinnymi dobrami z siostrą Briandą i zawartą w 1552 r. ugodzie, ratyfikowanej przed senatem Wenecji, Gracia przeniosła się wraz z córką Aną, która przyjęła imię Reyna, i dworem do Stambułu, gdzie osiedliła się w europejskiej dzielnicy Galata w 1553 r. W styczniu tego roku Józef uprowadził z Wenecji swoją bogatą kuzynkę Beatrice (Gracia la Chica, Gracia Młodsza), córkę Briandy i poślubił ją w Rawennie. Został schwytany i zabroniono mu wstępu na terytorium Wenecji oraz wszystkich śródziemnomorskich posiadłości Republiki. Następnie Nasi udał się do Rzymu, aby skłonić papieża do zniesienia zakazu i przywrócenia mu żony i jej majątku. Ciotka Józefa wysłała statek z Ragusy do Ankony, aby sprowadzić go i jego brata Samuela (Bernardo) do Stambułu, gdzie przybyli w listopadzie 1553 roku. Kilka miesięcy po przybyciu do Konstantynopola otwarcie zaczął wyznawać judaizm i obrzezał się, a także poślubił swoją kuzynkę Reynę (Anę) według obrządku żydowskiego i zamieszkał z nią i ciotką we wspaniałym pałacu Belweder z widokiem na Bosfor. Kariera polityczna Nasiego rozpoczęła się w służbie osmańskiego sułtana Sulejmana Wspaniałego, który oprócz bogactwa cenił sobie także jego doskonałe koneksje ekonomiczne i polityczne w całej Europie oraz znajomość mentalności imperiów chrześcijańskich. Według jednego z raportów „W Hiszpanii, Włoszech czy Flandrii jest niewiele znamienitych ludzi, którzy nie znają go osobiście”. Niemiecki kupiec Hans Dernschwam, który brał udział w poselstwie Ferdynanda I w Konstantynopolu (1553-1555), opisał Nasiego i jego rodzinę w swoim dzienniku: „Wspomniany łachudra przybył do Konstantynopola w 1554 roku z około dwudziestoma dobrze ubranymi służącymi, którzy podążają za nim jak za księciem. Nosi jedwabne szaty podbite sobolami”. Dernschwam krytykuje jego wystawny tryb życia, podążanie za modą europejskiej szlachty, organizowanie turniejów i przedstawień teatralnych w swoim ogrodzie (wg „The Long Journey of Gracia Mendes” Marianny D. Birnbaum). W międzyczasie we Włoszech, kiedy Brianda i jej córka zadeklarowały zamiar otwartego wyznania judaizmu, rada i doża zdecydowali, że kobiety powinny opuścić Wenecję. Przeniosły się do Ferrary, gdzie w 1558 r. Gracia la Chica (Beatrice) została zaręczona z Samuelem (Bernardo) Nasi, bratem Józefa. Nasi, za pośrednictwem emisariuszy sułtana, pomyślnie wynegocjowali glejt dla swojego brata i byłej żony w obrządku chrześcijańskim, aby mogli dołączyć do rodziny w Konstantynopolu, po uzyskaniu zgody księcia Ferrary 6 marca 1558 r. oraz Wenecji w maju tegoż roku (wg „Italia judaica …”, s. 177). Mniej więcej w tym czasie lub po przybyciu do Stambułu zamówiono brązowy medal z popiersiem Gracii la Chica w wieku 18 lat (A AE XVIII), upamiętniający ślub lub zaręczyny, u włoskiego medaliera, działającego głównie we Florencji i w pobliskiej Sienie - Pastorino de' Pastorini (British Museum, 1923,0611.23). Chociaż twierdzi się, że dużo podróżował po Włoszech, aby stworzyć swoje medale, bardziej prawdopodobne jest, że większość z nich powstała na podstawie rysunków nadesłanych z różnych miejsc. Również królowa Bona zamówiła medal ze swoim popiersiem, wykonany w 1556 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK VII-Md-70), najprawdopodobniej zamówiony z Bari. Józef uzyskał przychylność księcia Selima, który uczynił go członkiem swojej gwardii honorowej. Kiedy w 1556 roku papież Paweł IV skazał grupę konwertytów w Ankonie w Państwie Kościelnym na spalenie na stosie, Gracia i Józef zorganizowali embargo handlowe portu. Następnie Gracia podpisała długoterminową umowę z sułtanem Sulejmanem dotyczącą dzierżawy regionu Tyberiady w Galilei. Począwszy od 1561 r. Józef nakazał odbudować mury miejskie i zachęcał do imigracji żydowskich rzemieślników z Wenecji i Państwa Kościelnego. Kiedy papież Pius V opublikował bullę z 26 lutego 1569 r. wypędzającą Żydów ze swojego państwa, wielu przeniosło się do lenna Nasich. Po śmierci sułtana Sulejmana I w 1566 r. i wstąpieniu na tron Selima II, Józef został nagrodzony Księstwem Naksos i Cykladami, którymi rządził przez swojego gubernatora Francesco Coronello, hiszpańskiego Żyda. Nasi był u szczytu swojej potęgi finansowej i politycznej. Poparł wojnę z Republiką Wenecką, w wyniku której Wenecja utraciła Cypr. Rządził on swoim księstwem przede wszystkim ze swojego Belwederu, gdzie utrzymywał także własną drukarnię hebrajską, którą po śmierci Józefa prowadziła jego żona Dona Reyna. Jako wpływowa postać Imperium Osmańskiego korespondował z najważniejszymi monarchami Europy i ich przedstawicielami, w tym z Zygmuntem II Augustem. Polecił go władcy Polski-Litwy w 1562 r. sam sułtan Sulejman tymi słowami: „kawaler godny wszelkiej czci, wierny i przez Nas faworyzowany” (wg „History of the Turkish Jews…” Elli Kohena, s. 74). Według niektórych zachowanych listów obaj korespondowali po łacinie i włosku - „Do Żyda Józefa Nasi. Rzutki, wdzięczny, drogi nam” (Josepho Nasi Judaeo. Strenue, grate, nobis dilecte), pisał król po łacinie, polecając swojego ambasadora do Wysokiej Porty w 1567 r. kalwinistę Piotra Zborowskiego (zm. 1580), kasztelana wojnickiego. „Święty Majestacie! [...] Bardzo pragnę służyć Waszemu Majestatowi nie tylko w tej sprawie dobrej i wielkiej wartości, ale we wszystkim innym, co mi rozkażesz” (Sacra Magesta! [...] Essendo io desideratissimo servir Vestra Magesta non solo in questo si bene e di tanto valore, ma in ogni altera cosa che quella mi commandi), odpisał Nasi po włosku w sprawie przyjaznych stosunków z Selimem. W liście z 25 lutego 1570 r. z Warszawy (Varsaviae, die XXV Februari) „Do Żyda Nasi, Zygmunt August król: Dostojny panie, przyjacielu Nasz umiłowany!” (Judaeo Nasi Sigismundus Augustus rex: Excelens domine amice Nr. dilecte), król powołuje się na sekretny interes (negotii), prawdopodobnie plan wykupienia księstwa wołoskiego od sułtana, „o czém od posła Naszego Wancimuliusa szczegółowo się dowiecie, któremuśmy dla bezpieczeństwa ustnie tę sprawę powierzyli”. Tym wysłannikiem był Zuane Vancimuglio z Vicenzy (Joannes Vancimulius Vincentinus), który wcześniej jako szpieg Inkwizycji tropił heretyków w weneckich posiadłościach. Nasi wysłali go do Polski, aby zawiadomił króla, że Turcy są gotowi udzielić wsparcia militarnego w celu odzyskania Bari i Rossano od Hiszpanii (za „Zuane Vancimuglio, agent wioski Zygmunta Augusta” Stanisława Cynarskiego, s. 361). We wrześniu 1569 r. był on posłem królewskim do Rzymu, a po powrocie do Polski został wysłany do Turcji. W czerwcu 1570 r. Vancimuglio przebywał w Polsce i późną jesienią tego roku wrócił do Rzymu i został tam uwięziony pod zarzutem homoseksualizmu (de Venere vetita) z „chłopcem, którego już w Rzymie publicznie chłostano” (Chłopcza thego, quo abusus esse dicitur yuz chwostano publice po Rzimye), prawdopodobnie męskiej prostytutki, oraz szpiegostwa na rzecz Turcji, o czym informował sekretarz królewski Jerzy z Tyczyna (Georgius Ticinius) w liście z 2 grudnia 1570 r. do biskupa Marcina Kromera. Ostatnia wzmianka o nim pochodzi z listu bardzo niechętnego mu kardynała Stanisława Hozjusza do króla z 31 marca 1571 r., w którym pisze, że „Vancimuglio już otrzymał swoją nagrodę” (Vancimulius iam accepit mercedem suam). W liście z 7 marca 1570 r., również z Warszawy (Datum Varsaviae, die VII martii anno MDLXX), polecając swego ambasadora Jędrzeja (Andrzeja) Tarnowskiego, król zwraca się do Nasiego „Oświecony książę, przyjacielu nasz ukochany” (Illustris Princeps amice noster dilecte) i zapewnia go, że „może być Wasza Światłość przekonaną, że i My zarówno jesteśmy gotowi do świadczenia Wam podobnych usług, ilekroć się potemu sposobność nadarzy”. W wyniku szczególnych stosunków, jakie wykształciły się między Don Józefem a królami polskimi, zwłaszcza Zygmuntem Augustem, kilku jego agentów osiedliło się we Lwowie, a miasto stało się bazą handlu polsko-tureckiego (wg „Jewish history quarterly”, nr 1 -4, 2004, s. 8). Uzyskał także od króla przywileje handlowe. Zygmunt August miał niewątpliwie malowany wizerunek księcia Naksos, a Józef miał w swoim Belwederze portret monarchy polsko-litewskiego, jak to było w XVI wieku w zwyczaju dla tak ważnych osobistości. Podobnie jak medal z profilem jego kuzynki Gracii la Chica, takie wizerunki były zamawiane we Włoszech, ale raczej nie w Wenecji, gdyż stosunki rodu Nasi z „Królową Adriatyku” nie były przyjazne. Bogate rezydencje monarchów polsko-litewskich i magnatów, takie jak Zamek Koniecpolskich w Podhorcach pod Lwowem na zachodniej Ukrainie, wypełnione były najwspanialszymi dziełami sztuki tworzonymi przez artystów lokalnych, europejskich i orientalnych (obrazy, rzeźby, tapiserie, srebra, broń paradna, rzędy końskie, kobierce, biżuteria turecka i perska itp.). Król elekcyjny Stanisław August Poniatowski (1732-1798), zamówił portrety Chajki i Elii, dwóch Żydówek ze Żwańca (Muzeum Narodowe w Warszawie), a od czasów Esterki, żydowskiej kochanki króla Kazimierza Wielkiego, panującego w latach 1333 i 1370 r. Żydzi byli blisko dworu królewskiego jako lekarze, dostawcy i bankierzy, więc wiele ich portretów znajdowało się również w zbiorach królewskich, niestety wszystko zostało rozgrabione, zniszczone i rozproszone. W 1567 roku Józef oznajmił swoje przywiązanie do Hiszpanii. W tym samym roku rozpoczęły się negocjacje w sprawie rozejmu między Imperium Osmańskim a Świętym Cesarstwem Rzymskim, podczas gdy Nasi zaczęli importować wełnę i merynosy (na wełnę) z Hiszpanii oraz drzewa morwy (na jedwabniki) z Francji z zamiarem rozwinięcia przemysłu włókienniczego. W 1570 roku Józef poprosił nawet o glejt dla siebie i całej rodziny na powrót do Hiszpanii. Poprosił o ułaskawienie za wyznawanie judaizmu. Nie wiadomo, czy wyznanie to było poważnie, a jego intencje nie są do końca znane (za „Joseph Nasi, Friend of Spain” Normana Rosenblatta, s. 331). Po klęsce wojsk osmańskich w bitwie pod Lepanto (7 października 1571 r.) wpływy Józefa na dworze stopniowo malały. Śmierć Selima II w 1574 r. spowodowała jego wycofanie się z dworu, pozwolono mu jednak zachować tytuły i dochody. Nasi zmarł w dniu 2 sierpnia 1579 roku, nie pozostawiając potomków. W 2017 roku w Barcelonie w Hiszpanii sprzedano portret starego brodatego mężczyzny w bogatym płaszczu podszytym futrem, „prawdopodobnie Ercole II d'Este, księcia Ferrary i Modeny” (olej na płótnie, 112,6 x 100,6 cm, Balclis, 31 maj 2017 r., lot 1393). Obraz przypisuje się szkole włoskiej z drugiej połowy XVI wieku. Przedstawia starca siedzącego na krześle, przy stole pokrytym czerwonym kobiercem. Mężczyzna nie przypomina księcia Ferrary z jego wizerunków, takich jak medal autorstwa Pastorini z około 1534 r. (National Gallery of Art, Waszyngton), więc tę identyfikację należy odrzucić. Trzyma on list i wskazuje adresata „Do Ercole II, księcia Ferrary i Modeny, 1558” (A / Hercole II. / Duca di Ferrara e Modena / 1558). Daty zwykle nie były dodawane w polu adresata, więc list i sam portret upamiętniają ważne wydarzenie z życia modela. W 1558 roku sułtan na prośbę Józefa Nasi korespondował z Ercole II w sprawie przesiedlenia jego krewnych z Ferrary. Istnieje prawie dokładna kopia (lub oryginał) tego obrazu. Obecnie znajduje się ona w Galleria Estense w Modenie (olej na płótnie, 115 x 92 cm, nr inw. RCGE 12), a przed 1784 r. była w zbiorach książąt Modeny w ich pałacu (Palazzo Ducale). Ten obraz jest lepszej jakości, więc ten z Hiszpanii mógłby być kopią warsztatową. Datowany jest na ok. 1570-1576 i jednogłośnie przypisywany Lorenzo Sabatiniemu (zm. 2 sierpnia 1576), malarzowi z Bolonii w Państwie Kościelnym, który w 1573 r. przeniósł się do Rzymu, by pracować pod kierunkiem Vasariego w Watykanie. Adresat listu jest inny. Został napisany do Quaranta Malvasia z Bolonii, skarbnika Romanii (All Ill.re Sig.r mio prone oss.mo Il / sig.r Quaranta Malvasia Thes.ro di Romagna / Bologna), utożsamianego z Cornelio Malvasia, który był członkiem Rady czterdziestu senatorów (Consiglio dei Quaranta), która rządziła Bolonią. Sabatini pracował dla rodziny Malvasia w Bolonii (ok. 1565 namalował ołtarz i freski w ich kaplicy w kościele San Giacomo Maggiore i był autorem wzmiankowanych w ich domu portretów), dlaczego jednak Quaranta Malvasia zamówił portret w którym wskazuje na swoje nazwisko na liście? Gdyby to miał być jego portret, wolałby trzymać list od papieża, cesarza, króla Polski, a nawet sułtana. Bardziej prawdopodobne jest, że zamówił lub otrzymał portret sławnego mężczyzny trzymającego list skierowany do niego, co byłoby oznaką wielkiego szacunku. Mężczyzna był najprawdopodobniej ważnym kontrahentem skarbnika Romanii (Państwo Kościelne, w tym księstwa Ferrary i Modeny), a list dotyczył spraw finansowych lub glejtu dla Żydów z Państwa Kościelnego. Mężczyzną tym jest zatem Don Józef Nasi, który w 1576 roku miał około 52 lat (urodzony w 1524 roku lub wcześniej) i zmarł dokładnie 3 lata po Sabatinim.
Portret Don Józefa Nasi (ok. 1524-1579), księcia Naksos trzymającego list do Ercole II, księcia Ferrary, autorstwa kręgu Lorenzo Sabatiniego, ok. 1570-1576, kolekcja prywatna.
Portret Don Józefa Nasi (ok. 1524-1579), księcia Naksos trzymającego list do Quaranta Malvasia z Bolonii, skarbnika Romanii, autorstwa Lorenzo Sabatini, ok. 1570-1576, Galleria Estense w Modenie.
Portrety Anny Jagiellonki autorstwa Tintoretta i kręgu Tycjana
„Królowa jest tak świeża i dobrze na zdrowiu, że nie uważałbym za cud, gdyby miała zajść w ciążę”, relacjonował z Warszawy 29 stycznia 1579 r. Giovanni Andrea Caligari (1527-1613), nuncjusz papieski w Polsce, o 56-letniej wówczas Annie Jagiellonce (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej.
„W XVI i XVII wieku nadwaga i otyłość były uważane za symbole atrakcyjności seksualnej i dobrego samopoczucia” (Naheed Ali „The Obesity Reality: A Comprehensive Approach to a Growing Problem”, 2012, s. 7) a matka Anny, Bona Sforza, która odwiedziła Wenecję w 1556 roku, była otyła po czterdziestce i pięćdziesiątce, co widać na kamei w Metropolitan Museum of Art (inw. 17.190.869). W końcu listopada 1575 r. przybyło do Warszawy poselstwo austriackie, oficjalnie obiecując małżeństwo infantki z arcyksięciem austriackim Ernestem (1553-1592), synem cesarza Maksymiliana II i Marii Hiszpańskiej, jej krewnym jako wnukiem Anny Jagiellonki (1503-1547). Ale ofertę przyjęto bardzo powściągliwie i ostrożnie, a nawet chłodno. Anna miała odpowiedzieć skromnie, że jest zależna od całej Rzeczypospolitej i uczyni tylko to, czego wymagać będzie od niej zwyczaj i wola powszechna, i że „Panu Bogu poruczyła sieroctwo swe w opiekę jego świętą” (wg „Anna Jagiellonka” Marii Boguckiej, s. 118). Młody arcyksiążę, o 30 lat młodszy od potencjalnej panny młodej, niewątpliwie otrzymał jej wizerunek. Wiadomości napływające głównie z Wiednia i Wenecji informowały opinię publiczną o przebiegu elekcji królewskiej 1575 roku w Rzeczypospolitej. Fuggerowie, prominentna grupa bankierów europejskich, dowiedzieli się o wyborze cesarza Maksymiliana na króla Polski z meldunków nadsyłanych z Wiednia 16 grudnia 1575 r., a następnie z Wenecji (gazeta z 30 grudnia) (wg „Z dziejów obiegu informacji w Europie XVI wieku” Jana Pirożyńskiego, s. 141). W Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie znajduje się obraz przypisywany Tintorretto z ok. 1575 r. (wg „Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego” Karola Estreichera, s. 100). Obraz ten ofiarował Akademii Krakowskiej Franciszek Karol Rogawski (1819-1888) w 1881 r. (olej na płótnie, 110 x 96 cm, nr inw. 2526). Według zapisu Rogawskiego portret przedstawia królową Cypru Caterinę Cornaro (1454-1510) i został nabyty na aukcji Sedelmayera w Wiedniu. Wcześniej należał do wiedeńskiej galerii Josepha Daniela Böhma (1794-1865) i był przypisywany Paolo Veronese, Battiście Zelloti oraz kręgu Bernardina Licinio (wg „Malarstwo obce w zbiorach Collegium Maius” Anny Jasińskiej, s. 146). Korona na głowie kobiety nawiązuje do królewskiej godności, jednak jej strój nie przypomina znanych wizerunków królowej Cypru autorstwa Gentile Belliniego i można go porównać do sukni La Bella Nani autorstwa Paolo Veronese (Luwr), wizerunku datowanego na ok. 1560 r. lub do stroju damy z Madonny rodziny Cuccina (Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie), również autorstwa Veronese, namalowanej ok. 1571 r. Jej twarz wygląda na nie uchwyconą „na żywo”, na co zwraca uwagę Enrico Maria Dal Pozzolo („Un Michele da Verona e uno Jacopo Tintoretto a Cracovia”, s. 104), którzy również przypisuje płótno Tintorretto. Zatem obraz powstał na podstawie innej podobizny, rysunku lub miniatury. Ta sama kobieta została przedstawiona również trzymając krucyfiks i księgę na obrazie w Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel (nr inw. GK 491), którego kopia znajdowała się w szwedzkich zbiorach królewskich (kopia z XVIII w. według zaginionego oryginału znajduje się na zamku Gripsholm, nr inw. NMGrh 187). Obraz w Kassel przypisywany jest kręgowi Tycjana, a konkretnie jego uczniowi Girolamo di Tiziano, znanego też jako Girolamo Dante, i został nabyty przed 1749 r. Wizerunek ten jest pendantem do portretu Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli pędzla Tycjana, zidentyfikowanego przeze mnie. Kobieta bardzo przypomina wizerunki Anny Jagiellonki, zwłaszcza miniaturę autorstwa Lucasa Cranacha Młodszego w Muzeum Czartoryskich i jej rzeźbę nagrobną w katedrze na Wawelu. Polsko-litewscy magnaci posiadali wiele obrazów Tycjana i Tintorretta, jak Michał Hieronim Radziwiłł, który według Katalogu jego galerii obrazów, opublikowanego w 1835 r. („Katalog galeryi obrazow sławnych mistrzów z różnych szkół zebranych przez ś. p. Michała Hieronima xięcia Radziwiłła wojew. wil. teraz w Królikarni pod Warszawą wystawionych”), posiadał kopię Wenus z Urbino pędzla Tycjana (zidentyfikowanej przeze mnie jako portret królewny Izabeli Jagiellonki nago), poz. 439 Katalogu, jak również „Portret damy, w sukni ciemno-zielonej, galonem złotym obszytej. Prawą ręką bierze z koszyka kwiatek, lewą oparta, trzyma szal karmazynowy. Obraz dobrze zachowany. - Mal. na płót. Wys. łok. 1 cali 16 1/2, szer. łok. 1 cali 10” (poz. 33, s. 13), pejzaż ze sztafażem (poz. 213, s. 64) oraz pejzaż włoski z drzewem (poz. 273, s. 83), wszystkie przypisywane Tycjanowi, a także Święty Paweł i święty Antoni na pustyni, namalowany na drewnie, przypisywany Tintoretto (poz. 365, s. 108). W 1574 r. Anna postanowiła wznowić na własny koszt pocztę między Polską a Wenecją, zawieszoną w 1572 r. po śmierci jej brata (wg „Viaggiatori polacchi in Italia” Emanuele Kanceff, s. 106). Królowa, spadkobierczyni sum neapolitańskich, korzystała z usług pocztowych Montelupich, którzy za pośrednictwem własnych agentów utrzymywali bliskie kontakty z bankierami w Neapolu, którzy z kolei z dużą częstotliwością przesyłali im sumy pieniężne (wg „Saeculum Christianum”, t. 1-2, s. 36). „Jakoż żądamy W. M. [Waszmość] w tej mierze, co się tycze rzeczy albo potrzeb jakich naszych własnych, abyś się W. M. na koszt nasz nie oglądał, bo go radzi wszędzie zastąpiemy. A wszakże coby się mogło przez cursores ordinarios [zwykłych posłańców] odprawować, to racz W. M. przez kursory sprawować, którzy równą rzeczą odprawić się mogą aż do Wenecyi. A przy towarzech kupieckich każda rzecz i nierychło nas dochodzi, i z wielkim kosztem naszym. Na insze rzeczy inszego czasu W. M. odpiszemy. Z tém W. M. dobrze zdrowego być żądamy. Dat. Varsoviae, die 10 Novembris A. D. 1573. W. M. życzliwa panna Anna Królewna Polska” – pisała infantka do kardynała Stanisława Hozjusza (wg „Starożytności Historyczne Polskie…”, Ambroży Grabowski, s. 21). Anna była znanym dobroczyńcą Akademii Krakowskiej (obecnie Uniwersytet Jagielloński) i odwiedziła ją dwukrotnie 20 lipca 1576 i 24 kwietnia 1584 roku. Trzy dni po swojej ostatniej wizycie wysłała doktorom Akademii kubek ze szczerego złota i kilka pięknie oprawionych książek. Jeśli Elżbieta I (1533–1603), dziedziczna królowa Anglii, preferowała modę francuską, zwłaszcza kiedy negocjacje małżeńskie z księciem Andegawenii osiągnęły szczyt około 1579 r. (Janet Arnold, „Queen Elizabeth's Wardrobe Unlock'd”, 2020, s. 188), wybrana królowa Rzeczypospolitej, mogła preferować modę weneckiej Serenissimy.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej pędzla Tintoretta, ok. 1575, Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596) trzymającej krzyż i księgę autorstwa kręgu Tycjana, 1560-1578, Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596) trzymającej krzyż i księgę autorstwa Georga Engelharda Schrödera według oryginału z kręgu Tycjana, 1724-1750, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Portret Henryka Walezego autorstwa warsztatu Tintoretta
Po śmierci Zygmunta II Augusta w 1572 roku królowa Francji Katarzyna Medycejska, chcąc uczynić swojego ulubionego syna Henryka Walezego królem Polski, wysłała do Rzeczypospolitej swego nadwornego karła Jana Krasowskiego, zwanego Domino. Pod pretekstem wizyty u rodziny w ojczyźnie miał on zasięgnąć języka i zbadać nastroje w Rzeczypospolitej. Katarzyna wykorzystała wszystkie swoje wpływy, aby uzyskać koronę dla swojego syna, wpływając na możnych elektorów.
Chcąc być bardziej przychylną dla Imperium Osmańskiego i umocnić sojusz polsko-osmański, 16 maja 1573 r. szlachta polsko-litewska wybrała Henryka na pierwszego elekcyjnego monarchę Rzeczypospolitej. Został oficjalnie koronowany 21 lutego 1574 r. Spodziewając się, że Henryk poślubi ją, ona zaś zostanie królową, Infantka Anna Jagiellonka, najbogatsza kobieta w kraju i siostra jego poprzednika, kazała wyhaftować na sukniach francuskie lilie. Już w 1572 roku infantkę oskarżano o chęć zdobycia korony dla siebie lub narzucenie swojego kandydata wbrew woli rady i panów królestwa. „Już widzimy, że W. K. M. coś czynisz bez woli naszéj, z gniewem wielkim: to widzę, że ty nam chcesz tę koronę stracić dla ciebie; a to widzę, że ty nam obierać nie będziesz pana” – Anna przytaczała oskarżenia ze strony członków rady w liście z 18 grudnia 1572 r. z Warszawy do swojej siostry Zofii Jagiellonki, księżnej Brunszwiku-Lüneburga. Oskarżano ją także o próby otrucia przywódców opozycji, m.in. biskupa krakowskiego Franciszka Krasińskiego i wojewody krakowskiego, kalwinisty Jana Firleja – jak wynika z listu dworzanina Katarzyny Jagiellonki Wawrzyńca Rylskiego do księżnej Zofii z dnia 2 lutego 1573 roku z Warszawy (wg „Jagiellonki polskie ...” Aleksandra Przezdzieckiego, tom 4, s. 12, 30). Pomimo tego, że przyjechał do Polski z licznym orszakiem swoich młodych męskich kochanków, znanych jako mignons (z fr. „ukochani”), w tym René de Villequier, François d'O i jego brata Jeana, Louisa de Béranger du Guast a zwłaszcza jego ulubionego Jacquesa de Lévis, hrabiego de Caylus (lub Quélus) oraz że „schlebiał nawet polskim panom sprytnie przybierając ich szaty”, jak pisał wenecki poseł Girolamo Lippomano, nie czuł się dobrze w nieznanym kraju. Po śmierci brata Karola IX, Katarzyna wezwała go do powrotu do Francji. W nocy z 18 na 19 czerwca 1574 Henryk potajemnie uciekł z Rzeczypospolitej. Portret mężczyzny w czarnym kapeluszu autorstwa warsztatu Tintoretta z prywatnej kolekcji w Mediolanie jest niemal identyczny z portretem Henryka z makatą z jego herbem jako króla Polski w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie pędzla włoskiego malarza (inwentarz 52.602) oraz z jego portretem z koroną w Pałacu Dożów w Wenecji (Sala degli Stucchi) autorstwa warsztatu Tintoretta. Nie ma na nim żadnego wyróżnienia, ani odniesienia do jego królewskiego statusu, jak we wspomnianych dwóch portretach w Budapeszcie i Wenecji, przedstawiony jest jako zwykły szlachcic. Jest więc wielce prawdopodobne, że był to jeden z serii oficjalnych portretów zamówionych przez Annę w Wenecji przed koronacją Henryka, jako wyraźny sygnał, że powinien się z nią ożenić, zanim zostanie królem. Infantka najprawdopodobniej doskonale zdawała sobie sprawę z jego skłonności do mężczyzn, gdyż poza Krasowskim na dworze francuskim przebywały także inne polskie karły. Wychowani na wielokulturowym dworze Jagiellonów, gdzie mówiono po łacinie, włosku, rusku, polsku i niemiecku, byli doskonałymi dyplomatami. W 1572 r. król Zygmunt August wysłał do Karola IX cztery karły, a w październiku tego samego roku Claude La Loue przywiózł z Polski kolejne trzy w prezencie od cesarza Maksymiliana II, ojca żony Karola IX Elżbiety Austriaczki (wg. „Dictionnaire critique de biographie et d'histoire”, Auguste Jal, 1867, s. 896). Portret, rzekomo przedstawiający Marianę Austriaczkę z karlicą w podwice z prywatnej kolekcji w Hiszpanii, zaginiony, jest bardzo podobny do portretu Elżbiety Austriaczki w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, który przypisywany jest Giacomo de Monte (Niderlandczyk Jakob de Monte, według niektórych źródeł). Malarz o podobnym nazwisku, Giovanni del Monte, być może brat Giacomo, wymieniany jest jako nadworny malarz Zygmunta Augusta przed 1557 r. Jest więc wysoce prawdopodobne, że portret królowej Francji z karlicą powstał dla lub z inicjatywy dworu polsko-litewskiego. 28 kwietnia 2021 roku na aukcji w Londynie sprzedano portret młodej kobiety w haftowanym sukni i naszyjniku z pereł autorstwa szkoły północnowłoskiej (olej na płótnie, 25 x 18,5 cm, Sotheby's, lot 317). Na innej aukcji jej strój został zidentyfikowany jako hiszpański (Neumeister w Monachium, 15 lipca 2020, aukcja 388, lot 141). Jej ubiór i stylistyka tego obrazu przypomina portret Elżbiety Walezjuszki, królowej Hiszpanii z karlicą pędzla Sofonisby Anguissoli lub jej warsztatu (Muzeum Basków w Bayonne), malarki łączącej oba wymienione czynniki (szkoła północnowłoska i dwór hiszpański). Kobieta na portrecie bardzo przypomina wizerunki Elżbiety Austriaczki, zwłaszcza jej najbardziej znany portret pędzla François Cloueta w Luwrze, wspomnianą podobiznę w Wiedniu pędzla de Monte oraz jej twarz z wizerunku autorstwa Joorisa van der Straatena w klasztorze Las Descalzas Reales w Madrycie, datowany na ok. 1573 r. Portret siostry Elżbiety Anny, królowej Hiszpanii autorstwa Sofonisby, również datowany jest na ok. 1573 r. (Muzeum Prado, P001284). Na wielu portretach Elżbieta ma blond włosy, natomiast na tym, jak i na portrecie autorstwa de Monte, jej włosy są ciemne, co może świadczyć o tym, że w pewnym momencie życia rozjaśniała ona włosy lub że malarze kopiujący wizerunki z ogólnych rysunków nie byli świadomi jej prawdziwego koloru włosów królowej. Styl tego niewielkiego portretu jest również bardzo podobny do innego sygnowanego dzieła Sofonisby – portretu Camerii w Musée Fabre w Montpellier (nr inw. 65.2.1). Elżbieta, podobnie jak jej siostra Anna, królowa Hiszpanii, obie były wnuczkami ze strony ojca Anny Jagiellonki (1503-1547) i podobnie jak w przypadku stosunków dynastycznych, powiązania między artystami i mecenasami z różnych krajów Europy, w tym i z Polski-Litwy, były również silne. Ze względu na wciąż niewielką liczbę medalierów w kraju, dwór królewski zamawiał tego rodzaju wizerunki za granicą, w Wiedniu lub Pradze. Tylko raz, za krótkiego panowania Henryka Walezego, dwór nakazał wykonanie artystom paryskim dwa medale koronacyjne (za „Dzieje sztuki medalierskiej w Polsce” Adama Więcka, s. 85). Medale Henryka Walezego z okazji elekcji na króla Polski, przypisywane francuskiemu rzeźbiarzowi Germainowi Pilonowi, znajdują się w Muzeum Narodowym w Krakowie (nr inw. MNK VII-Md-97) oraz w Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW.N.830/2511). Podobnie było z malarstwem portretowym, a najbliższym ośrodkiem z dużą liczbą pracowni malarskich była Wenecja.
Portret Henryka Walezego, wybranego monarchy Rzeczypospolitej autorstwa warsztatu Tintoretta, ok. 1573 r., zbiory prywatne.
Portret Elżbiety Austriaczki, królowej Francji autorstwa warsztatu Sofonisby Anguissola, ok. 1573, zbiory prywatne.
Portret Elżbiety Austriaczki, żony Karola IX jako wdowy z karlicą w podwice, autorstwa Jakoba de Monte, po 1574, zbiory prywatne, zaginiony.
Portrety Joachima Fryderyka brzeskiego autorstwa Adriaena Thomasz. Key
W 1574 r. do Krakowa przybył Joachim Fryderyk (1550-1602), najstarszy syn Jerzego II Pobożnego, księcia brzesko-oławsko-wołowskiego. Został tam wysłany przez swojego wuja elektora Jana Jerzego jako reprezentant Brandenburgii podczas koronacji nowo wybranego króla Polski, francuskiego księcia Henryka Walezego. W młodości Joachim Fryderyk spędził kilka lat na dworze swojego wuja. W następnym roku (1575) uczestniczył w koronacji Rudolfa II na króla Rzymu w Ratyzbonie.
Joachim Fryderyk był przedstawicielem Piastów Śląskich, potomków pierwszej historycznej dynastii panującej w Polsce. Również cesarz Maksymilian II, którego syn arcyksiążę Ernest Habsburg kandydował do tronu w wolnej elekcji 1573 r., wysłał delegację na koronację królewską, powierzając ją innemu Piastowi – księciu cieszyńskiemu Wacławowi III Adamowi. Mimo rozczarowania porażką syna trzeba było dążyć do utrzymania dobrych stosunków z Polską, głównie ze względu na obawy o Śląsk. „Wobec Króla Polski nic nie może poradzić i Jego Królewska Mość jest pełen żalu, widząc, że zajmuje ten urząd, który synowi swemu wyznaczył, [...], a także dlatego, że król ten, oprócz tego, że potężny i graniczący na wielkiej odległości, może pretendować do Śląska, bardzo ważnej prowincji”, donosił wenecki poseł Giovanni Correr 30 maja 1574 r. (relacja ostatecznie sporządzona 29 sierpnia 1578 r.). Oratio Malaspina pisał z Pragi do kardynała Como 10 lipca 1579 r., że poseł polski „przybył odnowić dawne konfederacje między Królestwem Polskim a prowincją śląską”, a biskup Giovanni Andrea Caligari pisał do tego samego kardynała Como z Wilna dnia 10 sierpnia 1579 r., że „Oprócz rzeczy na Węgrzech, król mógłby z łatwością odebrać cesarzowi Śląsk i Morawy, i miałby pomoc ze strony wszystkich tych książąt niemieckich, którzy nie kochają domu rakuskiego, a jest ich wielu” (wg „Księstwo legnickie …” Ludwika Bazylowa, s. 482). Abraham de Bruyn (zm. 1587), rytownik flamandzki z Antwerpii, który osiadł w Kolonii około 1577 roku, stworzył kilka przedstawień szlachciców polsko-litewskich, jednak tylko trzy ryciny przedstawiające osoby z innych sfer społecznych związanych z terytorium dzisiejszej Polski są znane. Ukazują one gdańszczan (czterech gdańskich patrycjuszy i dziewięć kobiet różnych klas) oraz dwie Ślązaczki, co wyraźnie wskazuje na główne obszary aktywności flamandzkiej i holenderskiej w tej części Europy. O ile Marcin Kober, śląski malarz urodzony we Wrocławiu, został około 1583 roku nadwornym malarzem polskiego króla Stefana Batorego, o tyle czołowymi artystami działającymi na Śląsku w drugiej połowie XVI wieku byli malarz holenderski Tobias Fendt (zm. 1576), wykształcony w pracowni Lamberta Lombarda w Liège i działający we Wrocławiu od 1565 roku oraz rzeźbiarza Gerhard Hendrik (1559-1615) z Amsterdamu, który w latach 1578-1585 mieszkał w Gdańsku i po podróżach do Francji, Włoch i Niemiec osiadł we Wrocławiu w 1587 roku. 19 maja 1577 r. Joachim Fryderyk poślubił Annę Marię z Anhaltu. Po śmierci ojca w 1586 r. otrzymał księstwo brzeskie, do którego jednak prawa miała również jego matka Barbara Brandenburska (1527-1595) jako jej oprawa wdowia. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret młodzieńca w stroju francuskim - czarnym atłasowym dublecie i kryzie (olej na desce, 47 x 33 cm, sygn. inw. M.Ob.819 MNW, wcześniej 186634). Pochodzi z punktu zbiorczego Ministerstwa Kultury i Sztuki Paulinum w Jeleniej Górze na Śląsku i został pozyskany w wyniku tzw. akcji rewindykacyjnej w 1945 r. (wg „Early Netherlandish, Dutch, Flemish and Belgian Paintings 1494–1983” Hanny Benesz i Marii Kluk, poz. 351). Przypisuje się go Adriaenowi Thomaszowi Key, flamandzkiemu malarzowi działającemu w Antwerpii, który przyjął nazwisko Key po przejęciu w 1567 roku warsztatu swojego mistrza Willema Key. Adriaen specjalizował się w portrecie i z powodzeniem pracował dla bogatych kupców i dworu. Był kalwinistą, ale nadal mieszkał w mieście po upadku Antwerpii w 1585 roku, kiedy protestanci otrzymali cztery lata na załatwienie swoich spraw i opuszczenie miasta. Zmarł w Antwerpii w 1589 r. lub później. Według inskrypcji w górnej części obrazu mężczyzna miał 24 lata w 1574 r. (1574 / Æ T A 24), dokładnie tak samo jak Joachim Fryderyk, urodzony 29 września 1550 w Brzegu, kiedy przybył do Krakowa na koronację francuskiego księcia Henryka Walezego na króla Polski. Ten sam mężczyzna, w podobnym stroju, został przedstawiony na innym obrazie przypisywanym Keyowi, znajdującym się obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (Gemäldegalerie, olej na desce, 98,5 x 71 cm, nr inw. 808), identyfikowalny w galerii w 1720 r., a zatem najprawdopodobniej pochodzący ze starych zbiorów Habsburgów. Ze względu na zbliżone wymiary portret ten uważany jest za odpowiednik portretu damy datowanego „1575” (Gemäldegalerie, olej na desce, 99,5 x 70,8, nr inw. 811), jednak kompozycja nie jest zgodna. Porównując obrazy, kobieta jest znacznie większa, co jest bardzo nietypowe dla europejskiego portretu, nawet jeśli w rzeczywistości była wyższa. Jak wskazują numery, nie zostały one ujęte w inwentarzu w tym samym czasie, a zatem nie były wcześniej uznawane za parę. Drobne różnice w tych obrazach (w Warszawie i w Wiedniu) są zauważalne, jak na przykład kolor oczu, ale porównanie z portretami Filipa II, króla Hiszpanii autorstwa Anthonisa Mora i warsztatu, dowodzi, że nawet ten sam warsztat różnie interpretował ten sam wizerunek. Mężczyzna jest bardzo podobny do Barbary Brandenburskiej, matki Joachima Fryderyka, z jej rzeźby nad główną bramą zamku brzeskiego (wykonana przez Andreasa Walthera i Jakoba Wartera, w latach 1551-1553) oraz jego babki Magdaleny Saskiej (1507-1534), córki Barbary Jagiellonki (1478-1534), księżnej Saksonii. Na portretach pędzla Lucasa Cranacha Starszego i warsztatu (Art Institute of Chicago, pałacyk myśliwski Grunewald w Berlinie) kolor oczu Magdaleny jest inny (brązowy/niebieski). Kształt nosa jest szczególnie charakterystyczny dla tych członków rodziny.
Portret Joachima Fryderyka brzeskiego (1550-1602), w wieku lat 24, autorstwa Adriaena Thomasz. Key, 1574, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Joachima Fryderyka brzeskiego (1550-1602) autorstwa Adriaena Thomasz. Key, ok. 1575, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Zofii Jagiellonki i Sydonii von Borcke autorstwa Adriaena Thomasz. Key
Dwa obrazy szkoły niemieckiej w Pałacu von Borcke w Starogardzie na północ od Szczecina, oba zaginione podczas II wojny światowej, przedstawiały członków dynastii Jagiellonów. Jeden, stworzony przez pracownię Lucasa Cranacha Starszego i przedstawiający ciężarną Barbarę Radziwiłłównę z akuszerką, tradycyjnie utożsamiany był z najsłynniejszą członkinią rodu von Borcke – Sydonią (1548-1620), drugi był sygnowaną podobizną Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej Brunszwiku-Lüneburga.
Von Borcke, pomorska rodzina szlachecka pochodzenia słowiańskiego, pierwotnie znana jako Borek lub z Borku, mająca w herbie dwa czerwone wilki, posiadała duże majątki ziemskie na Pomorzu wraz z kilkoma miastami, m.in. Łobez, Resko, Strzmiele, Węgorzyno oraz zamek w Pęzinie. Od czasów zmarłego ok. 1426 r. Maćka Borka (Matzko von Borck) ród miał pewne związki z Jagiellonami i Polską. Jego prawnuczka, wspomniana Sydonia, mieszkała na dworze księcia Filipa I w Wolgast (Wołogoszcz) i została damą dworu jego córki, księżniczki Amelii Pomorskiej (1547-1580). W 1569 r. polski dwór planował wydać Amelię za Alberta Fryderyka, księcia pruskiego i polskiego wasala. Syn Filipa I, książę Ernest Ludwik (1545-1592), zakochał się w Sydonii i obiecał jej małżeństwo. Do ślubu jednak nie doszło, gdyż książę pod naciskiem rodziny wycofał się z obietnicy i w 1577 poślubił Zofię Jadwigę z Brunszwiku-Wolfenbüttel (1561-1631), wnuczkę Jadwigi Jagiellonki (1513-1573), elektorowej brandenburskiej, córki Zygmunta I. W 1556 r. dziadek Zofii Jadwigi, Henryk V (II) (1489-1568), poślubił córkę Zygmunta I – Zofię Jagiellonkę. W 1619 r. w Wolfenbüttel wnuk księcia Filipa I, książę pomorski Ulryk (1589-1622) poślubił prawnuczkę Jadwigi Jagiellonki i Henryka V, księżniczkę Jadwigę z Brunszwiku-Wolfenbüttel (1595-1650). Więzy rodzinne między panującymi rodami polsko-litewskim, pomorskim i brunszwickim-Wolfenbüttel były więc w owym czasie dość silne. Dwa znane portrety Jadwigi z Brunszwiku-Wolfenbüttel w stroju francuskim i dużym fortugale (w Royal Collection, RCIN 407222 oraz w Gimnazjum w Szczecinku, zaginiony podczas II wojny światowej) namalował niderlandzki malarz, przypisywane są one Jacobowi van Doordtowi, Marcusowi Gheeraerts Młodszemu, Daniëlowi Mijtensowi lub Paulusowi Moreelse. Książęta pomorscy często zamawiali swoje wizerunki u najlepszych artystów zagranicznych, a tzw. „Księga wizerunków” (Visierungsbuch) księcia Filipa II Pomorskiego (Państwowe Muzeum Pomorskie w Szczecinie, zaginiona podczas II wojny światowej) była zbiorem ich podobizn, z których część przypisywano kręgowi Albrechta Dürera i Lucasa Cranacha Starszego. Tzw. opona Croya w Pommersches Landesmuseum przedstawiająca księcia Filipa I z rodziną oraz rodzinę jego żony Marii saskiej wykonał w 1554 r. holenderski tkacz Peter Heymans w Szczecinie. Kompozycję arrasu oparto na grafikach Lucasa Cranacha Starszego i niewykluczone, że karton do tego dzieła stworzył warsztat Cranacha w Wittenberdze. Obraz Madonny z Dzieciątkiem z wiśniami autorstwa kręgu niderlandzkiego malarza Quentina Matsysa nabył książę Bogusław X (Państwowe Muzeum Pomorskie w Greifswaldzie), część klejnotów książąt pomorskich z przełomu XVI i XVII wieku przypisywana jest Jakobowi Moresowi Starszemu, działającemu w Hamburgu (Muzeum Narodowe w Szczecinie), kielich w kształcie pawia autorstwa Joachima Hillera we Wrocławiu oraz kryształowa misa wykonana w Paryżu i oprawiona w Szczecinie, oba będące własnością Erdmuty Hohenzollern, księżnej pomorskiej znajdują się w Grünes Gewölbe w Dreźnie. Książęta zamawiali też i kupowali wiele znakomitych przedmiotów z centrum europejskiego złotnictwa – Augsburga, jak słynny Pomorski Gabinet Sztuki księcia Filipa II, srebrne plakiety Zachariasa Lenckera z ołtarza darłowskiego czy fornirowaną kością słoniową i malowaną szkatułkę z egzotycznymi papugami, rybami i innymi zwierzętami oraz herbem Filipa II Pomorskiego i jego żony (Courtauld Institute of Art). Kontakty z Włochami i artystami włoskimi w tej części Europy są również udokumentowane. W 1496 r. książę Bogusław X odbył pielgrzymkę do Ziemi Świętej, pozostawiając swoje księstwo pod regencją żony Anny Jagiellonki (1476-1503), siostry Zygmunta I. Udał się do Wenecji i został przyjęty w Rzymie na audiencji przez papieża Aleksandra VI Borgię, który wręczył mu ceremonialny miecz (obecnie w zbiorach zamku Hohenzollernów, pochwa, w pałacu Monbijou w Berlinie, zaginęła w czasie II wojny światowej). Manierystyczne skrzydło zachodnie Zamku w Szczecinie zostało zbudowane w latach 1573-1582 przez architektów włoskich Wilhelma Zachariasza Italusa i Antonio Guglielmo (Antoniusa Wilhelma) dla księcia Jana Fryderyka (1542-1600), zaś Giovanni Battista Perini (Parine) z Florencji stworzył obraz do kaplicy książęcej oraz portret księcia. Portret księcia Bogusława XIV (1580-1637) znajduje się w Villa di Poggio a Caiano, jednej z najsłynniejszych willi Medyceuszy niedaleko Florencji. W 1576 r. rodzina de Hane (d'Anna) z Brabancji, osiadła w Lubece w Niemczech, około 290 km na zachód od Szczecina, zamówiła w Wenecji obraz do kościoła św. Katarzyny w Lubece. To duże płótno przedstawiające Wskrzeszenie Łazarza (140 x 104 cm) oraz niektórych członków rodziny w tle, namalował Tintoretto (sygn. i dat.: IACO TINTORE / VENETIS F. / 1576). Około 1575 roku inny wenecki malarz Parrasio Micheli stworzył duży obraz przedstawiający Alegorię narodzin infanta Ferdynanda, syna Filipa II Hiszpańskiego, obecnie w Muzeum Prado w Madrycie (olej na płótnie, 182 x 223 cm, nr inw. P000479). Dzieło z portretem matki infanta, Anny Austriaczki (1549-1580), królowej Hiszpanii, wnuczki Anny Jagiellonki (1503-1547), królowej Niemiec, Czech i Węgier, powstało w Wenecji. Micheli wysłał obraz Filipowi II bez zlecenia, aby zdobyć przychylność monarchy. Hiszpańscy monarchowie również przesyłali podobne prezenty krewnym, głównie w Wiedniu. Duży obraz pędzla Alonso Sánchez Coello, przedstawiający króla Hiszpanii Filipa II ucztującego z rodziną i dworzanami (Uczta królewska), namalowany w 1596 r. (sygn. i dat.: ASC ANNO 1596), zakupiony przez Muzeum Narodowe w Warszawie w 1928 r. z kolekcji Antoniego Kolasińskiego (olej na płótnie, 110 x 202 cm, nr inw. M.Ob.295, wcześniej 73635) był być może takim darem dla polsko-litewskiej rodziny królewskiej. Micheli namalował także obraz przedstawiający Martwego Chrystusa czczonego przez papieża Piusa V, który mógłby być kolejnym prezentem dla potężnego króla Hiszpanii zamówionym w Wenecji, tym razem od papieża (Muzeum Prado, P000284). Niderlandzcy malarze stworzyli podobizny zarówno Filipa II, jak i jego żony. Niewielki portret króla Hiszpanii z kolekcji prywatnej (olej na desce, 46,4 x 35,6 cm), zidentyfikowany przeze mnie, przypisywany jest Adriaenowi Thomaszowi Key, portret Anny Austriaczki w Alte Pinakothek w Monachium (nr inw. 4859) wykonał malarz flamandzki (przypisuje się go Justusowi van Egmontowi), bardzo podobny rysunek przygotowawczy w Albertine w Wiedniu (nr inw. 14269) jest również przypisywany Keyowi (również Antonisowi Morowi lub Peterowi Candidowi, podobny do sygnowanego portretu autorstwa Alonso Sáncheza Coello w Kunsthistorisches Museum, nr inw. 1733). W ostatnich latach księżna Brunszwiku-Lüneburga Zofia Jagiellonka oddaliła się do rodzinnej rezydencji w Schöningen, gdzie założyła słynny, nieistniejący obecnie, ogród. Przebudowała ona również swoje rezydencje w Schöningen i Jerxheim w stylu renesansowym, zgodnie z gustem epoki. Jej mąż Henryk V zmarł w 1568 r., a dwa lata później, wiosną 1570 r., Zofia przeszła na luteranizm. Najprawdopodobniej w tym czasie w Marienkirche w Wolfenbüttel powstał nagrobek Henryka V i jego dwóch synów, poległych w bitwie pod Sievershausen w 1553 roku. Nagrobek przypisywany jest Jürgenowi Spinnradowi, a po śmierci księżnej Adam Lecuir (Liquier Beaumont), rzeźbiarz wyszkolony w Antwerpii, wykonał jej reliefową rzeźbę na podstawie wizerunku z czasów jej ślubu (1556). Kiedy jej pasierb próbował ograniczyć jej władzę, zwróciła się do cesarza Maksymiliana II i obiecała mu poprzeć kandydaturę arcyksięcia Ernesta do tronu polskiego oraz jego małżeństwo z jej siostrą Anną. Jednakże Stanisław Sędziwoj Czarnkowski, stronnik syna cesarskiego, skarżył się w liście do Zofii, że próbował nakłonić Annę do przyjęcia portretu arcyksięcia Ernesta, „czego uczynić Jej Królewska Mość żadną miarą nie raczyła” i pisał dalej że „cztery niedziele był obraz u niej królewicza Francuskiego”. Wcześniej, w kwietniu 1570 r., brat Zofii, Zygmunt II August, wysłał Czarnkowskiego jako swego posła i rozjemcę w sprawach z jej pasierbem, następcą Henryka, Juliuszem (1528-1589). Księżna biegle władała językiem polskim, włoskim, łaciną oraz niemieckim i pozostawiła żywą korespondencję z ponad 184 korespondentami. Była doskonałym zarządcą finansowym. Zofia miała reputację bardzo bogatej kobiety, dysponującej dużą ilością gotówki, które to pieniądze pożyczała na procent. Miasta Lipsk – 20 tys. talarów i Magdeburg – 30 tys. talarów, zaciągnęły największe 5% pożyczki u księżnej, jak również elektor brandenburski Jan Jerzy – 20 tys. talarów i jej przyrodnia siostra Jadwiga – 1000 talarów. Jej stałym klientem-dłużnikiem był jej pasierb Juliusz, który często pożyczał duże sumy (np. 15 tys. talarów w listopadzie 1572 r.). Inwestowała też pieniądze w różne dobra ruchome i nieruchome (wg „Zofia Jagiellonka...” Jana Pirożyńskiego, s. 70). W testamencie pozostawiła Stanisławowi Sędziwojowi i jego bratu Wojciechowi Sędziwojowi Czarnkowskiemu (jego portret pędzla Adriaena Thomasz. Key znajduje się w Wiedniu) po 500 dukatów. książę Juliusz studiował w Lowanium w habsburskich Niderlandach i odwiedził Francję w 1550 r. Za jego rządów na dworze książęcym Wolfenbüttel zatrudnionych było wielu niderlandzkich artystów, architektów i inżynierów, jak Willem de Raet z 's-Hertogenbosch (1574–1576), któremu powierzono modernizację dróg wodnych, zwerbowany dla księcia Juliusza przez jego rodaka, malarza Willema Remmersa, czy malarz Hans Vredeman de Vries (1587–1591), który stworzył portret siostrzenicy Zofii, Jadwigi Brandenburskiej (1540-1602), księżnej Brunszwiku-Wolfenbüttel, i który następnie przeniósł się do Gdańska (1592-1595). Ruprecht Lobri z Niderlandów był osobistym kamerdynerem księcia. Po odkryciu na jego terytorium jego księstwa złóż kamieni ozdobnych (marmuru i alabastru) na początku lat 70. XVI wieku Juliusz zakontraktował kamieniarzy z Mechelen: Hendricka van den Broecke, Augustina Adriaensa i Jana Eskensa. Książę ofiarował alabastrowe portale swojej macosze Zofii Jagiellonce oraz radom miejskim Gdańska i Bremy, i wysłał listy z próbkami, takimi jak blaty i naczynia, do księcia Henryka XI legnickiego i Albrechta Fryderyka, księcia pruskiego (za „Netherlandish artists and craftsmen …” Aleksandry Lipińskiej), obaj mający bliskie związki z Rzeczpospolitą. Zofia zapisała połowę swojej spuścizny siostrom, a drugą połowę instytucjom Rzeczypospolitej. Zarządziła, między innymi, wzniesienie marmurowych nagrobków w katedrze wawelskiej oraz umieszczenie marmurowej płyty z wyrytą genealogią Jagiellonów w Kaplicy Świętokrzyskiej. Inwentarze kolekcji księżnej Brunszwickiej z 1575 roku wymieniają ponad 100 obrazów i 31 portretów, w tym wizerunki Zygmunta Augusta, dzieci jej siostry Katarzyny Jagiellonki – Zygmunta i Anny Wazówny oraz króla Henryka Walezego, a także jeden historyczny obraz przedstawiający ścięcie w 1568 roku Lamorala Egmonta i Filipa de Montmorency, hrabiego Horn, przywódców antyhiszpańskiej opozycji w Niderlandach, najprawdopodobniej autorstwa malarza flamandzkiego. Jej księgozbiór liczył około 500 pozycji, z których wiele miało piękne, luksusowe oprawy. Mapa Polski (Poloniae Recens Descriptio. Polonia Sarmatie Europee quondam pars fuit …) w Herzog August Bibliothek w Wolfenbüttel, sporządzona w 1562 r. przez Hieronymusa Cocka w Antwerpii, powstała prawdopodobnie na zamówienie Zofii Jagiellonki. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret kobiety ze złotym łańcuchem, przypisywany Adriaenowi Thomasz. Key (olej na desce, 74 x 52,5 cm, nr inw. M.Ob.822 MNW, wcześniej 34666). Zakupiony on został w 1935 r. z kolekcji Jana Popławskiego, a w XIX w. znajdował się w zbiorach Szczukina w Moskwie. Jej strój przypomina ten z portretu Ermgarty von Bemmelsberg autorstwa szkoły westfalskiej, namalowanego w 1574 r. (zbiory prywatne), portretu kobiety pędzla Adriaena Thomasz. Key datowanego „1578” (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, 1036) oraz stroje kobiet z Brabancji i Gdańska z Omnium pene Europae... autorstwa flamandzkiego rytownika Abrahama de Bruyna, wydanego w 1581 r. Jej kryza jest podobna do tej widocznej na wspomnianym portrecie królowej Hiszpanii pędzla malarza flamandzkiego w Monachium oraz na wizerunku Joachima Fryderyka (1550-1602), księcia brzeskiego pędzla Adriaena Thomasz. Key datowanego „1574” (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.819). Jej twarz i poza przypominają inne zidentyfikowane przeze mnie wizerunki księżnej Brunszwiku-Lüneburga, zwłaszcza portret w Kassel, wykonany przez krąg Tycjana. Portret kobiety w podobnym stroju, również przypisywany Keyowi, znajduje się w prywatnej kolekcji (olej na desce, 96,5 x 65,1 cm, sprzedany w Christie's w Londynie, 20 kwietnia 2005, lot 17), wcześniej, prawdopodobnie, w Studley Royal, Yorkshire. Kobieta nosi bransoletkę z czerwonego korala, symbolu płodności w starożytnym Rzymie, jak na portretach młodych narzeczonych autorstwa florenckiego malarza Domenico Ghirlandaio, uważanego również za talizman miłości, a nawet za afrodyzjak. Według łacińskiego napisu: AN DNI 1576 (lewy górny róg) i ÆTATIS · SVÆ 28 (prawy górny róg), kobieta miała 28 lat w 1576 roku, dokładnie tak jak Sydonia von Borcke, urodzona w Wilczym Gnieździe (Wulfsberg lub Vulversberg - zamek w Strzemielach) w 1548 roku, kiedy była damą dworu księżniczki Amelii Pomorskiej a książę Ernest Ludwik zakochał się w niej.
Portret Zofii Jagiellonki (1522-1575), księżnej Brunszwiku-Lüneburga autorstwa Adriaena Thomasz. Key, ok. 1574, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Sydonii von Borcke (1548-1620), w wieku lat 28, autorstwa Adriaena Thomasz. Key, 1576, zbiory prywatne.
Portrety Klary brunszwickiej, księżnej pomorskiej i Dianory di Toledo autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego
15 października 1595 roku, w wieku 22 lat, książę Filip (1573-1618), najstarszy syn Bogusława XIII (1544-1606), księcia pomorskiego i jego pierwszej żony Klary brunszwickiej (1550-1598), wyrusza w podróż edukacyjną po Włoszech i Francji.
Towarzyszyło mu kilka osób wyznaczonych przez ojca i podróżował pod nazwiskiem Christianus von Sehe. Przez Miśnię, Norymbergę i Augsburg Filip dotarł do Wenecji. Następnie zwiedził całe Włochy i udał się na południe aż do Neapolu i Salerno. Po drodze zatrzymał się na dłużej w Rzymie. Kolejnym przystankiem w podróży była Florencja, gdzie przebywał przez ponad trzy miesiące. Stamtąd ponownie wyruszył do Wenecji, skąd udał się do antycznego miasta Forum Iulii (najprawdopodobniej Cividale del Friuli), do miast Styrii i Karyntii. Odwiedził też dwie potężne weneckie twierdze: Palma i Gradisca, które broniły Republiki przed najazdem Turków. Z Mediolanu wyruszył przez jezioro Como, gdzie podziwiał kolekcje Paolo Giovio, do Konstancji, gdzie znalazł miejsce męczeńskiej śmierci Jana Husa. Wiadomość o chorobie matki uniemożliwiła mu dalszą podróż do Holandii, Francji i Anglii. Książę, czekając na dalsze wieści od ojca, wyruszył tylko do Besançon, a następnie do Lotaryngii, gdzie odwiedził Nancy, a kiedy nadeszły bardziej pomyślne wieści z Pomorza – wyruszył przez Alzację do Czech, na dwór cesarza Rudolfa II. W Pradze podziwiał relikwie św. Wacława i spotkał Vincenza Gonzagę, księcia Mantui, wielkiego mecenasa sztuki i nauki. W rodzinne strony powrócił przez Czechy i Śląsk, gdzie w Legnicy spotkał się z krewnymi, a następnie przez Drezno do Barth, gdzie przybył pod koniec listopada 1597 r. po ponad dwuletniej podróży. Wkrótce jednak, bo 26 stycznia 1598 roku, po krótkiej chorobie, na zamku we Franzburgu zmarła matka Filipa – Klara. 48-letnia księżna prawdopodobnie zmarła na dżumę. Jako dziecko i nastolatek Filip uzyskał wykształcenie godne księcia późnego renesansu, jak to było w zwyczaju w tamtych czasach, ale jego zainteresowania artystyczne i naukowe wkrótce wykroczyły poza przeciętność. W wieku dwunastu lat miał już własną kolekcję książek i obrazów. Swoje pierwsze traktaty naukowe napisał w wieku 17 lat - Philippi II Pomeraniae Ducis De duarum in mediatore naturarum necessitate oratio, wydano w oficynie jego ojca w Barth w 1590 r., a już w wieku 18 lat pisał: „Dla mnie największą przyjemnością jest kolekcjonować znakomite książki, obrazy wybitnych mistrzów i stare monety wszelkiego rodzaju. Z nich uczę się, jak się doskonalić, a jednocześnie jak być użytecznym dla społeczności” (Hoc est genus voluptatis meas, ut bonos selectissimos libros et artificiosas imagines et vetera omnis generis numismata maxime quaeram ex quibus me ipsum non solum corrigam, sed etiam, ut publice prodesse discam) (za „Die Kunst am Hofe der pommerschen Herzöge” Hellmutha Bethe, s. 70). Aby swoim licznym skarbom zapewnić odpowiednią przestrzeń, Filip stworzył własny gabinet artystyczny, który miał się mieścić w zewnętrznym zachodnim skrzydle szczecińskiego zamku, a jego biblioteka liczyła ok. 3500 woluminów i była zorganizowana na podobieństwo wielkiej biblioteki we Florencji. W zamian za portrety książąt pomorskich otrzymał do szczecińskiego muzeum takie obrazy jak portret Karola Wielkiego czy Fryderyka Barbarossy. Więzy, które wykuł podczas swoich podróży i dzięki korespondencji, przyniosły korzyści w postaci wielu darów, które otrzymywał i wymieniał. W 1617 roku żona Filipa, Zofia, otrzymała prezenty urodzinowe od zaprzyjaźnionych władców, od księcia Wilhelma Bawarskiego - złoty łańcuch, a od Wielkiej Księżnej Toskanii - kryształowe lustro ozdobione drogocennymi kamieniami i haftowaną chustę do jego zakrywania. Ważną pamiątką przyjaznych stosunków luterańskich władców Pomorza z katolickimi Wielkimi Książętami Toskanii jest zidentyfikowany przeze mnie portret młodszego brata Filipa Bogusława XIV (1580-1637), księcia pomorskiego, z 1625 roku, obecnie w kolekcji Villi di Poggio a Caiano, jednej z najsłynniejszych willi Medyceuszy (nr inw. OdA Poggio a Caiano 234). Portret ten powstał około 1630 r., gdyż książę nosi miniaturę z podobizną Gustawa Adolfa, króla Szwecji, który w sierpniu 1630 r. najechał Pomorze i zmusił Bogusława do sojuszu. Jednak stosunki rodu panującego na Pomorzu z Florencją i Wenecją były ważne już od czasów księcia Bogusława X, który odwiedził Italię w latach 1496-1498. W archiwach florenckich zachował się list księcia Bogusława do florenckiej Signorii wysłany z Viterbo w 1498 r. (Ex Viterbio 1498). W rezultacie dynastia Gryfitów Pomorskich i Medyceusze bez wątpienia często wymieniali swoje wizerunki. W Galerii Uffizi we Florencji znajduje się miniaturowy portret damy w kryzie z końca XVI w. (olej na miedzi, 7,5 x 5,5 cm, nr inw. 1890, 1117). Miniatura została utożsamiona z tą opisaną w inwentarzu sporządzonym po śmierci Ferdynanda Medyceusza (1663-1713), Wielkiego Księcia Toskanii jako: „podobny (miedziany owal) namalowany ręką Pietro Purbosa portret kobiety z kołnierzem z kryzą, ubranej po flamandzku” (un simile (aovatino in rame) dipintovi di mano di Pietro Purbos il ritratto di una donna con collare a lattughe, vestita alla fiamminga), przypisywana tym samym Fransowi Pourbusowi Młodszemu (1569-1622), choć prawdopodobne jest również autorstwo jego ojca Pietera Jansza Pourbusa (ok. 1523-1584) lub jego warsztatu. Flamandzkiemu malarzowi przypisywana jest również replika tego wizerunku, znajdująca się w Walters Art Museum w Baltimore (olej na miedzi, nr inw. 38.204, dar Fundacji Abrahama Jaya Finka). Strój modelki z większą kryzą i fryzura wskazuje około 1590 r. na możliwą datę powstania - podobnie jak niektóre wizerunki Margherity Gonzagi (1564-1618), księżnej Ferrary, portret Anny Cateriny Gonzagi (1566-1621), arcyksiężnej Austrii z 1587 r., portret Anne Knollys z 1582 r. czy portret Anny Habsburżanki (1573-1598), królowej Polski z około 1592 r. (Zamek Królewski w Warszawie). Ta sama kobieta została przedstawiona na portrecie pędzla Giovanniego Battisty Moroniego, trzymając wachlarz zamężnej kobiety, obecnie w Rijksmuseum w Amsterdamie (olej na płótnie, 73,5 x 65 cm, SK-A-3036). Obraz ten datowany jest na lata 1560-1578 i został zakupiony w 1925 roku z Galerii Obrazów Wielkich Książąt Oldenburga (wzmiankowany w latach 1804-1918). Najwcześniejsza wzmianka o tym obrazie pochodzi z 1682 roku, kiedy to dzieło zostało wymienione w zbiorach Gaspara Méndeza de Haro (1629-1687), wicekróla Neapolu: „841 Portret kobiety trzymającej wachlarz ozdobiony perłami pędzla Lorenza Lottiego”, potwierdzony inicjałami „DGH, 841” na odwrocie płótna (za „Giovanni Battista Moroni” autorstwa Simone Facchinetti i Arturo Galansino, s. 134). Ubrana jest w bogatą czerwoną suknię, a prawą rękę kładzie na zawieszeniu przedstawiającym alegorię wierności (kobieca postać na tronie z dwoma psami obok). Kopia tej podobizny autorstwa warsztatu lub naśladowcy Moroniego została sprzedana w Wiedniu w 2015 roku (olej na płótnie, 72 x 64,5 cm, Dorotheum, 10.12.2015, lot 58). Pochodzenie i geograficzne rozproszenie wizerunków wskazuje, że kobieta była ważną postacią międzynarodową, małżonką europejskiego władcy. Erdmuta brandenburska (1561-1623) żona Jana Fryderyka Pomorskiego (1542-1600) została przedstawiona w podobnej czerwonej sukni na wielkim obrazie przedstawiającym drzewo genealogiczne Domu Pomorskiego, namalowanym przez niderlandzkiego malarza Corneliusa Krommeny'ego w 1598 roku (Muzeum Narodowe w Szczecinie). Krommeny najprawdopodobniej stworzył swoje dzieło w Güstrow, gdzie pracował jako nadworny malarz Ulryka III, księcia Meklemburgii i jego żony Anny Pomorskiej, na podstawie rysunków studyjnych, ponieważ nie są znane żadne inne prace dla książąt pomorskich, jego pobyt na Pomorzu jest niepotwierdzony, a podobieństwo do żyjących książąt jest bardzo ogólne. Erdmuta w bardzo podobnym stroju została również przedstawiona na obrazie autorstwa Andreasa Riehla Młodszego, namalowanym około 1590 roku, zaginiony podczas II wojny światowej. Jednak to nie Erdmuta zapewniła ciągłość dynastii. Poślubiła ona Jana Fryderyka 17 lutego 1577 roku w Szczecinie, jednak ich małżeństwo pozostało bezdzietne. To pierwsza żona współregenta Jana Fryderyka Bogusława XIII, Klara brunszwicka, wydała na świat wszystkich męskich i żeńskich następców książąt pomorskich. Na obrazie Krommeny'ego jest również przedstawiona w czerwonej sukni, ale bardziej w stylu niemieckim i nie jest znana żadna inna jej podobizna. Książęta i księżne pomorskie ubierali się podobnie, o czym świadczy wizerunek Jana Fryderyka i Erdmuty jako donatorów autorstwa Jakoba Funcka, namalowany w 1602 r. (kościół św. Jacka w Słupsku) oraz podobny portret Bogusława XIII i jego drugiej żony Anny szlezwicko-holsztyńskiej autorstwa nieznanego malarza z 1600 r. Najstarszy syn Klary, Filip II, urodzony 29 lipca 1573, jest przedstawiony w czerwonym dublecie i pludrach na obrazie Krommeny'ego. Klara i Bogusław pobrali się 8 września 1572 r. po śmierci jej pierwszego męża, 1 marca 1570 r., co odpowiada ogólnemu datowaniu obrazu w Amsterdamie. Para miała jedenaścioro dzieci. Po ślubie z bogatą wdową Bogusław zleca budowę reprezentacyjnego renesansowego pałacu w Neuenkamp, nazwanego Franzburg na cześć teścia, księcia Franciszka. Założył też miasto wzorowane na Wenecji, arystokratyczną republikę w stylu weneckim, z dobrze prosperującym handlem, zwłaszcza zbożem i piwem, rzemiosłem i akademią, by konkurować z sąsiednim hanzeatyckim Stralsundem (według „Von der Rückkehr Bogislavs X …” Friedricha Wilhelma Bartholda, s. 423). Ta fascynacja wenecką Serenissimą znalazła niewątpliwie odzwierciedlenie także w modzie i sztuce. Kobieta ze wspomnianych wizerunków jest bardzo podobna do córek Klary brunszwickej – Klary Marii (1574-1623) i Anny (1590-1660). Portrety księżnej pomorskiej zamawiano w Republice Weneckiej i we Flandrii, będących najważniejszymi ośrodkami handlowymi, artystycznymi i rzemieślniczymi renesansowej Europy. Inny podobny portret bogatej arystokratki autorstwa Moroniego z tego samego okresu znajduje się obecnie we Frick Collection w Nowym Jorku (olej na płótnie, 51,8 x 41,4 cm, nr inw. 2022.1.01, nabyty w 2022 r.). Pochodzenie obrazu do niedawna było mało znane. W 1928 roku pojawił się na aukcji antyków z kolekcji księcia Gagarina z Sankt Petersburga, więc możliwe jest pochodzenie z kolekcji książąt pomorskich lub polskiej kolekcji królewskiej. Kobieta jest uderzająco podobna do Eleonory di Garzia di Toledo bądź Leonory Álvarez de Toledo Osorio (1553-1576), znanej też jako „Leonora” lub „Dianora”, z jej podpisanej podobizny (DIANORA DI TOLEDO) autorstwa nieznanego malarza florenckiego, obecnie w willi Medyceuszy Cerreto Guidi niedaleko Empoli. Willa została zbudowana w latach 1564-1567. 15 lipca 1576 r. Izabela Medycejska (Isabella de' Medici, 1542-1576), córka Kosmy I Medyceusza, wielkiego księcia Toskanii i Eleonory Toledańskiej (Eleonora di Toledo), została zamordowana w willi przez swojego męża Paolo Giordano I Orsini za rzekomą niewierność („uduszona w południe” przez męża w obecności kilku służących, według relacji ambasadora Ferrary Ercole Cortile). Rok wcześniej, w 1575 roku, Orsini, będący wnukiem Felice della Rovere (nieślubnej córki papieża Juliusza II) i Costanzy Farnese (nieślubnej córki papieża Pawła III), został przedstawiony jako święty na kryptoportrecie członków rodu Medyceuszy autorstwa Giovanniego Marii Butteri (Muzeum Ostatniej Wieczerzy Andrei del Sarto). Dianora była kuzynką i bliską przyjaciółką Izabeli i zginęła w podobnym „wypadku” zaledwie kilka dni wcześniej, 11 lipca 1576 r., uduszona psią smyczą przez męża i zarazem kuzyna, Don Pietro de' Medici (1554-1604), w Villa Medici w Cafaggiolo. Należy również wspomnieć o podobieństwie rysów twarzy i fryzury do innego sygnowanego wizerunku Dianory (LEONORA / VXOR / DI PIERO / MEDIC / CE), znajdującego się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, a także do portretów jej słynnej ciotki Eleonory Toledańskiej, wydłużony nos, kształt ust, której rysy różnią się na obrazach pędzla różnych malarzy i ich warsztatów (Agnolo Bronzino, Alessandro Allori). Wiosną 1575 roku mąż Dianory został wysłany do Wenecji na spotkanie z Biancą Cappello, metresą i przyszłą żoną jego starszego brata, Franciszka I, nowego Wielkiego Księcia Toskanii. Ta podróż była pierwszą misją dyplomatyczną księcia, a data jego pobytu w Republice Weneckiej odpowiada ogólnemu datowaniu obrazu autorstwa Moroniego. Seria wizerunków wykonana przez słynnego malarza i jego warsztat, jak to było w zwyczaju dla członków rodów panujących, byłaby dobrym prezentem dla jego młodej żony, znanej z dobrego gustu artystycznego, przyjaciół i krewnych, stąd prawdopodobnie użyto do wykonania miniatury lub rysunku. W 1560 r. Moroni namalował Gabriela de la Cueva, 5. księcia Alburquerque, hiszpańskiego szlachcica, który został mianowany wicekrólem Nawarry w 1560 r., a później gubernatorem Księstwa Mediolanu w 1564 r., stanowisko które piastował aż do śmierci w 1571 r. (Gemäldegalerie w Berlinie, 79,1). Obraz został podpisany i opatrzony datą po łacinie „1560 / malował Giovanni Battista Moroni” (M.D.LX. / Io: Bap. Moronus. p.) i nosi oryginalny napis w języku hiszpańskim. Jak i kiedy de la Cueva i Moroni się spotkali nie wiadomo, być może w ogóle się nie spotkali, a Moroni po prostu skopiował rysy twarzy i pozę z obrazu autorstwa hiszpańskiego malarza nadwornego, np. Antonisa Mora z Utrechtu w Holandii, wykonanego z okazji objęcia stanowiska namiestnika Nawarry. Po jej tragicznej śmierci niewątpliwie wielu ludzi żywo interesowało się tym, by Dianora i jej wizerunki poszły w zapomnienie.
Portret Klary brunszwickiej (1550-1598), księżnej pomorskiej, autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1572-1575, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret Klary brunszwickiej (1550-1598), księżnej pomorskiej, autorstwa warsztatu lub naśladowcy Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1572-1575, kolekcja prywatna.
Miniatura portretowa Klary brunszwickiej (1550-1598), księżnej pomorskiej, autorstwa warsztatu Pietera Jansza Pourbusa lub Fransa Pourbusa Młodszego, ok. 1590, Galeria Uffizi we Florencji.
Miniatura portretowa Klary brunszwickiej (1550-1598), księżnej pomorskiej, autorstwa malarza niderlandzkiego, ok. 1590, Walters Art Museum w Baltimore.
Portret Dianory di Toledo (1553-1576) autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, ok. 1575, kolekcja Fricka w Nowym Jorku.
Portret księcia pomorskiego Bogusława XIV (1580-1637) z miniaturą portretową króla Szwecji na szyi, autorstwa nieznanego malarza, ok. 1630, Villa Medici w Poggio a Caiano.
Miniaturowy portret Jerzego Radziwiłła autorstwa warsztatu Bassanów lub Sofonisby Anguissola
„W imię Pańskie roku 1575. Dnia 11 miesiąca października, który wtedy przypadł na wtorek wyjechałem z Budziwiszek. Zostawiłem tam mojego chorego brata, wielmożnego marszałka nadwornego wielkiego księstwa litewskiego, Mikołaja Krzysztofa i udałem się do Italii z młodszym bratem Albrechtem”, zapisał po łacinie w dzienniku swojej podróży Jerzy Radziwiłł (1556-1600), przyszły kardynał (wg „Dziennik podróży do Włoch Jerzego Radziwiłła w 1575 roku” Angeliki Modlińskiej-Piekarz).
Urodzony w willi we stylu włoskim swojego ojca na Łukiszkach w Wilnie, Jerzy wychowywał się i kształcił jako kalwinista. Po śmierci matki w 1562 r. przebywał jakiś czas na dworze królewskim (być może jako paź). W latach 1571-1573 wraz z braćmi Albrechtem i Stanisławem studiował w Lipsku. Latem 1573 roku towarzyszył swemu bratu Mikołajowi Krzysztofowi „Sierotce” do Francji, a po powrocie 11 kwietnia 1574 roku wraz z młodszymi braćmi przeszedł na katolicyzm. Przez Warszawę (24-26 października), gdzie przebywał z infantką Anną Jagiellonką, i Wiedeń (12-20 listopada), gdzie spotkał się z cesarzem Maksymilianem II i jego synami i gdzie ujrzał „bestię dziwnej wielkości – słonia, wysłanego cesarzowi w darze przez Filipa, króla Hiszpanii” 3 lub 4 grudnia przybył do Wenecji, „która z powodu piękności i swojego położenia bez wątpienia dzierży palmę pierwszeństwa wśród miast całego świata". Zatrzymał się w niemieckiej karczmie Wspaniały Biały Lew. Dwa dni później opuścił miasto w pośpiechu, z powodu podejrzenia zarazy, ale podczas krótkiego pobytu podziwiał Bazylikę św. Marka, Pałac Dożów i Arsenał. „Po opuszczeniu arsenału byłem przez dwie godziny wożony po mieście, gdzie widziałem wiele wspaniałych i bardzo pięknych budowli, szczególnie zaś na wielkiej ulicy, która przez całą szerokość miasta się rozciąga, w języku potocznym zwana jest Wielkim Kanałem, którego pięknością nigdy nie mogłem się nasycić”. Nie sprecyzował, które miejsca odwiedził, niewykluczone, że zabrano go też do słynnych weneckich warsztatów malarskich. Jerzy zamawiał we Włoszech dzieła sztuki dla siebie i brata, jak w 1579 roku, kiedy jeden z malarzy rzymskich wykonał ołtarz dla Mikołaja Krzysztofa „Sierotki” (wg „Zagraniczna edukacja Radziwiłłów: od początku XVI do połowy XVII wieku” Mariana Chachaja, s. 97). Z Wenecji udał się do Padwy, a następnie przez Florencję dalej do Rzymu, by studiować filozofię i teologię. W latach 1575-1581 przebywał we Włoszech, Hiszpanii i Portugalii. W 1581 r. już jako biskup (od 1579 r.) został ostro potępiony przez króla Stefana Batorego za incydent z konfiskatą i spaleniem ksiąg protestanckich w Wilnie. W tym samym roku, 1581, ponownie znalazł się w Wenecji, razem ze swoim starszym bratem Mikołajem Krzysztofem (wg „Ateneum Wileńskie”, t. 11, s. 158). Dwa lata później, w 1583 r., przyjął święcenia kapłańskie (10 kwietnia), sakrę biskupią (26 grudnia), zaś biret kardynalski otrzymał w Wilnie 4 kwietnia 1584 r. W marcu 1586 r. wyruszył do Rzymu, gdzie 6 czerwca 1584 r. 26 otrzymał od papieża Sykstusa V kapelusz kardynalski. Dwustronna miniatura w Galerii Uffizi we Florencji (nr inw. 1890, 4051, olej na miedzi, 10,2 cm) to z jednej strony pomniejszona i uproszczona wersja portretu Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” pędzla Francesca Bassano Młodszego lub warsztatu, powstałego w latach 1580-1586, zidentyfikowanego przeze mnie. Kompozycja miniatur nie jest podobna, zatem prawdopodobnie nie powstały one w tym samym czasie. Oba portrety, choć bliskie miniaturom Bassanów w Uffizi (1890, 4072, 9053, 9026), nawiązują także do dzieł Sofonisby Anguissoli, która przeniosła się na Sycylię (1573), a później do Pizy (1579) i Genui (1581) i która mogła skopiować obrazy pędzla Bassanów. Młodzieniec w kryzie prezentuje na palcu pierścień, porównywalny z tym widocznym na portretach kardynała Jerzego Radziwiłła, być może pamiątkę nawrócenia, a jego twarz przypomina inne wizerunki kardynała. Według Silvii Meloni kopia z rewersu tej miniatury jest przechowywana w Udine, na północ od Wenecji, która przedstawia z tyłu orła wystawiającego swoje dzieci na słońce. Orzeł był symbolem Radziwiłłów i kardynał Jerzy używał go w swoim herbie, jak ten opublikowany w 1598 roku w In felicem ad vrbem reditvm [...] Georgii S. R. E. cardinalis Radziwil nvncvpati [...] Krzysztofa Korycińskiego. Wszyscy podróżni wracający z Wenecji do Polski lub jadący do Rzymu z Polski przez Wenecję musieli jechać niedaleko Udine. Według dziennika Jerzego był on w San Daniele del Friuli w pobliżu Udine w 1575 roku. Mowa żałobna z biografią kardynała Jerzego Radziwiłła autorstwa Daniela Nigera i Jana Andrzeja Próchnickiego pod tytułem In funere Georgii Radzivili S. R. E. Cardinalis Ampliss, została wydana w Wenecji w 1600 roku w drukarni i oficynie Giorgio Angelieri.
Miniaturowy portret Jerzego Radziwiłła (1556-1600) autorstwa warsztatu Bassanów lub Sofonisby Anguissola, 1575-1581, Galeria Uffizi.
Portrety Anny Jagiellonki autorstwa Francesco Bassano i kręgu Veronese
15 grudnia 1575 r. na Woli pod Warszawą infantka Anna Jagiellonka i jej mąż Stefan Batory, wojewoda siedmiogrodzki, zostali wybrani na monarchów Rzeczypospolitej.
Od końca lat siedemdziesiątych XVI wieku dwór Anny tętnił życiem i utrzymywała ona ożywioną korespondencję z wieloma włoskimi książętami, jak Francesco I de Medici i jego kochanka Bianca Cappello, córka weneckiego szlachcica Bartolomeo Cappello, wymieniając wiadomości na temat polityki i mody, przesyłając i przyjmując prezenty (kosmetyki, lekarstwa, kryształowe miseczki i kubki, luksusowe galanterię, drobne meble np. marmurowe stoły, inkrustowane srebrem puzderka itp.) a nawet dworzan. Od lutego 1581 do grudnia tego roku w kilku listach agent Bianki Cappello, Alberto Bolognetti, opisywał idealną karlicę, którą znalazł dla Cappello w Warszawie; nana (z włoskiego karlica) jest opisywana jako mająca wspaniałe „proporcje” i jako „bardzo piękna”. Podróż nany przez Kraków i Wiedeń została w pełni udokumentowana (wg „Portraits of Human Monsters in the Renaissance”, Touba Ghadessi, s. 63). Portret damy autorstwa kręgu Paolo Veronese z lat 70. XVI wieku, tradycyjnie utożsamiany z wizerunkiem Katarzyny Cornaro (1454-1510), królowej Cypru, znany w co najmniej trzech wariantach (w Wiedniu, Montauban i zbiorach prywatnych), nosi silne podobieństwo do miniatury Anny z ok. 1553 roku. Również widoczny na portrecie złoty krzyżyk wysadzany brylantami jest bardzo podobny do tego przedstawionego na rycinie ukazującej Annę w Ermitażu (inwentarz ОР-45839). Obraz w Wiedniu (Kunsthistorisches Museum, nr inw. GG 33) został namalowany w tym samym okresie i stylu, co przypisywany Francesco Bassano portret brodatego mężczyzny z klepsydrą i astrolabium (Kunsthistorisches Museum, nr inw. 5775), zidentyfikowany przez mnie jako portret króla Stefana Batorego, męża Anny. Portret króla został najprawdopodobniej ofiarowany przed 1582 rokiem arcyksięciu austriackiemu Ferdynandowi II do jego kolekcji w zamku Ambras w Innsbrucku, natomiast „portret królowej Cypru” początkowo znajdował się w Stallburgu, gdzie zebrano i wystawiono różne zbiory rodu Habsburgów, by zostać następnie przeniesiony do Belwederu w Wiedniu (wg „Wien. Fremdenführer durch die Kaiserstadt und Umgebung” dr J. Spetau, s. 122). Podobnie jak w przypadku podobizny królowej w szatach wdowich autorstwa Marcina Kobera, pozyskanej z kolekcji cesarskiej w Wiedniu w 1936 r. (Zamek Królewski na Wawelu), jej habsburscy krewni otrzymali niewątpliwie także inne wizerunki z różnych okresów jej życia. Królowa przesłała im także inne cenne dary, jak np. orientalne tkaniny, widoczne także na opisanych portretach pędzla Francesco Bassano. Inwentarz dóbr cesarza Macieja z 1619 r. wymienia kilka tekstyliów wykonanych w warsztatach osmańskich i safawidzkich, ofiarowanych przez Annę bądź Maciejowi, bądź jego bratu cesarzowi Rudolfowi II, welony i chusteczki do nosa (wg „Objects of Prestige and Spoils of War” Barbary Karl, s. 136). Portret kobiety z kolekcji Barbini-Breganze w Wenecji, obecnie w Stuttgarcie (Staatsgalerie, nr inw. 126, nabyty w 1852 r.), jest bardzo podobny do portretu Anny autorstwa Tintoretta z Uniwersytetu Jagiellońskiego (poza i rysy) oraz do jej wizerunku w Wiedniu trzymającej zibellino (rysy i ubiór), także autorstwa Tintoretto. Obraz ten przypisywany jest zmarłemu w Wenecji w kwietniu 1578 roku Parrasio Micheli. Odnalezienie w Archiwum Generalnym Simancas (Estado, 1336. fol. 233) listu malarza do króla Filipa II z 20 sierpnia 1575 roku, pozwoliło na przypisanie mu jednego z jego najważniejszych dzieł, jak również określenie tematu – Alegoria narodzin infanta Ferdynanda (Muzeum Prado w Madrycie, nr inwentarzowy P000479). Matka infanta, Anna Austriaczka (1549-1580), królowa Hiszpanii, wnuczka Anny Jagiellonki (1503-1547), została przedstawiona jako pólnaga Wenus, podczas gdy jej położne zajmują się mitologicznym dzieckiem Kupidynem - „Świat świętuje potomka Wenus” (CELEBRIS MUNDI VENERIS PARTUS), zgodnie z inskrypcją łacińską w górnej części obrazu. Obraz w Prado był wcześniej przypisywany Carlo Caliari, znanemu jako Carletto, najmłodszemu synowi Paolo Veronese i uważano, że przedstawia narodziny Karola V, jednak w swoim liście Micheli wyjaśnił wszystkie alegorie (wg „Ein unbekannter Brief des malers Parrasio Michele”, Constance Jocelyn Ffoulkes, s. 429-430). Na obrazie ze Stuttgartu królowa ma na pasku zibellino (skórkę łasicy), popularny dodatek dla panny młodej jako talizman płodności. Dlatego dzieło powinno być datowane na krótko przed lub po jego ślubie z Batorym. Silne związki rodzinne i intelektualne Anny z Włochami oraz reputacja orędowniczki edukacji kobiet w różnych dyscyplinach naukowych przekonały Camillę Erculiani, włoską aptekarkę, pisarkę i filozofkę z Padwy w Republice Weneckiej, do zadedykowania jej dzieła „Listy o filozofii przyrody” (Lettere di philosophia naturale), wydanego w Krakowie w 1584 r. Królowa była również znana z promowania edukacji dziewcząt na swoim dworze (wg „Daughters of Alchemy: Women and Scientific Culture in Early Modern Italy” autorstwa Meredith K. Ray, s. 118). Prawdopodobnie we Włoszech powstała także jedna z najwspanialszych iluminacji książkowych związanych z Anną. Jest to jej herb z koroną podtrzymywaną przez dwóch aniołów i napisem ANNA REGINA POLONIÆ w rękopiśmiennym traktacie autorstwa Francesco Pifferi z Pizy z 1579 r. (Delle cagioni dalle quali mossi alcuni heretici sono tornati alla fede catolica), dedykowanym królowej (ALLA SERENISSIMA ET SACRA MAESTA ANNA REGI/NA DI Polonia, Zamek Królewski na Wawelu, ZKnW-PZS 6046).
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej autorstwa Francesco Bassano, ok. 1580, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej autorstwa warsztatu Francesco Bassano, ok. 1580, kolekcja prywatna.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej autorstwa warsztatu Francesco Bassano, ok. 1580, Musée Ingres w Montauban.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), współwładczyni Rzeczypospolitej w szacie z różowego adamaszku na wzorzystej brokatowej sukni, autorstwa Parrasio Micheli, 1575-1578, Staatsgalerie Stuttgart.
Alegoryczny portret Anny Jagiellonki autorstwa Francesco Montemezzano
W lipcu 1572 zmarł Zygmunt II August, pozostawiając wakujący tron i całe bogactwo dynastii Jagiellonów swoim trzem siostrom. Anna, jedyna obecna w Rzeczypospolitej przedstawicielka dynastii, otrzymała tylko niewielką część spadku, a mimo to stała się bardzo bogatą kobietą. Śmierć Zygmunta zmieniła jej status z opuszczonej starej panny na dziedziczkę dynastii Jagiellonów.
W czerwcu 1574 r. niespodziewany zwrot wydarzeń uczynił ją jedną z faworytek w drugiej elekcji, po tym jak Henryk Walezy opuścił Polskę i wrócił do Francji. Jan Zamoyski pogodził różne obozy promując Annę do korony. 15 grudnia 1575 r. Anna została okrzyknięta królem Polski na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Jan Kostka i Jan Zamoyski, reprezentujący Sejm, przybyli do niej z prośbą o zgodę. Wtedy to Anna miała wypowiedzieć zdanie, że „woli być królową niż królewiczową”. Dzień później szlachta uznała ją definitywnie za króla „Piasta”, a na męża zaproponowano Stefana Batorego, wojewodę siedmiogrodzkiego. Obraz identyfikowany jako alegoria Pomony z dawnych zbiorów Muzeum Czartoryskich bardzo przypomina inne wizerunki Anny. Kobiecie w bogatym stroju ofiarowywany jest kosz z jabłkami, uważanych za symbol władzy królewskiej i symbol panny młodej w myśli starożytnej Grecji, oraz różowe róże, które symbolizują niewinność i pierwszą miłość - Batory był pierwszym mężem 52-letniej królowej. W katalogu Muzeum Czartoryskich z 1914 roku autorstwa Henryka Ochenkowskiego („Galerja obrazów: katalog tymczasowy”) obraz ten został przypisany „prawdopodobnie Parrasio Micheli” (poz. 188) i wymieniony wraz z innym obrazem XVI-wiecznej szkoły weneckiej, przedstawiającym „Śmierć doży? Trzy damy u łoża chorego. W głębi dogaressa, dyktująca list” (olej na płótnie, 101 x 75 cm, poz. 187), który zaginął najprawdopodobniej w czasie II wojny światowej. Opis ten doskonale pasuje do znanych faktów o ostatnich chwilach króla Zygmunta I Starego, który zmarł w swojej wawelskiej rezydencji w Krakowie 1 kwietnia 1548 r. w wieku osiemdziesięciu jeden lat. 3 lutego młody król Zygmunt August wyjechał na Litwę, a stary król przebywał w Krakowie z żoną Boną i trzema córkami Zofią, Anną i Katarzyną. Według Stanisława Orzechowskiego młodego króla, który przybył z Wilna 24 maja, witała matka „wraz z trzema córkami i w towarzystwie szlachetnych matron” (Bona mater cum filiabus tribus ac cum matronarum nobilium turba adventantem regem expectabat) (wg „Zgon króla Zygmunta I...” Marka Janickiego, s. 92-93). Bona niewątpliwie napisała list wzywający go do powrotu i albo ona, albo jej córka Anna mogła zamówić obraz upamiętniający to wydarzenie. Opis ten mógł być jednakże nieprecyzyjny, gdyż obraz ten identyfikowany jest we współczesnych katalogach z dziełem poziomym (a nie pionowym) z pierwszej ćwierci XVII wieku (olej na płótnie, 113 x 179 cm, nr inw. MNK XII-231).
Portret alegoryczny Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej, autorstwa Francesco Montemezzano, 1575-1585, Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Portrety Anny Jagiellonki autorstwa pracowni Tintoretta i Francesco Montemezzano
„Jest pod Warszawą most wielkim kosztem od Królowey Anny, siostry Króla Zygmunta Augusta przez Wisłę zbudowany po wszystkiey Koronie sławny” – pisał w swojej książce Sarmatiae Europeae descriptio (Opis Europy sarmackiej), wydrukowanej w Krakowie w 1578 r. urodzony w Wenecji pisarz Alessandro Guagnini dei Rizzoni (Aleksander Gwagnin).
5 kwietnia 1573 r. podczas elekcji królewskiej po śmierci króla Zygmunta Augusta, otwarto dla publiczności najdłuższy most renesansowej Europy. Budowa kosztowała 100 000 florenów, a chcąc zostać królową Anna Jagiellonka przeznaczyła na ten cel również własne środki. Było to wielkie osiągnięcie i wielki sukces polityczny, chwalony przez wielu poetów, takich jak Jan Kochanowski, Sebastian Klonowic, Andrzej Zbylitowski i Stanisław Grochowski. Most zbudowany z potężnych dębów i sosen sprowadzonych z Litwy miał 500 m długości, 6 m szerokości, składał się z 22 przęseł i stał na 15 podporach/wieżach, które chroniły konstrukcję. Wymagał on jednak ciągłych remontów i był kilkakrotnie przerywany przez kry na Wiśle. Został poważnie uszkodzony po koronacji Anny (1 maja 1576 r.) i w swoich listach z 15 sierpnia 1576 do starostów król Stefan Batory zalecał dostarczenie drewna do naprawy. Ponownie w 1578 r. remontem kierował Franciszek Wolski, wójt tykociński. Materiał drzewny spławiano Sanem. Prace zakończono w 1582 roku, a „Anna Jagiellonka, królowa Polski, małżonka, siostra i córka wielkich królów, zleciła budowę tej murowanej baszty obronnej”, zgodnie z napisem na tablicy z brązu w Muzeum Warszawy, upamiętniającej warowną Bramę Mostową. Anna, jak jej brat, niezaprzeczalnie zamówiła kilka portretów upamiętniających jej rolę przy budowie i utrzymaniu mostu. Idealnie wpisuje się portret z prywatnej kolekcji w Mediolanie, przypisywany Tintoretto lub Veronese i przedstawiający blondynkę w koronie na tle mostu. Jej rysy twarzy bardzo przypominają portret autorstwa Tintoretta w Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Malarz przedstawił most tylko symbolicznie w małym okienku. Odbiorcy obrazu powinni wiedzieć o co chodzi, nie było potrzeby zmiany konwencji weneckiego malarstwa portretowego, aby pokazać całą konstrukcję. Na jej szacie widnieje symbol sześcioramiennej gwiazdy, używanej od czasów starożytnych jako nawiązanie do stworzenia, oraz w teologii chrześcijańskiej - gwiazda betlejemska. Gwiazda symbolizowała światło i przepowiadanie św. Dominika, który jako pierwszy nauczał różańca jako formy modlitwy medytacyjnej oraz stał się atrybutem Dziewicy Maryi, jako Królowej Niebios oraz jako Stella Maris. Tytuł Stella Maris (Gwiazda Morza) jest jednym z najstarszych i najbardziej rozpowszechnionych tytułów Matki Boskiej. Uważano ją jako alegorię roli Maryi jako „gwiazdy prowadzącej” na drodze do Chrystusa. Korona z gwiazd widoczna jest na obrazie Tintoretta w Gemäldegalerie w Berlinie (nabyty od Francesco Pajaro w Wenecji w 1841 r.) , powstałym ok. 1570 r., przedstawiającym Madonnę z Dzieciątkiem czczoną przez św. Marka i św. Łukasza, oraz na obrazie ukazującym Madonnę Różańcową z Sandomierza, stworzonym przez polskiego malarza w 1599 roku, na którym przedstawiona została stara królowa Anna wraz z innymi członkami jej rodziny oraz św. Dominikiem. Dzięki staraniom królowej Anny bractwa różańcowe, które istniały głównie w Krakowie, 6 stycznia 1577 r. rozszerzono na całą Polskę, a doroczne święto różańcowe obchodzono uroczyście w całej Rzeczypospolitej. Królowa przekazała także m.in. kilka drogocennych klejnotów i naszyjników, którymi ozdobiono wizerunek Czarnej Madonny Częstochowskiej. W 1587 r. królowa otrzymała od papieża Sykstusa V Złotą Różę, którą ofiarowała kolegiacie św. Jana w Warszawie, zaginiona. Ta sama kobieta w podobnej pozie oraz w podobnej sukni została przedstawiona na obrazie autorstwa Francesco Montemezzano z kolekcji Williama Coninghama w Londynie, obecnie w Metropolitan Museum of Art.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej z symbolicznym widokiem na most w Warszawie autorstwa warsztatu Tintoretta, 1576-1582, zbiory prywatne.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej autorstwa warsztatu Tintoretta, 1576-1582, zbiory prywatne.
Portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej z psem autorstwa Francesco Montemezzano, ok. 1582 r., The Metropolitan Museum of Art.
Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny z portretem królowej Anny Jagiellonki autorstwa weneckiego malarza
W 1556 r. mając ambicje zostania wicekrólem Neapolu Bona Sforza d'Aragona, matka Anny, zgodziła się pożyczyć swemu dalekiemu krewnemu królowi Hiszpanii Filipowi II ogromną sumę 430 000 dukatów przy 10% rocznym oprocentowaniu, tzw. „sumy neapolitańskie”. Nawet po zapłaceniu odsetki były spóźnione, a według niektórych osób pożyczka była jednym z powodów, dla których Bona została otruta przez zaufanego dworzanina Gian Lorenzo Pappacodę.
10 listopada 1573 i 15 listopada 1574 Katarzyna Jagiellonka, królowa Szwecji, mająca prawo do części sum neapolitańskich w swoim posagu (50 000 dukatów), zrzekła się tego prawa i scedowała je na siostrę Annę, jako że spór pogorszał stosunki polsko-szwedzkie. Rzeczpospolita miała złe doświadczenia z „zagranicznym” kandydatem Henrykiem Walezym, który kilka miesięcy po elekcji uciekł z kraju przez Wenecję, dlatego jedynymi możliwymi następcami ponad 50-letniej królowej były dzieci jej siostry Katarzyny, Zygmunt urodzony w 1566 r. (wybrany na monarchę Rzeczypospolitej w 1587 r.) oraz Anna urodzona w 1568 r. Obraz w Madrycie jest bardzo zbliżony stylistycznie do dwóch portretów Anny z tego samego okresu (w Wiedniu i Kassel). Kobieta po czterdziestce lub pięćdziesiątce, przedstawiona jako Matka Boska, Królowa Niebios, jest wyraźną wskazówką, że scena ta nie ma czysto religijnego znaczenia i podobizna jest bardzo podobna do innych wizerunków Anny, zwłaszcza do portretu autorstwa Tintoretta w Krakowie. Zdaniem badaczy płótno należy przypisać malarzowi Palma il Giovane, który tworzył obrazy dla siostrzeńca i następcy Anny, Zygmunta III Wazy (cykl Psyche i obraz do katedry św. Jana w Warszawie, zniszczony w czasie II wojny światowej) lub Domenico Tintoretto, który namalował kilka obrazów dla kanclerza Anny Jana Zamoyskiego. W zbiorach Królewskiego Pałacu w Wilanowie w Warszawie znajduje się obraz przedstawiający silnie erotyczną scenę Ledy z łabędziem autorstwa Palma il Giovane lub jego pracowni z ostatniej ćwierci XVI wieku. Nie wiadomo jak się tam znalazł, bardzo prawdopodobna jest zatem opcja, że został zamówiony przez Annę, która jak jej matka Bona była mocno zaangażowana w utrzymywanie dobrych relacji z mężem Stefanem Batorym. Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny, symbol łaski duchowej, należy zatem interpretować, że dzieci Katarzyny nadal mają roszczenia do sum neapolitańskich i do korony. Jego historia przed 1746 r. jest nieznana, dlatego nie można wykluczyć, że obraz trafił do hiszpańskich Habsburgów, podobnie jak jej portret w Wiedniu, wysłany osobiście przez królową. W listopadzie 1575, na krótko przed elekcją, Anna wysłała do Hiszpanii posła Stanisława Fogelwedera, który był tam jej ambasadorem do 1587 roku. Miała też swoich nieformalnych posłów w Hiszpanii, karły Ana de Polonia (Anna z Polski, zm. 1578) i Estanislao (Stanisław, zm. 1579).
Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny z portretem królowej Anny Jagiellonki (1523-1596) autorstwa weneckiego malarza, prawdopodobnie Palma il Giovane lub Domenico Tintoretto, 1576-1586, Muzeum Prado w Madrycie.
Leda z łabędziem autorstwa Palma il Giovane lub warsztatu, czwarta ćw. XVI w., Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Bankiet Kleopatry z portretami Anny Jagiellonki, Stefana Batorego i Jana Zamoyskiego autorstwa Leandro Bassano
1 maja 1576 r. 52-letnia wówczas infantka Anna Jagiellonka poślubiła młodszego o dziesięć lat wojewodę siedmiogrodzkiego Stefana Batorego i została koronowana na współwładcę Rzeczypospolitej. Wkrótce po ślubie król zaczął unikać starej żony. Poświęcił jej tylko trzy noce poślubne i później nie zaglądał do jej sypialni. Nuncjusz papieski w Polsce Giovanni Andrea Caligari donosił w sierpniu 1578 r., że król jej nie ufa, że obawia się zostać przez nią otruty, sztuką dobrze znaną jej matce, Bonie, i dodaje w liście z lutego 1579, że jest wyniosła i energiczna (altera e gagliarda di cervello). Pewnej nocy Anna chciała odwiedzić Batorego, ale ten uciekł. Wiele osób było świadkami tego wydarzenia, królowa dostała gorączki i została poddana upuszczaniu krwi.
Król Stefan podobno nigdy nie czuł pociągu do małżeństwa i kobiet w ogólności, a ożenił się z Anną tylko po to, by uczynić coś miłego dla narodu, Anna jednakże łudziła się, że zatrzyma męża przy sobie i uwiedzie go wystawnymi balami i biesiadami. Prymas Jan Tarnowski pisał w liście do magnata litewskiego, że „jako chłopa dopadła, gębę nosi wysoko i hardo”. Królowa żywiła urazę do kanclerza Jana Zamoyskiego, który według Bartosza Paprockiego „w Mazowszu chcąc panem być, jako siał niezgodo między królem z królową” i „króla podwiódł, że z królową nie mieszkał”. „Niesmaczne” plotki krążyły także podczas wyprawy połockiej w 1578 r., gdy król spał w tej samym szałasie ze swoim zaufanym przyjacielem Gasparem Bekesem (wg „Wstręt króla do królowej” Jerzego Besali). Gdy Stefan opuścił żonę w 1576 roku, nie widział jej, z przerwami, aż do 1583 roku. Ona mieszkała w Warszawie na Mazowszu, gdzie w przestronnym i bogato wyposażonym drewnianym dworze w Jazdowie (Ujazdów), zbudowanym przez jej matkę królową Bonę, często urządzała festyny i zabawy dworskie, on zaś w Grodnie (Białoruś). W styczniu 1578 zorganizowała w Jazdowie słynne, kilkudniowe uroczystości weselne Jana Zamoyskiego i jego drugiej żony kalwinki Krystyny Radziwiłłówny. W lutym 1579 królowa przygotowała bal dworski w oczekiwaniu na przybycie Stefana. Wieczorem Zamek Warszawski został oświetlony, a mieszkańcy czekali na przybycie króla. Niestety przybył tylko posłaniec z listem. Król pisał w nim, że w związku z przygotowaniami do wyprawy wojennej spędzi na Litwie cały rok. Zawiedziona królowa „kazała pogasić światła i wynieść instrumenta i z wielkim gniewem ustąpiła na swoje komnaty”, pisał nuncjusz w liście z 26 lutego. Dworzanie plotkowali, że chciał się z nią rozwieść. Król i królowa spotkali się ponownie w czerwcu 1583 roku w Krakowie na wystawnym weselu Zamoyskiego z jego trzecią żoną i królewską bratanicą Gryzeldą Batory. Uczta weselna odbyła się w komnatach królowej Anny na Wawelu. Wystawne turnieje i procesja masek zostały zilustrowane przez włoskiego artystę w „Tournois magnifique tenu en Pologne”, obecnie w Bibliotece Narodowej Szwecji. Bogate tkaniny weneckie, jak te użyte w ornatach ufundowanych przez Annę i jej męża (Muzeum Katedralne w Krakowie) czy naczynia, jak emaliowana misa z jej herbem i monogramem (Muzeum Czartoryskich), nabyte przez Annę w Wenecji, niewątpliwie były używane w czasie uczt i festynów. Źródła potwierdzają, że alegoryczne obrazy były sprowadzone na polski dwór z Wenecji dla Zygmunta III Wazy, następcy Anny, jak cykl Psyche Palmy il Giovane czy Diana i Kallisto Antonio Vassilacchiego. „Wy, poddani, nauczyliście się tego jeżdżenia od waszego króla” – warknęła z urazą Anna w 1583 roku, gdy ktoś z jej dworu wyruszał w podróż. Bankiet Kleopatry Leandra Bassano w Sztokholmie przedstawia epizod opisany zarówno w Historii Naturalnej Pliniusza (9.58.119-121), jak i Żywotach Plutarcha (Antoniusz 25.36.1), w którym to spartański rzymski wojownik Antoniusz został uwiedziony przez zmysłowe bogactwo Kleopatry. Królowa Egiptu bierze kosztowną perłę, uważaną za afrodyzjak, ze względu na związek między perłami a Wenus, boginią miłości, i rozpuszcza ją w swoim winie, które następnie wypija. Jest to zwieńczenie zakładu Kleopatry z Markiem Antoniuszem o to, kto wyda najdroższą ucztę, który Kleopatra wygrała. Lucjusz Munacjusz Plankus, rzymski senator, został poproszony o osądzenie zakładu. Trzech protagonistów to ewidentnie Anna Jagiellonka jako Kleopatra, jej mąż Stefan Batory jako Marek Antoniusz i jego przyjaciel Jan Zamoyski jako Lucjusz, zaś obraz został zamówiony przez królową do jednej z jej rezydencji, najprawdopodobniej Jazdowa. W szwedzkich zbiorach królewskich znajduje się od ok. 1739 r., stąd najprawdopodobniej został wywieziony z Polski w czasie potopu (1655-1660), podobnie jak marmurowe lwy z Zamku Ujazdowskiego, lub w czasie Wielkiej Wojny Północnej (1700-1721). W 1578 r. przy poparciu królowej Anny powstało w Warszawie bractwo św. Anny przy kościele bernardynów św. Anny, zatwierdzone przez papieża bullą Ex incumbenti w 1579 r. Pierwszym członkiem i opiekunem tego bractwa został Jan Zamoyski, kanclerz i hetman wielki koronny. Obraz tego samego autora, Leandro Bassano, ze szwedzkiej kolekcji królewskiej, przedstawiający św. Annę i Marię Pannę jako dziecko, powstał niezaprzeczalnie również dla Anny Jagiellonki w mniej więcej w tym samym czasie co Uczta Kleopatry. W 1760 r. ten katolicki obraz z zakonnicami bernardynkami znajdował się w kolekcji Ludwiki Ulryki Hohenzollern, księżniczki pruskiej, która przeszła z kalwinizmu na luteranizm, kiedy przeniosła się do Szwecji. Jest to kolejna wskazówka, że również ten obraz został wywieziony z Polski w czasie potopu przez wojska szwedzkie lub pruskie (brandenburskie). Również inne obrazy rodziny Bassano i ich pracowni w Polsce powstały dla partronów w Polsce, jak Kuźnia Wulkana Francesco Bassano Młodszego w Muzeum Narodowym w Warszawie. Został on nabyty w 1880 roku od Wojciecha Kolasińskiego. Biorąc pod uwagę, że inne wersje tego obrazu znajdują się w królewskich kolekcjach „zaprzyjaźnionych” krajów (Muzeum Prado w Madrycie, inwentarz P005120, notowany od ok. 1746 oraz Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, inwentarz 5737, odnotowany w zbiorach zamku Ambras w 1663 r.), to istnieje duże prawdopodobieństwo, że został zamówiony lub kupiony przez Batorego lub następcę Anny Zygmunta III. Inny obraz przedstawia Adorację Trzech Króli z mężczyzną w stroju polskim (niemal identycznym z wizerunkiem polskiego szlachcica w Bayerische Staatsbibliothek) jako jednym z Trzech Króli.
Bankiet Kleopatry z portretami Anny Jagiellonki, Stefana Batorego i Jana Zamoyskiego autorstwa Leandro Bassano, 1578-1586, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Św. Anna i Maria Panna jako dziecko autorstwa Leandro Bassano, 1578-1586, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Kuźnia Wulkana autorstwa Francesco Bassano Młodszego, czwarta ćw. XVI w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Adoracja Trzech Króli z polskim szlachcicem autorstwa Francesco Bassano Młodszego, czwarta ćw. XVI w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret papieża Grzegorza XIII i portret księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego autorstwa warsztatu Francesco lub Leandro Bassano
Mimo ogromnych strat podczas wojen, innych konfliktów i pożarów malarstwo weneckie jest szczególnie bogato reprezentowane w Narodowej Galerii Sztuki we Lwowie w Ukrainie. W XVI i XVII wieku Lwów, drugie co do wielkości miasto I Rzeczypospolitej, liczące około 30 000 mieszkańców, był stolicą województwa ruskiego.
Wśród godnych uwagi dzieł wymienić można Śpiącą Wenus Palmy Vecchio, portret starca pędzla Tycjana, identyfikowany jako wizerunek Antonio Grimaniego (1434-1523), doży weneckiego (olej na płótnie, 94 x 79,8, sygnowany w prawym rogu: Titianus P[inxit]), ofiarowany przez profesora Floriana Singera w 1858 r., portret Franciszka I (1494-1547), króla Francji z kręgu Tycjana wg oryginału autorstwa Joosa van Cleve (olej na miedzi, 16,5 x 12,5 cm, nr inw. Ж-41), ze zbiorów hrabiego Leona Pinińskiego, Święty Jan Chrzciciel na pustyni warsztatu Jacopo Bassano (olej na desce, 51 x 67 cm, Ж-287), kopia dzieła powstałego w 1558 r. do ołtarza rodziny Testa di San Giovanni w kościele San Francesco w Bassano, Madonna z Dzieciątkiem jako Królowa Niebios ze świętymi warsztatu Jacopo Tintoretto (olej na płótnie, 46 x 53 cm, nr inw. Ж-755), ze zbiorów Wiktora Baworowskiego (1826-1894), Dawid z mieczem, przypuszczalnie fragment większej kompozycji autorstwa malarza weneckiego (olej na płótnie, 67 x 78 cm, Ж-1377), z kolekcji Lubomirskich oraz Św. Weronika ocierająca twarz Chrystusowi w czasie drogi krzyżowej autorstwa Palma il Giovane, do 1940 r. w zbiorach majora Kündla. Biorąc pod uwagę rozległe kontakty gospodarcze i artystyczne Rzeczypospolitej z Republiką Wenecką w tym czasie, należy przyjąć, że co najmniej dwie trzecie tych malowideł trafiło do Rzeczypospolitej w krótkim czasie po namalowaniu (jako zakupy lub dary). Wśród ciekawych portretów szkoły włoskiej w galerii znajduje się portret papieża Sykstusa V (1521-1590) ze zbiorów Ossolineum we Lwowie (olej na płótnie, 116 x 95 cm, Ж-4947). W 1586 roku bullą wydaną 10 października Sykstus, który był papieżem od 1585 do śmierci w 1590 r., potwierdził bractwo św. Anny, założone w Warszawie przez królową Annę Jagiellonkę w 1578 roku. Papież Grzegorz XIII (1502-1585) zatwierdził bractwo w 1579 r. i potwierdził w 1581 r. przez swojego nuncjusza w Polsce Giovanniego Andrea Caligari (1527-1613), biskupa Bertinoro i ponownie w 1584 r. przez innego nuncjusza Alberto Bolognetti (1538-1585), który przed przybyciem do Polski pełnił funkcję nuncjusza w Republice Weneckiej (1578-1581). W Rzeczypospolitej Bolognetti musiał stawić czoła postępującemu protestantyzmowi i rozprzestrzeniania się indyferentyzmu. Znacząca liczba zarówno wysokiego, jak i niskiego duchowieństwa przeszła na protestantyzm, niektórzy nawet na ateizm. Obsadzanie urzędów kościelnych wszystkich szczebli odbywało się pod kontrolą lokalnych magnatów lub króla, a selekcja miała więcej wspólnego z lojalnością niż poglądami religijnymi czy powołaniem. Nuncjusz sygnalizował królowi Stefanowi Batoremu konieczność powoływania na urzędy wyłącznie katolików, ale z ograniczonym skutkiem. Donosił też do Rzymu o handlu z Flandrią, o porcie gdańskim, gdzie znaczne wpływy mieli angielscy heretycy, oraz o działalności agentów hiszpańskich w Polsce, skupujących zboże i inne towary. 1 maja 1584 r. papież Grzegorz XIII ogłasza święto św. Anny. Papież przesłał królowej w darze Agnus Dei za pośrednictwem Stanisława Hozjusza, które konsekrował, wspierał ją podczas elekcji królewskich oraz w staraniach na dworze hiszpańskim o sumy neapolitańskie. Z pomocą królowej i jej siostry Katarzyny, królowej Szwecji, potajemnie wysłał do Szwecji kilku księży i jezuitów. W 1580 r. Paweł Uchański wręczył w Wilnie święty miecz (Zamek Królewski na Wawelu) i czapkę od Grzegorza XIII mężowi Anny Stefanowi Batoremu, a około 1578 papież ofiarował królowi koralowy różaniec (Muzeum Sztuk Użytkowych w Budapeszcie, E 65,76). Grzegorz nawiązał też osobistą korespondencję z księciem Konstantym Wasylem Ostrogskim (1526-1608), przywódcą i propagatorem kultury wschodniochrześcijańskiej w Rzeczypospolitej. 6 czerwca 1583 r. papież nadał jego synowi Januszowi (1554-1620), który po edukacji na dworze cesarza w Wiedniu przeszedł z prawosławia na katolicyzm w 1579 r., przywilej przenośnego ołtarza. W liście z 8 lipca 1583 roku książę Konstanty Wasyl napisał do papieża, że spotkał się w Krakowie z nuncjuszem Bolognettim i przedyskutował z nim problem „niektórych ludzi, którzy z całą gorliwością szukają tylko niezgody” (za „Unia Brzeska z perspektywy czterech stuleci”, Jan Sergiusz Gajek, Stanisław Nabywaniec, s. 33) i wysłał do papieża „Czyzycena arcybiskupa Greckich obrządków; upraszając go o jaki exemplarz biblji, Słowiańskim językiem pisanej, któryby mógł przedrukować dla pożytku ludzi Greckiej religji”. Konstanty Wasyl opowiadał się również za wprowadzeniem kalendarza gregoriańskiego (wprowadzonego w 1582 r. przez papieża Grzegorza XIII), jednak patriarcha Konstantynopola „surowo naganił księciu Ostrogskiemu, że sam Rusinom zmianę kalendarza zalecił”. Liczne portrety panujących papieży niewątpliwie należały do królowej Anny Jagiellonki i katolickich magnatów w Rzeczypospolitej. Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” (1549-1616) miał olejne portrety papieży Sykstusa V i Pawła V oraz kardynałów Franciszka Sforzy, Karola Boromeusza i Aleksandra Farnese (wg „Monumenta variis Radivillorum…” Tadeusza Bernatowicza, s. 18) a według łacińskiego wiersza Szymona Szymonowica (Simon Simonides) „Obrazy na sali w Zamościu” (Imagines diaetae Zamoscianae), opublikowanego w Zamościu w 1604 r., hetman Jan Zamoyski miał portret Sykstusa V („To Sykstus Piąty - chlubny z tego miana”). Portret papieża Klemensa VIII (Ippolito Aldobrandini) w Muzeum Narodowym w Kielcach, namalowany około 1592 r. przez krąg Giuseppe Cesariego, mógł być darem dla Anny Jagiellonki lub jej siostrzeńca Zygmunta III Wazy. Niewykluczone, że portret we Lwowie również pochodzi z kolekcji magnackiej lub królewskiej. Model jest identyfikowany jako Sykstus V, jednak bardziej przypomina wizerunki jego poprzednika Grzegorza XIII - portret pędzla Bartolomeo Passarottiego (Pałac Friedenstein w Gotha), mały portret z napisem GREGORIVS. XIII P. M. (The Antique Guild), rycinę z napisem GREGORIVS. XIII. PAPA. BONONIEN. (Fototeca Gilardi), a zwłaszcza portret przypisywany Scipione Pulzone. Rysy twarzy, poza i strój są bardzo podobne, jedyną zauważalną różnicą jest tylko kolor oczu, jednakże Anna Jagiellonka ma również inny kolor oczu na portretach autorstwa pracowni Cranacha (Muzeum Czartoryskich) i Kobera (Pałac w Wilanowie). Również styl tego portretu jest bardzo interesujący i bliski stylowi weneckich malarzy Francesco i Leandro Bassano. Malarz uprościł kompozycję, prawdopodobnie celowo pominął oparcie fotela papieskiego, co wskazuje, że portret był częścią serii podobnych portretów, z których część przeznaczona była na rynek polsko-litewski. W tej samej stylistyce namalowany został portret księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego z krucyfiksem (miejsce przechowywania nieznane, prawdopodobnie zaginiony w czasie II wojny światowej) z lat 90. XVI wieku.
Portret papieża Grzegorza XIII (1502-1585), warsztat Francesco lub Leandro Bassano, 1572-1585, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki.
Portret księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego (1526-1608) z krucyfiksem autorstwa Leandro Bassano lub naśladowcy, lata 90. XVI wieku, miejsce przechowywania nieznane, prawdopodobnie zaginiony podczas II wojny światowej.
Portrety Jadwigi Sieniawskiej, wojewodziny ruskiej autorstwa warsztatu Bassanów i Jacopo Tintoretto
„Zrównałaś stanem z wstydliwą Dyjaną, / Zrównałaś twarzą z Wenerą różaną. [...] / Ozdobo ziemi! szczęśliwy, szczęśliwy, / Komu cię Pan Bóg naznaczył życzliwy, / Komu cię Hymen słowy statecznymi / I pochodniami przyłączy wiecznymi”, pisał w swoim wierszu zatytułowanym „Pannie Jadwidze Tarłównie, (potym wojewodzinej ruskiej) kwoli”, polski poeta późnego renesansu Mikołaj Sęp Szarzyński (ok. 1550 - ok. 1581). Uważany jest on za epitalamium, pieśń weselną na wesele z panem na Brzeżanach Hieronimem Sieniawskim (1519-1582), który poślubił Tarłównę w 1575 roku.
Jadwiga była piątym dzieckiem Jana Tarły, chorążego lwowskiego, i Reginy Malczyckiej. Pochodziła ze starożytnego rodu Tarłów ze Szczekarzowic. Jej rodzice posiadali Czaple nad Strwiążęm koło Sambora i część Chyrowa w województwie ruskim (Ukraina). „Postronni panowie z Węgier i Wołoch” chcieli ją poślubić, a król Zygmunt August obiecał jej rękę Bogdanowi IV (1555-1574), księciu mołdawskiemu w 1572 r., jednakże został on w tym roku zdetronizowany (wg „Brzeżany w czasach Rzeczypospolitej Polskiej: monografia historyczna” Maurycego Maciszewskiego, s. 78-80). Po śmierci ojca (zm. 1570 lub 1572) i przed ślubem mieszkała ona najprawdopodobniej na bardzo zitalizowanym dworze siostry króla, infantki Anny Jagiellonki. Jadwiga otrzymała od ojca w posagu tylko 3000 zł i 1500 zł w klejnotach, a od matki 2000 zł. Była to suma niemała jak na tamte czasy, ale daleka od magnackiej fortuny. W czerwcu 1574 r. Hieronim pochował swoją trzecią żonę, Annę z Maciejowskich, i zamówił dla niej piękny marmurowy nagrobek. Zaledwie kilka miesięcy później, w 1575 r., mając 56 lat, ożenił się z Jadwigą, która miała około 25 lat (ur. ok. 1550 r.). Pan młody zapisał jej 14.000 zł jako posag. W następnym roku (1576) urodziła jedynego syna Hieronima, Adama Hieronima. Jej mąż zmarł w 1582 roku i został pochowany w rodzinnej kaplicy w Brzeżanach. Młoda wdowa ufundowała dla niego i jego ojca piękny pomnik nagrobny, poświęciła się wychowaniu syna i nie wyszła ponownie za mąż. Wysławiono ją na marmurowej tablicy w kościele zamkowym w Brzeżanach za przywrócenie uszczerbionego majątku do dobrego stanu po śmierci męża: „Te pomniki postawiła teściowi i miłemu małżonkowi Jadwiga, zrodzona w domu Tarłów, zarówno potężna cnotą, którą świeci w ojczyźnie jak i bystrością swego umysłu. Oby nasze wieki wydawały tutaj i wszędzie więcej jej podobnych matron! Kwitnęłaby Rzeczpospolita, gdyby każda po śmierci męża w ten sposób przywracała utracone dobra” (Haec socero et dulci posait monumenta marito / Tarlonum Hedvigis progenerata domo, / Virtate omnigena patrio quae claret in orbe, / Nec minus ingenii dexteritate sui. / O utinam similes illi praesentia plures / Saecula matronas hic et ubique ferant ! / Publica res floreret abi post fata mariti / Quaelibet amissas sic repararet opes). Według monogramu rzeźbiarza (H.H.Z.) ukrytego za posągiem Hieronima, pomnik wykonał Hendrik Horst (zm. 1612), holenderski rzeźbiarz z Groningen, działający we Lwowie od 1573 r. Ogólny projekt tego pomnika nagrobnego, zniszczonego podczas II wojny światowej, przypomina pomnik króla Zygmunta II Augusta w katedrze wawelskiej, ufundowany przez królową Annę Jagiellonkę, a wykonany w latach 1574-1575 przez Santi Gucciego, oraz pomnik doży Franciszka Veniera (1489-1556) autorstwa Jacopo Sansovino i Alessandro Vittorii w San Salvador w Wenecji, powstały w latach 1556-1561. Do 1939 roku w zbrojowni zamku brzeżańskiego w wieży zachodniej znajdował się duży obraz przedstawiający kondukt pogrzebowy Mikołaja Sieniawskiego (ok. 1489-1569), teścia Jadwigi, w Lublinie w 1569 roku z królem Zygmuntem Augustem i panami królestwa. Nawrócenie Hieronima Sieniawskiego na łożu śmierci, zdeklarowanego kalwinisty, przypisywane jest wpływowi jego czwartej żony, Tarłówny, według nuncjusza papieskiego gorliwej katoliczki, przy pomocy wykształconego w Rzymie Benedictusa Herbestusa Neapolitanusa (Benedykta Zielińskiego lub Benedykta Herbesta). Również siostry Hieronima nawróciły się wkrótce po jego śmierci, zamykając w swoich dobrach liczne zbory kalwińskie (wg „Calvinism in the Polish Lithuanian Commonwealth 1548-1648” Kazimierza Bema, s. 181). W 1584 r. wydała ona przywilej lokacyjny dla nowego miasta Adamówka, nazwanego na cześć jej syna, późniejszego przedmieścia Brzeżan oraz najprawdopodobniej ufundowała kościół Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Jej jedyny syn, który najprawdopodobniej, podobnie jak wszyscy jego trzej synowie później, studiował w Padwie przed 1593 rokiem, zatrudniał na swoim dworze weneckiego inżyniera i architekta Andreę dell'Aqua. Obraz pędzla warsztatu Jacopo Bassano (1515-1592) nieznanego pochodzenia w Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie przedstawia zamożną damę w mitologicznej scenie Porwania Europy. W tym samym muzeum znajduje się również portret księżnej Elżbiety Radziwiłłówny (zm. 1565) pędzla Lamberta Sustrisa, zidentyfikowany i przypisany przeze mnie. W latach sześćdziesiątych XVI wieku Jacopo Bassano stworzył kilka wersji Pokłonu Trzech Króli (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, The Barber Institute of Fine Arts, Państwowe Muzeum Ermitażu) z mężczyzną w stroju polsko-litewskiego szlachcica przedstawionym jako Melchior, starzec oraz jeden z trzech Mędrców, porównywalny z wizerunkami Konstantego Ostrogskiego (ok. 1460-1530), autorstwa Lukasa Cranacha Starszego. Ubrany jest on w zielony kaftan z szerokimi rękawami do ziemi z futrzanym kołnierzem, bardzo podobny do tego, który widać na wizerunku polskiego jeźdźca autorstwa Abrahama de Bruyna, opublikowanego w 1577 r. (również w Rijksmuseum) lub w jego Dwunastu typach polskich i węgierskich, wydanych w 1581 r. (również w Rijksmuseum) czy na wizerunku polsko-litewskiego szlachcica w „Theatrum virtutum ac meritorum D. Stanislai Hosii” Thomasa Tretera, powstałym w latach 1595-1600 (Biblioteka Narodowa w Warszawie). Wizerunek starca przedstawionego jako Melchior, być może celowo lub nieumyślnie, przypomina wizerunek teścia Jadwigi Mikołaja Sieniawskiego, wojewody ruskiego (kalwina), z ufundowanego przez nią pomnika nagrobnego. Według niektórych źródeł Mikołaj również nawrócił się na wiarę katolicką tuż przed śmiercią (zm. 1569), mógł zatem zamówić serię swoich wizerunków jako jeden z Mędrców lub malarz tylko zainspirował się wizerunkami Mikołaja zamówionymi w jego pracowni. W micie bóg Zeus (Jowisz) przybrał postać byka i zwabił Europę, by wspięła się na jego grzbiet. Byk zaniósł ją na Kretę, gdzie Europa została pierwszą królową i miała troje dzieci z Zeusem. W przeciwieństwie do wcześniejszej, bardzo erotycznej wersji sceny namalowanej w latach 1560-1562 przez Tycjana dla króla Hiszpanii Filipa II (Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie) z Europą rozciągniętą bezradnie w rozkroku i z przesłoniętą twarzą, na obrazie pędzla Bassano twarz kobiety jest wyraźnie widoczna. Ten portretowy obraz historié został więc zamówiony przez tę kobietę. W XVII wieku Margaret Cavendish (1623-1673), księżna Newcastle-upon-Tyne na dużym obrazie przypisywanym Janowi Mijtensowi (La Suite Subastas w Barcelonie, 26 maja 2023 r., lot 26) i Madame de Montespan (1640-1707), maîtresse-en-titre króla Francji Ludwika XIV i jej dzieci, na innej dużej kompozycji z pracowni Pierre'a Mignarda (Kurpfälzisches Museum w Heidelbergu, L39), zostały przedstawiane na takich obrazach historié pod postacią Europy. Na pierwszym planie widoczny jest królik jako alegoria płodności, kaczka kojarzona z Penelopą, królową Itaki, jako symbol wierności małżeńskiej, oraz mały piesek, alegoria wierności i oddania. Amorek siedzący na drzewie w prawym górnym rogu przymierza się do wycelowania strzały w jej serce. W dalekim tle widoczna jest wyspa Kreta, jednakże krajobraz wokół jest podobny do topografii Brzeżan, jak pokazano na austriackiej mapie z lat 1779-1783. Widoczne jest duże jezioro (uregulowane w XVIII wieku) oraz dwa wzgórza, które malarz przedstawił jako skaliste wzgórza alpejskie. Kolejna, pozioma (96 x 120 cm) wersja tej kompozycji, pochodząca z prywatnej kolekcji w Rzymie i przypisywana kręgowi Francesco Bassano (1549-1592), została sprzedana w 2021 roku (Finarte Auctions, 16.11.2021, lot 73). Na obu obrazach kobieta ma modną fryzurę z końca lat 70. lub początku lat 80. XVI wieku, a obraz w Rzymie został najprawdopodobniej wysłany w prezencie dla papieża lub któregoś z kardynałów (tej kobiecie udało się nawrócić na katolicyzm wojewodę ruskiego!). W Polsce zachowało się także wiele obrazów Francesco Bassano i jego warsztatu (Pokłon Trzech Króli z polskim szlachcicem i Kuźnia Wulkana w Muzeum Narodowym w Warszawie, Kuźnia Wulkana w Muzeum Narodowym w Poznaniu czy Zwiastowanie pasterzom na Zamku Królewskim na Wawelu i kolejny w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej). Ta sama kobieta została również przedstawiona na portrecie damy w zielonej sukni (kolor symbolizujący płodność), przypisywanym bądź Jacopo, bądź Leandro Bassano, w Norton Simon Museum w Pasadenie, Kalifornia. Obraz znajdował się wcześniej w zbiorach Edwarda Cheneya w Badger Hall, niedaleko Wolverhampton w Anglii (rozebrany w 1952 r.). Wisiorek na złotym łańcuszku na jej szyi to klejnot, w którym osadzone są dwa różne kamienie i perła, z których każdy ma swoje dokładne znaczenie: rubin oznacza miłość, szmaragd oznacza czystość, a perła jest symbolem wierności małżeńskiej. Ubiór i fryzura kobiety są bardzo zbliżone do tych widocznych na autoportrecie z madrygałem autorstwa Marietty Robusti w Galerii Uffizi we Florencji, datowanym na ok. 1578 r. (Inwentarz 1890 nr 1898). Sygnowany obraz Leandra Bassano (podpis: Leandro) z kolekcji Jana Gwalberta Pawlikowskiego znajduje się w Zamku Królewskim na Wawelu, a przypisywane mu Opłakiwanie Chrystusa znajduje się w Muzeum Sztuki im. Wierieszczagina w Mikołajowie koło Odessy. Wskrzeszenie Łazarza z ołtarza rodziny Mocenigo w kościele Santa Maria della Carità w Wenecji (obecnie w Gallerii dell'Accademia w Wenecji), kolejne dzieło sygnowane przez Leandro Bassano (LEANDER/ BASSANE.is/ F.), datowane na lata 1592-1596 przedstawia mężczyznę w stroju polsko-litewskiego szlachcica. Została ona również przedstawiona jako wdowa na portrecie pędzla Jacopo Tintoretto w Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie. Obraz ten został prawdopodobnie nabyty w Wenecji przez księcia Franciszka I d'Este (1610-1658) i wymieniony jako „Portret kobiety w czerni - Tycjan” (Ritratto di donna vestita de nero - Tiziano) w inwentarzu Gallerii Estense w Modenie z 1744 r., następnie sprzedany Augustowi III, władcy Polski-Litwy oraz Saksonii w 1746 roku (jako portret Cateriny Cornaro). Portret ten datowany jest na początek lat pięćdziesiątych XVI wieku, jednak podobny strój weneckiej wdowy (Vidua Veneta / Vefue Venetiene) widoczny jest na rycinie przedstawiającej Dziesięć kobiet ubranych według mody włoskiej autorstwa Abrahama de Bruyna, wykonanej około 1581 roku (Rijksmuseum Amsterdam). Styl tego obrazu można porównać do portretu prokuratora Alessandro Grittiego w Museu Nacional d'Art de Catalunya, datowanego na lata 1581-1582 oraz portretu Piotra Krajewskiego (1547-1598), żupnika zakroczymskiego w Muzeum Mazowieckim w Płocku, datowany „1583”. Ten ostatni obraz jest przypisywany kręgowi Marcina Kobera, jednak twarz mężczyzny jest namalowana w tym samym stylu, co wdowa w Dreźnie. Krajewski, szlachcic herbu Leliwa, był właścicielem wsi Mochty i Smoszewo oraz zarządcą (żupnikiem) nadzorującym skład soli w Zakroczymiu pod Warszawą, siedzibie infantki Anny Jagiellonki. Jego portret powstał najprawdopodobniej w Wenecji, a nadworny malarz w Warszawie dodał herb i napis (namalowane w innym stylu). Miniaturową kopię tego portretu sfotografował około 1880 roku Edward Trzemeski w Sali Żółtej zamku w Podhorcach pod Lwowem, naprzeciw drugiej miniatury, kopii portretu Katarzyny Jagiellonki, księżnej finlandzkiej w bieli. Ze względu na układ obydwa były prawdopodobnie kopiami rycin autorstwa Pierre-François Basana opartych na oryginalnych obrazach, opublikowanych w Recueil d'Estampes d'après les plus célèbres Tableaux de la Galerie Royale de Dresde w 1753 r. (nr 11 i 12), kiedy oba obrazy przypisywano Tycjanowi, jednak ten wybór i umieszczenie nad drzwiami może sugerować, że w XVIII wieku wciąż istniały wskazówki dotyczące tożsamości obu kobiet i ich związku z Polską-Litwą. W Muzeum Historii Regionu Żytomierskiego na Ukrainie znajduje się portret Giovanniego Francesco Sagredo (1571-1620), weneckiego matematyka i bliskiego przyjaciela Galileusza, wykonany przez Gerolamo Bassano. Obraz pochodzi ze znacjonalizowanych zbiorów baronów de Chaudoir (rodzina być może pochodząca z linii francuskich emigrantów protestanckich, którzy uciekli w 1685 z Belgii, zaś jeden de Chaudoire pracował na dworze króla Stanisława Augusta). W latach 90-tych XVI wieku Sagredo studiował prywatnie u Galileusza w Padwie, a w 1596 roku w wieku 25 lat został członkiem Wielkiej Rady Weneckiej. Jego portret przypisywany Gerolamo Bassano w Muzeum Ashmolean przedstawia go w szatach prokuratora św. Marka, dlatego też portret z Żytomierza, podobnie jak wizerunek z kolekcji prywatnej, przypisywany kręgowi Domenica Tintoretta, należy datować przed 1596 r., a zatem mógł go nabyć Adam Hieronim w czasie swoich ewentualnych studiów we Włoszech. Sagredo został przedstawiony w karmazynowej tunice podobnej do polsko-litewskiego żupana. Niewykluczone, że wszystkie wymienione obrazy weneckich warsztatów malarskich w Odessie, Mikołajowie i Żytomierzu pochodzą z tej samej kolekcji – „Kresowego Wawelu”: zamku w Brzeżanach, rozproszonej po muzeach na Ukrainie. Pomimo faktu że nie zachowały się żadne sygnowane podobizny Jadwigi Sieniawskiej z Tarłów ani jej bliskich krewnych, na podstawie wszystkich tych faktów wspomniane portrety należy identyfikować jako jej wizerunki.
Porwanie Europy z portretem wojewodziny ruskiej Jadwigi Sieniawskiej z Tarłów autorstwa warsztatu Jacopo Bassano, 1578-1582, Muzeum Sztuki Zachodniej i Wschodniej w Odessie.
Porwanie Europy z portretem wojewodziny ruskiej Jadwigi Sieniawskiej z Tarłów autorstwa warsztatu Francesco Bassano, 1578-1582, zbiory prywatne.
Portret wojewodziny ruskiej Jadwigi Sieniawskiej z Tarłów w zielonej sukni autorstwa Jacopo lub Leandro Bassano, ok. 1578, Norton Simon Museum.
Opłakiwanie Chrystusa autorstwa Leandro Bassano, koniec XVI wieku, Muzeum Sztuki im. Wierieszczagina w Mikołajowie.
Portret wojewodziny ruskiej Jadwigi Sieniawskiej z Tarłów w żałobie autorstwa Jacopo Tintoretto, ok. 1582, Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.
Portret Piotra Krajewskiego (1547-1598), żupnika zakroczymskiego autorstwa warsztatu Jacopo Tintoretto, 1583, Muzeum Mazowieckie w Płocku.
Portret Giovanniego Francesco Sagredo (1571-1620) autorstwa Gerolamo Bassano, lata 90. XV wieku, Muzeum Historii Regionu Żytomierskiego.
Portrety króla Stefana Batorego autorstwa weneckich malarzy
Oficjalne portrety przedstawiały Batorego tak, jak powinien wyglądać i jak go postrzegali, wyobrażali sobie zwyczajni i mniej wykształceni poddani, tj. silnego, potężnego, męskiego monarchę w bogatym stroju narodowym, człowieka zdolnego do obrony Rzeczypospolitej przed carem Iwanem Groźnym, brutalnym tyranem, który stosował terror i okrucieństwo jako metodę kontrolowania swojego kraju i który najechał Rzeczpospolitą podczas drugiej elekcji królewskiej po nagłym powrocie Henryka Walezego przez Wenecję do Francji w połowie czerwca 1574 r. Car zdobył Parnawę 9 lipca 1575 r., wziął 40 tys. jeńców (według Świętosława Orzelskiego) i zdewastował znaczną część środkowych Inflant. Anna Jagiellonka i Batory zostali wybrani zaledwie kilka miesięcy później, 15 grudnia.
Na prywatnych wizerunkach lub tych dedykowanym europejskim kolegom Batory mógł sobie pozwolić na przedstawienie siebie jako wykształconego w Padwie miłośnika astronomii, w płaszczu prostego żołnierza w jego armii lub jako starego, zmęczonego człowieka. Portret Tintoretta z hiszpańskiej kolekcji królewskiej przedstawia Batorego w stroju przypominającym togę, podobnym do stroju weneckiego urzędnika. Jest to kopieniak – płaszcz chroniący przed deszczem bez rękawów pochodzenia tureckiego (kepenek), popularny w tym czasie na Węgrzech (köpenyeg). Według „Ksiąg hetmańskich” Stanisława Sarnickiego, wydanej w latach 1577-1578, kopieniak był rodzajem Gabiny (gabìno), togi w starożytnym Rzymie, natomiast według Encyklopedji powszechnej (t. 15 z 1864 r., s. 446) w Polsce strój i słowo spopularyzował Batory, „który używał kopieniaka na lowach i w czasie wypraw wojennych”. Po śmierci króla część szat o wartości 5351 zł przekazano jego dworzanom. W inwentarzu sporządzonym w Grodnie 15 grudnia 1586 r. znajduje się wiele kopieniaków, wykonanych przez jego węgierskiego krawca Andrasza, jak najcenniejszy „kopieniak szarłatny sobolami przedniemi podszyty guzikiem jedwabnym jednym i pętlicą złotych 1548”, „półkopieniacze granatowe, sobolmi podszyte, z guzikami drótowemi ciągnionego złota , których 12” lub „kopieniaczów w różnych kolorach 4”. Portret brodatego mężczyzny z klepsydrą i astrolabium autorstwa Francesco Bassano z zamku Ambras w Innsbrucku jest bardzo zbliżony stylistycznie i kompozycyjnie do portretu Anny Jagiellonki w Wiedniu. Przed 1 lutego 1582 r. Batory ofiarował Ferdynandowi II, arcyksięciu austriackiemu, wiele przedmiotów zdobytych podczas oblężenia Pskowa do jego wielkiej kolekcji uzbrojenia w Ambras, w tym zbroję wraz z portretem i opisem. 10 marca 2020 r. wylicytowano „portret króla Węgier Władysława VI”, nawiązujący stylem do dzieł z warsztatu lub kręgu Jacopo Bassano (olej na płótnie, 65 x 47,5 cm, przypisywany szkole włoskiej, napis w języku łacińskim: LADISLAVS VNG. BOE / REX.). Portret ten jest niemal bezpośrednią transpozycją ryciny weneckiego grafika Gaspare Oselli (Osello) według rysunku Francesca Terzio z Bergamo, ucznia Giovanniego Battisty Moroniego, przedstawiającej Władysława Pogrobowca (1440-1457), króla Węgier, Chorwacji i Czech i arcyksięcia Austrii. Rycina ta, wykonana w 1569 roku, była częścią serii 58 druków z portretami 74 członków domu rakuskiego, dedykowanych Ferdynandowi II, który był synem Anny Jagiellonki (1503-1547), królowej Węgier, Czech i Chorwacji. Wśród rzeczy przekazanych w depozyt dworzanina królewskiego pana Franciszka Wesseliniego (Ferenc Wesseleny'i de Hadad) w inwentarzu mienia królewskiego znajdowała się „Skrzynia złota wozowa z herbem jmci Augusta, w której rzeczy rozmaite drobne. Siodło złote nieboszczyka króla Zygmunta Augusta. Szkatuła z drobnemi rzeczami i pióry żórawiemi” a także "Zegarek ciekący (klepsydra wodna) oraz "Kobiercy wielkich tureckich starych, które był pan Grudziński przyniósł z Węgier od Machmet baszy”, najprawdopodobniej ofiarowane przez Sokollu Mehmeda Paszę, wielkiego wezyra Imperium Osmańskiego. W inwentarzu nie ma zachodnich, czarnych strojów, jednak ponieważ król korzystał z wielu przedmiotów swego poprzednika Zygmunta Augusta, miał niewątpliwie dostęp do jego obszernej czarnej włoskiej garderoby. Co ciekawe, czarne włoskie pludry z wystającym mieszkiem (braguette) były w tym czasie w Polsce uważane przez prostych ludzi za bardziej zniewieściałe niż żupan w formie sukienki z kolorowej weneckiej tkaniny. „Naród to zniewieściały [...] Franca [kiła], piżmo, sałata z nimi to nastało, Owy pludry opuchłe, pończoszki, mostardy, Niedawno to tu przyniósł włoski naród hardy” (269, 272–274), pisał w satyrze „Rozmowa nowych proroków, dwu baranów o jednej głowie”, wydanej w latach 1566/1567, Marcin Bielski. Zainteresowanie króla astronomią potwierdza jego poparcie dla czarnoksiężnika Wawrzyńca Gradowskiego z Gradowa oraz pobyt na jego dworze angielskiego matematyka, astronoma i astrologa Johna Dee oraz Edwarda Kelleya, okultysty i jasnowidza w marcu 1583 i kwietniu 1585, którzy otrzymali od króla 800 florenów. Przekształcił też gimnazjum jezuickie w Wilnie w akademię (1578), gdzie wykładano astronomię, poezję i teologię. Wyjeżdżając z Siedmiogrodu do Polski w 1576 r. zasięgnął opinii astrologów, z którymi ustalił także datę swojego ślubu z Anną Jagiellonką. Może zatem Batory był bardziej zniewieściały w życiu prywatnym niż na to wskazywał jego publiczny wizerunek, był jednak jednym z najwybitniejszych monarchów tej części Europy, królem mądrym i odważnym, który doprowadził Rzeczpospolitą do jej największej chwały i potęgi. W wieku 50 lat jego zdrowie gwałtownie się pogorszyło. Batory, jak Zygmunt August, prawdopodobnie cierpiał na syfilis, leczony przez włoskich lekarzy Niccolò Buccella i Simone Simoni. „Król jegomość miał na prawej nodze o dwa palce pod kolanem aż do kostki rodzaj wyrzutu, w którym bywały ranki niegłębokie, ciekące. Na tejże nodze, niżej kolana, miał aperturę [wrzód]: a kiedy z niej mało ciekło, nie miewał apetytu, noce były niespokojne i bezsenne”. Portret w Budapeszcie autorstwa Leandro Bassano, bardzo podobny do innych wizerunków Batorego, niezaprzeczalnie ukazuje go w ostatnim roku jego życia.
Portret króla Stefana Batorego w kopieniaku autorstwa Tintoretto, ok. 1576, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret króla Stefana Batorego z klepsydrą i astrolabium autorstwa Francesco Bassano, ok. 1580, Zamek Ambras w Innsbrucku.
Portret króla Stefana Batorego siedzącego na krześle autorstwa Leandro Bassano, ok. 1586, Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie.
Portret prymasa Jakuba Uchańskiego autorstwa Jacopo Tintoretto
W XIV w. p.n.e. faraon XVIII dynastii Echnaton wraz ze swoją żoną i współwładczynią Nefertiti zamknęli świątynie bogów Egiptu, wprowadzając monoteizm i głosząc kult jednego uniwersalnego bóstwa, boga słońca Atona. Postanowili założyć nową stolicę Achetaton (horyzont Atona) w pobliżu dzisiejszej Amarny. Silna pozycja kobiet w starożytnym Egipcie wzrosła za czasów Echnatona, a okres amarneński uważany jest za jeden z najwspanialszych w sztuce starożytnego Egiptu. Niedługo po śmierci Echnatona jego następcy ponownie otworzyli państwowe świątynie innych egipskich bogów a imię „faraona heretyka” zostało usunięte ze wszystkich posągów i pomników. Jego radykalne posunięcie zdestabilizowało system społeczny i gospodarczy Egiptu. Świątynie były kluczowymi ośrodkami działalności gospodarczej i charytatywnej i podtrzymywały maat, boski porządek wszechświata, zasadę, która obejmowała różnych poddanych o sprzecznych interesach. Oczekiwano, że ludzie będą działać z honorem i prawdą w sprawach dotyczących rodziny, społeczności, narodu, środowiska i bogów. Lokalne sądy zwane Domami Sądu były związane z lokalnymi świątyniami i rozstrzygały spory u bram świątyń.
Podobnie jak w Jerozolimie i Mezopotamii, świątynie opiekowały się potrzebującymi lub zmarginalizowanymi w społeczeństwie, w tym biednymi, wdowami, sierotami, osobami starszymi i bezdomnymi, zapewniały schronienie, żywność i azyl (wg „Mending Bodies, Saving Souls”, Guenter B. Risse, s. 45). Podobną rolę pełnił kościół rzymski na ziemiach polsko-litewskich w okresie renesansu. Hierarchowie katoliccy rozumieli potrzebę tolerancji w kraju wielowyznaniowym, zwłaszcza w okresie reformacji, co często było źle rozumiane za granicą i często oskarżano ich o indyferentyzm. Rozumieli także rolę instytucji, porządku społecznego i hierarchii odziedziczonych po epoce średniowiecza, kiedy w niektórych regionach dominowała jedna religia, finansowana z podatków i dziesięcin. Biskupowi krakowskiemu Andrzejowi Zebrzydowskiemu (1496-1560), uczniowi Erazma z Rotterdamu, wykształconemu także w Paryżu i Padwie, przypisywano wówczas powiedzenie: „Wierz sobie choćby w kozła, byleś dziesięcinę płacił”. Jego episkopat przypadł na okres masowych nawróceń szlachty na kalwinizm i mieszczaństwa na luteranizm. W 1556 r. przed sądem kościelnym stanął także sam Zebrzydowski wraz z biskupem Janem Drohojowskim w następstwie pogłosek o herezję. Nuncjusz papieski Luigi Lippomano kierował tym śledztwem. Oskarżono go o utrzymywanie przyjaźni z Janem Łaskim, znanym przywódcą protestanckim, posiadanie heretyckich ksiąg oraz grzeszne postępowanie, w tym utrzymywanie stosunków z młodą Żydówką (wg „Sinners on Trial” Magdy Teter, s. 145). Kontrreformacja i najazdy obcych zmieniły wszystko w Polsce. Po rozbiorach Rzeczypospolitej przez monarchię Habsburgów, Królestwo Prus i Cesarstwo Rosyjskie kościół katolicki był jedną z nielicznych instytucji publicznych, gdzie można było swobodnie mówić po polsku (wg „November 1918” Janusza Żarnowskiego, s. 31) zaś niektórzy pisarze rosyjscy z końca XVIII w. podkreślali degenerację katolickiej Polski i konieczność jej „ucywilizowania” przez sąsiadów (wg „The Russo-Polish Historical Confrontation” Andrzeja Nowaka). Wiosną 1578 r. Paweł Uchański (zm. 1590), ukochany bratanek innego „heretyckiego” hierarchy kościoła katolickiego w Rzeczypospolitej, opowiadającego się za tolerancją religijną, Jakuba Uchańskiego (1502-1581), arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski, został wysłany z misją do papieża w Rzymie i do hiszpańskiego wicekróla Neapolu. W krajach katolickich było zwyczajem, że każdy nowy monarcha po wstąpieniu na tron wysyła do papieża posła z deklaracją posłuszeństwa wobec głowy Kościoła. Uchański otrzymał tę misję od króla Stefana Batorego w 1577 r., ale pod różnymi pretekstami opóźniał podróż. Poselstwo dotarło do Wenecji 23 września i przebywało tam do 28 listopada 1578 r. pod pretekstem uzyskania pozwolenia na wyjazd do Rzymu. Następnie poselstwo przybyło do Padwy. Dopiero na początku lutego następnego roku podjęto decyzję o powrocie do Wenecji i udaniu się drogą morską do Ankony, by przez Loreto dotrzeć do Rzymu. Po miesięcznym pobycie tam wyjechali na miesiąc do Neapolu, po czym wrócili do Rzymu na kolejne sześć miesięcy. Jak wszystkie misje neapolitańskie, tak i ta miała wiele wspólnego z dziedzictwem królowej Bony, matki królowej Anny Jagiellonki oraz pożyczką udzieloną przez Bonę Filipowi II Hiszpańskiemu, która nigdy nie została spłacona. W pierwszych dniach marca 1580 r. Paweł przebywał w Łowiczu przyjęty przez arcybiskupa, który pożyczył mu 30.000 zł na spłatę długów zaciągniętych we Włoszech. Według Giovanniego Andrei Caligari (1527-1613), nuncjusza papieskiego w Polsce, „złośliwego, jak zawsze, względem Uchańskich”, Paweł pożyczył 10 tysięcy w Rzymie i 6 tysięcy w Padwie. Ofiarował i otrzymał dary, wręczył kardynałowi Farnese własne konie sprowadzone z Polski wraz z powozem i otrzymał złoty łańcuch o wartości 500 dukatów od weneckiej signorii i 6000 dukatów od papieża. Zapewne też kupował i zamawiał we Włoszech wiele dóbr luksusowych. Dług był tak wielki, że nie został jeszcze spłacony w 1586 r. (pieniądze pożyczone od księcia Toskanii). Wierzyciele dochodzili długu na różne sposoby, niepokoili nawet sekretarza stanu w Rzymie, toteż w marcu 1583 roku Paweł oddelegował niejakiego Jerzego Polita do załatwienia sprawy i wykupienia zastawionych w Rzymie sreber i innych przedmiotów (wg „Uchańsciana seu collectio documentorum ...” Teodora Wierzbowskiego, s. 49). W 1575 r. prymas Uchański, który był od 1562 r. arcybiskupem gnieźnieńskim i interreksem Rzeczypospolitej dwukrotnie (1572-1573, 1575-1576), przyłączył się do obozu prohabsburskiego i wraz z innymi senatorami ogłosił królem cesarza Maksymiliana II, kuzyna i szwagra króla Hiszpanii Filipa II. W wyniku sprzeciwu wielu innych szlachciców Maksymilian przegrał elekcję, a Anna wraz z mężem zostali współwładcami Rzeczypospolitej. Prymas był mecenasem sztuki i w 1573 roku na zamku arcybiskupim w Łowiczu rozpoczął budowę wspaniałego renesansowego pałacu godnego króla. Od 1580 r., a być może wcześniej, do dekoracji swojej rezydencji zatrudnił wybitnego rzeźbiarza manierystycznego, Jana Michałowicza z Urzędowa (zm. 1583), który stworzył też mauzoleum arcybiskupie przy katedrze łowickiej. Pałac został ukończony w 1585 r. po śmierci Uchańskiego i Michałowicza przez prymasa Stanisława Karnkowskiego (wysadzony w 1657 r. przez wycofujące się wojska szwedzkie). Alabastrowy pomnik nagrobny Uchańskiego w katedrze łowickiej, wykonany przez Michałowicza w latach 1580-1583 w stylu włoskim (przebudowany w latach 1782-1783) oraz marmurowy nagrobek kalwinisty Piotra Tarnowskiego (zm. przed 1597), ojca prymasa Jana Tarnowskiego, autorstwa Willema van den Blocke w stylu manieryzmu niderlandzkiego w tej samej świątyni, wykonane zostały z importowanych belgijskich wapieni i angielskiego alabastru. Podobnie jak pomniki nagrobne Tarnowskich dłuta Giovanniego Marii Padovano i Ostrogskich autorstwa Willema van den Blocke w katedrze tarnowskiej, doskonale ilustrują one główne wpływy ówczesnej sztuki w Polsce i wielką różnorodność. D. Basilii Magni [...] De moribvs orationes XXIIII [...] Stanisława Iłowskiego (Iloviusa), dedykowane prymasowi Jakubowi Uchańskiemu, została opublikowana przez Giordano Zilettiego i Giovanniego Griffio w Wenecji w 1564 r. Uchański wysłał również grupę ochotników na wojnę z Moskwą, a pełne zbroje dla swoich żołnierzy zamówił u rzemieślników brunszwickich za pośrednictwem księżnej Brunszwiku-Lüneburga Zofii Jagiellonki (za „W służbie polskiego króla…” Marka Plewczyńskiego, s. 288). W Muzeum Prado w Madrycie znajduje się portret arcybiskupa (El arzobispo Pedro) pędzla Jacopo Tintoretto z drugiej połowy XVI wieku (olej na płótnie, 71 x 54 cm, nr inw. P000369). Pochodzi z kolekcji królewskiej, wzmiankowanej w kolekcji królowej Elżbiety Farnese (1692-1766) w pałacu La Granja (sala kominkowa, 1746, nr 523), prawdopodobnie wysłany do Hiszpanii już w XVI wieku. Według inskrypcji w języku łacińskim przedstawia arcybiskupa Piotra (PETRVS. / ARCHI EPVS). Charakterystyczna tylda nad v w EPVS może wskazywać, że inskrypcja została dodana znacznie później w Hiszpanii i że osoba, która ją dodała, miała mglistą wiedzę o tym, kto został przedstawiony. Od czasów św. Wawrzyńca Justyniana (Lorenzo Giustiniani, 1381-1456) katoliccy biskupi archidiecezji weneckiej nazywani są patriarchami (łac.: Patriarcha Venetiarum) a jedyny Piotr w drugiej połowie XVI wieku, Pietro Francesco Contarini (1502-1555), zmarł po zaledwie kilku miesiącach sprawowania urzędu. Wśród arcybiskupów Sewilli i arcybiskupów Toledo nie ma Pedra w drugiej połowie XVI wieku, a ich wizerunki nie są podobne do opisywanego portretu. Portret Gaspara de Quiroga (1512-1594), arcybiskupa Toledo, kreowanego w 1578 r. na kardynała, w Prado (P000401) przypisywany jest naśladowcy Tintoretta, choć bliski jest również stylowi Bassanów. Został zamówiony w Wenecji z Hiszpanii, a modela zidentyfikowano głównie na podstawie „jego niewątpliwego podobieństwa do portretu, który namalował Luis de Velasco w 1594 roku dla kapituły katedry w Toledo” (wg „The artistic relations of Cardinal Quiroga with Italy” Cloe Cavero de Carondelet). Portret króla Stefana Batorego autorstwa Tintoretta z tej samej kolekcji (P000374) jest stylistycznie bardzo zbliżony do wizerunku „arcybiskupa Piotra”, zatem oba portrety powstały prawdopodobnie mniej więcej w tym samym czasie. Arcybiskup z obrazu w Prado bardzo przypomina wizerunki prymasa Uchańskiego, zwłaszcza litografię z katalogu arcybiskupów gnieźnieńskich Juliana Bartoszewicza („Arcybiskupi gnieźnieńscy...”), wydaną w 1864 r. oraz jego pomnik nagrobny w Łowiczu. Filipowi II Hiszpańskiemu niewątpliwie zależało na posiadaniu portretu prymasa Polski i arcybiskupa gnieźnieńskiego, który rządził Rzeczpospolitą w okresie bezkrólewia i ogłosił jego kuzyna Maksymiliana królem.
Portret prymasa Jakuba Uchańskiego (1502-1581), arcybiskupa gnieźnieńskiego autorstwa Jacopo Tintoretto, 1562-1580, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret kardynała Gaspara de Quiroga (1512-1594), arcybiskupa Toledo autorstwa warsztatu Bassanów, po 1578, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret kardynała Henryka I, króla Portugalii autorstwa Domenico Tintoretto
W 1579 r. do stolicy Portugalii przybyli bracia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616), przyszły kardynał Jerzy (1556-1600) i Stanisław (1559-1599). „Napisał mi tylko pan koadiutor wileński Radziwiłł z Lizbony 3 kwietnia, że pozdrowił króla ubranego w szaty kardynalskie, lecz trzymającego w starczej i osłabionej ręce mile berło” – pisał w liście z Rzymu z 6 czerwca 1579 r. sekretarz królewski Stanisław Reszka (1544-1600) o audiencji przed kardynałem Henrykiem I (1512-1580), królem Portugalii (wg „Z dworu Stanisława Hozjusza: listy Stanisława Reszki do Marcina Kromera, 1568-1582” Jadwigi Kalinowskiej, s. 221). Następnie przez Turyn i Mediolan we wrześniu 1579 roku bracia Radziwiłłowie dotarli do Wenecji. Stamtąd przez Wiedeń wyruszyli do Polski, by pod koniec roku dotrzeć do Krakowa (wg „Radziwiłłowie: obrazy literackie, biografie, świadectwa historyczne” Krzysztofa Stępnika, s. 298).
W 2022 roku portret kardynała-króla Portugalii z prywatnej kolekcji, stworzony w Wenecji we Włoszech, został sprzedany na aukcji w Monachium w Niemczech (Hampel Auctions, 8 grudnia 2022, lot 238). Namalował go Domenico Tintoretto w 1579 r., gdyż według łacińskiej inskrypcji przedstawia kardynała-króla w wieku 67 lat (HENR.S CARD.S / REX. PORTV / GALIAE. ETCZ [...] /. AETATIS / SVAE. LXVII.). Kardynał Henryk, urodzony w Lizbonie 31 stycznia 1512 r., został królem Portugalii w wieku 66 lat (koronacja w Lizbonie 28 sierpnia 1578 r.) po śmierci swojego krewnego króla Sebastiana, który zmarł bezpotomnie w bitwie pod Alcácer-Quibir, która miała miejsce w 1578 roku. W styczniu 1579 Jerónimo Osório da Fonseca (Hieronymus Osorius, 1506-1580), biskup Algarve, portugalski historyk i polemista, napisał list po łacinie do „niezwyciężonego Stefana Batorego, króla Polski” (inuictissimo Stephano Bathorio regi Poloniae) wyrażając wdzięczność za lekturę jego książek (scripta namque mea tibi usque adeo probari ut in castris etiam, quotiens esset otium, otium illud te libenter in libris meis assidue uersandis consumere) (wg „Opera Omnia. Tomo II. Epistolografia” Sebastião Pinho, s. 214). Osório był członkiem rady królewskiej (Mesa da Consciência e Ordens), która doradzała kardynałowi-królowi w sprawach politycznych. Niewykluczone, że portret kardynała-króla został zamówiony w Wenecji przez braci Radziwiłłów lub przez kardynała-króla za ich pośrednictwem jako dar dla pary królewskiej Rzeczypospolitej, królowej Anny Jagiellonki i jej męża Stefana Batorego. Obraz został zakupiony przez Narodowe Muzeum Sztuki Dawnej w Lizbonie (nr inw. 2224 pint).
Portret kardynała Henryka I (1512-1580), króla Portugalii, w wieku lat 67, autorstwa Domenico Tintoretto, 1579, Narodowe Muzeum Sztuki Dawnej w Lizbonie.
Portret Stanisława Radziwiłła autorstwa Alessandro Maganza
Młodszy z dwóch braci Radziwiłłów, którzy odwiedzili Portugalię w 1579 r., Stanisław (1559-1599), uchodził za osobę bardzo religijną, stąd jego późniejszy przydomek Pius, czyli pobożny po łacinie. Był człowiekiem gruntownie wykształconym i oprócz litewskiego znał kilka języków obcych. Przetłumaczył z greckiego na polski część dzieła patriarchy Konstantynopola Gennadiusza Scholariusa, które ukazało się w 1586 r. Był także autorem dzieła o głównych prawdach wiary pt. „Oręże duchowne prawowiernego rycerza chrześcijańskiego”, wydanego w Krakowie w 1591 r.
Choć stolica Hiszpanii, Madryt, nie zrobiła na księciu wrażenia („tu w Madrilu oprócz dworu królewskiego, nie masz co widziedz, wieś nikczemna i plugawa ” – pisał Stanisław do jednego ze swych braci w kraju), to podczas tego półrocznego pobytu na Półwyspie Iberyjskim on i jego brat zostali niewątpliwie głęboko naznaczeni wysoce religijną i rycerską kulturą XVI-wiecznej Hiszpanii i Portugalii. Zakony rycerskie - Santiago, Calatrava, Alcántara i Montesa w Hiszpanii oraz Zakon Chrystusa i Zakon Avis w Portugalii, pierwotnie dedykowane rycerzom-wojownikom podczas krucjaty przeciwko Maurom, służyły do stworzenia elity szczególnie uprzywilejowanej szlachty. Wstęp do tych arystokratycznych bractw wojskowych był ograniczony i wymagał czystości krwi szlacheckiej, a także poparcia innych członków szlacheckiego pochodzenia, dlatego szlachcice hiszpańscy i portugalscy z dumą prezentują na swoich portretach charakterystyczne krzyże wielkich zakonów rycerskich. Cudzoziemcy byli przyjmowani do zakonu jako rycerze honorowi, jednak nie podlegali statutom i byli wyłączeni z udziału w dochodach (za „The British herald, or Cabinet of armorial bearings …” Thomasa Robsona, s. 88). Nie byli oni stałymi członkami zakonu, dlatego np. w Katalogu Rycerzy Zakonu Chrystusowego (Catálogo dos cavaleiros da ordem, opublikowanym w „La bibliografía de la Orden Militar de Cristo…” autorstwa Juana de Ávila Gijón) w latach 1579-1631 nie ma obco brzmiących nazwisk. Z Madrytu litewscy podróżnicy i ich towarzysze udali się pieszo do oddalonego o sto mil hiszpańskich Santiago de Compostela, słynnego miejsca pielgrzymek katolików. Choć nie ma na to potwierdzenia w dostępnych źródłach, przyjęciu dwóch braci Radziwiłłów przez króla Portugalii niewątpliwie towarzyszyła wymiana darów, a zagranicznych gości szlacheckich często honorowano w sposób szczególny, jak Jana Amora Tarnowskiego, którego król Manuel pasował na rycerza w Lizbonie w 1516 r. wraz z dwoma polskimi towarzyszami (za „Jan Tarnowski …” Zdzisława Spieralskiego, s. 82). Stanisław zmarł w Pasawie w Niemczech w 1599 r. podczas pielgrzymki do Loreto we Włoszech. Zgodnie z ostatnią wolą został pochowany w kościele bernardynów w Wilnie. Jego nagrobek powstał jednak znacznie później, w latach 1618-1623, najprawdopodobniej w warsztacie flamandzkiego rzeźbiarza Willema van den Blocke'a, działającego w Gdańsku. Jego pomnik nagrobny wzorowano więc na wcześniejszych wizerunkach przesłanych do Gdańska. Nagrobek ten został poważnie uszkodzony w czasie potopu (1655-1660), kiedy Wilno zajęły wojska rosyjskie, które spaliły kościół i wymordowały ukrywających się w klasztorze mnichów i ludność cywilną. W Narodowym Muzeum Sztuki w Kownie na Litwie znajduje się portret mężczyzny z krzyżem zakonu rycerskiego na piersi (olej na płótnie, 61 x 48,5 cm, nr inw. ČDM MŽ 139). Jego strój wyraźnie pochodzi z lat 70. XVI wieku i przypomina niektóre wizerunki króla Henryka Walezego, elekcyjnego monarchy I Rzeczypospolitej i jego dworzan - wysoki czarny kapelusz z piórkiem oraz kryza, stąd też początkowo portret uznano za jego podobiznę. Podobny krzyż widnieje na kartce z Księgi pism Zakonu Chrystusowego (Livro das escrituras da Ordem de Cristo) z herbem króla Portugalii Sebastiana, powstałej w latach 1560-1568 (Klasztor Chrystusowy w Tomar) i bardzo przypomina odznakę zakonu, którego mottem było „armia chrześcijańska” (Militia Christiana), złoty i emaliowany krzyż, obecnie w Pałacu Narodowym Ajuda w Lizbonie (nr inw. 5190). Bardzo podobne krzyże zostały przedstawione na kilku portretach, zwłaszcza na portrecie rycerza Zakonu Chrystusowego, przypuszczalnie Vasco da Gamy (1469-1524), autorstwa malarza portugalskiego lub flamandzkiego (Corneille de Lyon?), z drugiej ćwierci XVI wieku, oraz innym wizerunku pędzla malarza portugalskiego z drugiej ćwierci XVII wieku, oba w Narodowym Muzeum Sztuki Dawnej (Museu Nacional de Arte Antiga) w Lizbonie (697 Pint, 71 min). Obraz można przypisać szkole flamandzkiej, hiszpańskiej lub niemieckiej, jednak jego styl jest uderzająco podobny do zidentyfikowanego przeze mnie portretu Marii Medycejskiej (1575-1642), królowej Francji pędzla Alessandro Maganzy (1556-1632) w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (LNDM T 4018). Można też wskazać na podobieństwa z wizerunkiem Bianki Cappello (1548-1587), Wielkiej Księżnej Toskanii (ze zbiorów prywatnych) oraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem i Świętymi (Nationalmuseum w Sztokholmie), pędzla Maganzy. Podobnie jak portret królowej Francji, portret rycerza w Kownie pochodzi prawdopodobnie z kolekcji Radziwiłłów, potężnego rodu posiadającego rozległe dobra w wielu krajach dawnej Rzeczypospolitej. W 1572 roku Maganza przeniósł się do Wenecji, za radą swojego przyjaciela rzeźbiarza Alessandro Vittorii. Po ślubie w 1576 r. powrócił do rodzinnej Vicenzy, między Padwą a Weroną w Republice Weneckiej. Wspomagany przez dobrze prosperujący warsztat rodzinny - w którym pracowała czwórka jego dzieci - pracował dla klientów w weneckich miastach m.in. Weronie, Brescii i Padwie oraz we Florencji - portret mężczyzny z synem, z kolekcji Leopolda Medyceusza (1617-1675), gdzie przypisywano go Tintoretto (1588, Galeria Uffizi, inwentarz 1890, n. 940) lub Uczta Heroda (Pałac Pitti, Palatina 387). Na podstawie tych faktów portret można by uznać za wizerunek rycerza portugalskiego pędzla Maganzy, gdyby nie uderzające podobieństwo modela do portretu Stanisława Radziwiłła w pałacu wilanowskim w Warszawie (Wil.1222). Portret ten jest osiemnastowieczną kopią wcześniejszego wizerunku, prawdopodobnie pędzla weneckiego malarza, który nie zachował się, i został podpisany po łacinie (STANISLAVS RADZIWILL D.G.DVX IN OŁIKA ET NIESWIEZ ...). Stanisław przedstawiony został w kryzie i zdobionej złotem zbroi, podobnie jak na innych jego wizerunkach – rysunek w Państwowym Muzeum Ermitażu (ОР-45854) z połowy XVII wieku i obraz w Muzeum Historycznym Lwowa z końca XVIII wieku. Obraz powstał najprawdopodobniej lub został zamówiony w Vicenzy w 1579 roku podczas podróży Radziwiłła z Mediolanu do Wenecji. O ile od tego czasu Maganza i jego warsztat pracowali głównie dla klientów z Polski-Litwy, to z pewnością wiele jego dzieł uległo zniszczeniu w wyniku wojen i najazdów, jakich kraj doświadczał w kolejnych epokach.
Portret Stanisława Radziwiłła (1559-1599) z krzyżem portugalskiego Zakonu Chrystusowego autorstwa Alessandro Maganza, ok. 1579, Narodowe Muzeum Sztuki w Kownie.
Portrety Katarzyny Tęczyńskiej pędzla Francesco Montemezzano i warsztatu Alessandro Maganza
Kolejny portret członka rodu Radziwiłłów, zbliżony do stylu Alessandra Maganzy (przed 1556-1632) znajduje się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 133 x 88,5 cm, 128854 MNW). Przedstawia on Katarzynę Tęczyńską (1544/5-1592), córkę wojewody krakowskiego Stanisława Gabriela Tęczyńskiego i Anny Bogusz. Ród hrabiego Tęczyńskiego należał do najbardziej wpływowych i zamożnych rodów królestwa polskiego (hrabiowie cesarscy od 1527 r.). W wieku 14 lub 15 lat, w maju 1558 roku poślubiła ona księcia ruskiego Jurija Olelkowicza-Słuckiego (ok. 1531-1578). Jurij był wyznania prawosławnego, a Katarzyna, choć była katoliczką, dobrze orientowała się w kulcie prawosławnym, gdyż jej matka również była prawosławna. Wiara nie była przeszkodą w Polsce-Litwie przed kontrreformacją. Otrzymała bogaty posag o wartości 20 000 zł, obejmujący srebra, perły i biżuterię o wartości 13 000 zł oraz 10 000 zł w gotówce. Urodziła mężowi 3 synów, a po jego śmierci w 1578 r. zarządzała księstwami i wieloma majątkami aż do osiągnięcia przez synów pełnoletności. Ponadto otrzymała od króla dodatkowe ziemie.
Trzy lata później, w 1581 r., Katarzyna wyszła ponownie za mąż. Zamożna wdowa wybrała młodszego Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła (1547-1603), zwanego „Piorunem”, hetmana polnego litewskiego. Została jego trzecią żoną i urodziła dwójkę jego dzieci. Zmarła 19 marca 1592 r. Obraz warszawski pochodzi najprawdopodobniej z zamku w Tęczynie (Tenczyn) i podobnie jak inne portrety członków rodziny Tęczyńskich przechowywane w tym samym muzeum (128851, 128850, 139537) przeszedł on po 1816 roku do zbiorów Potockich w Krzeszowicach, gdzie został powiększony i przemalowany. Modyfikacje te usunięto podczas konserwacji obrazu w latach 1986-1991. Obraz przypisywany był miejscowym malarzom ze Słucka (anonim) lub Krakowa (Marcin Kober) lub nieznanemu warsztatowi polsko-litewskiemu, jednak jego styl z rozmytymi liniami jest ewidentnie wenecki i najbliższy Maganzy. Nie jest on jednak tak wyszukany jak inne obrazy mistrza, co wskazuje, że pochodzi prawdopodobnie z serii obrazów zamówionych w jego pracowni. Stylistycznie można go porównać do dzieła sygnowanego przez syna Alessandra, Giovanniego Battisty Młodszego (IO: BAPT. MAGAN. / P.) w kościele Santa Corona w Vicenzy, przedstawiającego Ligę przeciwko Turkom w 1571 roku. Powstał on pod koniec XVI lub na początku XVII wieku, stąd portrety króla Hiszpanii Filipa II, papieża Piusa V i doży Alvise Mocenigo wzorowano na innych wizerunkach. Tęczyńska ubrana jest jak wdowa w czarną suknię w stylu polskim z białymi rękawami i przezroczystym welonem zwanym rańtuchem lub rąbkiem. Nosi także kryzę bardzo podobną do tej z portretu królowej Anny Jagiellonki w Amsterdamie (Rijksmuseum, SK-A-3891). Duży napis łaciński nad jej głową: „W roku Pańskim 1580. Katarzyna hrabina Tęczyńska, z łaski Bożej księżna słucka, lat 35” (ANNO DOMINI M.DL XXX. / CATHERINA COMES A THENCZN DEI / GRATIA DVCISSA SLVCENSIS ÆTATIS / SVÆ XXXV AÑO.) oraz herb dodano prawdopodobnie później, a obraz najprawdopodobniej powstał na zamówienie wdowy jako dar dla bliskich. Chociaż na większości zachowanych wizerunków jest ubrana jak wdowa (rysunek w Ermitażu, ОР-45851 i rycina z Icones familiæ ducalis Radivilianæ…), podobnie do niektórych portretów królowej Bony Sforzy i królowej Anny Jagiellonki, nie oznacza to, że zawsze była wdową i że zawsze się tak ubierała. Rejestr klejnotów księżnej Olełkowicz-Słuckiej spisany 16 kwietnia 1580 r. w Słucku (AGAD, 1/354/0/26/949) wymienia wiele jej klejnotów, m.in. sześć naszyjników, w tym „Noszenie w którym rubinów dwadzieścia osm, diamentów siedm, pereł dwadzieścia” i 21 wiszących krzyży pektoralnych wysadzanych drogimi kamieniami. Bez wątpienia posiadała również bardziej wykwintne stroje. Niektóre zachowane inwentarze Radziwiłłów dowodzą, że posiadali oni najbardziej wyszukane dzieła sztuki powstałe w Europie i sprowadzone z Orientu. Do najcenniejszych zalicza się wyroby ze srebra, broń i tkaniny, czasem jednak wymieniają one kobiece stroje i obrazy. W rejestrze zbroi i klejnotów drugiego męża Katarzyny Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła z 1584 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie – AGAD, 1/354/0/26/5) znajduje się tylko jeden portret – wizerunek jego trzeciej żony Katarzyny Tęczyńskiej (Obraz Jey Mći), a także 10 dużych arrasów weneckich (Opon weneczkich wielkich iedwabnych - Dziesieć) i 12 arrasów „z twarzami”, wykonanych w Polsce-Litwie (Opon s twarzami domowey roboty - dwanascie). Wymienia on także stroje dwóch jego zmarłych żon Katarzyny Sobek - 4 suknie z czarnego aksamitu, jedną haftowaną srebrną nicią (snurkiem srebrnym obwiedziony) oraz wiele innych wykwintnych sukien jego drugiej żony Katarzyny Ostrogskiej, córki Zofii Tarnowskiej, w tym suknia z czerwonego aksamitu (Hazuka Axamitna wzorzysta czyrwona), suknia hiszpańska z czerwonego złotogłowiu (Hazuka Hiszpanska złotogłowowa czyrwona), hiszpańska szata z czerwonego złotogłowiu z mniejszym wzorem i 52 złotymi zapinkami (Szata czyrwonego złotogłowu drobnieyszego Hispanska ... w niey feretow zlotych piecdziesiat dwa) oraz 7 letnich, jedna z białej satyny haftowanej złotą nicią (Lietnik Atłassowy biały z bramami drobnemi ... złotym snurkiem obwiedzione) i dwie ze srebrogłowiu i złotogłowiu - niebieska i brunatna (Lietnik srebrogłowowy blekitny czałowity, Lietnik złotogłowowy bronatny czałowity). Rejestr części rzeczy tego samego Krzysztofa Mikołaja, sporządzony w 1600 r. (AGAD, 1/354/0/26/7), wymienia 2 duże arrasy weneckie (Opon weneckich wielkich II) i 3 małe arrasy wykonane w Polsce i Litwie (oponek domowey roboty ... 3), kilka starych arrasów „z twarzami” (opon staroswieckich stwarzami) oraz stroje kobiece (Szaty białogłowskie). Rejestr rzeczy księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) z 1657 r. (AGAD, 1/354/0/26/79.2), wymienia wiele obrazów z jego kolekcji, w tym kilka pędzla Cranacha, obrazy włoskie i holenderskie oraz ikony ruskie (Siedm obrazow ruskich). Wzmianki o obrazach są bardzo ogólne, co potwierdza ich mniejszą wartość: „Dwa Obrazy świętych na miedzi”, „23. Szuflada Długa w niey obraz z Zuzannie, obras nagiey białogłowy, obraz drugiey także białogłowy”, „24. Szuflada wniey roznych obrazow wramach sztuk 28 ...”, „33. Szuflada w niey obrazow pięć”, „34. Szuflada w niey bitwa na miedzi malowana”, „25. Szuflada w niey obras wielki białogłowey na płótnie Ramy Hebanowe”, „19. Szuflada w niey obrazow włoskich w Ramach dziesięc ieden Krolowey Barbary [Radziwiłłówny], bez ram obrazow roznych dziewiec”, „45. Szuflada w niey obrazow dwa male stare”, „53. Szuflada w niey obrazow bez ram białogłowskich sześć, bez ram ieden Męski Radziwiłowski w ramach obrazów cztery”, „57. Szuflada w niey włoskich obrazów trzynaście”, „58. Szuflada w niey obrazów różnych czternaście”, „Dwa obrazy”, „Dziewiec obrazow”… itd. Wśród obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), zinwentaryzowanych w 1671 r. wymieniony jest wizerunek określony jako „Katarzyna Tęczyńska żona księcia Krzysztofa” (111) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Twarz Tęczyńskiej można rozpoznać także na innym obrazie ze szkoły weneckiej. Ma większe usta jak w Icones familiæ ducalis Radivilianæ…, ale ogólne podobieństwo twarzy do obrazu warszawskiego jest uderzające. Ubrana jest w letnią suknię wenecką z bardzo drogiego złotogłowiu i trzyma małego pieska, symbol wierności małżeńskiej. Krajobraz za nią prawdopodobnie symbolizuje jej rozległe ziemie. Obraz ten, znajdujący się obecnie w Harvard Art Museums - Fogg Museum w Cambridge, Massachusetts (olej na płótnie, 125,5 x 105,8 cm, nr inw. 1917.220), został podarowany w 1917 roku przez Edwarda Waldo Forbesa (1873-1969), amerykańskiego historyka sztuki i dyrektora Fogg Art Museum przy Uniwersytecie Harvarda od 1909 do 1944 r. Jego wcześniejsza historia nie jest znana. Dzieło datowane jest na około 1580 rok i przypisywano je wcześniej Antonio Badile (1516-1560), Paolo Caliariemu, zwanemu Veronese (1528-1588), a obecnie Francesco Montemezzano (1555 - po 1602), który malował portrety królowej Anny Jagiellonki, zidentyfikowane przeze mnie. W tych samych warsztatach (Maganza i Montemezzano) namalowano także wizerunki księżnej Elżbiety Eufemii z Wiśniowieckich Radziwiłłowej (1569-1596).
Portret Katarzyny Tęczyńskiej (zm. 1592), księżnej słuckiej, w wieku lat 35, autorstwa warsztatu Alessandra Maganzy, 1580, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Katarzyny Tęczyńskiej (zm. 1592), księżnej słuckiej z psem autorstwa Francesco Montemezzano, ok. 1580-1584, Harvard Art Museums.
Portrety hrabiego Stanisława Górki autorstwa Anthonisa Mora i Adriaena Thomasz. Key
14 lutego 1580 r. odbył się w Poznaniu synod protestantów, któremu przewodniczył hrabia Stanisław Górka (1538-1592), wojewoda poznański (Stanislaus Comes a Gorka Palatinus Posnanienis - według inskrypcji na jego pomniku nagrobnym), jednego z przywódców luteran w Wielkopolsce. Niemiec Paulus Gericius i polak Jan Enoch, duchowni kościoła luterańskiego w Poznaniu, sprzeciwiali się połączeniu i jakiejkolwiek jedności z Braćmi Czeskimi, tzw. ugodzie sandomierskiej (Consensus Sendomiriensis), porozumieniu zawartemu w 1570 r. między szeregiem grup protestanckich w Rzeczypospolitej. Na synodzie ponownie potwierdzono ugodę sandomierską, a wojewoda zganił wichrzycieli (wg „Wiadomość historyczna o Dyssydentach …” Józefa Łukaszewicza, s. 103).
Stanisław był synem Barbary Kurozwęckiej (zm. 1545) i Andrzeja I Górki (1500-1551), posła, który studiował i podróżował za granicę oraz zaprzyjaźnił się z księciem Albrechtem Hohenzollernem (1490-1568), który odwiedził go w Poznaniu podczas jego spotkania z księciem legnickim Fryderykiem II (1480-1547). Górkowie byli hrabiami cesarskimi (tytuł nadany przez cesarza Karola V w 1520 lub 1534 r.). W latach 1554-1555 Stanisław studiował na Uniwersytecie w Wittenberdze. W 1557 r. brał udział w wyprawie wojsk polsko-litewskich przeciwko Zakonowi Kawalerów Mieczowych, a w 1565 r. brał udział w wojnie inflanckiej. Po śmierci Zygmunta II Augusta w 1572 r. poparł w elekcji królewskiej kandydaturę wysokiego burgrabiego Czech Wilhelma z Rožemberku, a następnie księcia francuskiego Henryka Walezego. W 1573 r., po śmierci starszego brata Łukasza III (zm. 1573), Stanisław otrzymał urząd wojewody poznańskiego. W 1574 r. powitał Henryka Walezego na granicy Rzeczypospolitej i gościł go w Kórniku. Początkowo stanowczo przeciwstawiał się obozowi „cezarianów” (sprzymierzeńców cesarskich), opowiadając się po stronie szlachty krzyczącej że woli diabła od Habsburga (za „Infuły i szyszaki…” Amelii Lączyńskiej, s. 188), ale ostatecznie stanął po ich stronie (od ok. 1578 r.) i w 1588 r. walczył pod Byczyną z Janem Zamoyskim. Odtąd do końca życia był w opozycji do króla. Jego małżeństwo z Jadwigą Sobocką pozostało bezdzietne, w wyniku czego rodzina Górków wymarła w linii męskiej. Jego ogromne dobra wraz z Kórnikiem przeszły na własność jego siostrzeńca Jana Czarnkowskiego (zm. 1618/19). Stanisław utrzymywał kontakty z przywódcami społeczności luterańskiej, m.in. Filipem Melanchtonem i księciem pruskim Albrechtem, a w okresie drugiego bezkrólewia był nawet brany pod uwagę jako kandydat do tronu. W 1573 r. wszedł w konflikt z kapitułą katedry poznańskiej. Chodziło o odmowę pochowania jego brata Łukasza III, zagorzałego luteranina, w rodzinnej kaplicy w poznańskiej katedrze. Postanowił wybudować nową kaplicę w rodzinnej siedzibie w Kórniku, protestanckie mauzoleum wzorowane na królewskiej Kaplicy Zygmuntowskiej w Krakowie (wg „Rezydencji Stanisława Górki…” Katarzyny Janickiej, s. 93, 103, 105). Osiem lat przed śmiercią, w 1584 roku, podpisał kontrakt z działającym we Lwowie holenderskim rzeźbiarzem Hendrikiem Horstem (zm. 1612), któremu zlecił wykonanie marmurowo-alabastrowych nagrobków dla siebie i swoich braci Łukasza (zm. 1573) i Andrzeja II (zm. 1583) oraz alabastrowego krucyfiksu. W tym czasie Horst ze swoim warsztatem pracował także nad nagrobkami wojewodów ruskich w Brzeżanach (1582-1586). Ze Lwowa sprowadzono do Poznania i Kórnika duże ilości alabastru – w samym 1592 roku trzech woźniców ze Skierniewic dostarczyło „Stheinszneiderowi [kamieniarzowi] Henrykowi [Hendrikowi Horstowi]” 30 sztuk „ruskiego marmuru” do mauzoleum (wg „Mauzoleum Górków w Kórniku” Jana Harasimowicza, s. 290). Zlecenie to, ukończone po śmierci Stanisława Górki przez jego siostrzeńca Jana Czarnkowskiego, nie zachowało się w pierwotnym kształcie, gdyż Kórnik szczególnie dotkliwie ucierpiał w czasie potopu (1655-1660), kiedy stacjonowały tu wojska elektora brandenburskiego. Później w latach 1735-1737 mauzoleum zostało przekształcone w kaplicę maryjną. Hrabia był jednym z najbogatszych ludzi ówczesnej Rzeczypospolitej. Jego majątek składał się z dóbr Górków w Wielkopolsce, Małopolsce i na Rusi. Stanisław i jego brat Andrzej również czynnie uczestniczyli w handlu zbożem w latach 70. XVI w., wysyłając transporty na Pomorze (wg „Studia z dziejów Ziemi lubuskiej” Władysława Korcza, s. 116). Niemal przez cały XVI w. Polska korzystała ze znakomitej koniunktury zbożowej, dlatego Wenecja i Księstwo Toskanii, dotknięte nieurodzajem i głodem w zachodniej części Morza Śródziemnego, bezpośrednio zainteresowały się importem polskiego zboża, jednak transport zorganizowali Holendrzy (wg „Ceny, płace i koszty wyjazdu…”, Antoni Mączak, s. 763), kontrolujący także handel zbożem na Pomorzu. Znaczna część zboża trafiała też do Niderlandów, więc tam kupowano i zamawiano towary luksusowe. Już w średniowieczu zamożni mecenasi z Polski doceniali jakość niderlandzkiego rzemiosła. Janusz Suchywilk (zm. 1382), kanclerz i arcybiskup gnieźnieński oraz Andrzej Bniński (1396-1479), biskup poznański, zamówili płyty nagrobne dla siebie we Flandrii (wg „Polskie nagrobki gotyckie” Przemysława Mrozowskiego, s. 47, 90). Pomnik Andrzeja I i Barbary z Kurozwęckich w katedrze poznańskiej, ufundowany przez Andrzeja II, wykonał w Krakowie Girolamo Canavesi z Mediolanu, a następnie przetransportowano go do Poznania. Łaciński napis na gzymsie na wysokości oczu jest reklamą jego warsztatu w Krakowie - „Dzieło Girolamo Canavesi, mieszkającego w Krakowie przy ul. św. Floriana, w roku Pańskim 1574” (Opus Hieronimi Canavexi qui manet Cracoviae in platea S. Floriani A.D. 1574). Rezydencje Górków w Poznaniu i Kórniku również pełne były znakomitych dzieł sztuki. „Dom ozdobiony był taką ilością złota, srebra i kobierców [flamandzkich?], że niełatwo ustępowałby wszelką ozdobą nawet jakiemuś księciu” – opisuje pałac Górków w Poznaniu kronikarz po zjeździe dotyczącym sytuacji protestantów w Prusach, Niemczech, Wielkopolsce i na Śląsku w listopadzie 1543 r. Wzorem królów Stanisław utrzymywał własną kapelę muzyczną, a jego poznański dom nazywano „dom godów i muzyki”. Niemiecki kompozytor Hermann Finck (1527-1558) zadedykował braciom Górkom pięć tomów Practica Mvsica z teorii muzyki i wykonawstwa muzyki wokalnej, wydanych w Wittenberdze w 1556 roku (DOMINIS COMITIBVS A GORCA MAGNIFICO DOMINO LVCAE PALATINO BRZESTENSI, ANDREAE & Stanislao Buscensibus ...) i skierował osobną dedykację do Stanisława (Fuit eximia erga me quoque liberalitas Celsitudinis tuae, Ilustris Domine Stanislæ). W Królewskich Muzeach Sztuk Pięknych Belgii w Brukseli znajduje się portret mężczyzny pędzla Adriaena Thomasza. Key (olej na desce, 86 x 63 cm, nr inw. 3621). Został on sygnowny przez malarza (monogram na księdze: ATK) i pochodzi z zapisu malarza Paula Hammana, zakupiony w londyńskiej galerii Thomas Agnew & Sons w 1902 roku. Mężczyzna w surowej pozie i stroju, jak sędzia, trzyma rękę na księdze, być może Biblii, jakby wskazywał, że to, co jest w niej napisane, jest najważniejsze. Na wskazującym palcu jego lewej ręki znajduje się kilka pierścieni, z których jeden jest najwyraźniej sygnetem z jego herbem (niewyraźny), zatem mężczyzna ten jest bogatym arystokratą. Według łacińskiej inskrypcji w górnej części obrazu miał on 42 lata w 1580 r. (1580. / ÆTA.42.), dokładnie tak samo jak hrabia Stanisław Górka, kiedy przewodniczył synodowi protestantów w Poznaniu. Dokładna, pomniejszona kopia tego obrazu została sprzedana w Nowym Jorku w 2003 roku (olej na papierze na desce, 82 x 48,5 cm, aukcja w Christie's, 24 stycznia 2003 roku, lot 52). Ten sam mężczyzna został przedstawiony na „Portrecie szlachcica” (Retrato de caballero) w ramie w stylu holenderskim z rzeźbionego, ebonizowanego i polichromowanego drewna imitującego szylkret, sprzedanym w Sewilli (olej na płótnie, 44 x 33 cm, Isbilya Subastas, 22 czerwca 2022 r., część 80). Kształt jego małej kryzy jest typowy dla mody zachodnioeuropejskiej lat 60. XVI wieku, podobnie jak na portrecie meżczyzny z psem myśliwskim pędzla Anthonisa Mora z datą „1569” (sygn. u góry po lewej: Antonius mor pingebat a. 1569, National Gallery of Art w Waszyngtonie, 1937.1.52). Obraz przypisuje się szkole włoskiej z XVII wieku, jednak najbliższy stylistycznie jest portret Martína de Gurrea y Aragón (1526-1581), księcia Villahermosa i hrabiego Ribagorza, przypisywany kręgowi Anthonisa Mora, który znajdował się przed 1935 r. w Wiedniu (Muzeum Narodowe w Sztokholmie, NM 3233). Podobne miękkie pociągnięcia pędzla widoczne są także w innych dziełach przypisywanych Morowi - portrecie Giovanniego Battisty di Castaldo (Muzeum Thyssen-Bornemisza) i portrecie Alfonsa d'Avalosa (Muzeum Czartoryskich). Kształt ucha mężczyzny z sewilskiego portretu różni się nieco od obrazów pędzla Keya, jednak porównanie z portretami króla Filipa II wykonanymi przez Mora i jego warsztat wskazuje, że nawet ten sam malarz i jego otoczenie nie byli pod tym względem tak rygorystyczni. Portret sprzedany w Sewilli jest w rzeczywistości kopią obrazu przypisywanego Morowi, o którego istnieniu zostałem poinformowany przez ArteDelToro 2 lutego 2024 roku. Ten „Portret szlachcica, do biustu, w ciemnym dublecie i kryzie” został sprzedany w 1998 roku w Londynie (olej na desce, 42,5 x 32,4 cm, Christie's, aukcja 5944, 24 kwietnia 1998 r., lot 44). Monogram wyryty na odwrocie świadczy, że należał on do Don Gaspara Méndeza de Haro (1629-1687), 7. markiza Carpio. Zmarły w Neapolu markiz był ważnym kolekcjonerem dzieł sztuki i nabył we Włoszech wiele wspaniałych obrazów, w tym kilka dzieł Tintoretta, Chrystusa koronowanego cierniem Antonello da Messina (Metropolitan Museum of Art, 32.100.82) czy Adorację Dzieciątka pędzla Lorenzo Lotto z kryptoportretem Katarzyny Cornaro, królowej Cypru jako św. Katarzyna (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK XII-A-639). Był on także właścicielem portretu Jana Zygmunta Zapolyi, króla Węgier autorstwa Tintoretta oraz portretu Klary brunszwickiej (1550-1598), księżnej pomorskiej autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego, zidentyfikowanych przeze mnie. Anthonis dużo podróżował i malował najważniejszych monarchów i arystokratów Europy Zachodniej. Być może jego wizyta w Polsce lub pobyt Stanisława Górki w Antwerpii oczekują na potwierdzenie stosownym odkryciem, ale podobnie jak w przypadku wielu jego portretów monarchów, malarz i jego pracownia musieli mocno posiłkować się rysunkami przygotowawczymi, podobnie jak rzeźbiarze tworzący nagrobki z rzeźbami zmarłych. Oczekując wysokiej jakości, hrabia mógł wysyłać rysunki autorstwa lokalnych lub nadwornych artystów, podobne do crayonów Cloueta, do Antwerpii, a warsztaty malarskie wysyłać swoich uczniów w różne miejsca (w tym do Poznania), jak to czynili Cranach i najprawdopodobniej Canavesi, aby tworzyli wstępne rysunki. Mężczyzna na opisywanych portretach wykazuje duże podobieństwo do wojewody poznańskiego z jego pomnika nagrobnego w Kórniku, wizerunku jego pradziadka Andrzeja Szamotulskiego (zm. 1511), wojewody poznańskiego jako donatora (Madonna z Dzieciątkiem ze św. Anną, św. Andrzejem i św. Hieronimem, ok. 1521, kolegiata w Szamotułach) oraz jego dziadka Łukasza II Górki (1482-1542), starosty generalnego wielkopolski jako donatora (Zwiastowanie pędzla mistrza szamotulskiego, 1529, zamek w Kórniku, ufundowane przez Łukasza II do Kaplicy Górków przy katedrze poznańskiej).
Portret hrabiego Stanisława Górki (1538-1592) autorstwa Anthonisa Mora, lata 60. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret hrabiego Stanisława Górki (1538-1592) autorstwa kręgu Anthonisa Mora, lata 60. XVI w., kolekcja prywatna.
Portret hrabiego Stanisława Górki (1538-1592), wojewody poznańskiego, w wieku lat 42 autorstwa Adriaena Thomasz. Key, 1580, Królewskie Muzea Sztuk Pięknych w Brukseli.
Portret hrabiego Stanisława Górki (1538-1592), wojewody poznańskiego autorstwa Adriaena Thomasz. Key, ok. 1580, kolekcja prywatna.
Portrety Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” autorstwa Domenico Tintoretto i Francesco Bassano
Około 1550 roku w Łukiszkach, części Wilna, położonej na zachód i południowy zachód od Starego Miasta, Mikołaj „Czarny” Radziwiłł (1515-1565), kuzyn królowej Barbary, zbudował wspaniałą renesansową willę lub letni dwór, pięknie położony w zakolu Wilii, otoczony stromymi brzegami rzeki i lasem sosnowym. Majątek należał do rodziny Radziwiłłów od 1522 roku i zwano go potocznie Łukiszki Radziwiłłowskie, później zaś Vingis (zakręt lub łuk) po litewsku lub Zakręt po polsku.
Nazwa Łukiszki (Lukiškės) wzięła się od imienia kupca Łuki Pietrowicza, najprawdopodobniej Rusina, który w XIV wieku założył tu osadę na ziemi nadanej mu przez Witolda Wielkiego. Tu też Witold osiedlił Tatarów, którzy mieli swój meczet w Łukiszkach, a w XV w. dzielnicę tę nazywano też Łukiszkami Tatarskimi (wg „Przewodnika po Wilnie” Władysława Zahorskiego, s. 83). Mikołaj „Czarny”, najsilniejszy zwolennik reformacji na Litwie, urządził w jednym z pomieszczeń kaplicę dla kalwinów. Protestanci działali we dworze w latach 1553-1561, a majątek stał się kolebką reformacji na Litwie. „W sali kirem wybitej, przed stołem na którym trzy Gracie mytologii greckiej, świeczniki gałęziste trzymające stały, Czechowicz z Wędrychowskim, księża katuliccy wprzódy, nauczali z kazalnicy szlachtę litewską” – pisał Teodor Narbutt w jego dziele wydanym w Wilnie w 1856 r. („Pomniejsze pisma historyczne szczególnie do historyi Litwy odnoszące się”, s. 66). W 1558 r. w pałacu zaczęła działać szkoła reformowana. Mikołaj „Czarny” zmarł w Łukiszkach 28/29 maja 1565 r., a majątek odziedziczyli jego synowie. Najstarszy, Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” (1549-1616), otrzymał podstawową edukację w Łukiszkach w założonym przez ojca gimnazjum protestanckim. „W latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych XVI w. pałac na Łukiszkach był jednym z najważniejszych ośrodków życia politycznego, religijnego i kulturalnego ówczesnej Rzeczypospolitej” (wg „Miles Christianus et peregrinus: fundacje Mikołaja Radziwiłła "Sierotki" w ordynacji nieświeskiej” Tadeusza Bernatowicza, s. 139). W latach 1566-1574 synowie Mikołaja Czarnego przeszli z kalwinizmu na katolicyzm. Według legendy Mikołaj Krzysztof otrzymał przydomek „Sierotka” we wczesnym dzieciństwie. Podobno gdy król Zygmunt August znalazł pozostawione bez opieki dziecko w jednej z sal królewskiego pałacu, pogłaskał je mówiąc: „biedny sierotka”. 20 czerwca 1569 r. Mikołaj Krzysztof otrzymał urząd marszałka nadwornego litewskiego. Wkrótce „Sierotka” zbliżył się do króla i wykonywał jego osobiste zlecenia aż do śmierci. W 1567 r. Mikołaj Krzysztof „Sierotka” odziedziczył majątek po ojcu i został opiekunem swoich młodszych braci i sióstr. Był zdolnym dyplomatą i w 1573 r. kierował poselstwem w Paryżu do Henryka Walezego. Podróż na przełomie 1573 i 1574 trwała sześć miesięcy. Po powrocie do Rzeczypospolitej ciężko zachorował i poprzysiągł, że gdy tylko zdrowie pozwoli, uda się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Uważa się, że Mikołaj Krzysztof chorował na podagrę i jakąś chorobę weneryczną. Wyruszył jesienią 1580 r. i po kuracji pod Padwą i Lukką całą wiosnę 1581 r. spędził w Wenecji, odwiedzając także Padwę i Bolonię. W tym czasie na Bliskim Wschodzie panowała zaraza, więc „Sierotka” zmienił plany i w kwietniu 1581 r. powrócił do Rzeczypospolitej. W 1582 r. ponownie wyjechał do Włoch, skąd w 1583 r. udał się do Ziemi Świętej. Wraz z braćmi Albrychtem (1558-1592) i Stanisławem (1559-1599) utworzył w 1586 r. ordynacje nieświeską, klecką i ołycką, stając się pierwszym ordynatem nieświeskim. Był także marszałkiem wielkim litewskim od 1579 r. i kasztelanem trockim od 1586 r. W 1584 r. Stanisław, zwany „Pobożnym”, pierwszy ordynat ołycki, ofiarował jezuitom część majątku Łukiszki, a w 1593 r. ofiarował także pozostałą część posiadłości z pałacem i innymi budynkami. Łukiszki jezuickie stały się intelektualnym i kulturalnym centrum ówczesnego Wilna. W latach 1593-1774 odbywały się tu tradycyjne uroczystości nadania stopni naukowych. Od 1646 r. funkcjonował tam ogród ziół leczniczych, a w jezuickiej Aptece Akademickiej sprzedawano nalewki i mieszanki. W marcu 1647 r. jezuici wydali wystawną ucztę w willi na Łukiszkach dla odwiedzającej akademię pary królewskiej Władysława IV i Ludwiki Marii Gonzagi. W latach 1655-1660, w czasie potopu, Łukiszki oraz posiadłości tatarskie zostały zniszczone, podobnie jak większość stolicy Litwy. Na miejscu dworu lub w jego pobliżu jezuici wznieśli w latach 1757-1761 barokowy trzypiętrowy pałac według projektu Johanna Christopha Glaubitza. Według Teodora Narbutta („Pomniejsze pisma historyczne szczególnie do historyi Litwy odnoszące się”, s. 66-67) w kaplicy w lewym skrzydle pałacu znajdował się piękny obraz „Trzy Maryje idące do grobu Zbawiciela, pędzla włoskiej szkoły”, prawdopodobnie z kolekcji Radziwiłłów, zaginiony po 1793 roku. Podczas swoich pobytów w Wenecji w 1580 lub 1582 r. „Sierotka” zamówił marmurowy ołtarz Świętego Krzyża, powstały w 1583 r., który pierwotnie przeznaczony był dla kościoła parafialnego w Nieświeżu, zbudowanego w latach 1581-1584, później przeniesiony do nowego Kościół Bożego Ciała, zbudowanego w latach 1587-1593 przez Gian-Marię Bernardoniego. Ołtarz jest przypisywany Girolamo Campagni (1549-1625), rzeźbiarzowi z Werony i uczniowi Jacopo Sansovino, zaś na cokole widnieje podpis jego współpracownika Cesare Franco (Franchi, Francus, Francho) z Padwy: CESARE DE FRANCHI PATAVINO OPVS FEC ... /...CHI LAPICIDA VENETIIS 1583. Rzeźby zostały przewiezione do Nieświeża prawdopodobnie w 1586 roku, a zezwolenie wydane przez dożę weneckiego Pasquale Cicogna (1509-1595) na transport marmurów dotyczy prawdopodobnie ołtarza św. Krzyża (wg „Rzeźby Campagni i Franco w Nieświeżu a wczesny barok” Tadeusza Bernatowicza, s. 31) lub innych rzeźb zamówionych w Wenecji. Marmurowe popiersie malarza Francesco Bassano Młodszego (1549-1592), najstarszego syna Jacopo i brata Leandro, z jego nagrobka w kościele San Francesco w Bassano (obecnie w Museo Civico di Bassano del Grappa), wykonane w ok. 1592 r. przypisuje się Campagni, jak również popiersie Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła (1590-1607), syna Mikołaja Krzysztofa, w kościele Bożego Ciała w Nieświeżu. List dworzanina Rafała Kosa z dnia 1 lutego 1594 r. (sygn. AGAD: 1/354/0/5/7374) pisany z Wenecji, w którym mowa o malarzu nazwiskiem Mazzuola, potwierdza, że Mikołaj Krzysztof „Sierotka” sprowadzał obrazy z Wenecji (wg „W poszukiwaniu utraconej tożsamości” Jolanty Meder-Kois, Izabelli Wiercińskiej). Portret młodzieńca w czarnym płaszczu podszytym futrem rysia, z widocznym w oddali przez okno pejzażem, został pozyskany przez Muzeum Puszkina w Moskwie w latach 30. XX wieku z nieznanego źródła jako dzieło malarza z kręgu Bassanów (nr inwentarzowy 2842). Obecnie przypisuje się go Domenico Tintoretto (1560-1635), najstarszemu synowi Jacopo, który już od 1578 roku był zaangażowany w pracach nad cyklem Gonzagów autorstwa Tintoretta i brał udział w dekorowaniu Pałacu Dożów w latach 1580-1584. Mężczyzna pokazuje swoją posiadłość, której ukształtowanie bardzo przypomina topografię wileńskiego majątku Zakręt (Łukiszki Radziwiłłowskie), przedstawioną na mapie powstałej w 1646 r. (zbiory Uniwersytetu Wileńskiego), a także na akwarelach Seweryna Karola Smolikowskiego powstałych w 1832 r. (Muzeum Narodowego w Warszawie, nr inw. Rys.Pol.14339 MNW i Rys.Pol.14340 MNW) oraz tej stworzonej w 1836 r. przez Marcelego Januszkiewicza (Litewskie Muzeum Narodowe). Architektura jego willi w stylu włoskim jest podobna do pawilonów Pałacu Radziwiłłów w Wilnie, większego pałacu kalwińskiej gałęzi rodu, przedstawionego na medalu z 1653 r. wybitego przez Sebastiana Dadlera. Daleko w tle widoczny jest kościół lub kaplica z wysoką wieżą, podobną do tej widocznej na planie Łukiszek (F) z 1646 r., niewątpliwie świątynia katolicka. Można przypuszczać, że symbolizuje on triumf katolicyzmu nad kolebką reformacji na Litwie. Młodzieniec z portretu jest więc najstarszym synem Mikołaja „Czarnego”, Mikołajem Krzysztofem „Sierotką”. W bardzo podobnym stroju i w podobnej kompozycji (okno, stół) został on przedstawiony na rycinie wykonanej przez Tomasza Makowskiego w Nieświeżu w 1604 r. - Panegiryk braci Skorulskich (Jana, Zachariasza i Mikołaja) z okazji objęcia urzędu wojewody wileńskiego przez Mikołaja Krzysztofa (Muzeum Narodowe w Krakowie, nr inwentarzowy MNK III-ryc.-36976). Ten sam mężczyzna w podobnym stroju został także przedstawiony na innym obrazie przypisywanym Domenico Tintoretto - Portret mężczyzny trzymającego prawą rękę na sercu. Dzieło pochodzi z kolekcji Gézy von Osmitz (1870-1967) w Bratysławie (sprzedane w Wiedniu 12 marca 1920 r., nr 68). Styl tego obrazu jest bardziej zbliżony do Bassanów, zwłaszcza do zidentyfikowanego przeze mnie portretu króla Stefana Batorego pędzla Francesco Bassano Młodszego z zamku Ambras. Mężczyzna z obu opisanych portretów wykazuje duże podobieństwo do wizerunków Mikołaja Krzysztofa, wszystkich powstałych w jego późniejszym wieku, jak rycina Lukasa Kiliana, wykonana w Augsburgu ok. 1610 r. (Biblioteka Narodowa w Warszawie, nr inw. G.10401) lub rycina Dominicusa Custosa, wydana w 1601 r., według rysunku malarza z Werony Giovanniego Battisty Fontany (1541-1587), który ozdobił ściany Sali Hiszpańskiej w Ambras (Litewskie Muzeum Sztuki, nr inwentarzowy LDKVR VR 667). Dwustronna miniatura w Galerii Uffizi we Florencji (nr inw. 1890, 4051, olej na miedzi, 10,2 cm) jest z jednej strony pomniejszoną i uproszczoną wersją obrazu pędzla Bassano, ukazującą mężczyznę w podobnej pozie, ale z inną fryzurą. Oba portrety, choć bliskie miniaturom Bassanów w Uffizi (1890, 4072, 9053, 9026), nawiązują także do dzieł Sofonisby Anguissoli, która przeniosła się na Sycylię (1573), a później do Pizy (1579) i Genui (1581).
Portret Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616) z widokiem na majątek Zakręt (Łukiszki Radziwiłłowskie) w Wilnie autorstwa Domenico Tintoretto, 1580-1586, Państwowe Muzeum Sztuk Pięknych im. Puszkina w Moskwie.
Portret Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616) autorstwa Francesco Bassano Młodszego lub warsztatu, 1580-1586, zbiory prywatne.
Miniaturowy portret Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616) autorstwa warsztatu Bassanów lub Sofonisby Anguissola, 1580-1586, Galeria Uffizi.
Portret Gustawa Erikssona Wazy autorstwa Sofonisby Anguissoli
W 1575 r. wysłano na wychowanie za granicę kolejne niewygodne dziecko królewskie, tym razem ze Szwecji do Polski. W sierpniu 1563 r. król szwedzki Eryk XIV uwięził w zamku Gripsholm Katarzynę Jagiellonkę, księżną finlandzką. Została zwolniona w 1567 roku, ale podczas tej czteroletniej niewoli urodziła córkę i syna, przyszłego Zygmunta III. Katarzyna została koronowana na królową Szwecji wiosną 1569 roku, kiedy Eryk został obalony. W marcu 1575 r. szwedzka Rada Stanu postanowiła oddzielić siedmioletniego chłopca Gustawa Erikssona Wazę, jedynego syna Eryka XIV, od jego matki Karin Månsdotter, ponieważ król Jan III obawiał się, że zostanie wykorzystany przez zwolenników obalonego Eryka, aby móc zrealizować swoje plany przywrócenia dawnego porządku. Na prośbę Katarzyny jej siostra Anna zgodziła się nim zaopiekować.
Był dobrze wykształcony, uczęszczał do najlepszych szkół jezuickich w Toruniu i Wilnie oraz Collegium Hosianum w Braniewie. Znał wiele języków, a także astrologię, chemię i medycynę. W 1586 r. udał się do Rzymu, odbył też podróż do Pragi, aby spotkać się z cesarzem Rudolfem II, który dowiedział się o jego talencie chemicznym. Ponieważ edukacja i podróże w tamtych czasach były znacznie droższe niż obecnie, nie żył w biedzie jako więzień ani nawet niewolnik w łańcuchach w biednym i barbarzyńskim kraju, jak niektórzy chcą wierzyć. Mały portret dziecka autorstwa Sofonisby Anguissola w bogatej manierystycznej ramie z prywatnej kolekcji w Szwajcarii (olej na desce, 37 x 28 cm, sprzedany w Van Ham Kunstauktionen w Kolonii, 2 czerwca 2021 r., lot 926) przedstawia chłopca ubranego w elegancki, czarny aksamitny dublet obszyty złotem, czarne pludry i czarną pelerynę, niczym ucznia szkoły jezuickiej. Rysy twarzy chłopca są bardzo zbliżone do tych znanych z portretów Eryka XIV, jego córki Sigrid oraz portretu kobiety z zamku Gripsholm z około 1580 roku, który jest identyfikowany jako przyrodnia siostra Eryka, księżniczka Elżbieta lub jego żona Karin Månsdotter. Jego poza i strój są niemal identyczne z tymi widocznymi na portrecie króla Jana III, męża Katarzyny Jagiellonki i wuja Gustawa Erikssona, w Muzeum Narodowym w Sztokholmie, kopii oryginalnego portretu autorstwa Johana Baptisty van Uthera z 1582 roku. Portret chłopca należy więc datować na 1582 rok, kiedy Gustaw Eriksson osiągnął pełnoletność 14 lat i został zamówiony przez jego przybraną matkę, dumną ze swojego chłopca rozpoczynającego edukację, prawdopodobnie jako jeden z serii dla niej samej, jej przyjaciół w Polsce i za granicą.
Portret Gustawa Erikssona Wazy (1568-1607) autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1582 r., zbiory prywatne.
Portret Pięknej Nany i jej męża autorstwa Sofonisby Anguissoli
Kolejny tajemniczy portret autorstwa Anguissoli z lat 80. XVI wieku został pozyskany w 1949 roku przez Muzeum Narodowe w Warszawie z prywatnych zbiorów (olej na płótnie, 60 x 48,5 cm, nr inw. M.Ob.1079 MNW). Był on wcześniej przypisywany Giovanniemu Battista Moroni i przedstawia mężczyznę z córką.
Dziewczyna trzyma bukiet kwiatów o czterech płatkach, podobny do pierwiosnka uważanego za symbol prawdziwej (wiernej) miłości, jak w „The Primrose” Johna Donne'a (1572-1631), do białej gęsiówki kaukaskiej (Arabis caucasica) czy mirtu, poświęconemu Wenus, bogini miłości i używanemu w wieńcach ślubnych - Pliniusz nazywa go „mirtem weselnym” (Myrtus coniugalis, Historia naturalna, XV 122). Nosi ona naszyjnik z korala, symbolu płodności w starożytnym Rzymie (wg Gerald W.R. Ward, „The Grove Encyclopedia of Materials and Techniques in Art”, 2008, s. 145), jak na portretach młodych narzeczonych autorstwa florenckiego malarza Domenico Ghirlandaio i polskich strojach ludowych oraz symbolu ochrony, mający przynosić szczęście, jak na portretach nadwornej karlicy Magdaleny Ruiz. Rudowłosy mężczyzna o niebieskich oczach mocno trzyma za rękę młodą niebieskooką blondynkę, to nie jest jej ojciec, to jej mąż. W 1581 roku Anna Jagiellonka wysłała do swojej przyjaciółki Bianki Cappello, wielkiej księżnej Toskanii, jedną śliczną, pełną wdzięku karlicę, która potrafiła tańczyć i śpiewać. Monsignor Alberto Bolognetti, biskup Massa Marittima, zorganizował dla niej podróż z Warszawy przez Kraków i Wiedeń. Towarzyszył jej „Polski szlachcic Giovanni Kobilmiczhi, a ja [...] lingua Cobilnisczi, która wyruszył w powozie. Wierzę, że dziewczyna będzie czuła się komfortowo, będąc gorąco polecaną owemu panu i zapewnioną ze wszystkim, czego potrzebuje, aby ją chronić przed zimnem” (un Gentilhuomo Polaco nominato Signore Giovanni Kobilmiczhi, et mi [...] lingua Cobilnisczi, Il quale mettendo a viaggio in carozza. Mi credo che la fanciulla si condurrà comodamente, havendola lo massime al gentilhuomo molto raccomandata, et provista di qual che suo bisogno per difenderla dal freddo), wg listu z 15 lutego 1581 r. Szlachcicem tym był najprawdopodobniej Jan Kobylnicki, dworzanin króla Stefana Batorego. Piękna Nana (po włosku karlica) prawdopodobnie po przybyciu do Florencji wyszła za mąż, być może nawet za Kobylnickiego lub innego Polaka, i to prawdopodobnie królowa zamówiła jej portret z mężem u Anguissoli, która przeniosła się z Pizy pod Florencją do Genui w 1581 r. W związku z tym dwustronną miniaturę portretową karlicy i jej męża w Galerii Uffizi (olej na miedzi, 7,2 x 5,6 cm, Inv. 1890, nr 4086), namalowaną w stylu Sofonisby z tego samego okresu, należy uznać za podobiznę rodziców pięknej Nany.
Portret Pięknej Nany i jej męża autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1581-1582, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Miniatura portretowa matki Pięknej Nany autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1581-1582, Galeria Uffizi we Florencji.
Miniatura portretowa ojca Pięknej Nany autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1581-1582, Galeria Uffizi we Florencji.
Portret kardynała Alberto Bolognettiego autorstwa Lavinii Fontany lub pracowni
W liście z 12 kwietnia 1581 roku, skierowanym do króla Stefana Batorego, papież Grzegorz XIII ogłosił mianowanie biskupa Massa Marittima Alberta Bolognettiego (1538-1585) na nuncjusza w Rzeczypospolitej. Wkrótce po przybyciu w kwietniu 1582 r. Bolognetti został powitany przez królową Annę Jagiellonkę w jej bogatym drewnianym pałacu w Jazdowie (Ujazdowie) w Warszawie, gdzie podziwiał tapiserie „z jedwabiu i złota” pozostawione jej przez jej brata króla Zygmunta Augusta, ogród z „winoroślą i innymi roślinami, które król przywiózł z Węgier” oraz jadalnię „w całości ozdobioną pięknymi arrasami z roślinami i zwierzętami ze złota i jedwabiu, u szczytu której znajdował się baldachim królewski, a pod nim dwa małe stoły połączone razem i nakryte podobnymi obrusami” (mi condusse ad una parte ornata tutta di razzi bellisimi di boscaglie et animali pur d’oro et di seta, in capo della quale era un baldachino regale et sotto quello dui tavolini congiunti insieme et coperti dalie medesime tovaglie), który opisał w liście do kardynała Tolomeo Gallio (1527-1607).
Alberto, urodzony i wykształcony w Bolonii, gdzie 23 maja 1562 roku uzyskał na uniwersytecie doktorat prawa, został klerykiem i profesorem prawa cywilnego. W 1574 r. przeniósł się do Rzymu i został mianowany protonotariuszem apostolskim przez papieża Grzegorza XIII. Następnie był nuncjuszem we Florencji przy dworze wielkiego księcia Franciszka I od 25 lutego 1576 r. do 10 września 1578 r. oraz w Republice Weneckiej od 10 września 1578 r. Jego wyjazd z Wenecji pod koniec marca 1581 r. był dość nagły i wkrótce po przybyciu do Rzymu wyjechał do Polski. W 1582 r. Bolognetti namówił króla Stefana do wprowadzenia w życie bulli Grzegorza XIII ustanawiającej kalendarz gregoriański i założenia pierwszego domu jezuickiego w Krakowie. Papież Grzegorz XIII mianował go kardynałem na konsystorzu 12 grudnia 1583 r. Nigdy jednak nie otrzymał biretu kardynalskiego ani kościoła tytularnego, ponieważ zmarł, zanim zdążył przybyć do Rzymu na ceremonię. W uznaniu za wyniesienie Senat Bolonii przyznał mu roczną pensję w wysokości 500 scudi. Kardynał zmarł na febrę w Villach w Karyntii w maju 1585 r., podczas powrotu z Polski na konklawe papieskie w 1585 r. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w kościele Santa Maria dei Servi w Bolonii. W Pałacu w Wilanowie w Warszawie znajduje się portret kardynała Bolognettiego (olej na płótnie, 125 x 92 cm, Wil.6185) prezentującego zaadresowany do niego list (All Illmo. et Rev. Mons/re / Il S. Card. Bolognetti mio sig/re Oss./mo / In Polonia), najprawdopodobniej list nominacyjny na kardynała od papieża. Obraz musiał zatem powstać w roku 1583, lub przed 1585 rokiem. Jest on wspomniany w opisie pałacu z 1893 roku - „Abelardus Bolognetti, kardynał i nuncjusz, w Polsce 1583 r. za Stefana Batorego” („Willanów, Czerniaków, Morysin ...” Wiktora Czajewskiego, poz. 807, s. 155), za portretem kardynała Jerzego Radziwiłła (poz. 804). Możliwe, że początkowo znajdował się w zbiorach królowej Anny Jagiellonki w Warszawie. Obraz przypisywany jest włoskiemu malarzowi. Swą stylistyką najbardziej przypomina portret Raffaele Riario, który najprawdopodobniej znajdował się w kolekcji Riario-Sforza w Rzymie (sprzedany w Dorotheum w Wiedniu, 24 kwietnia 2018 r., lot 52). Raffaele trzyma w ręku list od księcia Bawarii, a styl pisma również jest bardzo podobny. Portret Riario przypisywano początkowo szkole lombardzkiej, następnie Lavinii Fontanie, malarce działającej w Bolonii i Rzymie, autorce miniaturowego portretu króla Stefana Batorego (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK I-290). Pozę modela i styl obrazu można także porównać do dwóch dzieł sygnowanych przez Lavinię – portretu mężczyzny z książką, rzekomo senatora Orsiniego, z 1575 r., znajdującego się w Musée des Beaux-Arts de Bordeaux (sygn. i dat.: LAVINIA FONTANA DE ZAPPIS FACIEBAT MDLXXV, nr inw. Bx E 197) oraz portretu młodzieńca przy stole z kolekcji Rohde-Hinze w Berlinie, z 1581 r. (LAVINIA FONT: DE ZAPPIS FAC. MDLXXXI). Przypomina również niesygnowane dzieło – portret papieża Grzegorza XIII z napisem GREGORIVS.XIII.PONT. OPT. MAX (sprzedany w Christie's, 18 maja 2017 r., nr 563). Z uwagi na to, podobnie jak w przypadku portretu króla Batorego, portret Bolognettiego został najprawdopodobniej namalowany przez Fontanę na podstawie rysunków studyjnych przesłanych z Polski.
Portret kardynała Alberto Bolognettiego (1538-1585), legata apostolskiego w Rzeczypospolitej autorstwa Lavinii Fontany lub pracowni, ok. 1583, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portrety Tomasza Tretera autorstwa Lavinii Fontany
W 1583 roku Tomasz Treter (1547-1610), sekretarz kardynała Stanisława Hozjusza, opublikował w Rzymie swoje ważne dzieło Romanorvm imperatorvm effigies ... z wizerunkami i krótkimi biografiami cesarzy rzymskich, kończąc na Rudolfie II, wnuku Anny Jagiellonki (1503-1547). Swoją książkę zadedykował królowi Stefanowi Batoremu (1533-1586), wybranemu na współwładcę Rzeczypospolitej jako mąż Anny Jagiellonki (1523-1596). Ryciny znajdujące się w tym dziele, wśród których znajduje się także wspaniały herb króla, wykonał Giovanni Battista de Cavalieri, najprawdopodobniej według rysunków Tretera. Był on także poetą, filologiem, heraldykiem, rytownikiem i tłumaczem. Swoje ryciny wysyłał do różnych europejskich monarchów, w tym do Franciszka I Medyceusza, wielkiego księcia Toskanii. Jest autorem dwóch słynnych rycin związanych z monarchami polsko-litewskimi - Castrum doloris Zygmunta Augusta w Rzymie z 1572 roku oraz Orła z galaktyką królów polskich zwanego też Orłem Tretera z 44 medalionami monarchów polskich od Lecha do Zygmunta III, powstałego w 1588 r. Wspólnie ze Stanisławem Pachołowieckim opracował mapę Połocka (Descriptio Dvcatvs Polocensis), podczas kampanii króla Stefana Batorego w 1579 r., rytowaną przez Giovanniego Battistę de Cavalieri (Joa. Baptista de Cauallerijs tipis aeneis incidebat Anno Domini 1580).
Treter był synem introligatora poznańskiego Jakuba i Agnieszki z Różanowskich i po studiach w Poznaniu i Braniewie udał się w 1569 r. do Rzymu, gdzie studiował teologię i prawo. Tomasz uzyskał doktorat z prawa kanonicznego i przebywał w Rzymie przez 22 lata. Był sekretarzem biskupów warmińskich: Stanisława Hozjusza i Andrzeja Batorego. Był także kanonikiem na lateranie i pierwszym przełożonym Hospicjum Polskiego w Rzymie założonego przez Hozjusza, a w latach 1579-1593 był kanonikiem bazyliki Santa Maria in Trastevere w Rzymie oraz kanonikiem w Ołomuńcu na Morawach. W lipcu 1584 r. powrócił do Polski, a w grudniu 1585 wybrano go na kanonika warmińskiego. W 1586 r. Treter został sekretarzem królowej Anny Jagiellonki. Następnie powrócił do Rzymu i był odpowiedzialny za budowę mauzoleum matki królowej Bony Sforzy w Bari. W liście z 26 maja 1590 roku królowa Anna poinformowała księdza Tomasza, że na jego adres przesłano portret Bony, zgodnie z którym rzeźbiarze mieli odtworzyć rysy zmarłej. Ojciec Treter był także agentem artystycznym monarchów polsko-litewskich. Razem ze Stanisławem Reszką i Andrzejem Próchnickim kupował obrazy dla królowej i króla, zbierał informacje o ich cenach i nowych talentach malarskich, które pojawiły się we Włoszech (wg „Zamek Królewski” Jerzego Lileyki, s. 113). W latach 1595-1600 stworzył pięknie ilustrowany rękopis zawierający 105 rysunków - Theatrum virtutum ac meritorum D. Stanislai Hosii, ukazujących epizody z życia kardynała Stanisława Hozjusza (Biblioteka Narodowa, Rps BOZ 130), w niektórych prawdopodobnie sam uczestniczył, jak np. 70. Kardynał Stanisław Hozjusz na uczcie ze swoimi dworzanami (ABSTRACTIO A SENSIBVS), 76. Kardynał Stanisław Hozjusz na Radzie Lubelskiej przed królem Zygmuntem Augustem (PRAESENTIA IN COMITIIS LVBLINENSIB) czy 77. Wyjazd do Rzymu (PROFECTIO ROMAM SVSCEPTA). Treter zmarł 11 lutego 1610 roku we Fromborku w Prusach. W zbiorach Michelangelo Polettiego w Castello dei Manzoli w San Martino in Soverzano koło Bolonii znajduje się portret mężczyzny trzymającego list pędzla bolońskiej malarki Lavinii Fontany (olej na płótnie, 98 x 82 cm), która około 1585 r. stworzyła miniaturowy portret króla Stefana Batorego (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK I-290). Model w czarnym stroju siedzi przed biurkiem z kałamarzem, piórem i zegarem. Łaciński napis na krześle wskazuje, że obraz powstał w 1583 roku (LAVINIA FONTANA DE / ZAPPIS FACIEBAT / MDLXXXIII), kiedy Treter opublikował swoje Romanorvm imperatorvm effigies ..., w wieku 36 lat i na krótko przed powrotem do Polski. W tym samym roku Lavinia namalowała także Antoniettę Gonsalvus (Antonia González), córkę Petrusa Gonsalvusa („Włochatego mężczyzny”), który przebywał z rodziną w Bolonii lub Rzymie. Ten sam mężczyzna został przedstawiony także na innym obrazie autorstwa tej samej malarki, jak wskazuje styl. Obraz ten znajduje się obecnie w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 36,5 x 27 cm, LNDM T 3991). Przypisuje się go szkole weneckiej z XVII wieku. Mężczyzna również ma na sobie czarny strój, ale ten portret jest mniej formalny, prywatny, a przez to mniej wyidealizowany. Ma rozpięty kołnierzyk, a jego kryza jest mniejsza i wygodniejsza. Portret ten właściciel mógł z łatwością zabrać ze sobą na północ.
Portret sekretarza Tomasza Tretera (1547-1610) autorstwa Lavinii Fontany, lata 80. XVI w., Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki.
Portret sekretarza Tomasza Tretera (1547-1610) autorstwa Lavinii Fontany, 1583, Castello dei Manzoli.
Portrety króla Stefana Batorego w stroju narodowym autorstwa malarzy włoskich
Większość zachowanych wizerunków króla przypisuje się jedynemu malarzowi (lub jego kręgowi/warsztatowi), którego pobyt w Polsce-Litwie jest potwierdzony – Ślązakowi Martinowi Koberowi z Wrocławia, choć stylistycznie niektóre z nich bardzo odbiegają od jego potwierdzonych dzieł. Kober przybył do Rzeczypospolitej około 1583 roku z Magdeburga i został malarzem nadwornym wybranej królowej Anny Jagiellonki i jej męża Stefana Batorego z Siedmiogrodu (Transylwanii).
Znane są tylko dwa sygnowane dzieła Kobera, ale z pewnością można mu przypisać powstałe pod koniec XVI w. portrety Zygmunta III i jego rodziny, wykonane w bardzo charakterystycznym stylu. Dzieła sygnowane to naturalnej wielkości portret króla Stefana Batorego, podpisany monogramem i datą (MK / 15.83, Muzeum Misjonarzy w Krakowie) oraz miniaturowa podobizna Zygmunta III z 1591 r., sygnowana na odwrocie w języku niemieckim (MARTINVS KÖBER RÖ : KEI : MAI : / VNDER- THENIGSTER BEFREITER MALER / VON BRESSLAV . VORFERTIGET / ZV WARSCHAV . DEN 30 APRILL . 1591., Zamek Królewski na Wawelu). Po śmierci Batorego w 1586 r. Kober wyjechał za granicę - od ok. 1587 r. pracował dla cesarza Rudolfa II w Pradze, do Polski powrócił ok. 1589 r. W 1595 r. udał się do Grazu. Wśród dzieł przypisywanych Koberowi i jego kręgowi znajduje się zakupiona w 1909 r. miniatura króla Stefana Batorego znajdująca się w Muzeum Narodowym w Krakowie (olej na miedzi, 17,4 x 14,8 cm, MNK I-290). Ten niedatowany portret powstał około 1585 r., gdyż przedstawia króla w wieku 52 lat, zgodnie z łacińskim napisem w lewym górnym rogu (STEPHAN[US] BATORİ DE / SCHVMLAİ ∙ REX POLO/NİÆ ∙ M:[AGNUS] DVX ∙ LITHVA/NİÆ ∙ PRİNCEPS ∙ TRAN /SİLVANİÆ ∙ ANNO ∙ÆTA/TİS Lİİ). Styl tego obrazu jest bardzo wyróżniający się i charakterystyczny dla Lavinii Fontany (1552-1614), malarki działającej wówczas w Bolonii w Państwie Kościelnym i szczególnie bliski jej autoportretowi w pracowni, namalowanemu w 1579 r. (olej na miedzi, średnica 15,7 cm, Galeria Uffizi we Florencji, nr inw. 1890, 4013). Nawet napisy na obu miniaturach wykonano w tym samym stylu. Ponieważ pobyt Lavinii w Polsce-Litwie nie jest potwierdzony, prawdopodobnie otrzymała miniaturę pędzla Kobera do skopiowania. Inny portret Batorego w stylu włoskim, a ściślej weneckim, znajduje się w Pałacu w Wilanowie w Warszawie (olej na płótnie, 108,5 x 73,8, Wil.1163, wcześniej 570), wzmiankowany po raz pierwszy w inwentarzu z połowy XIX wieku. Stylistyką nawiązuje on do portretu Anny Jagiellonki (1523-1596) przechowywanego w Muzeum Narodowym w Warszawie (MP 5323) oraz portretu Bianki Cappello (1548-1587), wielkiej księżnej Toskanii, przyjaciółki Anny (sprzedawanego w Capitolium Art w Brescii, 17 października 2018 r.), obu autorstwa Alessandro Maganzy (przed 1556-1632). Również Francesco Bassano Młodszy, w 1586 roku, najstarszy syn Jacopo Bassano, który wraz z trzema braćmi pracował w warsztacie rodzinnym w Wenecji, otrzymał portret monarchy do skopiowania. Miniatura ta, nawiązująca stylem do wcześniejszego wizerunku monarchy w stroju włoskim (Kunsthistorisches Museum Vienna, GG 5775) i portretu kawalera maltańskiego w Museo Civico w Bassano del Grappa, obu przypisywanych Francesco Bassano Młodszemu, została nabyta przez Zamek Królewski na Wawelu w 2013 roku z kolekcji prywatnej. Obraz ten nosi łaciński napis STEPHANVS I / REX POLONIE / ANNO / 1586, a ponieważ odtwarza ten sam znany wizerunek monarchy, wiąże się go także z Koberem lub jego kręgiem. Była to praktyka powszechna i na podstawie takich wizerunków, najprawdopodobniej autorstwa Kobera lub innego artysty stale lub czasowo działającego na terenie Polski-Litwy, powstały dwa wizerunki Batorego autorstwa włoskich rytowników. Rytownik i złotnik działający w Wenecji i Padwie Domenico (Zenoi) Zenoni (napis: Stepano Battori Re di Polonia ...) oraz inny anonimowy rytownik, działający we Włoszech (napis: Questy in 2 giornate uenuto d'Alba iulia, fece solenne entrata in Cracouia ...), otrzymali w 1576 roku taki wizerunek, aby odtworzyć go w swoich rycinach.
Portret Stefana Batorego (1533-1586), wybranego współwładcy Rzeczypospolitej, w stroju narodowym, autorstwa warsztatu Alessandra Maganzy, ok. 1583, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Miniaturowy portret Stefana Batorego (1533-1586), wybranego współwładcy Rzeczypospolitej, w wieku 52 lat, w stroju narodowym autorstwa Lavinii Fontany, ok. 1585, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Miniaturowy portret Stefana Batorego (1533-1586), wybranego współwładcy Rzeczypospolitej, w stroju narodowym autorstwa Francesco Bassano Młodszego, 1586, Zamek Królewski na Wawelu.
Portrety Gryzeldy Batorówny i Elżbiety Łucji Gostomskiej autorstwa Sofonisby Anguissoli
Aby wzmocnić wpływy Batorych w Rzeczypospolitej, król Stefan zaplanował małżeństwo kalwińskiej siostrzenicy Gryzeldy (ochrzczona pod imieniem Krystyny) z owdowiałym kanclerzem wielkim koronnym Janem Zamoyskim, jednym z najpotężniejszych ludzi w kraju.
Pobrali się 12 czerwca 1583 roku w katedrze na Wawelu w Krakowie. Gryzelda przybyła do Krakowa z orszakiem 1100 osób, w tym 600 żołnierzy pilnujących jej posagu. Uroczystości weselne z iście królewskim przepychem trwały dziesięć dni. Po śmierci Batorego w 1586 r. Zamoyski pomógł Zygmuntowi III Wazie zdobyć tron polski, walcząc w krótkiej wojnie domowej z siłami wspierającymi Habsburgów. Gryzelda zmarła cztery lata później 14 marca 1590 r. w Zamościu, idealnym mieście zaprojektowanym przez weneckiego architekta Bernarda Morando. Miasto to leżało niedaleko od drugiego co do wielkości miasta Rzeczypospolitej, Lwowa, nad którym górował Zamek Królewski. Portret młodej kobiety autorstwa Sofonisby Anguissoli z Narodowej Galerii Sztuki we Lwowie (olej na płótnie, 115 x 92 cm, nr inw. Ж-821) jest bardzo podobny do portretu Anny z Kettlerów Radziwiłłowej z około 1586 roku w Muzeum Narodowym w Warszawie. Anna Radziwiłłowa była żoną brata pierwszej żony Zamoyskiego. Ich nakrycia głowy lub czepcei są bardzo podobne, podobnie jak suknia, kryza, klejnoty, a nawet poza. Kobieta na obrazie Anguissoli trzyma zibellino, symbol panny młodej, oraz małą książeczkę, prawdopodobnie protestancką biblię. Rysy twarzy kobiety są bardzo podobne do portretów wuja, kuzyna i brata Gryzeldy. Obraz pochodzi ze zbiorów hrabiny Eleonory Teresy Jadwigi Lubomirskiej z domu Husarzewskiej (1866-1940) i był wystawiany we Lwowie w 1909 roku jako „Portret damy w stroju hiszpańskim” (wg „Katalog ilustrowany wystawy mistrzów dawnych ... ” Mieczysława Tretera, poz. 53, s. 19). Według katalogów tej wystawy obraz był sygnowany i datowany w lewym górnym rogu - 1558 (Sofonisba Angusciola F. MDLVIII.), data ta jest jednak nieadekwatna, gdyż strój modelki jest znacznie późniejszy. Miniatura w stylu Sofonisby w Galerii Uffizi (olej na miedzi, 6,7 x 5,1 cm, Inv. 1890, 9048, Palatina 778) przedstawia dziewczynkę w bardzo podobnym stroju inspirowanym modą hiszpańską do lwowskiego portretu. Jej wysadzane klejnotami nakrycie głowy nie jest jednak zachodnie, jest w stylu wschodnim i podobne do rosyjskiego kokosznika (od starosłowiańskiego kokosz, co oznacza „kurę” lub „koguta”). Takie nakrycia głowy niosły ideę płodności i były popularne w różnych krajach słowiańskich. W Polsce zachowały się one w niektórych strojach ludowych (wianek, złotnica, czółko) i stały się dominantą na dworze królowej Konstancji Habsburżanki w Warszawie w latach 10. i 20. XVII wieku. Dziewczynka to zatem Elżbieta Łucja Gostomska (później Sieniawska), która około 1587 roku w wieku 13 lat (ur. 13 grudnia 1573) wstąpiła na dwór Anny Jagiellonki i której miniaturę królowa mogła wysłać swojej przyjaciółce Biance Cappello we Florencji. Była ona dzieckiem kalwinisty Anzelma Gostomskiego (zm. 1588), wojewody rawskiego. Jej matka, Zofia Szczawińska, czwarta żona Anzelma, która wychowywała ją w Sierpcu, obawiała się, że jej piękna i zamożna córka zostanie uprowadzona przez zalotników. W 1590 r., mimo niechęci do małżeństwa, poślubiła kalwinistę Prokopa Sieniawskiego, podczaszego nadwornego, którego wybrała dla niej królowa Anna i jej krewni. W związku z tym, dziełem Anguissoli może być także inny portret, przedstawiający damę z zawieszeniem z Alegorią Obfitości, przypisywany szkole hiszpańskiej (Alonso Sánchez Coello), oraz zidentyfikowany jako dama królowej Anny Jagiellonki. Mogła to być Dorota Wielopolska, dama dworu królowej, która w maju 1576 poślubiła Piotra Potulickiego, kasztelana przemyskiego. Królowa zorganizowała dla niej wystawną ucztę i turniej na Wawelu. Obraz został zakupiony przez Muzeum Narodowe w Krakowie z prywatnej kolekcji w Gdowie koło Wieliczki, będącego własnością rodziny Wielopolskich.
Portret Gryzeldy Batorówny (1569-1590) autorstwa Sofonisby Anguissoli, 1586-1587, Narodowa Galeria Sztuki we Lwowie.
Miniaturowy portret Elżbiety Łucji Gostomskiej (1573-1624) autorstwa Sofonisby Anguissoli, 1586-1587, Galeria Uffizi we Florencji.
Portret młodej kobiety z zawieszeniem z Alegorią Obfitości, najprawdopodobniej Doroty Wielopolskiej autorstwa Sofonisby Anguissoli, lata 80. XVI w., Muzeum Narodowe w Krakowie.
Portrety Elżbiety Eufemii Radziwiłłowej autorstwa Francesco Montemezzano i Alessandro Maganzy
Księżniczka ruska Elżbieta Eufemia Wiśniowiecka, zwana także Halszką, urodziła się w 1569 r. w kalwińskiej rodzinie wojewody wołyńskiego i starosty łuckiego, księcia Andrzeja Wiśniowieckiego (1528-1584) i jego żony Eufemii Wierzbickiej (1539-1589), jako pierworodne dziecko. Po śmierci ojca odziedziczyła duże majątki pod Mińskiem i zgodnie z decyzją matki 24 listopada 1584 roku w Derewnie na dzisiejszej Białorusi poślubiła Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotkę” (1549-1616). Była 20 lat młodsza od Radziwiłła i miała zaledwie 15 lat. Radziwiłłowi, który właśnie wrócił z pielgrzymki do Ziemi Świętej w latach 1582-1584 (przez Wenecję), udało się przekonać przyszłą żonę i jej matkę do porzucenia kalwinizmu i przejścia na katolicyzm. Kilka miesięcy po ślubie w liście z 25 lutego 1585 roku osobiście poinformował o tym fakcie papieża Grzegorza XIII. Formalne nawrócenie mogło nastąpić później, gdyż w 1587 r. w liście z 18 kwietnia kardynał Alessandro Peretti di Montalto (1571-1623) gratuluje mu, że skłonił ją do zmiany wiary. „Sierotka” stał się zagorzałym, żeby nie powiedzieć fanatycznym katolikiem, gdy podczas pobytu za granicą zapadł na chorobę weneryczną (prawdopodobnie kiłę), i intensywne leczenie, jakiemu poddawany był książę zarówno w Polsce, jak i za granicą (głównie we Włoszech), okazało się skuteczne (za „Elżbieta Eufemia z Wiśniowieckich ...” Jerzego Flisińskiego, Słowo Podlasia).
Elżbieta Eufemia urodziła mężowi 3 córki i 6 synów, a pierworodne dziecko Elżbieta urodziła się wkrótce po ślubie w 1585 r. Wiosną 1593 r. książę wraz z żoną udał się do Włoch na leczenie w gorących źródłach w pobliżu Padwy w Republice Weneckiej. Miejsce to było również symboliczne, ponieważ rodzina Radziwiłłów utrzymywała, że pochodzi od starożytnego mitycznego szlachcica Palemona (Publius Libon) herbu Colonna (Kolumna), opisywanego jako Rzymianin lub uciekinier z lagun weneckich. W grę wchodziła także porada lekarska, o którą zwracano się do znanych lekarzy w Padwie i Wenecji. Po kilku miesiącach leczenia, w październiku 1593 r. wrócili bezpośrednio do kraju, rozczarowując kardynała Montalto, kardynała protektora Królestwa Polskiego (od 1589 r.), który spodziewał się wizyty Radziwiłła i jego żony w Rzymie. Wraz z mężem Elżbieta Eufemia ufundowała wiele kościołów i klasztorów, z których część została zaprojektowana przez włoskiego architekta i jezuitę Giovanniego Marię Bernardoni (1541-1605). Zachowało się bardzo niewiele informacji o innych członkach dworu Radziwiłłów i artystach. W 1604 r. nadworny lekarz książęcy otrzymywał pensję 400 zł rocznie, a koniuszy Włoch Carlo Arigoni – 124 zł rocznie. Inny Włoch Bartol Faragoi był paziem w 1604 r. W 1597 r. Mikołaj Krzysztof napisał list do rady miejskiej Rygi w sprawie Corneliusa de Hedy, sprowadzonego z Włoch malarza holenderskiego (jak wskazuje jego miano), który miał wykonywać prace malarskie w Nieświeżu, ale uciekł z pieniędzmi, nie dopełniając swoich zobowiązań. W testamencie „Sierotka” nakazał opłacenie i odprawienie zagranicznych rzemieślników (wg „Lituano-Slavica Posnaniensia”, tomy 8-10, s. 202). Wszystkie najważniejsze rzeźby związane z Radziwiłłem i jego żoną zostały sprowadzone z Wenecji – marmurowy ołtarz, marmurowe epitafia Mikołaja Krzysztofa, Elżbiety Eufemii i ich syna Krzysztofa Mikołaja Radziwiłła (1590-1607) w kościele Bożego Ciała w Nieświeżu zostały wykonane w Wenecji przez Girolamo Campagna i Cesare Franco. Elżbieta Eufemia zmarła 9 listopada 1596 roku w Białej Podlaskiej w wieku 27 lat. Została pochowana w kościele Bożego Ciała w Nieświeżu, w krypcie Radziwiłłów. Po jej śmierci Mikołaj Krzysztof postanowił do końca życia pozostać wdowcem. W Muzeum Sztuk Pięknych Gösta Serlachius w Mänttä w Finlandii znajduje się portret szlachcianki w wyszukanym stroju weneckim (olej na płótnie, 120 x 92,5 cm, nr inw. 286). Na podstawie stylu malarskiego przypisywano go początkowo Giovanniemu Antonio Fasolo (1530-1572), malarzowi szkoły weneckiej, działającemu w Vicenzy i okolicach, i datowano na około 1572 rok. Uważano, że przedstawiona kobieta była córką artysty, Isabellą, która wyszła za mąż w 1572 roku i że obraz jest jej portretem ślubnym. Nowe badania podają, że powstał on około 1580 roku w warsztacie Paolo Veronese. Obraz pochodzi z kolekcji fińskiego przemysłowca i kolekcjonera dzieł sztuki Gösty Michaela Serlachiusa (1876-1942). Nie wiadomo, gdzie i kiedy nabył on omawiany obraz. Możliwą lokalizacją wydaje się Sankt Petersburg, gdzie jego rodzina posiadała browar i który był wówczas największym rynkiem sztuki w najbliższym regionie i dokąd po końcu XVIII w. przeniesiono wiele kolekcji dzieł sztuki z dawnej Rzeczypospolitej. Porównanie ze strojami weneckimi z ostatniej ćwierci XVI w. wskazuje, że portret powstał na przełomie lat 80. i 90. XVI w. i że kobieta była szlachcianką, gdyż najbliższy podobny strój przedstawiono w De gli habiti antichi, e moderni ... Cesare Vecellio, dzieła wydanego w Wenecji w 1590 r. (Spose nobili moderne, ryc. 310). Podobne stroje przedstawiono także w Księdze strojów włoskich Niclaussa Kippella, powstałej ok. 1588 r. (Walters Art Museum, W.477.15R) oraz w wydanym w 1589 r. Diversarum nationum habitus Pietro Bertelliego. Według łacińskiej inskrypcji w prawym górnym rogu rogu obrazu kobieta miała 18 lat, kiedy obraz powstał (Ao. ÆTATIS SVE. / XVIII.), dokładnie tak samo jak Elżbieta Eufemia, kiedy jej nawrócenie zostało potwierdzone w Rzymie. Kobieta na portrecie jest bardzo podobna do księżnej Radziwiłłówej z jej częściowo imaginacyjnego portretu autorstwa polsko-litewskiego malarza Wincentego Sleńdzińskiego z 1884 r. (zespół zamku Mir na Białorusi), jej wizerunku opublikowanego w 1758 r. w Icones familiæ ducalis Radivilianæ … a także rysów twarzy jej trzeciego syna Albrychta Władysława Radziwiłła (1589-1636) z jego portretu w Muzeum Narodowym w Warszawie (MP 4431 MNW). Styl obrazu jest bardzo podobny do portretu szwagra Elżbiety Eufemii, Stanisława Radziwiłła (1559-1599) znajdującego się w Narodowym Muzeum Sztuki w Kownie na Litwie (ČDM MŽ 139) i wizerunku Bianki Cappello (1548-1587), Wielkiej Księżnej Toskanii (zbiory prywatne), przypisywanego Alessandro Maganzy (zm. 1632), uczniowi Giovanniego Antonio Fasolo. Maganza ewidentnie pracował dla Radziwiłłów i wielu innych klientów z Polski-Litwy, gdyż na terenach dawnej Rzeczypospolitej istnieje wiele innych obrazów w podobnym stylu. Tę samą kobietę w podobnym stroju przedstawia inny obraz pędzla wybitnego malarza weneckiego Francesco Montemezzano (olej na płótnie, 91,4 x 74,3 cm), który w latach 1575-1585 stworzył alegoryczny portret Anny Jagiellonki (1523-1596), wybranej współwładczyni Rzeczypospolitej (Muzeum Czartoryskich, XII-227). Obraz pochodzi z kolekcji prywatnej i został sprzedany w 2019 roku w Nowym Jorku (Christie's, 1 maja 2019 r., aukcja 17467, lot 303). Nosi ona koronę księżniczki, a jej włosy są rozpuszczone jak na wizerunkach młodych narzeczonych. Podobnie jak w przypadku innej księżnej Radziwiłłowej, Katarzyny Tęczyńskiej (zm. 1592), wizerunki Elżbiety Eufemii namalowali Maganza i Montemezzano na podstawie szkiców przesłanych z Rzeczypospolitej. Podobnie jak rzeźby do ich mauzoleum, które Radziwiłłowie zamówili w Wenecji, głównie tam powstawały ich wizerunki i inne obrazy.
Portret księżnej Elżbiety Eufemii Radziwiłłowej z Wiśniowieckich (1569-1596) jako panny młodej w stroju weneckim pędzla Francesco Montemezzano, ok. 1584-1587, zbiory prywatne.
Portret księżnej Elżbiety Eufemii Radziwiłłowej z Wiśniowieckich (1569-1596), w wieku lat 18, w stroju weneckim pędzla Alessandro Maganzy, ok. 1587, Muzeum Sztuk Pięknych Gösta Serlachius w Mänttä.
Portret Anny Kettler autorstwa warsztatu Alessandro Maganzy
Inny portret członka rodu Radziwiłłów w stylu weneckim z tego samego okresu znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 156 x 103 cm, MP 2472, wcześniej 233159). Jest to portret Anny z Kettlerów Radziwiłłowej (1567-1617), córki Gottharda Kettlera, księcia Kurlandii i Semigalii (księstwa wasalnego Rzeczypospolitej) i Anny Meklemburskiej. 20 stycznia 1586 roku w Jełgawie poślubiła ona Albrychta Radziwiłła (1558-1592), młodszego brata Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki”. Jej mąż był częstym gościem na dworze jej ojca, a także często podróżował. W 1582 r. przebywał w Połocku z królem Batorym, na początku lipca 1582 r. wyjechał do Włoch, a od stycznia do maja 1583 r. zatrzymywał się w Wenecji. W styczniu przebywał w Krakowie, stamtąd udał się do Kowna, a pod koniec lipca 1584 r. do Lublina. W grudniu pojawił się na dworze królewskim w Grodnie i prawdopodobnie udał się do Warszawy (za „Polski słownik biograficzny”, tom 30, s. 137).
Na swoim portrecie Anna jest ubrana w bardziej północny strój i trzyma małego pieska, symbol wierności małżeńskiej. Styl tego obrazu bardzo nawiązuje do portretu Katarzyny Tęczyńskiej (zm. 1592), księżnej słuckiej z tej samej kolekcji (128854 MNW), dlatego też należy go przypisać warsztatowi Alessandra Maganzy. Obraz został podarowany w 1969 roku przez Stanisława Lipeckiego i Różę Lipecką z Krakowa i pochodzi ze Śląska. Został on poprawnie zidentyfikowany przez Janinę Ruszczyc w 1975 r., gdyż według inskrypcji w języku niemieckim, pochodzącej najprawdopodobniej z końca XVIII w., przedstawia nieznaną księżnę Ludemillę legnicko-brzeską (Ludemilla! / Herzogin Vo: / Lieg: Bri: u Woh: / Mutter des Lezten / Herzog u Bau / erin der Fürsten / Gruft). Obraz prawdopodobnie stanowił część posagu siostry Anny, Elżbiety Kettler, która 17 września 1595 roku poślubiła Adama Wacława, księcia cieszyńskiego, lub został przeniesiony do Żagania na Śląsku po 1786 roku, kiedy Piotr von Biron, ostatni książę Kurlandii i Semigalii, zakupił to księstwo od Lobkowiczów. Na obrazie z tego samego okresu i namalowanym w tym samym stylu również widnieje błędny napis. Dzieło to pochodzi z kolekcji prywatnej w Anglii i przypisywane jest szkole angielskiej z XVII wieku (olej na płótnie, 76,2 x 63,5 cm). Według wspomnianej inskrypcji mężczyzną w stroju włoskim lub francuskim z lat osiemdziesiątych XVI w. jest Edward VI (1537-1553), król Anglii, sportretowany w 1553 r. w wieku 15 lat (EDWarD VI ÆTATIS . SUÆ . 15 / ANNO. DOMINO . 1553). Ta niezwykła mieszanka języka angielskiego i łaciny została prawdopodobnie dodana pod koniec XIX lub w XX wieku, aby uzyskać większy zysk na sprzedaży obrazu. Oryginalne oznaki jego tożsamości, jeśli w ogóle w ogóle istniały, najprawdopodobniej zostały usunięte, więc być może nigdy nie poznamy jego prawdziwej tożsamości. Mężczyzna mógł być szlachcicem z terenu Polski-Litwy lub dworzaninem włoskim na dworze wybranej królowej Anny Jagiellonki lub Radziwiłłów, namalowany na wzór swych patronów przez wenecki warsztat Maganzy.
Portret Anny z Kettlerów Radziwiłłowej (1567-1617) z pieskiem, autorstwa warsztatu Alessandra Maganzy, ok. 1586-1587, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret mężczyzny w kryzie z fałszywym napisem identyfikującym modela jako Edwarda VI (1537-1553), króla Anglii, autorstwa warsztatu Alessandra Maganzy, lata 80. XVI w., zbiory prywatne.
Portrety księcia legnickiego Henryka XI autorstwa malarzy flamandzkich i francuskich
W 1551 r. książę legnicki Fryderyk III (1520-1570) gościł na francuskim i polskim dworze królewskim. Książę dołączył do koalicji zbuntowanych książąt protestanckich i zawarł sojusz z królem Francji Henrykiem II, wrogiem Habsburgów. W rezultacie został pozbawiony księstwa na rzecz syna Henryka XI (1539-1588), który był jeszcze małoletni i początkowo regencję objął jego wuj, książę brzeski Jerzy II (1523-1586).
Pomimo tego, że był lennikiem Habsburgów, Jerzy II stał w opozycji do ich absolutystycznej polityki na Śląsku. Poprzez małżeństwo z córką elektora brandenburskiego Barbarą (1527-1595), wnuczką Barbary Jagiellonki (1478-1534), utrzymywał dobre stosunki z elektoratem brandenburskim. Utrzymywał również przyjazne stosunki z Polską, korespondował z arcybiskupem gnieźnieńskim Jakubem Uchańskim, królem Zygmuntem II Augustem, a później ze Stefanem Batorym. Młody książę Henryk spędził kilka lat na dworze swojego wuja w Brzegu. W latach 1547-1560 Jerzy II przebudował tamtejszy zamek w stylu renesansowym. Włoscy architekci Giovanni Battista de Pario (Johann Baptist Pahr) i jego syn Francesco dobudowali arkadowy dziedziniec, silnie inspirowany architekturą zamku królewskiego na Wawelu. Niektóre z zamawianych przez niego arrasów inspirowane były także słynnymi tapiseriami jagiellońskimi (arrasami wawelskimi). Arras z porwaniem Sabinek z herbami Jerzego II i jego żony, znajdujący się obecnie w zbiorach prywatnych, powstały w latach 1567-1586, jest kopią wawelskiego Upadku moralnego ludzkości z cyklu Dzieje pierwszych rodziców, tkanego w latach 1548-1553 w Brukseli w warsztacie Jana de Kempeneer według projektu Michiela Coxie dla króla Zygmunta Augusta. Tkacz przestawił tylko kilka figur w kompozycji. Dwa inne arrasy wykonane dla księcia brzeskiego znajdują się w kościele katedralnym św. Pawła w Detroit. Arras heraldyczny z herbami Jerzego II i jego żony w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, wykonał w 1564 jego nadworny tkacz (od 1556) Flamand Jacob van Husen, który pracował wcześniej (przez dziesięć lat) w warsztacie Petera Heymanna w Szczecinie. Jego następcą został Egidius Hohenstrasse z Brukseli, działający w Brzegu od lat 70. XVI w. i pozostający tam aż do śmierci w 1621 r. (za „Funkcja dzieła sztuki…”, s. 203), który stworzył arras heraldyczny z herbem Barbary Hohenzollern (kościół św. Mikołaja w Brzegu). W tym czasie Śląsk stał się ważnym ośrodkiem europejskiego przemysłu tekstylnego. W pierwszej połowie XVI w. na jarmarku w Lipsku coraz częściej pojawiali się kupcy legniccy, handlując przede wszystkim płótnem śląskim. Surowce i gotowe wyroby tkackie, w szczególności sukno legnickie, eksportowano do innych miast, natomiast wełnę sprowadzano do Legnicy z Wielkopolski. Eksport płótna śląskiego zaczęli organizować w latach 60. XVI wieku kupcy niderlandzcy. To właśnie oni, kontrolujący wówczas około 80% bałtyckiego handlu, stali się na przełomie XVI i XVII wieku organizatorami eksportu śląskiego płótna do Ameryki i Afryki Zachodniej. Według dokumentu króla Zygmunta Augusta z 1565 r. kupcy ze Śląska i Moraw sprzedawali sukno w Polsce. Przeciwko konkurencji kupców obcych, zwłaszcza Szkotów, Anglików i Holendrów, którzy pod koniec XVI wieku zaczęli masowo napływać na Śląsk, wydano patent cesarski z 20 sierpnia 1599 r., na mocy którego tylko miejscowi kupcy mogli handlować wyrobami śląskimi (za „Związki handlowe Śląska z Rzecząpospolitą…” Mariana Wolańskiego, s. 126). Malarze w Wenecji, a później w Niderlandach potrzebowali płótna do swoich obrazów i już w XVII w. płótno importowano na masową skalę ze Śląska do Niderlandów (za „A Corpus of Rembrandt Paintings: Tom II: 1631–1634”, s. 18). W dziedzinie artystycznej powiązania z Polską, Flandrią i Republiką Holenderską były również silne. W 1550 r. rada miejska Poznania płaci 3 floreny i 24 groszy radzie Legnicy za portret cesarza Karola V. Mógł to być niewielki wizerunek z kolekcji Skórzewskiego autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Starszego, sygnowany znakiem artysty i datowany „1550”, obecnie na zamku w Gołuchowie (Muzeum Narodowe w Poznaniu, olej na drewnie, 31 x 35 cm), owa podobizna mogła być również autorstwa szkoły flamandzkiej, podobnie jak obraz w Warszawie (Muzeum Narodowe w Warszawie, 183175 MNW) lub hiszpańskiej, flamandzkiej lub włoskiej według oryginału pędzla Tycjana, jak portret w Krakowie (Muzeum Czartoryskich, MNK XII-259, zakupiony w Paryżu w 1869 r.). Obrazy były importowane głównie z zagranicy i pochodziły z Niemiec, Włoch i Niderlandów. W 1561 r. Jan Frayberger, kupiec z Wrocławia, sprowadził do Poznania dwanaście tuzinów malowanych kart do gry z Flandrii i „2 obrazy kierfersta [elektora] saskiego”, Stanisław Voitt miał „11 obrazów niderlandzkich na płótnie, nowych”, a w 1559 r. Jan Iwieński przywiózł z Włoch dwie skrzynie z książkami, przedmiotami codziennego użytku i jeden obraz imago quedam. Znany poznański złotnik Erazm Kamin (zm. 1585) miał cztery obrazy na płótnie i 14 obrazów włoskich a poznański kuśnierz Jan Rakwicz (zm. 1571) pozostawił „10 obrazów w ramiech, 4 obrazy bez ramów” (wg „Studia renesansowe”, tom 1, s. 369-370). Według zachowanych dokumentów królowie Polski zamawiali arrasy (w 1526, 1533, w latach 1548-1553) i obrazy (w 1536 r.) we Flandrii. Hiszpańscy i austriaccy Habsburgowie zlecali tapiserie ze swoimi wizerunkami (cykl Podbój Tunisu) oraz inspirowane dziełami Hieronima Boscha (tapiserie - Kuszenie św. Antoniego i Wóz z sianem w Madrycie), podobnie jak władcy Francji (tapiserie Walezjuszy we Florencji, jedna przedstawiająca przyjęcie posłów polskich w 1573 r.) i Portugalii (Czyny i triumfy João de Castro, wicekróla Indii portugalskich w Wiedniu). Flamandzcy portreciści uchodzili wówczas za jednych z najlepszych w Europie. Niektórzy z nich byli gotowi podróżować, jak Lucas de Heere, który zaprojektował arrasy dla Katarzyny Medycejskiej i który namalował potrójny portret w profilu, najprawdopodobniej przedstawiający mignonów (kochanków) Henryka Walezego (Milwaukee Art Museum), ale inni nie. Obecnie bogaci ludzie zamawiają takie spersonalizowane rzeczy z bardzo odległych miejsc, jak buty, tak samo było w XVI wieku. Według łacińskiego napisu w górnej części obrazu sprzedanego w Paryżu w 2019 r. (olej na drewnie, 35,5 x 27,6 cm, Artcurial, 27,03.2019, lot 294), przedstawiony mężczyzna miał 24 lata w 1563 r. (AN° DNI - 1563 - ÆTATIS - SVE - 24 -), dokładnie jak książę Henryk XI legnicki (ur. 23 lutego 1539 na zamku legnickim), kiedy cesarz Maksymilian II przybył do Legnicy na chrzest jego córki Anny Marii, witany wielką i wspaniałą ucztą. Ten niewielki obraz przypisywany jest Gillisowi (Egidiusowi) Claeissensowi, flamandzkiemu malarzowi działającemu w Brugii i pochodzi z prywatnej kolekcji w Paryżu. Istnieje prawie dokładna kopia tego obrazu, jednak twarz i lewa ręka są różne, podobnie jak napis. Malarz tylko „wkleił” inną twarz w to samo ciało. Owa „kopia” znajduje się obecnie w Muzeum Helmond w Holandii (olej na desce, 35,5 x 27,5 cm, numer inwentarzowy 2007-015), a przedstawiony mężczyzna miał 22 lata w 1563 r. (AN° DNI - 1563 - ÆTATIS SVE - 22 -), zatem urodził się w 1541 r. Podobieństwo między rudowłosym mężczyzną a ciemnowłosym mężczyzną nie jest zauważalne, stąd nie byli członkami tej samej rodziny. Mężczyzna z portretu w Helmond jest identyfikowany jako Adolf van Cortenbach, pan na Helmond od 1578 roku, jednakże Adolf urodził się około 1540 roku, więc w 1563 roku miałby 23 lata, a nie 22. Ten model jest uderzająco podobny do mężczyzny urodzonego w 1541 roku którego twarz znana jest z wielu wizerunków namalowanych przez najlepszych malarzy europejskich – Franciszka Medyceusza, późniejszego wielkiego księcia Toskanii i regenta od 1564 r. Przed ślubem z Joanną Habsburżanką, córką Anny Jagiellonki (1503-1547) w 1565 r., Franciszek spędził rok (czerwiec 1562 - wrzesień 1563) na dworze króla Hiszpanii Filipa II, pana siedemnastu prowincji Niderlandów. Około 1587 r. Hans von Aachen, który od 1585 r. mieszkał w Wenecji, stworzył portret Franciszka (pałac Pitti, OdA Pitti 767), a w latach 1621-1625 flamandzki malarz Peter Paul Rubens skopiował wizerunek księcia dla jego córki Marii Medycejskiej, królowej Francji (Luwr). Choć na większości portretów Franciszek ma brązowe oczy, to na tym, podobnie jak na obrazie pędzla Alessandro Allori w Museum Mayer van den Bergh w Antwerpii (MMB.0199), jego oczy są niebieskie. Rudowłosy mężczyzna z paryskiego portretu został przedstawiony także na innym obrazie, obecnie w National Gallery of Art w Waszyngtonie (olej na desce, 31,2 x 22,7 cm, nr inw. 1942.16.1). Jest starszy, ma wyższe czoło, stracił część włosów, a jego strój i kryza w stylu francuskim wskazują, że obraz powstał w latach 70. XVI wieku. Na początku XX wieku obraz ten znajdował się w kolekcji marszanda Charlesa Alberta de Burleta w Berlinie, gdzie po 1740-1741 przewieziono wiele dzieł sztuki z kolekcji książęcych w Legnicy i Brzegu. Portret ten przypisywany jest szkole francuskiej i jego styl jest bardzo bliski portretowi Claude Catherine de Clermont, księżnej Retz w Muzeum Czartoryskich (MNK XII-293), który przypisywany jest naśladowcy Françoisa Cloueta, prawdopodobnie Jeana de Court, który zmarł w Paryżu po 1585 r. a w 1572 r. zastąpił Cloueta jako malarz nadworny króla Francji. Należy również zauważyć wielkie podobieństwo do portretu Ludwika I Burbona, księcia Condé (1530-1569) autorstwa warsztatu Françoisa Cloueta (sprzedany w Sotheby's, aukcja L14037, lot 105). Po śmierci Zygmunta II Augusta Henryk XI był kandydatem do polskiej korony w pierwszej wolnej elekcji królewskiej w 1573 r., ale uzyskał tylko trzy głosy i to kandydat francuski Henryk Walezy został wybrany. Na początku 1575 r. był w Poznaniu na pogrzebie biskupa Adama Konarskiego, a w lipcu przybył do Krakowa, aby przeprowadzić rozmowy z lokalnym wojewodą, Piotrem Zborowskim, który miał pomóc mu w uzyskaniu tronu. W 1576 r. książę Legnicki wziął udział w wyprawie do Francji pod egidą Henryka I Burbona, księcia Condé (1552-1588), syna Ludwika, który zbiegł do Alzacji i stanął na czele protestantów. Postępowanie Henryka stawało się coraz bardziej marnotrawne, odbył wiele kosztownych podróży do różnych miast, podwajając długi pozostawione przez jego ojca. W 1569 r. brał udział w Sejmie w Lublinie, gdzie została zawarta Unia Lubelska. Na spotkaniu z Zygmuntem II Augustem w Lublinie podarował on polskiemu monarsze dwa lwy i drogocenne klejnoty, a wyprawa ta kosztowała 24 000 talarów, podczas gdy roczny dochód księcia wynosił niespełna 12 000 talarów. Podczas jego nieobecności został zdetronizowany w 1576 r. przez cesarza Maksymiliana II, a jego brat Fryderyk IV, dotychczas współrządzący, sprawował odtąd władzę samodzielnie. Cztery lata później, w 1580 r., Henrykowi XI pozwolono ponownie rządzić w Legnicy, ale w 1581 r. popadł w konflikt z cesarzem Rudolfem II i został uwięziony na Zamku Praskim, a następnie przeniesiony do Wrocławia i Świdnicy. W 1585 r. Henryk XI zdołał uciec i zbiegł do Polski. Z pomocą elekcyjnej królowej Anny Jagiellonki i jej męża bezskutecznie próbował odzyskać kontrolę nad swoim księstwem. W 1587 r. udał się do Szwecji jako osobisty wysłannik królowej i towarzyszył nowo wybranemu królowi Zygmuntowi III Wazie do Krakowa, gdzie też Henryk XI zmarł w marcu 1588 r. po krótkiej chorobie. Ponieważ był protestantem, duchowieństwo krakowskie odmówiło mu pochówku. Ostatecznie jego ciało zostało pochowane w kaplicy kościoła Karmelitów. Ten gotycki kościół, ufundowany w 1395 roku przez królową Jadwigę i jej męża Jagiełłę, został poważnie uszkodzony w 1587 roku podczas oblężenia Krakowa przez cesarza Maksymiliana. Odbudowano go przy wsparciu finansowym Anny Jagiellonki w 1588 roku. W Muzeum Narodowym w Warszawie (zdeponowany w Pałacu na Wyspie) znajduje się portret łysego mężczyzny z brodą z czwartej ćwierci XVI wieku, namalowany przez malarza flamandzkiego (olej na desce, 44,9 x 30,3 cm, sygn. Dep 629, M.Ob.2753, wcześniej 158169). Nabyto go w latach 1945-1957. Mężczyzna ten jest uderzająco podobny do mężczyzny z portretu w Waszyngtonie i do jedynego znanego dotychczas graficznego przedstawienia księcia Henryka XI legnickiego, ryciny autorstwa Bartłomieja Strachowskiego, opublikowanej w Liegnitzische Jahr-Bücher... Georga Thebesiusa w 1733 r., według oryginalnego wizerunku z około 1580 r. Styl portretu brodatego mężczyzny w Warszawie bardzo przypomina portret Aleksandra Farnese (1545-1592), księcia Parmy i namiestnika Niderlandów Hiszpańskich, przypisywany Antoonowi Claeissensowi, bratu Gillisa, z tej samej kolekcji (zdeponowany w Pałacu na Wyspie, Dep 630, M.Ob.2749). Podobizna księcia Parmy została zakupiona w 1950 r. od Czesława Domaradzkiego i ma niemal identyczne wymiary (olej na desce, 44,5 x 33,5 cm). W zbiorach prywatnych znajduje się jeszcze jeden portret o podobnych wymiarach (olej na desce, 46,4 x 35,6 cm), przypisywany Adriaenowi Thomaszowi Key (zm. po 1589 r.) oraz zbliżony do wizerunku en pied króla Hiszpanii Filipa II pędzla Juana Pantoja de la Cruz w Escurialu, natomiast w Rijksmuseum w Amsterdamie znajduje się portret królowej Anny Jagiellonki, zakupiony w 1955 r. od Alfreda Weinbergera w Paryżu, przypisywany szkole kolońskiej, bliski twórczości lwowskiego malarza Jana Szwankowskiego (zm. 1602). W Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajdują się dwie miniatury księżniczek legnickich (napis D. DE LIGNIZ) z lat 70. XVI wieku, namalowane przez malarza flamandzkiego lub włoskiego, które należy identyfikować jako wizerunki Anny Marii (1563-1620) i Emilii (1563-1618), córek Henryka XI. Podsumowując, władcy Europy często wymieniali się swoimi wizerunkami, które częstokroć powstawały w różnych miejscach, niekoniecznie wykonywane przez „malarzy nadwornych”.
Portret księcia legnickiego Henryka XI (1539-1588) w wieku lat 24, autorstwa Gillisa Claeissensa, 1563, zbiory prywatne.
Portret Franciszka Medyceusza (1541-1587) w wieku lat 22, autorstwa Gillisa Claeissensa, 1563, Museum Helmond.
Portret księcia legnickiego Henryka XI (1539-1588) autorstwa naśladowcy Françoisa Cloueta, prawdopodobnie Jeana de Court, ok. 1570-1576, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Portret księcia legnickiego Henryka XI (1539-1588) autorstwa Antoona Claeissensa, lata 80. XVI w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Alessandro Farnese (1545-1592), księcia Parmy autorstwa Antoona Claeissensa, lata 80. XVI w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królowej Anny Jagiellonki (1523-1596) pędzla Jana Szwankowskiego lub szkoły kolońskiej, ok. 1590, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret króla Hiszpanii Filipa II (1527-1598) autorstwa Adriaena Thomasza Key lub naśladowcy, ok. 1590, kolekcja prywatna.
Portret Jana Tomasza Drohojowskiego autorstwa Leandro Bassano
Jan Tomasz Drohojowski (1535-1605) z Drohojowa k. Przemyśla był synem Krzysztofa Drohojowskiego, szlachcica herbu Korczak, i Elżbiety Fredro. Miał pięć sióstr i dwóch braci, Kiliana i Jana Krzysztofa (zmarły przed 12 grudnia 1580 r.), sekretarza królewskiego. Studiował na uniwersytecie w Wittenberdze (wpisany 21 czerwca 1555 r.), wraz z bratem Kilianem w Tybindze, następnie sam w Bazylei w 1560 r. Dobrze wykształcony, znając francuski, włoski i łacinę, zaczął służyć królowi Zygmuntowi Augustowi. Został przez niego wysłany z misją do Włoch. Według Krzysztofa Warszewickiego (1543-1603) przywiózł królowi w darze konia konia przecudnej maści i cnoty (equum admirabilis coloris et bonitatis Regi donavit). Po powrocie został sekretarzem królewskim i w 1569 r. podpisał w tym charakterze trzy przywileje. W chwili śmierci króla przebywał w Knyszynie i zapobiegł plądrowaniu dóbr królewskich, a na sejmie w 1573 r. Jan Tomasz wzywał do ukarania winnych grabieży królewskich kosztowności.
Wkrótce potem Jan Tomasz udał się do Krakowa na uroczystości przyjęcia króla Henryka Walezego. Przebywał w Krakowie, pełniąc obowiązki sekretarza i dworzanina króla, a nawet pożyczył pewną sumę królowi Henrykowi. Następnie został wysłany na kilka misji ambasadorskich, m.in. do Francji. Był obecny przy namaszczeniu króla Henryka w Reims 13 lutego 1575 r. 2 marca 1575 r. w liście z Pragi do infantki Anny Jagiellonki donosił jej o koronacji Henryka i jego małżeństwie z Ludwiką Lotaryńską. Infantka w liście z 10 kwietnia 1575 r., pisanym z Warszawy do swojej siostry Zofii, nazywa Jana Tomasza dworzaninem króla. Po powrocie z misji w Kurlandii w 1578 r. gościł przez 5 dni w Przemyślu króla Stefana Batorego (na co wydał 911 zł) i został starostą przemyskim. Również w 1578 r. ufundował ośmioboczną kaplicę św. Tomasza (Drohojowskich) przy katedrze przemyskiej, zbudowaną w stylu renesansowym. Na postawienie jednej wieży na zamku przemyskim wydał 180 zł. Pod koniec stycznia 1579 został wysłany przez króla do Konstantynopola (Stambuł). W liście z 13 stycznia 1581 r. z Warszawy do nadwornego marszałka koronnego Andrzeja Opalińskiego (1540-1593), pan Bojanowski nazywa Jana Tomasza z włoska Gian Tomaso. W maju 1583 r. w pałacu Drohojowskich w Wojutyczach, zaprojektowanym w stylu renesansowym przez włoskiego architekta Galeazzo Appiani z Mediolanu, gościła księżniczka Gryzelda Batory, siostrzenica króla, z całym orszakiem złożonym z 500 żołnierzy piechoty i 78 konnych. W 1588 r. Jan Tomasz eskortował do Krasnegostawu arcyksięcia Maksymiliana austriackiego (1558-1618), kandydata do tronu Rzeczypospolitej, wziętego do niewoli w bitwie pod Byczyną (24 stycznia). Przed 20 grudnia 1589 r. Jan Tomasz został mianowany referendarzem koronnym, gdyż list króla Zygmunta III z tej daty nadaje mu już ten tytuł. Karierę ułatwiały mu więzy rodzinne z Janem Zamoyskim, hetmanem wielkim koronnym, który w 1589 roku powierzył mu opiekę nad synem Tomaszem. Zaprzyjaźnił się z Mikołajem Herburtem (1524-1593), kasztelanem przemyskim i poślubił jego córkę Jadwigę. Z tego małżeństwa miał syna, Mikołaja Marcina Drohojowskiego, najprawdopodobniej urodzonego pod koniec lat 80. XVI w. (przegrywa on proces w 1613 r., a w 1617 r. sprzedał dobra Rybotycze Mikołajowi Wolskiemu (1553-1630)). Jan Tomasz zmarł na zamku przemyskim 12 listopada 1605 roku w wieku 70 lat. Portret szlachcica w czarnym, francuskim stroju, podszytym futrem autorstwa Leandro Bassano, został ofiarowany Muzeum Narodowemu w Sztokholmie w 1917 roku. Arystokratyczny ton tego portretu podkreśla pionowość postaci, jego poza i rękawiczki. Data w lewym górnym rogu płótna nie została dodana zbyt umiejętnie, można więc przypuszczać, że została dodana później przez właściciela lub na jego prośbę, nie przez oryginalnego malarza. Według tej inskrypcji po łacinie mężczyzna miał 53 lata w czerwcu 1588 r. (AET . SVAE . / LIII / MĒS . VI / 1588), dokładnie tak samo jak Jan Tomasz Drohojowski. Poniżej znajduje się jeszcze inna data po łacinie: 27 marca (27 mês martij), która może być datą urodzenia syna Jana Tomasza, Mikołaja Marcina. Ubiór i poza oraz rysy twarzy mężczyzny do złudzenia przypominają portret brata Jana Tomasza, Jana Krzysztofa (zm. 1580), sekretarza królewskiego, w katedrze przemyskiej. Portret ten, powstały w pierwszej połowie XVIII wieku, jest kopią innego wizerunku i jest pendantem do portretu jego brata Jana Tomasza, który jako starosta (capitaneus) przemyski, urząd administracyjno-wojskowy, został przedstawiony w zbroi i trzymając topór.
Portret Jana Tomasza Drohojowskiego (1535-1605), starosty przemyskiego w wieku 53 lat autorstwa Leandro Bassano, 1588, Muzeum Narodowe w Sztokholmie.
Portret Zygmunta III Wazy w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretto
Po śmierci Stefana Batorego w grudniu 1586 roku, kiedy 63-letnia, wybrana królowa Anna Jagiellonka, mogła wreszcie samodzielnie rządzić, była najprawdopodobniej zbyt chora i zbyt zmęczona, by to zrobić. Poparła kandydaturę swojej siostrzenicy Anny oraz siostrzeńca Zygmunta, dzieci jej ukochanej siostry Katarzyny, królowej Szwecji, na kandydatów w następnej elekcji. Zygmunt został wybrany na władcę Rzeczypospolitej 19 sierpnia 1587 r.
Wychowanemu w protestanckiej Szwecji, gdzie Flamand Domenicus Verwilt i Holender Johan Baptista van Uther z ich sztywnym realizmem byli głównymi portrecistami na dworze jego ojca i jego poprzednika, „zdegenerowany” i frywolny styl Wenecjan nie bardzo przypadł do gustu, przynajmniej na początku. Choć zamawiał obrazy w Wenecji, wszystkie najprawdopodobniej zniszczone, źródła nie wspominają o portretach. Wspierał także Marcina Kobera, wykształconego w Niemczech malarza śląskiego, jako swojego głównego portrecistę nadwornego. To zatem jego ciotka Anna Jagiellonka mogła zamówić dla niej samej oraz jej włoskich przyjaciół serię portretów swojego podopiecznego u Tintoretta. Portret młodego mężczyzny o blond włosach, ubranego w obcisły czarny dublet w Muzeum Sztuki w El Paso, jest bardzo podobny do innych znanych portretów króla, zwłaszcza do jego wizerunku w hiszpańskim stroju autorstwa Jakoba Troschela z około 1610 roku (Uffizi we Florencji) oraz jego wizerunku trzymającego rękę na mieczu, przypisywanego Filipowi Holbeinowi II, z ok. 1625 r. (Zamek Królewski w Warszawie). Chronologicznie portret ten doskonale pasuje do znanych podobizn króla: portret jako dziecko w wieku 2 lat z 1568 roku (AETATIS SVAE 2/1568), wykonany przez Johana Baptistę van Uthera jako prezent dla jego ciotki (Wawel), jako księcia Finlandii w wieku 18 lat (AETATIS SVAE XVIIII), konsekwentnie z 1585 r., również stworzony przez van Uthera w Szwecji (Uffizi), następnie omawiany portret autorstwa Tintoretto z ok. 1590 r., gdy miał 24 lata i był już w Polsce, a potem miniatura w wieku 30 lat (ANNO AETATIS XXX) z ok. 1596 r. autorstwa warsztatu Marcina Kobera lub naśladowcy (Muzeum Czartoryskich). Obraz był sygnowany na kolumnie (AETATIS…X…TORET), obecnie napis w większości zatarty. Lewa ręka modela wygląda jakby opierała się na szpadzie przy pasie, jednak nie ma tam żadnego przedmiotu. Był on zapewne mniej widoczny na rysunku lub miniaturze przesłanej do Tintoretta, stąd, nieco dziwacznie, pozostawił on rękę w powietrzu, co świadczy o tym, że modela nie było w pracowni malarza. Zapomnienie o tak ważnym przedmiocie w XVI-wiecznym męskim malarstwie portretowym mogło być także wynikiem pośpiechu w realizacji jakiegoś wielkiego zamówienia królewskiego. Dopiero w 1600 roku Zygmunt otrzymał Order Złotego Runa, na podstawie którego zidentyfikowano niektóre jego portrety. Jest wysoce prawdopodobne, że obraz przedstawiający Chrzest Chrystusa przez Jana Chrzciciela w Muzeum Narodowym w Warszawie, namalowany w tym czasie przez Domenico Tintoretto (po 1588 r.), również powstał na zamówienie Anny. Został on przekazany Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie przez Piotra Fiorentiniego w 1858 roku, a następnie zakupiony przez Muzeum. Jego wcześniejsza historia jest nieznana, zatem urodzony w Wilnie Fiorentini, który później mieszkał w Krakowie i Warszawie, mógł go nabyć w Polsce lub na Litwie. Anna zajmowała się upiększaniem głównego kościoła Warszawy - Katedry Św. Jana Chrzciciela, a także zbudowała 80-metrowy korytarz (kryte przejście) łączący Zamek Królewski z Katedrą.
Portret Zygmunta III Wazy w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1590 r., El Paso Museum of Art.
Chrzest Chrystusa autorstwa Domenico Tintoretto, po 1588, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królewny Anny Wazówny w stroju hiszpańskim autorstwa Domenico Tintoretto
Około 1583 r., po śmierci matki, Anna Wazówna, podobnie jak jej ciotka Zofia Jagiellonka w 1570 r., przeszła na luteranizm. Już w 1577 r. dyplomacja papieska zaproponowała jej małżeństwo z arcyksięciem austriackim Maciejem lub Maksymilianem.
Przybyła do Polski w październiku 1587 r. na koronację brata i pozostała do 1589 r., kiedy to towarzyszyła Zygmuntowi podczas spotkania z ich ojcem królem Janem III w Rewalu, a następnie udała się z nim do Szwecji. Anna wróciła do Polski na ślub Zygmunta z Anną Habsburżanką w maju 1592 roku. Kiedy zaledwie kilka miesięcy później, 17 listopada 1592 roku, zmarł Jan III, Zygmunt był gotów abdykować na rzecz arcyksięcia Ernesta austriackiego, który miał poślubić jego siostrę Annę. Miało to również ułagodzić Habsburgów, którzy przegrali już w dwóch elekcjach królewskich. Arcyksiążę Ernest, syn cesarza Maksymiliana II i Marii Hiszpańskiej, wraz z bratem Rudolfem (cesarzem od 1576 r.) kształcił się na dworze swego wuja Filipa II w Hiszpanii. Aby zapowiedzieć ten zwrot w polityce kraju, w którym Anna Wazówna stała się punktem centralnym, jej ciotka zamówiła prawdopodobnie serię portretów swojej siostrzenicy. Portret Domenico Tintoretto z kolekcji księcia Chigi w Rzymie, obecnie w Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie, przedstawia kobietę w czarnej saya, hiszpańskiej sukni dworskiej z lat 90. XVI wieku, podobnej do tej widocznej na portrecie infantki Izabeli Klary Eugenii autorstwa Sofonisby Anguissola w Muzeum Prado z ok. 1597 r. Jednak biała kryza, mankiety oraz jej złoty naszyjnik zdecydowanie nie są w stylu hiszpańskim, są bardziej środkowoeuropejskie i bardzo podobne do strojów widocznych na portretach Katarzyny Ostrogskiej z 1597 r. w Muzeum Narodowym w Warszawie oraz Korony Welser autorstwa Abrahama del Hele z 1592 r. w zbiorach prywatnych, nie są one weneckie. Rysy twarzy kobiety są takie same jak na portrecie Anny Wazy z ok. 1605 roku i jej miniaturach z lat 90. XVI wieku zidentyfikowanych przeze mnie. Książka na stole obok to zatem Biblia protestancka, opublikowana w małym formacie octavo, a krajobraz z rzekami i zalesionymi wzgórzami jest zatem, jak Tintoretto wyobrażał sobie jej ojczystą Szwecję. Portret mężczyzny z rudą brodą z tego samego okresu w Muzeum Narodowym w Warszawie, przypisywany warsztatowi Tintoretta jest niemal identyczny w kompozycji, technice i wymiarach. Trzyma on podobną książkę. Jest więc ważnym urzędnikiem dworu królewskiego. Królewski sekretarz od 1579 r. i zagorzały kalwinista Jan Drohojowski (zm. 1601) idealnie pasuje do tego opisu. Od 1588 r. był on także kasztelanem sanockim, a więc jednym z najpotężniejszych protestantów w kraju. Drohojowski był synem propagatora kalwinizmu Stanisława Drohojowskiego. Jego matka Ursula Gucci (zm. 1554), zwana także Urszulą Karłowną, również była protestantką. Była ona damą dworu królowej Bony i córką Carla Calvanusa Gucci (zm. 1551), kupca i kontrahenta, który przybył do Krakowa w orszaku królowej Bony i został później żupnikiem ziem ruskich.
Portret królewny Anny Wazówny w stroju hiszpańskim autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1592 r., Muzeum Isabelli Stewart Gardner w Bostonie.
Portret Jana Drohojowskiego, kasztelana sanockiego z warsztatu Domenico Tintoretta, ok. 1592 r., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portrety Anny Habsburżanki i Anny Wazówny autorstwa Sofonisby Anguissoli
W 1586 roku królowa Anna Jagiellonka, aby wzmocnić szanse siostrzeńca w elekcji królewskiej, zaproponowała małżeństwo Zygmunta i Anny Habsburżanki (1573-1598). Habsburgowie mieli silne wpływy w Rzeczypospolitej, a ich roszczenia do tronu popierała część szlachty. Ze względu na niestabilność polityczną i dążenie Arcyksięcia Maksymiliana Habsburga do korony polskiej rodzice Anny woleli poślubić ją z Henrykiem, księciem Lotaryngii.
Plany wznowiono w 1590 roku, kiedy zerwano zaręczyny Anny z księciem Lotaryngii. W kwietniu 1592 r. zaręczyny z Zygmuntem uroczyście obchodzono na dworze cesarskim w Wiedniu. Mimo sprzeciwu szlachty Zygmunt i 18-letnia Anna pobrali się per procura w Wiedniu 3 maja 1592 r. Do Polski Anna przyjechała z matką arcyksiężną Marią Anną Bawarską i orszakiem liczącym 431 osób. Młody król przywitał swoją żonę w towarzystwie „starej królowej” Anny Jagiellonki i swojej siostry królewny Anny Wazówny w Pałacu w Łobzówie pod Krakowem, gdzie rozstawiono cztery namioty udekorowane w tureckim stylu na ucztę. Młoda królowa otrzymała bogate dary, m.in. „kanak [naszyjnik] z wielkiemi dyjamenty i rubinami u niego pereł uryjańskich, które zowią Bezary 30” od króla, „łańcuch z pereł uryjańskich i kanak dyjamentowy, i dwa krzyżyki, jeden rubinowy, drugi diamentowy” od „starej królowej” oraz „kanak z krzyżykiem z rubinów i diamentów z jednego przypięty” od królewny Anny. Również „poseł od Panów Weneckich” przywiózł dary o wartości 12 000 florenów. Hiszpańskie koneksje Anny Habsburżanki stały się bardzo ważne wkrótce po jej przybyciu, gdy po śmierci ojca Zygmunt wyjechał do Szwecji i był gotów abdykować na rzecz arcyksięcia Ernesta austriackiego, który miał poślubić jego siostrę Annę Wazównę. Dwa wizerunki Anny autorstwa Marcina Kobera z około 1595 roku zostały później wysłane do książąt Toskanii (zarówno Francesco I, jak i Ferdynand I byli pół-Hiszpanami z urodzenia, za pośrednictwem matki Eleonory z Toledo). Trzy miniatury i portret, wszystkie w stylu Sofonisby Anguissola, można datować na powstałe w mniej więcej w tym czasie. Jedna z miniatur z kolekcji Harrachów w zamku Rohrau w Austrii, prawdopodobnie zaginęła, identyfikowana jako wizerunek Anny Habsburżanki, przedstawia de facto Annę Wazównę z zawieszeniem z orłem. Drugi w Galerii Uffizi (olej na miedzi, 9,1 x 7,3 cm, Inv. 1890, 8920, Palatina 650) przedstawia Wazównę w bardziej północnym stroju. Tej drugiej miniaturze towarzyszy bardzo podobna miniatura damy w hiszpańskim stroju z naszyjnikiem z cesarskim orłem (olej na miedzi, 6,4 x 4,9 cm, Inv. 1890, 8919, Palatina 649), jest to wizerunek Anny Habsburżanki, młodej królowej Polski i krewnej cesarzy rzymskich oraz króla Hiszpanii. Portret autorstwa Sofonisby z prywatnej kolekcji we Włoszech (olej na płótnie, 61 x 50,5 cm, sprzedany z tą atrybucją 1 października 2019 r.), przedstawiający jasnowłosą damę z ciężkim złotym naszyjnikiem, jest bardzo podobny do innych wizerunków królowej Anny Habsburżanki, zwłaszcza jej portretu krakowskiego, najprawdopodobniej autorstwa Jana Szwankowskiego (Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego) i rycin autorstwa Andreasa Luininga (Muzeum Narodowe w Warszawie) i Lamberta Cornelisa (Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Miniatura mężczyzny z kolekcji książąt Infantado w Madrycie (olej na miedzi, Archivo de Arte Español - Archivo Moreno, 01784 B), namalowana w stylu Sofonisby Anguissoli, przedstawia mężczyznę w stroju wschodnim. Strój ten jest bardzo podobny do tych widocznych na miniaturze z polskimi jeźdźcami z „Kriegsordnung” (Ordynacji Wojskowej) Alberta Hohenzollerna, powstałej w 1555 r. (Berlińska Biblioteka Państwowa) oraz na portrecie Sebastiana Lubomirskiego (1546-1613), powstałym ok. 1613 (Muzeum Narodowe w Warszawie). Rysy twarzy mężczyzny przypominają miniaturę Zygmunta III Wazy (Bayerisches Nationalmuseum) i jego portret autorstwa Marcina Kobera (Kunsthistorisches Museum), oba wykonane w latach 90. XVI wieku. W tej samej kolekcji książąt Infantado znajduje się również miniatura przypisywana Jakobowi de Monte (Giacomo de Monte) z tego samego okresu, przedstawiająca teściową króla arcyksiężnę Marię Annę Bawarską (1551-1608), a także jej miniatura autorstwa Sofonisby z około 1580 r. (olej na miedzi, 01616 B), miniatura cesarza Rudolfa II (olej na desce, 01696 B) oraz autoportret Sofonisby w stroju hiszpańskim (olej na płótnie, 01588 B). Wszystkie miniatury prawdopodobnie pierwotnie należały do hiszpańskiej kolekcji królewskiej.
Portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1592, zbiory prywatne.
Miniaturowy portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) w stroju hiszpańskim autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1592, Galeria Uffizi we Florencji.
Miniaturowy portret królewny Anny Wazówny (1568-1625) autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1592, Galeria Uffizi we Florencji.
Miniaturowy portret królewny Anny Wazówny (1568-1625) z zawieszeniem z orłem autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1592, Zamek Rohrau.
Miniaturowy portret króla Zygmunta III Wazy w stroju polskim autorstwa Sofonisby Anguissola, ok. 1592, kolekcja książąt Infantado w Madrycie.
Portrety Zygmunta Batorego w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretto
Po nieudanych planach scedowania tronu Rzeczypospolitej na arcyksięcia Ernesta, gdyż żaden monarcha nie mógł tego zrobić bez zgody sejmu, Stolica Apostolska zaproponowała małżeństwo królewny Anny Wazówny z Zygmuntem Batorym, którzy mogli rządzić Rzecząpospolitą podczas nieobecności króla (Zygmunt III wyjechał do Szwecji w 1593 r.).
Zygmunt był bratankiem króla Stefana Batorego, który 1 maja 1585 r. potwierdził jego pełnoletność, rozwiązując radę dwunastu szlachciców, którzy rządzili Siedmiogrodem w jego imieniu i uczynił Jánosa Ghyczy jedynym regentem. Po śmierci wuja w 1586 r. Zygmunt był jednym z kandydatów do tronu Rzeczypospolitej. Znał on łacinę i włoski, a w 1592 r. na swoim dworze w Alba Julia miał liczne grono włoskich muzyków, m.in. Giovanni Battista Mosto, Pietro Busto, Antonio Romanini czy Girolamo Diruta. Latem 1593 udał się w przebraniu do Krakowa, aby rozpocząć pertraktacje w sprawie małżeństwa z Anną Wazówną. Być może z tej okazji albo dwór polski, albo sam Zygmunt zamówili u Domenico Tintoretta serię portretów. Nie wiadomo, dlaczego negocjacje zakończyły się niepowodzeniem, prawdopodobną przyczyną mógł być jego homoseksualizm. Elity prawdopodobnie obawiały się kolejnego frywolnego "Walezego", który po kilku miesiącach ucieknie z kraju lub to Anna odmówiła poślubienia go. Jednak trzy lata później, w sierpniu 1595 r., Zygmunt poślubił Marię Krystynę Austriaczkę, siostrę Anny Habsburżanki (1573-1598), stając się tym samym szwagrem króla Polski. Uznano to za duży sukces polityczny, ale Zygmunt odmówił skonsumowania małżeństwa. Latem 1596 wysłał swojego spowiednika Alfonso Carrillo do Hiszpanii. Jezuita poprosił Filipa II o pomoc finansową, a także Order Złotego Runa dla Zygmunta. Król obiecał Carrillo, oprócz 80 000 dukatów pomocy i przyznania wysokiego odznaczenia, pomoc dyplomatyczną dla Polski. 21 marca 1599 r. Zygmunt formalnie zrzekł się tronu książęcego otrzymując w zamian księstwa opolskie i raciborskie i w czerwcu wyjechał z Siedmiogrodu do Polski. 17 sierpnia 1599 papież Klemens VIII rozwiązał jego małżeństwo. Młody mężczyzna w kryzie z lat 90., znany z serii portretów autorstwa Domenico Tintoretta, jego warsztatu oraz autorstwa włoskiego malarza, bardzo przypomina Zygmunta Batorego, który miał 21 lat w 1593 roku. Na jednej z wersji, w Kassel, widnieje napis ANNO SALVTIS / .M.D.L.X.X.X.V. (W roku Zbawienia 1585) na liście leżącym obok niego na stole, jest to list od wuja Zygmunta, króla Polskiego Stefana, potwierdzający jego prawa do Siedmiogrodu, a tym samym jego roszczenia do królewskiego dziedzictwa. Drugi w prywatnej kolekcji w Marburgu nosi napis TODORE del SASSO / CIAMBERLANO / AETATIS SVAE XXXVI z wizerunkiem klucza, identyfikując tym samym modela jako szambelana Todore del Sasso, lat 36, jednak żaden taki człowiek nie jest potwierdzony w źródłach, zwłaszcza jako posiadacz Orderu Złotego Runa znanego z tylu portretów, napis musi być fałszywy. Nie może to być także książę Urbino, Francesco Maria II della Rovere, bo wizerunek nie pasuje do jego rysów, a książę miał swojego wykwintnego nadwornego malarza Federico Barocciego. Kolejny portret ze szwedzkiej kolekcji królewskiej autorstwa warsztatu Domenico znajduje się w Sztokholmie. Prawdopodobnie został wysłany do Zygmunta III, gdy przebywał w Szwecji. Jest też inna wersja, ale autorstwa innego malarza, w Meksyku. Obraz jest przypisywany Giovanniemu Battista Moroni lub Domenico Tintoretto, a więc jest bliski stylistycznie, malarce urodzonej w Cremonie, Sofonisbie Anguissola, nadwornej malarce monarchów hiszpańskich. Wizerunek jest bardzo podobny do poprzednich portretów, dodano tylko hiszpański Order Złotego Runa. Został zatem zamówiony przez dwór polski lub samego Zygmunta ok. 1596 r. na podstawie wizerunku z 1593 r. Batory został przedstawiony w stroju węgierskim w Habiti Antichi Et Moderni di tutto il Mondo … autorstwa Cesare Vecellio (Habito del Prencipe di Transiluania / Dacię Principis ornatus, s. 407), wydanym w Wenecji w 1598 r. (Biblioteka Czartoryskich w Krakowie), po wizerunku króla Zygmunta III Wazy (Rè di Polonia / Poloniae Rex, s. 346) i sułtana Murada III (Svltan A Mvrhat, s. 358).
Portret Zygmunta Batorego, księcia Siedmiogrodu w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1593 r., Gemäldegalerie Alte Meister w Kassel.
Portret Zygmunta Batorego, księcia Siedmiogrodu w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretta lub warsztatu, ok. 1593 r., Muzeum Narodowe w Sztokholmie.
Portret Zygmunta Batorego, księcia Siedmiogrodu w młodym wieku autorstwa Domenico Tintoretta lub warsztatu, ok. 1593 r., zbiory prywatne.
Portret Zygmunta Batorego, księcia Siedmiogrodu w młodym wieku, autorstwa kręgu Giovanniego Battisty Moroniego, najprawdopodobniej Sofonisby Anguissola według oryginału Domenico Tintoretto, ok. 1596, Museo Nacional de San Carlos w Meksyku.
Portret Agnieszki Tęczyńskiej jako świętej Agnieszki autorstwa Francesco Montemezzano
W październiku 1594 r., mając zaledwie 16 lat, najstarsza córka wojewody krakowskiego Andrzeja Tęczyńskiego i córki wojewody bełskiego Zofii z Dembowskich poślubiła wdowca Mikołaja Firleja, wojewodę krakowskiego od 1589 roku. Wesele z udziałem pary królewskiej miało miejsce w „Malowanym Dworze” Tęczyńskich w Krakowie, podarowanym później karmelitom bosym (1610). Pan młody, wychowany w kalwinizmie, potajemnie przeszedł na katolicyzm podczas podróży do Rzymu w 1569 roku. Studiował w Bolonii.
Agnieszka urodziła się w luksusowym zamku Tenczyn pod Krakowem 12 stycznia 1578 roku jako czwarte dziecko. Oboje jej rodzice zmarli w 1588 r. i prawdopodobnie od tego momentu wychowywała się na dworze królowej Anny Jagiellonki. W 1593 r. towarzyszyła parze królewskiej Zygmuntowi III i jego żonie Annie Habsburżance w podróży do Szwecji. Przez pewien czas spowiednikiem Tęczyńskiej był jezuita Piotr Skarga. Po śmierci męża w 1601 roku zajęła się wychowaniem dzieci, administrowaniem ogromnym majątkiem oraz zaangażowała się w działalność filantropijną i charytatywną. Owdowiała Tęczyńska popadła w dewocję. Zmarła w Rogowie 16 czerwca 1644 r. w wieku 67 lat i została pochowana w krypcie przy wejściu do ufundowanego przez siebie kościoła w Czernej. Na zachowanych obrazach, ofiarowanych do różnych klasztorów, przedstawiona jest w stroju owdowiałej damy lub w habitach benedyktyńskich, jak na portrecie en pied w Muzeum Czartoryskich w Krakowie z ok. 1640 r. (MNK XII-371), wykonanym przez krąg nadwornego malarza królewskiego Petera Danckertsa de Rij czy na portrecie w 3/4 długości w Muzeum Narodowym w Warszawie, wykonanym przez Jana Chryzostoma Proszowskiego w 1643 roku (129537 MNW). Ten ostatni portret, bardzo włoski w stylu, inspirowany był najprawdopodobniej portretem królowej Anny Jagiellonki autorstwa Sofonisby Anguissoli. Portret w Muzeum Sztuk Pięknych w Houston (olej na płótnie, 86,4 x 74,9 cm, BF.1982.14) przedstawia damę z barankiem, atrybutem św. Agnieszki, patronki dziewcząt, czystości i dziewic. „W okresie renesansu kobiety, które wkrótce miały wyjść za mąż, często utożsamiały się z tą świętą, ponieważ Agnieszka wolała umrzeć niż poślubić mężczyznę, którego nie kochała”, według katalogu MFAH. Trzyma ona w ręku książkę katolicką, prawdopodobnie tom „O prawdzie wiary katolickiej” św. Tomasza z Akwinu (Incipit liber primus de veritate catholicae fidei contra errores gentilium). Krzak róży jest w tym kontekście symbolem Maryi Dziewicy i mesjańskiej obietnicy chrześcijaństwa ze względu na jego ciernie (wg James Romaine, Linda Stratford, „ReVisioning: Critical Methods of Seeing Christianity in the History of Art”, 2014, s. 111). Twarz kobiety jest bardzo podobna do wizerunków Agnieszki Tęczyńskiej, później Firlejowej z ostatniej dekady jej życia, oraz portretu jej siostrzeńca, Stanisława Tęczyńskiego w stroju polskim, stworzonego przez weneckiego malarza działającego w Rzeczypospolitej, Tommaso Dolabellę. Portret znajdował się w kolekcji von Dirksena w Berlinie przed 1932 r. i jest bardzo zbliżony stylistycznie do portretów królowej Anny Jagiellonki pędzla Francesco Montemezzano (zm. po 1602), ucznia i naśladowcy Paolo Veronese.
Portret Agnieszki Tęczyńskiej jako świętej Agnieszki autorstwa Francesco Montemezzano, ok. 1592-1594, Muzeum Sztuk Pięknych w Houston.
Portrety królowej Anny Jagiellonki autorstwa pracowni Alessandro Maganzy i Sofonisby Anguissoli
Nowy styl życia pojawił się w Rzeczypospolitej wraz z przybyciem ze Szwecji nowego młodego króla Zygmunta III wraz z siostrą i dworzanami. Jednak na swoim dworze w Warszawie sędziwa królowa Anna Jagiellonka nadal faworyzowała Włochów i włoską kulturę. Od około 1590 r. jej osobistym lekarzem był Vincenzo Catti (lub Cotti) z Vicenzy, aptekarzem Angelo Caborti z Otranto, zwany Andziołem, nobilitowany w 1590 r. i nagrodzony przez Zygmunta III majątkiem na Żmudzi, ogrodnikiem Lorenzo Bosetto (Bozetho), a rzeźbiarzem Santi Gucci. Dnia 5 maja 1594 roku królowa zawarła w Warszawie umowę „z Santym Guczym Florentinem, murarzem naszym” celem ,,zrobienia grobu króla JMci Stefanowi”. W źródłach nie ma wzmianki o malarzach, co wskazuje, że prawdopodobnie wszystkie obrazy, łącznie z portretami, powstawały na zamówienie w warsztatach zagranicznych lub w Gdańsku, który stał się głównym ośrodkiem handlowym Rzeczypospolitej. Kiedy w sierpniu 1590 roku do Polski przybył Riccardo Riccardi, poseł wielkiego księcia Toskanii, Anna powitała go serdecznie i przekazała listy polecające władzom Gdańska, aby ułatwić zakup zboża dla Włoch (wg „Anna Jagiellonka” Marii Boguckiej, s. 155).
Przybysze z Włoch szerzyli w tolerancyjnej Rzeczypospolitej kontrreformację, która zyskała popularność na dworze Anny. Pewnego razu do kraju przybyło dwóch ojców kapucynów, Francesco i Camillo, z zamiarem założenia klasztoru w Polsce. Przedstawiali oni listy polecające od arcyksięcia Ferdynanda II (1529-1595) oraz rekomendacje od wielu biskupów i opatów. Twierdzili, że należą do pierwszych rodzin weneckich, Cornaro i Contarina, dlatego wszędzie byli mile widziani. Głosili kazania, zbierali datki i rozdawali relikwie Krzyża Świętego, które rzekomo mieli od kardynała Farnese, ale jednocześnie zachowywali się wyjątkowo nieprzyzwoicie, a nawet wywoływali publiczne skandale. Podczas audiencji u królowej jeden z nich rozebrał się, żeby pokazać, jak wychudził go post, dlatego Anna musiała odwrócić twarz – jak relacjonuje Alberto Bolognetti (1538-1585), nuncjusz papieski w Rzeczypospolitej (od 12 kwietnia 1581 r. do kwietnia 1585 r.). Bolognetti nakazał ich uwięzić i tymczasowo umieścić w klasztorze Bernardynów w Warszawie. Wkrótce wyznali, że uciekli z prowincji weneckiej. Odwiedził ich rodak, lekarz królewski, luteranin Niccolò Buccella, który namawiał ich do ucieczki (za „Sprawozdania z posiedzeń Towarzystwa Naukowego Warszawskiego …”, tomy 28-30, s. 40). Wielu Włochów nawracało się w Rzeczypospolitej, jak na przykład brat Hieronim (Girolamo) Mazza, wenecki ksiądz, który porzucił habit i poślubił kobietę, z którą miał dwoje dzieci, syna i córkę, i został administratorem Poczty Królewskiej Montelupich w Krakowie (za „Przeglądem Poznańskim…”, tom 27, s. 205). Jest on autorem poematu Epithaphium Ioannis Cochanovii z 1584 roku. Anna, podobnie jak jej rodzeństwo i matka, kochała luksus, a przedmioty, które posiadała lub które ofiarowywała, pochodziły z najlepszych warsztatów lokalnych i zagranicznych. W 1573 roku zamówiła zawieszenie w którym był „szmaragd wielki, rubin mniejszy, dwa diamenty maluśkie, szafir maluśki i rubin maluśki”. Katedrze na Wawelu ofiarowała wiele wykwintnych paramentów i szat liturgicznych wykonanych z bogatych tkanin włoskich. Na majówkę w swoim majątku w Ujazdowie w 1579 r. jechała bogatą szkarłatną karocą wybitą wewnątrz złotogłowem i z ośmioma końmi tarantowatemi (maść tarantowata z plamami lamparta) (wg listu nuncjusza Giovanniego Andrei Caligari do kardynała Como z 2 maja 1579 r.). Do mauzoleum rodowego – Kaplicy Zygmuntowskiej ofiarowała duże ilości srebrnych przedmiotów, jak np. w 1586 r. „parę ampuł srebrnych złocistych” z polskim orłem i jej monogramem A, w 1588 r. srebrne świeczniki z jej herbem, w 1589 r. przysłała z Warszawy srebrny dzwonek z polskim orłem i swoim monogramem, a w 1596 r., na krótko przed śmiercią, ofiarowała srebrny pulpit z orłem i literą A oraz tekstem wokół herbu: Anna Jagiellonia D.G. Regina Poloniae M.D. Lituaniae. Portret królowej znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 103,3 x 77,5 cm, MP 5323) znajdował się w XIX wieku w Pałacu w Wilanowie w Warszawie. Uważa się, że jest to wariant portretu Anny, także z pałacu w Wilanowie (Wil.1160), przypisywanego Marcinowi Koberowi, wykonanego najprawdopodobniej w 1595 r., za który zapłacono mu 14 florenów i 24 grosze na podstawie pokwitowania za trzy portrety Anny Jagiellonki, Zygmunta III i jego żony Anny Habsburżanki. Królową przedstawiano jako założycielkę i opiekunkę Bractwa Św. Anny, założonego w 1578 r. przy warszawskim kościele bernardynów św. Anny, ze złotym dystynktorium bractwa (wprowadzonym w 1589 r. po zatwierdzeniu przez papieża Sykstusa V) w postaci złotego medalionu z wizerunkiem św. Anny i napisem SANCTAE ANNAE SOCIETATIS. Styl tego obrazu jest bardzo wenecki i przypomina wizerunek męża Anny, Stefana Batorego, w pałacu w Wilanowie (Wil.1163) oraz portret jej przyjaciółki Bianki Cappello (1548-1587), wielkiej księżnej Toskanii (zbiory prywatne), oba autorstwa Alessandro Maganzy lub jego pracowni. Portret królowej na Zamku Królewskim w Warszawie (olej na płótnie, 97,5 × 87,5 cm, ZKW 64) najbliższy jest dziełom przypisywanym Sofonisbie Anguissoli i jej warsztatowi, jak np. „Troje dzieci z psem” (Corsham Court w Wiltshire), portret infantki Joanny Austriaczki (1535-1573) (zbiory prywatne), a zwłaszcza portret Don Carlosa, księcia Asturii (1545-1568), syna Filipa II hiszpańskiego (Muzeum Sztuk Pięknych Asturii w Oviedo). Obraz ten pochodzi z kolekcji Pałacu Schleissheim koło Monachium w Bawarii i został podarowany muzeum w 1973 roku przez rząd Niemiec Zachodnich. W XVI i XVII wieku Sarmaci zrobili znacznie więcej niż tylko posiadanie odrębnego narodowego warsztatu czy szkoły malarskiej, wspierali finansowo najwybitniejszych artystów Europy, a ich wizerunki zdobią największe muzea i zbiory na świecie.
Portret królowej Anny Jagiellonki (1523-1596) jako wdowy, autorstwa warsztatu Alessandra Maganzy, ok. 1595, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królowej Anny Jagiellonki (1523-1596) jako wdowy, autorstwa warsztatu Sofonisby Anguissoli, ok. 1595, Zamek Królewski w Warszawie.
Portret Andrzeja Kochanowskiego autorstwa Sofonisby Anguissoli
„Słynnemu z urodzenia i cnót własnych panu Andrzejowi Kochanowskiemu, synowi Dobiesława, dziedzicowi Gródka, człowiekowi odznaczającemu się w życiu wielkimi darami Bożymi jako to mądrością, pilnością, umiarkowaniem, pobożnością względem Pana Boga, łaskawością względem przyjaciół, niezmierną szczodrobliwością względem ubogich, który gdy z wielkim smutkiem i boleścią swych krewnych i ludzi zacnych, mając lat 54 życie swe zakończył dnia 24 marca 1596 r. w tym kościele, który imieniu i chwale Boga wystawił, według obrządku kościoła katolickiego, którego zasady w życiu zawsze wyznawał, został pochowany. Obecny pomnik, jako dowód miłości, wzniósł mu pan Andrzej Kochanowski, bratanek, syn Jana, Podstarości Stężycki” – głosi łacińska inskrypcja na późnorenesansowym drewnianym epitafium w kościele parafialnym w Gródku koło Zwolenia i Radomia na Mazowszu. Kościół ufundował wspomniany Andrzej z Opatek (de Opatki), syn Dobiesława, dziedzica na Gródku i Zawadzie oraz jego żona Anna Mysłowska, która dokończyła budowę i wyposażyła świątynię. Zezwolenie na budowę kościoła wydał kardynał Jerzy Radziwiłł 3 kwietnia 1593 r., a budynek był gotowy w 1595 r. Konsekracji dokonał kardynał dwa lata po śmierci fundatora w 1598 r., zaś epitafium wystawiono w 1620 r. Kościół ten został splądrowany przez Szwedów w 1657 r., złodziei w 1692 r. i ponownie w 1707 r. ze srebra i cenniejszych aparatów. Za drugim razem skradziono między innymi dwa ciernie z korony Chrystusa, oprawione w srebro, które kardynał Radziwiłł pozostawił jako dar w czasie konsekracji. Wieś została doszczętnie spalona w 1657 r. (wg „O rodzinie Jana Kochanowskiego…”, s. 161-168).
Według niektórych źródeł Andrzej z Opatek miał dwóch synów – Eremiana i Jana, według innych zmarł bezdzietnie, a jako swoich spadkobierców wskazał Kaspra, Stanisława, Andrzeja, Adama i Jerzego, bratanków. To jednak nie dziedzic na Gródku, lecz brat poety Jana Kochanowskiego (1530-1584), także Andrzej, przetłumaczył wydaną w 1590 roku Eneidę Wergiliusza oraz dzieła Plutarcha (wg „Wiadomości o życiu i pismach Jana Kochanowskiego” Józefa Przyborowskiego, s. 9-10). Młodszy brat słynnego poety urodził się przed 1537 r. i zmarł ok. 1599 r. W 1571 r. ożenił się z Zofią z Sobieszyna, córką Jana Sobieskiego, z którą miał 9 synów, z których jeden, Jan z Baryczy Kochanowski, został w 1591 r. przeniesiony przez ojca z dworu królowej w Warszawie na dwór Jana Zamoyskiego. Wieś Gródek przeszła w ręce Kochanowskich jako wiano Anny Mysłowskiej, która później poślubiła kasztelana sochaczewskiego Stanisława Plichta, a po jego śmierci Abrahama Leżeńskiego. Przychylność kardynała Radziwiłła wskazuje, że para była związana z jego wielokulturowym dworem w Krakowie, a także dworem królowej Anny Jagiellonki w pobliskiej Warszawie. Dokument wystawiony przez kardynała Annie z Mysłowskich Kochanowskiej w Stężycy w dniu 30 października 1598 r. został podpisany w obecności członków jego dworu, niektórzy z nich mają nazwiska włoskie, a nawet szkockie, jak Jan Fox (1566-1636), scholastyk skalbmierski, który studiował w Padwie iw Rzymie po 1590 r., Kosmas Venturin, sekretarz, Jan Equitius Montanus, proboszcz, Andrzej Taglia, kanonik sądecki i Jan Chrzciciel Dominik de Perigrinis z Bononii, kapelan. Portret mężczyzny i dwóch chłopców w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 80 x 66,5 cm, M.Ob.2484 MNW) jest opatrzony inskrypcją łacińską w pobliżu głowy każdego z modeli. Pierwszy napis nad głową mężczyzny wskazuje, że obraz powstał w 1596 roku i miał on 54 lata (AETATIS. 54: / ANNO 1596.), zatem urodził się w 1542 roku, starszy chłopiec po lewej miał 10 lat i zmarł w 1594 r. (AETATIS. 10: / OBIIT 1594), więc urodził się w 1584 r., zaś młodszy miał 10 lat w 1596 r. (AETATIS 10: / ANNO 1596), więc urodził się w 1586 roku. Daty dotyczące mężczyzny doskonale odpowiadają wiekowi Andrzeja Kochanowskiego z Opatek w 1596 roku i jego wizerunek bardzo przypomina zidentyfikowany przeze mnie wizerunek jego krewnego Jana autorstwa Giovanniego Battisty Moroniego (Rijksmuseum Amsterdam). Chłopcy są zatem albo jego synami, bądź synami jego brata, zaś obraz powstał na krótko przed jego śmiercią lub najprawdopodobniej na zlecenie wdowy dla upamiętnienia śmierci całej trójki. Konwencja tego portretu jest bardzo zbliżona do epitafium, dodatkowo podkreślona przez pośmiertny wizerunek starszego chłopca, który powstał dwa lata po jego śmierci, jednakże został ukazany żywy i obejmując swego ojca lub wuja. Obraz można porównać do wspomnianego malowanego epitafium Andrzeja z Opatek, powstałego 24 lata po jego śmierci i przedstawiającego go śpiącego w zbroi. Opisywany obraz w Warszawie został pozyskany z Krakowa w wyniku tzw. akcji rewindykacyjnej w 1946 roku i przypisuje się go malarzowi flamandzkiemu (za „Early Netherlandish, Dutch, Flemish and Belgian Paintings 1494–1983” Hanny Benesz i Marii Kluk, t. 2, s. 40, poz. 817). Jego stylistyka jest jednak bardzo podobna do portretu Pięknej Nany i jej męża pędzla Sofonisby Anguissoli w tym samym muzeum (M.Ob.1079 MNW) oraz innego obrazu przypisywanego kremońskiej malarce – portretu infantki Juana de Austria z karlicą Aną de Polonia w Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie, zarówno pod względem dość sztywnej hiszpańskiej kompozycji, jak i techniki. Można wnioskować, że podobnie jak portrety dworskich karlic królowej Anny Jagiellonki, również ten portret stworzyła Sofonisba, która 24 grudnia 1584 poślubiła kupca morskiego Orazio Lomellino i zamieszkiwała w Genui do 1620 roku. Rodzina Lomellino utrzymywała kontakty handlowe z Polską-Litwą od drugiej połowy XV wieku. Wśród licznych nazwisk kupców włoskich, którzy w połowie XV wieku przebywali czasowo lub osiedlili się na stałe we Lwowie, stolicy województwa ruskiego, odnaleźć można najwybitniejsze nazwiska z dziejów kolonii genueńskich czy weneckich, jak wspomniani Lomellino (Lomellini), Grimaldi, Lercario i Mastropietro. Lomellini, z których jeden był Carlo admirał genueński, drugi Angelo Giovanni, podesta, czyli naczelnik Pery, utrzymują stosunki z Lindnerami we Lwowie w latach 70. XV wieku (za „Lwów starożytny”, t. 1 Władysława Łozińskiego, s. 126). Osiadła w Wenecji rodzina Sofonisby należała do patrycjatu tego miasta od 1499 do 1612 roku.
Portret Andrzeja Kochanowskiego (1542-1596) z Opatek i jego dwóch synów lub bratanków, autorstwa Sofonisby Anguissoli, 1596, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królowej Anny Jagiellonki autorstwa Sofonisby Anguissoli
Około 1550 roku młoda malarka z Cremony Sofonisba Anguissola stworzyła swój autoportret (kolekcja prywatna) w bogatym stroju i w pozie dokładnie takiej, jaką widać na portrecie Katarzyny Habsburżanki, księżnej Mantui, a później królowej Polski. Portret Katarzyny, obecnie na zamku Voigtsberg, przypisywany jest Tycjanowi. Sofonisba albo stworzyła ten portret, brała udział w jego tworzeniu, bądź gdzieś go widziała, ponieważ Mantua jest niedaleko Cremony. Być może to Katarzyna wprowadziła ją na dwór polski, gdy w czerwcu 1553 r. poślubiła Zygmunta Augusta. W tym czasie Sofonisba stworzyła swój autoportret przy sztalugach, jeden z najlepszych jej autoportretów, który mogła wysłać na polski dwór jako próbkę swojego talentu. Ten portret znajduje się obecnie na Zamku w Łańcucie.
Portret, który wcześniej identyfikowano jako wizerunek Katarzyny Fitzgerald, hrabiny Desmond i księżnej Dorset (zm. 1625) w Knole House, jest bardzo podobny do wizerunków Anny Jagiellonki autorstwa Marcina Kobera i jego warsztatu w szatach koronacyjnych z Kaplicy Zygmuntowskiej (1587) oraz w stroju wdowim (1595) na Wawelu. Niedawno zidentyfikowano go jako portret Sofonisby Anguissola na podstawie kartki z włoskiego Szkicownika van Dycka. Inskrypcja w języku włoskim została ewidentnie dodana później, gdyż w tekście pojawia się rok 1629 (malarz przebywał we Włoszech w latach 1621-1627). Rysunek przedstawia staruszkę, podobną do tej z portretu Knole. Według inskrypcji jest to wizerunek Sofonisby, którą flamandzki malarz odwiedził w Palermo: „Portret malarki Pani Sofonisma malowany na żywo w Palermo w roku 1629, 12 lipca: w wieku 96 lat wciąż ma bardzo szybką pamięć i mózg, bardzo uprzejma” (Rittratto della Sigra. Sofonisma pittricia fatto dal vivo w Palermo l'anno 1629 li 12 di Julio: l'età di essa 96 havendo ancora la memoria et il serverllo prontissimo, cortesissima). Sofonisba zmarła jednak 16 listopada 1625 r., a według źródeł urodziła się 2 lutego 1532 r., a zatem w chwili śmierci miała 92 lata. Van Dyck był w Palermo w 1624 roku. Jeśli mógł pomylić daty życia Sofonisby, to mógł również pomylić portret Królowej Polski, wykonany przez nią około 1595 roku, który posiadała, z jej autoportretem (Keller Collection, 1610). Mógł też widzieć ten portret gdzie indziej we Włoszech, lub nawet we Flandrii lub Anglii. Portret z Knole został najprawdopodobniej pozyskany z angielskich kolekcji królewskich, jest więc wysoce prawdopodobne, że Anna przesłała królowej Elżbiecie I swój wizerunek z serii stworzonej przez Anguissolę. W lipcu 1589 r. do jej pałacu w Warszawie zakradł się angielski poseł Jerome Horsey, chcąc zobaczyć Annę: „przed oknami, przed którymi ustawiono doniczki i szeregi wielkich goździków, lewkonii, róż prowincjonalnych, słodkich lilii i innych słodkich ziół i dziwnych kwiatów, dających najbardziej pachnące, słodkie zapachy. [...] Jej Wysokość siedziała pod baldachimem z białego jedwabiu, na wielkim tureckim dywanie w fotelu tronowym, bardzo ceniona królowa, jej dwórki i damy służące przy kolacji w tej samej komnacie”. Królowa Anna rzekomo zapytała go, jak królowa Elżbieta mogła „'przelewać krew pomazańców Pańskich, królowa wspanialsza od niej, bez procesu, sądu i zgody panów królestwa, Ojca Świętego Papieża i wszystkich chrześcijańskich książąt Europy?' 'Jej poddani i parlament uważali to za konieczne, bez jej królewskiej zgody, dla jej większego bezpieczeństwa i spokoju jej królestwa, które są codziennie zagrożone'. Potrząsnęła głową z niechęcią do mojej odpowiedzi” – relacjonował Horsey. Anna zmarła w Warszawie 9 września 1596 r. w wieku 72 lat. Przed śmiercią zdołała ukończyć w Krakowie pomniki nagrobne dla siebie (1584) i męża (1595) autorstwa florenckiego rzeźbiarza Santiego Gucciego, oraz dla matki w Bari koło Neapolu (1593), stworzony przez Andrea Sarti, Francesco Zaccarella i Francesco Bernucci. Była ostatnią z Jagiellonów, dynastii rządzącej rozległymi terytoriami w Europie Środkowej od końca XIV wieku, kiedy to szlachta polska zaproponowała pogańskiemu księciu litewskiemu Jagielle poślubienie ich jedenastoletniej królowej Jadwigi i tym samym zostanie ich królem. Kontrreformacja, którą wspierała, oraz obce najazdy zniszczyły polską tolerancję i różnorodność, chciwa szlachta zniszczyła polską demokrację (Liberum veto), a najeźdźcy zamienili większość dziedzictwa kraju w kupę gruzu. Jedyny portret królowej w gnieździe Jagiellonów – Zamku Królewskim na Wawelu nabyto z kolekcji cesarskiej w Wiedniu w 1936 roku, zaledwie trzy lata przed wybuchem II wojny światowej. Został stworzony przez Kobera około 1595 roku i wysłany do Habsburgów.
Autoportret przy sztalugach autorstwa Sofonisby Anguissoli, 1554-1556, Zamek w Łańcucie.
Portret królowej Anny Jagiellonki autorstwa Sofonisby Anguissoli lub kopia autorstwa Antona van Dycka, ok. 1595 r. lub lata 20. XVII wieku, Knole House.
Portret królowej Anny Jagiellonki, rysunek Antona van Dycka według zaginionego obrazu Sofonisby Anguissola, lata 20. XVII wieku, British Museum.
Następcy Jagiellonów, Wazowie, przenieśli punkt ciężkości mecenatu artystycznego na północ, wspierając malarzy flamandzkich i holenderskich oraz nabywając luksusowe towary i sztukę w Niderlandach, ale wpływy włoskie były nadal silne. „Naród włoski, od którego otrzymaliśmy religię, literaturę, dobre sztuki i sprzęty bardziej eleganckiego życia Sarmatów, jest najbardziej zasłużony” (Natio Jtalica optime de nobis merita est, a qua religionem, literas, bonas artes, ac elegatioris vitae apparatum Sarmatae accepimus), pisał w liście z 1601 roku kanclerz wielki Jan Sariusz Zamoyski (1542-1605) do papieża Klemensa VIII.
Wielkie wpływy Włochów i kultury włoskiej w Polsce-Litwie spowodowały wzrost zainteresowania polsko-litewskimi elekcjami królewskimi na Półwyspie Apenińskim, co obecnie jest prawie całkowicie zapomniane. W 1573 roku Alfons II d'Este, książę Ferrary, wysłał słynnego poetę Giovanniego Battistę Guariniego do Polski-Litwy, aby przedstawił jego kandydaturę przed sejmem. Guarini nie sprostał swojej misji i po powrocie do Ferrary został skrytykowany za dyplomatyczną nieudolność (za „Politics and Diplomacy in Early Modern Italy ...” Daniela Frigo, s. 167). Innymi ważnymi włoskimi kandydatami w pierwszej wolnej elekcji w 1573 r. byli także Alessandro Farnese, książę Parmy i Piacenzy oraz Franciszek I Medyceusz, wielki książę Toskanii. Ten ostatni był również brany pod uwagę w trzeciej wolnej elekcji w 1587 r., kiedy to obrano syna Katarzyny Jagiellonki Zygmunta Wazę, i miał on silne poparcie. Simone Gengi z Urbino, architekt i inżynier wojskowy w służbie zmarłego króla Stefana Batorego, uważał, że spośród wielu zgłoszonych kandydatów ma on duże szanse powodzenia (...et quanto ella per parere de più principali potessi più d'ogn'altro aspirare a questa corona), jak stwierdza w liście z Rygi (dal nuovo forte di fiume Dvina) z dnia 7 stycznia 1587 r., adresowanym do wielkiego księcia i jego ambasadora na dworze cesarskim w Pradze Orazio Urbani. Prosił on również dyrektora królewskiej poczty polsko-litewskiej Sebastiana Montelupiego, aby nie szczędził wysiłków i pieniędzy, aby kurier z listami do Wielkiego Księcia jak najszybciej dotarł do Wiednia. To Montelupi listem z 18 grudnia 1586 roku zawiadomił dwór w Ferrarze o śmierci Batorego. Polecał wynająć specjalnego posłańca, ubranego w niemiecki strój i biegle władającego językiem niemieckim. Z Wiednia, za pośrednictwem ambasadora toskańskiego, listy miały trafić do Florencji. Kandydaturę władcy florenckiego poparli m.in. arcybiskup gnieźnieński Stanisław Karnkowski, wojewoda sieradzki Olbracht Łaski oraz kanclerz Jan Zamoyski. Na początku lutego 1587 r. wysłali oni do Florencji poselstwo, w skład którego wchodzili m.in. szwagier wojewody sieradzkiego Wincenty de Seve, prepozyt łaski, któremu nakazano oficjalnie zaprosić Wielkiego Księcia do wzięcia udziału w nadchodzącej elekcji. Jego kandydaturę miał rzekomo przedstawić w województwie sandomierskim sam kanclerz Zamoyski, który według Urbaniego szczerze sprzyjał Franciszkowi. Zdaniem toskańskiego dyplomaty, książęta Ferrary i Parmy mieli niewielkie szanse w nadchodzącej elekcji jako drobni i nieistotni władcy. O żywym zainteresowaniu środowiska florenckiego w Krakowie nadchodzącą elekcją świadczy list Filippo Talducciego z 7 stycznia 1587 roku, adresowany do Marco Argimoniego we Florencji, w którym wymieniając kandydatów do korony, wspomniał o wielkim księciu Toskanii, który, gdyby chciał zmobilizować odpowiednie środki finansowe, miałby szansę zostać obrany (il figliuolo del Re di Svetia, il Cardinale Batori, il Duca di Ferrara et il nostro Serenissimo Gran Duca, il quale se volessi attendere con li mezzi sapete, sarebbe cosa riuscibile. Dio lasci seguire il meglio). O aspiracjach do polskiej korony książąt Ferrary, Parmy, a nawet Sabaudii wspomina korespondencja ambasadorów Toskanii w Madrycie Bongianniego Gianfighacciego i Vincenza Alamanniego (listy z 21 lutego, 27 marca i 4 kwietnia 1587 r.) (za „ Dwór medycejski i Habsburgowie..." Danuty Quirini-Popławskiej, s. 123-126). Do tej kandydatury mógł nawiązywać portret Wielkiego Księcia, przechowywany obecnie w Pałacu w Wilanowie (Wil.1494). Najprawdopodobniej pochodzi on z serii podobnych małych portretów z Rosi koło Grodna na Białorusi, przypisywanych XVIII-wiecznej szkole włoskiej. Ten „portret mężczyzny” uważany jest za kopię Angelo Bronzino, jednakże bardzo przypomina portrety Francesco wykonane przez jego nadwornego malarza Alessandro Allori (1535-1607). Łuki triumfalne na uroczystości wjazdu króla Zygmunta III Wazy do Krakowa w 1587 r. miały być ubrane w wizerunki Jagiellonów jako przodków nowego króla. Ponieważ ich twarze były prawie zupełnie nieznane ze względu na ich dawność (Effigies enim eorum, cum plerisque fere vetustate ignotae essent), wspomniany kanclerz Zamoyski kazał je wydobyć z najstarszych pomników (ex antiquissimis quibuscumque monumentis eruerat) i opatrzyć odpowiednimi napisami. Inskrypcje te wydrukowano oddzielnie, a niektóre cytuje David Chytraeus w swojej Chronicon Saxoniae …, wydanej w Lipsku w 1593 r. (wg „Listy Annibala z Kapui …” Aleksandra Przezdzieckiego, s. 107). To dzięki wysiłkom późniejszych pokoleń zachowała się tożsamość wielu ważnych osobistości. Dodawali oni inskrypcje do obrazów, tworzyli kopie lub publikowali je jako ryciny. Na dawnych terenach Rzeczypospolitej ciągłość tę dramatycznie przerwały wojny i najazdy. Włoskie stroje, jedzenie, ogrody, muzyka, język i książki, malarstwo, rzemiosło i tańce były najpopularniejsze w Rzeczypospolitej, nawet godziny liczone były jeszcze po włosku za panowania elekcyjnego monarchy Zygmunta III Wazy - 24 godziny od zachodu słońca jednego dnia do zachodu słońca następnego dnia. W dwóch listach, prawdopodobnie z 1614 i 1615 r., Zygmunt III wyraził wdzięczność nuncjuszowi Claudio Rangoniemu za obrazy, które przysłał z Włoch. Dwa lata później, w 1617 i następnym roku, Rangoni ponownie wysłał dwa obrazy i „kilka [innych] obrazów” (alcuni quadri) królowi, a następnie królowej. Zdaniem nuncjusza król kochał malarstwo i chętnie kupował dzieła najlepszych mistrzów oraz przejawiał zamiłowanie do drogiej biżuterii oraz drogich tkanin. Król był nie tylko miłośnikiem sztuki, ale także artystą-amatorem. Co bardzo znamienne, w czasie rokoszu Zebrzydowskiego w 1606 r. był on wyszydzany przez swoich przeciwników jako „wenecysta”, który woli „w gondoli przejeżdżać się z Włochy, bogato płacąc ich błazeńskie fochy, iż wsieść na konia, wziąwszy na grzbiet zbroję” (za „Odrodzenie w Polsce…”, tom 5, red. Bogusław Leśnodorski, s. 358). Piotr Skarga, kaznodzieja nadworny Zygmunta III, w swoich „Kazaniach sejmowych”, wydanych w 1597 r. w Krakowie, metaforycznie wzywał możnowładców, by nie ograniczali dalej władzy królewskiej na rzecz bardziej habsburskiego absolutyzmu: „Przezacni Panowie! Nie czyńcie z królestwa polskiego niemieckiego rzeskiego [wolnego] miasta, nie czyńcie malowanego króla jako w Wenecyjej. Bo weneckich rozumów [mentalności] nie macie i w jednym mieście nie siedzicie” (Kazanie 6). Zbeształ też wielkie bogactwo i przepych życia szlachty, jej kosztownych strojów z aksamitu i jedwabiu, piwnic pełnych wina, pozłacanych powozów: „Patrzcie, do jakich dostatków i bogactw, i wczasów ta was matka przywiodła, a jako was ozłociła i nadała, iż pieniędzy macie dosyć, dostatek żywności, szaty tak kosztowne, sług takie gromady, koni, wozów; takie koszty, dochody pieniężne wszędzie pomnożone” (Kazanie 2), zaniedbując przy tym obronę Rzeczypospolitej: „Nikt w takim dostatku zamków i murów nie opatruje” (Kazanie 8). Podobnie jak w poprzedniej epoce, tak i w XVII wieku stroje zagraniczne nadal cieszyły się dużą popularnością wśród szlachty. Franciszek Siarczyński w swoim „Obrazie wieku panowania Zygmunta III …”, wydanym w Poznaniu w 1843 r., twierdzi, że widział „obrazy w Krakowie, w których Zebrzydowski podobny był do Sultana, Zborowski do rzymskiego rycerza, w Krośnie Stanisław Oświecim, ma cały ubiór Szweda, Tarnowski uzbrojonego Greczyna i t. p. Niesiecki opisał obraz w Topolnie Konarskiego Krzysztofa, z r. 1589, w postaci niemieckiego rycerza”. Szlachcic w hiszpańskim stroju paradnym, który brał udział w wyprawie królewicza Władysława Wazy na Moskwę w 1612 r., został wyśmiany przez innych żołnierzy: „[wracaj] do Salamanki, do Kompostelli, mospanie Hiszpan” (za „Obraz wieku panowania Zygmunta III ...”, s. 73-74). Członkowie różnych grup etnicznych Sarmacji podróżowali do różnych krajów Europy Zachodniej, przede wszystkim w interesach, gdyż kraj był dostawcą wielu ważnych towarów, ale także w celu odbycia studiów, skorzystać z cieplejszego klimatu czy dla zdrowia, odbycia pielgrzymki lub po prostu odwiedzić inne kraje. Po ukończeniu studiów na Akademii Krakowskiej lub Wileńskiej lub innych ważnych szkołach Rzeczypospolitej zwyczajem było kontynuowanie studiów za granicą, m.in. w Padwie, Bolonii, Lowanium (Leuven), Lejdzie czy Ingolstadt. Za granicą Sarmaci często przyjmowali stroje lokalne, co potwierdzają liczne źródła, jednak niektórzy decydowali się na podróż w swoich tradycyjnych strojach – najczęściej w karmazynowym żupanie, delii i kołpaku. Stroje te były często uwieczniane przez różnych artystów z Włoch, Flandrii, Holandii i Francji. Niektórzy cudzoziemcy byli także przedstawiani w strojach sarmackich, jak choćby malarz Martin Ryckaert na swoim wspaniałym portrecie namalowanym około 1631 roku przez Antona van Dycka (Muzeum Prado w Madrycie). Nicolas Lagneau (Biblioteka Narodowa Francji), Stefano della Bella, Guercino (Nationalmuseum w Sztokholmie) i Rembrandt pozostawili liczne rysunki i ryciny przedstawiające postacie ubrane w typowe stroje sarmackie. Takie ubiory można zobaczyć także na obrazach Mattii Pretiego (Muzea Kapitolińskie w Rzymie), Giuseppe Marii Galeppini (zbiory prywatne w Szwecji) i Davida Teniersa Młodszego (Luwr i Galeria Państwowa w Neuburgu). Johann Heinrich Schönfeld namalował około 1653 roku obraz pt. „Sarmaci przy grobie Owidiusza” (Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie i Royal Collection), który mógł być ilustracją jednej z wielu renesansowych relacji z wypraw w poszukiwaniu grobu poety, jak ta opisana przez Stanisława Sarnickiego w 1587 r. (Annales, sive de origine et rebus gestis Polonorum et Lituanorum, s. 73), a Philips Wouwerman w latach 1656–1668 namalował obraz przedstawiający kawalerię polsko-litewską walczącą z armią „rozbójnika Europy” w czasie potopu (National Gallery w Londynie). Zachowana poezja, powstała przed potopem, potwierdza obraz zamożnej Rzeczypospolitej, zmagającej się z różnymi problemami społecznymi, a nie kraju wyniszczonego ciągłymi wojnami i najazdami sąsiadów, walczącego o swoją niepodległość. Zbiór rękopisów poetów polskich, głównie członków wspólnoty braci polskich, zebrany w 1675 r. przez Jakuba Teodora Trembeckiego (1643-1719/1720), wydany w latach 1910-1911 przez Aleksandra Brücknera („Jakuba Teodora Trembeckiego wirydarz poetycki”, tom I), zawiera następujące wiersze nieznanych poetów: 27. Na włoską ucztę, 28. Dostatek polski, 29. Swawola polska, 165. Na stroje cudzoziemskie w Polszcze („Ledwie dziś znać Polaka, Włoszy, Francuzowie, Po dworach wielkich wszędzie”); Jana Gawińskiego z Wielomowic (ok. 1622 - ok. 1684): 215. Na Wenerę („Nierada Wenus nikogo bogaci; Ma syna golca; rada, kto jej płaci”), 262. Panna bez wstydu („I naturę twą piękną i wspaniałe zmysły, Popsowały, ma Panno, tych strojow wymysły”), 263. Dzisiejsze żony („U poganow za męże żony umierały, A dziśby i na grobie jego tańcowały”), 325. Koncept ruskiego malarza pod obrazem Judyty, ucinającej leb Holofernowi; Hieronima Morsztyna (ok. 1581 – ok. 1622): 368. Dworska choroba („Kiła, szyszki [wrzody], dymienice, Z francuskiej przyszły granice, W zantuzie [burdelu] im nocleg dano”), Jana Andrzeja Morsztyna (1621-1693): 471. Do Włocha („Przedajesz, Włochu, weneckie towary, I masz niemały pożytek z tej miary”) oraz Daniela Naborowskiego (1573-1640): 617. Do jednego hermafrodyty („Kiepeś a pyje nosisz, otoż masz oboje [Masz postać kobiecą, lecz masz kuśkę, jesteś więc i kobietą, i mężczyzną]”), 643. Na nagie obrazy w łaźni („Łaźnia tu, w łaźni nago myć się przyzwoita”). W swoim obscenicznym epigramacie o kobiecych piersiach Hieronim Morsztyn najprawdopodobniej zainspirował się włoskim pierwowzorem: „Cazzo [włoski wulgaryzm określający fallusa] w kroku pojmane nie mogło się sprawić” (wg „Poeta i piersi” Radosława Grześkowiaka, s. 18). Powszechnie uważa się, że pochodząca z Francji królowa Ludwika Maria Gonzaga wprowadziła w Polsce bardziej odważne, żeby nie powiedzieć niestosowne stroje kobiece, głównie ze względu na wyraźny kontrast między wizerunkami królowej a portretami jej poprzedniczek z dynastii Habsburgów – Cecylii Renaty, Konstancji i Anny Habsburżanek. Wielu autorów zdaje się jednak zapominać, że królowe te preferowały modę dworu cesarskiego oraz hiszpańskiego, która nie pozwalała na odkryte piersi opisane przez Wacława Potockiego (1621-1696). Popularność śmiałych strojów francuskich, weneckich i florenckich potwierdził znacznie wcześniej Piotr Zbylitowski w wydanej w Krakowie w 1600 roku „Przyganie wymyślnym strojom białogłowskim”, zaś na dworze Jagiellonów dominowała moda włoska. Chociaż rzeczywiście moda wprowadzona przez Ludwikę Marię „odkrywała” więcej na widok publiczny. W liście z Gdańska z 15 lutego 1646 roku, adresowanym do kardynała Julesa Mazarina (1602-1661), królowa napisała, że „damy polskie są ubrane, jak we Francyi ubierano się przed piętnastu laty: suknie uszyte pospiesznie, o stanach bardzo krótkich i bardzo szerokich rękawach. Wszystkie śpieszą się, jak mogą, aby naśladować nasze ubrania. Materye ich są nadzwyczaj kosztowne i cale drogimi kamieniami pokryte. Synowa kanclerza W. koronnego [Katarzyna Ossolińska z Działyńskich] zmienia strój codziennie”. Francuski dworzanin Jean Le Laboureur (1621-1675) również potwierdza, że wielu szlachciców na przyjęcie królowej ubierało się w stylu francuskim. Szymon Starowolski (1588-1656) w swoim dziele „Reformacya Obyczaiow Polskich”, opublikowanym przed 1653 rokiem, ubolewa, że „wszytka już prawie Polska sfrancuziała, a podobno sfrancowaciała [dotknięta chorobą francuską - franca, kiła, syfilis]”, a Krzysztof Opaliński (1609-1655) nie mógł się powstrzymać od wykpiwania przesadnych strojów i nadmiernego używania kosmetyków przez damy w swoich „Lirykach” (ośle mleko dla rozjaśnienia cery, prażone migdały dla przyciemnienia brwi, rozdrobnione korale z pianą morską - sepiolitem jako puder do policzków). „Magnatki tutejsze bardzo lubią wystawę w ubiorach: zamawiają więc rozmaite delikatne roboty u zakonnic i dobrze im płacą” – pisała jedna z francuskich sióstr od Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny, która odwiedziła Polskę w 1654 roku. Dodaje ona również, że widziała w kilku klasztorach wspaniałe hafty srebrne, złote i jedwabne, najdoskonalszej roboty, ozdobione klejnotami z wielkim przepychem, czasem nawet luksusem. Królowa Ludwika Maria, która właśnie opuściła Paryż, pisała we wspomnianym liście do kardynała Mazarina, że: „Przepych jest nadzwyczajny [...] Słowem, nie miałam nawet o tem pojęcia, mimo najkorzystniej uprzedzonych myśli, jakie sobie tworzyłam, aby nabrać otuchy w ciągu podróży. Wszystko przeszło moje oczekiwania, a wobec tego, nie będziesz WPan watpił, że jestem bardzo zadowolona” (za „Studya historyczne” Wiktora Czermaka, s. 75-76, 98-99, 101-102, 123-125, 127) . Czasem cudzoziemki też przejmowały coś z polskiej mody. Francuzka i dama dworu królowej Maria Kazimiera de La Grange d'Arquien w jednym z listów do Jana Sobieskiego zwierzyła się, że zamiast francuskich fryzur nosi polskie czepki i że ma już dość stanika, który nosiła do tej pory i kazała zrobić nowy: „il est un peu [jest on bardziej] z krymska zapięty na bakier” z polskimi słowami w liście po francusku. Choć jej nowy strój nie był czysto polski, bo słowo „z krymska” wskazuje także na oryginalny wzór tatarski. Władysław IV kupował i zamawiał u kupców włoskich wiele luksusowych tkanin dla siebie i królowej. W 1637 r. zapłacono krakowskiemu kupcowi Wincentemu Barsottiemu sumę 11 281 złotych za jedwab i pościel przeznaczone na wesele królewskie, a rok później, we wrześniu 1638 r., Władysław nabył za pośrednictwem Hieronima Pinocciego we Włoszech „pięć sztuk złotogłowu” za kwotę 7 265 złotych, a kilka lat później, w listopadzie 1645 r., był ponownie winien Pinockiemu 4 000 talarów za tkaniny przywiezione z Wenecji i Wiednia. Jak wynika z listu króla do podskarbiego z dnia 7 grudnia 1634 r., gdy poseł Rzeczypospolitej udał się do Moskwy, w jego otoczeniu znajdował się dworzanin z zamówieniem królewskim na zakup „różnych a przednich futer” za 20 000 złotych. Jak wynika z rachunków z lat 1652-1653, Jan Kazimierz nabywał atłas, aksamit, kitajkę (delikatny jedwab), złote koronki, wstęgi itp., a także futra z rysi, gronostajów, soboli i popielic, głównie od Żydów. W 1667 r. pannie Ruffini, najwyraźniej Włoszce lub włoskiego pochodzenia, jak wskazuje jej nazwisko, na potrzeby kuchni królowej płacono od 2 318 do 2 528 zł miesięcznie. Podczas gdy, według rachunków Władysława IV za lata 1636-1639 był on winien 39 412 złotych za wina włoskie, francuskie i węgierskie sprowadzone z Wiednia, a jubilerowi 90 000 złotych, zaś Jan Kazimierz zapłacił zegarmistrzowi w latach 1652-1653 około 17 500 złotych, około 13 000 zł wydał na ubrania i łącznie 74 726 złotych na piękne stroje dla swojej służby, zakup i wykonanie kilku obrazów (Salomonowi Schindlerowi za obrazy, ks. Karwatowi za obrazy namalowane w Rzymie, malarzowi elbląskiemu) zapłacono zaledwie 2 026 złotych, według rachunków z 1652-1653. Ta niższa wartość nie oznacza, że nie były to obrazy wyśmienite. Pamiętajmy, że „dawni mistrzowie” stali się nimi znacznie później i wybitni malarze, za których dzieła niektórzy są dziś skłonni zapłacić fortunę, czasami mieli trudności ze sprzedażą swoich dzieł za życia lub ich obrazy były niedoceniane, jak w przypadku El Greco, wybitnego malarza grecko-hiszpańskiego wykształconego w Wenecji. El Greco otrzymał jedynie 350 dukatów za Obnażenie z szat (El Expolio), ukończone wiosną 1579 r. do ołtarza głównego zakrystii katedry w Toledo, chociaż jego własny ekspert wycenił dzieło na 950, natomiast Męczeństwo św. Maurycego, namalowane do Escurialu w 1580 roku, nie zadowoliło króla Filipa II. Jedyne w Polsce arcydzieło El Greco, prawdopodobnie pochodzące ze zbiorów Lubomirskich, zostało odkryte przypadkowo w 1964 roku w kościele parafialnym w Kosowie Lackim na wschód od Warszawy i co za tym idzie przez kilka stuleci było zapomniane. Nie można wykluczyć, że „wenecki” styl dzieła zyskał uznanie młodego Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) i zakupił on ten obraz podczas swojej wizyty w Hiszpanii w 1634 roku. Nuncjusz Mario Filonardi (1594-1644) w liście z 11 lipca 1637 roku do kardynała Bartoliniego wspomina, że Władysław IV, aby ozdobić swój pałac w Ujazdowie, sprowadził z Florencji dużą liczbę posągów z brązu, marmurowych stołów i statuetek. Rzeźby te miały kosztować 7 000 talarów, a ich rozmieszczeniem zajmował się wykształcony w Rzymie architekt Agostino Locci. Nazwisko autora nie jest wymienione, ale głównym rzeźbiarzem działającym wówczas we Florencji był Pietro Tacca (1577-1640), który pracował dla kuzynów Władysława z rodu Medyceuszy i wykonał konne posągi z brązu przedstawiające wuja króla - Filipa III, władcy Hiszpanii i jego syna Filipa IV, oba w Madrycie. W 1625 roku Władysław podczas swojej wizyty we Florencji lub Livorno, skąd miał udać się do Genui, miał także okazję osobiście spotkać się z rzeźbiarzem. Nie zachował się żaden ślad po tych posągach, co wskazuje, że prawdopodobnie zostały one przetopione przez najeźdźców na armaty. Oprócz znanych dużych murowanych rezydencji Warszawy, Krakowa, Wilna i innych większych miast, Wazowie polsko-litewscy byli właścicielami kilku dużych drewnianych pałaców, z których obecnie nic nie przetrwało. Najważniejszym był Nieporęt pod Warszawą. Pałac ten wybudował Zygmunt III, a później należał do Jana Kazimierza. Miał on duży dziedziniec, piękny ogród i wspaniałą kaplicę. Le Laboureur chwali wspaniałą stolarkę budynku i pisze, że miał on wiele wygodnych pokoi, wszystkie bardzo piękne i nie pozostawiał nic do życzenia poza tym, by był wykonany z trwalszego materiału. W Warszawie i innych miastach wybudowano także kilka drewnianych dworów dla różnych członków rodziny oraz kilka pałaców myśliwskich, jak np. ten w Puszczy Białowieskiej, zbudowany przed 1639 rokiem według projektu Giovanniego Battisty Gisleniego. Poezja barokowa nawiązywała także do pozycji kobiet w społeczeństwie oraz wartości obrazów. „O gdyby takich [kobiet] w Polszcze było siła, Daleko by się więcej dokazało!” – komentuje Wacław Potocki w wierszu „Judyta” po klęsce wojsk Rzeczypospolitej w bitwie pod Piławcami we wrześniu 1648 r., wychwalając mądrość, siłę i odwagę kobiet oraz krytykując nieudolność męskich przywódców. „Czemuż mi rzeczy tak lichej żałujesz?”, pyta poeta, najprawdopodobniej Jan Andrzej Morsztyn (1621-1693) w swoim poemacie „Na obraz odmowiony”, komentując odmowę ukochanej ofiarowania mu swojego portretu. Fragment ten potwierdza, że malowane wizerunki były popularne i niedrogie. Anegdota z początku XVII w. z gdańskiej karczmy wspomina o wizerunkach malowanych na zamówienie szlachty – pewien szlachcic wysłał do domu przyjaciela malarza, aby sporządził konterfekt jego żony, słynnej z urody, lecz mąż przepędził malarza mówiąc, że gdy szlachcic zasmakuje w konterfekcie, będzie chciał na co dzień oglądać także oryginał (za „Mówią wieki”, tom 19, 1976, s. 13). Inwentarze zbiorów królewskich Jagiellonów i Wazów polsko-litewskich nie zachowały się w całości, ale informacje utrwalone w testamentach mieszczan, a także w inwentarzach ich majątków oraz mecenat ich następców dają pewne wyobrażenie o jakości ich kolekcji, gdy kraj był jednym z ważniejszych w Europie doby renesansu i początku baroku. Polska-Litwa była także jednym z najbogatszych na kontynencie. Nawet niższe warstwy szlachty Rzeczypospolitej posiadały najwspanialsze przedmioty wytwarzane w najlepszych warsztatach krajowych i zagranicznych – jak choćby srebrne lawabo z herbem Rogala Jana Loki, starosty borzechowskiego, wykonane w Augsburgu przez Balthasara Grilla, ukryte w ziemi w czasie potopu (1655-1660). Stosunek do sztuki w Brandenburgii, będącej jednym z najeźdźców w czasie potopu, oraz na polsko-litewskim dworze królewskim najlepiej ilustruje relacja Andrzeja Köhne-Jaskiego, kalwińskiego handlarza bursztynem z Gdańska, będącego również dyplomatą jako poseł Zygmunta III i elektorów brandenburskich. Około 1616 roku Jaski tak komentował niszczenie malowideł w Brandenburgii: „Tego lata nie zwracałem na to zbytniej uwagi, ale pamiętam wspaniałe obrazy Albrechta Dürera i Lucasa [Cranacha] wiszące w kościołach. Życzyłbym sobie aby JKM [Jego Królewska Mość] miał takie [obrazy]” (Ich habe dießen sommer so genaue achtung nicht darauf gegeben, aber erinnere mich, das noch schöne bilder von Albrecht Dührer und Lucas vorhanden und in der kirchen hengen. Wolte wünschen, das EM solche hätten) (za „Das Leben am Hof…” Waltera Leitscha, s. 2358). W owym czasie sztuka włoska i flamandzka, nie niemiecka, dominowała na dworze królewskim. Patrycjusze królewskiego miasta Krakowa, z których wielu było pochodzenia włoskiego, jak sugerują ich nazwiska, posiadali wiele obrazów, niekiedy znakomitych mistrzów zagranicznych, o czym świadczy wyciąg z testamentu rajcy krakowskiego Jana Pavioli (Joannes Benedictus Savioly, zm. 1653). Spis i kosztorys obrazów, wycenionych przez starszych cechu Marcina Klossowskiego i Marcina Blechowskiego, malarzy krakowskich, zawiera wiele portretów i obrazów, które mogły pochodzić ze szkół włoskiej, weneckiej, flamandzkiej, holenderskiej i niemieckiej, jednakże nie podano autora i pochodzenia. Słowo lanczaft - pejzaż w języku staropolskim, zostało użyte w formie bardzo zbliżonej do Landschaft w języku niemieckim i landschap w języku niderlandzkim, co może wskazywać, że były to obrazy niderlandzkie/flamandzkie lub niemieckie. „Obraz Króla ś. p. Władysława IV; Królowej Jejmć Ludwiki Maryi; Obraz syna cesarskiego; siostry jego; nieb. Pana krak. Koniecpolskiego; na którym białogłowa w koronie kubek żołnierzowi podaje; Obrazów cztery, wyobrażające 4. części świata osobami; cztery, wyrażające dzień z nocą, między któremi jeden uszkodzony; trzy wyrażające część świata, Lanczaft wyrażający łowienie ryb; Obraz Betsabe: kapiącej się; [Obraz] wyrażający zburzenie miasta, z wojskiem na dole bijącem się; Obrazów cztery historyi Józephowej bardzo popsowanych, między temi jeden trochę cały; Lanczaft wyrażający rozbójników; Obraz Judity, zepsowany; kucharki ze zwierzyną; Obrazów 12. Cesarzów Rzymskich; dwa na których ryby malowane, bez ram; Obraz Króla Władysława IV. w łosiej skórze, Judicium Parisis [Sąd Paryża] ze trzema boginiami; Obrazów cztery, wyrażające części roku osobami panien; Konterfet Króla Jmci Władysława IV. w czerwonym kabacie; Królowej Jejmć Cecyliej [Renaty]; Króla Jmć Zygmunta III.; Fryderyka Henr. Ks. Auraniae [Orańskiego]; Chrystiana Króla duńskiego, Księcia Saskiego, Cesarza Jmć Ferdynanda III.; Cesarzowej Jejmć małżonki jego; Leopolda; Cesarzowej starej; Obraz człowieka z kubkiem i trupią głową; kawalerów w karty grających z damą; Orpheusa ze zwierzęty; Lanczaft wyrażający w lecie osoby jedzące; rozbójników, na miedzi, w ramach; na miedzi, bez figur, z filarem albo słupem; Obraz na miedzi, trzech Króli; umywania nóg Apostolom; Obrazek ogrójca, na miedzi; Judity, na miedzi; Estery na miedzi; na miedzi, Melchisedecha ofiarującego Danielowi chleb i wino; ś. Piotra wychodzącego z więzienia z aniołem; na miedzi Samarytana; ś. Franciszka; Obrazków pięć za pianą morską pod gumi farbami na pargaminie robionych; Obraz na desce, trupia głowa”. Ten długi i bogaty spis obrazów powstał 15 lutego 1655 roku. Kilka miesięcy później, w lipcu 1655 roku, do Wielkopolski, jednej z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych prowincji Rzeczypospolitej, która przez wieki nie była dotknięta żadnym konfliktem zbrojnym, wkroczyły wojska szwedzkie. Wkrótce dołączyły inne kraje, a zaborcy nie byli tak wrażliwi na sztukę jak patrycjusze Rzeczypospolitej, najważniejsze były szlachetne materiały, miedź, srebro, a zwłaszcza złoto. Paul Würtz (1612-1676), namiestnik Krakowa w czasie szwedzko-siedmiogrodzkiej okupacji miasta w latach 1655-1657, nakazał wyrwać kute kraty żelazne, marmury, cenną boazerię i posadzki, a srebrny sarkofag św. Stanisława, wykonany w Augsburgu w 1630 roku (ufundowany przez Zygmunta III), srebrny ołtarz św. Stanisława, powstały w Norymberdze w 1512 roku (ufundowany przez Zygmunta I), a także posągi i świeczniki z katedry wawelskiej przeznaczył do przetopienia (wg „Elity polityczne Rzeczypospolitej ...” Marcelego Kosmana, s. 323). Prawdziwe pochodzenie zrabowanych przedmiotów było często ukrywane lub wymazywane, jak herby na marmurowych lwach przed pałacem Drottningholm pod Sztokholmem. „Przedwczoraj dotarła do nas wieść, że splądrowali wszystkie kościoły krakowskie i że ocalał tylko jeden kielich, z którego niektórzy zakonnicy potajemnie odprawiali msze” – donosi w liście z Głogowa z 4 grudnia 1655 r. Pierre des Noyers, sekretarz królowej Ludwiki Marii Gonzagi (wg „Lettres de Pierre Des Noyers secrétaire de la reine de Pologne …”, wydanych w 1859 r., s. 22). Podobnie sytuacja wyglądała w innych miastach Rzeczypospolitej, zwłaszcza w Wilnie i w Warszawie, gdzie w czasie drugiej okupacji królewskie rezydencje były systematycznie plądrowane przez wojska szwedzkie i brandenburskie. „W transporcie zrabowanych rzeczy na brzeg wiślany musieli pomagać, pod karą konfiskaty własnych towarów, mieszczanie warszawscy. [...] 11 sierpnia komendant stolicy gen. von Bülow [Barthold Hartwig von Bülow (1611-1667)] otrzymał rozkaz wywiezienia wszystkich kosztowności i dzieł sztuki z Zamku. Wywieziono wówczas ponad 200 obrazów, w tym plafony z pięciu sal zamkowych, srebra królewskie, meble i 33 arrasy. Już wcześniej dopuszczali się Szwedzi czynów iście barbarzyńskich, zeskrobując ze złoconych boazerii i stropów złoto, „z czego najwięcej trzy lub cztery dukaty zyskali, a zrobili szkody przeszło na 30 tysięcy franków” [według wspomnianego listu des Noyersa]. Wywożono drogą wodną w kierunku Torunia i Królewca wszystko, co miało jakąkolwiek wartość, m.in. jaspisowe kolumny z ogrodu królewskiego” (za „Warszawa 1656” Mirosława Nagielskiego, s. 262). „Ogólnie w Wilnie wszystkich wymordowali, mężczyzn i kobiety, z wyjątkiem młodzieży i dzieci, których wysłali do Moskwy, i osadzili tam Moskali. […] W Wilnie Moskale zrujnowali piękną i wystawną kaplicę świętego Kazimierza, która kosztowała ponad trzy miliony; a w wielkim kościele stawiają konie, służy im za stajnię” – dodaje des Noyers w listach z 8 listopada i 28 grudnia 1655 r. (wg „Lettres ...”, s. 10, 40). Kolejny znaczący inwentarz obrazów rajcy krakowskiego Gerharda Priamiego, sporządzony 21 lipca 1671 r., a więc w kilka lat po niszczycielskim potopie (1655-1660), nie jest już tak imponujący: „Konterfety Króla Zygmunta III. z Królową [...]; Obraz flagellaciej [biczowania Chrystusa] [...]; Salomona, na wzwyż [...]; ś. Josepha na desce, staroświecki [...]; Cztery lanczawty [...]; Lanczawt Kiermasz [...]; Obraz Lota [z córkami] [...]; Dwa lanczawty łokciowe; Obraz Judity [...]; Obrazy trzy historyi Tobiasza; Obraz Najśw. Panny w róży; ś. Jana Chrzciciela; Pana Jezusa upadającego [pod krzyżem]; Obraz Najśw. Panny majoris; Dwa konterfety, JP. Ossolińskiego, drugi JP. Lubomirskiego; herby, cesarski i królewski; Dwie Kortezyanki, jedna większa druga mniejsza; Konterfet nieb. Priamiego, który zostaje u P. Jerzego Priamiego”. Według testamentu Jana Pernusa, rajcy krakowskiego, z 1672 r. posiadał on duży obraz Præsentationis (Ofiarowania), rzekomo pędzla Rubensa. Kolaborował on ze Szwedami podczas najazdu w latach 1655-1657 i brał udział w haniebnym splądrowaniu przez okupantów pałacu królewskiego w Łobzowie i katedry wawelskiej. Pernus zrabował cenne marmury z pałacu łobzowskiego, niewykluczone, że zabrał również obrazy zdobiące rezydencję królewską (wg „Galeria rajcy Pernusa” Michała Rożka). „Obrazy dwa rzymskiej roboty na miedzi, co w izbie u mnie są, jeden Narodzenia Pańskiego drugi Wniebowzięcia Panny Maryi, jednakiej wielkości; chcę aby synowiec mój (Franc. Pernus, spadkobierca) Nayjaśn. Majestatowi Królowi Jmci Panu m. miłościwemu, odemnie naniższego poddanego ofiarował [...] JP. Reynekerowi Rajcy krak., zięciowi mojemu [...] naznaczam mu obraz ś. Jana Kantego, na blasze malowany, od zacnego magistra Strobla [Bartłomieja], prosząc aby ten malusienki podarek na znak miłości mojej i na pamiątkę przyjął. [...] Żyjąc w wielkiej przyjaźni z JKs. Adamem Sarnowskim, Kanonikiem warszawskim i łowickim, pokojowym Pisarzem J.K. Mci, na pamiątkę oddaję mu obraz Panny Maryi, przedniego rzymskiego rzemieślnika. Jest ten obraz na sali w ogrodzie, na którym jest ś. Józef i ś. Jan, do tego jeszcze cztery obrazy na płótnie, na nich są kwiaty, około trzy cwierci łokcia wielkie, które mają ramy złociste”. Cztery obrazy z kwiatami roboty rzymskiej podarował klasztorowi na Bielanach zaś portret swój i żony do kaplicy Pernusa w Bazylice Mariackiej w Krakowie (wg „Skarbniczka naszej archeologji …” Ambroży Grabowski, s. 61-68). Wspomniany Adam Sarnowski w testamencie sporządzonym we Fromborku 15 kwietnia 1693 r., na cztery miesiące przed śmiercią, wydał dyspozycje odnośnie swojego mienia i obrazów. Jeden obraz pozostawił królowej Marii Kazimierze Sobieskiej (de La Grange d'Arquien): „Królowej Jejmości Pani mojej oryginał Trzech Królów Rembranta, w ramach czarnych, co jest na górze w sieni, i jaki drugi piękny, pan Locci obierze” (za „Testament Adama Sarnowskiego …” Ireny Makarczyk, s. 167). Jadwiga Martini Kącki, później Popiołkowa, w testamencie z 1696 r. pisze: „Do OO. Karmelitów na Piasku proszę oddać dwa obrazy malowane z grecka na płótnie, a trzeci Salwatora”. Spis majątku Kazimierza Bonifacego Kantelli (Bonifacius Casimirus Cantelli) z Carpineti w Kampanii, z 1696 r., aptekarza i sekretarza królewskiego, który przybył do Krakowa z Krosna i uzyskał prawa miejskie w 1625 r., zawiera dużą liczbę obrazów, głównie religijnych; ale są też portrety znaczących postaci, takich jak król Jan III Sobieski, Władysław IV Waza, królowa Ludwika Maria Gonzaga, królowa Cecylia Renata Habsburżanka, król Jan Kazimierz, król Michał Korybut, kanclerz Ossoliński i wielu innych. Sporadycznie w inwentarzach pojawiają się także inne dzieła sztuki, jak np. „Effigies bursztynowa Króla Zygmunta III”, wspomniany w testamencie Wolfowicowej, żony rajcy krakowskiego w 1679 r. Ponad trzy dekady wcześniej, w 1647 r., wdowa Anna Zajdlicowa z domu Pernus w testamencie stwierdziła: „JP. Filipowi Huttiniemu, Sekretarzowi i Pisarzowi dekretowemu Króla Jmci, Rajcy krak., oddaję i leguję obicie moje skórzane złociste [kordowan], i z obrazami Krolów polskich”. Było też wiele obrazów o tematyce mitologicznej. W rejestrze ruchomości rajcy Kaspra Guttetera (1616) znajdowały się obrazy przedstawiające Wenus (Wenerę), Herkulesa i mityczny Labirynt. Obraz Merkurego z Wenus znajdował się w domu Wojciecha Borowskiego (1652). Rozalia Sorgierowa (1663) posiadała obraz Andromedy, a spis ruchomości Oktawiana Bestici z 1665 roku wymienia obrazy: „Satyr na płótnie”, „Wenera naga leżąca” oraz „Trzy Diany”. W zbiorach Andrzeja Kortyna (Andrea Cortini) znajdowało się sześć obrazów mitologicznych, w tym Wenus i Kupidyn (za „Mecenat artystyczny mieszczaństwa krakowskiego …” Michała Rożka, s. 177). Według bogatego inwentarza z 10 maja 1635 r. poznański pisarz miejski Wojciech Rochowicz posiadał obraz Pallas Ateny, Wenus i Junony oraz 5 malowanych na dębowych deskach niewielkich obrazów w ramach, przedstawiających „osoby rzymskie”. W bardzo bogatej galerii mieszczanina poznańskiego Piotra Chudzica, zmarłego w 1626 r., wymieniono kilka obrazów erotycznych, m.in. „obrazek nagi dla apetytu”, „obrazków 3 kortezanek” oraz „obrazeczek na blasze barzo maluchny okrągły kortezanki [kurtyzany] wenecki” (za „Odzież i wnętrza domów…” Magdaleny Bartkiewicz, s. 68 i „Inwentarze mieszczańskie Poznania”, s. 407). Rochowicz w Poznaniu miał jeden wizerunek kurtyzany i jeden wenetki (kurtyzany weneckiej), Krzysztof Głuszkiewicz we Lwowie miał sześć obrazów kurtyzan, a w Krakowie podobizny kurtyzan posiadali: Franciszek Delpacy (1630), Anna Telani (1647), Oktawian Bestici (1655), Andrzej Cieski (1659), Gerard Priami (1671) i Stanisław Kłosowicz (1673), który miał cztery obrazy kurtyzan (według „Sztuka a erotyka”, red. Teresa Hrankowska, s. 197). Hieronim Morsztyn (1581-1623), autor „Światowej rozkoszy” (1606) i wielu poematów erotycznych, w swoim dziele „Akteon. (Do polskich kortezanek)” napisał, że chętnie „nagoby biegały”. Akty i obrazy erotyczne, jak np. „Obraz w złocistych ramach pojedynkowy okrągły, który representuje 3 Gracye z konterfektem [portretem] Król. Imci.” (62), „Obraz pojedynkowy w złocistych ramach snycerskiej roboty, representujący 3 Gracye, oddające Xięgi Wieczności z konterfektem Króla Imci.” (63) oraz „Obraz, na którym representuje białogłowę nagą z męszczyzną, przyciskająco się” (65), wzmiankowane są w inwentarzu pawilonu kąpielowego króla Jana III Sobieskiego w Żółkwi w 1690 r. („Regestr opisania łaźni w zamku żółkiewskim po odjeździe Króla Jmci na sejm do Warszawy in anno 1690 die 5 Januarii”). Polscy Wazowie, potomkowie Jagiellonów ze strony matki (przez Katarzynę Jagiellonkę), byli znanymi mecenasami, którzy zamawiali wiele pięknych obrazów i innych przedmiotów w najlepszych warsztatach w kraju i za granicą, jak np. seria 6 arrasów z historią Diany, zakupionych ok. 1611-1615 przez Zygmunta III Wazę w warsztacie François Spierincxa w Delft. W 1624 roku Peter Paul Rubens namalował królewicza Władysława Zygmunta Wazę (późniejszego Władysława IV) podczas jego wizyty w Brukseli. Według dostępnych źródeł Rubens i ojciec Władysława Zygmunta, król Zygmunt III, nigdy nie spotkali się osobiście, jednakże piękny portret króla jest niewątpliwie pędzla mistrza (przypisany Rubensowi przez Ludwiga Burcharda, kolekcja Heinza Kistersa w Kreuzlingen). Choć nie jest to potwierdzone w zachowanych listach czy inwentarzach, to niewątpliwie ten wizerunek króla powstał na podstawie jakichś rysunków studyjnych lub miniatur nadesłanych z Warszawy. Wybrany król Jan III Sobieski (od 1674) świadomie organizował opinię europejską, zlecając odpowiednie dzieła, obrazy i ryciny w kraju i za granicą, w Niderlandach, Flandrii, Paryżu i we Włoszech (dzieła Romeyna de Hooghe, Reiniera de la Haye, Caspara Netschera, Prospera Henricusa Lankrinka, Ferdinanda van Kessel, Adama Fransa van der Meulen, Jana Fransa van Douven, warsztatu Pierre'a Mignarda i Henri Gascara, Jacques'a Blondeau, Simona Thomassina, Giovanniego Giacomo de Rossi, Domenico Martinelli). Znakomite rzeźby zamawiano także za granicą, jak posągi dłuta flamandzkich rzeźbiarzy Artusa Quellinusa II i jego syna Thomasa II oraz Bartholomeusa Eggersa (Pałac w Wilanowie i Ogród Letni w Sankt Petersburgu, wywiezione z Warszawy w 1707 r.), biżuterię w Paryżu (diament Sobieskich), a srebra w Augsburgu (dzieła Abrahama II Drentwetta, Albrechta Billera, Lorenza Billera II i Christopha Schmidta). Budowę swojej podmiejskiej rezydencji, wzorowanej na willi Doria Pamphili w Rzymie, Sobieski powierzył Augustynowi Wincentemu Locciemu, synowi włoskiego architekta Agostino Locci. W dekoracji rezydencji i gloryfikacji monarchy, jego żony i Rzeczypospolitej brali udział najlepsi krajowi i zagraniczni artyści, architekci i naukowcy. Inwentarz Galerii Obrazów Pałacu Radziwiłłów w Białej Podlaskiej, zwanej Radziwiłłowską (Alba Radziviliana), z 18 listopada 1760 r., daje ciekawy wgląd w jakość i różnorodność zbiorów malarstwa I Rzeczypospolitej. Pałac został zbudowany przez Aleksandra Ludwika Radziwiłła (1594-1654), marszałka wielkiego litewskiego po 1622 roku na miejscu dawnych drewnianych dworów. Inwentarz wymienia 609 pozycji głównie obrazów religijnych i mitologicznych, z których nic nie zachowało się w Białej: (52) Obraz Dyanna [Diana] na Blasze Malowany z dwoma Strzałami bez Ram, (53) Obraz Adonisa na Szkle Malowany, śpiący z Boginią Herą [Wenus i Adonis] w Ramkach Pozłocistych, (84) Obraz Dyanny Polowanie, na Desce Malowany w Ramach Pozłocistych, (113) Wenus leżący na Łóżku śpi, bez Ram, (117) Twarz Pallady [Ateny] malowana na Płótnie bez Ram, (128) Wenus Stojąca w Wodzie [Narodziny Wenus], Malowana na Blasze Miedzianej w Ramkach Pozłocistych, (157) Portreta Króla Zygmunta Jagiełły y Xże WXLit [Zygmunta I] na Blasze bez Ram, (158) Portret Króla Zygmunta Polskiego i Szwedzkiego [Zygmunta III Wazy], [...], na Blasze Malowany bez Ram, (165) Portret Henryka Helezjusza [Henryka Walezego], Króla Galiley i Polskiego Książęcia WL° na Blasze Miedzianej Malowany w Ramach, (166) Portret Stefana króla Batorego na Blasze Malowany w Ramach Czarnych, (181) Dyanna Trąbkę trzymająca w ręku, na Płótnie malowana w Ramach Pozłocistych Starych, (192) Historia Wulkan i z Wenusem, na Płótnie Malowana, bez Ram, (193) Historia Druga, także Wenusa, także z Wenusem z Wulkanem, Sztuka duża na Płótnie Malowana, bez Ram, (206) Portret Męski, Malowanie Rubensa, na Płótnie w Ramach Czarnych, (210) Obraz Baceby w łaźni [Batszeby w kąpieli], na Płótnie Malowany bez Ram, (213) Obraz Lukrecji, wyrażający, z puginałem, na Płótnie Malowany Sztuka Przednia, bez Ram, (217) Obraz Herodianny [Herodiady] z Głową św. Jana, na Płótnie Malowany bez Ram, (224) Obraz Herkulesa, na Płótnie Malowany bez Ram, (233) Obraz Wenus spuszczająca się z obłoków, na Płótnie Malowany Sztuka duża bez Ram, (234) Obraz Lukrecyi Puginałem przebitej, na Płótnie Malowany bez Ram, (235) Obraz Wenus Nago leży z Kupidynem, na płótnie Malowany, bez Ram, (258) Historia Wenus z Adonisem, sztuka duża, na Płótnie Malowana bez Ram, (259) Portret Rycerza, Cała Osoba Malowana, Rabefso [Rubens?] na Płótnie bez Ram, (283) Obraz Bachusa, na płótnie Malowany bez Ram, (284) Obraz Judytch [Judyta], na płótnie Malowany bez Ram, (296) Obraz Lukrecji na Desce Malowany bez Ram, (302) Osóbka w pół naga Malowana na Płótnie bez Ram, (303) Lukrecja Medytująca na Płótnie Malowana bez Ram, (335) Landszaft [Krajobraz] z Karłami i Owocami, na Płótnie Malowany, (336) Landszaft Dyanna Konaiąca z infami [Krajobraz z umierającą Dianą i nimfami], na Płótnie, (348) Sztuka Wenusa nago śpiąca, na płótnie malowana bez Ram, (349) Sztuka Adonisa z Wenusem delektująca się na Płótnie Malowana bez Ram, (376) Obraz Wenus z Kupidynem i Zefiriusz z Hetką [najprawdopodobniej homoerotyczny Zefir i Hiacynt] Sztuk dwie pod jedną Miarą i N° na Płótnie Malowany bez Ram, (390) Historia Dyanny na którą Deszcz Złoty spada [Danae i Jowisz pod postacią złotego deszczu, być może autorstwa Tycjana lub warsztatu] na Płótnie Malowana bez Ram, (391) Wenus śpiąca na Płótnie Malowana bez Ram, (535) Portretów Różnych Panów... Trzydzieści sześć niejednakowej Miary na Płótnie Malowany bez Ram, (536) Portretów Różnych Panów i Królów nierównej Miary na Płótnie Malowany, (544) Portretów różnych pod jedną Nrą Sztuk dziewiętnaście na Płótnie Malowane, (577) Portret Stefana Batorego, Króla Polskiego na Płótnie Malowany w Ramach Czarnych, (596) Historia Judyta z Holofernesem na Płótnie Malowany w Ramkach Czarnych, (597) Wenery uśpionej na Polowaniu Malowany na Płótnie w Blejtramach, (604) Historia Stej Zuzanny z dwoma Starcami na Desce Malowany w Ramach Czarnych Pozłacanych, (607) Królów Polskich pięćdziesiąt i jeden na Pergaminie Malowane oraz (608) Babka z Pieskiem na Desce Malowane bez Ram (wg „Zamek w Białej Podlaskiej…” Euzebiusza Łopacińskiego, s. 37-47). Przy tak dużej kolekcji trudno było w pełni opisać tożsamość każdej podobizny. Wojenny chaos przyczynił się także do zapomnienia nazwisk modeli i malarzy. Wiele cennych dzieł sztuki w Polsce i Litwie zostało zrabowanych lub zniszczonych podczas najazdów w XVII, XVIII, XIX i XX wieku. W wyniku wojen kraj znacznie zubożał, dlatego cenne i ruchome dzieła sztuki sprzedawano, zwłaszcza te, których historię zapomniano. Pod koniec XVIII wieku, podobnie jak sam kraj, Polska-Litwa prawie całkowicie zniknęła z historii sztuki europejskiej. Zbiory sztuki były konfiskowane w okresie zaborów - po upadku powstania kościuszkowskiego w 1794 r. (zwłaszcza polskie klejnoty koronne), listopadowego w latach 1830-1831 i styczniowego w latach 1863-1864. Aby zabezpieczyć swój dobytek, wielu arystokratów przenosi swoje kolekcje za granicę, zwłaszcza do Francji. Gdy w 1939 roku wybuchła II wojna światowa, arrasy jagiellońskie zamówione we Flandrii przez króla Zygmunta II Augusta i odzyskane ze Związku Radzieckiego w latach 1922-1924, przewieziono przez Rumunię, Francję i Anglię do Kanady - powróciły one do Polski w 1961 roku. System elekcyjny Rzeczypospolitej także sprzyjał odpływowi dzieł sztuki z kraju. Obrazy i inne kosztowności z królewskiej kolekcji, która przetrwały potop (1655-1660) zostały przewiezione do Francji przez króla Jana II Kazimierza Wazę (1609-1672), który abdykował w 1668 roku i przeniósł się do Paryża. Wiele cennych dzieł odziedziczyła Anna Gonzaga (1616-1684), księżna Palatynatu, zmarła w Paryżu. Królowa Bona Sforza (1494-1557) przeniosła swoje kosztowności do Bari we Włoszech, królowa Katarzyna Habsburżanka (1533-1572) do Linzu w Austrii, a królowa Eleonora Wiśniowiecka (1653-1697) do Wiednia. Francuska królowa Maria Kazimiera Sobieska i jej synowie przewieźli swoje zbiory do Rzymu i Francji, a monarchowie elekcyjni z dynastii saskiej w XVIII wieku przenieśli wiele przedmiotów do Drezna. Ostatni monarcha Rzeczypospolitej, Stanisław II August, abdykował w listopadzie 1795 r. i część swoich zbiorów przeniósł do Petersburga. Należy również zauważyć, że gdy skarby Najjaśniejszej Rzeczypospolitej (Serenissima Respublica Coronae Regni Poloniae Magnique Ducatus Lithuaniae) były rabowane przez różnych najeźdźców, w 1683 r. wojska Rzeczypospolitej pod wodzą wybranego monarchy Jana III Sobieskiego uratowały bogate skarby cesarskie od podobnego losu u bram Wiednia (Odsiecz Wiedeńska lub Bitwa pod Wiedniem). Sto lat później, w latach 1772-1795, Austria była jednym z krajów, które podzieliły Rzeczpospolitą (rozbiory Polski), i Polska zniknęła z map Europy na 123 lata.
Kolekcja sztuki królewicza Władysława Zygmunta Wazy, przypisywany Étienne'owi de La Hire, 1626, Zamek Królewski w Warszawie.
Portrety Zygmunta III Wazy i Stanisława Radziejowskiego autorstwa Daniëla van den Queborna lub naśladowcy Fransa Pourbusa Młodszego
W Muzeum Czartoryskich w Krakowie znajduje się portret króla Zygmunta III Wazy przypisywany szkole holenderskiej (olej na desce, 93 x 68 cm, sygn. inw. MNK XII-352). Obraz zakupiono w 1875 r. wraz z innymi portretami i miniaturami od Mikołaja Wisłockiego z Pogorzeli. Pierwotnie przypisywano go Bartholomeusowi van der Helstowi (1613-1670) i według nadrukowanej nalepki na odwrocie obrazu został on zakupiony w Podbiałej na Białorusi, w pobliżu Puszczy Białowieskiej i przez długi czas wisiał w starej modrzewiowej kaplicy w Białowieży („Zygmunt 3o Król - na drzewie ma być roboty fan der Helsta malarza Holenderskiego - nabyty w Podbiałey, pod puszczą Białowieską - wisiał bardzo długo w Starey Modrzewiowej Kaplicy w Białowieży (gub. Grodzieńska:)”).
Jagielloński dwór myśliwski położony w Starej Białowieży był prawdopodobnie użytkowany już w 1409 roku, a około 1594 roku, za panowania Zygmunta III Wazy, został przeniesiony do centrum dzisiejszej Białowieży, gdzie wybudowano również młyn. Niecały rok po elekcji, w 1588 roku, w obliczu panującej w Krakowie zarazy, młody król opuścił stolicę i polował w Puszczy Białowieskiej. „Dwór w Białowieżach dla przeiazdu J.K.Mści i łowów zbudowany” wzmiankowany w 1639 roku, został zniszczony w czasie potopu (1655-1660) lub wkrótce po, a ostatnia wzmianka pochodzi z 1663 roku. W 1597 r. Zygmunt III nakazuje skarbnikowi nadwornemu Wielkiego Księstwa Litewskiego Dymitrowi Chaleckiemu (zm. 1598) anulować obciążenia wobec chłopów pańszczyźnianych zatrudnionych przy kopaniu „stawu Naszego Białowieskiego” i „tamecznym ciężarom w robotach folgę uczynić” (za „Dwór łowiecki Wazów w Białowieży…” Tomasza Samojlika i in., s. 74, 76-77, 80, 84). W 1651 roku syn Zygmunta Jan II Kazimierz zatrudniał holenderskiego architekta i inżyniera Peetera Willera (lub Willerta) do podobnych prac w Nieporęcie pod Warszawą, a król Francji Henryk IV (1553-1610) sprowadził najlepszych inżynierów holenderskich do osuszania, drenowania, budowy polderów z kanałami, śluz, łąk i nisko położonych farm na całym wybrzeżu Francji (za „The French Peasantry …” Pierre'a Gouberta, s. 2). Niewykluczone, że Zygmunt zatrudniał także specjalistów z Niderlandów, również tych działających już w Prusach Polskich, do tworzenia stawów i zaopatrzenia w rośliny i ryby. Malarz prawdopodobnie nigdy nie widział króla osobiście, więc podobieństwo nie jest uderzające, zwłaszcza do portretów pędzla Martina Kobera, co skłoniło niektórych autorów do sugerowania, że pierwotnie był to portret kogoś innego przerobiony na wizerunek króla. Prawdopodobnie w XVII wieku, jak sugeruje styl, dodano łacińską inskrypcję (SIGISMVNDVS III / DEI GRA: REX POLONIÆ) oraz koronę, jednak biorąc pod uwagę proweniencję z królewskiej Białowieży, tradycję, ogólne podobieństwo i inskrypcje nie ma powodu twierdzić, że nie jest to oryginalny portret króla zamówiony w Niderlandach. Podobny wizerunek Zygmunta z długimi wąsami i blond włosami znalazł się na ręcznie kolorowanej mapie Rzeczypospolitej (Poloniae Amplissimi Regni Typvs Geographicvs) ze Speculum Orbis Terrarum autorstwa Gerarda de Jode, wydanej w Antwerpii w 1593 roku. Podobizna monarchy polskiego jest jedną z nielicznych w tej publikacji, co może wskazywać, że na umieszczenie go na tej właśnie mapie miał wpływ polski dwór lub że inspirowany był wzrostem zamówień na wizerunki króla w ówczesnych Niderlandach. Styl białowieskiego obrazu nawiązuje do dwóch portretów jednogłośnie przypisywanych Fransowi Pourbusowi Młodszemu (1569-1622), malarzowi flamandzkiemu z Antwerpii (od ok. 1592 działającemu w Brukseli), w Galleria nazionale di Parma, identyfikowanych jako podobizna Luigi Carafy i jego żony Isabelli Gonzagi (nr inw. 297, 303), jednak jeszcze bardziej przypomina dwa obrazy przypisywane innemu malarzowi z Antwerpii – Daniëlowi van den Queborn, oba w Rijksmuseum w Amsterdamie. Jeden przedstawia dziecko w wieku 18 miesięcy w 1604 roku, prawdopodobnie Ludwika Nassau, nieślubnego syna księcia Maurycego Orańskiego (SK-A-956), a drugi, datowany „1601”, Francisco de Mendozę, admirała Aragonii i markiza Guadalest, który był mayordomo mayor (wysokim zarządcą) na dworze arcyksięcia Alberta VII i brał udział w różnych misjach dyplomatycznych do Polski, Węgier, Styrii i Świętego Cesarstwa Rzymskiego (SK-A-3912). W 1579 roku Daniël wstąpił do cechu w Middelburgu, a w 1594 r, został nadwornym malarzem księcia Maurycego w Hadze. Styl ubioru i kryzy króla jest bardzo podobny do tych, jakie można zobaczyć na portretach autorstwa Gortziusa Geldorpa z lat 90. XVI w. - portret Jeana Fourmenois, datowany „1590” (Rijksmuseum w Amsterdamie, SK-A-912) oraz portret Gottfrieda Houtappela, datowany „1597” (Państwowe Muzeum Ermitażu, ГЭ-2438). Portret Joachima Ernsta (1583-1625), margrabiego brandenburskiego na Ansbach (sprzedany w Christie's, 27 października 2004, lot 46) z lat 10. XVII w., jak wskazuje jego strój, przypisywany jest naśladowcy Fransa Pourbusa Młodszego. W 1609 r. Pourbus przeniósł się do Paryża, a pobyt Joachima Ernsta we Francji w tym czasie nie znajduje potwierdzenia w źródłach. 14 sierpnia 1593 r. do Gdańska przybył Zygmunt III z żoną Anną Habsburżanką, siostrą Anną Wazówną i całym dworem. Miasto było głównym portem Rzeczypospolitej, w którym wpływy niderlandzkie zaczęły dominować w tym czasie w niemal wszystkich dziedzinach życia (handlu, sztuce, architekturze i modzie). Rejs rzeczny z Warszawy do Gdańska trwał 12 dni, a uroczyste powitanie odbyło się przy Zielonej Bramie. 15 sierpnia 1593 r. dwór wziął udział w procesji przed kościołem dominikanów. Uroczystościom przewodniczył biskup kujawski Hieronim Rozdrażewski, który rzekomo zamówił rysunek ilustrujący to wydarzenie (być może studium do obrazu), przypisywany Antonowi Möllerowi Starszemu (Zamek Królewski na Wawelu). Król udał się następnie z dworem do Wisłoujścia, skąd 16 września na 56 lub 57 statkach popłynął z towarzyszącymi mu dworzanami i oddziałem wojska polsko-litewskiego do Szwecji. Król wsiadł na statek dostarczony przez miasto Amsterdam (za „Polacy na szlakach morskich świata” Jerzego Pertka, s. 56). Niewykluczone, że wśród towarzyszących królowi dworzan był także młody szlachcic Stanisław Radziejowski (1575-1637). Był on dworzaninem na dworze owdowiałej królowej Anny Jagiellonki w Warszawie, gdzie otrzymał tytuł podstolego, a po jej śmierci w 1596 r. przeszedł na dwór Zygmunta Wazy, gdzie ponownie służył głównie królowej Annie Habsburżance i jej synowi Władysławowi Zygmuntowi. Później nie pełnił żadnych funkcji na dworze, ale brał udział w tajnych misjach za granicą i w Rzeczypospolitej (za „Radziejowice: fakty i zagadki” Marii Barbasiewicz, s. 41). Stanisław studiował za granicą, w Würzburgu w 1590 roku. W 1598 z r. ostał wysłany jako delegat pokojowy do Moskwy, w 1599 r. został starostą sochaczewskim i towarzyszył królowi w jego podróżach (np. w 1634 do Gdańska). Radziejowski często miał okazję gościć cały dwór królewski pod swoim dachem w swoim majątku w Radziejowicach pod Warszawą. Nie było posła zagranicznego, nuncjusza apostolskiego, który nie zaznałby jego gościnności, a królowa Konstancja Habsburżanka, druga żona Zygmunta, chętnie kąpała się w Radziejowicach. W Polsce nie zachował się żaden wizerunek Stanisława, ale jako dworzanin tak bliski królowej podróżujący za granicę, ubierał się on niewątpliwie przede wszystkim według mody zachodnioeuropejskiej. Znajdujący się w Muzeum Narodowym w Krakowie obraz (nr inw. MNK I-20) przedstawiający Adorację krucyfiksu z królem Zygmuntem III Wazą i jego męskimi dworzanami, namalowany przez Wojciecha Maliskiewica w 1622 r., wyraźnie pokazuje kształtowanie się mody na dworze królewskim. Tylko jedna czwarta dworzan jest ubrana w strój narodowy, pozostali noszą kryzy i modne pludry. W 1583 roku Baltazar Batory de Somlyo, wychowany na jego krakowskim dworze bratanek króla Stefana Batorego, został sportretowany przez Hendricka Goltziusa w stroju francuskim podczas jego wizyty w Niderlandach ze swoim przyjacielem Stanisławem Sobockim. Podskarbi (Jan Firlej, podskarbi wielki koronny) ze „Statuta Y Metrika Przywileiow Koronnych” Stanisława Sarnickiego, wydanych w Krakowie w 1594 r., również nosi strój zachodni, podobnie jak niesławny syn Stanisława Hieronim (1612-1667), który został przedstawiony ubrany na modłę zachodnioeuropejską na rycinie autorstwa Jeremiasza Falcka Polonusa, powstałej w 1652 roku. W 2022 roku w Dorotheum w Wiedniu sprzedano portret młodzieńca namalowany w stylu zbliżonym do białowieskiego (olej na płótnie, 65,5 x 55 cm, 11.05.2022, lot 25). Obraz ten przypisywany jest Fransowi Pourbusowi Młodszemu i pochodzi z prywatnej kolekcji w Urugwaju (od lat 20. XX wieku). Dokładna proweniencja nie jest znana, więc możliwe, że powiązany był z polską imigracją do Urugwaju, gdzie pierwsi Polacy przybyli w XIX wieku jako uchodźcy polityczni, którzy uciekli po powstaniu styczniowym (pierwsza organizacja polonijna w Montevideo powstała w 1921 r.). Młody mężczyzna ma na sobie modny haftowany dublet i koronkową kryzę. Według łacińskiej inskrypcji w górnej części obrazu portret powstał w Antwerpii, a model miał 18 lat w 1593 r. (ANTVE'[rpiae] ANo SAL.. / 1593 / ÆTA' SVÆ.18..), dokładnie tak jak Radziejowski, kiedy być może skończył studia i mógł wsiąść na statek w Antwerpii do Gdańska lub po prostu zamówić go z Gdańska w Antwerpii, jak jego wnuk kardynał Michał Stefan Radziejowski, który zamówił swój portret w Paryżu (przypisywany malarzowi z Antwerpii Jacobowi Ferdinandowi Voetowi, Muzeum Czartoryskich, MNK XII-377). Podobieństwo rodzinne jest uderzające z portretem Michała Stefana w Muzeum Warszawy (MHW 15948) oraz wspomnianą podobizną syna Stanisława, przy czym kształt nosa, opuchlizna pod oczami i dołek w brodzie jest szczególnie podobny u tych członków rodziny. Obraz przypisywany Fransowi Pourbusowi Młodszemu, mogący pochodzić ze zbiorów Zygmunta III i być może związany z działalnością dyplomatyczną Radziejowskiego, znajduje się w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 56 x 44 cm, LNDM T 4019). Ten „Portret kobiety z czerwoną wstążką” datowany jest w prawym górnym rogu „1604” i należał do tej samej galerii, co „Portret kobiety w diademie”, datowany „1614” (LNDM T 4018), który jest wizerunkiem Marii Medycejskiej (1575-1642), królowej Francji pędzla Alessandro Maganzy, zidentyfikowanym i przypisanym przeze mnie. Strój kobiety jest także podobny do tego, który widać na innej podobiźnie królowej Francji, stworzonej przez Thomasa de Leu lub krąg około 1605 roku (Austriacka Biblioteka Narodowa), natomiast rysy jej twarzy przypominają Krystynę Lotaryńską (1565-1637), wielką księżna Toskanii (żonę wuja Marii), według ryciny Thomasa de Leu, wykonanej w latach 1587-1590 (The Royal Collection, RCIN 615750). Jej rysy przypominają także inne portrety Krystyny, np. autorstwa francuskiego malarza, być może François Quesnela, z 1588 r. (Galeria Uffizi we Florencji, Inv. 1890, n. 4338) czy kopię autorstwa włoskiego malarza, namalowaną po 1589 r. (sprzedana w Sotheby's w Nowym Jorku, 26 maja 2023 r., lot 314). Około 1604 roku Frans Pourbus namalował przyszłą synową Krystyny – arcyksiężnę Marię Magdalenę Austriaczkę (1587-1631) w żółtej sukni (Kunsthistorisches Museum, GG 3385) i jej starszą siostrę Konstancję (GG 3306). We Florencji zachowało się kilka portretów Wazów polsko-litewskich, jak np. portret en pied Zygmunta III (Inv. 1890, n. 2270) z ok. 1610 r. Monarchowie Rzeczypospolitej niewątpliwie posiadali także liczne wizerunki władców Toskanii. Część z nich być może przywiózł także Radziejowski, który przebywał we Florencji w 1616 r. i który w 1615 r. podarował wielkiej księżnej Marii Magdalenie lustro w bursztynowej ramie.
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa Daniëla van den Queborna lub naśladowcy Fransa Pourbusa Młodszego, lata 90. XVI wieku, Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Portret dworzanina Stanisława Radziejowskiego (1575-1637), w wieku lat 18, autorstwa Daniëla van den Queborna lub naśladowcy Fransa Pourbusa Młodszego, 1593, kolekcja prywatna.
Portret Krystyny Lotaryńskiej (1565-1637), wielkiej księżnej Toskanii w stroju francuskim, autorstwa warsztatu Fransa Pourbusa Młodszego, 1604, Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki w Wilnie.
Portret królowej Anny Habsburżanki autorstwa Jacopo Tintoretto
Malarze włoscy, wierni tradycji starożytnego Rzymu, często idealizowali swoich modeli. Z kolei malarze szkoły północnej, niderlandzkiej i niemieckiej preferowali niekiedy groteskowy naturalizm. Najlepiej widać to na portretach cesarza Karola V. Na obrazach pędzla Marco Cardisco, Parmigianino, Tycjana, Giorgio Vasariego i Francesco Terziego jest on ukazany jako całkiem przystojny mężczyzna o harmonijnych rysach i dużych oczach, natomiast na obrazach autorstwa Lucasa Cranacha, Jakoba Seiseneggera, Jana Cornelisza Vermeyena oraz malarzy flamandzkich, czasami przypomina bardziej nadwornego błazna niż władcę jednego z największych imperiów w historii.
Silną tradycją zakorzenioną pośród Habsburgów było także kolekcjonowanie wizerunków różnych władców Europy, zwłaszcza członków ich własnej rodziny. Wizerunki Habsburżanek, które zostały królowymi Czech, Węgier, Portugalii, Francji, Danii, księżnych Toskanii, Mantui, Sabaudii, Parmy, Bawarii czy Siedmiogrodu, są bogato reprezentowane w zbiorach w Madrycie i Wiedniu. Jest zatem dość niezwykłe, że polskie królowe z dynastii austriackiej prawie nie są reprezentowane w znanych obecnie zbiorach. Z niektórych zachowanych inwentarzy wynika, że wizerunki polskich monarchów znajdowały się w zbiorach Habsburgów w Madrycie i Wiedniu. Przykładowo w inwentarzu niektórych przedmiotów należących do królowej Małgorzaty Austriaczki, szwagierki króla Zygmunta III Wazy, podlegających jej strażnikowi klejnotów (guardajoyas) Hernando Rojasowi, z października 1611 roku, wymienia się miniaturowy portret (naipe) syna króla polskiego (Un retrato del hijo del rey de Polonia en un naipe, poz. 146) i trzynaście „miniaturowych portretów członków rodziny królowej, naszej pani” (Trece retratos de naipe de personajes de la cassa de la reyna, nuestra señora, poz. 151) (za „Inventare aus dem Archivo del Palacio zu Madrid” Rudolfa Beera, s. CLXXV). Dla pierwszej żony Zygmunta, Anny Austriaczki (1573-1598), ogromne znaczenie miały portrety jej rodziny pozostawione w Grazu oraz utracone podczas pożaru Wawelu w 1595 roku. Po pożarze trzeba było namalować nowe portrety rodziny w Grazu. Matka, arcyksiężna Maria Anna Bawarska, wkrótce przesłała swój portret, ale Anna stwierdziła, że wizerunek w niczym nie przypomina jej matki. „Przykro mi, że WW [Wasza Wysokość] nie ma jeszcze malarza. Mój mąż zezwolił mi, by wysłać jego malarza, aby malował wszystkich kiedy będzie miał czas, więc będzie miał mnóstwo pracy” (Es ist mir ye gar laid, das ED [Eure Durchlaucht] jez kain maler hat. Mein gemahel hat mir sein maler bewilligt, wan es wider ED nit wer, denselben hinauszuschigken und alle abzemalen, wann er ainmal zeit hat, dann er hat jez gar vil ze arbaiten), pisała do matki w liście z 6 kwietnia 1595 r., najprawdopodobniej o nadwornym malarzu Marcinie Koberze (za „Das Leben am Hof …” Waltera Leitscha, s. 371, 1267-1269, 1280 , 1284, 2376, 2378-2379, 2562). Pewne informacje na temat portretów wymienianych w ramach przygotowań do pierwszego małżeństwa króla zachowały się w Austrii. Początki negocjacji sięgają czasów, gdy oboje byli jeszcze dziećmi, panna młoda nie miała jeszcze ośmiu lat, a pan młody czternaście i pół roku. Możliwe, że Habsburgowie przysłali portret ośmioletniej dziewczynki. Kiedy dziewięć lat później sprawa wróciła na agendę, portret trzeba było wysłać ponownie. „Pragnę zaświadczyć, że król, gdy tylko otrzymał wizerunek arcyksiężnej Anny, zakochał się w nim głęboko, otworzył go w swojej komnacie i stał przed nim przez dłuższy czas, również wysłał retrato [portret z hiszpańskiego] swemu ojcu, królowi Szwecji, który również chętnie przyjmował takie rzeczy” (wol affirmiren, das der könig, alsbald er dero erzherzogin Anna contrafee bekomben, sich stark darein verliebt, dasselbe in seiner camer aufgemacht und villmallen ein guette lange weil darvor gestanden seye, auch seinem herrn vattern, dem könig in Schweden, ein retrato darvon geschickt habe, der im solches gleichsfalls gar wol gefallen lassen), pisał Sebastian Westernacher do arcyksiężnej Marii Anny Bawarskiej 19 maja 1591 r. W sypialni królewskiej wisiał wizerunek szesnastoletniej Anny, ukazanej w „biało-srebrnej haftowanej sukni” (in einem weiß silbernen gewirkten rock abconterfeyet), jak podaje krakowska gazeta o ślubie w maju/czerwcu 1592 roku. Współcześni z pewnością wiedzieli, że portrety te często były w dużym stopniu upiększane, więc pan młody, chcąc uniknąć narażenia się na nieznane, miał tylko dwie możliwości: wysłać szpiegów piękności lub zaufać podobiznom. Zygmunt przed pierwszym ślubem wysyłał takich szpiegów, ale zapewne ufał też wizerunkom. Wysłannik króla przekazał ochmistrz dworu (Hofmeister) matki Anny jego portret, przedstawiający go z klejnotem z monogramem SA, najprawdopodobniej jego wuja Zygmunta Augusta lub pana młodego i narzeczonej (Sigismundus et Anna) – relacjonowała arcyksiężna Maria Anna do cesarza Rudolfa II w liście z Grazu z dnia 8 lipca 1591 r. (seines künigs contrafet in ainem tafelein von ebano, darbey auch ain gemaldes glainot an einer klainen gulden kettl an des künigs hals hangend, und darinnen dise zwen puechstaben SA zu sehen). Według niektórych źródeł pierwsza żona Zygmunta nie przepadała za luksusem. Jej spowiednik Fabian Quadrantinus (1549-1605) ze Starogardu Gdańskiego, wykształcony w Rzymie, stwierdził, że: „Nie widziano na niej złota, żadnych klejnotów, żadnych drogich kamieni. Ubierała się przeważnie na czarno”. Inne dokumenty potwierdzają, że lubiła otaczać się luksusowymi przedmiotami. Według jednego inwentarza królowa posiadała ponad sto sztuk odzieży, a według innego ponad dwieście. Zamawiała towary z Florencji i kupowała dobra luksusowe w Gdańsku. Zawsze jadała złotą łyżką i nosiła biżuterię, zazwyczaj pierścionek z rubinami i szmaragdami oraz naszyjnik z szafirem. Urszula Meyerin w liście z 3 kwietnia 1598 r. twierdziła, że Anna już w młodości „nigdy nie uznawała zmysłowości, przepychu, radości i pożądliwości świata, lecz nimi gardziła i odrzucała” (nimmermehr der welt üppigkeit, pracht, freuden oder wollusten geachtet, sondern vielmehr verachtet und verworfen). Jan Bojanowski pisał jednak wkrótce po jej przybyciu, że „krolowa pani nasza is iest pani od melancholiei daleka” i że zawsze jest radosna, ale z łaskawą godnością (list z 22 czerwca 1592 r.). Kiedy król chciał wyruszyć na bitwę z Tatarami, królowa wyraziła chęć pozostania blisko niego, „w razie potrzeby chciała też zostać najemnikiem i nosić zbroję” (wan's sein müeste, wolt sie auch ein landsknechtin weren und das fäleisen nachtragen, list Ernhofera do arcyksiężnej Marii Anny, 5 kwietnia 1595 r.). Kiedy przesłano jej nowy portret brata, który utył, napisała do matki: „Dlatego wydaje mi się, że był w 10. miesiącu [ciąży]” (Darum es dunkt mich auch, ehr sei ihn 10. monat gwesen, list z 1 lutego 1597). W innym liście do matki skomentowała, że „stary, dobry król Hiszpanii jest naprawdę uroczy i że naprawdę można z niego być zadowolonym” (das der guett alt kinig von Hispania erlich paufellig ist und das man sein auch schier gnueg hatt, list z 3 maja 1597 r.). Królowa była też żądna przygód i wielokrotnie wypuszczała się incognito, żeby coś zobaczyć, np. procesję 27 stycznia 1595 r. Razem z Anną Radziwiłłową z Kettlerów (1567-1617) wyruszyła saniami „ubrana jak patrycjuszka” (wie burgerin geklaidet). Nie zostały one rozpoznane przez polskie damy i gdy jedna z nich próbowała przedrzeć się przed królową, Radziwiłłowa zaczęła się z nią kłócić (list Ernhofera do arcyksiężnej Marii Anny, 6 marca 1595 r.). Podobnie jak inne polsko-litewskie damy eksperymentujące z modą, młoda królowa niewątpliwie również nosiła suknie weneckie, francuskie, florenckie czy flamandzkie, jak to opisywał Piotr Zbylitowski w opublikowanej w Krakowie w 1600 r. „Przyganie wymyślnym strojom białogłowskim”. Chociaż królowa była bardzo pobożna, nie była tak gorliwa jak jej matka. Od sierpnia 1592 do sierpnia 1593 r. młoda królowa mieszkała w pobliżu włoskiego dworu starej królowej Anny Jagiellonki, wysyłając listy z rezydencji w Ujazdowie i Łobzowie. Relacje między obiema królowymi były prawdopodobnie nieco trudne z wielu powodów. Przede wszystkim nie miały wspólnego języka, gdyż młoda królowa mówiła jedynie po niemiecku i hiszpańsku oraz rozumiała łacinę i polski – jak podaje Giovanni Paolo Mucante (Intende, come dicono, la lingua latina, la spagnola, la todesca et anco la polacca, ma non parla se non todesca et spagnola, list z 25 września 1596 r.). Anna Jagiellonka mówiła po łacinie, polsku i włosku. Na początku były też pewne trudności z priorytetem. Przez ostatnie sześć miesięcy swojego życia stara królowa po raz kolejny mieszkała pod jednym dachem z młodą królową. Anna Habsburżanka pewnego dnia przesłała matce dary, które otrzymała od Anny Jagiellonki (list z 22 listopada 1593 r.). Młoda Anna sama opiekowała się także starą, chorą królową. Relacje między nimi były tak dobre, że arcyksiężna Maria Anna stała się naprawdę zazdrosna (list Salome von Thurn do arcyksiężnej Marii Anny, 5 maja 1594). W Muzeum Prado w Madrycie znajduje się portret młodej kobiety w zielonej sukni siedzącej na krześle (olej na płótnie, 114 x 100 cm, nr inw. P000484). Obraz pochodzi z hiszpańskich zbiorów królewskich (nr 597) i początkowo był przypisywany Paolo Veronese (1528-1588), a obecnie Jacopo Tintoretto (1518-1594). Kobieta ma kwiaty we włosach, a jej strój wskazuje, że obraz powstał w latach dziewięćdziesiątych XVI wieku. Podobną suknię można zobaczyć na portrecie kobiety z Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie (nr inw. Gal.-Nr. 249), datowanym na około 1590 r., o którym wcześniej sądzono, że przedstawia królową Francji Marię Medycejską. Porównanie z dwoma drzeworytami z Habiti Antichi Et Moderni di tutto il Mondo ... Cesare Vecellio (Biblioteka Czartoryskich, 2434 I Cim), książką wydaną w Wenecji w 1598 roku i skupiającą współczesną modę z całego świata - Gentildonne ne'Regiment (s. 104) i Donne per casa (s. 108), wskazuje, że nosi ona domowy strój weneckiej szlachcianki. W książce tej opublikowano także wizerunek króla Zygmunta III (Rè di Polonia / Poloniæ Rex, s. 346) wraz z niektórymi typowymi strojami Rzeczypospolitej. Jej wystająca dolna warga i pochodzenie obrazu wskazują, że jest Habsburżanką. Malarz upiększył wizerunek, pomniejszając nos i usta, mimo to zauważalne jest podobieństwo do innych wizerunków królowej Anny, zwłaszcza do portretu z Zamku Królewskiego w Warszawie (FC ZKW 1370), jej wizerunku w scenie Narodzin Marii Panny autorstwa Juana Pantoja de la Cruz w Muzeum Prado (P001038) oraz portretu autorstwa Marcina Kobera w Galerii Uffizi (2392 / 1890). Idealizacja była wówczas powszechna. Najlepszym przykładem tej praktyki, być może zainicjowanej przez samego malarza, który chciał, aby model bardziej odpowiadał jego standardom piękna, jest portret króla Zygmunta III Wazy w dużym kapeluszu, powstały w warsztacie Filipa Holbeina II i znajdujący się przed 1939 rokiem w zbiorach Jana Perłowskiego w Warszawie (zaginiony w czasie II wojny światowej). Kobieta na tym portrecie bardzo przypomina także młodszą siostrę królowej Konstancję, która dziesięć lat później została drugą żoną Zygmunta III, z jej wyidealizowanego portretu na Zamku Królewskim na Wawelu (nr inw. 1783). Według inwentarzy ubiorów królowej Anny, przechowywanych w Archiwum Narodowym Szwecji w Sztokholmie (Riksarkivet, Extranea 85), sporządzonych prawdopodobnie około 1595 r., królowa posiadała także suknię podobną do tej przedstawionej na obrazie: „Zielona spódnica adamaszkowa ze złotym obszyciem” (Ain grien damasten rock mit golt gebrämbt, 92).
Portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) w weneckiej sukni z adamaszku autorstwa Jacopo Tintoretto, ok. 1592-1594, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret króla Zygmunta III Wazy w dużym kapeluszu, autorstwa warsztatu Filipa Holbeina II, ok. 1610, zaginiony podczas II wojny światowej.
Portret księcia Jerzego Zbaraskiego jako św. Jerzego autorstwa Paolo Fiammingo
W 1591 roku, po wstępnych studiach w kraju, młodzi bracia Zbarascy Jerzy lub Jurij (1574-1631) i Krzysztof (1579-1627), potomkowie księcia ruskiego Fiodora Nieświckiego (zm. przed 1442), wyjechał w długą podróż za granicę. Odwiedzili Niemcy, Włochy i Francję. Studiowali w Padwie (1592-1593), odwiedzili Wenecję, Rzym i Neapol. We Francji udali się do Lyonu, Bordeaux i Paryża. Podczas studiów za granicą bracia przeszli z kalwinizmu na katolicyzm, byli jednak zwolennikami tolerancji religijnej i przeciwnikami ogromnych wpływów zakonu jezuitów.
Powrócili do kraju na przełomie 1594 i 1595 roku. W następnym roku (1596) uczestniczyli w wyprawie na Węgry, w wyprawie mołdawskiej i w oblężeniu Suczawy. W 1598 r. Jerzy przebywał w orszaku towarzyszącym królowi Zygmuntowi III Wazie w Szwecji. Prawdopodobnie na przełomie 1600 i 1601 r. obaj bracia Zbarascy wyjechali do Holandii, gdzie Jerzy studiował grekę i historię u Justusa Lipsiusa w Lowanium. W latach 1602-1605 Krzysztof ponownie przebywał we Włoszech, gdzie pod okiem Galileusza opanował nauki matematyczne. W 1616 r. również Jerzy powrócił do Padwy, gdzie zapisał się na uniwersytet. W 1620 r., po śmierci Janusza Ostrogskiego, Jerzy Zbaraski został mianowany kasztelanem krakowskim. Podobnie jak jego młodszy brat Krzysztof nie był żonaty i nie miał dzieci. Bracia Zbarascy byli spadkobiercami ogromnej fortuny ojca, oraz majątku matki, księżnej Anny Czetwertyńskiej, z ruskiego rodu książęcego, którzy według Józefa Wolffa byli potomkami Jarosława Mądrego, Wielkiego Księcia Rusi Kijowskiej. W XVI wieku Czetwertyńscy posiadali duże majątki ziemskie na Ukrainie i Białorusi i podobnie jak Zbarascy mieli w herbie Pogoń Ruską, przedstawiającą św. Jerzego pokonującego smoka. Już w czerwcu 1589 r. w orszaku biskupa Radziwiłła i wojewody Mikołaja Firleja Jerzy odwiedził dwór cesarski w Pradze, gdzie miał okazję podziwiać wspaniałe zbiory sztuki cesarza Rudolfa II. Jerzy, wielki znawca i miłośnik sztuki, przywiózł z Wenecji słynący później cudami obraz Matki Bożej Myślenickiej. Według „Historii o cudownym Matki Bożey Obrazie w Myślenicach”, wydanej w 1642 r. w Krakowie, oryginalny obraz należał do papieża Sykstusa V, który zostawił go w testamencie wnuczce swojej siostry, która z kolei została ksienią klasztoru w Wenecji. Kiedy książę Jerzy Zbaraski zobaczył go w klasztorze, chciał go mieć, ale opatka nie chciała oddać mu oryginału, jednakże zgodziła się zrobić kopię. Podczas dżumy w Krakowie w 1624 r. obraz miał zostać spalony jako „zarażony”, ale ocalał przed zniszczeniem. W 1633 r. obraz przeniesiono do kościoła parafialnego w Myślenicach. Wizerunek Matki Boskiej namalowany jest na desce (50,3 x 67,8 cm) i ze względu na pewne podobieństwa stylistyczne przypisywany jest szkole praskiej z początku XVII wieku. Twarz i poza Dziewicy są jednak prawie identyczne jak na obrazie przedstawiającym Batszebę w kąpieli (sprzedany w Cambi Casa d'Aste w Genui w dniu 30 czerwca 2020 r., lot 100), namalowanym przez Paolo Fiammingo (Paweł Flamand, ok. 1540-1596). Fiammingo, urodzony jako Pauwels Franck, był flamandzkim malarzem, który po nauce w Antwerpii przez większość swojego życia działał w Wenecji. Prawdopodobnie pracował także we Florencji. Około 1573 r. osiadł na stałe w Wenecji, gdzie został uczniem Jacopo Tintoretto. Otworzył odnoszące sukcesy studio, które otrzymywało zamówienia z całej Europy. Jednymi z jego najważniejszych klientów byli cesarz Rudolf II i Hans Fugger, dziedzic niemieckiej dynastii bankowej, który zlecił mu w 1580 roku wykonanie kilku obrazów do dekoracji szwabskiego Escurialu - zamku Kirchheim koło Augsburga. Stylistyka ręki Marii w Myślenicach jest podobna do tej widocznej na obrazie Damy odsłaniającej piersi (Uczciwa kurtyzana) pędzla Domenico Tintoretto, datowanej na lata 80. XVI w. (Muzeum Prado w Madrycie, numer inwentarzowy P000382). Do stylu Tintoretta zbliżony jest również portret mężczyzny przedstawionego jako św. Jerzego w prywatnej kolekcji, przypisywany szkole włoskiej lub weneckiej. Ten niewielki obraz (28,7 x 21,7 cm) został namalowany na miedzi, a stylistyka najbardziej przypomina obraz zatytułowany Profesja broni z monachijskiej rezydencji, przypisywany Fiammingo i powstały w latach 90. XVI wieku (Alte Pinakothek w Monachium). Książę Jerzy Zbaraski był fundatorem co najmniej dwóch kościołów pod wezwaniem swego patrona św. Jerzego. Jeden, w głównej siedzibie księcia i jego brata Zbarażu na Wołyniu, był miejscem pochówku części rodu Zbaraskich. Drewniany kościół i obronny klasztor bernardynów ufundowano w 1606 r., a od 1627 r. wzniesiono nowy murowany kościół, najprawdopodobniej według projektu weneckiego architekta i inżyniera Jego Wysokości Króla Zygmunta III Wazy, Andrei lub Andrzeja dell'Aqua, wbijając prawie 1600 pali w podmokły teren. Kościół ten został zniszczony w 1648 r. W 1630 r. Zbaraski ufundował także kościół św. Jerzego w Pilicy. W latach 1611-1612 Krzysztof zlecił Vincenzo Scamozziemu w Wenecji projekt pałacu warownego przeznaczonego dla Zbaraża. W komentarzu do swojego projektu, opublikowanym w 1615 r. w „L'Idea Della Architettura Universale”, Scamozzi wspominał liczne spotkania i dyskusje na temat architektury militarnej z uczonym ruskim arystokratą. Jednak to projekt flamandzkiego inżyniera wojskowego Hendrika van Peene i wenecjanina Andrei dell'Aqua został wykorzystany do budowy nowej twierdzy w Zbarażu w latach 1626-1631. Swój traktat o artylerii „Praxis ręczna działa” z 1630 r. (rękopis w Bibliotece Kórnickiej), dell'Aqua zadedykował księciu Jerzemu Zbaraskiemu. W 1627 r. Jerzy ufundował kaplicę Zbaraskich przy gotyckim kościele Dominikanów w Krakowie, jako mauzoleum dla siebie i brata. Zbudowali go murarze i rzeźbiarze Andrea i Antonio Castelli, prawdopodobnie według projektu królewskiego architekta Constantino Tencalli. W barokowej kaplicy znajdują się pomniki dwóch braci wykute w czarnym marmurze dębnickim i białym alabastrze. Jerzy ukazany jest jako śpiący rycerz w zbroi i w pozie niemal identycznej jak w pomniku nagrobnym króla Zygmunta I Starego w Kaplicy Zygmuntowskiej (1529-1531). Jego fryzura jest typowa dla polsko-litewskiego magnata z tego okresu i trzyma on buzdygan tak, jakby trzymał swoje przyrodzenie, mało subtelna aluzja do jego męskości lub rozwiązłości. Niewykluczone, że niektóre bardzo erotyczne dzieła Fiammingo powstały na zamówienie księcia Zbaraskiego. Mężczyzna przedstawiony jako św. Jerzy przypomina Jerzego Zbaraskiego z rzeźby nagrobnej, portretu namalowanego w latach 80. XVIII wieku według oryginału z lat 20. XVII wieku (Pałac w Wilanowie w Warszawie) oraz wizerunki jego brata Krzysztofa (Muzeum Narodowe Historii Ukrainy i Lwowska Narodowa Galeria Sztuki). Jerzy był oskarżany o rozwiązły tryb życia, a kiedy postanowił położyć kres fałszerzom monet, z którymi miał zamiar współpracować, „namówili jedną panią, która bywała u księcia, żeby mu dodała trucizny” (wg „Niepokorni książęta” Arkadiusza Bednarczyka, Andrzeja Włuska). Mimo braku dzieci pamięć o ostatnim księciu Zbaraskim zachowała się we wspaniałych dziełach sztuki, które powstały na jego zamówienie.
Portret księcia Jerzego Zbaraskiego (1574-1631) jako św. Jerzego autorstwa Paolo Fiammingo, 1592-1594, zbiory prywatne.
Matka Boża Myślenicka autorstwa Paolo Fiammingo, 1592-1594, Sanktuarium Matki Bożej w Myślenicach.
Portret dworzanina królewskiego Sebastiana Sobieskiego autorstwa Leandro Bassano
Około 16 października 1593 r. król Zygmunt III Waza wyruszył z Gdańska na koronację jako dziedzicznego króla Szwecji. Towarzyszyli mu jego dworzanie, m.in. Sebastian Sobieski (ok. 1552-1614), trzeci syn kapitana Jana Sobieskiego (ok. 1518-1564) i Katarzyny Gdeszyńskiej. Wcześniej tego roku, w lutym, Sebastian został wysłany przez króla jako poseł na sejmik Lubelski. Jest to pierwsza potwierdzona ważna funkcja tego królewskiego dworzanina. „Instrukcja na sejmik powiatowy lubelski dana od JKM posłowi Sebastianowi Sobieskiemu, dworzaninowi królewskiemu w Warszawie 16 II 1593”, znajduje się w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie (BCz 390).
Sobieski uczył się najprawdopodobniej w szkole kalwińskiej w Bychawie koło Lublina. 17 grudnia 1576 r. prawdopodobnie dzięki wstawiennictwu podkanclerzego koronnego Jana Zamoyskiego został przyjęty jako paź na dwór króla Stefana Batorego. Następnie, podobnie jak jego bracia, w związku z rosnącymi wpływami ruchu kontrreformacyjnego na dworze królewskim przeszedł na katolicyzm. 1 maja 1584 r. został przeniesiony do grona salatariati saeculares (beneficjenci świeccy), w którym był do śmierci króla. Został zwolennikiem Zamoyskiego, poparł elekcję króla Zygmunta III i podobno brał udział w obronie Krakowa przed atakiem wojsk arcyksięcia Maksymiliana II w 1587 r. i w bitwie pod Byczyną w 1588 r. Od maja 1596 r. piastował urząd chorążego wielkiego koronnego i jako taki został przedstawiony we „Wjeździe orszaku weselnego Zygmunta III Wazy do Krakowa w 1605 r.” (Zamek Królewski w Warszawie). Portret brodatego mężczyzny w orientalnym stroju z prywatnej kolekcji we Francji, ze względu na pewne podobieństwo do stylu i być może daty jego życia przypisywany jest Hansowi von Aachen (1552-1615), niemieckiemu malarzowi wykształconemu we Włoszech. W 1592 roku, jeszcze pracując w Monachium, von Aachen został mianowany nadwornym malarzem cesarza Rudolfa II, a w 1596 roku przeniósł się do Pragi. Zgodnie z inskrypcją po łacinie w prawym górnym rogu mężczyzna miał 41 lat w 1593 (ANNO 1593 / ÆTATIS 41), dokładnie jak Hans von Aachen, ale także Sebastian Sobieski, urodzony ok. 1552 roku. Portret ewidentnie nie jest autoportretem cesarskiego malarza nadwornego, zaś ten zamożny szlachcic ukazany został w szkarłatnym jedwabnym żupanie zapinanym na złote guzy, bardzo podobne do guzów do żupana Stanisława Piwo, podczaszego płockiego, z drugiej ćwierci XVII w. (Skarb ze Skrwilna, Muzeum Okręgowe w Toruniu). Jego czarny płaszcz obszyty futrem z rysia jest niemal identyczny jak na portrecie Jana Opalińskiego (1546-1598), wykonanym w 1591 roku (Muzeum Narodowe w Poznaniu), czy na rycinie przedstawiającej dwunastu typów polskich i węgierskich autorstwa Abrahama de Bruyna, ok. 1581 r. (Rijksmuseum Amsterdam). Jego koronkowy kołnierz jest bardzo podobny do tego z wizerunku Marszałka (Stanisława Przyjemskiego z laską marszałkowską) ze „Statuta Y Metrika Przywileiow Koronnych” Stanisława Sarnickiego, wykonanego przez Jörga Brücknera w Krakowie w 1594 r. (Biblioteka Czartoryskich). Listy na stole to bardzo ważne dokumenty, najprawdopodobniej instrukcje poselskie wydane przez króla. Styl malowania jest identyczny z portretem doży Marino Grimani (1532-1605), namalowanym około 1595 roku przez Leandro Bassano, sygnowanym LEANDER A PONTE BASS [ANO] EQVES F. (Princeton University Art Museum). Mężczyzna przypomina wizerunki brata Sebastiana Sobieskiego Marka Sobieskiego (ok. 1550-1605), wojewody lubelskiego (1862 drzeworyt według zaginionego portretu z kolekcji Zamoyskich) oraz potomka brata (wnuka Marka), króla Jana III Sobieskiego (portret z z lat 70. XVII w. na Zamku w Kórniku). Wspomniany portret Jana Opalińskiego w Poznaniu, będący kopią obrazu zniszczonego w czasie I wojny światowej (ze spalonego dworu w Rogowie koło Opatowca), jest określany przez Michała Walickiego jako bardzo wyraźny przejaw tradycji weneckiej „nawiązujący do portretów Bassanów” (wg „Malarstwo polskie: Gotyk, renesans, wczesny manieryzm”, s. 33). Bardzo podobny stylistycznie był obraz, który znajdował się przed II wojną światową w szpitalu św. Łazarza w Warszawie, na którym widniał łaciński napis: R. P. PETRVS SKARGA SOCIETATIS IESV. Przedstawiał on nadwornego kaznodzieję króla Zygmunta III Wazy, Piotra Skargę (1536-1612), który był pierwszym dzierżącym ten tytuł kapłanem. Szpital powstał w 1591 roku z jego inicjatywy dla ubogich i trędowatych, a fundatora przedstawiono siedzącego w jego gabinecie przed stołem nakrytym orientalnym kobiercem.
Portret dworzanina królewskiego Sebastiana Sobieskiego (ok. 1552-1614) w wieku 41 lat autorstwa Leandro Bassano, 1593, zbiory prywatne.
Portret Jana Opalińskiego (1546-1598) w wieku 45 lat, autorstwa naśladowcy Bassanów, 1591, Muzeum Narodowe w Poznaniu.
Portret kaznodziei Piotra Skargi (1536-1612) autorstwa naśladowcy Bassanów, po 1591, Szpital św. Łazarza w Warszawie, zaginiony.
Portrety królowej Anny Habsburżanki i jej sióstr autorstwa Marcina Kobera i malarzy hiszpańskich
Inwentarze ubiorów królowej Anny przechowywane w Archiwum Narodowym Szwecji w Sztokholmie (Riksarkivet, Extranea 85) powstały prawdopodobnie około 1595 roku, gdyż zawierają wiele przedmiotów powstałych w czasach, gdy była onw już królową, jak np. poduszki z haftowanymi herbami Polski i Litwy. Młoda królowa ubierała się przede wszystkim w czarną hiszpańską sayę w wersji środkowoeuropejskiej, co widać na jej oficjalnym portrecie autorstwa Marcina Kobera. Posiadała też „ubiory polskie” (Volgen IM polnische klaider, poz. 205-212) i krótsze stroje hiszpańskie (Spänische kurze jänger). Prywatnie nosiła wiele kolorowych ubrań - brązowe, fioletowe, leibfarb (kolor skóry), żółte, czerwone, białe, tyrkroth (czerwień turecka), aschenfarb (szare), niebieskie i inne. Miała też co najmniej trzy zielone sukinie: „zieloną szatę ze złotogłowiu” (Ain grien gulden stuck, 72), „zieloną satynową spódnicę ze złotymi brzegami” (Ain grien atleser rock mit gulden porten, 87) oraz „zieloną adamaszkową spódnicę ze złotymi brzegami” (Ain grien damasten rock mit golt gebrämbt, 92) (za „Das Leben am Hof …” Waltera Leitscha, s. 1282, 2381, 2555-2562, 2569, 2571).
Wspomniana w inwentarzu zielona, atłasowa „spódnica” (87), w symbolicznym kolorze płodności, mogła być tą samą suknią, która została przedstawiona na portrecie 18-letniej arcyksiężnej Anny, datowanym „1592” (ANNA ARCHIDVCISSA AVSTRIÆ. / ANNO ÆTATIS / XVIII. / MD / LXXXXII.) z Bawarskich Państwowych Zbiorów Malarstwa (w stałym depozycie w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze, olej na płótnie, 60,5 x 50,9 cm, Gm661 / 6846). Ten portret, jak i inne podobne wizerunki jej matki i rodzeństwa, pochodzą z zamku Neuburg. Najprawdopodobniej więc pierwotnie stanowił część posagu Konstancji Habsburżanki (ponieważ w tej serii brakuje jej portretu), a później jej córki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny. Jej duże złote zawieszenie przedstawia Jowisza i Danae. Młoda arcyksiężna została zatem namalowana na krótko przed ślubem z Zygmuntem, a stylistyka tego obrazu nawiązuje do Marcina Kobera, który także pracował dla Habsburgów – szczególnie przypomina portret córki Anny, Anny Marii Wazówny (1593-1600) znajdujący się w klasztorze Descalzas Reales w Madrycie oraz portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649) i jego siostry Katarzyny (zm. 1612) w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Wszystkie siostry Anny zostały przedstawione w podobnych strojach. Z tego powodu oraz ze względu na duże podobieństwo rodzinne wszystkich sióstr, czasami trudno jest określić modelkę przedstawioną na obrazach z innych serii, np. z posagu arcyksiężnej Marii Magdaleny Austriaczki, znajdującej się obecnie w Villa del Poggio Imperiale we Florencji. Serię tę przypisuje się Giacomo de Monte (Jakobowi de Monte), choć stylistyka też jest bliska Koberowi. W serii znajdującej się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, prawdopodobnie z zamku w Grazu, portret Marii Krystyny Austriaczki (1574-1621) identyfikowany jest jako przedstawiający Annę (nr inw. GG 3238). Wizerunek ten przypisuje się de Monte, który wykorzystał ten sam zestaw rysunków studyjnych co Kober do stworzenia portretu z zamku Neuburg namalowanego w 1595 roku, gdy arcyksiężna miała 21 lat (MARIA CRISTIERNA ARCHIDVCISSA AVSTRIÆ. / ANNO ÆTATIS XXI. / M.D. / XCV., Alte Pinakothek w Monachium, olej na płótnie, 60,5 x 52 cm, 6845). W cyklu z klasztoru Descalzas Reales w Madrycie, przypisywanym także Giacomo de Monte, cztery siostry zostały przemienione w chrześcijańskie święte – Anna została przedstawiona jako św. Dorota, Maria Krystyna jako św. Łucja, Katarzyna Renata jako św. Katarzyna, a Elżbieta jako św. Agnieszka. Wśród portretów członków rodziny Małgorzaty Austriaczki, królowej Hiszpanii, które w 1636 roku znajdowały się w Galerii Królowej w Alcazarze w Madrycie, niewątpliwie znajdował się także portret królowej polskiej. Portrety te opisano jako: „Rodzice i bracia królowej Doñy Margarity. Trzynaście portretów do połowy długości rodziców i braci królowej Doñy Margarity, bez ram (?), wykonanych przez Bartholome Gonçaleza do El Pardo” (Padres y hermanos de la Señora Reina Doña Margarita. Treçe retratos de medio cuerpo arriba de los Padres y hermanos de la Señora Reina Doña Margarita, sin molduras, y los hiço Bartholome Gonçalez para el Pardo, Inwentarz Alkazaru z 1636 r., s. 185-188). Siedem portretów z serii, wykonanych przed 1627 r. przez nadwornego malarza Bartolomé Gonzáleza y Serrano (1564-1627), zdeponowano w 1918 r. w ambasadzie Hiszpanii w Lizbonie i uległy zniszczeniu podczas pożaru w 1975 r. Jeden z nich został opublikowany w 1968 r. w Antemurale XII (Institutum Historicum Polonicum Romae) jako portret Anny Habsburżanki (Anna Regina Poloniae, Museo del Prado). Na tym wizerunki nosi ona typową hiszpańską sayę z końca XVI wieku. Według artykułu Glorii Martínez Leiva („El incendio de la Embajada española en Lisboa de 1975”, 16 stycznia 2018 r.) nie jest to wizerunek Anny, ale jej siostry arcyksiężnej Katarzyny Renaty Austriaczki (1576-1599). Młoda dziewczyna bardziej przypomina wizerunek Katarzyny Renaty z 1595 r., kiedy arcyksiężna miała 18 lat (CATERINA RENEA ARCHIDVCISSA / AVSTRIÆ. ANNO ÆTATIS XVIII. / M.D. / XCV., Germanisches Nationalmuseum, olej na płótnie, 60,6 x 50,9 cm, Gm665 / 6847), autorstwa Kobera, niż portret jej starszej siostry z tej samej serii. Pośmiertne wizerunki arcyksiężnej Marii Anny i jej męża Karola II styryjskiego (1540-1590) pędzla Gonzáleza, namalowane po 1608 r. (Muzeum Prado, P002434, P002433), najprawdopodobniej wchodziły w skład serii lizbońskiej. Jeśli chodzi o cykl Kobera, w którym niektóre wizerunki noszą różne daty (1590, 1592 i 1595), malarz prawdopodobnie stworzył je w tym samym czasie, jednak przedstawiają one modeli w różnym wieku i dacie. Malarz najprawdopodobniej skopiował kilka wizerunków rodziny Konstancji podczas pracy nad obrazami przeznaczonymi do jej wyprawy ślubnej (lub jednej z jej sióstr) w 1595 roku w Grazu. Najstarsza córka arcyksiężnej Marii Anny została także ukazana wraz z siostrami i matką w scenie Narodzin Marii Panny autorstwa Juana Pantoji de la Cruz w Muzeum Prado (olej na płótnie, 260 x 172 cm, P001038). Obraz ten powstał na zamówienie królowej Małgorzaty Austriaczki do jej prywatnego oratorium w pałacu w Valladolid, w 1603 roku (sygnowany i datowany: Juº Pantoja Dela .+. Faciebat. / 1603). Prawdopodobnie upamiętnia narodziny i śmierć infantki Marii Hiszpańskiej, która zmarła w niemowlęctwie w pierwszym miesiącu życia (1 marca 1603 r.). Jej babka, arcyksiężna Maria Anna, ukazana jest jako boska położna w towarzystwie zmarłych już córek – Anny, królowej polskiej i arcyksiężnej Katarzyny Renaty Austriaczki, która zmarła w wieku dwudziestu trzech lat przed ślubem z Ranuccio I Farnese, księciem Parmy. Z uwagi na to obie noszą bardziej włoskie stroje, ponieważ w Polsce-Litwie moda włoska była popularna. Cała trójka patrzy na widza. Na widza spogląda także młoda dziewczyna stojąca obok łoża św. Anny. Jej charakterystyczne rysy habsburskie pozwalają na utożsamienie jej z Konstancją Habsburżanką, która w 1602 roku wraz ze swoją młodszą siostrą Marią Magdaleną była rozważana na dworze madryckim jako kandydatka do małżeństwa z Ferdynandem I, wielkim księciem Toskanii, ale ostatecznie poślubiła Zygmunta III w 1605 roku. Choć Pantoja towarzyszył rodzinie królewskiej w podróżach do Valladolid, Burgos, Lermy i Eskurialu, prawdopodobnie nigdy nie opuścił Hiszpanii. Arcyksiężna Maria Anna przybyła do Hiszpanii na ślub swojej córki Małgorzaty, ale było to w 1599 roku. Hiszpański malarz stworzył zatem wszystkie wizerunki na podstawie innych portretów członków rodziny królowej lub rysunków studyjnych, jak wspomniane obrazy pędzla Bartolomé Gonzáleza. O wielkim przywiązaniu arcyksiężnej Marii Anny do najstarszej córki świadczy fakt, że gdy arcyksiężna wpadła w panikę z powodu zagrożenia osmańskiego, chciała uciec do Polski, aby być blisko Anny, nie zaś do Monachium, Pragi, Brukseli czy Madrytu. W liście z Poznania z 18 września 1594 r. królowa zapewniała matkę, że może przyjechać do Krakowa (solang mein gmahel und ich waß haben, so sol ED auch allezeit unverlassen sein).
Portret arcyksiężnej Anny Habsburżaki (1573-1598), w wieku 18 lat w 1592 r., autorstwa Marcina Kobera, ok. 1595, Germanisches Nationalmuseum.
Portret arcyksiężnej Marii Krystyny Austriaczki (1574-1621), w wieku 21 lat, autorstwa Marcina Kobera, 1595, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret arcyksiężnej Katarzyny Renaty Austriaczki (1576-1599), w wieku 18 lat, autorstwa Marcina Kobera, 1595, Germanisches Nationalmuseum.
Narodziny Marii Panny z portretami arcyksiężnej Marii Anny i jej córek autorstwa Juana Pantoja de la Cruz, 1603, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królowej Anny Habsburżaki (1573-1598) i jej siostry arcyksiężnej Katarzyny Renaty Austriaczki (1576-1599) w scenie Narodzin Marii Panny autorstwa Juana Pantoja de la Cruz, 1603, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret arcyksiężnej Katarzyny Renaty Austriaczki (1576-1599) w stroju hiszpańskim autorstwa Bartolomé Gonzáleza y Serrano, po 1608, Muzeum Prado w Madrycie, zniszczony.
Portrety królowej Anny Habsburżanki nago (Śpiąca Wenus) autorstwa Dircka de Quade van Ravesteyn
Królowa Anna Habsburżanka, pierwsza żona Zygmunta III, często wymieniała się wizerunkami z członkami swojej rodziny w Austrii. Jej portrety (conterfet, conterfeit), zazwyczaj małe miniatury (Meiner klein conterfet schick ich ED), są często wspominane w jej listach do matki. W styczniu 1595 roku brat Anny, Ferdynand Habsburg (1578-1637), miał wysłać dwa obrazy, jeden dla swojej matki, „drugi dla twojej siostry, królowej” (das ander für dein schwester die kinigin), według listu arcyksiężnej Marii Anny do niego z dnia 3 stycznia 1595 r. z Grazu (wg „Das Leben am Hof…” Waltera Leitscha, s. 1278, 2380, 2569).
„Panująca Królowa ma lat 19. szczupłej postaci, lecz miła na twarzy, przyjemna i grzeczna” – pisał poseł wenecki Pietro Duodo w swoim raporcie do senatu weneckiego z 1592 r. (wg „Zbiór pamiętników …” Juliana Ursyna Niemcewicza, s. 76). Sądząc po oficjalnych portretach królowej autorstwa Kobera, nic nie można powiedzieć o jej sylwetce, ponieważ jest ona całkowicie zakryta hiszpańską suknią i wyraźnie widoczna jest tylko jej twarz. Czy zatem Duodo mógł oglądać królową nago lub podziwiać jej nagi wizerunek? W liście z 19 maja 1591 roku do arcyksiężnej Marii Anny, dotyczącym otrzymanego przez Zygmunta portretu Anny, Sebastian Westernacher donosi, że król „otworzył go w swoim pokoju” (in seiner camer aufgemacht). Fakt, że król podziwiał go w swojej prywatnej komnacie, wskazuje, że był to portret nago lub erotyczny, gdyż tego typu wizerunki często były zasłaniane. Przykładowo w inwentarzu obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzonym w 1671 r., wzmiankowany jest „Obraz plugawy zamykany” (poz. 685/56) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 279). Odnośnie jednego ze swoich portretów, wysłanego z Krakowa do Wiednia, królowa oświadczyła w liście, że woli, aby został zniszczony, niż wpadł w niepowołane ręce (za „Sztuka i polityka …” Juliusza Chrościckiego, s. 33- 34). Takie stwierdzenie jednoznacznie wskazuje, że wizerunek musiał mieć charakter bardzo intymny. To samo stwierdzenie dotyczy wizerunków jej rodziny, które zaginęły w pożarze Zamku Wawelskiego w 1595 r. Część rzeczy osobistych królowej, w tym biżuterię, wyrzucono przez okna do ogrodu i wtedy nie wszystkie przedmioty odnaleziono, część skradziono, w tym skrzynię z „portretami Jej Książęcej Mości oraz wszystkich młodych książąt i księżniczek” (comterfett von ir f[irstlich] d[urchlaucht] und der ganzen jungen herschaft), jak wynika z listu Urszuli Mayerin z dnia 7 kwietnia, 1595. „Wolałabym żeby spłonęły, niż je ukradziono” (Es wer mir lieber, sie weren verbrunnen, ais das mans gestolen hat) – stwierdziła królowa, co także wskazuje, że część z nich mogła mieć charakter erotyczny. Młoda królowa pod wieloma względami próbowała naśladować lub konkurować ze starą królową Anną Jagiellonką. Po pożarze żałowała, że straciła wszystkie tiary: „Straciłam wszystkie diademy, w tym jeden z 53 bardzo dużych pereł, prawie tak dużych jak te na sznurze pereł starej królowej, i rozmaite drobne rzeczy” (Ich hab alle meine krenl verloren, darunder ainẞ [mit] 53 gar grosse perl, schier so groẞ alẞ der alten kinigin grosse sch[n]uer und allerlay kleine sachen) (za „Der Brand im Wawel…” Waltera Leitscha, s. 248, 251). Małżeństwo wszystkich wnuczek Anny Jagiellonki (1503-1547) było sprawą wysoce polityczną, dlatego ich kuzyn, cesarz Rudolf II, kontrolował wiele aspektów ustaleń małżeńskich. W tych latach wykonano dla cesarza całe galerie portretów oblubienic, a Anna Tyrolska (1585-1618) i Konstancja ze Styrii (1588-1631), siostra królowej Anny Habsburżanki, zostały również namalowane dla Zygmunta po śmierci jego pierwszej żony. Pod koniec 1603 roku cesarz wysłał do Innsbrucku malarza Hansa von Aachen. Malarz wyjechał następnie do Bawarii, Sabaudii i Modeny, kiedy Rudolf zmienił zdanie i zniweczył negocjacje z Zygmuntem III w sprawie małżeństwa z Anną Tyrolską. Podejrzewano nawet, że malarz „nie będzie dobrze malował” (nichz guttz mallen), aby zapobiec małżeństwu. Wizerunek starszej siostry Anny Tyrolskiej, arcyksiężnej Marii Austriaczki (1584-1649) autorstwa Hansa von Aachen, przechowywany obecnie w Państwowej Galerii Sztuki we Lwowie (nr inw. 3857), powstał najprawdopodobniej dla Zygmunta w 1604 r. (datowany u góry po lewej stronie). Naturalizm tego wizerunku, podobnie jak i Konstancji (Kunsthistorisches Museum, GG 9452) jest wręcz groteskowy, bliższy podobiznom z cesarskiego gabinetu osobliwości (Wunderkammer) niż wizerunkom krewnych cesarza. Wizerunki młodej królowej Anny Habsburżanki przesłane Medyceuszom zachowały się we Florencji (portret w trzech czwartych i miniatura – Galeria Uffizi, 2392 / 1890, Inventario Palatina, n. 624) oraz w Monachium ofiarowane Wittelsbachom (portret en pied - Alte Pinakothek w Monachium, 6992 i miniatura - Bawarskie Muzeum Narodowe, R. 1459). Cesarz, zgodnie z ówczesnym zwyczajem, musiał otrzymać wizerunki swojej kuzynki, królowej Polski, nie jest jednak znany żaden portret Anny przesłany jej rodzinie do Wiednia, Grazu czy Innsbrucku. W Kunsthistorisches Museum w Wiedniu znajduje się obraz przedstawiający leżącą nagą kobietę („Śpiąca Wenus” lub „Odpoczywająca Wenus”) (olej na desce, 80 x 152 cm, GG 1104). Obraz pochodzi prawdopodobnie ze zbiorów Rudolfa II, ale jednoznacznie wymieniono go w galerii w 1783 r. (za „Joseph Heintz …” Jürgena Zimmera, s. 101). Uważano, że obraz jest identyczny z obrazem wymienionym w inwentarzu zbiorów wiedeńskich z lat 1610-1619: „Item nagiej damy, namalowany przez Josepha Hainzena” (Item ein nackhets weib von Joseph Hainzen untermahlt, nr 83) i że przedstawia kurtyzanę na dworze Rudolfa II w Pradze lub jego kochankę, jak np. Kateřinę Stradovą, zwaną też Catherina Strada (ok. 1568-1629), córkę malarza Ottavio Strady Starszego, z którą miał sześcioro dzieci. Jednak nigdy nie ustalono żadnych jednoznacznych dowodów. Takie prywatne i intymne wizerunki nie były przeznaczone dla ogółu, jak obecnie, kiedy można je łatwo zobaczyć w muzeach i na różnych wystawach, ale dla wąskiego kręgu widzów, więc prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy jednoznacznego pisemnego potwierdzenia, kto został przedstawiony. Obraz przypisuje się obecnie Dirckowi de Quade van Ravesteynowi, malarzowi holenderskiemu, który w latach 1589-1608 był malarzem na dworze Rudolfa II w Pradze, gdzie pracowało wówczas kilku malarzy z Holandii i Flandrii. Został przyjęty w czerwcu 1589 r. jako portrecista. Istnieją dowody, że w 1598 r. był on właścicielem domu na praskiej Malej Stranie, a nawet pożyczał duże sumy pieniędzy innym osobom, w tym artystom. Inspirował się twórczością innych malarzy, m.in. dwóch „wędrownych” malarzy flamandzkich Hansa Vredemana de Vriesa i jego syna Paula, którzy przybyli z Gdańska do Pragi w 1596 roku. W Muzeum Sztuk Pięknych w Dijon znajduje się pendant (obraz towarzyszący) do tego dzieła (olej na desce, 90 x 164 cm, CA 134). Najprawdopodobniej pochodzi on także z kolekcji cesarskiej w Wiedniu, a przed 1809 rokiem znajdował się w galerii Belwederu, skąd został wywieziony przez Napoleona. Istnieją pewne różnice między obydwoma obrazami, takie jak kolor poduszki, jednak oba przedstawiają tę samą kobietę, widzianą z innej strony. Niedawna renowacja ujawniła obecność złotych monet w górnej części obrazu, dlatego pierwotnie kompozycja miała przedstawiać modelkę w mitologicznej scenie Danae, uwiedzionej przez Jowisza przemienionego w złoty deszcz. Duży złote zawieszenie ze sceną Jowisza i Danae można zobaczyć na portrecie arcyksiężnej Anny w wieku 18 lat (Germanisches Nationalmuseum, Gm661). Wersja wiedeńska została przycięta po lewej stronie i również wskazywała na obecność w górnej części kompozycji złotych monet. Obydwa obrazy można było oglądać razem w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu podczas wystawy czasowej „Baselitz – Naked Masters” trwającej od 7 marca do 25 czerwca 2023 r. W inwentarzu rzeczy królowej (Riksarkivet w Sztokholmie, Extranea 85) wymieniono haftowane poduszki, równie misterne jak te ukazane na obrazach - „poduszka z herbem Litwy haftowanym srebrem, złotem i jedwabiem” (Ain kyß mit dem litauischen wapen mit silber, golt und seyden gestickt, 213), „poduszka haftowana srebrem, złotem i jedwabiem z herbem Polski” (Mer ain gewirkts kyß von silber, golt und seyden mit dem polnischen wapen, 214) lub „poduszka haftowana srebrem, złotem i jedwabiem z herbem Tęczyńskich” (Mer ain gewirkt kiß von silber, golt und seyden mit dem tentschinischen wapen, 215). Dzieło z wczesnego okresu twórczości de Quade van Ravesteyna, datowane na około 1590 rok, przedstawiające mistyczne zaślubiny św. Katarzyny, znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na desce, 29,5 x 21,5 cm, M.Ob.108, wcześniej 235). Pochodzi z warszawskiej kolekcji Piotra Fiorentiniego, przekazanej Szkole Sztuk Pięknych w 1858 roku. Możliwe, że stanowił część kolekcji królewskiej, która przetrwała potop (1655-1660) i że malarz odwiedził polsko-litewski dwór królewski w latach 90. XVI w. Stylistyce de Quade van Ravesteyna bliskie są także dwa portrety Zygmunta III – miniatura znajdująca się w Muzeum Czartoryskich w Krakowie, przedstawiająca króla w wieku 30 lat, powstała zatem w 1596 r. (napis: SIGISMVND[US] POLONIÆ ET / SVECIÆ REX M[AGNUS] DVX LITH[UANIÆ] / ET FINLANDIÆ ANNO ÆTA / TIS XXX, olej na miedzi, 17,2 x 14,2 cm, MNK XII-144) oraz portret w Muzeum Narodowym w Warszawie (napis: SIGISMVNDT. D.G. REX POLONIÆ, olej na desce, 27 x 20 cm, MP 188 MNW). Na przełomie XVI i XVII w. polsko-litewski dwór królewski zamawiał i kupował liczne obrazy od artystów dworu cesarskiego Rudolfa II w Pradze. Część z nich lub ich agenci przybywali także do Rzeczypospolitej. Najlepszym przykładem takiego dzieła, powstałego w Pradze, Augsburgu lub w Krakowie, jest sygnowany portret króla Zygmunta III Wazy autorstwa Josepha Heintza Starszego (J. Heintzen F. / SIGISMVNDVS ... / REX POLONIAE / & SVECIAE ...) w Alte Pinakothek w Monachium (nr inw. 11885). Innym przykładem jest kompozycja inspirowana freskiem Pomarancia w Santo Stefano Rotondo w Rzymie - Ukamienowanie św. Szczepana, przypisywana Hansowi von Aachen. Obraz ten powstał lub został zakupiony dla kościoła św. Szczepana w Krakowie (rozebrany w 1801 r., obecnie w nowym kościele św. Szczepana). W 1601 roku Andrzej Opaliński (1575-1623) nabył w Pradze portret Michała Walecznego (1558-1601), księcia wołoskiego, dla króla być może autorstwa Bartholomeusa Sprangera, zaś dzieło sygnowane przez Sprangera (B. SPRANGERS. ANT .F.) z tego samego okresu, przedstawiające Vanitas (Putto z czaszką), znajduje się na Zamku Królewskim na Wawelu (nr inw. 935, ze zbiorów Miączyńskich-Dzieduszyckich). Jednym z takich wczesnych importów do Rzeczypospolitej mogła być także św. Urszula z męczennicami Sprangera w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki (LNDM T 3995), podarowana Wileńskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk przed 1937 rokiem. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się także Alegoria Fortuny z kręgu Sprangera (M.Ob.763 MNW) oraz jego sygnowany rysunek przedstawiający grzech pierworodny (B(?) Spranger in., Rys.Ob.d.701, pochodzący ze zbiorów Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie), a także portret księcia Ferrary Alfonsa II d'Este bliski stylistyce Hansa von Aachen (M.Ob.1913, pochodzący ze zbiorów Jana Popławskiego) oraz Męczeństwo św. Sebastiana, według ryciny Jana Harmensza. Mullera, obraz namalowany przez von Aachena lub krąg (M.Ob.812, pochodzący z powojennego Repozytorium Sztuki w Krakowie). Obydwa obrazy wyraźnie nawiązują do aktów jagiellońskich Tycjana, zwłaszcza do portretu królewny Izabeli Jagiellonki (Wenus z Urbino) oraz do portretu Anny Jagiellonki jako Wenus z organistą i psem, których kopie niewątpliwie znajdowały się także w zbiorach królewskich przed potopem. Kobieta bardzo przypomina Annę Habsburżankę z jej portretów autorstwa Sofonisby Anguissoli (z kolekcji prywatnej) i Tintoretta (Muzeum Prado, P000484), zidentyfikowanych przeze mnie. Należy zatem stwierdzić, że poprzez te obrazy młoda królowa Polski chciała pokazać swojemu kuzynowi cesarzowi, że nie jest okazem z jego gabinetu osobliwości, ale piękną władczynią Królestwa Wenus.
Mistyczne zaślubiny świętej Katarzyny autorstwa Dircka de Quade van Ravesteyn, ok. 1590, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) nago (Śpiąca Wenus) autorstwa Dircka de Quade van Ravesteyn, ok. 1595, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) nago (Śpiąca Wenus) autorstwa Dircka de Quade van Ravesteyn, ok. 1595, Muzeum Sztuk Pięknych w Dijon.
Miniaturowy portret króla Zygmunta III Wazy w wieku 30 lat, autorstwa warsztatu Dircka de Quade van Ravesteyna, ok. 1596, Muzeum Czartoryskich.
Portret króla Zygmunta III Wazy, autorstwa warsztatu Dircka de Quade van Ravesteyna, po 1596, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret arcyksiężnej Marii Austriaczki (1584-1649) autorstwa Hansa von Aachen, 1604, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki.
Portrety Stanisława Lubomirskiego i Bianki Cappello autorstwa Alessandro Maganza
W Nowy Rok 1595 r., mając około 11 lat, Stanisław Lubomirski (1583-1649), najstarszy syn hrabiego Sebastiana Lubomirskiego (zm. 1613), wraz z bratem Joachimem (1588-1610) opuścili Wolę Justowską pod Krakowem w celu kontynowania nauki w kolegium jezuickim w Monachium. Opiekę nad nim sprawowali zaufani słudzy jego ojca, Piotr Szczepanowski, oraz Jan Gębczyński, absolwent Uniwersytetu Krakowskiego, który prowadził ewidencję wszystkich poniesionych w tym czasie wydatków. Lubomirski przebywał w Monachium do maja 1597 r. Pobyt ten przerwały trudności finansowe i ślub najstarszej siostry Katarzyny, która wychodziła za księcia Janusza Ostrogskiego. Koszty nauki w kolegium oraz wydatki poniesione podczas ponad dwuletniego pobytu w Monachium były dość znaczne i wyniosły 4921 talarów. Po powrocie do Polski, 21 lipca 1597 r. ojciec przekazał mu – za zgodą króla – starostwo nowosądeckie (wg „Stanisław Lubomirski (1583-1649) …” ks. Andrzeja Bruździńskiego, s. 93) .
Pod koniec 1598 lub na początku roku następnego w towarzystwie poety Piotra Kochanowskiego (1566-1620) i wspomnianego Jana Gębczyńskiego ponownie wyjechał za granicę, tym razem na południe – do Włoch. W 1599 r. zapisał się na uniwersytet w Padwie, wyjechał też do Francji i Holandii. Powrócił do kraju w 1601 r. i w następnym roku został przyjęty na dwór królewski. Ojcem chrzestnym Stanisława był król Stefan Batory. Jako krakowski żupnik w latach 1581-1592 jego ojciec zbudował swój majątek przede wszystkim na „soli” oraz lichwiarskich pożyczkach, co w Rzeczypospolitej było oceniane negatywnie. W 1597 r. nawet klejnoty koronne zostały zastawione Lubomirskiemu, a w 1595 r. Sebastian został hrabią na Wiśniczu z nominacji cesarskiej. Mniej więcej w tym czasie „rzeczy podróżne” magnatów i szlachty przewożono na „wozach skarbnych” oraz w „rydwanach pokojowych” pokrytych skórą w skrzyniach i pudłach, często francuskiej roboty, bardzo wyszukanych i nieprzemakalnych, przeznaczonych do określonego rodzaju przedmiotów, jak „olstro blaszane do obrazów chowania”, według inwentarza Radziwiłłów (za „Mieszkańcy Rzeczypospolitej w podróży…” Urszuli Augustyniak, s. 375). Stanisław, który później został mecenasem wybitnego włoskiego architekta Matteo Trapola, nabywał i zamawiał dzieła sztuki także za granicą. Jeden taki niejednoznaczny wydatek na spotkanie z malarzem odnotował Gębczyński podczas pobytu w Monachium - „Za kopią Stach i z malarzem”, 5 zł 21 groszy. „Wszystko nie może być papierowi powierzono” – pisał w liście z Wenecji z 8 lipca 1588 r. dyplomata Stanisław Reszka, a sprawy, których nie można było omawiać bezpośrednio, były przekazywane ustnie przez zaufanego i dodatkowo uwierzytelnionego posłańca, który czasem zastępował list, po prostu z braku czasu na jego napisanie (wg „W podróży po Europie” Wojciecha Tygielskiego, Anny Kalinowskiej, s. 14). W pałacu wilanowskim w Warszawie znajduje się portret eleganckiego czternastoletniego młodzieńca na tle kolumny i kotary ze szkoły weneckiej (olej na płótnie, 176 x 115 cm, nr inw. Wil.1150). Pochodzi z zamku w Wiśniczu i przed 1821 r. został przeniesiony do Warszawy. Zamek w Wiśniczu zakupił w 1593 r. Sebastian Lubomirski, a w latach 1615-1621 Trapola rozbudował go i przebudował dla jego syna Stanisława. Pierwotny napis w języku łacińskim: Aetatis 14 nad jego głową potwierdza wiek modela, natomiast późniejszy napis identyfikujący modela jako Sebastiana Lubomirskiego (Sobestian Lubomirski Wielkorządca Kr.: W: Woryniecki zmarły R. 1613) został przeniesiony na tył zdublowanego płótna. Na podstawie tych informacji obraz datowany jest na około 1560 rok (Sebastian urodził się około 1546 roku) i przypisywany Giovanniemu del Monte lub de Monte, malarzowi działającemu w tym czasie na dworze królewskim Polski-Litwy (wyjechał on do Wenecji w 1557 roku). Jednak, jak zauważa Wanda Drecka („Portrety Sebastiana Lubomirskiego…”, s. 92), krój jego spodni można porównać jedynie ze strojami gwardzistów z Wjazdu orszaku weselnego Zygmunta III Wazy do Krakowa w 1605 r. (Zamek Królewski w Warszawie), tzw. „rolki sztokholmskiej”, ponieważ została wywieziona do Szwecji w czasie potopu (1655-1660) i powróciła do Polski w 1974 r. Buty chłopca są bardzo podobne do tych przedstawionych na portrecie szwedzkiego męża stanu Mauritza Stenssona Leijonhufvuda, datowanego „1596” (ANNO DOMINO 1596, Zamek Skokloster), a pozę i strój można porównać do portretu Sir Waltera Raleigha i jego syna, datowanego „1602” (National Portrait Gallery w Londynie). Podobne spodnie i buty można zobaczyć także na podwójnym portrecie dwojga dzieci w pasujących do siebie zielonych strojach, znajdującym się obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 116 x 91 cm, GG 3299). Portret jest identyfikowany jako prawdopodobnie przedstawiający członków polskiej rodziny królewskiej i przypisywany szkole niemieckiej lub polskiej. Wynika to głównie z tego, że strój i poza dziewczynki są bardzo podobne do ubioru i pozy siostry Stanisława, najprawdopodobniej Krystyny na jej portrecie w Muzeum Narodowym w Warszawie (128871). Kreza zaś podobna do tej na wizerunku chłopca została przedstawiona na portrecie króla Zygmunta III Wazy, również w Kunsthistorisches Museum (GG 3302) oraz na portretach jego dzieci, księżniczki Anny Marii Wazówny w wieku 3 lat (ÆTATIS SVÆ Ao. III.) i królewicza Władysława Zygmunta Wazy w wieku 1 roku (ÆTATIS SVÆ I. Ao.) w klasztorze Las Descalzas Reales w Madrycie, namalowane w 1596 r. Portrety króla Zygmunta i jego dzieci wykonał jego nadworny malarz Martin Kober z Wrocławia, zmarły przed 1598 rokiem w Krakowie lub Warszawie. Wszystkie zostały wysłane do krewnych króla w Wiedniu i Hiszpanii. Do Bawarii (Alte Pinakothek w Monachium) wysłano także kopię wizerunku królewicza Władysława Zygmunta. Co więcej, wspomniany portret dwojga dzieci w Wiedniu przypomina również stylistycznie wspomniane portrety pędzla Kobera, który w 1595 roku udał się do Grazu by namalować wizerunki rodziny żony Zygmunta, Anny Austriaczki (1573-1598). W tym samym roku, 14 lipca, gdy Stanisław przebywał w Monachium, jego ojciec Sebastian otrzymał potwierdzenie i uznanie od cesarza Rudolfa II dziedzicznego tytułu cesarskiego hrabiego na Wiśniczu, nadanego przez cesarza Karola V 15 lutego 1523 roku jego przodkom (za „Genealogie rodów utytułowanych …” Tomasza Lenczewskiego, s. 41). Z tej okazji lub nawet wcześniej cesarz najprawdopodobniej otrzymał portrety hrabiego i członków jego rodziny, w tym najstarszego syna i siostry Katarzyny. Dziewczynka na opisywanym portrecie jest najwyraźniej starsza od chłopca, dokładnie tak samo jak Katarzyna urodzona około 1581 roku, która w podobnym bogatym stroju została przedstawiona na swoim portrecie w Muzeum Narodowym w Warszawie (157500). Chłopiec na obrazie mógł mieć 7 lat, więc obraz należy datować na około 1590 rok, kiedy Kober wrócił z cesarskiego dworu w Pradze do Polski. Obraz można zweryfikować w Galerii Cesarskiej w Wiedniu w 1772 roku. Jego atłasowy dublet srebrnego koloru, kołnierzyk i fryzura są niemal identyczne jak na portretach Jakuba I(VI) Stuarta, króla Anglii i Szkocji pędzla Adriana Vansona, datowanych „1595” (Scottish National Gallery i zbiory prywatne) oraz portrecie szlachcica, wcześniej uważanego z wizerunek Williama Shakespeare'a, datowany „1602” (z kolekcji prywatnej). Portret należy zatem datować na około 1597 rok, kiedy to 14-letni Stanisław Lubomirski został starostą nowosądeckim i wkrótce wyjechał do Włoch. Rysy twarzy chłopca bardzo przypominają inne wizerunki Stanisława Lubomirskiego w pałacu wilanowskim (Wil.1565, Wil.1258). Ten sam chłopiec został przedstawiony na innym portrecie z kolekcji Lubomirskich malowanym w tej samej stylistyce, obecnie w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki (olej na płótnie, 67 x 78 cm, Ж-1377). Jest to przypuszczalnie fragment większej kompozycji przedstawiającej go pod postacią biblijnego Dawida z mieczem. Styl obu obrazów, wilanowskiego i lwowskiego, jest bardzo zbliżony do stylu Alessandro Maganzy (1556-1630), malarza urodzonego i działającego w Vicenzy, a także w Wenecji, pod wpływem Tintoretta, Palmy Młodszego i Veronese. Jego charakterystyczną technikę szczególnie dobrze widać na obrazie datowanym „1590” (M.D.LXXXX), znajdującym się obecnie w Nationalmuseum w Sztokholmie (NM 32), przedstawiającym Matkę Boską z Dzieciątkiem i świętymi, a także na portrecie kobiety z perłami (sprzedany w Capitolium Art w Brescii 17 października 2018, olej na płótnie, 40 x 53). Ten ostatni wizerunek jest wersją portretu Bianki Cappello (1548-1587), weneckiej szlachcianki, która została wielką księżną Toskanii, namalowanego przez Scipione Pulzone w 1584 r. (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 1138). Malarz najprawdopodobniej otrzymał do skopiowania rysunek lub miniaturę wielkiej księżnej, gdyż jego pobyt we Florencji jest niepotwierdzony. Podobnie zapewne było z wizerunkami młodego starosty nowosądeckiego przed jego wizytą we Włoszech. Inny ciekawy „Portret kobiety”, namalowany w tej samej stylistyce, znajduje się w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 56 x 44 cm, nr inw. LNDM T 4018). Jest przypisywany Fransowi Pourbusowi Młodszemu ze względu na pewne podobieństwo do jego dzieł, a przedstawianą kobietą jest bez wątpienia Maria Medycejska (1575-1642), królowa Francji. Portret jest datowany „1614” w prawym górnym rogu. Przypuszczalnie w 1613 roku Mikołaj Krzysztof Radziwiłł ołycki (1589-1614) udał się do Francji, skąd wrócił przez północne Włochy i w maju 1614 roku z powodu choroby przebywał w Weronie, skąd 9 maja 1614 roku wysłał list do swojego przyjaciela Ferdynanda I Gonzagi (1587-1626), księcia Mantui (wg „Zagraniczna edukacja Radziwiłłów …” Mariana Chachaja, s. 69). Być może to on zamówił omawiany obraz w Republice Weneckiej lub został on zamówiony przez Wazów. W 1614 r. tzw. „Orzeł Tretera” (Ordo et series regum Poloniae) z wizerunkami polskich monarchów został wydany w Paryżu przez Jeana le Clerc, a rok później, w 1615 r., siostrzenica królowej Polski, infantka Anna Austriaczka (1601-1666) poślubiła Ludwika XIII, syna Marii Medycejskiej.
Portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649) i jego siostry Katarzyny (zm. 1612) autorstwa Martina Kobera, ok. 1590, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), starosty nowosądeckiego, w wieku lat 14 autorstwa Alessandro Maganza, ok. 1597, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649) trzymającego miecz autorstwa Alessandro Maganza, ok. 1597, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki.
Portret Bianki Cappello (1548-1587), wielkiej księżnej Toskanii autorstwa Alessandro Maganza, ok. 1584, kolekcja prywatna.
Portret Marii Medycejskiej (1575-1642), królowej Francji autorstwa Alessandro Maganza, 1614, Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki.
Portrety książąt Sabaudii autorstwa Sofonisby Anguissoli
Kontakty dyplomatyczne Polski-Litwy z księstwem sabaudzkim w XVI wieku można datować pewnością od roku 1535, kiedy to królowa Bona planowała poślubić swoją najstarszą córkę Izabelę Jagiellonkę z Ludwikiem Sabaudzkim (1523-1536), księciem Piemontu, synem Karola III i Beatrice Portugalskiej. Pisała w tej sprawie do ambasadora króla Ferdynanda I Zygmunta von Herbersteina z Wilna 14 grudnia 1535 r., a sprawę omawiał wcześniej jej poseł Ludovico Alifio (za „Królowa Bona…” Władysława Pociechy, s. 206 ). Zgodnie ze zwyczajem portret królewny jagiellońskiej z pewnością został wysłany do Sabaudii, ona zaś otrzymała portret Ludwika. Niestety książę zmarł w Madrycie 25 listopada 1536 r. Nieformalne kontakty datuje się znacznie wcześniej, np. w lutym 1416 r. w Chambéry Janusz z Tuliszkowa, rycerz herbu Dryja z Wielkopolski i dyplomata, otrzymał Order Kolii (później Order Annuncjaty) od Amadeusza VIII (uważanego za ostatniego historycznego antypapieża). Niewątpliwie wzrosły one około 1587 r., gdy w Madrycie dyskutowano kandydaturę księcia Sabaudii w trzeciej wolnej elekcji (za „Dwór medycejski i Habsburgowie …” Danuty Quirini-Popławskiej, s. 123).
W XVI i XVII wieku portret był częścią dyplomacji, a monarchowie różnych krajów Europy często wymieniali swoje wizerunki. Portrety były również wysłane do przyjaciół i członków rodziny. W 1558 roku wysłano do Polski-Litwy Georgiusa Sabinusa (1508-1560), niemieckiego poetę i dyplomatę, aby pozyskać poparcie panów polsko-litewskich, m.in. Stanisława Ostroroga, Jana Janusza Kościeleckiego, Łukasza Górkę, Jana Tarnowskiego i Jana Zborowskiego, dla kandydatury Zygmunta Brandenburskiego (1538-1566), syna Joachima II Hektora, elektora brandenburskiego z drugiego małżeństwa z Jadwigą Jagiellonką (1513-1572), na tron po jego wuju Zygmuncie Augustusie. W imieniu młodego księcia Zygmunta podarował on każdemu z nich złoty łańcuch, na którym wisiał portret księcia. Ponieważ był znany tylko nielicznym z nich, chciał im przedstawić swój wizerunek „jako symbol przyjaźni” (als ein Symbol der Freundschaft). Polsko-litewscy panowie odwzajemnili się podobnie tak, że „prawie żaden inny poseł wysłany do Polski nie wrócił do ojczyzny z takim bogactwem i darami jak on” (mit so vielem Reichtum und Gaben wie er, sei wohl kaum je ein zweiter nach Polen beordneter Gesandter heimgekehrt, za „Forschungen zur brandenburgischen und preussischen Geschichte …”, tom 11, s. 156). Miniatury prawdopodobnie pochodziły z warsztatu Cranacha, podobnie jak portrety ojca Zygmunta, choć nie można wykluczyć, że zostały zamówione we Włoszech przez matkę księcia, Jadwigę. Misjom dyplomatycznym często towarzyszyła wymiana cennych darów i na ogół stanowiły one najcenniejszy towar eksportowy kraju, dlatego Włosi oferowali obrazy, bogate tkaniny i luksusowe kosmetyki, a Polacy zegary, sobole, konie i bursztyn. Kardynał Enrico Gaetani, legat papieski w Polsce od kwietnia 1596 r. do czerwca 1597 r. ofiarował królowi Zygmuntowi III Wazie obrazy znanych mistrzów, królowej bogato haftowane welony i muszlę z piżmem w bogatej oprawie, wszystkie warte co najmniej 800 skudów. Król podarował kardynałowi piękny zegar w kształcie świątyni z ruchomymi figurkami przedstawiającymi procesję i błogosławieństwo Ojca Świętego o wartości ponad 3000 skudów i 40 sobolów o wartości 500 skudów. Biskup kujawski w Wolborzu podarował legatowi dwa konie z bogatymi szabrakami w stylu tureckim, a kardynał rozdał dworzanom złote medale ze swoim wizerunkiem. Bonifacy Vanozzi, wysłany przez tego samego kardynała Gaetaniego do kanclerza Jana Zamoyskiego, rozdawał paciorki, różańce, medale, agnus dei, obrazy na blasze w hebanowych ramach i otrzymał konia z aksamitnym szabrakiem w stylu tureckim, duży złoty medal przedstawiający króla Stefana Batorego, łosie kopyto, wiele zwierzyny, octu, oliwy i cukrów. Królowi i królowej Vanozzi podarował obrazy, kobierce tkane w Hiszpanii (lub raczej w hiszpańskich Niderlandach), kolorowe rękawiczki z zapachem oraz piżmo. Król podarował mu bardzo drogie sobole i zegar wartości 1000 talarów a królowa, różne naczynia z białego bursztynu do kaplicy, krucyfiks, tacę na ampułki ołtarzowe, pacyfikał i monstrancję, wszystko pięknie rzeźbione w Gdańsku. W 1597 r. ambasador króla hiszpańskiego Don Francisco de Mendoza (1547-1623), admirał Aragonii i markiz Guadalest, otrzymał od Zygmunta III sobole o wartości 2000 skudów, a jego dworzanom ofiarowano złote puchary (wg „Domy i dwory ...” Łukasza Gołębiowskiego, s. 258-259). W owym czasie wybrany monarcha Rzeczypospolitej przesłał także swemu szwagrowi, królowi Hiszpanii, portrety swoich dzieci autorstwa Martina Kobera, oba datowane „1596” (klasztor Las Descalzas Reales w Madrycie) a w 1621 r. ambasador polski w Londynie Jerzy Ossoliński otrzymał portrety „na długość” (en pied / att length) króla i księcia Karola. Zbiory królewskie Rzeczypospolitej przed 1655 rokiem były zatem porównywalne do zbiorów monarchów hiszpańskich (Muzeum Prado w Madrycie i El Escorial), Cesarzy Świętego Cesarstwa Rzymskiego (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu i Hofburg), książąt Toskanii (Galeria Uffizi we Florencji i Pałac Pitti) czy książąt Sabaudii (Galleria Sabauda w Turynie i Palazzo Madama). Niestety na terenach dawnej Rzeczypospolitej zachowało się dziś bardzo niewiele, wliczając inwentarze i inne dokumenty. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret dwóch chłopców, przypisywany kręgowi niderlandzkiego malarza Anthonisa Mora, który pracował dla monarchów hiszpańskich i portugalskich (olej na płótnie, 56,5 x 46 cm, nr inw. M.Ob.941 MNW, wcześniej 231117). Zakupiono go w 1962 roku od Romualda Malangiewicza. Jego wcześniejsze pochodzenie nie jest znane, więc nie można wykluczyć proweniencji z kolekcji królewskich lub magnackich na ziemiach polsko-litewskich. Obraz został wycięty z większego portretu grupowego, gdyż po prawej stronie widoczny jest fragment sukni kobiety, najprawdopodobniej matki dwóch chłopców. Takie portrety były szczególnie popularne we Włoszech na przełomie XVI i XVII wieku – portret Marii di Cosimo Tornabuoni, florenckiej szlachcianki i jej dwóch małych synków, jeden w habicie dominikanina, autorstwa Tiberio di Tito (Tiberio Titi) lub portret Bianki degli Utili Maselli w otoczeniu szóstki jej dzieci, namalowany przez Lavinię Fontanę w Rzymie. Jeśli obraz pochodzi on z kolekcji królewskiej lub magnackiej, to główna część przedstawiająca kobietę została zniszczona podczas plądrowania i palenia rezydencji Rzeczypospolitej w czasie potopu (1655-1660) lub później, bądź też obraz pocięto na części, aby sprzedać z większym zyskiem, gdy kraj zubożał w wyniku wojen i najazdów. Namalowany w podobnym stylu portret kobiety przypominającej dwóch chłopców z obrazu warszawskiego znajduje się obecnie w Pałacu Kensington w Anglii (olej na płótnie, 42,3 x 33 cm, RCIN 402954, inskrypcja: 305). Pochodzi z kolekcji królewskiej, prawdopodobnie wymieniony w King's Dressing Room next Paradise w Hampton Court w 1666 r. (numer 60), i wcześniej uważano, że przedstawia Elżbietę Walezjuszkę (1545-1568), królową Hiszpanii. W związku z tym przypisywano go nadwornemu portreciście królów Hiszpanii Anthonisowi Morowi, a później jego uczniowi i następcy za Filipa II, Alonso Sánchezowi Coello. Obecnie ustalono, że prawdopodobnie przedstawia on najstarszą córkę Elżbiety, infantkę Izabelę Klarę Eugenię. Dlatego uważa się, że podobny portret z tejże kolekcji prawdopodobnie przedstawia jej siostrę infantkę Catalinę Micaelę (Katarzynę Michalinę) Habsburg (olej na płótnie, 42,2 x 32,6 cm, RCIN 402957, 306). Wizerunki te rzeczywiście przypominają inne wizerunki infantek, jednak na podstawie porównania z portretami Izabeli Klary Eugenii autorstwa Coello w Muzeum Prado w Madrycie, namalowanym w 1579 r. (P01137) oraz autorstwa Juana Pantoja de la Cruz z około 1599 roku (P000717) oraz sygnowanymi portretami jej siostry Cataliny Micaeli z zamku Racconigi (0100399544) oraz przypisywanemu Sofonisbie Anguissola (sprzedany w Christie's New York, 14 października 2021, lot 101), wskazują, że powinno być odwrotnie - 305 to portret Cataliny Micaeli, zaś 306 Izabeli Klary Eugenii. W 1585 roku Catalina Micaela została księżną Sabaudii, poślubiając Karola Emanuela I, księcia Sabaudii w Saragossie. Podobny mały portret (olej na płótnie, 55,9 x 45,7 cm) z napisem: DVQUESA / DE.SAVOI został sprzedany w Period Oak Antiques. Styl portretu Cataliny Micaeli z kolekcji królewskiej w Anglii przypomina portret jej matki w Prado, przypisywany Sofonisbie Anguissola (P001031) oraz autoportret Sofonisby przy sztalugach (Zamek w Łańcucie). Kompozycja i stylistyka portretu dwóch chłopców w Warszawie jest z kolei podobna do portretu infantki Juany de Austria (Joanny Austriaczki) z karlicą Ana de Polonia pędzla Sofonisby (Isabella Stewart Gardner Museum w Bostonie, P26w15). Tych dwóch chłopców należy zatem utożsamiać z najstarszymi synami Cataliny Micaeli – Filipem Emanuelem (1586-1605) i Wiktorem Amadeuszem (1587-1637), a ich znana ikonografia pasuje idealnie. Obaj książęta byli często przedstawiani w młodym wieku i na wielu ich wizerunkach, w większości autorstwa holenderskiego malarza Jana Kraecka, znanego jako Giovanni Caracca, noszą podobną mniejszą kryzę (np. podwójny portret z prywatnej kolekcji w Neapolu, sprzedany w Blindarte, 30 listopada 2019 r., lot 153). Niektóre z nich powstały w kilku wersjach, jak np. potrójny portret z 1589 r. (sprzedany w Aste Bolaffi, 25 września 2013 r. oraz w Pałacu Kwirynalskim w Rzymie). Od około 1584 do 1615 r. Sofonisba przebywała w Genui. Chociaż w 1585 roku spotkała infantkę Catalinę Micaelę po jej przybyciu do Genui i prawdopodobnie towarzyszyła jej w drodze do Turynu, wszystkie wymienione portrety zostały prawdopodobnie wykonane ze szkiców, rysunków studyjnych lub obrazów innych malarzy, takich jak Kraeck. To ona wykonała około 1590 r. miniaturowy portret Karola Emanuela I (sprzedany w 2005 r. w Christie's w Londynie, lot 1009, jako wizerunek Wiktora Amadeusza I) oraz portret księcia wraz z żoną Cataliną Micaelą i ich dziećmi (Palazzo Madama w Turynie, 0611/D), na co wskazuje styl obu obrazów. Portret dwóch książąt w Warszawie był zatem darem dla Zygmunta III Wazy lub jego ciotki Anny Jagiellonki i prawdopodobnie przywiózł go ambasador Hiszpanii Mendoza lub inny poseł.
Portret infantki Cataliny Micaeli (1567-1597), księżnej Sabaudii, autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1590, Pałac Kensington.
Portret Wiktora Amadeusza (1587-1637) i Filipa Emanuela (1586-1605), synów infantki Cataliny Micaeli (1567-1597), księżnej Sabaudii autorstwa Sofonisby Anguissoli lub warsztatu, ok. 1596-1597, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret infantki Cataliny Micaeli (1567-1597), księżnej Sabaudii z synami, autorstwa Sofonisby Anguissoli lub warsztatu, ok. 1596-1597. Możliwy układ oryginalnego obrazu. © Marcin Latka
Miniaturowe portrety Wazów autorstwa Sofonisby Anguissoli i warsztatu
Bogate dary towarzyszyły wszystkim misjom dyplomatycznym. 14 czerwca 1592 roku „po mszy odśpiewanej podczas obiadu” Zygmunt III w swojej prywatnej komnacie w obecności kilku senatorów udzielił audiencji Pietro Duodo, oratorowi Republiki Weneckiej (Petro Dodo oratori S. Reipublicae Venetiarum), przybyłemu w towarzystwie ośmiu weneckich szlachciców i siedzącego na ławce ozdobionej zielonym aksamitem (scamno ornato velluto viridi). Przybył on, aby pogratulować królowi małżeństwa z Anną. Król nadał Duodo tytuł szlachecki i „podarował mu naszyjnik wartości tysiąca sztuk złota i nadał mu insygnia [podobizny?] rodziny królewskiej” (et donavit ei Torquem millium aureorum, et concessit insignia familiae regiae). Następnie udał się do królowej, której również przekazał list i w imieniu Republiki Weneckiej podarował różne naczynia z grawerowanego srebra wartości czterech tysięcy w złocie (donavit S. Reginae vasa divesa argenti caelati pro pretio quatuor millium aureorum).
W owym czasie wymieniano portrety z Florencją. W 1596 roku król zapłacił kupcowi Wawrzyńcowi (Laurentio mercatori) dużą sumę 120 florenów „za wizerunki Karola V, cesarza Rzymian” (pro imaginibus Caroli Quinti Caesaris Romanorum). Giovanni Paolo Mucante (zm. 1617), mistrz ceremonii delegacji legata papieskiego kardynała Gaetano, w liście z 21 września 1596 roku napisał, że portret zmarłej królowej Anny Jagiellonki w pokoju był „bardzo naturalny” (il suo ritratto, come dicevano, naturalissimo), a w 1601 roku Andrzej Opaliński (1575-1623) nabył w Pradze portret Michała Walecznego (1558-1601), hospodara wołoskiego, dla króla, zgodnie z listem nuncjusza Claudio Rangoniego do kardynała Pietro Aldobrandiniego (3 czerwca) (za „Das Leben am Hof …” Waltera Leitscha, s. 370, 953, 2277, 2381). Źródła czasami wspominają o malarzach, ale brakuje nazwisk. Przed ślubem w 1592 roku, krawiec Claudio Aubert udał się do Włoch, aby nabyć wszystko, czego potrzebował. Między innymi zapłacił 96 florenów „malarzom wysłanym do Polski, aby służyli Jego Królewskiej Mości” (alli pittori mandati in Polonia al servitio di SM). Zachowało się wiele informacji na temat ślubu, ale nigdzie nie ma wzmianki o malarzach włoskich. W rachunkach za 1601 rok znajduje się jedynie wzmianka: „Wilno, zapłata malarzom i za naprawę namiotów, 28 sierpnia” (Vilnae in Solutionem pictoribus et in reparationem tentoriorum, die 28 augusti, fl 110). Wskazuje to, że różne warsztaty we Włoszech pracowały na zlecenie królewskie i wysyłały swoich agentów do Polski-Litwy jedynie w celu przygotowania wstępnych rysunków. Oprócz wenecjanina Reduttiego, który pomagał królowi w pracach złotniczych, istnieją dowody na to, że Ruggiero Salomoni współpracował z Zygmuntem. Do Polski przybył jako kapelan pierwszej żony króla. Zasłynął ze swego talentu, gdyż już w 1595 r. wykonał wielkanocną dekorację grobu dla kardynała Radziwiłła w katedrze krakowskiej, jak wynika z listu Zygmunta Ernhofera do arcyksiężnej Marii Anny z 5 kwietnia 1595 r. Około 1619 r. Salomoni pełnił funkcję agenta królewskiego w Neapolu, wysyłając do kolekcji królewskiej włoskie obrazy, arrasy i ciekawostki (za „The Grove Encyclopedia…”, red. Gordon Campbell, s. 455). Luksusowe przedmioty kupowano we Włoszech, ale wysyłano je tam także dla przyjaciół. Matka Zygmunta posiadała lustro srebrne, być może wykonane we Włoszech, a dworzanin królewski Stanisław Radziejowski podarował Marii Magdalenie Austriaczce, wielkiej księżnej Toskanii i szwagierce króla, „bursztynowe lustro” (spechio di ambra), jak wynika z jego listu do wielkiej księżnej (12 czerwca 1615 r.). Król zamówił z Włoch duże lustro (speculum grande cocavum), o którym wspomniał w swoim liście do Salomoniego (20 stycznia 1614 r.). Posłowie królewscy udawali się do Włoch nie tylko w celu nabycia lub zamówienia dóbr luksusowych, ale także sprowadzenia uznanych artystów i muzyków, jak w grudniu 1594 r., kiedy do Rzymu przybył Krzysztof Kochanowski (bratanek poety Jana), aby werbować muzyków włoskich dla Zygmunta III lub wspomniany Aubert, przed 1592 r. Około 1598 r. polsko-litewski dwór królewski wysyłał na dwory zagraniczne liczne wizerunki członków rodziny królewskiej. Wazowie, podobnie jak ich przodkowie Jagiellonowie i inni ważni monarchowie Europy, zamawiali swoje wizerunki u najlepszych artystów. Dlatego właśnie ich miniaturowe wizerunki w kolorowym wosku wykonała słynna pracownia Alessandro Abondio – popiersia Zygmunta III i jego żony Anny Habsburżanki w Muzeum Bodego w Berlinie (nr inw. 881, 882) oraz w Nationalmuseum w Sztokholmie (NMGrh 1994, NMGrh 1995). Prawdopodobnie Abondio został polecony Zygmuntowi III przez jego teściową, arcyksiężną Marię Annę Bawarską i jej męża Karola II, wnuka Anny Jagiellonki (1503-1547), których to woskowe miniatury autorstwa ojca Alessandra, Antonia, znajdują się w Abegg-Stiftung (9.7.63). Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę ogromne zniszczenia sztuki na terenie Polski-Litwy podczas potopu (1655-1660) i innych najazdów, to nic nie można w tej kwestii stwierdzić z całą pewnością, możliwe jest, że to Jagiellonowie lub Wazowie polecili Abondiów Habsburgom. W tym czasie najbardziej znaną miniaturzystką pracującą dla Habsburgów w Hiszpanii i Austrii była Sofonisba Anguissola, która wykonała kilka swoich autoportretów w miniaturze lub małym formacie - w Muzeum Sztuk Pięknych w Bostonie (60.155), Fondation Custodia w Paryżu (6607) czy Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (GG 285), ten ostatni wizerunek najprawdopodobniej był darem dla austriackich Habsburgów. Na swoim portrecie znajdującym się w Muzeum Prado w Madrycie (P001031), przypisanym niedawno Sofonisbie, królowa Elżbieta Walezjuszka trzyma w ręku miniaturę swojego męża, króla Filipa II, prawdopodobnie również namalowaną przez Anguissolę. Portret ten jest wyrazem szczególnego uznania dla artystki. Około 1575 roku stworzyła ona także miniaturę przedstawiającą cesarza Maksymiliana II (1527-1576), syna Anny Jagiellonki (1503-1547), sprzedaną w Paryżu w 2016 roku (Sotheby's, 16 czerwca 2016 r., lot 12, sygnowana na odwrocie w języku włoskim: Di mano / da Sofonisba / Anguisciola Cre / Monese / Dama Della Regina Isabella / di spagna moglie … / di filippo …). Sofonisba jest także autorką kilku miniatur portretowych z kolekcji książąt Infantado w Madrycie, które prawdopodobnie pierwotnie należały do hiszpańskiej kolekcji królewskiej. Wśród wizerunków arcyksiężnej Marii Anny (Archivo de Arte Español - Archivo Moreno, 01616 B), cesarza Rudolfa II (01696 B) i króla Zygmunta III w stroju polskim (01784 B) znalazł się także jej autoportret w stroju hiszpańskim (01616 B). W Paryżu sprzedano także miniaturę jednej z córek Marii Anny z atrybucją kręgowi Petera Paula Rubensa, około 1610 r. (olej na desce, 8 x 6 cm, sprzedany w Hôtel Drouot, 21 listopada 2014 r., lot 29). Miniatura ta prawdopodobnie pochodzi z prywatnej kolekcji we Francji, zatem nie można wykluczyć proweniencji ze zbiorów Jana II Kazimierza Wazy, który osiadł we Francji po abdykacji w 1668 r., lub z innej polskiej kolekcji przeniesionej do Francji w XIX w. Biorąc to pod uwagę oraz podobieństwo do portretu znajdującego się w Germanisches Nationalmuseum (Gm661), modelką jest najprawdopodobniej Anna Habsburżanka (1573-1598), przyszła królowa polska. Również stylistyka tego obrazu nawiązuje do wspominanych dzieł Sofonisby. Kilka miniatur Wazów polsko-litewskich powstałych około 1598 roku znajduje się obecnie w Bawarskim Muzeum Narodowym w Monachium. Wszystkie najprawdopodobniej były darami dla Wittelsbachów lub pochodziły z posagu królewny polsko-litewskiej Anny Katarzyny Konstancji Wazówny. Cykl niewielkich obrazów na mosiądzu i cynie (wszystkie o wymiarach ok. 4,5 x 3,5 cm) obejmuje wizerunki Zygmunta III (R. 1462), jego pierwszej żony Anny Habsburżanki (R. 1459, R. 1465) i ich dzieci Anny Marii Wazówny (R. 1497) i Władysław Zygmunta Wazy (R. 1446). Kolejna miniatura królowej Anny w tym samym stylu, najprawdopodobniej dar dla Medyceuszy, znajduje się w Galerii Uffizi we Florencji (olej na mosiądzu, 4,1 x 3,5, Inventario Palatina, n. 624). Miniatura Zygmunta III z tego cyklu jest szczególnie podobna do wspomnianej miniatury cesarza Maksymiliana II. W stylu Anguissoli powstała także inna miniatura Władysława Zygmunta z tego samego zbioru (R. 1455), namalowana około 1601 roku. Zatem wszystkie miniatury zostały namalowane przez tę samą malarkę i jej pracownię. To także pracownia Sofonisby wykonała portret królowej Anny na Zamku Królewskim w Warszawie (napis: ANA D' AVSTRIA REG:A D' POLONIA, olej na płótnie, 61 x 48 cm, FC ZKW 1370). Styl jej biżuterii i napis są podobne do tych na portrecie Cataliny Micaeli (1567-1597), księżnej Sabaudii, przypisywanemu Anguissoli (sprzedany w Christie's Nowy York, aukcja 19994, 14 października 2021 r., lot 101). Z uwagi na to, jak wszystkie wspomniane wizerunki Habsburgów, także i wizerunki Wazów powstały w warsztacie malarki na podstawie innych wizerunków lub rysunków studyjnych.
Miniatura przedstawiająca córkę Marii Anny Bawarskiej (1551-1608), najprawdopodobniej arcyksiężnę Annę Habsburżankę (1573-1598), autorstwa Sofonisby Anguissoli lub pracowni, ok. 1592, zbiory prywatne.
Miniaturowy portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa Sofonisby Anguissoli lub pracowni, ok. 1598, Bawarskie Muzeum Narodowe w Monachium.
Miniaturowy portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) autorstwa Sofonisby Anguissoli lub pracowni, ok. 1598, Bawarskie Muzeum Narodowe w Monachium.
Miniaturowy portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) autorstwa Sofonisby Anguissoli lub pracowni, ok. 1598, Bawarskie Muzeum Narodowe w Monachium.
Miniaturowy portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) autorstwa Sofonisby Anguissoli lub pracowni, ok. 1598, Galeria Uffizi we Florencji.
Miniaturowy portret królewny Anny Marii Wazówny (1593-1600) autorstwa warsztatu Sofonisby Anguissoli, ok. 1598, Bawarskie Muzeum Narodowe w Monachium.
Miniaturowy portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) autorstwa warsztatu Sofonisby Anguissoli, ok. 1598, Bawarskie Muzeum Narodowe w Monachium.
Portret królowej Anny Habsburżanki (1573-1598) autorstwa warsztatu Sofonisby Anguissoli, ok. 1592-1598, Zamek Królewski w Warszawie.
Portrety Anny Wazówny i Władysława Zygmunta Wazy autorstwa Sofonisby Anguissoli
W 1594 r. podczas pobytu Anny Wazówny w Szwecji pojawił się projekt małżeństwa. Kandydatem był Jan Jerzy brandenburski (1577-1624), od 1592 administrator Strasburga i wnuk elektora brandenburskiego, który miał zostać namiestnikiem Prus, lenna Korony Polskiej. Wiosną 1596 roku Paweł Arciszewski, sekretarz króla Zygmunta III, udał się do Szwecji z portretem Jana Jerzego przeznaczonym dla Anny Wazówzny, aby wzmocnić sympatię królewny do oblubieńca (wg „Das Leben am Hof … „ Waltera Leitscha, s. 2378). Autorem podobizny był najprawdopodobniej nadworny malarz Zygmunta III lub zagraniczny warsztat pracujący dla monarchów polsko-litewskich.
Negocjacje w sprawie tego małżeństwa prowadzili po stronie brandenburskiej kanclerz magdeburski Wilhelm Rudolf von Meckbach i Johann von Löben, którzy obaj zawitali do Krakowa, a po stronie polskiej sekretarz królewski Jan Skrzetuski, który udał się do Berlina oraz Samuel Łaski. Datę ślubu ustalono na 10 kwietnia 1598 roku w Sztokholmie, a Anna nawet otrzymała od swojego brata Zygmunta III Wazy posag w wysokości 100 000 talarów, a także biżuterię, konie, meble i 10 000 guldenów w prezencie ślubnym. Anna i jej potomkowie mieli otrzymać prawa dziedziczenia w Szwecji. Śmierć elektora brandenburskiego Jana Jerzego 8 stycznia 1598 r., śmierć żony Zygmunta Anny Habsburżanki 10 lutego oraz wybuch powstania w Szwecji uniemożliwiły zawarcie ślubu w wyznaczonym miejscu i terminie. Kiedy wuj Zygmunta dokonał jego detronizacji w Szwecji, plany te nie doszły do skutku. Portret szlachcianki i jej męża w strojach z końca lat 90. XVI wieku autorstwa Sofonisby Anguissoli (olej na płótnie, 123,3 x 93 cm, sprzedany w Sotheby's w Londynie, 11 lipca 2002 r., lot 177) jest bardzo podobny do innych wizerunków Anny Wazówny. Jej strój w stylu hiszpańskim oraz poza bardzo przypomina portret królowej Anny Habsburżanki autorstwa Marcina Kobera, powstały w 1595 roku (Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa oraz Galeria Uffizi we Florencji) oraz portret arcyksiężnej Marii Anny Bawarskiej (1574-1616) pędzla Josepha Heintza Starszego, namalowany w 1604 r. (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu). Strój mężczyzny jest typowy dla Francji i krajów protestanckich końca XVI wieku. Po powrocie do Polski Zygmunt mianował Annę starostą brodnickim 2 października 1604 r., po śmierci Zofii z Zamoyskich Działyńskiej, a w grudniu 1605 r. brała ona udział w uroczystościach ślubnych Zygmunta w Krakowie, siedząc w powozie panny młodej. Rokowania z Janem Jerzym brandenburskim zostały ostatecznie przerwane w 1609 r. i 3 czerwca 1610 r. ożenił się on z Ewą Krystyną von Württemberg (1590-1657), podczas gdy Anna pozostała niezamężna. Królewna, podobnie jak jej matka, królowa Katarzyna Jagiellonka, utrzymywała wspaniały i różnorodny dwór z różnymi ludźmi, o czym świadczy jej list do Halszki Sapieżyny z Radziwiłłów z Krakowa z 28 stycznia 1605 roku: „Za karlice, WMci dziękujem, którąś WMć dla nas przywiozła, pilnie prosiem, abyś ją WMć przy kim pewnym sam posłała” (wg „Archiwum domu Sapiehów ...” Antoniego Prochaski, s. 449). Choć nadworne karły w XVI i XVII wieku kojarzą się obecnie głównie z Hiszpanią i ich wspaniałymi portretami autorstwa Anthonisa Mora, Juana van der Hamena, a zwłaszcza Diego Velázqueza, to wiele obrazów tego typu niewątpliwie było także w Polsce-Litwie przed potopem (1655-1660). W 1551 roku wrocławski malarz Andreas Rul (Andreae Rul pictori Vratislaviensi) namalował portrety 7 królewskich karlic, za które 3 marca otrzymał 42 talary plus zwrot kosztów pobytu oraz portret króla Zygmunta Augusta, wuja Anny, za który otrzymał 17 marca 10 dukatów węgierskich (wg „Słownik artystów polskich i obcych ...” Jolanty Maurin Białostockiej, s. 355). Owalny portret w zbiorach prywatnych w Massachusetts (olej na płótnie, 65 x 52,5 cm, sprzedany w Bonhams Skinner, 11 listopada 2021 r., lot 1036, jako szkoły Fransa Pourbusa Młodszego), bardzo zbliżony do miniatury Anny w Galerii Uffizi we Florencji, jest również bliski stylistycznie Sofonisbie, podobnie jak miniatura królewicza Władysława Zygmunta Wazy w Bawarskich Państwowych Zbiorów Malarstwa (olej na blasze, 4,4 x 3,7 cm, R. 1455).
Portret królewny Anny Wazówny (1568-1625) w stroju hiszpańskim autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1598, zbiory prywatne.
Portrety królewny Anny Wazówny (1568-1625) i Jana Jerzego Brandenburskiego (1577-1624) autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1598, zbiory prywatne.
Portret królewny Anny Wazówny (1568-1625), starosty brodnickiego autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1605, zbiory prywatne.
Miniaturowy portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy autorstwa Sofonisby Anguissoli, ok. 1605, Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa.
Portret Zygmunta III Wazy w zbroi autorstwa Domenico Tintoretto
„Imago będzie Królowi gratiosissima. Obrazów król Jmć czeka z wielką radością: dziwna rzecz jako się w nich kocha kiedy co cudnego ma”, ujawnia w liście z 12 lipca 1588 r. pisanym do przebywającego w Rzymie Stanisława Reszki (1544-1600), jezuita Bernard Gołyński (1546-1599) o obrazach zleconych przez Zygmunta III Wazę we Włoszech.
Zygmunt był także utalentowanym malarzem i złotnikiem. Według historyka Franciszka Siarczyńskiego (1758-1829) w „Obrazie wieku panowania Zygmunta III”, król z pomocą nadwornego złotnika, wenecjanina Redutti (Reduta, Redura) wykonał wiele sprzętów kościelnych, takich jak monstrancje, kielichy, lampy i świeczniki, które podarował licznym kościołom. W zbiorach Starej Pinakoteki w Monachium znajduje się obraz, który według Edwarda Rastawieckiego w „Słowniku malarzów polskich” (s. 96-97) jest „inną tego rodzaju pracą”, która była własnością córki króla Anny Katarzyny Konstancji Wazówny, „z tyłu zaś onego napisy i pieczęcie dochowane, zatwierdzają pochodzenie i autentyczność ciekawej pamiątki”. Dzieło ta jest jednak wymienione w „Opisie galerii obrazów elektorskich w Schleissheim” z 1775 r. Johanna Nepomucka Edlera von Weizenfelda jako dzieło Tintoretta (Jacopo Robusti, 1518-1594). Stylistycznie dzieło to jest bardzo bliskie temu weneckiemu malarzowi i jego synowi Domenico (1560-1635). Monarcha z łańcuchem Orderu Złotego Runa jest bardzo podobny do tego widocznego w studium do portretu króla, najprawdopodobniej Zygmunta III Wazy w zbiorach Francisa Springella, przypisywanego Rubensowi oraz wizerunku Zygmunta w Procesji ze św. Anianem autorstwa kręgu Tommaso Dolabelli w kościele Bożego Ciała w Krakowie. W tle, wśród kolumnad, znajduje się figura Madonny z Dzieciątkiem, zaś postać w chmurach interpretowana jako św. Zygmunt, patron monarchów. Herezja, przedstawiona jako stara kobieta, leży przykuta na stopniach kościoła. Po prawej stoi dwóch jezuitów. Święty Zygmunt na obrazie ma również łańcuch Orderu Złotego Runa i jest bardzo podobny do teścia Zygmunta III, arcyksięcia austriackiego Karola II (1540-1590), syna Anny Jagiellonki. Jego korona jest obramowana gronostajami, podobnie jak kapelusz (korona) arcyksiążęcy. Co ciekawe, również korona głównego monarchy jest obramowana gronostajami. Być może jest to błąd malarza, bądź Zygmunt III zamówił wizerunek swego szwagra Ferdynanda II (1578-1637), który został wychowany przez jezuitów i walczył z herezją w swoim kraju, zanim został cesarzem w 1619 roku. Zygmunt III otrzymał Order Złotego Runa od swego szwagra króla Filipa III w 1600 roku. Z tej okazji zamówił w Augsburgu srebrny serwis stołowy za 20 000 florenów. Ów zestaw stworzony przez Hermanna Plixena został użyty po raz pierwszy podczas bankietu na Zamku w Warszawie 25 lutego 1601 roku. W Augsburgu król zamawiał także inne znakomite przedmioty, jak srebrny sarkofag-relikwiarz św. Stanisława do katedry na Wawelu w Krakowie. Wspaniałe dzieła sztuki nabywał też w innych lokalizacjach. Za pośrednictwem swojego agenta w Persji Sefera Muratowicza zamówił w 1601 r. serię kilimów ze swoim herbem, a ok. 1611-1615 zakupił w warsztacie François Spierincxa w Delft serię 6 gobelinów z Dziejami Diany. 29 października 1621 r. Jan Brueghel Starszy pisał do E. Bianchi o przysłaniu królowi wielu obrazów (molti pitture al Re), a „Bitwa pod Kircholmem w 1605 r.” autorstwa Pietera Snayersa, również wykonana dla Zygmunta, znajduje się obecnie w zbiorach Château de Sassenage. W Mediolanie ok. 1600 r. zamówił kryształowe lawabo (dzban i misę) ze swoim herbem i monogramem (Skarbiec Rezydencji Monachijskiej) oraz najprawdopodobniej szyszak ofiarowany Fiodorowi I (Muzeum Kremla) 1591. Jego portrety w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze, zaginiony podczas II wojny światowej, oraz w Pałacu w Wilanowie w Warszawie przedstawiają go w bogatej, rzeźbionej, częściowo złoconej i polichromowanej niebieskiej zbroi typu mezza armatura (półzbroja), prawdopodobnie wykonanej w Mediolanie. Portret mężczyzny w zbroi zdobionej złotem autorstwa Domenico Tintoretto nieznanej proweniencji (sprzedany w 2016 roku u Christie's, lot 163), ma niemal identyczne wymiary jak wizerunek siostry Zygmunta III Anny Wazówny autorstwa Domenico Tintoretto w Muzeum Isabelli Stewart Gardner (115,3 x 96,1 cm / 115,5 x 96,7 cm). Możliwe, że powstały one w tym samym czasie. Mężczyzna bardzo przypomina wizerunki Zygmunta III Wazy z początku XVII wieku, zwłaszcza jego portret namalowany w Pradze ok. 1605 r. przez nadwornego malarza cesarza Rudolfa II Josepha Heintza Starszego (Alte Pinakothek w Monachium). Król został przedstawiony w podobnej, zdobionej zbroi w Habiti Antichi Et Moderni di tutto il Mondo … Cesare Vecellio (Rè di Polonia / Poloniae Rex, s. 346), książce wydanej w Wenecji w 1598 r. (Biblioteka Czartoryskich w Krakowie).
Portret Zygmunta III Wazy w zbroi zdobionej złotem autorstwa Domenico Tintoretta, ok. 1592-1600, zbiory prywatne.
Alegoria tłumienia herezji autorstwa Domenico Tintoretto, 1600-1619, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret Zygmunta III Wazy jako św. Zygmunta autorstwa pracowni Domenico Tintoretto
Około 1600 roku, najprawdopodobniej włoski malarz Ottavio Zanuoli (zm. 1607) stworzył obraz przedstawiający Komunię Dziewicy Maryi, obecnie w królewskim klasztorze Las Descalzas Reales w Madrycie. Zanuoli był malarzem nadwornym arcyksięcia Karola Styryjskiego (syna Anny Jagiellonki) i jego żony arcyksiężnej Marii Anny Bawarskiej (wnuczki Anny Jagiellonki). Zgodnie z odręcznie spisanym spisem wszystkich wizerunków umieszczonych na odwrocie płótna, obraz przedstawia rodzinę arcyksięcia Karola, ukazanego jako św. Jan Apostoł udzielający komunii Dziewicy. Jego syn Karol Habsburg (1590-1624), książę-biskup wrocławski od 1608 r., dzierży naczynie liturgiczne jako diakon mszy. Za arcyksiężną Marią Anną, przedstawioną jako Matka Boska, stoją jej córki, w tym Anna (1573-1598) i Konstancja (1588-1631), dwie żony Zygmunta III Wazy. Obraz był niewątpliwie darem dla Małgorzaty Austriaczki (1584-1611), córki Karola i Marii, która 18 kwietnia 1599 r. poślubiła króla Hiszpanii Filipa III, swojego bliskiego kuzyna. Małgorzata stała się bardzo wpływową postacią na dworze męża i wielkim mecenasem sztuki.
Klasztor królewski w Madrycie jest pełen takich "ukrytych" wizerunków Habsburgów. Jednym z najstarszych jest fresk w kaplicy Marii Magdaleny (Capilla de la Magdalena, nr inw. PN 00610451). W tej kompozycji pędzla nieznanego malarza, inspirowanej Madonną z rybą (Virgen del pez) Rafaela (Muzeum Prado), Madonna ma rysy infantki Juany Austriaczki (Joanny, 1535-1573), założycielki klasztoru. Znajdują się tam również portrety cesarza Maksymiliana II (1527-1576) jako św. Waleriusza z Trewiru (PN 00615942) i arcyksięcia Rudolfa (1552-1612), przyszłego cesarza, jako św. Wiktora (PN 00615941) oraz portrety czterech córek arcyksięcia Karola styryjskiego w Sali Królewskiej (Salón de Reyes) - Anny (1573-1598) jako świętej Doroty, Marii Krystyny (1574-1621) jako świętej Łucji, Katarzyny Renaty (1576-1599) jako świętej Katarzyny oraz Elżbiety (1577-1586) jako świętej Agnieszki. Wszystkie zostały namalowane prawdopodobnie w roku 1582 przez Giacomo de Monte (Jakoba de Monte) – np. na portrecie arcyksiężnej Katarzyny Renaty przedstawionej z atrybutami św. Katarzyny Aleksandryjskiej (koło do łamania kości i miecz) widnieje napis w języku niemieckim: „1582, Katarzyna Renata, arcyksiężna austriacka, w wieku 6 lat i 8 miesięcy” (1582 / KATERINA RENNEA / ERTZHERTZOGIN ZV / OSTEREICH . IRHES ALTER VI / IAR . VIII MONNET). Arcyksiężna Anna, przyszła królowa Polski i pierwsza żona Zygmunta III, ukazna została z atrybutami św. Doroty z Cezarei (wianek i kosz róż, PN 00612064) (porównaj „Linaje regio y monacal …” Any Garcíi Sainz i Leticii Ruiz, s. 146, 148, 150-151 oraz „Joyas del siglo XVI en seis retratos infantiles …” Natalii Horcajo Palomero, s. 398-399). W 1603 roku królowa Hiszpanii zamówiła obrazy do swojego prywatnego oratorium w pałacu Valladolid, namalowane przez Juana Pantoję de La Cruz, obecnie w Muzeum Prado w Madrycie. Jeden, Narodziny Marii, przedstawia trzy jej siostry wraz z matką, arcyksiężną Marią Anną Bawarską, drugi, Narodziny Jezusa, przedstawia trzech jej braci i trzy siostry, królową jako Dziewicę Maryję i jej męża jako pasterza. Około 1620 r. najmłodsza z córek Karola i Marii, Maria Magdalena, która 19 października 1608 r. wyszła za mąż za Wielkiego Księcia Toskanii Kosmę II Medyceusza, została przedstawiona jako św. Maria Magdalena na obrazie pędzla Justusa Sustermansa, zachowanym w Palazzo Pitti we Florencji oraz na egzemplarzu warsztatowym w zbiorach prywatnych. Takie wizerunki, pod postaciami świętych i postaci biblijnych, były wówczas popularne także na polsko-litewskim dworze królewskim. Komunia Jagiellonów na Jasnej Górze w 1477 r. (Kazimierz Jagiellończyk z synami przyjmowany do konfraterni jasnogórskiej), stworzona przez warsztat weneckiego malarza Tommaso Dolabelli w drugiej ćwierci XVII w. (klasztor jasnogórski), ukazuje króla Zygmunta III oraz jego synów jako ich poprzedników z dynastii Jagiellonów klęczących przed Czarną Madonną Częstochowską. W klasztorze na Jasnej Górze znajdują się również dwa inne obrazy stworzone przez pracownię Tomasza Dolabelli, przedstawiające świętych Stefana i Władysława, królów węgierskich, oba przypominające wizerunki króla Zygmunta III Wazy oraz strój znany z innych portretów króla. Obraz z warsztatu Domenico Tintoretto, również przypisywany jego bratu Marco, którego testament ojca wymienia jako malarza w pracowni Domenico, z prywatnej kolekcji w południowych Niemczech (olej na płótnie, 113 x 89 cm, aukcja Lempertz, Kolonia maj 2003, lot 1133), na podstawie niektórych szczegółów jest identyfikowany jako przedstawiający św. Ludwika IX, króla Francji, klęczącego przed krzyżem. Wprawdzie na obrazie widoczne są tradycyjne symbole tego świętego, lilie (fleur-de-lis) na jego płaszczu, zawieszeniu, koronie i berle, jednak na jego płaszczu jest też wyhaftowana korona, a strój nie jest niebieski jak we francuskim herbie królewskim, złote lilie na niebieskim tle, używanym nieprzerwanie przez prawie sześć wieków (1211-1792). Włoscy malarze od początku XVI wieku doskonale zdawali sobie sprawę z tego, jak powinien wyglądać francuski król, a obrazy Ambrogio Bergognone, działającego w Mediolanie i okolicach, powstały w latach 1500-1520 (Accademia Carrara w Bergamo), autorstwa Berto di Giovanniego, działającego w Perugii, stworzony ok. 1517 (Galleria Nazionale dell'Umbria), pędzla Francesco Curradi, działającego we Florencji, stworzony ok. 1600 (kolekcja prywatna) i Matteo Rosselli, działającego we Florencji, namalowany w latach 1613-1614 (Chiesa della Madonna in Livorno), przedstawiają świętego w płaszczu francuskich monarchów ze złotymi liliami na niebieskim tle. Święty z obrazu Tintoretta nie jest więc świętym Ludwikiem IX. Innym świętym monarchą związanym z Francją jest św. Zygmunt (łac. Sigismundus, zm. 524 ne), król Burgundów, patron monarchów i Królestwa Czech (w 1366 r. Karol IV, cesarz rzymski, przeniósł relikwie Zygmunta do Pragi i nadał imię świętego jednemu ze swoich synów, późniejszemu królowi Węgier). Relikwiarz ramienia św. Zygmunta ze skarbca Guelfów, powstały pod koniec XI wieku (Muzeum Sztuk Zdobniczych w Berlinie), został pod koniec XIII lub na początku XIV wieku uzupełniony kulą zwieńczoną fleur-de-lis, skróconą wersją berła zwieńczonego lilią. Bardzo podobny do obrazu z warsztatu Domenico Tintoretta jest obraz ołtarzowy ze św. Zygmuntem w kościele parafialnym w Słomczynie pod Warszawą (Konstancin-Jeziorna), powstały około 1895 roku według zaginionego oryginału. Święty klęczy przed krucyfiksem, jego korona i berło leżą na stole pokrytym karmazynową tkaniną, jego złoty płaszcz i wisior są również bardzo podobne. Kolejny obraz w tym samym kościele z XIX-wiecznego feretronu przedstawia św. Zygmunta w podobnej złotej tunice i klęczącego przed ołtarzem. Kościół w Słomczynie ufundował na początku XV wieku Mrościsław Cieciszewski, a głównym patronem parafii od samego początku był św. Zygmunt. W czasie potopu (1655-1660) kościół został splądrowany, a najeźdźcy zniszczyli ołtarze. W 1165 r. Werner biskup płocki przywiózł z Akwizgranu relikwie św. Zygmunta. W 1370 r. król Kazimierz III Wielki zamówił dla świętego srebrny relikwiarz, obecnie w Muzeum Diecezjalnym w Płocku, a w 1601 r. król Zygmunt III Waza polecił nałożyć na relikwiarz swego patrona złoty diadem z XIII wieku. Zygmunt III był często przedstawiany w stroju podobnym do żupana jak na obrazie Tintoretta, m.in. we wspomnianej Komunii Jagiellonów, na innym obrazie kręgu Tommaso Dolabella, przedstawiającym cara moskiewskiego Wasyla Szujskiego składającego przysięgę na wierność na Sejmie Rzeczypospolitej w 1611 r. (Muzeum Historyczne Lwowa) oraz na tablicy z jego sarkofagu z wyprawami wojennymi króla, stworzonego w 1632 r. (katedra na Wawelu). Mężczyzna z obrazu Tintoretta przypomina portret Zygmunta III Wazy w zbroi trawionej złotem autorstwa tego samego malarza, powstałego w latach 1592-1600 (zbiory prywatne), jego wizerunek na tle bitwy pod Smoleńskiem autorstwa Antonio Tempesty lub Tommaso Dolabelli, namalowany po 1611 r. (zbiory prywatne) i jego profil na złotej monecie 10 dukatów (portugał), wybitej przez Rudolfa Lehmana w Poznaniu w 1600 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie). Całość kompozycji przypomina portret Piotra Skargi (1536-1612), nadwornego kaznodziei Zygmunta III, stworzony w 1588 roku przez Karela van Mallery (Biblioteka Narodowa Hiszpanii w Madrycie). Obraz z pracowni Domenico Tintoretta znajdował się w zbiorach w południowych Niemczech, dokładnie jako Alegoria tłumienia herezji pędzla tego malarza z kolekcji córki Zygmunta III (Alte Pinakothek w Monachium). Król często wysyłał księciu bawarskiemu podarunki, jak na przykład relikwiarz świętych Jana Chrzciciela i Dionizego Areopagity ofiarowany w 1614 r. (Skarb Rezydencji Monachijskiej) czy srebrna figura św. Benona ofiarowana do ołtarza tego świętego w katedrze monachijskiej, wykonana przez Jeremiasa Sibenbürgera w 1625 r. w Augsburgu (Muzeum Diecezjalne we Freising). Wraz z figurą św. Benona król podarował także dwa srebrne relikwiarze w kształcie dłoni (nie zachowane) oraz 10 000 guldenów na odprawienie codziennej mszy tzw. polskiej w katedrze.
Portret króla Zygmunta III Wazy jako św. Zygmunta klęczącego przed krucyfiksem, warsztat Domenico Tintoretto, 1592-1600, zbiory prywatne.
Portrety księcia Joachima Fryderyka autorstwa malarzy flamandzkich
Za kadencji biskupa wrocławskiego Andreasa Jerina (1585-1596) rozpoczęła się na Śląsku kontrreformacja. Nacisk wojującego katolicyzmu dał się odczuć także w księstwie brzeskim, kiedy to m.in. komtur joannitów w Oleśnicy Małej koło Oławy usunął ze swoich dóbr pastorów luterańskich (1589), a próby interwencji Joachima Fryderyka spełzły na niczym (wg „Brzeg: dzieje, gospodarka, kultura” Władysława Dziewulskiego, s. 59).
Joachim Fryderyk brzeski wzorował się na swoim ojcu Jerzym II (1523-1586), ale był od niego lepszym administratorem. Potwierdził dawne przywileje miejskie i wspierał rzemiosło. Zamek w Oławie został przebudowany i powiększony dla Joachima Fryderyka w latach 1587-1600 przez włoskiego architekta Bernarda Niurona z Lugano. Dzięki koneksjom rodzinnym i dobrym stosunkom z dworem cesarskim w Pradze i Berlinie uzyskał szereg honorowych stanowisk. Od 1585 r. był prepozytem luterańskim kapituły magdeburskiej, a w 1588 r. mianowany dowódcą generalnym regularnych wojsk śląskich. Po śmierci brata Jana Jerzego, który zmarł bezpotomnie w 1592 r., Joachim Fryderyk odziedziczył Wołów, a po śmierci matki i kuzyna Fryderyka IV legnickiego (1552-1596) został jedynym księciem legnicko-brzesko-oławsko-wołowskim (po niemiecku Liegnitz-Brieg-Ohlau-Wohlau). Joachim Frederick zyskał wielką popularność dzięki swojej łagodności i pracowitości. Lubił naukę i w 1599 r. starał się usprawnić wymiar sprawiedliwości. Ponieważ zajmował pierwsze miejsce wśród książąt śląskich, od 1592 r. aż do śmierci musiał zajmować się sprawą pomocy cesarzowi toczącemu wojnę z Turkami. W 1599 roku książę i jego szwagier Karol II Ziębicko-Oleśnicki odmówili udziału w elekcji biskupa Pawła Alberta, ponieważ nie był on Ślązakiem a także nabył on od Piotra Woka von Rosenberg miasta Złoty Stok (Reichenstein) i Srebrna Góra (Silberberg), bogate w kopalnie złota i srebra. Joachim Fryderyk zmarł 25 marca 1602 roku w Brzegu. Mężczyzna z portretu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (olej na desce, 47 x 38 cm, nr inw. Mo 855) przypomina mężczyznę z portretu w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (nr inw. GG 808). Wiele wspaniałych obrazów, które niegdyś zdobiły mury śląskiego Wawelu - Zamku Piastowskiego w Brzegu i przetrwały bombardowanie w 1741 r., kiedy zamek został zniszczony przez wojska pruskie w I wojnie śląskiej, przeniesiono do Berlina. Być może także ten portret. Obraz w Poznaniu pozyskano w 1930 r. z prywatnej kolekcji Karla von Wesendonka w Berlinie. Oba obrazy, w Poznaniu i w Wiedniu, przypisuje się Adriaenowi Thomaszowi Key, jednak mężczyzna z poznańskiej wersji jest dużo starszy. Jeśli miał on ok. 25 lat, gdy obraz wiedeński powstał ok. 1575 r., to wersja poznańska powinna być datowana na ok. 1600 r., co wyklucza autorstwo Keya, gdyż zmarł on w 1589 r. lub później. Najważniejszym wówczas ośrodkiem rzemieślniczym w tej części Europy był dwór cesarski cesarza Rudolfa II w Pradze. Wielu flamandzkich artystów pracowało dla cesarza, a dwóch z nich stworzyło bardzo podobne portrety Rudolfa. Jeden o jasnoniebieskich oczach, w popiersiu i w napierśniku (sprzedany w Christie's, 27 stycznia 2010, nr 344), przypisuje się kręgowi Fransa Pourbusa Młodszego (1569-1622), flamandzkiego malarza z Antwerpii, który w końcu XVI wieku pracował dla arcyksięcia Alberta i infantki Izabeli w Brukseli. Drugi, o ciemnych oczach, przypisywany jest Lucasowi van Valckenborchowi (zm. 1597) z Lowanium i znajduje się zbiorach w zbiorach książąt Liechtensteinu w Wiedniu (nr inw. GE 2484). Styl obrazu w Poznaniu przypomina dzieła Pourbusa, zwłaszcza portret mężczyzny w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie (nr inw. 5862). Ten sam mężczyzna został przedstawiony na innym obrazie powstałym ok. 1600 r., na którym jednak jego twarz bardziej przypomina portret warszawski z 1574 r. (nr inw. M.Ob.819 MNW). Jego sługa podaje mu kielich wina. Obraz ten, noszący niekiedy tytuł „Dwóch głupców”, ze względu na ekstrawagancki strój starca, lub „Kuracja Cesarza Rudolfa II”, znajduje się obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 175,5 x 109 cm, nr inwentarzowy GG 2773, identyfikowalny w zbiorach w 1868 r.). Przypisywano go Pieterowi Isaacszowi (zm. 1625), kręgowi Cornelisa Ketela (1548-1616) lub też Lucasowi van Valckenborchowi. Najtrafniejsze jest porównanie z obrazem w Muzeum Śląskim w Opawie (nr inw. 2036 A), który wykonał Valckenborch, najprawdopodobniej wraz ze swoim pomocnikiem lub też tylko przez niego - Georgiem Flegelem (1566-1638). Na swoim jedynym znanym dotychczas malowanym wizerunku z fresku Balthasara Latomusa, nadwornego malarza Jerzego II, w gabinecie książęcym zamku brzeskiego, namalowanym w latach 1583-1584, Joachim Frederick został przedstawiony w barwnym czerwono-brązowym pasiastym dublecie, natomiast jego ojciec ma na sobie czarny strój. Książę brzeski ma też na sobie kryzę i ciężkie złote łańcuchy z medalionem, jak na opisywanym obrazie pędzla Valckenborcha lub Flegela w Wiedniu. Mężczyzna z dużego złotego medalu, wybitego najprawdopodobniej ze złota ze Złotego Stoku, najbardziej przypomina Jerzego Pobożnego (1484-1543), margrabiego brandenburskiego na Ansbach. Jerzy, syn Zofii Jagiellonki, był jednym z pierwszych wyznawców protestantyzmu. Prowadził korespondencję z Marcinem Lutrem i wprowadzał reformację w swoich śląskich dobrach – Karniowie, Bytomiu, Raciborzu i Opolu, jednym z największych ośrodków śląskiego tkactwa. Jego syn Jerzy Fryderyk (1539-1603), który od 1577 r. był także administratorem Prus Książęcych, utrzymywał dobre stosunki z Polską-Litwą. Bił monety z oficjalnym mottem Rzeczypospolitej: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (Guldentaler, 1586, Königsberg), jego pomnik nagrobny w klasztorze Heilsbronn, przypisywany Endresowi Dietrichowi Seidenstickerowi, ozdobiony jest herbem Polski (Orzeł Biały), powtórzonym trzykrotnie (za „Kloster Heilsbronn…”, Graf Rudolph Stillfried-Alcántara, s. 163), zaś jego portret w Muzeum Narodowym we Wrocławiu stworzył śląski malarz Andreas Riehl Młodszy z Wrocławia. Portret Jerzego Fryderyka powstał w 1601 roku i nosi on na piersi medal króla Stefana Batorego z łacińskim napisem STEFANVS. REX. POLONIA. 1581 (za „Portret na Śląsku…” Ewy Houszki, s. 12). W 1571 regent pruski zamówił także serię portretów swojego ojca Jerzego Pobożnego w warsztacie Lukasa Cranacha Młodszego (dwa znajdują się w berlińskim pałacyku myśliwskim Grunewald, GKI1192 i GKI1048), a dla swojej żony Elżbiety Kostrzyńskiej (1540-1578), która zmarła podczas pobytu na dworze warszawskim, gdzie Jerzy Fryderyk miał uzyskać nadanie księstwa przez króla polskiego, zlecił holenderskiemu rzeźbiarzowi Willemowi van den Blocke wykonanie pomnika w katedrze królewieckiej, który został ukończony w 1582 r. Jego ziemie śląskie znajdowały się blisko Brzegu i Legnicy, więc margrabia, który przebywał głównie w Ansbach, powierzył jerzemu II z Brzegu wdrożenie nowych praw w swoim władztwie karniowskim. Popiersie brodatego mężczyzny we wspomnianym złotym medalu na portrecie wiedeńskim przypomina portrety Jerzego Pobożnego pędzla Cranacha Młodszego oraz medal z jego popiersiem z 1534 r. w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze. Joachim Fryderyk, luteranin i najważniejszy wśród książąt śląskich, wybijał w Złotym Stoku monety, jak złoty dukat z 1602 r. (Muzeum Narodowe w Warszawie, NPO 350 MNW). To on zatem najprawdopodobniej zamówił zarówno medal, jak i portret w warsztacie malarza flamandzkiego. W 1582 r. rada miejska Brzegu zakupiła 41 malowanych na płótnie przedstawień wojen holenderskich (za „Op Nederlandse manier…” Mateusza Kapustki, s. 35), co wskazuje na silną reprezentację sztuki niderlandzkiej na jego ziemiach.
Portret Joachima Fryderyka (1550-1602), księcia legnicko-brzesko-oławsko-wołowskiego, autorstwa kręgu Fransa Pourbusa Młodszego, 1597-1602, Muzeum Narodowe w Poznaniu.
Portret Joachima Fryderyka (1550-1602), księcia legnicko-brzesko-oławsko-wołowskiego ze złotym medalem z popiersiem margrabiego Jerzego Pobożnego autorstwa Lucasa van Valckenborcha lub Georga Flegela, 1597-1602, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret Janusza I Radziwiłła autorstwa Leandro Bassano
„Pan Polski, u którego dworu Michelagnolo był już zatrudniony, napisał niedawno, że musi tam jak najszybciej udać się, oferując mu najbardziej zaszczytne stanowisko, czyli miejsce przy jego stole, ubiór jak pierwsi panowie jego dworu, dwóch służących, którzy będą mu służyć, i karetę z czterema końmi, i ponad 200 dukatów węgierskich rocznej pensji, czyli około 300 skudów, oprócz darowizn, których będzie dużo, tak że jest zdecydowany wyjechać tak szybko, jak to możliwe, i nie oczekuje niczego innego niż możliwości dobrego towarzystwa, i wierzę, że wyjedzie za piętnaście dni, więc muszę załatwić mu pieniądze na podróż, a ponadto konieczne jest, aby zabrał ze sobą na prośbę swego Pana pewne rzeczy, na które poza wiatykem i rzeczami powiedzianymi muszę przeznaczyć co najmniej 200 skudów” (Signor Pollacco, a presso di chi è stato Michelagnolo, ha ultimamente scritto, che ei deva quanto prima andare là da lui, offerendoli partito honoratissimo, cioè la sua tavola, vestito al pari dei primi gentil' homini di sua corte, due servitori, che lo servino, et una carrozza da quattro cavalli, et di più 200 ducati ungari di provvisione l'anno, che sono circa 300 scudi, oltre ai donativi, che saranno assai; tal che lui è risoluto di andar via quanto prima, nè aspetta altro che l'occasione di buona compagnia, et credo che tra quindici giorni partirà, onde a me bisogna di accomodarlo di danari per il viaggio, et in oltre bisogna che porti seco ad instanza del suo Signore alcune robe, che tra 'l viatico et le dette robe non posso far di manco di non l'accomodare almeno di 200 scudi), informował matkę w liście z Padwy w Republice Weneckiej z dnia 7 sierpnia 1600 r. (Mss. Palatini, Parte I, Vol. IV, pag. 11.), Galileo Galilei (Galileusz), słynny włoski astronom, fizyk i inżynier.
Już w 1593 r. Michelagnolo Galilei (1575-1631), włoski kompozytor i lutnista, syn innego kompozytora i lutnisty Vincenzo Galilei, a młodszy brat Galileusza wyjechał do Rzeczypospolitej, gdzie na muzyków zagranicznych było duże zapotrzebowanie. Zaproszony najprawdopodobniej przez wpływową rodzinę Radziwiłłów przebywał tam do 1599 r., by po krótkim pobycie we Włoszech w 1600 r. powrócić do swojego poprzedniego pracodawcy w Rzeczypospolitej. „Pan Polski”, patron Michelagnolo, jest czasami identyfikowany jako Krzysztof Mikołaj Radziwiłł (1547-1603) zwany „Piorunem”, wojewoda wileński, hetman wielki litewski i przedstawiciel linii birżanskiej litewskiego rodu magnackiego (wg „Galileo Galilei e il mondo polacco” Bronisława Bilińskiego, s. 69), który zatrudniał na swoim dworze muzyków. Krzysztof Mikołaj był synem Mikołaja „Rudego” Radziwiłła (brata królowej Barbary), kalwinisty i protektora kalwinistów w Polsce-Litwie. Z drugą żoną Katarzyną Ostrogską (1560-1579), córką Zofii Tarnowskiej (1534-1570), miał syna Janusza I (1579-1620), wykształconego w Strasburgu i Bazylei. Janusz podróżował także do Niemiec, Czech, Austrii, Węgier i Francji. Od 1599 r. był podczaszym wielkim litewskim, a 1 października 1600 r. ożenił się z prawosławną księżniczką Zofią Olelkowicz-Słucką (1585-1612), dziedziczką Słucka i Kopyla (na terenie dzisiejszej Białorusi) i najbogatszą panną młodą na Litwie. Zofia, kanonizowana przez Kościół Prawosławny w 1983 r., zmarła przy porodzie 19 marca 1612 r., pozostawiając cały swój majątek mężowi, a zaledwie kilka miesięcy później, 27 marca 1613 r. w Berlinie, Janusz poślubił Elżbietę Zofię Brandenburską (1589-1629), córkę elektora brandenburskiego Jana Jerzego (1525-1598) i prawnuczkę Barbary Jagiellonki (1478-1534), księżnej saskiej. Możliwe, że Michelagnolo został zaproszony do Rzeczypospolitej z okazji uroczystości weselnych Janusza i Zofii. Jak wynika z listu Galileusza z Padwy z 20 listopada 1601 r. do brata w Wilnie, podróżował on także do Krakowa i Lublina. W kwietniu 1606 r. wrócił do Włoch, by zamieszkać z bratem w Padwie. 11 maja 1606 r. Galileusz napisał do niego z Wenecji o rokowaniach z niemieckim panem (Signore tedesco) i zapewnił mu miejsce na dworze elektora bawarskiego w Monachium. W 1608 roku Michelagnolo ożenił się z Chiarą Anną Bandinelli w Bawarii, którą najprawdopodobniej poznał na Litwie i która była siostrą lub córką Roberto Bandinellego, bratanka słynnego florenckiego rzeźbiarza Bartolommeo zwanego Baccio, który osiadł z rodziną na Litwie (wg „Archivio storico italiano”, tom 17, s. 31). Według katalogu wystawy portretów w Hadze z 1903 r. (Meisterwerke der Porträtmalerei auf der Ausstellung im Haag, s. 2, poz. 2a), w zbiorach księżnej Cecylii Lubomirskiej z Zamoyskich (1831-1904) w Krakowie znajdował się portret mężczyzny grającego na lutni pędzla Leandro Bassano. Później jego właścicielem był syn Cecylii Kazimierz Lubomirski (1869-1930), obraz zaginął najprawdopodobniej podczas II wojny światowej. Młody mężczyzna z kilkoma pierścieniami na lewej ręce gra ukochanej serenadę na lutni. Słucha go jego pies, konwencjonalny symbol wierności, zwłaszcza wierności małżeńskiej, noszący kosztowną obrożę, prawdopodobnie z jego herbem. Okno w tle ukazuje jego dom, willę w stylu włoskim, podobną do pawilonów Pałacu Radziwiłłów w Wilnie, większego pałacu kalwińskiej gałęzi rodu. Pałac Radziwiłłów, pierwotnie renesansowy dwór zbudowany w XVI w., został przebudowany i rozbudowany w latach 1635-1653 dla Janusza II Radziwiłła (1612-1655), bratanka Janusza I (1579-1620). Wspaniały gmach został wzniesiony przez Jana Ullricha i Wilhelma Pohla według projektu włoskiego architekta, najprawdopodobniej Constantino Tencalli, i został przedstawiony w 1653 roku na medalu autorstwa Sebastiana Dadlera, wybitym z okazji inauguracji Janusza II jako wojewody wileńskiego. Mężczyzna grający na lutni z kolekcji Lubomirskich został podpisany i datowany przez artystę. Napis po łacinie głosił, że przedstawiony mężczyzna miał 21 lat w 1600 r. (Anno aetatis suae XXI, MDC), dokładnie jak Janusz I Radziwiłł (ur. w lipcu 1579 r. w Wilnie), kiedy ożenił się z Zofią Olelkowicz-Słucką. Model bardzo przypomina inne wizerunki księcia, zwłaszcza na rycinie Jana van der Heydena według Jacoba van der Heydena, wykonanej w 1609 r. (Herzog Anton Ulrich-Museum), portrecie pędzla nieznanego artysty (Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie) oraz medalu z jego popiersiem, opublikowany w Berlinie w „Medalach książęcego domu Radziwiłłów” (Denkmünzen des Radziwillschen Fürstenhauses, 1846). Powszechnie uważa się, że mężczyzna grający na lutni pędzla Bassano jest tożsamy z obrazem nabytym w Wenecji przez hrabiego Stanisława Kostkę Potockiego (1755-1821), który wspominał w liście do żony z 22 września 1785 roku z Wenecji: „kończę mój artykuł o Wenecji mówiąc, że nabyłem jeden z najświeższych obrazów Paolo Veronese, jakie kiedykolwiek widziałem, jest to Święta Rodzina wielkości twojego Rubensa, mam nadzieję, że będziesz z niego zadowolona, dodaję tutaj portret Bassena grającego na lutni, który jest naprawdę arcydziełem tego mistrza, i będziesz zadowolona z tego nabytku” (je finis mon article de Venise, par te dire que j'ai fait l'aquisition d'un des plus frais tablaux de Paule Véronèse que la aie jamais vue, c'est une St. Famille de la grandeur à peu près de ton Rubens, j'espère que la en sera contente, ajoute ici un portrait du Bassen jouant du luth peint par lui meme qui est vraiment un chef d'œuvre de ce maître, et tu sera contente de moi, Archiwum Centralne Akta Historyczne w Warszawie, 262 t. 1, strona 60). Święta Rodzina autorstwa Veronese znajduje się obecnie najprawdopodobniej w Pałacu w Wilanowie (numer inwentarzowy Wil.1000, również uważana za obraz zakupiony w Paryżu w 1808 r.) i przypisywana obecnie jego bratu Benedetto Caliari. Nawet jeśli mężczyzna grający na lutni z kolekcji Lubomirskich został nabyty przez Potockiego w Wenecji, nie wyklucza to, że obraz ten przedstawiał osobę z Rzeczypospolitej, gdyż obrazy zamawiane za granicą często powstawały w seriach, jako prezenty dla bliskich i przyjaciół. W tym przypadku prawdopodobna jest możliwość, że był to prezent dla brata instruktora gry na lutni, Galileo Galilei lub jego rodziny. Jeżeli Michelagnolo był nadwornym muzykiem Krzysztofa Mikołaja „Pioruna”, niewątpliwie uczył muzyki jego syna Janusza I. „Było zwyczajem, że zamówienia dysponentów polskich zagranicą opłacane były za pośrednictwem kantorów bankierskich, które organizowały transport. Tak więc między Zygmuntem III i kanclerzem Zamoyskim z jednej strony, a malarzami włoskimi z drugiej pośredniczyła krakowska firma Montelupich, których poczta przywoziła do Polski wykończone i opłacone dzieła. Między naszym krajem a Niderlandami pośredniczyli bankierzy gdańscy, i dzięki ich zabiegom obrazy i tkaniny zamówione przez Władysława IV w Antwerpii szły drogą morską przez cieśniny duńskie” (wg „Obrazy z kolegiaty łowickiej i ich przypuszczalny twórca” Władysława Tomkiewicza, s. 119). W latach 20. XVII w., najprawdopodobniej po śmierci Leandra Bassano, zmarłego 15 kwietnia 1622 r., malarz z kręgu braci Bassano osiedlił się w Pułtusku, znaczącym ośrodku gospodarczym Mazowsza. W latach 1624-1627 wykonał trzy obrazy przedstawiające sceny z życia Marii dla katedry łowickiej na zamówienie Henryka Firleja (1574-1626), arcybiskupa gnieźnieńskiego i prymasa Polski, syna Jana Firleja (1521-1574), oraz autoportret, obecnie w klasztorze Dominikanów w Krakowie.
Portret Janusza I Radziwiłła (1579-1620), lat 21 grającego na lutni autorstwa Leandra Bassano, 1600, kolekcja Lubomirskich w Krakowie, zaginiony.
Portret Sebastiana Petrycego autorstwa weneckiego malarza
Sebastian Petrycy lub Sebastianus Petricius Pilsnanus urodził się w 1554 r. w Pilznie koło Tarnowa w południowo-wschodniej Polsce jako syn Stanisława (zm. po 1590 r.), handlarza winem. W 1583 r. ukończył studia filozoficzne na Akademii Krakowskiej i zaczął tam wykładać. Rok później, w 1584 r. Sebastian został członkiem Collegium Minus i objął katedrę poetyki, a w 1588 r. został profesorem retoryki.
W lutym 1589 r. Petrycy otrzymał urlop na wyjazd do Włoch i studiowanie na wybranej uczelni zagranicznej. Postanowił studiować w Padwie, gdzie na początku marca 1590 r. uzyskał stopień doktora nauk medycznych. Po powrocie do Krakowa złożył wniosek o uznanie dyplomu na Wydziale Lekarskim, ale odmówiono mu przyjęcia i wyjechał do Lwowa, gdzie ożenił się z ciężarną już osiemnastoletnią Anną (on miał prawie czterdzieści lat), córką bogatego kupca Franza Weniga i otworzył własną praktykę lekarską. Śmierć żony (28 lutego 1596 r.) i jedynej córki Zuzanny oraz przegrany proces o spadek po teściu skłoniły go do powrotu do Krakowa (ok. 1600 r.). Został osobistym lekarzem biskupa krakowskiego Bernarda Maciejowskiego, który w 1603 r. został mianowany kardynałem przez papieża Klemensa VIII. W latach 1603-1604 udał się wraz z kardynałem do Francji i Lotaryngii, a w 1606 r. jako lekarz Jerzego Mniszka i jego córki Maryny wyjechał do Moskwy, co kosztowało go prawie półtoraroczną niewolą. W swojej karierze dworskiej zajmował się przekładami Arystotelesa na język polski. Następnie powrócił do zawodu lekarza i z powodzeniem praktykował przez ostatnie 10 lat swojego życia. Petrycy zmarł w 1626 roku w Krakowie, a na krótko przed śmiercią ufundował sobie marmurowe epitafium przedstawiające go w modlitwie, wykonane przez nadwornego rzeźbiarza królewskiego. Portret brodatego mężczyzny trzymającego okulary, pochodzi z kolekcji Johna Rushouta, 2. barona Northwicka (1770-1859) w Northwick Park. Wcześniej przypisywano go Tycjanowi i Lotto Lorenzo, jednak stylistycznie bliski jest także Jacopo Tintoretto (1518-1594) i jego synowi Domenico (1560-1635). Strój mężczyzny ze szkarłatnego jedwabiu jest bardzo podobny do polskiego żupana, jego płaszcz jest podszyty futrem. Ten wizerunek jest bardzo podobny do portretów Sebastiana Petrycego i jego syna Jana Innocentego Petrycego (1592-1641), który podobnie jak ojciec był lekarzem, profesorem Akademii i studiował w Bolonii. Wspomniane portrety znajdują się obecnie w Collegium Maius Uniwersytetu Jagiellońskiego i zostały wykonane w latach 20. XVII wieku przez warsztat Tommaso Dolabelli (1570-1650), weneckiego artysty osiadłego w Krakowie i nadwornego malarza króla Zygmunta III Wazy. Możliwe, że warsztat Dolabelli skopiował jakieś portrety rodzinne, powstałe w Wenecji. W związku z tym wizerunek można datować na początek XVII wieku, kiedy Petrycy był nadwornym lekarzem w Krakowie.
Portret Sebastiana Petrycego (1554-1626) trzymającego okulary, autorstwa weneckiego malarza, być może Domenico Tintoretto, 1600-1606, zbiory prywatne.
Portret Uriela Górki, biskupa poznańskiego autorstwa Odoardo Fialetti
Portret en pied Uriela Górki (ok. 1435-1498), biskupa poznańskiego na zamku w Kórniku pod Poznaniem, jest jednym z najstarszych wizerunków hierarchów kościelnych w Polsce. Ten duży obraz na płótnie (219 x 111,5 cm, nr inw. MK 3360) nosi na wstędze nad postacią łaciński napis: VRIÆL / COMES DE GORCA DEI GRATIA EPISCOPVS POSNANI / ENSIS. Typowa dla malarstwa gotyckiego wstęga, jak również ogólna stylistyka dzieła sugerują, że jest to kopia oryginalnego portretu biskupa, gdyż sam obraz datowany jest zmiennie na drugą połowę XVI w. lub połowę XVII wieku.
Oryginał mógł być dziełem Stanisława z Kórnika, który był nadwornym malarzem biskupa w latach 90. XV wieku, ale także zostać zamówiony za granicą. Uriel, założyciel potęgi rodu, wyróżniał się na polu mecenatu artystycznego i pozostawał w ścisłym kontakcie ze środowiskiem artystycznym Norymbergi. Srebra zamawiał u Albrechta Dürera Starszego, ojca malarza (według rachunku z 26 sierpnia 1486 r. – Item mein her Uriel her bischoff von Poln hat Albrechtn Durer dem goltschmyd silber gebn), zamawiał różne dzieła u rzeźbiarza Simona Leinbergera, jak znakomita kompozycja Chrystusa w Ogrodzie Oliwnym wyrzeźbiona w 1490 r. dla katedry poznańskiej oraz nagrobki z brązu dla niego samego i swego ojca Łukasza (zm. 1475), wojewody, w słynnym warsztacie Vischerów (wg „Kultura, naród, trwanie ...” Marii Boguckiej, s. 164). Porównywalny do tego portretu jest pełnopostaciowy wizerunek Uriela na płycie nagrobnej wykonany przez warsztat Vischerów w katedrze poznańskiej. Być może więc oryginalny wizerunek biskupa powstał również w Norymberdze lub była to podobizna z galerii portretów biskupów poznańskich modo chronicae depicta wykonana po 1508 roku na zlecenie biskupa Jana Lubrańskiego przez krakowskiego malarza Stanisława Skórkę. Styl obrazu jest ewidentnie wenecki, bliski Bassanom i z widocznymi wpływami dzieł Tintoretta, ale żaden wenecki malarz nie działał wówczas w Poznaniu i okolicach (nie potwierdzony w źródłach), więc obraz musi być importem, zamówionym z Wenecji, jak portrety córek Łukasza Górki (1482-1542). Najbliższy stylistycznie jest portret doży Antonia Priuli (1548-1623), panującego od 1618 r. do śmierci, w Pałacu Kensington (numer inwentarzowy RCIN 407153). Sposób malowania twarzy, dłoni i tkanin ze złotym wzorem jest bardzo podobny. Portret Priuli był jednym z czterech portretów dożów nabytych przez Sir Henry'ego Wottona podczas jego kadencji jako ambasadora w Wenecji (w latach 1612-1616 i 1619-1621) „wykonanych z życia przez Eduardo Fialetto”, zgodnie z testamentem Wottona. Pozostałe trzy portrety są również zbliżone stylistycznie, zwłaszcza wizerunek doży Giovanniego Bembo (RCIN 407152). Odoardo Fialetti, urodzony w Bolonii w 1573 roku, wprowadzony do warsztatu malarskiego przez Giovanniego Battistę Cremoniniego, przeniósł się do Padwy, a następnie do Wenecji, gdzie wstąpił do warsztatu Tintoretta. Niewykluczone, że przebywał też jakiś czas w Rzymie, kończąc edukację. Od 1604 do 1612 r. Fialetti był członkiem Weneckiego Bractwa Malarzy (Fraglia dei Pittori). Najbardziej prawdopodobnym fundatorem obrazu jest więc Jan Czarnkowski (zm. 1618/19), dworzanin królewski, jeden ze spadkobierców rodu Górków po bezpotomnej śmierci magnata luterańskiego Stanisława Górki (1538-1592). Czarnkowski ukończył mauzoleum Górków w Kórniku w 1603 roku i przekazał kościół katolikom. Wizerunek katolickiego biskupa poznańskiego, wykształconego we Włoszech, właściciela dóbr kórnickich od 1475 r., który sprowadził do Kórnika ogrodnika z Włoch (wg „Zamek w Kórniku” Róży Kąsinowskiej, s. 17), doskonale wpisuje się w kontr-reformacyjną działalność Czarnkowskiego. Został on zamówiony we Włoszech, prawdopodobnie w opozycji do przeważnie protestanckiej północnej szkoły malarstwa.
Portret Uriela Górki (ok. 1435-1498), biskupa poznańskiego autorstwa Odoardo Fialetti, ok. 1604, Zamek w Kórniku.
Portrety Konstancji Habsburżanki autorstwa Gortziusa Geldorpa
„Król chociaż młody, więcej do pokoju niż do wojny był skłonnym, nawet i w myśli niczem marsowem nie chciał się zatrudniać. Słyszałem że razu jednego, gdy mu arcybiskup i kanclerz o wojnie coś donosili, notował cóś sobie w pugilaresie. Sądzili oni iż niespokojnym był o los wojny, aż król który był dobrym malarzem, złotnikiem i tokarzem, pokazał im odmalowaną małą sowę”, wspominał w swoim pamiętniku Albrycht Stanisław Radziwiłł, kanclerz wielki litewski o początkach panowania Zygmunta III Wazy.
Król, tak nieprzyjazny lenistwu (tanto inimico dell'ozio), w wolnych chwilach zajmował się pracą artystyczną, wykonując swoje wizerunki, obrazy i inne przedmioty, które ofiarowywał w prezencie, np. „tym, który namalował własnoręcznie, był portret św. Katarzyny Sieneńskiej w zeszłym roku” (una delle quali che fece di sua mano, fu il ritratto di S. Catherina di Siena l'anno passato), wspominał inny współczesny świadek nuncjusz papieski Erminio Valenti (1564-1618), w odręcznym opisie Polski i dworu królewskiego z 1603 r. (Relazione del Regno di Polonia). W 1605 r. król poślubił swoją daleką krewną (jako wnuczkę Anny Jagiellonki), siostrę jego pierwszej żony i siostrę królowej Hiszpanii, Konstancję Habsburżankę (1588-1631). Na wesele Zygmunta przybyło do Krakowa wielu znamienitych gości, panna młoda z matką arcyksiężną Marią Anną i jej siostrą Marią Krystyną, księżną Siedmiogrodu, hospodar wołoski Radu Șerban lub jego poseł, ambasador Persji Mechti Kuli Beg, Afanasy Iwanowicz Własiew, ambasador Rosji m.in. Miasto zostało pięknie udekorowane na wjazd orszaku weselnego (mechaniczny orzeł polski, najprawdopodobniej z efemerycznych dekoracji, zachował się w kościele Mariackim w Krakowie). Do Krakowa przyjechało w tym czasie także wielu artystów. „Rolka sztokholmska”, unikatowy, piętnastometrowy obraz przedstawiający orszak ślubny z 1605 r., pozyskany podczas potopu i zwrócony Polsce w 1974 r. (podarowany Zamkowi Królewskiemu w Warszawie), przypisywany jest Balthasarowi Gebhardtowi malarzowi na dworze arcyksięcia Ferdynanda (1578-1637), brata Konstancji. Do najwybitniejszych dzieł przypisywanych królowi należy obraz malowany gwaszem na pergaminie z Alegorią Wiary w Nationalmuseum w Sztokholmie. Ukazuje on herb króla, jego monogram S pod koroną, datę 1616 oraz monogram M.N.D.F.C. Poniżej znajduje się również podpis żony króla Constantia Regina. Ponieważ wizerunek kobiety jest podobny do innych wizerunków królowej, to ona użyczyła postaci swoje rysy. Innym obrazem tradycyjnie związanym z Zygmuntem jest Mater Dolorosa w Starej Pinakotece w Monachium (nr inw. 5082), malowany na miedzi. Pochodzi z zamku Haag w Geldern w okręgu Kleve w Nadrenii Północnej-Westfalii i był najprawdopodobniej częścią posagu Anny Katarzyny Konstancji. Obraz autorstwa Zygmunta to namalowana na drewnie kopia obrazu Gortziusa Geldorpa przedstawiającego adorującą świętą sygnowanego monogramem „GG F”. Crispijn van de Passe Starszy stworzył rycinę wydaną w Utrechcie w 1612 r. o podobnej kompozycji przedstawiającą pokutującą Marię Magdalenę (Rijksmuseum Amsterdam, nr inw. RP-P-1906-2063), jest ona jednak bliższa obrazowi wykonanemu przez Zygmunta niż wersji pędzla Geldorpa. Kobieta na obrazie Geldorpa ma wyraźne rysy twarzy Habsburgów. Ta sama kobieta z wystającą dolną wargą została przedstawiona na dwóch innych obrazach autorstwa Geldorpa, jednym podpisanym monogramem i datowanym „AN ° 1605.G.F.” (sprzedany w 2015 r. w Christie's w Amsterdamie, lot 52, drugi sprzedany w 2011 r. w Christie's w Nowym Jorku, lot 140). Oba obrazy przedstawiają damę jako Berenice, żonę faraona Ptolemeusza III Euergetesa. Berenice obiecała poświęcić swoje włosy bogini Wenus, jeśli jej mąż powróci bezpiecznie do domu z bitwy podczas trzeciej wojny syryjskiej. Jej włosy stały się konstelacją zwaną Coma Berenices (włosy Bereniki) i symbolem potęgi małżeńskiej miłości. Niewiele wiadomo o Gortziusie Geldorpie. Urodził się w Leuven (Louvain) w 1553 roku w ówczesnych Niderlandach hiszpańskich i uczył się malować od Fransa Franckena I, a później od Fransa Pourbusa Starszego. Około 1576 r. został nadwornym malarzem księcia Terra Nova, Carlo d'Aragona Tagliavia (1530-1599), sycylijsko-hiszpańskiego szlachcica, który w 1582 r. został mianowany gubernatorem Mediolanu i któremu towarzyszył w podróżach. Książę zmarł w Madrycie 23 września 1599 roku, a Geldorp zmarł po 1619 roku. Bardzo możliwe, że on lub jego uczeń przybył do Krakowa w 1605 roku. W 1599 roku Geldorp namalował portret młodej kobiety w stroju weneckim (sprzedany w Christie's New York, 12 stycznia 1994, lot 134, sygnowany i datowany u góry po lewej: Anº.1599./GG.F), podobnym do strojów weneckich dam opublikowanych w 1590 r. w De gli habiti antichi, e moderni di diverse parti del mondo libri due autorstwa Cesare Vecellio, kuzyna malarza Tycjana (s. 97-112). W tym samym roku malarz stworzył także portret Hortensii del Prado (Rijksmuseum w Amsterdamie, nr inw. SK-A-2081, sygnowany i datowany u góry po lewej: Anº 1599./GG.F.). Bądź malarz wyjechał na krótko do Wenecji lub do Polski-Litwy, bądź dama w weneckim stroju odwiedziła jego pracownię lub najprawdopodobniej wysłała miniaturę, rysunek lub inny portret do skopiowania. Ta sama kobieta, co na obrazie sprzedanym w Nowym Jorku, ubrana w podobną suknię wenecką obszytą koronką, jest przedstawiona na innym obrazie, być może będącym kopią lub wariantem obrazu Geldorpa. Obraz ten znajduje się również w kolekcji prywatnej (sprzedany w Bonhams Londyn, 6 lipca 2005 r., lot 113). Przypisuje się go malarce działającej w Bolonii Lavinii Fontanie (1552-1614).
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako Berenice autorstwa Gortziusa Geldorpa, 1605, zbiory prywatne.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako Berenice autorstwa Gortziusa Geldorpa, ok. 1605, zbiory prywatne.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako świętej w adoracji (Św. Konstancja?) autorstwa Gortziusa Geldorpa, ok. 1616, zbiory prywatne.
Portret damy w stroju weneckim autorstwa Gortziusa Geldorpa, 1599, zbiory prywatne.
Portret damy w stroju weneckim autorstwa Lavinii Fontany, ok. 1599, zbiory prywatne.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki jako Wenus autorstwa Gortziusa Geldorpa
„W tym czasie król Zygmunt III zamówił u niego powiastkę o Dianie i Kalisto w kąpieli i inne Poematy. Spodobały się one Królowi, który kazał go zaprosić na swój dwór z godną nagrodą. Malarz jednak przyzwyczajony do wygód swego domu, odrzucił tak dobrą okazję, wysyłając tam swojego ucznia Tomaso Dolobellę […] Namalował też dla tego samego króla część powiastki o Psyche, którą dzielił z Palmą, zaś dzieło Antonia przypadło mu do gustu, następnie zamówił płótno z męczeństwem świętej Urszuli, które malarz wykonał z wielką pieczołowitością, a na okładkach wymalował świętych Władysława, Demetriusza i innych świętych, których król otaczał kultem i za tę godną pracę został pochwalony listami królewskimi i obdarowany kilkoma upominkami”, komentuje twórczość grecko-weneckiego malarza Antonio Vassilacchiego (1556-1629) zwanego L'Aliense, Carlo Ridolfi w wydanej w 1648 roku książce przedstawiającej historię malarstwa weneckiego (Le Maraviglie dell'arte). Święta Urszula była prawdopodobnie przeznaczona dla kochanki króla, wpływowej Urszuli Meyerin, którą najprawdopodobniej przedstawiano jako świętą męczennicę.
Jak wspomniano, Palma il Giovane (1549-1628) pracował z Vassilacchim nad częścią powiastki o Psyche, a dla katedry warszawskiej stworzył dwa obrazy - jeden z Chrztem Chrystusa (tavola di Christo al Giordano), według Ridolfiego oraz obraz Matki Boskiej z Dzieciątkiem ze św. Janem Chrzcicielem i św. Stanisławem (zniszczony w 1944 r.). Według listu Palmy ze stycznia 1602 r. Aliense miał rozpocząć prace nad cyklem w Salò, ale musiał następnie wrócić do Wenecji, aby „dokończyć pewne prace, które wykonuje dla króla Polski”. Dwa rysunki autorstwa Palmy, jeden przedstawiający Wenus i Psyche (British Museum, nr inw. 1862,0809.74), a drugi Kupidyna i Psyche (sprzedany w Christie's, 6 lipca 2021 r., lot 3), mogły być rysunkami przygotowawczymi do cyklu Psyche. List podskarbiego koronnego Jana Firleja (zm. 1614) adresowany do króla Zygmunta III Wazy (datowany 29 kwietnia 1599) podaje, że w jednej z sal włoskich („w nowych gmachach”) na Wawelu, określanej jako „najweselsza”, „w Wenecji malowanie robiono”. Tematyka tych malowideł, zdobiących wnętrza, została najprawdopodobniej zaczerpnięta z wątków erotycznych i mitologicznych. Pokrywały one ściany i wypełniały złocone stropy kasetonowe w stylu weneckim. Według opisu inwentarzowego Wawelu z 1665 r. „obrazy włoskie z złocistymi ramami” znajdowały się w przedsionku w wieży Kurza Stopka, „piktury” włoskie zdobiące „pułap rzezany złocistą robotą” w sali głównej oraz „dokoła obrazów włoskich jedenaście z ramami złocistymi”. W izbie „pod ptakami” według inwentarza z 1692 r. znajdowało się „obrazów nade drzwiami cztery, między którymi jest obrazów nad obiciem dziewięć, z ramami złocistymi tylko dwa... W tym pokoju obrazów w podniebieniu dziewięć” (według „Weneckie zamówienia Zygmunta III” Jana Białostockiego). Król posiadał niewątpliwie inne erotyczne i włoskie pokoje oraz studiolo w innych rezydencjach królewskich w Krakowie (Łobzów), Warszawie (Zamek Królewski, Ujazdów), Wilnie, Grodnie i Lwowie. Kardynał Ferdynand Medyceusz (1549-1609), który w 1587 roku został wielkim księciem Toskanii, najprawdopodobniej posiadał takie studiolo lub camerino w swojej Villa Medici w Rzymie, jak sugeruje autor profilu na Instagramie ARTidbits (post opublikowany 27 lipca 2023 r.). Znajduje się tam pawilon z dwoma pomieszczeniami, uważany za najbardziej kameralny w całym kompleksie. Został on ozdobiony przez Jacopo Zucchi freskami przedstawiającymi pergolę, ptaki, rośliny i małe zwierzęta. Zucchi jest autorem licznych portretów kochanki kardynała Clelii Farnese (1556-1613), markizy Civitanova. Została ona przedstawiona jako Amfitryta, bogini morza, zaś Ferdynand jako jej mąż Posejdon, a także różne rzymskie damy, na obrazie pt. Królestwo Amfitryty (Poławiacze pereł i korali), znajdującym się obecnie w Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki (Ж-272, sygnowany i datowany u dołu po prawej: Jacobus Zuchi fior fecci 159[0]). Obraz pochodzi ze zbiorów Lubomirskich, zatem nie można wykluczyć pochodzenia ze zbiorów królewskich Rzeczypospolitej, jako dar dla Zygmunta III lub jego ciotki Anny Jagiellonki. Istnieje wiele kopii tego obrazu, wszystkie jednak bez kryptoportretu kardynała. Wielki książę korespondował z królem i w liście z 10 września 1595 roku polecił nawet Zygmuntowi dwóch swoich muzyków Lucę Marenzio i Francesco Rasiego. Według Le vite de' pittori ... Giovanniego Baglione, opublikowanego w 1642 r., wersja tego obrazu zdobiła studiolo Ferdynanda w jego rzymskiej rezydencji, Palazzo Firenze (wg „Jacopo Zucchi's The Kingdom of Amphitrite ...” Federico Gianniniego, Ilarii Baratta). Clelia, jak sugeruje ARTidbits, została także przedstawiona jako jedna z Trzech Gracji, bogiń wdzięku, piękna, natury, ludzkiej kreatywności i płodności na obrazie z prywatnej kolekcji w Rzymie (Casa d'Aste Babuino w Rzymie, 27 czerwca 2023 r., lot 280). Ten ostatni wizerunek bardzo przypomina jej portret przypisywany Scipione Pulzone z Palazzo Farnese w Rzymie (Dorotheum w Wiedniu, 22 października 2019 r., lot 15). Ogromna popularność obrazów erotycznych i aktów budziła zaniepokojenie niektórych kaznodziejów kontrreformacji. W poemacie „Lvkrecya Rzymska y Chrześcijańska”, wydanym w Krakowie ok. 1570 r., biskup Jan Dymitr Solikowski (1539-1603), sekretarz króla Zygmunta II Augusta od 1564 r. nawoływał, aby obrazy przedstawiające „niewstydliwe sztuki i wszelakie Marności Jowiszowe, Marse z Wenerami” spalić i malarzy wraz z nimi, należy jednak zauważyć, że na stronie tytułowej jego dzieła widnieje piękny drzeworyt z półnagą Lukrecją autorstwa Mateusza Siebeneichera lub jego kręgu (Biblioteka Uniwersytecka w Warszawie). Ponad pół wieku później, w 1629 roku nadworny kaznodzieja Zygmunta III i Władysława IV dominikanin Fabian Birkowski (1566-1636) przestrzegał przed tymi „malowanymi wszeteczeństwami”, które były bardzo popularne w Rzeczypospolitej przed potopem (1655-1660): „a przecię tę truciznę oczną wszędzie widać, pełno tych obrazów plugawych po łożnicach, po salach, po stołowych izbach, po ogrodach i fontannach, nade drzwiami, po sklenicach samych i czarach”. Dodawał także: „a naszy heretykowie tak psu oczy przedali, ze Chrystusa ukrzyżowanego obraz, z łożnic i z izb wyrzucają, a na to miejsce Faunow, i malowanych Kupidynków, Wenerów i Fortun nad stołem nawieszają, aby z niemi wespół obiedwali, i wieczerzali mięsopusty. [...] I nie ma miejsca obraz Panny naświętszej na żadnem miejscu; a plugawa Wenus obraz ma i miejsce, a jeszcze przedniejsze w domu” (wg „Kazania” Fabiana Birkowskiego, 1858, t. 1-2, s. 81-82). Ponura i śmiercionośna aura końca lat 20. XVII wieku skłaniała do refleksji. W tym czasie Rzeczpospolita borykała się z najazdem szwedzkim na Prusy polskie, klęskami militarnymi i wybuchami zarazy związanej z ruchami wojsk. Tylko w Gdańsku podczas epidemii w latach 1629-1630 zmarło 9324 osób (wg „Przeszłość demograficzna Polski”, t. 17-18, s. 66). W 1630 roku Mikołaj Wolski (1553-1630), marszałek wielki koronny, ulubieniec i przyjaciel Zygmunta III Wazy, ale przede wszystkim znakomity kolekcjoner, który sprowadził do Polski włoskiego malarza Venanzio di Subiaco (1579-1659), zażądał aby obrazy erotyczne zostały spalone przed jego śmiercią, z wyjątkiem tych z kasetonowych stropów w stylu weneckim. Pisał w liście z 6 marca do Jana Witkowskiego, „aby obrazy ad libidinem [do żądzy] i do grzechu pobudzające, co ich jedno w zamku krzepiekim się znajdzie, wszytkie spalić; a te, co na murze w mojej izdebce gdziem sypiał i komnatce nago są namalowane, proszę was, niech malarz, który to potrafi, sukienki jakiekolwiek wymaluje a inhonestates [zwodnictwo] niech pokryje. Pod stropami malowania już tak jako są niech pozostaną” (wg „Zakon Kamedułów ...” Ludwika Zarewicza, s. 197). Niemniej jednak „obrazów pełną ścianę nago malowanych” jest wymieniana w niektórych dworach jeszcze w 1650 r. (wg „Miłość staropolska” Zbigniewa Kuchowicza, s. 165). Dwa obrazy z poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, zaginione podczas II wojny światowej, pokazują, jak wspaniałe były wnętrza rezydencji I Rzeczpospolitej. Według tradycji przedstawiały one wnętrza Pałacu Leszczyńskich, najprawdopodobniej pałacu Bogusława Leszczyńskiego, podskarbiego wielkiego koronnego w Warszawie, wzniesionego w latach 1650-1654 według projektu Giovanniego Battisty Gisleniego. „Portret eleganckiej damy w przebraniu Wenus” autorstwa Gortziusa Geldorpa (olej na desce, 56,6 x 44,1 cm, sprzedany w Sotheby's w Nowym Jorku, 29 stycznia 2016 r., lot 454) to wersja portretu królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako Berenice, powstałego w 1605 r. Twarz jest identyczna, natomiast kompozycja przypomina portrety weneckich kurtyzan pędzla Domenico Tintoretta, zwłaszcza Damę odsłaniającą pierś w Prado (nr inw. P000382) oraz Portret kobiety jako Flory w Museum Wiesbaden (nr inw. M 296), przypisywany również przyrodniej siostrze Domenico Mariecie Robusti. Również styl obrazu z odważnymi pociągnięciami pędzla jest bardziej wenecki i w stylu Tintoretta, wydaje się, że Geldorp skopiował dzieło Tintoretta i zainspirował się jego stylem. Jego Pokutująca Maria Magdalena w Mauritshuis w Hadze (nr inw. 319), była ewidentnie inspirowana Magdaleną Domenica w Muzeach Kapitolińskich w Rzymie (PC 32), namalowaną w latach 1598-1602. Skopiował także Violante lub „La Bella Gatta” Tycjana (monogram w lewym górnym rogu: GG. F., obraz sprzedany w Dorotheum w Wiedniu, 19 kwietnia 2016 r., lot 122).
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako Wenus, autorstwa Gortziusa Geldorpa, po 1605, zbiory prywatne.
Wenus i Psyche, Palma il Giovane, pierwsza ćwierć XVII wieku, British Museum.
Amorek i Psyche, Palma il Giovane, pierwsza ćwierć XVII wieku, zbiory prywatne.
Złożenie do grobu Chrystusa z portretem Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” autorstwa Leandro Bassano lub warsztatu
16 września 1582 r. książę Mikołaj Krzysztof Radziwiłł „Sierotka” (1549-1616), marszałek wielki litewski, w towarzystwie kilkunastu osób (przyjaciół i służby) wyruszył z rodzinnego zamku w Nieświeżu w kierunku Wenecji, skąd w 1583 r. udał się do Ziemi Świętej. Przez Dalmację, wyspy greckie, Trypolis, Damaszek dotarł w połowie roku do Jerozolimy, gdzie w Bazylice Grobu Świętego otrzymał tytuł kawalera Grobu Świętego. Następnie przez Egipt, gdzie miał okazję zobaczyć słynnego Wielkiego Sfinksa, wschodnie wybrzeże Włoch i ponownie Wenecję wrócił do ojczyzny 7 lipca 1584 roku.
Mikołaj Krzysztof był synem Mikołaja Radziwiłła Czarnego i Elżbiety Szydłowieckiej, córki kanclerza Krzysztofa Szydłowieckiego. Po śmierci ojca, w wyniku pobytu w Rzymie (odwiedzał także Mediolan, Padwę i Mantuę), w 1567 r. przeszedł z kalwinizmu na katolicyzm. Cierpiąc na syfilis, w lutym 1580 r. ponownie udał się na leczenie do Włoch, w okolice Padwy i Lukki, a przełom lat 1580-1581 spędził w Wenecji, zamierzając odbyć wyprawę do Ziemi Świętej. Ślubował, że jeśli jego zdrowie się poprawi, wyruszy na pielgrzymkę. Zaledwie kilka miesięcy po powrocie z Ziemi Świętej, 24 listopada 1584 r. poślubił księżniczkę Elżbietę Eufemię Wiśniowiecką (1569-1596), która miała wówczas zaledwie 15 lat i była od niego o 20 lat młodsza, miał z nią 6 synów i 3 córki. W 1593 r. po raz ostatni w życiu wyjechał z żoną poza Rzeczpospolitą, na leczenie w uzdrowisku w Abano Terme pod Padwą. Mikołaj Krzysztof zmarł 28 lutego 1616 r. w Nieświeżu. Za życia Radziwiłł ufundował sobie nagrobek w kościele jezuitów w Nieświeżu – wspomniane w inskrypcji na postumencie, a także w kazaniu wygłoszonym przez jezuitę Marcina Widziewicza podczas jego pogrzebu. Współfundatorką była jego żona, zatem należy datować go na lata 1588-1596. Ogólna koncepcja grobowca wzorowana była prawdopodobnie na nagrobku papieża Sykstusa V w Rzymie, wykonanym w latach 1585-1591 przez Domenico Fontanę oraz nagrobku królowej Bony Sforzy w Bari, powstałym w latach 1589-1593. Mikołaj Krzysztof widział trumnę z ciałem królowej w Bari w marcu 1584 roku i nie bez znaczenia były jego kontakty z królową Anną Jagiellonką, fundatorką nagrobka w Bari. Środek jego nagrobka wypełnia płyta z płaskorzeźbionym wizerunkiem księcia z profilu klęczącego w modlitwie, z podniesioną głową, w stroju pielgrzyma. Zwieńczony jest trójkątnym frontonem z Orderem Bożogrobców. Nagrobek został zaprojektowany przez jezuickiego architekta Giovanniego Marię Bernardoniego (zm. 1605) i wykonany przez anonimowego rzeźbiarza włoskiego działającego w Małopolsce, prawdopodobnie przy dworze królewskim. Szymon Starowolski (Starovolscius) w wydanej w 1632 roku książce „Opis Polski lub państwa Królestwa Polskiego” (Polonia sive status Regni Poloniae descriptio), opisując inwestycje dokonane w jego rodowej siedzibie i jej bezpośrednim sąsiedztwie przez Mikołaja Krzysztofa (fundacja licznych klasztorów, szpitali, kolegium jezuickiego w Nieświeżu, pałacu i ratusza, a także przebudowa zamku w pobliskim Mirze, urządzanie ogrodów, sadów i stawów rybnych, a także oznakowanie dróg, wzdłuż których znajdowały się fosy i szpalery drzew owocowych), zakończył stwierdzeniem, że wojewoda „w środku Sarmacji Italię nam urządził” (za „W podróży po Europie” Wojciech Tygielski, Anna Kalinowska, s. 471). Obraz pędzla Leandro Bassano lub warsztatu z końca XVI wieku w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 110 x 177 cm, nr inw. LNDM T 3996) przedstawia scenę Złożenia Chrystusa do grobu z klęczącym donatorem w prawym rogu, którego poza jest identyczna z pozą Mikołaja Krzysztofa na jego nagrobku. Przed 1941 r. obraz był własnością Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie, któremu został podarowany w 1907 r. przez właściciela majątku Lentvaris (Landwarów), hrabiego Władysława Tyszkiewicza (1865-1936). Podobna scena złożenie do grobu została opublikowana na s. 61 dzieła „Hierozolimska processia w kosciele chwalebne[g]o grobu Pana Iezusowego [...] wzięta z ksiąg Hierozolymskiey Peregrynatiiey albo Pielgrzymowania [...] Mikołaia Chrzysstopha Radziwiła na Ołyce y Nieświeżu książęcia [...]” Stanisława Grochowskiego, wydanego w Krakowie w 1607 r. Obraz namalowany w podobnym stylu, przedstawiający Złożenie Chrystusa do grobu, sfotografował około 1880 roku Ignacy Krieger w Prałatówce Bazyliki Mariackiej w Krakowie (Muzeum Narodowe w Warszawie, DI 29611 MNW). W zbiorach bazyliki znajdują się obrazy malarzy pracujących dla dworu królewskiego i magnatów Polski-Litwy, m.in. Niemca Hansa Suessa von Kulmbacha (ok. 1480-1522) i Flamanda Jacoba Mertensa (zm. 1609). Mężczyzna jest bardzo podobny do wizerunków Mikołaja Krzysztofa „Sierotki”, zwłaszcza do jego najwcześniejszego znanego portretu, rysunku autorstwa Davida Kandela w Luwrze, powstałego w latach 1563-1564 podczas jego studiów w Strasburgu. W Kaplicy Matki Bożej Pokoju (Cappella della Madonna della Pace) przy Santi Giovanni e Paolo w Wenecji znajduje się także pozioma kompozycja pędzla Leandro Bassano. Kościół uważany jest za panteon Wenecji ze względu na dużą liczbę weneckich dożów i innych ważnych osobistości w nim pochowanych od czasu jego powstania. Kaplicę zbudowano w latach 1498-1503, aby pomieścić bizantyjską ikonę Madonny, sprowadzona do Wenecji w 1349 roku. Sztukateria na suficie jest dziełem Ottaviano Ridolfiego, a większość obrazów wykonali artyści pracujący dla króla Zygmunta III Wazy - Palma il Giovane namalował na suficie cztery medaliony przedstawiające cnoty św. Jacka Odrowąża (San Giacinto Odrovaz), Antonio Vassilacchi, znany jako Aliense, stworzył duże Biczowanie Chrystusa po prawej stronie, a Leandro duże płótno ze św. Jackiem stąpającym po wodach Dniepru (olej na płótnie, 230 x 462 cm), po lewej stronie. Obraz ten datowany jest na lata około 1606-1610 r. i przedstawia scenę: „Święty Jacek w czasie nadejścia Tatarów idzie po wodach Dniepru, niosąc w bezpieczne miejsce Najświętszy Sakrament i obraz Matki Bożej”. Leandro stworzył dla tej świątyni także inne obrazy, takie jak „Papież Honoriusz III zatwierdzający regułę św. Dominika w 1216 r.”, na którym scena z XIII wieku zostaje przeniesiona do Rzymu z początku XVII wieku z wieloma współczesnymi portretami, papieżem w szatach pontyfikalnych, kardynałami, papieską Gwardią Szwajcarską w typowych szatach z kryzą. Scena z XIII-wiecznej Rusi także nawiązuje do XVII wieku, a większość bohaterów nosi stroje włoskie. Co ciekawe, w styczniu 1606 r. rozpoczęły się najazdy tatarskie. Watażka stepowy Chan Temir (zm. 1637) poprowadził 10 000 ludzi do ataku na Podole i został pokonany przez hetmana polnego Stanisława Żółkiewskiego w bitwie pod Udyczem (28 stycznia 1606 r.). „Krzysztof, Rycerz Chrystusowy przy Grobie” (Christophorus Eques Christi dni Sepulchro) (257), wymieniony jest wśród obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), zinwentaryzowanych w 1671 r. (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej).
Złożenie do grobu z portretem księcia Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616) jako donatorem, autorstwa Leandro Bassano lub warsztatu, przed 1616, Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki w Wilnie.
Portrety infantki Anny Wazówny autorstwa Lavinii Fontany
Siostra Zygmunta III, Anna Wazówna (1568-1625), pasjonowała się botaniką. W 1604 r. otrzymała od brata urząd starosty brodnickiego, a w 1611 r. golubskiego na Pomorzu i osiadła w swoich posiadłościach. Stworzyła prawdziwy ośrodek kulturalny w Brodnicy i Golubiu, skupiający wokół siebie ludzi z różnych środowisk. Anna sfinansowała druk zielnika-herbarium Szymona Syreniusza („Zielnik Herbarzem z ięzyka Łacinskiego zowią”), wydanego w Krakowie w 1613 r., a także założyła w Golubiu duży ogród botaniczny, w którym uprawiała rośliny lecznicze i rzadkie zioła, m.in. tytoń.
W Brodnicy luterańska królewna rozbudowała i przebudowała wnętrza tzw. pałacu Anny Wazówny. Założyła także ogród wokół pałacu. Plan Brodnicy znajdujący się w Archiwum Wojskowym Szwecji (Krigsarkivet) w Sztokholmie, wykonany dla potrzeb wojskowych przez Szwedów w 1628 roku, tuż po śmierci królewny, przedstawia dwa ogrody na terenie zamku. Renesansowy pałac wzniósł przed 1564 r. Rafał Działyński, starosta brodnicki, po pożarze zamku krzyżackiego w 1550 r. i przebudowano go po 1604 r. Architektem był najprawdopodobniej Włoch działający na dworze królewskim w Warszawie, prawdopodobnie Paolo del Corte lub Giacomo Rodondo, którzy pracowali wówczas nad przebudową Zamku Królewskiego. Królewna we wszystkich sprawach zwracała się do Warszawy, gdyż uważała się za opuszczoną w Prusach Polskich. Ze stolicy sprowadzała odpowiednie stroje, tkaniny, piwo, wino, sok morwowy, a nawet papier (wg „Listy Anny Wazy (1568–1625)” Karola Łopateckiego, Janusza Dąbrowskiego, Wojciecha Krawczuka, Wojciecha Walczaka, s. 20, 26, 38, 59, 157-158). Od około 1615 roku Anna posiadała także dwór w Warszawie, niedaleko Zamku Królewskiego. Prawdopodobnie był to stary dom w ogrodzie wspomniany w dokumencie z 1622 roku w pobliżu letniej rezydencji królowej Konstancji. Mieszkała także na zamku krzyżackim w Osieku nad jeziorem Kałębie, pomiędzy Grudziądzem a Pelplinem, który w 1565 r. został przekształcony przez starostę Adama Walewskiego w okazałą rezydencję renesansową (rozebrany w 1772 r. przez administrację pruską). Królewna szczególnie lubiła muzykę, taniec i balet. W liście nuncjusza Claudio Rangoniego do kardynała Pietro Aldobrandiniego (Kraków, 18 lipca 1604 r.) opisano występ żony hrabiego Cristoforo Sessi signore di Riolo, damy „znakomitej w śpiewaniu i graniu na wioli”, „w komnatach królewny [Anny Wazówny] przy tej okazji słyszał ją także król [Zygmunt III], pozostając w miejscu, gdzie nie mógł być widziany” (quel conte Christofaro di Ruolo è partito di ritorno a Praga dopo l'esser stato alcuni giorni qui, ove la moglie sua ha cantato una volta in camera della principessa, sentita anco dal re, ch'era in luogo onde non poteva esser veduto). W 1619 r. pomogła córce nadwornego muzyka Wincentego Liliusa (Vincenzo Gigli) wstąpić do klasztoru w Braniewie (list z Warszawy z 17 listopada), a w 1624 r. wstawiała się u Urszuli Meyerin z prośbą do króla o roczną pensję lub stanowisko wójta dla innego włoskiego muzyka Zygmunta Petarta (Sigismondo Patard) (list z Brodnicy z 1 października). Lubiła organizować wesela dla swoich dam dworu. W 1605 roku podczas uroczystości związanych ze ślubem Zygmunta III w Krakowie zorganizowała kosztowne „maszkary białogłowskie”. Anna i jej dworki prosiły najpierw króla, potem arcyksięcia, królewicza, „i inne panięta i dworzany, którzy musieli też tak skakać, jak i one”. Szczególnie rozbawili je panowie, którzy nie byli dobrymi tancerzami, „choć we Włoszech bywali”. Kilka dni wcześniej, 13 grudnia 1605 roku, odbył się balet w obecności całego dworu w specjalnej sali tanecznej na cześć nowej królowej Konstancji. Zamaskowani tancerze ubrani byli w stroje hiszpańskie męskie i żeńskie, nie zabrakło także włoskiej Commedia dell'arte („Pantaleonów włoskich, którzy długo po włosku z sobą się swarzyli”), a także tańców hiszpańskich, włoskich i polskich. Zamaskowani arystokraci odgrywali role zarówno męskie, jak i żeńskie (wg „Balety na królewskich godach 1605 roku” Jacka Żukowskiego). Maski sprowadzono prawdopodobnie z Wenecji, gdyż np. w 1609 roku w Krakowie Wincenty Zygante (Vincenzo Ziganti) wraz z drugim starszym cechu malarzy oszacował majątek Adama Niestachowskiego (lub Romanowskiego), a mianowicie „kilkadziesiąt tuzinów maszkar weneckich, z brodami, wąsami, z brodami strzyżonemi, murzyńskich, babskich, panieńskich, białogłowskich” itp. Równie wspaniały był balet przygotowany z okazji narodzin królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny 7 sierpnia 1619 roku. Anna prowadziła „tańcami z przytupem” w wykonaniu szlachcianek, a jej bratanek, królewicz Władysław Zygmunt, prowadził młodzieńców przebranych za Turków. W zbiorach Muzeum Warszawy znajduje się doskonale zachowany strój Adama Parzniewskiego (1565-1614), burgrabiego zamku krakowskiego i marszałka nadwornego królewny Anny Wazówny, znaleziony przed 1952 rokiem w krypcie katedry warszawskiej. Jest to strój wykonany z materiałów pochodzenia włoskiego, uszyty prawdopodobnie w Warszawie i składający się z płaszcza, krótkich bufiastych spodni oraz włoskiego aksamitnego kaftana (velluto ceselato), pierwotnie fioletowego, zwanego po włosku pavonazzo (wg „Marmur dziejowy…”, pod red. Ewy Chojeckiej, s. 232), inspirowanego modą hiszpańską. Zdaniem Gabriela Joannicy, wydawcy i autora wstępu do zielnika Szymona Syreniusza, Anna posiadała „umiejętność języków, naprzód naszego polskiego, jakby swego wrodzonego, nuż inszych, obcych: niemieckiego, włoskiego, francuskiego, i uczonego łacińskiego po części”. Mówiła także dobrze w swoim ojczystym języku szwedzkim. Jej najbliższą powierniczką na dworze warszawskim była „minister w spódnicy” i „jezuicka dewotka” Urszula Meyerin (Ursula Meierin), kochanka króla i gorliwa katoliczka. Często korespondowała z Jung frau Ursull, nazywając ją w swoich listach Mein Liebt Vrsul (Moja droga Ursul) po niemiecku lub mosci Pano Vrsolo (w formie bliskiej włoskiej Orsoli) po polsku. Większość jej listów przechowywanych jest obecnie w Sztokholmie (Svenska Riksarkivet), zabrane podczas potopu (1655-1660). W najstarszym znanym liście królewny do Urszuli, datowanym w Warszawie 16 sierpnia 1599 r., prosi ją ona o zakup kapeluszy dla niej samej i jej dam. Aby podkreślić swoje dziedziczne prawa do korony szwedzkiej, królewna, podobnie jak jej ciotka Anna Jagiellonka przed elekcjami królewskimi w Polsce-Litwie w latach 70. XVI w., posługiwała się hiszpańskim tytułem infantki (Serenissima Infant. Sueciae Annae, Infanti Sueciae Anna, Serenissimae Infantis Sueciae Anne). Napis na cynowym sarkofagu ufundowanym przez Zygmunta III Wazę, opublikowany w Monumenta Sarmatarum ... Szymona Starowolskiego w 1655 roku, tytułuje ją: „Najjaśniejsza królewna D. [Domina/Donna/Doña] Anna Infantka Szwedzka” (Serenissima Princeps, D. Anna Infans Sueciæ). Listy w języku polskim zwykle podpisywała „Anna królewna szwedzka” bądź po prostu Anna, w listach po niemiecku do Urszuli Meyerin. Ulubienica króla Urszula, bliska obu żon Zygmunta III, korespondowała z ich matką Marią Anną Bawarską (1551-1608), arcyksiężną austriacką, i prawdopodobnie pośredniczyła w niektórych zamówieniach artystycznych Anny Wazówny. Oficjalnym lekarzem królowej był wenecjanin Giovanni Battista Gemma, zmarły w Krakowie w 1608 roku, wysłany przez jej matkę na dwór w Warszawie. Podobnie jak na dworze arcyksiężnej (jej portrety pędzla flamandzkiego malarza Cornelisa Vermeyena, Włocha Giovanniego Pietro de Pomisa czy malarzy hiszpańskich) oraz na dworze królewskim w Warszawie, także w Brodnicy moda hiszpańska oraz sztuka flamandzka i włoska musiały być bardzo popularne. Niewiele wiadomo na temat mecenatu artystycznego królewny-infantki. W Brodnicy i Golubiu nic się nie zachowało (przynajmniej potwierdzone). Najeźdźcy, głównie Szwedzi, prawdopodobnie wszystko splądrowali lub zniszczyli. W liście datowanym 21 października 1605 z Krakowa (Biblioteka Polska w Paryżu, rkps 56/36, w języku polskim) do hetmana Jana Karola Chodkiewicza (zm. 1621) wyraża ona swą wielką radość na wieść o zwycięstwie armii Rzeczypospolitej dowodzonej przez Chodkiewicza w bitwie pod Kircholmem w 1605 r., podczas której zadał dotkliwą klęskę trzykrotnie liczniejszej armii szwedzkiej. Szwedzi najechali Rzeczpospolitą w połowie 1605 r., na krótko przed ślubem brata Anny z Konstancją Habsburżanką (11 grudnia 1605 r.). Polska-Litwa była wówczas jednym z najbogatszych krajów w Europie, a Rzeczpospolita mogła sobie pozwolić na znacznie potężniejszą i liczniejszą armię niż szwedzka. Wydatki na cele wojskowe były jednak ograniczone przez Sejm, gdyż magnaci w Senacie i szlachta obawiali się, że tak potężna armia zostanie użyta przeciwko nim w celu wzmocnienia władzy królewskiej i ustanowienia w kraju absolutyzmu (por. „Mecenat kulturalny i dwór Stanisława Lubomirskiego …” Józefa Długosza, s. 33). „Anna z łaski Bożej królewna s[z]wecka, gott[ska], wand[alska], W[ielkiego] Ks[ięstwa] Finl[andii] dziedzi[czka]. Wielmożny, uprzejmie nam mieły. Niech będzie Panu Bogu wiec[z]na chwała za to tak wielkie i znaczne zwyczięstwo, które dać rac[z]eł z tak głównego i zażartego nieprzyjaczielia K[róla] J[ego] M[iłości] i narodu tu tego. [...] A iż z tego zwyczięstwa my osobliwą i wielką ucziechę mamy, abychmy tym doskonals[z]ą mieli, i więc na tego pamiątkę prosiemy pilnie w[asz]m[ości], abyś w[asz]m[ość] rozkazał komu biegłemu i świadomemu, wziąwszy maliarza, położenie miejsca tam tego, gdzie potrzeba beła, szyki i wszytek postępek jako się ta tam bitwa toczeła wymaliować, imiona poznaczywszy, miejscz i osób, wielką i bar[d]zo wdzięc[z]ną rzec[z] nam w[asz]m[ość] uczynis[z]” – pisze infantka we wspomnianym liście. Najstarszy i najlepszy obraz przedstawiający bitwę znajduje się obecnie w Château de Sassenage, niedaleko Grenoble we Francji. Przypisuje się go Piotrowi Snayersowi, działającemu w Antwerpii w latach 1612-1621, a później w Brukseli, i prawdopodobnie pochodzi ze zbiorów syna Zygmunta III, Jana II Kazimierza Wazy, który osiadł we Francji po abdykacji w 1668 r. Zygmunt najprawdopodobniej zamówił ten obraz za pośrednictwem swojego agenta na dworze arcyksięcia Alberta VII w Brukseli w latach dwudziestych XVII wieku, zaś oryginał, być może także autorstwa malarza flamandzkiego lub włoskiego, był najprawdopodobniej obrazem zamówionym przez królewnę w 1605 roku. Anna zmarła 6 lutego 1625 roku w Brodnicy, a ostatnie chwile luterańskiej królewny-infantki żywo komentowano w Rzymie i Florencji – listy nuncjusza Giovanniego Battisty Lancellottiego do Stolicy Apostolskiej z Warszawy z 9 i 18 lutego 1625 roku oraz list Giovanniego Battisty Siri, posła Medyceuszy, z 21 lutego 1625 z Krakowa (Alii 7 stante passo ad'altra vita la Ser[enissi]ma infante …). Pierwszy polski monograf Anny, Marian Dubiecki, pisał w 1896 roku w „Przeglądzie Powszechnym” o staraniach Zygmunta III Wazy o uzyskanie papieskiego pozwolenia na pochowanie swojej siostry w katedrze na Wawelu. Możliwe, że poprzez pogłoski o rzekomym nawróceniu infantki na łożu śmierci, pobożnej luteranki, polski dwór chciał przekonać Rzym, że powinna ona zostać pochowana wraz z innymi członkami rodziny i blisko Jagiellonów. Dopiero w 1636 roku jej bratanek, król Władysław IV Waza, zdecydował się pochować Annę w pobliskim Toruniu, w barokowym mauzoleum zbudowanym specjalnie w tym celu w 1626 roku przy kościele Najświętszej Marii Panny, wówczas świątyni protestanckiej. Zachowane źródła potwierdzają, że ubrane w kosztowną suknię i ozdobione klejnotami ciało Anny Wazówny czekało w Brodnicy, w „sklepionym pomieszczeniu”, niepochowane. W maju 1626 roku król Gustaw Adolf najechał ze swą armią na Prusy Polskie. 4 października 1628 Brodnica skapitulowała, poddana przez dowódcę polskiego garnizonu, Francuza La Montagne, i na ponad rok wpadła w ręce Szwedów. Dopiero rozejm zawarty 26 września 1629 r. (w Starym Targu) zobowiązał ich do opuszczenia miasta 6 października, dlatego też w noc poprzedzającą wymarsz szwedzcy żołnierze zorganizowali grabież. Kilku z nich włamało się do grobowca Anny Wazówny, gdzie zbezcześcili zwłoki królewny-infantki, zdzierając z niej suknię i kradnąc klejnoty. Mieszkańcy Brodnicy byli wstrząśnięci, dlatego szybko zebrał się sąd ławniczy i powiadomiono dwór królewski w Warszawie. Kanclerz Rzeczypospolitej Jakub Zadzik skierował ostry list do króla Szwecji, w którym na podstawie pisemnego oświadczenia sądu brodnickiego przedstawił haniebne czyny. Odpowiedzi udzielił kanclerz Królestwa Szwecji Axel Oxenstierna, który tylko częściowo przyznał, że wina leży po stronie jego rodaków, próbując jednocześnie zrzucić odpowiedzialność na Polaków (wg „Skarb Anny Wazówny …” Piotra Grążawskiego). Sarkofag zapewne przywrócono do porządku ponieważ w kopii kwitu przejęcia Brodnicy od wojsk szwedzkich, wystawionego przez Mikołaja Hannibala Stroci (potomka florenckiego rodu Strozzi) miesiąc później (26 października/6 listopada 1629 r.), nie ma wzmianki o profanacji zwłok. Krypta Anny Wazówny w Toruniu została otwarta 7 kwietnia 1994 roku, a eksploracja potwierdziła wszystkie znane informacje o rabunkach. Nie odnaleziono żadnego wyposażenia pogrzebowego. Szkielet zachował się dość dobrze, okazało się jednak, że brakowało prawego przedramienia, być może na skutek brutalnego zachowania włamywaczy podczas rabunku klejnotów. Żadne ślady po klejnotach infantki nie były znane aż do odnalezienia w Sztokholmie w latach 80. XX w. dokumentu opisującego znalezisko w katedrze w Uppsali w 1777 r. Na podłodze znaleziono wówczas złotą bransoletę z monogramem Anny – APS (Anna Princeps Sveciae) oraz symbolami rodu Wazów, przechowywana obecnie w Zbrojowni Królewskiej (Livrustkammaren) w Sztokholmie (za „Śmierć i problemy pochówku Anny Wazówny …” Alicji Saar-Kozłowskiej, s. 76-77). Bransoleta prawdopodobnie powstała w Gdańsku lub Toruniu, gdyż bardzo podobne ukazano na portretach patrycjuszek autorstwa Antona Möllera z lat 90. XVI w. (Muzeum Narodowe w Gdańsku i Muzeum Narodowe Finlandii), na portrecie damy, prawdopodobnie szlachcianki z Rzeczypospolitej, w Muzeum Narodowym w Sztokholmie (Zamek Gripsholm, NMGrh 426), zaś podobną złotą bransoletę odnaleziono pośród biżuterii Zofii Magdaleny Loki (Skarb ze Skrwilna w Toruniu), ukrytego podczas Potopu. Kolekcja klejnotów Anny Wazówny była słynna i szacowana na 200 000 talarów. Część klejnotów odziedziczyła po matce Katarzynie Jagiellonce. W 1606 roku, aby spłacić różne długi zaciągnięte na modernizację starostwa i jej rezydencji, zdecydowała się sprzedać część swojej biżuterii carowi Dymitrowi Samozwańcowi I. W 2022 roku w Nowym Jorku sprzedano portret damy w bogatym stroju ozdobionym klejnotami i z ogrodem w tle (olej na płótnie, 121 x 95,5 cm, Sotheby's, 26 maja 2022, lot 223). Obraz pochodzi z prywatnej kolekcji w Connecticut i wcześniej sądzono, że przedstawia królową Anglii Elżbietę I. Twarz przypomina niektóre wizerunki królowej, takie jak „portret Darnley” czy „portret z tęczą”, ale modelka ubrana jest w strój hiszpański z końca XVI lub początku XVII wieku. Jest to bardzo mało prawdopodobne, aby królowa Anglii została przedstawiona w stroju swojego największego wroga, dlatego też identyfikacja została zmieniona na infantkę Izabelę Klarę Eugenię (1566-1633). Portret bardzo przypomina wizerunek hiszpańskiej infantki pędzla Juana Pantoji de la Cruz, namalowany w latach 1598-1599 (Muzeum Prado w Madrycie, P000717). Ubiór, poza, a nawet krajobraz są bardzo podobne. Na swoim portrecie Izabela Klara Eugenia trzyma miniaturę swojego ojca Filipa II hiszpańskiego, natomiast na opisywanym portrecie główną ozdobą jest duże złote zawieszenie z orłem wysadzane diamentami. Choć hiszpańska infantka nie była bliską członkinią rodziny cesarskiej, mogła taki klejnot odziedziczyć po swoim dziadku, cesarzu Karolu V, lub otrzymać go od austriackiej gałęzi rodu Habsburgów. W 1543 roku Karol V ofiarował takiego „orła dyamentowego z rubinami” swojej bratanicy Elżbiecie Habsburżance (1526-1545) z okazji jej ślubu z Zygmuntem II Augustem (obecnie w skarbcu rezydencji monachijskiej, Sch 49). Na większości portretów Izabela Klara Eugenia nosi duży diamentowy krzyż i nie jest znany żaden inny portret z orłem. Brakuje dwóch istotnych elementów, aby uznać portret w Nowym Jorku za jej wizerunek - głowy orła, gdyż orzeł cesarski jest dwugłowy - złote zawieszenie z dwugłowym orłem cesarskim z XVII wieku, najprawdopodobniej należące do Konstancji Habsburżanki, znajduje się w klasztorze na Jasnej Górze w Częstochowie, oraz wargi Habsburgów, wyraźnie widocznej na jej portrecie pędzla Pantoji de la Cruz. Modelka nie jest zatem członkiem rodziny cesarskiej ani Habsburżanką. Podobny wisior z orłem można zobaczyć na kilku portretach królowej Konstancji – autorstwa Jakoba Troschla z około 1610 r. (Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze, Gm 699, 7009/7277), pędzla nieznanego malarza z lat 1610-1620 (Muzeum Zamościa, 62) czy autorstwa Pietera Soutmana z około 1624 r. (Staatsgalerie Neuburg, 985). Na portrecie w Norymberdze królowa nosi także złoty diadem z heraldycznym orłem polskim oraz hiszpańską suknię – saya, prawdopodobnie podarunek z Hiszpanii lub uszytą alla moda według hiszpańskiego wzoru. Królowa Polski w typowo hiszpańskim stroju została przedstawiona także na portrecie pędzla włoskiego malarza, znajdującym się obecnie w Philadelphia Museum of Art (olej na płótnie, 186,1 x 107,3 cm, 1883-137), odpowiednikowi portretu jej młodszej siostry Marii Magdaleny Austriaczki, wielkiej księżnej Toskanii, w tej samej kolekcji (1883-136). W Rzeczypospolitej bardzo popularna była wówczas moda hiszpańska, włoska (wenecka i florencka), flamandzka, francuska i turecka, co potwierdza Piotr Zbylitowski w wydanej w Krakowie w 1600 r. „Przyganie wymyślnym strojom białogłowskim”. Kraj bardzo się wzbogacił na handlu zbożem i takie „wymyślne” i bogate stroje nie były drogie. Następna królowa polska, Cecylia Renata Habsburżanka, była również przedstawiana z klejnotem z orłem - portret z tulipanem (Alte Pinakothek w Monachium, 6781) oraz rycina Eberharda Wassenberga, zaś złota brosza z polskim orłem w Luwrze (MR 418) została prawdopodobnie stworzona dla niej. Anna Wazówna z zawieszeniem z orłem została przedstawiona na miniaturze autorstwa Sofonisby Anguissoli z około 1592 roku (zamek Rohrau). Ogród za kobietą z nowojorskiego obrazu został stworzony dla niej, a willa pośrodku jest jej rezydencją. Układ tego ogrodu nawiązuje niemal idealnie do pałacu Anny Wazówny w Brodnicy, przedstawionego na wspomnianym rysunku w Sztokholmie z 1628 r. Zakładając, że oba przedstawienia są bardzo dokładne, różnice wynikają z faktu, że rezydencja została przebudowana na przestrzeni lat (Anna rozbudowała budynek i zbudowała kuchnię), a różnica czasu między nimi wynosi około 20 lat. Obraz przypisywany jest malarzowi flamandzkiemu, jednak styl tego dzieła jest bardzo charakterystyczny i typowy dla wielkiej malarki Lavinii Fontany (1552-1614) i jej pracowni/warsztatu. Jego styl jest porównywalny jest z jej autoportretami – przy szpinecie ze służącą (Accademia Nazionale di San Luca w Rzymie i zbiory prywatne), w pracowni (Galeria Uffizi we Florencji i zbiory prywatne) z lat 70. XVI w., sygnowanym portretm rodziny Gozzadini z 1584 r. (Pinacoteca Nazionale w Bolonii) oraz portretem Margherity Gonzagi (1564-1618) i jej dam oraz Alfonsa II d'Este (1533-1597), księcia Ferrary w scenie wizyty królowej Saby u króla Salomona z 1599 r. (Irlandzka Galeria Narodowa). Lavinia urodziła się w Bolonii w Państwie Kościelnym i wraz z rodziną przeniosła się do Rzymu w 1604 roku na zaproszenie papieża Klemensa VIII. Jej ojcem był inny wybitny malarz w służbie papieży – Prospero Fontana (1512-1597). Miniaturowy portret pary z kolekcji prywatnej (olej na miedzi, 19 cm), przypisywany kręgowi Prospera, to wizerunek księcia Bawarii Wilhelma V i jego żony Renaty Lotaryńskiej. Jeżeli to on lub jego warsztat byli autorami, przyjmował on zatem zamówienia z zagranicy na podstawie rysunków studyjnych lub wizerunków innych malarzy, gdyż jego pobyt w Bawarii nie jest potwierdzony w źródłach. Na przełomie XVI i XVII wieku dwór królewski i magnaci polsko-litewscy często zamawiali obrazy w Rzymie. Dostarczali je królowi cudzoziemcy przebywający w Rzymie, jak jezuita Antonio Possevino (1533-1611), jego posłowie i dworzanie, jak kardynał Andrzej Batory (1563-1599), Stanisław Reszka (1544-1600) i Tomasz Treter (1547-1610) i inni, a także przejezdni, jak marszałkowie Mikołaj Wolski (1553-1630) i Zygmunt Gonzaga Myszkowski (ok. 1562-1615). Obrazy, których tematyka nie jest znana, przysłane z Rzymu przez Reszkę w 1588 r., musiały podobać się królowi, gdyż Bernard Gołyński donosił, że były one znacznie lepsze od obrazów przysłanych królowi przez Possevina (wg „Z dziejów polskiego mecenatu …” Władysława Tomkiewicza, s. 23). Eustachy Wołłowicz (1572-1630), prepozyt (praepositus) trocki i referendarz na dworze Zygmunta III Wazy, być może posiadał obraz pędzla Michała Anioła (Pietà), reprodukowany na rycinie autorstwa Lucasa Kiliana z 1604 roku z jego herbem i napisem MICHAEL: ANG. / B. pinxit Romae. Posiadali oni także wiele portretów, zwłaszcza znanych Włochów. W drugim wydaniu swojej autobiografii, wydanej w 1608 roku, najbardziej znany poeta boloński, Giulio Cesare Croce (1550-1609), pisze poetycko o swoim portrecie wykonanym przez Lavinię, który został wysłany do Polski: „Niewiele czasu minęło od chwili, gdy sportretowany zostałem przez Lavinię Fontanę i mój wizerunek zabrano do Polski” (E' poco tempo ch'io mi fei ritrare, / A Lavinia Fontana, e'l mio ritratto, / Fù portato in Polonia ad habitare, „Descrittione della vita del Croce”, s. 20). Stylistycznie pejzaż za kobietą na obrazie nowojorskim przypomina dzieła Domenico Tintoretto, w szczególności portret królewny Anny Wazówny w Muzeum Isabelli Stewart Gardner (P24e2). Możliwe, że Lavinia otrzymała obraz Domenico lub jego warsztatu do skopiowania i zainspirowała się jego stylem. Rysy twarzy kobiety bardzo przypominają polsko-litewsko-szwedzką infantkę ze wspomnianego portretu pędzla Tintoretta i owalnego portretu autorstwa Sofonisby Anguissoli, a także wizerunki jej brata Zygmunta III autorstwa Josepha Heintza Starszego (Alte Pinakothek w Monachium, 11885) i Jakoba Troschla (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW 1176). Na portrecie rodziny Gozzadini z 1584 r. Lavinia „wskrzesiła” dwóch członków rodziny – Ginevrę (zm. 1581) i jej ojca, senatora Ulisse Gozzadini (zm. 1561). Skoro mogła namalować zmarłego jako żywą osobę, mogła także namalować ludzi mieszkających daleko od jej pracowni, jak Anna Wazówna. Kobieta została także ukazana na portrecie en pied znajdującym się obecnie w Muzeum Lázaro Galdiano w Madrycie (olej na płótnie, 198 x 114 cm, 08470). Obraz ten nabyto prawdopodobnie w latach 1936-1939 i stanowił część kolekcji zgromadzonej przez José Lázaro w Paryżu. Tożsamość modelki nie została ustalona, chociaż „musiała ona być osobą o wysokim statusie dworskim, sądząc po ubiorze” (Se ignora todo de la retratada, que hubo de ser persona de elevada situación cortesana, a juzgar por su traje) zgodnie z opisem muzeum. Ze względu na bogaty strój z początku XVII w., który jest ewidentnie hiszpański, obraz przypisano hiszpańskiemu malarzowi, którego styl był porównywalny - Rodrigo de Villandrando (1588-1622). Jednak nie tylko twarz i ubiór są podobne do obrazu nowojorskiego, ale także styl tego dzieła. Portret madrycki nawiązuje stylistyką do wspomnianego portretu rodziny Gozzadini, jednak najbardziej podobny jest sposób, w jaki namalowany został portret Raffaele Riario (zm. 1592), przypisywany Lavinii (sprzedany w Dorotheum w Wiedniu 24 kwietnia 2018 r., lot 52). Bardzo porównywalny jest także portret damy z wachlarzem i psem z początku XVII wieku, obecnie przechowywany na zamku Lysice w Czechach (olej na płótnie, 85 x 65 cm, LS00081a). Detale stroju oraz sposób namalowania dłoni i twarzy są bardzo zbliżone do stylu Fontany. Twarz z portretu z zawieszeniem w kształcie orła została skopiowana niemal jak szablon na innym obrazie z tego samego okresu, sprzedanym w 2017 roku, także w Nowym Jorku (olej na płótnie, 66,7 x 53,7 cm, Christie's, aukcja 14963, 18 października 2017 r., lot 572). Pochodzi on ze zbiorów Hispanic Society of America w Nowym Jorku. Ten „Portret damy w popiersiu” (Portrait of a lady, bust-length) przypisywany jest także szkole flamandzkiej, jednak najbliższy co do stylistyki dzieła jest znowu obraz pędzla Lavinii Fontany, znajdujący się obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie (olej na płótnie, 77 x 62,3 cm, MNK XII-A-664). Portret Bianki Lucii Aliprandi z domu Crivelli (sprzedany w Christie's w Londynie, aukcja 20055, 7 grudnia 2021 r., lot 29) oraz wspomniany obraz autorstwa Fontany w National Gallery of Ireland są również bardzo podobne. Inny portret tej samej kobiety, wykonany przez tę samą malarkę, znajduje się w Narodowej Galerii Sztuki we Lwowie na Ukrainie (54,5 x 42, nr inw. Ж-1945). Pochodzi ze zbiorów Lubomirskich i został podarowany Ossolineum we Lwowie przez księcia Henryka Ludwika Lubomirskiego (uwzględniony w inwentarzu z 1826 r.). Obraz został rzekomo zakupiony w 1826 roku w Wiedniu od P. della Rovere („Katalog wystawy: Piotr Paweł Rubens – Anton van Dyck”, Svetlana Stets, s. 576-577), został on zatem prawdopodobnie przesłany do Habsburgów lub pochodzi z dawniejszych zbiorów Lubomirskich. Obraz przypisuje się naśladowcy Antona van Dycka. Styl ubioru modelki wskazuje, że dzieło powstało pod koniec lat 80. XVI w., gdyż przypomina hiszpańsko-włoski strój księżnej Ferrary Margherity Gonzagi (1564-1618) z jej portretu autorstwa Jeana Bahueta (zbiory prywatne) lub jej wizerunek autorstwa Jacopo Ligozzi w Lizbonie (Museu Nacional de Arte Antiga, 453 Pint), namalowany około 1593 roku. Wspomniany obraz Lavinii Fontany znajdujący się w Muzeum Narodowym w Krakowie mógł pochodzić ze zbiorów królewskich, wymieniony prawdopodobnie w zbiorach króla Jana III Sobieskiego w inwentarzu pałacu w Wilanowie z 1696 r. (nr 77). Przed 1924 rokiem znajdował się w zbiorach Antoniego Strzałeckiego w Warszawie. Obraz powstał na początku XVII wieku, gdyż strój i fryzura modelki nawiązują do tych, które można zobaczyć na wizerunkach tzw. Bellezze di Artimino w Palazzo Pitti lub na portrecie Margherity Gonzagi (1591-1632), księżnej Lotaryngii z około 1605 roku (Metropolitan Museum of Art, 25.110.21). Jak wynika z wpisu Doroty Dec do katalogu muzeum oraz innych publikacji, jest to autoportret artystki, która przedstawiła się pod postacią biblijnej Judyty (por. „Judith” Lawrence’a M. Willsa, s. 140), czyli w zasadzie kobiety, która swoją inteligencją pokonuje męską przemoc. Czy jest lepszy dar dla mecenasów z Królestwa Wenus?
Portret królewny Anny Wazówny (1568-1625) autorstwa Lavinii Fontany, ok. 1588, Narodowa Galeria Sztuki we Lwowie.
Portret infantki Anny Wazówny (1568-1625), starosty brodnickiego, w stroju hiszpańskim z zawieszeniem z orłem autorstwa Lavinii Fontany i pracowni, ok. 1605-1610, zbiory prywatne.
Portret infantki Anny Wazówny (1568-1625), starosty brodnickiego, w stroju hiszpańskim autorstwa Lavinii Fontany i pracowni, ok. 1605-1610, Muzeum Lázaro Galdiano w Madrycie.
Portret infantki Anny Wazówny (1568-1625), starosty brodnickiego, w popiersiu autorstwa Lavinii Fontany, ok. 1605, zbiory prywatne.
Autoportret jako Judyta z głową Holofernesa autorstwa Lavinii Fontany, 1600-1610, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Bitwa pod Kircholmem w 1605 r., pędzla Pietera Snayersa, lata dwudzieste XVII wieku, Château de Sassenage.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki autorstwa Domenico Tintoretto
Na początku XVII w., podobnie jak w epoce poprzedniej, monarchowie i magnaci polsko-litewscy gromadzili portrety władców i sławnych osobistości. W 1612 roku Jan Ostroróg (1565-1622), wojewoda poznański, poprosił o portret elektora brandenburskiego (list Salomona Leupera do elektora brandenburskiego Jana Zygmunta, 3 lutego 1612 r.), a w tym samym roku książę Bawarii Wilhelm V wysłał królowej Konstancji Habsburżance portret swojego syna Alberta (1584-1666) z okazji jego ślubu (list z 4 stycznia 1612 r.). Królowa wymieniała portrety z Albertem w 1624 r. W liście z 15 października 1613 r. Alessandro Cilli doniosił księciu Urbino, że królowa Konstancja „trzyma w swoim pokoju portrety najjaśniejszych książąt i księżniczek, przysłane jej z Florencji przez ich Wysokości” (tiene in camera sua i ritratti dei s-mi principi et principesse mandatigli da Fiorenza dalle loro Altezze s-m) (za „Das Leben am Hof …” Waltera Leitscha, s. 370-371, 911, 2377, 2378 , 2381).
Niemal dwa lata później, w 1615 roku, za pośrednictwem ambasadora Krzysztofa Korycińskiego, królowa Konstancja poprosiła także i otrzymała z Hiszpanii portrety dzieci i męża swojej siostry Małgorzaty Austriaczki „jak najbardziej naturalne” (los mas naturales que sea possible), według raportu Consejo z 15 stycznia 1615 r. (El gran desseo que la serenisima reyna su señora tenia de los retratos de VM y de su felicissima prole. Y suplica agora a VM sea servido de mandar se hagan assi el de VM como los de la reyna de Francia, del serenisimo principe nuestro señor, infantes y infantas los mas naturales que sea possible y a proporcion de sus estaturas, porque no podra llevar a la reyna su señora cosa mas cara y que tanto recreasse su vista, como la effigie y semejança de VM y de sus serenisimos hijos y a que nuestro señor le ha quitado la comodidad de ver los originales. Al consejo parece que es muy justo que se le den al dicho embaxador los retratos que pide en nombre de al reyna de Polonia). Potem nastąpiła decyzja Rady Królewskiej, prawdopodobnie z kwietnia 1615 roku, o przyznaniu „podobizn ich majestatów” (y los retratos de sus majestades y altezas afin que la serenisima reyna su señora reciva el gusto y consuelo que dessea tal vista). W 1620 roku na polsko-litewski dwór królewski trafiły nowe portrety monarchów hiszpańskich, w tym Elżbiety Burbon (1602-1644), żony księcia hiszpańskiego Filipa, przyszłego Filipa IV (1605-1665), przesłane za pośrednictwem polskiego dominikanina, jak wynika z listu Francesco Diotallevi (1579-1622), nuncjusza apostolskiego w Polsce (1614-1621), do kardynała Scipione Borghese (1577-1633) (E giunto qua un padre dominicano Polacco, che per molti anni si è tratenuto in Spagna al quale è stato consignato dalla majestà cattolica per presentarlo in suo nome a questa majestà il ritratto della principessa venuta di Francia, moglie del principe figliolo di SM cattolica havendo gli gia per prima mandati i ritratti di tutti gl'altri principi della casa reale, 10 stycznia 1620). Kilka lat później, w 1624 r., królowa Konstancja rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę kampanię mającą na celu utworzenie odpowiedniej galerii portretów rodzinnych. Zajęło to jednak trochę czasu, gdyż malarz pracujący w Wiedniu był bardzo zajęty. Prawdopodobnie musiał wykonać podobne lub identyczne portrety dla dworów w Madrycie, Brukseli i Florencji. Pod koniec listopada Nikolaus Nusser, szambelan Ferdynanda II, napisał, że zakończenia można spodziewać się dopiero za trzy miesiące i że królewicz Władysław Zygmunt Waza będzie mógł zabrać je ze sobą w drodze powrotnej z Włoch. Za pośrednictwem księcia Radziwiłła (prawdopodobnie Zygmunta Karola) cesarzowa Eleonora Gonzaga (1598-1655) przesłała portrety własne oraz arcyksiążąt Maksymiliana Ernesta (1583-1616) i Jana Karola (1605-1619), którzy już nie żyli i których wizerunki zostały skopiowane w Grazu. Nusser uważał, że portrety cesarza i cesarzowej należy przesyłać w tym samym rozmiarze. „Ale cesarzowa odkryła, że wysyłała popiersia na dwór polski” (So hat aber die kaiserin vermelt, das sy bei dem polnischen gesandten brustbilder geschickt), pisał Nusser w czerwcu 1625 r., gdyż dwór polsko-litewski nie chciał być wysyłano zbyt wiele podobizn. Na dworze królewskim działali niektórzy malarze, ale oprócz Jakoba Troschla, Jana Szwankowskiego, Jakoba Mertensa, Tommaso Dolabelli, Wojciecha Borzymowskiego, który na zlecenie Zygmunta III miał rzekomo ozdobić komnaty zamku warszawskiego, a w 1630 roku dla prymasa Łubieńskiego namalował w Gdańsku portret królewicza Władysława Zygmunta, oraz być może Filipa Holbeina II (złotnika, jubilera i malarza), byli to pracownicy tymczasowi lub agenci zagranicznych warsztatów. Wiadomo jedynie, że arcyksiężna Maria Anna przywiozła ze sobą na wesele Konstancji w grudniu 1605 roku nadwornego malarza Balthasara Gebharda, gdyż podczas pobytu w Krakowie złamał on żebro. Urszula Meyerin otrzymała za opiekę nad nim 100 florenów. W rachunkach z 1627 r. znajduje się także wzmianka: „200 florenów przekazanych malarzowi polskiemu w Jasthofie [Jazdowie?]” (Dem polnischen mahler auf den Jasthof gegeben fl 200, 12 września 1627 r.). W owym czasie nabywano wiele przedmiotów we Włoszech, zwłaszcza w Wenecji, w tym książki. Gian Battista Gemma, lekarz z Veneto, dawał królowi do przeczytania książki, z których część była „heretycka”. To dlatego bardzo pobożna królowa Konstancja uważała Gemmę za heretyka, a nawet groziła, że „wyrzuci go z pokoju” (per heretico et minacciarli che lo cacciarà di camera), jak wynika z listu Claudio Rangoniego do kardynała Scipione Borghese z 11 listopada 1606 roku. Gdy w tym samym roku roku papież wdał się w spór z Wenecją i nałożył zakazy na całe państwo (interdykt wenecki), król nie chciał otwarcie wypowiadać się przeciwko Wenecji i umiejętnie uchylał się od podjęcia decyzji. Kryształowy kufel z herbem i monogramem Zygmunta III Wazy i Konstancji Habsburżanki (SCA - Sigmundus et Constantia Austriacae), motywami roślinnymi i rączką z postacią nagiej kobiety, przypisywany warsztatowi Miseroni w Mediolanie (Bawarskie Muzeum Narodowe, R 2157), jest jednym z niewielu zachowanych przedmiotów zamówionych przez króla i jego żonę we Włoszech na początku XVII wieku. W Muzeum Prado w Madrycie, zdeponowany w Ambasadzie Hiszpanii w Bernie, znajduje się portret opisany jako „Królowa Eleonora Austriaczka” (La reina Leonor de Austria) z początku XVII w. (olej na płótnie, 108 x 88 cm, nr inw. P001265). Uważa się, że przedstawia Eleonorę Habsburżankę (1498-1558), która została królową Portugalii (1518-1521) i Francji (1530-1547). Jednak jej hiszpański strój i duża kryza wskazują, że jest to raczej osoba żyjąca w pierwszej ćwierci XVII wieku, a nie w XVI wieku. Jak wynika z artykułu Glorii Martínez Leiva („El incendio de la Embajada española en Lisboa de 1975”, 16 stycznia 2018), jest to wizerunek Anny Habsburżanki (1573-1598), królowej Polski z cyklu stworzonego przez Bartolomé Gonzáleza (Retrato de Ana de Habsburgo), ale kobieta nie przypomina wizerunków królowej. Przypisanie obrazu Juanowi Bautista Martínezowi del Mazo (inwentarz Buen Retiro, 1794, nr 897) i Bartolomé Gonzálezowi jest obecnie odrzucane i obraz kwalifikuje się jako dzieło anonimowe. Kobieta nosi tiarę podobną do tej widocznej na kilku wizerunkach Małgorzaty Austriaczki, królowej Hiszpanii (np. portret w Węgierskiej Galerii Narodowej w Budapeszcie z napisem MARGARETA. AVS/TRIA. HISP. REGINA.) czy Magdaleny Wittelsbach (1587-1628), hrabiny Palatynatu-Neuburg i księżnej Jülich-Berg autorstwa Petera Candida (Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa, 2471, 3217), jest ona zatem panującą królową małżonką lub księżną. Modelką nie mogła więc być młodsza siostra Małgorzaty, arcyksiężna Eleonora Austriaczka (1582-1620), która po nieudanych próbach zawarcia małżeństwa w dniu 3 października 1607 r. została zakonnicą w Hall in Tirol. Podobną koronkową kryzę i wysoką fryzurę widać na portrecie opisanym jako przedstawiający damę dworu królowej Konstancji, zakupionym w 1935 r. przez Muzeum Narodowe w Warszawie od Z. Iłowickiego (zdeponowany w Pałacu w Wilanowie w Warszawie, olej na płótnie, 82 x 65 cm, 120735), datowany ogólnie po 1605 r. (według „Portrety osobistości polskich”, Stefan Kozakiewicz, Andrzej Ryszkiewicz, s. 251). Porównanie z kilkoma portretami z cyklu tzw. „Piękności z Artimino” (Bellezze di Artimino) wskazuje, że obie kobiety ubrane są według mody południowowłoskiej, gdyż najbliższe są portrety dam rzymskich i neapolitańskich – hrabiny Castro (Uffizi, Inv. 1890, 2265), Emilii Spinelli (Palazzo Davanzati, Inv. 1890, 2262), Belluccii Carafa, księżnej Cerce (Uffizi, Inv. 1890, 2263) oraz Porzii de' Rossi (Uffizi, Inv. 1890, 2266). W serii tej znalazły się portrety dam florenckich, rzymskich i neapolitańskich związanych z dworem Ferdynanda I Medyceusza, wielkiego księcia Toskanii. W inwentarzu Willi Medici „La Ferdinanda” w Artimino z 1609 r., sporządzonym po śmierci Ferdynanda, wymieniono sześćdziesiąt pięć wizerunków tego typu, czterdzieści dwa florenckie, siedemnaście rzymskich i sześć neapolitańskich. Podobizny dam rzymskich i neapolitańskich wyróżniają się z serii nie tylko fryzurą, ale także stylem obrazów, które powstały prawdopodobnie w Rzymie w latach 1602-1608 i przypisywane są warsztatowi Jacopo Ligozziego, być może namalowane przez Achille Gianré. Modelka wykazuje duże podobieństwo do wizerunków Konstancji Habsburżanki, zwłaszcza portretu pędzla Fransa Pourbusa Młodszego (Kunsthistorisches Museum, GG 3306), Josepha Heintza Starszego (Kunsthistorisches Museum, GG 9452) oraz nieznanego malarza (Zamek na Wawelu, 1783). W Muzeum Prado znajduje się także portret namalowany w bardzo podobnym stylu i z tego samego okresu (olej na płótnie, 112 x 92 cm, P002405). Według katalogu muzealnego jest to wizerunek Eleonory Medycejskiej (1567-1611), księżnej Mantui, jednakże modelka bardzo przypomina wizerunki Małgorzaty Gonzagi (1564-1618), księżnej Ferrary, Modeny i Reggio w żałobie, reprodukcja: Maike Vogt-Lüerssen (kleio.org, Die Gonzaga). Obraz uważany jest za kopię Rubensa, jednak pod koniec XVIII w. określany był jako dzieło Jacopo Tintoretto (Otra de Tintoreto, retrato de una madama Veneciana, inwentarz Buen Retiro, 1794, nr 40). Portret Małgorzaty jako wdowy w Palazzo Franchini w Weronie (identyfikowany jako portret Eleonory Gonzagi autorstwa kręgu Fransa Pourbusa Młodszego), będący kopią portretu przypisywanego kręgowi Jacopo Ligozziego (Muzeum Castelvecchio w Weronie), jest bardzo wenecki i może być dziełem Alessandro Maganzy. Styl obu opisywanych obrazów w Prado bardzo przypomina obrazy przypisywane synowi Jacopo - Domenico Tintoretto, jak portret mężczyzny z listem i krucyfiksem (Museo Soumaya w Meksyku) oraz portret damy (Museum Wiesbaden). Szczególnie podobny jest styl, w jakim namalowano dłonie. Szczegóły stroju hiszpańskiej satynowej saya Konstancji można również porównać do dubletu z początku XVII wieku na portrecie „mężczyzny w misternie haftowanym stroju” (zbiory prywatne). Choć królową najczęściej przedstawiano w hiszpańskiej saya, na dwóch obrazach stworzonych przez jej męża nosi ona strój wygodniejszy – Alegoria Wiary z 1616 r. (Nationalmuseum w Sztokholmie, NMH 436/1891) oraz miniatura ze Szkatuły Królewskiej (Muzeum Czartoryskich, DMK Cz 196/I), ofiarowana przez króla nadwornemu kaznodziei Piotrowi Skardze (Hanc imaginem, Sigismvndvs Rex. Pol. manv propia pin/xit eamq. donavit Cancionatori svo R. Petro Scargae), jak wynika z inskrypcji na odwrocie. Konstancja nosiła także nakrycie głowy wysadzane klejnotami w stylu wschodnim, podobne do rosyjskiego kokosznika, który niósł ze sobą ideę płodności i był popularny w różnych krajach słowiańskich. Z takim nakryciem głowy została przedstawiona na swoim portrecie ze zbiorów markiza Leganés w Madrycie (olej na płótnie, 219 x 140 cm, napis: La Reina de Polonia, Archivo Moreno, 19513 B), sprzedanym w maju 2009 roku z atrybucją szkole flamandzkiej lub genueńskiej. Prawdopodobnym autorem mogła być Sofonisba Anguissola, która mieszkała w Genui do 1620 roku.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) w stroju hiszpańsko-włoskim, pędzla Domenico Tintoretto, ok. 1605-1610, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret Małgorzaty Gonzagi (1564-1618), księżnej Ferrary, Modeny i Reggio w żałobie, autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1605-1610, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) w stroju hiszpańskim, autorstwa szkoły flamandzkiej lub genueńskiej, prawdopodobnie Sofonisby Anguissoli, lata 1610-te, zbiory prywatne.
Portrety Konstancji Habsburżanki i Hortensii del Prado autorstwa Gortziusa Geldorpa
„Niech żyje król Zygmunt III, pod jego auspicjami Wszystko, co się stało, Pan przywrócił od podstaw” (Vivat Sigismundus Rex Tertius, auspicio ejus Omne quod accepit restituit Dominus a fundamentis), to fragment łacińskiej inskrypcji z 1610 r. na niezachowanej płycie kamiennej, która przed II wojną światową znajdowała się na elewacji kamienicy Gizów w Warszawie (Rynek Starego Miasta nr 6). Upamiętniała ona odbudowę kamienicy po wielkim pożarze Warszawy w 1607 r., podczas którego „spłonęło wiele drogich towarów perskich i tureckich, w samym Rynku 22 domów” - jak podaje ksiądz Franciszek Kurowski. Gotycka kamienica zbudowana w latach 1448-1455 została przebudowana dla kupca Jana Gizy, który dodał też napis: „Dzielność i rozum ludzki wiele zdziałać mogą, Ale pieniądz najkrótszą zawsze będzie drogą” (Multa vi et ingenio, sed citius pecunia Comparantur omnia). Od 1655 r. dom ten był własnością stolarza Marcina Martensa, prawdopodobnie krewnego Holendra Willema Martensa (Mertens, Mertensone, Martinson), który w latach 1618-1619 kupował kamień i marmury dla Zygmunta III Wazy.
Ogromne zyski z handlu zbożem, które eksportowano z Gdańska, król i szlachta przeznaczali na towary luksusowe zamawiane lub kupowane w różnych częściach Europy (Spichlerz Królewski w Gdańsku, projektu Abrahama van den Blocke, wybudował Jan Strakowski ok. 1621 r.). Opisy w rejestrach mienia ruchomego należącego do szlachty często dostarczają informacji o miejscu powstania dzieł sztuki. Wynika z nich, że pochodziły one głównie z zagranicy (np. srebra głównie z Augsburga, tekstylia z Francji, Włoch lub Wschodu, meble i zegary z Francji) (wg „Kolekcjonerstwo w Polsce …” Andrzeja Rottermunda, s. 40) . Zygmunt III prowadził obszerną korespondencję dyplomatyczną z władcami południowych Niderlandów w sprawach artystycznych, m.in. dotyczącą elementów kamiennych kutych nad Mozą na podstawie wzorów dostarczonych bezpośrednio z Polski. „Archiwa w Brukseli, Hadze i Gdańsku ujawniają nazwiska niderlandzkich kamieniarzy i pośredników handlowych pracujących na potrzeby Zygmunta III. W tym kontekście można wręcz mówić o dobrze zorganizowanej i sprawnie funkcjonującej sieci handlowej pomiędzy obu regionami Europy” (za „Dostawy mozańskiego kamienia budowlanego..." Ryszarda Szmydkiego). Druga żona króla, Konstancja, z należytą dbałością o sprawy finansowe zarządzała dworem królewskim i ziemiami swojego posagu. W 1623 r. po raz pierwszy odwiedziła Gdańsk, a rok później za 600.000 zł nabyła Żywiec i uczyniła ten majątek prywatną własnością rodu Wazów, ponieważ monarchom w Rzeczypospolitej nie wolno było nabywać ziemi. Pilnie angażowała się w działalność charytatywną, patronowała poetom i malarzom, a kompozytor Asprilio Pacelli uczył ją śpiewać. Konstancja słynęła też z wielkiej pobożności katolickiej, nietolerancji wobec innych wyznań i przychylności wobec osób mówiących po niemiecku, przywiązywała też dużą wagę do surowej etykiety, na wzór hiszpańsko-habsburski (wg „Dynastia Wazów w Polsce” Stefanii Ochmann-Staniszewskiej, s. 128). Przykładowo w Jastrowiu, które było częścią jej posagu, królowa uprosiła męża o konfiskatę świątyni heretykom, a w Żywcu wydała przywilej (5 marca 1626 r. w Warszawie) zabraniający Żydom handlu i zamieszkiwania w jej mieście. Królowa aranżowała także małżeństwa swych niemieckich dam dworu z katolicką szlachtą, toteż przedstawiciele szlachty wyznający protestantyzm i prawosławie, chcący zrobić karierę na dworze, musieli przejść na katolicyzm. Wykazywała się dużą dbałością o swoje wizerunki i odmówiła przekazania swojego portretu marszałkowi Zygmuntowi Myszkowskiemu, powołując się na brak takiego zwyczaju. Nie chciała też ofiarować podobnego artefaktu ekskomunikowanemu franciszkaninowi, który błagał o taką namiastkę audiencji (wg „Prawna ochrona królewskich wizerunków” Jacka Żukowskiego). Wszystko to przyczyniało się do jej wielkiej niepopularności w wieloreligijnym i wielokulturowym kraju. Wśród jej agentów artystycznych był augsburski złotnik i kupiec Simon Peyerle, który zadbał o wysłanie przedmiotów odziedziczonych przez Urszulę Meyerin po matce z Monachium do Warszawy oraz wielkiego obrazu odziedziczonego przez królową Konstancję po śmierci jej wuja, księcia Bawarii (za „Świat ze srebra…” Agnieszki Fryz-Więcek, s. 32). Za jego pośrednictwem królowa nabywała duże ilości biżuterii. Warto zauważyć, że w tym czasie obrazy znajdowały się niemal na samym końcu hierarchii, wymieniane wśród narzędzi gospodarstwa domowego i przyborów kuchennych, a po klejnotach, broni paradnej, srebrnych naczyniach, tkaninach ozdobnych, które uważano za najcenniejsze (wg „Kolekcjonerstwie w Polsce..." Andrzeja Rottermunda, s. 40). Obraz kabinetowy z Alegorią sprawiedliwości kupieckiej z 1. ćwierci XVII wieku w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na desce, 37,7 x 28, M.Ob.181 MNW), pochodzi z kolekcji Piotra Fiorentiniego (1791 -1858) w Warszawie. Postać kobieca z wagą i mieczem, powszechnie uznawana personifikacja Sprawiedliwości, siedzi wśród przedmiotów związanych z handlem (odważniki, beczki, pakowane towary, duża waga w tle). Kobieta ma na głowie małą koronę, a jej rysy twarzy z wystającą dolną wargą (warga Habsburgów) przypominają inne wizerunki Konstancji Habsburżanki. Styl obrazu mocno nawiązuje do stylu Gortziusa Geldorpa. Innym obrazem bardzo w stylu Geldorpa z kolekcji Fiorentiniego w tym samym muzeum jest portret młodej damy, w wieku lat 21, datowany „1590” (olej na desce, 45,2 x 34,4 cm, M.Ob.196 MNW). Jej twarz i strój bardzo przypominają Hortensię del Prado (zm. 1627) z jej dwóch portretów pędzla Geldorpa w Rijksmuseum w Amsterdamie, jeden datowany „1596” (SK-A-2072), a drugi „1599” (SK-A- 2081). Hortensja, szlachcianka pochodzenia hiszpańskiego, jak wskazuje jej nazwisko, była najpierw żoną kupca Jeana Fourmenois, a po jego śmierci wyszła za mąż za Petera Courtena w Kolonii. Para osiedliła się w Middelburgu w południowo-zachodniej Holandii, gdzie zamieszkała w Het Grote Huis przy Lange Noordstraat, który zbudował Courten, zaś Hortensia miała piękny ogród z drzewami owocowymi „ze wszystkich obcych krajów”, roślinami „z każdego obcego brzegu”, opisany przez poetę Jacoba Catsa. Portret mężczyzny pędzla Gortziusa Geldorpa z kolekcji Jana Popławskiego, identyfikowany jako przedstawiający szlachcica Jacquesa du Monta, przedstawia go w dużej kryzie z 1. ćwierci XVII wieku (Muzeum Narodowe w Warszawie, nr inw. M.Ob.2415 MNW, wcześniej 35817). Niewykluczone, że oba portrety trafiły do Rzeczypospolitej wkrótce po namalowaniu jako dary dla kontrahentów lub przyjaciół.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) jako personifikacji Sprawiedliwości autorstwa Gortziusa Geldorpa lub naśladowcy, 1605-1625, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Hortensii del Prado (1569-1627), w wieku lat 21, autorstwa Gortziusa Geldorpa lub warsztatu, 1590, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Miniaturowy portret Rafała Leszczyńskiego autorstwa warsztatu Fransa Pourbusa Młodszego
Rafał Leszczyński, pradziadek króla Stanisława Leszczyńskiego, urodził się w październiku 1579 r. jako jedyny syn Andrzeja Leszczyńskiego (zm. 1606), wojewody brzeskokujawskiego i Anny Firlej, córki Andrzeja Firleja (zm. 1585), kasztelana lubelskiego. Miał trzech przyrodnich braci: Jana, kanclerza wielkiego koronnego, Wacława, prymasa Polski i Przecława, wojewodę dorpackiego.
Studiował w szkole Braci Czeskich w Koźminku, następnie kształcił się na Śląsku (Głogów), Heidelbergu (1594), Bazylei (1595), Strasburgu (1596-1598) i Genewie (1599). Odwiedził Anglię, Szkocję, Holandię i Włochy, gdzie w Padwie w 1601 r. był uczniem słynnego włoskiego fizyka, astronoma i matematyka Galileusza. Działalność publiczną rozpoczął jako poseł na sejm z województwa sandomierskiego w 1605 r. W 1609 r. został marszałkiem Trybunału Głównego Koronnego, w 1612 r. – kasztelanem wiślickim, w 1618 r. – kasztelanem kaliskim. Jako jeden z przywódców polskich protestantów sprzeciwiał się prohabsburskiej polityce króla Zygmunta III Wazy. Nazywano go także „papieżem kalwinów polskich”. Po powrocie do Polski (1603) utrzymywał kontakty z naukowcami zagranicznymi. Interesował się wojskowością i kartografią. Zamówił mapę południowo-wschodnich kresów Rzeczypospolitej, niestety mimo pomocy geodety i kartografa Macieja Głoskowskiego praca nie została ukończona. Oprócz łaciny mówił biegle po francusku, niemiecku i włosku. Pisał wiersze, jak parafraza dzieła Guillaume du Bartas „Judith”, wydanego przez Andrzeja Piotrkowczyka w Baranowie w 1620 roku. W swoim pięknym renesansowym zamku w Baranowie, zbudowanym przez Santi Gucciego, posiadał dużą bibliotekę, która według inwentarza od 1627 r. liczyła około 1700 tomów. Miniaturowy portret ze zbiorów Leona Pinińskiego, obecnie we Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki (nr inw. Ж-50), przedstawia mężczyznę w modnym włosko-francuskim stroju. Została ona namalowana na miedzi i według napisu po łacinie mężczyzna miał w 1607 roku 28 lat ([...] SVAE 28. ANNO DOMINI 1607.), dokładnie jak Rafał Leszczyński. Stylistyka tej miniatury bardzo przypomina miniaturowy portret nieznanego mężczyzny z około 1600 roku w Victoria and Albert Museum, również malowany na miedzi, a przypisywany flamandzkiemu malarzowi (nr inw. P.28-1942) oraz miniaturowy portret nieznanego mężczyzny w Rijksmuseum w Amsterdamie, stworzony w 1614 r. (Aº 1614), namalowany na miedzi i przypisywany holenderskiemu malarzowi (nr inw. SK-A-2104). Podobny styl malowania i strój reprezentuje portret rzeźbiarza Pierre'a de Francqueville (Pietro Francavilla, 1548-1615) z pracowni Fransa Pourbusa Młodszego w zbiorach prywatnych, powstały w latach 1609-1615 (według oryginału w Galerii Uffizi we Florencji, nr inw. 746/1890). Taki sam kołnierz widoczny jest również na portrecie nieznanego mężczyzny w Pałacu w Wilanowie w Warszawie, powstałego ok. 1600 r. i przypisywanego Agostino Carracciemu (nr inw. Wil.1627). Znaczącym flamandzkim malarzem portretowym i miniaturzystą pracującym w północno-wschodnich Włoszech na początku XVII wieku był Frans Pourbus Młodszy (1569-1622), który od października 1600 był nadwornym malarzem księcia Vincenzo Gonzagi w Mantui. Podróżował on też do Innsbrucka (1603 i 1608), Turynu (1605 i 1608), Paryża (1606) i Neapolu (1607), a w 1609 r. królowa Maria Medycejska wezwała go do Paryża jako jej nadwornego malarza. Frans i jego warsztat przyjmowali również zamówienia z zagranicy, nie widząc rzeczywistego modela. Kilka portretów Filipa III, króla Hiszpanii i jego żony Małgorzaty Austriaczki przypisuje się Fransowi lub jego warsztatowi (Rijksmuseum Amsterdam, The Phoebus Foundation). Jego wizyty w Pradze i Grazu nie są potwierdzone, jednak portret cesarza Rudolfa II (popiersie, w napierśniku, kolekcja prywatna) oraz portret arcyksiężnej Konstancji Habsburżanki (1588-1631), przyszłej królowej Polski i jej sióstr (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu) są mu przypisywane. Około 1604 r. Hans von Aachen i drugi malarz nadworny w Pradze, Joseph Heintz, również namalowali ich portrety w bezpośredniej rywalizacji z Pourbusem. Najprawdopodobniej z okazji zaślubin z Małgorzatą Sabaudzką w Turynie w 1608 roku, Pourbus lub jego warsztat stworzyli miniaturowy portret Francesca Gonzagi, najstarszego syna księcia Vincenza I (sprzedany jako „Portret młodzieńca z wąsem” szkoły włoskiej w Galerii Bassenge w Berlinie, Aukcja 113, lot 6003). W 1609 r. malarz z kręgu Hansa von Aachen wykonał portret mężczyzny w wieku 40 lat (z datą A 1609 A 40., prawy górny róg), malującego miniaturę (zbiory prywatne). Mężczyzna był w tym samym wieku co Pourbus, kiedy przeniósł się do Paryża w 1609 roku. W 1607 r. urodził się drugi syn Rafała Leszczyńskiego, nazwany Rafałem po ojcu. Z tej okazji Leszczyński, który właśnie odziedziczył po ojcu majątek w Baranowie, mógł zlecić wykonanie serii wizerunków swoich i swojej rodziny we Włoszech. Możliwe też, że malarz z warsztatu Fransa Pourbusa w Mantui był w owym czasie w Polsce. Mężczyzna z opisywanej miniatury przypomina wizerunki przyrodnich braci Rafała Leszczyńskiego, Jana (1603-1678) i Wacława Leszczyńskiego (1605-1666).
Miniaturowy portret Rafała Leszczyńskiego (1579-1636) w wieku 28 lat, autorstwa warsztatu Fransa Pourbusa Młodszego, 1607, Lwowska Narodowa Galeria Sztuki.
Miniaturowy portret Francesco Gonzagi (1586-1612) autorstwa warsztatu Fransa Pourbusa Młodszego, ok. 1608, kolekcja prywatna.
Portret Fransa Pourbusa Młodszego (1569-1622) w wieku 40 lat, malującego miniaturę autorstwa kręgu Hansa von Aachen, 1609, zbiory prywatne.
Portret księcia cieszyńskiego Adama Wacława autorstwa Bartłomieja Strobla lub kręgu
Kolejny obraz stworzony przez praską szkołę malarstwa Josepha Heintza Starszego oraz Hansa von Aachen to niewielki owalny portret mężczyzny w ryngrafie. Mężczyzna nosi również biały jedwabny kaftan (dublet), wojskową tunikę haftowaną złotem oraz koronkowy kołnierz. Obraz pochodzi z prywatnej kolekcji w Warszawie i został sprzedany w 2005 roku (Agra-Art SA, 11 grudnia, Nr 7831). Stylistyka obrazu jest zbliżona do Bartłomieja Strobla, śląskiego manierystyczno-barokowego malarza urodzonego we Wrocławiu, który od około 1608 roku pracował w Pradze i Wiedniu. W 1611 r. wraca on do Wrocławia, aby pomóc ojcu w pracy w kościele augustianów a w 1619 r. dzięki poparciu króla Zygmunta III Wazy uzyskuje status nadwornego malarza (serwitora) cesarza Macieja.
Portret ten można porównać z sygnowanymi dziełami Strobla, portretem Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego z 1635 r. w Pałacu w Wilanowie w Warszawie (sygn. i dat.: B. Strobell 1635) oraz Ukrzyżowaniem w kościele św. Jakuba w Toruniu (sygn. i dat.: B. Strobel 1634). Zgodnie z inskrypcją po łacinie (AETATIS SVAE 37 / ANNO 1611) mężczyzna miał 37 lat w 1611 r., dokładnie jak książę cieszyński Adam Wacław (1574-1617), gdy został mianowany przez nowego króla Czech Macieja, cesarza od 1612 r., naczelnym dowódcą wojsk śląskich. Liczący na cesarskie łaski wychowany w protestantyzmie Adam Wacław przeszedł na katolicyzm i 23 lutego 1611 r. wypędził z Cieszyna pastora Tymoteusza Lowczanego. Towarzyszył królowi Maciejowi w uroczystym wjeździe do Wrocławia z orszakiem prawie trzystu koni. Portret jest podobny do wizerunku księcia Adama Wacława w Muzeum Śląska Cieszyńskiego, przypisywanego Piotrowi Brygierskiemu (ok. 1630-1718). Strój (ryngraf, jedwabny kaftan, wojskowa tunika i kołnierz) oraz rysy twarzy są bardzo podobne.
Portret Adama Wacława (1574-1617), księcia cieszyńskiego, lat 37, autorstwa Bartłomieja Strobla lub kręgu, 1611, zbiory prywatne.
Portret Zygmunta Karola Radziwiłła autorstwa Gortziusa Geldorpa
W 1616 r. na dwór królewski w Warszawie przybył Zygmunt Karol Radziwiłł (1591-1642), syn Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła „Sierotki” (1549-1616) i Elżbiety Eufemii Wiśniowieckiej (1569-1596), uzyskując w 1617 r. godność krajczego dworu królowej Konstancji Habsburżanki.
Zygmunt Karol studiował w kolegium jezuickim w Nieświeżu, a następnie w Bolonii. W 1612 r. wstąpił do Zakonu Kawalerów Maltańskich (rycerzy joannitów) i walczył z Turkami na Morzu Śródziemnym. Po powrocie do Polski w 1614 roku ojciec założył mu komandorię maltańską na Litwie. Na początku 1618 r., wezwany przez wielkiego mistrza, udał się na Maltę. W styczniu 1619 r. przebywał w Wiedniu, gdzie odbyło się wielkie zgromadzenie joannitów. Został mianowany przez wielkiego mistrza komisarzem generalnym wraz z księciem de Nevers Karolem II Gonzagą (1609-1631). „Otrzymawszy licentią od cesarza Jegomości ... jutro, da Pan Bóg, wyjeżdżam stąd”, pisał w liście z Wiednia 15 stycznia 1619 r. do brata Jana Jerzego Radziwiłła (1588-1625). W lutym 1619 r. był w Wenecji i ponownie meldował swojemu bratu: „Jmć pana Aleksandra, brata naszego, w dobrym zdrowiu zastałem go sam w Wenecyjej i tuszę, że go, da Pan Bóg, prędko W. Ks. M. obaczysz w naszym kraju". Po powrocie do Rzeczypospolitej w 1621 r. brał udział w bitwie pod Chocimiem, a w 1622 r. dowodził oddziałem polsko-litewskiej lekkiej jazdy (lisowczyków) w armii cesarskiej. Zmarł 5 listopada 1642 r. w Asyżu we Włoszech. Przed odkryciem portretu mężczyzny w czarnym stroju, datowanego na 1619 r. i sygnowanego przez Gortziusa Geldorpa jego monogramem „GG.F.”, powszechnie uważano, że zmarł w 1616 r. w Kolonii. Kopia Violante Tycjana jego pędzla sprzedana w 2016 roku w Wiedniu (Dorotheum, lot 122, z monogramem w lewym górnym rogu: „GG.F.”) wskazuje, że był w Wenecji i Wiedniu. Zgodnie z inskrypcją po łacinie w prawym górnym rogu wspomnianego portretu mężczyzny w czarnym stroju, miał on w 1619 roku 28 lat (AETATIS. SVAE. 28./.1619.) dokładnie tak samo jak Zygmunt Karol Radziwiłł, gdy był w Wenecji i Wiedniu. Strój mężczyzny i rysy jego twarzy bardzo przypominają wizerunek Zygmunta Karola Radziwiłła w Państwowym Muzeum Ermitażu (ОР-45868), wykonany według oryginału z około 1616 roku. Jego ubiór w stylu hiszpańskim, typowy dla dworu cesarskiego w Wiedniu, jest niemal identyczny jak ten widoczny na portrecie Antonia Barberiniego, wielkiego przeora rzymskiego Zakonu Maltańskiego, stworzonym w 1625 roku przez Ottavio Leoniego. Podobne stroje widoczne są także na portretach autorstwa Bernarda Strozziego, jak na podobiźnie Giovanniego Battisty Mora Starszego, szlachcica z Vicenzy koło Wenecji, w Walters Art Museum oraz na portrecie Mikołaja Wolskiego (1553-1630) autorstwa Venanzio di Subiaco w Klasztorze Kamedułów na Bielanach, namalowanym około 1624 r.
Portret Zygmunta Karola Radziwiłła (1591-1642) lat 28, autorstwa Gortziusa Geldorpa, 1619, zbiory prywatne.
Portret Łukasza Żółkiewskiego autorstwa Johanna Philippa Kreuzfeldera
Pod koniec XVI wieku sztuka flamandzko-holenderska była dominującym wzorem dla portrecistów norymberskich. Pod wpływem Nicolasa Neufchatela i Nicolasa Juvenela, dwóch wybitnych flamandzko-holenderskich artystów osiadłych w cesarskim mieście, wzory wysoko rozwiniętego antwerpskiego malarstwa portretowego trafiły do lokalnej sztuki portretowej (według wpisu katalogowego do portretu kobiety z 1626 r., autorstwa Judith Hentschel). Uczniowie Juvenela byli jednymi z najlepszych i najbardziej poszukiwanych portrecistów w mieście i poza nim.
Jakob Troschel (1583-1624) z Norymbergi, nadworny malarz króla Zygmunta III Wazy, kształcił się w bliskim kręgu Juvenela - według „Historische Nachricht...” Johanna Gabriela Doppelmayra uczył się u Johanna Juvenela i Alexa Lindnera, zaś Johann Philipp Kreuzfelder (1577-1636), syn norymberskiego złotnika, terminował w warsztacie Juvenela w latach 1593-1597. W latach 1612-1617 Kreuzfelder portretował rajców norymberskich, a w 1614 Bartolomeo Viatisa (1538-1624), kupca z Wenecji (Kolekcje Sztuki Miasta Norymbergi), następnie pracował jako portrecista dla hrabiów Oettingen i Hohenlohe-Langenburg. Uważa się, że przebywał w Rzymie wraz z artystą Adamem Elsheimerem (1578-1610), a w jego pracach można znaleźć wpływy zarówno portretu flamandzkiego, jak i włoskiego. Kreuzfelderowi przypisuje się monogram „JC” (od Johannes Creutzfelder). W 1626 roku malarz prawdopodobnie podróżował także do Monachium, gdyż sygnowany jego ręką portret przedstawiający damę w bogatej czarnej sukni (sprzedany w Koller Auctions, 1 października 2021, lot 3013) nosi herb podobny do herbu rodu Sentlingerów, zamożnej monachijskiej rodziny patrycjuszy, oraz do Konstancji na południu Niemiec w 1628 r., jako że przypisuje się mu wizerunek Nikolausa Tritta von Wilderena, członka rady miejskiej Konstancji. Niewielki portret młodego szlachcica (34 x 25,5 cm, olej na miedzi) z prywatnej kolekcji na południu Niemiec (sprzedany w Lempertz KG, 19 listopada 2022, lot 1516) został namalowany w stylu zbliżonym do portretu kobiety z rodziny Sentlingerów. Nosi on misternie namalowany, jedwabny, czarny dublet i luźne bryczesy. Cechą charakterystyczną Kreuzfeldera są szczegółowo ukazane białe koronkowe wykończenia wspaniałego kołnierza i mankietów. Również podpis artysty na prawo od twarzy modela jest bardzo podobny. Obraz przypisywano szkole niemieckiej z początku XVII wieku, a monogram odczytano jako TB f. (?) (związane), jednak może to być również JPC f. od Johannes Philippus Creutzfelder fecit po łacinie. Według dalszej części inskrypcji, także w języku łacińskim, przedstawiony mężczyzna miał 25 lat w 1619 r. (Aetatis. 25 / 1619), dokładnie tak samo jak Łukasz Żółkiewski (1594-1636), młodszy syn podkomorzego lwowskiego Mikołaja Żółkiewskiego (zm. 1596). Studiował on za granicą, być może w kolegium jezuickim w Ingolstadt, mieście między Norymbergą a Monachium w Księstwie i Elektoracie Bawarii, bardzo popularnym wówczas wśród polsko-litewskiej szlachty. Król Zygmunt III zamawiał dzieła sztuki w Bawarii i wysyłał je księciu Bawarii Wilhelmowi V, natomiast kochanka króla, wpływowy „minister w spódnicy” lub „jezuicka dewotka” Urszula Meyerin (1570-1635), urodziła się najprawdopodobniej pod Monachium w Bawarii. Bratanek słynnego hetmana Stanisława Żółkiewskiego (1547-1620), Łukasz, brał udział w kampanii tureckiej 1620 roku i dostał się do niewoli w bitwie pod Cecorą, w której zginął jego wuj. Cztery lata później, w 1624 r., towarzyszył królewiczowi Władysławowi Zygmuntowi Wazie (późniejszemu Władysławowi IV) w zagranicznej podróży na polecenie króla Zygmunta III. Żółkiewski, który został wojewodą bracławskim, zginął bezpotomnie w bitwie z Kozakami w listopadzie lub grudniu 1636 r. i został pochowany w kościele jezuitów w Perejasławiu, który ufundował rok wcześniej (1635) wraz z kolegium jezuickim. Później Kozacy zniszczyli Perejasław wraz z kościołem, a ciało fundatora wyrzucili z trumny (według „Ilustrowany przewodnik po zabytkach kultury na Ukrainie” Jacka Tokarskiego, Zbigniewa Hausera, t. 4, s. 180). Uderzające jest rodzinne podobieństwo 25-letniego mężczyzny do wizerunków hetmana Stanisława Żółkiewskiego, wuja Łukasza. Kształt twarzy, dolna szczęka i warga, kolor włosów i fryzura są bardzo podobne. Styl portretu bardzo przypomina dwie miniatury z Muzeum Narodowego w Warszawie (nr inw. Min.1014 i Min.1015), identyfikowane jako wizerunki Gottharda Kettlera (1517-1587), księcia Kurlandii, będącej ówcześnie częścią Rzeczypospolitej, i jego żony Anny Meklemburskiej (1533-1602). Niewykluczone, że Kreuzfelder w którymś momencie swojej kariery dotarł do Rzeczypospolitej lub Żółkiewski zamówił serię swoich wizerunków podczas potencjalnego pobytu w Norymberdze, gdyż malarz był znany wśród polsko-litewskich zleceniodawców.
Portret Łukasza Żółkiewskiego (1594-1636), w wieku lat 25, autorstwa Johanna Philippa Kreuzfeldera, 1619, zbiory prywatne.
Miniaturowy portret Gottharda Kettlera (1517-1587), księcia Kurlandii, pędzla Johanna Philippa Kreuzfeldera, 1. ćwierć XVII w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Miniaturowy portret Anny Meklemburskiej (1533-1602), księżnej Kurlandii, pędzla Johanna Philippa Kreuzfeldera, 1. ćwierć XVII w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portrety Tomasza Zamoyskiego i Katarzyny Ostrogskiej autorstwa Domenico Tintoretto
W latach 1615-1617 „czyniąc w tym dosyć woli testamentowej ojca swego”, Tomasza Zamoyskiego (1594-1638), syna kanclerza wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego (1542-1605) i Barbary Tarnowskiej (1566-1610), córki Stanisława Tarnowskiego (zm. 1618), kasztelana sandomierskiego, podejmował zagraniczne peregrynacje. Niemal wszyscy młodzi magnaci odbywali w tym czasie takie edukacyjne podróże.
Przez Kraków na południu Polski dotarł do Gdańska na północy, gdzie przebywał „około sześciu niedziel” - od około 12 grudnia 1614 do ostatnich dni stycznia 1615 r., odwiedzając także Malbork i Elbląg. W ostatnich dniach stycznia 1615 r., po otrzymaniu listów polecających od króla Zygmunta III Wazy, młody Zamoyski wyruszył z Gdańska w towarzystwie małego dworu z ks. Wojciechem Bodzęckim, profesorem Akademii Zamojskiej i Piotrem Oleśnickim, kuzynem Tomasza, który studiował w Paryżu i Padwie na koszt Jana Zamoyskiego. Z Lubeki udał się do Amsterdamu, a stamtąd do Anglii. Przybył do Londynu w połowie lipca 1615 r. i spędził tam około 5 miesięcy. Jakub I, ujęty dowcipem i życzliwością Tomasza, często zapraszał go na polowania i bankiety. Na prośbę Zamoyskiego król zwolnił z więzienia kilku angielskich katolików, w tym księdza Fludda, który był przetrzymywany w więzieniu Gatehouse. „U króla Jakuba w wysokim był poważaniu u niego często miewając audiencyje. Z synem jego Karolem [...] na łowy częstokroć jeździł. Na którą zabawę konie zawsze królewskie i dla samego pana dla slug jego dawano. Królowi Jakubowi darował pan kitę czaplą kosztowną” – pisał w biografii sługa Tomasza Stanisław Żurkowski. Chcąc lepiej poznać kraj, wybrał się na wycieczkę po wyspie, która trwała około dwóch miesięcy. Następnie wyjechał do Francji. Zamoyski przybył prawdopodobnie do Tours, gdzie przebywał wówczas król Ludwik XIII, w pierwszych dniach marca 1616 r. Z Tours udał się do Orleanu, a następnie do Paryża. Jego pobyt w stolicy Francji był bardzo pracowity: uczył się języka francuskiego, „przysłuchiwał się sądom w parlamencie”, przebywał „w akademiach na różnych aktach i dysputacyjach”, doskonalił swoje umiejętności w szermierce i jeździe konnej, oraz nauczył się grać na lutni. Uczestniczył w audiencjach króla Ludwika XIII, organizował przyjęcia dla urzędników dworu francuskiego i odwiedzał ich w ich pałacach. Zaprzyjaźnił się z książętami de Guise, de Rohan, de Nevers i de Montmorency. Z Francji młody Zamoyski przybył do Włoch w styczniu 1617 r. Od najmłodszych lat miał styczność z kulturą Włoch, gdyż tam kształcił się jego ojciec. Odwiedził Neapol i Rzym, gdzie miał audiencje u papieża Pawła V. Następnie udał się do Loreto, Padwy i Wenecji. Również we Włoszech zachował splendor swojego orszaku. Odwiedzał pracownie mistrzów sztycharstwa, malarstwa i złotnictwa, nabywał towary luksusowe, organizował przyjęcia i dawał upominki ludziom z klasy rządzącej. Koszt podróży Zamoyskiego wyniósł olbrzymią sumę ponad 20 000 zł, podczas gdy dochód z 1 wsi w tym czasie wahał się od 140 do 240 zł rocznie. W pierwszych dniach listopada 1617 r. przez Szwajcarię, Bawarię, Czechy i Śląsk Zamoyski powrócił do Polski, gdzie w Kościanie powitali go słudzy zamojscy i żołnierze z jego prywatnych jednostek. Kilka dni później przyjechał do Poznania, gdzie „ubiór cudzoziemski złożył, włosy ostrzygł i do polskiego stroju powrócił”, jak wspominał w biografii Żurkowski. Z Poznania udał się do Łowicza, aby odwiedzić arcybiskupa gnieźnieńskiego Wawrzyńca Gembickiego w jego wspaniałym pałacu, a następnie do Warszawy, gdzie przebywał około dwóch tygodni. Dopiero 20 grudnia przybył do Zamościa, gdzie został uroczyście powitany. Wkrótce po powrocie rozwinęła się jego kariera polityczna, w 1618 r. został wojewodą podolskim, a w 1619 r. kijowskim (wg „Peregrynacje zagraniczne Tomasza Zamoyskiego w latach 1615-1617” Adama Andrzeja Witusika). Postanowił też poślubić Katarzynę Ostrogską (1602-1642), wnuczkę Zofii Tarnowskiej (1534-1570), księżnej Ostrogskiej, po stronie ojcowskiej, a po matczynej prawnuczkę księżnej Anny Mazowieckiej (1498-1557). 18-letnia Katarzyna i 25-letni Tomasz wzięli ślub w kościele Bożego Ciała w Jarosławiu 1 marca 1620 r. W posagu Katarzyna otrzymała 53 333 zł, 6 zamków, 13 miast, około 300 wsi i folwarków. Urodziła się w 1602 r. w rodzinie wojewody wołyńskiego księcia Aleksandra Ostrogskiego i jego żony Anny Kostki (1575-1635), jako najmłodsze z ośmiorga dzieci. Rodzina mieszkała w Jarosławiu. Jej ojciec zmarł nagle rok po jej urodzeniu, pozostawiając bogate dziedzictwo swoim trzem córkom, które osiągnęły dorosłość: Zofii, Annie Alojzie i Katarzynie. Portret młodego mężczyzny w czarnym płaszczu podbitym futrem przypisywany Domenico Tintoretto, obecnie w National Gallery w Londynie (numer inwentarzowy NG173), ofiarował muzeum w 1839 roku Henry Gally Knight (1786-1846), brytyjski polityk i pisarz. Jego prawa ręka spoczywa na stole ustawionym przed otwartym oknem, na którym znajduje się srebrna waza zawierająca gałązkę mirtu, poświęconego Wenus, bogini miłości i używanego w wieńcach ślubnych. W lewej ręce mężczyzna trzyma czarną czapkę. Otwarte okno wychodzi na krajobraz pola uprawnego z dwoma rustykalnymi budynkami, być może stodołami, z czymś, co przypomina strzechę wspartą na drewnianych pniach lub słupach, typowych dla Polski, Ukrainy i dużych posiadłości Zamoyskich pod Zamościem. Kupcy z tak odległych krajów jak Hiszpania, Anglia, Finlandia, Armenia i Persja zjeżdżali się na coroczny, trzytygodniowy wielki jarmark, jeden z największych w Europie, w pobliskim Jarosławiu - według Łukasza Opalińskiego (1612-1662), 30 000 sztuk bydła sprzedano na jednym jarmarku jarosławskim (Polonia Defensa Contra Joan. Barclaium, 1648). Tego samego mężczyznę przedstawiono także na portrecie en pied, również autorstwa Domenico Tintoretto, który przed II wojną światową znajdował się na zamku w Łańcucie niedaleko Jarosławia (katalog „For Peace and Freedom. Old masters: a collection of Polish-owned works of art …”, rys. 37). Nosi on modny francuski/angielski czarny strój, bardzo podobny do tego, który widnieje na portrecie młodego mężczyzny, przypisywanemu Salomonowi Mesdachowi, datowany na stole: Aº 1617 (Rijksmuseum Amsterdam, nr inwentarzowy SK-A-913). Przez okno za nim widać kanał w Wenecji, co sugeruje, że portret jest pamiątką z jego wizyty w mieście. Mężczyzna na obu portretach bardzo przypomina wizerunki Tomasza Zamoyskiego w stroju polskim, jako dziecko w wieku 12 lat, stworzonego przez Petera Querradta w 1606 r. (Österreichische Nationalbibliothek) i w wieku 44 lat, stworzonego przez Jana Kasińskiego w 1637 r. (Muzeum Diecezjalne w Sandomierzu). Portret damy, znanej jako Donna delle Rose, w Villa Gyllenberg w Helsinkach został namalowany w tym samym stylu, co portret mężczyzny z mirtem w National Gallery w Londynie. Dzieło to, przypisywana również Domenico Tintoretto, ma zbliżoną kompozycję i wymiary (116,5 x 85,5 cm / 119,5 x 98 cm), dlatego można je uznać za pendant lub portret z serii powstałej w tym samym czasie. Modny strój noszony przez tę młodą kobietę świadczy o wielkim bogactwie. Ubiór ten jest bardzo podobny do weneckich sukni dworskich widocznych na rycinie opublikowanej w 1609 roku w „Kostiumach weneckich mężczyzn i kobiet” Giacomo Franco (Habiti d'hvomeni et donne venetiane). Jednakże kryzę północną zastąpiono kołnierzem reticella z końca lat 10. XVII w., przypominającym otwarty pawi ogon, podobny do kołnierzy włoskich i francuskich noszonych prze dworzan króla Zygmunta III Wazy. Procesja ze św. Anianem autorstwa warsztatu Tommaso Dolabelli (Kościół Bożego Ciała w Krakowie) oraz Sztandar z Adoracją św. Franciszka autorstwa Jana Troschela (Klasztor w Leżajsku), świadczą o różnorodności mody dworskiej w Rzeczypospolitej w latach 20. XVII wieku z reprezentowanymi stylami polskim, hiszpańskim, włoskim, francuskim i niemieckim. Biała róża we włosach kobiety symbolizuje czystość i niewinność panny młodej. Twarz kobiety bardzo przypomina zachowane portrety Katarzyny Ostrogskiej, wszystkie wykonane w okresie wdowieństwa i ofiarowane różnym klasztorom (Muzeum Zamojskie) lub portret jej córki Gryzeldy Wiśniowieckiej (Pałac w Kozłówce). Pani Zamoyska w stroju weneckim namalowana przez Domenico Tintoretto? Nie było to zaskoczeniem dla mieszkańców dóbr Zamoyskich. W Zamościu, na Akademii, na usługach kanclerza Jana Zamoyskiego było wielu Włochów, począwszy od nadwornego architekta wenecjanina Bernarda Morando. W 1596 r. Bonifacy Vanozzi, sekretarz kardynała Enrico Gaetani w Polsce, opisał Zamość, renesansowe miasto idealne zbudowane dla kanclerza, „miłośnika narodu włoskiego” (amatore della natione italiana), od podstaw: „Zaczął stawiać to miasto r. 1581 i już dzisiaj liczy do 400 domów, po większej części z włoska budowanych”. Przed 1604 r. zlecił on do ołtarza głównego kolegiaty w Zamościu kilka obrazów w warsztacie Domenico Tintoretto. Negocjacje z artystą prowadzili w imieniu Zamoyskiego przedstawiciele włoskich rodów Capponi i Montelupi, a ukończone obrazy trafiły do Polski w 1604 roku. Największy obraz przedstawiał Chrystusa Zmartwychwstałego ze św. Tomaszem Apostołem – patronem świątyni, obrazy w częściach bocznych: św. Jan Chrzciciel i św. Jan Ewangelista - patroni fundatora oraz obraz w zwieńczeniu ołtarza - Bóg Ojciec. Ołtarz ten został przewieziony do kościoła w Tarnogrodzie w 1781 r., lecz zachowały się tylko obrazy boczne. Tomasz, jego ojciec i żona w stroju weneckim zostali również przedstawieni na dwóch obrazach w kościele Wniebowzięcia NMP w Kraśniku (Msza dziękczynna i Procesja różańcowa). Oba zostały wykonane przez Tommaso Dolabellę w 1626 roku. Od 1604 r. Kraśnik wchodził w skład dóbr zamojskich, a protektorem kościoła był Tomasz Zamoyski, wojewoda kijowski. Wojewoda wraz z żoną ufundowali dla kościoła stalle z herbami, zaś w jednym z bocznych ołtarzy znajduje się obraz Salvator Mundi autorstwa Parisa Bordone lub jego warsztatu.
Portret Tomasza Zamoyskiego (1594-1638) w stroju francuskim/angielskim z Zamku w Łańcucie autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1617, obecne miejsce przechowywania nieznane.
Portret Tomasza Zamoyskiego (1594-1638) autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1620, National Gallery w Londynie.
Portret Katarzyny Ostrogskiej (1602-1642) w stroju weneckim autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1620, Villa Gyllenberg w Helsinkach.
Św. Jan Chrzciciel i Św. Jan Ewangelista z Kolegiaty Zamojskiej autorstwa Domenico Tintoretto, ok. 1604, Kościół Przemienienia Pańskiego w Tarnogrodzie.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy w kryzie autorstwa Petera Paula Rubensa lub warsztatu
„Ten książę, który był przedmiotem zachwytu samych tylko Polaków, stał się teraz, Belgowie, obiektem uczuć waszych i świata” (Quod sibi delicium soli tenuere Poloni, / Nunc est, o Belgæ, wester, et orbis amor) to napis w języku łacińskim, parafrazujący Tytusa, pod ryciną z portretem królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648), najstarszego syna króla Zygmunta III Wazy (według francuskiego tłumaczenia Alaina van Dievoeta w „Les Lignages de Bruxelles”, nr 75-76, 1978, s. 59). Rycina ta została wykonana w Antwerpii przez Pietera de Jode Starszego (P. de Iode sculp.) i Joannesa Meyssensa (Ioann. Meyssens exc.), najprawdopodobniej w latach 1625-1632 i przedstawia księcia z profilu w zbroi, z orderem Złotego Runa i trzymającego regiment (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-40877).
Choć monarchowie polsko-litewscy zamawiali wiele dzieł sztuki (głównie arrasy i obrazy) w Antwerpii i Brukseli co najmniej od początków XVI w., to po pobycie królewicza w tych miastach w 1624 r. zamówienia te znacznie wzrosły. Władysław został sportretowany dla infantki Izabeli Klary Eugenii przez Petera Paula Rubensa, zamówił dziesięć tapiserii przedstawiających historię Ulissesa (Odyseusza) u brukselskiego tkacza Jacoba Geubelsa Młodszego i zakupił wiele cennych przedmiotów. Należy jednak zaznaczyć, że już dekadę wcześniej, około 1615 r. lub nawet wcześniej, flamandzki rytownik Pieter Serwouters (1586-1657), urodzony i pracujący w Antwerpii przed przeprowadzką do Amsterdamu w 1622 r., stworzył rycinę z innym wizerunkiem królewicza w stroju narodowym (napis: Vladislaus Sigismundus Dei Gratia Polonia Sueciæq Princeps, sygn.: P. Serwouters fecit, Veste Coburg, VII,347,1). Jeśli chodzi o stroje, Władysław był przedstawiany w różnych strojach i na najwcześniejszych znanych portretach, głównie w stroju obcym – włoskim, francuskim lub hiszpańskim. Głównym krawcem dworu królewskiego był wówczas Mikołaj Dugietto lub Nicolas Dugudt (Nicolò Dughetto da Parigi, Dziugiet), służący co najmniej do 1616 roku, najprawdopodobniej Francuz z Paryża, zarabiający 612 florenów rocznie. W czerwcu 1617 sługa królewicza, aktor i muzyk Jerzy Wincenty zakupił w Anglii dla swego pana, jego ojca i macochy 36 par jedwabnych pończoch (czarnych i kolorowych), 15 par rękawiczek, perfumy, 2 bobrowe kapelusze, kamizelkę (wastcot) oraz 6 drogich rękawiczek, 6 innych kamizelek i tyle samo szlafmyc (night capps) i kilkanaście rękawiczek jeździeckich. W 1617 r. książę korzystał z usług krawca swego ojca Sebastiana (czynnego co najmniej od 1601 r.), a w kwietniu 1624 r. służył mu niejaki Pallioni (za „Pompa vestimentis” Jacka Żukowskiego, s. 54-55, 58). Choć w czasie podróży często zamawiał ubrania u najlepszych lokalnych krawców, strój w stylu hiszpańskim przedstawiony na jego portrecie pędzla Rubensa powstał najprawdopodobniej przed jego wyjazdem z Warszawy, gdyż czarny, atłasowy dublet, być może z tkaniny zamówionej w Wenecji, był ozdobiony monogramem S, nawiązującym do jego ojca Zygmunta III. Około 13 września 1624 r. ambasador francuski Nicolas de Bar, seigneur de Baugy, doniosił z Brukseli Sekretarzowi Stanu, że: „Malarz Rubens jest w tym mieście. Infantka nakazała mu wykonać podobiznę księcia polskiego” (Le peintre Rubens est en cest ville. L'Infante luy a commandé de tirer le pourtraict du Prince de Pologne). Oryginalny obraz Rubensa, wzmiankowany w inwentarzu pałacu Coudenberg w Brukseli z 1659 r. (nr 122/84), zaginął prawdopodobnie w czasie pożaru pałacu w 1731 r., królewicz zamówił jednak dla siebie i swoich przyjaciół wiele kopii i część z nich zachowała się. Najsłynniejszą i być może najwierniejszą kopią wykonaną przez Rubensa i jego warsztat jest ta przechowywana obecnie na Wawelu w Krakowie (olej na płótnie, 125,1 x 101 cm, obraz zakupiony przez Metropolitan Museum of Art w 1929 r., wcześniej w Anglii, ofiarowany przez The Met w 2020 r.). Kolejna kopia, o której nic nie wiadomo, najprawdopodobniej znajduje się w zbiorach prywatnych. Owalna kopia przechowywana w pałacu Durazzo-Pallavicini w Genui (olej na płótnie, 77 x 66 cm, 1890 A) była być może darem dla Agostino Balbiego, którego pałac królewicz podziwiał w listopadzie 1624 r. Jest też dobra XVII-wieczna kopia w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 76 x 58 cm, M.Ob.2434, wcześniej 34348), która jednak bardziej przypomina dzieła Gaspara de Crayera i jego warsztatu, jak np. portret kuzyna Władysława - Filipa IV, króla Hiszpanii (1605-1665) w zbroi paradnej w The Met (45.128.14). Egzemplarz zaginiony w czasie Powstania Warszawskiego w 1944 r., kiedy miasto zostało zniszczone przez wojska niemieckie, był w porównywalnym stylu. Obraz ten został podarowany przez Henryka Bukowskiego w 1886 roku Muzeum Polskiemu w Rapperswilu (otrzymany od króla Szwecji, olej na płótnie, 72 x 57 cm, nr inw. 501). Willem van Haecht umieścił ten sam wizerunek królewicza na swoim obrazie przedstawiającym galerię Cornelisa van der Geesta, namalowanym w 1628 r. (Rubenshuis, olej na desce, 102,5 x 137,5 cm, RH.S.171). Rubens prawdopodobnie namalował także portret en pied królewicza podczas oblężenia Bredy - „wykonał jego portret z natury” (lo ritrasse al naturale), według Le vite de' pittori ... Giovanniego Pietro Bellori, opublikowanego w Rzymie w 1672 r., co czasami jest interpretowane jako wizerunek w całej postaci. Wiele wskazuje na to, że znaczące kontakty monarchów polsko-litewskich z warsztatem Rubensa rozpoczęły się przed 1624 rokiem. Na przełomie 1619 i 1620 roku przebywający w Antwerpii poseł Zygmunta III Wazy Piotr Żeromski vel Żeroński (Petro Jeronsquy), zakupił obrazy Rubensa, niektóre na kredyt w wysokości 1125 dukatów polskich (za „Rubens w Polsce” Juliusza A. Chrościckiego, s. 135, 139, 161, 164, 166, 207, 214). Żeromski podarował Katedrze św. Mikołaja w Kaliszu duży obraz Rubensa lub warsztatu, przedstawiający Zdjęcie z krzyża (zniszczony lub skradziony w 1973 r.). W 1619 r. Jan Brueghel Starszy, często współpracujący z Rubensem, został zwolniony z ceł przez Albrechta Habsburga za obrazy wykonane dla króla polskiego, w tym 9 portretów, a w 1621 r. namalował trzy portrety królów polskich, za które 16 grudnia otrzymał od sekretariatu arcyksięcia Alberta i infantki Izabeli Klary Eugenii 300 florenów (En Brusselas, a 11 de deciembre se libraron 300 fl. a Juan Brueghle, pintor, vecino de Amberes, por tres retratos que ha hecho de los reyes de Polonia en el tercio postrero deste anno 1621). Wiele obrazów Rubensa znajdowało się przed potopem (1655-1660) w zbiorach królewskich i magnackich Rzeczypospolitej. Roger de Piles w swojej Dissertation sur les ouvrages ..., opublikowanej w Paryżu w 1681 roku, stwierdza, że „Polowanie na lwy i upadek św. Pawła [Nawrócenie św. Pawła] wykonane zostały dla króla Polski, zaś cztery inne polowania dla księcia Bawarii” (La chasse aux Lions, par exemple, & la chûte de S. Paul ont esté faites pour le Roy de Pologne, & quatre autres chasses pour le Duc de Bavières, s. 25). Rubens najprawdopodobniej stworzył serię wizerunków historycznych królów Polski, a Wespazjan Kochowski w swoim panegiryku napisanym w 1669 roku z okazji koronacji króla Michała Korybuta Wiśniowiecki nawiązuje do obrazu mistrza przedstawiającego króla Kazimierza Wielkiego („Na cóż tu Rubens Kazimierzu tobie / Wielki, te mury przydał ku ozdobie?”). Kolejny cykl powstał prawdopodobnie w Wiedniu u Fransa Luycxa, ucznia Rubensa, gdyż duży obraz przedstawiający ojca Kazimierza Wielkiego – Władysława Łokietka znajdował się przed II wojną światową w Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie (olej na płótnie, 145 x 115 cm, Gal-Nr. 514/Gal.-Nr. 2674 L). Niestety, dziś możemy sobie te obrazy tylko wyobrazić, gdyż z oryginalnych zbiorów w Polsce nie zachowało się nic. Najeźdźcy podczas potopu i innych inwazji nie mieli żadnego szacunku dla kraju i jego mieszkańców, nie wspominając już o jego zbiorach artystycznych. Pierre des Noyers, sekretarz królowej Ludwiki Marii Gonzagi, opisuje liczne okrucieństwa i barbarzyństwa najeźdźców w latach 1655–1660, grabieże wszystkiego co możliwe do zabrania, łącznie z marmurowymi podłogami i oknami, niszczenie złoconych paneli tylko po to, aby zdobyć kilka gramów złota i że „zabrali nawet stare spódnice dwórek królowej i wysłali je do Szwecji” (Ils avaient pris jusqu'aux vieilles jupes des filles de la reine et les avaient envoyées en Suède). W liście z 27 lipca 1656 r. z Warszawy dodaje, że „Szwedzi tak bardzo zniszczyli Zamek Warszawski, że nie nadaje się do zamieszkania; konie trzymali aż do pomieszczeń na trzecim piętrze, które są pełne gnoju i trupów ich żołnierzy (Les Suédois ont fait tant de saletés dans le château de Varsovie, qu'il est inhabitable; ils ont mis leurs chevaux jusque dans les chambres du troisième étage qui sont pleines de fumier et de corps morts de leurs soldats). Splądrowano i zrujnowano także inne miasta Rzeczypospolitej. W Wilnie wojska rosyjskie zniszczyły bogatą kaplicę św. Kazimierza, a katedrę przekształciły w stajnię dla koni (wg „Lettres de Pierre Des Noyers ...”, wydanych w 1859 r., s. 40, 212). Obraz Petera Paula Rubensa, który prawdopodobnie pochodził z litewskich zbiorów historycznych, być może nabyty przed potopem i który przetrwał najazdy, znajduje się obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki w Kownie. Jest to Ukrzyżowanie (olej na desce, 107 x 76 cm, ČDM Mt 1335), które w drugiej połowie XIX wieku znajdowało się w pałacu książąt Tyszkiewiczów w Astravas koło Birż, gdzie przechowywano bogate zbiory artystyczne Radziwiłłów. Co ciekawe, obraz ten datowany na najwcześniejszy okres twórczości Rubensa, przypadający na lata 1600-1615, kiedy przebywał on we Włoszech (1600-1608), Hiszpanii (1603) i Holandii (1612). W zamku Neuburg pod Monachium, gdzie przed 1804 rokiem przechowywano wiele przedmiotów z posagu siostry Władysława Zygmunta Wazy, znajduje się „Portret młodzieńca” autorstwa Petera Paula Rubensa lub jego warsztatu (Galeria Państwowa w Neuburgu, olej na desce, 57,7 x 43,1 cm, 342). Obraz pochodzi z Galerii Elektorskiej w Monachium, zaś monarchowie polsko-litewscy i elektorzy Bawarii często wymieniali się darami. Już w 1612 roku królowa Konstancja wychwalała artystyczne zainteresowania swego pasierba w liście do księcia Bawarii Wilhelma V, który w lutym 1623 roku wysłał do Polski-Litwy kilka obrazów, natomiast obraz, przed którym książę odprawiał nabożeństwa, został wysłany do Warszawy po jego śmierci – transport (przez Wiedeń) trwał od czerwca 1626 do lutego roku następnego (za „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 298-299, 311). Wizerunek modlącego się polskiego świętego Stanisława Kostki autorstwa kręgu Rubensa, ze zbiorów elektorów Bawarii w rezydencji monachijskiej (Alte Pinakothek, 7520), mógł być darem z Polski, jednakże powstałym we Flandrii. Podobieństwo młodzieńca do wizerunków królewicza Władysława Zygmunta Wazy na wspomnianych rycinach Serwoutersa i de Jode, a także na medalach z profilem autorstwa Alessandra Abondio (Kunsthistorisches Museum, Landesmuseum Württemberg, lub Muzeum Bodego w Berlinie), jest uderzające. Na uwagę zasługuje także podobieństwo do podobizny z Galerii Uffizi we Florencji (nr inw. 1890, 2350) oraz twarzy księcia na wspomnianym obrazie z pracowni Rubensa na Wawelu. Na wczesnych portretach, m.in. na obrazach ze zbiorów Wittelsbachów (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW 66, podarowany przez rząd RFN w 1973 r.) i zamku Neuburg (Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa, 6817), królewicz nosi kryzę. Bardzo podobną kryzę widać na portrecie wuja Władysława Zygmunta, króla Hiszpanii Filipa III (1578-1621), przypisywanym Andrésowi Lópezowi Polanco i datowanym na około 1617 r. Portret Filipa III znajduje się obecnie na zamku Skokloster (LSH DIG3535) i prawdopodobnie został zrabowany na terenie Polski-Litwy przez Karola Gustawa Wrangla (1613-1676), bliskiego przyjaciela i zaufanego doradcę „rozbójnika Europy” króla Szwecji Karola X Gustawa. Na portrecie tym królewicz nie nosi orderu Złotego Runa, który otrzymał w 1615 roku, zatem portret mógł powstać na krótko przed otrzymaniem orderu, jednakże na wielu późniejszych wizerunkach Władysław był przedstawiany bez Złotego Runa. Przykładowo w serii portretów monarchów polskich zamówionej przez Radę Miasta Torunia do Izby Królewskiej Ratusza Zygmunt III Waza nosi wspomniany order, natomiast jego syn i następca przedstawiony jest bez tego odznaczenia. W 2019 roku w Stanach Zjednoczonych sprzedano miniaturową kopię tego wizerunku, przypisywaną Abrahamowi van Diepenbeeckowi, uczniowi Rubensa, który pracował dla klientów z Rzeczypospolitej i przeniósł się do Antwerpii w 1621 roku (olej na welinie, 13,34 x 9,53 cm, Concept Art Gallery w Pittsburghu, 8 czerwca 2019 r., lot 1239). W tej wersji podobizny młody książę szczególnie przypomina wizerunki jego ojca Zygmunta III, zwłaszcza portret z profilu na Wawelu (9009), zakupiony w Monachium w 2008 r. (Hermann Historica, Aukcja 54, 10 kwietnia 2008 r., lot 3223).
Ukrzyżowanie autorstwa Petera Paula Rubensa, ok. 1600-1615, Narodowe Muzeum Sztuki w Kownie.
Portret Filipa III (1578-1621), króla Hiszpanii autorstwa Andrésa Lópeza Polanco, ok. 1617, Zamek Skokloster.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kryzie autorstwa Petera Paula Rubensa lub warsztatu, ok. 1615-1621, Galeria Państwowa w Neuburgu.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kryzie autorstwa Abrahama van Diepenbeecka, po 1621, zbiory prywatne.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, autorstwa warsztatu Petera Paula Rubensa, ok. 1624, Zamek Królewski na Wawelu.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, autorstwa warsztatu Petera Paula Rubensa, ok. 1624, miejsce przechowywania nieznane.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, autorstwa warsztatu Petera Paula Rubensa, ok. 1624, Pałac Durazzo-Pallavicini w Genui.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, autorstwa warsztatu Gaspara de Crayera, ok. 1624, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, autorstwa warsztatu Gaspara de Crayera, ok. 1624, Muzeum Polskie w Rapperswilu, zaginiony.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w kapeluszu, fragment Galerii Cornelisa van der Geest autorstwa Willema van Haechta, 1628, Rubenshuis w Antwerpii.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy autorstwa Giovanniego Antonio Galli
Po II wojnie światowej, która była zwieńczeniem straszliwych najazdów i rozbiorów Polski przez sąsiadów, na terenach dawnej Rzeczypospolitej zachowało się niewiele wizerunków Wazów polsko-litewskich. Co bardzo wymowne, wiele z nich zostało nabytych za granicą w XIX wieku przez arystokratów pragnących zachować pamięć o najbardziej tolerancyjnym kraju renesansowej Europy. Jednym z tych obrazów jest portret en pied królewicza Władysława Zygmunta Wazy, przyszłego króla Władysława IV, namalowany przez malarza włoskiego podczas jego peregrynacji na Półwyspie Apenińskim w latach 1624-1625, obecnie na zamku w Kórniku pod Poznaniem (olej na płótnie, 234 x 116 cm, nr inw. MK 03369).
Został on zakupiony w 1850 r. w Paryżu przez hrabiego Tytusa Działyńskiego (1796-1861). Jak wynika z napisu na dole, wizerunek powstał na zamówienie rodziny Gundulić (zwanej po włosku Gondola), patrycjuszy z Dubrownika (Republika Raguzy), którzy osiedlili się w Ankonie w Państwie Kościelnym. Miał on być pamiątką pobytu królewicza w ich domu 13 i 14 grudnia 1624 r. Ivan Gundulič (1589-1638), krewny gospodarzy, wybitny chorwacki poeta i patrycjusz z Dubrownika, prawdopodobnie spotkał polsko-litewskiego królewicza i zadedykował mu wiersz „Osman”. Prawdopodobnie był on także autorem napisu umieszczonego na portrecie (VLADISLAO SIGISMUNDI POLONORum REGIS FILIO / SCYTHAR, TVRCARVMQ: TIVMPHATORI INVICTo / GVNDVLA FAMILIA HOSPITI SVO / VT CVIVS HVMANSmam MAEST SEVELIN HIS ÆDIBVs ASPEXIt / SEMPER IN IMAGINE SVSPICIAT.). W XIX w. obraz wisiał w Casa Gunduli w Ankonie (wg „„Królewskiej” galerii obrazów …” Barbary Dolczewskiej, s. 250). Łysiejący królewicz, który później często nosił peruki, został przedstawiony w modnym czarnym stroju hiszpańsko-włoskim, z zawieszonym na piersi Orderem Złotego Runa i rapierem u boku. Władysław Zygmunt w czasie swojej peregrynacji uchodził za konesera, o czym świadczy fakt, że książę Bawarii Wilhelm V zwrócił się do niego z prośbą o ocenę kopii obrazu św. Weroniki, wykonanej według rzymskiego oryginału. Już w 1612 roku królowa Konstancja w liście do księcia Wilhelma pochwaliła artystyczne zainteresowania pasierba. W liście Władysława Zygmunta z 18 września 1624 r., wysłanym z Brukseli do Urszuli Meyerin, a pośrednio do jego ojca, zawarta jest istotna wzmianka o jego świadomości kolekcjonerskiej: „zakupiłem tu kilka obrazów w oryginale. Jest tu wiele prawdziwych arcydzieł [capolavori]”. W Mediolanie podziwiał „kunszty kryształowe”. Prawdopodobnie odwiedził pracownię van Dycka w Genui i oglądał obrazy w miejscowym pałacu Neri oraz freski Agostino Carracciego w letnim pałacu w Parmie. Podziwiał twórczość Domenico Ghirlandaio we Florencji i odwiedzał pracownię Guido Reniego w Bolonii (za „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 311-312). Ciotka Władysława Zygmunta, wielka księżna Toskanii, w rozmowie z posłem Mantui Ferrante Agnelli Soardo stwierdziła, że królewicz „lubi być dobrze przyjmowany, ceni muzykę, gustuje w malarstwie” (jak wynika z listu Soardo do Ferdynanda I Gonzagi, księcia Mantui, Florencja, 4 lutego 1625 r.). Władysław Zygmunt w liście wysłanym 26 lutego 1625 roku z Bolonii wspomina o zatrudnieniu do służby królewskiej „dobrego organisty” (być może Angelo Simonelli) i „eunucha” (być może słynnego kastrata Baldassare Ferriego), wyrażając także nadzieję na zatrudnienie wykwalifikowanego alcisty. W Neapolu mógł podziwiać reprezentacyjny strój wicekróla Antonio Álvareza de Toledo y Beaumont, 5. księcia Alby, który miał „klejnot na sobie dyjamentowy i cynturyn [przepaskę - cinturón, cytryn?] u kapelusza, który na kilkakroć sto tysięcy szacowano” i że w wieku siedemdziesięciu lat (septuagenario) farbował włosy i brodę (wg „Obraz dworów Europejskich …” Stefana Paca, s. 134). Późnym popołudniem 12 stycznia 1625 r. przysłuchiwał się „śpiewom Adriany [Basile-Baroni] z jej synem i córkami”. W Wenecji, która jego zdaniem „to chyba najprawdziwszy cud świata” (list do Urszuli Meyerin, 5 marca 1625), odwiedził dom handlarza diamentami. 7 marca udał się do Murano, „aby posłuchać mniszki, która słynęła tutaj ze swego wspaniałego głosu”. Dwa dni później pojawił się incognito „na radzie weneckiej”, a 20 marca 1625 roku z Palmanova królewicz wysłał list z podziękowaniami do Republiki Weneckiej za wystawne przyjęcie. Przywiózł do kraju liczne dary - rzeźby, szkatułki, klejnoty i „malowania starych, sławnych mistrzów”, otrzymane od księcia Mantui, Carlo Magalottiego, kardynała Francesco Barberiniego oraz obraz w cennej ramie od papieża Urbana VIII. Dokonywał także licznych zakupów, które podobnie jak w Wenecji były zwolnione z ceł i opłat dodatkowych (wg „Listy Władysława Wazy …” Jacka Żukowskiego, s. 63, 66, 71, 73, 76, 78). Włosi otrzymali także wiele darów i wizerunków królewicza oraz członków rodziny królewskiej. W Palazzo Durazzo-Pallavicini w Genui znajduje się dobra kopia warsztatowa portretu Władysława Zygmunta autorstwa Rubensa. Kardynał Francesco Maria del Monte (1549-1627), patron Caravaggia, miał w swoim rzymskim Palazzo Madama „portret królewicza, syna króla polskiego w czarnej ramce” (un ritratto del Principe figlio del Re di Polonia con cornice nere) a kardynał Francesco Peretti di Montalto (1597-1655), posiadał w 1655 roku „obraz przedstawiający portret księcia bolońskiego [polskiego] w stroju polskim, trzymającego w dłoni klejnot [najprawdopodobniej buławę]” (quadro uno con ritratto del Principe di Bologna [Polonia] in habito Polacco, che tiene in mano un gioielo). Były to prawdopodobnie kopie portretu Władysława Zygmunta w stroju polskim pędzla Rubensa, gdyż flamandzki malarz stworzył najprawdopodobniej dwie wersje jego wizerunku, jedną zamówioną przez infantkę „w kapeluszu na głowie” (con el sombrero en la caveza), i drugi – alla polacca, czyli w stroju polskim. Dwa takie portrety w stroju narodowym, zidentyfikowane przeze mnie w 2012 roku, ofiarowano Medyceuszom (Pałac Pitti we Florencji, nr inw. 1890, 5178 i 5673). Uważano, że są to wizerunki króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego, a na jednym z nich widnieje nawet napis w języku włoskim: MICHELE VIESNOVISKI RE DI / POLONIA. Podczas gdy Polacy często preferowali modę włoską, francuską czy flamandzką, zagraniczni arystokraci pragnęli ubiorów w polskim stylu. Wielka księżna Toskanii otrzymała takie stroje od swojej siostry, królowej Konstancji Habsburżanki, w 1622 r. W 1631 r. arcyksiążę Leopold V (1586-1632) zapragnął także polskiego ubioru dla swojego trzyletniego syna Ferdynanda Karola (1628-1662). Stroje zostały wykonane i wysłane przez królową. Leopoldowi podobały się te ubrania i chciał za nie zapłacić, ale Konstancja stwierdziła, że wystarczy portret „młodego, kochanego Pollacka” (deß jungen lieben Pollacken conterfet) (według listu Urszuli Meyerin do arcyksięcia z 4 kwietnia 1631 r.). Portrety młodych książąt Toskanii w strojach polskich istniały w kilku wersjach i egzemplarzach, z których część niewątpliwie trafiła także do Polski-Litwy. Dlatego też portret księcia, wykonany w stylu zbliżonym do Justusa Sustermansa i nawiązujący do wizerunków synów ciotki Władysława Zygmunta, Marii Magdaleny Austriaczki, wielkiej księżnej Toskanii, uważany jest za wizerunek jednego z braci Władysława Zygmunta (Akademia św. Łukasza w Rzymie, nr inw. 298). Wizerunek młodego Wazy w jego wystawnym stroju niewątpliwie powstał także w kilku egzemplarzach dla królewicza, jego rodziny i przyjaciół. Niestety, jest to jedyna znana dotychczas wersja, co wskazuje także na skalę zniszczeń dzieł sztuki w Polsce. Podobnie jak inne wspaniałe wizerunki stworzone podczas jego podróży, ten również jest wysokiej klasy. Najbliższy stylistycznie jest obraz pokutującej Marii Magdaleny z Walters Art Museum w Baltimore (37.651), datowany na ok. 1625-1635 rok. Płótno to przypisywane jest działającemu w Rzymie malarzowi Giovanni Antonio Galli, zwanemu lo Spadarino (1585-1652), jednemu z Caravaggisti (naśladowców Caravaggia). Inne dzieło namalowane w ten sam sposób znajduje się w Ankonie, gdzie początkowo przechowywany był portret królewicza. Jest również przypisywany Spadarino i przedstawia pełnopostaciowy wizerunek św. Tomasza z Villanova udzielającego jałmużny. Obraz ten, znajdujący się obecnie w Pinacoteca Civica di Ancona (olej na płótnie, 192 x 112 cm, nr inw. 51), datowany jest na lata ok. 1618-1620 (w 1618 r. hiszpański święty został beatyfikowany przez papieża Pawła V). Pochodzi z zakrystii średniowiecznego kościoła Sant'Agostino w Ankonie i wspomina o nim Marcello Oretti, który odwiedził Ankonę w 1777 roku. Dwa odpowiadające sobie wizerunki Władysława i jego drugiej żony Ludwiki Marii Gonzagi, wykonane w stylu Spadarino lub jego warsztatu, zostały sprzedane w Rzymie w 2022 r. Nie są znane żadne sygnowane portrety pędzla Spadarino, być może wszystkie zostały zniszczone na terenie Polski-Litwy lub czekają na odkrycie.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju hiszpańsko-włoskim autorstwa Giovanni Antonio Galli, zwanego lo Spadarino, ok. 1624-1625, Zamek w Kórniku.
Portrety Władysława Wazy w stroju narodowym i hiszpańskim autorstwa Gaspara de Crayera i Pietera Claesz. Soutmana
W 1633 roku nowo wybrany król Władysław IV Waza postanowił olśnić mocarstwa zachodnioeuropejskie bogactwem, różnorodnością i orientalnym urokiem Rzeczypospolitej. „Władca Trzech Koron”, gdyż oprócz tego, że został wybrany na monarchę Rzeczypospolitej, był także tytularnym dziedzicznym królem Szwecji i tytularnym obranym wielkim księciem moskiewskim (Rè di Polonia, e Suetia eletto gran Duca di Moscovia) (abstrahując od godła Szwecji), wysłał swojego ambasadora Jerzego Ossolińskiego do papieża Urbana VIII z oficjalnym ogłoszeniem o koronacji i potwierdzeniem jego lojalności wobec papieża. Wielki orszak ambasadora z 20 powozami, 10 wielbłądami i dużą liczbą koni, wołów i mułów, poprzez Wiedeń, Treviso, Padwę i Bolonię, przybył do granic Rzymu 20 listopada 1633 r. 27 listopada 1633 roku poseł dokonał wspaniałego wjazdu do Wiecznego Miasta.
Ten wyśmienita entrata została uwieczniona na kilku obrazach oraz rycinach florenckiego rysownika i grafika Stefano della Bella (1610-1664), a także w Relatione della solenne entrata ... autorstwa Virginio Parisi, kamerdynera Urbana VIII, opublikowanej w dwóch edycjach (w 1633 i 1634 r.), w tym jednej z dedykacją dla ambasadora. Według relacji Parisiego i opisów na rycinach della Belli, w skład orszaku wchodziły bogato przybrane wielbłądy prowadzone przez Persów i Ormian, dwudziestu pazi ubranych w atłas, konie w bogatych uprzężach, w tym pięć pięknych koni tureckich prowadzonych przez Tatarów i Ormian, ze wspaniałymi siodłami pokrytymi złotem, diamentami, rubinami i turkusami. Większość członków orszaku była ubrana w stroje narodowe. Pan Kociszewski (Chociszewski lub Cochiszewsky), starszy szambelan posła, najprawdopodobniej pochodzenia ormiańskiego, ubrany był w bogaty strój perski (alla Persiana) i dosiadał bogato przybranego konia ze złotymi podkowami, zaś Jakub Zieliński, marszałek dworu posła trzymał w dłoni srebrną buławę (mazza d'Argento in mano). Parisi dodaje, że „każdy z koni miał na głowie wielkie pęki czaplich piór, a na nogach podkowy z litego złota, z których dwie rozpadały się na kilka kawałków w trakcie pochodu, co stanowiło w większości łup dla ludu [rzymskiego]” (Haveva ciascuno de' Cavalli Grossi mazzi d'Aironi in testa, et alle gambe, e piedi Grosse Maniglie, e Ferri d'oro Massiccio, doi de' quali nel camminare si ruppero in Diversi Pezzi, che per lo più furono preda del popolo). Do orszaku dołączyło kilku arystokratów hiszpańskich (Diversi Signori Spagnoli), francuskich (altri Cavalieri franzesi) i włoskich, a także dworzan kardynałów. Ponieważ Rzym był dla katolików stolicą świata chrześcijańskiego, ten propagandowy wjazd był przeznaczony nie tylko dla Włochów, ale także dla władców Hiszpanii i Francji. Oprócz prestiżu i umocnienia sojuszy przeciwko wrogom Rzeczypospolitej, celem zapewne było także zachęcenie do napływu specjalistów, gdyż Rzeczpospolita szlachecka stale potrzebowała inżynierów, architektów, rzemieślników, artystów, a nawet wykwalifikowanych żołnierzy do ochrony granic. Bajecznie zamożni arystokraci i dostojnicy Rzeczypospolitej zamawiali luksusowe przedmioty w najlepszych warsztatach za granicą, nie tylko w Europie, ale także w Persji i Turcji. W 1603 r. Jan Zamoyski (zm. 1614), katolicki arcybiskup Lwowa, zamówił w Stambule dwadzieścia dużych kobierców ozdobionych jego herbem i podarował je katedrze lwowskiej (wg „Sztuka Islamu w Polsce ...” Tadeusza Mańkowskiego, s. 20). Kraj stał się bardzo bogaty dzięki handlowi (zboże, drewno, bydło, skóry zwierzęce, konie, bursztyn, polska koszenila, miód pitny, miód, wosk i artykuły luksusowe sprowadzane ze wschodu), wydobyciu soli, ołowiu, siarki i miedzi. W inwentarzach sprzed 1655 roku często wymieniane są perskie dywany, killimy i siodła, tureckie uprzęże, tkaniny i broń, a także szkło weneckie, obrazy i obicia włoskie, holenderskie i flamandzkie, srebro augsburskie oraz ikony ruskie i rosyjskie. Dzięki tej działalności znacząco wspierali oni zagraniczne gospodarki, rzemiosło i handel. Aby sprostać zapotrzebowaniu na artykuły w stylu orientalnym, warsztaty ormiańskie na terenie Rzeczypospolitej również wytwarzały takie wyroby. Na przykład inwentarz zamku Radziwiłłów w Lubczy na Białorusi z 1633 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, 1/354/0/26/45) wymienia 16 różnych bogatych siodeł, niektóre z aksamitu, haftowane złotem, zdobione srebrem, rubinami, turkusami i macicą perłową, głównie produkowane lokalnie („domowey Roboty”) i perskie („Adziamskie”), a także 7 siodeł kozackich i 2 niemieckie, 19 rzędów końskich, wytwarzanych lokalnie lub w Turcji („Rząd srebrny złocisty suty Turecki”, 5 szt. – 2, 3, 6, 7, 9) oraz liczne kobierce perskie. Różnorodność kraju znajduje również odzwierciedlenie w zróżnicowaniu monet. W pierwszej ćwierci XVII w. Piotr z Ossy Ożga (zm. 1622), referendarz koronny i starosta trembowelski, trzymał w skrzyni 8 000 dukatów, 270 portugałów 20- dukatowych (portugalskich lub w stylu portugalskim), 700 duplonów (dublonów hiszpańskich lub w stylu hiszpańskim), 1000 złotych dzieng moskiewskich i 2000 talarów. Jednorazowa transakcja handlowa (sprzedaż wołów) dokonana przez starostę śniatyńskiego Piotra Potockiego (zm. 1648) przyniosła mu 55 000 w złocie, a posagi bogatych szlachcianek sięgały od 25 000 do 400 000 w złocie (wg „Obieg pieniężny ...” Andrzeja Mikołajczyka, s. 129). Bogactwo Rzeczypospolitej szlacheckiej sprowadziło na nią ogromną tragedię - potop (1655-1660), podczas którego sąsiednie kraje z przeważającą siłą najechały kraj (od północy, południa, wschodu i zachodu) i dopuściły się trwających pięć lat grabieży i zniszczeń. Skarb ze Skrwilna (odkryty w 1961 r.), Nieszawy (1963 r.), Bydgoszczy (2018 r.), Kiekrza w Poznaniu (1890 r.), czy Nasvytaliai (1926 r.), przypominają te straszne wydarzenia. Inwazja ta zrujnowała większość kraju i znacznie go zubożyła, dlatego wiele budowli nigdy nie odbudowano i porzucono. O ile w wielu krajach Europy odwiedzający mogą podziwiać wspaniałe zamki i pałace, o tyle w Polsce ruiny zamków w Tenczynie, Ujeździe (Krzyżtopór), Ogrodzieńcu, Janowcu, Kazimierzu Dolnym, Tarnowie, Pińczowie, Siewierzu, Bodzentynie, Odrzykoniu (Kamieniec), Drzewicy, Chęcinach i innych miejscowościach to tylko wspomnienia ich dawnej chwały. Niektóre bogate zamki i pałace zniknęły całkowicie, jak Pałac w Łowiczu, Zamki Królewskie i Pałace w Knyszynie, Radomiu i Kaliszu. Zniszczenie dziedzictwa było tak duże, że wiele znaczących obiektów związanych z monarchami Polski-Litwy trzeba było pozyskać za granicą, jak na przykład serię miniatur Jagiellonów autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego zakupioną w Londynie w połowie XIX w. przez Adolfa Cichowskiego (Muzeum Czartoryskich). W 1648 roku malarz holenderski Pieter Claesz. Soutman (zm. 1657) stworzył ciekawy obraz do tzw. Sali Oranje (Oranjezaal) w pałacu Huis ten Bosch w Hadze (sygnowany: P. Soutman. F. 1648.). Pochodzi on z serii obrazów autorstwa różnych malarzy holenderskich i flamandzkich gloryfikujących Fryderyka Henryka (1584-1647), księcia Orańskiego i jego żonę Amalię van Solms-Braunfels (1602-1675). Obraz Soutmana przedstawia triumfalny pochód z łupami wojennymi, w złocie i srebrze. Podobny obraz Salomona de Braya, wykonany dwa lata później (sygn.: SDBray - 1650), przedstawia pochód triumfalny ze zdobyczną bronią. Nie zostało ustalone, czy ów triumf odnosi się do konkretnego wydarzenia. Na niektórych obrazach z cyklu nawiązuje się do imperium hiszpańskiego - sztandar w procesji ze sztandarami autorstwa Pietera de Grebbera (sygn.: P. DGrebber Ao 1648) oraz do Świętego Cesarstwa Rzymskiego - sztandar cesarski w procesji z muzykantami i zdobytymi sztandarami pędzla Salomona de Bray (sygn.: SD:Bray. - 1649). Mogły one nawiązywać do oblężenia Pragi, pomiędzy 25 lipca a 1 listopada 1648 r., w wyniku którego część wspaniałej kolekcji dzieł sztuki krewnych Władysława IV, zgromadzonej na Zamku Praskim przez cesarza Rudolfa II (1552-1612), została splądrowana i wysłana do Szwecji. Na obrazie de Braya z 1650 roku widzimy niemieckich najemników (Landsknechtów) niosących łupy składające się z włoskich zbroi i hełmów, kołczanów ze strzałami oraz prowadzących orientalne konie, jakby w nawiązaniu do ryciny autorstwa della Belli przedstawiającej paziów posła Rzeczypospolitej w 1633 r. (litera I). Oryginalny tytuł obrazu Soutmana to „Triumfalny pochód zdobycznej broni, srebrnych miednic, mis i dużego kielicha, kobieta w wieńcu ze srebrnym świecznikiem z przodu” (Triomftocht van de veroverde wapens, zilveren schalen, bekkens en grote beker, een bekranste vrouw met zilveren kandelaar voorop). Wykonano go w pracowni malarza w Haarlemie przed grudniem 1648 roku za zapłatę 500 guldenów. Wśród broni na obrazie widzimy znak SPQR – „Senat i lud rzymski” (Senatus Populusque Romanus), choć nadal używany w czasach Cesarstwa Rzymskiego, to skrótowe określenie ogólnie odnosi się do starożytnej Republiki Rzymskiej. Zlany potem mężczyzna po prawej stronie to prawdopodobnie Herkules, a złote posągi, które trzymają dzieci, najprawdopodobniej nawiązują do rzymskich zwyczajów oddawania czci różnym bogom w postaci małych posągów (za „Oranjezaal” Charlesa Juliena, s. 26). Kompozycję można zatem interpretować jako triumf nad starożytnym pogaństwem lub staromodnym pluralizmem. Najbardziej intrygującym elementem tego obrazu jest jednak hełm wieńczący kompozycję wraz ze złoconym wazonem. Niemal identyczny hełm został przedstawiony na dwóch portretach namalowanych kilka lat wcześniej przez Soutmana i jego warsztat. Obydwa przedstawiają Władysława IV Wazę w okresie gdy był on królewiczem, w stroju narodowym – jeden w Pałacu w Wilanowie (olej na płótnie, 206 x 127,5 cm, Wil.1134), drugi w Muzeum Historycznym Lwowa – Pałac Korniakta, oba prawdopodobnie z okresu pomiędzy końcem lat dwudziestych lub początkiem lat trzydziestych XVII wieku. Portrety tego typu powstawały zazwyczaj w seriach jako dary dla różnych dworów w Europie. Inwentarze zbiorów Pałacu Coudenberg w Brukseli z lat 1643, 1659 i 1692 wspominają o kilku portretach królewicza w stroju polskim lub węgierskim bądź w zbroi (por. „Rubens w Polsce” Juliusza Chrościckiego, s. 214-215). W zbiorach Henry'ego Metcalfe'a w połowie XIX w. prawdopodobnie znajdował się podobny portret Władysława w czerwonym stroju narodowym. Możliwe, że taki obraz pędzla Soutmana znajdował się także w Hadze. Strój królewicza prawdopodobnie zainspirował malarza, który stworzył biblijną scenę Rut na polu Boaza, obecnie znajdującej się w Duńskiej Galerii Narodowej (olej na płótnie, 124 x 163,5 cm, KMSsp356). Obraz ten przypisuje się Adamowi Camerariusowi, działającemu w Groningen i Amsterdamie w latach czterdziestych XVII wieku (przypisywany także Pieterowi de Grebberowi i Soutmanowi). Biblijna opowieść o dziadku króla Dawida i zbiorach jęczmienia wydaje się doskonale wpasowywać w scenerię Rzeczypospolitej, kraju zwanego niegdyś „Rajem Żydów” (Paradisus Judæorum) oraz „Spichlerzem Europy” (Granarium Europæ) (czasami zawężanym do Gdańska, który był głównym portem kraju). Hełm, inspirowany perskimi kulah khud, był typowy dla polsko-litewskiej skrzydlatej husarii i został przedstawiony na tablicy gołuchowskiej, karcie tytułowej dzieła Florus Polonicus autorstwa Joachima Pastoriusa, wydanego w Lejdzie w 1641 r. oraz na tzw. „rolce sztokholmskiej”, datowanej na około 1605 r. Znalazł się on na portrecie królewicza, gdyż był ważnym symbolem, symbolem potęgi militarnej Rzeczypospolitej. Włączenie takiego przedmiotu do obrazu w Huis ten Bosch miało także znaczenie symboliczne, podobnie jak pozostałe elementy kompozycji. 20 maja 1648 roku zmarł Władysław IV, a 17 listopada tego samego roku nowym królem został wybrany jego przyrodni brat Jan Kazimierz Waza. Do ważnych obrazów w Sali Oranje należy także portret zięcia Fryderyka Henryka, elektora brandenburskiego Fryderyka Wilhelma (1620-1688), namalowanego wraz z żoną przez Gerarda van Honthorsta (sygn.: GHonthorst 1649). Dzisiaj jednakże możemy jedynie przypuszczać, że elektor, wasal Rzeczypospolitej, który doskonale znał słabości kraju i który w czasie potopu (w 1656 r.), według Wawrzyńca Jana Rudawskiego, „do Prus jako łup odwiózł przedniejsze malowidła i srebra stołu królewskiego”, już w 1648 roku planował lub przewidywał wielkie grabieże dokonane przez „zdobywców z północy” po 1655 r. (w tym jego samego) i zasugerował to swoim holenderskim sojusznikom. Soutman, który „zasługuje na sławę, ponieważ był w Polsce malarzem królewskim” (Petrus Soutman co nomine celebrandus quoque, quod regius Pictor in Polonia fuerit), według Theodori Schreveli Harlemum, sive vrbis Harlemensis incunabula, opublikowanego w Lejdzie w 1647 r. (s. 290), jest powszechnie uważany za malarza nadwornego Zygmunta III Wazy w latach 1624-1628. Być może jest on tożsamy z malarzem Peterem, wspomnianym w rachunkach dworu Zygmunta III, któremu zapłacono 315 florenów za przygotowanie obrazów (wykonanych od 1 listopada 1626 do 30 listopada 1627). Po powrocie do rodzinnego Haarlemu 20 października 1628 roku, zwrócił się do władz administracyjnych w Niderlandach hiszpańskich o pozwolenie na sprowadzenie z Polski skrzyni zawierającej obrazy dla infantki Izabeli. Były to najprawdopodobniej portrety rodziny Zygmunta III, wspomniane w inwentarzach Pałacu Coudenberg, które zawieszono w najważniejszych pomieszczeniach brukselskiej rezydencji, głównie w Wielkiej Galerii zbudowanej przez regentkę Niderlandów, Marię Węgierską (wg „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 48, 287). Choć większość obrazów z okresu Wazów wykonanych we Flandrii lub w stylu flamandzkim przypisuje się Soutmanowi i Rubensowi lub ich pracowniom, gdyż ich kontakty z monarchami Polski-Litwy znajdują potwierdzenie w źródłach, portret królewicza Władysława Zygmunta w stroju narodowym, zachowany w Muzeum Czartoryskich (olej na płótnie, 198 x 118 cm, MNK XII-353), przypomina twórczość innego wybitnego malarza z Niderlandów hiszpańskich – Gaspara de Crayera. Swą stylistyką szczególnie nawiązuje do kilku wizerunków kuzyna Władysława, króla Hiszpanii Filipa IV, takich jak portret w zbroi paradnej z Metropolitan Museum of Art (45.128.14), w towarzystwie karła z Palacio de Viana w Madrycie oraz portret konny w Alte Pinakothek w Monachium (2529), być może z posagu przyrodniej siostry Władysława. Wizerunki członków rodziny często wymieniano z Hiszpanią i zamawiano u tych samych malarzy. Na chrzest Anny Katarzyny Konstancji w 1619 r. jej matce, królowej Konstancji Habsburżance, udało się pozyskać z dworu madryckiego portrety dzieci, a w 1624 r., w celu uaktualnienia galerii rodzinnej, królowa rozpoczęła kolejną dużą kampanię i zamówiła obrazy w Wiedniu. Dwa inne portrety Władysława Zygmunta w stroju narodowym, także bliskie de Crayerowi i jego warsztatowi, znajdują się obecnie w Pałacu Pitti we Florencji (olej na płótnie, 135 x 98, Inv. 1890, 5178 i olej na płótnie, 131,5 x 90, Inv. 1890, 5673). Obydwa uważane są za wizerunki króla Michała I Korybuta Wiśniowieckiego (1640-1673) i zostały poprawnie zidentyfikowane przeze mnie w 2012 roku. Obrazy były prawdopodobnie darem dla ciotki królewicza Marii Magdaleny Austriaczki (1589-1631), wielkiej księżnej Toskanii lub innych książąt włoskich. Inny podobny portret ze zbiorów Izydora Czosnowskiego (1857-1934) znajdował się przed 1961 rokiem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej (reprodukcja w „Elementa ad Fontium Editiones”, tom III, tab. I-III), wraz z dwoma innymi obrazami z tego samego zbioru - portret królowej Ludwiki Marii Gonzagi (1611-1667), pochodzący z około 1650 r., oraz portret księcia ujętego z profilu (kopia obrazu obecnie w Akademii San Luca w Rzymie, 298), identyfikowany jako portret Jana Kazimierza Wazy, ale najprawdopodobniej przedstawiający kuzyna Władysława IV i Jana Kazimierza - Giancarlo de' Medici (1611-1663), często przedstawianego w dzieciństwie w strojach polsko-litewskich. W 1976 roku syn Izydora Leon podarował hospicjum polskiemu w Rzymie kilka obrazów z kolekcji ojca, w tym portret królewicza (olej na płótnie, 133 x 95 cm, wg „Kościół polski w Rzymie ...” Józefa Skrabskiego, s. 294, 296). Większy kontrast kombinacji barw i ich odcieni na portrecie królewicza z kolekcji Czosnowskich oraz większe podobieństwo do obrazu autorstwa Soutmana w Wilanowie wskazują, że autorem dzieła był ten malarz lub, co bardziej prawdopodobne, jego warsztat. Liczni magnaci Rzeczypospolitej posiadali także wizerunki królewskie, wykonane zapewne przez najwybitniejszych malarzy. Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia dwa portrety młodego Władysława, które mogły być obrazami pędzla Soutmana lub de Crayera, nazwiska malarzy nie są jednak wymienione - „Król Władysław po polsku jeszcze młody” (157/8) i „Władysław królewicz po polsku z buzdyganem” (191/17) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Stosunkowo niewielka liczba zachowanych obrazów ilustruje także skalę zniszczeń dziedzictwa Rzeczypospolitej. W Pałacu w Wilanowie znajduje się także inny intrygujący portret Władysława, przypisywany szkole holenderskiej z XIX w. (olej na płótnie, 65,6 x 54 cm, Wil.1394). Jest też bardzo zbliżony do stylu Soutmana (zwłaszcza sposób malowania wąsów modela oraz kontrast kolorów i odcieni), porównywalny z sygnowanymi obrazami tego malarza, takimi jak wspomniany pochód triumfalny w Hadze czy młody mężczyzna trzymający laskę w National Gallery of Art w Waszyngtonie (19.2010, sygn.: P. Soutman / F.A. 1640) oraz dziełami atrybuowanymi, takimi jak portret kobiety trzymającej rękawiczkę w Mauritshuis w Hadze (nr inw. 755). Władysław jest na tym portrecie starszy niż na pozostałych wymienionych wizerunkach. Ubrany jest w strój hiszpański, a obraz ten bardzo przypomina portrety kuzyna Władysława, króla Hiszpanii Filipa IV, namalowane przez warsztat Diego Velázqueza około 1656 roku (Ermitaż, ГЭ-297 i Królewska Akademia Sztuk Pięknych San Fernando w Madrycie, 0634) lub też wcześniejszy portret, namalowany około 1632 roku (Kunsthistorisches Museum, GG 314). Podobiznę króla polskiego datować należy na około 1634 r., kiedy to zintensyfikował on swoje kontakty z Hiszpanią i wysłał tam Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) jako swojego ambasadora. Inwentarz majątku królowej Ludwiki Marii Gonzagi, sporządzony w trzy miesiące po jej śmierci, 27 września 1667 r., wymienia „portret króla polskiego na koniu w stylu hiszpańskim” (le portraict du Roy de Pologne à cheval à l'Espagnole). Prawdopodobnie był to wizerunek jej pierwszego (Władysław IV) lub drugiego męża (Jan Kazimierz) w stroju hiszpańskim.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju narodowym autorstwa Gaspara de Crayera, 1624-1632, Muzeum Czartoryskich.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju narodowym autorstwa Gaspara de Crayera lub warsztatu, 1624-1632, Pałac Pitti we Florencji.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju narodowym autorstwa warsztatu Gaspara de Crayera, 1624-1632, Pałac Pitti we Florencji.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju narodowym autorstwa warsztatu Pietera Claesz. Soutmana, 1624-1632, Hospicjum polskie w Rzymie.
Portret księcia koronnego Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) w stroju narodowym autorstwa Pietera Claesz. Soutmana, 1624-1632, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) w stroju hiszpańskim autorstwa Pietera Claesz. Soutmana, ok. 1634, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Rut na polu Boaza autorstwa Adama Camerariusa lub Pietera Claesz. Soutmana, lata czterdzieste XVII wieku, Duńska Galeria Narodowa.
Pochód triumfalny z łupami wojennymi autorstwa Pietera Claesz. Soutmana, 1648, Pałac Huis ten Bosch w Hadze.
Portrety Zygmunta Guldensterna (Śmiejący się kawaler) autorstwa Fransa Halsa i Bartholomeusa Milwitza
W 1623 roku Zygmunt Guldenstern (1598-1666), znany także jako Zygmunt Guldensztern lub Sigismund Güldenstern, udał się ze swoim starszym bratem Johanem (1597-1658) do Lejdy w Holandii, gdzie 27 lutego tego samego roku rozpoczęli studia na słynnym uniwersytecie. Nie wiadomo, jak długo tam przebywali, ale w 1626 roku Johan został szambelanem Marii Eleonory Hohenzollern (1599-1655), królowej Szwecji, a Zygmunt powrócił do Polski-Litwy.
Zygmunt Guldenstern urodził się jako syn szwedzkiego admirała Johana Nilssona Gyllenstierny (1569-1617) z lundholmskiej gałęzi duńsko-szwedzkiej rodziny szlacheckiej i jego żony hrabiny Sigrid Brahe (1568-1608). Jego ojciec stanął po stronie Zygmunta III Wazy i po detronizacji króla w Szwecji wyemigrował z całą rodziną do Rzeczypospolitej. Prawdopodobnie nadał także swojemu synowi imię na cześć króla. Osiedlili się w królewskim mieście Toruniu, które było jednym z największych i najbardziej wpływowych miast w Prusach Polskich (województwo chełmińskie) i cieszyło się prawem głosu w wolnych elekcjach królewskich. Ponieważ w regionie dominowała społeczność niemieckojęzyczna, zaczęli używać swojego nazwiska w formie niemieckiej – Guldenstern, która wywodzi się od ich herbu, siedmioramiennej złotej gwiazdy. Przed wyjazdem za granicę młody Guldenstern uczęszczał do gimnazjum akademickiego w Toruniu (Schola Thoruniensis), a w lutym 1615 r. zapisał się wraz z bratem na studia na uniwersytecie w Rostocku. Później, przed przybyciem do Lejdy, studiował także na uniwersytecie w Strasburgu. Podczas studiów nauczył się kilku języków obcych. Po powrocie do Rzeczypospolitej w połowie lat dwudziestych XVII w. był dworzaninem króla Zygmunta III i został mianowany łożniczym królewskim (odpowiedzialnym za sypialnię królewską). W 1633 roku podczas sejmu koronacyjnego otrzymał od nowego króla Władysława IV indigenat (naturalizację), czyli uznanie obcej szlachty w Rzeczypospolitej, po czym nabył wszelkie prawa i wolności miejscowej szlachty. Przez całe życie utrzymywał serdeczne stosunki z domem panującym Polski-Litwy, czego dobrym przykładem jest list królewny-infantki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), napisany po polsku z Wilna 14 lipca 1636 roku. W 1636 r. wraz z Krzysztofem Radziwiłłem (1585-1640), wojewodą wileńskim i Andrzejem Rejem (zm. 1641), starostą libuskim, przewodniczył uroczystościom pogrzebowym królewny-infantki Anny Wazówny (1568-1625), ciotki króla Władysława IV w Toruniu w kościele ewangelickim. Była to ostatnia tak wielka manifestacja polityczna dysydentów w Rzeczypospolitej. Ze względu na różnice wyznaniowe sam król nie wziął udziału w pogrzebie (za „Listy Anny Wazy (1568-1625)”, s. 47). Religia, która w poprzedniej epoce nie była przeszkodą w kraju, w którym w wielu regionach dominowali prawosławni i żydzi, protestanci byli senatorami, posłami i ważnymi urzędnikami, katolicy żenili się z prawosławnymi, luteranami lub kalwinami, na skutek wpływów kontrreformacji i Habsburgów na dworze królewskim, często stawało się przeszkodą za czasów Wazów. Najprawdopodobniej w 1627 r. w Warszawie Zygmunt poślubił córkę Fabiana Czemy (zm. 1636), kasztelana chełmińskiego i starosty sztumskiego, Annę Czemównę (1599-1673). Była ona dziedziczką dużych majątków na Kaszubach, przekształconych przez jej ojca i matkę Katarzynę Leszczyńską w ośrodki kalwinizmu. Wydając jedyną córkę za luteranina, Fabian zobowiązał go umową małżeńską do utrzymania kaznodziejów kalwińskich w majątkach Anny (wg „Bracia czescy w Wielkopolsce ...” Jolanty Dworzaczkowej, s. 105). Inwentarz wyprawy Czemówny - „Spisanie rzeczy, ktore Jego Mość Pan chełminski częścią dla siebie, częścią dla Corki swey Jej Mci Panny Anny Cemianskey Roku 1627 d 20. Maja z Torunia wiosł, częścią tej z sobą (jako niektore kleinoty) przed rokiem z Torunia [Prusy Polskie] jadąc do Polski [Korony] wzięła” w Archiwum Państwowym w Toruniu (69/833/0/16.4/498, s. 157-162), wymienia dużą liczbę klejnotów i innych cennych przedmiotów, jak złote medale z wizerunkami Rafała Leszczyńskiego (1579-1636), wojewody bełskiego („Odlewka twarzy na złote duże Jedna Jego Mci Pana Wojewody Bełskiego”) i „Xięzney Pani Wilenskey”, najprawdopodobniej Elżbiety Radziwiłłowej (1583-1611), żony Lwa Sapiehy (1557-1633), złote łyżki i widelce, 9 „Flamskich kołnierzów” i „Dwa Kobierce Adziamskie czerwone dla Jej Mci w drogę do Warszawy”. Obrazy i inne sprzęty gospodarstwa domowego, takie jak garnki i pościel, prawdopodobnie były inwentaryzowane osobno lub nie były ujęte w wykazie, ponieważ uznano je za mniej wartościowe. Do naszych czasów z tego wielkiego bogactwa nie zachowało się w Polsce nic, ani też żadna podobizna. W czasie potopu (1655-1660) Szwedzi splądrowali i spalili majątki Guldensternów, w tym kościół ewangelicki w Jasnej koło Dzierzgonia (wg „Protestanci w dobrach prywatnych ...” Aleksandra Klempa, s. 119). Biorąc pod uwagę jego wykształcenie za granicą i ważną pozycję na dworze, wizerunki Zygmunta musiały być liczne i wspaniałe. Najbardziej znaną pamiątką rodzinną jest tzw. kobierzec Kretkowskich-Guldensternów przechowywany w Bawarskim Muzeum Narodowym w Monachium (nr inw. 1612). Wykonano go najprawdopodobniej w warsztatach ormiańskich w Rzeczypospolitej lub w Turcji z okazji ślubu Jana Kazimierza Kretkowskiego z Katarzyną Lukrecją Guldensztern, córką Zygmunta i Anny Czemówny, być może jako część jej wyprawy, i ozdobiono ich herbem (poślubiła ona Kretkowskiego w styczniu 1670 r.). W 1624 roku, gdy Zygmunt studiował prawdopodobnie jeszcze w Lejdzie, Frans Hals Starszy (1582/83-1666), malarz działający w pobliskim Haarlemie, namalował słynny portret Śmiejącego się kawalera, zwanego także Kawalerem Holenderskim (De Hollandse Rider), obecnie w Wallace Collection w Londynie (olej na płótnie, 83 x 67,3 cm, P84). Obraz pochodzi z kolekcji Johana Hendrika van Heemskerka (1689-1730) w Hadze, następnie w Amsterdamie, Paryżu i wreszcie w Londynie. Namiestnicy Republiki Holenderskiej mieli swoją rezydencję w Hadze, zatem pochodzenie z ich zbiorów jest możliwe. Kopia tego obrazu pędzla innego malarza, z różnicami w ubiorze modela, datowana na ok. 1630 r., została sprzedana w 2010 r. w Londynie (olej na desce, 69,7 x 59,8 cm, Bonhams, 7 lipca 2010 r., lot 34). Przez ponad sto lat, od kiedy obraz zasłynął pod obecnym tytułem, tożsamość modela nie została ustalona z pewnością, co wskazuje, że nie był on wcale Holendrem, jak wielu sądzi. Historyk sztuki Pieter Biesboer zasugerował, że obraz może przedstawiać holenderskiego kupca lnu i jedwabiu Tielemana Roostermana (1598-1673), który był w tym samym wieku co mężczyzna przedstawiony na obrazie i który został również uwieczniony na innym portrecie Halsa, namalowanym w 1634 r., obecnie w Cleveland Museum of Art (1999.173). Jednakże różnice w fizjonomii jego twarzy są ewidentne: Roosterman ma większy nos, więcej włosów i inny kolor oczu. Takie różnice byłyby możliwe, gdyby portrety namalowali różni malarze, którzy dodatkowo nie widzieli prawdziwego modela i kopiowali inne wizerunki, ale Roosterman był jednym z najbogatszych obywateli Haarlemu w czasach, gdy mieszkał tam Hals. O ile na portrecie Roostermana z 1634 roku jego strój jest raczej typowy dla kupca, o tyle bogato haftowany dublet „Śmiejącego się kawalera” wskazuje, że jest on raczej zamożnym arystokratą (lub pozującym na takiego), podobnie jak Janusz Radziwiłł (1612-1655), którego portret w bogatym stroju francuskim namalował w Lejdzie David Bailly około 1632 roku (Muzeum Narodowe we Wrocławiu, VIII-578). Bogaty szlachcic w podobnym stroju spaceruje po lesie z żoną ubraną w typowy strój gdański na rysunku z album amicorum (Stambuch) Heinricha Böhma z Namysłowa, wykonanego w latach 1627-1633 (Biblioteka Kórnicka, BK01508). W podobnym stroju przedstawiono katolika Gabriela Kiliana Ligęzę z Bobrku na rycinie z jego tezy, wykonanej przez Schelte Adamsz. Bolswerta w 1628 r. (British Museum, 1858,0417,1259), a także Krzysztofa Michała Sapiehę (1607-1631) na jego portrecie namalowanym w 1709 r. według oryginału z około 1631 r. (Zamek Królewski na Wawelu, 9150). Proponowano również, że portret mógł być podobizną powstałą z okazji zaręczyn, na co wskazują wyhaftowane na jego stroju emblematy kojarzące się z fortuną, siłą, miłością i cnotą (strzały, płonący róg obfitości i węzy miłości). Tak dobry portret ułatwiłby mężczyźnie zrobienie kariery na dworze i zdobycie ręki bogatej dziedziczki. Jak wynika z łacińskiej inskrypcji w prawym górnym rogu, mężczyzna na portrecie Halsa miał w 1624 r. 26 lat (Æ'TA. SVÆ 26 / A° 1624), dokładnie tak jak Zygmunt Guldenstern, kiedy prawdopodobnie odwiedził Haarlem przed ślubem z Czemówną. Pomimo tego, że malarz chciał widzieć swoich modeli i odnośnie swojego dużego obrazu zwanego „Skromną kompanią” w marcu 1636 r. obiecał szybkie ukończenie dzieła, pod warunkiem, że szesnastu członków milicji XI dystryktu Amsterdamu przybędzie do Haarlemu (Rijksmuseum, SK-C-374) on i jego pracownia malowali także osobistości, których malarz prawdopodobnie nigdy nie spotkał osobiście, jak na przykład francuski filozof René Descartes (1596-1650), który mieszkał w Holandii w latach 1628-1649. Choć brak jest wzmianki o ich spotkaniu, portrety Kartezjusza w Luwrze (INV 1317; MR 738) i w Statens Museum for Kunst w Kopenhadze (DEP7) przypisuje się warsztatowi Halsa lub naśladowcy, a oryginał namalowany przez Halsa, uznawany za zaginiony, uwiecznił na rycinie Jonas Suyderhoef około 1650 roku (Rijksmuseum, RP-P-OB-60.717, sygnowany: F. Hals pinxit). Ponieważ oryginał „Śmiejącego się kawalera” został namalowany w Haarlemie, późniejszy egzemplarz sprzedany w 2010 roku przypisano szkole haarlemskiej, jednakże stylistyka tego obrazu bardzo przypomina obrazy przypisywane Bartłomiejowi Milwitzowi (ok. 1590-1656), malarzowi najprawdopodobniej pochodzącemu z Pomorza Zachodniego, działającemu od 1615 r. w Gdańsku. 18 listopada 1606 r. poślubił on Geertruyd Arnouts pochodzącą z 's-Hertogenbosch i w latach 1626-1629, podczas wojny polsko-szwedzkiej, mieszkał w Amsterdamie. Około 1633 roku namalował on wspaniały portret Władysława IV Wazy w szacie koronacyjnej, przechowywany obecnie na Zamku Królewskim w Warszawie jako depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie (olej na płótnie, 150 x 116 cm, MP 4982). Portret króla pochodzi ze zbiorów ostatniego elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego (nr 181) i został zakupiony od Romana Potockiego w 1950 r. Portret rajcy gdańskiego Salomona Giese (1590-1651) w Muzeum Gdańska (MHMG/S/17), również przypisywany jest Milwitzowi i stylowo bardzo przypomina ten sprzedany w Londynie. Oprócz portretów Milwitz malował także duże pejzaże i sceny batalistyczne, jak np. bitwa pod Oliwą z 1627 r. z głównego ratusza Gdańska, namalowana w 1649 r. i najprawdopodobniej zniszczona podczas II wojny światowej. Bartłomiejowi przypisuje się także wspaniałe malowidła przedstawiające wjazd królowej Ludwiki Marii Gonzagi do Gdańska 11 lutego 1646 roku, znajdujące się obecnie na Wawelu (ZKnW-PZS 5520 i ZKnW-PZS 6934). Podobnie jak w przypadku portretów Kartezjusza, Hals i jego warsztat stworzyli najprawdopodobniej kilka wersji i kopii portretu z 1624 r., z których jedną skopiował później Milwitz.
Portret Zygmunta Guldensterna (1598-1666), w wieku lat 26, autorstwa Fransa Halsa, 1624, Wallace Collection w Londynie.
Portret Zygmunta Guldensterna (1598-1666) autorstwa Bartłomieja Milwitza, ok. 1630, zbiory prywatne.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) w szacie koronacyjnej autorstwa Bartłomieja Milwitza, ok. 1633, Zamek Królewski w Warszawie.
Portrety Zygmunta III Wazy i Władysława Zygmunta Wazy autorstwa Gaspara de Crayer
W 2009 roku na aukcji w Nowym Jorku wystawiono portret Mechteld Lintermans (zm. 1641) z dwójką jej dzieci (olej na płótnie, 231,1 x 130,8 cm, Sotheby's, 4 czerwca 2009 r., lot 15). Obraz ten uważany jest za odpowiednik jednego z dwóch znanych portretów en pied męża Mechteld, Jana Bierensa (1591-1641), agenta artystycznego Władysława IV Wazy (1595-1648), wybranego monarchy I Rzeczypospolitej.
Jeden z tych wizerunków Bierensa w napierśniku pojawił się wraz z portretem jego żony w kolekcji Sulley w Londynie, dopóki nie zostały sprzedane jako osobne partie w 1934 roku. Drugi, obecnie przechowywany w Arnot Art Museum w Nowym Jorku (olej na płótnie, 235 x 135 cm), pochodzi z kolekcji barona Maximiliana van Erpa w Rzymie. Wizerunki Bierensa i jego żony mają bardzo podobną kompozycję i wymiary. Portret Mechteld przypisywano różnym malarzom flamandzkim, takim jak Anton van Dyck, krąg Pietera Claesza. Soutmana oraz Cornelis de Vos. Pendant, przedstawiający Bierensa, nie jest tak dobrego pędzla jak podobizna jego żony i był przypisywany innemu artyście o mniejszej renomie niż de Vos. Erick Duverger w swoim artykule na temat Bierensa z 1995 roku sugeruje, że prawdopodobnym autorem portretu Mechteld mógł być Abraham van Diepenbeeck (1596-1675), ojciec chrzestny Marii Bierens. „Jednak chociaż Diepenbeeck namalował miniatury rodziny, nie są znane kompozycje dużego formatu jego autorstwa, takie jak omawiane płótno”. Diepenbeeckowi przypisuje się także portret Bierensa w Nowym Jorku, natomiast wizerunek jego żony wystawiono na sprzedaż z atrybucją Gasparowi de Crayer (1584-1669) ze względu na jego „powiązania z dworem, patronat klasy wyższej oraz przewagę formalnych portretów en pied w jego twórczości” (wg Noty katalogowej autorstwa Amy Walsh). De Crayer był płodnym artystą czerpiącym inspirację z dzieł kolegów po fachu, w tym Rubensa, van Dycka i Cornelisa de Vos, a także z XVI-wiecznych mistrzów weneckich, zwłaszcza Tycjana i Paolo Veronese. Podobnie jak Rubens współpracował także z malarzami specjalizującymi się w określonych dziedzinach, np. z Peterem Snayersem, malarzem znanym z panoramicznych scen batalistycznych (pejzaż z portretu hrabiego-księcia Olivares autorstwa de Crayera przypisywany jest Snayersowi). Choć urodził się w Antwerpii, de Crayer przez większość swojego życia mieszkał i pracował w Brukseli. Od 1612 roku służył arcyksięciu Albrechtowi VII Habsburgowi i infantce Izabeli Klarze Eugenii oraz ich następcom – kardynałowi-infantowi Ferdynandowi Habsburgowi (1609-1641) i arcyksięciu Leopoldowi Wilhelmowi Habsburgowi (1614-1662), krewnym Władysława IV. W 1641 roku został mianowany nadwornym malarzem kuzyna Władysława, króla Hiszpanii Filipa IV. Ponadto de Crayer w ciągu swojej kariery stworzył dużą liczbę obrazów ołtarzowych dla kościołów, klasztorów i opactw. Podobnie jak Jan Brueghel Starszy, de Crayer również zajmował się działalnością agenta artystycznego na rzecz swoich habsburskich mecenasów. W 1619 r. Brueghel, malarz martwych natur kwiatowych i obrazów gabinetowych, został zwolniony od ceł przez arcyksięcia Alberta za obrazy wykonane dla Zygmunta III, w tym 9 portretów monarchów europejskich, które mogły być autorstwa de Crayera lub Rubensa. W latach 1640-1645 Gaspar zakupił dzieła sztuki z majątku Rubensa dla Filipa IV. Otrzymywał on wiele zamówień i miał dużą pracownię, w której kształcił dużą liczbę uczniów, którzy retuszowali i częściowo uzupełniali dzieła de Crayera, m.in. prawdopodobnie Anselm van Hulle, Jan Boeckhorst, Nicolas de Liemaeckere, Antoon van den Heuvel, François Duchatel, Jacques d'Artois, Lodewijk de Vadder, Pieter Boel, Jan van Cleve (III) i François Monnaville. Choć według znanych źródeł prawdopodobnie nigdy nie opuścił on Niderlandów hiszpańskich, przypisuje się mu znaczną liczbę wizerunków osób, których prawdopodobnie nigdy nie spotkał osobiście. Należą do nich portret cesarzowej Anny Tyrolskiej (1585-1618), będącej kandydatką do małżeństwa z królem Zygmuntem III w 1603 roku, namalowany około 1612 roku (Nationalmuseum w Sztokholmie, NM 408), króla Filipa IV z karłem z około 1627-1632 r. (Palacio de Viana w Madrycie) oraz w zbroi paradnej z około 1628 r. (Metropolitan Museum of Art, 45.128.14), a także wspomniany portret Don Gaspara de Guzmána (1587-1645), hrabiego-księcia Olivares na koniu, namalowany pomiędzy 1627-1628 r. (The Weiss Gallery w 2018 r.). Olivares był faworytem królewskim (valido) Filipa IV. Portrety konne są częste w jego twórczości i wraz z pracownią stworzył liczne wersje i kopie tych wizerunków. Około 1635-1640 r. wykonał kilka wersji portretu konnego kardynała-infanta Ferdynanda. Portret króla Filipa IV na koniu z zamku Neuburg, namalowany około 1628 roku, mógł pochodzić z posagu siostry Władysława, Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (Alte Pinakothek w Monachium, 2529). W tym czasie namalował także portret konny Don Diego Felipeza de Guzmána (1580-1655), markiza de Leganés (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 9112), zaś Cornelis de Vos wykonał portret Zygmunta III na koniu (Nationalmuseum w Sztokholm, NMGrh 2012), oba inspirowane rubensowskim portretem księcia Lermy namalowanym w 1603 roku oraz portretem hrabiego Oliva Don Rodrigo Calderóna z lat około 1612-1615. Bardzo podobny stylistycznie i kompozycyjnie do konnego portretu Olivaresa jest portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (późniejszego Władysława IV) na koniu, który znajduje się obecnie na Wawelu (olej na płótnie, 262 x 188,5 cm, 6320). Został on zakupiony w Londynie przez Juliana Godlewskiego rezydującego w Lugano i przekazany do zbiorów wawelskich w 1977 r. Od 6 września do 14 października 1624 r. królewicz podróżując incognito w towarzystwie około czterdziestu osób przebywał w Brukseli, w Antwerpii, w obozie w Bredzie i ponownie w Brukseli, gdzie spotkał Rubensa. Podczas tej wizyty mogły zostać wykonane rysunki przygotowawcze, ale mogły one także zostać wypożyczone od Rubensa lub przesłane z Polski-Litwy. Co ciekawe w tym portrecie i wizerunku ojca królewicza autorstwa de Vosa, malarz wykorzystał także ten sam zestaw rysunków studyjnych, co na portrecie arcyksięcia Alberta VII z widokiem na Ostendę. Oryginalna wersja, uważana za zaginioną, to najprawdopodobniej obraz, który Jan Brueghel Starszy udokumentował w 1617 r. w Alegorii wzroku (Prado, P001394). O ile oryginał na obrazie Brueghela wydaje się raczej proporcjonalny, o tyle w kopiach, wykonanych prawdopodobnie w warsztacie Gaspara de Crayera, głowa i dłoń arcyksięcia nie zostały umiejętnie dodane i wygląda on groteskowo (sprzedana w Dorotheum w Wiedniu 10 października 2013 r. 2016, lot 87 oraz Zbiory Księcia Liechtensteinu, GE 402). Jeśli wszystkie te obrazy zostały pierwotnie stworzone z przeznaczeniem do pałacu Coudenberg w Brukseli, jak uważają niektórzy autorzy, gubernatorzy Niderlandów hiszpańskich posiadali dość osobliwą kolekcję wizerunków różnych monarchów, które różniły się kilkoma szczegółami. Biorąc pod uwagę ogromne zniszczenia sztuki w Polsce podczas licznych wojen i najazdów, nie można również wykluczyć, że jakiś wizerunek Zygmunta III jest oryginałem, a nie Alberta VII. Portret Bierensa przechowywany w Arnot Art Museum jest porównywalny stylistycznie ze wszystkimi wymienionymi dziełami de Crayera. Jego kompozycja nawiązuje do innego obrazu jego autorstwa - portretu kardynała-infanta Ferdynanda przechowywanego w Muzeum Prado w Madrycie, datowanego na rok „1639” (P001472). Obrazem podobnym stylem i kompozycją (barokowa kolumna o skręconym trzonie, pejzaż, tkanina) do wizerunków Bierensa i jego żony jest portret króla Zygmunta III Wazy z zamku w Neuburgu, obecnie znajdujący się w Alte Pinakothek w Monachium (olej na płótnie, 220,5 x 138,2 cm, 4576). Prawdopodobnie pochodzi także z posagu Anny Katarzyny Konstancji, córki króla. Zygmunta przedstawiano z kryzą, zbroją i pludrami w stylu hiszpańskim. Do portretu Zygmunta, zarówno pod względem techniki, jak i kompozycji, podobny jest portret księcia Jana II Braganzy (1604-1656), przyszłego król Portugalii Jana IV, na Zamku Królewskim w Warszawie, zdeponowany przez Fundację Ciechanowieckich (olej na płótnie, 224 x 147 cm, ZKW-dep.FC/25). Portret księcia z kolei bardzo przypomina styl dzieła Św. Benedykt przyjmujący Totilę, króla Ostrogotów w kościele Matki Bożej-Św. Piotra w Gandawie pędzla Gaspara de Crayera. Więzi Rzeczypospolitej z Hiszpanią były wówczas silne, co znalazło odzwierciedlenie w literaturze (np. La vida es sueño Pedro Calderóna de la Barca, premiera w 1635 r.) i modzie. Polacy na dworze królewskim często nosili stroje hiszpańskie, a jednym z popularnych rodzajów pludrów w Hiszpanii w tej epoce były pludry w stylu polskim (calzas a la polaca de rayas transversales) (wg „Glosario de voces de armería” Enrique de Leguina, s. 194). Nawet „moda” na faworytów dworskich (validos) została, świadomie lub nie, naśladowana w Polsce-Litwie. Filip III, król hiszpański, szwagier Zygmunta III, miał jako valido księcia Lermy, którego następcą został hrabia-książę Olivares za panowania Filipa IV. W Rzeczypospolitej była „minister w spódnicy”, wpływowa metresa Zygmunta III Urszula Mayerin, a później Adam Kazanowski za Władysława IV. Podobnie było z portretami: jeśli Rubens i de Crayer malowali hiszpańskich monarchów, pracowali oni także dla ich krewnych w Polsce-Litwie. Faktem, który może częściowo dokumentować kontakty de Crayera z Rzecząpospolitą, jest umieszczenie w niektórych jego kompozycjach postaci w strojach wschodnich. Wśród płócien mogących przedstawiać szlachciców polsko-litewskich odwiedzających jego pracownię można wymienić św. Benedykta przyjmującego Totilę, namalowany w 1633 r. (Art Gallery of Ontario, 95/140), z postacią w centrum w biało-karmazynowym płaszczu, Ścięcie Jana Chrzciciela, namalowane w 1658 r. (Katedra św. Bawona w Gandawie), z centralną postacią w karmazynowym żupanie i futrzanym kołpaku na głowie oraz Męczeństwo św. Doroty (sprzedane w Christie's w Londynie, aukcja 6708, 9 kwietnia 2003 r., lot 7), na którym widoczna po prawej stronie postać pogańskiego prawnika Teofila inspirowana była najprawdopodobniej wizerunkami cesarza Macieja (1557-1619) w stroju węgiersko-czeskim lub króla Zygmunta III Wazy w narodowym stroju polsko-litewskim. We wszystkich kontaktach Wazów z de Crayerem i innymi malarzami niewątpliwie pośrednikiem był Bierens, „agent i sługa Jego Wysokości Najjaśniejszego Królewicza Władysława Zygmunta, księcia Polski i Szwecji” (agent et domesticque de son Alteze le Sérénissime Prince Wladislaus Sigismundus, Prince de Poloigne et de Suède), zwany także „agentem Pana Księcia Polskiego” (agente del Signor Principe di Polonia). Ten kupiec-jubiler był synem Lucasa Bierensa, kupca z Eindhoven. Urodził się prawdopodobnie w 1591 r., gdyż w 1637 r. podawał, że ma 46 lat i zmarł 25 lipca 1641 r. Bierens był właścicielem domu w Antwerpii przy Kerkhofstraat, a od połowy lat trzydziestych XVII w. zajmował obszerną rezydencję na rogu Zwanestraat, złożoną z dwóch wcześniej odrębnych domów (za „Annotations concernant ...” Erika Duvergera, s. 119-157). W latach 1624-1627 nadzorował wykonanie arrasów z Historią Ulissesa oraz werdiur wyrabianych w Brukseli przez Jacoba Geubelsa Młodszego dla Władysława. W swojej kolekcji posiadał on „duży obraz na płótnie z portretem księcia Władysława polskiego” (een groote schilderye op doeck wesende het conterfeytsel van prince Vladislaus van Polen), a także dwa złote medale z wizerunkiem Władysława, gdy był on królewiczem, a także po jego wyborze na króla Polski.
Portret konny króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa Cornelisa de Vos, ok. 1625-1630, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Portret konny królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1625-1630, Zamek Królewski na Wawelu.
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1625-1630, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret księcia Jana II Braganzy (1604-1656) autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1630, Zamek Królewski w Warszawie.
Portret Jana Bierensa (1591-1641), agenta artystycznego Władysława IV Wazy autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1625-1630, Arnot Art Museum.
Portrety króla Zygmunta III Wazy autorstwa Petera Paula Rubensa i warsztatu Tommaso Dolabelli
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) z kolekcji Heinza Kistersa w Kreuzlingen w Szwajcarii (olej na płótnie, 121 x 91 cm) uznawany jest przez ekspertów za dzieło samego Petera Paula Rubensa (przypisywany przez Ludwiga Burcharda), zgadzają się oni również co do tego, że malarz nigdy nie odwiedził Rzeczypospolitej (por. „Rubens w Polsce” Juliusza A. Chrościckiego, s. 135, 176). Próba ustalenia sposobu spotkania malarza z królem byłaby daremna, gdyż Zygmunt po detronizacji w Szwecji (1599) nie opuszczał granic Rzeczypospolitej.
Portret musiał więc być wykonany z innego wizerunku króla lub z rysunków studyjnych przysłanych z Polski. Podeszły wiek króla pozwala datować dzieło na koniec jego życia, niewykluczone zatem, że autorem rysunków przygotowawczych był Pieter Claesz. Soutman, który przebywał w Polsce-Litwie w latach 1624-1628 i który w licznych listach wysyłanych z Haarlemu w latach 1629-1645 nazywa siebie po włosku: „Malarz Jego Królewskiej Mości Polskiego” (Pittore di Sua Maesta de Polonia) - np. listy datowane 19 grudnia 1644 r. i 8 lutego 1645 r. do Matthijsa Mussona (1593-1678) (w „Na Peter Pauwel Rubens” Jeana Denucé, s. 26-28). Obraz Ukrzyżowania z podobnym podpisem tego malarza u stóp krzyża (P. P. Soutman Pittore de sua de Polonia f.) znajduje się w klasztorze franciszkanów w Sewilli (Convento de los Terceros Franciscanos) (wg „Archivo hispalense ...”, tom 3, s. 385-386). Co ciekawe odnośnie tego obrazu, przez długi czas uważano go za wizerunek lekarza Théodore'a Turqueta de Mayerne'a (1573-1655), który leczył królów Francji i Anglii, ze względu na pewne podobieństwo do jego portretów pędzla Rubensa. Portret ten został zamieszczony przez Horacego Shippa w jego „The Flemish Masters” w 1953 roku jako wizerunek Zygmunta III (wg „Un Portrait de Sigismond III ...” Karoliny Lanckorońskiej, s. 175). Jeśli Rubens opierał się na rysunkach lub obrazach autorstwa Soutmana, wysyłano mu je z Brukseli lub Haarlemu. Niewykluczone, że wykonali je także inni malarze dworu królewskiego, gdyż bardzo podobny pełnopostaciowy portret Zygmunta w Pałacu w Wilanowie (olej na płótnie, 207 x 127 cm, Wil. 1164, wcześniej 572) z całą pewnością nie jest dziełem Soutmana, ani też Rubensa, bądź ich warsztatów. Pierwsza wzmianka o tym obrazie w zbiorach wilanowskich znajduje się w katalogu obrazów z połowy XIX wieku. Choć portret króla w Wilanowie nie jest tak dobrze namalowany, najbardziej porównywalny stylistycznie wydaje się słynny portret Stanisława Tęczyńskiego, arcydzieło przypisywane weneckiemu malarzowi Tommaso Dolabelli, powstałe w latach 1633-1634 (Muzeum Narodowe w Warszawie, 128850, zdeponowany na Wawelu). W ten sam sposób namalowane zostały obrazy ukazujące hetmana Stanisława Żółkiewskiego przedstawiającego braci Szujskich na sejmie w Warszawie w 1611 r. w Muzeum Historycznym Lwowa oraz Sąd nad arianami z 1638 r. ze stropu w stylu weneckim w Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach, przypisywane warsztatowi Tommaso Dolabelli. Jak widać z zachowanej fotografii, w podobnym stylu namalowany był również portret hetmana Stanisława Żółkiewskiego z Pałacu Zamoyskich w Warszawie (zaginiony w czasie II wojny światowej), z około 1606 roku. Pod względem kompozycyjnym (poza, tkanina, stół) najbardziej podobny jest portret en pied królewicza Władysława Zygmunta Wazy znajdujący się w Muzeum Historycznym Lwowa, wykonany najprawdopodobniej przez warsztat Pietera Claesza. Soutmana. Artyści z Republiki Holenderskiej i Niderlandów Hiszpańskich zaliczani byli do najlepszych w Europie pierwszej połowy XVII wieku. Znacząco rozwinęły się tam warsztaty malarskie i drukarskie, które zapewniały wysoką jakość, dlatego gdy w XVI wieku klienci z Polski-Litwy preferowali Wenecję, w następnym stuleciu wiele książek wydano w Holandii i Flandrii. Jako przykład można przytoczyć Respublica Siue Status Regni Poloniæ, Lituaniæ, Prussiæ, Livoniæ, etc. diuersorum Autorum, wydaną w Lejdzie w 1627 r. ze stroną tytułową przedstawiającą herb Zygmunta III Wazy i stworzoną przez Pietera Serwoutersa, który wcześniej wykonał rycinę z wizerunkiem syna króla. W 1632 roku Peter Paul Rubens zaprojektował frontyspis Lyricorvm libri IV Macieja Kazimierza Sarbiewskiego (Muzeum Plantin-Moretus w Antwerpii, MPM.V.IV.058), rytowany przez Cornelisa Galle Starszego i opublikowany w Antwerpii w 1632 roku (Pet. Paul. Rubens pinxit, Corn. Galle sculpsit., Biblioteka Narodowa, SD W.2.1241). Artysta bliski Rubensowi wykonał prawdopodobnie portret Sarbiewskiego, nadwornego kaznodziei króla Władysława IV Wazy, uznawanego za najwybitniejszego poetę łacińskiego XVII wieku (rysunek w Muzeum Plantin-Moretus). Tak więc, mimo odległości, jeśli chodzi o twórczość Rubensa, zbiory artystyczne Polski-Litwy były niewątpliwie porównywalne z tymi w Madrycie czy Monachium, jednakże obecnie na terenach dawnej Rzeczypospolitej nie zachowało się prawie nic. Oprócz portretu Zygmunta III w Szwajcarii, wśród dzieł samego mistrza (a nie warsztatu czy naśladowców), które powstały zapewne na zlecenie Wazów polsko-litewskich, możemy przytoczyć Madonnę w wieńcu z kwiatów autorstwa Rubensa i Jana Brueghela Starszego (Alte Pinakothek w Monachium, 331). Obraz ten pochodzi z galerii w Düsseldorfie, podobnie jak portrety Zygmunta III i jego żony w szatach koronacyjnych (Galeria Państwowa w Neuburgu, 984 i 985). List Juana de Arrazola Oñate, sekretarza infantki Izabeli z 18 września 1619 roku, w którym zwracał się do skarbnika generalnego pana Monforta z prośbą o zwolnienie od ceł obrazów przesłanych do Polski przez Jana Brueghela Starszego, potwierdza pierwsze znane zamówienie Zygmunta III (6 pejzaży, 9 portretów, w tym portrety arcyksięcia Albrechta i infantki Izabeli oraz innych monarchów europejskich, 3 duże obrazy batalistyczne). 29 października 1621 roku Jan Brueghel Starszy pisał do swojego agenta, mediolańskiego szlachcica Ercole Bianchi, o przesłaniu dużej ilości obrazów królowi Zygmuntowi III Wazie (molti pitture al Re), zaś w liście do kardynała Federico Borromeo z dnia 22 sierpnia 1625 r. jego syn wspomina o dużej girlandzie z wizerunkiem Marii autorstwa Brueghela Starszego sprzedanej za 400 skudów księciu polskiemu, „który kupił prawie wszystkie jego dzieła” (... la Madonna, ma è ordinato tutto in un altra maniera che quello delli fiori che tiene v. s. Ill.mo in la biblioteca, e larga tre palmi et alto qualro e medso incirca. El paro di questo fu venduto al sig. Prencipe di Pollonia, il quale compraua quasi tutti li sue opre, lo fu pagato 400 escudi, w „Giovanni Brueghel pittor fiammingo ...” Giovanniego Crivelli, s. 340). Obraz ten mógł być darem dla elektorów Bawarii, jak zidentyfikowany przeze mnie portret młodego Władysława Zygmunta w kryzie autorstwa Rubensa lub warsztatu (Galeria Państwowa w Neuburgu, 342) lub wizerunek polskiego świętego Stanisława Kostki autorstwa kręgu Rubensa (Alte Pinakothek, 7520). W liście z 8 czerwca 1632 r. z Antwerpii do handlarza dziełami sztuki Crisostomo van Immerseela, Jan Brueghel Młodszy (1632, Amberes 8 Junio Juan Bruegel) nawiązuje do Girlandy z owoców z figurami pędzla Rubensa, najważniejszego dzieła wykonanego przez jego ojca, która została sprzedana Władysławowi Zygmuntowi Wazie za 1600 florenów (te weten den grooten Girlande van vruchten, de beelden van Rubens, het fraijste ent meeste werc dat vader syn leven gedaen heeft gelyc UI can considereren aen den prys twelc het verkocht is, te weten voor 1600 gul. aen den prins van Polen). Obraz ten czasami uznawany jest za tożsamy z dziełem Natura i jej czciciele w Kelvingrove Art Gallery and Museum w Glasgow, datowanym na około 1615 rok (olej na desce, 106,7 x 72,4 cm, nr inw. 609, por. „Rubens & Brueghel”, pod red. Anne T. Woollett, Ariane van Suchtelen, s. 157, 164-165). Korowód Sylena, widniejący w Kunstkamerze Władysława Zygmunta, obrazie namalowanym w Warszawie w 1626 r. (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW 2123), był niewątpliwie dziełem Rubensa. Niektóre obrazy wzmiankowane w inwentarzu kolekcji ostatniego Wazy na tronie polskim – Jana II Kazimierza, sprzedane w Paryżu w 1673 r., mogły być dziełami Rubensa, jak np. nr 107, Cuda św. Ignacego Loyoli, mogący przypominać obraz z Dulwich Picture Gallery (nr inw. 148) lub nr 439, Edukacja Marii Panny, który mógł przypominać obraz znajdujący się w Królewskim Muzeum Sztuk Pięknych w Antwerpii (nr inw. 306). W pokoju hrabiego de Buy, szambelana królewskiego w Nevers, znajdował się „obraz, ujęty pionowo, malowany na płótnie i przedstawiający nagiego Kupidyna napinającego łuk, z dwojgiem dzieci u stóp” (un tableau en hauteur, peint sur toile, représentant en nudité un Cupidon, qui bande son arc, avec deux petits enfants entre ses jambes), kopia Amora strugającego łuk autorstwa Parmigianino, obecnie w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (według „Z dziejów polskiego mecenatu ...” Władysława Tomkiewicza, s. 234). W Monachium znajduje się obraz pędzla Rubensa z 1614 r., będący kopią obrazu Parmigianina z Wiednia, odnośnie którego najstarsza wzmianka w galerii elektorów pochodzi z 1748 r. (olej na płótnie, 142,5 x 107 cm, 1304), niewykluczone zatem, że został nabyty w Paryżu po śmierci Jana Kazimierza, któremu w 1655 r. podczas potopu udało się ewakuować na Śląsk część obrazów ze zbiorów królewskich. W Wiedniu znajduje się z kolei kopia portretu matki Zygmunta III w bieli, wzorowana na zidentyfikowanym przeze mnie oryginale autorstwa Tycjana (GG 531). Obraz, który mógł pochodzić ze zbiorów królewskich Polski-Litwy, to bardzo dobrze namalowany portret Elżbiety Burbon (1602-1644), królowej Hiszpanii, powstały po 1628 r. i przypisywany warsztatowi Rubensa, obecnie znajdujący się na Wawelu (olej na płótnie, 58,5 x 46 cm, 6378). Dzieło to pochodzi z kolekcji prywatnej w Krakowie (podarowane w 1978 r. do Zbiorów Państwowych) i nie ma bezpośredniego związku ze zbiorami królewskimi, jest to jednak bardzo prawdopodobne, gdyż na początku XVII wieku wiele portretów wymieniano z Hiszpanią. Kolejnym obrazem, który mógłby pochodzić ze zbiorów królewskich lub magnackich Polski-Litwy, są Trzy Gracje trzymające kosz kwiatów z pracowni Rubensa i Jana Brueghela Młodszego, namalowany w latach 1620-1625, obecnie znajdujący się w Nationalmuseum w Sztokholmie (NM 601). Nic nie wiadomo o jego wczesnej historii poza tym, że przywieziono go do Szwecji już w XVII wieku i był częścią kolekcji hrabiego Magnusa Gabriela De la Gardie (1622-1686), który w czasie potopu plądrował wraz ze swoją armią znaczne część kraju. Ważne kontakty klientów z Rzeczypospolitej z Rubensem i malarzami flamandzkimi znajdują odzwierciedlenie w dwóch innych obrazach z początku lat dwudziestych XVII wieku. Przedstawiają one Tomyris, królową Massagetów (znaną również jako królowa Scytów), która poprowadziła swoje armie w obronie przed atakiem Cyrusa Wielkiego, władcy Imperium Perskiego, pokonała go i zabiła w 530 r. p.n.e. Jeden z tych obrazów znajduje się w Museum of Fine Arts w Bostonie (olej na płótnie, 205,1 x 361 cm, 41.40) i pochodzi najprawdopodobniej z kolekcji infantki Izabeli Klary Eugenii (1566-1633), później, przed 1662 rokiem, był on w zbiorach królowej Szwecji Krystyny w Rzymie. Drugi znajduje się w Luwrze w Paryżu (olej na płótnie, 263 x 199 cm, INV 1768; MR 991) i pochodzi z kolekcji Everharda Jabacha (1618-1695), który w 1671 roku sprzedał go królowi Ludwikowi XIV. Rysunek przygotowawczy do ryciny (niewykonanej), przypisywany Pieterowi Claesz. Soutmanowi, podobny do obrazu w Paryżu, znajduje się obecnie w Muzeum Plantin-Moretus (PK.OT.00117). Choć oba wspomniane obrazy, w Bostonie i Paryżu, przypisuje się Rubensowi lub jego szkole, ich styl jest bliższy twórczości Gaspara de Crayera, malarza dworu infantki, zwłaszcza portretom Zygmunta III i Konstancji Habsburżaki, atrybuowanym przeze mnie. Królowa Tomyris nakazała sprowadzić do siebie ciało Cyrusa, po czym ścięła mu głowę i kazała zanurzyć ją w naczyniu z krwią w symbolicznym geście zemsty za jego żądzę krwi i śmierć jej syna. Oryginalny obraz Rubensa, rytowany przez Paulusa Pontiusa w 1630 r. (Rijksmuseum, RP-P-OB-70.057), zawiera napis: „Nasyć się tą krwią, której zawsze byłeś spragniony” (SATIA TE SANGVINE QVEM SEMPER SITISTI). Rycina ta, sygnowana: Petrus Paulus Rubens pinxit. / Paulus Pontius sculpsit., różni się wieloma szczegółami od obrazu bostońskiego, oryginał pędzla Rubensa należy zatem uznać za zaginiony. Zredukowana kopia obrazu Rubensa, pochodząca najprawdopodobniej z XVII w., znajdowała się w katedrze kieleckiej, której portal ufundował kardynał Jan Albert Waza w 1635 r. Obraz ten znajduje się obecnie w Muzeum Diecezjalnym w Kielcach. Należy również zauważyć, że królowa na obu obrazach jest bardzo podobna do wizerunków infantki Izabeli Klary Eugenii, zwłaszcza do portretu w stylu Gaspara de Crayera w National Gallery w Londynie (NG3819) oraz autorstwa Rubensa i Jana Brueghela Starszego w Muzeum Prado w Madrycie (P001684). W obu kompozycjach żołnierze królowej noszą tradycyjne stroje szlacheckie Rzeczypospolitej, co jest kolejną doskonałą ilustracją zniszczonego i zapomnianego Królestwa Wenus u szczytu bogactwa i potęgi przed potopem, oraz potężne ostrzeżenie dla wszystkich tyranów. Już około 1522 roku Andrzej Krzycki (1482-1537), sekretarz królowej Bony Sforzy, w epitafium poświęconym Annie Radziwiłł (1476-1522) porównał księżną mazowiecką do królowej Tomyris (Qualis erat Tomyrisque suae Cleopatraque genti, / Qualis Amazonio Penthesilea solo, / Talis erat fecunda tibi, Masovia tellus, / Anna Radiviliae gloria magna domus).
Amor strugający łuk autorstwa Petera Paula Rubensa według Parmigianino, 1614, Alte Pinakothek w Monachium.
Natura i jej czciciele autorstwa Petera Paula Rubensa i Jana Brueghela Starszego, ok. 1615, Kelvingrove Art Gallery and Museum.
Portret hetmana Stanisława Żółkiewskiego (1547-1620) autorstwa warsztatu Tommaso Dolabelli, ok. 1606, Pałac Zamoyskich w Warszawie, zaginiony podczas II wojny światowej.
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa warsztatu Tommaso Dolabelli, ok. 1625-1632, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) autorstwa Petera Paula Rubensa, ok. 1625-1632, zbiory Heinza Kistersa w Kreuzlingen.
Portret Elżbiety Burbon (1602-1644), królowej Hiszpanii, autorstwa warsztatu Petera Paula Rubensa, po 1628, Zamek Królewski na Wawelu.
Królowa Tomyris nakazuje zanurzenie głowy Cyrusa w naczyniu z krwią, z postaciami w tradycyjnych strojach szlacheckich Rzeczypospolitej autorstwa Gaspara de Crayera, lata dwudzieste XVII w., Luwr.
Królowa Tomyris nakazuje zanurzenie głowy Cyrusa w naczyniu z krwią, z postaciami w tradycyjnych strojach szlacheckich Rzeczypospolitej autorstwa Pietera Claesz. Soutmana, lata dwudzieste XVII w., Muzeum Plantin-Moretus w Antwerpii.
Królowa Tomyris nakazuje zanurzenie głowy Cyrusa w naczyniu z krwią, z postaciami w tradycyjnych strojach szlacheckich Rzeczypospolitej autorstwa Gaspara de Crayera, lata dwudzieste XVII w., Museum of Fine Arts w Bostonie.
Królowa Tomyris nakazuje zanurzenie głowy Cyrusa w naczyniu z krwią, z postaciami w tradycyjnych strojach szlacheckich Rzeczypospolitej autorstwa Paulusa Pontiusa według Petera Paula Rubensa, 1630, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret Zygmunta Kazanowskiego pędzla Gaspara de Crayera
Od 6 września do 14 października 1624 r. młody szlachcic herbu Grzymała Adam Kazanowski (ok. 1599-1649), przyjaciel i pokojowiec królewicza Władysława Zygmunta Wazy, przebywał w Brukseli i Antwerpii wraz z królewiczem i około czterdziestoma osobami z jego świty.
Dwutygodniowy pobyt w Brukseli był cyklem hucznych zabaw i przyjęć na cześć królewicza, zorganizowanych przez hiszpańską infantkę Izabelę Klarę Eugenię (1566-1633). W Antwerpii odwiedzili pracownie różnych malarzy, m.in. Petera Paula Rubensa i Jana Brueghela Starszego, a także galerię Cornelisa van der Geesta. Podczas tej podróży Kazanowski prowadził album Liber Amicorum, w którym znalazły się wpisy Habsburgów, m.in. arcyksięcia Leopolda V tyrolskiego (nr 11), arcyksięcia Leopolda Wilhelma (13) i jego siostry Cecylii Renaty, przyszłej królowej Polski (16), dokonane w Wiedniu, oraz wielu hiszpańskich dyplomatów. W Monachium odnajdujemy wpisy Maksymiliana I, elektora Bawarii i jego żony (45-46), w Augsburgu członków rodu Fuggerów (48-51), w Brukseli Infantki (54), Geneviève d'Urfé, księżnej de Croy (65 l.) oraz hiszpańskiej szlachty. Po pobycie we Włoszech peregrynaci powrócili do Warszawy w maju 1625 r. W następnym roku, 1626, w albumie Kazanowskiego znajdują się wpisy dyplomatów hiszpańskich w Polsce-Litwie – Jeana de Croÿ, hrabiego de Solre i Charlesa de Bonnières, barona d’Auchy (nr 145-146), a także Louisa de Custine, seigneur de Villers-le-Rond, maître de camp infantki (26 czerwca 1626 r., nr 147, wszyscy trzej pochodzili z Niderlandów hiszpańskich), oraz innych hiszpańskich i francuskich wysłanników (wg „Biblioteka Warszawska”, 1853 r., tom 2). Pokazują one, jak ważne były dla młodego Kazanowskiego kontakty z Hiszpanią i Niderlandami hiszpańskimi. W latach 1627-1628 Adam studiował w Padwie. W kolejnych latach, a zwłaszcza po wyborze Władysława na nowego króla, jego majątek i wpływy znacznie wzrosły. Jako faworyt nowego króla zastąpił wpływowego „ministra w spódnicy” Urszulę Meyerin (1570-1635), zaś jego pozycję można porównać pod pewnymi względami nawet do faworyta (valido) króla Hiszpanii Filipa IV, kuzyna Władysława - Gaspara de Guzmána, hrabiego-księcia Olivares. W latach 1639-1642 Kazanowski próbował przeforsować antyfrancuski sojusz wojskowy z Hiszpanią, a wiosną 1639 r. pertraktował z posłem Filipa IV, D. Fernando de Monroy (zm. 1656). Od 1642 r. był marszałkiem nadwornym koronnym (mareschalus curiæ), do którego zwyczajowych uprawnień należał nadzór nad dworem królewskim oraz występowanie jako zastępca marszałka wielkiego koronnego. Kiedy w 1632 roku otrzymał od Władysława pałac, powiększył go i upiększył. Ta wspaniała budowla była mniejsza od Zamku Królewskiego, przewyższała jednak pałac kanclerza Jerzego Ossolińskiego, pałac hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego, a być może nawet pałac Villa Regia, jak to ukazano na rycinie autorstwa Nicolasa Pérelle'a z 1696 roku, przedstawiającej Warszawę około 1655 roku. Rycina ta powstała na podstawie rysunku szwedzkiego inżyniera wojskowego, hrabiego Erika Dahlbergha. Co ciekawe, w porównaniu z ryciną wykonaną przez Adama Pérelle'a na podstawie innego rysunku Dahlbergha, przedstawiającą stolicę imperium, które chciało zniszczyć Rzeczpospolitą (traktat z Radnot) – Sztokholm w 1669 roku, widzimy wyraźną różnicę. Dahlbergh, który wiedział, jak gloryfikować imperium szwedzkie, czasami powiększał budynki na swoich rysunkach i czynił je bardziej okazałymi. O ile jednak na panoramie Warszawy obiekty są porównywalnej wielkości, o tyle na panoramie Sztokholmu Zamek Królewski (Arx Regia, Tre Kronor) dominuje w centrum kompozycji i na tle całego krajobrazu miejskiego. W Pałacu Ossolińskich, pomiędzy portretami przodków kanclerza, cesarzy rzymskich i malowidłami historycznymi, znajdował się portret Władysława IV z napisem „Pierwszy pośród równych” (Primus inter pares) (wg „Piękno ocalone…” Marii Lewickiej , Barbara Szymanowska, s. 44). W republikańskiej Polsce-Litwie magnaci odważnie rywalizowali z królem w wielu dziedzinach, także w zakresie mecenatu. Podobnie jak król, Kazanowski najprawdopodobniej nabywał i zamawiał także dzieła sztuki w Niderlandach i Włoszech, w tym swoje wizerunki, jednakże w Polsce nic się nie zachowało. Otrzymał także od króla wiele cennych przedmiotów, m.in. namalowany na drewnie obraz Opłakiwanie Chrystusa pędzla Rubensa, który w 1840 r. należał do prawnika lwowskiego Piotra Romanowicza (wg „Rzecz o obrazach ...” Ludwika Zielińskiego, z. 3, Lwowianin, s. 63). Być może otrzymywał je także od swoich hiszpańskich i belgijskich przyjaciół i podobnie jak oni zamawiał obrazy u tych samych malarzy. W „Rozmaitościach Polskich” (Variétés polonaises) z około 1833 roku, zbiorze rycin Antoniego Oleszczyńskiego (1794-1879), znajduje się ciekawy pełnopostaciowy wizerunek Kazanowskiego. O ile w wizerunkach Jana Karola Chodkiewicza (zm. 1621) i Lwa Sapiehy (1557-1633) Oleszczyński stworzył tło neogotyckie lub z panopliami, o tyle w podobiźnie Kazanowskiego zastosował tło podobne do widocznego na portrecie kuzynki Władysława IV – Anny Austriaczki (1601-1666), królowej Francji, powstałym w warsztacie Rubensa w latach 1620-1625 (Luwr, INV 1794; MR 984). To samo tło wykorzystano także na portrecie kobiety siedzącej we wnętrzu autorstwa Gonzalesa Coquesa (zbiory prywatne). O ile jednak na portrecie królowej i kobiety tło jest niemal identyczne, o tyle na rycinie Oleszczyńskiego nisza za Kazanowskim jest inna i przedstawia scenę z tańczącą nagą kobietą i niedźwiedziem. Adam Jarzębski w swoim „Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy” z 1643 roku wymienia w pałacu marszałka wiele obrazów, m.in. „Nad stołem nagie osoby” (w. 1097). Jeśli Oleszczyński skopiował tło z oryginalnego obrazu, prawdopodobnie obraz powstał w pracowni Rubensa lub został namalowany przez innego malarza flamandzkiego. 13 sierpnia 1634 roku w Warszawie zmarł ojciec Adama - Zygmunt Kazanowski. Wraz ze swoim bratem Stanisławem Kazanowskim (1601-1648), starostą krośnieńskim, usuniętym z dworu przez Zygmunta III za rozwiązłość, Adam ufundował swojemu ojcu wspaniały marmurowy nagrobek. W 1843 roku pomnik przeniesiono do katedry warszawskiej ze zburzonego kościoła ss. Bernardynek, znajdującego się niedaleko zamku królewskiego. Został on zniszczony podczas niemieckiego bombardowania katedry w 1944 roku. Pomnik wykonano z wielobarwnego marmuru i kształtem przypominał ołtarz. Podstawę wyrzeźbiono z brązowego kamienia, na którym znajdowały się dwie kolumny z zielonkawego marmuru z białymi korynckimi kapitelami. Pośrodku, na czarnej płycie, płaskorzeźba z białego marmuru przedstawiała Kazanowskiego klęczącego przed Matką Boską (wg „Katedra św. Jana w Warszawie ...” Wiktora Czajewskiego, s. 99-100). Zygmunta przedstawiono w stroju narodowym, jak to było w zwyczaju na pomnikach nagrobnych, gdyż na dworze większość ludzi wolała strój zagraniczny, dlatego nieznany poeta przed potopem utyskiwał: „Ledwie dziś znać Polaka, Włoszy, Francuzowie, Po dworach wielkich wszędzie” (za „Jakuba Teodora Trembeckiego ...” Aleksandra Brücknera, tom I, wiersz 165). Choć na co dzień lub na dworach ludzie preferowali strój obcy, to na oficjalnych wizerunkach zawsze chcieli podkreślić swoje przywiązanie do Rzeczypospolitej i jej tradycji poprzez odpowiedni strój. Opisywany pomnik przypisywany jest rzeźbiarzowi Conradowi Waltherowi z Gdańska i jego warsztatowi i według specjalistów wykonany został głównie z importowanego wapienia, głównie z Belgii – „belgijskiego czarnego” marmuru z prowincji Namur (Noir Belge, Noir de Namur) oraz bardzo drogiego alabastru angielskiego (za „Lapidarium warszawskie” Michała Wardzyńskiego, Huberta Kowalskiego, Piotra Jamskiego, s. 288). Zygmunt był podkomorzym za panowania królów Stefana Batorego i Zygmunta III Wazy, następnie wychowawcą i marszałkiem nadwornym królewicza Władysława Zygmunta. Podczas wyprawy wojskowej w latach 1617-1618, jako doradca księcia, intrygował przeciwko Chodkiewicza, jako najwyższemu wodzowi. Dwaj synowie Zygmunta, Adam i Stanisław, wychowywali się na dworze królewskim i byli przyjaciółmi Władysława Zygmunta, wywierając wpływ na młodego królewicza. Na pogrzebach króla Zygmunta i królowej Konstancji, Zygmunt niósł insygnia królewskie. W 1627 r. przekazał swoim synom wsie Grzymałów, Kazanów i Ciepielów. W 1607 r. Seweryn Bączalski poświęcił Kazanowskiemu panegiryk: „Korona polska barzo smutna prośby serdeczne czyni ...”, wychwalając Zygmunta jako wzór uczciwości, męskości, rycerskości, pobożności, dworskiego obyczaju i rozumu, tak że król uznał go za godnego i powierzył mu opiekę nad swoim synem. Inni porównywali Kazanowskiego do Arystotelesa, nauczyciela Aleksandra Wielkiego. Zatrudnienie Kazanowskiego jako wychowawcy królewicza było punktem zwrotnym w jego życiu, i zapewne i całej jego rodziny. Był uważany za przyjaciela zarówno przez katolików, jak Albrycht Stanisław Radziwiłł, jak i protestantów, jak Krzysztof Radziwiłł, książę na Birżach. Zygmunt posiadał kilka szkut znajdujących się na Wiśle koło Solca w Warszawie (wg „Kariera rodu Kazanowskich ...” Krzysztofa Zemeły, s. 45, 47-48), przez co brał udział w transporcie rzecznym i handlu gdańskim. W National Gallery w Londynie znajduje się „Portret mężczyzny” pędzla flamandzkiego malarza, przypisywany wcześniej Rubensowi i Jordaensowi (olej na płótnie, 116,2 x 85,8 cm, NG1895). Został on zakupiony od T. Humphreya Warda, Clarke Fund, w 1902 roku. Poza modela i kompozycja są bezpośrednio inspirowane portretem królewicza Władysława Zygmunta, wykonanym przez Rubensa w 1624 roku i rytowanym przez Paulusa Pontiusa (Ex Archetypo Petri Pauli Rubenij Paulus Pontius fecit anno MDCXXIIII, Biblioteka Narodowa, G.10661/II). Podobnie jak Władysław, starzec nosi strój hiszpańsko-flamandzki. Fakt, że mężczyzna na tym portrecie chciał być ukazany podobnie do królewicza polsko-litewskiego, wskazuje, że był to ktoś mu bliski, co prowadzi do interpretacji, że mógł to być portret ojca królewicza Zygmunta III (por. „Rubens w Polsce” Juliusza A. Chrościckiego, s. 178). Była to wówczas powszechna praktyka, jak na przykład portret konny Don Diego Felipeza de Guzmána (1580-1655), pierwszego markiza Leganés, kuzyna potężnego valido hrabiego-księcia Olivares, namalowany przez Gaspara de Crayera w latach 1627-1628 (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 9112), pod wieloma względami jest bardzo podobny do portretu Olivaresa na koniu, namalowanego w tym samym okresie przez de Crayera i Petera Snayersa (krajobraz) (The Weiss Gallery w 2018 r.). Mężczyzna ten nie może być Zygmuntem III, gdyż według oryginalnej inskrypcji łacińskiej miał on w 1626 r. 63 lata (ÆTATIS SVE / 63 1626), natomiast król w tym czasie miał 60 lat (ur. 1566) oraz nie nosi on orderu Złotego Runa, który powinien znaleźć się na portrecie w stylu hiszpańsko-flamandzkim. Na portrecie londyńskim widnieje także herb, który jednak został namalowany w innym stylu i został dodany później, gdyż napis wskazujący wiek, który normalnie powinien być umiejętnie umieszczony pod godłem, jest w tym przypadku przesunięty w prawo. Położenie napisu, blisko krawędzi i niemal odciętego, wskazuje, że obraz prawdopodobnie został przycięty kiedy dodano herb. Godło to jest identyfikowane jako należące do rodziny De Waha, której majątki znajdowały się niedaleko Namur, skąd pozyskiwano marmury na nagrobek Kazanowskiego. We wcześniejszych publikacjach modela określa się jako Barona Waha de Linter z Namur, jednak nigdy nie ustalono żadnego związku z konkretnym członkiem tej rodziny. Możliwe, że byli oni właścicielami portretu i gdy tożsamość modela została zapomniana, uznano go za członka rodziny i być może około 1816 roku, kiedy nadano im tytuł barona, dodano również herb. Mężczyzna na portrecie jest bardzo podobny do ojca Adama Kazanowskiego, podług wizerunku z jego nagrobka (kształt uszu, wąsów, brwi) i jest on porównywalny do wizerunków Adama - według obrazu pędzla Petera Danckertsa de Rij i ryciny Jeremiasza Falcka Polonusa. Jego wiek idealnie pasuje do Zygmunta, marszałka dworu królewicza, który w 1626 r., kiedy do Warszawy przybyło kilku posłów hiszpańsko-flamandzkich, miał 63 lata. W chwili śmierci w 1634 r. miał on 71 lat, jak wynika z inskrypcji na jego nagrobku, zatem urodził się w 1563 r. (placide vitam cum morte commutavit Varsaviæ die XIII Augusti anno Christi MDCXXXIV ætatis suæ 71 patri desideratissimo Adamus tituli paterni successor). Styl tego obrazu najbliższy jest wspomnianym portretom konnym markiza Leganés i hrabiego-księcia Olivares, namalowanym przez Gaspara de Crayera, nadwornego malarza infantki Izabeli Klary Eugenii, oraz portretowi królewicza Władysława Zygmunta przechowywanemu w Muzeum Narodowego w Warszawie (M.Ob.2434 MNW), uznawanemu za XVII-wieczną kopię według oryginału Rubensa.
Portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy (1595-1648) autorstwa Paulusa Pontiusa według Petera Paula Rubensa, 1624, Biblioteka Narodowa.
Portret Zygmunta Kazanowskiego (1563-1634), marszałka dworu królewicza Władysława Zygmunta Wazy, w wieku 63 lat, pędzla Gaspara de Crayera, 1626, National Gallery w Londynie.
Portret Adama Kazanowskiego (ok. 1599-1649), marszałka nadwornego koronnego autorstwa Antoniego Oleszczyńskiego według zaginionego oryginału autorstwa Gaspara de Crayera z ok. 1642 (?), ok. 1833, Biblioteka Narodowa.
Portret arcyksiężnej Cecylii Renaty Habsburżanki autorstwa Justusa Sustermansa
„Doniesiono tu, że królewicz polski wyjechał z królestwa, poślubić córkę cesarza [Ferdynanda II] lub króla Hiszpanii [Filipa III], co spowodowało wielkie podejrzenia w [tureckim] cesarstwie” – pisał ambasador angielski w Stambule w liście do Londynu dotyczącym podróży królewicza Władysława Zygmunta Wazy w latach 1624-1625. Dodał też, że jego macocha, królowa Konstancja Habsburżanka, próbowała stworzyć frakcję wspierającą jej najstarszego syna Jana Kazimierza Wazę w jego staraniach o tron. Ambasador angielski w odległym Stambule miał dobrych informatorów, gdyż na posiedzeniu Consejo de Estado w Madrycie w listopadzie 1624 r. omawiano list infantki Izabeli Klary Eugenii, pisany w Brukseli. Infantka zwróciła się do króla Filipa IV o pozwolenie na poślubienie księcia polskiego z infantką Marią Anną Hiszpańską (1606-1646), siostrą króla i kuzynką Władysława Zygmunta jako córką jego ciotki. Jeden z uczestników tego zebrania tak komentował: „Małżeństwo z królewiczem polskim jest bardzo dobre, ale z niemieckim jest korzystniejsze”. W sprawie małżeństwa z córkami cesarskimi zabrakło zgody papieża Urbana VIII na ewentualną dyspensę na małżeństwo Władysława z bliską krewną arcyksiężną Marią Anną (1610-1665) lub Cecylią Renatą (1611-1644), która ostatecznie została jego pierwszą żoną (za „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 48, 280-281, 311).
Aby udowodnić synowi, że córki jego wuja cesarza Ferdynanda II nie są dotknięte niepełnosprawnością, w przeciwieństwie do ich matki Marii Anny Bawarskiej (1574-1616), Zygmunt III Waza kazał je specjalnie sportretować, jak relacjonował biskup Giovanni Battista Lancellotti, nuncjusz papieski w Rzeczypospolitej w liście z dnia 17 marca 1627 r. do kardynała Francesco Barberiniego (Scuoprì meco di nuovo SM l'intento suo desiderio d'accasarlo con una delle figliuole dell'imperadore per altro aborrite da SA asserendo ella questa esser derivata in quelle da certa natural indispositione della loro madre e mi disse SM d'haverne fatto venir qua i ritratti per certezza del contrario) (za „Das Leben am Hof …” Waltera Leitscha, s. 2378). Nie wiadomo, czy wizerunki te były dobre i wierne, być może tak jak w przypadku portretów ciotki Zygmunta Anny Jagiellonki lub jego dwóch żon były to akty, jednakże później w liście pisanym w Warszawie 31 października 1644 r. Władysław zwrócił się do kardynała Mazariniego z prośbą o wiarygodne portrety kandydatek na drugą żonę. Podczas pobytu w Wiedniu 23 czerwca 1624 roku królewicz miał okazję spotkać się z dwiema córkami cesarza. Podziwiał także zbiory artystyczne cesarza, w tym „zespół konterfektów wielu cesarzów i innych przednich osób domu rakuskiego”. W Salzburgu widział „malowania rozmaite”, w Monachium Antiquarium, a w Augsburgu obrazy rodziny Fuggerów. Philipp Hainhofer, koneser i agent sztuki z Augsburga, relacjonuje w swoim pamiętniku, że królewicz podarował mu „niezwykły bibelot z żółtego bursztynu”. Władysław Zygmunt zachwycał się w Norymberdze „pikturami sławnymi Durera” oraz podziwiał malowidła stropowe pędzla Rubensa. W latach dwudziestych XVII w. często przedstawiano dwie córki cesarza Ferdynanda II, a ich wizerunki wysyłano na różne zaprzyjaźnione dwory w Europie, w tym na dwór polsko-litewski (wszystkie prawdopodobnie zniszczone lub zaginione w czasie wojen). Większość z nich nawiązuje stylistyką do dzieł flamandzkiego malarza Justusa Sustermansa, nadwornego malarza rodu Medyceuszy, który w latach 1623-1624 pracował w Wiedniu na zlecenie cesarza. Na obrazie z kolekcji Esterházy na zamku Forchtenstein, wykonanym prawdopodobnie w warsztacie Sustermansa, Maria Anna i Cecilia Renata są ukazane razem. Obie siostry klęczą razem za matką Marią Anną Bawarską i macochą Eleonorą Gonzagą (1598-1655) na obrazie wotywnym przedstawiającym cesarza Ferdynanda II autorstwa Matthiasa Mayera, namalowanym w 1631 r. dla katedry św. Wita w Pradze. Kilka lat później, około 1640 roku, malarz bliski Fransowi Luycxowi stworzył podobne wizerunki rodziny cesarskiej klęczącej przed Madonną w kościele dominikanów w Wiedniu, gdy Cecylia Renata była już królową Polski i jej siostra Maria Anna, elektorową Bawarii (ich podobizny inspirowane były innymi portretami przesłanymi do Wiednia). Wśród portretów Marii Anny wykonanych przez Sustermansa i jego pracownię znajduje się obraz z zamku Neuburg (Alte Pinakothek w Monachium, nr inw. 2792). Jest to kopia obrazu z kolekcji Medyceuszy, przechowywanego obecnie w Willi Medyceuszy Cerreto Guidi (nr inw. 1890 / 4275), który uważa się za wizerunek księżniczki Eleonory de' Medici (1591-1617), córki Ferdynanda I Medyceusza, a także inny podobny portret siostry Marii Anny, Cecylii Renaty, znajdujący się w Galerii Uffizi we Florencji (nr inw. 1890/2297), jednakże oba są „wyraźnie zidentyfikowane jako córki cesarza Ferdynanda w inwentarzu Villa del Poggio Imperiale z 1624 r. oraz jako siostry cesarza Ferdynanda w inwentarzu z lat 1654-1655” (wg „The Grand Duke's Portraitist ...” Lisy Goldenberg Stoppato, s. 35). Kopia wspomnianego wizerunku Cecylii Renaty z Uffizi (nr inw. 1890 / 2297) znajduje się także w Monachium (nr inw. 6958), jednak twarz modelki jest uszkodzona. Uważa się, że przedstawia arcyksiężnę Małgorzatę Austriaczkę i również pochodzi z zamku Neuburg. Obie arcyksiężniczki ukazane zostały także na dwóch podobnych portretach z galerii Wallensteina, znajdujących się obecnie na zamku Hrádek u Nechanic (za „The Wallenstein portrait gallery in the Cheb Museum”, s. 71). Na tych wizerunkach Maria Anna (nr inw. 3318 / 3802) i Cecilia Renata (nr inw. 3320 / 3804) wyglądają bardzo podobnie i noszą identyczne stroje hiszpańskie. Jedna z nich została również przedstawiona na obrazie znajdującym się na Zamku Królewskim w Racconigi, będącym oficjalną rezydencją gałęzi Carignano dynastii sabaudzkiej, przypisywanemu malarzowi flamandzkiemu (olej na płótnie, 64 x 49 cm, R 5576). Kobieta była wcześniej identyfikowana jako księżniczka z dynastii sabaudzkiej, a obecnie jako Małgorzata Austriaczka (1584-1611), królowa Hiszpanii i Portugalii. Jej twarz bardziej przypomina wizerunek Cecylii Renaty z Uffizi (nr inw. 1890 / 2297) i Hrádek u Nechanic (nr inw. 3320 / 3804). Bardzo podobny wizerunek królowej polskiej reprodukowano na anonimowej rycinie wykonanej przed 1700 rokiem (Biblioteka Uniwersytecka w Lipsku, 8/61) z napisem w języku niemieckim: Cecilia Renata ErtzHerzogin zu Osterreich / Uladislas Königs in Pohlen Gemahlin. Porównanie z późniejszymi wizerunkami obu sióstr – portretami Marii Anny, elektorowej Bawarii, autorstwa kręgu Joachima von Sandrarta, powstałymi około 1643 roku, z zamku Dachau (Alte Pinakothek w Monachium, 3093) oraz z kolekcji Medyceuszy, zidentyfikowany przeze mnie (Pałac Pitti we Florencji, nr inw. 1890 / 5261) oraz Cecilii Renaty pędzla Petera Danckertsa de Rij również namalowanymi w 1643 roku, na zamku Gripsholm, najprawdopodobniej zrabowany podczas potopu (sygn.: Peter. Danckers fecit A:o 1643, Nationalmuseum w Sztokholmie, NMGrh 299) i wersja pomniejszona z Sali Marmurowej Zamku Królewskiego w Warszawie (Państwowe Muzeum Historyczne w Moskwie, И I 5922 / 74493) wskazuje, że jest to portret przyszłej królowej Polski, gdyż elektorowa ma spiczasty nos. Styl tego obrazu jest szczególnie bliski portretom krewnych Cecylii Renaty w Pałacu Pitti we Florencji – jej ojca, cesarza Ferdynanda II (Palatina 209), jej macochy Eleonory Gonzagi (Palatina 203) i jej wuja arcyksięcia Karola Habsburga (1590-1624), księcia-biskupa wrocławskiego ukazanego jako wielki mistrz krzyżacki (Palatina 293). Wszystkie te obrazy wykonał Justus Sustermans około 1623 roku. Ponieważ wizerunek ten jest wersją portretu z Hrádek u Nechanic, przedstawiającego ją około 1626-1627, mógł on zatem zostać wykonany przy okazji przygotowania wizerunków dla Zygmunta III. Kolor strojów obu arcyksiężniczek (biały i czerwony, użyte jako barwy narodowe Polski-Litwy w tzw. „Rolce Sztokholmskiej” z ok. 1605 r., Zamek Królewski w Warszawie, ZKW/1528/1-39) na obrazach w Hrádku u Nechanic i na portrecie w Racconigi także mogą wskazywać, że jedna z nich była uważana za przyszłą królową Polski w 1627 roku.
Portret arcyksiężnej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644), przyszłej królowej Polski, autorstwa Justusa Sustermansa, ok. 1626-1627, Zamek Królewski Racconigi.
Portret arcyksięcia Karola Habsburga (1590-1624), księcia-biskupa wrocławskiego, autorstwa Justusa Sustermansa, ok. 1623, Pałac Pitti we Florencji.
Portrety Zygmunta III Wazy i Konstancji Habsburżanki w szatach koronacyjnych autorstwa Gaspara de Crayera
„Portret, wielkości naturalnej, który przedstawia cesarza w stroju pontyfikalnym, z koroną na głowie, z berłem w prawej ręce i jabłkiem królewskim w lewej, to jest król Polski” (nr 26/22) oraz „Portret cesarzowej, ubranej w srebrny materiał, z berłem w prawej ręce i jabłkiem w lewej, jego żona” (nr 27/23), tak inwentarz pałacu Coudenberg w Brukseli z 1659 r. opisuje portrety króla Zygmunta III Wazy i jego drugiej żony Konstancji Habsburżanki w strojach koronacyjnych, znane z kopii, obecnie znajdujących się w Galerii Państwowej w Neuburgu.
Obrazy brukselskie mogłyby być dziełami Pietera Claesz. Soutmana sprowadzonymi z Polski-Litwy w 1628 roku dla infantki Izabeli Klary Eugenii Habsburg (1566-1633), namiestniczki Niderlandów Hiszpańskich, jednak nic nie wiadomo o ich autorze, a obrazy prawdopodobnie uległy zniszczeniu w przypadkowym pożarze, który wybuchł w nocy 3 lutego 1731 roku. W zbiorach gubernatorów znalazły się także trzy inne portrety syna i następcy Zygmunta, Władysława IV - w pełnej postaci, gdy był on królewiczem, w stroju narodowym oraz z ręką na szpadzie (nr 40/36), w kapeluszu autorstwa Petera Paula Rubensa (nr 122/84) oraz w stroju karmazynowym, nazwanym węgierskim (nr 123/85) oraz kolejny portret Zygmunta w kapeluszu i płaszczu podbitym futrem (nr 124/86) (por. „Rubens w Polsce” Juliusza A. Chrościckiego, s. 158, 162, 214). Portrety z Neuburga mają podobną kompozycję (tzw. pendanty) i wymiary (olej na płótnie, 220,5 x 131,8 cm, 984 i olej na płótnie, 219 x 132,7 cm, 985). Uważa się, że obydwa pochodzą z posagu infantki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), córki Zygmunta i Konstancji, oraz że powstały na krótko przed jej ślubem w Warszawie w 1642 r. Obydwa przypisuje się także Soutmanowi (za „Portrety tzw. koronacyjne ...” Jerzego Lileyki, s. 377). Portrety monarchów często powstawały w seriach, a czasem były kopiowane przez różnych malarzy. Możliwe, że oryginały zostały faktycznie wykonane przez Soutmana przed 1628 rokiem. Jednak chociaż przypisanie temu malarzowi jest obecnie odrzucane, portrety w Neuburgu zostały bez wątpienia wykonane przez malarza wykształconego we Flandrii, na co wskazuje ich styl. Król i jego syn organizowali zamówienia i transport dzieł sztuki za pośrednictwem swoich agentów, w tym Jana Bierensa (1591-1641), a także innego kupca i finansisty z Antwerpii Jorisa Descampsa. Pośredniczył on w przekazaniu 1000, a następnie 800 florenów z banku w Amsterdamie Rubensowi jako zaległą zapłatę za obrazy dla Zygmunta III. Jednocześnie Descamps zgodził się przelać z amsterdamskiego banku kolejne 1000 florenów za dostarczone wcześniej obrazy do kolekcji Władysława Zygmunta. W piśmie z 16 lipca 1626 roku wymienia się dwóch kolejnych wierzycieli królewicza, a mianowicie wspomnianego już Bierensa (290 florenów) oraz niejakiego Jacoba Wijza lub Weeza (20 talarów). Wśród agentów księcia był także Francuz Mathieu Rouault, któremu we wrześniu 1625 roku zlecono dostarczenie do Gdańska przedmiotów zakupionych w Antwerpii. Podczas jednej kontroli hiszpańscy strażnicy graniczni w Dunkierce znaleźli i skonfiskowali w jego kufrach podróżnych portrety francuskiej rodziny królewskiej, a mianowicie Henryka IV i jego żony Marii Medycejskiej, Ludwika XIII i jego żony Anny Austriaczki, Gastona, księcia Orleanu oraz kardynała Richelieu, a także wizerunki króla Anglii Jakuba I, infantki Izabeli Klary Eugenii i jej męża arcyksięcia Alberta Habsburga, arcyksięcia Ernesta Habsburga, cesarza Ferdynanda II oraz Elżbiety Lotaryńskiej, elektorowej Bawarii (wg „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 290-291). Pod wieloma względami, w tym mody i mecenatu, wybrani monarchowie Rzeczypospolitej naśladowali władców największego imperium tamtych czasów, Hiszpanii. Choć było tam wielu wybitnych malarzy, artyści z innych regionów imperium często pracowali dla dworu madryckiego, hiszpańskich Habsburgów, ich krewnych i sojuszników. W ten sposób zbiory malarstwa Florencji (Uffizi, Pałac Pitti), Wiednia (Kunsthistorisches Museum, Hofburg), Monachium (Alte Pinakothek, Rezydencja) są pod wieloma względami porównywalne z zbiorami Madrytu (Prado, historyczny Alcazar), zwłaszcza jeśli chodzi o portrety wymieniane pomiędzy krajami. Dlatego zbiory królewskie Rzeczypospolitej przed 1655 rokiem powinny być porównywalne, niestety prawie wszystkie przepadły w wyniku celowego niszczenia przez najeźdźców, palenia i grabieży. Kilka ważniejszych podobizn siostrzeńca królowej Konstancji, króla Hiszpanii Filipa IV, wykonał Gaspar de Crayer, nadworny portrecista jego ciotki, infantki Izabeli Klary Eugenii (jak portret konny w Muzeum Prado w Madrycie, P001553), który prawdopodobnie nigdy nie spotkał osobiście króla. Wiadomo, że w latach 1621-1622 de Crayer namalował władcę i jego żonę Elżbietę francuską dla Izby Obrachunkowej Brabancji, ale dzieła te zaginęły. Portrety Juana de Velasco i jego brata José de Velasco, namalowane prawdopodobnie około 1620 roku podczas ich pobytu w Brukseli, przypisuje się Gasparowi, który nawet w późniejszych dziełach nie stosował luźnego pędzla Rubensa, lecz kontynuował tradycyjny styl, który być może odpowiadał preferencjom jego klientów (za „Gaspar de Crayer ...” Hansa Vlieghe, tom I, s. 43, 213, 251-252). W jego późniejszych dziełach zauważalny jest rosnący wpływ Antona van Dycka i Paolo Veronese, co najlepiej widać na sygnowanym obrazie przedstawiającym św. Ambrożego, powstałym około 1655 roku (Prado, P005198, sygnowany u dołu po prawej: GAS. DE CRAYER FE.), jako jeden z serii Świętych Założycieli z klasztoru św. Franciszka w Burgos. Pod względem kompozycyjnym portret króla i królowej Polski w Neuburgu utrzymany jest w tej samej konwencji, z przedstawieniem pełnopostaciowym i otwartą loggią w tle. Stylistycznie obrazy bardziej przypominają portret Mechteld Lintermans (zm. 1641), żony Jana Bierensa (Sotheby's w Nowym Jorku, 4 czerwca 2009 r., lot 15), datowany na lata 1625-1630 oraz portret Juana de Velasco (1574-1621), sekretarza króla Hiszpanii Filipa III, szwagra królowej Konstancji (zbiory prywatne w Kantabrii). Powstały one zatem, zanim wpływy van Dycka stały się bardziej widoczne w jego twórczości od 1631 roku. W Alte Pinakothek w Monachium zachował się inny podobny wizerunek królowej Konstancji z zamku Neuburg, a zatem prawdopodobnie także pochodzący z posagu jej córki. Ten „portret damy”, przypisywany szkole niemieckiej, jest w złym stanie zachowania (olej na płótnie, 77 x 59 cm, 6807), zauważalny jest jednak styl de Crayera i podobieństwo do portretu brata Juana de Velasco – José (1571-1623) (zbiory prywatne w Madrycie). Jeśli chodzi o obrazy brukselskie, około 30 lat po ich powstaniu pojęcie o tym, kto został na nich przedstawiony, było nikłe. Gdyby w inwentarzu nie wskazano jednoznacznie, że jest to wizerunek króla polskiego, wpisy można by uznać za dotyczące wizerunków członków rodu Habsburgów – cesarza i jego żony. Głównym dokumentem potwierdzającym kontakty de Crayera z klientami Rzeczypospolitej jest jego list do Matthijsa Mussona (1593-1678) w Antwerpii, datowany 2 grudnia 1645 r. z Brukseli, dotyczący przybycia Krzysztofa Opalińskiego (1609-1655), wojewody poznańskiego, posła króla Władysława IV Wazy i jego świty: „Poinformowano nas, że Polacy będą tutaj w piątek, a może w czwartek. Widzieli oni Wniebowzięcie Matki Bożej w Lier, które wykonałem dla ojców jezuitów i pragną nabyć kopię” (Wy hebben hier avies dat de Polacken zullen hier wesen vrydagh oft mogelyck donderdach. Zy hebben gesien een Hemelvaert van Onse live Vrouwe tot Lier die ick hebbe gemackt voor de paters van Jesuiten en hebben begeert eene copye) (wg „Na Peter Pauwel Rubens ...”, Jean Denucé, s. 36). Opaliński odwiedził warsztat malarza i zamówił kopię jego Wniebowzięcia. XIX-wieczne kopie portretów króla i królowej w szatach koronacyjnych znajdują się na Zamku Królewskim na Wawelu (8555, 8556). Kopie z kolekcji Przeździeckich w Warszawie oraz kolekcji Leopolda Méyeta, także w Warszawie, uległy najprawdopodobniej zniszczeniu podczas II wojny światowej.
Portret króla Zygmunta III Wazy (1566-1632) w szatach koronacyjnych pędzla Gaspara de Crayera, ok. 1630, Galeria Państwowa w Neuburgu.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) w szatach koronacyjnych pędzla Gaspara de Crayera, ok. 1630, Galeria Państwowa w Neuburgu.
Portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) pędzla Gaspara de Crayera lub warsztatu, ok. 1630, Alte Pinakothek w Monachium.
Portrety królewicza Jana Kazimierza Wazy autorstwa Rembrandta
Królowie i arystokraci polsko-litewscy posiadali wiele dzieł Rembrandta, jego warsztatu lub naśladowców, często malował ludzi w strojach bardzo podobnych do tych znanych z wizerunków szlachty polsko-litewskiej, karierę zaczynał w warsztacie dostawcy króla Polski i ożenił się z jego krewną, mieszkał w Amsterdamie, gdzie w XVII wieku co roku przywożono tony polskiego zboża, duże ilości futer i innych produktów, a jednak podobno nie namalował żadnego Polaka znanego z imienia i nazwiska (w odniesieniu do zachowanych wizerunków).
Ze względu na brak źródeł pisanych jednoznacznie to potwierdzających, nawet „polski jeździec” czy „polski szlachcic” Rembrandta lub jego szkoły są kwestionowani jako prawdopodobnie nie reprezentujące przedstawicieli Rzeczypospolitej, podobnie jak „królowa Polski” pędzla ucznia Rembrandta Ferdynanda Bola. Ten rozległy, wielokulturowy kraj z niezrozumiałymi językami, monarchią elekcyjną, tolerancją religijną i rosnącymi wpływami papistów i Habsburgów, reprezentował całe zło tej planety dla pobożnych protestantów. Musieli z zadowoleniem przyjąć fakt, że kalwiński książę Siedmiogrodu Jerzy II Rakoczi (1621-1660) przyłączył się do innych krajów i najechał Rzeczpospolitą od południa w czasie tzw. potopu (1655-1660). Joost Cortwiert opublikował w 1657 r. w Hadze ośmiostronicową broszurę w języku niderlandzkim pt. „Manifest księcia Siedmiogrodu Jerzego Rakoczego, zawierający powody, dla których napada on na królestwo polskie ze swoją armią” (Manifest van Georgius Ragotsky, prins van Transilvanien. Vervattende de redenen waer om hy metsyn chrijchs-macht int koninck-rijck Polen valt). Również w tym czasie ukazał się portret tego ważnego sojusznika, choć ze względu na brak odpowiedniego wizerunku, być może przez pomyłkę, wykorzystano wcześniejszą rycinę Jana van Vlieta według obrazu Rembrandta. Powstał on w 1631 r. i przedstawia wschodniego księcia, który jednak nie przypomina innych wizerunków Jerzego II Rakoczego (1621-1660) czy jego ojca Jerzego I (1593-1648) (por. „323 The Rákóczy identity” Gary'ego Schwartza). Ten sam wizerunek został również opublikowany jako portret Skanderbega (1405-1468), władcy Albanii. Marsz armii Rakoczego na Warszawę naznaczony był okrucieństwem, zniszczeniem i grabieżą. Jednocześnie siły Jerzego Sebastiana Lubomirskiego zorganizowały odwetowy najazd na Siedmiogród. Po klęsce i późniejszym odwrocie sojuszników kozackich Rakoczy skapitulował przed Lubomirskim, obiecując zerwanie sojuszu ze Szwecją i opuszczenie królewskiego miasta Krakowa. Nie tylko zginęli ludzie, zrabowano mienie, zniszczono budynki, ale obca inwazja wywołała epidemie, głęboki kryzys gospodarczy i czystki etniczne. Ludzie, którzy przeżyli inwazję, walczyli o przetrwanie w zniszczonym kraju, jak w Kazimierzu Dolnym nad Wisłą, manierystycznej perełce Rzeczypospolitej, która zyskała na znaczeniu po 1561 r. dzięki handlowi zbożem jako ważny port rzeczny. Miasto zostało splądrowane i spalone w lutym 1656 r. przez wojska Rozbójnika Europy (jak go nazwał Stefan Czarniecki), króla szwedzkiego Karola X Gustawa, który najechał kraj od północy, a w 1657 r. ponownie przez wojska siedmiogrodzkie. Przed 1661 r. wojska Stefana Czarnieckiego zniszczyły miejscową synagogę i zabiły wielu Żydów, których katolicy oskarżali o wspieranie najeźdźców. Z jednego z najbogatszych narodów Europy Polska-Litwa stała się jednym z najbiedniejszych. Bogate rezydencje magnackie i królewskie zostały splądrowane i spalone. Jeden zachowany dokument - inwentarz dóbr przywiezionych do Sztokholmu z Warszawy do 9 marca 1657 r. wymienia „188 dużych i małych przedstawień i portretów namalowanych na deskach i płótnie” (188 St. stoora och små Skillerij och Conterfey på trää och lerfft måhlat), „Jeden obraz z ołtarza malowany na desce” (1 måhlat alltaretafla af trää duger intet) oraz „Obrazy olejne, które znajdowały się w stropach w Warszawie, z pięciu sal” (Schillerij som hafwer suttit under taket i Warschow till 5 Cambrer af Wattnferger) z inwentarza przedmiotów wywiezionych z Zamku Warszawskiego w 1656 r. (wg „Inwentarz przedmiotów wywiezionych z Warszawy ...” Katarzyny Wagner). Złocone stropy ramowe w stylu weneckim w rezydencjach królewskich wypełnione były obrazami olejnymi, podobnymi do tych zachowanych w Pałacu Biskupów Krakowskich w Kielcach, wykonanych przez warsztat Tommaso Dolabelli (1570-1650) około 1642 r., czy w Zamku Koniecpolskich w Podhorcach koło Lwowa w zachodniej Ukrainie, również autorstwa warsztatu Tommaso Dolabelli i holenderskiego malarza Jana de Baena (1633-1702), ucznia Jakuba Adriaensza Backera w Amsterdamie (lata 40. i 60. XVI wieku). Polskie dostawy zboża i innych produktów do Amsterdamu praktycznie ustały w czasie najazdu, ale kupiec gdański Johann Köstner zwrócił uwagę w 1660 r., że Holandia radziła sobie ze zbożem od innych dostawców. Co ciekawe jednak, schyłek kariery Rembrandta zbiegł się z inwazją na Rzeczpospolitą. W dniu 24 listopada 1655 roku 14-letni Tytus, czwarte i jedyne dziecko Rembrandta które dożyło dorosłości, sporządził ostatnią wolę i testament i nazwał swojego ojca jedynym spadkobiercą, łącznie z tym, co odziedziczył po matce. Malarz, który żył ponad stan, nie spłacał pożyczek. W 1656 r. złożył wniosek o upadłość, a jego majątek został sprzedany. Monarchą Rzeczypospolitej w tym czasie był Jan II Kazimierz Waza, najstarszy syn Zygmunta III i jego drugiej żony Konstancji Habsburżanki, wybrany przez sejm polsko-litewski na następcę swego przyrodniego brata Władysława IV w 1648 roku. W czasie potopu uciekł na Śląsk zabierając niektóre z najcenniejszych przedmiotów ze zbiorów królewskich. Już w 1626 r., podczas sejmu toruńskiego, został zaproponowany przez zwolenników matki i z jej inicjatywy jako kandydat na następcę tronu. Jednocześnie pod koniec lat 20. XVII w. nasiliły się kontakty między polsko-litewskim dworem królewskim a Republiką Holenderską. Abraham van Booth sekretarz delegacji holenderskiej, która odwiedziła Polskę w latach 1627-1628 z misją mediacyjną w sporze między Zygmuntem III Wazą a królem Szwecji Gustawem Adolfem, wykonał kilka rysunków, m.in. Zamku Królewskiego w Warszawie i audiencji przed Zygmuntem III w Starej Izbie Senatorskiej. Obóz ultrakatolicki w Rzeczypospolitej, za którego przywódcę uważano królewicza Jana Kazimierza, stracił na znaczeniu po nagłej śmierci królowej w 1631 roku. W latach 1632-1635 Władysław IV starał się wzmocnić jego wpływy, negocjując małżeństwo Jana Kazimierza z królową szwedzką Krystyną, jego daleką krewną. Jan Kazimierz, wielki mecenas sztuki, podobnie jak jego ojciec i brat, był prawdopodobnie jednym z pierwszych królewskich koneserów sztuki Rembrandta. Król miał w swojej kolekcji obraz „Kąpiąca się Diana i Akteon” Rembrandta (Un tableau en hauteur, peint sur toile, qui est un bain de Diane avec Acteon) sprzedany w 1673 roku w Paryżu Françoisowi Andraultowi de Buy de Langeron (pozycja 88 inwentarza). Jego rezydencja w Nieporęcie pod Warszawą, „arcydzieło ciesiółki” według Jeana Le Laboureur, który odwiedził pałac 3 marca 1646 r., była bogato zdobiona głównie flamandzkimi tapiseriami. Przed 1643 Samuel von Sorgen zapłacił nieznanemu malarzowi w Wiedniu, najprawdopodobniej Fransowi Luycxowi „ad rationem ołtarzów do Nieporęta”, a w 1651 roku holenderski architekt i menonita Peeter Willer (lub Willert) wybudował śluzę w Nieporęcie nad Narwią, „dom holenderski” (dwór myśliwski) oraz browar, a w Warszawie pawilon zwany „dom przyjemności” (lusthauz) przy pałacu Villa Regia dla dam królowej oraz młyn. Prawdopodobnie po wstąpieniu na tron około 1649 roku nadworny malarz Jana Kazimierza Daniel Schultz wykonał jego portret do Sali Marmurowej na Zamku Królewskim w Warszawie. Schultz kształcił się w Holandii, studiował w Lejdzie w 1643 roku (najprawdopodobniej jest wymieniany jako „Daniel Schultz Borussus”). Wspomniany portret z Sali Marmurowej, bardzo w stylu Rembrandta, przedstawia króla w wysokiej futrzanej czapce, koszuli i łańcuchu, który jest bardzo podobny do portretu mężczyzny z profilu w czapce z piórami i długimi falującymi włosami w prywatnej kolekcji w Niemczech, z monogramem w lewym dolnym rogu „RHL”, dokładnie jak na rycinie Jana van Vlieta, sygnowanej „RHL. v Rijn. jn. / 1631. / JG v. vliet fecit” (por. „323 The Rákóczy identity” Gary'ego Schwartza). Portret ten, najprawdopodobniej jeden z serii, był niewątpliwie wzorem dla ryciny van Vlieta. Ten sam profil znalazł się również na szkicu studyjnym lub rysunku przygotowawczym autorstwa Rembrandta w Barber Institute of Fine Arts w Birmingham. Młody mężczyzna z wystającą dolną wargą bardzo przypomina inne wizerunki Jana Kazimierza (zwłaszcza jego marmurowe popiersie autorstwa Giovanniego Francesco Rossiego), który miał 22 lata w 1631 roku, kiedy powstały portrety i odziedziczył wargę Habsburgów (mazowiecką) po matce Konstancji Habsburżance. W tym samym roku Rembrandt przeniósł się z Lejdy do domu agenta artystycznego króla Zygmunta III Wazy Hendricka van Uylenburgha w Amsterdamie. Rembrandt został głównym malarzem w jego pracowni, a w 1634 ożenił się z krewną Van Uylenburgha, Saskią. Również w 1631 r. do Niderlandów przybyli dwaj ważni magnaci polsko-litewscy: Janusz Radziwiłł (1612-1655) do Lejdy i Jerzy Sebastian Lubomirski (1616-1667) do Lowanium w Niderlandach Hiszpańskich (być może w tym samym roku również do Lejdy).
Arkusz studiów postaci z portretem królewicza Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) autorstwa Rembrandta, lata 30. XVII w., Barber Institute of Fine Arts.
Portret królewicza Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) w futrzanej czapce autorstwa Rembrandta lub naśladowcy, ok. 1631, kolekcja prywatna.
Portret królewicza Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) w futrzanej czapce autorstwa Jana van Vlieta wg Rembrandta, 1631, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portrety Jerzego Sebastiana Lubomirskiego autorstwa Rembrandta i Ferdinanda Bola
W 1629 r. Jerzy Sebastian (1616-1667) i jego starszy brat Aleksander Michał (1614-1677), synowie bajecznie bogatego wojewody ruskiego, księcia Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), wyruszyli na studia zagraniczne. Aleksander miał 15, a Jerzy 13 lat. Ich opiekunem został Jakub Piotrowicki, ksiądz katolicki i profesor Akademii Krakowskiej, towarzyszył im także ochmistrz Sebastian Kokwiński. Pierwszym celem podróży był uniwersytet jezuicki w Ingolstadt (17 września 1629 r.). Stamtąd udali się do Lowanium w Niderlandach Hiszpańskich w 1630, gdzie znajdował się również uniwersytet katolicki, bardzo popularny wśród polskiej szlachty i magnaterii, oraz do Kolonii w 1632 r. Następnie w kwietniu 1633 Jerzy Sebastian przebywał w protestanckiej Lejdzie, aby studiować inżynierię wojskową i tam prawdopodobnie spotkał Janusza Radziwiłła (1612-1655), kalwinistę, który również tam pobierał nauki. Później odwiedził Anglię, Francję, Hiszpanię i Włochy. Podczas tych podróży uczył się sztuki fortyfikacji, retoryki, gramatyki, matematyki, języków, miał okazję poznać zagranicznych szlachciców i monarchów. Wrócił do Polski w 1636 roku.
W latach 1639-1641 flamandzki malarz Mattheus Ingermann (Ingenraen) z Antwerpii, który studiował malarstwo w Rzymie, pracował jako nadworny malarz Stanisława Lubomirskiego (ojca Jerzego Sebastiana), portretując jego syna Aleksandra, co potwierdza zachowany inwentarz Galerii wiśnickiej. Jego „Zwiastowanie” z kaplicy zamku w Wiśniczu znajduje się obecnie w kościele św. Anny w Warszawie-Wilanowie. Tworzył także obrazy wielkoformatowe dla kościoła Karmelitów w Nowym Wiśniczu. Po śmierci Stanisława w 1649 r. dobrami, w tym bogatym zamkiem w Wiśniczu, zarządzali jego trzej synowie Jerzy Sebastian, Aleksander Michał i najmłodszy Konstanty Jacek (1620-1663). W czasie potopu (1655-1660) Aleksander Michał zabezpieczył część bogatego wyposażenia dóbr wiśnickich (zamku i klasztoru), przewożąc je na Spisz. Opuszczając Wiśnicz 19 września 1656 r., armia Rozbójnika Europy, jak nazywał go Stefan Czarniecki, króla Szwecji Karola X Gustawa, splądrowała najcenniejsze rzeczy i zabrała podobno aż 150 wozów cennego łupu i 35 armaty. „Rejestr rzeczy po Szwedach i ucieczkach zostających spisany roku 1661 dnia 1 grudnia na Wiśniczu” w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie wymienia niektóre zachowane obrazy, głównie autorstwa włoskich mistrzów, takich jak Rafael, Tycjan, Veronese, Guido Reni, Guercino, Domenichino, z nazwisk flamandzkich jest tylko Paul Bril i Daniel Seghers, ale obok nich w inwentarzu znajduje się wiele obrazów flamandzkich i holenderskich, „ogółem biorąc znacznie nawet więcej, niż obrazów włoskich”, według Jerzego Mycielskiego (1856-1928) - posiedzenie Komisyi do badania historyi sztuki w Polsce 26 lutego 1903 r., ponadto portrety rodu Lubomirskich namalowane w Wenecji przez Nicolasa Régniera (Niccolò Renieri) oraz w Gdańsku przez Daniela Schulza. W 1660 roku Jerzy Sebastian zaprosił do Polski Tylmana Gamerskiego (Tielman van Gameren, urodzonego w Utrechcie), holenderskiego architekta i inżyniera, który w tym czasie pracował w Wenecji, podobno jako malarz scen batalistycznych. Od 1674 r. Gamerski pracował w zdewastowanym podczas potopu Królewskim Zamku Ujazdowskim w Warszawie, sprzedanym synowi Jerzego Sebastiana, Stanisławowi Herakliuszowi Lubomirskiemu (1642-1702). Jedna z najwcześniejszych prac prawdopodobnie najzdolniejszego ucznia Rembrandta, Carela Fabritiusa (1622-1654), Wskrzeszenie Łazarza w Muzeum Narodowym w Warszawie, namalowana ok. 1643 r. (sygn. CAR.FABR.), pochodzi z majątku Lubomirskich w Ujazdowie (przed 1702 r. najprawdopodobniej w kościele św. Anny na Ujazdowie wraz z figurą zmarłego Chrystusa autorstwa flamandzkiego rzeźbiarza Giusto Le Courta). Inni członkowie rodu Lubomirskich także posiadali obrazy Rembrandta i jego kręgu. Przed 1790 rokiem w zbiorach hrabiego Lubomirskiego we Lwowie znajdował się Portret młodzieńca (olej na płótnie 71 x 59,7 cm), przypisywany Barentowi Fabritiusowi, a później Samuelowi van Hoogstratenowi (wg „Rembrandt After Three Hundred Years …” Jay Richard Judson, Egbert Haverkamp Begemann, s. 74). W katalogu obrazów z kolekcji hrabiny Eleonory Teresy Jadwigi Lubomirskiej z domu Husarzewskiej (1866-1940), wystawionych we Lwowie w 1909 r. („Katalog ilustrowany wystawy mistrzów dawnych …” Mieczysława Tretera, poz. 52, s. 18), znajduje się najstarsze udokumentowane pochodzenie obrazu Rembrandta lub naśladowcy, przechowywanego obecnie w Indianapolis Museum of Art (2023.4). Jak wynika z katalogu, obraz sygnowano i datowano u dołu po lewej stronie: f. R. H. 1628 (rok obecnie niewidoczny). Uważany jest on za jeden z najwcześniejszych autoportretów malarza. Prawdopodobnie obraz został ewakuowany z Polski w czasie II wojny światowej (1939-1945) przez właścicieli. Do hrabiny należało także „Wygnanie Hagar na puszczę” autorstwa szkoły Rembrandta (olej na płótnie, 75 x 52 cm, poz. 56, s. 19). Większość zachowanych wizerunków Jerzego Sebastiana pochodzi z jego późniejszych lat i została wykonana przez artystów flamandzkich, w tym portret pędzla Jana de Herdta (Zamek Królewski w Warszawie), wykonany ok. 1664 r. Portret młodego mężczyzny z mieczem autorstwa Ferdinanda Bola w Dayton Art Institute (olej na płótnie, 205,7 x 130,8 cm, 1962.18), przedstawia mężczyznę w bogatym stroju książęcym. Jego obficie haftowana aksamitna tunika, poza i orientalna szabla są bardzo podobne do wizerunku króla Władysława IV Wazy z „Het Groot Balet” (Karykatura negocjacji pokojowych po bitwie pod Lützen) w Rijksmuseum w Amsterdamie, anonimowy druk powstały po 1632 roku. podobne skórzane buty w polskim stylu wraz z aksamitnym futerałem na strzały i kołczanem ofiarował Jan II Kazimierz Waza, wybrany monarcha Rzeczypospolitej, pięcioletniemu królowi Szwecji Karolowi XI około 1660 roku. Widoczne są one również w słynnym obrazie Jeździec Polski („Lisowczyk”) Rembrandta lub jego kręgu, który przedstawia najprawdopodobniej Marcjana Aleksandra Ogińskiego (1632-1690), pułkownika polsko-litewskiej lekkiej jazdy. Ten ostatni obraz, obecnie w Frick Collection w Nowym Jorku, pochodzi z polskiej kolekcji królewskiej (nabyty w 1791 r. przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego). Bol sportretował Ogińskiego w czasie jego studiów w Niderlandach. Ten wizerunek z napisem MO / STR (prawy dolny róg), identyfikowanym jako „Marcjan Ogiński / Starosta Trocki” i przedstawiający go w futrzanej czapce, znajduje się w zbiorach prywatnych (wg „O amerykańskich polonikach Rembrandta ...” Zdzisława Żygulskiego , s. 49). Bol, który był rówieśnikiem Jerzego Sebastiana Lubomirskiego, obaj urodzeni w 1616 roku, jako dziecko został sprowadzony do Amsterdamu. Musiał rozpocząć praktykę w pracowni Rembrandta w młodym wieku, prawdopodobnie gdy miał około szesnastu lat (wg Emile Michel „Rembrandt, His Life, His Work and His Time”, tom 1, s. 244). Opisany portret datowany jest na ok. 1635-1640, a więc najprawdopodobniej wtedy, gdy Lubomirskiego nie było już w Niderlandach, nie wyklucza to jednak możliwości, że został wykonany na podstawie rysunków wykonanych wcześniej w atelier artysty lub przesłanych z Polski. Szabla i rząd koński Jerzego Sebastiana w stylu orientalnym znajdują się obecnie w Muzeum Czartoryskich w Krakowie. Ten sam mężczyzna został przedstawiony na dwóch obrazach autorstwa Rembrandta lub jego kręgu. Jeden zatytułowany Młody mężczyzna w kapeluszu z piórem, obecnie w Toledo Museum of Art (olej na desce, 81,3 x 66 cm, 1926.64), powstał w 1631 roku, kiedy Rembrandt przeniósł się do Amsterdamu ze swojej rodzinnej Lejdy (monogram i data na dole po lewej: RHL. 1631), by zamieszkać w domu agenta artystycznego Króla Polski. Drugi, w North Carolina Museum of Art (olej na płótnie, 118,1 x 96,5 cm, GL.60.17.68), sygnowany i datowany „1633” w prawym górnym rogu, przedstawia mężczyznę trzymającego ciężki starożytny miecz, podobny do mieczy z epoki brązu znalezionych w Nowym Żmigrodzie w południowo-wschodniej Polsce, niedaleko majątków Lubomirskich w Łańcucie i Nowym Wiśniczu, obecnie w Muzeum Podkarpackim w Krośnie. Mężczyzna ten nie jest prostym żołnierzem, to niezwykle bogaty koneser, potomek starożytnych wojowniczych Sarmatów (legendarnych przodków polskiej szlachty), wykształcony w Lejdzie na inżyniera wojskowego.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) w kapeluszu z piórem autorstwa Rembrandta lub kręgu, 1631, Muzeum Sztuki w Toledo.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) z antycznym mieczem autorstwa Rembrandta lub kręgu, 1633, North Carolina Museum of Art.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) z szablą orientalną autorstwa Ferdinanda Bola, 1634-1640, Dayton Art Institute.
Wskrzeszenie Łazarza autorstwa Carela Fabritiusa, ok. 1643, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret księcia Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego autorstwa naśladowcy Fransa Halsa
12 czerwca 1633 roku zamożny spadkobierca fortun Zasławskich i Ostrogskich, książę Władysław Dominik (zm. 1656) poślubił Zofię Pudencjanę Ligęziankę (zm. 1649), która miała otrzymać w posagu 60 000 florenów w gotówce i 10 000 w klejnotach. W wieku około 15 lat pan młody był właścicielem ogromnych majątków ziemskich na terenie południowej Polski i Rusi – 23 miast i około 400 wsi oraz majątków alodialnych składających się z 19 miast i około 160 wsi. Wkrótce po ślubie młody magnat został wysłany wraz ze szlachcicami Florianem Zamoyskim i Piotrem Minockim w podróż edukacyjną, najpierw do Padwy, a następnie do Bolonii. Odwiedził także Lejdę, Paryż, Lyon, Florencję, Loreto, Rzym, Neapol i Pozzuoli. W listopadzie 1635 r. powrócił do Rzeczypospolitej drogą morską przez Gdańsk, prawdopodobnie z Niderlandów, a podróż kosztowała 26 053 złotych (por. „Akademickie niestatki ...” Jarosława Pietrzaka, s. 17-18).
Najprawdopodobniej w Gdańsku Bartłomiej Strobel namalował w 1635 roku wspaniały portret księcia, ukazanego w bogatym stroju francuskim, obecnie w Pałacu w Wilanowie (Wil. 1654), a niedługo potem on sam lub jego pracownia namalowali także wersję en pied, obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi (ЗЖ-106). Władysław Dominik urodził się przed 22 czerwca 1618 r., gdyż został wymieniony w dokumencie wystawionym pod tą datą przez jego dziadka ze strony matki, księcia Janusza Ostrogskiego (1554-1620), dotyczącym dziedziczenia dóbr ostrogskich. Od najwcześniejszych lat edukacją księcia kierowała rada opiekunów, na której czele stanęła jego matka Eufrozyna Zasławska z domu Ostrogska (zm. 1628) oraz biskup łucki Bogusław Radoszewski i biskup krakowski Marcin Szyszkowski. Przed wyjazdem edukacyjnym za granicę książę studiował na Akademii Krakowskiej. Studia w protestanckiej Lejdzie były zapewne ważne dla wychowawców lub dla samego księcia, gdyż studiowali tam także jego dwaj młodsi bracia Konstanty Aleksander (1620-1642) i Janusz Izydor (1622-1649). Po studiach w Padwie (od października 1638 roku) bracia Zasławscy wraz ze swoim nauczycielem Janem Hieronimem Rychłowskim przenieśli się w 1641 roku do Holandii, gdzie otrzymali od opiekunów 12 000 florenów na kontynuację nauki. Janusz Izydor zmarł nagle w wieku 22 lat, a jego pogrzeb odbył się w Lejdzie 15 lipca 1642 r. Przełożona o kilka miesięcy uroczystość zgromadziła w Lejdzie wielu Polaków z całej Holandii. Została ona uhonorowana przemówieniem holenderskiego uczonego Marcusa Zueriusa van Boxhorna (1612-1653), językoznawcy i profesora uniwersytetu w Lejdzie, opublikowanym w 1642 r. - Oratio in excessum illustrissimi et splendidissimi principis Constantini Alexandri, principis Ostrogiae, ducis Zasłaviae etc. Książę Zasławski-Ostrogski słynął z wystawnego stylu życia. Ogromne sumy wydawał na swoje ciągłe podróże po kraju, organizowanie rozrywek, takich jak koncerty artystów królewskich, występy aktorów, polowania, a także utrzymywanie własnej orkiestry muzycznej. Na obrazy, rysunki i książki przeznaczano stałe sumy. Inwentarz jego majątku z 1657 r. zawiera 415 obrazów, głównie portretów, 887 ksiąg oraz niewielką liczbę rysunków i grafik. Galerię malarstwa głównie niderlandzkiego, założoną przez ojca księcia Aleksandra (zm. 1629), uzupełniały inne dzieła przywiezione z zagranicy i zakupione później (wg „Bartłomiej Strobel ...” Jacka Tylickiego, s. 185). Oprócz portretów pędzla Strobla znana jest inna malowana podobizna Władysława Dominika, en pied, w stroju narodowym, przechowywana w Pałacu w Wilanowie (Wil. 1167). Wcześniej sądzono, że jest to wizerunek jego pradziadka księcia Konstantego Wasyla Ostrogskiego (1526-1608), i został on poprawnie zidentyfikowany przeze mnie w 2014 roku poprzez porównanie z zaginionym rysunkiem z portretem Władysława Dominika z połowy XVII w. (Muzeum Narodowe w Warszawie, Rys.Pol.2500). Jego ojciec, wykształcony na uniwersytetach w Ingolstadt, Padwie i Bolonii, który według Kaspra Niesieckiego (1682-1744) „w stroju nie zbytkował”, przed wyjazdem na studia za granicę przestrzegał go, aby „nie odmieniał stroju polskiego” (za „Tłuścioch wilanowski ...” Jacka Żukowskiego). Rejestry ruchomości magnata z lat 1649 i 1656 wymieniają stroje francuskie, fioletowe dublety (kabaty), w tym jeden haftowany srebrem, alomont z zielonego sukna, liczne rękawy, parę jedwabnych i bawełnianych pończoch, paski wysadzane drogimi kamieniami i liczne klejnoty. Zatem nie tylko w czasie podróży i wkrótce po niej, jak widać na portrecie Strobla, książę nosił zagraniczne stroje. Później w anonimowej broszurze szydzono z edukacji zagranicznej Władysława Dominika: „Do swego ojca i matki niepodobny / Przez opiekunów [biskupów katolickich] niedbale i rozpustnie wychowany / W początki wszelakich rozkoszy w Krakowie / Pod nazwą sztuk wyzwolonych wprowadzony. / Leniwy, bezwolny, głupi dziedzic i kochający zbytek młodzieniec / Który z pogardą, do obcych krajów pośpieszywszy / Niczego się w Padwie nie nauczył, poświęcając się przyjemnościom”. W Galerii obrazów Anhalt-Georgium w Dessau znajduje się portret chłopca w kryzie, przypisywany wcześniej Fransowi Halsowi, a obecnie naśladowcy (olej na desce, 66 x 50 cm, nr inw. 62). Dzieło pochodzi z kolekcji Henrietty Amalii (1720-1793), księżnej Anhalt-Dessau, która większość obrazów zakupiła prywatnie i na aukcjach, zwłaszcza podczas aukcji majątku Karoliny Luizy Waldeck-Pyrmont (1748-1782), księżnej Kurlandii we Frankfurcie w styczniu 1783 r. (wg „Catalog der Gemälde-Sammlung der Fürstlichen Amalienstiftung zu Dessau”, s. 3, 27). Kurlandia była wówczas częścią Rzeczypospolitej. Chłopiec jest bardzo podobny do księcia Zasławskiego-Ostrogskiego ze wspomnianych portretów. Jak wynika z inskrypcji w lewym górnym rogu, portret powstał w 1634 roku, kiedy książę podróżował i studiował za granicą, a wiek modela odczytuje się jako 15 lat, lecz ostatnia cyfra jest niewyraźna (AETATIS SUAE. 1[5?] / FH A 1634) (por. „Die holländischen Gemälde ...”, ed. Alexandra Nina Bauer, s. 63). Liczbą tą mogło również być 16 lub 18, co ogólnie odpowiada wiekowi Władysława Dominika w 1634 r., uznawanemu za urodzonego w latach 1616-1618. Mimo że w zbiorach publicznych w Polsce nie zachowały się dziś żadne obrazy Halsa, kilka pochodzi z polskich zbiorów historycznych, jak np. dwa portrety z kolekcji ostatniego elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego (1732-1798), obecnie w zbiorach prywatnych (por. „Frans Hals” Henricusa Petrusa Baarda, s. 71-72) czy dwa portrety z kolekcji hrabiego Maurycego Zamoyskiego (1871-1939) w Warszawie (Saint Louis Art Museum, 272:1955 i The Nelson-Atkins Museum of Art, 31-90). Mężczyzna na portrecie, pochodzącym ze zbiorów hrabiów Branickich w Warszawie (olej na płótnie, 79,5 x 58,5 cm, Sotheby's w Londynie, 4 grudnia 2013 r., lot 35), mógł być, podobnie jak Władysław Dominik, gościem z Rzeczypospolitej w Holandii.
Portret księcia Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego (zm. 1656) autorstwa naśladowcy Fransa Halsa, 1634, Galeria obrazów Anhalt-Georgium w Dessau.
Portret mężczyzny w czerni z koronkowym kołnierzem ze zbiorów Branickich w Warszawie autorstwa Fransa Halsa, 1635-1640, zbiory prywatne.
Portrety Anny Kiszczanki pędzla Rembrandta i Giacinto Campany
„Żebym miał, zacna pani, według twej godności / Na twoje imieniny upominek złoty / I krajów cudzoziemskich subtelne roboty”, wyraził swe życzenia na dzień św. Anny w 1633 r. w wierszu dedykowanym Annie Kiszczance (1593-1644), księżnej Radziwiłłowej, nadworny poeta Daniel Naborowski (wg „Anna Kiszczanka Radziwiłłowa ...” Marioli Jarczykowej, s. 95-97, 102-103).
Utwór pisany był w ponurej atmosferze wojny z Moskwą, kiedy podczas elekcji królewskiej po śmierci Zygmunta III Wazy armia rosyjska, wspierana przez Szwecję, zaatakowała wschodnią granicę i obległa Smoleńsk. Naborowski wychwalał pobożność księżnej Anny, co potwierdza list kalwińskiego ministra Baltazara Krośniewicza z Birż (29 sierpnia 1617 r.). W 1631 r. wraz z mężem Krzysztofem Radziwiłłem (1585-1640) Anna ufundowała „zbór wielki murowany w samym rynku kiejdańskim” oraz szkołę kalwińską. Ponadto ufundowali „na górze blisko dworu naszego, na placu, który Januszowem zowią, drugi zbór murowany i cmentarz dla pogrzebów ewangelickich. Tamże na Januszowie zakładamy z nowego fundamentu szpital dla ubogich, starych ułomnych, niedołężnych i chorych” (za „Upamiętnienie Radziwiłłów …” Aliaksandra Prudnikau, s. 92-93). Usposobienie antykatolickie Kiszczanki najlepiej ilustruje dokument z 8 czerwca 1644 r. Jest to wyciąg z akt trybunału zawierający protest plebana kiejdańskiego Mikołaja Karola Białozora przeciwko Annie za niedopuszczenie procesji Bożego Ciała w Kiejdanach. Anna przybyła do miasta w przeddzień uroczystości, tj. 25 maja 1644 r. i nałożyła kary na wszystkich, którzy następnego dnia pójdą w procesji. W samo święto nakazała zablokowanie mostu, co uniemożliwiło przejście procesji (wg „Katolikom nabożeństwa zabroniła …”, Habemus Documentum, AGAD 1/354/0/10/707). Anna była córką Stanisława Kiszki i Elżbiety z Sapiehów oraz dziedziczką ogromnych majątków, w tym Kiejdan. Poślubiła Krzysztofa w 1606 roku, mając zaledwie 13 lat. Z sześciorga ich dzieci dorosłości dożyło dwoje: Janusz (1612-1655) i Katarzyna (1614-1674). Syn Janusz ukończył gimnazjum kalwińskie w Słucku i w wieku 16 lat wyjechał na studia za granicę. Naukę kontynuował w Lipsku, Altdorfie i Lejdzie. W 1632 roku jako ambasador Rzeczypospolitej odwiedził Francję i Anglię. Rok później, w 1633, po zatrudnieniu w Niderlandach 1000 piechoty i 200 dragonów, powrócił do Polski-Litwy i wziął udział w wojnie smoleńskiej. Latem 1628 roku również Bogusław Radziwiłł (1620-1669), który mieszkał wraz z matką w Niemczech, po jej drugim małżeństwie został oddany pod opiekę wujowi i ciotce i przeniósł się do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Bogusław, podobnie jak wcześniej Janusz, kształcił się u pastora protestanckiego Pawła Demitrowicza, który był rektorem szkół kalwińskich w Wilnie i Słucku. Wkrótce po zostaniu dworzaninem króla Władysława IV Wazy, w 1637 r. wyjechał na studia do Niderlandów, podobnie jak jego kuzyn Janusz. Do najlepszych wizerunków obu kuzynów należą portrety autorstwa malarzy holenderskich – portret Janusza pędzla Davida Bailly’ego (1584-1657), namalowany około 1632 roku w Lejdzie (Muzeum Narodowe we Wrocławiu, VIII-578) oraz portret Bogusława, przypisywany Willemowi van Honthorstowi (1594-1666), namalowany około 1665 roku, jak wskazuje jego strój, być może z okazji jego ślubu z katolicką krewną Anną Marią Radziwiłłówną (1640-1667) (zbiory prywatne). W związku z powiązaniami protestanckiej gałęzi rodu Radziwiłłów w Europie, w 1633 roku, podczas wojny smoleńskiej, przykuty do łóżka królewicz Jan Kazimierz Waza zaproponował poślubienie córki Anny - Katarzyny. Jej ojciec jednak, niewątpliwie wtajemniczony w dwa upragnione przez króla związki protestanckie – Jan Kazimierz miał poślubić królową szwedzką Krystynę, a Władysław chciał poślubić jej matkę, Marię Eleonorę brandenburską, grzecznie odmówił. Katarzyna Radziwiłłówna mieszkała z chorą matką – 9 października 1628 roku księżna Anna pisała do męża z Birż, że ma wrzody w lewym uchu. Piła wodę termalną i w 1632 roku udała się na kurację do Cieplic Śląskich-Zdroju, jak wynika z listu z Dolatycz koło Nowogródka z 9 lipca do Janusza. W Kopylu za radą lekarzy księżna „zażywała w wannie parzenia” (za „Zdrowie Władysława IV” Rumbolda z Połocka, s. 171-172). Na pamiątkę syna i jego kuzyna Anna i Krzysztof założyli dwa miasta nazwane ich imionami - Januszpol koło Kiejdan i Bogusławpol koło Mińska, które miały stać się ważnymi ośrodkami rzemiosła i handlu. W związku z podupadnięciem protestanckiej gałęzi rodu Radziwiłłów po potopie, Januszpol i Bogusławpol utraciły swoje nazwy. 17 sierpnia 1643 roku wdowa Anna Kiszczanka wydała przywilej dla Januszpola, zwanego też Januszowem oraz Janopolem, potwierdzający, że większość jego mieszkańców stanowili cudzoziemcy, zaproszeni przez jej męża do osiedlenia się w nowym mieście. Jak czytamy w dokumencie, „bili czołem mnie sławetni mieszczanie miasta mego Januszowa, ludzie obcej nacji, zaciągnieni przez różne listy św. Pp. księcia jego mości pana wojewody Wileńskiego, hetmana wielkiego Wielkiego Księstwa Litewskiego pana małżonka mojego”. Odpowiadając na prośbę mieszkańców Januszpola, Anna nakazała swemu namiestnikowi Kiedejńskiemu, miecznikowi żmudzkiemu Andrzejowi Przystanowskiemu, zmierzenie placów i rozdanie ich ludziom „z obcych nacji przychodzącym”. Nowi mieszkańcy zostali zwolnieni na 10 lat od wszelkich opłat pieniężnych i celnych na rzecz skarbu książęcego. Osadnikami Januszpola i Kiedajniaków byli głównie uchodźcy ewangeliccy ze Szkocji, Anglii, Holandii i Niemiec. W liście Hamburga z 12 stycznia 1612 r. Daniel Naborowski informował swojego patrona Krzysztofa Radziwiłła o werbowaniu Anglików w Niderlandach (za „Korespondencja i literatura okolicznościowa …” Marioli Jarczykowej, s. 114). Architektura Kiejdan przed 1655 rokiem, jak pokazują wirtualne rekonstrukcje stworzone dla Muzeum w Kiejdanach, bardziej przypomina miasta w Holandii, Anglii i Niemczech niż miasta zakładane przez patronów katolickich, jak np. Zamość zasiedlony przez Włochów, Ormian, Żydów i Greków. Z rejestru wydatków Anny Kiszczanki z 1641 roku dla jej majątku w Zabłudowie koło Białegostoku wynika, że większość jej wydatków szła na cele osobiste, wyżywienie, remont pomieszczeń dworskich i zakup dóbr luksusowych, z których większość stanowiły towary importowane, kupowane w Gdańsku i Toruniu. Wydatki związane z działalnością charytatywną lub oświatową stanowiły margines dochodów z dóbr zabłudowskich (za „Rozchody i wydatki księżnej Anny Kiszczanki” Antoniego Mironowicza, s. 274). Nie jest znany żaden malowany wizerunek księżnej Anny, ale musiało być ich wiele, prawdopodobnie autorstwa malarzy holenderskich lub malarza dworu królewskiego. Inwentarz obrazów z kolekcji prawnuczki Anny (córki Bogusława i wnuczki Janusza) Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia dwa wizerunki Anny Kiszczanki – poz. 78/8 i 106/5 (wg. „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). W inwentarzu nie ma wzmianki o malarzach, ale niewątpliwie w zbiorze tym znajdowały się obrazy najlepszych europejskich dawnych mistrzów. Niektóre tytuły wskazują, że część obrazów powstała w Holandii, np. „Młoda jakaś Olenderka” (314/23), „Olender z szklenicą i z pipką” (337/13), „Olender gra na instrumencie i śmieje się” (343/19), „Olender na wioli gra i śpiewa” (345/21), „Olender na fujarze gra” (346/22), „Olenderska sztuka, chłopi piją” (429/17), „Obraz jakiś olenderski” (446/6), „Olender zaleca się damie a ona mu z kalety wybiera” (492/12), „Dama olenderska z koneweczką” (696/9), „Dama olenderska na książce czyta a koneweczka przy niej” (730/43) oraz obraz trompe-l'oeil „Olender na desce wymalowany a na płótnie” (797/13). Oprócz portretów monarchów polsko-litewskich, monarchów francuskich, elektorów brandenburskich i saskich, szlachty zagranicznej i polsko-litewskiej, jak Leszczyński czy Lubomirski, w inwentarzu znajdują się liczne wizerunki członków rodu Radziwiłłów z obu gałęzi katolickiej (Nieśwież-Ołyka) i kalwińskiej (Birże-Dubinki). Jeden wizerunek wykonany blisko dat życia Anny Kiszczanki jest potwierdzony. Jest to rysunek przechowywany w Ermitażu (ОР-45863), będący studium do ryciny z serii wizerunków członków rodziny (prawdopodobnie powstałych w latach 1646-1653). Widnieje na nim napis w języku polskim: „Anna Kiszczanka Żona” i przedstawia ją w bogatej sukni (saya) w stylu hiszpańskim z lat dwudziestych XVII wieku oraz typowym polsko-litewskim futrzanym płaszczu i czapce. Seria prawdopodobnie nie została wydrukowana ze względu na potop, który znacząco dotknął i zubożał także rodzinę Radziwiłłów. Można przypuszczać, że rysunki te powstały z myślą o wysłaniu do renomowanego gdańskiego rytownika, jakim był Holender Willem Hondius, lub do Holandii. Podobizna ta (lub bardzo podobna) została opublikowana ponad sto lat później, w 1758 roku, w cyklu Icones familiæ ducalis Radivilianæ, gdzie twarz Anny została nieco zmodyfikowana. Podobnie jest z wizerunkiem jej syna, Janusza, wzorowanym być może na jego portrecie autorstwa Daniela Schultza, znajdującym się obecnie w Białoruskim Narodowym Muzeum Sztuki. Podczas potopu (1655-1660) najeźdźcy splądrowali niemal wszystko, czego mieszkańcy nie mogli ewakuować, ani w żaden sposób ochronić. W ciągu następnych stuleci Radziwiłłowie kilkakrotnie musieli ewakuować swoje zbiory. Takie działania, a także powojenny chaos, przyczyniały się niekiedy do błędnej identyfikacji modeli w zachowanych wizerunkach, dlatego w Icones familiæ ducalis Radivilianæ pojawiają się oczywiste błędy, jak np. portret Anny Kiszczyny z Radziwiłłów (1525-1600), na którym modelka przypomina wizerunki z końca XVII lub początków XVIII w., a nie z XVI w. lub innej Anny Kiszczanki, która według inskrypcji żyła w pierwszej ćwierci XVI w. (ur. 1513 r., zm. 1533 r.) zaś wizerunek przedstawia kobietę w stroju podobnym do wspomnianego wizerunku żony Krzysztofa Radziwiłła, powstałego w pierwszej ćwierci XVII wieku. W Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku znajduje się portret kobiety pędzla Rembrandta, pochodzący ze zbiorów Radziwiłłów w ich zamku w Nieświeżu (olej na desce, 67,9 x 50,2 cm, nr inw. 14.40.625). Później, w zbiorach Cypriana Lachnickiego (1824-1906) w Warszawie, obraz został sprzedany w Paryżu 15 czerwca 1867 r. („Catalogue de la Collection de tableaux de M. Lachnicki”, Hôtel Drouot, nr 24). Na aukcji paryskiej obraz pojawił się po portrecie Rembrandta, obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.296, wcześniej 734). Dzieło zostało sygnowane i datowane przez malarza (po lewej u dołu): Rembrandt f· / 1633·, choć uznawane jest także za dzieło Rembrandta (twarz) i jego współpracowników (strój). Strój modelki jest typowy dla holenderskiej mody tej epoki i podobny można zobaczyć na wielu portretach pędzla różnych malarzy. Portret Aechje Claesdr. autorstwa Rembrandta w National Gallery w Londynie (NG775) jest bardzo podobny, zarówno pod względem kompozycji, jak i ubioru modelki. Aechje była wdową po rotterdamskim piwowarze Janie Pesserze i jedną z czołowych postaci społeczności remonstrantów w Rotterdamie. Remonstranci byli protestantami, ale ich wierzenia nieznacznie odbiegały od ortodoksji kalwińskiej, która dominowała wówczas w religii w Holandii. Obraz ten również został podpisany i datowany (Rembrandt.ft / 1634), a także określa jej wiek (Æ. SVE. 83). Podobny do nowojorskiego wizerunek również reprodukowano w Icones familiæ ducalis Radivilianæ. Kryza kobiety wskazuje, że pierwowzór został namalowany mniej więcej w tym samym czasie co obraz Rembrandta, jednak według inskrypcji przedstawia Annę Fiedkonis z Radziwiłłów (zm. 1492). Co ciekawe, na Litwie zachowała się kopia obrazu z Nieświeża, znajdująca się obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 72 x 51 cm, LNDM T 4153). Namalował go ewidentnie inny malarz, dlatego nie kojarzy się go z Rembrandtem, ale – głównie ze względu na kobiecy strój – z XVII-wieczną szkołą holenderską. Choć kobieta ubrana jest w strój protestanckiej Holenderki, stylistyka tego obrazu jest bardziej włoska niż holenderska i można ją porównać do przypisanego przeze mnie obrazu Św. Maria Magdalena pędzla Giacinto Campany w Pałacu w Wilanowie (Wil. 1732). Campana przybył do Warszawy w 1637 r., a w 1639 r. podjął pracę w Wilnie, i mógł skopiować obraz Rembrandta lub innego malarza ze zbiorów Radziwiłłów. Kobieta na obu obrazach przypomina Annę Kiszczankę, księżnę Radziwiłłową ze wszystkich wymienionych wizerunków, a także portrety jej syna Janusza autorstwa Bailly'ego, Bartłomieja Strobla (Narodowe Muzeum Sztuki Białorusi) oraz rycinę Hondiusa (Muzeum Czartoryskich). Portret nieświeski (nowojorski), lub całą serię, zamówiono zatem w 1633 roku w warsztacie Rembrandta z okazji imienin Anny. Portret wileński posiada pendant przedstawiający inną kobietę w podobnym wieku i stroju (olej na płótnie, 71,5 x 50 cm, LNDM T 3990). Obie zostały przedstawione razem, ponieważ były siostrami lub były w inny sposób powiązane. Zakładając, że pierwszą kobietą jest Anna Kiszczanka, drugą należy utożsamiać z jej szwagierką Krystyną Kiszczyną z Druckich-Sokolińskich (zm. 1640). Podobnie jak jej ojciec, Michał Drucki-Sokolinski (zm. 1621), wojewoda połocki i smoleński, była najprawdopodobniej także kalwinką. Mąż Krystyny, Janusz Kiszka (ok. 1586-1654), hetman polny litewski i wojewoda połocki, wychowany w kalwinizmie, około 1606 r. przeszedł na katolicyzm. W latach 1624-1626 studiował w Padwie, gdzie 4 marca 1625 r. spotkał królewicza Władysława Zygmunta Wazę i towarzyszył mu do Wenecji. Nuncjusz papieski Honorato Visconti tak scharakteryzował wojewodę połockiego i hetmana polnego litewskiego (raport adresowany do kardynała Francesco Barberiniego, 15 lipca 1636 r. z Warszawy): „jest także lepszym żołnierzem niż senatorem. Katolik ale tylko z imienia, popędliwy, nie bardzo nabożny, ma jeszcze wiele zabytków herezyi w której ojciec jego zostawał” (za „Relacye nuncyuszów apostolskich” Erazma Rykaczewskiego, tom 2, s. 252). Janusz Kiszka poślubił Krystynę, wdowę po Sebastianie Gnoińskim, w roku 1608 lub 1609. Cieszyła się ona dużym zaufaniem męża, o czym świadczy fakt, że podczas kilkuletniego pobytu za granicą, 20 kwietnia 1624 r. powierzył jej on zarząd nad wszystkimi majątkami. Wracając do kraju w 1627 r., zajęty służbą wojskową, pozostawił swój majątek pod jej pełnym zarządem do 16 maja 1633 r. W 1629 r. Kiszczyna zawarła umowę z mieszczaninem gdańskim Abrahamem Jonaszewiczem na sprzedaż majątku Czaśniki z folwarkiem Smolany. Kupcy gdańscy chcieli na szeroką skalę zorganizować wywóz produktów leśnych i rolnych, z pominięciem witebskiej komory celnej (za „Próba utworzenia gdańskiej faktorii handlowej …” Jarosława Zawadzkiego, s. 43, 46). Krystyna zmarła w 1640 roku i w związku z jej pogrzebem wydano w Wilnie książeczkę żałobną autorstwa Melchiora Stanisława Sawickiego zatytułowaną „Cienie żałobne po jasnych promieniach”. Inna wersja lub oryginał tego portretu znajduje się obecnie w kolekcji Kremera w Amsterdamie (olej na desce, 45 x 35,5 cm). Pochodzi z kolekcji rodziny Kielmanseggów w Wiedniu i został wycięty, być może z owalnego kształtu. Obraz ten, przypisywany naśladowcy Rembrandta Jacobowi Adriaenszowi Backerowi, powstał około 1634 roku. Stanisław Koniecpolski (1591-1646), hetman wielki koronny, mógł otrzymać kopie portretów obu kobiet, gdyż dwa takie obrazy widoczne są na fotografii Edwarda Trzemeskiego wykonanej około 1880 roku, przedstawiającej Przedpokój Wschodni jego pałacu w Podhorcach koło Lwowa na Ukrainie. Na portrecie rodziny jako donatorów autorstwa krakowskiego malarza, namalowanym około 1620 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie), modele ubrani są w stroje włoskie (mężczyzna i chłopiec obok niego) oraz holenderskie (pozostali członkowie rodziny). Styl obrazu inspirowany jest szkołą włoską, natomiast rodzina klęcząca przed zmartwychwstałym Chrystusem bardziej przypomina malarstwo holenderskie, śląskie czy gdańskie. Choć szlachta polsko-litewska co najmniej od drugiej ćwierci XVI w. preferowała różną modę, określone stroje miały ważne konotacje i były wyrazem poglądów i sympatii politycznych. Na obrazie powstałym w 1665 roku, obecnie w kościele Bożego Ciała w Poznaniu, królowa Jadwiga Andegaweńska (1373-1399) została przedstawiona w typowym stroju hiszpańskim z lat dwudziestych XVII wieku. Inspiracją do powstania tego wizerunku był prawdopodobnie portret królowej Konstancji Habsburżanki (1588-1631) lub inne niezachowane wizerunki Jadwigi wykonane na zlecenie katolików sympatyzujących z imperium hiszpańskim i Habsburgami. Naturalną rzeczą było, że gdy katolicy i Habsburgowie utwierdzali swoją pozycję na dworze królewskim w Warszawie, a ich zwolennicy manifestowali to poprzez modę hiszpańską, włoską czy flamandzką, arystokraci kalwińscy byli reprezentowani w strojach holenderskich. Portret królowej Bony Sforzy d'Aragona (1494-1557) przechowywany w Muzeum Narodowym w Lublinie (olej na płótnie, 60,5 x 51 cm, S/Mal/609/ML), namalowany w stylu porównywalnym z dwoma obrazami z Wilna ukazuje królową w konwencji portretów mieszczańskich z XVII w., podkreślanej przez wielu autorów. Jego styl jest bardziej włoski, jednak strój jest wyraźnie nordycki, zatem obraz przypisuje się szkole holenderskiej. Podobne można zobaczyć na licznych portretach wykonanych około 1640 roku i przypisywanych szkole holenderskiej (m.in. portret Dorothei Berck, zbiory prywatne), Willema van Honthorsta (Muzeum Sztuk Pięknych w Lille), kręgu Bartholomeusa van der Helsta (zbiory prywatne), kilku portretach przypisywanych szkole flamandzkiej (datowane 1641 i 1646 r., zbiory prywatne) czy portrecie francuskiej damy, być może hugenotki, sygnowany przez nieznanego malarza Panuiera i namalowany w 1641 r. (zbiory prywatne). W przeciwieństwie do dworu królewskiego jej strój jest skromny, a włosy nie farbowane na wenecki blond. Napis z koroną - REGINA BONA wydaje się być oryginalny, dlatego też obraz powstał najprawdopodobniej po to, by niektórym przypominać, że Rzeczpospolita od początku była krajem tolerancyjnym, z odmiennymi ludźmi, zwyczajami i religiami.
Portret Anny Kiszczanki (1593-1644), księżnej Radziwiłłowej autorstwa Rembrandta, 1633, Metropolitan Museum of Art.
Portret Krystyny Kiszczyny z Drutskich-Sokolińskich (zm. 1640) autorstwa Jacoba Adriaensza Backera, ok. 1634, kolekcja Kremera w Amsterdamie.
Portret Anny Kiszczanki (1593-1644), księżnej Radziwiłłowej autorstwa Giacinto Campany, ok. 1639, Narodowe Muzeum Sztuki w Wilnie.
Portret Krystyny Kiszczyny z Drutskich-Sokolińskich (zm. 1640) autorstwa Giacinto Campany, ok. 1639, Narodowe Muzeum Sztuki w Wilnie.
Portret królowej Bony Sforzy d'Aragona (1494-1557) autorstwa Giacinto Campany lub kręgu, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Lublinie.
Święta Maria Magdalena autorstwa Giacinto Campany, lata 40. XVII w., Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portrety księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny autorstwa Rembrandta i warsztatu
Słynny XVII-wieczny holenderski malarz Rembrandt był prawdopodobnie tak zajęty tą niewielką liczbą obrazów, którzy eksperci zgadzają się bezpośrednio mu przypisać, że nawet nie wiedział, jakiego koloru są oczy jego równie słynnej żony. Podobnie było z malarzami z jego warsztatu, którzy zapewne codziennie widywali żonę Rembrandta. Saskia van Uylenburgh (1612-1642), krewna agenta artystycznego króla polskiego Hendricka van Uylenburgha (zm. 1661), muza i jedna z najważniejszych osobistości XVII-wiecznej Europy (choć tak naprawdę zapewne niewiele osób słyszało o niej za życia), na podobnych portretach ma inny kolor oczu (od niebieskiego, niebiesko-brązowego do brązowego).
Pomimo jej przeciętnej urody, najwyraźniej wiele osób chciało mieć jej podobiznę i było gotowych hojnie za nią zapłacić, trzeba więc było stworzyć wiele portretów. Zarówno sam malarz, jaki i jego warsztat oraz wielu naśladowców kopiowali wizerunek Saskii. Przedstawiali żonę malarza holenderskich kupców jako orientalną księżniczkę, ubraną w stroje z drogich tkanin oraz biżuterię. Sarkazm jest uzasadniony, ponieważ nie ma to żadnego sensu. Choć nie ma wiarygodnych dowodów z epoki, wiele osób nadal chce wierzyć w tę ideę, ukształtowaną prawdopodobnie z XIX wieku, kiedy Polski nie było na mapach Europy, że Rembrandt malował głównie siebie, swoją żonę i swoją rodzinę. W tę koncepcję uwierzyło także wielu Polaków, dlatego portrety nieznanych kobiet z kręgu Rembrandta z dawnych zbiorów polskich tradycyjnie nazywane są Saskią. Najwcześniejszą znaną wzmianką o Saskii, sporządzoną przez niezależnego biografa, jest notatka Arnolda Houbrakena, który pisał o Rembrandcie w 1718 roku: „miał za żonę wieśniaczkę z Raarep, bądź Ransdorp w Waterland, raczej drobnej budowy, ale kształtnej i pulchnego ciała” (Hy had ten Huisvrouw een Boerinnetje van Raarep, of Ransdorp in Waterlant, wat klein van persoon maar welgemaakt van wezen, en poezel van lichaam). Około 1633 roku, kiedy powstało wiele rzekomych portretów żony Rembrandta, jedną z najbogatszych panien w Rzeczypospolitej była księżniczka Katarzyna Radziwiłłówna (1614-1674). W 1633 r. Rembrandt namalował portret matki księżniczki – Anny Kiszczanki (1593-1644) (Metropolitan Museum of Art, 14.40.625), w 1635 malarz i jego warsztat stworzyli portret jej ojca Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami (Buckland Abbey, NT 810136) i około 1640 roku Govert Flinck, jeden z najlepszych uczniów Rembrandta, stworzył jego portret en pied trzymając laskę (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.2584 MNW), wszystkie zidentyfikowane przeze mnie. Katarzyna urodziła się w Jaszunach pod Wilnem w grudniu 1614 r. Wychowana w wierze ewangelickiej, odebrała wychowanie domowe na dworze matki, odpowiednie do jej pozycji. Jak widać z jej korespondencji, dobrze znała Biblię, interesowała się zagadnieniami teologicznymi i osobiście nadzorowała swoje sprawy majątkowe. Ojciec planował dla niej małżeństwo za granicą (wg „Testamenty ewangelików ...” Urszuli Augustyniak, s. 215). Potencjalni kandydaci musieli więc otrzymać jej portrety. W okresie bezkrólewia po śmierci Zygmunta III Wazy w 1632 r. krążyły pogłoski o zamiarze poślubienia Katarzyny przez najstarszego syna króla, królewicza Władysława Zygmunta Wazę, wybranego jako Władysław IV (por. „Dynastia Wazów ...” Stefanii Ochmann-Staniszewskiej, s. 184). Według nuncjusza papieskiego Honorato Viscontiego (raport do kardynała Francesco Barberiniego, 15 lipca 1636 r. z Warszawy), Władysław „miał skłonność do córki xięcia Krzysztofa Radziwiłła wojewody wileńskiego, hetmana litewskiego, naczelnika Kalwinów” (wg „Relacye nuncyuszów ...” Jana Chrzciciela Albertrandy’ego, s. 206). Księżniczka mogła zatem zostać pierwszą protestancką królową Polski, lecz król poślubił Cecylię Renatę Habsburżankę w 1637 r. 25 lutego 1640 r. Katarzyna poślubiła katolika Jerzego Karola Hlebowicza (zm. 1669), podstolego litewskiego, który zapewnił jej swobodne praktykowanie religii i pozwolił na wychowanie dwóch córek w kalwiniźmie. Ślub odbył się pod przewodnictwem kalwińskiego duchownego i był wspaniale fetowany wyścigami i fajerwerkami. Król wysłał nowożeńcom dar w wysokości 20 000 złotych i łoże tkane złotem. Po ślubie nadal nosiła tytuł księżniczki. Angażowała się w sprawy Kościoła ewangelickiego na Litwie. Bardzo przeżyła zakaz funkcjonowania zboru kalwińskiego w Wilnie w 1640 r., o czym świadczą jej listy do ojca. Jej pierworodna córka Marcybella Anna (1641-1681) wyszła za mąż za Marcjana Aleksandra Ogińskiego (1632-1690), którego portret na koniu pędzla Rembrandta znajduje się w zbiorach Fricka w Nowym Jorku (1910.1.98). Zmarła 2 grudnia 1674 r. W testamencie, spisanym 16 sierpnia tego samego roku w Rosi koło Grodna (Białoruś), prosiła, aby pochowano ją obok rodziców, w krypcie kościoła w Kiejdanach. Nie jest znany żaden wiarygodny portret księżniczki. Wizerunek z Icones familiae ducalis Radivilianae - CATHARINA PRINCEPS RADIVILIA / CHRISTOPHORI II Defuncti 1640 ... przedstawia kobietę w stroju z początku XVII w., zatem nie może chodzić o jej podobiznę, gdyż urodziła się w 1614 r. W malarskiej kopii tego wizerunku wykonanej pomiędzy 1733-1737 (Muzeum Narodowe w Warszawie, MP 4453 MNW), ma ona modne w czasie powstania tego obrazu białe włosy, co wskazuje jednak, że autor skopiował uproszczony rysunek przedstawiający członka rodziny Radziwiłłów. Choć w zasadzie wizerunki z tej serii są wiarygodne, to jednak zdarzają się też liczne błędy, jak w przypadku wizerunku drugiej żony brata Katarzyny – Marii Lupu z Mołdawii (1625-1660). Rycina według jej portretu z pierwszą żoną Janusza autorstwa Johanna Schrötera w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi (ЗЖ-125), lub innej jego wersji, została błędnie opisana jako Katarzyna Tomicka (ok. 1517-1551). W rejestrze obrazów kuzyna Katarzyny Bogusława Radziwiłła (1620-1669) z 1657 r. (AGAD 1/354/0/26/84) wymienione są trzy portrety jej męża („P. Hlebowicz Sta Zmudzki, P. Hlebowicz młody, Chlebowicz Sta Zmudzki”) i „Wiazd P. Hlebo[wicza] do Smolenska”, a także dwa portrety jej matki („Anna Kiszczanka Wdzina Wileńska, Kiszczanka Radziwiłowa Wdzina Wileń”) i jeden, na którym prawdopodobnie była przedstawiana pani Hlebowiczowa („Katarzyna Radziwiłowna”), po czym wymienia się „Obraz Holenderski”. Ta niewielka liczba jej wizerunków w tym inwentarzu wynika prawdopodobnie z faktu, że wojewodzina Hlebowiczowa toczyła spory majątkowe z kuzynem, a następnie z opiekunami jego córki Ludwiki Karoliny, a nawet zbrojnie najechała część jego majątków. Owalny „portret Saskii” Rembrandta, znany także w katalogu Rijksmuseum w Amsterdamie jako „Młoda kobieta w stroju fantastycznym” (olej na desce, 65 x 48 cm, SK-A-4057) znany jest z kilku współczesnych kopii warsztatowych lub powstałych w kręgu malarza. Obraz ten powstał w roku 1633 (sygnowany i datowany: Rembrandt ft. 1633). Najwcześniejsze potwierdzone pochodzenie tego obrazu to prywatna kolekcja Thomasa Bruce'a (1766-1841), 7. hrabiego Elgin i 11. hrabiego Kincardine. Jej „fantastyczny strój” bardzo przypomina ten z XVIII-wiecznego portretu Teodory Krystyny Sapieżyny z Tarnowskich (1625-1652), będącego kopią oryginału z lat czterdziestych XVII w. (Zamek Królewski na Wawelu, 8690), a kobietę cechuje silne podobieństwo rodzinne do Anny Kiszczanki z jej wspomnianego portretu pędzla Rembrandta w Met. Dobra kopia tego obrazu w stylu Salomona Konincka (1609-1656), malarza z kręgu Rembrandta i akademii Hendricka van Uylenburgha, została sprzedana w 2014 roku w Londynie z atrybucją XVIII-wiecznemu kopiście (olej na płótnie, 65,2 x 53,6 cm, Bonhams, 29 października 2014 r., lot 165). Nie jest to wierna kopia, gdyż Koninck dodał barokową broszkę na piersi, podobną do tej widocznej na portrecie Marii Eleonory Stibichen (zm. 1660), być może autorstwa Tomasza Muszyńskiego, w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (LNDM T 3940). Kolejna dobra kopia wykonana w warsztacie malarza w 1634 r. (sygnowana: Rembrandt f. 1634) znajduje się w Muzeum Lázaro Galdiano w Madrycie (olej na płótnie, 91 x 80,4 cm, 08452). Stanowiła ona część kolekcji zgromadzonej przez José Lázaro w Paryżu, nabyta prawdopodobnie pod koniec 1939 roku jako oryginał Rembrandta. W 1633 roku Govert Flinck, zamieszkujący na co dzień w domu Hendricka van Uylenburgha w Amsterdamie, stworzył kolejny podobny portret tej samej kobiety w stroju pasterki, znajdujący się obecnie w Metropolitan Museum of Art (olej na płótnie, przeniesiony z drewna, 66,7 x 50,5 cm, 60.71.15). Obraz ten najprawdopodobniej znajdował się w Paryżu w XVIII wieku. W prawym dolnym rogu widnieje sygnatura: Rembrandt f. / 1633. Podpis ten przez długi czas uważany był za oryginalny i tym samym obraz za dzieło samego mistrza, co wskazuje, że Rembrandt pracując w 1633 roku nad dużym książęcym zleceniem, podpisał dzieło autorstwa swojego ucznia. Jego zamożni klienci z Rzeczypospolitej oczekiwali nie tylko dobrej jakości, ale także tego, aby obrazy wykonał sam mistrz. Jednak w przypadku dużych zamówień było to prawdopodobnie trudne do osiągnięcia. Inny podobny obraz tej samej kobiety autorstwa Flincka, również podpisany przez Rembrandta (Rembrandt f / 1633), znajduje się we Fries Museum w Leeuwarden (olej na desce, 72 x 48 cm, S1948-041). Obraz pochodzi prawdopodobnie z kolekcji kardynała Josepha Fescha (1763-1839) w Rzymie, sprzedanej w 1845 roku. Kto wie, może ten wspaniały książęcy „portret Saskii” został wysłany do Rzymu już w 1633 roku. Inna wersja tego portretu była prawdopodobnie w Paryżu w XVIII w., gdyż została utrwalona przez Antoine’a de Marcenay de Ghuy w 1768 r. na rycinie pod tytułem „Dama z perłami” (La Dame aux Perles) lub „Dama z piórkiem” (La dame a la plume) oraz sygnaturą: Rembrant pinx. Ta sama kobieta w podobnym stroju, również namalowana w 1633 r., została przedstawiona na obrazie znajdującym się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na desce, 60,4 x 49,6 cm, M.Ob.35, wcześniej 60). Obraz przypisywany jest także Govertowi Flinckowi, choć i na nim widnieje ten sam podpis: Rembrandt / 1633 (po prawej, po środku). Obraz zakupiono w 1865 roku z kolekcji Karola Jezierskiego. „Księżniczka Saskia” ubrana w diadem, kolczyki z perłami, naszyjnik z pereł i inny z korali z wisiorkiem, podwójny złoty łańcuch wiszący wokół jej ciała i dwie bransoletki na lewym ramieniu, kosztowną suknię z karmazynowego aksamitu i trzymająca goździk w prawej ręce, ukazana została także na obrazie przechowywanym w Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie (olej na desce, 98,5 x 82,5 cm, Gal.-Nr. 1562). Obraz ten, sygnowany jest w lewym dolnym rogu: [...]brandt. f 1641, został zakupiony w 1742 roku przez De Braysa z kolekcji Araignon w Paryżu (cena 1500 liwrów) do zbiorów elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej Augusta III (1696-1763) w Dreźnie. Gest kobiety trzymającej goździk, symbol miłości, wskazuje, że zwraca się ona do męża, prawdopodobnie przedstawionego na nieznanym pendancie. Dobra, prawdopodobnie XVII lub XVIII-wieczna kopia tego obrazu, pochodząca ze zbiorów Radziwiłłów, znajduje się w Pałacu w Nieborowie (pastel na papierze, 64,5 x 54 cm, NB 791 MNW). Autorem mógł być Louis Marteau lub Anna Rajecka, pasteliści pracujący dla arystokracji polsko-litewskiej. Oprócz kilku obrazów Rembrandta, które przed 1835 rokiem znajdowały się w Pałacu w Nieborowie, w katalogu kolekcji Radziwiłłów znajduje się także obraz Goverta Flincka: „340. Portret damy w czepku, w białych krysach, w ubiorze czarnym; w ręku trzyma białą chustkę. Mal: na drzewie” (wg „Katalog galeryi obrazow sławnych mistrzów ...” Antoniego Blanka, s. 102). Bardzo dobra kopia warsztatowa autoportretu Rembrandta w kryzie, namalowanego w 1632 r. (sygnowany i datowany: RHL van Rhyn / 1632), obecnie w zbiorach Burrella w Glasgow (35/600), znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na desce, 64 x 47,2 cm, M.Ob.296, wcześniej 734). Ten niesygnowany egzemplarz pochodzi z kolekcji Cypriana Lachnickiego (1824-1906), który nabywał liczne obrazy z historycznych zbiorów polsko-litewskich na terenach dawnej Rzeczypospolitej lub w Sankt Petersburgu, dokąd wiele obrazów przewieziono po rozbiorach Polski. Co najmniej dwie inne dawne kopie tego autoportretu zachowały się w Polsce, jedna najprawdopodobniej z XIX wieku w Muzeum Narodowym w Warszawie (211446 MNW) i druga w kształcie ośmiokąta, najprawdopodobniej z drugiej połowy XVIII wieku, w Zamku w Łańcucie (S.1419MŁ). Prawdopodobnie wiele tego typu wizerunków trafiło do Polski-Litwy już w XVII wieku, co wskazuje, że za pośrednictwem tego przypominającego tronie portretu Rembrandt lub Hendrick van Uylenburgh reklamowali warsztat malarza w Rzeczypospolitej lub że klienci z kraju chcieli mieć wizerunek malarza, który dla nich pracował. Stylistyką portret ze zbiorów Lachnickiego nawiązuje do portretu Katarzyny pędzla Flincka z 1633 roku znajdującego się w Muzeum Narodowym w Warszawie, został zatem najprawdopodobniej namalowany przez tego ucznia Rembrandta.
Portret Rembrandta w kryzie pędzla Goverta Flincka, po 1633, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) pędzla Rembrandta, 1633, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) pędzla Salomona Konincka, ok. 1633, zbiory prywatne.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) autorstwa warsztatu Rembrandta, 1634, Muzeum Lázaro Galdiano w Madrycie.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) jako pasterki autorstwa Goverta Flincka, 1633, Metropolitan Museum of Art.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) autorstwa Goverta Flincka, 1633, Muzeum Fries w Leeuwarden.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) pędzla Goverta Flincka, 1633, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) trzymającej goździk autorstwa Rembrandta, 1641, Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.
Portret księżniczki Katarzyny Radziwiłłówny (1614-1674) wg Rembrandta, po 1641, Pałac w Nieborowie.
Portrety księcia Bogusława Radziwiłła w młodym wieku autorstwa pracowni Rembrandta
Na początku 1631 roku książę Krzysztof Radziwiłł (1585-1640) zabrał ze sobą do Warszawy na rozpoczęty 29 stycznia sejm swojego dziesięcioletniego bratanka Bogusława Radziwiłła (1620-1669), syna jego brata Janusza (1579-1620). 25 lutego chłopiec wygłosił przed królem uczoną mowę. Według anegdoty przytoczonej przez anonimowego biografa Bogusława, gdy wuj kazał mu rzucić się do nóg króla, ten odpowiedział: „Wszakci i król jest człowiek mnie podobny”, na co Zygmunt III Waza, ukontentowany „wspaniałym w dziecięciu dowcipem”, odrzekł z uśmiechem: „Dajcie mu pokój! Rokoszanin jest”. Po sejmie powrócił na dwór stryja w Kiejdanach, gdzie odnajdujemy go 13 maja 1632 r. (wg „Autobiografia” Bogusława Radziwiłła, Tadeusz Wasilewski, s. 18).
Sam książę potwierdza mowę przed królem w swojej autobiografii, wydanej w 1841 r. przez Edwarda Raczyńskiego („Żywot Xięcia Bogusława Radziwiłła”, s. 4): „Roku 1631 byłem z księciem, panem stryjem, na sejmie warszawskim, na którym miałem sprawę z wojewodą wileńskim, Sapiehą, o Kopyl, którą wygrał. Przy tej sprawie miałem mowę do króla Zygmunta III. Roku 1632. kontynuowałem studia w Kiejdanach sub [pod] Joanne Pruscio et Friderico Starchio. Roku 1633. umarła mi dnia 5go Sierpnia w Dreznie przy kurfirsztowėj saskiéj, ciotce swojéj, starsza siostra moja Elżbieta Eleonora. Uczyłem się w Wilnie we zborze sub Artico”. Urodzony w Gdańsku, w domu wynajmowanym jego ojcu przez burmistrza Gdańska Johanna van der Linde, gdzie spędził pierwsze lata swojego życia, młody książę kształcił się pod okiem nauczycieli kalwińskich, m.in. pastora Pawła Demitrowicza. Jego ojcem chrzestnym był „Król Zimowy” Fryderyk V, palatyn reński. Kiedy miał sześć miesięcy, zmarł jego ojciec. Janusz w swoim testamencie nakazał wychowywanie Bogusława w duchu ewangelickim w lokalnych szkołach, z dala od szkól katolickich. Zakazał synowi podróżowania do Włoch i Hiszpanii do czasu osiągnięcia pełnoletności, a także zalecał, aby do końca życia pozostał protestantem. Uczył się katechizmu i łaciny (z tekstów Katona). W październiku 1630 roku mały Bogusław zaczął poznawać przysyłane mu „oracje” dotyczące sporu o Kopyl. Radziwiłłom zależało na zachowaniu swoich wizerunków z najmłodszych lat i pomimo ogromnych strat, uchowało się kilka podobizn młodych członków rodu. Godnymi uwagi przykładami są srebrne medale z popiersiem młodego Mikołaja Krzysztofa „Sierotki” Radziwiłła (1549-1616), wykonane w latach 1554 i około 1555-1560, rysunek z jego portretem, wykonany przez Davida Kandela około 1563/1564 r. (Luwr, INV 18707, Recto), pomnik nagrobny jego syna Mikołaja Radziwiłła (1587-1588), dłuta Gaspare Fodigi, powstały po 1589 r. (kościół Bożego Ciała w Nieświeżu) czy rycina z portretami jego trzech synów, wykonana w Augsburgu w 1604 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-33956), płaskorzeźba alabastrowa z epitafium dziecięcego Stanisława Radziwiłła (zm. 1590) z kolegiaty św. Trójcy w Ołyce (Muzeum Diecezjalne w Łucku), czy portret chłopca z rodu Radziwiłłów z 1637 r. w zielonym żupanie (zbiory prywatne). Choć Bogusławowi prawdopodobnie nie udało się w 1657 roku przenieść wszystkich swoich portretów do Królewca, w inwentarzu jego obrazów (AGAD 1/354/0/26/84) znajduje się kilka portretów dzieci, m.in. „Chłopczyk z Papugą”, „Chłopczyk piekny iakis”, „Krzysztof Radziwil mały”, „Umarłe Dziecie bez Imienia”, „Item drugie umarłe bez Imienia”. Rejestr nie wspomina o jego portretach w młodym wieku, jednakże, zgodnie ze zwyczajem, portrety 10-letniego mówcy musiały zostać wykonane dla przyjaciół i krewnych w kraju i za granicą. Około roku 1633, kiedy powstało kilka portretów zidentyfikowanych przeze mnie członków kalwińskiej gałęzi rodu Radziwiłłów, Rembrandt i jego warsztat wykonali także serię portretów chłopca. Głównie ze względu na „fantastyczny strój” dziecka, portrety są uważane za tronie, czyli „nowy rodzaj malarstwa stworzony przez Rembrandta i Lievensa w ich pracowni w Lejdzie, gdzie niezidentyfikowani modele byli przedstawiani w egzotycznych strojach” (wg „A Boy in Fanciful Costume”, Art UK). Kiedy podobne wizerunki w bardziej zachodnich strojach są uważane za „portrety”, orientalna egreta (szkofia) lub bogato haftowana kapa wschodniego księcia determinują w tym przypadku, że portrety są uważane za tronie. Jeden z tych „tronie” znajduje się w kolekcji Wallace’a w Londynie (olej na desce, 21 x 17,7 cm, P201). Obraz sygnowano i datowano: Rembrandt ft / 1633, jednak przypisuje się go pracowni Rembrandta, prawdopodobnie Govertowi Flinckowi. Przed 1803 rokiem obraz należał do François Pauwelsa, mistrza piwowarskiego w Brukseli i został sprzedany z pendantem o tych samych wymiarach, przedstawiającym starca, uznawanego w katalogu za ojca (mogł to być także wuj) chłopca - Catalogue de tableaux des plus grands maîtres ..., pod redakcją Pierre-Josepha de Marneffe. Podczas studiów w Niderlandach w latach 1631-1632 kuzyn Bogusława Janusz (1612-1655) odwiedził Brukselę jako poseł monarchy polsko-litewskiego, Bogusław przebywał tam w 1646 r., zaś agent artystyczny księcia Matthijs Musson (1593-1678) działał głównie w Antwerpii i Brukseli (por. „Galerie obrazów i „Gabinety Sztuki” Radziwiłłów w XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 89, 96). Podobny portret tego samego chłopca znajduje się w Ermitażu w Sankt Petersburgu (olej na desce, 67 x 47,5 cm, ГЭ-724). Przypisywany jest także warsztatowi Rembrandta, być może autorstwa Goverta Flincka i datowany na pierwszą połowę lat trzydziestych XVII wieku (1630-1635). Obraz trafił do Ermitażu w latach 1785-1787, zatem możliwe jest pochodzenie z kolekcji Radziwiłłów lub innej kolekcji magnackiej w Rzeczypospolitej (pierwszy rozbiór Polski miał miejsce w 1772 r.). Wizerunek przypomina portret chłopca w pelerynie i turbanie, uznawany za podobiznę księcia Palatynatu Ruperta (1619-1682) w stroju orientalnym, namalowany przez Jana Lievensa około 1631 r. (Leiden Collection, JL-104). Jego poza wskazuje, że był dobrym mówcą. Kolejny portret tego chłopca znajdował się także w Sankt Petersburgu, dokąd po rozbiorach przewieziono wiele obrazów ze zbiorów historycznych Polski-Litwy. Przed 1908 rokiem należał do księcia Jusupowa (olej na desce, 19,7 x 16,7 cm, sygnowany i datowany: Rembrandt ft / 1633). Najprawdopodobniej XVIII-wieczna kopia tego wizerunku autorstwa nieznanego malarza znajduje się w Bowes Museum (B.M.663). Chłopiec przypomina starszego Bogusława z jego portretów namalowanych w latach 1636-1637 przez Goverta Flincka, zidentyfikowanych przeze mnie.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) w młodym wieku, autorstwa pracowni Rembrandta, 1633, The Wallace Collection w Londynie.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) w młodym wieku, autorstwa pracowni Rembrandta, ok. 1633, Ermitaż w Sankt Petersburgu.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) w młodym wieku, autorstwa pracowni Rembrandta, 1633, zbiory prywatne.
Portrety Jana Zawadzkiego, ambasadora króla Polski autorstwa Rembrandta
„Nazajutrz, przy pięknej pogodzie, i najpomyślniejszym wiatrze, weseli zawinęliśmy do Amsterdamu. Piękne miasta tego gmachy, przerzynające go kanały, ulice wysadzone lipami, lasy okrętowych masztów, bogate kupieckie składy. [...] Piękna, i bogata jest giełda kupiecka. Dom poprawy, wspaniałe gmachy kompanji Indyjskiej, pełne najdroższych towarów. Dnia 14. wysławszy wodą dwór i rzeczy do Hagi, przybyliśmy sami do Leydy, w sam dzień Zielonych Świątek, słuchaliśmy mszy w prywatnej katolickiej kaplicy. Spotkaliśmy tam z radością, synów Księcia Wiśniowieckiego Wdy Ruskiego, którzy nas zaprosili na obiad; odwiedzeni potem byliśmy od innych ziomków naszych, jako to od PP. Żółkiewskiego, Zielińskiego, Kreitz i Korfa. Tegoż dnia dał znać Poseł, Radey Królowej Czeskiej o przybyciu swojem, który go natychmiast, na dzień następujący zaprosił na posłuchanie o trzeciej z południa. [...] Tak u Stanów i u Książęcia Oranji sprawy me skończywszy, po 16. dniach kosztownego pobytu d. 1. Czerwca wyjechaliśmy z Hagi. [...] Dnia 22. Czerwca, pod wsią Lejt niedaleko Edymburga, rzuciliśmy kotwicę. Wysłał natychmiast Poseł do Kanclerza Szkockiego, z uwiadomieniem o przybyciu swojem” – wspomina autor rękopisu ze zbioru hrabiego Józefa Sierakowskiego o Janie Zawadzkim (zm. 1645), staroście świeckim i podkomorzym królewskim, pośle Jego Wysokości Władysława IV, króla Polski i Szwecji do książąt niemieckich, królowych Szwecji i Czech, do Zjednoczonych Prowincji Niderlandów i do króla Anglii w 1633 r.
19 lipca Zawadzki przybył do Londynu. „Odwiedziliśmy dom Księcia Bukingham przed czterema laty, zabitego przez mordercę. [...] W pałacu tym komnaty piękne są nader przez Vandycka malowane. [...] Byliśmy także w giełdzie kupieckiej [...] Tu zwyczajne posłowi przyniesiono dary od Króla, trzy duże miednice z nalewkami, szęść dużych puharów, cztery mniejsze, kadzielnica, czarki na sól i cukier. Przynoszącym dał Poseł 50. jakobów (2000. fl.). Z Londynu puściliśmy się znów do Holandyi, [...] 10. dopiero Sierpnia przybyliśmy do Amsterdamu”. Poseł przywiózł również wiele cennych darów: „Podsekretarzowi Królewskiemu, dałem podarunek w pieniędzach, by sprawy nasze, w pilnem miał baczeniu. Mistrzowi Ceremonji podarowałem łańcuch z dyamentami, Kuchmistrzowi Podczaszemu i innym urzędnikom, drogie pierścienie, lub dary w pieniędzach”. W 1636 roku ofiarował królowi Anglii, po prywatnej audiencji, konie „ubrane w rzędy z pałaszami z buławami. Dzianeta po usarsku z rzędem turkusami osadzonym, lamparth na niem, na gniadego, drugi rząd po Arabsku łuk, sajdak, rząd bardzo piękny. [...] Soboli dwa soroki dla Królowej bardzo czudnych którem się bardzo dziwują i na niemałe pieniądze szacują. Królewiczowi też dał, towaln pięć, których robota w podziwieniu jest wielkiem” (wg „Zbiór pamiętników o dawnej Polszcze” Juliana Ursyna Niemcewicza, t. 3, s. 105-133). Podczas uroczystej audiencji w 1636 r. przed królem Anglii słudzy Zawadzkiego ubrani byli w czerwone aksamitne żupany, beżowe lub szkarłatne delie, a na kapeluszach mieli strusie pióra. Za nimi szło piętnaście innych osób ubranych po włosku oraz panowie Poręmbski i Wilczkowski ze złotymi buławami, obaj ubrani w żupany z czerwonego aksamitu, podszyte rysiami i sobolami. Potem syn Zawadzkiego w szacie ze złotogłowiu, kapeluszu z piórami żurawia i diamentową zaponą oraz sam poseł w czamarze podszytej sobolowym futrem, rubinową zaponą i łańcuchem. Za nim szli służący w czerwonych deliach i z trzema piórami żurawia na czapkach, czerwonymi, białymi i niebieskimi, w lazurowych deliach. Orszak ambasadora liczył około 66 osób. Zawadzki był synem Jana herbu Rogala, sędziego ciechanowskiego i szwedki Izabeli Guldenstern (de Gyllenstierna). Przez matkę był spokrewniony z królewskim domem Wazów. Urodził się prawdopodobnie w 1580 roku i w wieku 18 lat rozpoczął naukę w kolegium jezuickim w Braniewie, a następnie udał się do Lowanium, aby kontynuować naukę. W tym czasie wstąpił na służbę hrabiego Krzysztofa, hrabiego Wschodniej Fryzji (1569-1636), syna Edzarda II i szwedzkiej księżniczki Katarzyny Wazy (1539-1610). Król Zygmunt III utrzymywał bliskie kontakty z tą częścią rodziny, a o szczególnej zażyłości z hrabią Krzysztofem świadczy zachowana korespondencja. Hrabia wysłał Zawadzkiego jako swojego posła do Zygmunta III. Pogodne i przyjacielskie usposobienie Zawadzkiego zagwarantowało mu sympatię króla i wykonywał dla niego różne misje dyplomatyczne. Przed październikiem 1617 r. został również mianowany sekretarzem królewskim, a w latach 1624-1625 był członkiem orszaku towarzyszącego królewiczowi Władysławowi Zygmuntowi Wazie (późniejszemu Władysławowi IV) w podróżach do Europy Zachodniej (wg „Misja Jana Zawadzkiego na dwory Europy Północnej ...” Marty Szymańskiej). Chcąc odzyskać tron szwedzki Władysław IV wysłał w latach 1633-1634 osiem poselstw do różnych krajów europejskich. Oprócz poselstwa z 1633 r. Jan Zawadzki został wysłany z misją do Anglii, Hagi i Paryża w 1636 r. Wśród celów misji było także małżeństwo króla i ewentualnie inne sprawy rodzinne, jednak negocjacje te utrzymywane były w tajemnicy. „Po odbytym, u Króla Angielskiego posłuchaniu uda się Poseł nasz, do Królowej Jmci, będzie ją prosił o tajemne posłuchanie” - instruował w 1636 r. Zawadzkiego biskup Jan Gębicki. Na początku 1634 r. Zawadzki przebywał na krótko w Hamburgu (8 dni, podczas których nękała go gorączka), aby negocjować z holenderskim humanistą, dyplomatą i prawnikiem Hugo Grotiusem (Hugo de Groot, 1583-1645) o jego ewentualnym zatrudnieniu przez króla Polski. Oprócz wspomnień, Zawadzkiemu przypisuje się również autorstwo memorandum z 1634 r. o kampanii w Prusach przeciw Szwedom. Akwaforta Rembrandta z 1634 r. przedstawiająca mężczyznę z brodawką pod okiem (Rijksmuseum Amsterdam, sygn. RP-P-OB-42), mimo braku podobieństwa, często identyfikowana jest jako jego autoportret. W tym samym roku artysta faktycznie stworzył swój autoportret w stroju wschodnim, trzymając w ręku orientalny miecz. Obie akwaforty są sygnowane i datowane: Rembrandt f. 1634. Rembrandt stworzył też inną wersję pierwszej wspomnianej ryciny w owalu (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-1961-990A), również sygnowaną i datowaną: Rembrandt f. 1634. W większej wersji ryciny mężczyzna trzyma ciężki starożytny miecz, podobny do mieczy z epoki brązu znalezionych w Nowym Żmigrodzie w południowo-wschodniej Polsce, identyczny z tym widocznym na portrecie Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) w North Carolina Museum of Art, stworzonego przez Rembrandta lub naśladowcę w 1633 roku. Również jego poza jest identyczna, jakby mężczyzna zamówił u Rembrandta podobny portret w pozie antycznego Sarmaty (legendarni przodkowie polskiej szlachty), według którego artysta stworzył rycinę. Ta poza jest podobna do tej widocznej na portrecie przyjaciela Zawadzkiego, królewicza Władysława Zygmunta Wazy (przyszłego Władysława IV), wykonanego przez warsztat Petera Paula Rubensa, jako jeden z serii, podczas jego wizyty w Brukseli i Antwerpii w 1624 roku (Zamek Królewski na Wawelu). Pieter Claesz Soutman, nadworny malarz króla Polski, został przedstawiony w podobnej pozie na swoim portrecie autorstwa Anthony'ego van Dycka (Luwr), a Boaz na obrazie jego autorstwa w Duńskiej Galerii Narodowej (Ruth w polu Boaza, przypisywany), nosi strój polskiego magnata, i również trzyma rękę na biodrze. Wreszcie tę pozę widać także u słynnego polskiego jeźdźca Rembrandta (The Frick Collection w Nowym Jorku). Mężczyzna nosi futrzaną czapkę ze zdobieniem (egreta) z piórami, podobnym do tego widocznego na portrecie mężczyzny w futrzanym płaszczu i kapeluszu z piórami autorstwa Isaaca de Joudreville, który pracował w warsztacie Rembrandta od listopada 1629 r. (olej na desce, 62 x 50 cm, sprzedany w Christie's w Londynie, aukcja 15497, 7 grudnia 2018 r., lot 155), ze zbiorów prywatnych w Niemczech. Podobny kapelusz został również przedstawiony na podobiźnie brodatego szlachcica polskiego wykonanej w stylu Rembrandta w 1644 r. (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-1882-A-6250) oraz na kilku obrazach żołnierzy i szlachty polsko-litewskiej z księgi przyjaźni (album amicorum/Stammbuch) Michaela Heidenreicha, stworzonej w Gdańsku w XVII wieku przez Antona Möllera lub Isaaka van den Blocke (Zamek w Kórniku). Podobne nakrycie głowy można znaleźć na wielu innych wizerunkach szlachty polsko-litewskiej, jak choćby na Alegorii handlu gdańskiego Isaaka van den Blocke w Sali Czerwonej Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku, powstałej w 1608 roku, Widoku Gdańska od strony północno-zachodniej (Przypowieść o bogaczu i Łazarzu) Hansa Kriega z ok. 1620 r. (Muzeum Narodowe w Gdańsku) czy na obrazie Głowa Cyrusa przyniesiona królowej Tomyris pędzla Petera Paula Rubensa, powstałego w latach 1622-1623 (Museum of Fine Arts w Bostonie). Mężczyzna nosi również kaftan podobny do czamary, płaszcz podszyty futrem podobny do delii i złoty łańcuch. Tym dumnym Sarmatą musi być zatem Jan Zawadzki, poseł Jego Wysokości Władysława IV. W 2016 roku na aukcji sprzedano obraz przypisywany naśladowcy Rembrandta z prywatnej kolekcji w USA i podobny do ryciny w owalu (olej na płótnie, 70 x 58 cm, Doyle New York, 27.01.2016, lot 59). Stylistycznie obraz ten jest bardzo bliski Peterowi Danckersowi de Rij, a szczególnie portretowi podkomorzego nadwornego Adama Kazanowskiego na Zamku Królewskim na Wawelu, a nawet bardziej dziełom Adolfa Boya. Obraz sprzedany został wraz z portretem damy (olej na płótnie, 81,3 x 68,5 cm, lot 60), namalowanym w podobnym stylu, jednak nieco większym i o nie pasującej kompozycji. Możliwe, że wizerunki tych ważnych dworzan Władysława IV zostały wysłane do ich przyjaciół lub krewnych w Anglii lub Szkocji. Na początku XVII wieku Szkotka Eva Forbes była mamką królewicza Władysława Zygmunta. Dawna kopia, być może wykonana dla hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego (1591-1646), znajduje się obecnie we Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki. Obraz ten wcześniej znajdował się w pałacu hetmana w Podhorcach pod Lwowem na Ukrainie, gdzie wisiał nad portalem Sali Żółtej, co widać na fotografii Edwarda Trzemeskiego wykonanej około 1880 roku.
Portret Jana Zawadzkiego (zm. 1645), ambasadora króla Polski z antycznym mieczem autorstwa Rembrandta, 1634, Rijksmuseum Amsterdam.
Portret Jana Zawadzkiego (zm. 1645), ambasadora króla Polski w owalu autorstwa Rembrandta, 1634, Rijksmuseum Amsterdam.
Portret Jana Zawadzkiego (zm. 1645), ambasadora króla Polski, autorstwa naśladowcy Rembrandta, prawdopodobnie Adolfa Boya, 1634-1645, zbiory prywatne.
Portret damy w futrzanym płaszczu autorstwa naśladowcy Rembrandta, prawdopodobnie Adolfa Boya, 1634-1645, zbiory prywatne.
Portret szlachcica polsko-litewskiego w futrzanym płaszczu i kapeluszu z piórami autorstwa Izaaka de Joudreville, lata 30. XVII w., kolekcja prywatna.
Portret królewicza Aleksandra Karola Wazy autorstwa Rembrandta
„Cały wedle waszych obyczajów i polskiego ducha: śmiały on, obrotny i żwawy - czemużbyście jego wybrać nie mieli” - zanotował słowa króla Zygmunta III Wazy, który apelował do szlachty w 1626 r. w sprawie swego najmłodszego syna syna Aleksandra Karola Wazy (1614-1634), francuski dyplomata Charles Ogier, który przebywał w Polsce w latach 1635-1636. W przeciwieństwie do swoich braci Aleksander był bardzo towarzyski, przez co przypominał swojego przyrodniego brata Władysława. Uważany był za możliwego następcę Władysława i najbardziej uzdolnionego z królewskich braci. Aleksander był także uzdolniony artystycznie: podobnie jak jego ojciec umiał rysować, nauczył się też śpiewać. Jego nauczycielem śpiewu był muzyk i jezuita Szymon Berent, który towarzyszył królewiczowi w podróży do Włoch (lipiec 1633 - lipiec 1634).
Podczas elekcji w 1632 r. poparł swojego starszego brata Władysława, koronowanego na króla Polski 6 lutego 1633 r. Wkrótce potem Aleksander wyruszył w podróż do Hiszpanii. Królewicz został ciepło przyjęty w Rzymie, gdzie kardynał Antonio Barberini zorganizował na jego cześć wielki turniej jeździecki na Piazza Navona. Podczas pobytu we Włoszech zrezygnował z wizyty na dworze królewskim w Madrycie. Zapewne jednym z powodów było odrzucenie przez króla Filipa IV jego starań o poślubienie pięknej Anny Carafy della Stadera (1607-1644), księżniczki Stigliano, jednej z najbogatszych dziedziczek w ówczesnym Królestwie Neapolitańskim. Po półtora miesięcznym pobycie w Rzymie królewicz udał się do Florencji, gdzie spotkał swoich krewnych z domu Medyceuszy, którzy dziewięć lat wcześniej gościli Władysława. Lorenzo Medyceusz, brat Cosimo II, eskortował go do Livorno, skąd książę miał popłynąć do Genui. W Mediolanie pod koniec marca 1634 r. spotkał swojego kuzyna kardynała-Infanta Ferdynanda, brata Filipa IV, który od listopada 1634 r. był namiestnikiem Niderlandów Hiszpańskich. Królewicz dwukrotnie odwiedzał także Wiedeń, gdzie spędził łącznie ponad trzy miesiące. W maju 1634 r., tuż przed wyjazdem, przez kilka dni przebywał u wuja w Laxenburgu (wg „Budowanie prestiżu królewskiego rodu” Ryszarda Skowrona, s. 72). Aleksander powrócił do Polski w lipcu 1634 roku. Udał się do Lwowa, gdzie przygotowywał się do wyprawy tureckiej, a w październiku 1634 r. spotkał się z królewiczem Janem Kazimierzem. Tam prawdopodobnie zaraził się od brata ospą i zmarł 19 listopada 1634 r. w drodze do Warszawy. Od 19 grudnia 1634 do 2 stycznia 1635 r. król Władysław IV przebywał w Gdańsku, gdzie zlecił wykonanie serii swoich portretów, namalowanych przez śląskiego malarza Bartłomieja Strobla z Wrocławia, który osiadł w Gdańsku w 1634 roku. Król zamówił także serię map upamiętniających odsiecz Smoleńska i kapitulację wojsk moskiewskich oblegających garnizon polski w lutym 1634 roku. Duża mapa, stworzona przez Willema Hondiusa, holenderskiego rytownika z Hagi, który przeniósł się do Gdańska ok. 1636 r., znajduje się w Zamku Skokloster w Szwecji (SKO 10693) oraz w Muzeum Narodowym w Krakowie (MNK III-ryc.-33883). Salomon Savery w Amsterdamie wykonał grafikę z wizerunkiem króla w stroju polskim oraz Kapitulacją Michaiła Szeina pod Smoleńskiem w podstawie według obrazu pędzla Pietera Claesza. Soutmana (Rijksmuseum Amsterdam, nr inw. RP-P-OB-5592) oraz rycinę z Odsieczą Smoleńska (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-150 i The Royal Collection Trust, RCIN 722074.a), według obrazu lub rysunku nadwornego malarza Władysława Adolfa Boya, wydaną przez Willema Blaeu w Amsterdamie w 1635 r. Dodatkowo w tym czasie powstał widok Krakowa od północnego zachodu autorstwa Nicolaesa Visschera I według rysunku Pietera Hendricksza. Schuta, wydany w Amsterdamie (MNK III-ryc.-29449). Bardzo możliwe, że również obrazy zamówiono w Amsterdamie w 1634 r. Niektóre portrety z tego okresu przedstawiające Władysława (w Muzeum Narodowym w Warszawie, 186555 oraz w Muzeum Narodowym w Poznaniu, MNP Mo 2184) przypisuje się nadwornemu malarzowi Zygmunt III Waza, Pieterowi Claesz Soutmanowi, działającemu od 1628 r. w pobliskim Haarlemie, który stworzył wspomniany obraz Kapitulacja Michaiła Szeina pod Smoleńskiem, rytowany przez Savery'ego. Tzw. Autoportret z przycienionymi oczami autorstwa Rembrandta pochodzi z kolekcji Christiana Gottloba Frege (1715-1781), jego syna lub wnuka noszącego to samo nazwisko (według dwóch pieczęci lakowych na rewersie). Frege był bankierem i kupcem lipskim, który handlu uczył się w 1728 roku od kupca w Dreźnie (wówczas nieformalnej stolicy Rzeczypospolitej jako głównej rezydencji królów saskich) i miał partnerów handlowych w Warszawie, Wrocławiu i innych miastach. Królowie sascy przenieśli ze zbiorów królewskich w Warszawie niektóre zachowane obrazy pędzla Rembrandta lub jego szkoły, wszystkie w Gemäldegalerie Alte Meister, jak Portret mężczyzny w kapeluszu ozdobionym perłami (nr inw. 1570), Portret brodatego mężczyzny (1567) lub Portret mężczyzny w czerwonym kołpaku (1568). W 1763 r. dwór w Dreźnie mianował Frege radnym izby elektorskiej. W 2008 roku dzieło zostało nabyte przez Leiden Collection w Nowym Jorku. Obraz ten jest sygnowany i datowany przez artystę: Rembrandt. f. / 1634 i został przemalowany stosunkowo niedługo po wykonaniu. Orientalny strój mężczyzny, usunięty w latach 50. do 80. XX w., był podobny do tego widocznego na Autoportrecie Rembrandta z uniesioną szablą datowanego również „1634” (akwaforta w Gabinecie Rycin Biblioteki Uniwersyteckiej, numer inwentarza Inw.zb.d. 2891) w futrze podobnym do królewskiego płaszcza i wysokim kapeluszu w stylu polskim/ruskim, tzw. kołpak lub kalpak, ozdobionym klejnotami, jak na portrecie nieznanego szlachcica ze zbiorów Jana Popławskiego (1860-1935) w Muzeum Narodowym w Warszawie (nr inw. M.Ob.1639 MNW), czy portrecie brodatego duchownego autorstwa Helmicha van Tweenhuysena (II) w Muzeum Narodowym we Wrocławiu (nr inw. VIII–489). Mężczyzna jest jednak znacznie młodszy niż na Autoportrecie Rembrandta z podniesioną szablą. Ma smuklejszy nos i nieco wysuniętą dolną wargę - habsburską (mazowiecką) szczękę i bardzo przypomina Aleksandra Karola Wazę z jego portretu w Starej Pinakotece w Monachium, prawdopodobnie autorstwa Petera Danckersa de Rij, lub jego podobiznę jako dziecko z ok. 1619 r. (1885 kopia w Muzeum Narodowym w Warszawie, Rys Pol.3269), a także wizerunki jego braci Jana Kazimierza i Karola Ferdynanda Wazy.
Portret królewicza Aleksandra Karola Wazy (1614-1634) autorstwa Rembrandta, 1634, The Leiden Collection (wersja z uzupełnieniami ok. 1935).
Portret królewicza Aleksandra Karola Wazy (1614-1634) autorstwa Rembrandta, 1634, The Leiden Collection.
Portrety Anny Katarzyny Konstancji Wazówny autorstwa Rembrandta
Na początku września 1634 r. do Hiszpanii wyruszył młody Jerzy Sebastian Lubomirski (1616-1667), syn wojewody ruskiego Stanisława, który właśnie ukończył studia w Lejdzie. Rok 1634 to czas intensyfikacji kontaktów Władysława IV z jego kuzynem Filipem IV Hiszpańskim. Król, różnymi metodami, umiejętnie wpływał na dwór madrycki. W styczniu bronił interesów handlowych Jerzego Hewela (Höwel, Hövelius), kupca gdańskiego i kalwinisty, którego statek i towary skonfiskowano w Holandii. Hewel był krewnym słynnego astronoma Jana Heweliusza, który w 1630 roku studiował prawo w Lejdzie. W 1634 roku na swoim statku „Fortuna” dostarczał on broń królowi Filipowi IV. W tym czasie król Polski powołał komisję morską i przy pomocy Hewela stworzył flotę (11 okrętów, w tym jedną galerę) wyposażoną w 200 dział i 600-700 załogi.
Trzy miesiące później Władysław zwracał się do króla Hiszpanii: „do obecnej wojny, którą ze Szwedami, wrogami Naszego Królewskiego Domu po sześcioletnim rozejmie musimy prowadzić, będziemy potrzebować różnego rodzaju ludzi zdolnych i doświadczonych w wojnie takich, jakich szczególnie lacno znaleźć można w Belgijskich Prowincjach Waszej Książęcej Wysokości podległych. W tym więc celu wysyłamy tam kogoś, aby przede wszystkim wezwał mistrzów biegłych w budowaniu podkopów i do nas ich przywiódł” (wg „Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej Obojga Narodów ze Szwecją w XVII wieku” Mirosława Nagielskiego, s. 47-49). Poza polityką posłowie polsko-litewscy w Hiszpanii rozmawiali także o sprawach osobistych. W 1633 r. szkot Wilhelm (William) Forbes, syn Aleksandra Forbesa z Drumallachie (Drumlasie), zabiegał o pensję dla braci króla polskiego. Po śmierci obojga rodziców młodsze rodzeństwo Władysława zostało pozostawione na łasce brata, gdyż system elekcyjny Rzeczypospolitej nie przewidywał dla nich żadnych należnych dochodów ani funkcji publicznych. W czerwcu Filip IV obiecał Janowi Albertowi i Karolowi Ferdynandowi (swoim kuzynom) pensję na okres dwóch lat, w 1634 r. rozważał nadanie Orderu Złotego Runa królewiczowi Janowi Kazimierzowi, a w kwietniu 1636 r. jego poseł zaproponował cesarzowi ożenek jego córki Cecylii Renaty z Władysławem IV. Misja Jerzego Sebastiana Lubomirskiego do Madrytu musiała zakończyć się sukcesem, gdyż w październiku 1634 r. objął on zamożne starostwo spiskie na terenie dzisiejszej Słowacji, uzyskując zgodę króla na zmianę majątków spiskich z królewskich na prywatne i dziedziczne. 7 marca 1632 r. Baltazar Karol (1629-1646), jedyny syn króla Filipa IV i jego pierwszej żony, Elżbiety Burbon, został zaprzysiężony przed szlachtą i Kortezami Kastylii jako „Spadkobierca Jego Królewskiej Mości”. Jego ojciec wkrótce rozpoczął dyplomatyczne starania o znalezienie narzeczonej. Kuzynka Baltazara Karola księżniczka Maria Stuart (1631-1660), została zaproponowana jako potencjalna narzeczona, jednakże został zaręczony w 1646 z inną kuzynką Marianną Austriaczką, córką siostry Filipa IV, cesarzowej Marii Anny Hiszpańskiej (1606-1646). Marianna Austriaczka urodziła się 24 grudnia 1634 roku, a po śmierci Baltazara Karola, 14-letnia wówczas dziewczyna poślubiła swojego owdowiałego 44-letniego wuja Filipa IV w październiku 1649 roku. Wzmożone kontakty dyplomacji polsko-litewskiej w 1634 r. pozostawiły znaczący ślad w literaturze hiszpańskiej (por. „Clorilene, her son Segismundo and other Polish Princes and Princesses in the Spanish Golden Age Theater at 1634: Pedro Calderón de la Barca, Antonio Coello, Francisco de Rojas Zorrilla with Lope de Vega in the Background” Beaty Baczyńskiej). Niewykluczone, że w 1634 r. Władysław IV rozważał małżeństwo swojej jedynej siostry, królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) z następcą tronu hiszpańskiego. Później rozważano jej małżeństwo z młodszym o 9 lat arcyksięciem Ferdynandem Karolem Tyrolskim (1628-1662). Filip IV niewątpliwie musiał otrzymać portret tej ważnej narzeczonej, swojej kuzynki, której matką chrzestną była Infantka Izabela Klara Eugenia (1566-1633), namiestniczka hiszpańskich Niderlandów, zaś ojcem chrzestnym arcyksiążę Leopold V Tyrolski (1586-1632). Rembrandt był wybitnym malarzem, a jego styl wywarł wpływ na pokolenia malarzy. Niektórzy XIX-wieczni autorzy, gdy Polska nie istniała na mapach Europy, przyzwyczaili nas do tego, że większość malowanych przez niego kobiet to jego żona Saskia van Uylenburgh: blondynka, brązowowłosa, gruba lub szczupła, bogata lub biedna. Ale czy Saskia była tak wyjątkowa, że tak wielu ludzi było gotowych zapłacić za jej wizerunek? Z drugiej strony bajecznie bogata królewna Anna Katarzyna Konstancja Wazówna, jedyna córka elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej i dziedzicznego króla Szwecji Zygmunta III Wazy, siostra jego następcy Władysława IV, kuzynka władcy połowy znanego świata, króla Hiszpanii Filipa IV, siostrzenica cesarza Ferdynanda II i kuzynka jego następcy Ferdynanda III, potomkini królów Polski i Szwecji, książąt Mediolanu i królów Neapolu, przed moimi odkryciami była identyfikowana na paru zaledwie wizerunkach. Rembrandt podobno poznał Saskię w domu jej krewnego Hendricka van Uylenburgha, malarza i marszanda króla Polski. Dopóki nie poślubiła Rembrandta, pomagała ona swojemu szwagrowi, polskiemu profesorowi teologii Janowi Makowskiemu (Johannes Maccovius, 1588-1644). Rembrandt i Saskia pobrali się 2 lipca 1634 r. Obraz przedstawiający Judytę na bankiecie Holofernesa (znany również jako Artemisia otrzymująca prochy Mauzolosa oraz Sofonisba otrzymująca zatruty kielich) autorstwa Rembrandta w Muzeum Prado w Madrycie (olej na płótnie, 143 x 154,7 cm, P002132) prawdopodobnie znajdował się w kolekcji Don Jerónimo de la Torre, sekretarza stanu Filipa IV. Jerónimo zmarł w Madrycie w 1658 r., pozostawiając swojego syna Don Diego de la Torre jako uniwersalnego spadkobiercę, a dzieło jest prawdopodobnie równoznaczne z opisem w wycenie obrazów odziedziczonych przez Don Diego wykonanej 3 września 1662 przez malarza Francisco Péreza Sierrę: „Piękna Judit, wyceniona pod imieniem weneckiej kobiety, oryginał, za cztery tysiące reali” (La bella Judit, tasada devajo del nombre de una mujer veneciana, original, en quatro mill rreales) (wg „¿Judit o Ester? El Rembrandt del Museo del Prado” Juana Maríi Cruz Yabara). Tytuł weneckiej kobiety najprawdopodobniej nawiązuje do rozjaśnionych włosów kobiety. Blond włosy były cenione jako skojarzenie z młodością i boskością, a weneckie kobiety z XVI wieku stworzyły słynny „wenecki blond” wystawiając włosy na działanie promieni słonecznych i stosując mieszanki rozjaśniające (wg „Being Beautiful: An inspiring anthology of wit and wisdom on what it means to be beautiful” Helen Gordon, s. 81). W inwentarzu kolekcji króla Karola III z 1772 r. temat jest również identyfikowany jako Judyta: „Obraz przedstawiający Judytę, której służki podają kielich, a na okrągłym stole otwarta księga, figury o długości ponad połowy, oryginał Rembrandta, długości siedmiu ćwierci i wysokości półtora vara” (Un quadro que representa a Judic, a quien unas doncellas sirven una copa, y en una mesa redonda tiene un libro abierto, figuras de más de medio cuerpo, original de Rembrandt, de siete quartas de largo y vara y media de caída). Biblijna bohaterka Judyta, wzorowa w cnocie i strzegącej swej czystości, inaczej niż na obrazach ukazujących prababkę Anny Katarzyny Konstancji Bonę Sforzę autorstwa Lucasa Cranacha, ukazana jest po przybyciu do obozu Holofernesa, a przed zabiciem go. Artysta podpisał i datował obraz, co jest wyraźnie widoczne na krześle pod ręką Judyty: Rembrant. /f 1634. Około 1634 r. Pieter Claesz Soutman i jego warsztat w pobliskim Haarlemie wykonali dwie podobizny króla Władysława IV Wazy. Jeden z portretów, w stroju hiszpańskim, znajduje się w Pałacu w Wilanowie w Warszawie, drugi został wydany jako rycina autorstwa Claesa Jansza Visschera w Amsterdamie (Österreichische Nationalbibliothek). Ta sama kobieta została również przedstawiona na innych obrazach Rembrandta. Najwcześniejszy z nich przedstawia ją jako Bellonę, starożytną rzymską boginię wojny. Dzieło jest sygnowane i datowane: Rembrandt f:/ 1633, a na tarczy widnieje napis: BELLOON[A]. Kobieta jest nieco młodsza od madryckiej wersji, a jej włosy nie są rozjaśniane. Do roku 1797 ten obraz znajdował się w kolekcji George'a Nugenta Temple Grenville, 1. markiza Buckingham w Stowe House, Buckinghamshire w Anglii, obecnie w Metropolitan Museum of Art (olej na płótnie, 127 x 97,5 cm, 32.100.23). W 1633 r. Jan Zawadzki (ok. 1580-1645), dworzanin króla Władysława IV został wysłany z misją do Niderlandów i Anglii w celu omówienia małżeństwa króla z Elżbietą z Palatynatu (1618-1680), najstarszą córką Fryderyka V, elektora Palatynatu (który był przez pewien czas królem Czech) i Elżbiety Stuart. Kanclerz Jakub Zadzik w liście z Warszawy z dnia 15 stycznia 1633 r. polecił Zawadzkiego opiece radnego z Amsterdamu. W tym samym roku Zadzik zamówił w pobliskim Delft cykl heraldycznych tapiserii z jego herbem w warsztacie Maksymiliana van der Guchta (stworzone w latach 1633-1636, Muzeum Katedralne na Wawelu i Muzeum Czartoryskich w Krakowie). Po pobycie w Hadze w maju 1633 r. Zawadzki udał się do Szkocji i 26 czerwca w Edynburgu uzyskał audiencję u Karola I, króla Anglii. Następnie podróżował po Szkocji i Anglii, podczas której poznał Thomasa Roe (wg „Misja Jana Zawadzkiego na dwory Europy Północnej w 1633 roku …” Marty Szymańskiej, s. 93). Niewątpliwie przywiózł ze sobą upominki dyplomatyczne oraz portrety członków rodziny królewskiej. Ta sama kobieta została również przedstawiona na innym portrecie w naszyjniku z pereł, kojarzonym z czystością i niewinnością. Obraz sygnowany: Rembrandt f. 1634 i sprzedany w Lucernie (Fischer, 5-9-1922), znajduje się obecnie w Narodowym Muzeum Sztuk Pięknych w Buenos Aires (olej na płótnie, 62,5 x 55,6 cm, 8622). Kolejny obraz pędzla Rembrandta, w National Gallery w Londynie (olej na płótnie, 123,5 x 97,5 cm, NG4930), przedstawia ją jako Florę, rzymską boginię płodności, kwiatów i roślinności. Został on podpisany i datowany przez artystę Rem(b).a... / 1635, a przed 1756 znajdował się w zbiorach Marie Joseph d'Hostun de La Baume-Tallard, duc d'Hostun, hrabiego de Tallard w Paryżu. Jego wcześniejsza historia jest nieznana, dlatego nie można wykluczyć, że po jego abdykacji w 1668 roku został przywieziony do Paryża przez Jana Kazimierza Wazę, brata Anny Katarzyny Konstancji, bądź też został przesłany w prezencie kuzynce Anny Katarzyny Konstancji, Annie Austriaczce (1601-1666), królowej Francji. Rysunek w British Museum (numer inwentarzowy Oo,10.133), przypisywany Ferdinandowi Bolowi, który pracował jako praktykant w pracowni Rembrandta w Amsterdamie, mógł być rysunkiem przygotowawczym do obrazu mistrza. Tak samo jak na obrazie przedstawiającym tę samą kobietę jako Minerwa, rzymska bogini mądrości, sprawiedliwości i zwycięstwa, siedzącą w swoim gabinecie. Rysunek sygnowany przez Ferdinanda Bola (F:bol.ft.) znajduje się w Rijksmuseum w Amsterdamie (RP-T-1975-85), natomiast obraz z kolekcji Jamesa, 13. Lorda Somerville w Drum House, Gilmerton, sygnowany przez Rembrandta (Rembrandt. f. / 1635), znajduje się obecnie w The Leiden Collection w Nowym Jorku (olej na płótnie, 138 x 116,5 cm, RR-107). Prawdopodobnie w 1635 r. Rembrandt i jego uczniowie pracowali nad jakimś dużym zamówieniem, być może związanym z inną misją dyplomatyczną Jana Zawadzkiego, który w 1636 został ponownie wysłany do Anglii, Hagi, oraz do Paryża. Ta sama modelka, z wyraźnie widoczną wystającą wargą Habsburgów i książąt mazowieckich, w koronie, została przedstawiona na obrazie Rembrandta z 1638 r. (sygn. i dat.: Rembrandt. f. 1638.) przedstawiającym ucztę weselną Samsona, obecnie w Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie (olej na płótnie, 125,6 x 174,7 cm, 1560). Dzieło zostało nabyte przez Augusta II, wybranego króla Polski i elektora saskiego, przed 1722 rokiem. 18 października 1641 roku malarz Philips Angel skomentował obraz w swoim przemówieniu do malarzy w Lejdzie w dniu św. Łukasza. W 1654 r. obraz znajdował się prawdopodobnie w majątku Cathalijntje Bastiaens (1607-1654), wdowy po Cornelisie Corneliszu. Cras (zm. 1652), wymieniony jako „ślub Rembrandta” (een bruyloft van Rembrandt). Najprawdopodobniej w 1777 r., kiedy pracował dla Izabeli Czartoryskiej na Wołczynie (Wolssin en Lithuanie), Jean-Pierre Norblin de La Gourdaine wykonał rysunek według tej kompozycji, obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie. Możliwe, że widział go w Dreźnie, ale ponieważ jego rysunek nie jest identyczny z obrazem w Dreźnie, możliwe, że w zbiorach Czartoryskich znajdowała się również inna wersja. Norblin był wielkim admiratorem twórczości Rembrandta i często tworzył w jego stylu obrazy, rysunki i akwaforty. Możliwe też, że umieścił w swojej teczce rysunek mistrza lub jego warsztatu. Na tym obrazie biblijny bohater Samson zadaje zagadkę gościom na weselu, ubranym w orientalne i polskie stroje. Jednak to nie Samson jest w centrum kompozycji, ale jego filistyńska narzeczona, kolejna biblijna femme fatale, która zdradziła swego męża. Obraz mógł więc być przestrogą, jakim typem żony nie powinna być kobieta i najprawdopodobniej powstał na zamówienie mężczyzny w turbanie, trzymającego flet i wpatrującego się w widza. Może to być też subtelna aluzja do polityki, dokładnie jak na obrazie Daniel i Cyrus przed posągiem Baala (Prorok Daniel demaskujący oszustwo kapłanów Baala) autorstwa Bartłomieja Strobla w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.1284), stworzonym między 1636 i 1637 i uważanym za polityczną alegorię panowania Władysława IV Wazy. Kobieta została również ukazana na małym obrazie z dużym rubinowym wisiorkiem. Obraz ten, namalowany na desce dębowej, pochodzi najprawdopodobniej ze starych zbiorów królewskiego Pałacu na Wyspie w Warszawie (olej na desce, 21,5 x 17 cm, M.Ob.2663 MNW, Dep 473). Jest przypisywany XVIII-wiecznemu naśladowcy Rembrandta i może być kopią zaginionego oryginału z lat 30. XVII wieku. Bardzo podobny obraz w Muzeum Izraela w Jerozolimie (olej na desce, 11,5 x 9 cm, B86.0906) przypisywany jest naśladowcy Rembrandta i datowany na pierwszą połowę lat trzydziestych XVII wieku (1630-1635). Pochodzi z kolekcji francuskiego bankiera i kolekcjonera sztuki Ernesta Maya (1845-1925) w Strasburgu i Paryżu. Wśród obrazów należących do „Króla Zwycięzcy” Jana III Sobieskiego (1629-1696), które mogły pochodzić z wcześniejszych zbiorów królewskich i wzmiankowanych w inwentarzu Pałacu w Wilanowie z 1696 r., znajdujemy „Obraz na ktorym Pallas” (nr 243). Obraz sprowadzono do Pałacu Królewskiego Marywil w Warszawie z innych rezydencji królewskich po śmierci króla. Inwentarz ten wymienia kilka obrazów pędzla Rembrandta („Rynbranta Malarza”, nr 74, 75, 92, 93, 210) i innych malarzy holenderskich ze zbiorów króla. „Obraz Judyty, wramach rzniętych złocistych” (nr 77), utożsamiany czasem z autoportretem Lavinii Fontany „w przebraniu” Judyty z głową Holofernesa (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK XII-A-664), zawieszony w Sypialni Króla wśród przypominających tronie portretów agenta artystycznego Wazów polsko-litewskich Hendricka van Uylenburgha (nazwanego portugalskim rabinem) i jego córki Sary (Żydówki w birecie) pędzla Rembrandta (nr 74, 75, obecnie na Zamku Królewskim w Warszawie). Obraz Judyty wyceniono na 200 talarów, zaś wspomniane obrazy Rembrandta na 150 i 190. Wyższa wartość wskazuje, że obraz ten musiał być porównywalny z dwoma pozostałymi, a może nawet lepszy, i że być może był to także obraz Rembrandta lub innego malarza holenderskiego. Opisy zawarte w tym rejestrze są z reguły dość szczegółowe. Przykładowo w przypadku obrazu Herodiady o wartości 40 talarów, utożsamianego z obrazem przechowywanym w Pałacu w Wilanowie (Wil.1519), będącym kryptoportretem księżniczki Elżbiety heskiej (1502-1557), czytamy: „Obraz Herodyady z głową Swiętego Iana na desce wramach czarnych” (nr 217). Brakuje więc „głowy Holofernesa” w opisie Judyty Sobieskich, podobnie jak na obrazie Prado, czy zatem była to kopia tego dzieła Rembrandta lub jego zredukowana wersja? Być może nigdy się nie dowiemy. W zbiorach Radziwiłłów w XVII w. znajdował się również duży wizerunek Pallas (Ateny/Minerwy). Inwentarz obrazów z kolekcji księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia kilka portretów Zygmunta III i jego następcy Władysława IV, dwa portrety królowej Cecylii Renaty (61/1, 110/9), jeden królewicza Zygmunta Kazimierza Wazy (52/2), jeden królewicza Aleksandra Karola Wazy (52/3) oraz jeden królowej Ludwiki Marii Gonzagi (307/16). Brakuje kilku wizerunków innych członków polsko-litewskiej rodziny królewskiej. Możliwe, że ich portrety zostały ukryte „pod przebraniem”, a ich prawdziwa tożsamość została utracona po potopie. Inwentarz wymienia: „Obrazów dwa wielkich jednakich na blasze w ramach czarnych, na jednym Pallas, a na drugim bitwa jakaś” (740-741) (por. „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Choć nie są znane żadne obrazy Rembrandta i jego szkoły malowane na blasze, zwłaszcza w dużym formacie, nie można tego wykluczyć. Obraz ten został z pewnością zniszczony w celu ponownego wykorzystania materiału, albo przez najeźdźców, albo w wyniku zubożenia rodziny i kraju. Królewna Anna Katarzyna Konstancja, która zmarła bezdzietnie 8 października 1651 roku w wieku 32 lat, została zapomniana wkrótce po jej śmierci. Przed ślubem w 1642 r. warsztat Maksymiliana van der Guchta w Delft, niedaleko Amsterdamu, stworzył gobelin z jej herbem i monogramem A.C.C.P.P.S. (Anna Catharina Constantia Principissa Poloniae Sueciae), najprawdopodobniej jeden z serii, które przywiozła do Neuburga an der Donau (obecnie w Rezydencji monachijskiej). Kanclerz Zadzik zamówił arrasy w warsztacie van der Guchta jak również Mikołaj Wojciech Gniewosz, biskup włocławski, sekretarz królów Zygmunta III i Władysława IV (obecnie na zamku Skokloster w Szwecji). Królewna przywiozła ze sobą do Neuburga najwspanialsze dzieła sztuki powstałe nie tylko w Europie, ale także w Persji (kilimy safawidzkie z herbem jej ojca znajdują się w Rezydencji monachijskiej i Wittelsbacher Ausglechsfonds w Monachium), zaś jej portrety malował sam Rembrandt.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Bellony autorstwa Rembrandta, 1633, Metropolitan Museum of Art.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Judyta na bankiecie Holofernesa autorstwa Rembrandta, 1634, Muzeum Prado w Madrycie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) w naszyjniku z pereł autorstwa Rembrandta, 1634, Narodowe Muzeum Sztuk Pięknych w Buenos Aires.
Rysunek modello lub ricordo do portretu królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Flory autorstwa Ferdynanda Bola, ok. 1635, British Museum.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Flory autorstwa Rembrandta, 1635, National Gallery w Londynie.
Rysunek modello lub ricordo do portretu królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Minerwy w gabinecie autorstwa Ferdynanda Bola, ok. 1635, Rijksmuseum Amsterdam.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Minerwy w gabinecie autorstwa Rembrandta, 1635, The Leiden Collection.
Uczta weselna Samsona z portretem królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) autorstwa Rembrandta, 1638, Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.
Uczta weselna Samsona autorstwa Jean-Pierre Norblin de La Gourdaine wg Rembrandta lub rysunek ucznia Rembrandta, 1777 (?), Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) z rubinowym wisiorkiem naśladowcy Rembrandta, prawdopodobnie Maertena van Couwenburgha, XVIII w. (?) wg oryginału z lat 30. XVII w. Pałac na Wyspie w Warszawie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) autorstwa naśladowcy Rembrandta, lata trzydzieste XVII wieku, Muzeum Izraela w Jerozolimie.
Portrety księcia Krzysztofa Radziwiłła w czapce z piórami autorstwa Rembrandta i pracowni
Sygnowany i datowany portret pędzla Rembrandta przechowywany w Musée Jacquemart-André w Paryżu (RHL van Ryn 1632, nr inw. 423) przez długi czas uważany był za wizerunek jego żony Saskii van Uylenburgh, krewnej Hendricka van Uylenburgha, agenta artystycznego króla Zygmunt III Wazy. Portret ten uwzględniono z tą identyfikacją w licznych publikacjach, m.in. w „Treasures of Musee Jacquemart-Andre, Institute de France” (nr 8, s. 2), wydanym w 1956 r. czy na pocztówkach z Muzeum drukowanych przez J.E. Bulloza z tytułem Portrait de Saskia. Dopiero po renowacji w 1965 roku obraz zidentyfikowano jako pendant portretu Fryderyka Henryka (1584-1647), księcia Orańskiego, sygnowanego przez Gerarda van Honthorsta (GHonthorst fe 1631), dawniej znajdującego się w pałacu Huis ten Bosch w Hadze. W efekcie kobieta jest obecnie identyfikowana jako żona Fryderyka Henryka, Amalia van Solms-Braunfels (1602-1675), księżna Oranii, a identyfikacja ta została potwierdzona w inwentarzu siedziby stadhoudera w Hadze sporządzonym w 1632 r., gdzie wymieniona jest „Podobizna Jej Ekscelencji z profilu wykonana przez Rembrantsa” (Een contrefeytsel van Haere Excie in profijl bij Rembrants gedaen).
Kobieta na obrazie przypomina wiele kobiet namalowanych przez Rembrandta i wygląda bardziej jak patrycjuszka niż żona namiestnika i jego doradca polityczny, dlatego prawdopodobnie portret Rembrandta został zastąpiony portretem namalowanym przez Gerarda van Honthorsta, na którym została przedstawiona w bardziej arystokratycznym stroju. Ma ona jaśniejsze włosy niż na pozostałych portretach, a podobieństwo jest również bardzo ogólne. XIX-wieczni autorzy, kiedy I Rzeczpospolita zniknęła z map Europy po licznych najazdach, ostatecznie "rozebrana" przez nienasyconych imperialistycznych sąsiadów, sprawili, że również obecnie uważa się Rembrandt utrzymywał się z malowania siebie i swojej rodziny, co jest oczywistym absurdem. Choć wiele jego dzieł to w istocie autentyczne autoportrety, w czasach, gdy nie było subsydiów publicznych dla artystów ani innego wsparcia, Rembrandt stworzył imponującą kolekcję własnych wizerunków. Część z nich mogła być formą tronie, które były tak popularne w XVII w. w Rzeczypospolitej, jak wynika z zachowanych inwentarzy, reklamą jego talentu, jak w przypadku autoportretów Sofonisby Anguissoli, wysyłanych do różnych mecenasów w Europie lub po prostu stworzona dla praktyki, ale kim był ów tajemniczy dobroczyńca, dzięki któremu artysta mógł malować siebie tak często? Pośród najważniejszych dzieł Rembrandta powstałych pomiędzy 1628 a 1656 rokiem jest około 27 jego autoportretów i ponad 40 powstałych w całym okresie życia, co jest imponującą liczbą jak na XVII-wiecznego malarza. Według znanej historiografii Rembrandt nie był malarzem nadwornym jakiejś ważnej osobistości. Namalował on portret ambasadora króla polskiego, ale nie jest uważany za malarza monarchów europejskich, jak Rubens pracujący dla Zygmunta III i jego syna Władysława IV, który malował monarchów Hiszpanii, Francji, Anglii, władców Flandrii, Lotaryngii, Mantui i Genui czy Diego Velázquez, malarz nadworny króla Hiszpanii, władcy ogromnego imperium. Choć Rubens i Velázquez stworzyli jedynie kilka swoich autoportretów, w porównaniu z dziełami Rembrandta znajdującymi się w wielu różnych kolekcjach (w Rzymie, Austrii, Francji, Polsce i Szwecji) można odnieść wrażenie, że ten malarz holenderskich patrycjuszy był w istocie prawdziwym księciem, bądź nawet królem barokowych portrecistów. W niektórych „autoportretach” Rembrandta, jak w przypadku wspomnianej podobizny Amalii van Solms-Braunfels, podobieństwo do malarza jest dość ogólne. Tak jest w przypadku serii wizerunków w czapce z piórami, stworzonej przez Rembrandta i jego naśladowców w 1635 roku. „Książę malarzy” został przedstawiony w iście książęcej pozie i stroju. To zastanawiające, że tak wielu ekspertów chce wierzyć, że w wysoce zhierarchizowanej Europie Zachodniej XVII wieku Rembrandt pozwolił sobie by ukazać się w ten sposób w serii wyglądającej na oficjalne portrety. Portret, przechowywany obecnie w opactwie Buckland w Devon (olej na desce, 91,2 x 71,9 cm, NT 810136), został sygnowany i datowany przez malarza (u dołu po prawej: Rembran(..) / f ... 1635) i pochodzi ze zbiorów książąt Liechtensteinu, po raz pierwszy wspomniany w katalogu ich kolekcji w Wiedniu w 1767 r. (Descrizzione completa di tutto ciò che ritrovasi nella galleria di pittura e scultura di sua altezza Giuseppe Wenceslao … autorstwa Vincenzo Fantiego). „Książę malarzy” najwyraźniej wysłał swój portret książętom Liechtensteinu, lub nawet samemu cesarzowi w Wiedniu. Dobra kopia tego portretu, namalowanego prawdopodobnie przez krąg Rembrandta, znajduje się w Palazzo Corsini w Rzymie (olej na desce, 82 x 71,5 cm, nr inw. 887). Pałac ten został zbudowany pod koniec XV wieku przez rodzinę Riario, siostrzeńców papieża Sykstusa IV della Rovere, a w XVII wieku mieszkała w nim królowa Szwecji Krystyna, więc portret prawdopodobnie ofiarowano któremuś papieżowi, kardynałom lub królowej Szwecji. W tym samym zbiorze znajduje się także zidentyfikowany przeze mnie portret królewicza Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) w futrzanej czapce autorstwa naśladowcy Rembrandta (nr inw. 305). Kolejny bardzo dobra wersja warsztatowa, odrestaurowana przez Marina Aarts w Amsterdamie w 2020 roku, została sprzedana w 2017 roku w Szwecji (olej na desce, 77 x 63 cm, sprzedany na Uppsala Auktions Kammare, 7 - 10 czerwca 2017, lot 1105). Obraz pochodzi z zamku Viderup w Skanii, która w 1658 r. stała się prowincją szwedzką. O starym egzemplarzu z Muzeum w Wiesbaden wspomina Ernst Wilhelm Moes w tomie 2 Iconographia Batavia (poz. 34, s. 313), zaś inny znajduje się w Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie. Co ciekawe, obok portretu z Wiesbaden Moes wymienia dwa portrety Rembrandta w polskim płaszczu (op en Poolschen mantel aan, poz. 35 i 36) – autoportret w Norton Simon Museum w Pasadenie oraz portret mężczyzny z kolekcji Me Lellan w Glasgow. W serii portretów mężczyzny w futrzanej czapce, identyfikowanych także jako autoportrety Rembrandta, jego strój również jest bardzo wschodni, żeby nie powiedzieć polsko-litewski czy ruski (np. z kolekcji Michiela Onnesa van Nijenrode, Kasteel Nijenrode). W 1914 roku kopia portretu Rembrandta ze zbiorów księcia Liechtensteinu w Wiedniu znajdowała się w Cook Collection w Doughty House w Richmond (olej na płótnie, 87 x 66 cm). W tym samym zbiorze znalazł się także portret królewicza Władysława Zygmunta Wazy, przyszłego Władysława IV, na koniu autorstwa warsztatu Petera Paula Rubensa (wg „A catalogue of the paintings at Doughty House ...”, poz. 321 i 344, s. 79, 91), obecnie na Zamku Królewskim na Wawelu (nr inw. 6320). W 2017 roku w Wiedniu sprzedano miniaturę przypisywaną niemieckiemu miniaturzyście Josephowi Kaltnerowi (ur. ok. 1758 r. - zm. po 1824 r.), prawdopodobnie wzorowaną na obrazie znajdującym się dawniej w zbiorach książąt Liechtensteinu (olej na papierze, naklejony w metalu, 18,2 x 14,8 cm, sprzedany w Dorotheum, 13 września 2017 r., lot 33). W XVII wieku, podobnie jak w epoce poprzedniej, wiele elementów portretów miało istotne znaczenie symboliczne. Mężczyzna ze wspomnianego cyklu Rembrandta i jego naśladowców, powstałego w 1635 roku, nosi paradny obojczyk-ryngraf, a dekoracja jego kapelusza przypomina popularną w Polsce-Litwie i na Węgrzech wschodnią szkofię lub egretę. Nieco podobną szkofię można zobaczyć na portrecie księcia Krzysztofa II Radziwiłła (1585-1640), męża Anny Kiszczanki (1593-1644), przechowywanym w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku. Pióra przy jego kapeluszu również miały znaczenie symboliczne: jedno białe, drugie pomarańczowe lub brązowe. Jednakże martwa natura vanitas, przypisywana Abrahamowi Susenierowi, wskazuje, że jego prawdziwym kolorem powinien być czerwony. Obraz ten, znajdujący się obecnie w Agnes Etherington Art Center w Kingston (olej na płótnie, 59,7 x 73,7 cm, 57-001,32), datowany jest zmiennie na lata 1635-1668 lub 1669/1672. W 1932 r. znajdował się w prywatnej kolekcji B. Zimmermanna w Szwajcarii. Jeżeli tym kolekcjonerem był Bernard Zimmermann (1885-1931) – polski architekt pochodzenia żydowskiego, działający w Krakowie, obraz ten mógł pochodzić z polskiej kolekcji szlacheckiej. W tej martwej naturze z rzeźbą, czaszką, przewróconym roemerem i teczką z rysunkami, dwa pióra, białe i czerwone, umieszczone na czaszce, najprawdopodobniej symbolizują śmierć ważnej osoby. Człowieka tego należy identyfikować z mężczyzną z obrazów powstałych w 1635 roku pędzla Rembrandta i pracowni, gdyż na stole leży rysunek studyjny z tym samym wizerunkiem. Obojczyk-ryngraf na portretach wskazuje, że mężczyzna jest żołnierzem, jego bogaty strój i poza, że jest księciem, dekoracja jego kapelusza, że pochodzi z Europy Wschodniej zaś kolory piór, że jest ważnym dygnitarzem I Rzeczypospolitej. Choć dziś barwy te kojarzą się głównie z Polską, a nie Litwą, to w XVII w. były to barwy Sarmacji, czyli republiki Polski, Litwy, Rusi, Prus itp., o czym świadczy tzw. Rolka Sztokholmska na Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW/1528/1-39), przedstawiający wjazd orszaku weselnego Zygmunta III Wazy do Krakowa w 1605 roku. Wielu dostojników, a także gwardzistów nosi stroje biało-czerwone (karmazynowe). Konie są również pomalowane na biało i czerwono. Tym mężczyzną jest zatem książę Krzysztof II Radziwiłł (1585-1640), którego portret żony autorstwa Rembrandta lub pracowni znajduje się w Metropolitan Museum of Art (14.40.625) i to on zamówił tę serię swoich wyśmienitych wizerunków z okazji otrzymania ważnego i długo wyczekiwanego stanowiska hetmana wielkiego litewskiego, najwyższego rangą oficera wojskowego Wielkiego Księstwa, na początku 1635 r. Król Władysław IV Waza w wydanym 1 stycznia 1635 r. w Gdańsku przywileju hetmana wielkiego stwierdził, że hetman wielki jest dowódcą całej armii Wielkiego Księstwa Litewskiego. W późniejszym przywileju wydanym w Toruniu mianował szwagra Krzysztofa Janusza Kiszkę (1586-1654), na hetmana polnego litewskiego (wg „Rzeczpospolita Wazów II ... ” Henryka Wisnera, s. 28). Studia do portretów wykonano więc najprawdopodobniej w Gdańsku. Jak wspomniano powyżej, podobieństwo do rysów Rembrandta jest bardzo ogólne, mężczyzna ma mniejszy nos i bardziej płaskie policzki niż artysta na swoim autoportrecie w ryngrafie z około 1629 r. (Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze), wspomnianym wizerunku w polskim płaszczu w Pasadenie oraz autoportrecie w wieku 34 lat, namalowanym w 1640 r. (National Gallery w Londynie). Jego rysy twarzy przypominają portret hetmana wielkiego litewskiego, jak np. portret w Mińsku w wieku 51 lat, namalowany w 1635 r. (CHRISTOPHORVS RADZI/WIL DVX [...] ANNO. 1635. / ÆTATIS 51.), rycinę Willema Jacobsza Delffa według obrazu Michiela Jansza van Mierevelta „Który to portret namalował i przerobił Michaele Johan Miereveldio na wzór przysłanego z Polski modelu” (Quam effigiem a Michaele Johan Miereveldio iusta exemplar e Polonia transmissum depictam et reformatam ...), powstałą w 1639 r. oraz rysunek zachowany w Ermitażu (ОР-45862), wykonany w latach 1646-1653. Książę, który na wizerunku autorstwa Mierevelta jest łysy, prawdopodobnie tak jak król Władysław IV nosił peruki z bardziej dworskim strojem (Władysław na portrecie na zamku w Kórniku z ok. 1625 r. jest prawie łysy, natomiast na portrecie koronacyjnym w Muzeum Narodowym w Warszawie z ok. 1633 r. ma bujne włosy). Po tym jak w 1605 r. król Zygmunt III Waza poślubił Konstancję Habsburżankę (1588-1631), wpływy niekiedy fanatycznych katolików na dworze królewskim znacznie wzrosły i nastały trudne czasy dla wyznawców innych religii. Zaangażowanie Krzysztofa po stronie kalwinistów było powodem, dla którego Zygmunt III przez lata blokował jego nominację do Senatu. Po śmierci króla (1632 r.) Radziwiłł zabrał ze sobą na elekcję kilka tysięcy uzbrojonych żołnierzy i zwrócił się do elektora brandenburskiego o pomoc w zapewnieniu ochrony swoim współwyznawcom. Krzysztof studiował na uniwersytetach w Lipsku i Heidelbergu. 20 grudnia 1602 r. w Heidelbergu zaproponowano wybranie go na rektora, jednak pomysł ten został odrzucony (za „Studia z dziejów epoki Renesansu” Henryka Zinsa, s. 44). Podróżował do Szwajcarii, Francji, Anglii i Holandii. W 1603 r. przebywał w obozie Maurycego Orańskiego (1567-1625) w 's-Hertogenbosch, ucząc się sztuki wojennej i fortyfikacji. Aby zwiększyć dochodowość swoich majątków sprowadził osadników z Holandii i Anglii, bydło z Holandii, zakładał stawy rybne i stadniny koni. Przywództwo litewskich kalwinów odziedziczył po swoim ojcu Krzysztofie Mikołaju (1547-1603). Jako osoba tolerancyjna miał pośród swoich przyjaciół Eustachego Wołłowicza (1572-1630), biskupa wileńskiego. Krzysztof posiadał portrety biskupa, o których mowa w niektórych zachowanych inwentarzach. Wołłowicz był wielkim mecenasem sztuki i zlecił wykonanie kilku swoich wizerunków Lucasowi Kilianowi, niemieckiemu rytownikowi działającemu w Augsburgu, w latach 1604, 1618, 1621. Kilian wykonał także rycinę (w 1604 r.), być może na podstawie obrazu Michała Anioła przedstawiającą Pietę z herbem Wołłowicza (British Museum, V, 2.41). Henryk Wisner w swojej monografii stwierdził, że „należał książę do znawców malarstwa, w ocenach swoich znacznie wyprzedzając swój wiek” (za „Książka i literatura w kręgu Radziwiłłów birżańskich ...” Marioli Jarczykowej, s. 23). Przed 1629 rokiem hetman zakupił obrazy w Utrechcie od Hendricka ter Brugghena, jednego z najwybitniejszych przedstawicieli caravaggionizmu w Niderlandach. Być może z hetmanem wiąże się duży obraz Bitwa pod Nieuwpoort, namalowany przez działającego w Hadze Adriaena van de Venne, dla polskiego księcia (wg „Galerie obrazów i "Gabinety Sztuki" Radziwiłłów w XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 88). Inwentarz zamku Radziwiłłów w Lubczy na Białorusi (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, 1/354/0/26/45) wymienia wiele cennych obiektów ze zbiorów książęcych. Wspomina także o kilku jego strojach, które mogły zostać przedstawione na obrazach, jak ozdoby kapeluszy i pióra („Kity y Piora”), w tym: „Pioro Indyiskie szerokie Pstre”, „Pior Papuzych Czerwonych Cztery, Pior żorawich Białych Przednieyszych osm”, „Pior Czarnych żorawich Cudnych trzy”, 10 magierek, w tym 3 czarne „kosmate” (aksamitne?) i 4 „gładkie” (jedwabne?), a także 19 różnych kurt (kurtka lub krótki kaftan), np. „Kurta Atłasowa żótła Przeszywana” czy „Kurta skurzana Perfomowana”. Krzysztof zdecydowanie popierał plany Władysława IV dotyczące jego protestanckiego małżeństwa z księżniczką czeską Elżbietą (1618-1680), najstarszą córką elektora Palatynatu Fryderyka V (który przez krótki czas był królem Czech) i Elżbiety Stuart. Wizerunki księżniczki wspominane są w kilku inwentarzach zbiorów Radziwiłłów. Król jednak, czując się oszukany podczas negocjacji pokojowych ze Szwedami w 1635 roku przez magnatów protestanckich, zmienił zdanie i postanowił szukać poparcia obozu katolickiego, zwłaszcza Habsburgów, w celu odzyskania korony szwedzkiej. Wiosną 1636 roku cesarz rzymski Ferdynand II zaproponował małżeństwo Władysławowi z arcyksiężną Cecylią Renatą Habsburżanką. Cesarz oferował znaczny posag, wsparcie finansowe w celu odzyskania tronu szwedzkiego, a także uposażenia i tytuły dla braci króla (za „Projekt kalwińskiego małżeństwa ...” Zofii Trawickiej, s. 98-99). W 1636 roku Rembrandt umieścił mężczyznę z dwoma piórami na swojej słynnej rycinie Ecce Homo (British Museum, F,4.182). Rycina ta jest sygnowana: Rembrandt f. 1636 cum privile i uznawana jest za wspólne dzieło z rytownikiem z Lejdy Janem Gilliszem. van Vlietem (zm. 1668). Za kompozycję oryginalną uważa się obraz grisaille Ecce Homo przechowywany w National Gallery w Londynie (NG1400), sygnowany i datowany: Rembrandt.f./1634. Artysta zmodyfikował i dodał kilka elementów, w tym mężczyznę. „Według Ewangelii św. Jana (19,5) Poncjusz Piłat podczas procesu ukazał tłumom Jezusa ze słowami „Ecce homo” (Oto człowiek). Jednakże na obrazie Rembrandta wydaje się dominować ukośnie ukazana sękata laska. Przywodzi ona na myśl laskę sędziowską” (za „The Road to Justice: The Bible and the law ...”, s. 109). Pojęcie Bożej sprawiedliwości wydaje się być najważniejszym przesłaniem tego dzieła sztuki. Popiersie na wysokim cokole po lewej stronie uważane jest za wizerunek cesarza rzymskiego Tyberiusza Cezara. Rysunek Rembrandta przedstawiający popiersie cesarza Galby (Kupferstichkabinett w Berlinie) oraz inne podobne dzieła (Albertina w Wiedniu i Biblioteka Królewska w Turynie) dowodzą, że wiedział on, jak powinien wyglądać cesarz rzymski. Jednak jego Tyberiusz Cezar z krzaczastymi wąsami bardziej przypomina szlachcica polsko-litewskiego niż cesarza rzymskiego a w szczególności wizerunki króla Władysława IV - w stroju rzymskim na koniu w Topografia practica Friedricha Getkanta (1638 r.), jako rzeźbione popiersie w Speculum Saxonum Pawła Szczerbicza (1646 r.), z wieńcem laurowym na Łuku triumfalnym autorstwa Jeremiasa Falcka Polonusa (1646 r.) czy też w formie rzeźbionego popiersia w Apoteozie Jana II Kazimierza Wazy autorstwa Cornelisa Bloemaerta wg Lazzaro Baldiego (ok. 1648 r.). Zachowany w Muzeum Narodowym w Gdańsku obraz z 1647 r., przypisywany działającemu w Gdańsku malarzowi holenderskiemu Helmichowi van Tweenhuysenowi (II) lub Johannowi Akenowi, jest jedną z najstarszych inspiracji grafiką Rembrandta i świadczy o jej popularności w Rzeczypospolitej. Obraz ufundował Adrian von der Linde (1610-1682), burmistrz Gdańska i gorliwy luteranin, który nota bene sprzeciwiał się rosnącym wpływom kalwińskim w mieście. Niemiecki napis na obrazie nawiązuje także do pojęcia sprawiedliwości – sprawiedliwości Bożej (2 List do Koryntian 5:21). Również w katedrze kołobrzeskiej znajduje się stara malarska transpozycja ryciny, powstała w latach 1640-1715. Według inskrypcji w języku łacińskim obraz został namalowany 3 kwietnia 1640 roku (IOACHIMUS. KNOCHENHOWERUS. pinxit. ANNO. 1640. / D: 3. APRIL.) i odnowiony w 1715 roku przez wnuka Aegidiusa Knochenhauera. Mężczyzna na rycinie ostentacyjnie dzierży dużą maczugę z metalową głowicą nabijaną ostrymi kolcami zwaną gwiazdą poranną (po niemiecku Morgenstern), która była w powszechnym użyciu od XIV do XVII wieku, głównie w oddziałach plebejskich i chłopskich (szczególnie popularna wśród husytów i niemieckich powstańców chłopskich XVI w.). Popularne one były także w XVII w. na terenie Polski-Litwy (zwane nasiek, nasieka, nasiekaniec, siekaniec, siekanka, kropacz, palica, wekiera lub morgensztern), toteż „zakazano, aby chłopi na targi z nasiekami, z pałkami, z maczugami nie chodzili” (za „Encyklopedja staropolska ...” Zygmunta Glogera, tom 3, s. 255). Gwiazda poranna jest najczęściej używana jako nazwa planety Wenus, gdy pojawia się ona na wschodzie przed wschodem słońca, podczas gdy w mitologii klasycznej nazwa planety Wenus jako gwiazdy porannej to Lucyfer (po łacinie „niosący światło”). Interpretacje mogą być różne, jednak kompozycję można porównać do mistrzowsko namalowanego Daniela i króla Cyrusa przed Baalem autorstwa Bartholomeusa Strobla w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.1284 MNW), namalowanego mniej więcej w tym samym czasie (między 1636 a 1637 r.). Obraz Strobla jest często interpretowany jako polityczna alegoria panowania Władysława IV, kiedy strona protestancka była głęboko rozczarowana faktem, że król nie zabiegał o rękę księżniczki czeskiej Elżbiety. Być może nigdy nie uda się ustalić bezpośredniego i jednoznacznego związku wspomnianych obrazów i grafik z Radziwiłłami, lecz biorąc pod uwagę wszystkie przedstawione informacje oraz ogrom dzieł Rembrandta i jego uczniów, które mimo ogromnych zniszczeń, grabieży, konfiskat i ewakuacji można powiązać z Polską-Litwą, mężczyznę można bez wątpienia utożsamić ze znakomitym mecenasem sztuki Krzysztofem Radziwiłłem.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami autorstwa Rembrandta i pracowni, 1635, Opactwo Buckland.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami autorstwa naśladowcy Rembrandta, ok. 1635, Palazzo Corsini w Rzymie.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami autorstwa naśladowcy Rembrandta, ok. 1635, zbiory prywatne.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami autorstwa naśladowcy Rembrandta, ok. 1635, Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego, w czapce z piórami autorstwa Józefa Kaltnera według Rembrandta, ok. 1806, zbiory prywatne.
Ecce Homo z portretem księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego autorstwa Rembrandta i Jana Gillisza. van Vlieta, 1636, British Museum.
Martwa natura vanitas z kolekcją dzieł sztuki księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego autorstwa Abrahama Suseniera, ok. 1640, Agnes Etherington Art Centre w Kingston.
Portrety Elżbiety Kazanowskiej autorstwa kręgu Rembrandta i Adolfa Boya
Wiosną 1633 r. Adam Kazanowski, dzięki wsparciu króla Władysława IV, ożenił się z wówczas 14-letnią Elżbietą (Halszką) Słuszczanką (1619-1671). Dla Kazanowskiego małżeństwo oznaczało nie tylko pokaźny posag (50 000 zł), liczne majątki ruchome i nieruchome, ale także cenne koneksje. Z okazji ślubu Halszka otrzymała od króla kubek z czystego złota i 20 000 zł, wartość innych prezentów wyniosła 40 000 zł.
Wcześniej tego roku, 2 marca 1633 r., ojciec Elżbiety Aleksander Słuszka lub Słuszko (1580-1647) zostaje wojewodą mińskim. Wychowany jako kalwinista, później, ok. 1621 r., wraz z żoną Zofią Konstancją Zenowicz przeszedł na katolicyzm. Dla swego ulubieńca, Adama Kazanowskiego, który wcześniej otrzymał okazały pałac w Warszawie, zwany później Pałacem Kazanowskich (lub Radziejowskich), król przywrócił urząd podstolego koronnego w 1633 r., a wkrótce potem został stolnikiem koronnym i otrzymał inne urzędy. W 1634 r. najprawdopodobniej towarzyszył królowi do Gdańska, a w czerwcu 1635 r. przybył z nim do Torunia. W 1635 r. przeprowadził w Gdańsku udany zakup floty statków dla Władysława IV (12 statków za 379.500 zł). Kazanowski zajmował się także handlem zbożem na Wiśle, do niego należał jeden z największych spichlerzy na warszawskim Skaryszewie. Słuszczanka wraz z mężem towarzyszyła królowi w 1638 roku w wyprawie do Baden pod Wiedniem, zaś w stolicy cesarstwa zwyciężyła w zawodach strzeleckich kobiet, za co otrzymała „klejnocik nieszpetny”. Litewka, jak ją nazywał Łukasz Opaliński, słynęła, podobnie jak jej mąż, z frywolności i rozwiązłości. Lata mijały, zaś ona nie zachodziła w ciążę. Być może zaraziła się syfilisem od Kazanowskiego, który według pogłosek zyskał majątki i urzędy, ponieważ utrzymywał dla władcy harem kochanek (wg „Jak romans doprowadził do jednej z największych tragedii w dziejach Polskich” Jerzego Besali). Wykształcony się w Braniewie, Würzburgu, Lejdzie i Padwie (za Marcinem Broniarczykiem „Wykształcenie świeckich senatorów w Koronie za Władysława IV”, s. 280), Kazanowski był mecenasem sztuki. Według „Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy” Adama Jarzębskiego w jego pałacu mieścił się warsztat malarzy holenderskich (linie 1605-1608, „Olandrowie, Nie Polacy”). Jego portret w wieku 44 lat jako podkomorzego nadwornego (Zamek Królewski na Wawelu), stworzył holenderski malarz Peter Danckers de Rij, urodzony w Amsterdamie (sygn.: P Donckers fecit / AETATI[S) SVAE 44). Inne zachowane wizerunki Kazanowskiego wykonał inny Holender Willem Hondius: rycina z portretem na tle Wisły i jego majątków na Pradze i Skaryszewie, wykonana w 1646 r. oraz dwie inne wykonane w 1648 r. według obrazów Maertena van Couwenburgha, najprawdopodobniej krewnego Christiaena van Couwenbergha z Delft. Inny wizerunek z lat czterdziestych XVII wieku (Zamek Królewski w Warszawie) przypisuje się gdańskiemu rytownikowi Jeremiaszowi Falckowi Polonusowi. W 1645 roku Hondius stworzył także cykl widoków wielickiej kopalni soli, ufundowany przez Kazanowskiego, który od 1642 roku był żupnikiem (zarządcą okręgu górniczego). „Nigdy Polska nie widziała ani widzieć nie będzie w ręku prywatnego człowieka takiej masy bogactw” – pisał o podkomorzym Wawrzyniec Jan Rudawski (1617-1674). Kazanowski zmarł bezpotomnie 25 grudnia 1649 r., a jego piękna żona Halszka została spadkobierczynią ogromnej fortuny. Zaledwie kilka miesięcy później, w maju 1650 r., wyszła za mąż za innego królewskiego dworzanina Hieronima Radziejowskiego (1612-1667). Małżeństwo to zaaranżował podobno jej kochanek, nowy król Jan II Kazimierz Waza (przyrodni brat Władysława IV). Wkrótce jednak zaczęły się nieporozumienia. Powodem miał być portret zmarłego Kazanowskiego, którego pani nie chciała zabrać ze swojego pokoju, inni mówili, że to nie portret, ale młody Jan Tyzenhaus, przystojny lokaj królewski, skłócił parę. Gwałtowny Radziejowski wpadł w gniew, gdy późną wiosną 1651 r. wyszedł na jaw romans jego żony z królem. Elżbieta opuściła obóz wojskowy pod Sokalem i schroniła się w klasztorze. Złożyła też pozew o unieważnienie małżeństwa. Mimo wielokrotnych prób Radziejowskiemu nie udało się wedrzeć do Pałacu Kazanowskich, bronionego przez brata Elżbiety, Bogusława Słuszkę. W tym czasie na pobliskim Zamku Królewskim przebywał Jan Kazimierz i ciężarna królową Ludwiką Marią Gonzagą. Na posiedzeniu Sejmu Radziejowski został oskarżony o obrazę majestatu i naruszenie bezpieczeństwa rezydencji królewskiej i skazany na banicję i infamię. Słuszczanka i jej brat Bogusław dostali znacznie lżejsze wyroki – 4000 zł grzywny oraz rok i sześć tygodni ciężkiego więzienia w wieży. Halszka przybyła do więzienia na Zamku powozem zaprzężonym w sześć koni. Po dwunastu tygodniach jej przebaczono, a jej brat wyszedł wcześniej z więzienia (wg „Życie codzienne w Warszawie za Wazów” Jerzego Lileyko, s. 270). Portret damy trzymającej wachlarz z kolekcji Jana Popławskiego został ofiarowany Muzeum Narodowemu w Warszawie w 1935 roku (nr inw. 34661), zaginiony najprawdopodobniej w czasie II wojny światowej. Ten niewielki obraz (28 x 22 cm) został namalowany na desce i był przypisywany naśladowcy malarstwa niderlandzkiego z XVIII w. (według „Katalog wystawy obrazów ze zbiorów dr. Jana Popławskiego” Jana Żarnowskiego, nr 97, s. 53). Poza kobiety z prawą ręką na stole, trzymająca w lewej ręce wachlarz, jest bardzo podobna do portretów przedstawiających siostrę króla, królewnę Annę Katarzynę Konstancję Wazę (zamek Ambras, GG 5611) i królową Cecylię Renatę Habsburżankę (Nationalmuseum w Sztokholmie / Zamek Gripsholm, NMGrh 1417), obie trzymające wachlarze, namalowane przez Adolfa Boya, malarza nadwornego Władysława IV, pod koniec lat trzydziestych lub na początku lat czterdziestych XVII wieku, jak wskazuje styl. Również dłoń kobiety jest bardzo podobna do ręki Anny Katarzyny Konstancji z obrazu w Ambras. Gdyby nie materiał i wymiary, portret ten można by uznać za pendant do wspomnianego portretu Kazanowskiego pędzla Danckersa de Rij (olej na płótnie, 119,5 x 94,5 cm), gdyż kompozycja idealnie pasuje. Ponieważ portrety takich dostojników powstawały w seriach, w różnych wymiarach oraz malowane przez różnych malarzy dworskich (jak np. wersje portretu Władysława IV autorstwa Boya z Zamku Królewskiego w Warszawie, ZKW 559 dep.), nie można tego wykluczyć. Być może w tym czasie powstał także pomniejszony portret Kazanowskiego namalowany na desce przez Boya. Obraz wawelski został nabyty jako dar od Juliana Godlewskiego ze Szwajcarii w 1970 roku. W związku z tym portret kobiety z kolekcji Popławskich można datować na około 1643 rok, podobnie jak portret Kazanowskiego. Nosi ona niezwykły kapelusz z szerokim rondem i otworem na środku, a jej blond włosy są rozłożone na szerokim rondzie. Kobieta rozjaśnia włosy jak weneckie kobiety na rycinach Cesare Vecellio czy Pietro Bertelliego z końca XVI wieku lub w Album Amicorum Burcharda Grossmanna, powstałym w latach 1624-1645 i innych albumach zagranicznych podróżników w Wenecji. Weneckie kobiety rozjaśniały włosy za pomocą solany (kapelusza z szerokim rondem i dziurą pośrodku) siedząc w promieniach słońca. Włosy nasączone miksturą soku z cytryny i moczu rozkładano na rondzie kapelusza, które osłaniało osobę przed słońcem (według „Venice: the Queen of the Adriatic” Clary Erskine Clement Waters, s. 224). Technikę tę niewątpliwie wprowadzili na ziemiach polsko-litewskich Wenecjanie, którzy masowo osiedlali się tam od początku XVI wieku. Jej płaszcz podbity futrem jest bardzo podobny do płaszcza widocznego na rycinie przedstawiającej polską szlachciankę (FOEMINA NOBILIS POLONICA), ilustracji do „Habitus Praecipuorum Populorum” Hansa Weigela, opublikowanej w 1577 roku. Ta sama kobieta, z identycznym kolczykiem w lewym uchu, została przedstawiona na serii obrazów autorstwa kręgu Rembrandta. Jeden sygnowany i datowany (u góry po prawej: Rembrandt f. 1635 lub 1638, olej na płótnie, 99,5 x 71 cm) znajdował się przed 1794 rokiem w zbiorach Louisa-Marie Lebasa de Courmont, markiza de Pomponne w Paryżu. W 1669 roku król Jan II Kazimierz Waza po swojej abdykacji przewiózł do Paryża wiele obrazów z polskiej kolekcji królewskiej. Pastel według tej wersji lub innego niezachowanego obrazu, najprawdopodobniej autorstwa XVIII-wiecznego pastelisty francuskiego, został sprzedany 11 czerwca 2020 r. w Amsterdamie. Pierwsza wzmianka o innej wersji (olej na płótnie, 100,5 × 81 cm) pochodzi z 1854 r., kiedy wisiała w zbiorach hrabiego Listowel, zaginiona. Kolejny, mniejszy obraz (olej na płótnie, 77 x 63 cm) został sprzedany w Nowym Jorku (Doyle, 2016-01-27, lot 56). Styl tego dzieła można porównać do Kochanków, dzieła Christiaena van Couwenbergha w Kunsthalle Bremen, namalowanego w 1632 roku. Niewykluczone, że tę kopię według oryginału Rembrandta wykonał Maerten van Couwenburgh. Inne, bardziej uproszczone wersje znajdują się w Kunstmuseum Basel (olej na płótnie, 33 x 29,5 cm, nr inw. 501), nabyta w 1859 roku ze zbiorów Birmanna oraz w zbiorach prywatnych (olej na płótnie, 56 x 46 cm), sprzedany 18 listopada 2020 roku. „Fantazyjny strój” kobiety jest podobny do tego, który widać na Uczcie Heroda autorstwa Bartłomieja Strobla, nadwornego malarza Władysława IV, powstałej w latach trzydziestych XVII wieku (Muzeum Prado w Madrycie) oraz do stroju królowej Saby z sarkofagu królowej Cecylii Renaty (scena przedstawiająca królową Saby przed Salomonem), wykonanego przez Johanna Christiana Bierpfaffa przed 1648 r. (Katedra Wawelska). Na portrecie damy z niezapominajkami w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 69 x 61 cm, M.Ob.2510), namalowanym w stylu Adolfa Boya, kobieta bardzo przypomina kobietę ubraną w kapelusz solana z kolekcji Popławskich. Jej czarna suknia, najprawdopodobniej żałobna, jest ewidentnie środkowoeuropejska i podobna do widocznej na portrecie 26-letniej damy, wykonanym w 1645 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, sygn. inw. MNK I-689), na epitafium Zofii Kochańskiej ze Świerczewskich, wykonanym w połowie XVII wieku (kościół św. Jakuba w Sance), czy też na portrecie damy, prawdopodobnie z rodziny Węsierskich, namalowanym przez Danckersa de Rij ok. 1640 r. (Muzeum Narodowe w Gdańsku). W konsekwencji portret przedstawia Kazanowską w żałobie po śmierci pierwszego męża (1649) lub po uwięzieniu w wieży (1652) i adresowany był najprawdopodobniej do jej dawnego kochanka, króla Jana Kazimierza Wazy. Obraz ten pochodzi z kolekcji rodziny Krosnowskich w Sankt Petersburgu (powstałej w latach 1888-1917), przekazanej państwu polskiemu i przewiezionej do Polski na mocy postanowień traktatu ryskiego (1921). Kobieta ze wszystkich wymienionych portretów jest podobna do mężczyzny przedstawionego na portrecie, znajdującym się obecnie w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie, który według inskrypcji przedstawia Aleksandra Słuszkę, wojewodę mińskiego i ojca Elżbiety. Portret Słuszki w Wilnie jest podobny do portretu en pied Józefa Bogusława Słuszki (1652-1701), hetmana polnego litewskiego, który znajdował się w zbiorach Radziwiłłów w Nieświeżu, zaginiony. Strój jest prawie identyczny i bardziej typowy dla końca XVII wieku, mężczyzna trzyma typową dla hetmanów polnych buławę, widoczną także na innych wizerunkach Józefa Bogusława, zatem oba przedstawiają potomka Aleksandra Słuszki (wnuka), jednakże pewne podobieństwo rodzinne do opisanych portretów kobiecych jest widoczne. Mężczyzna z wąsami w stroju orientalnym, bardzo podobny do kobiety ze wspomnianych portretów, został przedstawiony na innym obrazie ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie (olej na desce, 23,5 x 18,5 cm, sygn. inw. 131229 MNW). Został on przekazany przez Centralny Zarząd Muzeów i Ochrony Zabytków w 1949 r. (za „Early Netherlandish, Dutch, Flemish and Belgian Paintings 1494–1983” Hanny Benesza i Marii Kluk, t. 2, poz. 923). Styl tej małej podobizny jest podobny do portretów, które można przypisać Maertenowi van Couwenburghowi. Mężczyznę należy zatem utożsamiać z bratem Elżbiety, Bogusławem Jerzym Słuszką, zmarłym po 9 stycznia 1658 r. Wraz z bratem Eustachym Adamem, który w bardzo młodym wieku został dworzaninem Władysława IV, wyjechał on na studia za granicę. W 1637 r. był immatrykulowany na uniwersytecie w Ingolstadt, a po powrocie został starostą rzeczyckim (1639), stolnikiem litewskim (1643) i podskarbim nadwornym litewskim (1645). Piękne marmurowe epitafium Eustachego Adama Słuszki (1615-1639), brata Elżbiety i Bogusława Jerzego, znajdujące się w kościele św. Stanisława nacji Polskiej (Santo Stanislao dei Polacchi) w Rzymie, jest jedynym zachowanym i znanym dotychczas przykładem wspaniałego mecenatu rodziny pod koniec lat trzydziestych i na początku lat czterdziestych XVII wieku. Eustachy Adam był dworzaninem króla Władysława IV i zmarł w Rzymie 27 sierpnia 1639 roku w wieku 24 lat. Pomnik ufundował Bogusław Jerzy, a wykonał po 1639 roku Giovanni Francesco de Rossi lub warsztat Giuliano Finelli.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) z kolekcji markiza de Pomponne w Paryżu, krąg Rembrandta, 1635-1638, własność prywatna.
Pastelowy portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) autorstwa francuskiego pastelisty według oryginału autorstwa kręgu Rembrandta, XVIII w., własność prywatna.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) z kolekcji hrabiego Listowel, krąg Rembrandta, 1635-1638, własność prywatna.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) autorstwa malarza holenderskiego, prawdopodobnie Maertena van Couwenburgha, 1635-1638, zbiory prywatne.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) autorstwa malarza holenderskiego, prawdopodobnie Maertena van Couwenburgha, 1635-1638, Kunstmuseum Basel.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) autorstwa malarza holenderskiego, prawdopodobnie Maertena van Couwenburgha, 1635-1638, zbiory prywatne.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) w solanie, pędzla Adolfa Boya, ok. 1643, Muzeum Narodowe w Warszawie, zaginiony.
Portret Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej ze Słuszków (1619-1671) z niezapominajkami, pędzla Adolfa Boya, 1649-1652, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Bogusława Jerzego Słuszki autorstwa malarza holenderskiego, prawdopodobnie Maertena van Couwenburgha, lata 40. XVII w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Martina Opitza autorstwa Harmena Halsa
W 1636 roku, dzięki rekomendacji Gerarda Denhoffa (1589-1648), Martin Opitz von Boberfeld (1597-1639), uważany za „ojca poezji niemieckiej”, rozpoczął karierę na dworze elekcyjnego monarchy Rzeczpospolitej - Władysława IV Wazy jako agent królewski i secretarius iuratus. Spotkał on króla podczas pobytu w Toruniu w styczniu 1636 roku i Władysław nakazał Opitzwi towarzyszyć mu do Gdańska. Wtedy to poeta osobiście wręczył królowi panegiryk w języku niemieckim – „Do Jego Królewskiej Mości [króla] Polski i Szwecji” (An die Königliche Majestät zu Polen und Schweden), opublikowany we Frankfurcie nad Menem w Weltliche Poemata w 1644 r. W wierszu tym wychwala on króla jako pokojowego monarchę – „O bohaterze! Który cenisz pokój wyżej niż coś na świecie, co wraz z nim ginie” (O Held! Den Frieden höher schätzt, als etwas in der Welt, Das mit der Welt vergeht), natomiast dedykacja w języku łacińskim ma brzmienie jak dla cesarza rzymskiego: „Najjaśniejszy i najpotężniejszy król Polski i Szwecji Władysław IV, pogromca ludów barbarzyńskich, zapewniający bezpieczeństwe publiczne ...” (SERENISSIMO POTENTISSIMOQVE / Polonia & Suecorum Regi / VLADISLAO IV. / DOMITORI GENTIVM / BARBARARVM: SEGVRITATIS / PVBLICÆ AVCTORI ...).
W 1636 wydał on także w Toruniu Panegyricvs serenissimae Suecorum ..., poświęcony ciotce króla, luterańskiej królewnie-infantce Annie Wazównie (1568-1625) oraz dzieła dedykowane znamienitym kalwinistom Rzeczypospolitej – Rafałowi Leszczyńskiemu (1579-1636), wojewodzie bełskiemu – Panegyricvs inscriptus honori et memoriae [...] Domini Raphaelis comitis Lesnensis ..., oraz Fabianowi Czemie (zm. 1636), kasztelanowi chełmińskiemu – Laudatio funebris illustrissimi domini Fabiani Lib. Baronis a Cema ... Opitz doskonale wiedział, że pochlebstwami zdobędzie potężnych mecenasów i faktycznie to osiągnął, ponieważ Władysław IV mianował go swoim historiografem i sekretarzem z roczną pensją 1000 talarów. 24 czerwca 1637 r. otrzymał oficjalną nominację na to stanowisko, zatwierdzoną przez Sejm (wg „Zasłużeni ludzie Pomorza Nadwiślańskiego XVII wieku: szkice biograficzne”, s. 160). Prawdopodobnie z tej okazji zamówił swój wspaniały portret, przechowywany obecnie w Bibliotece Gdańskiej PAN (nr inw. EM 2). Namalował go nadworny malarz Władysława IV i przyjaciel Martina - Bartłomiej Strobel. Jego poza, modny francuski strój i peruka przypominają te z arcydzieła sygnowanego przez Strobla, portretu księcia Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego (zm. 1656) w Pałacu w Wilanowie (olej na płótnie, 112 x 84 cm, Wil.1654, sygn. i dat.: B. Strobell / 1635), a także z portretu króla autorstwa gdańskiego malarza Adolfa Boya (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW 559 dep.). Co ciekawe, tożsamość modela portretu z Wilanowa była przez długi czas nieznana, zaś ten bajecznie bogaty książę ruski został poprawnie zidentyfikowany przez Elenę Kamieniecką w jej publikacji z 1971 roku („W sprawie portretu nieznanego magnata Bartłomieja Strobla”), prawdopodobnie po kilku wiekach zapomnienia. W 1637 roku w Gdańsku poeta opublikował swoje dzieło Variarvm Lectionvm Liber: In quo præcipue Sarmatica, dedykowane kanclerzowi Tomaszowi Zamoyskiemu (1594-1638). Z okazji zaślubin króla z arcyksiężną Cecylią Renatą Habsburżanką w 1637 roku stworzył łaciński poemat Felicitati augustae honorique nuptiar ... Podobnie jak Strobel, Opitz pochodził ze Śląska, urodził się w Bolesławcu (Bunzlau) jako syn rzeźnika. Choć opowiadał się za używaniem języka niemieckiego w poezji, często pisał po łacinie, a jego dramat Judith (Judyta) z 1635 roku powstał w oparciu o libretto włoskiej opery Andrei Salvadoriego, natomiast Antigone (Antygona) dedykowana Gerardowi Denhoffowi została oparta na jednym z ośmiu greckich tekstów Demetriusza Trykliniusza. W 1620 r. udał się do Niderlandów, a w 1622 r. do Siedmiogrodu, aby nauczać filozofii w Alba Iulia. Po powrocie na Śląsk w 1624 został doradcą księcia legnicko-brzeskiego, a w 1630 wyjechał do Paryża. Wraz z księciem przeniósł się do Torunia w 1635 roku. Jako sekretarz Opitz był prawdopodobnie odpowiedzialny za obsługę korespondencji zagranicznej. Powierzano mu liczne sprawy państwowe, które należało rozstrzygnąć z królami Francji, Anglii i Danii. Władysław zamierzał także wysłać Opitza do Sztokholmu. Ze względu na niejednoznaczne kontakty z kanclerzem Szwecji Axelem Oxenstierną (1583-1654) jest on podejrzewany o nielojalność wobec króla polskiego. Zmarł w 1639 roku w Gdańsku. Portrety tak ważnego poety i urzędnika państwowego musiały znajdować się także w rezydencjach Rzeczypospolitej w Warszawie, Krakowie i Wilnie. Ponieważ społeczność niemieckojęzyczna była liczna w wielu miastach i regionach kraju, należało także podkreślić jej znaczenie oraz przypomnieć jej członkom, że swój dobrobyt zawdzięczają mądremu panowaniu Władysława IV, który zatrudnia najlepszych. Wspomniany portret Strobla w Gdańsku uznawany jest za należący do poety, niewykluczone jednak, że pochodził ze zbiorów królewskich w tymże mieście, gdzie główną reprezentacyjną rezydencją była Zielona Brama. Został on ofiarowany Bibliotece Rady Miejskiej w Gdańsku przed 1701 rokiem. Portret ten został odtworzony na rycinie Johanna Christopha Sysanga wykonanej około 1739 roku, potwierdzającej zarówno tożsamość modela, jak i autora obrazu (OPITIVM [...] Hac manus in tabula Se Lips STROBELIANA dedit ...). Inne malowane portrety Opitza nie są znane. Musiało ich jednak być wiele, biorąc pod uwagę liczbę zachowanych rycin z jego wizerunkiem. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret mężczyzny trzymającego rękę na stole (olej na desce, 106 x 80,5 cm, M.Ob.217, wcześniej 494). Na owym stole, obok niego, znajdują się przybory do pisania, czerwony lak do pieczętowania listów, wskazujący, że mężczyzna jest sekretarzem lub dyplomatą. Obraz pochodzi z kolekcji Wojciecha Kolasińskiego i został nabyty 23 listopada 1881 roku za 125 rubli przez Muzeum Sztuk Pięknych w Warszawie, poprzednia proweniencja nie jest znana. Ze względu na styl i monogram artysty FH w ligaturze obraz uznawany był za dzieło Fransa Halsa (wg „Wojciech Kolasiński (1852-1916)” Marii Kluk, s. 107-108), a obecnie za dzieło jego naśladowcy. Choć wpływ stylu Halsa, z luźnymi pociągnięciami pędzla i mocnym światłocieniem, jest niezaprzeczalny, rzeczywiście różni się on od innych prac artysty, które wydają się delikatniejsze i namalowane subtelniej, a najbardziej podobny obraz to Wesoła para, obecnie w Muzeum Fransa Halsa w Haarlem. Obraz w Haarlemie jest sygnowany i datowany: H / 1648, zatem uważa się, że jest to dzieło syna Fransa, Harmena (1611-1669), który wraz z braćmi, także malarzami, pracował w warsztacie ojca. Fakt, że obraz warszawski został podpisany monogramem wskazującym, że autorem był jego ojciec, dowodzi, że mógł on być częścią dużego zamówienia malarskiego i że nie chcieli oni do końca zdradzać klientom, że obraz wykonali pomocnicy mistrza, a nie on sam. Co więcej, kompozycja nie jest typowa dla Halsa i jego kręgu, przypomina raczej kopię innego oficjalnego portretu i wykazuje uderzające podobieństwo do portretu księcia Zasławskiego-Ostrogskiego w Wilanowie. Przypomina także inne portrety osób bliskich dworowi Władysława IV, jak np. portret porucznika Mikołaja Konstantego Gizy (Nikolaus Konstantin Giese, zm. 1663) pędzla Franza Kesslera czy portret Guglielmo Orsettiego z Lukki (zm. 1659) autorstwa Strobla, oba w Muzeum Narodowym w Warszawie. W tym przypadku najprawdopodobniej pracownia Halsa otrzymała do skopiowania obrazy lub rysunki studyjne Strobla. Model ma inny kolor oczu niż na obrazie Strobla (odpowiednio brązowe i niebieskie), co jest kolejną wskazówką, że jest to kopia innego dzieła, gdyż do przygotowania kopii używano tańszych barwników, jak w przypadku portretów cesarza Karola V, który na niektórych portretach ma oczy niebieskie, a na innych brązowe. Kolejny portret namalowany w ten sam sposób znajduje się także w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 86 x 50,5 cm, M.Ob.1645 MNW). Na tym portrecie mężczyzny w kryzie widnieje fałszywa sygnatura: Rembrand fe. / 1660 i jest to lustrzane odbicie obrazu przedstawiającego działającego w Amsterdamie stolarza i wytwórcy ram Hermana Doomera (zm. 1650), namalowanego przez Rembrandta w 1640 roku (Metropolitan Museum of Art, 29.100.1). Jako stolarz Doomer musiał w dużej mierze polegać na dostawach drewna z Rzeczypospolitej, dlatego jego portret wykonany w warsztacie Halsa w Haarlemie, jak również meble prawdopodobnie trafiły do Polski już w XVII wieku. Jak wynika z inskrypcji w lewym górnym rogu, mężczyzna na portrecie ze zbiorów Kolasińskich miał w 1636 roku 39 lat (Aetatis 39 / FH fecit A: 1636), podobnie jak Marcin Opitz, gdy wstąpił na służbę Władysława IV i bardzo przypomina poetę z jego portretu autorstwa Strobla oraz rycin Jacoba van der Heydena, Petera Aubry'ego II i Georga Walcha.
Portret księcia Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego (zm. 1656) pędzla Bartłomieja Strobla, 1635, Pałac w Wilanowie.
Portret Martina Opitza von Boberfelda (1597-1639), sekretarza Władysława IV Wazy, w wieku lat 39, autorstwa Harmena Halsa, 1636, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Hermana Doomera (zm. 1650), stolarza i ramiarza, autorstwa kręgu Fransa Halsa, lata 40. XVII w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego autorstwa warsztu Fransa Halsa
Podróżnicy z Rzeczypospolitej, odwiedzający kraje Europy Zachodniej, często przywozili do swojej ojczyzny wiele pięknych dzieł sztuki i swoich wizerunków, które nabyli lub zamówili podczas tej wizyty. Najbardziej znanym dowodem tej praktyki jest obraz powstały, według sygnatury malarza, w Warszawie w 1626 r. (Here. fecit / Warsa[...] 1626, pośrodku ryciny) i przypisywany Étienne'owi de La Hire, Willemowi van Haecht lub Janowi Brueghelowi Młodszemu (Zamek Królewski w Warszawie, olej na desce, 72,5 x 104 cm, ZKW/2123/ab). Przedstawia on kolekcję dzieł sztuki królewicza Władysława Zygmunta Wazy, przyszłego króla (wybranego jako Władysław IV), który najprawdopodobniej większość obiektów przedstawionych na tym obrazie nabył podczas swojej wizyty w Niderlandach hiszpańskich, Włoszech, Austrii i Czechach w latach 1624-1625, w tym dwa wizerunki królewicza - jeden malowany, a drugi złoty medal z jego profilem, wykonany prawdopodobnie przez Alessandro Abondio.
Obraz ten był długo zapomniany i po ponownym pojawieniu się na rynku sztuki w Nowym Jorku w 1940 r. (marszand Mortimer Brandt), został zakupiony w Londynie w 1988 r. przez Państwowe Zbiory Sztuki do nowo odbudowanego Zamku Królewskiego (zniszczonego przez nazistowskich najeźdźców niemieckich podczas II wojny światowej). Arystokraci podróżujący za granicę przywozili także swoje podobizny, modne stroje, obrazy i inne dzieła sztuki. W 1564 roku Mikołaj Krzysztof Sierotka Radziwiłł (1549-1616) wysłał ze Strasburga do swojego ojca Mikołaja Radziwiłła Czarnego (1515-1565) na Litwę, swój portret namalowany w czasie studiów w tym mieście (wg „Tylem się w Strazburku nauczył ...” Zdzisław Pietrzyk, s. 164). Ponad pół wieku później, około 1632 roku Janusz Radziwiłł (1612-1655) został namalowany w Lejdzie przez Davida Bailly'ego (Muzeum Narodowe we Wrocławiu, VIII-578), zaś inwentarz zamku Radziwiłłów w Lubczy na Białorusi z 1633 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, AGAD 1/354/0/26/45) pod numerem 27 wymienia: „Obraz Cały X: Je m Pana Podkomorzego Dawnieyszy w Ubierze zielonym w Lipsku Malowany”, zatem namalowany w czasie studiów Janusza około 1630 roku. Inwentarz obrazów Aleksandra Michała Lubomirskiego (1614-1677), brata Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667), z 1661 roku, które przetrwały potop, obejmuje obrazy pędzla Parmigianina, Jusepe de Ribery, Francesco Albaniego, pejzaże weneckie oraz dwa jego portrety wykonane w Wenecji przez Nicolasa Régniera (AGAD 1/357/0/-/7/12). Prawdopodobnie zostały one nabyte w czasie jego pobytu we Włoszech, a obrazy Ribery wskazują, że Aleksander Michał odwiedził Neapol, gdyż ten hiszpański malarz osiadł tam w 1616 roku. Wśród jego obrazów znalazł się także „Obraz Nasw Panny z Panem Jezusem powitym. sPragi”, nabyty najpewniej w Czechach. Wśród obrazów znajdujących się w posiadaniu jego ojca Stanisława (1583-1649) znalazł się „Obraz dwie białogłowie po Inderlansku [niderlandzku] ubrane koszyk zmięsem trzymaiące”. Teść Aleksandra Michała, Jerzy Ossoliński, był właścicielem obrazów Ribery, Rafaela, Tycjana, Paolo Veronese, Bassano, Guido Reniego, Guercino, Daniela Seghersa i Albrechta Dürera, a jego teściowa Izabela Daniłowicz posiadała „Dwa obrazki Moskiewskie” i „Trzy obrazki ziednorozca rzezane moskiewskie”. Wiele ikon ruskich i rosyjskich wzmiankowanych jest także w innych inwentarzach, np. w inwentarzu obrazów kalwińskiej księżniczki Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny z 1671 r. (poz. 358/7, 365/14, 651/22 - 655/26, 660/31 - 661/32, 783/4, 801/3, 868/48, 966, por. „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Wiele znakomitych obrazów zapewne przywiózł także Jerzy Sebastian z licznych podróży w latach 1629-1636. W 1629 r. przebywał on w Ingolstadt w Bawarii, w 1631 r. w Leuven, w 1633 r. w Lejdzie, a w 1634 r. odwiedził Hiszpanię jako poseł królewski. We Włoszech zwiedzał bibliotekę Uniwersytetu w Bolonii i Bibliotekę Laurenziana we Florencji oraz liczne galerie obrazów, a także najprawdopodobniej odwiedził Francję i Anglię, ale dokładny plan podróży nie jest znany. Jeśli do Anglii przyjechał z Włoch, najprawdopodobniej wrócił do Niderlandów. Wkrótce po powrocie do Polski-Litwy, we wrześniu 1636 roku, młody Lubomirski, mając zaledwie 20 lat, rozpoczął karierę polityczną zostając wybrany na marszałka sejmiku, a w grudniu tego samego roku został wybrany na posła na Sejm. Wśród obrazów, które mogłyby pochodzić z jego kolekcji, znajdują się dwa arcydzieła malarstwa hiszpańskiego zachowane na terenach dawnej Rzeczypospolitej. Jednym z nich jest Ekstaza św. Franciszka z Asyżu autorstwa El Greco, obecnie przechowywana w Muzeum Diecezjalnym w Siedlcach (olej na płótnie, 106 x 79 cm, sygnowany: Domenikos Theotokop ...). Według Izabelli Galickiej i Hanny Sygietyńskiej, które odkryły obraz w 1964 roku w kościele parafialnym w Kosowie Lackim, obraz ten mógł pochodzić ze zbiorów Lubomirskich, być może z kolekcji Eugeniusza Lubomirskiego (1825-1911) w Kruszynie. Drugi to święta Maria Magdalena pokutująca pędzla Francisco Jiméneza (Ximéneza) Mazy przechowywany w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (olej na płótnie, 150 x 116 cm, LNDM T 4010). Obraz podarował Muzeum Towarzystwa Przyjaciół Nauk w Wilnie w 1907 r. hrabia Władysław Tyszkiewicz (1865-1936) (por. „Vilniaus senovės ir mokslo ...” Henryki Ilgiewicz, s. 115). Tyszkiewicz był żonaty z Krystyną Marią Aleksandrą Lubomirską (1871-1958), córką wspomnianego Eugeniusza Lubomirskiego, którego przodkiem był Jerzy Sebastian Lubomirski. Ze względu na brak dokumentacji dokładne pochodzenie tych obrazów zapewne nigdy nie zostanie ustalone z całą pewnością, jednakże w samych obrazach znajdują się elementy wskazujące, że najprawdopodobniej zostały one zakupione w XVII w. przez klientów z terenu Polski-Litwy, być może Lubomirskiego. El Greco, malarz grecko-hiszpański pochodzący z Krety, kształcił się jako malarz ikon szkoły kreteńskiej, następnie kontynuował karierę w Wenecji, gdzie prawdopodobnie pracował w warsztacie Tycjana. W mieście pracowali także Tintoretto, Paolo Veronese oraz Jacopo Bassano i wydaje się, że El Greco studiował twórczość każdego z nich. Na jego styl duży wpływ wywarły tradycyjne malarstwo ikonowe oraz bardzo popularne w Rzeczypospolitej malarstwo szkoły weneckiej, co widać także w Ekstazie św. Franciszka z Asyżu. Stąd taki obraz niewątpliwie przypadłby do gustu każdemu podróżnikowi z Rzeczypospolitej. Pokutująca św. Maria Magdalena jest także nietypowa dla szkoły hiszpańskiej, głównie ze względu na erotyczny charakter obrazu. W malarstwie hiszpańskim epoki manieryzmu i baroku, w tym w obrazach El Greco, jest ona przeważnie całkowicie ubrana i nie wykazuje oznak erotyzmu (porównaj obrazy w Prado: P000608, P001309, P001103 , P007621, P001008, P007736). Na obrazie wileńskim, najprawdopodobniej inspirowanym malarstwem włoskim lub na życzenie klienta, Maria Magdalena jest półnaga. Jako właściciele majątków na Słowacji, w tym Zamku Stara Lubowna wchodzącego wówczas w skład Królestwa Węgier, Lubomirscy angażowali się także w sprawy królów węgierskich i czeskich z dynastii Habsburgów. Pod koniec 1621 r. ojciec Jerzego Sebastiana, Stanisław Lubomirski (1583-1649), podjął próbę wstąpienia na służbę cesarską i do 1635 r. zajmował stanowisko proaustriackie. Nawiązał kontakty z naczelnym dowódcą armii cesarskiej Albrechtem von Wallensteinem (1583-1634), a nieco później, w sierpniu 1632 r., z samym cesarzem, któremu zaproponował swój udział w wojnie z Rakoczym na Węgrzech lub ze Szwedami w Niemczech (za „Mecenat kulturalny i dwór Stanisława Lubomirskiego ...” Józefa Długosza, s. 39, 127). Dla Lubomirskich pracował także włoski architekt Andrea Spezza (zm. 1628), twórca słynnego pałacu Wallensteina w Pradze. Co ciekawe, Anton van Dyck, działający w tym czasie głównie w Antwerpii i Londynie, namalował w latach 1629-1634 portret Wallensteina, choć według znanych źródeł nie mieli oni okazji spotkać się osobiście. Oryginał portretu rytował Pieter de Jode Młodszy po 1628 r. (sygn.: Pet. de Iode sculp. / Ant. Van Dÿck pinxit), a kopia warsztatowa znajduje się w Galerii Narodowej w Neuburgu (nr inw. 84). Podobnie jest z podobizną króla Szwecji Gustawa Adolfa (1594-1632), rytowaną przez Paulusa Pontiusa około 1655 r. (sygn.: Paul. Pontius sculp. / Ant. van Dÿck pinxit.), a kopia warsztatowa znajduje się także w Neuburgu (nr inw. 86). W obu przypadkach wzorowano się niewątpliwie na innych wizerunkach. Biorąc powyższe pod uwagę, portrety członków rodu Lubomirskich musiały znajdować się w zbiorach cesarskich, a także tych należących do szlachty czeskiej. W Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie znajduje się „Portret młodzieńca w czarnym dublecie” (Bildnis eines jungen Mannes in schwarzem Rock), przypisywany kręgowi Fransa Halsa (olej na desce, 24,5 x 20 cm, Gal.-Nr. 1359). Obraz pochodzi z kolekcji Wallensteinów na zamku Duchcov, będącego od 1642 r. własnością spadkobiercy Albrechta Maksymiliana von Wallensteina (1598-1655) i został zakupiony w 1741 roku wraz z 267 innymi obrazami do kolekcji elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej i elektora Saksonii Augusta III w Dreźnie za cenę 22 000 guldenów. Obraz datowany jest na ogół na ok. 1633 r., ale podobny strój widoczny jest na portrecie Cornelisa de Graeffa (1599-1664) pędzla Nicolaesa Pickenoya, namalowanym w 1636 r. (Gemäldegalerie w Berlinie, 753A). Mężczyzna na portrecie drezdeńskim wykazuje uderzające podobieństwo do Jerzego Sebastiana na podstawie zidentyfikowanych przeze mnie portretów autorstwa Rembrandta i Ferdinanda Bola oraz jego rytowanego wizerunku autorstwa Johanna Francka wykonanego około 1670 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-57315). Dawna kopia tego lub innej wersji obrazu została sprzedana w Kolonii w 2004 roku (olej na desce, 23,5 x 19 cm, Van Ham Kunstauktionen, 3 lipca 2004, lot 1112). Inna dawna wersja, różniąca się nieco od obrazu drezdeńskiego, znajduje się w Muzeum Siauliu Ausros w Siauliai (Szawle) na Litwie (olej na płótnie, 27 x 23 cm, ŠAM D – T 473).
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) autorstwa Fransa Halsa, ok. 1636, Gemäldegalerie Alte Meister w Dreźnie.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) autorstwa naśladowcy Fransa Halsa, po 1636 (XVIII w.?), zbiory prywatne.
Portret Jerzego Sebastiana Lubomirskiego (1616-1667) autorstwa naśladowcy Fransa Halsa, po 1636 (XIX w.?), Muzeum Siauliu Ausros.
Ekstaza św. Franciszka z Asyżu autorstwa El Greco, ok. 1580, Muzeum Diecezjalne w Siedlcach.
Pokutująca święta Maria Magdalena autorstwa Francisco Jiméneza (Ximénez) Maza, 2. ćwierć XVII w., Litewskie Narodowe Muzeum Sztuki w Wilnie.
Portret „Ostatniego Jagiellona” z rysami Władysława IV Wazy autorstwa Bartłomieja Strobla lub warsztatu
„Zygmunt August, ostatni król Polski z dynastii Jagiellonów” (SIGISM. AUGUSTUS REX / POLONIÆ IAGELLONIDARUM / ULTIMUS) to łaciński napis na obrazie przechowywanym obecnie w Muzeum Narodowym w Krakowie (olej na miedzi, 62, 5 x 52,5 cm, nr inw. MNK I-21). Bardzo znamienne jest, że ten wizerunek ostatniego męskiego potomka Jagiellonów został pozyskany w Szwecji. Historia obrazu, być może zrabowanego w czasie potopu i zakupionego przez Henryka Bukowskiego (1839-1900), najprawdopodobniej w Sztokholmie, doskonale ilustruje losy zbiorów portretowych dawnej Rzeczypospolitej. Bukowski, który w 1864 roku wyemigrował do Szwecji po upadku powstania styczniowego (1863-1864), którego celem było zakończenie okupacji rosyjskiej części dawnej Rzeczypospolitej, w 1885 roku podarował obraz muzeum krakowskiemu.
Za panowania Zygmunta Augusta 1 lipca 1569 roku podpisano unię lubelską, tworząc jedno państwo – Rzeczpospolitą, będące połączeniem dwóch państw, na czele których stał jeden wybrany monarcha i rządzone przez wspólny parlament, choć każde z nich zachowało znaczną autonomię, posiadając własną armię, skarb, prawa i administrację. Spuścizną państwa jagiellońskiego była także Konfederacja Warszawska z 1573 r., która oficjalnie uznała w Rzeczypospolitej całkowitą wolność wyznania, zapewniła dysydentom ochronę państwa i równość z katolikami, a także zakazała władzom świeckim wspierania duchowieństwa w prześladowaniach religijnych. Choć patronat ostatniego męskiego Jagiellona był porównywalny z patronatem książąt włoskich i niemieckich, królów Francji, Hiszpanii, Anglii, cesarzy i papieży, w wyniku wojen i zniszczeń do końca XVIII w. przetrwało bardzo niewiele jego wizerunków. Co więcej, niektóre z nich uznawano za wizerunki jego przodka Jagiełły, jak np. obraz pędzla Marcella Bacciarellego na Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW/2713/ab), natomiast portret dziadka Władysława IV Wazy ze strony matki – arcyksięcia Karola II styryjskiego, z tej samej serii monarchów polskich, namalowanych w latach 1768-1771, uznawany był za wizerunek Zygmunta Augusta (ZKW/2719/ab). Najpopularniejszy wizerunek monarchy, miniaturowy portret wykonany w warsztacie Lucasa Cranacha Młodszego w Muzeum Czartoryskich (MNK XII-538), został zakupiony w połowie XIX wieku w Londynie przez Adolfa Cichowskiego. Styl portretu „Ostatniego Jagiellona” oraz materiał, na jakim został namalowany (miedź), wskazują, że obraz powstał w pierwszej połowie XVII wieku. Choć ewidentnie wzorowany jest na tym samym wizerunku króla, co wspomniana miniatura Cranacha, rysy twarzy są nieco inne, malarz zaokrąglił nos i uwydatnił dolną wargę. Jest to lepiej widoczne także w porównaniu z innymi wizerunkami króla posiadającymi opisy, takimi jak miniatura z Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (GG 4697) czy miniatura z warsztatu Dircka de Quade van Ravesteyna w Krakowie (MNK XII-146). W ten sposób „Ostatni Jagiellon” bardziej przypomina potomka Jagiellonów – Władysława IV Wazę, a zwłaszcza jego portret autorstwa Pietera Claesza. Soutmana w Pałacu w Wilanowie (Wil.1134) oraz rycinę Jonasa Suyderhoefa według rysunku Claesza. Soutmana w Muzeum Narodowym w Warszawie (79212 MNW). Władysław, nowy August, monarcha, który wskrzesi ducha tolerancji ostatniego męskiego Jagiellona, tego wielu ludzi, zwłaszcza protestantów, oczekiwało od nowo wybranego króla (listopad 1632 r.), po wielu latach panowania jego ojca Zygmunta III , który skłaniał się ku katolicyzmowi w stylu hiszpańskim. Kiedy jednak Władysław porzucił plany poślubienia księżniczki protestanckiej i sprzymierzył się z krewnymi z rodu Habsburgów, wielu z nich poczuło się oszukanych. Pięknie namalowany obraz Daniel i król Cyrus przed Baalem, przypisywany nadwornemu malarzowi Władysława - Bartłomiejowi Stroblowi, znajdujący się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na miedzi, 39,5 × 30 cm, M.Ob.1284), uważany jest za polityczną alegorię panowania Władysława pod „biblijnym przebraniem”. Historia ta wywodzi się z apokryficznej części Księgi Daniela, a obraz przedstawia proroka demaskującego oszustwo babilońskich kapłanów Baala (Bela) królowi perskiemu Cyrusowi. Dzieło powstało najprawdopodobniej na zlecenie elity protestanckiej kraju, być może Gerarda Denhoffa (1589/90-1648), wojewody pomorskiego lub jego żony Sybilli Małgorzaty legnicko-brzeskiej (1620-1657), pochodzącej ze Śląska podobnie jak Strobel. Jeżeli portret „Ostatniego Jagiellona” powstał na zamówienie króla, to należy przypuszczać, że chciał on przekonać swoich poddanych, zwłaszcza niekatolików, że będzie władcą tolerancyjnym, a jeśli podobnie jak Daniel i Cyrus na zlecenie protestantów, to mógł być przesłaniem dla króla, do którego ze swoich poprzedników powinien się odwoływać i z którego powinien brać przykład. Oba wspomniane obrazy łączy ze sobą nie tylko opisana tematyka, ale także ich styl. Twarz króla Cyrusa jest szczególnie podobna zarówno pod względem rysów modela, jak i stylu malowania. Przypomina sygnowane dzieło Strobla (Bartholo. / Strobel. / Pinxit:) - Matka Boska Różańcowa ze św. Dominikiem i św. Mikołajem w kościele w Grodzisku Wielkopolskim, malowane w latach 1634-1635 oraz część dzieł przypisywanych lub warsztatowych jak np. portret Jerzego Ossolińskiego (1595-1650) w Muzeum Narodowym w Warszawie (depozyt w Pałacu w Wilanowie, 182280, 3020 Tc/72).
Portret Jerzego Ossolińskiego (1595-1650) pędzla Bartłomieja Strobla lub warsztatu, ok. 1635, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret „Ostatniego Jagiellona” Zygmunta II Augusta (1520-1572) z rysami Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Bartłomieja Strobla lub warsztatu, ok. 1636-1637, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Daniel i król Cyrus przed Baalem - Alegoria panowania Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Bartłomieja Strobla, ok. 1636-1637, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Jana Stanisława Jabłonowskiego, marszałka Sejmu nadzwyczajnego autorstwa Rembrandta
„Jestem posłem całej Rzeczypospolitéj, а jeśli nic nie sprawiwszy rozejdziemy się, nie będziecie mi mogli przed królem ust zamknąć, żebym się nie uskarżał i nie protestował przeciwko tym, którzy ojczyznę bez żadnéj obrony opuszczają, któréj i ja, na pograniczu mieszkając wielce potrzebuję” – oznajmił Jan Stanisław Jabłonowski (1600-1647), miecznik wielki koronny 23 maja 1647 r. Oświadczył to na sejmie nadzwyczajnym w obliczu prób zakłócenia obrad odnoszących się do najbardziej palących kwestii obrony granic przed Imperium Osmańskim i opłaceniem armii. Znany ze swojej postawy obywatelskiej Jabłonowski zyskał tak powszechny szacunek wśród szlachty, że na dwóch kolejnych sejmach w 1637 i 1640 r. został mianowany marszałkiem (wg „Szkic Historycznych” Karola Szajnochy, tom 3, s. 4-5, 8, 11), czyli przewodniczącym Izby Poselskiej Sejmu I Rzeczypospolitej.
Był prawdopodobnie jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym, marszałkiem sejmu za panowania Władysława IV. Walcząc o efektywną dyskusję, groził posłom, że potraktuje ich jak kardynałów na konklawe i nie wypuści, dopóki nie osiągną porozumienia (za „Charakterystyka sejmów za Władysława IV” Sybilli Hołdys, s. 207). Zgodnie z artykułami henrykowskimi sejmy zwyczajne zwoływane były co dwa lata, a w razie potrzeby (np. w przypadku bezpośredniego zagrożenia państwa) król mógł zwołać sejm nadzwyczajny na okres nie dłuższy niż dwa tygodnie. Tuż przed pomyślnym zakończeniem sejmu nadzwyczajnego w 1637 r., na początku tegoż roku sejm zwyczajny, któremu przewodniczył Kazimierz Leon Sapieha (1609-1656), rozszedł się bez podjęcia uchwał, a zgromadzenia, które po sejmie 1640 r. odbyły się w latach 1642, 1643, 1645 i 1645 oraz później były na ogół również zakłócane. Znany z wystawnego trybu życia i wspaniałego mecenatu, król Władysław IV nieustannie potrzebował pieniędzy. W 1637 r. przygotowywał się także do małżeństwa z córką cesarza, Cecylią Renatą Habsburżanką i już na początku tego roku skarbiec znów zaczął świecić pustkami. Za radą swojej świty król pragnął nałożyć cło morskie. Pomimo sprzeciwu posłów z Prus Polskich i Litwy, którzy niemal natychmiast sprzeciwili się temu pomysłowi, zdecydowano na sejmie nadzwyczajnym (Warszawa, 3-18 czerwca 1637 r.) przyjąć konstytucję nakładającą ten podatek. W październiku 1637 roku władca wysłał do Gdańska wojewodę sandomierskiego Jerzego Ossolińskiego i starostę kościerzyńskiego Gerarda Denhoffa, którzy ogłosili wprowadzenie ceł, oraz braci Abrahama i Izaaka Spieringów (Spiring lub Spierincx), synów działającego w Delft flamandzkiego tkacza François Spieringa (który wykonywał tapiserie dla Zygmunta III) jako jego poborców (por. „Briefwisseling van Hugo Grotius”, s. 675). Uznaje się również, że ich brat Pieter Spiering van Silvercroon (1595-1652) miał w Gdańsku fabrykę arrasów w latach 1614-1649. Marszałek Sejmu był stanowiskiem czysto honorowym i był wybierany przez wszystkich posłów najpóźniej trzeciego dnia po otwarciu obrad. Od tego jednak momentu kariera Jabłonowskiego na dworze nabrała tempa. Ten doświadczony poseł, uczestniczący we wszystkich sejmach od 1635 roku jako poseł sejmiku galicyjskiego (ziemi galicyjskiej w województwie ruskim), został w 1638 roku podczaszym królowej Cecylii Renaty, a wcześniej, 18 listopada 1637 roku, otrzymał wieś Perehińsko na zachodniej Ukrainie od króla. Jan Stanisław urodził się w Łuczy, prywatnej wsi w województwie ruskim (obecnie Ukraina), gdzie znajdował się również zamek. Choć ród Jabłonowskich herbu Prus III wywodził się z Mazowsza (ze wsi Jabłonowa koło Mławy – Jabłonowscii de Jabłonowa in palatinatu Płocensi, in districtu Mlavensi), w XVII wieku ich „gniazdem” stała się Ruś. Marszałek sejmu nadzwyczajnego 1637 r. jako pierwszy uzyskał ważne stanowisko w Rzeczypospolitej i dzięki małżeństwu z Anną Ostrorożanką (1610-1648), córką Jana Ostroroga, wojewody poznańskiego i księżniczki ruskiej Zofii Zasławskiej, w 1630 r., nawiązał stosunki z najwybitniejszymi domami Rzeczypospolitej (za „O Jabłonowskich herbu Prus III” Wojciecha Kętrzyńskiego, s. 3). Był on synem rotmistrza Macieja Jabłonowskiego (1569-1619) i Katarzyny Kłomnickiej. Studiował w kolegium jezuickim we Lwowie, następnie przez pewien czas przebywał za granicą. Prawdopodobnie odwiedził Francję, gdyż przez cały XVII wiek rodzina Jabłonowskich kultywowała swoje francuskie koneksje. Brał udział w wojnach ze Szwecją i Tatarami Krymskimi w latach 1624-1629 oraz z Rosją w latach 1632-1634. Dobry mówca, znany z przemówień na sejmach w latach 1633-1642, szczególnie aktywny był podczas sejmu zimowego 1637 roku. Jego syn Stanisław Jan Jabłonowski (1634-1702) ugruntował pozycję rodu zostając wojewodą ruskim i hetmanem wielkim koronnym. Jego wnukowie, synowie Stanisława Jana, uczyli się w szkołach jezuickich we Lwowie i Pradze. Podróżowali do Berlina, de Holandii przez Utrecht, Rotterdam, Lejdę i Amsterdam oraz do Flandrii, docierając ostatecznie do Paryża przez Lowanium i Brukselę. Wnuczka Jana Stanisława Anna Leszczyńska (1660-1727) była matką obranego króla Rzeczypospolitej Stanisława Leszczyńskiego, a jej wnuczka Maria Leszczyńska była od 1725 roku królową Francji, poślubiając Ludwika XV. Był zatem przodkiem królów Francji Ludwika XVI (1754-1793), Ludwika XVIII (1755-1824), Karola X (1757-1836), Marii Klotyldy (1759-1802), królowej Sardynii oraz Marii Luizy Parmeńskiej (1751-1819), królowej Hiszpanii. Jego wnuk, Jan Stanisław Jabłonowski (1669-1731), został namalowany przez José Garcíę Hidalgo, malarza nadwornego króla Hiszpanii Karola II, podczas swego pobytu w Madrycie w 1687 roku, w stroju hiszpańskim (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob. 813 MNW). Miecznik wielki koronny został pochowany w kościele jezuitów we Lwowie, gdzie jego prawnuk Stanisław Wincenty Jabłonowski (1694-1754) ufundował mu piękne późnobarokowe epitafium, opatrzone błędną datą jego śmierci – obiit Anno salutis 1659. Powstało ono w latach 1744-1754, wykonane prawdopodobnie przez Jerzego Markwarta (Georga Marquarda) (wg „Nagrobek Jabłonowskich ...” Andrzeja Betleja, s. 70, 84). Polski szlachcic autorstwa Rembrandta w National Gallery of Art w Waszyngtonie (olej na desce, 96,8 x 66 cm, 1937.1.78) został sygnowany i datowany przez malarza u góry po prawej: Rembrandt.f:. / 1637. Przed 1931 rokiem, kiedy obraz zakupił Andrew W. Mellon (1855-1937), obraz przechowywany był przez ponad 100 lat w Ermitażu w Petersburgu. „Katalog obrazów znajdujących się w Gabinetach Pałacu Cesarskiego w Sankt Petersburgu” (Catalogue des tableaux qui se trouvent dans les Cabinets du Palais Impérial à Saint-Pétersbourg) z 1774 r., gdzie uwzględniono go jako „Portret Turka w pół-długości, naturalnej wielkości, trzymający w dłoniach laskę. Na drewnie, 2 stopy szerokości i 3 stopy wysokości” (Portrait d'un Turc, vû à mi-corps, de grandeur naturelle, tenant un Bâton dans la main. Sur Bois, de 2. pieds de large et de 3. pieds de haut, nr 44), to najstarsze z pewnością ustalone pochodzenie tego obrazu. Mężczyzna nie mógł być ambasadorem Moskiewskim (powiązanym ze sprzedażą kolekcji Harmana van Swol w 1707 r.), gdyż oznaczałoby to, że autorzy Katalogu z 1774 r. zakpili z imperatorowej Rosji (właścicielki obrazu), która dwa lata wcześniej w 1772 r. dokonała rozbioru Rzeczypospolitej, nie rozpoznając namalowanego przez Rembrandta przedstawiciela Rosji oraz myląc go z Turkiem. Co ciekawe, w XIX w. we Lwowie, gdzie pochowano Jabłonowskiego i w okolicy, znajdowały się dwie dawne kopie obrazu. Jedna z nich znajdowała się w Muzeum Lubomirskich i została opisana w katalogu Muzeum z 1877 r. jako „Portret hetmana, Kopia z Rembrandta (oryginał w Ermitażu Petersburskim nosi nazwę Radziwiłła)” (poz. 445, s. 154). Druga, pochodząca ze zbiorów hrabiego Karola Lanckorońskiego (1848-1933) w Rozdole pod Lwowem, była wystawiona we Lwowie w 1909 roku jako „Dawna kopia, T. zw. Hetman polski. [...] Oryginał w Eremitażu petersburskim” (za „Katalog ilustrowany ...” Mieczysława Tretera, poz. 105, s. 31). Lanckoroński użyczył także na tę wystawę dawną kopię portretu papieża Juliusza II pędzla Rafaela ze swoich zbiorów (poz. 104, s. 30) oraz był właścicielem portretów Hendricka van Uylenburgha, agenta artystycznego króla Polski, i jego córki Sary autorstwa Rembrandta (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW/3905, ZKW/3906), zidentyfikowanych przeze mnie. W owym czasie uważano także, że obraz w Petersburgu przedstawia Jana Sobieskiego. Mężczyzna trzyma gruby, drewniany przedmiot przypominający regiment lub buławę wysokiego rangą wojskowego, podobny do tych, które widać na licznych portretach Jana III Sobieskiego, króla zwycięzcy. Jednak sposób, w jaki ją trzyma, wskazuje, że przedmiot ten mógł być znacznie dłuższy niż regiment i w rzeczywistości był laską. W Rzeczypospolitej laska była tradycyjnym atrybutem marszałka (Mareschalcus), najważniejszego „ministra” kraju. Zwyczajowo od czasów Jagiełły (zm. 1434) było czterech marszałków: marszałek wielki koronny (Polska i Ukraina), marszałek wielki litewski, marszałek nadworny koronny i marszałek nadworny litewski. Ponieważ był to bardziej stały urząd państwowy, ich laski były zazwyczaj bardzo wyszukane, wykonane ze szlachetnych materiałów i ozdobione drogimi kamieniami, jak laska widoczna na portrecie Kazimierza Leona Sapiehy (1609-1656), marszałka nadwornego litewskiego (Zamek Królewski na Wawelu, 9149). Łukasz Opaliński, marszałek wielki koronny na portrecie pędzla Stanisława Kosteckiego (Muzeum Czartoryskich, XII-370) trzyma laskę marszałkowską ozdobioną monogramem królewskim - ST (Sigismundus Tertius) Zygmunta III Wazy. Laska marszałkowska należąca do Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, marszałka wielkiego koronnego w latach 1676-1702, zdobiona jest srebrem, złotem, kamieniami szlachetnymi (diamentami i almadynami) oraz emalią z symbolami Polski i Litwy oraz króla Jana III Sobieskiego - ITR (Joannes Tertius Rex) (Muzeum Czartoryskich, MNK XIII-3176). Na kilku portretach Lubomirski został przedstawiany trzymając tę laskę, jak np. portret w Pałacu na Wyspie w Warszawie (ŁKr 947), który pochodzi ze zbiorów ostatniego elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej – Stanisława Augusta Poniatowskiego. Poza mężczyzny na obrazie Rembrandta jest bardzo podobna. Marszałkowie Sejmu także mieli laski, jednak ze względu na to, że ich funkcja była tymczasowa, tylko na czas trwania obrad, nie były one tak wyszukane. Kilkukrotnym uderzeniem laski marszałkowskiej w podłogę marszałek rozpoczynał posiedzenie Sejmu. Często też ulegały zniszczeniu w czasie posiedzeń, co potwierdza dziennik sejmowy z 1704 r.: „dzień cały nieszczęśliwy był, bo trzy laski marszałkowskie złamały się, gdy nimi bił o ziemię, aby się uciszyli”. Strata nie była zbyt duża, gdyż jak zauważył na Sejmie Aleksander Łącki, poseł z Łęczycy (w czasie sporu o stanowisko marszałka), był to tylko ,,drążek, którego za orta dostanie” (1 ort – 18 groszy) (wg „Sejm Rzeczypospolitej ...” Wojciecha Kriegseisena, s. 180). Jedna taka laska, własność Stanisława Małachowskiego (1736-1809), marszałka Sejmu Czteroletniego (Sejmu Wielkiego, odbywającego się w Warszawie w latach 1788-1792), zachowała się w Muzeum Czartoryskich (drewno dębowe, 165 cm, MNK XIII-1300). Małachowskiego ukazano także trzymającego tę laskę na portrecie pędzla Józefa Peszki (Zamek Królewski w Warszawie, depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie, 5754). Portret Stanisława Marcina Badeniego (1850-1912), marszałka sejmu galicyjskiego, przypomina wizerunki marszałków Rzeczypospolitej (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK II-a-524). Obraz namalował Kazimierz Pochwalski w 1903 r., a pochodzący z rodziny o włoskich korzeniach Badeni, ubrany jest w tradycyjny strój i dzierży laskę marszałkowską. Mężczyzna na portrecie autorstwa Rembrandta nosi futrzaną czapkę o kształcie typowym dla szlachty ruskiej i litewskiej, widoczną chociażby na portrecie Pawła IV Sapiehy (zm. 1642) (Zamek Królewski na Wawelu, 9164). Jego strój – czapka, futrzany płaszcz, biżuteria przypominają również te, które widać na portrecie mężczyzny w stroju wschodnim, najprawdopodobniej księcia ruskiego, autorstwa naśladowcy Aerta de Geldera, datowanego „1639” (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.151 MNW). Podobne stroje widoczne są w Kapitulacji Michaiła Szejna pod Smoleńskiem w 1634 r. autorstwa Chrystiana Melicha (Zamek w Kórniku, MK 03271) w obecności króla Władysława IV i jego dostojników. Król i jego słudzy noszą modne stroje francuskie, natomiast pozostali członkowie jego orszaku ubrani są w stylu rusko-litewskim lub polsko-węgierskim. Podobne stroje przedstawiono także w Alegorii Polski autorstwa Stefano della Belli z lat 30. XVII w. (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-OB-34.913) oraz w przedstawieniu św. Kazimierza z HYMNUS QUEM IN B. VIRGINIS HONOREM COMPOSUIT ..., wykonanego w Douai we Flandrii (obecnie Francja) w 1638 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-28781). Rycinę tę ufundował Rusin Michał Jerzy Czartoryski (1621-1692), książę na Klewaniu, który studiował za granicą. Przed kontrreformacją i rosnącym wpływem jezuitów i Habsburgów na dworze królewsko-wielkoksiążęcym wielu Rusinów wyznawało prawosławie lub kalwinizm. Aby móc zrobić karierę na dworze i studiować za granicą, często przechodzili oni na katolicyzm. Zagraniczne najazdy pogorszyły tę sytuację i z wieloreligijnego i wielokulturowego narodu Rzeczypospolita stała się w przeważającej mierze katolicka i polska (szczególnie jeśli chodzi o elity). Ale zanim to nastąpiło, królów przedstawiano także w typowo ruskich strojach. Na przykład ośmiokątny portret króla Jana II Kazimierza Wazy, przypisywany jego nadwornemu malarzowi Danielowi Schultzowi, przedstawia go w ruskiej czapce (Zamek Królewski w Warszawie, depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie, 474 MNW). Styl tego wizerunku jest ewidentnie inspirowany twórczością Rembrandta. Na szczęście zachował się w Polsce, w przeciwnym razie w zbiorach zagranicznych byłby niewątpliwie znany jako portret mężczyzny (tj. Holendra) w stroju orientalnym, wykonany przez naśladowcę Rembrandta (abstrahując od ewidentnego podobieństwa do monarchy i znanej historii tego obrazu). Król elekcyjny Michał Korybut Wiśniowiecki (1640-1673), pochodzący z książęcego rodu pochodzenia rusińsko-litewskiego, został przedstawiony około 1669 roku w stroju ewidentnie ruskim na rycinie autorstwa Nicolasa de Larmessin I (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-OB -43,940). Cel tych wizerunków był dokładnie taki sam, jak w przypadku portretów cesarzy z dynastii Habsburgów w strojach węgierskich lub czeskich, czyli aby podkreślić, że wybrani monarchowie Rzeczypospolitej są jednocześnie władcami Rusi i identyfikują się z głównymi grupami etnicznymi kraju. Tego typu czapki futrzane w kształcie stożka były jeszcze popularne w XIX w. wśród Rusinów z Podola, co widać na litografii z 1836 r. („Przyjaciel Ludu”) czy na portrecie Leona Sapiehy (1803-1878), marszałka sejmu galicyjskiego, namalowanym przez Leopolda Horovitza w 1882 r. (Zamek Królewski na Wawelu, 9068). Płaszcz z okrągłą górną częścią pokrytą futrem wywodzi się zapene ze średniowiecznych strojów książąt ruskich, inspirowanych zapewne modą dworu cesarzy bizantyjskich w Konstantynopolu (porównaj z wizerunkami cesarzy bizantyjskich Aleksego I Komnena, Michała VIII Paleologa lub Manuela II Paleologa). Również sam Rembrandt około 1637 roku przedstawił się w podobnym stroju na swoim sygnowanym autoportrecie w The Wallace Collection (olej na desce, 63 x 50,7 cm, P52). Podobnych wizerunków malarza jest wiele. Przeciętni Holendrzy preferowali modę francuską lub holenderską, co widać na wielu portretach holenderskiego złotego wieku. Na sygnowanym i datowanym portrecie (Rembrandt / fe 1634) przechowywanym w Muzeum Narodowym w Warszawie (M.Ob.2189) młody kupiec Marten Soolmans (1613-1641) nosi typowo francuski strój z lat trzydziestych XVII wieku. Mężczyźni w „Straży nocnej” Rembrandta również są ubrani na wzór ówczesnej mody holenderskiej lub francuskiej. Malarz holenderskich kupców i arystokracji powinien identyfikować się ze swoimi klientami odpowiednim strojem, podczas gdy na wielu swoich wizerunkach przypomina on bardziej wschodniego księcia lub handlarza futrami, jak Nicolaes Ruts, handlarz futrami z Amsterdamu (The Frick Collection, 1943.1.150). Wydaje się, jakby przechwalał w tych autoportretach – spójrzcie, amsterdamczycy, jakie piękne futra i złote łańcuchy otrzymałem od moich sarmackich/ruskich klientów, czy wręcz parafrazując Jabłonowskiego: „Jestem malarzem całej Rzeczypospolitej”. Technika malarska Rembrandta, złożona z odważnych pociągnięć pędzla i nakładania grubych warstw farby, inspirowana najprawdopodobniej techniką wielkich Wenecjan malujących monarchów Polski-Litwy, wskazuje, że malował szybko, a więc mniejsze dzieła, zwłaszcza przy pomocy często wspominanych asystentów, mogły zajmować zaledwie kilka dni. W ciągu około 45 lat swojej kariery (1624-1669) malarz stworzył około 324 obrazów, które są sygnowane lub jemu przypisywane, co daje około 7 do 10 obrazów rocznie. XIX-wieczny malarz francuski Gustave Courbet, który również malował szybko i bez pomocy pomocników (w dwóch przypadkach przy wsparciu Hectora Hanoteau), szacował, że do 1867 roku ukończył około 1000 obrazów (wg „Country Life Illustrated”, tom 163, 1978, s. 260), co w ciągu 28-letniej kariery, która rozpoczęła się około 1839 roku w Paryżu, daje rocznie około 36 obrazów. Rembrandt wykonywał także ryciny, które również tworzył dość szybko. Biorąc jednak pod uwagę te fakty, albo był on leniwy, albo wiele jego najważniejszych dzieł uległo zniszczeniu, jak na przykład podczas potopu (1655-1660). Nie zachował się żaden potwierdzony wizerunek Jana Stanisława Jabłonowskiego, jednakże mężczyzna z obrazu wykazuje duże podobieństwo do wizerunków syna marszałka Stanisława Jana Jabłonowskiego (1634-1702), hetmana wielkiego koronnego autorstwa Jeana Mariette z ok. 1682 r. (Muzeum Narodowe w Warszawie, 99334), jego wnuka Jana Stanisława Jabłonowskiego (1669-1731), wojewody ruskiego, namalowanego przez Adama Manyoki ok. 1714 r. (Muzeum Narodowe w Warszawie, PM 4266 MNW) lub prawnuka Jabłonowskiego, króla Stanisława I Leszczyńskiego, autorstwa kręgu Adama Manyoki z lat 20. XVIII w. (sprzedany w Desa Unicum w Warszawie, 24 listopada 2021 r., lot 45). Kolczyk w uchu wskazuje, że zazwyczaj, podobnie jak król, preferował strój francuski zaś ubiór ruski służył jedynie za znak przywiązania do regionu i Rzeczypospolitej. W 1637 roku dwóch flamandzkich kupców protestanckich, wychowanych w Delft w Holandii, gdzie ich ojciec uciekł z Antwerpii, zostało poborcami podatkowymi I Rzeczypospolitej. Podobnie możemy założyć, że Rembrandt regularnie pracował z zagranicy jako malarz dla klientów z Rzeczypospolitej, w tym dla króla, ale dziś możemy sobie tylko wyobrazić, ile pięknych obrazów dla nich stworzył. Zniszczenia dziedzictwa Rzeczypospolitej podczas licznych wojen i najazdów były tak znaczne, że wiele ważnych obiektów związanych z monarchami Polski-Litwy trzeba było nabyć za granicą, jak np. zakupiony przez przez Adolfa Cichowskiego w Londynie w połowie XIX w. cykl miniatur Jagiellonów autorstwa warsztatu Lucasa Cranacha Młodszego (Muzeum Czartoryskich). Obraz lub seria powstał więc na zamówienie Jabłonowskiego lub króla w warsztacie Rembrandta dla upamiętnienia pamiętnego sejmu nadzwyczajnego z 1637 roku.
Portret Jana Stanisława Jabłonowskiego (1600-1647), marszałka sejmu nadzwyczajnego, w stroju ruskim autorstwa Rembrandta, 1637, National Gallery of Art w Waszyngtonie.
Autoportret w stroju ruskim z dwoma łańcuchami autorstwa Rembrandta, ok. 1637, Wallace Collection.
Portrety Bogusława Radziwiłła autorstwa Goverta Flincka i Giacinto Campany
5 marca 1636 roku do Wilna przybył młody Bogusław Radziwiłł (1620-1669), syn Janusza (1579-1620) i jego drugiej żony Elżbiety Zofii Hohenzollern (1589-1629), córki Jana Jerzego, elektora brandenburskiego, i został dworzaninem króla Władysława IV Wazy. W rezultacie opieka wuja Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640) nad nim została zniesiona i rozpoczęła się samodzielna kariera księcia. Otrzymał on starostwo poszyrwinckie na Litwie.
Bogusław urodził się w Gdańsku i kształcił się w szkołach kalwińskich Wielkiego Księstwa Litewskiego. W 1635 roku, podczas trwającej wojny polsko-szwedzkiej, został zabrany przez wuja do Inflant, gdzie uczestniczył w życiu obozowym. W listopadzie 1635 przybył do Birż, gdzie został uczniem architekta obwarowań Georga Pirkena. W 1636 został także posłem na sejm i uczestniczył w pogrzebie królewny-infantki Anny Wazówny w Toruniu. W 1637 po pobycie w Warszawie udał się do Birż, skąd wyjechał na studia do Holandii. Z przerwami przebywał za granicą przez prawie dziesięć lat, powracając do Rzeczypospolitej w 1648 roku. W podróży zagranicznej towarzyszył Radziwiłłowi orszak, na którego czele stał dworzanin Samuel Puciata. W drodze do Groningen odwiedził Szczecin i Berlin. Po przybyciu do Niderlandów w grudniu 1637 r. zapisał się na tamtejsze uniwersytety. W następnym roku wyjechał do Utrechtu, aby zaciągnąć się na służbę księcia Orańskiego Fryderyka Henryka (1584-1647). Brał udział w oblężeniu Bredy i Venlo. Bogusław wkrótce porzucił życie wojskowe, woląc podróżować i zwiedzać Europę. W październiku 1638 r. zapisał się na uniwersytet w Utrechcie. Jednocześnie dzięki staraniom wuja Krzysztofa i kuzyna Janusza otrzymał stanowisko chorążego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pod koniec 1638 roku książę wyjechał do Francji. 16 stycznia 1639 roku przybył do Paryża na chrzest delfina Ludwika, przyszłego Ludwika XIV. Podczas krótkiego pobytu w Rzeczypospolitej w 1646 roku przyjął stanowisko koniuszego Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nie szczędzono wydatków na luksusowy tryb życia, kupowano obrazy, rzeźby, broń, ubrania i inne towary, zamawiano także portrety. „Cudownie wesoło tu jesień strawiłem, w Hadze ... w Utrechcie i w inszych miastach holenderskich” – wyznał Bogusław w 1641 r. Jego półtoraroczny pobyt za granicą kosztował ponad 200 000 złotych. Wracając do Polski w 1648 r. pozostawił w Paryżu i Amsterdamie duże niespłacone długi z tytułu wynajmu w karczmach, pożyczek itp. (wg „Z dziejów stosunków polsko-holenderskich ...” Marii Boguckiej, s. 67). Około 1638 roku na służbę młodego magnata wstąpił słynny malarz i rytownik Lucas Vorsterman (1595-1675). Bogusław zlecił mu graficzne utrwalenie bitew stoczonych przez księcia Orańskiego u bram Bredy i Venlo. W 1638 r. ten sam rytownik wykonał portret księcia w stroju francuskim, którego kopia została przesłana we wrześniu 1638 r. jako dar dla kuzyna Bogusława Janusza Radziwiłła. Dwa lata później, w 1641 r., Vorsterman namalował nowy portret Bogusława, tym razem w zbroi, i wykonał jego rycinę (jej jedyny egzemplarz znajdował się dawniej w zbiorach Ferdynanda Radziwiłła w Berlinie). Kolejny malowany wizerunek Bogusława powstał w Hadze, namalował go Michiel van Mierevelt na przełomie 1639 i 1640 r., i został on następnie skopiowany w grafice przez Willema Delffa. Wszystkie te podobizny zaginęły (por. „Ogród miłości i 99 innych rycin” Hanny Widackiej, s. 39). W inwentarzu jego zbiorów malarskich sporządzonym w Królewcu w 1657 roku (AGAD 1/354/0/26/84) znalazło się wiele obrazów i ciekawostek holenderskich i flamandzkich, które Radziwiłł nabył podczas podróży i otrzymał w darze, jak np.: „Lanczaftow [Krajobrazów] w Ramach ... 4”, „Obraz Olenderski Karczemny”, „Twarz Starca z Xsięgą”, „Zaloty Holenderskie”, „Obraz na Atłasie Indyskiego Krola zony [prawdopodobnie cesarzowej Mumtaz Mahal]”, „Obraz Olenderski na Płotnie”, „Obraz Roterdamy [Widok Rotterdamu] na Atłasie”, „Salwator od Jezuitow”, „Christus Łazarza wzbudza”, temat popularny w malarstwie holenderskim i flamandzkim, a także portrety – malarki Gertruidy van Veen (1602-1643) z południowych Niderlandów („Giertrudis d'Veen”), liczne portrety monarchów Polski-Litwy, cesarza Ferdynanda i cesarzowej Eleonory, prawdopodobnie Ferdynanda II (1578-1637) i jego drugiej żony Eleonory Gonzagi (1598-1655) lub Ferdynanda III (1608-1657) i jego trzeciej żony Eleonory Gonzagi (1630-1686) („Ferdinandus Cesarz, Eleonora Cesarzowa”) oraz portret: „Xzna Pani Marszałkowa po francusku”, najprawdopodobniej podobizna Lukrecji Marii Strozzi (ok. 1621-1694), żony księcia Aleksandra Ludwika Radziwiłła (1594-1654), marszałka wielkiego litewskiego. W rejestrze wzmiankowane są także cztery portrety Bogusława, w tym jeden w kirysie („Obraz Xcia Pana Koniuszego, Xcia Pana Koniuszego Dwa ieden W kirysie ... 2, Pan Chorąży”). Portret Bogusława w blond peruce, przypisywany Willemowi van Honthorstowi (zbiory prywatne), powstał prawdopodobnie około 1665 roku, czyli w roku jego ślubu z córką kuzyna - Anną Marią (1640-1667). Jego żabot również wskazuje na lata 60. XVII w., a obraz przypomina miniaturę z Luwru (RF 205, Recto), przypisywaną malarzowi francuskiemu. Być może w tym samym roku powstał rzekomy portret jego żony Anny Marii jako Flory, przypisywany Casparowi Netscherowi (Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, MNO-101 OMO). W obu przypadkach próby ustalenia, w jaki sposób malarze i modele spotkali się, są trudne, gdyż podobnie jak w przypadku niektórych innych portretów z kolekcji Dohna w Olsztynie, powstały one najprawdopodobniej na podstawie rysunków studyjnych lub innych wizerunków wysyłanych do malarzy w Holandii. Na swoim portrecie znajdującym się w Muzeum Narodowym w Warszawie (MP 4786 MNW), namalowanym w latach 1733-1737 na podstawie innego zaginionego wizerunku, Bogusław ma ciemne włosy i wąsy. Jego wizerunek wykonany w latach 1646-1653, rysunek przechowywany w Ermitażu (ОР-45875), również wskazuje, że miał ciemne włosy, podobnie jak jego ojciec Janusz. W 2020 roku w Nowym Jorku sprzedano portret młodego mężczyzny w ryngrafie-obojczyku zbroi oraz w kapeluszu z piórami autorstwa Goverta Flincka (olej na płótnie, 66,5 x 53,3 cm, Christie's, aukcja 18715, 15 października 2020 r., lot 22). Obraz najprawdopodobniej pochodzi z kolekcji gdańskiego malarza Jacoba Wessela (1710-1780), zaś jego sprzedaż miała miejsce 23 kwietnia 1781 r. Wessel często pracował dla artokracji polsko-litewskiej, która zamawiała portrety w głównym porcie kraju. W 1746 roku malarz stworzył dwa ze swoich najbardziej znanych dzieł - pełnopostaciowy portret Hieronima Floriana Radziwiłła (1715-1760) w stroju węgierskim oraz pendant przedstawiający jego żonę Magdalenę Czapską (zm. 1763), które wymieniono w inwentarzu pałacu Radziwiłłów w Białej Podlaskiej z 1760 r. Hieronim Florian był jednym z najbogatszych magnatów w Rzeczypospolitej. Dzięki porozumieniu zawartemu z palatynem reńskim udało mu się odzyskać dla Radziwiłłów w latach trzydziestych XVIII w. majątki Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny, córki Bogusława, obejmujące Słuck, Kiejdany i Zabłudów, zwane dobrami neuburskimi. Kilka „portretów bawarskich” (poz. 151-155, 164) we wspomnianym inwentarzu pałacu w Białej Podlaskiej, a także kilka obrazów przedstawiających Lukrecję oraz portret Marcina Lutra, namalowany na drewnie (436), najprawdopodobniej autorstwa Cranacha, wskazują, że wiele obrazów pochodziło z kolekcji Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny. Portret jej ojca Bogusława nie jest wspomniany, ale w rejestrze znajduje się „Portret Holendra, Cała Osoba na Płótnie Malowany” (566, por. „Zamek w Białej Podlaskiej” Euzebiusza Łopacińskiego). Obraz został sygnowany i datowany: GG·flinck f / 1636· (prawy dolny róg, ostatnia cyfra ledwo widoczna), powstał więc w okresie, gdy urodzony w Gdańsku Bogusław został dworzaninem królewskim. W lipcu 1637 r. opuścił on Wilno i we wrześniu wsiadł na statek w Gdańsku (musiał wrócić do miasta i ostatecznie drogą lądową udał się do Holandii). Młody książę miał zaledwie 16 lat, ale młodzieńczy wygląd mężczyzny nie przeczy faktowi, że jest to jego wizerunek i wykazuje on duże podobieństwo do Radziwiłła, według ryciny z jego portretem wykonanej przez Jeremiasa Falcka Polonusa na podstawie obrazu Daniela Schultza w 1654 r. (Biblioteka Narodowa, G.10389), a także wspomnianego rysunku w Ermitażu. Rycina Falcka jest prawdopodobnie najbardziej znaną podobizną księcia. W Muzeum Narodowym w Krakowie znajduje się kolejna rycina przedstawiająca Bogusława i jego żonę, być może autorstwa Adama Bartscha (1757-1821), kopia podobizny datowanej na około 1665 rok, czyli rok ich małżeństwa. Książę ukazany został w bogatym stroju francuskim, a jego rysy przypominają wspomniany portret przypisywany Willemowi van Honthorstowi. Na pierwszy rzut oka, patrząc na te niekwestionowane wizerunki Radziwiłła (w Ermitażu, autorstwa Falcka i Bartscha), można odnieść wrażenie, że przedstawiają one różnych mężczyzn, ponieważ ma on inny wygląd. Wszystkie jednak wzorowano na innych wizerunkach i obecnie nie da się ustalić pierwotnego wizerunku, gdyż większość z nich uległa zniszczeniu. Praktyka kopiowania sprzyjała zniekształcaniu rysów twarzy. W 1637 r., według Joachima von Sandrarta, który w tym roku odwiedził Holandię, Flinck mieszkał zwykle w domu Hendricka van Uylenburgha w Amsterdamie. Według znanych źródeł nigdy nie opuścił Holandii po 1629 r. (w 1652 r. otrzymał obywatelstwo Amsterdamu), zatem nie jest możliwe, aby malarz i Bogusław spotkali się osobiście w 1636 r., kiedy prawdopodobnie powstawał obraz, lecz Govert mógł oprzeć się na rysunkach studyjny lub podobiznach autorstwa innych malarzy przesłanych z Gdańska. Podobnie do portretu Fryderyka Wilhelma (1620-1688), elektora brandenburskiego i księcia pruskiego, który został protektorem Bogusława w czasie potopu, namalowanego przez Flincka około 1652 roku. Spotkanie malarza z elektorem nie jest potwierdzone w źródłach, ale jego portret w pałacu Charlottenburg w Berlinie (GK I 997, sygn. i dat. po prawej po środku: G. flinck / 1632) jest niewątpliwie dziełem tego ucznia Rembrandta. Wizerunki elektora są na tyle dobrze znane, że chyba nikt nie zastanawia się, w jaki sposób spotkał on także Fransa Luycxa, nadwornego malarza cesarza, działającego w Wiedniu (Kunsthistorisches Museum, GG 3163) i dlaczego Fryderyk Wilhelm na obrazie Flincka ma ciemne włosy, a na tym pędzla Luycxa jest blondynem. Na obu portretach inaczej ukazano także nos elektora. Podobnie jest z portretami króla Władysława IV Wazy, który na niektórych portretach ma ciemne włosy i wąsy, a na innych jasne (porównaj portret z kolekcji prywatnej w Rzymie, Bolli & Romiti, 18 maja 2022 r., lot 61-62 oraz miniatura w Muzeum Narodowym w Warszawie, Min.726 MNW). Ten sam mężczyzna z gdańskiego obrazu pędzla Flincka pojawia się także na dwóch innych dziełach malarza. Jeden z tych obrazów znajduje się obecnie na Zamku Królewskim na Wawelu w Krakowie (olej na desce, 58,5 x 47 cm, nr inw. 3234, sygnowany i datowany po lewej u dołu: flinck / 1637). Pochodzi on ze zbiorów rodziny Tarnowskich, którzy nabyli liczne obrazy z dawnych zbiorów królewskich Rzeczypospolitej. Drugi znajduje się w Ermitażu (olej na desce, 73 x 57,5 cm, ГЭ-782, sygnowany i datowany po lewej u dołu: G. flinck f. / 1637). Obraz trafił do Ermitażu w 1781 r., nabyty z kolekcji hrabiego Baudouina w Paryżu, gdzie Bogusław przybył z Niderlandów w 1638 r. Obraz mógł zatem stanowić dar dla króla Francji lub zaprzyjaźnionych arystokratów francuskich. W tym przypadku bardzo prawdopodobne jest osobiste spotkanie malarza z księciem w 1637 roku. Oba obrazy, na Wawelu i w Ermitażu, mają dawne, dobre kopie. Kopia portretu z Wawelu, pochodząca najprawdopodobniej z XIX w., znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 52,5 x 32 cm, M.Ob.2556). Kopia obrazu z Ermitażu została sprzedana w Londynie w 2019 roku (olej na płótnie, 70,5 x 57,2 cm, Bonhams, 23 października 2019 r., lot 70). Choć obraz ten przypisywany jest malarzowi z XVIII wieku, namalowany został w stylu XVII-wiecznej szkoły włoskiej, z dużym prawdopodobieństwem można zatem stwierdzić, że jest to dzieło Giacinto Campany, działającego od około 1637 roku w Warszawie, a później także w Wilnie. Styl tego obrazu porównywalny jest do portretu królowej Bony Sforzy (Muzeum Narodowe w Lublinie, S/Mal/609/ML) lub do św. Marii Magdaleny (Pałac w Wilanowie, Wil.1732). Portret księcia Bogusława („Xiąze Bogusław”) wymieniony jest w inwentarzu zbiorów Lubomirskich w Wiśniczu z 1661 r. (AGAD 1/357/0/-/7/12) za wizerunkiem podkanclerzego Paca („Pan Podkanslerzy Litewski Pac”). W czasie potopu Bogusław zdradził Rzeczpospolitą i stanął po stronie rozbójnika Europy. Prawdopodobnie przyczyniło się to w znacząco do tego, że ludzie nie chcieli dodawać opisu do jego portretów, które przetrwały zniszczenie i wkrótce zostały one zapomniane.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) w ryngrafie autorstwa Goverta Flincka, 1636, zbiory prywatne.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) pędzla Goverta Flincka, 1637, Zamek Królewski na Wawelu.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) autorstwa naśladowcy Goverta Flincka, XIX w., Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) pędzla Goverta Flincka, 1637, Państwowe Muzeum Ermitażu.
Portret księcia Bogusława Radziwiłła (1620-1669) pędzla Giacinto Campany, po 1637, zbiory prywatne.
Portrety Heleny Tekli Ossolińskiej i jej teścia Stanisława Lubomirskiego autorstwa Simona Voueta i warsztatu
7 lipca 1637 roku młoda, zaledwie 15-letnia, Helena Tekla Ossolińska (1622-1687), „hrabianka na Tęczynie”, córka wojewody sandomierskiego Jerzego Ossolińskiego (1595-1650) i Izabeli Daniłowiczówny poślubiła Aleksandra Michała Lubomirskiego (1614-1677), syna Stanisława (1583-1649), wojewody ruskiego, i brata Jerzego Sebastiana (1616-1667), i tym samym „zgodnie jasność Domu Ossolińskich z jasnością Domu Lubomirskich zjednoczyła”, jak sławił związek dwóch potężnych rodów magnackich I Rzeczypospolitej Andrzej Hązel Mokrski (1598-1649).
Poeta i dworzanin Adam Gębkowski także zadedykował swój wiersz młodej parze („Hymen gdy świętym przymierzem W. JMP. Pan Alexander Lubomirski bierze W. JM. Pannę Helenę Ossolińską ...”). Uroczystości weselne odbyły się w okazałym zamku ojca Heleny Tekli w Ossolinie, w obecności króla Władysława IV Wazy i licznych senatorów. Podczas tego spotkania zapewne dyskutowano o utworzeniu polsko-litewskiego zakonu rycerskiego pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny („błogosławionej i niepokalanej Matki Bożej wszystkiego Chrześcijaństwa”) (por. „Saeculum Christianum ...”, 1995, tomy 1-2, s. 280). Utworzenie tego zakonu, na wzór francuskiego Zakonu Ducha Świętego założonego przez Henryka III, króla Francji (również wybranego na monarchę Rzeczypospolitej) w 1578 r., zaproponował królowi Ossoliński. Jednak w obliczu sprzeciwu magnatów katolickich, takich jak Stanisław Koniecpolski i Stanisław Lubomirski, prymasa Jana Wężyka oraz hetmana wielkiego litewskiego Krzysztofa Radziwiłła, będącego kalwinem, król potwierdził pisemnie w 1638 r., że nie ustanowi zakonu bez zgody Sejmu. Ponadto, po zakwestionowaniu tytułu książęcego Ossolińskiego, otrzymanego od papieża i cesarza, Sejm zakazał także używania tytułów arystokratycznych, gdyż były one sprzeczne z równością szlachty. Panna Ossolińska musiała otrzymać od rodziców dobre wykształcenie, gdyż później dała się poznać jako jedna z najmądrzejszych i najbardziej wpływowych kobiet swojej epoki. Była także uznaną postacią wśród artystów i pisarzy. Jej ojciec i mąż również byli dobrze wykształceni i podróżowali do różnych krajów Europy. Jerzy Ossoliński studiował w Grazu (Austria) i w Lowanium (Belgia), w Anglii, w Paryżu i Orleanie we Francji, w Padwie, w Bolonii, w Rzymie i Neapolu we Włoszech. W 1621 roku udał się do Anglii jako poseł Rzeczypospolitej. W 1633 r. jako ambasador dokonał słynnego wjazdu do Rzymu, a rok później, w 1634 r., udał się z misją dyplomatyczną do Wiednia. W 1636 r. przybył na Sejm Rzeszy w Ratyzbonie, gdzie był świadkiem elekcji Ferdynanda III. Aleksander Michał wraz z bratem Jerzym Sebastianem przebywali w 1629 r. w Ingolstadt (Bawaria) w 1629 r., a później w Lowanium, Kolonii i Lejdzie. Razem udali się do Francji, Jerzy prawdopodobnie udał się na krótki czas do Hiszpanii, a na pewno do Anglii, natomiast Aleksander Michał wyjechał do Włoch (Padwa, Rzym), gdzie przebywał do 1635 roku. Po powrocie do Polski-Litwy został dworzaninem królewskim. Rezydencje tych bogatych, wykształconych mężczyzn musiały odzwierciedlać najwyższy gust ówczesnej europejskiej elity. Zamek Ossolin posiadał bogate marmurowe posadzki, kryształowe okna oprawione w ołowiane ramy, sufity malowane na płótnie w złoconych ramach „jakby ze złota” („gzymsy złocone suto jakby szczerozłote”), najprawdopodobniej w stylu weneckim, intarsjowane drzwi oraz bibliotekę z portretami. W jednym z pomieszczeń znajdowały się obrazy przedstawiające widoki miast europejskich oraz kominek z dwoma posągami z herbem Ossolińskich. Niestety, w czasie potopu rezydencja została splądrowana i zniszczona przez wojska szwedzkie i siedmiogrodzkie. W 1816 roku, gdy kraj znacznie zubożał w wyniku licznych wojen, właściciel Antoni Ledóchowski, mając nadzieję na odnalezienie ukrytych przed najeźdźcami legendarnych skarbów Ossolińskich, nakazał wysadzić ruiny zamku w powietrze. Z bogatych zbiorów słynął także zamek w Wiśniczu, który po śmierci ojca w 1649 r. należał do Aleksandra Michała i jego żony. Do ich rozbudowy przyczyniła się Helena Tekla, gdyż po śmierci ojca odziedziczyła w 1651 roku część jego księgozbioru i dzieł sztuki, które znajdowały się w rezydencjach kanclerza w Warszawie i Ossolinie. Majątek ten, wobec braku męskiego potomka, rozdzielono pomiędzy trzy córki Jerzego Ossolińskiego. W czasie potopu, w latach 1655-1659, zamek był dwukrotnie ewakuowany przez gospodarzy i trzykrotnie plądrowany przez wojska najeźdźców, którzy na 150 wozach wywozili łupy z Wiśnicza (wg „Z dziejów polskiego mecenatu ...” Władysława Tomkiewicza, s. 264). Co ciekawe, zamek, wzmocniony co najmniej 35 armatami i broniony przez załogę liczącą ponad 200 żołnierzy, w obawie przed zniszczeniem poddano „rozbójnikowi Europy” bez walki w październiku 1655 r. (por. „Od Ujścia do Warki, 1655-1656” Henryka Wisnera, s. 63). Mimo to po grabieży zamek został zniszczony przez Szwedów prochem, a sąsiadujący z nim klasztor karmelitów został doszczętnie splądrowany (za „Szwedzi i siedmiogrodzianie ...” Joźefa Gollenhofera, Klemens Bąkowski, Ludwik Sikora, s. 43). Budowlę częściowo odbudowano w latach 1680-1686. „Rejestr rzeczy po Szwedach i ucieczkach zostających spisany roku 1661 dnia 1 grudnia na Wiśniczu” w Archiwum Głównym Akt Dawnych w Warszawie (nr 1/357/0/-/7/12), wymienia niektóre zachowane obrazy z kolekcji, w tym kilka obrazów należących do Stanisława Lubomirskiego, jak duży obraz przedstawiający Dianę z chartami („Obraz wielki Dianna scharty”) oraz Jerzego Ossolińskiego, m.in. Madonna z Dzieciątkiem ze św. Janem „ze Francyey [z Francji]”, Leda z łabędziem od Cesarza, Herodiada z głową św. Jana Chrzciciela („Herodianna głowe sw. Jana trzymaiąca w Ramach Hebanowych”), Amor strugający łuk „z Rzymu” („Kupido łuk struzący w Ramkach Hebanowych, z Rzymu”), być może kopia obrazu Parmigianino, duży obraz Madonny w girlandzie z owoców trzymanej przez anioły („Naśw. Panna wielka wieniec około niey z fruktow, ktory Anyeli trzymaia”), prawdopodobnie autorstwa Petera Paula Rubensa i Jana Brueghela Starszego, alegoryczny obraz przedstawiający króla Francji Ludwika XIII i kardynała Richelieu „podtrzymujących świat” („Król Francuzki z Kardinalem Ryszeli swiat trzymaiacy”), Ofiara Izaaka pędzla Tycjana („Abraam zabiiaiący Izaka. Ticyanow”), Samobójstwo Katona Jusepe de Ribery („Kato przebiiający się puynałem. Spanioletow”), Cesarz Tytus (?) autorstwa Guido Reniego („Tycyus Guidoroniego”), Zuzanna i starcy Guercino („Zuzanna Gwercine da Cento”), Niesienie krzyża na marmurze autorstwa Bassano („Baiulatio crucis na kamieniu Basana”), prawdopodobnie Jacopo Bassano, Tobiasz i Anioł Rafaela („Anyoł Tobiasza prowadzący Ramy czarne miescami złociste Raphael de Urbino”), Madonna z Dzieciątkiem Albrechta Dürera („Naswietsza Panna z Panem Jezusem małym na drewnie Alberti Duri”), Dzieciątko Jezus i św. Jan Chrzciciel w girlandzie z kwiatów autorstwa Daniela Seghersa („Pan chrystus z świętym Janem Feston skwiatow trzymaiacy Jezuity Antuerpskiego”), duży obraz św. Cecylii pędzla Domenichina („Święta Cecylia wielka Dominikinow”) oraz Cnoty kardynalne autorstwa Paolo Veronese („Tres virtutes cardinales. Paulo Venorase”). Niektóre wzmianki w tym rejestrze w rodzaju „Obrazy moie własne tak darowane iako y kupne”, a także duża znajomość obrazów wskazują, że autorem tego rejestru mógł być Aleksander Michał lub osobiście nadzorował on jego prowadzenie. Wśród obrazów otrzymanych lub zakupionych wymienia się kopię obrazu przedstawiającego boginie w kąpieli („Obraz Bogin kompiących sie. Kopia”), św. Marii Magdaleny (?) autorstwa Parmigianino, malowany na drewnie („Białagłowa sczaką Parmeganino na drewnie”), obraz starego żebraka pędzla Jusepe de Ribera („Obraz ubogiego starego Spenioleti”), Wenus i Adonis namalowany przez Francesco Albaniego („Adon z Venerą w Ramach złocistych Albanow”), tondo przedstawiające Hermafrodytę autorstwa tegoż Francesco Albaniego („Obraz Harmofredita okrągły Albanow”), dwa pejzaże weneckie, jeden ze św. Janem Chrzcicielem przy źródle i drugi z pasterzem z bydłem („Dwa Lanszafcikow z Wenecyiy na iednym sw. Jan biorący wodę zrzodla na drugim Pastyrz zbydłem”) oraz liczne portrety władców i arystokratów polsko-litewskich, francuskich i włoskich. Nie wiadomo, co stało się z tymi obrazami, być może rozproszone pośród innych rezydencji uległy zniszczeniu w czasie innych wojen lub podczas wielkiego pożaru zaniedbanego zamku w Wiśniczu w 1831 roku. W inwentarzu znajduje się także kilka wizerunków Aleksandra Michała i Heleny Tekli. Dwa główne wizerunki Pani Lubomirskiej to kryptoportrety – jeden wymieniony jako „Konterfet [portret] JeyMci na kształt świętey Heleny ma miedzi Mons feuen”, a drugi jako „Konterfet cały Jey Mci na kształt Dianny scharty [Diany z chartami]”. Na pierwszym została przedstawiona jako jej patronka cesarzowa Helena, matka Konstantyna I, posobnie jak królowa Bona Sforza, na jej portrecie z 1525 roku autorstwa Lucasa Cranacha Starszego (Cincinnati Art Museum, 1927.387), zidentyfikowanym przeze mnie. Dwa portrety Aleksandra Michała wymienione w rejestrze namalował Nicolas Régnier (1591-1667) - „ieden P. Renierow”, zaś drugi „Renierego z Venecyey w hawtowanych srebrem sukniach”. Régnier, malarz z hiszpańskiej Niderlandów, znany we Włoszech jako Niccolò Renieri, działał w Wenecji od 1626 roku. Możliwe, że w Wenecji zamówiono także niektóre portrety żony Aleksandra Michała. Co ciekawe, św. Katarzyna Aleksandryjska, na obrazie z kolekcji zamku Sforzów w Mediolanie przypisywanemu warsztatowi Nicolasa Régniera (olej na płótnie, 70 x 57 cm, inw. 270), nosi rysy księżnej Vittorii Farnese (1618-1649), księżnej Modeny i Reggio. Obecność malarza w Modenie około 1648 roku, kiedy prawdopodobnie powstał obraz, nie znajduje potwierdzenia w źródłach, zatem najprawdopodobniej namalował go w Wenecji. W 1644 roku został on mianowany „malarzem króla Francji”, niewątpliwie po to, aby pomóc mu uniknąć wymogów fraglia dei pittori oraz ułatwić dostarczanie obrazów kardynałowi Mazarinowi. Podobnie jak portret królowej Bony, portret cesarzowej Eleonory Gonzagi (1598-1655), namalowany przez Lucrinę Fetti w latach 1621-1625 (Pałac Książęcy Mantui, Gen. 6864), miniaturowy portret Anny Austriaczki (1601-1666), królowej Francji, namalowany przez Josepha Wernera około 1660 r. (Musée Condé, OA 1375) lub portret Vittorii della Rovere (1622-1694), wielkiej księżnej Toskanii, namalowany przez Justusa Sustermansa w 1669 r. (Palazzo Corsini w Rzymie, 428), Helena Tekla niewątpliwie również została ukazana z tradycyjnym atrybutem tej świętej niosącej Święty Krzyż Chrystusa. Pod koniec lat sześćdziesiątych XVII w. metresę króla Francji Ludwika XIV, Françoise Louise de La Vallière (1644-1710), księżnę La Vallière, najprawdopodobniej również przedstawiono jako świętą Helenę, gdyż taki wizerunek sprzedano w Sztokholmie (Bukowski Auktioner, aukcja 562, lot 426 / 124687). Analizując ten inwentarz w 1952 r. Władysław Tomkiewicz zasugerował, że autorem kryptoportretu Heleny Tekli mógł być Simon Vouet (1590-1649), malarz francuski (por. „Z dziejów polskiego mecenatu ...”, s. 271). Vouet studiował w Rzymie, gdzie w 1626 r. poślubił malarkę Virginię da Vezzo lub Vezzi (zm. 1638). Rok później, w 1627 r., został powołany przez Ludwika XIII do służby królewskiej jako pierwszy malarz (Premier peintre du Roi), gdzie jego młodszy brat Aubin Vouet (1595-1641), jako malarz królewski, pracował już od 1621 r. Przebywał także w Wenecji, Genui i Mediolanie, a w 1611 r. odwiedził Konstantynopol. Sugeruje to nie tylko podobieństwo Mons [Monseigneur/Monsignore] feuen, ale także duża liczba portretów francuskich monarchów i dostojników wymienionych w inwentarzu oraz fakt, że ten sam malarz stworzył inne obrazy ze zbioru Lubomirskich. W rejestrze widnieje obraz „Swięty Sebastian, umierający. Mons ouet” oraz „Dwa konterfety na miedzi ieden teyze Posłowey w czerwieni, drugi Xiezny Lotarynskiey [księżnej Lotaryngii] w błękitni Mons Scheuet”. Posłową tą była Renée du Bec-Crespin (1613/14-1659), hrabina de Guébriant, mianowana ambasadorką nadzwyczajną Francji w Rzeczypospolitej w 1646 r., a wcześniejszy wpis w inwentarzu wspomina o innym jej portretie, być może autorstwa tego samego malarza, w przebraniu Madonny: „Posłowey Francuzkiey obraz nakształt Nasw. Panny”, a następnie „Dwa konterfety na miedzi krola Władisława z Cecyliją [Władysława IV Wazy i jego pierwszej żony Cecylii Renaty Habsburżanki”. Co ciekawe, Renée uznawana jest za pierwszą ambasadorkę w historii Francji, a jej misją była pomoc drugiej żonie Władysława IV, Ludwice Marii Gonzadze, w zdobyciu wpływu na męża. Należy również zaznaczyć, że nie są znane żadne głosy sprzeciwu wobec pierwszej ambasadorki w „Królestwie Wenus”. Renée została znakomicie przyjęta w Warszawie, jak wynika z relacji jej podróży autorstwa Jeana Le Laboureura, opublikowanej w Paryżu w 1647 r. (Relation du voyage de la Royne de Pologne, et du retour de Madame la Mareschalle de Guebriant, Ambassadrice Extraordinaire ...), oraz „powszechnie od króla i panów polskich wysoko ceniona, odbierała nadzwyczajne od nich honory” (za „Starożytności warszawskie ...” Aleksandra Weinerta, tom 2, s. 216). Jeżeli posłowa podczas swojej wizyty w Polsce przekazała Lubomirskim swój portret, to z pewnością miała wiele jego kopii, gdyż było wiele ważnych osobistości godnych jego otrzymania. Fakt, że w zbiorach Heleny Tekli i jej męża, które przetrwały potop, znajdowały się dwie jej podobizny, wskazuje, że prawdopodobnie zaprzyjaźnili się oni z ambasadorką. Zamawianie wielu kopii tego samego wizerunku było wówczas powszechną praktyką wśród elit. Najlepszym przykładem są kopie portretów królewicza Władysława Zygmunta Wazy autorstwa Rubensa, kopie portretu Henrietty Marii Francuskiej (1609-1669), królowej Anglii, Szkocji i Irlandii pod postacią św. Katarzyny Aleksandryjskiej, oryginał namalowany przez Antona van Dycka około 1637 r. (Christie's w Londynie, 24 stycznia 2012 r., lot 261, Pałac w Wersalu, MV 3425 lub Hatchlands Park, NT 1166715) lub cykl portretów Lady Mary Villiers (1622-1685), księżnej Richmond i Lennox jako św. Agnieszki autorstwa Antona van Dycka i kręgu, namalowanych około 1637 r. i później z okazji jej drugiego małżeństwa w wieku 15 lat (Zamek Windsor, RCIN 404402, Lacock Abbey, 996277 i Christie's w Londynie, aukcja 3475, lot 36). Odpowiednio, jeśli cztery lub pięć obrazów - (1) portret Heleny Tekli jako świętej Heleny, (2) św. Sebastian, (3) portret Madame de Guébriant, (4) portret księżnej Lotaryngii i ewentualnie (5) portret przedstawiające Madame de Guébriant pod postacią Najświętszej Maryi Panny, wszystkie były autorstwa Simona Voueta, najprawdopodobniej także wizerunek Heleny Tekli jako Diany był jego autorstwa. Przedstawienie jako rzymskiej bogini łowów, płodności i porodu wskazuje, że obraz powstał, aby otrzymać „błogosławieństwo” dla młodej panny, a więc przed ślubem lub tuż po nim. W tym sensie porównywalny jest z portretem młodej Marii II (1662-1694), jako księżniczki, w przebraniu Diany, namalowanym około 1672 roku przez Petera Lely'ego (Hillsborough Castle, RCIN 404918). Na tym portrecie przyszła królowa Anglii jest blondynką (na późniejszych wizerunkach ma ciemne włosy). W inwentarzu Zamku w Wiśniczu pojawia się wzmianka o portrecie pełnopostaciowym, nie oznacza to jednak, że obraz był wertykalny (z postacią stojącą, jak na wizerunku przyszłej królowej Anglii), mógł on być poziomy (z postacią leżącą, jak na portretach autorstwa Cranacha). Ciekawostką jest, że taki obraz Diany, namalowany przez Simona Voueta w 1637 roku, czyli roku ślubu Heleny Tekli, znajduje się obecnie w pałacu Hampton Court w Anglii (olej na płótnie, 104,3 x 147,5 cm, RCIN 403930). Obraz ten po raz pierwszy wzmiankowany w zbiorach królewskich w 1710 roku, opisany jako „Diana Voueta” (Diana of Vouet), znajdował się nad drzwiami salonu pałacu Somerset House – tradycyjnej rezydencji królowej. Dzieło nie jest wzmiankowane ani w inwentarzach króla Karola I, ani w tzw. Commonwealth Sale (Inwentarz wyprzedaży, ok. 1649-1651), ten ostatni wymienia jednak: „Wykonany w Polsce, Król Polski, pełnopostaciowy” (Done in Poland, King of Poland, full-length) w Zbrojowni przy St James's (WS 151, nr 10) oraz „Król Francji z Madonną z Dzieciątkiem” (King of France with Madonna and Child, WS 60, nr 14). Obraz został sygnowany przez artystę w prawym dolnym rogu (na kołczanie): Simon Vouet / F. [fecit] Paris 1637. Jak wskazano w opisie obrazu (Royal Collection Trust) „dodanie miejsca wykonania jest nietypowe dla Voueta i może wskazywać, że dzieło miało zostać wysłane za granicę”. Odnośnie proweniencji przed 1710 r. można jedynie domniemywać, możliwa jest więc hipoteza, że Jerzy Ossoliński wysłał do Anglii (do przyjaciół poznanych na studiach lub w 1621 r.) kryptoportret swojej córki, zamówiony w Paryżu. Taka pozioma kompozycja nawiązuje do zidentyfikowanych przeze mnie nagich portretów królowej Bony ukazanaj jako Diana-Egeria, pędzla Cranacha. Jedno z najsłynniejszych dzieł Simona Voueta lub kręgu - alegoryczny portret Anny Austriaczki (1601-1666), kuzynki króla Władysława IV Wazy, przechowywany obecnie w Ermitażu (ГЭ-7523), jest także kryptoportretem. Królowa Francji została przedstawiona jako Minerwa, bogini mądrości, zwycięstwa i strategii. Jedynie rysy modelki patrzącej na widza wskazują, że jest to portret, gdyż łaciński napis na podstawie jest początkiem zdania z „Satyr” Juwenalisa: „Fortuna nigdy nie zawodzi, [jeśli jest roztropność]” (Nullum numen abest, [si sit prudentia]). Kryptoportret Anny Austriaczki świadczy o tym, że artysta upiększał swoich modeli lub dostosowywał ich rysy do klasycznych kanonów piękna. Święta Katarzyna z prywatnej kolekcji w Neapolu, przypisywana Vouetowi, uważana jest za kryptoportret szwagierki artysty Ursuli da Vezzo (Sotheby's New York, 25 stycznia 2017 r., lot 39), uważa się także, że obraz pędzla Voueta w Los Angeles County Museum of Art (M.83.201) jest portretem jego żony Virginii jako świętej Marii Magdaleny. Kobieta z obrazu w Pałacu Hampton Court jest bardzo podobna do Heleny Tekli, ukazanej na kilku portretach zachowanych w Polsce, wszystkie powstałe po potopie, zwłaszcza wizerunkach jako zakonnicy, powstałych po 1681 r. - w Pałacu w Wilanowie (Wil. 1340) oraz kopia w kościele parafialnym św. Józefa w Klimontowie. Kopia warsztatowa „Diany odpoczywającej” została sprzedana w Paryżu w 2019 roku (olej na płótnie, 120 x 168 cm, Sotheby's, 26 czerwca 2019 r., lot 81). Jako że Lubomirscy posiadali wiele wizerunków francuskich monarchów i arystokratów, Francuzi również mogli posiadać portret Pani Lubomirskiej, zwłaszcza że był on zamówiony we Francji. Możliwe też, że obraz powrócił do kraju powstania w XIX w. lub wcześniej, wraz z przenosinami do Francji wielu arystokratów polsko-litewskich. Studium głowy Diany autorstwa Voueta lub jego pracowni znajduje się w Luwrze (RF 28221, Recto). Możliwe, że obraz: „Osoba jakaś młoda z chartem tarantowatym, po francusku” (837/17), wzmiankowany w inwentarzu księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695) (por. „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej), był kolejnym kryptoportretem Pani Lubomirskiej. Obraz reprodukowano także na kilku rycinach. Mają one owalny kształt, więc oryginał też mógł być owalny. Wersja lustrzana, wykonana przez Michela Dorigny'ego w Paryżu w 1638 r., a więc w roku następnym, jest sygnowana i datowana: S. Vouet pinxit. / Cu priuilegio / M. Dorigny scul. / Parisi 1638 (Biblioteki Uniwersytetu w Lejdzie, PK-P-144.428). Wersja znajdująca się w Bibliotece Narodowej (G.31201) odtwarza oryginaly układ dzieła. Obrazy dostępne były zazwyczaj przede wszystkim dla klientów, którzy je zamówili, dlatego artysta, zapewne dumny ze swojego dzieła, chciał, aby jego kompozycja była dostępna dla szerszego grona odbiorców, dlatego też powstały grafiki. Czasami także właściciele oryginalnych obrazów chcieli szerszej dystrybucji. Na przykład tzw. Madonna Hesselin lub Madonna z gałązką dębu w Luwrze (RF 2004 19), namalowana przez Simona Voueta do paryskiego domu sekretarza Ludwika XIII Ludwika Hesselina około 1640-1645, została reprodukowana na rycinie wykonanej przez Michela Dorigny’ego w 1651 r. wraz z herbem sekretarza na dolnym marginesie (British Museum, 1841,1211.39.54). Rysy Madonny Hesselin są dość charakterystyczne, zatem żona sekretarza, Renée d'Elbeuf, użyczyła zapewne swoich rysów Matce Boskiej. Ta sama kobieta została przedstawiona na innym obrazie przypisywanym Simonowi Vouetowi, sprzedanym w Londynie w 2019 roku (olej na płótnie, 60,7 x 49,5 cm, Sotheby's, 5 grudnia 2019 r., lot 115). To „Studium młodej kobiety jako Najświętszej Maryi Panny” uznawano wcześniej za przedstawiające żonę artysty, Virginię, na podstawie rysunku Marie Metézeau przechowywanego w Musée des Beaux-Arts w Rennes (794.1.2691), sygn.: Virginia de Vezzo Sim.s Voüet Regis Christianissimj / Pictoris conjux charissima clarissima Inuentrix & Pinxit [...]. Na podstawie tego rysunku, datowanego zazwyczaj na drugą połowę XVII w., a więc kilka lat po śmierci Virginii, inna wersja obrazu z Galleria Apolloni w Rzymie (olej na płótnie, 60,3 x 50,2 cm, Bonhams w Londynie, 11 lipca 2001 r., lot 122), została zidentyfikowana jako jej autoportret, bądź jej podobizna pędzla naśladowcy Simona Voueta. Dodatkowo napis na rysunku w Rennes jest niejednoznaczny i możne być również interpretowany, że Virginia namalowała oryginał lub inną wersję obrazu. Obraz sprzedany w Londynie pochodzi z prywatnej kolekcji w Austrii (do lat 70. XX w., własność rodzinna) i tradycyjnie przypisywany był Philippe'owi de Champaigne. Jest zatem bardzo prawdopodobne, że już w XVII wieku jeden obraz został wysłany do papieża lub kardynałów w Rzymie, a drugi do cesarza w Wiedniu. Taka „dystrybucja” wizerunków była typowa dla europejskich elit. Kolory ubioru – niebieski i czerwony – wyraźnie wskazują, że wizerunek przedstawia Matkę Boską (por. Nota katalogowa - Catalogue Note). Wspaniały obraz przypisywany Vouetowi, namalowany prawdopodobnie we Włoszech, znajdujący się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 100 x 75,5 cm, M.Ob.646, wcześniej 128630), świadczy o tym, że talent malarza prawdopodobnie został dostrzeżony przez mecenasów z Rzeczypospolitej już wkrótce po jego powstaniu. Ten obraz wanitatywny, inspirowany twórczością Caravaggia, datowany jest przeważnie na około 1621 rok i pochodzi z Państwowych Zbiorów Sztuki, być może z Zamku Królewskiego w Warszawie. Przedstawia niedobraną parę z młodą kobietą wskazującą na czaszkę (Vanitas). Wreszcie także niektóre portrety zachowane na terenach dawnej Rzeczypospolitej bliskie są charakterystycznemu stylowi Voueta, jego warsztatu lub kręgu. Należą do nich portret teścia Heleny Tekli, Stanisława Lubomirskiego, znajdujący się obecnie w dawnej rezydencji królewskiej – Pałacu w Wilanowie w Warszawie (olej na płótnie, 81 x 65,8 cm, Wil.1258). Umieszczono na nim błędny, późniejszy napis identyfikujący modela jako wnuka Stanisława, Stanisława Herakliusza Lubomirskiego (1642-1702). Styl tego obrazu bardzo przypomina portret kobiety, prawdopodobnie Ursuli da Vezzo, jako św. Agnieszka autorstwa kręgu Simona Voueta (Sotheby's w Londynie, 24 kwietnia 2008 r., lot 204). Wojewodzie krakowskiemu bardzo zależało na dobrym rozprzestrzenieniu jego wizerunków, gdyż mimo licznych wojen i zniszczeń zachowało się kilka, jak np. portret en pied z zamku w Wiśniczu, być może namalowany przez Stanisława Kosteckiego w latach 1638-1649 i przemalowany w XVIII wieku (Muzeum Narodowe w Warszawie, 128870/2 MNW) lub wizerunek z galerii portretów fundatorów i dobrodziejów klasztoru pijarów w Warszawie, wykonany po 1647 r. (MP 3202 MNW). Na wszystkich został on przedstawiony w stroju narodowym. Inny podobny portret Stanisława Lubomirskiego, w owalu, znajduje się obecnie w Narodowym Muzeum Sztuki w Kownie na Litwie (olej na płótnie, 54 x 48 cm, ČDM Mt 1507). Jest on także błędnie identyfikowany – jako wizerunek Jana Karola Chodkiewicza (zm. 1621), hetmana wielkiego litewskiego, i pochodzi ze zbiorów hrabiny Jadwigi Hutten-Czapskiej (1866-1943) w Pałacu w Beržėnai (Berżany). Do zbiorów muzeum trafił w 1940 roku. Stylistyką dzieło to nawiązuje do Świętej Małgorzaty autorstwa warsztatu Simona Voueta (Galerie Meier, Anticstore, ref: 88152) oraz portretu damy w czerwonym szalu z kręgu Voueta, prawdopodobnie autorstwa Virginii da Vezzo (Artcurial, 22 marca 2023 r., lot 69). Oprócz portretu wojewody krakowskiego hrabina Hutten-Czapska posiadała także obraz pt. Merkury i trzy Gracje autorstwa Michela Dorigny’ego lub pracowni Simona Voueta, namalowany po 1642 r. i znajdujące się obecnie także w Narodowym Muzeum Sztuki w Kownie (olej na płótnie, 172 x 137 cm, ČDM Mt 1445). Jest to wersja zaginionego oryginału pędzla Voueta, odtworzonego na rycinie Dorigny’ego z 1642 r. (Biblioteki Uniwersytetu w Lejdzie, PK-P-144.488). W latach 1940-1941 niemieccy najeźdźcy zniszczyli piękny kościół Karmelitów Bosych w Nowym Wiśniczu, ufundowany w 1622 r. przez Stanisława Lubomirskiego, wraz z jego barokowym wyposażeniem. Historia po 1655 roku była zawsze bardzo okrutna dla Królestwa Wenus i choć z bogatego wyposażenia nie zachowało się nic, zwiedzający nadal mogą podziwiać piękną architekturę Wiśnicza, a lokalne instytucje robią wiele, aby odrestaurować, odbudować i zebrać możliwie jak najwięcej śladów dawnej świetności.
Niedobrana para (Vanitas) autorstwa Simona Voueta, ok. 1621, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Heleny Tekli Ossolińskiej (1622-1687) jako Diany, autorstwa Simona Voueta, 1637, Pałac Hampton Court.
Portret Heleny Tekli Ossolińskiej (1622-1687) jako Diany, autorstwa warsztatu lub kręgu Simona Voueta, ok. 1637, zbiory prywatne.
Diana autorstwa Michela Dorigny'ego według Simona Voueta, ok. 1637, Biblioteka Narodowa.
Diana autorstwa Michela Dorigny'ego według Simona Voueta, 1638, Biblioteki Uniwersytetu w Lejdzie.
Portret Heleny Tekli Ossolińskiej (1622-1687) jako Madonny, autorstwa Simona Voueta, ok. 1637-1638, zbiory prywatne.
Portret Heleny Tekli Ossolińskiej (1622-1687) jako Madonny, autorstwa Simona Voueta lub Virginii da Vezzo, ok. 1637-1638, zbiory prywatne.
Portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), wojewody krakowskiego autorstwa warsztatu lub kręgu Simona Voueta, ok. 1638, Pałac w Wilanowie.
Portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), wojewody krakowskiego autorstwa warsztatu lub kręgu Simona Voueta, ok. 1638, Narodowe Muzeum Sztuki w Kownie.
Merkury i trzy Gracje autorstwa Michela Dorigny'ego lub warsztatu Simona Voueta, po 1642, Narodowe Muzeum Sztuki w Kownie.
Portret Vittorii Farnese (1618-1649), księżnej Modeny i Reggio jako św. Katarzyny Aleksandryjskiej, autorstwa Nicolasa Régniera, ok. 1648, Zamek Sforzów w Mediolanie.
Portrety Anny Katarzyny Konstancji Wazówny autorstwa Petera Danckersa de Rij
Wraz z nową dynastią Wazów centrum polityki międzynarodowej Rzeczypospolitej przeniosło się z południa Europy na północ. Zygmunt III Waza, wybrany na monarchę Rzeczypospolitej, urodził się w Szwecji, a 19 lutego 1594 r. został koronowany na króla Szwecji i wielkiego księcia Finlandii.
Co ciekawe, właśnie w tym czasie weneckie warsztaty malarskie zaczęły podupadać, nie ma już takich wielkich malarzy w Wenecji, rodem z Republiki, w kolejnych dekadach jak Giorgione, Lorenzo Lotto, Palma Vecchio, Sebastiano del Piombo, Tycjan, Tintoretto, Jacopo Bassano czy Veronese. Domenico Fetti urodził się w Rzymie, a następnie przez dziesięć lat pracował w Mantui, a Bernardo Strozzi urodził się i początkowo działał głównie w Genui. Monarchowie Rzeczypospolitej zaczęli coraz częściej odwiedzać główny ośrodek gospodarczy kraju i jego główny port morski - Gdańsk na północy. Zygmunt III był tu kilkakrotnie, po raz pierwszy przyjeżdżając ze Szwecji w październiku 1587 r. Również jego poprzednik Zygmunt II August gościł w mieście w lipcu 1552 r. 23 września 1561 r. szczyt wieży ratusza Głównego Miasta Gdańska został ozdobiony złoconym posągiem króla z zaakcentowanym mieszkiem (braguette), zaprojektowanym przez Holendra Dirka Danielsa. W latach 1564-1568 architekt Regnier van Amsterdam wybudował w stylu manieryzmu flamandzkiego Zieloną Bramę jako formalną rezydencję polskich monarchów. Nie tylko w architekturze, ale także w malarstwie, styl flamandzki i holenderski stał się najbardziej popularny w epoce Wazów w Polsce, przynajmniej w północnej części kraju. W 1624 królewicz Władysław Zygmunt Waza, późniejszy Władysław IV, odwiedził warsztat Rubensa i został przez niego namalowany. Władysław zaprosił do Warszawy autora jego „Kolekcji Sztuki” (Zamek Królewski w Warszawie), najprawdopodobniej Étienne'a de La Hire, a Rubens polecił Pietera Claesza Soutmana, holenderskiego malarza urodzonego w Haarlemie, który został mianowany malarzem dworu królewskiego, powrócił on jednak do rodzinnego Haarlemu w 1628 roku. Wszyscy krewni Władysława i inni monarchowie zatrudniali na swoich dworach malarzy flamandzkich i holenderskich. Rubens malował jego hiszpańskich kuzynów, monarchów Francji i Anglii, flamandzki malarz Justus Sustermans pracował dla rodziny Medici we Florencji oraz jego ciotki Marii Maddaleny Habsburg (1589-1631), inny flamandzki malarz, Frans Luycx, stał się czołowym portrecistą na dworze cesarskich kuzynów Władysława w Wiedniu, Justus van Egmont, także Flamand, działał we Francji na dworze jego kuzynki królowej Anny Austriaczki (1601-1666), Anton van Dyck (Anthony van Dyck) w Anglii, Karel van Mander III działał na duńskim dworze królewskim, i wielu innych. Około 1636-1637, w związku z szeroko zakrojonymi pracami przy dekorowaniu rezydencji królewskich w ramach przygotowań do ślubu króla, Władysław zatrudnił działającego początkowo w Gdańsku Petera Danckersa de Rij. Malarz ten urodził się w Amsterdamie i prawdopodobnie wrócił tam podczas potopu (1655-1660). Pomimo jej walorów i bogactwa, podobnie jak w przypadku jej babki i siostry babki Izabeli Jagiellonki, nie było łatwo znaleźć odpowiednią partię dla Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), siostry Władysława, która osiągnęła dorosłość w tym mniej więcej czasie. Dziedziczni władcy Europy nie byli zainteresowani małżeństwem z siostrą monarchy elekcyjnego. Po śmierci rodziców w 1631 i 1632 r. sejm nadał jej starostwa brodnickie, gołubskie i tucholskie. Ziemie te należały wcześniej do jej matki, ale Anna nie mogła korzystać ze swoich praw, dopóki nie osiągnęła pełnoletności w 1638 roku. Wśród kandydatów do jej ręki byli Fryderyk Wilhelm, elektor brandenburski i Gaston, książę Orleanu (brat króla Francji Ludwika XIII). Pomimo umów z 1639 i 1642 r. dotyczących poślubienia jej z arcyksięciem Ferdynandem Karolem Tyrolskim (1628-1662), do małżeństwa nie doszło, ze względu na wiek narzeczonego, który w 1639 r. miał 11 lat oraz sporów o kwotę jej posagu. 8 czerwca 1642 r. w Warszawie królewna poślubiła Filipa Wilhelma Neuburskiego. W Zamku Cesarskim w Norymberdze znajdują się dwa portrety zdeponowane przez Germanisches Nationalmuseum (numery inwentarzowe NbgKbg.L-G0006, NbgKbg.L-G0007), które według inskrypcji w języku niemieckim na ramie przedstawiają cesarza Leopolda I (1640-1705) i jego żonę Infantkę Małgorzatę Teresę Hiszpańską (1651-1673). Jednakże strój mężczyzny, z haftowanym dubletem zwieńczonym pięknym koronkowym kołnierzem, pasującymi bryczesami i lokiem miłości (cadenette), jest typowy dla europejskiej mody z lat 30. XVII wieku. Jego poza i rysy twarzy są identyczne jak na portrecie królewicza Jana Kazimierza Wazy, brata Władysława IV, w zamku Gripsholm w Szwecji oraz jego miniaturowym portrecie w Bawarskim Muzeum Narodowym, oba przypisywane Peterowi Danckersowi de Rij. Kobieta z pendantu, która w niczym nie przypomina wizerunków infantki Małgorzaty Teresy, musi być zatem jego jedyną siostrą Anną Katarzyną Konstancją, gdyż Jan Kazimierz nie był wówczas żonaty (olej na płótnie, 213 x 122 cm, Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa 6996). Przedstawiano ją w nieco przestarzałym stroju, szkarłatnej sukni zwanej saya w stylu hiszpańskim i dużej kryzie. Jej twarz i poza są identyczne jak na portrecie z Zamku Ambras w Innsbrucku w Tyrolu (najprawdopodobniej wysłanym do arcyksięcia Ferdynanda Karola), identyfikowanym jako wizerunek arcyksiężnej Cecylii Renaty, królowej Polski (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 5611). Na tym portrecie jej strój jest bardziej à la mode - w 1642 królowa Cecylia Renata poprosiła swojego młodszego brata Leopolda Wilhelma Habsburga, za pośrednictwem Estebanillo Gonzáleza, który odwiedził Warszawę w tym samym roku, o przysłanie jej holenderskich koronek i lalki ubranej w modny francuski strój. Zarówno królowa, jak i jej szwagierka Anna Katarzyna Konstancja dobrze znały trendy w modzie. Ta kobieta w niczym nie przypomina wizerunków Cecylii Renaty w zamku Gripsholm (NMGrh 299, NMGrh 1417) oraz w Państwowym Muzeum Historycznym w Moskwie (И I 5922), oba autorstwa Petera Danckersa de Rij. Trzyma ona w ręku orientalny składany wachlarz ze wzorem przypominającym napis w języku arabskim, zapewne nabyty w Wenecji, dokładnie tak jak w portretach babki Anny Katarzyny Konstancji, Katarzyny Jagiellonki, autorstwa Moroniego i Tycjana. Ta sama kobieta została również przedstawiona na miniaturowym obrazie w Castello Sforzesco w Mediolanie (olej na miedzi, 6 x 5 cm, nr inw. 863), również namalowanym w stylu Petera Danckersa de Rij. Jej wystawny strój i biżuteria są iście królewskie, dlatego czasami uważa się, że miniatura przedstawia Elżbietę Stuart (1596-1662), królową Czech. Dzieło zostało podarowane do Zbiorów Obywatelskich (Civiche Raccolte) w 1945 roku przez Giorgio Nicodemi (1891-1967), który z kolei otrzymał kolekcję zawierającą kilka portretów osób z rodzin Morando i Attendolo Bolognini, od hrabiny Lydii Morando Bolognini (wg „Museo d'arte antica del Castello sforzesco: pinacoteca”, tom 5, s. 332). Strój modelki jest typowy dla Europy Środkowej, Austrii i Bawarii z lat 30. XVII wieku, jak na portretach Marii Anny Habsburg (1610-1665), elektorowej Bawarii, siostry Cecylii Renaty w Starej Pinakotece w Monachium z ok. 1635 roku czy w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu z około 1643 roku. Podobne kostiumy widoczne są również na portretach Évy Forgách, żony hrabiego Istvána Csáky (1610-1639), datowany „1638”, w Węgierskim Muzeum Narodowym, baronowej Marii Laymann-Libenau, również datowany „1638”, w Muzeum Regionalnym w Ptuj Ormož, hrabiny Erzsébet Thurzó, żony Istvána Esterházy, z datą „1641”, na zamku Forchtenstein czy na srebrnym medalu z popiersiem Anny Leszczyńskiej z Radzimińskich z 1614 r. w Muzeum Narodowym w Lublinie. Przedstawiono ją także na portrecie, również bardzo w stylu Danckersa de Rij, choć przypisywanym Govertowi Flinckowi, z prywatnej kolekcji we Francji (olej na płótnie, 60 x 73 cm, sprzedany w Vanderkindere w Brukseli, 23 marca 2021, lot 67). Obraz ten przedstawia „leżącą Wenus” inspirowaną Wenus z Urbino w Galerii Uffizi we Florencji, która jest portretem siostry babki Anny Katarzyny Konstancji, Izabeli Jagiellonki. Dzieło namalowane w bardzo podobnym stylu znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie (olej na płótnie, 91,5 x 130,5 cm, M.Ob.945, wcześniej 215 Tc/70, 302/2/73). Przedstawia śpiącego Kupidyna i pochodzi ze zbiorów Eugenii Kierbedziowej (1855-1946), zmarłej w Rzymie. Obraz przekazała ona w spadku w 1943 r., a do muzeum trafił po II wojnie światowej w 1970 r. Wcześniejsza proweniencja nie jest znana, przypuszcza się więc, że Kierbedziowa nabyła go prawdopodobnie we Włoszech i porównuje do niektórych dzieł Francesco Albaniego lub jego kręgu, np. Kupidyna rozbrojonego przez nimfy w Luwrze (INV 34; MR 1607) czy Triumfu Diany (Zima) w Galerii Borghese w Rzymie (nr inw. 049). Jest jednak całkiem możliwe, że Eugenia, która od 1909 roku przebywała na emigracji we Włoszech, kupiła ten obraz wcześniej na Litwie, w Warszawie lub w Sankt Petersburgu, gdzie się urodziła. Kupidyn był bogiem pożądania, miłości i pociągu erotycznego oraz uczucia oraz synem bogini miłości Wenus i boga wojny Marsa. Porównanie ze wsomnianymi dziełami Albaniego i innymi jego puttami jest bardzo ogólne, natomiast stylistyką obraz nawiązuje do sygnowanego i datowanego dzieła Danckertsa de Rij - portretu królowej Cecylii Renaty w Nationalmuseum w Sztokholmie (Peter. Danckers fecit A:o 1643, NMGrh 299). Królowa stoi w loggii pałacu Villa Regia w Warszawie, a w tle widoczna jest fontanna z posągiem Kupidyna na delfinie.
Miniaturowy portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) autorstwa Petera Danckersa de Rij, ok. 1638, Castello Sforzesco w Mediolanie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) z psem autorstwa Petera Danckersa de Rij, ok. 1638, Zamek Cesarski w Norymberdze.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) nago autorstwa Petera Danckersa de Rij, ok. 1638-1642, zbiory prywatne.
Śpiący Kupidyn autorstwa Petera Danckertsa de Rij, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portrety Anny Katarzyny Konstancji Wazówny jako Danae autorstwa malarzy włoskich
Villa Regia, czyli po łacinie Willa Królewska, była podmiejską rezydencją elekcyjnego króla Władysława IV Wazy w Warszawie. Ten wspaniały pałac, inspirowany willą Poggio Reale w Neapolu, został zbudowany prawdopodobnie w latach 1634-1641 według projektu przypisywanego włoskiemu architektowi Giovanniemu Trevano. Król, będący znanym mecenasem sztuki, wypełnił ją najwspanialszymi dziełami, wykonanymi przez artystów jego dworu, takich jak Bartholomeus Strobel, Peter Danckerts de Rij i Giacinto Campana, oraz zamówionymi za granicą, we Włoszech, Flandrii, Holandii, Niemczech, Persji i Turcji.
Nie zachowały się szczegółowe opisy ani inwentarze pałacu. Nie brakowało tam jednak niewątpliwie dzieł Petera Paula Rubensa, Jana Brueghela Starszego, Petera Snayersa, Daniela Seghersa, Jacoba Jordaensa, Pietera Claesza Soutmana, Fransa Luycxa, Justusa van Egmonta, Rembrandta, Guercino i Guido Reniego, gdyż ich pracownie odwiedził Władysław podczas swojej podróży w latach 1624 -1625 lub nabycie ich obrazów potwierdzają inne dokumenty. Ekstaza św. Franciszka, prawdopodobnie autorstwa Guido Reniego, została opisana w kaplicy pałacu Villa Regia w dziele „Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy” Adama Jarzębskiego z 1643 r. (wersy 1971-1976). Najprawdopodobniej importowano także wszystkie rzeźby, w tym rzeźby starożytne, takie jak Pseudo-Seneka z kolekcji Władysława, rzeźby powstałej w II wieku (Zbiory Archeologiczne Uniwersytetu w Zurychu). Posągi z brązu znajdujące się w tzw. „tajemniczym ogrodzie” (giardino secreto) odlał najprawdopodobniej Adriaen de Vries w Pradze, gdyż ich opisy w poemacie Adama Jarzębskiego doskonale pokrywają się z niektórymi posągami z Pałacu Drottningholm w Szwecji. Marmurowe popiersia Jana II Kazimierza Wazy i Ludwiki Marii Gonzagi, wykonane przez rzymskiego rzeźbiarza Giovanniego Francesco Rossiego około 1651 roku (Nationalmuseum w Sztokholmie), najprawdopodobniej zdobiły Salę Marmurową pałacu. W czasie potopu najeźdźcy nie tylko splądrowali całe ruchome wyposażenie, takie jak obrazy, rzeźby, tapiserie i srebra, ale także zdewastowali wnętrza. Pierre des Noyers, sekretarz królowej Ludwiki Marii, w liście z Głogowa z dnia 8 listopada 1655 roku opisuje dewastację trzech pałaców królewskich (Zamek Królewski, Ujazdów i Villa Regia), w szczególności rabunek marmurowych posadzek, zniszczenie kolumnady złożonej z 32 pięknych marmurowych kolumn i że król Szwecji zrabował nawet okna (Quant au roi de Suède [...] il n'a pas laissé, nonobstant cela, de faire dépaver les trois palais, et emporté ce pavé qui est de marbre; de faire rompre une loge qui était dans le jardin, composée de 32 belles colonnes de marbre qu'on a rompues en les défaisant. Ce n'est pas tout; il fait emporter les croisées et les vitres; ce ménage là m'a surpris). W liście z Głogowa z 1 czerwca 1656 roku des Noyers dodaje, że: „W liście, który otrzymałem z Warszawy, zrelacjonowano mi, jakie straszliwe zniszczenia wyrządzili tam Szwedzi; spalili nowe miasto i wszystkie przedmieścia, na których stały wszystkie pałace; ale bardziej oburzające jest, że nie chcieli pozwolić mieszkańcom zabrać czegokolwiek ze swoich domów, tak że ludzie którzy byli bogaci są teraz zdani na życie z jałmużny” (Dans une lettre que j'ai reçue de Varsovie, on me dit l'horrible dégat que les Suédois y ont faits; ils y ont brûlé la ville neuve et tous les faubourgs où étaient tous les palais; mais ce qui est de plus enragé, c'est qu'ils n'ont pas voulu permettre aux habitants de rien tirer de leurs maisons, de sorte que des gens qui étaient riches sont à l'aumône) (za „Lettres de Pierre Des Noyers ...”, opublikowane w 1859 r., s. 10-11, 175). Rabusie przewozili łup na barkach przeznaczonych do transportu zboża. Niektóre barki przeładowane ciężkimi marmurami zatonęły wkrótce po opuszczeniu Warszawy, zaś niski poziom Wisły w latach 2011, 2012 i 2015 odkrył wiele z nich, w tym elementy marmurowej loggii pałacu Villa Regia. Pamięć o wspaniałej świątyni sztuki Sarmacji była wciąż żywa po potopie, dlatego gdy Rzeczpospolita odrodziła się za czasów Sobieskiego (1674-1696), nowo wybrany król (król zwycięzca) Jan III Sobieski postanowił ją odtworzyć, fundując swoją Villa Nova, czyli Nowa Willa (Pałac w Wilanowie) w Warszawie. Pałac ten został zaprojektowany przez polsko-włoskiego architekta Augustyna Wincentego Locciego i był częściowo inspirowany willą Doria Pamphili w Rzymie. Wykształcony w Rzymie malarz nadworny Jerzy Siemiginowski-Eleuter jest autorem wielu obrazów, w tym malowideł plafonowych z kryptoportretami żony króla, królowej Marii Kazimiery Luizy de La Grange d'Arquien (1641-1716), zwanej zdrobniale „Marysieńką” Sobieską, która jako dziecko przybyła do Rzeczypospolitej z Francji jako dama dworu Ludwiki Marii Gonzagi. Władczyni Królestwa Wenus została przedstawiona jako półnaga Aurora-Astraea w sypialni króla i gabinecie lustrzanym królowej. Na portrecie, wykonanym najpewniej z okazji koronacji w 1676 r. w pracowni Daniela Schultza, malarza nadwornego (Zamek Królewski w Warszawie, ZKW/65), królowa dumnie prezentuje swoje klejnoty: koronę i berło królewskie, ogromne perły, rubiny (lub granaty) oraz diamenty, a także sutek. Kilkadziesiąt lat później inna wpływowa kobieta, która rozbudowała i przebudowała pałac, Elżbieta Sieniawska (1669-1729), została przedstawiona jako półnaga Flora, rzymska bogini kwiatów i płodności, w dolnym przedsionku pałacu na fresku autorstwa Giuseppe Rossiego, namalowanym w latach 1726-1729. Główne obrazy pałacu Villa Nova powstały w protestanckiej Holandii - było tam kilka obrazów Rembrandta, a także malarzy flamandzkich Antoniego van Dycka i Jana van Kessela Starszego oraz najprawdopodobniej kopie lub oryginały Rafaela, braci Caracci, Guido Reniego i Bernardo Strozzi. W inwentarzu pałacowym z 1696 r. znajdują się obrazy, które mogą być oryginałami lub kopiami Listu miłosnego (nr 156.) i Mleczarki (nr 180.) Johannesa Vermeera. Pałac był wypełniony dużą ilością sreber wykonanych w Paryżu i Augsburgu, w tym trójpoziomową srebrną fontanną a jedwabny baldachim w sypialni króla został podarowany przez szacha perskiego. Rzeźby zamówiono we Flandrii w warsztacie Artusa Quellinusa II i jego syna Thomasa II, a w Holandii popiersia w warsztacie Bartholomeusa Eggersa, w tym popiersia pary królewskiej (Ogród Letni w Sankt Petersburgu, zrabowane w 1707 r.). Ogród zdobiły złocone rzeźby z ołowiu wykonane w Gdańsku przez Gaspara Richtera oraz wazony wyrzeźbione z chęcińskiego marmuru wiśniowego. Daje to również pewne wyobrażenie o pięknie wcześniejszego pałacu Villa Regia. Wiersze erotyczne, jak 12-częściowy poemat „Lekcyje Kupidynowe”, którym Kasper Twardowski debiutował w 1617 r., czy wiele innych opracowanych w 1675 r. przez Jakuba Teodora Trembeckiego, dowodzą, że Rzeczpospolita nie była aż tak pruderyjna, zwłaszcza przed potopem, jak chcą to widzieć niektórzy autorzy. W Nationalmuseum w Sztokholmie znajduje się obraz przedstawiający Danae i złoty deszcz (olej na płótnie, 111 x 150 cm, NM 1568), dawniej przypisywany Giuseppe Salviati (1520-1575), znanemu również jako Giuseppe Porta. Ogólny styl obrazu, zasłon i stołu wskazuje, że jest to obraz bardziej barokowy, a nie z okresu późnego renesansu. Styl jest wenecki, bliski Tycjanowi i inspirowany jego „Wenus z Urbino”, czyli portretem siostry babki Anny Katarzyny Konstancji – Izabeli Jagiellonki. Obraz niemal bezpośrednio odtwarza podobny nagi wizerunek siostry Władysława IV autorstwa Petera Danckersa de Rij z prywatnej kolekcji we Francji (sprzedany w Vanderkindere w Brukseli, 23 marca 2021, lot 67), zidentyfikowany przeze mnie. Obraz pochodzi z kolekcji hrabiego Magnusa Gabriela De la Gardie (1622-1686), podarowany mu prawdopodobnie przez królową Szwecji Krystynę. Jak wynika z katalogu wystawy „Christina, Queen of Sweden - a Personality of European Civilisation” z 1966 roku, obraz został zrabowany przez wojska szwedzkie generała Hansa Christoffa von Königsmarcka w Pradze w 1648 roku (s. 479). Autorzy ustalają proweniencję na podstawie następujących wzmianek w inwentarzu zbiorów cesarskich z 1621 r.: „Danae i złoty deszcz Hansa von Aachen” (Danaae mit dem güldenen regen vom Hansen von Acha., nr 1021) (za „Das Inventar der Prager Schatz- und Kunstkammer vom 6. Dezember 1621 ...” Heinricha Zimmermanna, s. XLII) oraz w inwentarzu zbiorów królowej Krystyny z 1652 r.: „Jak wyżej, przedstawiający nagą kobietę” (Dito, representant une femme nue, nr 190) lub „Jak wyżej, rozczochrana kobieta, na płótnie” (Dito, une femme eschevellée, sur de la toile, nr 300). Odniesienia takie nie pozwalają na ustalenie tego z pewnością. Jeśli obraz pochodzi z Pragi, to prawdopodobnie Habsburgowie otrzymali portret swojej krewnej królewny polsko-litewskiej w mitologicznym „przebraniu”. Możliwe też, że obraz został zrabowany przez De la Gardie w czasie potopu, kiedy z 9 tysiącami żołnierzy plądrował majątki królewny w Prusach Polskich. Danae była córką i jedynym dzieckiem króla Akrizjosa z Argos oraz matką bohatera Perseusza spłodzonego przez Jowisza, króla bogów, który przybył do niej w postaci złotego deszczu. John Ridewall (Johannes Ridovalensis), angielski mnich franciszkański z XIV wieku, w swoim Fulgentius Metaforalis interpretował Danae jako prefigurację Dziewicy Maryi, ponieważ ona również poczęła dziewiczo (Si Danae auri pluvia a Iove pregnans claret, cur Spiritu Sancto gravida Virgo non generaret?). Stała się także symbolem skromności – Pudicitia i czasami przypisywano jej błękitny kolor Madonny, jak na obrazie Jana Gossaerta z 1527 r. (Alte Pinakothek w Monachium, 38) czy na miniaturze Danae-Pudicitia w watykańskim Fulgentius Metaforalis z ok. 1420 r. (porównaj „Art and Literature: Studies in Relationship” Williama Sebastiana Heckschera, Egon Verheyen, s. 170). Danae została także przedstawiona na portrecie brata królewny, króla Władysława IV Wazy, namalowanym przez Petera Danckertsa de Rij około 1640 r. (Alte Pinakothek w Monachium, 6959). Stoi on w galerii swojego pałacu, najprawdopodobniej Villa Regia, a malowany fryz nad arkadą zdobi fresk przedstawiający nagą Danae. Fakt, że wybrano ten fresk, wskazuje, że był on prawdopodobnie najważniejszym i najbardziej znaczącym elementem dekoracji pałacu w czasie powstania wizerunku króla. Danaë i złoty deszcz jako talizman niezamężnej młodej kobiety widoczne są na kilku portretach ciotek królewny Anny Katarzyny Konstancji autorstwa Martina Kobera w Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze oraz w Alte Pinakothek w Monachium, najprawdopodobniej z posagu królewny a początkowo w posagu jej matki. Tego typu nagie przedstawienia w mitologicznym przebraniu nie były nowością w latach trzydziestych XVII wieku, kiedy najprawdopodobniej powstawał obraz sztokholmski. Do najstarszych należą liczne przedstawienia Diany de Poitiers, kochanki króla Francji Henryka II, jak na przykład jej portret pod postacią odpoczywającej bogini Diany autorstwa szkoły Fontainebleau, wykonany około połowy XVI wieku, w Musées de Senlis (D.V. 2006.0.30.1) czy jako Wenus na fresku Wieży ligii (Tour de la Ligue) zamku Tanlay, powstałym po 1568 r. W 1634 r. Rembrandt wykonał rycinę z bardzo odważnym przedstawieniem biblijnej sceny Józef i żona Potifara (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-1961-999, wielu autorów twierdzi, że malował on głównie swoją żonę Saskię, więc tutaj zapewne mają rację), a później, około 1660 roku, Sir Peter Lely stworzył prawdopodobnie jedyny całkowicie nagi portret namalowany w Anglii w owym stuleciu - portret Elizabeth Trentham (1640-1713), wicehrabiny Cullen, jako Wenus (olej na płótnie, 129 x 196 cm, sprzedany w Sotheby's London, 15 lutego 2018 r., lot 55). Nagi wizerunek królowej Anglii wymieniony jest w inwentarzu Pałacu w Wilanowie z 1696 roku jako „Kontrfekt Krolowey Angielskiey z gołą głową bez Stroju spodem ramka prosta” (nr 289, w Marywilu). W inwentarzu tym widnieje także „Obraz Dafny [Danae], do ktorey się Iupiter w złotym deszczu spuszcza, wramach czarnych” (nr 95) w gabinecie holenderskim króla, zatem najprawdopodobniej namalowany przez malarza holenderskiego. Obydwa obrazy pochodziły najprawdopodobniej z dawniejszych zbiorów królewskich, być może nawet z pałacu Villa Regia (w 1655 roku parze królewskiej udało się ewakuować niewielką część zbiorów na Śląsk). W inwentarzu Villa Nova z 1696 r. wymieniony jest także „Obraz Heleny [Henrietty Marii francuskiej] Krolowey Angielskiey wramkach złocistych” (nr 122) (za „Inwentarz Generalny 1696 z opracowaniem” autorstwa Anny Kwiatkowskiej). Adekwatność tego rejestru jest na ogół dość duża, zatem królowa angielska została przedstawiona nago, najprawdopodobniej przez van Dycka, specjalnie dla monarchów Królestwa Wenus – Sarmacji. Wskazówkę co do autorstwa obrazu sztokholmskiego daje porównanie z obrazem przedstawiającym Salome z głową św. Jana Chrzciciela i sługami, przypisywanym Alessandro Varotari (1588-1649), znanemu jako Il Padovanino (olej na płótnie, 95,5 x 85,5 cm, sprzedany w Casa d'Aste Babuino w Rzymie, 18 lipca 2023 r., lot 169). Obraz ten jest kopią Herodiady Raczyńskich pędzla Tycjana, przedstawiającej królową Katarzynę Habsburżankę (1533-1572) jako biblijną Salome, wizerunek zidentyfikowany przeze mnie. Sposób malowania dłoni, zasłon i twarzy starszej kobiety jest bardzo podobny. Varotari działał w Wenecji od 1614 roku, dokąd przeniósł się z Padwy. Od 1615 do 1639 był członkiem weneckiego cechu malarzy (Fraglia dei pittori), i często pomagała mu jego siostra Chiara Varotari (1584-1663). Obraz wykazuje pewne podobieństwa z portretem damy przypisywanym Chiarze z Fińskiej Galerii Narodowej (A I 558). Kto wie, być może oboje odwiedzili Polskę-Litwę około 1639 roku. Inna podobna Danae ze śpiącym Kupidynem została sprzedana w Monachium, gdzie w dawnej siedzibie władców Bawarii (rezydencji monachijskiej) przechowywanych jest wiele obiektów przywiezionych przez Annę Katarzynę Konstancję Wazównę (olej na płótnie 119 x 179 cm, sprzedany na aukcji Hampel Fine Art Auctions, 22 września 2022 r., lot 313). Obraz ten przypisuje się Giovanniemu Giacomo Sementi (1580-1640), uczniowi Denisa Calvaerta i Guido Reniego, działającemu w Bolonii i Rzymie, gdzie swojego mentora i wielbiciela znalazł w kochającym sztukę kardynale Maurycym sabaudzkim (1593-1657). Profesor Daniele Benati wskazuje na współpracę z urodzonym w Mediolanie Pierem Francesco Cittadini, który pracował w Rzymie w latach trzydziestych XVII wieku, przy tym obrazie. W drugiej połowie lat trzydziestych XVII w. kontakty polsko-litewskiego dworu królewskiego z Włochami były silne, o czym świadczy list króla Władysława IV z 19 kwietnia 1636 r. z Wilna do Galileusza z prośbą o soczewki do teleskopu. W liście z 11 lipca 1637 roku, skierowanym do kardynała Barberiniego w Rzymie, nuncjusz Mario Filonardi (1594-1644) donosił, że w Warszawie na obrazy i rzeźby istnieje duże zapotrzebowanie, gdyż są one „rzadkie i drogie” (rare e care). Dlatego nuncjusz próbował nawet za pośrednictwem kupców włoskich i gdańskich stworzyć stałe morskie połączenie handlowe pomiędzy Gdańskiem a Civitavecchia pod Rzymem. Statki z Gdańska miały przewozić z Polski surowce, zwłaszcza wosk, a z Włoch zabierać obrazy i rzeźby (wg „Z dziejów polskiego mecenatu ...” Władysława Tomkiewicza, s. 41). Z okazji ślubu króla Carlo Possenti opublikował w 1638 roku w Bolonii swoją „Przyjaźń Wenus z Dianą” (L'Amicizia di Venere con Diana, Epitalamio per le Nozze reali di Polonia). Podobizn królewny pędzla malarzy włoskich musiało być zapewne wiele. Te najpewniej przetrwały z uwagi na ich erotyczny charakter.
Portret królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Herodiady (lub Salome) z głową św. Jana Chrzciciela i sługami autorstwa Alessandro Varotariego według Tycjana, 2. ćw. XVII w., zbiory prywatne.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Danae autorstwa Alessandro Varotari i jego siostry Chiary, ok. 1638-1639, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Danae autorstwa Giovanniego Giacomo Sementi i Pier Francesco Cittadini, ok. 1636-1640, zbiory prywatne.
Portrety Władysława IV Wazy, jego żony i siostry autorstwa Adolfa Boya
„Niechaj Hymen ozdobi pałac, oto noszą wizerunek nimfy: Junona, Minerwa, Wenus” (Hymen, decoretque palatia, Nymphæ Effigiem, ecce, ferunt Iuno, Minerva, Venus) – tak brzmi łaciński napis pod obrazem autorstwa Adolfa Boya umieszczonym na bramie triumfalnej w Gdańsku w 1646 roku dla uczczenia uroczystego wjazdu Ludwiki Marii Gonzagi 11 lutego tego roku.
Obraz ten został przedstawiony na rycinie autorstwa holenderskiego rytownika Willema Hondiusa i przedstawiał Sąd króla Władysława IV, któremu ofiarowano portret Ludwiki Marii, z miłością namalowany przez Kupidyna trzymającego paletę i polecany przez Junonę, Wenus i Minerwę w nawiązaniu do mitologicznego Sądu Parysa. Obraz musiał być naprawdę wspaniały, gdyż Hondius wyraźnie zaznaczył w prawej dolnej części obrazu autora - ABoy pinxit (Muzeum Narodowe w Warszawie, Gr.Pol.5091 MNW). Drugi duży łuk triumfalny w pobliżu ratusza również został ozdobiony obrazem Boya przedstawiającym małżeństwo króla z francuską księżniczką, oboje koronowanych przez skrzydlatą postać kobiecą bóstwa Famy, w towarzystwie klęczącego Kupidyna z dwoma gołębiami (Gr.Pol.5090 MNW), również sygnowany: ABoy pinxit. Wizerunek Ludwiki Marii w tej kompozycji powstał najprawdopodobniej w oparciu o obrazy lub rysunki przysłane z Paryża lub Warszawy, gdyż jest mało prawdopodobne, aby Boy pojechał do stolicy Francji, aby namalować pannę młodą. Malarz być może brał także udział w dekorowaniu dwóch innych tymczasowych bram z ruchomymi posągami Atlasa i Herkulesa (Gr.Pol.12874 MNW) oraz Apolla i Diany (Biblioteka Narodowa, G.1518), gdyż wykazany został jako autor koncepcji na rycinach autorstwa Jeremiasza Falcka Polonusa. W 1649 roku Hondius uwiecznił na rycinie także inną kompozycję Boya - Apoteozę króla Jana II Kazimierza Wazy, sygnowaną: Adolph Boy inventor (Biblioteka Narodowa, G.219/Sz.1). Około 1650 roku Falck rytował również sześć scen czynów Atlasa i Herkulesa (Similitudines Emblematicæ), stworzonych przez Boya, sygnowanych monogramem AB w ligaturze (Rijksmuseum Amsterdam, RP-P-2021-6074). Adolf lub Adolph Boy urodził się w Gdańsku w 1612 roku, prawdopodobnie jako syn Magnusa Boya (1559-1632). W latach 1620-1626 studiował malarstwo u Bartłomieja Milwitza. Od 1630 r. był członkiem cechu malarzy, a od 1636 r. mistrzem, otrzymał wówczas obywatelstwo gdańskie. Oprócz Włochów Tommaso Dolabelli i Giacinto Campany, Ślązaka Bartłomieja Strobla, Flamanda Christiana Melicha, Holendrów Pietera Claesza Soutmana, Petera Danckertsa de Rij i Gillesa Schalkena, Polaków Krzysztofa Gryniewskiego i Jakuba Mieszkowskiego oraz dwóch innych malarzy gdańskich Samuela Wegenera i Daniela Schultza, był jednym z malarzy dworu królewskiego, którzy nazywali siebie „malarzami Jego Królewskiej Mości” (pictor S. R. M.). Podobnie jak Dolabella, Strobel i Gryniewski, których przywileje serwitorskie zachowały w archiwach koronnych, Boy prawdopodobnie także posiadał formalny serwitorat królewski. Wszystkie dzieła malarskie Boya, w tym cykl dwunastu Sybilli z Ratusza Staromiejskiego w Gdańsku (pochodzący z kaplicy domu Fichtlów), są mu przypisywane, gdyż nie zachowało się żadne dzieło sygnowane przez malarza. Wszystkie jego pewne dzieła znane są z rycin. Często malował portrety, a oprócz króla i królowej stworzył wizerunki Konstantyna Ferbera III (1580-1654), burmistrza i burgrabiego królewskiego w Gdańsku (rycina Jeremiasza Falcka Polonusa według oryginalnego portretu z około 1635 lub 1645 r., Biblioteka Narodowa, G.3057/I), Johannesa Mochingera (1603-1652), profesora retoryki w Gimnazjum Akademickim w Gdańsku (rycina Falcka, według oryginalnego portretu z ok. 1646 lub 1656 r., G.57649/II) oraz Christiana Schweikerta, burmistrz Gdańska (rycina Johanna Bensheimera z 1668 r., G.507/sz). Jako nadworny malarz tak znanego mecenasa sztuki, jakim był król Władysław IV, Boy musiał być malarzem wybitnym, porównywalnym do Strobla i Danckertsa de Rij, którzy stworzyli także kilka wizerunków królewskich. Wspomniane ryciny mogły dawać wyobrażenie o jego stylu. Podczas gdy w swojej rycinie Chrystus cierniem koronowany (Biblioteka Narodowa, G.24580/Sz, sygn.: Ant. van dijck pinxit / J. falck fecit), powstałej w latach 1639-1646, Falck podjął próbę naśladowania miękkiego pędzla Antona van Dycka poprzez dłuższe skrzyżowane linie, na portretach Ferbera i Mochingera zastosował więcej kropek i krótszych linii, przez co wizerunki wydają się nieco poszarpane. To samo wrażenie sprawia bardzo pięknie namalowany portret starca, przypisywany Adolfowi Boyowi, znajdujący się obecnie w Muzeum Gdańska (olej na płótnie, 114 x 87,5 cm, MHMG/S/129). Model identyfikowany jest z teologiem i pastorem Aegidiusem Strauchem (1632-1682), który od 1669 roku był proboszczem parafii św. Trójcy i rektorem Gimnazjum Akademickiego w Gdańsku, ze względu na duże podobieństwo do portretu Straucha pędzla Andreasa Stecha (ucznia Boya), również reprodukowany na rycinie Eliasa Hainzelmanna. Jeśli jednak uznać łaciński napis w prawym górnym rogu za oryginalny i poprawny, to osobą przedstawioną nie mógł być Strauch, gdyż mężczyzna urodził się w 1609 r., a w 1681 r. miał 72 lata (Jesus Christus / est Spes et vita mea / Ao 1609, Natus 1 Marty. / Ao 1681 Piet 1 Marty. / Ætatis 72.). Boy, zmarły w 1682 lub 1683 r., był aktywny do końca swoich dni, gdyż w 1680 r. stworzył sygnowany widok Gdańska (wg „Artificium extra ideam ...” Marii Bartko, s. 34). Wśród portretów królewskich utrzymanych w tej samej konwencji i bardzo podobnych stylem do rzekomego portretu Straucha autorstwa Boya znajduje się portret en pied królowej Cecylii Renaty Habsburżanki w Nationalmuseum w Sztokholmie (olej na płótnie, 218 x 138 cm, NMGrh 1417), portret jej męża króla Władysława IV Wazy na Zamku Królewskim w Warszawie (olej na płótnie, 200 x 120 cm, ZKW 559 dep., depozyt Muzeum Narodowego w Warszawie, 128758) oraz portret jej szwagierki królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny na zamku Ambras (olej na płótnie, 115 x 96,5 cm, GG 5611), zidentyfikowany przeze mnie. Portret królowej sygnowany jest w języku łacińskim w lewym dolnym rogu (CÆCILIA RENATA REGINA / POLONIÆ ET SVECIÆ), natomiast część stwierdzająca, że jest ona królową Polski i Szwecji, została częściowo zakryta ramą, co wskazuje na przycięcie płótna. Podobnie zapewne było z portretem Władysława, na którym także widniał fałszywy napis identyfikujący modela jako Gustawa Adolfa, króla Szwecji i przypisywany Joachimowi von Sandrartowi (Gustavus Adolph / König von Schwed / Anno 1632 / Sandrart pinxit / Nürnberg). Identyfikacja jako król Polski nie jest obecnie kwestionowana, a przypisanie Sandrartowi jest odrzucane (por. „Portret Władysława IV z Galerii Owalnej ...” Moniki Kuhnke, Jacek Żukowski, s. 61-67). Portret zakupiono od J. Jarockiego w 1947 r. jako podobiznę Władysława IV, a inna wersja znajduje się w Muzeum Historycznym Lwowa (olej na płótnie, 69 x 59 cm, Ж-645). Kopia we Lwowie pochodzi ze zbiorów Władysława Łozińskiego, który kupił obraz 6 stycznia 1912 roku od antykwariusza Szymona Schwartza za 370 koron. Dzieło to, choć przypisywane malarzowi z końca XVIII w. i inspirowane zaginionym oryginałem, stylistycznie jest szczególnie bliskie portretom Krystyny Kiszczyny z Druckich-Sokolińskich przechowywanego w Narodowym Muzeum Sztuki w Wilnie (LNDM T 3990) oraz królowej Bony Sforzy d'Aragony w Muzeum Narodowym w Lublinie (S/Mal/609/ML), namalowanych najprawdopodobniej przez Giacinto Campanę. Nadworni malarze często musieli współpracować i kopiować dzieła innych malarzy, czerpiąc w ten sposób inspirację z ich stylu. Przykładowo, do portretu królowej Bony, namalowanego do Sali Marmurowej Zamku Królewskiego w Warszawie, Peter Danckerts de Rij prawdopodobnie skopiował wizerunek pędzla Cranacha Młodszego. Duże zróżnicowanie dworu Władysława IV, wielkie zniszczenie i rozproszenie ich prac, a także brak sygnatur to kolejne czynniki utrudniające atrybucję wielu dzieł sztuki związanych z polsko-litewskimi Wazami. Portrety króla w Warszawie i królowej w Sztokholmie mają podobne wymiary i kompozycję, oraz zostały namalowane przez tego samego malarza, niewykluczone więc, że pierwotnie tworzyły parę lub pochodziły z serii portretów królewskich stworzonych w tym samym czasie. Na portrecie warszawskim pastelowe kolory i piękno obrazu kontrastują ostro z brakiem idealizacji i małą głową króla, jak gdyby malarz celowo przeciwstawiał piękno swego dzieła, biżuterii i tkanin z defektami modela. Stało się to jego znakiem rozpoznawczym, gdyż zauważalne jest również w portretach żony i siostry króla oraz innych podobnych dziełach, jak chociażby portrety Elżbiety (Halszki) Kazanowskiej (1619-1671) w kapeluszu solana (Muzeum Narodowe w Warszawie, 34661, zaginiony) i z niezapominajkami (Muzeum Narodowe w Warszawie, M.Ob.2510) oraz portrecie Aleksandra Ludwika Radziwiłła (1594-1654), marszałka wielkiego litewskiego (Pałac w Nieborowie, NB 974 MNW).
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Giacinto Campany lub kręgu, ok. 1639-1642, Muzeum Historyczne Lwowa.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) trzymającego laskę autorstwa Adolfa Boya, ok. 1639-1642, Zamek Królewski w Warszawie.
Portret królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) trzymającej wachlarz autorstwa Adolfa Boya, ok. 1639-1642, Nationalmuseum w Sztokholmie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) trzymającej wachlarz autorstwa Adolfa Boya, ok. 1639-1642, Zamek Ambras w Innsbrucku.
Portret starszego mężczyzny, prawdopodobnie pastora Aegidiusa Straucha (1632-1682), pędzla Adolfa Boya, ok. 1681, Muzeum Gdańska.
Portrety królewicza Jana Kazimierza Wazy
„Jego dzieła i słynne świadectwa kunsztu [artis praeclara specimina] w Naszym królestwie stworzone […], każdemu, kto podszedł blisko, dają przyjemne uczucie piękna i ozdoby płynące z malowanych przezeń powierzchni. Niniejszym pismem Naszym ustanawiamy więc go malarzem na Naszym dworze”, stwierdza w liście serwitorialnym wystawionym w 1639 r. dla śląskiego malarza Bartłomieja Strobla król Władysław IV Waza (wg „Portret Władysława IV z Galerii Owalnej …” Moniki Kuhnke, Jacka Żukowskiego, s. 68). Król spotkał Strobla w Gdańsku pod koniec 1634 roku. Przez kilka następnych lat artysta mieszkał i pracował na przemian w Gdańsku, Toruniu i Elblągu, jednocześnie zajmując się dekoracją wnętrza kaplicy królewskiej św. Kazimierza w Wilnie (1636-37).
25 czerwca 1635 r. w obliczu nowej wojny ze Szwecją przybył do Torunia przyrodni brat króla Jan Kazimierz Waza. Pod dowództwem hetmana Stanisława Koniecpolskiego na Pomorzu w obozie pod Sztumem skoncentrowano około 24 tys. wyselekcjonowanych żołnierzy wraz z silną artylerią. Stamtąd królewicz udał się do Wiednia na ślub swojej krewnej arcyksiężnej Marii Anny (1610-1665), córki cesarza Ferdynanda II, i Maksymiliana I (1573-1651), księcia Bawarii (15 lipca 1635). Otrzymał dowództwo pułku kirasjerów i ochotników polskich, z którymi udał się na front wojny trzydziestoletniej w Alzacji. Powrócił do kraju po zawarciu przez Władysława IV rozejmu w Sztumskiej Wsi 12 września 1635 r. Gdy wbrew obietnicom cesarskim nie otrzymał księstwa feudalnego, a sejm nie przyznał mu Księstwa Kurlandii, przyjął propozycję swego kuzyna Filipa IV Hiszpańskiego, by zostać wicekrólem Portugalii, gdzie miał otrzymać roczne wynagrodzenie i wziąć ślub. Podczas tej podróży zatrzymał się we Francji, gdzie został aresztowany na rozkaz kardynała Richelieu pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Hiszpanii. Był więźniem od 10 maja 1638 r. do lutego 1640 r., kiedy został zwolniony po interwencji polskiego poselstwa, które przybyło do Paryża. Po zwolnieniu wyjechał do Paryża, gdzie poznał księżniczkę Marię Ludwikę Gonzagę de Nevers (w Polsce znana jako Ludwika Maria), z którą miał romans. W 1641 r. Jan Kazimierz postanowił zostać jezuitą. W 1642 r. ponownie opuścił Rzeczpospolitą, towarzysząc swojej siostrze do Niemiec. W 1643 r. wstąpił do jezuitów pomimo sprzeciwu króla Władysława, powodując rozdźwięk dyplomatyczny między Polską a Papieżem. Jan Kazimierz został kardynałem, ale w grudniu 1646 r., uznając się za niegodnego życia duchowego, zrezygnował z funkcji kardynała i wrócił do Polski. Po śmierci Cecylii Renaty Habsburżanki, pierwszej żony Władysława IV w 1644 r., kardynał Jules Mazarin nalegał, aby Maria Ludwika poślubiła owdowiałego suwerena, aby zerwać sojusz między polską dynastią Wazów a dynastią Habsburgów, rywalami państwa francuskiego. Poślubiła ona Władysława per procura 5 listopada 1645 r. Dwa lata później, 20 maja 1648 r., Maria Ludwika owdowiała po nagłej śmierci Władysława IV. Jan Kazimierz został wybrany przez szlachtę na jego następcę i poślubił ją 30 maja 1649 roku. W Starej Pinakotece w Monachium znajduje się portret młodzieńca w modnym francuskim dublecie z wycięciami z ok. 1635 r. (olej na płótnie, 224,5 x 135,5 cm, nr inw. 6969). Przeniesiony on został w 1804 r. ze zbiorów Zamku Palatyńskiego w Neuburg an der Donau. Obraz ten jest bardzo zbliżony stylistycznie, pozą modela i kostiumem do portretu króla Władysława IV Wazy z koroną autorstwa Bartłomieja Strobla (przypisywany), który znajdował się przed 1939 r. w Pałacu Sandomierskim/Brühla w Warszawie i datowany był również na ok. 1635 r. oraz do portretu Władysława Dominika Zasławskiego-Ostrogskiego, również autorstwa Strobla, z ok. 1635 r. w Narodowym Muzeum Sztuki Białorusi w Mińsku (kopia obrazu z Pałacu w Wilanowie w Warszawie). Bardzo podobny strój widoczny jest również na portrecie księcia Janusza Radziwiłła (1612-1655), namalowanym przez Dawida Bailly'ego w 1632 r. (Muzeum Narodowe we Wrocławiu). Mężczyzna ten uderzająco przypomina portret królewicza Jana Kazimierza w czasach gdy był kardynałem, wykonany przez malarza w Rzymie ok. 1646 r. (Pontificia Università Gregoriana) oraz kilka rycin przedstawiających Jana Kazimierza, gdy był już królem (autorstwa Willema Hondiusa, wydana w Gdańsku w 1648 r., autorstwa Hugo Allarda Starszego, wydana w Amsterdamie po 1648 r. i autorstwa Philippa Kiliana, wydana w Augsburgu po 1648 r.). Z uwagi na to opisywany obraz z zamku Neuburg pochodzi niewątpliwie z posagu Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), hrabiny palatynatu Neuburga i siostry Jana Kazimierza Wazy. Kolejny portret, prawdopodobnie także z posagu Anny Katarzyny Konstancji Wazówny, znajduje się obecnie w Zamku Cesarskim w Norymberdze (depozyt Germanisches Nationalmuseum, olej na płótnie, 210 x 137 cm, NbgKbg.L-G0006 / 6784). Był on wcześniej identyfikowany jako wizerunek cesarza Leopolda I (1640-1705) i jako taki opublikowany został jako chromolitografia przez Jakoba Heinricha von Hefner-Alteneck w 1879 roku. Obraz ten jest bardzo podobny do portretu królewicza Jana Kazimierza w zamku Gripsholm w Szwecji, miniatury w Bawarskim Muzeum Narodowym oraz kolejnego portretu, który znajdował się przed II wojną światową w Pałacu Herzog-Max-Burg w Monachium (akwarela wg oryginału autorstwa Aleksandra Lessera z połowy XIX w. znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie). Wszystkie te obrazy zostały stworzone przez Petera Danckersa de Rij i jego warsztat około 1638 roku z okazji otrzymania Orderu Złotego Runa od króla Hiszpanii Filipa IV, mistrza zakonu od 1621 roku. Ten sam mężczyzna został również przedstawiony na portrecie ze starej kolekcji pałacu królów francuskich w Luwrze (olej na płótnie, 65,3 x 54,5 cm, INV 20345). Przypisywany jest on francuskiemu malarzowi i datowany na ok. 1635-1640 na podstawie stylu i stroju modela. Obraz powstał najprawdopodobniej w atelier Philippe'a de Champaigne (1602-1674), który od 1628 roku, kiedy wstąpił na służbę królowej matki Marii Medycejskiej, był nadwornym malarzem królów francuskich. Królewicz Jan Kazimierz był więźniem i jako taki nie mógł zostać przedstawiony z Orderem Złotego Runa, ponieważ Francja była w tym czasie w stanie wojny z Hiszpanią. Jego strój i fryzura są bardzo podobne do tych przedstawionych na srebrnym medalu z jego popiersiem, powstałym przed 1638 r. (Muzeum Warszawy, MHW 24241). Możliwe też, że portret został stworzony przez malarza włoskiego lub flamandzkiego i przywieziony przez królewicza do Francji, gdyż Jan Kazimierz podróżował do wielu krajów europejskich w latach 1635-1638. Rycina zatytułowana po francusku L'Hyver (Zima) z Prozerpiną i Plutonem autorstwa Jeremiasza Falcka Polonusa i Jeana Leblond I (Museum Boijmans Van Beuningen), została wydana w latach 1639-1645. Prozerpina i Pluton, który uprowadził ją do podziemia, noszący rysy Marii Ludwiki i Jana Kazimierza, jest niewątpliwie aluzją do sekretnego romansu królowej i królewicza. Urodzony w Gdańsku rytownik, który nazywał siebie Polakiem (Polonus), wykonał tę rycinę w Paryżu, dokąd przeniósł się w 1639 roku. Fragment czterech linijek francuskiego wersetu po lewej, oraz ich łacińskie tłumaczenie po prawej, brzmi: „Pluton gorzeje sekretnym ogniem dla Prozerpiny” (Pluton d'un feu secret brusle pour Proserpine).
Portret króla Władysława IV Wazy z koroną autorstwa Bartłomieja Strobel, ok. 1635, Pałac Sandomierski w Warszawie, zaginiony podczas II wojny światowej. Wirtualna rekonstrukcja, © Marcin Latka
Portret królewicza Jana Kazimierza Wazy autorstwa Bartłomieja Strobla lub warsztatu, ok. 1635, Stara Pinakoteka w Monachium.
Portret królewicza Jana Kazimierza Wazy autorstwa Petera Danckersa de Rij, ok. 1638, Zamek Cesarski w Norymberdze.
Portret królewicza Jana Kazimierza Wazy autorstwa warsztatu Philippe'a de Champaigne (?), 1635-1640, Luwr.
L'Hyver (Zima) z Prozerpiną i Plutonem autorstwa Jeremiasza Falcka Polonusa i Jeana Leblond I, 1639-1645, Museum Boijmans Van Beuningen.
Portrety Anny Katarzyny Konstancji Wazówny i Cecylii Renaty Habsburżanki autorstwa Fransa Luycxa
„Skoro król wjechał do zamku i z karety wysiadł, wyszedł arcyksiąże przeciwko królowi aż na dół do wschodów a z nim jeden pan przedni rakuski Meggau, kawaler złotego runa, który był w wielkiej łasce u ojca cesarskiego. Wymawiał arcyksiąże w mowie swej przed królem cesarzową, że na dół nie wyszła, a to dla niesposobności zdrowia jej podczas brzemienia jej. Potem na pół wschodu wyszła cesarzowa w perłach tylko wszystka ubrana. Król lubo z drogi, ale się też kosztownie ubrał i królowa i królewna także. Mówił król do cesarzowej po włosku, która dosyć go przyjęła mile i odpowiedziała mu po hiszpańsku krótko. Obłapiła się potem bardzo mile z królową, i z królewną tak się ścisnęła, że zausznice jej perłowe z zausznicami królewny się poplątały, że ich odrywać musiano”, wspominał powitanie króla Władysława IV Wazy, jego żony królowej Cecylii Renaty i jego siostry królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny z ich kuzynką cesarzową Marią Anną hiszpańską (1606-1646) w Wiedniu 1 września 1638 r., Jakub Sobieski (1591-1646), wojewoda bełski, w swoim Dzienniku.
Władysław wyjechał do Austrii aby się leczyć na podagrę w Baden pod Wiedniem. Król i jego orszak liczący 1300 osób, „który przez miesiąc więcej potrzebuje, niż cały dwór cesarski przez pół roku”, jak pisze Sobieski, wyjechał z Warszawy 5 sierpnia 1638 r. Znany ze swego gustu artystycznego, podczas podróży do Niderlandów i Włoch w latach 1624-1625 odwiedził m.in. pracownie Petera Paula Rubensa, Guido Reniego i Guercina, Władysław odwiedził prawdopodobnie atelier czołowego portrecisty na dworze cesarskim Fransa Luycxa podczas wizyty w Wiedniu. Dużo wcześniej jednak zauważył wielki talent flamandzkiego malarza, gdyż zachowane w Sztokholmie rachunki potwierdzają kontakty Władysława z malarzem o nazwisku Luix już w 1637 roku. Najprawdopodobniej w 1637 roku, kiedy została cesarzową, Luycx stworzył serię portretów Marii Anny hiszpańskiej, które zostały przesłane jej krewnym. Dwa bardzo podobne znajdują się w klasztorze Wizytek w Warszawie (olej na płótnie, 196 x 145 cm) i na zamku Gripsholm pod Sztokholmem (nr inw. NMGrh 1221), oba prawdopodobnie pierwotnie wysłane do Warszawy jako dar dla króla i jego siostry, podobnie jak dwa identyczne obrazy w Madrycie (Muzeum Prado, nr inw. P04169 i P001272). Zapewne podczas tej wizyty Władysław zamówił serię swoich podobizn oraz portrety żony i siostry. Rozliczenie z 1640 r. mówi o zapłacie przez polskiego agenta w Wiedniu „Leicowi, malarzowi, od trzech konterfektów” (wg „Obrazy z warsztatu Fransa Luycxa w kolekcji wilanowskiej”, Jacek Żukowski). Zachowane portrety króla pędzla Luycxa znajdują się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 203,5 x 140,5 cm, GG 7150), Alte Pinakothek w Monachium oraz w wersji zredukowanej w Pałacu w Wilanowie w Warszawie (olej na płótnie, 106 x 86 cm, Wil.1143). Portret Cecylii Renaty Habsburżanki znajduje się również w Wilanowie (pendant do portretu króla, olej na płótnie, 100,8 x 90 cm, Wil.1144) oraz w Wiedniu (na odwrocie napis w języku włoskim: LA REGINA CECILIA RENATA DI POLONIA 1642, nr inw. GG 8291). W inwentarzu kolekcji Leopolda Wilhelma z 1659 r. wymieniono dwa wizerunki jego siostry królowej Polski autorstwa Luycxa, jeden przedstawiający ją jako arcyksiężnę z papugą (indianischer raab, nr 813), drugi jako królową z koroną i berłem na stole (nr 811), oba prawdopodobnie zaginione. Z kolei Cecylia Renata i król Polski niewątpliwie posiadali również portrety Leopolda Wilhelma z tego okresu zaś miniatura w Muzeum Czartoryskich w Krakowie (olej na miedzi, 5,4 x 4,3 cm, XII-71), namalowana w stylu Luycxa i zbliżona do portretu arcyksięcia w Kunsthistorisches Museum (GG 2754), oraz jego portret en pied autorstwa Luycxa w zamku Gripsholm (NMGrh 1876), można uznać za pochodzącą z daru dla króla i królowej. Podobnie jak w Wiedniu czy Madrycie, wiele dzieł Luycxa niewątpliwie znajdowało się w polsko-litewskich zbiorach królewsko-wielkoksiążęcych, jednak przed II wojną światową w Warszawie były tylko dwa obrazy, które można było uznać za dzieła samego mistrza – wspomniany portret cesarzowej Marii Anny oraz portret króla Władysława IV, zakupiony w 1936 roku w Wiedniu. Portret króla przechowywany był do 1945 roku w Pałacu Brühla (Sandomierskim) w Warszawie i zaginął w czasie wojny (olej na płótnie, 202 x 140 cm). Luycx i jego warsztat musieli wykonać wiele wersji tego wizerunku króla, gdyż w inwentarzu galerii cesarskiej w Pradze z 1718 roku pojawia się portret Władysława IV autorstwa Luycxa w „białych butach” (weiszen stiefeln). Portret praski mierzył około 251 x 144 cm, a więc był większy od portretów w Wiedniu (obecnie uważanego za ów obraz z Pragi) i Warszawie, prawdopodobnie ucięty w górnej części i porównywalny z obrazem monachijskim (Alte Pinakothek, olej na płótnie, 250 x 160 cm, 4197, napis: VLADISLAVS IIII. REX POLONIÆ). Obraz w Monachium pochodzi z zamku Neuburg i prawdopodobnie pierwotnie znajdował się w posagu siostry króla Anny Katarzyny Konstancji. Miniaturowy portret kobiety przypisywany hiszpańskiemu malarzowi w Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie (olej na miedzi, 5,7 x 5,1 cm, P.57-1929) jest stylistycznie bardzo podobny do opisanej miniatury arcyksięcia Leopolda Wilhelma w Muzeum Czartoryskich. Kobieta bardzo przypomina portrety siostry arcyksięcia, Cecylii Renaty, zwłaszcza wspomniany portret wiedeński z warsztatu Fransa Luycxa (GG 8291). Elementy hiszpańskie jej stroju, takie jak kolczyki, mogą być wpływem hiszpańskiej świty jej szwagierki, cesarzowej Marii Anny hiszpańskiej. Arcyksiążę Leopold Wilhelm posiadał także portret królewny Anny Katarzyny Konstancji opisany w inwentarzu jego kolekcji pod numerem 812: „Wizerunek naturalnej wielkości namalowany olejem na płótnie królewny polskiej, poślubionej księciu Neuburskiemu. W czarnej, gładkiej ramie, 11 stóp, 3 palce wysokości i 7 stóp szerokości. Pędzla Francisco Leüxa oryginał” (Ein Contrafait lebensgrosz von Öhlfarb auf Leinwaeth der Princessin ausz Pohlen, welche mit dem Herzogen von Neüburg verheürath gewest. In einer schwartz glatten Ramen, hoch 11 Spann 3 Finger unndt 7 Spann braith. Von Francisco Leüx Original). Portret en pied autorstwa Fransa Luycxa w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (olej na płótnie, 222 x 111 cm, GG 1732) identyfikowany jest jako wizerunek królowej Cecylii Renaty, jednak podobnie jak w portretach Władysława IV, cesarzowej Marii Anny czy wzmiankowanym w inwentarzu portrecie Cecylii Renaty, na tym obrazie nie ma insygniów (korony i berła), a kobieta nie przypomina innych wizerunków królowej. Z drugiej strony kobieta bardzo przypomina podobizny królewny Anny Katarzyny Konstancji, szczególnie jej portret w czerwonej sukni na Zamku Ambras. Obraz ten może więc być równoznaczny zapisem inwentarza kolekcji arcyksięcia. Zredukowana kopia tego dzieła autorstwa pracowni Luycxa znajduje się również w Kunsthistorisches Museum (olej na płótnie, 90 x 50 cm, GG 7944).
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Pałac Sandomierski w Warszawie, zaginiony.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret królowej Cecylii Renaty Habsburżaki (1611-1644) autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret cesarzowej Marii Anny Habsburg (1606-1646) autorstwa Fransa Luycxa, ok. 1638-1642, Klasztor Wizytek w Warszawie.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) autorstwa Fransa Luycxa, 1638-1642, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Portret królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, 1638-1642, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Miniaturowy portret królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) autorstwa Fransa Luycxa, 1638-1642, Muzeum Wiktorii i Alberta w Londynie.
Miniaturowy portret arcyksięcia Leopolda Wilhelma Austrii (1614-1662) autorstwa Fransa Luycxa, 1638-1642, Muzeum Czartoryskich w Krakowie.
Portrety Anny Katarzyny Konstancji Wazówny i Cecylii Renaty Habsburżanki jako Wenus Verticordia autorstwa Giacinto Campany
W 1625 r. podczas pobytu w Bolonii królewicz Władysław Zygmunt Waza odwiedził pracownie miejscowych malarzy Guido Reni i Guercina. Z tej podróży przywiózł do Polski, oprócz dzieł sztuki zakupionych w Niderlandach i Włoszech, również cenne dary, w tym obrazy włoskich mistrzów ze słynnej galerii w Mantui, przekazane mu przez księcia Gonzagę. Gdy został królem, nadal kupował obrazy za granicą, głównie w Niderlandach, ale także we Włoszech, za pośrednictwem swojego sekretarza Virgilio Puccitelli, śpiewaka kastrata i kompozytora. To właśnie Puccitelli, który od września 1638 do lutego 1640 r. nabywał dla króla usługi kilku śpiewaków w Wenecji, przywiózł do Warszawy „Porwanie Europy” Guido Reniego, za co król wyraził wdzięczność w liście do Reniego z 3 marca 1640 r. „Uwiadamiamy więc Pana o tym wszystkim w załączeniu wyrażając nasze jak najuczynniejsze intencje, ażeby Pan wiedział ile się po nich może spodziewać i jak wielkim szacunkiem otaczamy Pański pełen blasku talent” – pisał król. Ten obraz znajduje się obecnie w National Gallery w Londynie.
W 1637 r. Władysław zaprosił do Polski Giacinto Campanę z Bolonii, który pracował na polskim dworze co najmniej do 1646 roku. Polecony przez byłego nuncjusza apostolskiego w Rzeczypospolitej biskupa Antonio Santacroce (1599-1641) i nowego nuncjusza Mario Filonardiego (1594-1644), malarz przybył do Warszawy z Rzymu przez Wenecję wiosną 1637 roku. Był on zatrudniony przy dekoracji różnych rezydencji królewskich i kaplicy św. Kazimierza w katedrze wileńskiej w lipcu 1639 r., a także przy dekoracjach scenicznych dla Opery Królewskiej w Warszawie i Wilnie, wraz z Giovannim Battistą Gislenim i Christianem Melichem. Campana, wyszkolony najpierw u Francesco Brizio, potem u Francesco Albani, pracował jako asystent Guido Reniego i namalował kopię Porwania Heleny pędzla Guido w 1631 r. dla kardynała Bernardino Spady z retuszem mistrza (Galleria Spada w Rzymie). Przed II wojną światową w Bode-Museum w Berlinie znajdował się obraz Cudowne rozmnożenie chleba, który w inwentarzu kolekcji Vincenzo Giustinianiego z 1638 r. przypisywany jest Campanie (Un quadro grande col miracolo di Christo della distribuzione di cinque pani, e dui pesci dipinto in tela, alta palmi 12 lar. 7 -in circa di mano del Campana senza cornice). Przypisuje mu się także dwa obrazy znajdujące się w Palazzo Malvezzi de' Medici w Bolonii, przedstawiające Śmierć św. Józefa i Męczeństwo św. Urszuli pochodzące ze Szpitala Małych Bękartów (Ospedale dei Bastardini). W Polsce dziełem, które można przypisać kręgowi Guido Reni, jest portret Władysława IV Wazy w kirysie ze zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu w Krakowie, zakupiony w 2013 roku we Włoszech. To najprawdopodobniej Campana wykonał kopię Amorków walczących z puttami Guida Reniego z kolekcji Czartoryskich (nr inw. MNK XII-228). Oryginał autorstwa Reniego, znajdujący się obecnie w Galerii Doria Pamphilj w Rzymie, powstał około 1625 roku. Campanie można również przypisać między innymi Kuszenie św. Benedykta (Św. Benedykt rzucający się w cierniowy krzew) znajdujący się w Litewskim Narodowym Muzeum Sztuki (olej na płótnie, 145 x 173 cm, LNDM T 927), przypominający obraz przypisywany Felice Ficherelli w Słowackiej Galerii Narodowej (O 5476) oraz dwa obrazy w Pałacu w Wilanowie w Warszawie - Noc (olej na płótnie, 166,5 x 219,5 cm, Wil.1060), inspirowana obrazem La Notte pędzla Guercino i św. Maria Magdalena (olej na płótnie, 68,5 x 58 cm, Wil.1732), zbliżona do niektórych dzieł Guercina i jego warsztatu, jak św. Jan Chrzciciel (Muzea Watykańskie) czy Magdalena pokutująca (Muzea Kapitolińskie). Kupidyn trzymający łuk, fragment większej kompozycji Campany przedstawiającej Uprowadzenie Heleny, znajduje się obecnie w Pałacu w Nieborowie (olej na płótnie, 75 x 65 cm, NB 964). Pochodzi on ze zbiorów katolickiej gałęzi rodu Radziwiłłów i uznawany jest za dzieło XIX-wiecznego malarza polskiego. Campana ewidentnie często korzystał z szablonów kompozycyjnych innych malarzy. W królewskim Pałacu w Wilanowie znajduje się obraz zatytułowany Edukacja Kupidyna (olej na płótnie, 134 x 166 cm, Wil.1548), który najprawdopodobniej pochodzi ze starych zbiorów pałacu. Obraz ten jest kopią obrazu Wenus zawiązująca oczy Amorowi autorstwa Tycjana w Narodowej Galerii Sztuki w Waszyngtonie (przed obcięciem), który jest portretem królowej Katarzyny Habsburżanki (1533-1572) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca). Nie jest to jednak dokładna kopia, malarz tylko zapożyczył kompozycję, ale kobieta przedstawiona jako Wenus jest inna. Bardzo przypomina ona wizerunki siostry Władysława IV, królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651). Stylistyka tego obrazu jest bardzo podobna do wspomnianego obrazu Śmierć św. Józefa autorstwa Giacinto Campany. Bardzo podobna kompozycja, namalowana w tym samym stylu, znajduje się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu. Podobnie jak w wersji warszawskiej kobieta ma odsłoniętą pierś, ale jej twarz różni się też od obu wspomnianych obrazów, oryginału Tycjana i kopii w Pałacu w Wilanowie. Jej wizerunek z wydłużonym haczykowatym nosem i dużymi ustami jest bardzo podobny do portretu królowej Cecylii Renaty Habsburżanki w Wiedniu (nr inwentarzowy 8291) i rytowanych wizerunków królowej. Powstały w Warszawie obraz przedstawiający Cecylię Renatę jako Wenus Verticordia został więc wysłany do krewnych królowej w Wiedniu. Co ciekawe Fortuna Virilis (lub jej asystentka), aspekt lub manifestacja bogini Fortuny, która miała moc ukrywania fizycznych niedoskonałości kobiet przed oczami mężczyzn i kojarzona z Wenus Verticordia, ma rysy zbliżone do królewny i królowej odpowiednio.
Alegoria z portretem królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca) autorstwa Giacinto Campany, 1637-1642, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Alegoria z portretem królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) jako Wenus Verticordia (Nawracająca serca) autorstwa Giacinto Campany, 1637-1642, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Walka Amorków z puttami autorstwa Giacinto Campany według Guido Reniego, ok. 1637-1650, Muzeum Czartoryskich.
Kupidyn trzymający łuk autorstwa Giacinto Campana lub naśladowcy, po 1637 r. Pałac w Nieborowie.
Portret Władysława IV Wazy w kirysie autorstwa Simone Cantarini
Opera „Święty Aleksy” (Il S. Alessio : dramma musicale : dall'eminentissimo, et reverendissimo signore card. Barberino, fatto rappresentare al serenissimo prencipe Alessandro Carlo di Polonia), wystawiona 19 stycznia 1634 roku w Palazzo Canceleria w Rzymie, była jednym ze wspaniałych wydarzeń uświetniających wizytę królewicza Aleksandra Karola Wazy, przyrodniego brata wybranego króla Władysława IV Wazy, podczas karnawału w Wiecznym Mieście. Wspomniana opera w trzech aktach została skomponowana przez Stefano Landiego w 1631 roku do libretta Giulio Rospigliosiego (przyszłego papieża Klemensa IX), a scenografia była prawdopodobnie dziełem Gianlorenzo Berniniego.
Następnie odbyło się kolejne wspaniałe wydarzenie na Piazza Navona - Festiwal Saracino lub Giostra del Saracino (potyczka lub turniej „Saracenów”), który odbył się 25 lutego 1634 roku. Uroczystości przygotowywane były pod patronatem kardynała Antonia Barberiniego Młodszego (1607-1671) lub Antonio Barberini iuniore, aby odróżnić go od wuja Antonio Marcello Barberiniego (1569-1646). Barberini nie szczędzili pieniędzy, by uhonorować królewicza polsko-litewskiego (potyczka Saracenów kosztowała bajeczną sumę 60 000 skudów). Chcieli zapewne pokazać gościowi świetność swego panowania w Państwie Kościelnym lub przyćmić uroczysty wjazd poselstwa Jerzego Ossolińskiego do Wiecznego Miasta, który miał miejsce kilka miesięcy wcześniej, bo 27 listopada 1633 roku. Jan Sobieski, przyszły król, wspominał poselstwo Ossolińskiego do papieża Urbana VIII Barberiniego, wierząc, że Rzym nigdy nie widział niczego bardziej sławnego i chwalebnego. Do wielu prac niewątpliwie zatrudniani byli malarze Andrea Sacchi (1599-1661) i Simone Cantarini (1612-1648), klienci domu Barberinich, a także kochanek Antonia Barberiniego Młodszego, śpiewak kastrat Marc'Antonio Pasqualini (1614-1691). Słynny sopranista, jako castrato en travesti, odgrywał główne role w Sant'Alessio w latach 1631, 1632 i 1634, m.in. Sposę (żonę Aleksego). Ponieważ dochody papiestwa z Rzeczypospolitej były znaczne, ważne były dobre stosunki z domem panującym Polski-Litwy. Ossoliński podarował papieżowi wiele cennych darów, m.in. flamandzkie arrasy wykonane dla króla Zygmunta II Augusta. Barberini niewątpliwie także odwzajemniali się podarunkami, ale dziś możemy sobie tylko wyobrazić, ile pięknych dzieł rzymskiego baroku trafiło wówczas do Rzeczypospolitej. W październiku 1643 r. gościli oni także innego przyrodniego brata króla, królewicza Jana Kazimierza Wazę (przyszłego króla), który zdecydował się zostać kardynałem. W 1641 roku Sacchi, który udekorował kościół kapucynów w Rzymie i Palazzo Barberini dla kardynała Antonio Barberiniego Młodszego, stworzył piękny portret Pasqualiniego koronego wieńcem przez nagiego boga muzyki i sztuki Apolla. Cantariniemu przypisuje się z kolei wykonanie kilku portretów Antonia Młodszego około 1633 r. Obaj malarze kojarzeni są często z Guido Renim (1575-1642), działającym w Bolonii w Państwie Kościelnym, którego pracownię Władysław Waza odwiedził w 1625 r. Prawdopodobnie około 1634 r. Cantarini dołączył do warsztatu Reniego i około 1639 r. powrócił do Rzymu. W Polsce zachowała się piękna Alegoria malarstwa Cantariniego (Muzeum Narodowe w Warszawie, 126263), nabyta w 1938 roku z kolekcji Boschi w Bolonii (kopia znajduje się w Fondazione Cavallini Sgarbi). Obraz pędzla Cantariniego wzmiankowany jest katalogu obrazów ze zbioru Radziwiłłów z 1835 r.: „99. Wenus żartuje z Amorkiem, zabrawszy mu łuk, trzyma go w górze ; Amorek po niego skwapliwie sięga. - Mal: na miedzi” (za „Katalog galeryi obrazow sławnych mistrzów ...” Antoniego Blanka, s. 34). Obrazy zbliżone do stylu Cantariniego i Sacchiego znajdowały się przed II wojną światową w zbiorach hrabiego Juliusza Tarnowskiego we wspaniałym renesansowym pałacu w Suchej Beskidzkiej (olej na płótnie, 99 x 74 cm). Przypisywano je innemu uczniowi Reniego Francesco Albani lub jego warsztatowi i przedstawiały Toaletę Wenus oraz Toaletę Diany. Kolejne dzieło bliskie Cantariniemu znajduje się w dawnym pałacu królewskim w Wilanowie w Warszawie. Przypisywane jest ono szkole bolońskiej z XVII w. i przedstawia św. Sebastiana (olej na płótnie, 53 x 35 cm, Wil.1033). Oprócz tego, że był uważany za trzeciego patrona Rzymu, od czasów renesansu święty ten jest symbolem wyrażania uczuć homoseksualnych i „zwykle tłumionych fantazji homoseksualnych” (według „Lesbian and Gay Writing” Marka Lilly’ego, s. 206). Kardynał Antonio Młodszy był właścicielem Mistycznych zaślubin św. Katarzyny ze św. Sebastianem autorstwa Correggio (Luwr, INV 41; MR 162), ofiarowanego kardynałowi Mazarin podczas jego wygnania w Paryżu. Nagi młodzieniec z rysunku przypisywanego Cantariniemu (Metropolitan Museum of Art, 69.1) mógł stanowić studium do kryptoportretu kardynała Antonia jako św. Jana Chrzciciela lub św. Sebastiana, gdyż bardzo przypomina wizerunki kardynała wykonane przez tego malarza. Obraz wilanowski można porównać do bardzo zmysłowego obrazu pędzla Cantariniego Św. Sebastian i anioł, namalowanego w latach 1632-1648 (sprzedany w Cambi Casa d'Aste w Genui, 13 grudnia 2019 r., lot 170) i jego rysunków - Św. Sebastian (Cornell College, Edward Sonnenschein Collection, 48) oraz Nagi św. Sebastian koronowany przez anioła, studium do ryciny (Nationalmuseum w Sztokholmie, NMH 1252/1863), oba z końca lat trzydziestych XVII wieku. Niestety nie jest znana jego wcześniejsza historia, nie wyklucza to jednak, że obraz trafił do Polski jeszcze przed potopem (1655-1660). Historia sztuki w większości krajów europejskich upamiętnia geniusz artystów i hojność ich mecenasów. W Polsce jednak często łączy się z najmroczniejszymi okresami w dziejach ludzkości i czasami budzi kontrowersje. Wspaniałe dziedzictwo Królestwa Wenus niknęło z każdą wojną i inwazją. Włosi dawno zapomnieli, ile zysków przynosił im owocny handel z Rzeczpospolitą i ile posiadali portretów monarchów i arystokratów polsko-litewskich, jak choćby portret młodzieńca w stroju wschodnim, najprawdopodobniej szlachcica ruskiego (Pinacoteca Ambrosiana w Mediolanie), zidentyfikowany przeze mnie. Na skutek masowego niszczenia ich dziedzictwa również Sarmaci zapomnieli, jak wiele ich kultura zawdzięcza dalekim Włochom (zwłaszcza jeśli chodzi o sztukę portretową). Kiedy po wojnach Rzeczpospolita zubożała, napływ przybyszów z Włoch został zahamowany, a ocaleni z najazdu członkowie społeczności włoskiej szybko się spolonizowali i obco brzmiące nazwiska zostały przekształcone, zacierając ślady włoskiego pochodzenia. Przykładowo w księgach miejskich Lublina z XVII w. wymieniane są nazwiska takie jak: Gilberti, Grimaldi, Mureni, Mineto, Negroni, Simi. Rudgier de Sacellis, jego brat Daniel de Sacellis, Jerzy Cyboni, Krzysztof Cyboni, Michał Pelikan-Klimuntowicz (Climunta), Flawiusz Marchetti i Antoni Nosadyni byli burmistrzami Lublina. Działali tam cyrulicy (Franciszek Grimaldi, Franciszek Raymundi), lekarze (Castelli), malarze (Jakub Tebaldi) i kamieniarze (Florian Dydzudes de Saltre) włoscy. Włosi zajmowali się także farmacją (Marian z Katanii), złotnictwem (Gilbertii Georgius) i krawiectwem (Joanes Dziano Olsan) (wg „Lublin w dziejach i Polski” Tadeusza Radzika, s. 259). Jednym z tych dawno zapomnianych wizerunków królewskich był portret króla Władysława IV Wazy z Orderem Złotego Runa, w kirysie i trzymającego regiment. Portret został zakupiony przez Zamek Królewski na Wawelu we Włoszech w 2013 roku od prywatnego kolekcjonera. Widoczne są w min wpływy twórczości Reniego, jednak styl tego obrazu jest uderzająco podobny do portretu kardynała Antonia iuniore z widocznym na mucecie kardynała pentimento (wcześniejszym wizerunkiem młodej kobiety), namalowanego przez Simone Cantariniego około 1633 r. (sprzedany w Sotheby's w Londynie, 4 lipca 1990 r., lot 74). Przypomina on także inny portret kardynała autorstwa Cantariniego (Palazzo Barberini w Rzymie, inw. 1068), a także wspomnianą Alegorię malarstwa. Bardzo możliwe, że Antonio, który dzielił z Władysławem IV pasję do sztuki i opery, zamówił ten portret lub otrzymał kopię obrazu wysłaną do Polski-Litwy. Bardzo podobna jest stylistyka wizerunku przyrodniego brata króla – Jana Kazimierza, który znajduje się do dziś w Rzymie w Hospicjum polskim (olej na płótnie, 98 x 73 cm). Jest to kopia lub wersja portretu Jana Kazimierza jako kardynała, wykonana w pracowni Giovanniego Antonio Galli, znanego jako lo Spadarino (przypisany przeze mnie), obecnie w zbiorach Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie. Posiada on w dolnej części napis po łacinie (CASIMIRVS SOC[ietatis] IESU S[anctae] R[omanae] E[cclesiae] CARDINALIS ET / POLONIE REX), a przed II wojną światową obraz ten znajdował się w kościele Il Gesù, prototypie kościoła jezuickiego, konsekrowanego w 1584 r. (por. „Kościół polski w Rzymie ...” Józefa Skrabskiego, s. 299). Cantarini i Spadarino kopiowali nawzajem swoje dzieła lub otrzymali ten sam zestaw rysunków studyjnych, aby stworzyć swoje obrazy.
Portret Władysława IV Wazy w kirysie autorstwa Simone Cantariniego, 1637-1644, Zamek Królewski na Wawelu.
Portret królewicza-kardynała Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) autorstwa Simone Cantariniego, ok. 1648, Hospicjum polskie w Rzymie.
Święty Sebastian autorstwa Simone Cantariniego, lata 30. XVII w., Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Toaleta Wenus autorstwa Andrei Sacchiego lub Simone Cantariniego, lata 30. XVII w., Zamek w Suchej Beskidzkiej, zaginiony.
Toaleta Diany autorstwa Andrei Sacchiego lub Simone Cantariniego, lata 30. XVII w., Zamek w Suchej Beskidzkiej, zaginiony.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła trzymającego laskę autorstwa Goverta Flincka
Po 1637 roku książę Krzysztof II Radziwiłł (1585-1640), hetman wielki litewski, przekształcił swoją główną rezydencję, zamek w Birżach, w bastionową twierdzę w stylu holenderskim. Ten warowny pałac, początkowo w stylu włoskim (palazzo in fortezza), wzniesiony dla jego ojca przez architekta Franceso Mineto (Franciszek Minet) w latach 1586-1589, został zniszczony w 1625 roku przez wojska szwedzkie pod wodzą króla Gustawa Adolfa. Szwedzi zrabowali cały dobytek i skarby oraz 60 armat. Kiedy w 1627 roku zamek powrócił do Radziwiłłów, budowla była tak zniszczona, że nie nadawała się do zamieszkania. Dlatego Krzysztof zbudował tymczasowy drewniany pałac w Birżach.
Odbudową kierował Cornelius Keyzer z Wilna, być może krewny holenderskiego rzeźbiarza i architekta Hendricka de Keyser (1565-1621), a głównym architektem był Cornelius Retenburg z Tartu (Dorpat). Do budowy sprowadzano wiele materiałów, m.in. cement importowany przez Rygę, prawdopodobnie z Holandii, a także dachówki produkowane w Haarlemie (Keyser nalegał na dachówki „harlimskie” podczas przebudowy w 1612 r.) (wg „Jak Krzysztof Radziwiłł (1585–1640) dwory i zbory budował ...” Jarosława Zawadzkiego, s. 28, 38, 41). Niestety jesienią 1655 roku twierdza w Birżach ponownie wpadła w ręce Szwedów i po ponownej odbudowie po potopie, w 1704 roku podczas kolejnego najazdu szwedzkiego wojska generała Adama Ludwiga Lewenhaupta (1659-1719) wysadziły pałac i twierdzę w powietrze. Hetman miał także kilka rezydencji w Wilnie. Najważniejszym i najstarszym był pałac odziedziczony przez jego bratanka Bogusława (Krzysztof był jego opiekunem do 1636 r.), zwany później Pałacem Bogusławowskim. Znajdował się on w pobliżu Pałacu Wielkich Książąt Litewskich i Katedry. W 1506 r. Mikołaj II Radziwiłł (zm. 1509) ufundował obok pałacu gotycki kościół pod wezwaniem św. Jerzego i Matki Bożej Śnieżnej. W pobliżu miał także swój dwór szwagier Krzysztofa Janusz Kiszka (1586-1654), wojewoda połocki. Znamienne jest, że pałac księcia na Birżach (Domus Jllmi Principis Radzivilli in Birze ducis) wymieniony jest jako pierwszy (a nie Pałac Wielkich Książąt) w legendzie widoku Wilna autorstwa Tomasza Makowskiego, powstałego około 1600 r., a także uwzględnia lokalizację szkoły kalwińskiej (wg „Książęcy splendor w stolicy ...” Tadeusza Bernatowicza, s. 22). Radziwiłłowie kupowali wiele luksusowych przedmiotów z całego świata w głównym porcie kraju, Gdańsku, w Prusach Polskich. „Rejestr rzeczy, które się ze Gdańska do Wilna posyłają przez Szczęsnego Żydowicza” z czerwca 1620 r., wymienia wiele nabytych przez nich cennych przedmiotów, m.in.: „Obrazow na drzewie malowanych osm; Obrazow na plotnie malowanych dwa, Miedzy ktoremi conterfet Bethlem Gabore [Gabora Bethlena, księcia Siedmiogrodu] [...] Kieliszkow weneckich sztuk trzydziesci y cztery; Szklenic weneckich z nakrywkami dwie [...] Drzewa Indyiskie orzechowe sztuk pięc; Stoł okrągły Hebanowy y zwarcabami kością sadzony Hiszpansky [...] Wina Francuskie czyrwone beczka iedna; Wina Francuskie białe beczka iedna” (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, AGAD 1/354/0/26/22). Obrazy powstały prawdopodobnie w Holandii, Flandrii lub Wenecji. Stare inwentarze potwierdzają także, że ich liczne rezydencje wypełniały liczne obrazy, niestety opisy są bardzo ogólnikowe i nie pojawiają się nazwiska malarzy. W samym „dworze murowanym wileńskim” w latach 1621-1628 odnotowano około 125 obrazów. Wiadomo jednak, że w jednym z pomieszczeń w Birżach znajdował się na suficie malowidło przedstawiające „zjazd” księcia Krzysztofa z Gustawem Adolfem. Wcześniejsze zwycięstwo Krzysztofa Radziwiłła i Jana Karola Chodkiewicza nad Szwedami w 1601 roku ilustrował duży obraz Bitwy pod Kokenhausen, wymieniony wśród innych obrazów (portrety, łowy, „kuchnie”) na zamku w Kojdanowie (obecnie Dzierżyńsk na Białoruś) w 1627 r. Wiele obrazów i portretów wymienionych jest w rejestrze sporządzonym przed 1636 r. (AGAD 1/354/0/26/50), na przykład w murowanym dworze w Wilnie – „W Drzewnianej stołowej izbie nascianach obrazow ... 19, NAprzeciwko wpokoiu obrazow ... 2” lub obrazy pochodzące z wileńskiego dworu Janusza Radziwiłła (1579-1620) - „Z Alkowy obrazow dwa wielkich; Z wielkiej kamienice spokoiow obrazow wielkich dwa, Conterfetow Roznych, Toiest Conterfet ojca Xiezny jej mosci Margrafa Jana Jerzego i krola Angielskiego 3”, a także miniatury z domu Radziwiłłów w Toruniu - portret zmarłego księcia Henryka angielskiego (Henryka Fryderyka Stuarta) w diamentowej oprawie, portret księżniczki angielskiej w diamentowej oprawie, dwustronny portret elektora saskiego i jego żony w diamentowej oprawie, portret elektora brandenburskiego i jego żony w diamentowej oprawie, portret księżniczki angielskiej, portret króla i królowej Francji, portret księżnej Radziwiłłowej (Anny Kiszczanki?), wojewodziny wileńskiej oraz portret króla Anglii. Kwit odbioru klejnotów znajdujących się w tym rejestrze podpisuje Daniel von der Rennen, najprawdopodobniej działający w Gdańsku kupiec holenderski (prawdopodobnie krewny gdańskiego złotnika Petera van der Rennena). Inwentarz zamku w Nieświeżu z 1636 r. (AGAD 1/354/0/26/52), wymienia portret hetmana Jana Karola Chodkiewicza (zm. 1621), wojewody wileńskiego („Konterfert Pana Wileńskiego Chodkiewicza”), portret en pied króla Zygmunta III Waza („Konterfet Zupełny Zygmunta Króla Je M polskiego”) i inne portrety („Konterfetów Różnych”). „Mam nadzieję, że W. X. M. [Wasza Książęca Mość] obeszlesz Kunstkamer [gabinet sztuki] ojca mojego specjałem jakim” – pisał Janusz do swojego kuzyna Bogusława Radziwiłła, przesyłając mu „sztukę srebrną”, być może scytyjską, znalezioną na Wołyniu (i otrzymaną od księcia Wiśniowieckiego) do oceny przez zagranicznych ekspertów od antyków. W kolejnym liście Janusz dziękuje mu za portret przysłany z Francji. Podczas swoich podróży edukacyjnych książę Janusz informował ojca o dziełach wojskowych i innych nowościach na rynku księgarskim. W korespondencji informował Krzysztofa II o zamiarze wydrukowania w Antwerpii dzieła Icones et elogia illustrorum virorum, które miało zawierać biografie polskich magnatów. Prosił o przysłanie mu portretów dziadka, wuja i ojca, gdyż miał przy sobie jedynie wizerunek „Sierotki” (Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła). Dodawał by w tym względzie „kosztów nie ważyć”. Książę Krzysztof prosił także wychowawców, aby w czasie zagranicznych wyjazdów syna wykonano portrety Janusza – „w habicie, który mu będzie naprzystojniejszy, przysyłać mi”, zaś Janusz dziękował kuzynowi za jego portret, „bom z niego modeliusz wziął teraźniejszego stroju francuskiego” (za „Książka i literatura …” Marioli Jarczykowej, s. 24-28, 32, 34-36, 47). Podczas pobytu w Holandii Bogusław nawiązał kontakty z Lucasem Vorstermanem, rytownikiem antwerpskim z kręgu Rubensa i van Dycka, który towarzyszył Radziwiłłowi w czasie wojny 1640/41, a następnie namalował jego portret. W Antwerpii Bogusław zetknął się z malarzem i handlarzem dziełami sztuki – Matthijsem Mussonem, uczniem Rubensa. W 1646 roku Musson dostarczył księciu w Amsterdamie wiele dzieł sztuki, w tym dwa obrazy za 63 guldenów i kopię Wniebowzięcia Marii Panny Rubensa za 80 guldenów. W latach 1645-1647 van den Wouwer, kuzyn Mussona, właściciel „galerii antyków”, dostarczył księciu 6 obrazów z polowaniami po 56 guldenów każdy (według „Galerie obrazów i "Gabinety Sztuki" Radziwiłłów w XVII w.” Teresy Sulerzyskiej, s. 88-89, 91). Inwentarz obrazów ze zbiorów Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), prawnuczki Krzysztofa, sporządzony w 1671 r., wymienia 5 obrazów, które mogły być wizerunkami hetmana w różnym wieku (29/9, 35/5, 38/8, 85/4, 86/5) oraz rysunek przedstawiający „Pogrzeb księcia Krzysztofa” (876/6) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). W inwentarzu znajduje się także obraz „Nimfy pomorzone w łowiech” (350/3), zaś rysunek przedstawiający śpiące kobiety, będący studium do obrazu „Odpoczynek Diany i jej nimf” autorstwa Petera Paula Rubensa (figury) i Jana Brueghela Starszego (pejzaż i zwierzęta), widoczny jest w martwej naturze przypisywanej Abrahamowi Susenierowi (Agnes Etherington Art Centre). Osoba, która zamówiła wspomnianą martwą naturę, była także właścicielem rysunku studyjnego do portretów Rembrandta, zatem ten mecenas mógł być także właścicielem oryginalnego obrazu pędzla Rubensa i Brueghela. Kompozycja „Odpoczynek Diany i jej nimf” znana jest z wielu wersji i kopii, m.in. z Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (GG 1707) czy innej wersji z Alte Pinakothek w Monachium (344). Za oryginał uważa się wersję przechowywaną w Muzeum Łowiectwa i Przyrody w Paryżu (olej na desce, 61 x 98 cm, 68-3-2). Z obrazem tym łączony jest inny obraz z tej samej kolekcji (pendant) przedstawiający „Dianę i jej nimfy wyruszające na polowanie” (olej na desce, 57 x 98 cm, 68-3-1). Choć oba obrazy wydają się tworzyć parę, ich proweniencja jest ustalana odmiennie – uważa się, że pierwszy (śpiące nimfy) pochodzi z kolekcji Fryderyka II Pruskiego, którego wątpliwym dokonaniem był I rozbiór Polski, w jego pałacu Sanssouci pod Berlinem, natomiast drugi obraz podobno przez jakiś czas znajdował się w osobistej kolekcji Rubensa i został nabyty po śmierci malarza przez Matthijsa Mussona. Obydwa obrazy datowane są na lata około 1623-1624, a więc z okresu wizyty królewicza Władysława Zygmunta Wazy w pracowni Rubensa. Inwentarz zamku Radziwiłłów w Lubczy na Białorusi z 1633 r. (Archiwum Główne Akt Dawnych w Warszawie, 1/354/0/26/45) wymienia: „Obraz wielki Malowany na ktorym Malowana Dianna z Pannami z którey się śmieją Faunowie od króla teraźniejszego darowany”, czyli Władysława IV (poz. 37) oraz „Obraz w Ramach Hebanowych na ktorym wymalowana Dianna z nimfami umywaiącemi się nad źrodłem” (38). W 1560 roku Krzysztof Krupski, starosta horodelski, zamówił w warsztacie Antona Leyniersa w Brukseli (Zamek Królewski na Wawelu) duży arras tronowy z herbem króla Zygmunta Augusta, mogło być zatem również odwrotnie, że król zamówił we Flandrii dzieło sztuki gloryfikujące najpotężniejszy ród Wielkiego Księstwa Litewskiego, którego ambicje były czasem iście królewskie. Nie można wykluczyć, że kopie lub oryginały obu obrazów paryskich znajdowały się w Lubczy, tym bardziej, że motywem przewodnim obu kompozycji jest czarny róg, dokładnie taki sam, jak w herbie Radziwiłłów – Trąby, ukazany w książce „Kryształ Z Popiołv” Wojciecha Cieciszewskiego, wydanej w Wilnie w 1643 r., dedykowanej synowi Krzysztofa Januszowi. Około 1652 roku flamandzcy rytownicy Pierre Rucholle i Pieter de Jode II stworzyli rytowany portret księcia Krzysztofa Radziwiłła, prawdopodobnie wzorowany na obrazie lub rysunku holenderskiego malarza Michiela Jansza van Mierevelta. Obrazy należące do hetmana były czasami opisywane w wierszach jego nadwornych poetów, jak w niektórych dziełach Daniela Naborowskiego (1573-1640), m.in. w najsłynniejszym poemacie erotycznym „Na oczy królewny angielskiej”, co odpowiadałoby portretom księżniczki angielskiej wspomnianym w inwentarzach. Fraszki tego poety „Na nagie obrazy w łaźni” mogły być słownym komentarzem do wspomnianych w inwentarzach malowideł zdobiących łaźnie wileńskiej rezydencji Radziwiłła. W jednym z wierszy okolicznościowych Naborowski wspomina o galerii książęcej: „Panie mój, masz Bachusów malowanych siła”, w innych zaś nawiązuje do portretów biskupa Eustachego Wołłowicza i królewicza Władysława Zygmunta Wazy w stroju narodowym, trzymającego buzdygan. Krzysztof posiadał także duży gabinet osobliwości. Oprócz obrazów hetman otrzymywał do swojej kolekcji także różne ciekawostki i rzeźby, m.in. „Adam i Ewa z drzewa subtelnie snycerską robotą robiony, gdzie wszystkie członki się ruszają”, dzieło ofiarowane przez Władysława IV. Zbierał także rzadkie numizmaty, o czym świadczy dokument, w którym Krzysztof prosił pana Kłosowskiego o zakup biblioteki oraz rzadkie monety od Gorajskich, w tym „jakieś numizmata staroświeckie rzymskie i greckie”. Jego zainteresowania naukowe przejawiały się także w utrzymywaniu kontaktów listownych z byłymi wychowawcami w Lipsku, Heidelbergu i Bazylei, a także werbowaniu na swój dwór „ludzi uczonych w cudzych krajach”. Radziwiłł wspierał także osadnictwo protestantów w swoich posiadłościach, przyjmując uchodźców z krajów niemieckich wyniszczonych przez wojnę trzydziestoletnią. Imigracja była tak wielka, że według Janusza Tazbira Rzeczpospolita stała się prawdziwym refugium Germaniae (za „Korespondencja i literatura okolicznościowa ...” Marioli Jarczykowej, s. 81, 117). W liście z Kiejdan z dnia 2 czerwca 1629 r. miejscowy starosta Piotr Kochlewski donosił Krzysztofowi, że „Z Prus co dzień Niemców przybywa”. W jego pałacu znajdował się także tymczasowy lub stały teatr – „Nazajutrz, w piątek po obiedzie, komedyja, na której posłowie moskiewscy i florencki byli” – jak poinformował ojca w liście Janusz Radziwiłł. Krzysztof uchodził za dobrego mówcę – „Wojewoda wygłosił też zgrabną mowę do arcyksiężnej, która odpowiedziała w języku włoskim” – wspominał Albrycht Stanisław Radziwiłł (1593-1656) o powitaniu Cecylii Renaty Habsburżaki w 1637 r. We wspomnianym inwentarzu zamku w Lubczy znajduje się także wiele innych cennych obiektów ze zbiorów książęcych. Wśród nich wyróżnić możemy szkło weneckie („Szklanic weneckich”), luksusowe przedmioty zakupione od Francuzów („Rzeczy Nowe Rozne od Francuzów Kupione”), m.in. poduszkę haftowaną złotem i srebrem, jedwabny grzebieniarz w kolorze wiśniowym haftowany złotem i srebrem oraz pięć par jedwabnych pończoch haftowanych złotem i srebrem, „Obrusy Olenderskie y Płotna Rożne”, obrazy i portrety, głównie haftowane na atłasie, wykonane z ciętego papieru oraz malowane portrety króla szwedzkiego Gustawa Adolfa (zwanego księciem Sudermańskim), Gabora Bethlena, księcia Siedmiogrodu, Eustachego Wołłowicza, biskupa wileńskiego, malowany na białym atłasie, portrety księcia Radziwiłła i jego żony Anny Kiszczanki, malowane na miedzi, ryciny, mapy i rzeźby z wosku, srebrna tablica z wizerunkiem cesarza Ferdynanda II, trzy obrazy przedstawiające duże psy i duży obraz niedźwiedzia, kobierce i makaty perskie i orientalne – łącznie 142 sztuki (16, 38, 17, 10, 8, 22, 30, 1), 11 zielonych jedwabnych arrasów holenderskich z postaciami, 9 arrasów holenderskich zielonych z postaciami bez jedwabiu, „opona Olenderska na stol z Herbami Roznemi Xiąząt Ich mosci”, 18 białych arrasów wykonanych lokalnie oraz namioty tureckie. Biblia ewangelicka w języku polskim - „Biblia święta”, wydana w Gdańsku w 1632 r., sfinansowana i dedykowana księciu Krzysztofowi, jest jednym z najważniejszych osiągnięć Radziwiłła. Strona tytułowa autorstwa Cornelisa Claesza. Duysenda powstała najprawdopodobniej w Amsterdamie (Biblioteka Narodowa, SD XVII.3.4795). Jako przywódca litewskich kalwinów Krzysztof zakładał zbory i szkoły, ale także wspierał i ukierunkowywał politykę korzystną dla swoich współwyznawców. Wraz ze wzrostem wpływów jezuitów i Habsburgów na dworze królewskim, czasy dla niekatolików w wieloreligijnym narodzie stawały się coraz trudniejsze. Druga żona króla Zygmunta III, Konstancja Habsburżanka, której krewni w Hiszpanii uczestniczyli w publicznych auto-da-fé (siostrzeniec Konstancji, Filip IV, król hiszpański, zażądał, aby w 1632 r. na dworze odbyło się uroczyste auto-da-fé dla uczczenia uzdrowienia jego żony Elżbiety Burbon) i której szwagier, król Hiszpanii Filip III, wypędził Morysków w 1609 r., słynęła z nietolerancji. Wielu szlachciców i dostojników zaczęło podążać za przykładem królowej. Polacy często ulegali zachodnim modom, ale moda na fanatyzm religijny mogła przynieść tylko złe skutki. Moda w XVII wieku często wykorzystywana była ze względów politycznych, o czym świadczą portrety króla Władysława IV w strojach francuskich, hiszpańskich i narodowych, ale także w celu podkreślenia koneksji lub przekonań czy po prostu ukazania przepychu i bogactwa. Na przykład cykl portretów Sapiehów na Zamku Królewskim na Wawelu przedstawia szeroką gamę mody nie tylko litewskiej, ale także europejskiej (w tym hiszpańskiej i holenderskiej) z XVII wieku. Różnorodność w tej kwestii była naprawdę niezwykła – Jerzy Radziwiłł (1578-1613), kasztelan trocki, gorliwy kalwinista wykształcony w Lipsku, Strasburgu i Bazylei, w testamencie pozostawił konie i ubiory swoim szwagrom: włoski – Dorohostajskiemu, zaś husarski – Gorajskiemu. Ponieważ katolicy na dworze królewsko-wielko-książęcym w Wilnie i Warszawie czasami manifestowali swoje przekonania poprzez strój hiszpański, włoski czy flamandzki, przywódca kalwinów niewątpliwie nosił także stroje protestanckie. Portret mężczyzny na tle pejzażu autorstwa Goverta Flincka, ucznia Rembrandta zamieszkującego na co dzień w domu Hendricka Uylenburgha, agenta artystycznego Zygmunta III Wazy, w Amsterdamie, przechowywany obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie, datowany jest na około 1640 rok (olej na desce, 92 x 69 cm, M.Ob.2584 MNW). Obraz pochodzi z kolekcji Karola Radziwiłła w Argentynie i został zakupiony w 2005 roku. Utożsamiany jest z obrazem z kolekcji króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w Warszawie wymienionym w „Katalogu obrazów Jego Królewskiej Mości Króla Polskiego” (Catalogue des tableaux Appartenant à Sa Majesté le Roi de Pologne) w 1795 roku jako „Starzec stojący, trzymający laskę, ubrany po holendersku, z małą białą brodą, w tle pejzaż, na drewnie” (Viellard debout, tenant un bâton, vêtu a la hollandoise, avec une petite barbe blanche, le fond est un paysage, sur bois, poz. 162). Nie ma wzmianki o nazwisku malarza, niewykluczone więc, że król posiadał kopię lub inny obraz albo że Radziwiłłowie pozyskali portret swego przodka z kolekcji królewskiej. Obraz został sprzedany w Paryżu w 1933 roku (Hôtel Drouot, 8 marca 1933 r., lot 11, FLINCK (attribué à GOVAERT) / 11. Portrait d'un seigneur hollandais. / Debout dans la campagne, appuyé sur une canne, il est vêtu de noir. Bois. Haut., 92 cent.; larg., 70 cent.), wraz z portretem księżniczki Krystyny Magdaleny Radziwiłłówny (1776-1796) w zalesionym pejzażu, namalowanym w Wiedniu w 1795 r. przez Giuseppe Marię Grassiego, chociaż księżniczka przebywała wówczas w Nieborowie, a później w Sankt Petersburgu (a więc najprawdopodobniej wykonany na podstawie rysunków studyjnych przesłanych do Wiednia). Obydwa obrazy znajdowały się w zbiorach Radziwiłłów w Château d'Ermenonville i według Tadeusza Mańkowskiego (1878-1956) obraz Flincka przedstawiał Radziwiłła „Sierotkę” (?) (wg „Rembrandt w Polsce” Michała Walickiego, s. 331). Mężczyzna przedstawiony jako wędrowiec z laską manifestuje „wybór aktywnej postawy w wędrówce przez życie, zgodnej z ideałami kalwinizmu” (według opisu muzealnego). Kościół w tle bardzo przypomina kościół św. Jerzego w Wilnie, niedaleko pałacu księcia na Birżach, przedstawiony na rycinie Makowskiego, jakby mężczyzna stał w ogrodzie tej rezydencji. Przypomina także kościół z ryciny Duysenda „Biblia święta”, wydanej w 1632 r. Model z kolei przypomina mężczyznę z portretów z dwoma piórami pędzla Rembrandta i jego kręgu, zwłaszcza wersji z zamku Viderup. Podobny „wędrowiec z laską” został przedstawiony także w przypisywanej Susenierowi martwej naturze vanitas, zawierającej również studium do portretu z dwoma piórami. Inwentarz zamku Lubczy wymienia także kilka elementów ubioru Krzysztofa, które mogły zostać ukazane na obrazie, jak 19 różnych kurt (kurtka lub krótki kaftan), w tym jedna „Kurta Czarna skurzana Przeszywana z guzikami Czarnemi srebrem Przetykanemi” i druga „Kurta skurzana Czarna Przeszywana z guzikami białemi Jedwabnemi”, 4 kapelusze, 3 z filcowanego futra bobrowego, w tym jeden „Kapelusz Czarny Bobrowy z Piorem Czarnym” i 8 lasek, oprócz 1, wszystkie wykonane w Indiach, w tym pierwsza „Laska Czarna Indyska srebrem oprawna z sikawką”. Krzysztof zmarł 19 listopada 1640 roku w wieku 55 lat, według współczesnych, załamany obrotem wydarzeń po ataku na zbór kalwiński w Wilnie, kiedy to król nie tylko nie ukarał sprawców ataku, ale także nakazał przeniesienie świątyni poza mury miejskie i zakazał pastorom prowadzenia działalności duszpasterskiej w mieście.
Portret księcia Krzysztofa Radziwiłła (1585-1640), hetmana wielkiego litewskiego trzymającego laskę autorstwa Goverta Flincka, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Odpoczynek Diany i jej nimf autorstwa Petera Paula Rubensa i Jana Brueghela Starszego, ok. 1623-1624, Muzeum Łowiectwa i Przyrody w Paryżu.
Diana i jej nimfy wyruszające na polowanie autorstwa Petera Paula Rubensa i Jana Brueghela Starszego, ok. 1623-1624, Muzeum Łowiectwa i Przyrody w Paryżu.
Portret królowej Cecylii Renaty Habsburżanki trzymającej tulipan autorstwa warsztatu Fransa Luycxa
7 października 1649 roku w Navalcarnero pod Madrytem 14-letnia arcyksiężna Maria Anna Habsburżanka (1634-1696) poślubiła swojego 44-letniego wuja, króla Hiszpanii Filipa IV. Para spędza noc poślubną w królewskim klasztorze w Eskurialu. Arcyksiężna była bratanicą królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644), a także była spokrewniona z jej mężem, królem Władysławem IV Wazą (1595-1648).
Maria Anna (lub po hiszpańsku Mariana) była córką cesarza Ferdynanda III i infantki Marii Anny hiszpańskiej (córki króla Hiszpanii Filipa III i siostrzenicy dwóch żon Zygmunta III Wazy). Od dziecka była zaręczona ze swoim kuzynem Baltazarem Karolem, księciem Asturii, lecz gdy ten niespodziewanie zmarł w 1646 roku, król Filip IV, owdowiały po śmierci swojej pierwszej żony, Elżbiety Burbon, zdecydował się poślubić młodą arcyksiężnę. Sytuacja polityczna zmusiła króla do ponownego zawarcia związku małżeńskiego w celu zapewnienia męskiego potomka dla wielkiego imperium hiszpańskiego, gdyż miał on tylko jedną prawowitą córkę – infantkę Marię Teresę, przyszłą królową Francji. Przed ślubem do Hiszpanii wysłano wiele portretów wybranki, stworzonych głównie przez czołowego portrecistę dworu cesarskiego Fransa Luycxa. Przytoczmy zwłaszcza portret w wieku około 5 lat, wykonany więc około 1639 r. (Prado, P002871) oraz portret w żałobie po śmierci matki z około 1646 r. (P006194). Około 1646 roku do Hiszpanii wysłano kolejny portret Marii Anny z tulipanami w wazonie, przypisywany Fransowi Luycxowi (P002441). Na tym portrecie wygląda ona na więcej niż 11 lat, co nie pozostało niezauważone w Hiszpanii. Po śmierci matki arcyksiężnej konieczne stało się ponowne wzmocnienie więzi rodzinnych i politycznych pomiędzy obiema gałęziami rodu Habsburgów, przy czym w Hiszpanii najważniejsza była płodność i dobre zdrowie kandydatki. Być może do tego portretu odnosi się raport oceniający arcyksiężną: „Dopiero co przysłano jej portret, który przedstawia ją w wieku 11 lat i dwóch miesięcy [...] bardzo dorosłą, lecz biorąc pod uwagę jej prawdziwy wiek, jej malowany wizerunek jest zdyskredytowany, czy został namalowany wiernie?” (Un retrato solo ha venido que la representa con edad de 11 años y dos meses [...] muy crecida pero con su edad verdadera se desacredita su altura pintada, mas si es pintar como ver?) (wg „Entre Viena y Madrid ...", Gemma Cobo Delgado, s. 155-158). Trudno obecnie ustalić, czy doszło do manipulacji w celu przekonania hiszpańskiego dworu o jej dobrym stanie zdrowia. Daje to jednakże pewne wyobrażenie o ważnej roli politycznej, jaką czasami odgrywały malowane wizerunki, i o tym, że nie zawsze były one wierne, celowo bądź nie. Choć obraz przypisywany jest Luycxowi, różni się on od innych dzieł tego malarza, zwłaszcza od dwóch pozostałych wspomnianych portretów arcyksiężnej w Prado. Bardzo możliwe, że został on w całości wykonany przez jego warsztat lub nawet przez innego bliskiego mu malarza, co też mogłoby częściowo tłumaczyć ten brak wierności podobizny. Luycx był bardzo zajętym malarzem. Oprócz pracy dla Habsburgów, szlachty czeskiej, austriackiej i niemieckiej, stworzył także liczne obrazy dla dworu polsko-litewskiego. W Alte Pinakothek w Monachium zachowało się kilka obrazów Fransa pochodzących z zamku Neuburg. Zamek był rezydencją królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazówny, siostry Władysława IV Wazy, która 9 czerwca 1642 roku w Warszawie poślubiła Filipa Wilhelma neuburskiego. Wniosła ona mężowi pokaźną wyprawę: 243 333 talarów w gotówce, biżuterię o wartości około 300 000 talarów, cenne przedmioty ze złota, srebra, meble, tapiserie oraz perskie kobierce. Całkiem możliwe, że obrazy pochodzą z jej posagu, gdyż przedstawiają brata królewny – Władysława IV (olej na płótnie, 250 x 160 cm, 4197) oraz braci jej szwagierki królowej Cecylii Renaty – cesarza Ferdynanda III (1608-1657) (olej na płótnie, 206 x 137 cm, 6779) i arcyksięcia Leopolda Wilhelma (1614-1662) jako duchownego (olej na płótnie, 208 x 119 cm, 6819). Obrazy prawdopodobnie pochodzą z serii zamówionej w pracowni Luycxa, brakuje jednak portretu Cecylii Renaty. W Alte Pinakothek znajduje się obraz Nieznanej księżnej (Unbekannte Fürstin), który również pochodzi z zamku Neuburg (olej na płótnie, 209 x 104 cm, 6781/7244). Już w 1969 roku Janina Ruszczyc zidentyfikowała ten obraz jako wizerunek królowej polskiej i wielkiej księżnej litewskiej („Portrety Zygmunta III i jego rodziny”, s. 212-213, fot. 39). Jej rysy twarzy i strój bardzo przypominają te z portretu Cecylii Renaty w Nationalmuseum w Sztokholmie (NMGrh 299). Królowa trzyma tulipan, symbol miłości i marności rzeczy ziemskich (za „Nature and Its Symbols”, Lucia Impelluso, s. 82). Na jej piersi widnieje brosza z polskim orłem, podobna do tej z Luwru (MR 418). Styl tego portretu jest bardzo podobny do portretu arcyksiężnej Marii Anny z tulipanami w Prado (P002441). Inny portret członka rodziny królewsko-wielkiej książęcej Polski-Litwy, namalowany w podobnym stylu, znajduje się także w Alte Pinakothek (olej na płótnie, 227,8 x 142 cm, 6961). Ten pełnopostaciowy obraz przedstawia królewicza Karola Ferdynanda Wazę (1613-1655), przyrodniego brata króla Władysława IV, biskupa wrocławskiego od 1625 r. i biskupa płockiego od 1640 r. Obraz ten również pochodzi z zamku Neuburg. Portret księcia-biskupa jako prałata, zbliżony do stylu Fransa Luycxa, znajduje się w Muzeum Archidiecezjalnym we Wrocławiu (olej na płótnie, 98 x 78 cm, 1377).
Portret królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) trzymającej tulipan autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, ok. 1640, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret królewicza Karola Ferdynanda Wazy (1613-1655), biskupa wrocławskiego i płockiego, autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, ok. 1640, Alte Pinakothek w Monachium.
Portret królewicza Karola Ferdynanda Wazy (1613-1655), biskupa wrocławskiego i płockiego, autorstwa warsztatu Fransa Luycxa, lata czterdzieste XVII w., Muzeum Archidiecezjalne we Wrocławiu.
Portrety Hendricka van Uylenburgha i jego córki Sary autorstwa Rembrandta i warsztatu
„Portret Rabina Portugalskiego, malowania Rynbranta, w ramach czarnych” (nr 74.), wyceniony na 150 talarów oraz „Obraz takieyze wielkosci, Zydowki w Birlecie, Rynbranta Malarza, wramach czarnych” (nr 75.), wyceniony na 190 talarów, w Sypialni Królewskiej Pałacu w Wilanowie w 1696 roku jest prawdopodobnie najstarszym zachowanym opisem obrazów pędzla Rembrandta, obecnie znajdujących się w zbiorach Zamku Królewskiego w Warszawie, znanych jako Uczony przy pulpicie i Dziewczyna w ramie obrazu.
Inwentarz Generalny Pałacu w Wilanowie z 10 listopada 1696 r. wymienia także inne dzieła Rembrandta, jak np. „Obraz Rynbranta Malarza, Na ktorym Starzec wymalowany, wielki, wramach złocistych, u wierzchu okrągły” (nr 210.), wyceniony na 80 talarów, w Skarbcu Górnym z obrazami z Galerii Dolnej i Biblioteki, „Obraz Trzech Krolow, Rynbranta malarza, w ramach czarnych” (nr 92.), wyceniony na 100 talarów (prawdopodobnie Adoracja Trzech Króli z 1632, obecnie w Państwowym Muzeum Ermitażu) oraz „Obraz Abrahama Z Agar Rynbranta malarza w ramach czarnych” (nr 93.), wyceniony na 100 talarów (prawdopodobnie Abraham odprawiający Hagar i Ismaela z około 1640 r., obecnie w Muzeum Wiktorii i Alberta), w Gabinecie holenderskim króla. W inwentarzu znajduje się wiele innych obrazów holenderskich, w tym najprawdopodobniej List miłosny autorstwa Johannesa Vermeera: „Obraz Damy graiącey na Lutni, w złotey Szacie, a dziewczyna list iey oddaie w ramach czarnych” (nr 156.), wyceniony na 35 talarów, oraz kopia (?) Mleczarki również autorstwa Vermeera: „Obrazek na ktorym Domostwo Holenderskie, a kucharka mleko zlewa, wramach miedzią złoconych” (nr 180.), o wartości 20 talarów, w Skarbcu Górnym. Obrazy „Rabin Portugalski” i „Żydówka” zawsze były odtąd razem. W 1720 roku Konstanty Sobieski, syn króla Jana III Sobieskiego, sprzedał pałac Elżbiecie Sieniawskiej, a po jej śmierci w 1729 roku jej córka Maria Zofia ofiarowała pałac w dożywotnią dzierżawę następcy Jana III, królowi Augustowi II Mocnemu (1670-1733), elektorowi saskiemu. Maria Zofia lub jej córka Izabela Lubomirska prawdopodobnie sprzedały obrazy, ale zamówiły kopię „Żydówki”, która wciąż znajduje się w Pałacu w Wilanowie (Wil.1656). Przed 1769 r. obrazy zostały przetransportowane do Berlina i nabyte przez Friedricha Paula von Kameke (1711-1769), który ożenił się z Marią Golovkin (1718-1757), córką ambasadora rosyjskiego w Prusach. Georg Friedrich Schmidt stworzył ryciny według tych obrazów zatytułowane po francusku: „Ojciec panny młodej płaci jej posag” (Le Pere de la fiancée reglant sa dot) i „Żydowska panna młoda” (La Juive Fiancée). Pod tymi tytułami powróciły one do Polski, nabyte przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego w 1777 r., a numery inwentarzowe jego kolekcji 207 i 208 zostały namalowane w lewych górnych rogach obu obrazów, widoczne do dziś. Sprzedane ponownie po śmierci króla, zostały wywiezione do Wiednia, a w 1994 roku Karolina Lanckorońska ofiarowała je Narodowi Polskiemu. Egzemplarz warsztatowy „Żydowskiej narzeczonej” znajduje się w inwentarzu duńskiego królewskiego gabinetu artystycznego (Kunstkammer) z 1737 r., obecnie w Duńskiej Galerii Narodowej (numer inwentarzowy KMSsp406). Mimo braku podobnej kompozycji obrazy należy traktować jako pendanty (najczęściej obrazy małżonków lub krewnych), gdyż zgodnie z tradycją przedstawiają one ojca i jego córkę. Mają też zbliżone wymiary (105,7 x 76,4 cm / 105,5 x 76 cm), oba są malowane na deskach dębowych, mają podobne barokowe czarne ramy, najprawdopodobniej oryginalne lub odtworzone według oryginalnych, dokładnie tak jak w opisie inwentarzowym Pałacu w Wilanowie. Zostały w końcu namalowane w tym samym roku i podpisane przez autora (Rembrandt f. 1641 na obu). Pod koniec 1631 Rembrandt przeniósł się z Lejdy do Amsterdamu. Początkowo przebywał u marszanda Hendricka van Uylenburgha, który już od 1628 r. mógł pośredniczyć w sprzedaży dzieł Rembrandta na rynku amsterdamskim. W latach 1631-1635 Rembrandt został głównym malarzem pracowni Uylenburgha i wykonał znaczną liczbę portretów dla zamożnych i ważnych Amsterdamczyków, takich jak importer futer Nicolaes Ruts. W 1634 r. ożenił się z krewną Hendricka, Saskią. Uylenburgh, urodzony ok. 1587 r., pochodził z rodziny mennonickiej z Fryzji, która wyemigrowała do Polski i osiadła w Krakowie, gdzie ojciec Hendricka pracował jako stolarz królewski. Jego brat Rombout został malarzem nadwornym. Hendrick kształcił się również jako malarz, jednak działał głównie jako agent artystyczny króla Zygmunta III Wazy. Prawdopodobnie nigdy nie wykonywał zawodu malarza, przynajmniej nie zachowały się żadne dzieła. Około 1612 r. przeniósł się do Gdańska. Hendrick organizował w imieniu króla duże transporty dzieł sztuki do Polski, w tym obrazów z Niderlandów i dóbr luksusowych, zanim około 1625 r. otworzył w Amsterdamie salon sztuki i pracownię. W grudniu 1637 r. Hendrick zlecił Rembrandtowi sportretowanie polskiego dyplomaty króla Władysława IV, Andrzeja Reja, który przebywał z tajną misją na dworze angielskim, przejeżdżając przez Amsterdam. Van Uylenburgh otrzymał jako prowizję 50 guldenów (wg „Saskia, de vrouw van Rembrandt” Bena Broosa, s. 80). Około 1624 r. Hendrick poślubił Marię van Eyck (zm. 1638). Para miała trzech synów, w tym Gerrita (urodzonego ok. 1625 r.), który przejął interes ojca, oraz co najmniej cztery córki, Sarę, Annę, Susannę i Lyntgen, z których przynajmniej jedna była znaną rysowniczką. Sara Hendricksdr (zm. 1696) musiała być najstarsza, gdyż jest wymieniona jako pierwsza w testamencie rodziców z 1634 r. oraz w akcie z 3 lutego 1668 r. o dziedziczeniu po bracie Abrahamie. Urodziła się ok. 1626 lub 1627 r., a więc w 1641 r. miała 14-15 lat. Jej biblijne imię żony Abrahama idealnie pasuje do dawnego tytułu warszawskiego obrazu „Żydówka” lub „Żydowska narzeczona”. Młoda dziewczyna otoczona przez artystów, prawdopodobnie również została wprowadzona do malarstwa przez swojego ojca. Być może bawiąc się w pracowni ojca, mogła wpaść na pomysł, by ukazać ją w rami obrazu w stylu trompe l'oeil (oszukać oko). Jej ojciec Hendrick, mający około 54 lat w 1641 r., został zatem przedstawiony jako uczony przy pulpicie, bardzo podobnym do ryciny autorstwa Rembrandta przedstawiającej Cornelisa Claesza Anslo, menonickiego kaznodziei z Amsterdamu, stworzonej w 1641 r. (The Metropolitan Museum of Art), w tym samym roku co warszawskie obrazy, czy wizerunku Menno Simonsa (1496-1561), kaznodziei i teologa, którego wyznawcy utworzyli kościół mennonicki, autorstwa Jakuba Burgharta, wydany w 1683 r. (Museum Boijmans Van Beuningen). „Uylenburgh pochodził z rodziny menonitów (konserwatywna gałąź anabaptystów), którzy kładli nacisk na studiowanie i osobistą interpretację pism oraz indywidualną odpowiedzialność za własne zbawienie” (wg „Rembrandt/not Rembrandt in the Metropolitan Museum of Art” Hubertusa von Sonnenburga, s. 15). To wyjaśnia, dlaczego został przedstawiony jako uczony. Znaczna społeczność mennonicka powstała w połowie XVI w. w dolinie Wisły w Polsce i pod Warszawą, do 1624 r. na terenach wcześniej niezamieszkałych, dając początek tzw. kolonizacji olęderskiej. 22 grudnia 1642 r. król Władysław IV wydał pierwszy przywilej dla menonitów. Niewykluczone, że już w 1641 r. król otrzymał portret swojego agenta artystycznego i jego córki, która również mogła znaleźć odpowiedniego męża wśród polskich menonitów. Ten sam starszy mężczyzna w bogatym stroju został również przedstawiony na serii obrazów Rembrandta i jego warsztatu, siedząc i trzymając laskę. Jeden datowany „1645” ze zbiorów Pierre'a Crozata w Paryżu znajduje się w Lizbonie (Muzeum Calouste Gulbenkiana), inny, który znajdował się w kolekcji książęcej w Monachium znajduje się obecnie w Amsterdamie (Museum het Rembrandthuis), a kolejny w Philadelphia Museum of Art. Wersję ze Zbiorów Książęcych w Liechtensteinie przypisuje się Salomonowi Koninckowi (1609-1656), członkowi akademii van Uylenburgha. Możliwe, że Stanisław Koniecpolski (1591-1646), hetman wielki koronny, zamówił lub otrzymał kopie portretów z kolekcji królewskiej, gdyż dwa takie obrazy widoczne są na fotografii Edwarda Trzemeskiego wykonanej około 1880 roku i przedstawiającej Salę Żółtą w jego pałacu w Podhorcach pod Lwowem na Ukrainie. Zawieszono je obok portretu Jakuba Ludwika Sobieskiego (1667-1737), syna Jana III, namalowanego w Paryżu w 1699 r. przez François de Troy (Zamek na Wawelu, 10385, na odwrocie napis: Peint à Paris par François de Troy en 1699). Możliwe również, że kopie te wykonano dla Sobieskiego, który, co ciekawe, w 1699 r. przebywał najprawdopodobniej w Oławie na Śląsku, gdzie urodził się jego syn Jan, a nie w Paryżu, zatem jest bardzo prawdopodobne, że jego portret powstał z rysunków studyjnych. Dawna kopia portretu Sary, być może wykonana przez weneckiego malarza, znajduje się w Museo Correr w Wenecji (Cl. I n. 0910).
Portret Sary van Uylenburgh (1626/27-1696) w ramie obrazu autorstwa Rembrandta, 1641, Zamek Królewski w Warszawie.
Portret Sary van Uylenburgh (1626/27-1696) w ramie obrazu autorstwa warsztatu Rembrandta, ok. 1641, Galeria Narodowa Danii.
Portret Sary van Uylenburgh (1626/27-1696) autorstwa nieznanego malarza wg Rembrandta, poł. XVIII w., Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portret Hendricka van Uylenburgha (ok. 1587-1661) przy pulpicie autorstwa Rembrandta, 1641, Zamek Królewski w Warszawie.
Portret Hendricka van Uylenburgha (ok. 1587-1661) z laską autorstwa Rembrandta, 1645, Muzeum Calouste Gulbenkiana.
Portret Hendricka van Uylenburgha (ok. 1587-1661) z laską autorstwa warsztatu Rembrandta, ok. 1645, Muzeum het Rembrandthuis.
Portret Hendricka van Uylenburgha (ok. 1587-1661) z laską autorstwa warsztatu Rembrandta, ok. 1645, Philadelphia Museum of Art.
Portret Hendricka van Uylenburgha (ok. 1587-1661) z laską autorstwa Salomona Konincka, ok. 1645, Liechtenstein Museum w Wiedniu.
Portrety Hieronima Radziejowskiego i jego dwóch żon autorstwa Ferdynanda Bola, Rembrandta i naśladowców
„Radziejowskim nazwany zostajesz od rady, A Twe w ojczyźnie rady są złośliwe zdrady”, opisywał podkanclerzego koronnego Hieronima Radziejowskiego (1612-1667) w 1651 r. anonimowy wiersz satyryczny.
W październiku 1632 r. dzięki poparciu ojca, Stanisława Radziejowskiego (1575-1637), dworzanina królowej Anny Jagiellonki, Hieronim został dworzaninem nowo wybranego króla Władysława IV Wazy. Szybko zyskał znaczące wpływy, w 1634 r. został starostą sochaczewskim, a w 1637 r. starostą łomżyńskim i krajczym dworu królowej. Około 1637 r. ożenił się z zamożną wdową Katarzyną Woyną z Męcińskich (ok. 1608-1641), żoną Piotra Woyny (zm. 1633), podstolego litewskiego, a po jej śmierci, w czerwcu 1642 r. dzięki poparciu króla, ożenił się z inną zamożną wdową Eufrozyną Eulalią z Tarnowskich Wiśniowiecką (zm. 1645). Eufrozyna była dziedziczką znacznej fortuny swego pierwszego męża księcia Jerzego Wiśniowieckiego, starosty kamionackiego, a opiekę prawną nad nią i jej majątkiem sprawował książę Jeremi Wiśniowiecki, syn Reginy Mohylanki (ok. 1589-1619). Decyzją króla Hieronim został jej głównym spadkobiercą. W maju 1650 r. Radziejowski ożenił się po raz trzeci z najbogatszą wdową w kraju Elżbietą Słuszczanką Kazanowską (1619-1671), której mąż zmarł zaledwie cztery miesiące wcześniej. Osobisty skandal zawsze towarzyszył karierze politycznej Radziejowskiego. W 1640 r. został wybrany na posła na sejm, choć domagano się usunięcia go z izby. Na pierwszym posiedzeniu sejmu został publicznie oskarżony przez szlachcica o porwanie jego córki z jednego z warszawskich klasztorów i zgwałcenie jej (wg „Hieronim Radziejowski: studium władzy i opozycji” Adama Kerstena, s. 60). Dwa lata później w atmosferze skandalu poślubił swoją drugą żonę Eufrozynę, gdyż młoda wdowa zgodziła się już na inny związek, miała wyjść za mąż za Stanisława Denhoffa. Podobno zapłacił dużą łapówkę w wysokości 25 000 dukatów parze królewskiej Janowi Kazimierzowi i Ludwice Marii Gonzadze za objęcie urzędu podkanclerskiego w 1650 r. a rok później, podczas wyprawy przeciwko Kozakom, gdy król kazał otworzyć jego korespondencję, znaleziono list do królowej krytykujący Jana Kazimierza i oskarżający go o romans z żoną Radziejowskiego, która towarzyszyła mu podczas wyprawy. Żona Hieronima, która po ujawnieniu korespondencji opuściła obóz, złożyła pozew o rozwód. W 1652 roku pod zarzutem znieważenia imienia królewskiego Radziejowski został skazany na śmierć, ale uciekł do Wiednia, a następnie do Szwecji. W 1655 r. wziął udział w najeździe wojsk szwedzkich na Rzeczpospolitą. Przed II wojną światową w Garderobie Pałacu Królewskiego na Wyspie w Warszawie znajdowały się dwa niewielkie obrazy przypisywane uczniowi Rembrandta Ferdynandowi Bolowi lub XVIII-wiecznemu naśladowcy Rembrandta Christianowi Wilhelmowi Ernstowi Dietrichowi. Katalogi galerii królewskiej opisują je jako „Mężczyzna w półpostaci z wąsem, ubrany na brązowo, w czarnym nakryciu głowy” (Homme à mi corps avec des moustaches vêtu de brun et coëffé de noir, nr 43) oraz „Kobieta w półpostaci w brązowej sukni, z łańcuchem z drogocennych kamieni oraz perłami we włosach, uszach i na głowie” (Femme à mi corps vetu de brun avec une chaîne enrichie des pierreries ayant des perles au col et aux oreilles, ainsi que sur la tête, nr 54). Obrazy miały zbliżone wymiary (30,3 x 25,3 cm / 35,5 x 24 cm) i podobną kompozycję, porównywalną z portretem Hendricka van Uylenburgha i jego córki Sary pędzla Rembrandta (Zamek Królewski w Warszawie), oba powstałe w 1641. Portret kobiety z Pałacu na Wyspie był sygnowany i datowany z prawej strony: Bol. f. 1641. Sygnatura ta została opublikowana w katalogu kolekcji z 1931 r. („Katalog galerji obrazów Pałacu w Łazienkach w Warszawie” Stanisława Iskierskiego, s. 53). Inne wersje tych portretów, z niewielkimi różnicami (w kapeluszu mężczyzny i twarzy kobiety), przypisywane Rembrandtowi, były w 1763 r. własnością hrabiego Friedricha Paula von Kameke (1711-1769), członka pomorskiej rodziny szlacheckiej, który był także właścicielem wspomnianego portretu Hendricka van Uylenburgha i jego córki. Niemiecki rytownik Georg Friedrich Schmidt wykonał akwaforty według tych obrazów sygnowane po łacinie i francusku (Rembrandt pinx./ G.F. Schmidt fecit aqua forti 1763. Du Cabinet de Monsieur le Comte de Kameke). Kilka lat wcześniej, w 1735 r., Schmidt wykonał także inną akwafortę według obrazu przypisywanego Rembrandtowi (sygnowany po łacinie: Rembrandt Inv. e. pin: / Schmidt fec: 1735), portret brodatego mężczyzny w stroju wschodnim. Jego wysoka futrzana czapka i płaszcz podbity futrem są bardzo podobne do tych, które widać na portrecie mężczyzny, najprawdopodobniej księcia ruskiego, autorstwa naśladowcy Aerta de Geldera, znajdującym się obecnie w Muzeum Narodowym w Warszawie (inw. M.Ob. 151 MNW). Ten ostatni obraz jest sygnowany i datowany: AV.Gelder.f/1639 i pochodzi z kolekcji Piotra Fiorentiniego (1791-1858) w Warszawie. Podobne stroje widoczne są w Kapitulacji Michaiła Szeina pod Smoleńskiem w 1634 r. pędzla Christiana Melicha (Zamek w Kórniku) z królem Władysławem IV i jego dostojnikami oraz na portrecie polskiego szlachcica pędzla Rembrandta, sygn. i dat.: Rembrandt.f/1637 (National Gallery of Art w Waszyngtonie), podobne kapelusze znajdują się na portrecie króla Jana II Kazimierza pędzla Daniela Schultza (Zamek Królewski w Warszawie), na portretach członków rodu Sapiehów z Kodnia (Wawel) oraz podobne futrzane płaszcze ze złotymi łańcuchami znajdują się na autoportrecie Rembrandta lub warsztatu (The Wallace Collection), portrecie młodzieńca pędzla Pietera de Grebbera (Muzeum Liechtensteinu w Wiedniu) oraz portrecie mężczyzny w futrzanej czapce i płaszczu autorstwa Pietera de Grebbera (kolekcja prywatna). W 1641 r. Radziejowski wraz z innymi urzędnikami województwa mazowieckiego zostaje członkiem komisji do rozpatrzenia spraw granicznych z Prusami Książęcymi. W tym samym roku, 7 października 1641 r., odbył się w Warszawie szósty i ostatni hołd pruski. 13 lipca nuncjusz apostolski poinformował papieża, że król zlecił przygotowanie baletów i komedii muzycznej. Wisłą sprowadzono z Krakowa dziczyznę i owoce, a z Wiednia doskonałe wina francuskie, włoskie i reńskie. Niedawno ukończony Zamek Ujazdowski został przygotowany na przyjęcie Fryderyka Wilhelma, elektora brandenburskiego i jego dworu (wg „Ostatni hołd pruski” Jacka Żukowskiego). Elektor miał okazję podziwiać wielkie bogactwo dworu polsko-litewskiego, którego część przywłaszczył sobie w czasie potopu kilka lat później (według Wawrzyńca Jana Rudawskiego „do Prus jako łup odwiózł przedniejsze malowidła i srebra stołu królewskiego”). Mankiet stroju mężczyzny z zaginionego obrazu z Pałacu na Wyspie jest bardzo podobny do mankietów ze strojów polskiej szlachty, widocznych m.in. na obrazie Koronacji Marii Panny pędzla Hermana Hana (Katedra Oliwska w Gdańsku), powstałym w latach 1624-1627, epitafium Andrzeja Czarneckiego (zm. 1649), burgrabiego krakowskiego i dworzanina królewskiego (kościół św. Piotra i Pawła w Krakowie) czy ubiorach dwóch chłopców na Uczcie Heroda autorstwa Bartłomieja Strobla, powstałej w latach 30. XVII wieku (Muzeum Prado w Madrycie). Podobny strój z płaszczem podbitym futrem, haftowaną koszulą i zdobionym klejnotami kapeluszem widoczny jest także w Uczcie Heroda Strobla, na obrazie Prorok Natan karci króla Dawida autorstwa warsztatu Strobla (zbiory prywatne) oraz w scenie Estera przed Aswerusem z miedziano-srebrnego sarkofagu królowej Cecylii Renaty Habsburżanki, powstałego przed 1648 r. (Katedra na Wawelu), niewątpliwie inspirowanego strojami dworu Władysława IV. Strój kobiety z pendantu przypomina również stroje z obrazów Strobla, w tym Ucztę Heroda w Prado oraz strój dwóch kobiet z Ukamienowania św. Szczepana, stworzony przez Strobla w 1618 dla Stanisława Ostroroga (Muzeum Narodowe w Poznaniu). Jej strój jest też bardzo podobny do tego, który widać na portrecie Jadwigi Rogalińskiej (Muzeum Narodowe w Poznaniu), namalowanym w latach czterdziestych XVII wieku, czy na portrecie Heleny Opalińskiej z Zebrzydowskich, powstałym w latach pięćdziesiątych XVII wieku (Kalwaria Zebrzydowska). Podobne elementy (łańcuchy, płaszcz) widoczne są także na akwafortie z wizerunkiem damy w futrzanej czapce, rzekomo Owki Praksedy, księżniczki witebskiej (Biblioteka Uniwersytecka w Wilnie), wykonanej w 1758 r. na podstawie oryginału z połowy XVII wieku. Jadwiga Wypyska z Łuszkowskich (ok. 1616- po 1648), metresa Władysława IV, została przedstawiona w podobnym stroju na swoim portrecie autorstwa Rembrandta i warsztatu (ze zbiorów prywatnych), namalowanym w 1643 r., zidentyfikowanym przeze mnie, jak również dama na portrecie przypisywanym naśladowcy Rembrandta lub Janowi Victorsowi (Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku, 29.100.103), sygn. i dat.: Rembrandt f/1643. Na wszystkich trzech portretach pędzla Rembrandta i naśladowców kobiety trzymają wachlarz, symbol niewinności, noszony przez zaręczone lub zamężne kobiety w Wenecji i Padwie. Portret w Metropolitan Museum posiada pendant przedstawiający młodzieńca w napierśniku i kapeluszu z piórami (MMA 29.100.102), uderzająco przypomina on mężczyznę z zaginionego portretu z Pałacu na Wyspie w Warszawie, akwaforty autorstwa Georga Friedricha Schmidta, jedyny zachowany sygnowany wizerunek Hieronima Radziejowskiego, wykonany w 1652 roku przez Jeremiasa Falcka Polonusa (Biblioteka Narodowa) oraz wizerunek z pastelowego portretu jego syna, kardynała Michała Stefana Radziejowskiego autorstwa Jana Reisnera (Muzeum Narodowe w Warszawie). W 1643 r. urodził się pierwszy syn Radziejowskiego, Stanisław. Była to znakomita okazja, aby zamówić podobizny jego rodziców. Jasnowłosą kobietę należy zatem identyfikować jako drugą żonę Radziejowskiego, Eufrozynę Eulalię Tarnowską. W związku z tym kobieta z portretu z Pałacu na Wyspie to jego pierwsza żona Katarzyna Męcińska, zmarła w 1641 roku. Przed 1861 oba portrety z Met w Nowym Jorku znajdowały się w zbiorach barona Florentina-Achille Seillière (1813-1873) w Paryżu, którego córka Jeanne-Marguerite (1839-1905) wyszła za mąż w 1858 za Bosona de Talleyrand-Périgord (1832-1910), księcia żagańskiego od 1845 r. Księstwo Żagańskie było częstym przystankiem królów Augusta II Mocnego i Augusta III, gdyż przez miasto przebiegała jedna z dwóch głównych tras łączących Warszawę i Drezno w XVIII wieku. Niewykluczone, że jeden z nich ofiarował obrazy książętom żagańskim. Przed 1667 r. Radziejowski nabył serię arrasów z historią Jakuba, utkanych w warsztacie Jacoba van Zeunena w Brukseli ok. 1650 (nabyte później przez Jana Małachowskiego i ofiarowane katedrze wawelskiej), natomiast jego syn Michał Stefan, który zamawiał dzieła sztuki w warsztacie Guillaume’a Jacoba w Paryżu, zatrudniał na swoim dworze urodzonego w Holandii architekta i inżyniera Tylmana Gamerskiego (który zaprojektował dla niego Kaplicę Seminarium Duchownego w Łowiczu i Pałac w Nieborowie).
Portret Hieronima Radziejowskiego (1612-1667), krajczego dworu królowej, autorstwa Ferdynanda Bola, ok. 1641, Pałac na Wyspie w Warszawie, zaginiony.
Portret Katarzyny z Męcińskich Radziejowskiej (ok. 1608-1641) trzymającej wachlarz, autorstwa Ferdynanda Bola, 1641, Pałac na Wyspie w Warszawie, zaginiony.
Portret Hieronima Radziejowskiego (1612-1667), krajczego dworu królowej autorstwa Georga Friedricha Schmidta wg Rembrandta, 1763 wg oryginału z ok. 1641 r., Philadelphia Museum of Art.
Portret Katarzyny z Męcińskich Radziejowskiej (ok. 1608-1641) trzymającej wachlarz, autorstwa Georga Friedricha Schmidta wg Rembrandta, 1763 wg oryginału z ok. 1641, Philadelphia Museum of Art.
Portret Hieronima Radziejowskiego (1612-1667), krajczego dworu królowej, autorstwa naśladowcy Rembrandta, ok. 1643, Metropolitan Museum of Art.
Portret Eufrozyny Eulalii z Tarnowskich Radziejowskiej (zm. 1645) trzymającej wachlarz, autorstwa naśladowcy Rembrandta, 1643, Metropolitan Museum of Art.
Portret mężczyzny w stroju wschodnim, najprawdopodobniej szlachcica polsko-litewskiego autorstwa Georga Friedricha Schmidta wg Rembrandta, 1735 wg oryginału z 2. ćwierci XVII wieku, Philadelphia Museum of Art.
Portret mężczyzny w stroju wschodnim, najprawdopodobniej księcia ruskiego, autorstwa naśladowcy Aerta de Geldera, 1639, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portrety królowej Cecylii Renaty Habsburżanki i Kaspra Denhoffa autorstwa Gonzalesa Coquesa
W lipcu 1637 r. posłowie Rzeczypospolitej Kasper Denhoff (1588-1645), wojewoda sieradzki, Jan Lipski (1589-1641), biskup chełmiński praz królewicz Jan Kazimierz Waza (1609-1672), przybyli do Wiednia, aby negocjować w sprawie małżeństwa króla Władysława IV Wazy z arcyksiężną Cecylią Renatą, córką cesarza Ferdynanda II.
Denhoff w otoczeniu licznej świty wjechał do stolicy Austrii z największą pompą. Ludzie na dworze cesarskim zauważyli, że orszak wojewody sieradzkiego i biskupa chełmińskiego był bogatszy i wspanialszy od orszaku przyrodniego brata króla Jana Kazimierza, który to fakt „przypisywali sławie ojczyzny i przywilejowi wolności”. Rozmowy z cesarzem musiały być trudne, a pertraktacje trwały na tyle długo, że uzgodniony z kasztelanem Maksymilianem Przerębskim termin ślubu przesunięto z 2 na 9 września. Posłowie – wśród których szczególnie aktywny był Kasper Denhoff – żądali, zgodnie z prośbą króla, przekazania mu księstwa opolsko-raciborskiego w formie depozytu, o który Władysław IV od dawna zabiegał dla swojej rodziny. Domagał się zabezpieczenia na tym księstwie nie tylko posagu Cecylii Renaty, ale także sum, które Habsburgowie od dawna byli winni Wazom (za „Wjazd, koronacja, wesele ...” Alicji Falniowskiej-Gradowskiej, s. 11). W toczących się negocjacjach uczestniczyli posłowie hiszpańscy. 31 lipca biskup Lipski pobłogosławił zaręczyny, a 9 sierpnia udzielił błogosławieństwa małżeństwu per procuram (męża reprezentował królewicz Jan Kazimierz). Cesarz nagrodził obu posłów tytułami cesarskimi, Denhoff będący już hrabią Świętego Cesarstwa Rzymskiego został księciem, a Lipski otrzymał tytuł hrabiowski dla siebie i całej swojej rodziny. Kasper lub Kacper Denhoff (po niem. Kaspar Dönhoff) pochodził z niemieckiej rodziny szlacheckiej, która w XIV w. osiadła na ziemiach inflanckich Zakonu Krzyżackiego (Zakon Kawalerów Mieczowych). Był synem Gerharda von Dönhoffa, wojewody dorpackiego (Tartu w Estonii) i Margarethe von Zweiffel oraz bratem Ernesta Magnusa Denhoffa (1581-1642), wojewody parnawskiego (Pärnu) i Gerarda Denhoffa (1589/90-1648), wojewody pomorskiego. Jako dworzanin Zygmunta III Wazy, po przejściu z kalwinizmu na katolicyzm, Kasper zyskał znaczny wpływ na króla jako jego bliski doradca. W 1627 r. otrzymał urząd wojewody dorpackiego, a w 1634 r. wojewody sieradzkiego. Uzyskał także wiele innych urzędów, co pozwoliło mu zbudować pozycję finansową rodziny. 11 stycznia 1633 roku w Wiedniu wraz z braćmi Ernestem Magnusem i Gerardem, którzy pozostali kalwinistami, został wyniesiony przez cesarza Ferdynanda II na hrabiego. W latach 1640-1641 próbował wprowadzić w życie polsko-hiszpański traktat wojskowy. Odegrywał także ważną rolę na dworze następcy Zygmunta, Władysława IV Wazy. W 1638 r. udał się z Władysławem do Baden pod Wiedniem, a w 1639 r. do Szczytna na spotkanie z elektorem brandenburskim. Chcąc zyskać stałą obecność na dworze, ubiegał się o stanowisko marszałka dworu królowej. Ostatecznie objął to stanowisko w 1639 r. pomimo oporu królowej Cecylii Renaty, która widziała w nim zwolennika faworyta króla Adama Kazanowskiego. Odtąd niemal stale przebywał na dworze, często uczestnicząc w posiedzeniach Senatu. Mimo że pozostawał w dobrych stosunkach z Kazanowskim, przeciwnikiem kanclerza Jerzego Ossolińskiego, w 1645 roku poślubił swojego syna Zygmunta z córką potężnego kanclerza Anną Teresą. Wkrótce potem poważnie zachorował i zmarł 4 lipca 1645 r. Denhoff był także znanym mecenasem sztuki. W Kruszynie koło Częstochowy, którą otrzymał w posagu od swojej żony Anny Aleksandry Koniecpolskiej (zm. 1651), wenecki architekt w służbie królewskiej Tommaso Poncino wzniósł w latach 1630-1632 piękny pałac dla wojewody, będący jego główną rezydencją. O świetności pałacu może świadczyć fakt, że odwiedzali go królowie Zygmunt III, Władysław IV i Jan Kazimierz. Małżeństwo córki Kaspra Anny z Bogusławem Leszczyńskim (zm. 1659), które odbyło się 12 sierpnia 1638 roku w Kruszynie, w obecności Władysława IV i jego żony Cecylii Renaty, stało się jednym z najważniejszych wydarzeń politycznych i społecznych epoki. Wcześniej, w latach 1625-1628, Kasper przebudował średniowieczny zamek w Bolesławcu w stylu renesansowym, który jednak został zniszczony przez Szwedów w 1704 roku podczas wielkiej wojny północnej. W 1636 roku Denhoff kupił Ujazd pod Tomaszowem Mazowieckim i zamek od Szczawińskich, który gruntownie przebudował. To zbliżyło go do Warszawy, gdzie był także właścicielem drewnianego dworu, wzniesionego przed 1643 rokiem, prawdopodobnie według projektów architekta królewskiego Giovanniego Battisty Gisleni. Dwór ten spłonął podczas potopu (1655-1660), a około 1669 r. wzniesiono murowany dwór dla Ernesta Denhoffa (obecnie Pałac Potockich). Prawie nic nie wiadomo o jego innym mecenacie, jednak jako książę cesarski, bliski wspaniałemu dworowi Władysława IV i jego pierwszej żony, jego zbiory artystyczne były niewątpliwie znakomite. W 1633 roku w Rzymie ukazało się Ill.mi et excell.mi D. D. Georgii Ossolinii ... Jerzego Ossolińskiego, Domenico Roncalliego i Kaspra Denhoffa, a Marcin Małachowski zadedykował wojewodzie sieradzkiemu swoje Normae logicae tribvs mentis hvmanae ..., wydane w Krakowie w 1638 roku. Kasper został pochowany w kaplicy św. Pawła z Teb (kaplica Denhoffów) przy klasztorze jasnogórskim, którą ufundował w 1644 roku. W 2002 roku w Amsterdamie sprzedano miniaturowy portret mężczyzny, w połowie długości, w zielonym stroju z płaszczem podbitym futrem oraz futrzaną czapką, autorstwa kręgu Gonzalesa Coquesa (olej na miedzi, 15,9 x 13 cm, aukcja Christie's 2546, 14 maja 2002 r., lot 27). Coques, urodzony około 1614 roku w Antwerpii, został uczniem w warsztacie Pietera Brueghela Młodszego, następnie praktykował u Davida Rijckaerta II. Najbardziej znany jest ze swoich małych portretów i obrazów gabinetowych. Widoczne wpływy Antona van Dycka przyniósły mu przydomek „Mały Van Dyck”. Prawdopodobnie udał się do Anglii, gdzie działał van Dyck. W latach 1640-41 wstąpił do cechu św. Łukasza w Antwerpii, a w 1643 poślubił Katarzynę Ryckaert, córkę Dawida Rijckaerta II. Cieszył się przychylnością zarówno patronów katolickich, jak i protestanckich, takich jak Don Juan José de Austria (1629-1679), nieślubny syn króla Hiszpanii Filipa IV (kuzyna Władysława IV), a także dwóru holenderskiego w Hadze. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się jego portret mężczyzny z cytarą (M.Ob.1701 MNW). Strój mężczyzny jest ewidentnie polski lub węgierski z pierwszej połowy XVII w., a podobną czapkę można zobaczyć na portrecie konnym szlachcica polsko-litewskiego (tzw. portrecie Jana III Sobieskiego), w Goodwood House (olej na płótnie, 62,9 x 47,6 cm). Wygląd „Sobieskiego” z kolczykiem z perłą przypomina zidentyfikowany przeze mnie portret Jana Stanisława Jabłonowskiego (1600-1647) pędzla Rembrandta (National Gallery of Art, 1937.1.78). Nosi on hiszpański strój dworu cesarskiego. Od 1638 r. Jabłonowski był podczaszym na dworze królowej, a od 1642 r. miecznikiem koronnym. Bardzo podobne stroje widoczne są na rycinie przedstawiającej bankiet na cześć Ludwiki Marii Gonzagi oraz uroczysty wjazd ambasadorów Rzeczypospolitej z Gerardem Denhoffem, wojewodą pomorskim – „Uczta weselna króla i królowej Polski” (Le festin nuptial du roy et de la reine de Pologne) oraz „Wspaniały wjazd ambasadorów polskich 19 września 1645 r. do Paryża” (La magnifique entrée des ambassadeurs de Pologne le 19 septembre 1645 dans la ville de Paris). Autorem ryciny jest François Campion i powstała ona w Paryżu, prawdopodobnie sfinansowana przez króla Polski. Gerard, będący wojewodą na przeważnie protestanckim Pomorzu, nosił zwykle strój w stylu francuskim, jak na jego wizerunku na tle zamku w Malborku autorstwa Willema Hondiusa z 1643 r. (kołnierz i zbroja). Na portrecie pędzla gdańskiego malarza, namalowanym na krótko przed śmiercią około 1648 r. (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK I-902), nosi on taki strój, zgodny z modą końca lat czterdziestych XVII wieku. W 1645 r. był jednak przedstawicielem króla i całej Rzeczypospolitej, a nie tylko Pomorza, dlatego też przedstawiano go w stroju narodowym. Jego brat Kasper był wojewodą ziem pod Sieradzem w przeważającej mierze katolickich, gdzie większość szlachty nosiła tradycyjne stroje - żupan i delię. Coques często wykorzystywał jako modele rysunki studyjne, a może nawet gotowe płótna. We wspomnianym portrecie konnym z Goodwood House ponownie wykorzystał kompozycję wprowadzoną najprawdopodobniej przez Petera Paula Rubensa w portrecie Don Rodrigo Calderóna, hrabiego Oliva na koniu, ulubionego ministra księcia Lermy, namalowanym około 1615 roku (Zamek Windsor, RCIN 404393). Ten wzór został powtórzony na portretach Zygmunta III autorstwa Cornelisa de Vos (Nationalmuseum w Sztokholmie, NMGrh 2012) i jego syna królewicza Władysława Zygmunta autorstwa pracowni Rubensa (Zamek Królewski na Wawelu, 6320), a także na portrecie Don Diego Felipeza de Guzmán (1580-1655), markiza Leganés autorstwa Gaspara de Crayera (Kunsthistorisches Museum w Wiedniu, GG 9112) oraz arcyksięcia Alberta VII na tle Ostendy z kręgu Rubensa (zbiory prywatne). Portret Beatrice de Cusance (1614-1663), księżniczki Cantecroix pędzla Antona van Dycka z ok. 1635 r. (Zamek Windsor, RCIN 404404) Coques powtórzył w portrecie niezidentyfikowanych dam w Muzeum Czartoryskich (XII-262) i zbiorach prywatnych (sprzedany w Lempertz w Kolonii, 17 maja 2008). Kompozycję z portretu Anny Austriaczki, królowej Francji, wykonanego w warsztacie Petera Paula Rubensa (Luwr, INV 1794; MR 984), wykorzystał w swoim portrecie siedzącej kobiety we wnętrzu (zbiory prywatne, olej na miedzi, 15,2 x11,4 cm). Trudno sobie wyobrazić, aby ważni dostojnicy czy monarchowie pozowali przez kilka godzin do portretu, jak niektórzy uważają, że było to praktyką w przeszłości. Wizerunki te powstawały zatem w oparciu o rysunki studyjne (lub inne wizerunki w rodzaju miniatur) przygotowane przez artystów dworskich lub agentów różnych warsztatów, a następnie wysyłanych za granicę do najlepszych artystów. Choć w Polsce-Litwie było wielu utalentowanych malarzy i innych rzemieślników, ich liczba nie była tak duża jak za granicą, a warsztaty zagraniczne, jak obecnie, niewątpliwie oferowały niższe ceny, lepszą jakość lub inne czynniki, takie jak łatwiejsza dystrybucja wizerunków w Europie czy szybkość wykonania pracy. W XIX i na początku XX w. część autorów, niemająca w ogóle pojęcia o polsko-litewskiej tolerancji, różnorodności i handlu, uważała, że korzystanie z zagranicznych warsztatów jest oznaką niższości narodu, który nie jest w stanie samodzielnie wyprodukować takich dóbr. Prawdopodobnie pomyśleliby to samo o wielu krajach XXI wieku, które w dużym stopniu opierają się na outsourcingu. Mężczyzna w stroju polsko-węgierskim przypomina Ernesta Magnusa Denhoffa, wojewodę parnawskiego, z jego portretu wykonanego przez krąg Daniela Rose w Królewcu około 1640 r. (Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, MNO 120 OMO), a także wizerunek Gerarda Denhoffa na tle zamku w Malborku autorstwa Willema Hondiusa, braci Kaspra. Utożsamiać go zatem należy z wojewodą sieradzkim, który w 1642 roku związał się z najpotężniejszym rodem Wielkiego Księstwa Litewskiego – Radziwiłłami, poślubiając swojego syna Stanisława (zm. 1653) z księżniczką Anną Eufemią (1628-1663), córką Aleksandra Ludwika Radziwiłła (1594-1654), marszałka wielkiego litewskiego. Warto także zwrócić uwagę na podobieństwo do wizerunku wicehrabiego Jeana-Michela de Cigala z ryciny wykonanej przez Nicolasa de Larmessina I w Paryżu około 1690 roku (Biblioteka Narodowa, G.21943/II). Według francuskiego opisu pod jego wizerunkiem Jean-Michel był ważnym dostojnikiem osmańskiego dworu w Konstantynopolu, zdecydował się jednak na przejście na chrześcijaństwo i po uwolnieniu kilku chrześcijańskich niewolników udał się w 1651 r. do Polski. Tam, w Warszawie, około 1654 roku został ochrzczony i nazwany Jean-Michel przez królową Ludwikę Marię Gonzagę. Później służył jako kapitan artylerii w armii cesarskiej, a w 1662 roku wyjechał do Francji, gdzie został przyjęty przez Ludwika XIV. W obu przypadkach powiązania z polsko-litewskim dworem królewskim są niezaprzeczalne. Ponieważ główni dostojnicy dworu królowej zamawiali swoje wizerunki w warsztacie Coquesa około 1642 roku, królowa Cecylia Renata również winna zlecić wykonanie przynajmniej jednego ze swoich portretów u tego malarza. Około 1642 roku Jan van den Hoecke, flamandzki malarz działający w Antwerpii, stworzył serię wizerunków brata królowej, arcyksięcia Leopolda Wilhelma, w zbroi (Kunsthistorisches Museum, GG 3284 oraz sprzedany w Sotheby's w Londynie, 30 kwietnia 2014 r., lot 743). Wcześniej, około 1634-1635 r., prawdopodobnie także w Antwerpii, wykonano portret en pied Ferdynanda (1608-1657), króla Czech i Węgier w stroju narodowym (Kunsthistorisches Museum, GG 697). Habsburgowie najwyraźniej stosowali tę samą praktykę, co monarchowie Polski-Litwy, dlatego wysiłki części historyków sztuki próbujących znaleźć potwierdzenie, że artysta i model spotkali się osobiście w momencie powstania portretu, czasami kończą się niepowodzeniem. W 2014 roku w Wiedniu w Austrii wystawiono na sprzedaż portret damy w czarnej sukni autorstwa szkoły flamandzkiej z XVII wieku (olej na płótnie, 95 x 74 cm, Dorotheum, 24 czerwca 2014 r., lot 121). Bogata biżuteria i kołnierz z futra kuny przewieszony przez ramiona kobiety wskazują, że jest ona zamożną arystokratką. Uważa się, że zibellino, akcesorium z sobolowej skóry, której Polska-Litwa była w XVII w. głównym eksporterem (oprócz Rosji), była symbolem płodności lub kojarzona była z ciążą i porodem. Dnia 7 lutego 1642 roku parę królewską Rzeczypospolitej spotkała tragedia, zmarła ich córka Maria Anna Izabela, urodzona miesiąc wcześniej (8 stycznia 1642 r.). Ojcem chrzestnym królewny był kuzyn Władysława, król Hiszpanii Filip IV, którego zastąpił nieznany poseł podczas ceremonii chrztu 11 stycznia 1642 roku na Zamku Królewskim w Warszawie. Ciało Marii Anny Izabeli przewieziono do Krakowa, gdzie w katedrze na Wawelu odbył się 13 kwietnia 1642 roku jej pogrzeb. Na stoliku obok kobiety leży książka, najprawdopodobniej modlitewnik. Jej strój przypomina ten, który widać na portrecie nieznanej kobiety identyfikowanej jako Mary Hawtrey (1598-1661), Lady Bankes autorstwa malarza flamandzkiego (Sudbury Hall, Derbyshire, NT 653181), datowanym przeważnie na lata czterdzieste XVII wieku, a także na portrecie metresy królewskiej Jadwigi Wypyskiej z Łuszkowskich trzymającej wachlarz autorstwa Rembrandta i warsztatu datowanego „1643” (zbiory prywatne), zidentyfikowanego przeze mnie. Stroje te najprawdopodobniej nawiązują do mody włoskiego renesansu, jak na portrecie młodej kobiety, znanej jako Antea, autorstwa Parmigianino (Museo di Capodimonte w Neapolu, Q 108). Stylistyka obrazu nawiązuje do portretu kobiety trzymającej wachlarz, przypisywanego Gonzalesowi Coquesowi (sprzedany w Millon & Associés, Hôtel Drouot, 22 czerwca 2022 r., lot 35) oraz portretu arcyksięcia Leopolda Wilhelma autorstwa Coquesa (Kunsthistorisches Museum, GG 5461). Rysy kobiety z wystającą dolną wargą są wyraźnie rysami Habsburgów i bardzo przypomina ona Cecylię Renatę z jej wizerunków autorstwa warsztatu Fransa Luycxa (Pałac w Wilanowie, Wil. 1144 i Alte Pinakothek w Monachium, 6781), a także portretów autorstwa nadwornego malarza Petera Danckertsa de Rij.
Portret królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) autorstwa Gonzalesa Coquesa, ok. 1642, zbiory prywatne.
Portret Kaspra Denhoffa (1588-1645), wojewody sieradzkiego lub wicehrabiego Jeana-Michela de Cigala autorstwa Gonzalesa Coquesa, ok. 1642 lub po 1651, zbiory prywatne.
Portret konny szlachcica polsko-litewskiego, prawdopodobnie Jana Stanisława Jabłonowskiego (1600-1647), autorstwa Gonzalesa Coquesa, ok. 1642, Goodwood House.
Portrety króla Władysława IV Wazy i jego siostry infantki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny autorstwa Gaspara de Crayer
6 października 1641 roku na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie Fryderyk Wilhelm (1620-1688), dziedziczny margrabia brandenburski, elektor brandenburski oraz książę pruski, złożył hołd wybranemu monarsze Rzeczypospolitej Władysławowi IV Wazie. Uczynił to osobiście, a nie, jak żądał uprzednio, przez upoważnionego przedstawiciela, ze względu na zastrzeżenia zgłoszone w Polsce. Sejm chciał zaostrzyć warunki nadania lenna, wskazując, że ojciec Fryderyka Wilhelma uchylał się od wykonywania obowiązków lennych (za „Warmia i Mazury”, Stanisława Zajchowska, Maria Kiełczewska-Zaleska, tom 1, s. 140).
„Pomimo że byli elektorami Świętego Cesarstwa Rzymskiego, poprzednicy Fryderyka Wilhelma byli niezwykle ostrożni i nie odgrywali wpływowej roli w polityce niemieckiej, pozostając wśród książąt niemieckich drugiego rzędu. Ich terytoria były stosunkowo małe i biedne, rozproszone po równinie północnoniemieckiej, bez naturalnej obrony. Brandenburgia była nazywana „piaskownicą Europy” ze względu na ubogie gleby. W 1648 r. terytoria te liczyły ogółem około 1,5 miliona mieszkańców, a stolica elektora, Berlin, był niewielkim miasteczkiem liczącym około 12 000 mieszkańców. Prusy były terytorium nieco bardziej obiecującym, posiadały bowiem kilka dużych i zamożnych miast, których bogactwo generował lukratywny handel polską pszenicą transportowaną rzekami na wybrzeże Bałtyku, gdzie ładowano ją na statki płynące do Europy Zachodniej” (za „Kings and Their Sons in Early Modern Europe”, Mark Konnert, s. 168). Jako władca dziedziczny i coraz bardziej autorytarny miał jednak pewną przewagę nad monarchami elekcyjnymi Rzeczypospolitej, których władzę ograniczał Sejm. Niemiecki książę, marzący o zjednoczeniu ziem niemieckojęzycznych i stworzeniu imperium, podczas swojej wizyty w Warszawie był wyraźnie zniesmaczony różnorodnością, swobodą i pozornym „nieładem” dworu królewskiego Rzeczypospolitej. Ucztę, która nastąpiła po hołdzie, zepsuła duża liczba gości, z których wielu nie miało zaproszenia, oraz słaba organizacja, tak że nawet na stół królewski stawiono dania ledwo ciepłe i w małych ilościach. Kiedy więc następnego dnia (8 października 1641 r.) elektor przyjął dwór królewski w swojej kwaterze w Ujazdowie, chciał wykazać się dobrą organizacją. „Podano dosyć przyzwoitą i obfitą jak należy ucztę. Ta miła atmosfera została zakłócona wiadomością o skradzeniu elektorowi 20 srebrnych talerzy”. W kolejnych dniach odbywały się kolejne uczty i uroczystości. Wspaniała favola drammatica o Eneaszu (L'Enea) Virgilio Puccitelliego została wystawiona w języku włoskim, a nad Wisłą odbył się pokaz fajerwerków, które jednak „nie bardzo zadowoliły króla”. 10 października na Zamku Warszawskim odbyły się tańce, w których wziął udział także Fryderyk Wilhelm. „Była także obecna infantka [Anna Katarzyna Konstancja] uradowana i łudząca się nadzieją, że elektor poprosi ją na towarzyszkę życia” – podaje Albrycht Stanisław Radziwiłł. Nadzieje infantki okazały się jednak złudne. Elektor odjechał, nie wspominając nic o swoich zamierzeniach matrymonialnych (wg „Polityka pruska ...” Józefa Włodarskiego, s. 24). Przyrodnia siostra Władysława mogła zaoferować pokaźny posag, ale bez znaczących dziedzicznych roszczeń terytorialnych. Anna Katarzyna Konstancja była również katoliczką, ale najwyraźniej po polskiej stronie religia nie stanowiła większego problemu. 7 grudnia 1646 roku w Hadze Fryderyk Wilhelm zawarł bardziej korzystne politycznie i terytorialnie małżeństwo, zaproponowane przez brandenburskiego dyplomatę Joachima Friedricha von Blumenthala, jako częściowe rozwiązanie kwestii nadreńskiego księstwa Jülich-Kleve-Berg, z protestancką księżniczką Luizą Henriettą Orańską-Nassau (1627-1667), córką Fryderyka Henryka, księcia Orańskiego. Po wojnie o sukcesję julijską (1609-1610) terytoria protestanckie (Kleve, Mark i Ravensburg) przyłączono do Brandenburgii, a tereny katolickie (Jülich i Berg) do Palatynatu-Neuburga. W 1636 roku książęta z Palatynatu-Neuburga z rodu Wittelsbachów przenieśli swoją siedzibę do Düsseldorfu, ponieważ Jülich-Berg było znacznie większe i ważniejsze od Neuburga. Kiedy po zakończeniu wojny trzydziestoletniej w 1648 roku Kleve formalnie przeszło w ręce elektora brandenburskiego, stając się tym samym eksklawą margrabii brandenburskiej, rezydował tam także Fryderyk Wilhelm wraz z żoną. W owym czasie Anna Katarzyna Konstancja, która w 1642 r. w Warszawie poślubiła Filipa Wilhelma Wittelsbacha (1615-1690), syna i następcę Wolfganga Wilhelma (1578-1653), hrabiego Palatynatu Neuburga oraz księcia Jülich i Berg, często przebywała w pobliskim Düsseldorfie (została również pochowana w kościele jezuickim w Düsseldorfie). Zatem elektor i jego niedoszła polsko-litewska narzeczona mieszkali niedaleko siebie. Wizerunki tak bogatej księżniczki, siostry dwóch elekcyjnych monarchów polsko-litewskich, kuzynki króla Hiszpanii i cesarza musiały być liczne przed potopem, jest to jedno z wątpliwych „osiągnięć” „Wielkiego Elektora” i jego sojuszników, że tak niewiele z nich przetrwało. W Philadelphia Museum of Art znajduje się portret kobiety trzymającej wachlarz z białych piór, przypisywany szkole flamandzkiej lub holenderskiej z lat trzydziestych XVII wieku (olej na płótnie, 200 x 117,8 cm, W1899-1-2). Obraz zakupiono za fundusze W. P. Wilstacha w 1899 roku i pochodzi z kolekcji francuskiego barona, kolekcjonera dzieł sztuki i pisarza Jeana-Charlesa Davilliera (1823-1883). W katalogu obrazów Blakeslee Galleries z 1899 roku obraz figurował jako „Portret księżniczki Palatynatu” (Portrait of Princess Palatine), jak najprawdopodobniej brzmiał tradycyjny tytuł tego obrazu, i z atrybucją holenderskiemu malarzowi Pieterowi Codde (nr 34, s. 60-61), która obecnie jest odrzucana. W tym samym katalogu znalazł się portret teścia Anny Katarzyny Konstancji, Wolfganga Williama, w stroju hiszpańskim, pochodzący z kolekcji Księcia Turn i Saxe, namalowany przez Antona van Dycka lub jego warsztat (nr 48). Była to kopia portretu namalowanego przez van Dycka około 1628 roku, prawdopodobnie w Antwerpii, która pochodzi z galerii w Düsseldorfie, obecnie w Galerii Państwowej w Neuburgu (402). Choć hrabia Palatyn często podróżował, m.in. kilka razy do Brukseli, obraz powstał najprawdopodobniej na podstawie rysunków studyjnych lub innych wizerunków. Styl portretu en pied w Filadelfii bardzo przypomina obrazy przypisywane Gasparowi de Crayer (1584-1669), nadwornemu malarzowi gubernatora Niderlandów hiszpańskich, kardynała-infanta Ferdynanda Habsburga, kuzyna Anny Katarzyny Konstancji. Do najbliższych analogicznych dzieł należy portret en pied biskupa Antoniusa Triesta (1576-1657) z ok. 1627-1630 (Muzeum Sztuk Pięknych w Gandawie, 1948-Z) oraz Chrystus na krzyżu w otoczeniu darczyńców, namalowany w latach 1630-1658 (Zbiory Publicznego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brukseli, T 20). Kobieta na obrazie bardzo przypomina królewnę polsko-litewską z portretów znajdujących się w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu (GG 1732, GG 5611) i Alte Pinakothek w Monachium (6728). Jej strój i poza są również podobne do tych na wspomnianych obrazach. Innym portretem en pied namalowanym bardzo podobnie pod względem stylistycznym i kompozycyjnym jest portret przyrodniego brata Anny Katarzyny Konstancji, króla Władysława IV z chartem, przechowywany obecnie w Narodowym Instytucie Kultury Ludowej w Strážnicach (olej na płótnie, 224 x 148 cm, 771093). Pochodzi ze zbiorów pana na Strážnicach – Francesco Magniego (Franz Magnis von Straßnitz, 1598-1652), czesko-morawskiego szlachcica z rodu kupców mediolańskich, starszego brata Valeriano Magniego (Valerian von Magnis, 1586-1661), kapucyna i dyplomaty na dworze Władysława IV. W latach 1646–1649 Francesco był namiestnikiem księstwa opolsko-raciborskiego, które zostało zastawione Władysławowi IV w 1645 roku w zamian za niezapłacone sumy posagu jego matki, macochy i żony oraz pożyczkę, którą udzielił cesarzowi. W 1646 roku Magni przeniósł się do Warszawy i prawdopodobnie w tym czasie otrzymał portret króla, wspomniany później w pośmiertnym inwentarzu jego majątku w Strážnicach z 12 marca 1654 roku. Na tym portrecie król ma na sobie modny wówczas strój francuski - kapelusz bobrowy w stylu paryskim (chapeau à la mousquetaire), dublet z wieloma wstążkami z metalowymi zakończeniami w pasie (aiguillettes) oraz buty do jazdy konnej typu à revers épanoui (wg „Portret Władysława IV z Galerii Owalnej …”, Monika Kuhnke, Jacek Żukowski, s. 64, 66, 76). Obraz powstał prawdopodobnie w tym samym czasie, co portret Władysława na Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW 559 dep.) lub malarz posłużył się tym samym zestawem rysunków studyjnych lub wizerunków innych malarzy nadwornych. Król i jego siostra księżniczka Palatynatu (Serenissima Principi ac Domina D. ANNÆ CATHARINÆ CONSTANTIÆ Comiti Palatina Rheni ..., jak ją nazwano na rycinie z jej wizerunkiem autorstwa holenderskiego rytownika Theodora Mathama) noszą czarne stroje, które mogły wskazywać na żałobę w rodzinie, być może po śmierci córki króla Marii Anny Izabeli (7 lutego 1642 r.) lub żony króla Cecylii Renaty Habsburżanki (24 marca 1644 r.). Rysy twarzy Władysława różnią się nieco od pozostałych wizerunków króla, co jest kolejną wskazówką, że portret powstał w oparciu o rysunki studyjne. Stylistyka wizerunku króla nawiązuje do podobizny jego siostry i innych wspomnianych obrazów de Crayera. Niektóre elementy, takie jak pióra czy pies, bardzo przypominają styl dużego obrazu ołtarzowego autorstwa Gaspara, wykonanego około 1638 roku dla kościoła Matki Bożej-Św. Piotra w Gandawie i przedstawiającego św. Benedykta przyjmującego Totilę, króla Ostrogotów. Na tym obrazie mężczyzna po lewej stronie z przodu, trzymający nadziak, ubrany jest w strój typowy dla szlachty polsko-litewskiej lub węgiersko-chorwackiej. Malowidło w Strážnicach przypomina także portret agenta artystycznego Władysława, Jana Bierensa (1591-1641), pędzla de Crayera lub jego warsztatu (Arnot Art Museum). Oprócz stałych agentów w hiszpańskich Niderlandach, takich jak Bierens i Georges Deschamps, wielu wysłanników Rzeczypospolitej zamawiało lub nabywało dzieła sztuki dla króla. W 1640 r. Bierens gościł Krzysztofa Korwina Gosiewskiego (zm. 1643), wojewodę smoleńskiego i ambasadora we Francji (Sérénissime Xristophorus Corvinus Gosiewski, palatin de Smolenskouw etc., ambassadeur extraordinaire du Roy de Poloigne et de Suède vers le Roy de France), który zostawił u niego kilka paczek przeznaczonych do transportu do Polski. Podczas pobytu w Antwerpii Korwin Gosiewski zwrócił się do kardynała-infanta Ferdynanda z prośbą o zwolnienie z opłat celnych i innych podatków miejskich. 12 maja 1640 r. regent Niderlandów Południowych wyraził zgodę na swobodny wywóz tych przedmiotów z Antwerpii (wg „Liber memorialis Erik Duverger”, s. 361).
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) z chartem autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1642-1644, Narodowy Instytut Kultury Ludowej w Strážnicach.
Portret infantki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (1619-1651), księżniczki Palatynatu autorstwa Gaspara de Crayera, ok. 1642-1644, Philadelphia Museum of Art.
Portrety Jadwigi Łuszkowskiej i Jana Wypyskiego autorstwa Rembrandta i warsztatu
Władysław IV Waza poznał Jadwigę Łuszkowską, gdy przebywał we Lwowie w 1634 r. wraz ze swymi przyrodnimi braćmi Janem Kazimierzem i Aleksandrem Karolem Wazą. Król przybył do miasta ze względu na niepewną sytuację na pograniczu polsko-osmańskim i groźbę wojny.
Jadwiga urodziła się ok. 1616 r. we Lwowie, jako córka kupca Jana Łuszkowskiego (zm. 1627) i jego żony Anny (zm. po 1635). Ona i jej matka były wówczas w poważnych tarapatach finansowych, gdyż odziedziczyły długi po zmarłym Łuszkowskim. Sukno, które on i jego partner kupili na kredyt spłonęło w Jarosławiu, a należące do niego barki płynące Wisłą do Gdańska zatonęły. Kilka dni po przybyciu króla do Lwowa Anna Łuszkowska zaaranżowała widzenie, zabierając ze sobą swoją piękną córkę. Musiała ona zrobić na królu ogromne wrażenie, skoro niedługo po spotkaniu piękna Jadwiga opuściła kamienicę, w której mieszkała do tej pory i przeniosła się do królewskich apartamentów, a jej matka Anna zaczęła przynosić do ratusza duże sumy pieniędzy, spłacając wierzycieli i wkrótce kupiła całą kamienicę, której tylko część do tej pory należała do niej. Anna otrzymała także m.in. prawo wyrębu drewna na opał w lasach królewskich oraz zwolnienie z podatków miejskich. Lwów huczał plotkami i zawistnymi komentarzami, jak ten Rafała Jączyńskiego, który określił Jadwigę jako: femina formosa sed vitiata (kobieta piękna, choć zepsuta). Kanclerz wielki litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł pisał o niej wiele lat później jako o kobiecie „słynnej z niewstydu i niesławy”. Władysław zabrał ze sobą kochankę do Warszawy i oddał jej pokoje na drugim piętrze Zamku Królewskiego. Kilka lat później identyczne pokoje, na pierwszym piętrze, zajmie jego żona Cecylia Renata Habsburżanka. W 1635 r. Jadwiga urodziła syna króla Władysława Konstantego, oraz towarzyszyła mu w podróży do Prus i Gdańska, będąc obecna przy podpisaniu polsko-szwedzkiego rozejmu w Sztumskiej Wsi. Francuski poseł Charles Ogier, który widział ją w Gdańsku, pisał w swoim dzienniku 1 lutego 1636 r.: „Po śniadaniu wygodnie mogłem obejrzeć odjeżdżającą miłośnicę króla, którą okrutnie chciałem zobaczyć. I bardzo piękna ona, i wielkiego również pełna uroku, o ciemnych oczach i włosach, i gładkiej ogromnie i świeżej cerze. Ale nie ma ona pełnej swobody, bo ciągle koło niej straż mężczyzn i niewiast”. Pozycja Jadwigi uraziła konserwatywną szlachtę, na Zamku Królewskim mówiono o rozpuście, a Władysława nazywano publicus concubinariusi (publicznym cudzołożnikiem). Senatorowie wyrażali otwarte niezadowolenie, w sprawę zaangażował się nawet Kościół. Nuncjusz papieski Honorato Visconti powiedział, że piękna Jadwiga usidliła króla magią, a prymas Jan Wężyk również podejrzewał ją o mroczne moce. Król jednak nadal mieszkał ze swoją faworytą. Sielankę zakłóciło dopiero małżeństwo króla z arcyksiężną Cecylią Renatą w 1637 roku. Nowa królowa, która zamieszkała w komnatach tuż pod komnatami Jadwigi, wywarła nacisk na Władysława, by pozbył się z dworu swojej pięknej kochanki. On jednak nie chciał jej stracić. Jadwiga przenosi się do królewskiego Zamku Ujazdowskiego w Warszawie. Kiedy wściekła królowa dowiaduje się o trwającym jeszcze romansie, nakazuje odesłanie Łuszkowskiej do Lwowa. Wkrótce Zamek Ujazdowski został ozdobiony wielkimi płótnami gloryfikującymi królową, opisanymi w „Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy” Adama Jarzębskiego z 1643 r., kto wie, być może stworzonymi przez Rembrandta. Gospodarczo Rzeczpospolita była mocno związana z Republiką Zjednoczonych Prowincji, ale politycznie, ze względu na więzy rodzinne Wazów i Habsburgów, kraje były przeciwnikami, dlatego żaden polski monarcha nie mógł otwarcie patronować artyście w Zjednoczonych Prowincjach. W 1637 r. Jadwiga poślubiła Jana z Wypych Wypyskiego herbu Grabie, jednego z dworzan królewskich, któremu król ofiarował starostwo mereckie w lasach nadniemeńskich na Litwie, ulubione miejsce polowań. Ten dar dał początek dworskiemu żartowi po łacinie, że król podarował Wypyskiemu nie ziemię merecką (merecensem), lecz ziemię nierządnicy (meretricensem). Wypyski, który w latach 1626-1628 był pisarzem nadwornym, został także chorążym nurskim i koniuszym królewskim nadzorującym stajnie królewskie oraz otrzymał ziemię w Warszawie. Sekretarze i pisarze byli ludźmi wykształconymi, znającymi języki obce, podobnie Wypyski. Nie ma informacji, czy miał dzieci, możliwe, że wolał mężczyzn od kobiet, dlatego poślubienie faworyty króla nie byłoby dla niego wielkim poświęceniem. Mimo że ta piękna Jadwiga opuściła dwór i stolicę wraz z mężem, król, w miarę możliwości, ją odwiedzał. Przebywał tam nieraz kilka miesięcy. Władysław IV szczególnie lubił polować i organizował polowania z jastrzębiami i sokołami na białe czaple w celu uzyskania rajerów (długich piór na głowie czapli), jako elementu ozdoby kapelusza. Jeśli czapla nie została poważnie ranna, była wypuszczana. Pewnego razu król polecił umieścić na szyi wypuszczanego ptaka złoty pierścień z datą 18 maja 1647. Tę samą czaplę schwytał na polowaniu z sokołem król Jan III Sobieski w lipcu 1677 roku. Łuszkowska żyła jeszcze 20 maja 1648 r., kiedy w Mereczu umarł król Władysław IV. Romantyczna legenda mówi, że król wyzionął ducha w ramionach ukochanej Jadwigi. Wypyski zmarł przed 18 grudnia 1647 r., a jego następcą na stanowisku starosty mereckiego został w 1651 r. Krzysztof Buchowiecki, zatem po śmierci Wypyskiego ziemią władała Jadwiga. Około 1650 roku piętnastoletni Władysław Konstanty, syn Jadwigi, wyruszył, zgodnie ze zwyczajem ówczesnej młodzieży z zamożnych rodzin, w podróż po Europie. Nigdy nie wrócił do Polski. W Europie znany był pod imieniem hrabiego de Wasenau. Rycina autorstwa Jeana Michela Moreau z 1763 r. (kopia w Słowackiej Galerii Narodowej, numer inwentarzowy G2402), jest prawdopodobnie najstarszym i najdokładniejszym potwierdzeniem własności obrazu Rembrandta, zwanego Toaleta Batszeby, obecnie w Metropolitan Museum of Art. Podobne obrazy pojawiają się również w inwentarzach kolekcji Willema Sixa w Amsterdamie w 1734 r. (katalog sprzedaży: „Historia Batszeby, Rembrandta van Rijna”) oraz w kolekcji Gerarda Bickera van Zwietena w Hadze w 1741 r. (katalog sprzedaży : „Batszeba, której dwie kobiety obcięły włosy i umyły nogi, bardzo nietypowy [Rembrand van Ryn]”), ale mogłyby być równoznaczne z innym obrazem przypisywanym Rembrandtowi lub jego pracowni o podobnych wymiarach i kompozycji, który znajduje się obecnie w Holandii (Museum Catharijneconvent w Utrechcie, RMCC s172). Ten ostatni obraz, w Utrechcie, datowany jest na około 1645 r. i nosi tytuł „Kąpiąca się Batszeba obserwowana przez Dawida” (Batseba bij haar toilet door David bespied, wg „De schilderijen van Museum Catharijneconvent”, 2002, s. 249). Obraz w Metropolitan Museum of Art, według ryciny Moreau, znajdował się w 1763 roku w Galerii hrabiego Bruhla, pierwszego ministra Jego Królewskiej Mości Króla Polski i Elektora Saksonii (D'après le Tableau de Rembrandt, qui est dans la Gallerie de S.E.M.gr Le Comte de Bruhl, Premier Ministre de S. M. Le Roi de Pologne, Electr. de Saxe). W czasie wojny siedmioletniej (1756-1763), kiedy wojska pruskie najechały na Saksonię, mieszkał on głównie w Polsce, gdzie w Warszawie miał trzy pałace - jeden przy polu elekcyjnym na Woli, zbudowany ok. 1750, jeden na Młocinach, zbudowany w latach 1752-1758, oraz największy w centrum, dawny Pałac Sandomierski. Pałac ten wybudował w latach 1639-42 Lorenzo de Sent dla kanclerza wielkiego koronnego Jerzego Ossolińskiego, przyjaciela Władysława IV. Nie można wykluczyć, że Bruhl nabył obraz w Polsce. Dzieła takie udokumentowane są w zbiorach możnowładców Rzeczypospolitej w XVII w. Na przykład inwentarz zbiorów księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia dwa obrazy przedstawiające Dawida i Batszebę: „Król Dawid Uriaszową żonę obaczył z pałacu” (348/1) oraz „Król Dawid z Uriaszową, ramy złociste” (811/3). Jednym z najważniejszych dzieł nadwornego malarza Władysława IV Bartłomieja Strobla z wczesnego okresu jego twórczości jest również „Dawid i Batszeba”. Obraz Strobla, przechowywany obecnie na zamku Mnichovo Hradiště w Czechach, został namalowany dla wrocławskiego kanonika Philippa Jakoba von Jerina i sygnowany przez artystę (B. Strobel pinxit et d.d.Phil.Iac. / a Ierin Canonico Wratislauiensi. / Kal.Maij.Anno 1630). Podobnie jak obraz w Prado, wypełniony jest on kryptoportretami dam dworu cesarskiego w Pradze lub bogatych wrocławskich patrycjuszek. Król Dawid jest prawie niewidoczny, stojąc na wysokim tarasie po lewej stronie. Ruiny amfiteatru i znajdujący się przed nim obelisk bardzo przypominają budowle przedstawione na portrecie królewskiego jubilera Giovanniego Jacopo Caraglio autorstwa Parisa Bordone (Zamek Królewski na Wawelu). Pośrodku kompozycji, wśród gęstego lasu, siedzi naga Batszeba, a jej służące czeszą jej włosy w odcieniu „wenecki blond” i obcinają jej paznokcie, dokładnie tak, jak na obrazie przedstawiającym Zuzannę Orłowską, metresę króla Zygmunta Augusta, jako kąpiąca się Zuzanna pędzla Jacopo Tintoretto (Muzeum Luwr). Kuropatwa u stóp Zuzanny, symbol pożądania seksualnego, została na obrazie Rembrandta zastąpiona przez pawia, symbol nieśmiertelności (wg „Signs & Symbols in Christian Art” George'a Fergusona, s. 23). Ponieważ ptak siedzi w gnieździe ze soją partnerką, jest symbolem wiecznej miłości i partnerstwa. Staruszka w okularach obcinająca Batszebie paznokcie jest bardzo podobna do tej przedstawionej na rysunku Rembrandta ze zbiorów księcia Henryka Lubomirskiego (1777-1850) we Lwowie, obecnie w Ossolineum (Muzeum Lubomirskich) we Wrocławiu. Jest to najprawdopodobniej matka kobiety przedstawionej jako Batszeba. Co ciekawe, w tej samej kolekcji znajduje się również inny rysunek Rembrandta, przedstawiający kobietę trzymającą dziecko, datowany na ok. 1635 r., kiedy Jadwiga urodziła syna. Czy więc te rysunki były szkicami przygotowawczymi do wizerunków królewskiej faworyty, jej nowonarodzonego syna i matki wysłanymi do Polski do zatwierdzenia? Według Biblii król Dawid, spacerując po dachu pałacu, przypadkowo dostrzega piękną Batszebę podczas kąpieli, żonę wiernego żołnierza w jego armii. Pożądał jej i sprawił, że zaszła w ciążę. Obraz jest aluzją, dokładnie jak wizerunek Katarzyny Telniczanki, metresy króla Zygmunta I, jako Batszeby autorstwa Lucasa Cranacha Starszego (Gemäldegalerie w Berlinie) i ma podobną kompozycję. Łuszkowska, która mieszkała w królewskich rezydencjach, doskonale znała obrazy z królewskiej kolekcji, często wykonywane w seriach dla różnych krewnych. Obraz z kolekcji Bruhla został sygnowany i datowany artystę: Rembrandt. ft/1643. Kobieta, choć z nie rozjaśnionymi włosami, została przedstawiona również na innym obrazie pędzla Rembrandta, również powstałym w 1643 r. (Rembrandt f. 1643), który obecnie znajduje się w Gemäldegalerie w Berlinie. Dzieło najprawdopodobniej trafiło do zbiorów Fryderyka III Pruskiego w Poczdamskim Pałacu Miejskim w latach 1689-1698. Pałac w Poczdamie powstał na miejscu wcześniejszego gmachu z lat 1662-1669 wybudowanego dla ojca Fryderyka Fryderyka Wilhelma (1620-1688), elektor brandenburskiego i księcia pruskiego, który w 1656 r. w czasie potopu, według Wawrzyńca Jana Rudawskiego, „do Prus jako łup odwiózł przedniejsze malowidła i srebra stołu królewskiego”. Kobieta nie może być żoną Rembrandta, gdyż zmarła ona 14 czerwca 1642 r. Nosi ona kapelusz, najprawdopodobniej futrzany, ozdobiony klejnotami, bardzo podobny do kołpaczka z polskiego tradycyjnego stroju kobiecego. Jej poza jest identyczna jak na obrazie z kolekcji Bruhla. Została ona także przedstawiona na innym obrazie pędzla Rembrandta i jego warsztatu, również powstałym w 1643 r. (Rembrandt f/1643), obecnie w zbiorach prywatnych. Jej włosy są rozjaśnione, trzyma wachlarz, a jej strój jest podobny do tego z berlińskiego obrazu. Nosi haftowany złotem toczek, podobny do włoskiego balzo widocznego na zidentyfikowanym przeze mnie portrecie królowej Bony Sforzy autorstwa Tycjana (zbiory prywatne), egretę z piórkiem, płaszcz z drogiej tkaniny podszyty futrem i klejnoty. Ten strój na obu obrazach jest bardzo podobny do stroju Mołdawianki Reginy Mohylanki (ok. 1589-1619), księżnej Wiśniowieckiej (portret w Narodowym Muzeum Historii Ukrainy), zmarłej w Wiśniowcu (ok. 150 km na wschód od Lwowa) czy do strojów damskich z obrazu Tomasza Muszyńskiego „Znalezienie Krzyża” w Lublinie, powstałego w latach 1654-1658. Podczas gdy w 1642 r. królowa Polski Cecylia Renata Habsburżanka poprosiła brata o przesłanie jej holenderskich koronek oraz lalki ubranej w modny strój francuski zaś portrety zarówno królowej, jak i jej szwagierki Anny Katarzyny Konstancji autorstwa holenderskiego malarza Petera Danckersa de Rij ukazują obfitość koronek i stroje francuskie, kobieta z obrazów Rembrandta zdecydowała się na strój wschodni. Modelka we wszystkich trzech wymienionych obrazach nosi podobieństwo do rysów chłopca z portretu identyfikowanego jako portret Władysława Konstantego w Galerii Narodowej w Pradze (O 8675). Pendantem do portretu z wachlarzem jest portret mężczyzny z jastrzębiem (Sokolnik), również w zbiorach prywatnych, także sygnowany i datowany przez artystę ([Re]mbrandt f 1643). To jest mąż kobiety. Jeśli Wypyski rozpoczął karierę na dworze w 1626 r. w wieku około 20 lat, to w 1643 miał około 37 lat. Jastrząb wysoko latający jest symbolem królewskości (a zatem władzy i królewskości). Mężczyzna zaprasza na polowanie i wskazuje na kobietę z pendantu.
Staruszka w okularach autorstwa Rembrandta, ok. 1635, Ossolineum we Wrocławiu.
Kobieta trzymająca dziecko autorstwa Rembrandta, ok. 1635, Ossolineum we Wrocławiu.
Portret Jadwigi Wypyskiej z Łuszkowskich (ok. 1616 - po 1648) w czarnej czapce autorstwa Rembrandta, 1643, Gemäldegalerie w Berlinie.
Portret Jadwigi Wypyskiej z Łuszkowskich (ok. 1616 - po 1648) jako kąpiącej się Batszeby autorstwa Rembrandta, 1643, Metropolitan Museum of Art.
Portret Jana Wypyskiego, starosty mereckiego z jastrzębiem autorstwa Rembrandta i warsztatu, 1643, zbiory prywatne.
Portret Jadwigi Wypyskiej z Łuszkowskich (ok. 1616 - po 1648) trzymającej wachlarz autorstwa Rembrandta i warsztatu, 1643, zbiory prywatne.
Portret Konstancji Kerschenstein de domo Czirenberg autorstwa Pietera Claesz. Soutmana
„Pytasz, czemu Konstancję otacza wieku chwała? Ona wśród Muz największa, jak też największa z Charyt [Gracji], Góruje nad mężami, bogom zamyka usta. Mową, wiernością, głosem, niezwykłym wdziękiem swoim Sprawia, że Gdańsk ją sławi, uwielbia Polska cała. Tak tylko śmiertelnicy nad bogów wznieść się mogą” (AN quæ sit CONSTANTIA secli gloriæ quæris? / Maxima Musarum, Maxima & est Charitum. / Hæc homines vincit, contrabit ora Deorum / Eloquio, fidibus, voce, lepore sibi; / Suspicit hanc Gedanum, celebratqe; Polonia tota, / Hoc est mortales, hoc superare Deos) (wg „Kwiaty dla Konstancji” Andrzeja Januszajtisa), sławi słynną śpiewaczkę Konstancję Czirenberg (1605-1653), ksiądz Lorenzo Frissone (Laurentius Frissone). Dedykacja ta została opublikowana w Mediolanie w 1626 roku w „Kwiatach najznakomitszych mężów” (Flores praestantissimorum virorum), autorstwa Filippo Lomazzo (Philippo Lomatio).
Konstancja lub Constantia, córka Johanna Czirenberga (Zierenberga), burmistrza i burgrabiego królewskiego w Gdańsku, głównego portu Rzeczypospolitej, oraz Anny Kerl, otrzymała doskonałe wykształcenie. Władała biegle językiem niemieckim, polskim, francuskim, włoskim i łaciną, grała na klawikordzie i akompaniowała sobie podczas śpiewu. Pięknie rysowała, malowała i haftowała. Jej ojciec, który studiował w Gdańsku, Krakowie i Lipsku, był jednym z najaktywniejszych przywódców kalwinistów i pisał polemiczne pisma teologiczne przeciwko przywódcom gdańskich luteranów. W 1628 poślubiła ona Zygmunta Kerschensteina (również Siegmund, Zygmunt Kirszensztein lub Kerssenstein; 1583-1644), z którym miała troje dzieci: Ludwika (ur. 1629 r., który 20 października 1656 poślubił w Amsterdamie Marię von Rote), Konstancję (ur. 1631 r.) i Annę (ur. 1633 r.). Znana ze swojej urody i talentu muzycznego Czirenbergówna lub Kerschensteinowa, jak nazywa się ją także w Polsce, szybko zwróciła na siebie uwagę słynnego mecenasa i konesera muzyki oraz włoskiej opery, królewicza Władysława Zygmunta Wazy. Prawdopodobnie po raz pierwszy spotkali się podczas jego wizyty w Gdańsku w 1623 roku, na krótko przed jego wyjazdem do Niderlandów hiszpańskich i Włoch (1624-1625) i niewątpliwie to właśnie królewicz polecił ją we Włoszech. Potwierdzeniem tego, a także faktu, że przed wyjazdem do Włoch występowała także w Warszawie lub w Krakowie na dworze Zygmunta III, zdaje się być dedykacja autorstwa Lomazzo we wspomnianym dziele: „Nie mogła cnót Twoich chwała w granicach Polski, choćby najszerszych się pomieścić, tu tedy wraz ze sławą i najwierniejszą imienia Twego rekomendacją do Włoch, do Mediolanu dotarła. [...] Że najbieglejsze masz ręce, najzręczniejsze palce do grania, słowicze gardło do śpiewu, tak że w śpiewie z najznamienitszymi Niezwyciężonego Króla Polski i Szwecji artystami i mistrzami jego dworu, jak sam Książę z zachwytem osądził, nie wahasz się współzawodniczyć”. Prawdopodobnie uświetniła swoim śpiewem wizytę Władysława w Gdańsku w 1634 r., już jako króla, gdy był on gościem jej ojca. Podczas tego pobytu król zamówił liczne portrety i inne dzieła sztuki u lokalnych artystów, a także w Niderlandach (wliczając najprawdopodobniej rycinę autorstwa Claesa Jansza. Visschera na podstawie rysunku lub obrazu Pietera Claesz. Soutmana). Charles Ogier (1595-1654), sekretarz posła francuskiego Claude'a de Mesmes, hrabiego Avaux, który spotkał ją w listopadzie 1635 roku, zapisał w swoim dzienniku, że „posiada niezwykle piękny głos, a śpiewa na sposób włoski”. W wydanym w Paryżu w 1656 roku Caroli Ogerii Ephemerides ... umieścił on także poświęcony jej wiersz – Sireni Balthicæ Constantia Sirenbergiæ, w którym nazywa ją Syreną Bałtyku i Sarmacji (Siren Baltica, Sarmaticas; Sirenberg – syrenia góra po niemiecku), która swoim głosem uwiodła króla (Quin ipsum, spiraret adhuc cum pectore Martem, VLADISLAVM carmine distinuit. Ille tuis pronam, CONSTANTIA, cantibus aurem Præbuit, ad laudes obstupuitque suas, s. 506-507). Podczas kolejnej wizyty króla w mieście w 1636 r., na uczcie u Brygidy Schwartzwald w dniu 7 lutego, Władysław okazał jej szczególne względy, „i życzył sobie, by na początku stołu siedziała tylko Konstancja”. Ogier i poseł francuski byli gośćmi w jej domu i w notatce z 29 kwietnia 1636 roku dodaje on: „Popołudnie spędziłem z panią Konstancja, która jak zwykle siedziała przy chorym mężu. Podczas gdy on opowiadał mi ciekawe rzeczy, ona pokazywała mi swe kobiece ozdoby, takie jak łańcuszki, naramienniki, diademy i mnóstwo białych, lecz nie okrągłych pereł; pouczała mnie przy tym o różnych strojach swego i polskiego narodu. Kiedy mi zaś położyła przed oczy przepaski, rękawice, pasy i inne tego rodzaju rzeczy, które sama tkała i przyozdabiała haftem, to wydawało się, że na samą Palladę się natknąłem” (tłumaczenie Zenona Gołaszewskiego). Podobnie jak większość gdańszczan preferowała zapewne lokalną modę z kryzą i wyszywanym czepcem, ale ponieważ w Gdańsku istotne były wówczas wpływy niderlandzkie, zapewne ubierała się także po holendersku lub flamandzku. Jej rodzina mieszkała w domu zbudowanym lub przebudowanym około 1620 roku przez Abrahama van den Blocke, architekta i rzeźbiarza flamandzkiego pochodzenia. Jemu to przypisuje się także piękne marmurowe epitafium w stylu holendersko-flamandzkim dziadka i babki Konstancji, znajdujące się w kościele Mariackim w Gdańsku, wykonane w 1616 roku. Kerschensteinowa zmarła w 1653 r. podczas zarazy i również została pochowana w kościele Mariackim. Wizerunków takiej gwiazdy muzyki XVII wieku musiało być wiele. Portrety śpiewaków wykonywali wówczas najlepsi artyści, jak chociażby Andrea Sacchi w Rzymie, który w 1641 roku namalował kastrata Marc’Antonio Pasqualiniego (1614-1691), który w 1634 r. występował przed bratem króla Aleksandrem Karolem. Król niewątpliwie posiadał kilka portretów Czirenbergówny, lecz dziś żaden nie jest znany. Nawet jeśli zbiory królewskie uległy znacznemu rozproszeniu lub zniszczeniu, jak wspaniała sala operowa zbudowana około 1635 roku na Zamku Królewskim w Warszawie przez włoskiego architekta, inżyniera i scenografa Agostino Locciego, pewne pozostałości musiały ocaleć. W Muzeum Narodowym w Warszawie znajduje się portret kobiety przypisywany Pieterowi Claesz. Soutmanowi, który często pracował dla Władysława IV (olej na desce, 69 x 58,7 cm, M.Ob.528 MNW, zdeponowany w Pałacu na Wyspie, Dep 928). Obraz pochodzi z kolekcji ostatniego elekcyjnego monarchy Rzeczypospolitej Stanisława Augusta Poniatowskiego i w prawym dolnym rogu nadal widoczny jest czerwony numer inwentarzowy jego galerii - 1374. W katalogu zbiorów królewskich z 1795 roku widniał jako „Portret kobiety do połowy, starodawny strój, z dużą kryzą przy kołnierzu, na drewnie” (Portrait de femme a mi corps, costume ancien, large fraise au col, sur bois), bez atrybucji. Jego wcześniejsza proweniencja nie jest ustalona, nie można więc wykluczyć, że pochodził z historycznych zbiorów królewskich, które przetrwały potop (1655-1660) i późniejsze najazdy. Kobieta z dumą prezentuje swój bogaty strój, w tym koronkowy czepiec i mankiety, które prawdopodobnie sama uszyła. Przezroczysty czarny welon i ciemna suknia wskazują, że prawdopodobnie jest ona w żałobie. Według oryginalnej inskrypcji łacińskiej po prawej stronie, dziś ledwo widocznej, kobieta miała w 1644 r. 38 lat (Ætatis / suæ 38 / 1644), dokładnie tak jak Kerschensteinowa, która w chwili śmierci męża 22 maja 1644 r. mogła jeszcze twierdzić, że ma 38 lat (ur. 6 października 1605 r.). Jej strój utrzymany jest w stylu północnym, choć podobne były popularne w całej Rzeczypospolitej w pierwszej połowie XVII wieku, co widać chociażby na portrecie pędzla krakowskiego malarza z około 1620 roku przedstawiającym rodzinę szlachecką jako donatorów (Muzeum Narodowe w Krakowie). Podobnie jak wiele innych dzieł, obraz ten został zamówiony w Holandii przez króla lub Konstancję, ze względu na dobre połączenie morskie Gdańska z Amsterdamem (regularne przewozy zboża) oraz prawdopodobnie konkurencyjne ceny oferowane przez malarzy i innych wykwalifikowanych rzemieślników. Jako dobry przykład takiej praktyki możemy przytoczyć, że przed 1643 r. strona tytułowa Tratado dela artilleria yuso della platicado ... Diego Ufano, przełożonego z niemieckiego na polski przez Abrahama Ciświckiego, z podobizną Władysława IV Wazy i widokiem Smoleńska („Archelia albo Artilleria, to iest Fvndamentalna Y Doskonała Informacya o Strzelbie”, wydana w Lesznie w 1643 r.), została stworzona przez Crispijna van de Passe Młodszego (sygn.: C. de Pas Inventer), działającego od 1639 r. w Amsterdamie, gdzie założył własną drukarnię i wydawnictwo (por.„Printmaking in the Age of Rembrandt” Clifforda S. Ackleya, s. 94).
Portret śpiewaczki Konstancji Kerschenstein z domu Czirenberg (1605-1653), w wieku lat 38, w żałobie autorstwa Pietera Claesz. Soutmana, 1644, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Kartusz z kwiatami i portretem królowej Cecylii Renaty Habsburżanki autorstwa Daniela Seghersa i Gaspara de Crayera
„Pokoje pomiernie wielkie, / Ale w nich dostatki wszelkie, / Ochędóstwa, kunszty pańskie, / Złote sztuki niderlandzkie; / Po tej i po drugiej stronie, / Przy najaśniejszej patronie, / Tam jest świętej Cecylijej / Związek, niebieskiej lilijej, / Gdzie śpiewa nieszpór capella / Pokrólewsku: gioia bella!”, tak salę pałacu Villa Regia w Warszawie opisuje Adam Jarzębski w swoim dziele „Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy” z 1643 r. (wersety 1953-1962).
Obraz, prawdopodobnie malowidło sufitowe na płótnie lub fresk, przedstawiał zaślubiny patronki śpiewaków i muzyków. Scenę tę zapewne zamówił Władysław IV Waza, wielki mecenas sztuki, znawca muzyki i opery, także na cześć nowej królowej Cecylii Renaty Habsburżanki. Możliwe, że święta miała rysy królowej, jednak nic więcej nie wiadomo o tym obrazie. W owym czasie nawet królową Anglii przedstawiano w przebraniu chrześcijańskiej świętej, malowana przez van Dycka. Potencjalnymi autorami byli malarze dworu królewskiego, reprezentujący główne szkoły malarstwa barokowego – środkowoeuropejską, włoską, flamandzką i holenderską. Jeśli był to obraz na płótnie, niewykluczone, że powstał za granicą, we Flandrii, Holandii lub Włoszech. Jeszcze przed ślubem z kuzynką w 1637 r. (Cecylia Renata była córką wuja Władysława i byli spokrewnieni poprzez Annę Jagiellonkę, królową Niemiec, Czech i Węgier), król podjął decyzję o przebudowie pałacu. Z okazji przyjazdu, ślubu i koronacji Cecylii Renaty Władysław nakazał także wystawienie opery dedykowanej jego żonie i nawiązującej do jej patronki, świętej Cecylii (La S. Cecilia : Dramma Mvsicale, Con Gl'Intermedii Favolosi Rapresentato Nelle Reali Nozze, Delle Maesta Di Polonia E Svezia Vladislao IV E Cecilia Renata). Libretto napisał sekretarz królewski Virgilio Puccitelli, muzykę skomponował kapelmistrz królewski Marco Scacchi, a scenografię i konstrukcję maszyn scenicznych powierzono Agostino Locci. Króla i królową połączyła miłość do muzyki i przy innej okazji, w 1638 r., odbył się koncert na skrzypce i dwanaście trąbek. Cecylia Renata i Władysław, płynąc statkiem po Wiśle, mogli słuchać muzyki płynącej z obu brzegów rzeki. Po jednej stronie stali skrzypkowie, po drugiej trębacze (wg „Wkład królowej Cecylii Renaty ...” Anny Burkietowicz, s. 19). W owym czasie portrety i inne obrazy często wysyłano do różnych członków rodziny, dlatego austriaccy i hiszpańscy Habsburgowie najprawdopodobniej otrzymali wiele wizerunków Cecylii Renaty. Inwentarz (Inventarium) zbiorów arcyksięcia Leopolda Wilhelma w Stallburgu w Wiedniu z 1659 r. wymienia dwa portrety en pied jego siostry, kiedy była królową (nr 811) oraz arcyksiężną (nr 813), oba wykonane przez Fransa Luycxa oraz pełnopostaciowy portret jego kuzynki, infantki Anny Katarzyny Konstancji Wazówny (nr 812), także autorstwa Luycxa, znajdujący się obecnie w Kunsthistorisches Museum (GG 1732). W inwentarzu znajduje się także portret „długiego Piotra”, malarza króla polskiego (langen Peter, Königs in Pohlen Mahlers, nr 722), najprawdopodobniej Pietera Claesz. Soutmana, pędzla Antona van Dycka, prawdopodobnie obraz znajdujący się obecnie w Luwrze (INV 1248; MR 671) lub jego kopia oraz kopia cudownego obrazu Matki Boskiej z Dzieciątkiem z Polski, namalowanego na miedzi, autorstwa nieznanego malarza (nr 281) (por. „Inventar und Kunstsammlung des Erzherzogs Leopold Wilhelm ...” Adolfa Bergera). Co ciekawe, w Kunsthistorisches Museum w Wiedniu zachował się tylko jeden wizerunek polskiej królowej, który z pewnością można uznać za jej portret, opatrzony na odwrocie napisem w języku włoskim: LA REGINA CECILIA RENATA DI POLONIA 1642 (GG 8291), namalowany najprawdopodobniej przez warsztat Fransa Luycxa, pozostałe trzy to wizerunki jej szwagierki Anny Katarzyny Konstancji (GG 1732, GG 5611, GG 7944), zidentyfikowane przeze mnie. W wiedeńskim muzeum znajduje się wizerunek podobny do innych portretów Cecylii Renaty - Portret kobiety w wieńcu kwiatów (olej na desce, 76,5 x 58 cm, GG 9105). Pochodzi ze zbiorów arcyksięcia Leopolda Wilhelma i w inwentarzu z 1659 r. widniał jako „48. Malowana olejno na drewnie postać damy, wokół niej trzy girlandy z różnymi kwiatami. [...] Portret jest autorstwa nieznanego malarza, zaś kwiaty są autorstwa F. Segersa, jezuity” (48. Ein Contrafäit von Öhlfarb auff Holcz einer Damen, darumben drey Festonen mitt vnderschiedtlichen Blumen. [...] Das Contrafäit von einem vnbekhandten Mahler, die Blumen aber vom F. Segers, Jesuitter.), czyli Daniela Seghersa (1590-1661), działającego głównie w Antwerpii. Seghers specjalizował się w martwych naturach kwiatowych, dlatego często współpracował z innymi malarzami, takimi jak Cornelis Schut, Peter Paul Rubens, Gonzales Coques i innymi, którzy malowali centralną scenę figuralną lub portret. Porównywalny jest portret brata królowej autorstwa Seghersa z lat 1647-1651, w formie popiersia (namalowanego przez Jana van den Hoecke), znajduje się obecnie w Galerii Uffizi we Florencji (Inv. 1890, 1085). Został on podarowany cesarzowi Leopoldowi I w 1662 roku. Kobieta na tym portrecie jest również identyfikowana jako siostra Cecylii Renaty, arcyksiężna Maria Anna (1610-1665), elektorowa Bawarii, jednakże najczęściej przedstawiano ją w środkowoeuropejskim stroju inspirowanym modą hiszpańską lub włoską (np. obrazy Joachima von Sandrarta z 1643 i później – Kunsthistorisches Museum, GG 8034 i Alte Pinakothek w Monachium, 3093), nie zaś francuskim, jak kobieta na tym obrazie. Jej strój szczególnie przypomina ten z portretu kuzynki Władysława IV, Anny Austriaczki (1601-1666), królowej Francji, z klasztoru Wizytek w Warszawie. Portret królowej Francji namalował najprawdopodobniej Charles Beaubrun pod koniec lat trzydziestych lub na początku lat czterdziestych XVII wieku, podobnie jak podobne wizerunki Anny z lat 1638 i 1639. Blisko jej serca, jak na wielu wizerunkach męża Cecylii Renaty, np. w Pałacu w Wilanowie (Wil. 1143) i Zamku Królewskim w Warszawie (ZKW 559 dep.) czy na portrecie królowej w Nationalmuseum w Sztokholmie (Zamek Gripsholm, NMGrh 1417), widzimy klejnot na wstążce. Jest to tzw. fawor, inkorporujący miłosny węzeł, a w inwentarzu królewskim z 1646 r. wspomniano o 14 faworach jubilerskiej roboty. „Fawory w szerszym znaczeniu, gioie da petto, czyli wyszukane klejnoty miłosne noszone na lewej piersi lub lewym ramieniu, promowała jako pierwsza w Rzeczypospolitej królowa Anna i jej siostra Konstancja Habsburżanka” (za „Favors and love locks ...” Jacka Żukowskiego, s. 46). Kobieta na tym portrecie bardzo przypomina polską królową ze wspomnianego portretu w Sztokholmie, obrazu w Wilanowie (Wil.1144), a także wizerunków w Victoria and Albert Museum (P.57-1929) oraz zamku Gripsholm (Nationalmuseum, NMGrh 299). Całość kompozycji z kwiatami może nawiązywać do patronki Cecylii Renaty – św. Cecylii. „W Legenda Aurea Jacobusa de Voragine i jej pochodnej, Opowieści drugiej zakonnicy Chaucera, anioł przynosi wieńce z lilii i róż przyszłym męczennikom Cecylii i jej mężowi po tym, jak nawróciła go na chrześcijaństwo i skłoniła do wstrzemięźliwości” (wg „St. Cecilia's Garlands and Their Roman Origin” John S. P. Tatlock, s. 169). Podobne wieńce kwiatowe z różami możemy zobaczyć na kilku obrazach przedstawiających świętą, np. Św. Cecylia w kwiatowej operawie Michela Bouillona, połowa XVII w. (Dom Aukcyjny Setdart w Barcelonie, 7 września 2022 r., lot 79), Św. Cecylia z wieńcem kwiatów autorstwa Cesare Dandini, lata czterdzieste XVII w. (Dorotheum w Wiedniu, 18 kwietnia 2012 r., lot 743), Św. Cecylia z wieńcem kwiatów (Personifikacja muzyki) pędzla Antonio Franchi, ok. 1650 (Sotheby's w Londynie, 8 lipca 2004 r., lot 159), Św. Cecylia z wieńcem kwiatów i grająca na organach autorstwa Onorio Marinariego lub kręgu, ok. 1686 (Dorotheum w Wiedniu, 14 grudnia 2010 r., lot 189) czy Św. Cecylia grająca na organach Sebastiano Conca, 1735-1745 (Sotheby's w Nowym Jorku, 7 lipca 2016 r., lot 189). Kontakty Daniela Seghersa z klientami z Polski-Litwy są dobrze udokumentowane. W 1637 r. Jan Zawadzki (zm. 1645 r.), poseł Władysława IV powracając z Paryża, zakupił obraz przedstawiający: „Wieniec róż z Jezusem i św. Janem [Chrzcicielem] autorstwa Pana [Cornelisa] Schuta dla ambasadora Sawaskiego, który podarował go królowi polskiemu” (Een feston van Roosen met Jezus en S. Jan van Sr. Schut voor den Ambassadeur Sawaski die het heeft geschonken aen den koning van Polen). Seghers stworzył dla królowej Ludwiki Marii Gonzagi kartusz, na którym widniała św. Anna autorstwa Quellina (17-20 grudnia 1645 r.), najprawdopodobniej obraz znajdujący się w Worcester Art Museum (1966.37), namalowany wspólnie z Erazmem Quellinem Młodszym. W 1645 r. inny poseł królewski – Krzysztof Opaliński (1609-1655), wojewoda poznański, zakupił w Antwerpii liczne obrazy, oryginały i kopie „u samych mistrzów. Jezuici mi w tym pomogli”, jak pisał w liście do swego brat z 9 października (por. „Rubens w Polsce” Juliusza A. Chrościckiego, s. 181). Przy okazji Opaliński zamówił także rycinę u Lucasa Vorstermana (Muzeum Narodowe w Krakowie, MNK III-ryc.-40483), studium do której wykonał Abraham van Diepenbeeck (Muzeum Czartoryskich, MNK XV-R.1111). Mniej więcej w tym czasie van Diepenbeeck stworzył kolejne studium do ryciny lub obrazu ołtarzowego przedstawiające tronującą Madonnę z Dzieciątkiem, czczoną przez trzech świętych (Rijksmuseum w Amsterdamie, RP-T-1985-118). Pierwsza postać po lewej stronie trzymająca krucyfiks jest uważana za prawdopodobie przedstawiającą św. Henryka niemieckiego, ale lilia i wschodnia czapka przy kolanach wskazują, że jest to św. Kazimierz Jagiellończyk (porównaj z wizerunkiem tego świętego opublikowanym w Douai w 1638 r., MNK III-ryc.-28781). Autor portretu królowej Cecylii Renaty w Wiedniu nie został wymieniony w inwentarzu zbiorów jej brata z 1659 roku, co jest kolejną wskazówką, że autorem tego inwentarza był jego austriacki „lokaj i skarbnik” (Kammerdiener und Schatzmeister) Christian Wasserfass von Hohenbrunn. Prawdopodobnie znał on dzieła Seghersa, który był wówczas popularnym malarzem. Jeżeli obraz przedstawiałby elektorową Bawarii, żyjącą jeszcze w chwili powstania dokumentu (zm. 1665), to powinien ją rozpoznać (Cecylia Renata zmarła 15 lat wcześniej). Ten subtelnie namalowany obraz przypomina portret Marii de Raet autorstwa Antona van Dycka, namalowany w 1631 roku (The Wallace Collection, P79). Możliwe zatem, że wykonał go Abraham van Diepenbeeck, który inspirował się twórczością słynnego malarza, jednak bliższe wydają się prace innego malarza czerpiącego inspiracje ze stylu van Dycka – Gaspara de Crayera, który był malarzem hiszpańskich krewnych królowej. Do najbliższych można zaliczyć portret konny króla Hiszpanii Filipa IV z lat 1628-1632 (Muzeum Prado w Madrycie, P001553), a w szczególności sygnowane dzieło – Św. Ambroży z ok. 1655 r. (Prado, P005198). Sposób, w jaki malarz namalował koronki i włosy, jest bardzo podobny. Szlachta Rzeczypospolitej cieszyła się zasłużoną opinią dobrych mecenasów. „Książę Samaske” (Zamoyski?), prawdopodobnie ze świty królowej Ludwiki Marii, negocjował z Matthijsem Mussonem, malarzem i marszandem mieszkającym w Antwerpii oraz Gillisem van Habbeke, działającym jako tkacz w Brukseli co najmniej od 1643 roku, odnośnie tapiserii. De Crayer pisał do Mussona z Brukseli w grudniu 1645, że spodziewają się tam Polaków, którzy widzieli już jego obraz Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Lier i prosili o kopię, oraz że przygotował także inne rzeczy (za „Galerie obrazów ...” Teresy Sulerzyskiej, s. 96). To najprawdopodobniej klienci z terenów Polski-Litwy zamówili około 1643 roku serię trzech małych rycin w formie tonda przedstawiających trzy boginie z Sądu Parysa – Wenus, Junonę i Minerwę, pochodzące ze zbiorów Krasińskich w Warszawie (Biblioteka Narodowa, G.2693/Sz, G.2694/Sz, G.2691/Sz). Wykonał je Clement de Jonghe (1624-1677), przyjaciel Rembrandta, działający w Amsterdamie od 1643 roku. Styl rycin jest porównywalny z rysunkami sygnowanymi lub przypisywanymi Hansowi Kriegowi (zmarłemu pomiędzy 1643-1647), malarzowi i rysownikowi działający w Gdańsku, prawdopodobnie synowi mennonickich uchodźców z Niderlandów lub Niemiec. Rycina przedstawiająca Wenus jest szczególnie interesująca, ponieważ przedstawia boginię miłości jako królową (Venus Regina) trzymającą berło, najprawdopodobniej inspirowana barokowymi wizerunkami Maryi królowej niebios (Regina Cæli) (porównaj z ryciną Cornelisa Galle Starszego z pierwszej połowy XVII wieku). W towarzystwie syna Kupidyna, bogini podziwia swoje rozległe ziemie: Królestwo Wenus.
Królowa Wenus (Venus Regina) autorstwa Clementa de Jonghe według Hansa Kriega, ok. 1643, Biblioteka Narodowa.
Kartusz z kwiatami i portretem królowej Cecylii Renaty Habsburżanki (1611-1644) autorstwa Daniela Seghersa i Gaspara de Crayera, ok. 1642-1645, Kunsthistorisches Museum w Wiedniu.
Kartusz z kwiatami i edukacją Marii autorstwa Daniela Seghersa i Erazma Quellina II, ok. 1645, Worcester Art Museum.
Tronująca Madonna z Dzieciątkiem ze św. Kazimierzem, autorstwa Abrahama van Diepenbeecka, połowa XVII wieku, Rijksmuseum w Amsterdamie.
Alegoryczny portret Stanisława Lubomirskiego autorstwa Gregorio Pretiego lub warsztatu
Główne założenia architektoniczne Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), wojewody krakowskiego, związane są z kulturą włoską. Architektem działającym na dworze wojewody był Włoch Matteo Trapola (zm. 1637), który zaprojektował wiele budowli Nowego Wiśnicza, m.in. kościół klasztoru karmelitów ufundowany przez Stanisława w 1621 r. dla upamiętnienia zwycięstwa nad Imperium Osmańskim w bitwie pod Chocimiem (zbudowany w latach 1622-1630). Trapola przebudował także zamek w Wiśniczu (1615-1621) i inne rezydencje magnata, jak zamek w Łańcucie (1629-1641) i willę Decjusza w Woli Justowskiej pod Krakowem (1630). Giovanni Battista Falconi (zm. 1660) ozdobił rezydencje Lubomirskich w Wiśniczu i Łańcucie oraz kaplicę rodzinną w Niepołomicach piękną dekoracją sztukatorską. Za autora projektu kościoła parafialnego w Wiśniczu, ufundowanego przez Stanisława w 1620 r. i konsekrowanego w 1647 r., uważa się włoskiego architekta Andrea Spezza (zm. 1628), który zaprojektował Pałac Wallensteina w Pradze (por. „Baroque architecture ...” Piotra S. Szlezyngera, s. 113).
W maju 1649 wojewoda utrzymujący kontakty z Rakoczami interweniował u Sebastiano Sali (zm. 1652), rzeźbiarza z Lugano działającego w Krakowie, aby mistrz będący w służbie królewskiej przyjął zlecenie wykonania nagrobka Jerzego I Rakoczego (1593-1648), księcia Siedmiogrodu, w Alba Iulia. Nawiązania do kultury włoskiej obecne są także w obrazach zamówionych przez Lubomirskiego. Na przykład duży alegoryczny portret Stanisława jako triumfatora wojny z Imperium Osmańskim w 1621 roku jest ewidentnie utrzymany w stylu włoskim, ale nie są znani malarze włoscy pracujący w Wiśniczu ani w innych majątkach wojewody. Obraz ten znajduje się obecnie w Pałacu w Wilanowie (olej na płótnie, 292 x 176 cm, Wil. 1565). Inny pełnopostaciowy portret Stanisława, przypisywany Stanisławowi Kosteckiemu (Muzeum Narodowe w Warszawie, 128870/2 MNW), nie jest podobny i żaden malarz działający wówczas w Rzeczypospolitej nie wydaje się być autorem dzieła. Obraz jest bliski szkole rzymskiej, inspirowanej Caravaggiem, z mocnymi kontrastami światła i cienia, które wykluczają wykształconego w Wenecji Tommaso Dolabellę i jego warsztat jako potencjalnych autorów. Lubomirscy jako pobożni katolicy utrzymywali stosunki z Rzymem. W 1634 r. papież Urban VIII podarował kościołowi ss. Dominikanek w Krakowie, ufundowanemu w 1621 r. przez matkę Stanisława, Annę Lubomirską z Branickich (1562-1639), obraz Matki Bożej Śnieżnej (Salus Populi Romani), następnego roku natomiast relikwie św. Aleksandra i głowa jednej z towarzyszek św. Urszuli zostały ofiarowane przez papieża i przywiezione z Rzymu przez karmelitów bosych. Podobnie jak król Zygmunt III i Władysław IV, Lubomirscy niewątpliwie także zamawiali obrazy w Rzymie. Obraz wilanowski najbardziej przypomina dzieła przypisywane Gregorio Pretiemu (1603-1672), malarzowi działającemu w Rzymie od 1624 roku, który w latach 1632-1636 był nauczycielem swojego słynnego młodszego brata Mattii (1613-1699). Do najbliższych można zaliczyć Obnażenie z szat z mężczyzną w stroju polsko-litewskim lub węgiersko-chorwackim (Hôtel Drouot w Paryżu, 28 marca 2023 r., lot 18), Spotkanie św. Dominika i św. Franciszka z Asyżu (Quadri e Lanzi w Rzymie, 27 lutego 2018 r., lot 167) oraz Papież Celestyn V (1215-1296) odmawia przyjęcia papieskiej tiary (Wannenes Art Auctions w Genui, 21 grudnia 2020 r., lot 1230), a także autoportret malarza w Alegorii pięciu zmysłów, namalowanej w latach 1641-1642 (Palazzo Barberini w Rzymie, nr inw. 4660). Tę iście książęcą alegorię można datować na około 1647 rok, kiedy Stanisław otrzymał od cesarza Ferdynanda III tytuł książęcy. Portrety takie zamawiano najczęściej w kilku egzemplarzach do różnych rezydencji. Dobrym przykładem tej praktyki są portrety Mikołaja Hieronima Sieniawskiego (1645-1683), namalowane około 1682 roku i przypisywane Mateuszowi Domaradzkiemu (Pałac w Wilanowie i Zamek w Olesku).
Alegoryczny portret Stanisława Lubomirskiego (1583-1649), wojewody krakowskiego autorstwa Gregorio Pretiego lub warsztatu, ok. 1647, Pałac w Wilanowie w Warszawie.
Portrety króla Władysława IV Wazy i królowej Ludwiki Marii Gonzagi autorstwa warsztatu Giovanniego Antonio Galli
Mimo swego północno-europejskiego pochodzenia, polsko-litewska gałąź dynastii Wazów, podobnie jak Jagiellonowie, utrzymywała bliskie stosunki z Półwyspem Apenińskim. Arystokraci z Rzeczpospolitej posiadali również wiele portretów znanych Włochów. Inwentarz obrazów ze zbiorów księżnej Ludwiki Karoliny Radziwiłłówny (1667-1695), sporządzony w 1671 r., wymienia portrety kardynała Karola Boromeusza (188), marszałka Ottavio Piccolominiego (243) i kardynała Giulio Mazzarini (244) (wg „Inwentarz galerii obrazów Radziwiłłów z XVII w.” Teresy Sulerzyskiej). Jednakże ze względu na francuskie pochodzenie królowej Ludwiki Marii Gonzagi (z gałęzi de Nevers włoskiego rodu) w inwentarzu dominują wizerunki francuskich arystokratów lub zapewne malowane w stylu francuskim (poz. 276-291 i poz. 307-311).
W zbiorach kardynała Antonia Barberiniego (1607-1671), bratanka papieża Urbana VIII, w Palazzo Barberini w Rzymie znajdował się portret ambasadora króla Zygmunta Polskiego (il ritratto del Sig. re. Ambasciatore di Polonia, inwentarz z 1644 r., poz. 108), zaś inwentarz zbiorów kardynała Francesco Barberiniego (1597-1679) z 1649 r., kolejnego bratanka papieża, zawiera dużą liczbę wizerunków polsko-litewskich, gdyż jako sekretarz stanu kierował polityką zagraniczną papiestwa. Najprawdopodobniej posiadał on portret kanclerza Jerzego Ossolińskiego (poz. 819), prawdopodobnie autorstwa malarza Antonellego, a także rytowany portret Zygmunta III (209) oraz jego duży portret, lub raczej jego następcy, Władysława IV (782) w czerwonym żupanie, który w oczach autora inwentarza wydawał się „ubrany jak Dante” (del Re di Polonia vestiti tutto di Dante). W innej pozycji pojawia się wzmianka o portrecie króla polskiego w półpostaci (822). Prawdopodobnie darem od Władysława była także rycina przedstawiająca zwycięstwo nowo wybranego monarchy nad wojskami moskiewskimi oblegającymi Smoleńsk (l'espugnatione dell esercito de Moscoviti dal Re di Polonia, 192). W zbiorach Don Taddeo Barberiniego (1603-1647), księcia Palestriny i Gonfaloniera Kościoła, brata kardynałów Francesco i Antonio, zinwentaryzowanych w latach 1648-1649, znajdował się portret niezidentyfikowanej królowej polskiej (Hedagres [Edvige-Jadwiga?] Regina di Polonia, 305), natomiast w inwentarzu kardynała Francesco z 1679 r. pojawia się wzmianka o „portrecie królowej polskiej” (il ritratto d'una Regina di Polonia, 112) (za „Biuletyn historii sztuki”, tom 47, s. 153 -154). Portret Władysława IV Wazy w szatach koronacyjnych i dużej koronie, przypisywany Janowi Chryzostomowi Proszowskiemu, znajduje się w Pałacu Wielkich Mistrzów w La Valletcie na Malcie. W XVII wieku, podobnie jak obecnie, kiedy zamożni ludzie zamawiają z odległych miejsc wysoce spersonalizowane przedmioty ze względu na ich wyjątkowość i jakość, portrety zamawiano w najlepszych warsztatach w Europie. W 1646 roku sekretarz królowej Ludwiki Marii - Pierre Des Noyers napisał, że kaplica Zamku Królewskiego w Warszawie „upiększona była licznymi obrazami najsławniejszych malarzy”. Cztery lata później, w 1650 r., królowa za pośrednictwem Des Noyersa zamówiła w Paryżu duży obraz przedstawiający ją i jej dwóch mężów. Koncepcję obrazu, namalowanego przez Justusa van Egmonta, opracował opat Michel de Marolles – królowa jako rzymska bogini Junona siedząca pomiędzy dwoma Jowiszami, jednym niebiańskim (Władysław IV Waza) i drugim ziemskim (Jan Kazimierz Waza) – Une Junon représentée assise entre deux Jupiters, l'un céleste et l'autre terrestre. Cette Déesse plus belle qu'elle ne fut jamais sous le visage de la Reine (za „Bulletin de la Société de l'histoire de l'art français”, s. 34). Praktyka ta była również bardzo korzystna z logistycznego punktu widzenia dla monarchy chcącego gloryfikować swoją dynastię i swój kraj. Portrety zamówione w Paryżu można było ofiarować królowej Francji (która była kuzynką obu Wazów) lub wysłać dalej do Madrytu, Florencji, Rzymu czy Londynu. Monarchowie Polski-Litwy często wysyłali cenne i bogate dary dla ludzi za granicą, jak choćby wspomnianemu de Marolles, który w 1649 roku otrzymał od królowej złocone wazy oraz pozłacaną i cyzelowaną skrzynkę ze srebra. Wazowie posiadali także pokaźną kolekcję rzeźb antycznych, z których większość niewątpliwie nabyto w Rzymie. Rzeźby w Warszawie i Łobzowie uległy zniszczeniu podczas potopu (1655-1660), a niektóre zostały zrabowane przez elektora brandenburskiego i księcia pruskiego Fryderyka Wilhelma (1620-1688) (za „Świat polskich Wazów: eseje”, s. 56, 299, 316). W 2022 roku w Rzymie sprzedano dwa portrety szlachcica i jego żony (Ritratto di nobile, Ritratto di gentildonna), przypisywane XVII-wiecznemu malarzowi rzymskiemu (olej na płótnie, 84 x 67 i 84 x 68 cm, sprzedane w Bolli & Romiti, 18 maja 2022 r., lot 61-62). Oba pochodzą „z rzymskiego pałacu”. Obrazy te reprodukują znane wizerunki króla Władysława IV Wazy i jego drugiej żony Ludwiki Marii Gonzagi. Portret króla jest wersją wizerunku z ok. 1647 r., zbliżoną do miniatury znajdującej się w Muzeum Narodowym w Warszawie (Min.726 MNW), a portret królowej jest kopią obrazu Justusa van Egmonta z kolekcji Zamku Królewskiego w Warszawie (ZKW/2283/ab). We wspomnianej miniaturze Władysław ma blond włosy i wąsy, a na portrecie rzymskim ma ciemne włosy, co wskazuje, że malarz skopiował jakieś ogólne wizerunki króla – rysunki lub ryciny. Możliwe jest również, że łysiejący Władysław nosił peruki w różnym kolorze lub farbował włosy i brodę, podobnie jak wicekról Neapolu w 1625 roku. Styl obu obrazów nawiązuje do dzieł przypisywanych Giovanni Antonio Galli, znanemu jako lo Spadarino, jednemu z Caravaggisti, który namalował portret Władysława z kolekcji Gundulić, znajdujący się obecnie na zamku w Kórniku (MK 03369). Do najbliższych stylistycznie należy bardzo ciemny portret Geronimy Giustiniani (1520/30 - ok. 1600) jako wdowy przechowywany w Musée des Beaux-Arts w Nancy (nr inw. 606), namalowany pośmiertnie przed 1637 r., Ecce Homo ze zbiorów prywatnych w Madrycie (sprzedany w Christie's London, 7 lipca 2009 r., lot 22) i Cherubin sprzedany w 2022 roku (Lucas Aste w Mediolanie, 20 września 2022, lot 90). Portrety nie są tak dobrze namalowane, jak wspomniany portret Władysława w Kórniku, niewykluczone więc, że wchodzą w skład serii wizerunków zamówionych około 1647 roku i namalowanych przez warsztat Spadarino. Bardzo bliski stylowi Spadarino i jego warsztatu jest także portret królewicza-kardynała Jana Kazimierza Wazy z koroną książęcą, również powstały w owym czasie, obecnie w zbiorach Papieskiego Uniwersytu Gregoriańskiego w Rzymie. W 1641 r. królewicz zdecydował się zostać jezuitą i w 1643 r. przybył do Rzymu. 28 marca 1646 r. został mianowany przez Innocentego X kardynałem. W październiku 1647 r. zrezygnował z kapelusza kardynalskiego by wziąć udział w elekcji na tron polsko-litewski oraz poślubił swoją owdowiałą szwagierkę Ludwikę Marię Gonzagę. Być może wkrótce po elekcji, 20 listopada 1648 r., do portretu dodano stosowny napis w języku łacińskim (CASIMIRVS SOC. IESV S.R.E. CARDINALIS ET POLONIE REX). Znane są dwa inne egzemplarze tego wizerunku, oba wykonane przez różnych artystów. Jeden, przechowywany w Hospicjum polskim w Rzymie, bliski jest stylowi Simone Cantariniego, drugi zaś, przypisywany szkole rzymskiej, znajduje się w Pinacoteca Nazionale w Ferrarze (olej na płótnie, 98 x 74 cm, PNFe 251). Odważne pociągnięcia pędzla na tym obrazie przywodzą również na myśl cherubiny autorstwa pracowni Galli, takie jak cherubin sprzedany w 2020 r. (Cambi Casa d'Aste w Genui, 11 grudnia 2020 r., lot 332), a także fale w bardziej subtelnie namalowanych Narodzinach Wenus, być może zamówionych przez jakiegoś kardynała lub zamożnego szlachcica (sprzedawany w Christie's London, 6 lipca 2018 r., lot 214). Podobny portret królowej, przypisywany naśladowcy Pierre'a Mignarda (XVIII-wieczna szkoła francuska), został sprzedany w Neuilly-sur-Seine w 2013 roku (olej na płótnie, 50 x 42 cm, Aguttes, 24 września 2013, lot 12). Jej strój jest czarny, co może wskazywać, że obraz powstał około 1648 roku, kiedy królowa była w żałobie po śmierci Władysława IV. Co ciekawe, ten portret królowej nawiązuje stylistyką do portretu Jana Kazimierza w Ferrarze. Obydwa dzieła można porównać do obrazów przypisywanych Francesco Cairo (1607-1665), znanemu też jako Francesco del Cairo, włoskiemu malarzowi działającemu w Lombardii i Piemoncie. Cairo urodził się i zmarł w Mediolanie. W 1633 r. przeniósł się do Turynu, aby pracować jako malarz nadworny dla dynastii Sabaudzkiej, a w latach 1637-1638 podróżował do Rzymu. Pomiędzy 1646-1649 r. działał w Turynie. Szczególnie podobna jest św. Krystyna z Bolseny pędzla Cairo w Pałacu Wielkich Książąt Litewskich w Wilnie, datowana przeważnie na lata 1644-1648.
Portret króla Władysława IV Wazy (1595-1648) autorstwa warsztatu Giovanniego Antonio Galli, zwanego lo Spadarino, ok. 1647, zbiory prywatne.
Portret królowej Ludwiki Marii Gonzagi (1611-1667) autorstwa warsztatu Giovanniego Antonio Galli, zwanego lo Spadarino, ok. 1647, zbiory prywatne.
Portret królewicza-kardynała Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) autorstwa warsztatu Giovanniego Antonio Galli, zwanego lo Spadarino, ok. 1647, Papieski Uniwersytet Gregoriański.
Portret królewicza-kardynała Jana Kazimierza Wazy (1609-1672) autorstwa warsztatu Francesco Cairo, ok. 1648, Pinacoteca Nazionale w Ferrarze.
Portret królowej Ludwiki Marii Gonzagi (1611-1667) autorstwa warsztatu Francesco Cairo, po 1648, zbiory prywatne.
|
Artinpl jest indywidualnym projektem edukacyjnym szerzącym wiedzę o dziełach sztuki obecnie i dawniej w Polsce.
Jeżeli podoba Ci się ten projekt, wesprzyj go dowolną kwotą, aby mógł się rozwijać. © Marcin Latka Kategorie
All
Archiwum
April 2023
|