Przed najazdem krajów ościennych, zwanym Potopem (1655-1660), Rzeczpospolita Obojga Narodów należała do najbogatszych krajów Europy, a jej monarchowie z powodzeniem konkurowali z władcami innych narodów jako mecenasi.
Zawieszenie heraldyczne Anny Katarzyny Konstancji Wazówny
Królewna Anna Katarzyna Konstancja Wazówna urodziła się w Warszawie 7 sierpnia 1619 roku. Była jedyną córką Zygmunta III Wazy i jego drugiej żony Konstancji Austriaczki, która przeżyła dzieciństwo oraz najmłodszą z dzieci pary królewskiej.
Duże zawieszenia w stylu hiszpańskim, jak opisywane, stały się mniej modne wraz z wprowadzeniem stylu francuskiego w połowie lat trzydziestych XVII wieku, co skłoniło do noszenia brosz. Powstanie zawieszenia może tym samym zostać zamknięte w okresie od połowy lat dwudziestych XVII wieku do 1638 roku, kiedy Anna Katarzyna Konstancja osiągnęła pełnoletność i weszła w posiadanie starostw nadanych jej przez sejm. Prawdopodobnie również w 1638 roku powstał portret królewny w czerwonej hiszpańskiej sukni z dwoma złotymi zawieszeniami (obecnie na zamku cesarskim w Norymberdze). Król Zygmunt III, sam utalentowany złotnik, prawdopodobnie stał za kompeksowym programem emblematycznym tego klejnotu, choć możliwe jest również, że powstał on długo po jego śmierci w 1632 r. Od 1637 r. planowano małżeństwo Anny Katarzyny Konstancji z arcyksięciem austriackim Ferdynandem Karolem, spadkobiercą Tyrolu i bratankiem Ferdynanda II, cesarza rzymskiego. Fryderyk Wilhelm, elektor brandenburski i Gaston, książę Orleanu (brat króla Francji Ludwika XIII) byli również kandydatami do jej ręki. Klejnot uwypuklający wspaniałe powiązania dynastyczne i podkreślający rozległość terytoriów, którymi rządzili Wazowie polscy, idealnie wpasowałby się do ówczesnej sytuacji królewny. Na oficjalnych portretach matki Anny Katarzyny Konstancji, Konstancji Austriaczki, widnieje kilka klejnotów heraldycznych. Ojciec Anny Katarzyny Konstancji, Zygmunt III Waza, został wybrany na monarchę Rzeczypospolitej Obojga Narodów, bi-federacji Polski i Litwy, rządzonej przez wspólnego monarchę w realnej unii, będącej jednocześnie królem Polski i Wielkim Księciem Litewskim. Od koronacji Zygmunta w 1592 r., Wazowie polscy głosili się prawowitymi, dziedzicznymi władcami Szwecji, konsekwentnie ignorując detronizację Zygmunta w 1598 r. przez szwedzki parlament. Anna Katarzyna Konstancja ostatecznie poślubiła Filipa Wilhelma neuburskiego (1615-1690) w Warszawie 8 czerwca 1642 r. wnosząc mu znaczny posag w postaci klejnotów i gotówki, liczony w sumie na 2 miliony talarów. Inwentarz klejnotów królewny zachowany w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie szacuje ich wartość na 443 289 1/3 twardych talarów. Zawieszenie heraldyczne znajduje się na 18. pozycji w sekcji Zawieszenia: „Zawieszenie Dyamentowe, z Figurami Sigmunta Krola y Constantyi s.p. na których głowie korona, w pośrodku ziarno rubinowe, a pod nim Orzeł biały, na spodzie herb Litewskiego Xstwa, po prawej ręce Szwedzkiy a po lewej Austriackiy; nad tym ziarnem rubinowym Lew żółty z otwartą pasczęką, w przednich dwu kłach trzyma Zygmunta y Constantią pospołu, po stronach y na spodzie pięć rzezanych okrągło wiszących dyamentów”, wycenione na 2000 talarów. Trudno jest określić stopień dokładności spisu zarówno pod względem opisu klejnotów, jak i wyceny. Jeden „dyament wielki” w pierścieniu wyceniono na 30000 talarów, a pierścień z „herbem Austryackim” na zaledwie 40 talarów. Również tradycyjnie królowa była przedstawiana po prawej stronie, a król po lewej, a nie jak w opisie zawieszenia, co znajduje potwierdzenie w portretach Zygmunta i Konstancji, a także umiejscowieniu królewskich stalli w katedrze św. Jana w Warszawie. Inwentarz wymienia również: „Noszenie, w którym sztuk Dwadzieścia y dwie; między nimi jedenaście o iednym kozda dyamencie w posrodku, trzy zas w quadrat, a trzy w tryanguł rzezane dyamenty, y dwie perle sadzone. Drugich jedenaście sztuk, v ktorych w posrodku Lwia głowa perłę w gębie trzymająca, czterema dyamentami y czterema perłami w koło sadzona. Zawieszenie przy tym, w którym szesdziesiąt y dwa rzezanych dyamentów, a na wierzchu Lwia głowa y sześć wiszących pereł”, prezent od królowej dla królewny, warte 80000 talarów; „Zawieszenie w którym Lew ze trzema koronami na kształt herbu szwedzkiego ze dwudziesta sześcia różnych dyamentów, y trzema perłami wiszącymi”, wycenione na 150 talarów oraz „Zawieszenie w którym Orzeł biały, a w nim rubin wielki u piersi, trzy zaś małe rubinowe sztuczki, a trzy perły okazałe”, wycenione na 700 talarów. Znalazł się tam także klejnot „Orzeł biały, herb na sercu mający, przy którym dwa rubiny a inne wszystkie dyamenty, ze trzema wiszącymi perłami”, o wartości 1200 talarów, najprawdopodobniej tożsamny z orłem diamentowym z rubinami Domu Austriackiego otrzymanym w 1543 r. przez Elżbietę Austriaczkę (1526-1545) od cesarza Karola V z okazji jej ślubu z Zygmuntem II Augustem i zachowanym w skarbcu rezydencji monachijskiej. Do wybitnych jubilerów na dworze Wazów w pierwszej połowie XVII wieku, którzy mogli stworzyć zawieszenie, należał Mikołaj Siedmiradzki (ok. 1550-1630) ze Lwowa, który był serwitorem Zygmunta III od 1604 r. i który z kolei zatrudniał w swoim warsztacie Mikołaja Pasternakowicza i Zygmunta Frączkiewicza. Byli też Jean Barbier z Lotaryngii działający w Krakowie od ok. 1605 r., który w 1625 r. przeniósł się do Gdańska i Beniamin Lanier (zm. 1630 r.) z Vitry-le-François w północno-wschodniej Francji, działający w Krakowie od 1606 r., obaj nadworni jubilerzy Zygmunta III. Jakub Burnett z Edynburga, który osiadł we Lwowie w pierwszej połowie XVII w. był serwitorem Władysława IV. Wazowie zamawiali także klejnoty za granicą, jak królewicz Jan Kazimierz, który w 1643 r. zapłacił za klejnoty Samuelowi von Sorgen z Wiednia 9000 florenów oraz 189 florenów „Za serce diamentowe p. Jakubowy jubilerowy”. Anna Katarzyna Konstancja zmarła bezpotomnie w Kolonii 8 października 1651 r. i została pochowana w kościele jezuitów w Düsseldorfie. Ze względu na czysto heraldyczny charakter klejnotu, wysoką wartość materiału i nową modę na prostsze klejnoty, zawieszenie zostało prawdopodobnie przetopione jeszcze w XVII wieku.
Fragment tekstu ze „Spisanie Kleynotów Xiężney Iey Mości Neyburskiey, Królewney Polskiey”, Kancelaria Królewska w Warszawie, 1645, Biblioteka Czartoryskich w Krakowie. Fragment opisujący heraldyczne zawieszenie Anny Katarzyny Konstancji.
Zawieszenie heraldyczne Anny Katarzyny Konstancji Wazy, połowa lat dwudziestych XVII wieku do 1638 roku. Hipotetyczna rekonstrukcja autorstwa Marcin Latka ©. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Zobacz więcej zdjęć Klejnotów polskich Wazów na Pinterest - Artinpl i Artinplhub
Brązowe popiersia Zygmunta III Wazy i Konstancji Austriaczki
Pomimo faktu, że istnienie popiersi królewskich jest czysto hipotetyczne i niepotwierdzone źródłami, moda na takie antyczne rzeźby, wywodząca się z Włoch i dworu cesarskiego w Pradze i Wiedniu, znalazła niewątpliwie odbicie na kosmopolitycznym dworze Wazów w Krakowie i Warszawie. Kartusz z brązu z herbem Rzeczypospolitej pochodzący z Wawelu, zachowany do naszych czasów, pełny odlew z brązu zamówiony przez Zygmunta III około roku 1604 do ozdobienia naddrzwi w północnym skrzydle zamku prowadzącym do Schodów Senatorskich potwierdza, że rezydencje Wazów były wypełnione tego typu przedmiotami.
W 1624 r. biskup krakowski Marcin Szyszkowski, który tytułował się „najwierniejszym sługą najj. domu austryackiego” i który wraz z Zygmuntem Myszkowskim sprowadził z Grazu do Polski królową Konstancję, ufundował nowy architektoniczny baldachim nad relikwiarzem św. Stanisława w katedrze wawelskiej w stylu rzymskiego baroku. Jest on dziełem królewskiego architekta Giovanniego Battisty Trevano, tego samego, który przebudował Zamek Królewski w Warszawie, wykonanym z czarnego i różowego marmuru, złoconego brązu i drewna i powstałym w latach 1626-1629. Pozłacane figury z brązu Ewangelistów i Patronów Polski, flankujące kopułę nad baldachimem, zostały odlane przez działającego w Krakowie od ok. 1624 r. Antonio Lagostiniego. W roku zakończenia tego dzieła biskup zamówił także pomnik nagrobny dla siebie w katedrze w pobliżu baldachimu. Jak wynika z listu Szyszkowskiego do Andrzeja Łukomskiego, kanonika krakowskiej kapituły katedralnej z 20 stycznia 1629 r., jego wykonanie zlecono także Trevano i Lagostiniemu. Model odlanego z brązu popiersia należy przypisać rzeźbiarzom związanym z Trevano, Andreą i Antonio Castellim, rzeźbiarzom z Lugano, działającym w Krakowie od około 1623 roku. Popiersia królewskie, jeśli istniały, były niewątpliwie wykonane z pozłacanego brązu, podobnie jak większość podobnych dzieł zachowanych w wielu krajach Europy oraz popiersie biskupa Szyszkowskiego. Materiał i jego częste wykorzystanie militarne tłumaczyłyby również, dlaczego dzieła nie zachowały się, podobnie jak rzeźby z brązu ogrodu Władysława IV przy Pałacu Villa Regia w Warszawie, które są potwierdzone źródłowo. Początkowo złocony był również zachowany posąg z brązu króla Zygmunta III na kolumnie tzw. Kolumna Zygmunta w Warszawie. Rekonstrukcja opiera się na portretach królewskich z kompozycją hiszpańską z lat 10-tych XVII wieku, wykonanych przez warsztat malarza nadwornego Jakoba Troschela, które znajdowały się w zbiorach Germanisches Nationalmuseum w Norymberdze przed II wojną światową. Oba wizerunki, prawdopodobnie z posagu księżniczki polsko-litewskiej Anny Katarzyny Konstancji Wazy, są bardzo schematyczne i wyidealizowane, stąd rysy twarzy oparte są na bardziej realistycznych wizerunkach pary królewskiej stworzonych przez innych malarzy dworskich.
Popiersie króla Zygmunta III Wazy, brąz złocony, lata 10-te XVII w. do 1631 r. Hipotetyczna rekonstrukcja autorstwa Marcin Latka ©. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Popiersie królowej Konstancji Austriaczki, brąz złocony, lata 10-te XVII w. do 1631 r. Hipotetyczna rekonstrukcja autorstwa Marcin Latka ©. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Zobacz więcej zdjęć Brązowych popiersi Zygmunta III Wazy i Konstancji Austriaczki na Pinterest - Artinpl i Artinplhub
Srebrny ołtarz Zygmunta III Wazy
Korona Zygmunta III Wazy
Średniowieczna kolekcja Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie posiada trzy ważne skarby związane z Polską.
Gdy w 1392 r. miasto Lublin otrzymało przywilej od króla Władysława II Jagiełły, rozwinęło się w centrum gospodarcze, obsługujące dużą część handlu między Polską a Litwą. Pod panowaniem dynastii Jagiellonów lubelski zamek cieszył się królewską przychylnością i częstymi pobytami członków rodziny królewskiej. Dwie złote brosze w Berlinie są późniejszym dowodem dobrobytu miasta. Pierwsza z sokolniczką, ozdobiona emalią, szafirem i perłami ma średnicę 7,5 cm (numer inwentarzowy F 1364). Przez kolekcję Alberta Figdora w Wiedniu i znalazła się w posiadaniu berlińskiego muzeum. Według katalogu kolekcji Figdora znaleziono ją w ruinach zamku Konopnica pod Lublinem. Informacje te nie są adekwatne, ponieważ w Konopnicy nie było zamku, a jedyne stare ruiny we wsi to ruiny dzwonnicy kościelnej z 1781 r., jednakże dokument z 1428 r. potwierdza istnienie tam kościoła św. Katarzyny. Możliwe, że klejnot został zgubiony lub ukryty przez właściciela w owym kościele. Mógł nim być Jan Chmielowski, dzierżawca wsi Konopnica, którego zły zarząd doprowadził do powstania chłopskiego w latach 1615-1616 i który zmarł w owym czasie. Znany on był z zamiłowania do strojów wschodnich i jako właściciel 10 stylowych ferezji (płaszcz podbity futrem) o wartości od 12 do 30 złotych. Taki płaszcz, jak również inna bardzo popularna delia, bywały zazwyczaj spinane ozdobnym zapięciem lub broszą i miały ozdobne guzy. W owym czasie Florian Ważyński (zm. 1617) miał przy swojej ferezji „dwa wielkie perłowe guzy”. Druga brosza z tarczownikiem o wysokości 6,5 cm i szerokości 4,5 cm, jest również ozdobiona emalią, kamieniami szlachetnymi i perłami (numer inwentarzowy F 3515). Została odkryta w 1836 r. w Abramowicach, obecnie część Lublina, przez robotników pracujących na dziedzińcu dworu i rozproszona między nimi wraz z całym skarbem. Właścicielowi udało się odzyskać złotą broszę, trzy złote pierścienie, dwie sprzączki i kilka dukatów króla Macieja Korwina. Brosza została następnie sprzedana pani Marii Strojnowskiej, właścicielce Dominowa pod Lublinem, by później zostać odkupiona przez muzeum berlińskie. Pierwsza wzmianka o dworze w Abramowicach pochodzi z Liber beneficiorum Jana Długosza z 1393 r. i opowiada o właścicielu folwarku rycerskiego - Sieciechu (Sethegius), a następnie - Andrzeju i Janie Klimuntowskich, herbu Topór. Pod koniec XV wieku Abramowice należały do Jana Ossolińskiego, który zastawił swoją własność za 250 florenów węgierskich sędziowi lubelskiemu Mikołajowi Pszonce, jednemu z założycieli Rzeczpospolitej Babińskiej. Obecny dwór został zbudowany w 1790 r. dla Ewy z Gałęzowskich i jej męża Stanisława Kossowskiego. Notatka w Liber colloquiorum z 1447 r., zaświadczająca że Mikołaj Michałowski, kasztelan krakowski miał moniliorum alias zapięcie i torqvis alias wisiorek z pereł (moniliorum alias zaponicze i torqvis alias noszenye de margaritis) o wartości 700 florenów oraz inwentarz klejnotów koronnych z lipca 1607 r., w którym uwzględniono zapięcie z rubinową różą ozdobioną perłami i innymi klejnotami, 9 różnych diamentowych zapon ze świętym Jerzym, jedną z królem Dawidem trzymającym głowę Goliata i zapięcie z Wulkanem z białej emalii siedzącym na diamencie, potwierdza zamiłowanie do wykwintnych klejnotów w Polsce od czasów średniowiecza. Stylistycznie i ze względu na technikę inkrustowania szkliwa używanego do ozdabiania obu brosz, należy je przypisać warsztatom francuskim lub burgundzkim, chociaż nie można wykluczyć, że co najmniej jedna z nich została stworzona lokalnie.
Złota brosza zdobiona emalią i wysadzana klejnotami z sokolniczką znaleziona w Konopnicy koło Lublina, warsztat burgundzki lub paryski, początek XV wieku, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Złota brosza wysadzana klejnotami z tarczownikiem znaleziona w Abramowicach koło Lublina, warsztat anonimowy, początek XV wieku, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Fragment Zwiastowania, prawe skrzydło zewnętrzne Tryptyku Ukrzyżowania kanonika Piotra von Wartenberga (Piotra z Sycowa), autorstwa Wilhelma Kalteysena, 1468, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Brosza z płaszcza koronacyjnego z kobietą rodzącą, fragment grobowca króla Kazimierza IV Jagiellona, autorstwa Wita Stwosza i Jörga Hubera w Krakowie, 1492-1496, Katedra na Wawelu.
Fragment portretu królewicza Władysława Zygmunta Wazy w stroju polskim, krąg Petera Paula Rubensa, lata 20-te XVII-go wieku, Pałac Pitti we Florencji.
Fragment portretu Jakuba Sobieskiego, anonimowego autorstwa, ok. 1643, Lwowska Galeria Sztuki.
Relikwiarz z kapsułą na prezentację relikwii w cokole ze świętym Jerzym walczącym ze smokiem jest jednym z dwóch podobnych naczyń z Elbląga w Prusach, miasta objętego zwierzchnictwem polskiej korony w 1454 r. Oba relikwiarze powstały w trzeciej ćwierci XV wieku, najprawdopodobniej około 1475 roku. Relikwiarz z Berlina został znaleziony w niszy kościoła św. Jerzego w Elblągu, gdzie go zamurowano w 1564 r. lub około 1520 r. Odkryto go w 1652 r., a następnie przekazano do kościoła Trzech Króli w Elblągu. W 1773 r. Przełożony tego kościoła, Christian Gottlieb Wulff, nabył relikwiarz za sumę 55 talarów. W 1876 r. został on oczyszczony i odrestaurowany przez złotnika elbląskiego Emila Höpnera dla obecnego właściciela Ferdynanda Kamińskiego, radcy sądowego w Elblągu. Dwa lata później, w 1878 r., naczynie zostało ofiarowane przez Alberta Katza ze Zgorzelca do muzeum w Berlinie (numer inwentarzowy 1878,618). Święty Jerzy na ozdobnej podstawie, trzyma miecz typu węgiersko-tureckiego i ma 30,5 cm wysokości przy wadze 957 g. Drugi, podobny relikwiarz, dziś w Hamburgu, został zamówiony przez Bractwo św. Jerzego w Elblągu na ołtarz tego świętego w kościele p.w. świętego Mikołaja w Elblągu. W drugiej ćwierci XVI wieku został on oddany na przechowywanie do ratusza miejskiego i tam odkryty w 1773 roku w podziemiach. Następnie sprzedany na aukcji, wrócił do Bractwa św. Jerzego w 1811 r., gdzie był przechowywany do 1945 r. W 1950 r. ten relikwiarz został przekazany przez Philippa F. Reemtsa do Muzeum Sztuki i Designu w Hamburgu (nr inw. 1950.31). Hamburskie naczynie jest większe, ma 46 cm wysokości i waży 2370 g i jest zdobione koralem, ametystami i rubinami.
Podobnie jak późniejszy relikwiarz świętego Jerzego stworzony dla Bractwa Czarnogłowych w Rydze w 1507 roku, relikwiarze elbląskie przypisuje się warsztatowi Bernta Notke w Lubece lub Israhela van Meckenem, którego druk z połowy XV wieku może być wzorem dla działa z Elbląga, chociaż nie można wykluczyć, że wszystkie z nich zostały stworzone przez lokalne warsztaty.
Pozłacany relikwiarz św. Jerzego z Elbląga, anonimowego autorstwa (Bernt Notke w Lubece?), ok. 1475, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Fragment pozłacanego relikwiarza św. Jerzego z Elbląga, anonimowego autorstwa (Bernt Notke w Lubece?), ok. 1475, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Pozłacany relikwiarz św. Jerzego z Elbląga, anonimowego autorstwa (Bernt Notke w Lubece?), ok. 1480, Muzeum Sztuki i Designu w Hamburgu.
17 czerwca 1696 r. zmarł w pałacu w Wilanowie po 20 latach panowania, Jan III Sobieski. Krótko po śmierci króla otwarto inwentarz jego ruchomości znajdujących się w pałacu. Dokument wymienia 122 pozycje wykwintnych sreber, z których część mogła być stworzona z okazji 20-tej rocznicy koronacji króla, 20 lutego 1696 r. W części skarbu królewskiego nadzorowanej przez burgrabiego Brochockiego znajdowała się „Piramida białła Auszpurskiey roboty z Iedenastą Koszykow Srebrnych (Nr 9)”, „ Wanienka białła Auszpurskiey roboty Wazy z przykryciem pod Fenixem (Nr 4)”, „Fontanna o trzech piętrach, z Sztukami odlewanymi złocistymi Auszpurskiey roboty (Nr 8)” oraz „Servis pstrozłocisty Auszpurskiey roboty, z Solniczkami, Tacami, Octowniczkami, Konchami, Na wierzchu Hercules (Nr 7)”. Według inwentarza ten ostatni serwis ważył łącznie 56 grzywny i 12 łut, zaś krakowska grzywna, używana w Polsce po 1650 roku, ważyła 201,86 g, a zatem łączna waga serwisu wynosiła około 11 304,16 g. Podobne naczynie z Grünes Gewölbe w Dreźnie (numer inw. IV 292), wykonane w 1617 r. w Norymberdze przez Heinricha Macka i Johanna Hauera, mierzy 75 cm przy wadze 4686 g.
W wykazie wymieniono również dary od zagranicznych monarchów, w tym złotą misę ofiarowaną przez elektora brandenburskiego (do 1657 r. był on lennikiem Rzeczypospolitej jako książę Prus) - „Czara złota w Conchę od Kurfyrszta Ieo Mci Branderburskiego z Herbem tegosz Xcia Ieo Mci” wartości 894 czerwonych złotych, która przypadła królewiczowi Aleksandrowi Benedyktowi Sobieskiemu. 24 marca 1712 r. przybył do Berlina, stolicy nowo utworzonego Królestwa Prus (wcześniej Brandenburgii), wysłannik Rzeczypospolitej i Saksonii, hrabia Jakob Heinrich von Flemming. Jego misją było wynegocjowanie sojuszu przeciwko Szwecji (akredytacja dla Flemminga, Drezno 17 marca 1712 r. [O. S. A. Rep. XI: 247 ii Fe. 55]). Zarówno Prusy, jak i Szwecja, rosnące potęgi wojskowe w regionie, stanowiły poważne zagrożenie dla Rzeczypospolitej. Prusy zgłaszały roszczenia do Kurlandii, wasalskiego księstwa Rzeczypospolitej, a także Warmii i Elbląga, podczas gdy Szwedzi byli jeszcze bardziej niebezpieczni dla następcy Jana III Sobieskiego, Augusta II Sasa, zwanego Mocnym, ponieważ popierali Stanisława Leszczyńskiego, kandydata do korony Rzeczypospolitej i rywala Augusta. Król był przygotowany na daleko idące ustępstwa terytorialne w celu załagodzenia Prus, a poseł bez wątpienia nie przybył z pustymi rękoma. Możliwe zatem, że August II wysłał z Warszawy część lub całość srebrnego serwisu wykonanego dla Sobieskiego w prezencie dla króla pruskiego. Ozdoba stołu z Herkulesem dźwigającym kulę ziemską i orłem królewskim z Pałacu Köpenick, oddziału Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie (numer inw. S 559), jest prawdopodobnie największą i jedyną zachowaną częścią wspomnianego serwisu. Mierzy 80 cm i widnieją na nim znaki złotnicze, cecha miasta Augsburga i znak warsztatu mistrza LB z gwiazdą. Stylistycznie dzieło należy przypisać Lorenzowi II Billerowi (działającemu w latach 1678-1726) i datować na lata 80-te XVII-go wieku. W centralnej części kuli ziemskiej znajduje się inskrypcja po łacinie: Christoph Schmidt fecit Augustae 1696. Schmidt najprawdopodobniej zmodyfikował naczynie wykonane przez warsztat Billera, zamówione przez jakiegoś ważnego mecenasa tegoż roku, najprawdopodobniej samego Jana III Sobieskiego. Na podstawie widnieje także data: 17 M 12 [marzec 1712?] po prawej stronie, być może data inwentaryzacji. Później ozdoba stołu z Herkulesem została włączona do tak zwanego wielkiego srebrnego bufetu w Zamku miejskim w Berlinie. Dwa podobne naczynia są widoczne na rysunku z końca XVIII wieku, przedstawiającego skład srebrnego bufetu z około 1763 roku i nie zostały uwzględnione w oryginalnej kompozycji bufetu autorstwa Johanna Friedricha Eosandera z 1708 roku. Ozdoba stołu z Herkulesem została zatem włączona do bufetu pomiędzy 1708 a 1763 rokiem, co czyni polską proweniencję jeszcze bardziej prawdopodobną.
Ozdoba stołu w formie Herkulesa dźwigającego kulę ziemską i orłem królewskim autorstwa Lorenza Billera II i Christopha Schmidta w Augsburgu, ok. 1685 i 1696, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Fragment ozdoby stołu w formie Herkulesa dźwigającego kulę ziemską i orłem królewskim autorstwa Lorenza Billera II i Christopha Schmidta w Augsburgu, ok. 1685 i 1696, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Bankiet wydany przez Jana III Sobieskiego dla zagranicznych dyplomatów i polskich dygnitarzy w Jaworowie w dniu 6 lipca 1684 r., autorstwa Fransa Geffelsa, ok. 1685, Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
Srebrny bufet w Zamku miejskim w Berlinie, rycina autorstwa Martina Engelbrechta, ok. 1708 r., opublikowana w Theatrum Europaeum, tom XVI, 1717, kolekcja prywatna.
Zobacz dzieło w Skarbach polsko-litewskich.
11 listopada 1781 r. król Stanisław August Poniatowski (1732-1798), ostatni elekcyjny monarcha Rzeczypospolitej, wkroczył triumfalnie do Kamieńca Podolskiego, będącego wówczas częścią polskiego systemu ochrony pogranicza południowo-wschodniego, w towarzystwie księcia Adama Czartoryskiego i wojewody Józefa Stępkowskiego. Króla przywitał generał Jan de Witte, dowódca twierdzy.
Stanisław August przybył na Wołyń i Podole, by spotkać się z wielkim księciem Pawłem Romanowem (1754-1801) i jego żoną Natalią Aleksiejewną (1755-1776), którzy podróżowali incognito jako comte et comtesse du Nord (hrabia i hrabina Północy) do Europy zachodniej i skorzystał z tej okazji, by obejrzeć najważniejsze twierdze pogranicza. Podczas pięciodniowego pobytu w Kamieńcu król odwiedził kościoły i starą fortecę, a także pobliskie miejscowości Żwanec i Chocim. Jedną z najważniejszych pamiątek z tej podróży są dwa portrety ze zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie dwóch żydowskich kobiet z Żwańca. Według inskrypcji w języku polskim na obu z nich zostały one zamówione przez króla 14 listopada 1781 r. i namalowane przez Krzysztofa Radziwiłłowskiego - „Roku 1781 dnia 14 listopada z rozkazu Najjaśniejszego pana Króla J Mości, zwiedzajacego brzegi Dniestru w Żwańcu, przedstawiona Chajka Córka kupca Abramka Lwowskim zwanego, tym portretem odmalowana przez urodzonego Krzysztofa Radziwiłłowskiego”. Inskrypcja podaje imię jednej z kobiet - Chajki, córki kupca Abramka Lwowskiego. Oba portrety zostały włączone do kolekcji królewskiej w Warszawie jako Portret Żydówki Czayki (Portret de la juive Czayka) i Portret Żydówki Elii (Portrait de la juive Elia). Piękne wizerunki dwóch kobiet w półfigurze, jednej zamężnej z zakrytymi włosami i drugiej niezamężnej, najprawdopodobniej matki i córki, należą do najstarszych zachowanych wizerunków Żydów z terytorium I-szej Rzeczypospolitej. Przywiązanie króla do jednej lub obu kobiet jest czasem cytowane jako powód stworzenia portretów, jednak nie ma na to jasnych dowodów. Chociaż Stanisław August słynął z krótkotrwałych romansów i pałac jego szambelana w Warszawie, osławiona Królikarnia, był opisywany jako „wysokiej klasy burdel”, w którym króla zabawiały najpiękniejsze kobiety, jest także możliwe, że był pod wrażeniem zarówno obu kobiet, jak i ich stroju, dlatego chciał utrwalić to wrażenie. Kobiety wybrały najlepsze ubrania i klejnoty na tak historyczną okazję, jak wizyta króla w ich miejscowości. Ilość noszonych przez nie rzadkich złotych medali, pereł i innych klejnotów, w tamtych czasach nieco już niemodnych, była niezwykła dla przybyszów z kosmopolitycznej stolicy Rzeczypospolitej pod koniec epoki Oświecenia. Młodsza kobieta nosi naszyjnik wykonany w całości z dużych złotych medali i monet, z których jeden to najprawdopodobniej złoty medal koronacyjny Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery z 1676 roku oraz złote kolczyki, a starsza nosi cztery perłowe naszyjniki z dwoma dużymi złotymi medalami, diamentowe kolczyki, diamentowy naszyjnik i perłowy czepiec. Oba portrety stanowią bezprecedensowy dokument wielkiego dobrobytu społeczności żydowskiej w Rzeczypospolitej na krótko przed jej ostatecznym rozmontowaniem przez drugi i trzeci rozbiór (1793-1795).
Portret Chajki, Żydówki ze Żwańca, autorstwa Krzysztofa Radziwiłłowskiego, 1781, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret Elii, Żydówki ze Żwańca, autorstwa Krzysztofa Radziwiłłowskiego, 1781, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Fragment portretu Chajki, Żydówki ze Żwańca, autorstwa Krzysztofa Radziwiłłowskiego, 1781, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Fragment portretu Elii, Żydówki ze Żwańca, autorstwa Krzysztofa Radziwiłłowskiego, 1781, Muzeum Narodowe w Warszawie. Przedstawiona, najprawdopodobniej, ze złotym medalem koronacyjnym Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery na naszyjniku. Identyfikacja Marcin Latka.
Złoty medal koronacyjny Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery o wartości 15 dukatów, autorstwa Johanna Höhna, 1676, zbiory prywatne.
Portret Stanisława Augusta Poniatowskiego w szlafroku, autorstwa Giovanniego Battisty Lampiego, 1788-1789, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Na początku stycznia 1606 r. przybył do Krakowa Jan Buczyński, sekretarz cara Dymitra Samozwańca I, z misją nabycia klejnotów dla swojego mocodawcy. Kilku kupców z Krakowa i Lwowa, a także jubilerzy Mikołaj Siedmiradzki i Giovanni Ambrogio Cellari z Mediolanu, zachęceni perspektywą dużego zysku, wyruszyli w podróż do Moskwy.
Królewna Anna Wazówna (1568-1625), która posiadała kolekcję klejnotów o wartości około 200 000 talarów, postanowiła również potajemnie sprzedać carowi jej część. Stanisław Niemojewski (ok. 1560-1620) herbu Rola, podstoli koronny, został powołany do dostarczenia klejnotów o wartości 70 000 złotych „owinięte w pstrą materię jedwabną” w żelaznej skrzynce „zielono malowanej”. Dymitr Samozwaniec został zabity 17 maja 1606 r. i dopiero w 1609 r. kolekcję zwrócił nowy car Wasyl Szujski. Wśród zwróconych klejnotów znalazł się „orzeł o dwóch głowach diamentowych z rubinami”, najprawdopodobniej ze zbiorów królewny bądź zastawiony Niemojewskiemu ze Skarbu Rzeczpospolitej przed 1599 r. Tego typu hereldyczne klejnoty, zarówno cesarsko-austriackie, jak i polskie, były bez wątpienia w posiadaniu różnych polskich królowych i księżniczek od co najmniej 1543 r., kiedy to Elżbieta Habsburżanka (1526-1545) otrzymała w darze od cesarza Karola V klejnot w formie orła („orzeł dyamentowy z rubinami”) z okazji jej małżeństwa z Zygmuntem II Augustem. Inwentarz klejnotów królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazy, córki Zygmunta III i Konstancji Austriaczki, obejmuje cztery zawieszenia i dwie pary zausznic z orłami, na pewno trzy cesarsko-austriackie i dwa polskie: „zawieszenie z białym, szmelcowanym Orłem, w którym siedem dyamentów, trzy okrągłe perły y iedna wielka wisząca”, o wartości 120 talarów oraz „orzeł dyamentowy, w pośrodku konczaty dyament y insze w koło y trzy perły wiszące”. Anna Wazówna, w połowie królewna polska, jako córka Katarzyny Jagiellonki i siostra króla Zygmunta III, była uprawniona do używania tego symbolu. Po porażce Zygmunta w bitwie pod Stångebro w 1598 r. opuściła Szwecję, aby zamieszkać z nim w Polsce, gdzie spędziła resztę życia. Miniaturowy portret damy z zawieszeniem z orłem z kolekcji Harracha w Wiedniu (Pałac Harracha przy ulicy Freyung) wcześniej identyfikowany jako wizerunek Anny Habsburżanki (1573-1598), pierwszej żony króla Zygmunta III, w oparciu o silne podobieństwo do portretu Katarzyny Jagiellonki, jeśli w ogóle związany z Polską, należy raczej utożsamiać z portretem siostry króla Anny Wazówny, nie zaś jego żony. Brak wydatnej dolnej wargi, zwanej „wargą habsburską” znanej z zachowanych portretów Anny Habsburżanki i strój modelki, zgodnie z modą północną, a nie hiszpańską obowiązującą na dworze cesarskim, potwierdza tę hipotezę. Orzeł był symbolem najwyższej władzy cesarskiej, uosobieniem wielkoduszności, Wniebowstąpienia do nieba i odrodzenia przez chrzest i był używany w biżuterii w całej Europie w owym czasie. Jeśli wisiorek jest symbolem heraldycznym, to portret należy datować na około 1592 r., kiedy Zygmunt był gotowy porzucić tron polski dla Ernesta Habsburga, który miał poślubić królewnę Annę Wazównę (to wyjaśniałoby również, w jaki sposób miniatura znalazła swoją drogę do Austrii) lub na około 1598 r., kiedy królewna musiała legitymizować się w swojej nowej ojczyźnie.
Diamentowy orzeł dwugłowy Domu Austriackiego, warsztat mediolański lub wiedeński, połowa XVI-go wieku, Skarbiec Rezydencji w Monachium. Najprawdopodobniej z posagu królewny Anny Katarzyny Konstancji Wazy.
Fragment portretu Anny Habsburżanki (1573-1598), autorstwa Marcina Kobera, 1595, Bawarskie Państwowe Zbiory Malarstwa.
Miniatura królewny Katarzyny Jagiellonki (1526-1583), pracownia Łukasza Cranacha młodszego, ok. 1553, Muzeum Czartoryskich.
Miniatura damy z zawieszeniem z orłem, najprawdopodobniej królewny Anny Wazówny (1568-1625), anonymowego autorstwa, lata 90-te XVI-go wieku, kolekcja Harrachów w zamku Rohrau. Identyfikacja Marcin Latka.
Zobacz dzieło w Skarbach polsko-litewskich.
Muzeum Rzemiosła Artystycznego (Kunstgewerbemuseum) w Berline szczyci się w swej kolekcji mierzącym ponad 40 cm pucharem z muszli nautilusa wykonanym przez złotnika królewskiego Andreasa I. Mackensena (numer inwentarza 1993.63). Muszla głowonoga ozdobiona została rytowanym wyobrażeniem owadów i nietoperzy i umieszczona w srebrnej, złoconej oprawie z morskimi elementami - czaszę podtrzymuje Tryton, obramienie jest w formie syren i morskich fal, zaś pokrywę zdobi putto sunące na morskim stworze. U nasady pokrywy umieszczony zostal herb właściciela, opata oliwskiego Aleksandra Kęsowskiego, sześciopłatkowa róża oraz iniciały A / K / A / O (ALEXANDER / KENSOWSKI / ABBAS / OLIVAE). Kęsowski, urodzony w Kęsowie na Kujawach w 1590 r. został opatem w 1641 r., po śmierci Michała Konarskiego. Był dobrym gospodarzem i fundatorem wielu obiektów sakralnych oraz szpitala św. Łazarza w Oliwie.
O zasobności opactwa oliwskiego za Kęsowskiego świadczy relacja o prezencie wręczonym królowi Janowi Kazimierzowi i królowej Ludwice Marii z okazji wizyty w Gdańsku w 1651 r. Otóż opat zaprosił króla na obiad i w trakcie tej wizyty „Królowi JMci JM ks. opat darował zegar bursztynowy, kosztowny, wysoki, za który dał we Gdańsku trzy tysiące złotych [...] Królowej JMci szkatułę bursztynową bardzo piękną, lubo niewielką, także ojiarował”, potwierdza dworzanin królewski, Jakub Michałowski, w swoim diariuszu „Podróży pruskiej”. „Wyjechaliśmy więc z Oliwy we środę po obiedzie, przy czym kawałek drogi towarzyszył nam ów opat [Aleksander Kęsowski], który dobrymi winami żegnał nas na drogę z kielichem w ręku” – zapisał z kolei w swoim „Diariuszu podróży po Europie” z 1652 r. Giacomo Fantuzzi, urzędnik Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie, który po siedmiu latach pobytu w Polsce wracał do rodzinnych Włoch przez Gdańsk. Wcześniej zaś zauważył w swojej relacji, że tutaj „stół wielkie posiada znaczenie i bardzo jest kosztowny, jako że w Polsce żyje się wystawnie i ciągle drogie przyjęcia wydaje”. Puchar autorstwa Mackensena został najpewniej wykonany w Gdańsku i mógł być darem od króla lub, co bardziej prawdopodobne, został zamówiony przez samego opata. Można zatem ustalić datę jego powstania na przedział między 1643 r., kiedy Mackensen przybył z Krakowa do Gdańska, a 1667 r., datą śmierci Kęsowskiego. Z począkiem XX-go wieku był własnością hrabiego Friedricha Schaffgotscha w Cieplicach, po II wojnie światowej należał do Udo i Manii Bey w Hamburgu, zaś w 1993 r. został nabyty przez Muzeum Rzemiosła Artystycznego z Galerie Neuse w Bremie.
Puchar nautilus z herbem opata Aleksandra Kęsowskiego autorstwa Andreasa I Mackensena, 1643-1667, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Fragment pucharu nautilus z herbem opata Aleksandra Kęsowskiego autorstwa Andreasa I Mackensena, 1643-1667, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Fragment pucharu nautilus z herbem opata Aleksandra Kęsowskiego autorstwa Andreasa I Mackensena, 1643-1667, Muzeum Rzemiosła Artystycznego w Berlinie.
Opat Aleksander Kęsowski, rycina w dziele Pawła Mirowskiego „Kazanie na pogrzebie zacnego młodziana Jego Mości Pana Jana Bauzendorffa z Kęsowa Kęsowskiego ...”, anonimowego autorstwa, Gdańsk, 1656, Biblioteka Narodowa w Warszawie.
Herb opata Aleksandra Kęsowskiego w dziele Stefana Damalewicza „Roza z opatrznośći Boskiey nową szatą odźiana, abo kazanie przy poświącaniu przewielebnego w Chrystusie Oyca, I. M. X. Alexandra Bucendorfa Kęssowskiego ...”, autorstwa Cezarego Franciszka, Kraków, 1642, Biblioteka Narodowa w Warszawie.
Kiedy w 1598 r. zmarła królowa Anna Austriaczka, pierwsza żona Zygmunta III Wazy, młoda ochmistrzyni dworu królowej i guwernantka dzieci królewskich, Urszula Meyerin, zajęła jej pozycję nie tylko w królewskim łożu, ale także na dworze i w polityce kraju. Ten siedmioletni okres między pierwszym a drugim małżeństwem króla, naznaczony wzrastającą rolą jego kochanki i „ministra w spódnicy”, jak ją nazywano, najprawdopodobniej znajduje odzwierciedlenie w relikwiarzu św. Urszuli z Muzeum Diecezjalnego w Płocku.
Przed 1601 r. król Zygmunt III nakazał złotnikowi płockiemu, Stanisławowi Zemelce, ozdobić relikwiarz swego patrona św. Zygmunta w katedrze płockiej złotą koroną pochodzącą z jego skarbca. Mniej więcej w tym samym roku bliski sojusznik i protegowany króla, Wojciech Baranowski, biskup płocki, zlecił wykonanie w pracowni złotnika królewskiego srebrnego popiersia na relikwie św. Urszuli z katedry płockiej, które miało zostać przeniesione do nowo utworzonego Kolegium Jezuickiego w Pułtusku. Urszula Meyerin, zwolenniczka jezuitów, która korespondowała z papieżem i wykorzystywała swój wpływ na króla, by mianować swoich faworytów na stanowiska państwowe, zasłużyła na zaszczyt oddania jej wizerunku świętej dziewicy męczennicy, co byłoby kolejnym powodem wdzięczności króla wobec Baranowskiego. Możliwe jest również, że król, sam utalentowany złotnik, brał udział w realizacji zamówienia, stąd brak podpisu na dziele.
Srebrny relikwiarz św. Zygmunta ze złotym diadem płockim, warsztat krakowski (relikwiarz) i węgierski lub niemiecki (diadem), druga ćwierć XIII-go wieku i 1370 r., Muzeum Diecezjalne w Płocku.
Srebrny relikwiarz św. Urszuli w formie popiersia, autorstwa Stanisława Ditricha, ok. 1600, Muzeum Diecezjalne w Płocku.
W 1637 r., kiedy 42-letni król Władysław IV Waza postanowił w końcu o swym ożenku, sytuacja na dworze jego kochanki Jadwigi Łuszkowskiej stała się trudna. Prawdopodobnie dzięki staraniom żony króla, cesarskiej córki, Cecylii Renaty Austriaczki, Jadwiga została wydana za Jana Wypyskiego, starostę mereckiego na Litwie i opuściła dwór w Warszawie. Portret damy z niezapominajkami z warszawskiego Muzeum Narodowego, namalowany w owym czasie w stylu malarza królewskiego, Petera Danckertsa de Rij, przedstawiajacy modelkę w stroju zamężnej kobiety z terytorium Europy Środkowej trzymającej w dłoni bukiet niezapominajek, symbolizujących prawdziwą miłość, może być portretem Łuszkowskiej.
Portret damy z niezapominajkami (prawdopodobnie Jadwigi Wypyskiej z domu Łuszkowskiej), krąg Petera Danckerts de Rij, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret królewicza Zygmunta Kazimierza Wazy z paziem (prawdopodobnie nieślubnym synem Łuszkowskiej i Władysława IV - Władysławem Konstantym Wazą, przyszłym hrabią Wasenau), autorstwa Petera Danckertsa de Rij, ok. 1647, Galeria Narodowa w Pradze.
Około 1659 r., kiedy wielka wojna, zwana Potopem, zbliżała się do końca, stało się oczywiste dla wszystkich, że 48-letnia królowa Ludwika Maria Gonzaga nie urodzi dziecka, i wszyscy na dworze w Warszawie myśleli o możliwym następcy tronu. Potężna królowa wydała na świat syna w 1652 r., ale dziecko zmarło po miesiącu. Stary król Jan Kazimierz Waza, były kardynał, który znajdując się niezdatnym do życia kościelnego, stanął w wyborach do tronu polskiego po śmierci brata i ożenił się ze swoją szwagierką, miał jednak co najmniej jedno nieślubne dziecko, córkę Marię Katarzynę, i być może syna.
Obraz ofiarowany przez królową Ludwikę Marię kościołowi Świętego Krzyża w Warszawie około 1667 r. i namalowany przez artystę dworskiego około 1659 r., przedstawia najstarszego syna kochanki króla Katarzyny Franciszki Denhoffowej. Dziesięcioletni Jan Kazimierz Denhoff jako młody Jezus, trzymany przez bezdzietną królową Ludwikę Marię ukazaną jako Dziewica Maryja, ofiarowuje pierścień swojej matce ukazanej w stroju św. Katarzyny. Katarzyna Franciszka Denhoffowa z domu von Bessen (lub von Bees) z Olesna na Śląsku i jej młodsza siostra Anna Zuzanna były dwórkami królowej Cecylii Renaty i pozostały na dworze po śmierci królowej. Denhoffowa stała się zaufaną dwórką nowej królowej i jej drugiego męża Jana Kazimierza. W 1648 r. poślubiła dworzanina tego ostatniego, Teodora Denhoffa, a rok później 6 czerwca 1649 r. urodziła syna, Jana Kazimierza Denhoffa, przyszłego kardynała. Rodzicami chrzestnymi młodego Denhoffa byli nie kto inny tylko król i królowa. W 1666 r. w wieku zaledwie 17-tu lat został on opatem mogilskim, a między 1670 a 1674 r. studiował prawo kanoniczne w Paryżu pod opieką Jana Kazimierza Wazy.
Mistyczne zaślubiny św. Katarzyny, krąg Petera Danckertsa de Rij, ok. 1659, Muzeum Narodowe w Warszawie.
Portret króla Jana II Kazimierza Wazy, autorstwa Daniela Schultza, 1659, Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie.
Portret kardynała Jana Kazimierza Denhoffa, krąg Giovanniego Marii Morandi, po 1687 r., zbiory prywatne.
Zobacz więcej zdjęć polskich Wazów na Pinterest - Artinpl i Artinplhub
Moda na kobierce wschodnie rozpowszechniła się wraz z osadnictwem ormiańskim na ziemiach polskich. Rozbiór Armenii między Bizancjum a państwo Turków Seldżuckich w roku 1080 spowodował masową emigrację Ormian z ojczyzny, m.in. na Ruś, gdzie głównym ich ośrodkiem stał się Lwów. W 1356 roku król Kazimierz zatwierdził odrębność religijną, samorządową i sądowniczą Ormian lwowskich, a w 1519 roku tzw. Statut ormiański, zbiór praw zwyczajowych Ormian został zatwierdzony przez króla Zygmunta I. W 1533 r. Zygmunt I wysłał do Turcji Wawrzyńca Spytka Jordana z poleceniem zakupienia 28 kobierców „dla gości częstowania", dla nakrywania stołów i „ku ubocznemu jadaniu" samego króla, poza tym 100 sztuk tkanin wschodnich „dla obijania ścian, jednostajnej maści kwiatów i listw, żeby różności nie było". Dwadzieścia lat później król Zygmunt August zlecił temu samemu Wawrzyńcowi Spytkowi nabycie dla siebie 132 kobierców perskich. Część tych kobierców, przeznaczona do dekoracji jadalni królewskiej, miała mieć żółte kwiaty i „cudne listwy" czyli bordiury, pozostałe, o nieokreślonym wzorze, przeznaczone były dla katedry wawelskiej. Wręczono mu wtedy w dniu 20 kwietnia 1553 wykaz „miary kobierców... ku potrzebie Króla Jegomości". W 1583 r. w Krakowie kanclerz Jan Zamoyski zakupił dwadzieścia cztery małe czerwone kobierce tureckie. Dostawcą kobierców wschodnich adziamskich (perskich) był osiadły w Zamościu Ormianin pochodzący z Kaffy nad Morzem Czarnym, Murat Jakubowicz, który staraniem kanclerza dostał 24 maja 1585 r. przywilej królewski na wyłączne prawo sprzedaży w Polsce dywanów „tureckich" na okres 20 lat. Inwentarz Zamoyskich z 1601 r wspomina o kobiercach „czerwonych adziamskich od Murata" oraz pochodzący z daru „kobierzec jedwabny od Pirali czausza tureckiego". Wiosną 1601 wysłał Zygmunt III Waza, Sefera Muratowicza, Ormianina i kupca warszawskiego który pełnił obowiązki dostawcy dworu królewskiego, do Persji. „Tam dałem robić dla Króla Jegomości kobierce jedwabiem i złotem tkane, także namiot, szable bułatowe et caetera", pisał Muratowicz w swej relacji. Nie tylko znakomity wojownik, lecz i utalentowany organizator, szach Abbas I perski podniósł przemysł tkacki na najwyższy stopień. Kobierce były częstym darem, zaś szach wysłał poselstwa do Rzeczypospolitej w latach 1605, 1612, 1622 i 1627. Arcybiskup lwowski Jan Zamoyski sprowadził ze Stambułu w r. 1603 dwadzieścia wielkich kobierców z herbem Jelita do dekoracji Katedry Łacińskiej we Lwowie. W 1612 r. młody mistrz Pupart darował zgromadzaniu złotników w Krakowie „miasto półhaka i prochu kobierzec adziamski", a Bartosz Makuchowicz dał „kobierzec biały turski", czyli turecki. W biegu trzech lat, r. 1612-14, oddanych było do cechu kobierców 16. Rejestr ruchomości Marii Amalii Mohylanki z 1612 r., żony wojewody bracławskiego Stefana Potockiego, wymienia 160 kobierców najrozmaitszego rodzaju i najbogatszej wschodniej roboty, jedwabnych, adziamskich. W inwentarzu zamku dubieńskiego księcia Janusza Ostrogskiego spisanym w r. 1616 r. wylicza się około 150 kobierców adziamskich jedwabnych i złotem przetykanych. Inwentarz Madalińskich z Niżniowa z 1625 r. wymienia „Item kobierców: dywańskie wielki jeden i dwa mniejsze, małych trzy, tureckich prostych dwa, kilim pstry do obicia, kilim czerwony ..." Szczególnym powodzeniem cieszyły się kobierce „adziamskie" białe i czerwone. W 1641 r., dwa kobierce „czerwone adziamskie" oszacowano na 20 złotych. Przed 1682 rokiem pleban z Kodnia Mikołaj Siestrzewitowski zapłacił za dwa wiśniowe kobierce 60 złotych. Kupiec Milkon Hadziejewicz, stosownie do zlecenia otrzymanego z dworu króla Władysława IV, w liście pisanym we Lwowie 1 października 1641 do Asłanguły Charagazowicza, „Ormianina y kupca z miasta Anguriey" (Ankara w Turcji) zlecił mu nabycie dla „królowej jejmości", Cecylii Renaty, „kobierzec ieden na ośmnaście łokci albo na dwadzieścia łokci, żeby iedwabny ze złotem albo sam iedwabny [był], y niechże będzie kobierzec Chorasański, żeby był tak dobry i tak wielki". Według relacji Francuza Jeana Le Laboureura towarzyszącego Ludwice Marii w jej przyjeździe do Polski w 1646 r. na zamku warszawskim „meble są bardzo kosztowne, a tapiserie królewskie są najpiękniejsze nie tylko w Europie, lecz i w Azji". Królowa Maria Ludwika, pisząc z Gdańska do kardynała Mazariniego 15 lutego 1646 r., stwierdzała „Zdziwisz się WM, gdy się dowiesz, że nigdy nie widziałam w koronie francuskiej obić tak pięknych jak tutejsze". W samym kościele w Oliwie według jej relacji miało być 160 różnych kobierców. Akt kompromisu z 1650 r. między Warterysowiczem i Seferowiczem, kupcami ormiańskimi we Lwowie wymienia u nich na składzie perskich kobierców „złotych z jedwabiem" 12 wielkich i 12 małych, ocenionych łącznie na 15 000 złp. Ożga, starosta trembowelski i stryjski, posiadał 288 kobierców najrozmaitszej faktury i nazwy: adziamskie, dywańskie, kilimowe, jedwabne z literami, orłami itp. Po jednym kobiercu, złotem i srebrem tkanym, wymienia testament Stanisława Koniecpolskiego, kasztelana krakowskiego, w r. 1682 (nieidentycznego z hetmanem, zmarłym w r. 1646). W Krakowie w końcu XVII w. kilimy pstre kosztowały 8 zł, białe i czerwone 10 zł, a wzorzyste z ornamentyką roślinną i kwiatową 15 zł. W Warszawie w roku 1696 kilim turecki został wyceniony na 12 zł, stary zaś na 4 zł. Kramarz Majowicz nabył kilim turecki za 15 zł. W Poznaniu kilimy czerwone kosztowały po 6 zł, a proste po 3 zł w 1696 r. Ormianie zamieszkali w Polsce parali się nie tylko handlem tekstyliami, albo współuczestniczyli w produkcji kobierców. W Zamościu Murat Jakubowicz zorganizował pierwszą w Polsce wytwórnię kobierców wschodnich. Naśladownictwo wzorów perskich było kontynuowane w warsztacie Manuela z Korfu, zwanego Korfińskim w Brodach pod protektoratem hetmana Stanisława Konicepolskiego. Rejestr rzeczy należących do Aleksandry Wiesiołowskiej, spisany w r. 1659 wymienia 24 kobierców wschodnich oraz „kobierców wielkich domowej roboty na wzór dywańskich 24". Chociaż tradycyjnie większość zachowanych perskich i tureckich dywanów w Polsce, lub z Polską związanych, jest identyfikowana jako pamiątka chwalebnego zwycięstwa Rzeczpospolitej, które ocaliło Europę przed inwazją Imperium Osmańskiego u bram Wiednia w 1683 r., jest bardziej prawdopodobne, że zostały one nabyte w zwyczajowych stosunkach handlowych. Gdy na wystawie paryskiej w 1878 roku książę Władysław Czartoryski urządził „Salę polską", prezentując między innymi siedem kobierców wschodnich ze swojej kolekcji noszących herby rodowe, zyskały one nazwę „polskich". Fragment tzw. kobierca krakowsko-paryskiego, manufaktura w Tebriz, II ćw. XVI wieku, Zamek Królewski na Wawelu. Zgodnie z tradycją zdobyty pod Wiedniem w 1683 r. przez Wawrzyńca Wodzickiego. Fragment kobierca „ze zwierzętami", manufaktura w Herat lub Tebriz, połowa XVI w., Muzeum Czartoryskich. Fragment kobierca ze scenami myśliwskimi, manufaktura w Kaszanie, przed 1602, Muzeum rezydencji w Monachium. Najprawdopodobniej dar dla Zygmunta III Wazy od Abbasa I. Z posagu Anny Katarzyny Konstancji Wazy. Fragment kilimu safawidzkiego z herbem Zygmunta III Wazy (Orzeł polski ze snopkiem Wazów), manufaktura w Kaszanie, ok. 1602, Muzeum rezydencji w Monachium. Powstały na zlecenie króla za pośrednictwem jego przedstawiciela w Persji, Sefera Muratowicza. Mechti Kuli Beg, ambasador Persji, fragment Wjazdu orszaku ślubnego Zygmunta III Wazy do Krakowa autorstwa Balthasara Gebhardta, ok. 1605, Zamek Królewski w Warszawie. Portret Krzysztofa Zbaraskiego, koniuszego wielkiego koronnego w delii z tureckiej tkaniny, anonimowego autorstwa, lata 20-te XVII-go w., Lwowska Galeria Sztuki. Zbaraski był ambasadorem Rzeczypospolitej w Imperium Osmańskim od 1622 do 1624 roku. Portret szacha Abbasa flirtującego z chłopcem od wina i kupletem „Niechaj życie przyniesie ci wszystko, czego pragniesz z trzech ust: usta twego kochanka, usta strumienia i usta kielicha", miniatura autorstwa Muhammada Qasima, 10 luty 1627, Muzeum Luwru. Portret Stanisława Tęczyńskiego, autorstwa Tommasa Dolabelli, 1633-1634, Muzeum Narodowe w Warszawie, depozyt na Zamku Królewskim na Wawelu. Fragment kobierca Uszak z herbem Krzysztofa Wiesiołowskiego, warsztat polski lub turecki, ok. 1635, Muzeum Sztuki Islamu w Berlinie. Portret damy (prawdopodobnie z rodziny Węsierskich), autorstwa Petera Danckertsa de Rij, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Gdańsku. Portret mężczyzny (prawdopodobnie z rodziny Węsierskich), autorstwa Petera Danckertsa de Rij, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Gdańsku. Portret chłopca z widokiem Gdańska (prawdopodobnie z rodziny Węsierskich), autorstwa Petera Danckertsa de Rij, ok. 1640, Muzeum Narodowe w Gdańsku. Meletios I Pantogalos, metropolita Efezu, podczas wizyty w Gdańsku, autorstwa Stephana de Praeta i Willema Hondiusa, 1645, Rijksmuseum Amsterdam. Fragment tzw. kobierca Czartoryskich z godłem rodziny Myszkowskich herbu Jastrzębiec, warsztat perski, połowa XVII-go w., Metropolitan Museum of Art. Prawdopodobnie powstały na zamówienie Franciszka Myszkowskiego, kasztelana bełskiego i marszałka Trybunału Koronnego w 1668 r. (identyfikacja herbu Marcin Latka). Lament różnego stanu ludzi nad umarłym kredytem z ormiańskim kupcem w centrum, warsztat polski, ok. 1655, Biblioteka Polskiej Akademii Umiejętności i Polskiej Akademii Nauk. Portret Maksymiliana Franciszka Ossolińskiego z synami, autorstwa anonimowego malarza z Mazowsza, 1670, Zamek Królewski w Warszawie. Portret Zbigniewa Ossolińskiego, anonimowego autorstwa, 1675, Zamek Królewski w Warszawie. Portret Jana Heweliusza, autorstwa Daniela Schultza, 1677, Biblioteka Gdańska Polskiej Akademii Nauk. Portret Cypriana Żochowskiego, metropolity kijowskiego, anonimowego autorstwa, ok. 1680, Narodowe Muzeum Sztuki Republiki Białorusi. Fragment kobierca z wazonami z kościoła w Jezioraku, warsztat perski (Kirman), XVII wiek, kolekcja prywatna. Portret Jana III Sobieskiego z synem Jakubem Ludwikiem, autorstwa Jana Triciusa wg Jerzego Siemiginowskiego-Eleutera, ok. 1690, Pałac w Wersalu. Fragment kobierca medalionowego typu Uszak, warsztat turecki, połowa XVII w., Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ofiarowany przez króla Jana III Sobieskiego do Akademii Krakowskiej.
Dwa marmurowe lwy przy głównej bramie pałacu Drottningholm w Szwecji, uznawane przez niektóre źródła za szwedzką zdobycz wojenną z zamku Frederiksborg w Danii, można bez wątpienia zidentyfikować z czterema marmurowymi lwami opisanymi przez Adama Jarzębskiego w jego dziele „Gościniec albo krótkie opisanie Warszawy” z 1643 r., zdobiącymi wejście do Zamku Ujazdowskiego w Warszawie - I lwy cztery generalne, Między nimi, naturalne, Właśnie żywe wyrobione, A z marmuru są zrobione; Nie odlewane to rzeczy, Mistrzowską robotą grzeczy (2273-2278). W latach 30. XVII-go wieku, przed ślubem z Cecilią Renatą Habsburżanką, Władysław IV Waza zamawiał rzeźby we Florencji, w tym prawdopodobnie lwy do swego pałacu w Ujazdowie. Zarówno materiał, włoski marmur, jak i forma podobna do lwów medycejskich, czyni to przypuszczenie bardziej prawdopodobnym. Również kwartalnie podzielone pola herbów trzymanych przez lwy z wytartymi symbolami sugerują raczej orła polskiego i pogoń litewską, niż bardziej złożone herby króla duńskiego Chrystiana IV. Marmurowy lew z Zamku Ujazdowskiego, warsztat włoski, lata 30. XVII-go wieku, Pałac Drottningholm. Zdjęcie: Nationalmuseum (CC BY-SA). Marmurowy lew z Zamku Ujazdowskiego, warsztat włoski, lata 30. XVII-go wieku, Pałac Drottningholm. Zdjęcie: Nationalmuseum (CC BY-SA).
|
Artinpl jest indywidualnym projektem edukacyjnym szerzącym wiedzę o dziełach sztuki obecnie i dawniej w Polsce.
Jeżeli podoba Ci się ten projekt, wesprzyj go dowolną kwotą, aby mógł się rozwijać. © Marcin Latka Kategorie
All
Archiwum
August 2020
|